Przeczytaj i pobierz Świat Biznesu nr 4/2008
Transkrypt
Przeczytaj i pobierz Świat Biznesu nr 4/2008
K W I E C I E Ń 2 0 0 8 · n r 4 [ 7 7 ] · c e n a 5 z ł ( w t y m VAT ) • O samorządach bez picu • Port po prywatyzacji • Między Clinton a Obamą • Gryf Fashion Show 2008 KWIECIEŃ 2008 AB Akademia Rolnicza w Szczecinie Archipelag Binowo Park Centrum Biznesu w Koszalinie Chocoffee Drobnica Port Szczecin EPA Fosfan Genfer Homes. Gmina Połczyn-Zdrój Gmina Pyrzyce Goldenstein, Korniluk i Partnerzy Horn Immobilien Instytut Analiz, Diagnoz i Prognoz Gospodarczych 20 18 20 34 10 33 12 10 18 16 21 23 20 16 16 4 Kanclaria Mikołajczyk, Cieślik 16 M-EXPO Międzynarodowe Targi Szczecińskie18, 19 Novotel 10 Państwowa Wyższa Szkoła 24 Zawodowa w Wałczu PCC Rail 12 PCC Szczakowa 12 Poczta Polska 11 Politechnika Szczecińska 18 Port Service 12 kwiecień 2008 Świat Biznesu pl. Hołdu Pruskiego 8 70-550 Szczecin tel. 091/4429275 fax 091/8854803 e-mail: [email protected] Redaktor naczelny Włodzimierz Abkowicz tel. 091/4429275 Zespół redakcyjny Sylwester Gracz Katarzyna Stróżyk Magdalena Szczepkowska Stali felietoniści Stanisław Flejterski Wojciech Olejniczak Aneta Zelek Reklamy i ogłoszenia Druk i naświetlanie „Rex-Druk”, ul. Dębogórska 34 71-717 Szczecin tel. 091/4281111 Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo opracowania redakcyjnego tekstów przyjętych do druku Redakcja nie odpowiada za merytoryczną treść reklam, ogłoszeń i tekstów sponsorowanych „Świat Biznesu” w Internecie: www.swiatbiznesu.com 11 6 18 12 15 Perły dla najlepszych s. 10 Inwestycyjna gorączka s. 12 Cocktail biznesowy s. 16 Perły Biznesu 2007 – prestiżowe wyróżnienia gospodarcze „Świata Biznesu” zostały wręczone w kameralnych wnętrzach hotelu Novotel w Szczecinie. Gala konkursu z udziałem zachodniopomorskich naukowców, biznesmenów i samorządowców odbyła się 20 lutego. „Świat Biznesu” rozmawia z Januszem Catewiczem, prezesem Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście o inwestycjach, restrukturyzacji i gazoporcie. W koktajlu: „Dom w Niemczech, apartament nad morzem” o XI Zachodniopomorskich Targach Nieruchomości i Inwestycji, „Z Najsztubem o dotacjach” o pytaniach do marszałka Norberta Obryckiego i Dariusza Więcaszka, prezesa Północnej Izby Gospodarczej, „Spotkanie chemikówm” o Targach Przemysłu Chemicznego Chemika i „Energooszczędny Budgryf” o targach budowlanych w Szczecinie. Klub szlachetnych uczynków s. 22 „Świat Biznesu” rozmawia z Mirosławem Morozem, prezydentem Rotary Club Szczecin. Między Clinton a Obamą Biznes bez iluzji Anety Zelek Nazywam się James, Bond James… s. 26 s. 27 zmieszany, niewstrząśnięty Na przekór Wojciecha Olejniczaka Szczecin jest uniwersytetem? Rozważania na czasie Stanisława Flejterskiego Karuzela kadrowa Naprawdę jaka(i) jesteś? s. 28 s. 29 s. 30 Twarze biznesu: na pytania „Świata Biznesu” odpowiadają Renata Ostrowska-Gruszka, właścicielka agencji reklamowej Studio Dao i Roman Rogoziński, dyrektor Stettak sp. z o.o. Moda w najlepszym stylu s. 32 Weekend Mody, największa impreza świata mody w Szczecinie odbędzie się już 4 i 5 kwietnia. Niewtajemniczonym podpowiadamy, że będą tam najpiękniejsze szczecinianki. Raj dla łasucha s. 33 Ponad trzydzieści rodzajów, a każda równie pyszna. W „Chocoffee”, jedynej szczecińskiej czekoladziarni, można nie tylko zjeść ręcznie robione pralinki o dość zaskakujących smakach, ale także w spokoju usiąść, wypić kawę i przeczytać najświeższe wydanie ulubionej gazety. Golf przydatny w biznesie Hosting: AZ.pl forum s. 6 Rozwój samorządności lokalnej i zbliżające się Forum Samorządowe pn. „Samorząd terytorialny w zintegrowanej Europie” stały się tematem rozmowy z dr. hab. Markiem Dylewskim z Katedry Zarządzania Finansami WZiEU US, Jakubem Pisańskim, zastępcą burmistrza Polic, prof. zw. dr. hab. Adamem Szewczukiem, kierownikiem Katedry Zarządzania Finansami WZiEU US oraz Andrzejem Wojciechowskim, burmistrzem Goleniowa. Redakcję reprezentowali Włodzimierz Abkowicz i Magdalena Szczepkowska. region i gospodarka Adres redakcji Sylwia Abkowicz tel. 0603990773 e-mail: [email protected] Portowe Centralne Warsztaty 12 Mechaniczne Port Lotniczy Szczecin - Goleniów 10 Północna Izba Gospodarcza 11, 17 Proconstal 12 PTK Zabrze, Odra Trans 12 PŻM 12 Rotary Club Szczecin 22 Spółdzielnia Mieszkaniowa Dąb 16 Stettak 10, 30 Studio Dao 30 Szczecińska Stocznia Remon14 towa GRYFIA S.A. 11, 32 u.studio 6 Uniwersytet Szczeciński Urząd Gminy i Miasta Goleniów 7 10 Urząd Miasta Szczecin 21 Urząd Miejski w Policach 20 Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Zachodniopomorskie Centrum Zaawansowanych Technologii Zachodniopomorska Szkoła Biznesu Zakłady Chemiczne „POLICE” SA Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ZUS Oddział w Szczecinie Członek Północnej Izby Gospodarczej O samorządach bez picu felieton Kwietniowe wydanie „Świata Biznesu” ukazuje się w przededniu Forum Samorządowego pn. „Samorząd terytorialny w zintegrowanej Europie”, organizowanego 14-15 kwietnia przez Wydział Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego przy współudziale Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Miasta Szczecin. Dlatego do dyskusji redakcyjnej, którą zatytułowaliśmy „O samorządach bez picu” zaprosiliśmy samorządowców i naukowców - organizatorów konferencji. Andrzej Wojciechowski, burmistrz Goleniowa tak m.in. ocenia fatalną - jego zdaniem decyzję - o utworzeniu powiatów. - Rozsadzono spójny system realizacji procesu inwestycyjnego. Teraz jest tak, że decyzja o warunkach zabudowy jest u nas, a w powiecie decyduje się o pozwoleniu na budowę. To jest bez sensu. Inny przykład, mieszkańcy skarżą się na fatalny stan dróg, które są w jurysdykcji powiatu. Ponieważ drogi nie płaczą, powiat przeznacza pieniądze na inne cele, a drogi są dziurawe. Prócz tej dyskusji polecamy rozmowę o kulturze prawnej polskiego biznesmena, jaką przeprowadziliśmy ze znanym szczecińskim adwokatem Markiem Mikołajczykiem. Zapraszamy ponadto na nasze łamy informacyjne, a także do przeczytania felietonów napisanych ze swadą przez naszych stałych autorów ze środowiska akademickiego. Włodzimierz Abkowicz ul. Cukrowa 45-5 71-004 Szczecin tel. 091/8854804 fax 091/8854803 s. 4 Rozmowa z mec. Markiem Mikołajczykiem, wspólnikiem Kancelarii Mikołajczyk, Cieślik s. 34 Z początkiem kwietnia ruszył sezon na polu golfowym Binowo Park. W tym roku klub zapowiada bliższą współpracę z zachodniopomorskimi przedsiębiorcami. Na okładce: modelka u.studio w trakcie pokazu kolekcji Paryż Moniki Kopiji na Gali Pereł Biznesu. Foto: robas 3 personalia Wydawca ABKOWICZ PRESS W numerze Interesy z wyczuciem prawa moda i styl Szanowni Czytelnicy! rozmowa numeru Od wydawcy Interesy z wyczuciem prawa Rozmowa z mec. Markiem Mikołajczykiem, wspólnikiem Kancelarii Mikołajczyk, Cieślik Fot. Sylwia Abkowicz r o z m o w a n u m e r u W dwa ognie W życiu warto być uczciwym, w biznesie również. Zachęcam do tego, żeby poruszać się w prawie dosyć swobodnie, ale w prawie tym dobrze pojmowanym. 4 - Biznesmen wielu osobom w Polsce kojarzy się jako człowiek, który nie zawsze w uczciwy sposób zdobył pieniądze. Przedsiębiorcy lądują również nisko w drabinie hierarchii zawodów - najwyżej ceni się profesora, a najniżej - obok polityka - biznesmena. Dlaczego tak jest? - Teraz już chyba tak nie jest. W Polsce w okresie transformacji, czyli na przełomie lat 80. i 90. powstały gigantyczne, jak na nasze warunki, fortuny. Modne było wtedy powiedzenie - wzięte z okresu rodzenia się kapitalizmu w Stanach Zjednoczonych, że nie należy pytać, skąd się wziął pierwszy milion złotych. Z tamtych czasów pochodzi stereotyp biznesmena, któremu wystawała słoma z butów. Nie był on dojrzały, żeby wkroczyć na salony, ale już obracał dużymi pieniędzmi i jeździł mercedesem. Takie osoby nazywano wówczas „burakiami”. - A do tego nazwa firmy musiała brzmieć „światowo”. - Tworzyły się wówczas różne mireksy, europeksy i świateksy o takim pseudomiędzynarodowym nazewnictwie. W burzliwych początkach transformacji ludzie różnej konduity sięgali po duże pieniądze. Tamte czasy odchodzą do przeszłości. Widać już grupę przedsiębiorców, którzy zachowują się skromnie, nie są głośni na salonach i nie obnoszą się ze swoim majątkiem, a prowadzą naprawdę przyzwoite interesy, stosujący poprawne reguły gry biznesowej. Skończyły się czasy przekrętów i powiedzonek w stylu, że jeśli zysk nie sięga 100 proc. w ciągu tygodnia, to nie jest to żaden interes. Dziś wielu ludzi interesu spokojnie powiększa majątki swoich firm. Pojawiła się już grupa przedsiębiorców, których możemy nazwać biznesmenami w pozytywnym tego słowa znaczeniu. - Cofnijmy się jednak w przeszłość, do początków transformacji. Na czym robiło się największe przekręty? - Moje życie zawodowe towarzyszyło początkom transformacji. Widziałem, jak się rodziły fortuny i jak fortuny upadały. Działy się przeróżne historie. Pierwszą większą aferą jeszcze w latach 80. była afera szamponowa. Oszuści sprowadzali ze Szwecji kontenery szamponów dla psów i sprzedawali je jako szampon dla ludzi. Przekręt szedł na wielką skalę, powstały fortuny. Były też afery baltonowskie, kiedy marynarze przemycali koniaki. Kwitł spekulacyjny handel srebrem i złotem. Powodziło się cinkciarzom, którzy doskonale funkcjonowali na czarnym rynku walutowym. Potem pojawiły się słynne afery spirytusowe. Na początku lat 90., jeśli ktoś miał dostęp do informacji, a do tego nos do interesów, robił dużą kasę. - Biznes stał się bardziej uczciwy. Jest mniej przekrętów. Czy to znaczy, że mamy dziś lepsze prawo? - Prawo jest zawsze dobrym albo złym regulatorem stosunków gospodarczych. Na początku XXI wieku. obserwowaliśmy w kancelariach adwokackich niedobrą tendencję, która sprowadzała się nie tyle do oszust, co do wykorzystania słabszej pozycji partnera biznesowego. Przedsiębiorcy kombinowali, jak nie zapłacić na czas, jak odwlec termin płatności, jak się wywinąć od odsetek, w końcu - jak się kredytować wierzytelnościami niezapłaconymi. Mówili wtedy: „Po co brać kredyt bankowy, skoro można kontrahentowi nie zapłacić, a po roku z pocałowaniem ręki weźmie połowę długu”. Panowała jeszcze inna dewiza, która także może zasługiwać na napiętnowanie. Za prawdziwy majstersztyk uchodziło oszukać nie tylko kontrahenta, ale także jego pełnomocnika. Niektórzy z takich biznesmenów chwalili się wręcz liczbą niezapłaconych wierzytelności, którymi zresztą obracali. To wszystko miało świadczyć o ich sprycie i przedsiębiorczości. - Ale to już historia. - W okresie dwudziestu lat wolnego rynku poprawił się poziom świadomości i kultury prawnej przedsiębiorców. Dzięki temu transakcje handlowe są bezpieczniejsze. Takim postawom sprzyja otwarcie Polski na świat i Europę, coraz częstszy kontakt z biznesem Unii Europejskiej. W ten sposób wykształciła się grupa przedsiębiorców, którzy stosują poprawne reguły gry rynkowej i dobre obyczaje kupieckie. Potrafią dyskutować i prowadzić negocjacje. Nie bez znaczenia jest także wiedza z zakresu etykiety, która sprowadza się m.in. do sztuki zachowania się w restauracji, na przyjęciu i lunchu biznesowym. Są to rzeczy, które pomału nie są obcymi zachowaniami dla naszych biznesmenów i to cieszy. - Wciąż jednak nie lubimy płacić podatków. - Niestety, dwie rzeczy na świecie są pewne: śmierć i podatki. - Od śmierci każdy chce „uciec”. - Podobnie jest z podatkami. Nikt nie lubi płacić daniny publicznej. Niektórzy mówią: płacz, płać podatki, byle... nie za wysokie. Po to są właśnie biura doradztwa podatkowego i biura audytorskie, które wykorzystując normę prawa finansowego i prawa podatkowego doradzają, jak zminimalizować wysokość podatków. Dziś oszustwa podatkowe na wielką skalę są rzadkością. Nie ma już miejsca na afery związane z podatkiem akcyzowym i podatkiem VAT. System został uszczelniony. Pomijam, oczywiście, takie ka- kwiecień 2008 rykaturalne postępowanie, które dotknęło znanego biznesmena Romana Kluskę. To była wada interpretacyjna. - Kultura prawna biznesmena to także stosunek do pracowników. Niestety, ostatnio coraz częściej wymienia się słowo „mobbing”. - Mobbing nie jest pojęciem nowym. Mobbing zawsze istniał tam, gdzie był pracodawca i pracownik. Choć mobbing jest trudno definiowalny, to pod pojęciem tym rozumiemy dręczenie pracownika, wykorzystywanie jego sfery emocjonalnej. W obawie przed utratą pracy pracownik skłonny jest do zachowań spolegliwych wobec pracodawcy, czuje się przez to wykorzystany, poniżany. Często narusza się jego godność osobistą. Dziś wzrosła świadomość prawna pracowników. Do niedawna jeszcze nie mieli oni nawet odwagi skarżyć się na swoich szefów. Co chwila słyszymy o nowych seksaferach i aferach mobbingowych, ponieważ pracownicy są coraz bardziej odważni i uważają, że ich prawa pracownicze powinny być respektowane na każdym poziomie. Nie tylko w relacji między nimi a państwem. Pracownik słusznie wymaga dziś od pracodawcy, humanitarnego traktowania, zgodnie z prawami pracownika i godnością człowieka. Nie wolno tej wartości człowieka sponiewierać i naruszyć, bo są to naturalne prawa ludzkie, chronione pod każdą szerokością geograficzną, nawet prawem zwyczajowym w Afryce. Do naszej kancelarii trafiają sprawy z kategorii mobbingu. Są to bardzo trudne sprawy zwłaszcza dowodowo, ponieważ wynikają z indywidualnych odczuć, z psychiki i wrażliwości osoby, wobec której ten mobbing jest stosowany. Są to sprawy trudne do ujawnienia. Często wstyd i obawa przed utratą pracy nie pozwalają odkryć się pracownikowi i ujawnić tych historii. kwiecień 2008 - W jakich branżach najczęściej mamy do czynienia z mobbingiem? - To nie dotyczy zawodów, ale typów ludzkich. Odnosi się to do bezwzględnego pracodawcy, który wymaga od pracowników ponadprzeciętnej karności, ponadprzeciętnego wykonywania obowiązków. Zdarzają się też tacy sadyści, którzy potrafią emocjonalnie jeździć po drugim człowieku, tylko po to, by mieć satysfakcję z przewagi. W takim postępowaniu biorą górę instynkty zwierzęce. Niestety są takie osoby, które za wszelką cenę chcą dominować. Stosunek zwierzchnictwa i fakt uzależnienia materialnego pracodawcy stwarza okazję do tego, żeby się wyżyć i dać upust swoim niskim emocjom w stosunku do podwładnego. - Na koniec poprosimy o rady dla biznesmenów. Dlaczego warto przestrzegać prawa? - W życiu warto być uczciwym, w biznesie również. Zachęcam do tego, żeby poruszać się w prawie dosyć swobodnie, ale w prawie tym dobrze pojmowanym. Nikt nie wymaga, by przedsiębiorca znał doskonale prawo przewozowe, prawo transportowe, czy tego, by sprzedawca znał doskonale prawo klauzul konsumenckich. Chodzi o coś innego, o wyczucie prawa. Żeby ktoś, kto prowadzi interesy, miał świadomość sytuacji, w których narusza się normy prawa karnego lub dobra osobiste, kiedy wkracza się w sferę działań, które można określić jako nieuczciwą konkurencję czy też narusza się normy prawa gospodarczego. Chodzi o ogólną kulturę prawniczą. Ona naprawdę bardzo pomaga prowadzić interesy. - Dziękujemy za rozmowę. W dwa ognie zagrali: Magdalena Szczepkowska i Włodzimierz Abkowicz 5 f o r u m Dyskusja redakcyjna O samorządach bez picu Tym razem na temat dyskusji redakcyjnej wybraliśmy sprawy rozwoju samorządności lokalnej. Okazją ku temu jest zbliżające się Forum Samorządowe pn. „Samorząd terytorialny w zintegrowanej Europie” organizowane przez Wydział Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego przy współudziale Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Miasta Szczecin. Do udziału w dyskusji zaprosiliśmy dr. hab. Marka Dylewskiego, pracownika naukowego Katedry Zarządzania Finansami WZiEU US, członka kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej, Jakuba Pisańskiego, zastępcę burmistrza Polic, prof. zw. dr. hab. Adama Szewczuka, kierownika Katedry Zarządzania Finansami WZiEU US, oraz Andrzeja Wojciechowskiego, burmistrza Goleniowa. Redakcję reprezentowali Włodzimierz Abkowicz i Magdalena Szczepkowska. Jakub Pisański: - Polityka finansowa państwa powinna dążyć do tego, żeby decentralizować nie tylko obowiązki, ale również pieniądze, które wraz z obowiązkami powinny trafiać do gmin. 6 - Wydział z Cukrowej już po raz czwarty organizuje Forum Samorządowe. Proszę przybliżyć nam cele i potrzeby takiego spotkania samorządowców i naukowców. Adam Szewczuk: - Osiemnaście lat temu reaktywowany został w Polsce samorząd. Dziewięć lat później w 1999 roku weszła w życie reforma samorządowa powołująca powiaty i województwa samorządowe. Samorząd terytorialny wtopił się w krajobraz naszego życia społecznego i gospodarczego. Dziś można się więc pokusić o podsumowanie tego, na ile udało się nam zrealizować wizję samorządnego państwa. Oblicze naszych małych ojczyzn bardzo się zmienia. Jest to zasługa przede wszystkim władz samorządowych, które odpowiadają za tempo rozwoju lokalnego i regionalnego. Uważam, że samorządy powinny być otwarte na współpracę ze światem nauki i korzystanie z doświadczeń innych samorządów, które osiągają sukcesy. Forum Samorządowe jest płaszczyzną do wymiany doświadczeń, myśli samorządowej i nowych koncepcji w oparciu, o które można formułować cele kierunkowe dla poszczególnych regionów, powiatów i gmin. Zajmiemy się także nowymi wyzwaniami, które pojawiły się przed samorządami lokalnymi u progu XXI wieku. Cieszymy się, że do organizacji tegorocznego forum włączył się Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego i miasto Szczecin. Marzy nam się, aby szczecińskie spotkania samorządowe przerodziły się w europejskie forum samorządowe. Chcemy, żeby w najbliższej przyszłości Szczecin stał się miastem, w którym spotykają się samorządowcy zjednoczonej Europy. Andrzej Wojciechowski: - Ustawa o samorządzie gminnym z 8 marca 1990 roku była wspaniałą ustawą. Dzięki niej zdecentralizowano wiele funkcji, które znajdowały się na szczeblu wojewódzkim i krajowym. Decentralizacja władzy się sprawdziła. Jestem już trzecią kadencję burmistrzem Goleniowa, z czteroletnią przerwą, kiedy to byłem starostą goleniowskim, mam w związku z tym podstawy do oceny skutków reformy samorządowej. W tym czasie w Goleniowie udało się wybudować halę widowiskowo-sportową na 1200 osób, zespół basenów, utworzyć Goleniowski Park Przemysłowy i Specjalną Strefę Ekonomiczną. Obowiązywała zasada: samorządność, samodzielność i sa- kwiecień 2008 mofinansowanie. Immanentną cechą tej ustawy była duża możliwość generowania dochodów własnych. Jeśli jednostka samorządowa była sprawna, to gmina stawała się bogata. Tak więc o pomyślności gminy decydowały inicjatywy oddolne. - Ale nie ze wszystkiego jest pan zadowolony. Andrzej Wojciechowski: - Tak, bo uważam, że reforma została zepsuta wraz z decyzją o utworzeniu powiatów. Mam nieodparte wrażenie, że powiaty pełnią funkcję kasjerów pobierających dotacje i subwencje, anastępnierozdzielającejeróżnympodmiotom.Kolejny absurd: wprowadzając powiaty rozsadzono spójny system realizacji procesu inwestycyjnego. Kiedyś wszystko było w gminie - od decyzji o warunkach zabudowy aż po pozwolenie na budowę. Teraz jest tak, że decyzja o warunkach zabudowy jest u nas, a w powiecie decyduje się o pozwoleniu na budowę. To wszystko jest bez sensu. Inny przykład, mieszkańcy skarżą się na fatalny stan dróg, które są w jurysdykcji powiatu. Ponieważ drogi nie płaczą, powiat przeznacza pieniądze na inne cele, a drogi są dziurawe. Dodam do tego, że jesteśmy przygotowani do przejęcia obowiązków powiatu, takich jak np. nadzór nad szkolnictwem gimnazjalnym czy też prowadzeniem szpitali. Moim zdaniem, powiaty są kulą u nogi, a nie partnerem dla gmin. Jakub Pisański: - Faktycznie, podział lokalnych struktur samorządowych na powiatowe i gminne stwarza pewne problemy. W gminie odpowiadamy za przygotowanie planów zagospodarowania przestrzennego, rocznie wydajemy na ten cel ponad 700 tys. zł, a później ze zdziwieniem konstatujemy, że to co powstaje na mocy pozwolenia na budowę wydanego w starostwie, nijak się ma do zamierzeń planistycznych gminy. Wracając zaś do tematu dróg, porozumieliśmy się ze starostwem i przejęliśmy drogi powiatowe w Policach, którymi teraz zarządzamy. Marek Dylewski: - Reforma została trochę przestrzelona. Za bardzo rozdrobniono powiaty. „Wrzucono” do nich także ten zakres działań, których chciał się pozbyć sektor rządowy. To przecież powiaty zrobiły „czarną robotę” w oświacie i służbie zdrowia. Myślę też, że pierwotnym zamysłem było stworzenie jednostek typowo administracyjnych, a nie samorządowych. Stało się jednak inaczej. Dziś mamy powiat, z którym obywatele nie za bardzo się utożsamiają. Adam Szewczuk: - Przed podziałem administracyjnym państwa w 1999 roku popełniono błąd. Zabrakło dobrej symulacji, jak to wszystko będzie funkcjonowało. Mamy wiele powiatów, które są mało zasobne jeśli chodzi o dochody własne. Podstawowe środki pieniężne - 92 - 93 procent - pochodzi z budżetu państwa. W gruncie rzeczy wszystko sprowadza się do wydatkowania pieniędzy otrzymywanych. Nie ma za dużo swobody działalności. Myślę, że tylko na zasadzie wspólnego rozumienia celów publicznych i społecznych między gminami a powiatami i województwami samorządowymi można rozwiązywać problemy, które nie zostały w sposób jednoznaczny ujęte w ustawach samorządowych. - Przejdźmy do inwestycji w gminach. W Goleniowie w krótkim okresie zainwestowało ponad 30 poważnych firm. Jak udało się wam ściągnąć aż tylu inwestorów? Andrzej Wojciechowski: - Goleniowski Park Przemysłowy nie jest spółką, lecz podmiotem Urzędu Gminy i Miasta Goleniów. Zastosowaliśmy wobec inwestorów zasadę, że jeśli fabryka nie zostanie zbu- kwiecień 2008 dowana w ciągu dwóch lat od podpisania aktu notarialnego, cena gruntu wzrośnie o 300 procent. W ten sposób odstraszyliśmy spekulantów. Sami też uzbroiliśmy teren korzystając m.in. z funduszy unijnych. Nie dostaliśmy jednak na ten cel żadnego prezentu od Agencji Rozwoju Przemysłu, gdyż nie powołaliśmy spółki zarządzającej parkiem. Nie musimy utrzymywać prezesa ani rady nadzorczej, więc pieniądze nam się nie należą. To jest sytuacja kuriozalna. Udało nam się również dla tego, że park ma wysoką rentę geograficzną z racji położenia przy drodze ekspresowej, węźle kolejowym i lotnisku. Ważna jest też bliskość Szczecina, granicy z Niemcami i niewielka odległość do Berlina. Kolejnym elementem są preferencje finansowe - zwolnienia z podatku od nieruchomości do lat pięciu, a w Specjalnej Strefie Ekonomicznej zwolnienia z części podatku. Staramy się być także na każde zawołanie inwestora. Nie picujemy go. Uważam, że za 3 - 4 lata będzie w Goleniowie koło 45 fabryk, sześć tysięcy miejsc pracy. Staniemy się centrum przemysłowym Pomorza Zachodniego. Jestem o tym głęboko przekonany. - A jak jest w polickim Infraparku? Jakub Pisański: - Infrapark jest spółką Zakładów Chemicznych i gminy Police. Grunty, którymi dysponuje, są przede wszystkim własnością Skarbu Państwa, poza jednym nieszczęsnym aportem gminy. W ruinach poniemieckiej fabryki benzyny syntetycznej, na terenie inwestycyjnym należącym do gminy o powierzchni ok. 80 hektarów, jedno z towarzystw ekologicznych odkryło pod ziemią siedlisko nietoperzy. W efekcie tego „zafundowano” nam w środku obszaru inwestycyjnego - obszar ekologiczny w ramach Natury 2000. Ponadto wciąż nierozstrzygnięte zostały sprawy formalno-prawne, dotyczące innych terenów w obrębie parku przemysłowego. I stąd dziś, z ponad 200 hektarów terenów w granicach Infraparku, spółka ma prawo swobodnego dysponowania tylko 34 hektarami. Doskonała pozycja wyjściowa kolegi zza Odry polega m.in. na tym, że może jednoosobowo decydować o lokowaniu inwestorów. - Macie za to lepszy dostęp do pieniędzy państwowych. Jakub Pisański: - Faktycznie, Infrapark uzyskał dostęp do grantu w wysokości 29,5 miliona złotych z budżetu państwa. Pieniądze te zostały przeznaczone na uzbrojenie. Konsekwencją tego jest fakt, że inwestor portugalski będzie zajmował się rafinacją oleju roślinnego, zaś poważna firma z Tajwanu zakupiła grunt i zamierza produkować styropian. Założeniem Infraparku jest to, że będą się w nim lokowały firmy z branży chemicznej. Dodam jeszcze, że ograniczenia stawiane przez ekologów dotyczą nie tylko obszaru wewnątrz Infraparku, ale także projektów innych inwestycji na terenie gminy, jak chociażby projektu lokalizacji elektrowni na Zalewie Szczecińskim. To są te okowy, które nas krępują. - Nie wszędzie powstają parki przemysłowe. Jak więc mają rozwijać się gminy, które są mało atrakcyjne dla inwestorów? Adam Szewczuk: - Odpowiedź jest jedna, trzeba skorzystać z funduszy unijnych, które stają się wielką szansą na realizację w tych gminach poważnych inwestycji. Lata 2007-2013 w strukturze wydatków UE na rzecz Polski są bardzo korzystne. Ponad 60 mld euro Marek Dylewski: - Reforma została trochę przestrzelona. Za bardzo rozdrobniono powiaty. „Wrzucono” do nich także ten zakres działań, których chciał się pozbyć sektor rządowy. Adam Szewczuk: - Trzeba skorzystać z funduszy unijnych, które stają się wielką szansą na realizację w gminach poważnych inwestycji. 7 Andrzej Wojciechowski: - Zastosowaliśmy wobec inwestorów zasadę, że jeśli fabryka nie zostanie zbudowana w ciągu dwóch lat, cena gruntu wzrośnie o 300 procent. 8 przeznaczone dla Polski może zmienić oblicze naszych gmin i miast. Jakub Pisański: - Wszyscy czekamy na pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego. Ale jak ich nie było, tak nie ma. Mieliśmy je otrzymać w grudniu ubiegłego roku. Teraz mówi się o grudniu bieżącego roku, a nawet o początku przyszłego roku. To jest obłęd. Andrzej Wojciechowski: - Bardzo liczymy na te pieniądze. Terminy jednak się wydłużają. Jest to dla mnie niezrozumiałe, tym bardziej że dochodzą do nas informacje, że w innych województwach już wystartowali. Później, jak znam życie, jeśli pieniądze nie zostaną wykorzystanie, winę zrzuci się na gminy. - Na pewno dyskusja na ten temat pojawi się też na Forum Samorządowym. Sądzimy, że na konferencji pojawią się osoby z autorytetem. Adam Szewczuk: - Swój udział w forum potwierdzili m.in.: marszałek Sejmu Bronisław Komorowski , przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, były premier Jerzy Buzek, prof. Witold Kulesza, twórca samorządów. Pojawią się też posłowie z sejmowych komisji finansów publicznych i samorządu terytorialnego. Nowością będzie też udział marszałków województw z całej Polski. Tuż po zakończeniu forum odbędzie się konwent marszałków, zaś w drugim dniu forum, po obiedzie, przewidujemy debaty publiczne z udziałem marszałków. - Pytanie na koniec: Co uważają panowie za największy plus reformy samorządowej, a co jest największym minusem? Adam Szewczuk: - Reforma samorządowa dała duże uprawnienia samorządom i uczyniła z nich gospodarzy w terenie. Powinniśmy skorzystać z doświadczeń państw o dłuższej tradycji samorządowej. Taką konstytucją dla samorządu jest Europejska Karta Samorządu Terytorialnego, którą Polska ratyfikowała. Jest tam zapis, że samorządy powinny dysponować takimi zasobami finansowymi, które pozwolą im na pełną realizację przypisanych im ustawowo zadań. U nas, niestety, za kompetencjami nie poszły pieniądze. Samorządy nie mogą realizować wszystkich swoich zadań, dlatego, że brakuje im środków finansowych. Andrzej Wojciechowski: - Do plusów na pewno zaliczam decentralizację władzy i nadanie dużych uprawnień decyzyjnych gminom - to jest chyba najważniejsza sprawa tej reformy. Ten nowy ład się sprawdził. Jeśli chodzi o minusy, to będę radykalny. Uważam, że należy zlikwidować powiaty, które tylko przeszkadzają - chociażby w procesie przygotowania inwestycji. Innym rozwiązaniem byłoby utworzenie subregionów, obejmujących po dwa - trzy aktualne powiaty. Subregiony te należy uzbroić w możliwość generowania dochodów własnych. Może taki model powiatu będzie do zaakceptowania. Dodam tylko w tym miejscu, że dobrze mi się układa współpraca ze starostą goleniowskim, który jest człowiekiem mądrym i niekonfliktowym. Jakub Pisański: - Jestem zdania, że prof. Kuleszy należy się pomnik. Równocześnie zgadzam się z prof. Szewczukiem, że polityka finansowa państwa powinna dążyć do tego, żeby decentralizować nie tylko obowiązki, ale również pieniądze, które wraz z obowiązkami powinny trafiać do gmin. Marek Dylewski: - Dodam do tego jeszcze jedną rzecz. Samorządność ma jeszcze jedną pozytywną cechę: uczy mieszkańców być obywatelami. - Dziękujemy za udział w dyskusji. fot: mb kwiecień 2008 kwiecień 2008 9 Perły dla najlepszych Fot. robas r e g i o n i g o s p o d a r k a Gala w Novotelu W kameralnych wnętrzach hotelu Novotel w Szczecinie w gronie zachodniopomorskich naukowców, biznesmenów i samorządowców wręczono Perły Biznesu 2007 przyznane przez redakcję „Świata Biznesu”. Gala konkursu odbyła się 20 lutego. W kategorii Osobowość Biznesu 2007 tegoroczną edycję konkursu wygrał Maciej Jarmusz, prezes Portu Lotniczego Szczecin - Goleniów. Za najważniejsze Wydarzenie Gospodarcze minionego roku kapituła konkursu - pod przewodnictwem prof. Anety Zelek z Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, uznała z kolei organizację finału regat The Tall Ship’s Races w Szczecinie. Perłowe towarzystwo (od lewej): Krzysztof Prasałek z zarządu firmy Epa, Agnieszka Dołęga, dyrektor Centrum Biznesu w Koszalinie, Krzysztof Nowak, zastępca prezydenta Szczecina, Roman Rogoziński, dyrektor firmy rusztowaniowej STETTAK i Maciej Jarmusz, szef lotniska w Goleniowie. 10 Trzecia Perła dla szefa kuchni Po rozdaniu nagród i wyróżnień przyszedł czas na sprawdzenie zdolności kulinarnych Krzysztofa Górzyńskiego, szefa kuchni w hotelu Novotel. - Na topie jest teraz łamanie smaków - zdradzał kulisy kuchni. W ten oto sposób podczas Gali Pereł Biznesu można było spróbować łososia marynowanego... w wanilii. - To nowość - podkreślał szef kuchni. Na stołach znalazła się także terina z łososia, wariacje z ciasta francuskiego, crostini z pasztetem z wątróbek drobiowych. Nie można się było oprzeć fantazjom serowym. Dużym powodzeniem cieszył się także bufet sałatkowy. Każdy mógł sam Fot. robas Maciej Jarmusz, prezes Portu Lotniczego SzczecinGoleniów, nie krył zadowolenia ze zdobycia tytułu Perły Biznesu 2007 w kategorii Osobowość Biznesu. Nagrodę wręczył Włodzimierz Abkowicz, redaktor naczelny „Świata Biznesu”. Statuetka dla pasjonata lotnictwa Maciej Jarmusz, dodajmy pasjonat lotnictwa, został doceniony za determinację i nadzwyczajną skuteczność w dążeniu do rozwoju silnego regionalnego portu lotniczego, zorientowanego na profesjonalną obsługę rosnącej liczby pasażerów, nowe połączenia krajowe i zagraniczne oraz realizację ambitnego programu inwestycyjnego. Prezes nie krył zadowolenia z nagrody. - Lotnisko w Goleniowie, które było zagrożone śmiercią techniczną, cywilną i eksploatacyjną, dziś jest tętniącym życiem portem lotniczym - powiedział chwilę po otrzymaniu statuetki Maciej Jarmusz. W kategorii Wydarzenie Biznesu bezkonkurencyjna okazała się organizacja finału regat The Tall Ships’ Races. Na galę przybyły osoby, które pracowały na ten sukces. Pojawili się m.in. Tomasz Banach i kapitan Marcin Raciborski. Statuetkę w imieniu prezydenta Szczecina odebrał jego zastępca - Krzysztof Nowak. kwiecień 2008 Dużym zainteresowaniem cieszył się pokaz kolekcji Moniki Kopiji (na zdjęciu na pierwszym planie) w wykonaniu modelek agencji u.studio. Laureaci Pereł Biznesu 2007 Wydarzenie Gospodarcze 2007 • Statuetka „Perła Biznesu 2007” - Organizacja finału regat The Tall Ships’ Races 2007 • wyróżnienie - Rozwój energetyki wiatrowej na Pomorzu Zachodnim • wyróżnienie - Intensywny rozwój Goleniowskiego Parku Przemysłowego Osobowość Biznesu 2007 • Statuetka „Perła Biznesu 2007” - Maciej Jarmusz, prezes Portu Lotniczego Szczecin-Goleniów • wyróżnienie - Roman Rogoziński, dyrektor firmy rusztowaniowej STETTAK • wyróżnienie - Agnieszka Dołęga, dyrektor Centrum Biznesu w Koszalinie Na imprezie była okazja do rozmów. Na zdjęciu od lewej: prof. Dariusz Zarzecki, marszałek województwa Norbert Obrycki i Krzysztof Nowak. ruk wylosował z kolei voucher na skorzystanie z usług SPA w Novotelu. Tego wieczoru los dopisał także innym gościom imprezy. Niestety, nie wszystkie osoby zaproszone na galę mogły przybyć na uroczystość. Spore zamieszanie wprowadziła bowiem Poczta Polska, która, jak się okazuje, nie spieszy się z dostarczaniem listów. Ofiarą owego tempa padła sama rzecznik poczty Eugenia Bragin, która zaproszenie na galę dostała dzień przed uroczystością, a 13 dni od dnia wysłania… Magdalena Szczepkowska Andrzej Wojciechowski wyróżnienie za intensywny rozwój Goleniowskiego Parku Przemysłowego odebrał kilka dni później. kwiecień 2008 Fot. S. Gracz Fot. S. Gracz VIP-y na gali Lista gości zaproszonych na galę była długa. Nie mogło na niej zabraknąć - oczywiście - polityków. I tak, po jednej stronie holu, w którym zorganizowana była uroczystość, stał marszałek województwa Norbert Obrycki, a po drugiej (niemal symbolicznie) Witold Jabłoński, członek zarządu województwa zachodniopomorskiego, i poseł Michał Marcinkiewicz. Na uroczystość przybył wójt gminy Kołbaskowo Józef Żukowski. Była prof. Mirosława El Fray, szefowa Zachodniopomorskiego Centrum Zaawansowanych Technologii i grupa profesorów - członków kapituły konkursu „Perły Biznesu”: prof. Aneta Zelek (przewodnicząca), prof. Stanisław Flejterski, prof. Mieczysław Wysiecki i prof. Dariusz Zarzecki. Przyszli także przedsiębiorcy. Północną Izbę Gospodarczą reprezentował prezes Dariusz Więcaszek i dyrektor biura PIG Wojciech Brażuk. Na imprezie pojawił się także akcent sportowy. O rozpoczynającym się sezonie golfowym przypomniała golfistom obecność Sławomira Pińskiego, dyrektora pola golfowego w Binowie. Z kolei o szaleństwie na kortach przypomniał Krzysztof Bobala, współorganizator tenisowego Pekao Open. Czas gościom urozmaiciły pokazy mody. Swoje kolekcje zaprezentowały Monika Kopija - kolekcja inspirowana modą paryżanek i Anna „Gielar” Gregorczyk - stroje wieczorowe. Gali towarzyszyło również losowanie sympatycznych upominków. Z pięknymi perłami ufundowanymi przez właścicieli firmy Perpol, małżeństwo Wu TianYu i Li Wei Chun, wrócił do domu m.in. Zygmunt Kowalski, nestor szczecińskiego dziennikarstwa. Dyrektor Polskiej Żeglugi Morskiej Paweł Szynka- Fot. robas komponować smak swojej sałatki. Do tego kelnerki częstowały podawanymi na gorąco kalmarami i szaszłykiem z soli. Niezapomniane wspomnienia pozostawiły także desery. Flambirowane maliny z kremem pomarańczowym i bitą śmietaną - nic dodać, nic ująć. 11 Inwestycyjna gorączka „Świat Biznesu” rozmawia z Januszem Catewiczem, prezesem, zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A. - Jak minął rok? r e g i o n i g o s p o d a r k a Port po prywatyzacji Jako pierwszy port w Polsce sprywatyzowaliśmy wszystkie spółki portowe. Każda z ośmiu spółek ma teraz swojego właściciela - Rok 2007 zakończył się dobrze, choć odnotowaliśmy niewielki spadek przeładunków. Aż o 33proc. wzrosły przeładunki kontenerów. W ub. roku w Szczecinie i Świnoujściu przeładowano ponad 56 tys. TEU. Potwierdza się w ten sposób celowość naszych decyzji o budowie nowego terminalu komputerowego. Bardzo dobrze spisuje się też baza promów morskich w Świnoujściu. Na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy weszły do eksploatacji trzy nowe promy. Kolejne dwa nowe promy są budowane przez grupę PŻM. Przeładunki na terminalu promowym osiągnęły dynamikę 12 proc. Ogółem przeładunki spadły zaledwie o 3proc.. Oznacza to, że w portach przeładowano 18,7 mln ton wobec 19,2 mln ton w roku 2006. Największy spadek dotyczył przeładunków węgla ze względu na wzrost zamówień na węgiel u krajowych odbiorców i małą opłacalność eksportu polskiego węgla drogą morską. Wystąpił tu spadek o 760 tys. ton (15 proc.). Spadły także o 18 proc. przeładunki rudy. Jest to skutkiem polityki nowego właściciela polskich hut, hinduskiej firmy Arcelor Mittal, globalnej firmy stalowej. Mittal sprowadza teraz rudę do polskich hut z Ukrainy, korzystając z transportu kolejowego. W podobnej proporcji (o 18 proc.) zmniejszyły się też przeładunki zboża. W drugiej połowie roku zwiększyły się za to przeładunki węgla w tranzycie i imporcie. I taka tendencja utrzyma się bieżącym roku. W ub. roku uzyskaliśmy dodatni wynik finansowy w wysokości ponad 26 mln złotych, a więc dwukrotnie większy niż w ub. roku. Związane to jest przede wszystkim ze zmniejszeniem kosztów. Zaoszczędziliśmy na wydatkach związanych z ochroną portu i na wydatkach związanych z szeroko pojętym marketingiem. - Gratulujemy wysokiego zysku. Ale najważniejszą sprawą było jednak dokończenie prywatyzacji. - Tak. Jako pierwszy port w Polsce sprywatyzowaliśmy wszystkie spółki portowe. Każda z ośmiu spółek ma teraz swojego właściciela. W przetargach zbyliśmy wszystkie nasze udziały. Wszystkie spółki pracują na dzierżawionym od nas majątku, takim jak: nabrzeża, place, magazyny, urządzenia przeładunkowe trwale związane z gruntem. Niektórzy dzierżawią 12 od nas urządzenia związane z suprastrukturą, takie jak dźwigi i urządzenia transportowe. Tak więc spółki gospodarzą teraz na swoim. Są już zresztą takie oznaki, że spółki, które były w bardzo złej kondycji finansowej, stają na nogi. Dowodem na to jest Drobnica Port Szczecin sp. z o.o., w której głównym udziałowcem jest PCC Szczakowa. Spółka wypracowała zysk i zaczyna spłacać swoje zobowiązania. Z kolei w Świnoujściu, gdzie głównym udziałowcem zostało konsorcjum PTK Zabrze, Odra Trans i spółka pracownicza Port Service, poza podniesieniem kapitału kupuje dwa nowe dźwigi do wyładunku węgla. Dotychczasowa infrastruktura w Świnoujściu służyła do załadunku węgla na statki. Teraz nastąpi odwrócenie relacji. Trzeba więc zbudować nowe taśmociągi i dwa nowe dźwigi do wyładunku węgla ze statków. W Portowych Centralnych Warsztatach Mechanicznych (PCWM) nowy inwestor - firma Proconstal zainwestował duże pieniądze w przygotowanie produkcji. Prowadzi budowę i montaż wielkich sekcji statkowych, w przyszłości zaś ma zamiar budować barki. Tak więc nie ma już dziś takich próśb: prezesie, pomóż! Albo dasz radę, albo padniesz. Doszło więc do oddzielenia sfery eksploatacyjnej od zarządzania spółką. My zajmujemy się zarządzaniem gruntami, infrastrukturą, zabezpieczeniem gospodarki nieczystościami i ochroną środowiska oraz pozyskiwaniem nowych gruntów na rozwój portu i poszukiwaniem nowych inwestorów, czyli szeroko pojętym rozwojem portu. - A rozwój to przede wszystkim inwestycje. - Zakończyliśmy budowę Nabrzeża Fińskiego w ramach terminalu kontenerowego na Ostrowie Grabowskim. Wyłoniliśmy operatora terminalu, którym zostało konsorcjum Drobnica - Port Szczecin i PCC Rail SA. zakończyliśmy budowę i przygotowaliśmy tereny pod Centrum Logistyczne. Czekamy na przyszłych oferentów, którzy chcieliby tam zainwestować. Zabiegaliśmy też o pozyskanie znacznych środków z Unii Europejskiej na poprawę infrastruktury dostępu w porcie i mamy na liście indykatywnej wpisane cztery zadania i przyznane środki rzędu 300 mln złotych. Pieniądze te będą przeznaczone na drogi, kolej, modernizację nabrzeży, a przede wszystkim kwiecień 2008 na budowę nowego stanowiska statkowego na bazie promów morskich w Świnoujściu pod dwa nowe promy, które mają wejść do eksploatacji w 2010 -11 roku. Mamy też kilka zadań na tzw. liście rezerwowej. Po sprzedaży udziałów w spółkach portowych oraz sprzedaży suprastruktury spółce Bulk Cargo Port Szczecin mamy na koncie ponad 40 mln zł. Odzyskaliśmy też od firmy Makrum wierzytelność wraz z odsetkami za kredyt udzielony stoczni Pomerania. - Redaktor Marek Klasa ujawnił na łamach „Kuriera Szczecińskiego”, że na terenach portowych chcecie zbudować elektrownię. - Nie ukrywam, że koło portu kręci się dwóch znacznych inwestorów i jest szansa na powstanie na terenie portu elektrowni o dużej mocy, a jej lokalizacja jest związana z dostępem do wody. Surowce do elektrowni mogą być dostarczane drogą morską, gdyż w Świnoujściu jest możliwość przyjmowania dużych jednostek, tzw. panamaksów. Inwestor buduje na terenie, na którym działalność prowadzi spółka Port Handlowy Świnoujście. Budowany jest tam nowy magazyn do przeładunku zboża. Firma Bunge chce tam przeładowywać minimum 0,5 mln ton zboża rocznie. I to jest szansa dla Świnoujścia! W Szczecinie przy Nabrzeżu Słowackim powstanie nowy magazyn płaskiego składowania dla soi przy elewatorze Ewa. Zwiększy się więc obrót produktami roślinnymi. Z kolei na Drobnicy powstanie nowy magazyn do składowania papieru. Trwają też rozmowy w sprawie nowego magazynu pod stal. - Rozmawiając z prezesem portu nie sposób nie zapytać o losy gazoportu w Świnoujściu. - Do połowy ub. roku sprawy się ślimaczyły. I dopiero gdy z Urzędu Morskiego odszedł „fachowiec” pan Łuczak, sprawy ruszyły z kopyta. Doszło do pełnego porozumienia między Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem, Urzędem Morskim i nami. Sporządzony został harmonogram działań, a Urząd Morski wystąpił do Rady Ministrów o środki. Zagwarantowane są już pieniądze na budowę falochronu. Dokumentacja jest w realizacji. PGNiG ogłosił przetarg na wykonanie części lądowej, czyli terminalu LNG. Czekamy teraz na uzyskanie od PGNiG danych, dotyczących parametrów, jakie spełniać mają urządzenia konstrukcyjne do rozładunku. Z kolei od Urzędu Morskiego oczekujemy informacji o konstrukcji przyszłego falochronu, by wybudować tam stanowiska statkowe, do których przybijać będą metanowce. - Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał: Włodzimierz Abkowicz r e k l a m a kwiecień 2008 13 p r o m o c j a Prezentacje 2008 Dobry start Gryfii w nowy rok Pogoda nam sprzyja Obecna - wyjątkowo ciepła i sucha zima sprzyja remontom. Wielokrotnie w okresie od grudnia do lutego opady śniegu, deszczu, duża wilgotność powietrza i ujemne temperatury, w znacznym stopniu utrudniają, a często uniemożliwiają prowadzenie wielu rodzajów prac - w szczególności prac konserwacyjnych, malarskich i spawalniczych, czyli tych, które mają największy udział w wykonywanych przez nas remontach. W tym roku nie mamy tych problemów - dzięki łagodnej zimie prace przy remontach przebiegają bez zakłóceń. Od początku bieżącego roku wszystkie nabrzeża Szczecińskiej Stoczni Remontowej GRYFIA S.A. wypełnione są statkami. Szczecińska Stocznia Remontowa GRYFIA S.A. 71-700 Szczecin, ul. Ludowa 13 tel. 091 42 42 280 fax 091 42 42 733 Dobra koniunktura na remonty Od początku tego roku wszystkie nabrzeża Szczecińskiej Stoczni Remontowej GRYFIA S.A. wypełnione są statkami. Posiadamy obecnie zdecydowanie więcej zamówień i na dłuższy okres czasu niż w analogicznych okresach lat ubiegłych. Wykorzystanie doków utrzymuje się na poziomie 90 proc. Znaczny procent zakontraktowanych na najbliższy okres statków to jednostki specjalistyczne o dużym zakresie prac remontowych. Remontowaliśmy prom Pomerania. W najbliższym czasie na remonty przypłyną inne promy pasażerskie. W tych dniach - po wykonaniu dużego zakresu prac - opuszcza naszą stocznię specjalistyczna jednostka do utwardzania powierzchni nad przebiegającymi pod dnem morza rurociągami. Utrzymujemy dużą ilość kontraktów z rynku wschodniego, skąd przypływają do nas rybackie statki - przetwórnie oraz jednostki naukowo-badawcze. W sumie w styczniu i lutym wyremontowanych zostało blisko 30 jednostek, a do końca marca ich ilość powinna wzrosnąć do około 50. W porównaniu z latami ubiegłymi jest to rekordowy wynik, jeśli chodzi o ilość statków w analogicznych okresach czasu. Dobrze zapowiada się wynik finansowy I kwartału. Nowe budowy – prawdy i mity Ostatnio w prasie ukazały się opinie, że GRYFIA odrzuca niezwykle intratne oferty na budowę nowych jednostek. Trzeba zdawać sobie sprawę, że jesteśmy stocznią remontową. Wiele osób widząc w nazwie słowo „stocznia” jednoznacznie kojarzy nas z budową nowych jednostek. Cała infrastruktura stoczni, wyposażenie warsztatów, uzbrojenie nabrzeży, a także struktura organizacyjna predysponują nas do remontów i przebudów statków. Nowych budów podejmujemy się głównie dla pełnego wykorzystania naszych mocy produkcyjnych. Od dziesięciu lat związani jesteśmy z armatorami norweskimi, dla których zbudowaliśmy w tym czasie dwa promy pasażersko-samochodowe, trawler rybacki i pięć patrolowców ochrony wybrzeża. Obecnie rozpoczynamy budowę dwóch kolejnych patrolowców. Ten kontrakt zakończymy w 2010 r. Dobra opinia o budowanych u nas statkach powoduje napływ wielu ofert na budowę nowych jednostek. Wszystkie oferty są przez nas dokładnie analizowane. Bardzo często zdarza się jednak, że ceny oferowane za nowe jednostki są znacznie niższe od tych, które są realnymi cenami ich wykonania w naszych warunkach. Nowe budowy są dla załogi stoczni praktycznym źródłem wiedzy. Nowoczesne wyposażenie budowanych u nas patrolowców, szczególnie systemy sterowania i nawigacji dają możliwość zaznajomienia się, najnowszymi rozwiązaniami stosowanymi w budowie i wyposażeniu nowych statków. Dr inż. Edward Stachoń Prezes SSR GRYFIA S.A. SSR GRYFIA S.A. związana jest z armatorami norweskimi, dla których zbudowała m.in. te dwa patrolowce ochrony wybrzeża. 14 kwiecień 2008 p r o m o c j a Prezentacje 2008 Zależy nam na usprawnieniu obsługi firm Rozmowa z Tadeuszem Drabikiem - dyrektorem Oddziału ZUS w Szczecinie - W tym roku zostanie wprowadzony obowiązek korzystania z certyfikatów kwalifikowanych w rozliczeniach przedsiębiorców z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Firmy będą musiały korzystać z podpisu elektronicznego. - Do tej pory firmy mogły korzystać z rozliczeń z urzędem w wersji elektronicznej, za pomocą certyfikatów nadawanych przez ZUS. Od lipca natomiast płatnicy składek będą mieli obowiązek rozliczania się z ZUS-em za pomocą certyfikatów bezpiecznego podpisu. Co ważne - obowiązek ten będzie dotyczył pracodawców zatrudniających powyżej pięciu osób. Mniejsze firmy będą nadal mogły korzystać z rozliczania się w tradycyjnej formie - za pomocą papierowych dokumentów. Zachęcamy także i te mniejsze firmy do elektronicznej formy kontaktów z urzędem. Bardzo mało firm - w ogóle - korzysta z tego rozwiązania. Z drugiej strony - są też niewielkie firmy, które już od pewnego czasu stosują podpis elektroniczny, dostrzegając jego zalety... - ...oszczędność czasu, nie trzeba stać w kolejkach i pojawiać się osobiście w urzędzie, który wielu przedsiębiorców nie darzy - powiedzmy to sobie szczerze - jakąś szczególną sympatią. - Mam natomiast nadzieję, że wszystkie decyzje podejmowane przez obecny zarząd ZUS-u będą sprzyjać poprawie wizerunku Zakładu, a przede wszystkim wpłyną na sprawność obsługi – szczególnie przedsiębiorców. Ma temu służyć szereg różnych działań. Zachęcamy przedsiębiorców do korzystania z programu „Płatnik”, który umożliwia przekazywanie rozliczeń drogą elektroniczną. Ten sposób kontaktu z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych jest szybki oraz pozwala na wyeliminowanie pomyłek w dokumentach. System generuje także potwierdzenie, że płatnik złożył dokumenty w ZUS-ie. W Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych uruchomiono także program do bezpośredniego wprowadzania danych osób ubezpieczonych do systemu ZUS. Jego zadaniem jest usprawnienie tego procesu, choć – na początku, w okresie testowania wiele osób skarżyło się na pewne niedogodności z tym związane. Cały czas usprawniamy procedury. - Jakiś czas temu mogliśmy przeczytać informację o tym, że pracodawcy nie zawsze muszą składać dokumenty rozliczeniowe. Dotyczy to osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą, które opłacają składki za siebie i swych współpracowników. kwiecień 2008 - Takie osoby nie muszą składać dokumentów rozliczeniowych, ale tylko wtedy, jeśli nie ma żadnych zmian w porównaniu z danymi w ostatnio złożonych dokumentach. Prowadzący działalność są zwolnieni z obowiązku składania dokumentów także za ten miesiąc, w którym zmienia się minimalna podstawa wymiaru składek. Często zauważamy, że niektórzy pracodawcy zupełnie niepotrzebnie składają dokumenty rozliczeniowe, dla firm jest to oczywiście dodatkowy koszt związany z przygotowaniem dokumentacji. - Jak szczeciński oddział ZUS-u chce poprawić jakość obsługi klientów? Widzimy, co dzieje się na sali obsługi klientów, również w wydziałach, warunki pracy, czyli obsługi jednocześnie - nie są najlepsze. Tadeusz Drabik - dyrektor Oddziału ZUS - Chcemy jak najszybciej rozwiązać ten problem. w Szczecinie Pragnę przypomnieć, że już przed dwoma laty rozpoczęliśmy starania o lokalizację inspektoratu ZUS-u na prawym brzegu Szczecina. Ten proces trwa, być może już wkrótce będziemy mogli mówić o rozpoczęciu prac. Jeśli powstanie inspektorat ZUS-u na prawobrzeżu miasta - uzyskamy dodatkową przestrzeń nie tylko dla obsługi klientów. Jest szansa, że poprawią się warunki pracy naszych pracowników także w siedzibie na Matejki. - ZUS powraca także do poprzedniej struktury organizacyjnej, jak obowiązywała przed 1 lipca 2007 roku. Jak to przekłada się na funkcjonowanie instytucji? - 6 marca wprowadzono nowy statut Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Zlikwidowano oddziały wojewódzkie, ponieważ nie było merytorycznego uzasadnienia dla ich różnicowania oraz nadawania im wyższej rangi, opierając się na podziale administracyjnym kraju. Wprowadzono zasadę, że oddziałami kieruje dyrektor. Ten zapis likwiduje niezgodność statutu ZUS-u z ustawą o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Zgodnie z przepisami - organem egzekucyjnym jest dyrektor oddziału ZUS-u, a nie kierownik. Mam nadzieję, że zmiany te poprawią sprawność funkcjonowania Zakładu, zaś mieszkańcy regionu będą mieli jednakowy dostęp do usług ZUS-u. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w Szczecinie ul. Matejki 22 70-530 Szczecin tel. 091 459 60 00 - centrala, 091 459 69 00 - sekretariat, 091 812 10 62 - fax 15 Cocktail biznesowy Dom w Niemczech, apartament nad morzem Mieszkania, domy i nieruchomości komercyjne wzięli na cel zwiedzający XI Zachodniopomorskie Targi Nieruchomości i Inwestycji. Jedenasta edycja największych na Pomorzu Zachodnim targów nieruchomości odbyła się w hali przy ul. Narutowicza w Szczecinie. W drugi weekend marca 80 stoisk deweloperów, biur nieruchomości, spółdzielni mieszkaniowych i banków odwiedziło 4 tys. osób. Fot. mb r e g i o n i g o s p o d a r k a „Świat Biznesu” przy tym był Luksusowo wyposażone apartamenty w Świnoujściu promowała młoda firma deweloperska Genfer Homes. Wokół Szczecina Osiedla w Warzymicach i na Bezrzeczu w gminie Dobra promuje Spółdzielnia Mieszkaniowa Dąb. Sprzedaż tego pierwszego ruszy w połowie roku. Cena ma wynosić ok. 5600 zł za m kw. Do Fot. mb Stoisko Szczecińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Inwestycja przy plaży Luksusowo wyposażone apartamenty w Świnoujściu, 150 metrów od plaży promowała na targach młoda firma deweloperska Genfer Homes. Ich cena sięgać będzie 12 tys. zł netto za 1 metr kwadratowy. Apartamenty wyposażone mają być w sprzęt firmy Miele oraz kuchnie niemieckiej firmy Ebke. - W każdym z dwóch apartamentowców znajdzie się centrum spa i klub fitness. Będą w nich windy zjeżdżające na poziom podziemnych garaży - informuje Marlena Szymanek, business development director z Genfer Homes. Świnoujska inwestycja ma zostać zakończona na przełomie 2008 i 2009 roku. Genfer Homes sprzedaje też mieszkania w nowej kamienicy przy al. Wyzwolenia, w pobliżu ronda Giedroycia. Będzie w niej 19 mieszkań o powierzchniach od 46 do 125 m kw. wykończonych pod klucz w cenie 5,5 - 6 tys. zł za metr. Mieszkania mają być oddane w pierwszym kwartale przyszłego roku. 16 wyboru będą mieszkania w tzw. małych domach mieszkalnych (kilka mieszkań w jednym budynku) i w szeregowcach. Od 4740 zł brutto do 5070 zł brutto kosztuje metr mieszkania na podobnym osiedlu na Bezrzeczu. - W standardzie oddajemy mieszkania wyposażone w urządzenia sanitarne, kuchenkę elektryczną, zlewozmywak, zewnętrzne drzwi antywłamaniowe i rolety antywłamaniowe w mieszkaniach na parterze - mówi Monika Damps, kierująca Zespołem Obsługi Lokali Mieszkalnych w SM Dąb. Po drugiej stronie granicy Z ofertą kilkuset domów w Niemczech, przy polskiej granicy przyjechali na targi przedstawiciele biura nieruchomości Horn Immobilien z Neubrandenburga. Na stoisku firmy znajdują się oferty w granicach cenowych od 35 tys. do przeszło 150 tys. euro. Sporo domów to obiekty z początku XX wieku. W górnym pułapie cenowym mieści się np. 180-metrowy dom w Falnerwalde oddalonym 27 km od Szczecina. Dom stoi na działce o powierzchni 1,4 ha, ze stajnią i miejscem dla koni. - Tyle przecież kosztuje mieszkanie w Szczecinie - mówi Detlef Horn, właściciel firmy. - Sprzedaliśmy Polakom już 25 domów. Polacy najchętniej kupują domy w przedziale cenowym 50-70 tys. euro, przeznaczone do remontu. Głównie pytają o nie młodzi ludzie, bez dzieci. - Polacy szukają w Niemczech spokoju, ładnej natury, gotowi są remontować domy. Pytają też o stosunki polsko-niemieckie, które są dobre. Wiem, bo mieszkamy w Blankensee od trzech lat - mówi Alicja von Spiczak-Brzezinski z Horn Immobilien. Prognozy i dyskusje Targom towarzyszyła konferencja pt. „Prognozowanie rynku nieruchomości”. Wzięli w niej udział Piotr Styczeń, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, który zaprezentował projekt ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów oraz Beniamin Chochulski, zastępca prezydenta Szczecina, który mówił o roli gminy Szczecin w rozwoju lokalnego rynku nieruchomości. Wojciech Kuźmiński, prezes Agencji Nieruchomości Rolnych wygłosił referat na temat tendencji na rynku nieruchomości rolnych, zaś o działaniach Szczecińskiego Centrum Renowacyjnego mówił jego prezes Dariusz Pęchorzewski. Targi Nieruchomości i inwestycji zorganizowały M-EXPO i Instytut Analiz, Diagnoz i Prognoz Gospodarczych w Szczecinie. Michał Berliński kwiecień 2008 Marszałka Norberta Obryckiego i Dariusza Więcaszka, prezesa Północnej Izby Gospodarczej przepytał o środki unijne dla przedsiębiorców znany dziennikarz, Piotr Najsztub w transmitowanej na żywo debacie telewizyjnej. Na widowni studia TVP Szczecin usiedli przedsiębiorcy skupieni w PIG, urzędnicy odpowiedzialni w Urzędzie Marszałkowskim za rozdział środków z Regionalnego Programu Operacyjnego (RPO) i reprezentanci zachodniopomorskich oddziałów banków. - 31 marca zaczynamy nabór wniosków unijnych dla małych i średnich przedsiębiorców - przypomniał Norbert Obrycki. - Przede wszystkim informujemy na co są środki, w jakim zakresie można po nie sięgnąć, gdzie skierować kroki, żeby napisać wniosek - tłumaczył rolę PIG w procesie ubiegania się o unijne pieniądze Dariusz Więcaszek. - Na etapie wstępnym izba udziela bezpłatnych porad przedsiębiorcom, również tym, którzy do niej nie należą. Kreatywność kontra biurokracja Prowadzący debatę zaprezentował wykres, z którego wynika, że 27,9 proc. środków z RPO na Pomorzu Zachodnim trafi do małych i średnich firm. To jeden z wyższych wskaźników w Polsce. - Chodzi o 121 mln euro - uzupełnił Obrycki - To świadoma decyzja zarządu i pewnego rodzaju kalkulacja. Jeśli w systemie regon zarejestrowanych jest 211 tys. firm, a 96 proc. z tego to mała przedsiębiorczość, to tego nie można lekceważyć. Wybierając, na jaki cel trafią środki, postawiliśmy na kilka filarów województwa. Takim filarem jest kreatywność ludzi. - Na całym świecie biurokracja zastawia na przedsiębiorców pułapki - zauważył Piotr Najsztub. - Jako urzędnicy i przedsiębiorcy stoimy po jednej stronie barykady. Sukcesem Urzędu Marszałkowskiego będzie jak największy odsetek przekazanych pieniędzy. Sukcesem przedsiębiorców będzie, że rozwiną produkcję i będą mieli udział w rozwoju województwa - ripostował Obrycki. Najsztub zapytał o błędy w poprzednim okresie finansowania 2004 - 2006. - Wiele przedsiębiorstw występowało po pieniądze unijne nieprzygotowanych, próbowały robić to same, choć nie miały do tego kwalifikacji lub korzystały z usług consultingowych firm-krzaków - uważa Więcaszek. Najsztuba interesowało też, jak wyglądać będzie współpraca przedsiębiorców z urzędnikami od strony formalnej. - To, co miało miejsce, czyli skargi na przecinki czy źle podbitą pieczątkę, czy podpis po lewej, a nie po prawej stronie teraz nie będzie miało miejsca, ponieważ będziemy umożliwiać przedsiębiorcom konsultację i poprawianie tych drobnych mankamentów - zapewniał marszałek. Skorzysta półtora procenta? Piotr Najsztub zaprezentował wyniki ankiety przeprowadzonej wśród przedsiębiorców, w której pytano o zamiar ubiegania się o środki z RPO. Wynika z niej, że 37 proc. złoży wniosek, 10 proc. kwiecień 2008 Fot. mb Z Najsztubem o dotacjach złoży, ale nie wierzy, że otrzyma pieniądze, 12 proc. nie złoży, a 40 proc. nie potrafi odpowiedzieć. - W poprzednim okresie programowania z pomocy skorzystało 0,4 proc. przedsiębiorców. To obrazuje skalę problemu. W bieżącym okresie programowania szacuje się, że skorzysta 1,5 proc. - odniósł się do wyników ankiety prezes PIG. Dariusz Więcaszek wywołał do tablicy urzędników odpowiedzialnych za ocenę wniosków: - Ważnym kryterium jest ocena wniosków. Ten, kto ocenia, musi mieć ogromną wiedzę. Ja nie wiem, czy wśród nich będą fachowcy, którzy będą w stanie ocenić wnioski - zastanawiał się prezes PIG. - Będziemy korzystać z ekspertów, których urząd będzie nabierał w otwartych konkursach. Znajdziemy ich na uczelniach i w instytucjach badawczo-rozwojowych. Jako urzędnicy będziemy weryfikować wnioski jedynie pod względem formalnym - tłumaczył Marcin Szmyt, dyrektor zarządzania RPO w Urzędzie Marszałkowskim. - Najpierw będzie ocena formalna przeprowadzana w Urzędzie, następnie merytoryczna i finansowa dokonywane przez ekspertów. Na ich podstawie będzie tworzona lista rankingowa, z której najlepsi dostaną środki. Ostateczną decyzję podejmie zarząd województwa. Od momentu ogłoszenia naboru wnioskodawcy mają 60 dni na składanie wniosków - wtórowała mu Angelika Rabizo, dyrektor Wydziału Wdrażania RPO. Piotr Najsztub w transmitowanej na żywo debacie telewizyjnej przepytał Norberta Obryckiego i Dariusza Więcaszka, o środki unijne dla przedsiębiorców. Kto ma szansę na dotację? - Magicznym słowem jest innowacyjność. Projekt powinien wzbogacać nasze województwo - tłumaczył marszałek Obrycki. Obrycki zapowiedział też duże środki na fundusze poręczeń kredytowych. - Czy ludzie mogą liczyć na większe szanse na pieniądze wynikające z tego, że działają w branży preferowanej przez region? - Piotr Najsztub zamierzał wydobyć od marszałka wskazanie priorytetowych dla regionu branż. - Trudno jest mi określić, w jakich branżach przedsiębiorcy mogą zaistnieć. Na pewno wyróżnikiem regionu jest, oprócz położenia, turystyka i gospodarka morska - usłyszał w odpowiedzi. MB 17 Fot. S. Gracz Targi Chemika były okazją do prezentacji firm należących do klastra Zielona Chemia. Zielona Chemia Jednym z widocznych efektów działań powołanego niedawno klastra chemicznego Zielona Chemia były Targi Przemysłu Chemicznego „Chemika”, zorganizowane pod koniec lutego w Szczecinie. W „Chemice” uczestniczyli przedstawiciele stu firm chemicznych z całej Polski oraz goście z Niemiec, Szwecji i Turcji. W hali Międzynarodowych Targów Szczecińskich pojawiły się stoiska producentów i dystrybutorów chemikaliów, urządzeń stosowanych w branży chemicznej i placówek badawczych. Wybuchowe otwarcie imprezy zgotowali im młodzi chemicy z koła naukowego działającego przy Politechnice Szczecińskiej. Chemią między chemikami Innowacyjne klastrowanie Równolegle z targami toczyła się konferencja poGłówną ideą tworzenia klastrów przemysłowych, święcona normom oraz procedurom nowych unijnych struktur sprawdzonych w krajach Europy Zachodniej, wytycznych dotyczących unijnej dyrektywy REACH. jest symbioza jak największej liczby graczy na rynku REACH określa procedury związane z bezpiecznym innowacji. Chodzi bowiem o uzyskanie efektu syner- stosowaniem chemikaliów, obejmujące całą branżę gii, polegającej na połączeniu nowoczesnej wiedzy chemiczną wraz z jej dostawcami i kooperantami. z doświadczeniami praktyków z branży. Wykład na temat nowej strategii Unii Europejskiej - Jeździliśmy z wizytami studyjnymi do firm - opowia- w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy w lada Jacek Drożdżal, prezes Zachodniopomorskiego tach 2007 - 2010 wygłosiła prof. Danuta KoradecKlastra Chemicznego Zielona Chemia. - Zidentyfiko- ka, dyrektor Centralnego Instytutu Ochrony Pracy waliśmy ponad 300 firm chemicznych w województwie - Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie. i 250 firm kooperujących. Przesialiśmy je i wybrali- Z kolei prof. Jerzy S. Michalik z tego instytutu omóśmy te najbardziej przedsiębiorcze, które mają dale- wił zagadnienia dotyczące przeciwdziałaniu zagrożekosiężne cele. niom poważnymi awariami przemysłowymi wskutek aktów terroru. Politykę informacyjną państwa w zakresie REACH zaprezentował Piotr Zabadała z Ministerstwa Gospodarki. Podczas giełdy kooperacyjnej towarzyszącej targom odbyło się wiele spotkań, które niektórym firmom klastra chemicznego przyniosły nowe kontrakty i kontrahentów spoza regionu. Na lutowych targach Chemika do drzwi Zielonej Chemii zapukały cztery fabryki z Poznania, Wrocławia i Kowar. Chcą też przyciągnąć do klastra swoich partnerów handlowych. Uczestnicy Chemiki 2008 mieli okazję spotkać się w mniej formalnej atmosferze podczas wieczoru integracyjnego pod tytułem „Czy jest chemia pomiędzy chemikami”. - Dzięki zaangażowaniu firm wchodzących w skład klastra i Międzynarodowym Targom Szczecińskim udało się nam zorganizować imprezę, jakiej nie było dotąd w naszym kraju - podsumował dwudniowe spotkanie Jacek Drożdżal, prezes Zielonej Chemii. Sylwester Gracz Fot. S. Gracz Wybuchowe otwarcie imprezy zgotowali młodzi chemicy z koła naukowego. Już niebawem pojawią się pierwsze konkretne efekty zorganizowania pierwszego w Polsce klastra chemicznego. Naukowcy z Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej Politechniki Szczecińskiej we współpracy z Zakładami Chemicznymi „POLICE” SA oraz akademicy z Wydziału Kształtowania Środowiska i Rolnictwa Akademii Rolniczej w Szczecinie wraz z inżynierami z fabryki chemicznej Fosfan rozpoczęli badania dotyczące ochrony środowiska i nowych produktów związanych z ogrodnictwem. Wkrótce zostanie sfinalizowana umowa pomiędzy „POLICAMI” a Instytutem Robotyki Stosowanej Wydziału Elektrycznego Politechniki Szczecińskiej w sprawie praktyk studenckich oraz zatrudniania absolwentów w polickiej fabryce nawozów. 18 kwiecień 2008 r e k l a m a kwiecień 2008 19 Fot. mb Energooszczędny Budgryf Wśród wystawców targów było wyjątkowo wielu producentów i dystrybutorów pieców, kotłów i pomp ciepła. Ogrzewanie za jak najmniejsze pieniądze. Pod tym hasłem przebiegały tegoroczne targi Budgryf i Energia w Szczecinie. Wśród wystawców 17. Międzynarodowych Targów Budowlanych Budgryf i 12. Targów Energii Konwencjonalnej i Odnawialnej Energia było wyjątkowo wielu producentów i dystrybutorów pieców, kotłów i pomp ciepła. Swoje produkty zachwalały firmy montujące systemy ogrzewania oparte o energię słoneczną. Tematem targów był bowiem dom pasywny, czyli taki, który oszczędza energię. Jak co roku przebierać można było w prezentowanych oknach, pokryciach dachowych i płytkach ceramicznych. Nietypowo, bo w pawilonie na kołach przed wejściem do hali targowej, zaprezentował się dystrybutor armatury łazienkowej Koła, firma AB. Natomiast popyt na materiały budowlane na naszym rynku ilustrowało pojawienie się na targach producenta cegieł z Ukrainy - firmy Luks. Na targach nie zabrakło produktów budowlanych renomowanych firm europejskich. 20 Wystawcy na medal Organizatorzy z Międzynarodowych Targów Szczecińskich przyznali tradycyjnie targowe nagrody. Medale Wyróżniony Wyrób targów Budgryf otrzymały firmy: Aquapol Polska ze Świebodzic za system osuszania murów i serwis, Przedsiębiorstwo Budowlane Promar Sp. z o.o. ze Szczecina za wykorzystanie produktu z recyklingu przy produkcji ciepłej zaprawy cementowo-styropianowej Polytech, Arte Marmi z Morynia za więźbę dachową oraz Eko-Dom ze Szczecina za narożny system przesuwny Pozbud. Wyróżniony Wyrób targów Energia trafił do rąk przedstawicieli firmy Kostrzewa z Giżycka za Ekologiczny kocioł Pellets Fuzzy Logic z sondą lambda i dla Strunobet-Migacz z Włoszczowej za słupową stację transformatorową. W konkursie Złoty Kask organizowanym przez Polską Izbę Przemysłowo-Handlową Budownictwa oraz MTS zwyciężyła firma Lechma z Poznania, producent kominka z płaszczem wodnym. Jury Budgryfu przyznało nagrodę w kategorii Nowy Wyrób firmie Dupont Poland z Warszawy za membranę dachową Dupont Tyvek Enecor Dach. Targi odwiedziło od 14 do 16 marca ponad 10 tys. osób. MB Fot. mb Ekologia na topie Organizatorzy skoncentrowali się na oszczędnościach energii również w programie konferencji towarzyszących targom. Koszty i oszczędności wynikające z budownictwa energooszczędnego przedstawił architekt Miłosz Lipiński. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz firma Archipelag radziły, jak wykorzystać układy solarne, pompy ciepła, piece na pelety i brykiety. Z kolei konferencja zatytułowana „Energia odnawialna szansą na rozwój”, z udziałem polskich i niemieckich naukowców, dotyczyła m.in. wykorzystania roślin energetycznych, energetyki wiatrowej i biogazu. Podczas targów i konferencji widoczne były firmy zza zachodniej granicy. Wykład poświęcony polskiemu i niemieckiemu prawu budowlanemu przeprowadzili prawnicy z kancelarii prawnej Goldenstein, Korniluk i Partnerzy. kwiecień 2008 p r o m o c j a Prezentacje 2008 Police inwestują w lepszą jakość życia Rok 2007 przyniósł gminie Police liczne nagrody, głównie za wkład w działania proekologiczne. Jest to konsekwencja realizacji przedsięwzięć inwestycyjnych, dzięki którym Police zyskały nowy wizerunek gminy przyjaznej środowisku, o dużym potencjale rozwojowym. Największym ubiegłorocznym osiągnięciem jest laur w konkursie ministra środowiska „Lider Polskiej Ekologii”.Police otrzymały również tytuł „Najbardziej ekologicznej gminy 2004 - 2006” zwyciężając w konkursie organizowanym przez marszałka województwa zachodniopomorskiego oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.. W latach 2004 - 2007 przeprowadzono szereg kompleksowych inwestycji infrastrukturalnych służących rozwojowi gminy i ochronie środowiska naturalnego. Wdrażanie projektów proekologicznych możliwe było dzięki skutecznemu pozyskiwaniu funduszy europejskich. Kolejnym wyróżnieniem, jakie odebrał burmistrz Polic, Władysław Diakun była statuetka Kazimierza Wielkiego w nagrodę za zajęcie 3. miejsca w rankingu Tygodnika Samorzą- dowego „Wspólnota” w kategorii miast powiatowych. Decydujące kryterium stanowiła wysokość wydatków inwestycyjnych w przeliczeniu na mieszkańca w latach 2004 - 2006. W roku 2008 gmina Police stoi w obliczu nowych wyzwań. Największą inwestycją polickiego samorządu na przestrzeni kolejnych lat jest budowa budynków komunalnych. W ramach programu rewitalizacji przestrzeni miejskiej w miejscu starych zabudowań przy ul. Bankowej stanie 8 budynków, spełniających wszelkie standardy budowlane. Stan techniczny obiektów skłoniły władze Polic do zabezpieczenia w budżecie 3,3 mln zł na rozpoczęcie inwestycji, która rozłożona jest na 5 lat, a koszt całkowity szacuje się na 40 mln zł. Strategiczna z punktu widzenia komunikacji miejskiej jest przebudowa ul. Wyszyńskiego, tak by spełniała wszelkie parametry związane z rosnącym natężeniem ruchu. Całkowity koszt to ponad 7,2 mln zł. Planuje się kolejne etapy kompleksowej kanalizacji gminy oraz budowę i modernizację świetlic na terenach wiejskich. Wszystko po to, aby mieszkańcy Polic odczuli korzystne zmiany w komforcie życia. Urząd Miejski w Policach ul. Stefana Batorego 3 72 - 010 Police tel. 091 431 18 30 fax 091 431 18 32 e-mail: [email protected] www.police.pl p r o m o c j a Prezentacje 2008 Połczyn-Zdrój – nowoczesność w stylu retro O Połczynie-Zdroju mówi się, że to „kurort z duszą”. To hasło odnosi się do promocji miasta, jako kurortu z początku XX wieku, kiedy najstarsze zachodniopomorskie uzdrowisko przeżywało okres największego rozkwitu. Obecnie chodzi o zbudowanie wizerunku miasteczka z kameralnym klimatem, a cel ten jest realizowany poprzez odtwarzanie detali architektonicznych. Stąd na uliczkach starówki asfalt jest zastępowany przez kostkę brukową, przybywa stylowych latarni, ławek i fontann. Działania te muszą przynosić skutek, bo Połczyn-Zdrój robi wrażenie prężnie prosperującego kurortu. Tradycje uzdrowiskowe mają tu już 320 lat i Połczyn-Zdrój jest rzeczywiście identyfikowany jako renomowany kurort, ale nie zawsze było tak, że miasto z uzdrowiskowości czerpało same korzyści. Transformacja ustrojowa lat 90. przyniosła dramatyczny spadek koniunktury i wysokie bezrobocie. Trzeba też pamiętać, że jako kurort miasto musi spełniać znacznie wyższe kryteria ochrony środowiska niż inne aglomeracje. Chodzi o strefy ochronne wokół dzielnicy uzdrowiskowej, w których nie można kwiecień 2008 prowadzić wielu rodzajów działalności gospodarczej. Na szczęście w ostatnich latach udało się doprowadzić do przełamania niekorzystnych trendów gospodarczych. Stało się tak głównie dzięki funduszom z Unii Europejskiej, które samorząd nauczył się skutecznie pozyskiwać. To pozwoliło przeprowadzić szereg strategicznych inwestycji, miasto zyskało na atrakcyjności, a w ślad za tym pojawili się inwestorzy, nowe sanatoria, pensjonaty, hotele. - Jednak mimo sukcesów największe wyzwania inwestycyjne ciągle przed nami - mówi Barbara Nowak, burmistrz Połczyna-Zdroju. - gminie niejako „skazanej” na turystykę uzdrowiskową postawiliśmy na ochronę środowiska, rozwój infrastruktury turystycznej i tworzenie warunków do powstawania nowych podmiotów w tej branży. Szczególnym powodem do radości jest dla mnie modernizacja śródmiejskich kamienic sfinansowana na zasadach partnerstwa publiczno-prywatnego. Sukces tej inicjatywy zachęcił inne wspólnoty mieszkaniowe do udziału w kolejnym etapie rewitalizacji i obecnie mamy gotową dokumentację na remont 47 kamienic. 21 Klub szlachetnych uczynków „Świat Biznesu” rozmawia z Mirosławem Morozem, prezydentem Rotary Club Szczecin Fot. archiwum r e g i o n i g o s p o d a r k a Rotary Club w Szczecinie Mirosław Moroz: - Dzięki hojności wspaniałych ludzi udało nam się zebrać rekordową kwotę 81 tysięcy zł na rzecz Zachodniopomorskiego Hospicjum Dziecięcego. 22 - W tym roku wasz klub kończy 18 lat. - Rotary Club Szczecin przyjęty został do grona Rotary International w lipcu 1990 r. Był to pierwszy klub rotariański w mieście. Powstał z inicjatywy własnej środowiska szczecińskiego i przy pomocy szwedzkich klubów, należących do Dystryktu obejmującego południowo-zachodnią Szwecję i Polskę. Wiele skorzystał też z koleżeńskiego wsparcia klubów angielskich. - To klub męski. Dlaczego? - Taka jest nasza tradycja. Wielokrotnie trwały rozmowy na temat klubu mieszanego. Wszystko przed nami. Póki co nasz klub zrzesza 35 członków, którzy chcą zrobić coś dobrego dla społeczności, w której żyjemy. - Nie można się do was po prostu zapisać? - Nie, trzeba mieć dwóch członków wprowadzających. Po to, aby do Rotary nie trafiały osoby przypadkowe, a jedynie takie, które wyróżniają się w swoich środowiskach, reprezentują obok wysokich standardów etycznych nieprzeciętne kwalifikacje zawodowe, poparte wieloletnim doświadczeniem. W klubie są przede wszystkim takie osoby, których sercom bliska jest idea niesienia pomocy potrzebującym. - Czego oczekujecie od swoich członków? - Zaangażowania i wysiłku w realizacji nadrzędnego zadania, którym jest pełnienie służebnej roli wobec ludzi i środowisk, wymagających wsparcia i pomocy. Statutowym obowiązkiem rotarianina są składki członkowskie, uczestniczenie w cotygodniowych spotkaniach i aktywne działanie dla wspólnych celów. - A jednak przynależność do Rotary to w opinii niektórych elitarna rozrywka. Ceremonie, rytuały, cotygodniowe spotkania w starannie dobranym gronie. - Przynależność do klubu to zaszczyt i ciężka praca. Aby klub mógł pochwalić się dużymi osiągnięciami, muszą funkcjonować pewne struktury, muszą być realizowane założone na każdy rok cele, w tym przynajmniej jedna duża akcja charytatywna. Spotyka się nieprawdziwe opinie na temat ruchu rotariańskiego, ale należy konsekwentnie wykonywać swoje zadania i prawda z czasem dotrze do wszystkich. - Jak pan trafił do Rotary? - Ponad 12 lat temu przyjąłem zaproszenie moich dwóch kolegów. Widocznie zauważyli, że jestem osobą nieobojętną na problemy i tragedie innych ludzi. Kiedy przez lata od podstaw budowałem swoją firmę, widziałem wokół osoby, którym szczęście nie sprzyjało, a tragedie związane np. z chorobą krzyżowały życiowe plany. Poznałem dzieci, które - pozbawione rodzicielskiej troski lub dotknięte straszliwą chorobą - bardzo cierpiały. Zawsze chciałem coś z siebie ofiarować innym. Klub jest do tego idealnym miejscem. Dodatkowo panuje tu dobra atmosfera, a kontakty z rotarianami z Europy i świata pozwalają korzystać z ich bogatych doświadczeń. - W klubie macie także marszałka województwa. - To zaszczyt, że nasz kolega został powołany na tak ważny urząd. Mimo że marszałek jest bardzo zajęty, uczestniczy w ważnych imprezach klubowych, służy radą i pomocą. Jesteśmy dumni także z naszego klubowego kolegi Wojtka Czyżewskiego, który jest Koordynatorem Strefy Rozwoju Członkostwa w Rotary International. Jest tylko 64 takich koordynatorów na świecie. - Jakie były najważniejsze wasze przedsięwzięcia? - Z wielu naszych przedsięwzięć wyminie takie jak zakup specjalistycznego aparatu rentgenowskiego dla Szpitala Dziecięcego w Szczecinie, cystoskopu dla szpitala przy Unii Lubelskiej, sprzętu do rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych dla Dębna Lubuskiego. Z naszej inicjatywy zakupiliśmy aparaturę do badań wysiłkowych serca dla Szpitala w Zdunowie, respiratory dla ZOZ Szczecin Zdroje, samochód dla hospicjum dziecięcego. Świadczymy pomoc dla Domu Opieki Społecznej w Moryniu i Domu Dziecka w Binowie. W tym roku zorganizowaliśmy koncert charytatywny z udziałem Gordona Haskella. Dzięki hojności wspaniałych ludzi, firm i instytucji, udało nam się zebrać rekordową kwotę 81 tysięcy zł! Chciałbym najgoręcej za to podziękować. Celem był zakup aparatury medycznej dla Zachodniopomorskiego Hospicjum Dziecięcego. - Czy macie już wyznaczony kolejny cel? Kogo zamierzacie wesprzeć? - Sukces koncertu Gordona Haskella wysoko stawia poprzeczkę, ale nie boimy się wyzwań. Chcemy, aby następne koncerty miały podobny charakter, łączyły bogate przeżycia artystyczne z hojnością uczestników koncertu. Duży projekt, do którego się przygotowujemy to zakup dla Szpitala Klinicznego nr 1 w Szczecinie aparatu do nawigacji przy operacjach skoliozy u dzieci, który kosztuje 150 tys. dolarów. - Życzę realizacji tego szczytnego celu. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Anna Gniazdowska kwiecień 2008 p r o m o c j a Prezentacje 2008 Wykorzystać szansę Rozmowa z Kazimierzem Lipińskim, burmistrzem Pyrzyc - Uzyskanie dostępu do unijnych dotacji zapisanych w programach na lata 2007 - 2013, a następnie optymalne ich spożytkowanie - to dziś i w najbliższych latach największe wyzwanie dla wszystkich aktywnych uczestników życia społeczno-gospodarczego w kraju. W czym pan, w oparciu o swoje 14-letnie doświadczenie samorządowca, w tym blisko 10-letnie (trzecia kadencja) pełnienie urzędu burmistrza gminy, upatruje podstawowy warunek wykorzystania tej historycznej szansy rozwojowej? - Wiadomo, że obecna unijna polityka regionalna ukierunkowana jest nie tyle na struktury administracyjne co na wspieranie aktywności środowisk lokalnych i organizacji pozarządowych. Mam przy tym pełną świadomość, że skierowane do gmin ogromne dotacje unijne, zapisane m.in. w Regionalnym Programie Operacyjnym, Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich, Programie Infrastruktura i Środowisko oraz w różnych programach resortowych, nie wystarczą dla zaspokojenia potrzeb i oczekiwań wszystkich zainteresowanych. Mając to wszystko na uwadze, jeszcze w ubiegłym roku, przygotowując stosunkowo niewiele projektów na poziomie gminy, całą uwagę skierowaliśmy na opracowanie przez poszczególne sołectwa lokalnych Planów Rozwoju i Odnowy Wsi. Plany te, opracowane przy fachowej pomocy pracowników gminnego Biura Zarządzania Funduszami Europejskimi, a zatwierdzone przez Radę Miasta Pyrzyce, stanowią swego rodzaju lokalne konstytucje wiejskie, ukazujące perspektywę rozwojową w zakresie rzeczowym i finansowym, stanowią formalną podstawę do aplikowania o środki unijne. Jest o co zabiegać, bo w myśl obowiązujących reguł, jedna wieś może otrzymać dotację o wysokości nawet pół miliona złotych. - Mieszkańcy wsi są zwykle bardzo sceptycznie ustosunkowani do wszelkich form biurokratycznego - ich zdaniem - planowania swej przyszłości. - Celem wytłumaczenia czemu nają służyć owe plany rozwoju i odnowy, drugie półrocze ubiegłego roku poświęciłem na spotkania we wszystkich dwudziestu sołectwach. O tym, że to właśnie ogromne zaangażowanie mieszkańców jest konieczne dla osiągnięcia poprawy warunków życia, wszyscy sołtysi mogli się osobiście przekonać w trakcie pobytu w partnerskiej Zespół Pieśni i Tańca „Pyrzyce” kwiecień 2008 niemieckiej gminie Korbach, od dziesięciu lat z powodzeniem realizującej takie programy. - Jakie są dotychczasowe doświadczenia gminy Pyrzyce w korzystaniu z unijnego wsparcia? - Dzięki pomocy unijnej mogliśmy między innymi kontynuować budowę Pyrzyckiego Domu Kultury, zbudowaliśmy świetlicę wiejską w Nowielinie oraz pierwszy odcinek ścieżki rowerowo-pieszej na nieczynnym nasypie kolejowym. - O co aplikujecie, bądź zamierzacie aplikować jako gmina? - Przygotowaliśmy już wniosek o przyznanie środków na budowę tężni pozwalającej na wykorzystanie dla celów rehabilitacyjno-zdrowotnych naszych pyrzyckich solanek, a do ministra kultury i dziedzictwa narodowego wystąpiliśmy o finansowe wsparcie budowy sali widowiskowo-kinowej - projektu kończącego wieloletni proces budowy PDK. Wobec tego, że planowana centralnie droga szybkiego ruchu S-3 wyprowadzi poza miasto strumień pojazdów przejeżdżająch obecnie przez jego centrum, naszym zadaniem stanie się stworzenie takiej infrastruktury usługowej, która sprawi, że jadący tranzytem będą chcieli zatrzymać się na obrzeżach Pyrzyc, by skorzystać z tutejszej oferty. Nadal przy tym uważam, że obok drogi S-3, Pyrzycom niezbędna jest także obwodnica zachodnia, uzupełniająca sieć komunikacyjną miasta - jego krwioobieg warunkujący proces miastotwórczy. Przewidywany rozwój miasta, szczególnie po jego wschodniej i zachodniej stronie, nie będzie możliwy bez uzyskania unijnego wsparcia. - Wcześniej powiedział pan, że powodzenie procesu absorpcji unijnych funduszy w wielkim stopniu zależeć będzie od aktywności lokalnych środowisk. - Tak uważam. Uważam także, że tereny wiejskie wymagają w naszym regionie szczególnie dużego wsparcia. Chciałbym doprowadzić do tego, by na bazie programów lokalnych powstał spójny Zachodniopomorski Program Odnowy Wsi. Z tą myślą, jeszcze w ubiegłym roku, zaproponowałem marszałkowi województwa zorganizowanie w Pyrzycach I Zachodniopomorskiego Kongresu Odnowy Wsi. Propozycja ta została zaakceptowana, zaś patronat nad tym wydarzeniem, które odbędzie sie w dniach 4 do 6 września br. zgodzili się przyjąć: minister rolnictwa i rozwoju wsi, metropolita szczecińsko-kamieński, prezesi central: Agencji Nieruchomości Rolnych, KRUS oraz Krajowej Rady Izb Rolniczych, zaś patronat medialny zadeklarowały TVP Szczecin oraz Redakcja Rolna I Programu TVP. Ze szczegółami tego wydarzenia będę mógł już wkrótce podzielić się z uczestnikami kwietniowego IV Forum Samorządowego „Samorząd terytorialny w zintegrowanej Europie”, organizowanego przez Uniwersytet Szczeciński, Miasto Szczecin i Samorząd Województwa Zachodniopomorskiego. Życzę wszystkim samorządom pozyskania jak największych pieniędzy, które będą ,,dodatkiem” do pieniędzy podatnika na wykonanie ważnych zadań własnych. Kazimierz Lipiński burmistrz Pyrzyc GMINA PYRZYCE plac Ratuszowy 1 74-200 Pyrzyce tel (091) 570-00-71, fax (091) 570-01-54 e-mail: [email protected] www.pyrzyce.um.gov.pl 23 Elementy strategii Fot. PWSZ p r o m o c j a Prezentacje 2008 Administracja uczelni in corpore. Pierwszy od lewej w drugim rzędzie - Jego Magnificencja prof. dr hab. Ignacy Dziedziczak Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Wałczu ul. Bydgoska 50 78 - 600 Wałcz tel./fax (067) 250 - 01 - 87 e-mail: [email protected] www.pwsz.eu 24 Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Wałczu została utworzona w 2004 roku z inicjatywy środowiska lokalnych władz samorządowych przy wsparciu Urzędu Marszałkowskiego w Szczecinie. Działalność uczelni ukierunkowana została na kształcenie kadr na poziomie licencjackim w województwie zachodniopomorskim, w zakresie nauk ekonomicznych, humanistycznych, technicznych i sportu. Przyjęto, że działalność uczelni ma być powiązana z ogniwami samorządu lokalnego i miejscowym biznesem oraz aktywnie wpływać na rozwój gospodarki, kultury, turystyki i sportu w zasięgu jej działania. PWSZ rozpoczyna rok akademicki 2004/2005 na dwóch kierunkach: filologii ze specjalnością Język Niemiecki i kierunku Finanse i Bankowość. W roku akademickim 2006/2007 uczelnia uruchomia kształcenie w specjalności Język Angielski na kierunku Filologia oraz kierunek Informatyka i Ekonometria. W roku akademickim 2007/2008 podjęto kształcenie na kierunku Wychowanie Fizyczne. Równocześnie czynione są przygotowania do uruchomienia kształcenia na dwóch kierunkach inżynierskich w Wałczu i trzech kierunkach medycznych w Kołobrzegu, podejmując starania o powołanie, od 1 października 2008 roku, Zamiejscowego Wydziału w Kołobrzegu. W kolejnym roku przewiduje się powołanie, w kooperacji z Uniwersytetem Szczecińskim oraz partnerami zagranicznymi, kierunku magisterskiego Zarządzanie Zdrowiem Publicznym i Opieką Społeczną. Misją Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Wałczu jest pozyskiwanie i transfer wiedzy dla kreowania przedsiębiorczości w gospodarce i kulturze subregionu. Transfer wiedzy z krajowych centrów akademickich i ośrodków zagranicznych oraz wytworzonej w badaniach własnych w toku nauczania i współpracy do miejscowych jednostek gospodarczych, administracyjnych i kulturalnych następuje poprzez przybliżenie szansy edukacyjnej, zwłaszcza miejscowej młodzieży. Powinnością uczelni jest budowanie przestrzeni interesów w przekazywaniu i zastosowaniu wiedzy oraz generowanie impulsów do stymulowania rozwoju kultury i sportu. Realizacja misji następować będzie poprzez wykonywanie funkcji: • kształcenia studentów na kierunkach ekonomicznych, humanistycznych, sportowych, medycznych i inżynieryjno-ekonomicznych; biorąc pod uwagę rozpoznawane możliwości kadrowe, trendy rozwojowe i zapotrzebowanie rynku pracy oraz kształcenie ustawiczne pracowników przedsiębiorstw i instytucji w regionie • organizowania pomocy materialnej i zaplecza bytowo-kulturalnego dla studentów (zależnie od możliwości finansowych, budowę tego zaplecza rozpoczniemy od adaptacji części jednego z budynków na zakwaterowanie 30 do 50 studentów już w 2009 roku, a dokończymy budową nowego budynku na wyburzonej części magazynów za kolejne trzy do pięciu lat) • rozwijania kontaktów zagranicznych; współpracy w formie wspólnego prowadzenia kierunków studiów, organizowania konferencji, wymiany nauczycieli i studentów, aplikowania o środki z funduszy europejskich, we współpracy z krajowymi i zagranicznymi ośrodkami naukowymi, szczególnie z Uniwersytetem Szczecińskim i Politechniką Koszalińską oraz z partnerskimi ośrodkami w Niemczech, Francji i na Ukrainie, z którymi uczelnia już nawiązała kontakty • współpracy z władzami lokalnymi i regionalnymi w organizowaniu kontaktów biznesowych i kulturalnych, konferencji i seminariów, rozwiązywaniu problemów lokalnych i regionalnych, doradztwa i ekspertyz, wspólnych badań i podejmowaniu przedsięwzięć racjonalizujących działalność podmiotów samorządu terytorialnego oraz wspólnych projektów, przede wszystkim finansowanych z funduszy unijnych; współpracy w kształceniu (zwłaszcza ustawicznym) kadry dla gospodarki, administracji i kultury • współpracy z podmiotami gospodarczymi i administracyjnymi, szczególnie z miejscowymi przedsiębiorcami w formie zorganizowania Centrum Transferu Wiedzy, „Inkubatora Przedsiębiorczości” dla rozpoczynających działalność gospodarczą, ustawicznego dokształcania zawodowego, opracowywania wspólnych projektów, świadczenia usług eksperckich, staży, seminariów zawodowych w zakładzie pracy, wspólnego prowadzenia Instytutu Praktyk, zorganizowania i rozwoju Biura Karier • współpracy z instytucjami kultury i sportu, w odpowiednich formach wspólnych ekspozycji, promocji, imprez kulturalnych i sportowych • rozwoju kadrowego uczelni i doskonalenia administracji uczelni; przewiduje się, że zatrudnienie pracowników etatowych w uczelni w 2009 roku przekroczy liczbę 100; zakłada się preferencje dla awansów, zwłaszcza młodych i miejscowych nauczycieli akademickich; przewiduje się konstruowanie administracji Uczelni opartej na technologii zarządzania wiedzą, wymagającej szerokiego wsparcia komputerowego • rozwoju bazy technicznej uczelni; istotnym warunkiem rozwoju PWSZ w Wałczu jest utworzenie przestrzeni edukacyjnej w budynkach pokoszarowych przy ulicy Wojska Polskiego nr 99 w Wałczu; projekt koncepcji jest spójny z Lokalnym Planem Rewitali- kwiecień 2008 Fot. PWSZ zacji Miasta Wałcza; jego realizacja wymagać będzie dużych nakładów finansowych • pozyskiwanie kapitału z różnych źródeł; warunkiem realności zarysowanych kierunków działań jest dostęp do europejskich funduszy, głównie realizacja projektów w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego, przystępowania do konkursów na projekty centralne, branżowe i nadgraniczne; nie będzie to realne bez pozyskiwania środków inwestycyjnych, zarówno z budżetu centralnego, jak i z budżetów samorządowych, aby jako wkład własny umożliwiły aplikowanie o fundusze europejskie, zakładane jako główne źródło finansowania budowy przestrzeni edukacyjnej na terenie pokoszarowym; przedsięwzięcia inwestycyjne wymagać będą precyzyjnego montażu inżynierii finansowej; podjęte zostało przygotowywanie takich działań. prof. dr hab. IGNACY DZIEDZICZAK rektor PWSZ ZAPRASZAMY NA KIERUNKI: Ten pokoszarowy, gruntownie zmodernizowany budynek, mieści m.in. sale komputerowe, aulę, nowoczesną kotłownię... w Wałczu – trzyletnie studia licencjackie • FINANSE i RACHUNKOWOŚĆ z możliwością • FILOLOGIA ze specjalnością JĘZYK ROSYJ- specjalizowania się w: Finansach i Rachunkowości SKI - asystent językowy Podmiotów Gospodarczych lub Finansach Publicz- Absolwenci kierunków filologicznych nabywają tak- nych. że umiejętność posługiwania się drugim językiem Absolwenci specjalności Finanse i Rachunkowość obcym. Mogą podjąć pracę w branży turystycznej, Podmiotów Gospodarczych przygotowani są do pracy hotelarskiej, administracji w charakterze asystenta w komórkach finansowo-księgowych przedsiębiorstw, - tłumacza. Po odpowiednim przeszkoleniu, mogą banków, instytucji ubezpieczeniowych. Absolwenci podjąć pracę jako nauczyciele języka obcego. Są przy- specjalności Finanse Publiczne są przygotowani do gotowani do podjęcia studiów magisterskich. pracy w jednostkach sektora finansów publicznych.. • WYCHOWANIE FIZYCZNE ze specjalnością • INFORMATYKA i EKONOMETRIA z moż- GIMNASTYKA KOREKCYJNA liwością specjalizowania się w:m Analizie Rynku Studenci uzyskują wiedzę w zakresie przedmiotów Usług Finansowych lub Informatyce Menedżerskiej. ogólnych (np. Język obcy), podstawowych (np. Ana- Studia przygotowują do podjęcia pracy na stanowi- tomia, antropomotoryka, fizjologia człowieka, teoria skach analityków finansowych w przedsiębiorstwach, wychowania fizycznego) oraz kierunkowych. W pro- w podmiotach sektora finansowego - zwłaszcza gramie studiów dwa atrakcyjne obozy (letni i zimowy) bankach i instytucjach ubezpieczeniowych oraz we oraz praktyki pedagogiczne w szkołach różnego typu. wszystkich podmiotach, w których wymagane jest stosowanie narzędzi informatycznych, statystycznych i ekonometrycznych. Mogą także kontynuować naukę na studiach magisterskich. • FILOLOGIA ze specjalnością JĘZYK ANGIELSKI - asystent językowy • ZARZĄDZANIE i INŻYNIERIA PRODUKCJI* • TRANSPORT* w Kołobrzegu* - trzyletnie studia licencjackie • PIELĘGNIARSTWO • FILOLOGIA ze specjalnością JĘZYK NIE- • POŁOŻNICTWO MIECKI - asystent językowy • KOSMETOLOGIA * po uzyskaniu zgody Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego kwiecień 2008 25 f e l i e t o n Biznes bez iluzji Między Clinton a Obamą Dr hab. Aneta Zelek, profesor Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu w Szczecinie, prorektor ds. rozwoju, dyrektor generalny Centrum Rozwoju Biznesu ZPSB 26 Powiem szczerze - brakuje mi podniecenia towarzyszącego wyborom i kampaniom wyborczym. Rząd Tuska uroczyście podsumował swoje 100 dni i nic nie wskazuje na skrócenie jego kadencji. Do wyboru nowego prezydenta jeszcze daleko. Wieje nudą! Cóż, z braku krajowej adrenaliny polityczno-ekonomicznej zajęłam się sytuacją w Stanach. A tam... Amerykanie zdaje się stoją przed wielkim dylematem. Zwykle emocje wyborcze w USA ograniczały się do rozróżnienia między demokratami a republikanami. Tym razem wszystko wskazuje na wygraną demokratów, a wtedy... albo kobieta albo „czarny” zostanie prezydentem. W przypadku wygranej Hilary Clinton byłby to w historii amerykańskiej prezydentury debiut płci pięknej. Podobnie wybór Baracka Obamy byłby debiutem innego koloru w Białym Domu. Polityczne dylematy ame- rykanów emocjonują mnie tym bardziej, że jako ekonomista nie widzę żadnej różnicy między oboma kandydatami demokratów (oczywiście poza płcią i kolorem skóry). Zarówno pani Clinton, jak i pan Obama nie mają żadnego programu gospodarczego. Oboje wdzięczą się uroczo do amerykańskiej widowni, nie mając nic konkretnego do zaoferowania. Tymczasem gospodarka amerykańska potrzebuje dzisiaj bardzo mądrych pomysłów na uzdrowienie. Nie ulega wątpliwości, że perspektywy gospodarcze w USA uległy pogorszeniu na skutek zaburzeń na rynkach finansowych, a także osłabienia koniunktury i stale rosnących cen ropy naftowej. W rezultacie tempo wzrostu gospodarczego słabnie i wyraźnie rośnie zagrożenie kryzysem. Największym zmartwieniem Amerykanów jest kryzys na rynku nieruchomości. Już ponad rok temu wielki Allan Greenspan (były szef FEDu) przestrzegał, że kłopoty ze spłacaniem tzw. ryzykownych kredytów hipotecznych (subprime mortgages) mogą przenieść się na pozostałe gałęzie gospodarki, zwłaszcza że ceny domów przestały rosnąć. W istocie, dzisiaj cała gospodarka amerykańska jest porażona wirusem recesji z rynków nieruchomości i finansowych. Niestety, kandydaci do fotela w gabinecie owalnym nie mają pojęcia, jak zahamować te negatywne trendy. Restrukturyzacja naprawcza gospodarki amerykańskiej w wykonaniu demokratów jest więc mało prawdopodobna. I na nic się nie zdadzą dalsze obniżki stopy procentowej przez FED. Na nic też sztuczne pompowanie kapitału do sektora finansowego. Na nic akcje zapomogowe dla bankrutujących kredytobiorców. Ameryce potrzebny jest dzisiaj prezydent - ekonomista. Jaki morał? Nieważna płeć, nieważny kolor skóry - ważna wyobraźnia ekonomiczna! Morał ten dedykuję moim rodakom. Na przyszłość pod rozwagę! Aneta Zelek kwiecień 2008 Nazywam się James, Bond James… zmieszany, niewstrząśnięty Tytuł tego felietonu jest najlepszy ze wszystkich moich innych tytułów, jakie kiedykolwiek ukazały się i ukażą w „Świecie Biznesu”. Jest tak świetny, że treść jest już nieważna. Może być jakakolwiek. Przytoczę więc jeszcze raz ten tytuł i to po angielsku. Jesteśmy wszak jeszcze w Unii Europejskiej: My name is James, Bond James… stir, not shaken Być może już niebawem, dzięki pokracznemu geniuszowi naszego życia politycznego, który jest moim idolem, gdyż jako wybitny analityk - doceniam ten „piękny umysł”. Wcześniej był tylko Ka- ligula. To nasz nowy Rejtan, choć to co robi, wrogowie mogą nazwać warcholstwem lub też nową mutacją liberum veto. Ci, co tak mówią, powinni być w piaskownicy - na dowolnym podwórku i tam się chować. Szczególnie trafne są decyzje personalne naszego małego idola. Olszewski, Macierewicz to ludzie oddani sprawie do końca, a nawet dalej. Choć znowu wrogowie mówią, że nieudacznicy. To już przekracza wszelkie pojęcie. A przecież można dalej ciągnąć i wspomnieć wybitnych doradców, np. profesora z wibratorem do rozwibrowania agencji. To mi pasuje. Jestem za V republiką. Wojciech Olejniczak Dr hab. Wojciech Olejniczak, informatyk, rektor Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, profesor Politechniki Szczecińskiej r e k l a m a Prezentacje 2008 Bezpieczne dane Ilość cyfrowych informacji tworzonych na całym świecie rośnie w niewyobrażalnym tempie. Rozwój technologii popartej potrzebami odbiorców stwarza nieograniczone możliwości ich wykorzystania. Podstawą jest innowacyjność przedsiębiorstw, zrozumienie potrzeb szefów i właścicieli podejmujących decyzje o rozwoju poszczególnych firm. Nowoczesność wymusza ciągłe zmiany oparte głównie na szybkości dostępu do informacji oraz gromadzeniu tych danych w bazach. Większość firm ma świadomość, iż posiadane informacje stanowią o ich wartości. Często jednak okazuje się, że zabezpieczenie tych danych nie jest zapewniane we właściwy sposób. W swojej ofercie Medialand posiada nowoczesne rozwiązania wspierające archiwizację baz danych oraz rozwinięte technologie backupu (dodatkowego zapisu na nośniku magnetycznym). Korzysta z nich już wiele firm, zarówno w kraju, jak i za granicą. Zainteresowanie nimi przejawia się również poprzez zwiększoną ilość zapytań dotyczących tego typu rozwiązań. kwiecień 2008 Głównymi odbiorcami owych nowoczesnych rozwiązań są urzędy i ośrodki gminne, firmy gromadzące duże ilości informacji oraz szpitale generujące, w postaci cyfrowej, coraz więcej danych. Projekty i rozwiązania przez nas przygotowane są indywidualnie przystosowane do infrastruktury informatycznej konkretnej firmy. Oparte są głównie o produkty firm EMC, IBM, HP, TANDBERG, QUANTUM, a ich optymalizacja daje pewność właściwego wykorzystania posiadanych informacji. W przypadku zainteresowania tymi rozwiązaniami Medialand organizuje indywidualne spotkania, szkolenia, a nawet wypożycza sprzęt do testów. Czy nasz rynek jest na to przygotowany, czy wie, że prędzej czy później będzie musiał wdrożyć nowoczesne rozwiązania archiwizacji danych? Jeżeli ktoś jeszcze nie jest pewien - zapraszamy do nas. Do firmy Medialand. Medialand Sp z o.o. 70-419 Szczecin pl. Rodła 8 tel. 091 3594 631; fax. 091 3594 298 www.medialand.pl e-mail: [email protected] Urządzenie do archiwizacji danych 27 f e l i e t o n Na przekór f e l i e t o n Rozważania na czasie Szczecin jest uniwersytetem? Prof. zw. dr hab. Stanisław Flejterski, wykładowca Uniwersytetu Szczecińskiego i Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu. Specjalizuje się w problematyce finansów i bankowości. Pełni funkcję członka Kapituły Stowarzyszenia Business Club. Jest członkiem Komitetu Nauk Ekonomicznych oraz Komitetu Nauk o Finansach PAN. 28 Mieszkańcy niemieckiej Tybingi mówią o swoim mieście: „Tybinga nie ma uniwersytetu. Tybinga jest uniwersytetem”. Tamtejszy uniwersytet został założony ponad 500 lat temu, dokładnie w roku 1477. Miasto i uniwersytet zrosły się nierozłącznie. Dzięki studentom i profesorom prosperowali stolarze, karczmarze, drukarze, księgarze, krawcy, a dzięki zamożnemu mieszczaństwu mogły się rozwijać nauka i oświata. Współcześnie uniwersytet kształci ok. 25 tys. studentów, co oznacza, że w niespełna 90-tysięcznym mieście na czterech mieszkańców przypada więcej niż jeden student. Na ulicach widać mnóstwo młodych ludzi, a śródmieście tętni życiem. W Tybindze panuje specyficzna atmosfera łącząca prowincjonalizm z otwartością i kosmopolityzmem. Oprócz uczelni i zabytków miesz- kańcy szczycą się i tym, że ich miasto oferuje najlepszą jakość życia w całych Niemczech, mierzoną takimi kategoriami, jak: transport publiczny, czystość powietrza, dostęp do kultury i oświaty. W USA działa od 1954 roku tzw. Liga Bluszczowa (Ivy League) – stowarzyszenie ośmiu elitarnych, prywatnych uniwersytetów amerykańskich. Nazwa pochodzi od bluszczu typowego dla starych budynków. Do ligi należą najbardziej prestiżowe uczelnie amerykańskie, założone między rokiem 1636 a 1865, przyciągające najzdolniejszych studentów i naukowców: Harvard, Yale, Princeton, Pensylwania, Columbia, Brown, Dartmouth, Cornell. Nasz Uniwersytet Szczeciński jest znacznie młodszy. Mam osobisty wielki sentyment do tej uczelni. Przypadek sprawił, że przed ponad dwudziestu laty byłem jednym z kilkudziesięciu (kilkuset?) współtwórców uniwersytetu (od stycznia do 30 września 1985 roku, czyli do dnia uroczystej inauguracji w Zamku Książąt Pomorskich pełniłem funkcję sekretarza Komisji Organizacyjnej). Doskonale pamiętam tamtą szczególną atmosferę i głównych Autorów, z prof. prof. Piotrem Zarembą i Kazimierzem Jaskotem – pierwszym Rektorem, na czele. Mijały lata, w roku 2010 będziemy świętować pierwsze ćwierćwiecze uniwersytetu. Tylko tyle czy aż tyle? Uniwersytet, nasz uniwersytet, choć odgrywa w mieście i regionie znaczącą rolę, mógłby być bez wątpienia jeszcze ważniejszy. Może dożyjemy czasów, kiedy powiemy: „Szczecin nie ma uniwersytetu. Szczecin jest uniwersytetem”. Życzę nowo wybranym na cztery lata władzom rektorskim, aby przybliżyły uczelnię do spełnienia tego marzenia. Trzeba marzyć, trzeba tworzyć i sprzedawać… Łatwo nie jest, łatwo nie będzie, ale próbujmy… A w roku 2010 posadźmy przy budynkach US bluszcz. Może się przyjmie. Stanisław Flejterski kwiecień 2008 kwiecień 2008 Fot.: M.Winconek Waldemar Miśko (47 lat) jest nowym prezesem Zachodniopomorskiej Regionalnej Organizacji Tu r y s t y c z n e j . Zastąpił Janusza Stanka, prezesa biura podróży Evatrans. Misko, szef Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty był wcześniej członkiem zarządu ZROT i przedstawicielem związku w tej organizacji. Jest absolwentem Wydziału Budownictwa i Architektury Politechniki Szczecińskiej. Od lutego 1993 roku nieprzerwanie jest burmistrzem Karlina. Kieruje też od wielu lat pracami Konwentu Wójtów, Burmistrzów i Prezydentów Województwa Zachodniopomorskiego. W ostatnich wyborach kandydował na posła na sejm RP z listy Platformy Obywatelskiej. Jest członkiem rady nadzorczej Regionalnych Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Białogardzie. Swej aktywności nie ogranicza wyłącznie do działki samorządowej. Jest też prezesem Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce. Wojciech „Baca” Hawryszuk (58 lat) pełni obowiązki dyrektora biura zarządu w Zachodniopomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej w miejsce dotychczas kierującej jego pracami Aleksandry Kluz. Ukończył Politechnikę Szczecińską na kierunku cybernetyka ekonomiczna i informatyka. Organizator takich imprez, jak: FAMA, Garaż, Baltic Blues, New Jazz Conversation, Port Reggae, Gwiazdy Morza, Jarmark rybny, Akademia Rybna. Zajmował się organizacją imprez targowych, artystycznych, promocyjnych i wystaw. Wśród swych historycznych dokonań wymienia m.in. współpracę z Janiną Jankowską, Markiem Osińskim, Jerzym Farnerem przy codziennych relacjach z I Zjazdu NSZZ „Solidarność”. W trakcie kariery zawodowej kierował Domem Kultury Budowlanych, Domem Kultury Huty Szczecin, Klubem Pinokio i Międzynarodowym Domem Kultury w Międzyzdrojach. W latach 2002-2006 był radnym ugrupowania Teresy Lubińskiej „Od Nowa” w radzie Szczecina. Jednym z najnowszych przedsięwzięć, w jakie się zaangażował, jest organizowany wspólnie z Polskim Radiem Szczecin Festiwal Młodych Talentów Gramy. (mir) Fot.: M.Winconek Fot.: M.Winconek Fot.: M.Winconek Michał Kiełsznia (34 lata) został powołany przez sejmik zachodniopomorski, z rekomendacji ministra skarbu państwa, na przewodniczącego Rady Nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie. Jest adiunktem w Zakładzie Analizy Systemowej Wydziału Ekonomiki i Organizacji Gospodarki Żywnościowej szczecińskiej Akademii Rolniczej w Szczecinie. W 2004 r. obronił doktorat z dziedziny ekonomika środowiska w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Jest jednocześnie dyrektorem Departamentu Parków Narodowych i Obszarów Natura 2000 w Ministerstwie Środowiska. Wcześniej kierował podległym wojewodzie zachodniopomorskiemu Biurem Konserwacji Przyrody w Szczecinie. Był też kierownikiem Ośrodka Dydaktyczno-Muzealnego „Świdwie”. Marek Jastrzębski (38 lat) jest nowym dyrektorem Centrum Obsługi Inwestora, podległego marszałkowi województwa. Kieruje nim od stycznia tego roku. Absolwent Technikum Samochodowego i Wydziału Mechanicznego Politechniki Szczecińskiej. Ukończył też szkołę menedżerów PS. Później wyjechał na stypendium do Fachhochschule w Ulm. Po studiach przedstawiciel firmy Keaser Kompressoren, produkującej sprężarki. Kiedy nadarzyła się okazja spełnienia życiowych marzeń skorzystał z propozycji udziału w rejsie - jak sam mówi - „prawie dookoła świata”. Na żaglowcu „Concordia” podczas 8-miesięcznej wyprawy przemierzył szlak od Afryki przez Indie do Australii, Nowej Zelandii, Tasmanii po wyspy Tonga, Fidżi, Kiribati, USA i Kanadę. Po powrocie krótko kierował firmą, zajmującą się budową stacji benzynowych. Następnie był dyrektorem spółki Glaspol. Od 2001 r. rozpoczął przygodę z dyplomacją. Pracował najpierw w dziale ekonomiczno-handlowym Ambasady RP w Berlinie, a do października ub.r. jako radca handlowy w wydziale ekonomicznym tej placówki. 29 p e r s o n a l i a Karuzela kadrowa Fot. archiwum Naprawdę jaka(i) jesteś? Renata Ostrowska-Gruszka, właścicielka agencji reklamowej Studio Dao Fot. archiwum p e r s o n a l i a Twarze biznesu Roman Rogoziński, dyrektor Stettak sp. z o.o. Mój znak zodiaku Waga. Moje uniwersytety Wydawnictwo Kurier-Press, Zachodniopomorska Szkoła Biznesu. Moja ulubiona postać Księżna Diana. Co cenię u mężczyzn Zaradność życiową, poczucie humoru. Co cenię u kobiety Dyplomację, kobiecość. Moja największa wada Niepunktualność. Czego najbardziej nie lubię Niekompetencji, nietolerancji, chamstwa, obłudy i kłamstwa. Ulubione zajęcie po pracy Czas spędzany z moimi dziećmi. Czym zachwyciłam się ostatnio Jak co roku o tej porze - nadejściem wiosny. O czym marzę O odpoczynku w miejscu, gdzie nie dosięgną mnie komórki i Internet, myślę o podróży na Kubę. Mój znak zodiaku Koziorożec. Moje uniwersytety Politechnika Szczecińska Wydział Budownictwa i Architektury, jestem inżynierem budownictwa lądowego. Moja ulubiona postać Elton John. Co cenię u mężczyzn Kulturę osobistą, elegancję, pracowitość. Co cenię u kobiety Wdzięk i urok osobisty. Moja największa wada Brak umiejętności wygospodarowania wolnego czasu. Czego najbardziej nie lubię Niepunktualności. Ulubione zajęcie po pracy Gra w tenisa ziemnego, praca w ogrodzie. Czym zachwyciłem się ostatnio Sukcesami Agnieszki Radwańskiej. O czym marzę Aby opłynąć ocean południowy (ryczące czterdziestki w tym Przylądek Horn) na jachcie żaglowym. Wysłuchali: (masz) i (mab) 30 kwiecień 2008 8]gnhaZg Idlc8djcign l :jgde^Z <gVcY KdnV\Zg jonh`V¨cV_lnèho|dXZc¼*\l^VoYZ`¼liZÑX^ZoYZ" goZc^dlnbXod¨dlnb^WdXocnbegoZegdlVYodcnbegoZo VbZgn`V²h`| go|Ydl| 6\ZcX_ Yh# 7Zoe^ZXoZ²hilV GjX]j9gd\dlZ\dC=IH6# LD@6B<C>:C>J H I D L Á C < D q Edo¨dèZc^jYgj\^^igoZX^go|Yh^ZYoZ²oc^`VledY¨d\dlnbhX]dl`j ¼honW`d^¨VildildgonhoYdYVi`dl|egoZhigoZ²¨VYjc`dl|ajWb^Z_hXVYdh^ZYoZc^V# 9 D 8 : A J C 6L > < 6 8 ? 6 < E H q HnhiZbbjai^bZY^VacnBn<>< ocVl^\VX_|_ZhilnedhVèdcn l'%<7Ynh`ilVgYn!cV`ignbocV_Yo^ZhobVeEdah`^!`igVedolda^8^ocVaZ deinbVac|Ygd\0bdèZhoiZèln`dgonhiV\dYdegoZX]dlnlVc^Vbjon`^^oY_# :aZ`ignXoc^Zh`¨VYVcnigoZX^go|Yh^ZYoZ²obdèa^ldÑX^|o¨dèZc^VajWedYc^Zh^Zc^V`VcVeninacZ__ZYcnbegonX^h`^Zb9lVZ`gVcn 9K9l`dchda^edYhjÉidlZ_6jidbVinXocV`a^bVinoVX_VigonhigZ[dlV&%edYjhoZ`edl^ZigocnX]!linb`jgincnWdXocZYaV igoZX] goYl h^ZYoZ² HnhiZb :HE l hiVcYVgYo^Z GdoegdhodcZ dÑl^ZiaZc^Z lcigoV inej hjggdjcY l`dchda^ edYhjÉidlZ_ H^ac^`Xdbbdc"gV^aY^ZhZa'!-8G9^+"W^Z\dlVh`gonc^VVjidbVinXocV8]gnhaZg<gVcYKdnV\Zg_jèdY&).%%%o¨oK6I# \l^VoY`^h|egonocVlVcZlgVbVX]VbZgn`V²h`^Z\degd\gVbjHV[ZgXVg#\dklll#hV[ZgXVg#\dk lnedhVèZc^ZdeX_dcVacZ ÐgZYc^ZojènX^ZeVa^lV/.!(a$&%%`b#:b^h_V8D'/'),\$`b# 8]gnhaZg!HidlÁc<ddgVoBn<><h|oVhigoZèdcnb^ocV`Vb^idlVgdlnb^8]gnhaZgAA8# CDLN<G6C9KDN6<:G C6OL69:6A:G6!6jidgnodlVcn9ZVaZg8]gnhaZg!?ZZe ^9dY\Z ja#CVolVJa^Xn!CjbZgJa^Xn!B^Vhid iZa#%%%%%%%%%% lll#cVolVYZVaZgV#X]gnhaZg#ea 8]gnhaZgEdah`V Moda w najlepszym stylu i s t y l Tam trzeba być… Fot. u.studio m o d a - Weekend mody przyczynia się do integracji środowiska modowego w Szczecinie - podkreśla Elwira Żniniewicz z u.studio. Impreza z tradycjami Organizatorzy spotkania przypominają także, że w czasie poprzednich edycji imprezy goście oglądali prace m.in. niemieckich projektantów słynnej szkoły mody Esmod z Berlina, projektantów tworzących dla polskich marek, m.in. Reserved, Hexeline, a także utalentowanych studentów z wiodących szkół artystycznych w Polsce, np. Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, Szkoły Artystycznego Projektowania w Krakowie. Pierwsza edycja imprezy odbyła się w marcu 2004 roku. Weekend Mody zapoczątkowali właściciele u.studio Ilona i Wojciech Miziewiczowie oraz członkowie szczecińskiego stowarzyszenia Inkubator Sztuki Użytkowej. Szczecin wybrali nieprzypadkowo. - Szczecin jest wspaniałym miastem. Mamy świetne położenie geograficzne i niespotykaną mieszankę kultur - mówią organizatorzy imprezy. - Szczecin doskonale może promować się właśnie poprzez modę czy sztukę użytkową - dodają. Co zrobić, żeby kobiecie szybciej zabiło serce? Odpowiedź jest prosta: rozebrać ją wzrokiem albo (hola, hola)... ubrać się (!) i to najmodniej jak to tylko możliwe. Aby rozwiać wątpliwości, co będzie modne tej wiosny i latem, radzimy wszystkim panom wybrać się 4 i 5 kwietnia na Weekend Mody, największą imprezę świata mody organizowaną w Szczecinie. Niewtajemniczonym podpowiadamy, że będą tam najpiękniejsze szczecinianki i nie tylko... Dwa dni udanej zabawy, porządna dawka wiedzy o najnowszych światowych trendach w modzie, a do tego doborowe towarzystwo - tak w największym skrócie można opisać to, co w pierwszy weekend kwietnia będzie się działo w hali szczecińskich targów. Przez dwa dni swoje kolekcje zaprezentują znani projektanci mody oraz najlepsze marki odzieżowe. Będzie na co popatrzeć Szósta edycja Weekendu Mody, podobnie jak jej poprzedniczki, ma charakter prawdziwego święta mody. - Podczas pierwszego dnia swoje kolekcje prezentować będą najbardziej prestiżowe marki odzieżowe oraz firmy, które cechuje wysoka jakość i dobry design. Całość zakończy impreza towarzyska Fashion Party - mówi Wojciech Miziewicz, dyrektor zarządzający agencji u.studio, organizatora imprezy. Najważniejszym wydarzeniem drugiego dnia imprezy będzie finał konkursu dla projektantów mody Gryf Fashion Show. Podczas Gali Finałowej modelki i modele rywalizować będą na wybiegu w ramach dwóch kategorii Houte Cuture i Pret a Porter. Zaprezentują kolekcje sześciu projektantów: Magdaleny Curyło i Arkadiusza Prajsa ze Szczecina, Anny Morawiec (Olsztyn), Weroniki Kucharskiej (Warszawa), Sylwii Błaszczyk (Świecie) i Agnieszki Światły (Jelenia Góra). Dwudniowemu show będą towarzyszyć spotkania z ludźmi tworzącymi modę w Polsce i za granicą. 32 Więcej informacji o imprezie na stronie internetowej: www.weekendmody.ustudio.pl i pod numerem telefonu 091 - 431 - 87 - 10. MASZA Podczas szczecińskiego święta mody będzie... na co popatrzeć. Fot. u.studio Finał konkursu dla projektantów mody Gryf Fashion Show zawsze budzi wiele emocji. marzec 2008 m o d a Ekranowa czekoladziarnia Raj dla łasucha i Wybór czekoladek może przyprawić o zawrót głowy. kwiecień 2008 Fot. robas Fot. MB Fot. MB s t y l Ponad trzydzieści rodzajów, a każda równie pyszna. W „Chocoffee”, jedynej szczecińskiej czekoladziarni, można nie tylko zjeść ręcznie robione pralinki o dość zaskakujących smakach, ale także w spokoju usiąść, wypić kawę i przeczytać najświeższe wydanie ulubionej gazety. - W styczniu minął rok od momentu powstania tego miejsca - mówi Katarzyna Gniadek, właścicielka szczecińskiego „Chocoffee”. - Jesteśmy firmą rodzinną, ale działamy na zasadzie franszyzy. Jesteśmy jednym z punktów z ogólnopolskiej sieci. Siedziba główna jest w Świdnicy i należy do pana Jak w rodzinie Jacka Sikory. Największą siłą szczecińskiej czekoladziarni Pomysł na otwarcie czekoladziarni wziął się... jest panująca w niej atmosfera. W niewielkim loz filmu. Państwo Gniadkowie obejrzeli „Czekokalu, położonym tuż przy placu Sprzymierzonych, ladę” Lasse Hallstroma i zapragnęli stworzyć chce się posiedzieć dłużej ze względu na miły, row Szczecinie podobne do ekranowej cukierni miejdzinny klimat. sce, przyciągające ciepłem i serdeczną atmosferą. - Nie może być inaczej, w końcu pracują tu - Jeździliśmy po całej Polsce i szukaliśmy taczłonkowie rodziny Gniadków i ich przyjaciele kiej wytwórni czekoladek, która odpowiadałaby - śmieje się pani Katarzyna. - Gdyby nie Milena, naszym potrzebom i wyobrażeniom - opowiada Krzysztof, Paweł, Grażyna czy też nasza młoda pani Katarzyna. - Byliśmy we wszystkich firmach, kadra to pewnie i klienci czuliby się mniej swojsko. również tych z dużą tradycją, ale u Jacka Sikory W „Chocoffee” nie zapominamy też o najmłodpodobało się nam najbardziej, a i smak pralinek szych - jest dla nich specjalny kącik z kredkami był dokładnie taki, jakiego szukaliśmy. Zawarlii puzzlami, dzieci mogą też swobodnie biegać po śmy więc z nim umowę i otworzyliśmy nasz punkt całym lokalu jeśli tylko mają na to ochotę. No i co w Szczecinie. najważniejsze - jesteśmy tak długo, aż nie wyjdzie ostatni klient. Pieprz z marcepanem W planach właścicieli czekoladziarni jest Pięknie poukładane w przeszklonej ladzie czeotwarcie kolejnego lokalu. Tym razem ma on być koladki przyciągają oko przechodzących szczecińwiększy i koniecznie z ogródkiem. ską aleją Wojska Polskiego. Od tego już tylko krok Kiedy nastąpi jego otwarcie? Pani Katarzydo wejścia do sklepu - na brak amatorów pysznych na uśmiecha się tajemniczo i nie chce zdradzać słodkości właściciele „Chocoffee” nie narzekają. szczegółów... A sami wchodzący często nie poprzestają tylko na Katarzyna Stróżyk zakupie, ale siadają też przy stoliczkach i zamawiają kawę, herbatę lub pitną czekoladę. - Ważna dla nas jest jakość tego, co oferujemy klientom - deklaruje pani Gniadek. - Pralinki są ręcznie robione z belgijskiej kuwertury. Ich smaki zaspokoją najwybredniejsze podniebienie. Podobnie i kawa, którą podajemy - to mieszanka najlepszych gatunków arabiki. Wybór czekoladek może przyprawić o zawrót głowy - miętowe, cynamonowe, kokosowe, korzenne, pistacjowe, cytrynowe, rumowe, kawowe... Są też i te najbardziej wymyślne: z chilli, z serem pleśniowym, z marcepanem, pomarańczą i pieprzem, z kasztanami jadalnymi czy też z pomarańczą i imbirem. Pralinki są przywożone raz w tygodniu. Ich sprzedaż zwiększa się przed świętami w rodzaju Dnia Babci, Dnia Matki czy Walentynek. - Pralinki nie są tanie, ale za cenę 20 - 30 złotych można już kupić ładną bombonierkę, złożoną z ośmiu czy dwunastu czekoladek i stworzyć niepowtarzalny, elegancki prezent. To porównywalne z cenami w sklepach cukierniczych - przekonuje pani Kasia. Klienci nie poprzestają na zakupie słodkości, ale siadają też przy stoliczkach i zamawiają kawę lub pitną czekoladę. Dziewczyny z zespołu Flash zatańczyły w strojach asystentek świętego Mikołaja. 33 Golf przydatny w biznesie i s t y l Spotkajmy się w Binowie Z początkiem kwietnia ruszył sezon na polu golfowym Binowo Park. Z roku na rok w golfa gra coraz więcej biznesmenów i ludzi mediów. Z początkiem kwietnia ruszył sezon na polu golfowym Binowo Park. W tym roku klub zapowiada bliższą współpracę z zachodniopomorskimi przedsiębiorcami. Zanim na pole ruszą doświadczeni golfiści, klub opanują początkujący. 6 kwietnia rusza 5-tygodniowy, niedzielny kurs dla początkujących, kończący się egzaminem na zieloną kartę, czyli golfowe „prawo jazdy”. Również w kwietniu odbędzie się kurs drugiego stopnia, dla tych, którzy już zdobyli zieloną kartę w ubiegłym roku. Pierwsza duża impreza w kalendarzu turniejów to AEZ Mistrzostwa Polski Par - turniej po raz pierwszy rozgrywany jako rozgrywka o tak wysokim statusie. Ogólnopolską renomę mają też Polish Golfers Fot. MB Fot. MB m o d a Championship (eliminacje w maju, finał w sierpniu), 14. Mistrzostwa Polski Juniorów (czerwiec) i październikowy Szczecin Open z udziałem zawodowców. W sierpniu po raz pierwszy odbędzie się w Binowie turniej z cyklu rozgrywek dla menedżerów Euler Hermes Business League. - Chcemy położyć mocny nacisk na turniej, który uzyskał status oficjalnych Mistrzostw Polski. Chodzi o Mistrzostwa Polski Dziennikarzy, który odbędzie się tradycyjne dzień po turnieju Citibanku Handlowego, czyli 17 sierpnia – zapowiada Sławomir Piński, dyrektor klubu Binowo Park. Klub zapowiada mocniejszą współpracę z Północną Izbą Gospodarczą. 10 maja na podszczecińskim polu golfiści rozegrają Turniej o Puchar Prezesa PIG. - Zorganizujemy piknik golfowy dla członków Izby. Planujemy zaprosić też przedstawicieli biznesu z innych miast. Mam nadzieję, że sama Izba Gospodarcza chciałaby być mocno rozpoznawalna jako środowi- Dużym powodzeniem cieszy się nauka gry dla początkujących, zakończona uzyskaniem Zielonej Karty - przepustki w świat golfa. Fot. MB sko ludzi, którzy posiedli umiejętności gry w golfa. Bo, jak doskonale wiedzą golfiści, golf potrafi pomóc w biznesie - mówi Sławomir Piński. Gracze napotkają w tym sezonie na polu kolejne przeszkody do pokonania. - Wiosną planujemy nowe nasadzenia drzew, z kolei w środku sezonu dobudujemy kilka bunkrów - zapowiada dyrektor klubu. W dłuższej perspektywie szefowie klubu w Binowie rozważają uruchomienie drugiego pola osiemnastodołkowego. W tym roku mają powstać plany nowego pola. Jest też szansa, że wybrany zostanie projektant. MB 34 kwiecień 2008