Przeczytaj i pobierz Świat Biznesu nr 4/2008

Transkrypt

Przeczytaj i pobierz Świat Biznesu nr 4/2008
K W I E C I E Ń 2 0 0 8 · n r 4 [ 7 7 ] · c e n a 5 z ł ( w t y m VAT )
• O samorządach bez picu
• Port po prywatyzacji
• Między Clinton a Obamą
• Gryf Fashion Show 2008
KWIECIEŃ 2008
AB
Akademia Rolnicza w Szczecinie
Archipelag
Binowo Park
Centrum Biznesu w Koszalinie
Chocoffee
Drobnica Port Szczecin EPA
Fosfan
Genfer Homes.
Gmina Połczyn-Zdrój
Gmina Pyrzyce
Goldenstein, Korniluk i Partnerzy
Horn Immobilien
Instytut Analiz, Diagnoz
i Prognoz Gospodarczych
20
18
20
34
10
33
12
10
18
16
21
23
20
16
16
4
Kanclaria Mikołajczyk, Cieślik 16
M-EXPO
Międzynarodowe Targi Szczecińskie18, 19
Novotel
10
Państwowa Wyższa Szkoła
24
Zawodowa w Wałczu
PCC Rail
12
PCC Szczakowa
12
Poczta Polska
11
Politechnika Szczecińska
18
Port Service 12
kwiecień 2008
Świat Biznesu
pl. Hołdu Pruskiego 8
70-550 Szczecin
tel. 091/4429275
fax 091/8854803
e-mail: [email protected]
Redaktor naczelny
Włodzimierz Abkowicz
tel. 091/4429275
Zespół redakcyjny
Sylwester Gracz
Katarzyna Stróżyk
Magdalena Szczepkowska
Stali felietoniści
Stanisław Flejterski
Wojciech Olejniczak
Aneta Zelek
Reklamy i ogłoszenia
Druk i naświetlanie
„Rex-Druk”, ul. Dębogórska 34
71-717 Szczecin
tel. 091/4281111
Redakcja nie zwraca
materiałów
niezamówionych
oraz zastrzega sobie
prawo opracowania redakcyjnego
tekstów przyjętych do druku
Redakcja nie odpowiada
za merytoryczną treść
reklam, ogłoszeń
i tekstów sponsorowanych
„Świat Biznesu” w Internecie:
www.swiatbiznesu.com
11
6
18
12
15
Perły dla najlepszych
s. 10
Inwestycyjna gorączka
s. 12
Cocktail biznesowy
s. 16
Perły Biznesu 2007 – prestiżowe wyróżnienia gospodarcze „Świata Biznesu” zostały wręczone w kameralnych wnętrzach hotelu Novotel w
Szczecinie. Gala konkursu z udziałem zachodniopomorskich naukowców,
biznesmenów i samorządowców odbyła się 20 lutego.
„Świat Biznesu” rozmawia z Januszem Catewiczem, prezesem Zarządu Morskich
Portów Szczecin i Świnoujście o inwestycjach, restrukturyzacji i gazoporcie.
W koktajlu: „Dom w Niemczech, apartament nad morzem” o XI Zachodniopomorskich Targach Nieruchomości i Inwestycji, „Z Najsztubem o dotacjach” o pytaniach do marszałka Norberta Obryckiego i Dariusza Więcaszka,
prezesa Północnej Izby Gospodarczej, „Spotkanie chemikówm” o Targach
Przemysłu Chemicznego Chemika i „Energooszczędny Budgryf” o targach
budowlanych w Szczecinie.
Klub szlachetnych uczynków
s. 22
„Świat Biznesu” rozmawia z Mirosławem Morozem, prezydentem Rotary
Club Szczecin.
Między Clinton a Obamą
Biznes bez iluzji Anety Zelek
Nazywam się James, Bond James…
s. 26
s. 27
zmieszany, niewstrząśnięty
Na przekór Wojciecha Olejniczaka
Szczecin jest uniwersytetem?
Rozważania na czasie Stanisława Flejterskiego
Karuzela kadrowa
Naprawdę jaka(i) jesteś?
s. 28
s. 29
s. 30
Twarze biznesu: na pytania „Świata Biznesu” odpowiadają Renata Ostrowska-Gruszka, właścicielka agencji reklamowej Studio Dao i Roman Rogoziński, dyrektor Stettak sp. z o.o.
Moda w najlepszym stylu
s. 32
Weekend Mody, największa impreza świata mody w Szczecinie odbędzie
się już 4 i 5 kwietnia. Niewtajemniczonym podpowiadamy, że będą tam
najpiękniejsze szczecinianki.
Raj dla łasucha
s. 33
Ponad trzydzieści rodzajów, a każda równie pyszna. W „Chocoffee”, jedynej
szczecińskiej czekoladziarni, można nie tylko zjeść ręcznie robione pralinki o
dość zaskakujących smakach, ale także w spokoju usiąść, wypić kawę i przeczytać najświeższe wydanie ulubionej gazety.
Golf przydatny w biznesie
Hosting: AZ.pl
forum
s. 6
Rozwój samorządności lokalnej i zbliżające się Forum Samorządowe pn.
„Samorząd terytorialny w zintegrowanej Europie” stały się tematem rozmowy z dr. hab. Markiem Dylewskim z Katedry Zarządzania Finansami
WZiEU US, Jakubem Pisańskim, zastępcą burmistrza Polic, prof. zw. dr. hab.
Adamem Szewczukiem, kierownikiem Katedry Zarządzania Finansami
WZiEU US oraz Andrzejem Wojciechowskim, burmistrzem Goleniowa. Redakcję reprezentowali Włodzimierz Abkowicz i Magdalena Szczepkowska.
region
i gospodarka
Adres redakcji
Sylwia Abkowicz
tel. 0603990773
e-mail: [email protected]
Portowe Centralne Warsztaty
12
Mechaniczne
Port Lotniczy Szczecin - Goleniów 10
Północna Izba Gospodarcza 11, 17
Proconstal 12
PTK Zabrze, Odra Trans 12
PŻM
12
Rotary Club Szczecin
22
Spółdzielnia Mieszkaniowa Dąb 16
Stettak
10, 30
Studio Dao
30
Szczecińska Stocznia Remon14
towa GRYFIA S.A.
11, 32
u.studio
6
Uniwersytet Szczeciński
Urząd Gminy i Miasta Goleniów 7
10
Urząd Miasta Szczecin
21
Urząd Miejski w Policach
20
Wojewódzki Fundusz Ochrony
Środowiska i Gospodarki Wodnej
Zachodniopomorskie Centrum
Zaawansowanych Technologii Zachodniopomorska
Szkoła Biznesu
Zakłady Chemiczne „POLICE” SA
Zarząd Morskich Portów
Szczecin i Świnoujście
ZUS Oddział w Szczecinie
Członek Północnej Izby Gospodarczej
O samorządach bez picu
felieton
Kwietniowe wydanie „Świata Biznesu” ukazuje się w przededniu Forum Samorządowego pn.
„Samorząd terytorialny w zintegrowanej Europie”, organizowanego 14-15 kwietnia przez Wydział Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu
Szczecińskiego przy współudziale Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Miasta Szczecin. Dlatego do
dyskusji redakcyjnej, którą zatytułowaliśmy „O samorządach bez picu” zaprosiliśmy samorządowców
i naukowców - organizatorów konferencji.
Andrzej Wojciechowski, burmistrz Goleniowa tak m.in. ocenia fatalną - jego zdaniem decyzję
- o utworzeniu powiatów. - Rozsadzono spójny system realizacji procesu inwestycyjnego. Teraz jest
tak, że decyzja o warunkach zabudowy jest u nas,
a w powiecie decyduje się o pozwoleniu na budowę.
To jest bez sensu. Inny przykład, mieszkańcy skarżą
się na fatalny stan dróg, które są w jurysdykcji powiatu. Ponieważ drogi nie płaczą, powiat przeznacza pieniądze na inne cele, a drogi są dziurawe.
Prócz tej dyskusji polecamy rozmowę o kulturze
prawnej polskiego biznesmena, jaką przeprowadziliśmy ze znanym szczecińskim adwokatem Markiem
Mikołajczykiem.
Zapraszamy ponadto na nasze łamy informacyjne, a także do przeczytania felietonów napisanych
ze swadą przez naszych stałych autorów ze środowiska akademickiego.
Włodzimierz Abkowicz
ul. Cukrowa 45-5
71-004 Szczecin
tel. 091/8854804
fax 091/8854803
s. 4
Rozmowa z mec. Markiem Mikołajczykiem, wspólnikiem Kancelarii Mikołajczyk, Cieślik
s. 34
Z początkiem kwietnia ruszył sezon na polu golfowym Binowo Park. W tym
roku klub zapowiada bliższą współpracę z zachodniopomorskimi przedsiębiorcami.
Na okładce: modelka u.studio w trakcie pokazu kolekcji Paryż
Moniki Kopiji na Gali Pereł Biznesu. Foto: robas
3
personalia
Wydawca
ABKOWICZ PRESS
W numerze
Interesy z wyczuciem prawa
moda i styl
Szanowni
Czytelnicy!
rozmowa
numeru
Od wydawcy
Interesy z wyczuciem prawa
Rozmowa z mec. Markiem Mikołajczykiem, wspólnikiem Kancelarii Mikołajczyk, Cieślik
Fot. Sylwia Abkowicz
r o z m o w a
n u m e r u
W dwa ognie
W życiu warto być
uczciwym,
w biznesie również.
Zachęcam do tego,
żeby poruszać się
w prawie dosyć
swobodnie,
ale w prawie tym
dobrze pojmowanym.
4
- Biznesmen wielu osobom w Polsce kojarzy się
jako człowiek, który nie zawsze w uczciwy sposób
zdobył pieniądze. Przedsiębiorcy lądują również
nisko w drabinie hierarchii zawodów - najwyżej
ceni się profesora, a najniżej - obok polityka - biznesmena. Dlaczego tak jest?
- Teraz już chyba tak nie jest. W Polsce w okresie
transformacji, czyli na przełomie lat 80. i 90. powstały gigantyczne, jak na nasze warunki, fortuny. Modne
było wtedy powiedzenie - wzięte z okresu rodzenia
się kapitalizmu w Stanach Zjednoczonych, że nie należy pytać, skąd się wziął pierwszy milion złotych.
Z tamtych czasów pochodzi stereotyp biznesmena,
któremu wystawała słoma z butów. Nie był on dojrzały, żeby wkroczyć na salony, ale już obracał dużymi
pieniędzmi i jeździł mercedesem. Takie osoby nazywano wówczas „burakiami”.
- A do tego nazwa firmy musiała brzmieć
„światowo”.
- Tworzyły się wówczas różne mireksy, europeksy
i świateksy o takim pseudomiędzynarodowym nazewnictwie. W burzliwych początkach transformacji ludzie różnej konduity sięgali po duże pieniądze.
Tamte czasy odchodzą do przeszłości.
Widać już grupę przedsiębiorców, którzy zachowują się skromnie, nie są głośni na salonach i nie obnoszą się ze swoim majątkiem, a prowadzą naprawdę
przyzwoite interesy, stosujący poprawne reguły gry
biznesowej. Skończyły się czasy przekrętów i powiedzonek w stylu, że jeśli zysk nie sięga 100 proc.
w ciągu tygodnia, to nie jest to żaden interes. Dziś
wielu ludzi interesu spokojnie powiększa majątki
swoich firm. Pojawiła się już grupa przedsiębiorców,
których możemy nazwać biznesmenami w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
- Cofnijmy się jednak w przeszłość, do początków transformacji. Na czym robiło się największe
przekręty?
- Moje życie zawodowe towarzyszyło początkom
transformacji. Widziałem, jak się rodziły fortuny
i jak fortuny upadały. Działy się przeróżne historie.
Pierwszą większą aferą jeszcze w latach 80. była afera
szamponowa. Oszuści sprowadzali ze Szwecji kontenery szamponów dla psów i sprzedawali je jako szampon dla ludzi. Przekręt szedł na wielką skalę, powstały
fortuny. Były też afery baltonowskie, kiedy marynarze przemycali koniaki. Kwitł spekulacyjny handel
srebrem i złotem. Powodziło się cinkciarzom, którzy
doskonale funkcjonowali na czarnym rynku walutowym. Potem pojawiły się słynne afery spirytusowe.
Na początku lat 90., jeśli ktoś miał dostęp do informacji, a do tego nos do interesów, robił dużą kasę.
- Biznes stał się bardziej uczciwy. Jest mniej
przekrętów. Czy to znaczy, że mamy dziś lepsze
prawo?
- Prawo jest zawsze dobrym albo złym regulatorem stosunków gospodarczych. Na początku XXI
wieku. obserwowaliśmy w kancelariach adwokackich
niedobrą tendencję, która sprowadzała się nie tyle do
oszust, co do wykorzystania słabszej pozycji partnera
biznesowego. Przedsiębiorcy kombinowali, jak nie
zapłacić na czas, jak odwlec termin płatności, jak się
wywinąć od odsetek, w końcu - jak się kredytować
wierzytelnościami niezapłaconymi. Mówili wtedy:
„Po co brać kredyt bankowy, skoro można kontrahentowi nie zapłacić, a po roku z pocałowaniem ręki
weźmie połowę długu”. Panowała jeszcze inna dewiza, która także może zasługiwać na napiętnowanie.
Za prawdziwy majstersztyk uchodziło oszukać nie
tylko kontrahenta, ale także jego pełnomocnika. Niektórzy z takich biznesmenów chwalili się wręcz liczbą niezapłaconych wierzytelności, którymi zresztą
obracali. To wszystko miało świadczyć o ich sprycie
i przedsiębiorczości.
- Ale to już historia.
- W okresie dwudziestu lat wolnego rynku poprawił się poziom świadomości i kultury prawnej
przedsiębiorców. Dzięki temu transakcje handlowe są
bezpieczniejsze. Takim postawom sprzyja otwarcie
Polski na świat i Europę, coraz częstszy kontakt z biznesem Unii Europejskiej. W ten sposób wykształciła
się grupa przedsiębiorców, którzy stosują poprawne
reguły gry rynkowej i dobre obyczaje kupieckie. Potrafią dyskutować i prowadzić negocjacje. Nie bez
znaczenia jest także wiedza z zakresu etykiety, która
sprowadza się m.in. do sztuki zachowania się w restauracji, na przyjęciu i lunchu biznesowym. Są to
rzeczy, które pomału nie są obcymi zachowaniami
dla naszych biznesmenów i to cieszy.
- Wciąż jednak nie lubimy płacić podatków.
- Niestety, dwie rzeczy na świecie są pewne:
śmierć i podatki.
- Od śmierci każdy chce „uciec”.
- Podobnie jest z podatkami. Nikt nie lubi płacić
daniny publicznej. Niektórzy mówią: płacz, płać podatki, byle... nie za wysokie. Po to są właśnie biura
doradztwa podatkowego i biura audytorskie, które
wykorzystując normę prawa finansowego i prawa podatkowego doradzają, jak zminimalizować wysokość
podatków. Dziś oszustwa podatkowe na wielką skalę
są rzadkością. Nie ma już miejsca na afery związane
z podatkiem akcyzowym i podatkiem VAT. System
został uszczelniony. Pomijam, oczywiście, takie ka-
kwiecień 2008
rykaturalne postępowanie, które dotknęło znanego
biznesmena Romana Kluskę. To była wada interpretacyjna.
- Kultura prawna biznesmena to także stosunek do pracowników. Niestety, ostatnio coraz częściej wymienia się słowo „mobbing”.
- Mobbing nie jest pojęciem nowym. Mobbing zawsze istniał tam, gdzie był pracodawca i pracownik.
Choć mobbing jest trudno definiowalny, to pod pojęciem tym rozumiemy dręczenie pracownika, wykorzystywanie jego sfery emocjonalnej. W obawie
przed utratą pracy pracownik skłonny jest do zachowań spolegliwych wobec pracodawcy, czuje się przez
to wykorzystany, poniżany. Często narusza się jego
godność osobistą.
Dziś wzrosła świadomość prawna pracowników.
Do niedawna jeszcze nie mieli oni nawet odwagi
skarżyć się na swoich szefów. Co chwila słyszymy
o nowych seksaferach i aferach mobbingowych,
ponieważ pracownicy są coraz bardziej odważni
i uważają, że ich prawa pracownicze powinny być respektowane na każdym poziomie. Nie tylko w relacji
między nimi a państwem. Pracownik słusznie wymaga dziś od pracodawcy, humanitarnego traktowania,
zgodnie z prawami pracownika i godnością człowieka. Nie wolno tej wartości człowieka sponiewierać
i naruszyć, bo są to naturalne prawa ludzkie, chronione pod każdą szerokością geograficzną, nawet
prawem zwyczajowym w Afryce.
Do naszej kancelarii trafiają sprawy z kategorii
mobbingu. Są to bardzo trudne sprawy zwłaszcza
dowodowo, ponieważ wynikają z indywidualnych
odczuć, z psychiki i wrażliwości osoby, wobec której
ten mobbing jest stosowany. Są to sprawy trudne do
ujawnienia. Często wstyd i obawa przed utratą pracy nie pozwalają odkryć się pracownikowi i ujawnić
tych historii.
kwiecień 2008
- W jakich branżach najczęściej mamy do czynienia z mobbingiem?
- To nie dotyczy zawodów, ale typów ludzkich.
Odnosi się to do bezwzględnego pracodawcy, który
wymaga od pracowników ponadprzeciętnej karności, ponadprzeciętnego wykonywania obowiązków.
Zdarzają się też tacy sadyści, którzy potrafią emocjonalnie jeździć po drugim człowieku, tylko po to,
by mieć satysfakcję z przewagi. W takim postępowaniu biorą górę instynkty zwierzęce. Niestety są takie
osoby, które za wszelką cenę chcą dominować. Stosunek zwierzchnictwa i fakt uzależnienia materialnego
pracodawcy stwarza okazję do tego, żeby się wyżyć
i dać upust swoim niskim emocjom w stosunku do
podwładnego.
- Na koniec poprosimy o rady dla biznesmenów.
Dlaczego warto przestrzegać prawa?
- W życiu warto być uczciwym, w biznesie również. Zachęcam do tego, żeby poruszać się w prawie
dosyć swobodnie, ale w prawie tym dobrze pojmowanym. Nikt nie wymaga, by przedsiębiorca znał
doskonale prawo przewozowe, prawo transportowe,
czy tego, by sprzedawca znał doskonale prawo klauzul konsumenckich. Chodzi o coś innego, o wyczucie
prawa. Żeby ktoś, kto prowadzi interesy, miał świadomość sytuacji, w których narusza się normy prawa karnego lub dobra osobiste, kiedy wkracza się w
sferę działań, które można określić jako nieuczciwą
konkurencję czy też narusza się normy prawa gospodarczego. Chodzi o ogólną kulturę prawniczą. Ona
naprawdę bardzo pomaga prowadzić interesy.
- Dziękujemy za rozmowę.
W dwa ognie zagrali:
Magdalena Szczepkowska
i Włodzimierz Abkowicz
5
f o r u m
Dyskusja redakcyjna
O samorządach bez picu
Tym razem na temat dyskusji redakcyjnej wybraliśmy sprawy rozwoju samorządności lokalnej. Okazją ku temu
jest zbliżające się Forum Samorządowe pn. „Samorząd terytorialny w zintegrowanej Europie” organizowane przez
Wydział Zarządzania i Ekonomiki Usług Uniwersytetu Szczecińskiego przy współudziale Urzędu Marszałkowskiego
i Urzędu Miasta Szczecin. Do udziału w dyskusji zaprosiliśmy dr. hab. Marka Dylewskiego, pracownika
naukowego Katedry Zarządzania Finansami WZiEU US, członka kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej,
Jakuba Pisańskiego, zastępcę burmistrza Polic, prof. zw. dr. hab. Adama Szewczuka, kierownika Katedry
Zarządzania Finansami WZiEU US, oraz Andrzeja Wojciechowskiego, burmistrza Goleniowa. Redakcję
reprezentowali Włodzimierz Abkowicz i Magdalena Szczepkowska.
Jakub Pisański:
- Polityka finansowa państwa
powinna dążyć do tego,
żeby decentralizować nie
tylko obowiązki, ale również
pieniądze, które wraz
z obowiązkami powinny
trafiać do gmin.
6
- Wydział z Cukrowej już po raz czwarty organizuje Forum Samorządowe. Proszę przybliżyć nam
cele i potrzeby takiego spotkania samorządowców
i naukowców.
Adam Szewczuk: - Osiemnaście lat temu reaktywowany został w Polsce samorząd. Dziewięć lat później w 1999 roku weszła w życie reforma samorządowa powołująca powiaty i województwa samorządowe.
Samorząd terytorialny wtopił się w krajobraz naszego
życia społecznego i gospodarczego. Dziś można się
więc pokusić o podsumowanie tego, na ile udało się
nam zrealizować wizję samorządnego państwa. Oblicze naszych małych ojczyzn bardzo się zmienia. Jest
to zasługa przede wszystkim władz samorządowych,
które odpowiadają za tempo rozwoju lokalnego i regionalnego. Uważam, że samorządy powinny być
otwarte na współpracę ze światem nauki i korzystanie
z doświadczeń innych samorządów, które osiągają
sukcesy.
Forum Samorządowe jest płaszczyzną do wymiany
doświadczeń, myśli samorządowej i nowych koncepcji w oparciu, o które można formułować cele kierunkowe dla poszczególnych regionów, powiatów i gmin.
Zajmiemy się także nowymi wyzwaniami, które pojawiły się przed samorządami lokalnymi u progu XXI
wieku. Cieszymy się, że do organizacji tegorocznego
forum włączył się Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego i miasto Szczecin.
Marzy nam się, aby szczecińskie spotkania samorządowe przerodziły się w europejskie forum samorządowe. Chcemy, żeby w najbliższej przyszłości
Szczecin stał się miastem, w którym spotykają się samorządowcy zjednoczonej Europy.
Andrzej Wojciechowski: - Ustawa o samorządzie
gminnym z 8 marca 1990 roku była wspaniałą ustawą. Dzięki niej zdecentralizowano wiele funkcji, które
znajdowały się na szczeblu wojewódzkim i krajowym.
Decentralizacja władzy się sprawdziła. Jestem już trzecią kadencję burmistrzem Goleniowa, z czteroletnią
przerwą, kiedy to byłem starostą goleniowskim, mam
w związku z tym podstawy do oceny skutków reformy samorządowej. W tym czasie w Goleniowie udało
się wybudować halę widowiskowo-sportową na 1200
osób, zespół basenów, utworzyć Goleniowski Park
Przemysłowy i Specjalną Strefę Ekonomiczną. Obowiązywała zasada: samorządność, samodzielność i sa-
kwiecień 2008
mofinansowanie. Immanentną cechą tej ustawy była
duża możliwość generowania dochodów własnych.
Jeśli jednostka samorządowa była sprawna, to gmina
stawała się bogata. Tak więc o pomyślności gminy decydowały inicjatywy oddolne.
- Ale nie ze wszystkiego jest pan zadowolony.
Andrzej Wojciechowski: - Tak, bo uważam, że reforma została zepsuta wraz z decyzją o utworzeniu powiatów. Mam nieodparte wrażenie, że powiaty pełnią
funkcję kasjerów pobierających dotacje i subwencje,
anastępnierozdzielającejeróżnympodmiotom.Kolejny
absurd: wprowadzając powiaty rozsadzono spójny system realizacji procesu inwestycyjnego. Kiedyś wszystko było w gminie - od decyzji o warunkach zabudowy
aż po pozwolenie na budowę. Teraz jest tak, że decyzja
o warunkach zabudowy jest u nas, a w powiecie decyduje się o pozwoleniu na budowę. To wszystko jest bez
sensu. Inny przykład, mieszkańcy skarżą się na fatalny
stan dróg, które są w jurysdykcji powiatu. Ponieważ
drogi nie płaczą, powiat przeznacza pieniądze na inne
cele, a drogi są dziurawe. Dodam do tego, że jesteśmy
przygotowani do przejęcia obowiązków powiatu, takich jak np. nadzór nad szkolnictwem gimnazjalnym
czy też prowadzeniem szpitali. Moim zdaniem, powiaty są kulą u nogi, a nie partnerem dla gmin.
Jakub Pisański: - Faktycznie, podział lokalnych
struktur samorządowych na powiatowe i gminne
stwarza pewne problemy. W gminie odpowiadamy za
przygotowanie planów zagospodarowania przestrzennego, rocznie wydajemy na ten cel ponad 700 tys. zł,
a później ze zdziwieniem konstatujemy, że to co powstaje na mocy pozwolenia na budowę wydanego w
starostwie, nijak się ma do zamierzeń planistycznych
gminy.
Wracając zaś do tematu dróg, porozumieliśmy się
ze starostwem i przejęliśmy drogi powiatowe w Policach, którymi teraz zarządzamy.
Marek Dylewski: - Reforma została trochę przestrzelona. Za bardzo rozdrobniono powiaty. „Wrzucono” do nich także ten zakres działań, których chciał się
pozbyć sektor rządowy. To przecież powiaty zrobiły
„czarną robotę” w oświacie i służbie zdrowia. Myślę
też, że pierwotnym zamysłem było stworzenie jednostek typowo administracyjnych, a nie samorządowych.
Stało się jednak inaczej. Dziś mamy powiat, z którym
obywatele nie za bardzo się utożsamiają.
Adam Szewczuk: - Przed podziałem administracyjnym państwa w 1999 roku popełniono błąd.
Zabrakło dobrej symulacji, jak to wszystko będzie
funkcjonowało. Mamy wiele powiatów, które są mało
zasobne jeśli chodzi o dochody własne. Podstawowe
środki pieniężne - 92 - 93 procent - pochodzi z budżetu państwa. W gruncie rzeczy wszystko sprowadza
się do wydatkowania pieniędzy otrzymywanych. Nie
ma za dużo swobody działalności. Myślę, że tylko na
zasadzie wspólnego rozumienia celów publicznych
i społecznych między gminami a powiatami i województwami samorządowymi można rozwiązywać
problemy, które nie zostały w sposób jednoznaczny
ujęte w ustawach samorządowych.
- Przejdźmy do inwestycji w gminach. W Goleniowie w krótkim okresie zainwestowało ponad
30 poważnych firm. Jak udało się wam ściągnąć aż
tylu inwestorów?
Andrzej Wojciechowski: - Goleniowski Park
Przemysłowy nie jest spółką, lecz podmiotem Urzędu Gminy i Miasta Goleniów. Zastosowaliśmy wobec
inwestorów zasadę, że jeśli fabryka nie zostanie zbu-
kwiecień 2008
dowana w ciągu dwóch lat od podpisania aktu notarialnego, cena gruntu wzrośnie o 300 procent. W ten
sposób odstraszyliśmy spekulantów. Sami też uzbroiliśmy teren korzystając m.in. z funduszy unijnych.
Nie dostaliśmy jednak na ten cel żadnego prezentu od
Agencji Rozwoju Przemysłu, gdyż nie powołaliśmy
spółki zarządzającej parkiem. Nie musimy utrzymywać prezesa ani rady nadzorczej, więc pieniądze nam
się nie należą. To jest sytuacja kuriozalna.
Udało nam się również dla tego, że park ma wysoką rentę geograficzną z racji położenia przy drodze
ekspresowej, węźle kolejowym i lotnisku. Ważna jest
też bliskość Szczecina, granicy z Niemcami i niewielka odległość do Berlina.
Kolejnym elementem są preferencje finansowe
- zwolnienia z podatku od nieruchomości do lat pięciu,
a w Specjalnej Strefie Ekonomicznej zwolnienia z części podatku. Staramy się być także na każde zawołanie
inwestora. Nie picujemy go.
Uważam, że za 3 - 4 lata będzie w Goleniowie koło
45 fabryk, sześć tysięcy miejsc pracy. Staniemy się
centrum przemysłowym Pomorza Zachodniego. Jestem o tym głęboko przekonany.
- A jak jest w polickim Infraparku?
Jakub Pisański: - Infrapark jest spółką Zakładów Chemicznych i gminy Police. Grunty, którymi
dysponuje, są przede wszystkim własnością Skarbu
Państwa, poza jednym nieszczęsnym aportem gminy.
W ruinach poniemieckiej fabryki benzyny syntetycznej, na terenie inwestycyjnym należącym do gminy
o powierzchni ok. 80 hektarów, jedno z towarzystw
ekologicznych odkryło pod ziemią siedlisko nietoperzy. W efekcie tego „zafundowano” nam w środku obszaru inwestycyjnego - obszar ekologiczny w ramach
Natury 2000. Ponadto wciąż nierozstrzygnięte zostały
sprawy formalno-prawne, dotyczące innych terenów
w obrębie parku przemysłowego.
I stąd dziś, z ponad 200 hektarów terenów w granicach Infraparku, spółka ma prawo swobodnego dysponowania tylko 34 hektarami.
Doskonała pozycja wyjściowa kolegi zza Odry polega m.in. na tym, że może jednoosobowo decydować
o lokowaniu inwestorów.
- Macie za to lepszy dostęp do pieniędzy państwowych.
Jakub Pisański: - Faktycznie, Infrapark uzyskał
dostęp do grantu w wysokości 29,5 miliona złotych
z budżetu państwa. Pieniądze te zostały przeznaczone
na uzbrojenie. Konsekwencją tego jest fakt, że inwestor portugalski będzie zajmował się rafinacją oleju roślinnego, zaś poważna firma z Tajwanu zakupiła grunt
i zamierza produkować styropian. Założeniem Infraparku jest to, że będą się w nim lokowały firmy z branży chemicznej.
Dodam jeszcze, że ograniczenia stawiane przez
ekologów dotyczą nie tylko obszaru wewnątrz Infraparku, ale także projektów innych inwestycji na terenie
gminy, jak chociażby projektu lokalizacji elektrowni
na Zalewie Szczecińskim. To są te okowy, które nas
krępują.
- Nie wszędzie powstają parki przemysłowe. Jak
więc mają rozwijać się gminy, które są mało atrakcyjne dla inwestorów?
Adam Szewczuk: - Odpowiedź jest jedna, trzeba
skorzystać z funduszy unijnych, które stają się wielką
szansą na realizację w tych gminach poważnych inwestycji. Lata 2007-2013 w strukturze wydatków UE na
rzecz Polski są bardzo korzystne. Ponad 60 mld euro
Marek Dylewski: - Reforma
została trochę przestrzelona.
Za bardzo rozdrobniono
powiaty. „Wrzucono” do
nich także ten zakres działań,
których chciał się pozbyć
sektor rządowy.
Adam Szewczuk: - Trzeba
skorzystać z funduszy
unijnych, które stają się
wielką szansą na realizację
w gminach poważnych
inwestycji.
7
Andrzej Wojciechowski:
- Zastosowaliśmy wobec
inwestorów zasadę, że
jeśli fabryka nie zostanie
zbudowana w ciągu dwóch
lat, cena gruntu wzrośnie
o 300 procent.
8
przeznaczone dla Polski może zmienić oblicze naszych gmin i miast.
Jakub Pisański: - Wszyscy czekamy na pieniądze
z Regionalnego Programu Operacyjnego. Ale jak ich
nie było, tak nie ma. Mieliśmy je otrzymać w grudniu
ubiegłego roku. Teraz mówi się o grudniu bieżącego
roku, a nawet o początku przyszłego roku. To jest
obłęd.
Andrzej Wojciechowski: - Bardzo liczymy na te
pieniądze. Terminy jednak się wydłużają. Jest to dla
mnie niezrozumiałe, tym bardziej że dochodzą do nas
informacje, że w innych województwach już wystartowali. Później, jak znam życie, jeśli pieniądze nie zostaną wykorzystanie, winę zrzuci się na gminy.
- Na pewno dyskusja na ten temat pojawi się też
na Forum Samorządowym. Sądzimy, że na konferencji pojawią się osoby z autorytetem.
Adam Szewczuk: - Swój udział w forum potwierdzili m.in.: marszałek Sejmu Bronisław Komorowski
, przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, były premier Jerzy Buzek, prof. Witold Kulesza,
twórca samorządów. Pojawią się też posłowie z sejmowych komisji finansów publicznych i samorządu terytorialnego. Nowością będzie też udział marszałków
województw z całej Polski. Tuż po zakończeniu forum
odbędzie się konwent marszałków, zaś w drugim dniu
forum, po obiedzie, przewidujemy debaty publiczne
z udziałem marszałków.
- Pytanie na koniec: Co uważają panowie za
największy plus reformy samorządowej, a co jest
największym minusem?
Adam Szewczuk: - Reforma samorządowa dała
duże uprawnienia samorządom i uczyniła z nich gospodarzy w terenie. Powinniśmy skorzystać z doświadczeń państw o dłuższej tradycji samorządowej.
Taką konstytucją dla samorządu jest Europejska Karta
Samorządu Terytorialnego, którą Polska ratyfikowała.
Jest tam zapis, że samorządy powinny dysponować
takimi zasobami finansowymi, które pozwolą im na
pełną realizację przypisanych im ustawowo zadań.
U nas, niestety, za kompetencjami nie poszły pieniądze.
Samorządy nie mogą realizować wszystkich swoich
zadań, dlatego, że brakuje im środków finansowych.
Andrzej Wojciechowski: - Do plusów na pewno zaliczam decentralizację władzy i nadanie dużych
uprawnień decyzyjnych gminom - to jest chyba najważniejsza sprawa tej reformy. Ten nowy ład się
sprawdził. Jeśli chodzi o minusy, to będę radykalny.
Uważam, że należy zlikwidować powiaty, które tylko
przeszkadzają - chociażby w procesie przygotowania
inwestycji. Innym rozwiązaniem byłoby utworzenie
subregionów, obejmujących po dwa - trzy aktualne
powiaty. Subregiony te należy uzbroić w możliwość
generowania dochodów własnych. Może taki model
powiatu będzie do zaakceptowania. Dodam tylko
w tym miejscu, że dobrze mi się układa współpraca
ze starostą goleniowskim, który jest człowiekiem mądrym i niekonfliktowym.
Jakub Pisański: - Jestem zdania, że prof. Kuleszy
należy się pomnik. Równocześnie zgadzam się z prof.
Szewczukiem, że polityka finansowa państwa powinna dążyć do tego, żeby decentralizować nie tylko obowiązki, ale również pieniądze, które wraz z obowiązkami powinny trafiać do gmin.
Marek Dylewski: - Dodam do tego jeszcze jedną
rzecz. Samorządność ma jeszcze jedną pozytywną cechę: uczy mieszkańców być obywatelami.
- Dziękujemy za udział w dyskusji.
fot: mb
kwiecień 2008
kwiecień 2008
9
Perły dla najlepszych
Fot. robas
r e g i o n
i
g o s p o d a r k a
Gala w Novotelu
W kameralnych wnętrzach hotelu Novotel
w Szczecinie w gronie zachodniopomorskich
naukowców, biznesmenów i samorządowców
wręczono Perły Biznesu 2007 przyznane przez
redakcję „Świata Biznesu”. Gala konkursu odbyła się 20 lutego.
W kategorii Osobowość Biznesu 2007 tegoroczną edycję konkursu wygrał Maciej Jarmusz,
prezes Portu Lotniczego Szczecin - Goleniów. Za
najważniejsze Wydarzenie Gospodarcze minionego roku kapituła konkursu - pod przewodnictwem
prof. Anety Zelek z Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu, uznała z kolei organizację finału regat
The Tall Ship’s Races w Szczecinie.
Perłowe towarzystwo (od
lewej): Krzysztof Prasałek
z zarządu firmy Epa,
Agnieszka Dołęga,
dyrektor Centrum Biznesu
w Koszalinie, Krzysztof
Nowak, zastępca prezydenta
Szczecina, Roman
Rogoziński, dyrektor firmy
rusztowaniowej STETTAK
i Maciej Jarmusz, szef
lotniska w Goleniowie.
10
Trzecia Perła dla szefa kuchni
Po rozdaniu nagród i wyróżnień przyszedł czas
na sprawdzenie zdolności kulinarnych Krzysztofa
Górzyńskiego, szefa kuchni w hotelu Novotel.
- Na topie jest teraz łamanie smaków - zdradzał
kulisy kuchni. W ten oto sposób podczas Gali Pereł
Biznesu można było spróbować łososia marynowanego... w wanilii. - To nowość - podkreślał szef
kuchni.
Na stołach znalazła się także terina z łososia,
wariacje z ciasta francuskiego, crostini z pasztetem z wątróbek drobiowych. Nie można się było
oprzeć fantazjom serowym. Dużym powodzeniem
cieszył się także bufet sałatkowy. Każdy mógł sam
Fot. robas
Maciej Jarmusz, prezes
Portu Lotniczego SzczecinGoleniów, nie krył
zadowolenia ze zdobycia
tytułu Perły Biznesu 2007
w kategorii Osobowość
Biznesu. Nagrodę wręczył
Włodzimierz Abkowicz,
redaktor naczelny „Świata
Biznesu”.
Statuetka dla pasjonata lotnictwa
Maciej Jarmusz, dodajmy pasjonat lotnictwa,
został doceniony za determinację i nadzwyczajną
skuteczność w dążeniu do rozwoju silnego
regionalnego portu lotniczego, zorientowanego na
profesjonalną obsługę rosnącej liczby pasażerów,
nowe połączenia krajowe i zagraniczne oraz
realizację ambitnego programu inwestycyjnego.
Prezes nie krył zadowolenia z nagrody. - Lotnisko w Goleniowie, które było zagrożone śmiercią
techniczną, cywilną i eksploatacyjną, dziś jest tętniącym życiem portem lotniczym - powiedział chwilę po otrzymaniu statuetki Maciej Jarmusz.
W kategorii Wydarzenie Biznesu bezkonkurencyjna okazała się organizacja finału regat The Tall
Ships’ Races. Na galę przybyły osoby, które pracowały na ten sukces. Pojawili się m.in. Tomasz
Banach i kapitan Marcin Raciborski. Statuetkę
w imieniu prezydenta Szczecina odebrał jego zastępca - Krzysztof Nowak.
kwiecień 2008
Dużym zainteresowaniem
cieszył się pokaz kolekcji
Moniki Kopiji (na zdjęciu na
pierwszym planie)
w wykonaniu modelek
agencji u.studio.
Laureaci Pereł Biznesu 2007
Wydarzenie Gospodarcze 2007
• Statuetka „Perła Biznesu 2007” - Organizacja finału regat
The Tall Ships’ Races 2007
• wyróżnienie - Rozwój energetyki wiatrowej na Pomorzu
Zachodnim
• wyróżnienie - Intensywny rozwój Goleniowskiego Parku
Przemysłowego
Osobowość Biznesu 2007
• Statuetka „Perła Biznesu 2007” - Maciej Jarmusz, prezes
Portu Lotniczego Szczecin-Goleniów
• wyróżnienie - Roman Rogoziński, dyrektor firmy
rusztowaniowej STETTAK
• wyróżnienie - Agnieszka Dołęga, dyrektor Centrum
Biznesu w Koszalinie
Na imprezie była okazja
do rozmów. Na zdjęciu od
lewej: prof. Dariusz Zarzecki,
marszałek województwa
Norbert Obrycki i Krzysztof
Nowak.
ruk wylosował z kolei voucher na skorzystanie
z usług SPA w Novotelu. Tego wieczoru los dopisał także innym gościom imprezy.
Niestety, nie wszystkie osoby zaproszone na
galę mogły przybyć na uroczystość. Spore zamieszanie wprowadziła bowiem Poczta Polska,
która, jak się okazuje, nie spieszy się z dostarczaniem listów. Ofiarą owego tempa padła sama
rzecznik poczty Eugenia Bragin, która zaproszenie na galę dostała dzień przed uroczystością,
a 13 dni od dnia wysłania…
Magdalena Szczepkowska
Andrzej Wojciechowski wyróżnienie za
intensywny rozwój Goleniowskiego Parku
Przemysłowego odebrał kilka dni później.
kwiecień 2008
Fot. S. Gracz
Fot. S. Gracz
VIP-y na gali
Lista gości zaproszonych na galę była długa.
Nie mogło na niej zabraknąć - oczywiście - polityków. I tak, po jednej stronie holu, w którym zorganizowana była uroczystość, stał marszałek województwa Norbert Obrycki, a po drugiej (niemal
symbolicznie) Witold Jabłoński, członek zarządu
województwa zachodniopomorskiego, i poseł Michał Marcinkiewicz.
Na uroczystość przybył wójt gminy Kołbaskowo Józef Żukowski. Była prof. Mirosława El
Fray, szefowa Zachodniopomorskiego Centrum
Zaawansowanych Technologii i grupa profesorów
- członków kapituły konkursu „Perły Biznesu”:
prof. Aneta Zelek (przewodnicząca), prof. Stanisław Flejterski, prof. Mieczysław Wysiecki
i prof. Dariusz Zarzecki. Przyszli także przedsiębiorcy. Północną Izbę Gospodarczą reprezentował
prezes Dariusz Więcaszek i dyrektor biura PIG
Wojciech Brażuk. Na imprezie pojawił się także
akcent sportowy. O rozpoczynającym się sezonie golfowym przypomniała golfistom obecność
Sławomira Pińskiego, dyrektora pola golfowego
w Binowie. Z kolei o szaleństwie na kortach przypomniał Krzysztof Bobala, współorganizator tenisowego Pekao Open.
Czas gościom urozmaiciły pokazy mody. Swoje
kolekcje zaprezentowały Monika Kopija - kolekcja inspirowana modą paryżanek i Anna „Gielar”
Gregorczyk - stroje wieczorowe. Gali towarzyszyło również losowanie sympatycznych upominków.
Z pięknymi perłami ufundowanymi przez właścicieli firmy Perpol, małżeństwo Wu TianYu i Li
Wei Chun, wrócił do domu m.in. Zygmunt Kowalski, nestor szczecińskiego dziennikarstwa. Dyrektor Polskiej Żeglugi Morskiej Paweł Szynka-
Fot. robas
komponować smak swojej sałatki. Do tego kelnerki częstowały podawanymi na gorąco kalmarami
i szaszłykiem z soli.
Niezapomniane wspomnienia pozostawiły także desery. Flambirowane maliny z kremem pomarańczowym i bitą śmietaną - nic dodać, nic ująć.
11
Inwestycyjna gorączka
„Świat Biznesu” rozmawia z Januszem Catewiczem, prezesem, zarządu Morskich Portów Szczecin
i Świnoujście S.A.
- Jak minął rok?
r e g i o n
i
g o s p o d a r k a
Port po prywatyzacji
Jako pierwszy
port w Polsce
sprywatyzowaliśmy
wszystkie spółki
portowe. Każda
z ośmiu spółek
ma teraz swojego
właściciela
- Rok 2007 zakończył się dobrze, choć odnotowaliśmy niewielki spadek przeładunków.
Aż o 33proc. wzrosły przeładunki kontenerów.
W ub. roku w Szczecinie i Świnoujściu przeładowano
ponad 56 tys. TEU. Potwierdza się w ten sposób celowość naszych decyzji o budowie nowego terminalu
komputerowego.
Bardzo dobrze spisuje się też baza promów morskich w Świnoujściu. Na przestrzeni ostatnich 12
miesięcy weszły do eksploatacji trzy nowe promy.
Kolejne dwa nowe promy są budowane przez grupę
PŻM. Przeładunki na terminalu promowym osiągnęły dynamikę 12 proc.
Ogółem przeładunki spadły zaledwie o 3proc..
Oznacza to, że w portach przeładowano 18,7 mln ton
wobec 19,2 mln ton w roku 2006. Największy spadek
dotyczył przeładunków węgla ze względu na wzrost
zamówień na węgiel u krajowych odbiorców i małą
opłacalność eksportu polskiego węgla drogą morską.
Wystąpił tu spadek o 760 tys. ton (15 proc.).
Spadły także o 18 proc. przeładunki rudy. Jest
to skutkiem polityki nowego właściciela polskich
hut, hinduskiej firmy Arcelor Mittal, globalnej firmy
stalowej. Mittal sprowadza teraz rudę do polskich
hut z Ukrainy, korzystając z transportu kolejowego.
W podobnej proporcji (o 18 proc.) zmniejszyły się też
przeładunki zboża.
W drugiej połowie roku zwiększyły się za to przeładunki węgla w tranzycie i imporcie. I taka tendencja
utrzyma się bieżącym roku.
W ub. roku uzyskaliśmy dodatni wynik finansowy
w wysokości ponad 26 mln złotych, a więc dwukrotnie większy niż w ub. roku. Związane to jest przede
wszystkim ze zmniejszeniem kosztów. Zaoszczędziliśmy na wydatkach związanych z ochroną portu i na
wydatkach związanych z szeroko pojętym marketingiem.
- Gratulujemy wysokiego zysku. Ale najważniejszą sprawą było jednak dokończenie prywatyzacji.
- Tak. Jako pierwszy port w Polsce sprywatyzowaliśmy wszystkie spółki portowe. Każda z ośmiu
spółek ma teraz swojego właściciela. W przetargach
zbyliśmy wszystkie nasze udziały. Wszystkie spółki
pracują na dzierżawionym od nas majątku, takim jak:
nabrzeża, place, magazyny, urządzenia przeładunkowe trwale związane z gruntem. Niektórzy dzierżawią
12
od nas urządzenia związane z suprastrukturą, takie jak
dźwigi i urządzenia transportowe. Tak więc spółki gospodarzą teraz na swoim.
Są już zresztą takie oznaki, że spółki, które były
w bardzo złej kondycji finansowej, stają na nogi. Dowodem na to jest Drobnica Port Szczecin sp. z o.o.,
w której głównym udziałowcem jest PCC Szczakowa.
Spółka wypracowała zysk i zaczyna spłacać swoje zobowiązania.
Z kolei w Świnoujściu, gdzie głównym udziałowcem zostało konsorcjum PTK Zabrze, Odra Trans
i spółka pracownicza Port Service, poza podniesieniem kapitału kupuje dwa nowe dźwigi do wyładunku
węgla. Dotychczasowa infrastruktura w Świnoujściu
służyła do załadunku węgla na statki. Teraz nastąpi
odwrócenie relacji. Trzeba więc zbudować nowe taśmociągi i dwa nowe dźwigi do wyładunku węgla ze
statków.
W Portowych Centralnych Warsztatach Mechanicznych (PCWM) nowy inwestor - firma Proconstal
zainwestował duże pieniądze w przygotowanie produkcji. Prowadzi budowę i montaż wielkich sekcji
statkowych, w przyszłości zaś ma zamiar budować
barki.
Tak więc nie ma już dziś takich próśb: prezesie,
pomóż! Albo dasz radę, albo padniesz.
Doszło więc do oddzielenia sfery eksploatacyjnej
od zarządzania spółką. My zajmujemy się zarządzaniem gruntami, infrastrukturą, zabezpieczeniem gospodarki nieczystościami i ochroną środowiska oraz
pozyskiwaniem nowych gruntów na rozwój portu
i poszukiwaniem nowych inwestorów, czyli szeroko
pojętym rozwojem portu.
- A rozwój to przede wszystkim inwestycje.
- Zakończyliśmy budowę Nabrzeża Fińskiego
w ramach terminalu kontenerowego na Ostrowie Grabowskim. Wyłoniliśmy operatora terminalu, którym
zostało konsorcjum Drobnica - Port Szczecin i PCC
Rail SA. zakończyliśmy budowę i przygotowaliśmy
tereny pod Centrum Logistyczne. Czekamy na przyszłych oferentów, którzy chcieliby tam zainwestować.
Zabiegaliśmy też o pozyskanie znacznych środków z Unii Europejskiej na poprawę infrastruktury dostępu w porcie i mamy na liście indykatywnej
wpisane cztery zadania i przyznane środki rzędu 300
mln złotych. Pieniądze te będą przeznaczone na drogi, kolej, modernizację nabrzeży, a przede wszystkim
kwiecień 2008
na budowę nowego stanowiska statkowego na bazie
promów morskich w Świnoujściu pod dwa nowe promy, które mają wejść do eksploatacji w 2010 -11 roku.
Mamy też kilka zadań na tzw. liście rezerwowej.
Po sprzedaży udziałów w spółkach portowych
oraz sprzedaży suprastruktury spółce Bulk Cargo Port
Szczecin mamy na koncie ponad 40 mln zł. Odzyskaliśmy też od firmy Makrum wierzytelność wraz z odsetkami za kredyt udzielony stoczni Pomerania.
- Redaktor Marek Klasa ujawnił na łamach
„Kuriera Szczecińskiego”, że na terenach portowych chcecie zbudować elektrownię.
- Nie ukrywam, że koło portu kręci się dwóch
znacznych inwestorów i jest szansa na powstanie na
terenie portu elektrowni o dużej mocy, a jej lokalizacja jest związana z dostępem do wody. Surowce do
elektrowni mogą być dostarczane drogą morską, gdyż
w Świnoujściu jest możliwość przyjmowania dużych
jednostek, tzw. panamaksów.
Inwestor buduje na terenie, na którym działalność
prowadzi spółka Port Handlowy Świnoujście. Budowany jest tam nowy magazyn do przeładunku zboża.
Firma Bunge chce tam przeładowywać minimum 0,5
mln ton zboża rocznie. I to jest szansa dla Świnoujścia!
W Szczecinie przy Nabrzeżu Słowackim powstanie nowy magazyn płaskiego składowania dla soi przy
elewatorze Ewa. Zwiększy się więc obrót produktami
roślinnymi. Z kolei na Drobnicy powstanie nowy magazyn do składowania papieru. Trwają też rozmowy
w sprawie nowego magazynu pod stal.
- Rozmawiając z prezesem portu nie sposób nie
zapytać o losy gazoportu w Świnoujściu.
- Do połowy ub. roku sprawy się ślimaczyły. I dopiero gdy z Urzędu Morskiego odszedł „fachowiec”
pan Łuczak, sprawy ruszyły z kopyta. Doszło do
pełnego porozumienia między Polskim Górnictwem
Naftowym i Gazownictwem, Urzędem Morskim
i nami.
Sporządzony został harmonogram działań, a Urząd
Morski wystąpił do Rady Ministrów o środki. Zagwarantowane są już pieniądze na budowę falochronu. Dokumentacja jest w realizacji. PGNiG ogłosił
przetarg na wykonanie części lądowej, czyli terminalu LNG. Czekamy teraz na uzyskanie od PGNiG
danych, dotyczących parametrów, jakie spełniać mają
urządzenia konstrukcyjne do rozładunku. Z kolei od
Urzędu Morskiego oczekujemy informacji o konstrukcji przyszłego falochronu, by wybudować tam
stanowiska statkowe, do których przybijać będą metanowce.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Włodzimierz Abkowicz
r e k l a m a
kwiecień 2008
13
p r o m o c j a
Prezentacje 2008
Dobry start Gryfii w nowy rok
Pogoda nam sprzyja
Obecna - wyjątkowo ciepła i sucha zima sprzyja remontom. Wielokrotnie w okresie od grudnia
do lutego opady śniegu, deszczu, duża wilgotność
powietrza i ujemne temperatury, w znacznym
stopniu utrudniają, a często uniemożliwiają prowadzenie wielu rodzajów prac - w szczególności
prac konserwacyjnych, malarskich i spawalniczych, czyli tych, które mają największy udział
w wykonywanych przez nas remontach. W tym
roku nie mamy tych problemów - dzięki łagodnej
zimie prace przy remontach przebiegają bez zakłóceń.
Od początku bieżącego
roku wszystkie nabrzeża
Szczecińskiej Stoczni
Remontowej GRYFIA S.A.
wypełnione są statkami.
Szczecińska Stocznia
Remontowa GRYFIA S.A.
71-700 Szczecin, ul. Ludowa 13
tel. 091 42 42 280
fax 091 42 42 733
Dobra koniunktura na remonty
Od początku tego roku wszystkie nabrzeża
Szczecińskiej Stoczni Remontowej GRYFIA S.A.
wypełnione są statkami. Posiadamy obecnie zdecydowanie więcej zamówień i na dłuższy okres
czasu niż w analogicznych okresach lat ubiegłych.
Wykorzystanie doków utrzymuje się na poziomie
90 proc. Znaczny procent zakontraktowanych na
najbliższy okres statków to jednostki specjalistyczne o dużym zakresie prac remontowych. Remontowaliśmy prom Pomerania. W najbliższym czasie na remonty przypłyną inne promy pasażerskie.
W tych dniach - po wykonaniu dużego zakresu prac
- opuszcza naszą stocznię specjalistyczna jednostka do utwardzania powierzchni nad przebiegającymi pod dnem morza rurociągami. Utrzymujemy dużą ilość kontraktów z rynku wschodniego,
skąd przypływają do nas rybackie statki - przetwórnie oraz jednostki naukowo-badawcze. W sumie w styczniu i lutym wyremontowanych zostało
blisko 30 jednostek, a do końca marca ich ilość
powinna wzrosnąć do około 50. W porównaniu z
latami ubiegłymi jest to rekordowy wynik, jeśli
chodzi o ilość statków w analogicznych okresach
czasu. Dobrze zapowiada się wynik finansowy
I kwartału.
Nowe budowy – prawdy i mity
Ostatnio w prasie ukazały się opinie, że GRYFIA odrzuca niezwykle intratne oferty na budowę
nowych jednostek. Trzeba zdawać sobie sprawę, że
jesteśmy stocznią remontową. Wiele osób widząc
w nazwie słowo „stocznia” jednoznacznie kojarzy
nas z budową nowych jednostek. Cała infrastruktura stoczni, wyposażenie warsztatów, uzbrojenie nabrzeży, a także struktura organizacyjna predysponują nas do remontów i przebudów statków. Nowych
budów podejmujemy się głównie dla pełnego wykorzystania naszych mocy produkcyjnych. Od dziesięciu lat związani jesteśmy z armatorami norweskimi, dla których zbudowaliśmy w tym czasie dwa
promy pasażersko-samochodowe, trawler rybacki
i pięć patrolowców ochrony wybrzeża. Obecnie rozpoczynamy budowę dwóch kolejnych patrolowców.
Ten kontrakt zakończymy w 2010 r. Dobra opinia
o budowanych u nas statkach powoduje napływ
wielu ofert na budowę nowych jednostek. Wszystkie oferty są przez nas dokładnie analizowane. Bardzo często zdarza się jednak, że ceny oferowane za
nowe jednostki są znacznie niższe od tych, które są
realnymi cenami ich wykonania w naszych warunkach. Nowe budowy są dla załogi stoczni praktycznym źródłem wiedzy. Nowoczesne wyposażenie
budowanych u nas patrolowców, szczególnie systemy sterowania i nawigacji dają możliwość zaznajomienia się, najnowszymi rozwiązaniami stosowanymi w budowie i wyposażeniu nowych statków.
Dr inż. Edward Stachoń
Prezes SSR GRYFIA S.A.
SSR GRYFIA S.A.
związana jest z armatorami
norweskimi, dla których
zbudowała m.in. te dwa
patrolowce ochrony wybrzeża.
14
kwiecień 2008
p r o m o c j a
Prezentacje 2008
Zależy nam na usprawnieniu
obsługi firm
Rozmowa z Tadeuszem Drabikiem - dyrektorem Oddziału ZUS w Szczecinie
- W tym roku zostanie wprowadzony obowiązek
korzystania z certyfikatów kwalifikowanych w rozliczeniach przedsiębiorców z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Firmy będą musiały korzystać
z podpisu elektronicznego.
- Do tej pory firmy mogły korzystać z rozliczeń
z urzędem w wersji elektronicznej, za pomocą certyfikatów nadawanych przez ZUS. Od lipca natomiast
płatnicy składek będą mieli obowiązek rozliczania
się z ZUS-em za pomocą certyfikatów bezpiecznego
podpisu. Co ważne - obowiązek ten będzie dotyczył
pracodawców zatrudniających powyżej pięciu osób.
Mniejsze firmy będą nadal mogły korzystać z rozliczania się w tradycyjnej formie - za pomocą papierowych
dokumentów. Zachęcamy także i te mniejsze firmy do
elektronicznej formy kontaktów z urzędem. Bardzo
mało firm - w ogóle - korzysta z tego rozwiązania.
Z drugiej strony - są też niewielkie firmy, które już od
pewnego czasu stosują podpis elektroniczny, dostrzegając jego zalety...
- ...oszczędność czasu, nie trzeba stać w kolejkach i pojawiać się osobiście w urzędzie, który
wielu przedsiębiorców nie darzy - powiedzmy to
sobie szczerze - jakąś szczególną sympatią.
- Mam natomiast nadzieję, że wszystkie decyzje podejmowane przez obecny zarząd ZUS-u będą sprzyjać poprawie wizerunku Zakładu, a przede wszystkim
wpłyną na sprawność obsługi – szczególnie przedsiębiorców. Ma temu służyć szereg różnych działań. Zachęcamy przedsiębiorców do korzystania z programu
„Płatnik”, który umożliwia przekazywanie rozliczeń
drogą elektroniczną. Ten sposób kontaktu z Zakładem
Ubezpieczeń Społecznych jest szybki oraz pozwala na
wyeliminowanie pomyłek w dokumentach. System
generuje także potwierdzenie, że płatnik złożył dokumenty w ZUS-ie. W Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych uruchomiono także program do bezpośredniego wprowadzania danych osób ubezpieczonych
do systemu ZUS. Jego zadaniem jest usprawnienie
tego procesu, choć – na początku, w okresie testowania wiele osób skarżyło się na pewne niedogodności
z tym związane. Cały czas usprawniamy procedury.
- Jakiś czas temu mogliśmy przeczytać informację o tym, że pracodawcy nie zawsze muszą składać dokumenty rozliczeniowe. Dotyczy to osób
prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą, które opłacają składki za siebie i swych współpracowników.
kwiecień 2008
- Takie osoby nie muszą składać dokumentów rozliczeniowych, ale tylko wtedy, jeśli nie ma żadnych
zmian w porównaniu z danymi w ostatnio złożonych
dokumentach. Prowadzący działalność są zwolnieni
z obowiązku składania dokumentów także za ten miesiąc, w którym zmienia się minimalna podstawa wymiaru składek. Często zauważamy, że niektórzy pracodawcy zupełnie niepotrzebnie składają dokumenty
rozliczeniowe, dla firm jest to oczywiście dodatkowy
koszt związany z przygotowaniem dokumentacji.
- Jak szczeciński oddział ZUS-u chce poprawić
jakość obsługi klientów? Widzimy, co dzieje się
na sali obsługi klientów, również w wydziałach,
warunki pracy, czyli obsługi jednocześnie - nie są
najlepsze.
Tadeusz Drabik
- dyrektor Oddziału ZUS
- Chcemy jak najszybciej rozwiązać ten problem. w Szczecinie
Pragnę przypomnieć, że już przed dwoma laty rozpoczęliśmy starania o lokalizację inspektoratu ZUS-u
na prawym brzegu Szczecina. Ten proces trwa, być
może już wkrótce będziemy mogli mówić o rozpoczęciu prac. Jeśli powstanie inspektorat ZUS-u na prawobrzeżu miasta - uzyskamy dodatkową przestrzeń
nie tylko dla obsługi klientów. Jest szansa, że poprawią się warunki pracy naszych pracowników także
w siedzibie na Matejki.
- ZUS powraca także do poprzedniej struktury
organizacyjnej, jak obowiązywała przed 1 lipca
2007 roku. Jak to przekłada się na funkcjonowanie instytucji?
- 6 marca wprowadzono nowy statut Zakładu
Ubezpieczeń Społecznych. Zlikwidowano oddziały
wojewódzkie, ponieważ nie było merytorycznego
uzasadnienia dla ich różnicowania oraz nadawania im
wyższej rangi, opierając się na podziale administracyjnym kraju. Wprowadzono zasadę, że oddziałami
kieruje dyrektor. Ten zapis likwiduje niezgodność statutu ZUS-u z ustawą o postępowaniu egzekucyjnym
w administracji. Zgodnie z przepisami - organem
egzekucyjnym jest dyrektor oddziału ZUS-u, a nie
kierownik. Mam nadzieję, że zmiany te poprawią
sprawność funkcjonowania Zakładu, zaś mieszkańcy regionu będą mieli jednakowy dostęp do usług
ZUS-u.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych
Oddział w Szczecinie
ul. Matejki 22
70-530 Szczecin
tel. 091 459 60 00 - centrala,
091 459 69 00 - sekretariat,
091 812 10 62 - fax
15
Cocktail biznesowy
Dom w Niemczech, apartament nad morzem
Mieszkania, domy i nieruchomości komercyjne wzięli na cel zwiedzający XI Zachodniopomorskie Targi Nieruchomości i Inwestycji.
Jedenasta edycja największych na Pomorzu Zachodnim targów nieruchomości odbyła
się w hali przy ul. Narutowicza w Szczecinie.
W drugi weekend marca 80 stoisk deweloperów,
biur nieruchomości, spółdzielni mieszkaniowych
i banków odwiedziło 4 tys. osób.
Fot. mb
r e g i o n
i
g o s p o d a r k a
„Świat Biznesu” przy tym był
Luksusowo wyposażone
apartamenty w Świnoujściu
promowała młoda firma
deweloperska Genfer Homes.
Wokół Szczecina
Osiedla w Warzymicach i na Bezrzeczu w gminie Dobra promuje Spółdzielnia Mieszkaniowa
Dąb. Sprzedaż tego pierwszego ruszy w połowie
roku. Cena ma wynosić ok. 5600 zł za m kw. Do
Fot. mb
Stoisko Szczecińskiej
Spółdzielni Mieszkaniowej.
Inwestycja przy plaży
Luksusowo wyposażone apartamenty w Świnoujściu, 150 metrów od plaży promowała na targach młoda firma deweloperska Genfer Homes.
Ich cena sięgać będzie 12 tys. zł netto za 1 metr
kwadratowy. Apartamenty wyposażone mają być
w sprzęt firmy Miele oraz kuchnie niemieckiej
firmy Ebke. - W każdym z dwóch apartamentowców znajdzie się centrum spa i klub fitness. Będą
w nich windy zjeżdżające na poziom podziemnych
garaży - informuje Marlena Szymanek, business
development director z Genfer Homes. Świnoujska inwestycja ma zostać zakończona na przełomie 2008 i 2009 roku.
Genfer Homes sprzedaje też mieszkania
w nowej kamienicy przy al. Wyzwolenia, w pobliżu ronda Giedroycia. Będzie w niej 19 mieszkań
o powierzchniach od 46 do 125 m kw. wykończonych pod klucz w cenie 5,5 - 6 tys. zł za metr.
Mieszkania mają być oddane w pierwszym kwartale przyszłego roku.
16
wyboru będą mieszkania w tzw. małych domach
mieszkalnych (kilka mieszkań w jednym budynku) i w szeregowcach. Od 4740 zł brutto do 5070
zł brutto kosztuje metr mieszkania na podobnym
osiedlu na Bezrzeczu.
- W standardzie oddajemy mieszkania wyposażone w urządzenia sanitarne, kuchenkę elektryczną, zlewozmywak, zewnętrzne drzwi antywłamaniowe i rolety antywłamaniowe w mieszkaniach
na parterze - mówi Monika Damps, kierująca Zespołem Obsługi Lokali Mieszkalnych w SM Dąb.
Po drugiej stronie granicy
Z ofertą kilkuset domów w Niemczech, przy
polskiej granicy przyjechali na targi przedstawiciele biura nieruchomości Horn Immobilien
z Neubrandenburga. Na stoisku firmy znajdują się
oferty w granicach cenowych od 35 tys. do przeszło 150 tys. euro. Sporo domów to obiekty z początku XX wieku.
W górnym pułapie cenowym mieści się np. 180-metrowy dom w Falnerwalde oddalonym 27 km
od Szczecina. Dom stoi na działce o powierzchni 1,4 ha, ze stajnią i miejscem dla koni. - Tyle
przecież kosztuje mieszkanie w Szczecinie - mówi
Detlef Horn, właściciel firmy. - Sprzedaliśmy Polakom już 25 domów. Polacy najchętniej kupują
domy w przedziale cenowym 50-70 tys. euro, przeznaczone do remontu. Głównie pytają o nie młodzi ludzie, bez dzieci.
- Polacy szukają w Niemczech spokoju, ładnej
natury, gotowi są remontować domy. Pytają też
o stosunki polsko-niemieckie, które są dobre.
Wiem, bo mieszkamy w Blankensee od trzech lat
- mówi Alicja von Spiczak-Brzezinski z Horn Immobilien.
Prognozy i dyskusje
Targom towarzyszyła konferencja pt. „Prognozowanie rynku nieruchomości”. Wzięli w niej
udział Piotr Styczeń, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, który zaprezentował
projekt ustawy o wspieraniu termomodernizacji
i remontów oraz Beniamin Chochulski, zastępca
prezydenta Szczecina, który mówił o roli gminy
Szczecin w rozwoju lokalnego rynku nieruchomości. Wojciech Kuźmiński, prezes Agencji
Nieruchomości Rolnych wygłosił referat na temat
tendencji na rynku nieruchomości rolnych, zaś
o działaniach Szczecińskiego Centrum Renowacyjnego mówił jego prezes Dariusz Pęchorzewski.
Targi Nieruchomości i inwestycji zorganizowały M-EXPO i Instytut Analiz, Diagnoz i Prognoz
Gospodarczych w Szczecinie.
Michał Berliński
kwiecień 2008
Marszałka Norberta Obryckiego i Dariusza
Więcaszka, prezesa Północnej Izby Gospodarczej przepytał o środki unijne dla przedsiębiorców znany dziennikarz, Piotr Najsztub w transmitowanej na żywo debacie telewizyjnej.
Na widowni studia TVP Szczecin usiedli przedsiębiorcy skupieni w PIG, urzędnicy odpowiedzialni
w Urzędzie Marszałkowskim za rozdział środków
z Regionalnego Programu Operacyjnego (RPO)
i reprezentanci zachodniopomorskich oddziałów
banków.
- 31 marca zaczynamy nabór wniosków unijnych
dla małych i średnich przedsiębiorców - przypomniał
Norbert Obrycki. - Przede wszystkim informujemy na co są środki, w jakim zakresie można po nie
sięgnąć, gdzie skierować kroki, żeby napisać wniosek - tłumaczył rolę PIG w procesie ubiegania się
o unijne pieniądze Dariusz Więcaszek. - Na etapie
wstępnym izba udziela bezpłatnych porad przedsiębiorcom, również tym, którzy do niej nie należą.
Kreatywność kontra biurokracja
Prowadzący debatę zaprezentował wykres,
z którego wynika, że 27,9 proc. środków z RPO
na Pomorzu Zachodnim trafi do małych i średnich
firm. To jeden z wyższych wskaźników w Polsce.
- Chodzi o 121 mln euro - uzupełnił Obrycki
- To świadoma decyzja zarządu i pewnego rodzaju
kalkulacja. Jeśli w systemie regon zarejestrowanych jest 211 tys. firm, a 96 proc. z tego to mała
przedsiębiorczość, to tego nie można lekceważyć.
Wybierając, na jaki cel trafią środki, postawiliśmy
na kilka filarów województwa. Takim filarem jest
kreatywność ludzi.
- Na całym świecie biurokracja zastawia na
przedsiębiorców pułapki - zauważył Piotr Najsztub. - Jako urzędnicy i przedsiębiorcy stoimy po
jednej stronie barykady. Sukcesem Urzędu Marszałkowskiego będzie jak największy odsetek przekazanych pieniędzy. Sukcesem przedsiębiorców
będzie, że rozwiną produkcję i będą mieli udział
w rozwoju województwa - ripostował Obrycki.
Najsztub zapytał o błędy w poprzednim okresie
finansowania 2004 - 2006.
- Wiele przedsiębiorstw występowało po pieniądze unijne nieprzygotowanych, próbowały robić
to same, choć nie miały do tego kwalifikacji lub
korzystały z usług consultingowych firm-krzaków
- uważa Więcaszek.
Najsztuba interesowało też, jak wyglądać będzie współpraca przedsiębiorców z urzędnikami od
strony formalnej. - To, co miało miejsce, czyli skargi na przecinki czy źle podbitą pieczątkę, czy podpis
po lewej, a nie po prawej stronie teraz nie będzie
miało miejsca, ponieważ będziemy umożliwiać
przedsiębiorcom konsultację i poprawianie tych
drobnych mankamentów - zapewniał marszałek.
Skorzysta półtora procenta?
Piotr Najsztub zaprezentował wyniki ankiety
przeprowadzonej wśród przedsiębiorców, w której pytano o zamiar ubiegania się o środki z RPO.
Wynika z niej, że 37 proc. złoży wniosek, 10 proc.
kwiecień 2008
Fot. mb
Z Najsztubem o dotacjach
złoży, ale nie wierzy, że otrzyma pieniądze, 12 proc.
nie złoży, a 40 proc. nie potrafi odpowiedzieć.
- W poprzednim okresie programowania z pomocy
skorzystało 0,4 proc. przedsiębiorców. To obrazuje
skalę problemu. W bieżącym okresie programowania szacuje się, że skorzysta 1,5 proc. - odniósł się
do wyników ankiety prezes PIG.
Dariusz Więcaszek wywołał do tablicy urzędników odpowiedzialnych za ocenę wniosków: - Ważnym kryterium jest ocena wniosków. Ten, kto ocenia,
musi mieć ogromną wiedzę. Ja nie wiem, czy wśród
nich będą fachowcy, którzy będą w stanie ocenić
wnioski - zastanawiał się prezes PIG.
- Będziemy korzystać z ekspertów, których urząd
będzie nabierał w otwartych konkursach. Znajdziemy ich na uczelniach i w instytucjach badawczo-rozwojowych. Jako urzędnicy będziemy weryfikować
wnioski jedynie pod względem formalnym - tłumaczył Marcin Szmyt, dyrektor zarządzania RPO
w Urzędzie Marszałkowskim.
- Najpierw będzie ocena formalna przeprowadzana w Urzędzie, następnie merytoryczna i finansowa
dokonywane przez ekspertów. Na ich podstawie
będzie tworzona lista rankingowa, z której najlepsi
dostaną środki. Ostateczną decyzję podejmie zarząd województwa. Od momentu ogłoszenia naboru wnioskodawcy mają 60 dni na składanie wniosków - wtórowała mu Angelika Rabizo, dyrektor
Wydziału Wdrażania RPO.
Piotr Najsztub
w transmitowanej na żywo
debacie telewizyjnej przepytał
Norberta Obryckiego
i Dariusza Więcaszka,
o środki unijne dla
przedsiębiorców.
Kto ma szansę na dotację?
- Magicznym słowem jest innowacyjność. Projekt
powinien wzbogacać nasze województwo - tłumaczył marszałek Obrycki. Obrycki zapowiedział też
duże środki na fundusze poręczeń kredytowych.
- Czy ludzie mogą liczyć na większe szanse na
pieniądze wynikające z tego, że działają w branży
preferowanej przez region? - Piotr Najsztub zamierzał wydobyć od marszałka wskazanie priorytetowych dla regionu branż.
- Trudno jest mi określić, w jakich branżach
przedsiębiorcy mogą zaistnieć. Na pewno wyróżnikiem regionu jest, oprócz położenia, turystyka
i gospodarka morska - usłyszał w odpowiedzi.
MB
17
Fot. S. Gracz
Targi Chemika były okazją do
prezentacji firm należących
do klastra Zielona Chemia.
Zielona Chemia
Jednym z widocznych efektów działań powołanego niedawno klastra chemicznego Zielona
Chemia były Targi Przemysłu Chemicznego „Chemika”, zorganizowane pod koniec lutego w Szczecinie.
W „Chemice” uczestniczyli przedstawiciele stu
firm chemicznych z całej Polski oraz goście z Niemiec, Szwecji i Turcji. W hali Międzynarodowych
Targów Szczecińskich pojawiły się stoiska producentów i dystrybutorów chemikaliów, urządzeń stosowanych w branży chemicznej i placówek badawczych.
Wybuchowe otwarcie imprezy zgotowali im młodzi
chemicy z koła naukowego działającego przy Politechnice Szczecińskiej.
Chemią między chemikami
Innowacyjne klastrowanie
Równolegle z targami toczyła się konferencja poGłówną ideą tworzenia klastrów przemysłowych, święcona normom oraz procedurom nowych unijnych
struktur sprawdzonych w krajach Europy Zachodniej, wytycznych dotyczących unijnej dyrektywy REACH.
jest symbioza jak największej liczby graczy na rynku
REACH określa procedury związane z bezpiecznym
innowacji. Chodzi bowiem o uzyskanie efektu syner- stosowaniem chemikaliów, obejmujące całą branżę
gii, polegającej na połączeniu nowoczesnej wiedzy chemiczną wraz z jej dostawcami i kooperantami.
z doświadczeniami praktyków z branży.
Wykład na temat nowej strategii Unii Europejskiej
- Jeździliśmy z wizytami studyjnymi do firm - opowia- w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy w lada Jacek Drożdżal, prezes Zachodniopomorskiego
tach 2007 - 2010 wygłosiła prof. Danuta KoradecKlastra Chemicznego Zielona Chemia. - Zidentyfiko- ka, dyrektor Centralnego Instytutu Ochrony Pracy
waliśmy ponad 300 firm chemicznych w województwie - Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.
i 250 firm kooperujących. Przesialiśmy je i wybrali- Z kolei prof. Jerzy S. Michalik z tego instytutu omóśmy te najbardziej przedsiębiorcze, które mają dale- wił zagadnienia dotyczące przeciwdziałaniu zagrożekosiężne cele.
niom poważnymi awariami przemysłowymi wskutek
aktów terroru. Politykę informacyjną państwa w zakresie REACH zaprezentował Piotr Zabadała z Ministerstwa Gospodarki.
Podczas giełdy kooperacyjnej towarzyszącej targom odbyło się wiele spotkań, które niektórym firmom
klastra chemicznego przyniosły nowe kontrakty i kontrahentów spoza regionu. Na lutowych targach Chemika do drzwi Zielonej Chemii zapukały cztery fabryki
z Poznania, Wrocławia i Kowar. Chcą też przyciągnąć
do klastra swoich partnerów handlowych.
Uczestnicy Chemiki 2008 mieli okazję spotkać się
w mniej formalnej atmosferze podczas wieczoru integracyjnego pod tytułem „Czy jest chemia pomiędzy
chemikami”.
- Dzięki zaangażowaniu firm wchodzących w skład
klastra i Międzynarodowym Targom Szczecińskim
udało się nam zorganizować imprezę, jakiej nie było
dotąd w naszym kraju - podsumował dwudniowe spotkanie Jacek Drożdżal, prezes Zielonej Chemii.
Sylwester Gracz
Fot. S. Gracz
Wybuchowe otwarcie imprezy
zgotowali młodzi chemicy
z koła naukowego.
Już niebawem pojawią się pierwsze konkretne
efekty zorganizowania pierwszego w Polsce klastra
chemicznego. Naukowcy z Wydziału Technologii
i Inżynierii Chemicznej Politechniki Szczecińskiej we
współpracy z Zakładami Chemicznymi „POLICE” SA
oraz akademicy z Wydziału Kształtowania Środowiska
i Rolnictwa Akademii Rolniczej w Szczecinie wraz
z inżynierami z fabryki chemicznej Fosfan rozpoczęli
badania dotyczące ochrony środowiska i nowych produktów związanych z ogrodnictwem.
Wkrótce zostanie sfinalizowana umowa pomiędzy „POLICAMI” a Instytutem Robotyki Stosowanej
Wydziału Elektrycznego Politechniki Szczecińskiej
w sprawie praktyk studenckich oraz zatrudniania absolwentów w polickiej fabryce nawozów.
18
kwiecień 2008
r e k l a m a
kwiecień 2008
19
Fot. mb
Energooszczędny Budgryf
Wśród wystawców targów było
wyjątkowo wielu producentów
i dystrybutorów pieców,
kotłów i pomp ciepła.
Ogrzewanie za jak najmniejsze pieniądze.
Pod tym hasłem przebiegały tegoroczne targi
Budgryf i Energia w Szczecinie.
Wśród wystawców 17. Międzynarodowych
Targów Budowlanych Budgryf i 12. Targów Energii Konwencjonalnej i Odnawialnej Energia było
wyjątkowo wielu producentów i dystrybutorów
pieców, kotłów i pomp ciepła. Swoje produkty
zachwalały firmy montujące systemy ogrzewania
oparte o energię słoneczną. Tematem targów był
bowiem dom pasywny, czyli taki, który oszczędza
energię.
Jak co roku przebierać można było w prezentowanych oknach, pokryciach dachowych i płytkach
ceramicznych. Nietypowo, bo w pawilonie na kołach przed wejściem do hali targowej, zaprezentował się dystrybutor armatury łazienkowej Koła,
firma AB.
Natomiast popyt na materiały budowlane na naszym rynku ilustrowało pojawienie się na targach
producenta cegieł z Ukrainy - firmy Luks.
Na targach nie zabrakło
produktów budowlanych
renomowanych firm
europejskich.
20
Wystawcy na medal
Organizatorzy z Międzynarodowych Targów
Szczecińskich przyznali tradycyjnie targowe nagrody. Medale Wyróżniony Wyrób targów Budgryf
otrzymały firmy: Aquapol Polska ze Świebodzic
za system osuszania murów i serwis, Przedsiębiorstwo Budowlane Promar Sp. z o.o. ze Szczecina za
wykorzystanie produktu z recyklingu przy produkcji ciepłej zaprawy cementowo-styropianowej Polytech, Arte Marmi z Morynia za więźbę dachową
oraz Eko-Dom ze Szczecina za narożny system
przesuwny Pozbud.
Wyróżniony Wyrób targów Energia trafił do
rąk przedstawicieli firmy Kostrzewa z Giżycka za
Ekologiczny kocioł Pellets Fuzzy Logic z sondą
lambda i dla Strunobet-Migacz z Włoszczowej za
słupową stację transformatorową.
W konkursie Złoty Kask organizowanym przez
Polską Izbę Przemysłowo-Handlową Budownictwa oraz MTS zwyciężyła firma Lechma z Poznania, producent kominka z płaszczem wodnym.
Jury Budgryfu przyznało nagrodę w kategorii
Nowy Wyrób firmie Dupont Poland z Warszawy za
membranę dachową Dupont Tyvek Enecor Dach.
Targi odwiedziło od 14 do 16 marca ponad 10 tys.
osób.
MB
Fot. mb
Ekologia na topie
Organizatorzy skoncentrowali się na oszczędnościach energii również w programie konferencji
towarzyszących targom. Koszty i oszczędności wynikające z budownictwa energooszczędnego przedstawił architekt Miłosz Lipiński. Wojewódzki
Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz firma Archipelag radziły, jak wykorzystać
układy solarne, pompy ciepła, piece na pelety i brykiety. Z kolei konferencja zatytułowana „Energia
odnawialna szansą na rozwój”, z udziałem polskich
i niemieckich naukowców, dotyczyła m.in. wykorzystania roślin energetycznych, energetyki wiatrowej i biogazu.
Podczas targów i konferencji widoczne były
firmy zza zachodniej granicy. Wykład poświęcony
polskiemu i niemieckiemu prawu budowlanemu
przeprowadzili prawnicy z kancelarii prawnej Goldenstein, Korniluk i Partnerzy.
kwiecień 2008
p r o m o c j a
Prezentacje 2008
Police inwestują
w lepszą jakość życia
Rok 2007 przyniósł gminie Police liczne nagrody, głównie za wkład w działania proekologiczne.
Jest to konsekwencja realizacji przedsięwzięć inwestycyjnych, dzięki którym Police zyskały nowy
wizerunek gminy przyjaznej środowisku, o dużym potencjale rozwojowym.
Największym ubiegłorocznym osiągnięciem jest
laur w konkursie ministra środowiska „Lider Polskiej
Ekologii”.Police otrzymały również tytuł „Najbardziej ekologicznej gminy 2004 - 2006” zwyciężając
w konkursie organizowanym przez marszałka województwa zachodniopomorskiego oraz Wojewódzki
Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej..
W latach 2004 - 2007 przeprowadzono szereg
kompleksowych inwestycji infrastrukturalnych służących rozwojowi gminy i ochronie środowiska naturalnego. Wdrażanie projektów proekologicznych
możliwe było dzięki skutecznemu pozyskiwaniu
funduszy europejskich. Kolejnym wyróżnieniem,
jakie odebrał burmistrz Polic, Władysław Diakun
była statuetka Kazimierza Wielkiego w nagrodę za
zajęcie 3. miejsca w rankingu Tygodnika Samorzą-
dowego „Wspólnota” w kategorii miast powiatowych.
Decydujące kryterium stanowiła wysokość wydatków inwestycyjnych w przeliczeniu na mieszkańca w
latach 2004 - 2006.
W roku 2008 gmina Police stoi w obliczu nowych
wyzwań. Największą inwestycją polickiego samorządu na przestrzeni kolejnych lat jest budowa budynków komunalnych. W ramach programu rewitalizacji
przestrzeni miejskiej w miejscu starych zabudowań
przy ul. Bankowej stanie 8 budynków, spełniających
wszelkie standardy budowlane. Stan techniczny
obiektów skłoniły władze Polic do zabezpieczenia w
budżecie 3,3 mln zł na rozpoczęcie inwestycji, która
rozłożona jest na 5 lat, a koszt całkowity szacuje się
na 40 mln zł. Strategiczna z punktu widzenia komunikacji miejskiej jest przebudowa ul. Wyszyńskiego, tak by spełniała wszelkie parametry związane
z rosnącym natężeniem ruchu. Całkowity koszt to
ponad 7,2 mln zł. Planuje się kolejne etapy kompleksowej kanalizacji gminy oraz budowę i modernizację
świetlic na terenach wiejskich. Wszystko po to, aby
mieszkańcy Polic odczuli korzystne zmiany w komforcie życia.
Urząd Miejski w Policach
ul. Stefana Batorego 3
72 - 010 Police
tel. 091 431 18 30
fax 091 431 18 32
e-mail: [email protected]
www.police.pl
p r o m o c j a
Prezentacje 2008
Połczyn-Zdrój – nowoczesność
w stylu retro
O Połczynie-Zdroju mówi się, że to „kurort
z duszą”. To hasło odnosi się do promocji miasta,
jako kurortu z początku XX wieku, kiedy najstarsze zachodniopomorskie uzdrowisko przeżywało
okres największego rozkwitu. Obecnie chodzi
o zbudowanie wizerunku miasteczka z kameralnym klimatem, a cel ten jest realizowany poprzez
odtwarzanie detali architektonicznych. Stąd na
uliczkach starówki asfalt jest zastępowany przez
kostkę brukową, przybywa stylowych latarni,
ławek i fontann. Działania te muszą przynosić
skutek, bo Połczyn-Zdrój robi wrażenie prężnie
prosperującego kurortu.
Tradycje uzdrowiskowe mają tu już 320 lat i Połczyn-Zdrój jest rzeczywiście identyfikowany jako
renomowany kurort, ale nie zawsze było tak, że
miasto z uzdrowiskowości czerpało same korzyści.
Transformacja ustrojowa lat 90. przyniosła dramatyczny spadek koniunktury i wysokie bezrobocie.
Trzeba też pamiętać, że jako kurort miasto musi spełniać znacznie wyższe kryteria ochrony środowiska
niż inne aglomeracje. Chodzi o strefy ochronne wokół dzielnicy uzdrowiskowej, w których nie można
kwiecień 2008
prowadzić wielu rodzajów działalności gospodarczej.
Na szczęście w ostatnich latach udało się doprowadzić do przełamania niekorzystnych trendów gospodarczych. Stało się tak głównie dzięki funduszom
z Unii Europejskiej, które samorząd nauczył się skutecznie pozyskiwać. To pozwoliło przeprowadzić
szereg strategicznych inwestycji, miasto zyskało na
atrakcyjności, a w ślad za tym pojawili się inwestorzy,
nowe sanatoria, pensjonaty, hotele. - Jednak mimo
sukcesów największe wyzwania inwestycyjne ciągle
przed nami - mówi Barbara Nowak, burmistrz Połczyna-Zdroju. - gminie niejako „skazanej” na turystykę uzdrowiskową postawiliśmy na ochronę środowiska, rozwój infrastruktury turystycznej i tworzenie
warunków do powstawania nowych podmiotów w tej
branży. Szczególnym powodem do radości jest dla
mnie modernizacja śródmiejskich kamienic sfinansowana na zasadach partnerstwa publiczno-prywatnego. Sukces tej inicjatywy zachęcił inne wspólnoty
mieszkaniowe do udziału w kolejnym etapie rewitalizacji i obecnie mamy gotową dokumentację na remont 47 kamienic.
21
Klub szlachetnych uczynków
„Świat Biznesu” rozmawia z Mirosławem Morozem, prezydentem Rotary Club Szczecin
Fot. archiwum
r e g i o n
i
g o s p o d a r k a
Rotary Club w Szczecinie
Mirosław Moroz: - Dzięki
hojności wspaniałych
ludzi udało nam się
zebrać rekordową kwotę
81 tysięcy zł na rzecz
Zachodniopomorskiego
Hospicjum Dziecięcego.
22
- W tym roku wasz klub kończy 18 lat.
- Rotary Club Szczecin przyjęty został do grona Rotary International w lipcu 1990 r. Był to pierwszy klub
rotariański w mieście. Powstał z inicjatywy własnej
środowiska szczecińskiego i przy pomocy szwedzkich
klubów, należących do Dystryktu obejmującego południowo-zachodnią Szwecję i Polskę. Wiele skorzystał
też z koleżeńskiego wsparcia klubów angielskich.
- To klub męski. Dlaczego?
- Taka jest nasza tradycja. Wielokrotnie trwały rozmowy na temat klubu mieszanego. Wszystko przed
nami. Póki co nasz klub zrzesza 35 członków, którzy
chcą zrobić coś dobrego dla społeczności, w której
żyjemy.
- Nie można się do was po prostu zapisać?
-  Nie, trzeba mieć dwóch członków wprowadzających. Po to, aby do Rotary nie trafiały osoby
przypadkowe, a jedynie takie, które wyróżniają się
w swoich środowiskach, reprezentują obok wysokich
standardów etycznych nieprzeciętne kwalifikacje
zawodowe, poparte wieloletnim doświadczeniem.
W klubie są przede wszystkim takie osoby, których
sercom bliska jest idea niesienia pomocy potrzebującym.
- Czego oczekujecie od swoich członków?
- Zaangażowania i wysiłku w realizacji nadrzędnego zadania, którym jest pełnienie służebnej roli wobec
ludzi i środowisk, wymagających wsparcia i pomocy. Statutowym obowiązkiem rotarianina są składki
członkowskie, uczestniczenie w cotygodniowych spotkaniach i aktywne działanie dla wspólnych celów.
- A jednak przynależność do Rotary to w opinii
niektórych elitarna rozrywka. Ceremonie, rytuały,
cotygodniowe spotkania w starannie dobranym
gronie.
- Przynależność do klubu to zaszczyt i ciężka praca. Aby klub mógł pochwalić się dużymi osiągnięciami, muszą funkcjonować pewne struktury, muszą
być realizowane założone na każdy rok cele, w tym
przynajmniej jedna duża akcja charytatywna. Spotyka
się nieprawdziwe opinie na temat ruchu rotariańskiego,
ale należy konsekwentnie wykonywać swoje zadania
i prawda z czasem dotrze do wszystkich.
- Jak pan trafił do Rotary?
- Ponad 12 lat temu przyjąłem zaproszenie moich
dwóch kolegów. Widocznie zauważyli, że jestem
osobą nieobojętną na problemy i tragedie innych ludzi.
Kiedy przez lata od podstaw budowałem swoją firmę,
widziałem wokół osoby, którym szczęście nie sprzyjało, a tragedie związane np. z chorobą krzyżowały
życiowe plany. Poznałem dzieci, które - pozbawione
rodzicielskiej troski lub dotknięte straszliwą chorobą
- bardzo cierpiały. Zawsze chciałem coś z siebie ofiarować innym. Klub jest do tego idealnym miejscem.
Dodatkowo panuje tu dobra atmosfera, a kontakty
z rotarianami z Europy i świata pozwalają korzystać
z ich bogatych doświadczeń.
- W klubie macie także marszałka województwa.
- To zaszczyt, że nasz kolega został powołany na tak
ważny urząd. Mimo że marszałek jest bardzo zajęty,
uczestniczy w ważnych imprezach klubowych, służy
radą i pomocą. Jesteśmy dumni także z naszego klubowego kolegi Wojtka Czyżewskiego, który jest Koordynatorem Strefy Rozwoju Członkostwa w Rotary
International. Jest tylko 64 takich koordynatorów na
świecie.
- Jakie były najważniejsze wasze przedsięwzięcia?
- Z wielu naszych przedsięwzięć wyminie takie jak
zakup specjalistycznego aparatu rentgenowskiego dla
Szpitala Dziecięcego w Szczecinie, cystoskopu dla
szpitala przy Unii Lubelskiej, sprzętu do rehabilitacji
zawodowej osób niepełnosprawnych dla Dębna Lubuskiego. Z naszej inicjatywy zakupiliśmy aparaturę
do badań wysiłkowych serca dla Szpitala w Zdunowie, respiratory dla ZOZ Szczecin Zdroje, samochód
dla hospicjum dziecięcego. Świadczymy pomoc dla
Domu Opieki Społecznej w Moryniu i Domu Dziecka w Binowie. W tym roku zorganizowaliśmy koncert
charytatywny z udziałem Gordona Haskella. Dzięki
hojności wspaniałych ludzi, firm i instytucji, udało
nam się zebrać rekordową kwotę 81 tysięcy zł! Chciałbym najgoręcej za to podziękować. Celem był zakup
aparatury medycznej dla Zachodniopomorskiego Hospicjum Dziecięcego.
- Czy macie już wyznaczony kolejny cel? Kogo
zamierzacie wesprzeć?
- Sukces koncertu Gordona Haskella wysoko stawia
poprzeczkę, ale nie boimy się wyzwań. Chcemy, aby
następne koncerty miały podobny charakter, łączyły
bogate przeżycia artystyczne z hojnością uczestników
koncertu. Duży projekt, do którego się przygotowujemy to zakup dla Szpitala Klinicznego nr 1 w Szczecinie aparatu do nawigacji przy operacjach skoliozy
u dzieci, który kosztuje 150 tys. dolarów.
- Życzę realizacji tego szczytnego celu. Dziękuję
za rozmowę.
Rozmawiała: Anna Gniazdowska
kwiecień 2008
p r o m o c j a
Prezentacje 2008
Wykorzystać szansę
Rozmowa z Kazimierzem Lipińskim, burmistrzem Pyrzyc
- Uzyskanie dostępu do unijnych dotacji zapisanych w programach na lata 2007 - 2013, a następnie
optymalne ich spożytkowanie - to dziś i w najbliższych latach największe wyzwanie dla wszystkich
aktywnych uczestników życia społeczno-gospodarczego w kraju. W czym pan, w oparciu o swoje 14-letnie doświadczenie samorządowca, w tym blisko
10-letnie (trzecia kadencja) pełnienie urzędu burmistrza gminy, upatruje podstawowy warunek wykorzystania tej historycznej szansy rozwojowej?
- Wiadomo, że obecna unijna polityka regionalna
ukierunkowana jest nie tyle na struktury administracyjne co na wspieranie aktywności środowisk lokalnych i organizacji pozarządowych. Mam przy tym
pełną świadomość, że skierowane do gmin ogromne
dotacje unijne, zapisane m.in. w Regionalnym Programie Operacyjnym, Programie Rozwoju Obszarów
Wiejskich, Programie Infrastruktura i Środowisko
oraz w różnych programach resortowych, nie wystarczą dla zaspokojenia potrzeb i oczekiwań wszystkich
zainteresowanych.
Mając to wszystko na uwadze, jeszcze w ubiegłym
roku, przygotowując stosunkowo niewiele projektów
na poziomie gminy, całą uwagę skierowaliśmy na
opracowanie przez poszczególne sołectwa lokalnych
Planów Rozwoju i Odnowy Wsi. Plany te, opracowane
przy fachowej pomocy pracowników gminnego Biura
Zarządzania Funduszami Europejskimi, a zatwierdzone przez Radę Miasta Pyrzyce, stanowią swego rodzaju lokalne konstytucje wiejskie, ukazujące perspektywę rozwojową w zakresie rzeczowym i finansowym,
stanowią formalną podstawę do aplikowania o środki
unijne. Jest o co zabiegać, bo w myśl obowiązujących
reguł, jedna wieś może otrzymać dotację o wysokości
nawet pół miliona złotych.
- Mieszkańcy wsi są zwykle bardzo sceptycznie
ustosunkowani do wszelkich form biurokratycznego - ich zdaniem - planowania swej przyszłości.
- Celem wytłumaczenia czemu nają służyć owe plany rozwoju i odnowy, drugie półrocze ubiegłego roku
poświęciłem na spotkania we wszystkich dwudziestu
sołectwach. O tym, że to właśnie ogromne zaangażowanie mieszkańców jest konieczne dla osiągnięcia
poprawy warunków życia, wszyscy sołtysi mogli się
osobiście przekonać w trakcie pobytu w partnerskiej
Zespół Pieśni i Tańca „Pyrzyce”
kwiecień 2008
niemieckiej gminie Korbach, od dziesięciu lat z powodzeniem realizującej takie programy.
- Jakie są dotychczasowe doświadczenia gminy
Pyrzyce w korzystaniu z unijnego wsparcia?
- Dzięki pomocy unijnej mogliśmy między innymi
kontynuować budowę Pyrzyckiego Domu Kultury,
zbudowaliśmy świetlicę wiejską w Nowielinie oraz
pierwszy odcinek ścieżki rowerowo-pieszej na nieczynnym nasypie kolejowym.
- O co aplikujecie, bądź zamierzacie aplikować
jako gmina?
- Przygotowaliśmy już wniosek o przyznanie środków na budowę tężni pozwalającej na wykorzystanie
dla celów rehabilitacyjno-zdrowotnych naszych pyrzyckich solanek, a do ministra kultury i dziedzictwa
narodowego wystąpiliśmy o finansowe wsparcie budowy sali widowiskowo-kinowej - projektu kończącego wieloletni proces budowy PDK.
Wobec tego, że planowana centralnie droga szybkiego ruchu S-3 wyprowadzi poza miasto strumień
pojazdów przejeżdżająch obecnie przez jego centrum,
naszym zadaniem stanie się stworzenie takiej infrastruktury usługowej, która sprawi, że jadący tranzytem
będą chcieli zatrzymać się na obrzeżach Pyrzyc, by
skorzystać z tutejszej oferty. Nadal przy tym uważam,
że obok drogi S-3, Pyrzycom niezbędna jest także obwodnica zachodnia, uzupełniająca sieć komunikacyjną
miasta - jego krwioobieg warunkujący proces miastotwórczy. Przewidywany rozwój miasta, szczególnie po
jego wschodniej i zachodniej stronie, nie będzie możliwy bez uzyskania unijnego wsparcia.
- Wcześniej powiedział pan, że powodzenie procesu absorpcji unijnych funduszy w wielkim stopniu zależeć będzie od aktywności lokalnych środowisk.
- Tak uważam. Uważam także, że tereny wiejskie
wymagają w naszym regionie szczególnie dużego
wsparcia. Chciałbym doprowadzić do tego, by na
bazie programów lokalnych powstał spójny Zachodniopomorski Program Odnowy Wsi. Z tą myślą, jeszcze w ubiegłym roku, zaproponowałem marszałkowi
województwa zorganizowanie w Pyrzycach I Zachodniopomorskiego Kongresu Odnowy Wsi. Propozycja
ta została zaakceptowana, zaś patronat nad tym wydarzeniem, które odbędzie sie w dniach 4 do 6 września
br. zgodzili się przyjąć: minister rolnictwa i rozwoju
wsi, metropolita szczecińsko-kamieński, prezesi central: Agencji Nieruchomości Rolnych, KRUS oraz
Krajowej Rady Izb Rolniczych, zaś patronat medialny
zadeklarowały TVP Szczecin oraz Redakcja Rolna
I Programu TVP. Ze szczegółami tego wydarzenia
będę mógł już wkrótce podzielić się z uczestnikami
kwietniowego IV Forum Samorządowego „Samorząd
terytorialny w zintegrowanej Europie”, organizowanego przez Uniwersytet Szczeciński, Miasto Szczecin
i Samorząd Województwa Zachodniopomorskiego. Życzę wszystkim samorządom pozyskania jak
największych pieniędzy, które będą ,,dodatkiem” do
pieniędzy podatnika na wykonanie ważnych zadań
własnych.
Kazimierz Lipiński burmistrz Pyrzyc
GMINA PYRZYCE
plac Ratuszowy 1
74-200 Pyrzyce
tel (091) 570-00-71, fax (091) 570-01-54
e-mail: [email protected]
www.pyrzyce.um.gov.pl
23
Elementy strategii
Fot. PWSZ
p r o m o c j a
Prezentacje 2008
Administracja uczelni
in corpore. Pierwszy od
lewej w drugim rzędzie - Jego
Magnificencja prof. dr hab.
Ignacy Dziedziczak
Państwowa Wyższa Szkoła
Zawodowa w Wałczu
ul. Bydgoska 50
78 - 600 Wałcz
tel./fax (067) 250 - 01 - 87
e-mail: [email protected]
www.pwsz.eu
24
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Wałczu została utworzona w 2004 roku z inicjatywy
środowiska lokalnych władz samorządowych przy
wsparciu Urzędu Marszałkowskiego w Szczecinie. Działalność uczelni ukierunkowana została
na kształcenie kadr na poziomie licencjackim
w województwie zachodniopomorskim, w zakresie
nauk ekonomicznych, humanistycznych, technicznych i sportu. Przyjęto, że działalność uczelni ma
być powiązana z ogniwami samorządu lokalnego
i miejscowym biznesem oraz aktywnie wpływać
na rozwój gospodarki, kultury, turystyki i sportu
w zasięgu jej działania.
PWSZ rozpoczyna rok akademicki 2004/2005 na
dwóch kierunkach: filologii ze specjalnością Język
Niemiecki i kierunku Finanse i Bankowość. W roku
akademickim 2006/2007 uczelnia uruchomia kształcenie w specjalności Język Angielski na kierunku
Filologia oraz kierunek Informatyka i Ekonometria.
W roku akademickim 2007/2008 podjęto kształcenie
na kierunku Wychowanie Fizyczne. Równocześnie
czynione są przygotowania do uruchomienia kształcenia na dwóch kierunkach inżynierskich w Wałczu
i trzech kierunkach medycznych w Kołobrzegu, podejmując starania o powołanie, od 1 października
2008 roku, Zamiejscowego Wydziału w Kołobrzegu.
W kolejnym roku przewiduje się powołanie, w kooperacji z Uniwersytetem Szczecińskim oraz partnerami
zagranicznymi, kierunku magisterskiego Zarządzanie
Zdrowiem Publicznym i Opieką Społeczną.
Misją Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej
w Wałczu jest pozyskiwanie i transfer wiedzy dla
kreowania przedsiębiorczości w gospodarce i kulturze subregionu. Transfer wiedzy z krajowych centrów akademickich i ośrodków zagranicznych oraz
wytworzonej w badaniach własnych w toku nauczania
i współpracy do miejscowych jednostek gospodarczych, administracyjnych i kulturalnych następuje
poprzez przybliżenie szansy edukacyjnej, zwłaszcza
miejscowej młodzieży. Powinnością uczelni jest budowanie przestrzeni interesów w przekazywaniu
i zastosowaniu wiedzy oraz generowanie impulsów do
stymulowania rozwoju kultury i sportu.
Realizacja misji następować będzie poprzez
wykonywanie funkcji:
• kształcenia studentów na kierunkach ekonomicznych, humanistycznych, sportowych, medycznych
i inżynieryjno-ekonomicznych; biorąc pod uwagę
rozpoznawane możliwości kadrowe, trendy rozwojowe i zapotrzebowanie rynku pracy oraz kształcenie
ustawiczne pracowników przedsiębiorstw i instytucji
w regionie
• organizowania pomocy materialnej i zaplecza bytowo-kulturalnego dla studentów
(zależnie od możliwości finansowych, budowę tego
zaplecza rozpoczniemy od adaptacji części jednego
z budynków na zakwaterowanie 30 do 50 studentów
już w 2009 roku, a dokończymy budową nowego budynku na wyburzonej części magazynów za kolejne
trzy do pięciu lat)
• rozwijania kontaktów zagranicznych; współpracy w formie wspólnego prowadzenia kierunków
studiów, organizowania konferencji, wymiany
nauczycieli i studentów, aplikowania o środki
z funduszy europejskich, we współpracy z krajowymi i zagranicznymi ośrodkami naukowymi, szczególnie z Uniwersytetem Szczecińskim i Politechniką
Koszalińską oraz z partnerskimi ośrodkami w Niemczech, Francji i na Ukrainie, z którymi uczelnia już
nawiązała kontakty
• współpracy z władzami lokalnymi i regionalnymi w organizowaniu kontaktów biznesowych i kulturalnych, konferencji i seminariów, rozwiązywaniu
problemów lokalnych i regionalnych, doradztwa
i ekspertyz, wspólnych badań i podejmowaniu przedsięwzięć racjonalizujących działalność podmiotów
samorządu terytorialnego oraz wspólnych projektów,
przede wszystkim finansowanych z funduszy unijnych; współpracy w kształceniu (zwłaszcza ustawicznym) kadry dla gospodarki, administracji i kultury
• współpracy z podmiotami gospodarczymi
i administracyjnymi, szczególnie z miejscowymi
przedsiębiorcami w formie zorganizowania Centrum
Transferu Wiedzy, „Inkubatora Przedsiębiorczości”
dla rozpoczynających działalność gospodarczą, ustawicznego dokształcania zawodowego, opracowywania wspólnych projektów, świadczenia usług eksperckich, staży, seminariów zawodowych w zakładzie
pracy, wspólnego prowadzenia Instytutu Praktyk,
zorganizowania i rozwoju Biura Karier
• współpracy z instytucjami kultury i sportu, w odpowiednich formach wspólnych ekspozycji, promocji,
imprez kulturalnych i sportowych
• rozwoju kadrowego uczelni i doskonalenia administracji uczelni; przewiduje się, że zatrudnienie pracowników etatowych w uczelni w 2009 roku przekroczy liczbę 100; zakłada się preferencje dla awansów,
zwłaszcza młodych i miejscowych nauczycieli akademickich; przewiduje się konstruowanie administracji
Uczelni opartej na technologii zarządzania wiedzą,
wymagającej szerokiego wsparcia komputerowego
• rozwoju bazy technicznej uczelni; istotnym warunkiem rozwoju PWSZ w Wałczu jest utworzenie
przestrzeni edukacyjnej w budynkach pokoszarowych
przy ulicy Wojska Polskiego nr 99 w Wałczu; projekt
koncepcji jest spójny z Lokalnym Planem Rewitali-
kwiecień 2008
Fot. PWSZ
zacji Miasta Wałcza; jego realizacja wymagać będzie
dużych nakładów finansowych
• pozyskiwanie kapitału z różnych źródeł; warunkiem realności zarysowanych kierunków działań jest
dostęp do europejskich funduszy, głównie realizacja
projektów w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego, przystępowania do konkursów na projekty centralne, branżowe i nadgraniczne; nie będzie to
realne bez pozyskiwania środków inwestycyjnych,
zarówno z budżetu centralnego, jak i z budżetów samorządowych, aby jako wkład własny umożliwiły
aplikowanie o fundusze europejskie, zakładane jako
główne źródło finansowania budowy przestrzeni edukacyjnej na terenie pokoszarowym; przedsięwzięcia
inwestycyjne wymagać będą precyzyjnego montażu
inżynierii finansowej; podjęte zostało przygotowywanie takich działań.
prof. dr hab. IGNACY DZIEDZICZAK
rektor PWSZ
ZAPRASZAMY NA KIERUNKI:
Ten pokoszarowy,
gruntownie zmodernizowany
budynek, mieści m.in.
sale komputerowe, aulę,
nowoczesną kotłownię...
w Wałczu – trzyletnie studia licencjackie
• FINANSE i RACHUNKOWOŚĆ z możliwością
• FILOLOGIA ze specjalnością JĘZYK ROSYJ-
specjalizowania się w: Finansach i Rachunkowości
SKI - asystent językowy
Podmiotów Gospodarczych lub Finansach Publicz-
Absolwenci kierunków filologicznych nabywają tak-
nych.
że umiejętność posługiwania się drugim językiem
Absolwenci specjalności Finanse i Rachunkowość
obcym. Mogą podjąć pracę w branży turystycznej,
Podmiotów Gospodarczych przygotowani są do pracy
hotelarskiej, administracji w charakterze asystenta
w komórkach finansowo-księgowych przedsiębiorstw,
- tłumacza. Po odpowiednim przeszkoleniu, mogą
banków, instytucji ubezpieczeniowych. Absolwenci
podjąć pracę jako nauczyciele języka obcego. Są przy-
specjalności Finanse Publiczne są przygotowani do
gotowani do podjęcia studiów magisterskich.
pracy w jednostkach sektora finansów publicznych..
• WYCHOWANIE FIZYCZNE ze specjalnością
• INFORMATYKA i EKONOMETRIA z moż-
GIMNASTYKA KOREKCYJNA
liwością specjalizowania się w:m Analizie Rynku
Studenci uzyskują wiedzę w zakresie przedmiotów
Usług Finansowych lub Informatyce Menedżerskiej.
ogólnych (np. Język obcy), podstawowych (np. Ana-
Studia przygotowują do podjęcia pracy na stanowi-
tomia, antropomotoryka, fizjologia człowieka, teoria
skach analityków finansowych w przedsiębiorstwach,
wychowania fizycznego) oraz kierunkowych. W pro-
w podmiotach sektora finansowego - zwłaszcza
gramie studiów dwa atrakcyjne obozy (letni i zimowy)
bankach i instytucjach ubezpieczeniowych oraz we
oraz praktyki pedagogiczne w szkołach różnego typu.
wszystkich podmiotach, w których wymagane jest
stosowanie narzędzi informatycznych, statystycznych
i ekonometrycznych. Mogą także kontynuować naukę
na studiach magisterskich.
• FILOLOGIA ze specjalnością JĘZYK ANGIELSKI - asystent językowy
• ZARZĄDZANIE i INŻYNIERIA
PRODUKCJI*
• TRANSPORT*
w Kołobrzegu* - trzyletnie studia licencjackie
• PIELĘGNIARSTWO
• FILOLOGIA ze specjalnością JĘZYK NIE-
• POŁOŻNICTWO
MIECKI - asystent językowy
• KOSMETOLOGIA
* po uzyskaniu zgody Ministra Nauki i Szkolnictwa
Wyższego
kwiecień 2008
25
f e l i e t o n
Biznes bez iluzji
Między Clinton a Obamą
Dr hab. Aneta Zelek, profesor
Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu
w Szczecinie, prorektor ds. rozwoju,
dyrektor generalny Centrum
Rozwoju Biznesu ZPSB
26
Powiem szczerze - brakuje mi
podniecenia towarzyszącego wyborom i kampaniom wyborczym.
Rząd Tuska uroczyście podsumował swoje 100 dni i nic nie wskazuje na skrócenie jego kadencji.
Do wyboru nowego prezydenta
jeszcze daleko. Wieje nudą!
Cóż, z braku krajowej adrenaliny polityczno-ekonomicznej
zajęłam się sytuacją w Stanach.
A tam... Amerykanie zdaje się stoją przed wielkim dylematem.
Zwykle emocje wyborcze
w USA ograniczały się do rozróżnienia między demokratami a republikanami. Tym razem wszystko
wskazuje na wygraną demokratów,
a wtedy... albo kobieta albo
„czarny” zostanie prezydentem.
W przypadku wygranej Hilary
Clinton byłby to w historii amerykańskiej prezydentury debiut płci
pięknej. Podobnie wybór Baracka
Obamy byłby debiutem innego
koloru w Białym Domu.
Polityczne dylematy ame-
rykanów emocjonują mnie tym
bardziej, że jako ekonomista nie
widzę żadnej różnicy między
oboma kandydatami demokratów
(oczywiście poza płcią i kolorem
skóry). Zarówno pani Clinton, jak
i pan Obama nie mają żadnego
programu gospodarczego. Oboje
wdzięczą się uroczo do amerykańskiej widowni, nie mając nic konkretnego do zaoferowania.
Tymczasem gospodarka amerykańska potrzebuje dzisiaj bardzo mądrych pomysłów na uzdrowienie. Nie ulega wątpliwości, że
perspektywy gospodarcze w USA
uległy pogorszeniu na skutek zaburzeń na rynkach finansowych,
a także osłabienia koniunktury
i stale rosnących cen ropy naftowej. W rezultacie tempo wzrostu
gospodarczego słabnie i wyraźnie
rośnie zagrożenie kryzysem. Największym zmartwieniem Amerykanów jest kryzys na rynku nieruchomości. Już ponad rok temu
wielki Allan Greenspan (były szef
FEDu) przestrzegał, że kłopoty
ze spłacaniem tzw. ryzykownych
kredytów hipotecznych (subprime mortgages) mogą przenieść się
na pozostałe gałęzie gospodarki,
zwłaszcza że ceny domów przestały rosnąć. W istocie, dzisiaj cała
gospodarka amerykańska jest porażona wirusem recesji z rynków
nieruchomości i finansowych.
Niestety, kandydaci do fotela
w gabinecie owalnym nie mają pojęcia, jak zahamować te negatywne
trendy. Restrukturyzacja naprawcza gospodarki amerykańskiej
w wykonaniu demokratów jest
więc mało prawdopodobna. I na
nic się nie zdadzą dalsze obniżki stopy procentowej przez FED.
Na nic też sztuczne pompowanie
kapitału do sektora finansowego.
Na nic akcje zapomogowe dla
bankrutujących kredytobiorców.
Ameryce potrzebny jest dzisiaj
prezydent - ekonomista.
Jaki morał? Nieważna płeć,
nieważny kolor skóry - ważna
wyobraźnia ekonomiczna! Morał
ten dedykuję moim rodakom. Na
przyszłość pod rozwagę!
Aneta Zelek
kwiecień 2008
Nazywam się James, Bond James…
zmieszany, niewstrząśnięty
Tytuł tego felietonu jest najlepszy ze wszystkich moich innych tytułów, jakie kiedykolwiek
ukazały się i ukażą w „Świecie Biznesu”. Jest
tak świetny, że treść jest już nieważna. Może
być jakakolwiek. Przytoczę więc jeszcze raz ten
tytuł i to po angielsku. Jesteśmy wszak jeszcze
w Unii Europejskiej:
My name is James, Bond James… stir, not shaken
Być może już niebawem, dzięki pokracznemu
geniuszowi naszego życia politycznego, który jest
moim idolem, gdyż jako wybitny analityk - doceniam ten „piękny umysł”. Wcześniej był tylko Ka-
ligula. To nasz nowy Rejtan, choć to co robi, wrogowie mogą nazwać warcholstwem lub też nową
mutacją liberum veto. Ci, co tak mówią, powinni być w piaskownicy - na dowolnym podwórku
i tam się chować.
Szczególnie trafne są decyzje personalne naszego małego idola. Olszewski, Macierewicz to
ludzie oddani sprawie do końca, a nawet dalej.
Choć znowu wrogowie mówią, że nieudacznicy.
To już przekracza wszelkie pojęcie. A przecież
można dalej ciągnąć i wspomnieć wybitnych
doradców, np. profesora z wibratorem do rozwibrowania agencji. To mi pasuje. Jestem za
V republiką.
Wojciech Olejniczak
Dr hab. Wojciech Olejniczak,
informatyk, rektor
Zachodniopomorskiej Szkoły
Biznesu, profesor Politechniki
Szczecińskiej
r e k l a m a
Prezentacje 2008
Bezpieczne dane
Ilość cyfrowych informacji tworzonych
na całym świecie rośnie w niewyobrażalnym
tempie. Rozwój technologii popartej potrzebami
odbiorców stwarza nieograniczone możliwości
ich wykorzystania. Podstawą jest innowacyjność
przedsiębiorstw, zrozumienie potrzeb szefów
i właścicieli podejmujących decyzje o rozwoju poszczególnych firm. Nowoczesność wymusza ciągłe
zmiany oparte głównie na szybkości dostępu do
informacji oraz gromadzeniu tych danych w bazach.
Większość firm ma świadomość, iż posiadane
informacje stanowią o ich wartości. Często jednak
okazuje się, że zabezpieczenie tych danych nie jest
zapewniane we właściwy sposób. W swojej ofercie Medialand posiada nowoczesne rozwiązania
wspierające archiwizację baz danych oraz rozwinięte technologie backupu (dodatkowego zapisu
na nośniku magnetycznym). Korzysta z nich już
wiele firm, zarówno w kraju, jak i za granicą. Zainteresowanie nimi przejawia się również poprzez
zwiększoną ilość zapytań dotyczących tego typu
rozwiązań.
kwiecień 2008
Głównymi odbiorcami owych nowoczesnych
rozwiązań są urzędy i ośrodki gminne, firmy gromadzące duże ilości informacji oraz szpitale generujące, w postaci cyfrowej, coraz więcej danych.
Projekty i rozwiązania przez nas przygotowane są
indywidualnie przystosowane do infrastruktury informatycznej konkretnej firmy. Oparte są głównie
o produkty firm EMC, IBM, HP, TANDBERG,
QUANTUM, a ich optymalizacja daje pewność
właściwego wykorzystania posiadanych informacji.
W przypadku zainteresowania tymi rozwiązaniami Medialand organizuje indywidualne spotkania,
szkolenia, a nawet wypożycza sprzęt do testów.
Czy nasz rynek jest na to przygotowany, czy
wie, że prędzej czy później będzie musiał wdrożyć
nowoczesne rozwiązania archiwizacji danych?
Jeżeli ktoś jeszcze nie jest pewien - zapraszamy
do nas. Do firmy Medialand.
Medialand Sp z o.o.
70-419 Szczecin
pl. Rodła 8
tel. 091 3594 631; fax. 091 3594 298
www.medialand.pl
e-mail: [email protected]
Urządzenie do
archiwizacji danych
27
f e l i e t o n
Na przekór
f e l i e t o n
Rozważania na czasie
Szczecin jest
uniwersytetem?
Prof. zw. dr hab. Stanisław Flejterski, wykładowca Uniwersytetu
Szczecińskiego i Zachodniopomorskiej
Szkoły Biznesu. Specjalizuje się w
problematyce finansów i bankowości. Pełni funkcję członka Kapituły
Stowarzyszenia Business Club. Jest
członkiem Komitetu Nauk Ekonomicznych oraz Komitetu Nauk
o Finansach PAN.
28
Mieszkańcy niemieckiej Tybingi mówią o swoim mieście: „Tybinga nie ma uniwersytetu. Tybinga jest uniwersytetem”. Tamtejszy
uniwersytet został założony ponad
500 lat temu, dokładnie w roku
1477. Miasto i uniwersytet zrosły
się nierozłącznie. Dzięki studentom i profesorom prosperowali
stolarze, karczmarze, drukarze,
księgarze, krawcy, a dzięki zamożnemu mieszczaństwu mogły się
rozwijać nauka i oświata. Współcześnie uniwersytet kształci ok. 25
tys. studentów, co oznacza, że w
niespełna 90-tysięcznym mieście
na czterech mieszkańców przypada więcej niż jeden student. Na
ulicach widać mnóstwo młodych
ludzi, a śródmieście tętni życiem.
W Tybindze panuje specyficzna atmosfera łącząca prowincjonalizm
z otwartością i kosmopolityzmem.
Oprócz uczelni i zabytków miesz-
kańcy szczycą się i tym, że ich
miasto oferuje najlepszą jakość życia w całych Niemczech, mierzoną
takimi kategoriami, jak: transport
publiczny, czystość powietrza, dostęp do kultury i oświaty.
W USA działa od 1954 roku
tzw. Liga Bluszczowa (Ivy League) – stowarzyszenie ośmiu
elitarnych, prywatnych uniwersytetów amerykańskich. Nazwa pochodzi od bluszczu typowego dla
starych budynków. Do ligi należą
najbardziej prestiżowe uczelnie
amerykańskie, założone między
rokiem 1636 a 1865, przyciągające najzdolniejszych studentów
i naukowców: Harvard, Yale, Princeton, Pensylwania, Columbia,
Brown, Dartmouth, Cornell.
Nasz Uniwersytet Szczeciński
jest znacznie młodszy. Mam osobisty wielki sentyment do tej uczelni.
Przypadek sprawił, że przed ponad
dwudziestu laty byłem jednym
z kilkudziesięciu (kilkuset?) współtwórców uniwersytetu (od stycznia
do 30 września 1985 roku, czyli
do dnia uroczystej inauguracji w
Zamku Książąt Pomorskich pełniłem funkcję sekretarza Komisji Organizacyjnej). Doskonale pamiętam tamtą szczególną atmosferę
i głównych Autorów, z prof. prof.
Piotrem Zarembą i Kazimierzem
Jaskotem – pierwszym Rektorem,
na czele. Mijały lata, w roku 2010
będziemy świętować pierwsze
ćwierćwiecze uniwersytetu. Tylko
tyle czy aż tyle?
Uniwersytet, nasz uniwersytet, choć odgrywa w mieście i regionie znaczącą rolę, mógłby być
bez wątpienia jeszcze ważniejszy.
Może dożyjemy czasów, kiedy
powiemy: „Szczecin nie ma uniwersytetu. Szczecin jest uniwersytetem”. Życzę nowo wybranym
na cztery lata władzom rektorskim, aby przybliżyły uczelnię do
spełnienia tego marzenia. Trzeba
marzyć, trzeba tworzyć i sprzedawać… Łatwo nie jest, łatwo nie
będzie, ale próbujmy… A w roku
2010 posadźmy przy budynkach
US bluszcz. Może się przyjmie.
Stanisław Flejterski
kwiecień 2008
kwiecień 2008
Fot.: M.Winconek
Waldemar Miśko (47 lat) jest nowym prezesem
Zachodniopomorskiej
Regionalnej Organizacji
Tu r y s t y c z n e j .
Zastąpił Janusza
Stanka, prezesa
biura podróży Evatrans. Misko, szef
Związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty był wcześniej członkiem zarządu
ZROT i przedstawicielem związku
w tej organizacji. Jest absolwentem Wydziału Budownictwa i Architektury Politechniki Szczecińskiej. Od lutego 1993
roku nieprzerwanie jest burmistrzem
Karlina. Kieruje też od wielu lat pracami Konwentu Wójtów, Burmistrzów
i Prezydentów Województwa Zachodniopomorskiego. W ostatnich wyborach
kandydował na posła na sejm RP z listy
Platformy Obywatelskiej. Jest członkiem rady nadzorczej Regionalnych
Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o.
w Białogardzie. Swej aktywności nie
ogranicza wyłącznie do działki samorządowej. Jest też prezesem Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce.
Wojciech „Baca” Hawryszuk
(58 lat) pełni obowiązki dyrektora
biura zarządu w
Zachodniopomorskiej Regionalnej
Organizacji Turystycznej w miejsce
dotychczas kierującej jego pracami
Aleksandry Kluz. Ukończył Politechnikę Szczecińską na kierunku cybernetyka ekonomiczna i informatyka. Organizator takich imprez, jak: FAMA, Garaż,
Baltic Blues, New Jazz Conversation,
Port Reggae, Gwiazdy Morza, Jarmark
rybny, Akademia Rybna. Zajmował
się organizacją imprez targowych, artystycznych, promocyjnych i wystaw.
Wśród swych historycznych dokonań
wymienia m.in. współpracę z Janiną
Jankowską, Markiem Osińskim, Jerzym Farnerem przy codziennych relacjach z I Zjazdu NSZZ „Solidarność”.
W trakcie kariery zawodowej kierował
Domem Kultury Budowlanych, Domem Kultury Huty Szczecin, Klubem
Pinokio i Międzynarodowym Domem
Kultury w Międzyzdrojach. W latach
2002-2006 był radnym ugrupowania
Teresy Lubińskiej „Od Nowa” w radzie Szczecina. Jednym z najnowszych
przedsięwzięć, w jakie się zaangażował,
jest organizowany wspólnie z Polskim
Radiem Szczecin Festiwal Młodych Talentów Gramy.
(mir)
Fot.: M.Winconek
Fot.: M.Winconek
Fot.: M.Winconek
Michał Kiełsznia (34 lata) został
powołany przez
sejmik zachodniopomorski, z rekomendacji ministra
skarbu państwa, na
przewodniczącego
Rady Nadzorczej
Wojewódzkiego
Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
w Szczecinie. Jest adiunktem w Zakładzie Analizy Systemowej Wydziału
Ekonomiki i Organizacji Gospodarki
Żywnościowej szczecińskiej Akademii Rolniczej w Szczecinie. W 2004 r.
obronił doktorat z dziedziny ekonomika środowiska w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Jest jednocześnie dyrektorem Departamentu Parków Narodowych i Obszarów Natura 2000 w Ministerstwie
Środowiska. Wcześniej kierował podległym wojewodzie zachodniopomorskiemu Biurem Konserwacji Przyrody
w Szczecinie. Był też kierownikiem
Ośrodka Dydaktyczno-Muzealnego
„Świdwie”. Marek Jastrzębski (38 lat) jest nowym dyrektorem
Centrum Obsługi
Inwestora, podległego marszałkowi
województwa. Kieruje nim od stycznia tego roku. Absolwent Technikum
Samochodowego i
Wydziału Mechanicznego Politechniki Szczecińskiej. Ukończył też szkołę
menedżerów PS. Później wyjechał
na stypendium do Fachhochschule w
Ulm. Po studiach przedstawiciel firmy
Keaser Kompressoren, produkującej
sprężarki. Kiedy nadarzyła się okazja
spełnienia życiowych marzeń skorzystał z propozycji udziału w rejsie - jak
sam mówi - „prawie dookoła świata”.
Na żaglowcu „Concordia” podczas 8-miesięcznej wyprawy przemierzył
szlak od Afryki przez Indie do Australii, Nowej Zelandii, Tasmanii po wyspy
Tonga, Fidżi, Kiribati, USA i Kanadę.
Po powrocie krótko kierował firmą,
zajmującą się budową stacji benzynowych. Następnie był dyrektorem spółki
Glaspol. Od 2001 r. rozpoczął przygodę z dyplomacją. Pracował najpierw
w dziale ekonomiczno-handlowym
Ambasady RP w Berlinie, a do października ub.r. jako radca handlowy w
wydziale ekonomicznym tej placówki.
29
p e r s o n a l i a
Karuzela
kadrowa
Fot. archiwum
Naprawdę jaka(i) jesteś?
Renata Ostrowska-Gruszka,
właścicielka agencji
reklamowej
Studio Dao
Fot. archiwum
p e r s o n a l i a
Twarze biznesu
Roman Rogoziński,
dyrektor Stettak sp. z o.o.
Mój znak zodiaku
Waga.
Moje uniwersytety
Wydawnictwo Kurier-Press, Zachodniopomorska Szkoła Biznesu.
Moja ulubiona postać
Księżna Diana.
Co cenię u mężczyzn
Zaradność życiową, poczucie humoru.
Co cenię u kobiety
Dyplomację, kobiecość.
Moja największa wada
Niepunktualność.
Czego najbardziej nie lubię
Niekompetencji, nietolerancji, chamstwa, obłudy i kłamstwa.
Ulubione zajęcie po pracy
Czas spędzany z moimi dziećmi.
Czym zachwyciłam się ostatnio
Jak co roku o tej porze - nadejściem wiosny.
O czym marzę
O odpoczynku w miejscu, gdzie nie dosięgną mnie komórki i Internet,
myślę o podróży na Kubę.
Mój znak zodiaku
Koziorożec.
Moje uniwersytety
Politechnika Szczecińska Wydział Budownictwa i Architektury, jestem inżynierem budownictwa lądowego.
Moja ulubiona postać
Elton John.
Co cenię u mężczyzn
Kulturę osobistą, elegancję, pracowitość.
Co cenię u kobiety
Wdzięk i urok osobisty.
Moja największa wada
Brak umiejętności wygospodarowania wolnego czasu.
Czego najbardziej nie lubię
Niepunktualności.
Ulubione zajęcie po pracy
Gra w tenisa ziemnego, praca w ogrodzie.
Czym zachwyciłem się ostatnio
Sukcesami Agnieszki Radwańskiej.
O czym marzę
Aby opłynąć ocean południowy (ryczące czterdziestki w tym Przylądek Horn)
na jachcie żaglowym.
Wysłuchali: (masz) i (mab)
30
kwiecień 2008
8]gnhaZg Idlc8djcign l :jgde^Z <gVcY KdnV\Zg
jonh`V¨cV_lnèho|dXZcŸ¼*\l^VoYZ`¼liZÑX^ZoYZ"
goZc^dlnbXod¨dlnb^WdXocnbegoZegdlVYodcnbegoZo
VbZgn`V²h`| go|Ydl| 6\ZcX_Ÿ Yh# 7Zoe^ZXoZ²hilV
GjX]j9gd\dlZ\dC=IH6#
LD@6B<C>:C>J
H I D L Á C < D q Edo¨dèZc^jYgj\^^igoZX^go|Yh^ZYoZ²oc^`VledY¨d\dlnbhX]dl`j
œ
¼honW`d^¨VildildgonhoYdYVi`dl|egoZhigoZ²¨VYjc`dl|ajWb^Z_hXVYdh^ZYoZc^V#
9 D 8 : A J
C 6L > < 6 8 ? 6 < E H q HnhiZbbjai^bZY^VacnBn<>< žocVl^\VX_|_ZhilnedhVèdcn
l'%<7Ynh`ilVgYn!cV`i‹gnbocV_Yo^ZhobVeŸEdah`^!`i‹gVedolda^8^ocVaZ„
deinbVac|Ygd\Ÿ0bdèZhoiZèln`dgonhiV\dYdegoZX]dlnlVc^Vbjon`^^oY_Ÿ#
:aZ`ignXoc^Zh`¨VYVcnigoZX^go|Yh^ZYoZ²obdèa^ldÑX^|o¨dèZc^VajWedYc^Zh^Zc^V`VcVeninacZ__ZYcnbegonX^h`^Zb™9lVZ`gVcn
9K9l`dchda^edYhjÉidlZ_™6jidbVinXocV`a^bVinoVX_VigonhigZ[dlV™&%edYjhoZ`edl^ZigocnX]!linb`jgincnWdXocZYaV
igoZX] goŸY‹l h^ZYoZ² ™ HnhiZb :HE l hiVcYVgYo^Z ™ GdoegdhodcZ dÑl^ZiaZc^Z lcŸigoV inej hjggdjcY l`dchda^ edYhjÉidlZ_
H^ac^`Xdbbdc"gV^aY^ZhZa'!-8G9^+"W^Z\dlVh`gonc^VVjidbVinXocV™8]gnhaZg<gVcYKdnV\Zg_jèdY&).%%%o¨oK6I#
™
\l^VoY`^h|egonocVlVcZlgVbVX]VbZgn`V²h`^Z\degd\gVbjHV[ZgXVg#\dklll#hV[ZgXVg#\dk
lnedhVèZc^ZdeX_dcVacZ
ÐgZYc^ZojènX^ZeVa^lV/.!(a$&%%`b#:b^h_V8D'/'),\$`b#
8]gnhaZg!HidlÁc<ddgVoBn<><h|oVhigoZèdcnb^ocV`Vb^idlVgdlnb^8]gnhaZgAA8#
CDLN<G6C9KDN6<:G
C6OL69:6A:G6!6jidgnodlVcn9ZVaZg8]gnhaZg!?ZZe ^9dY\Z
ja#CVolVJa^Xn!CjbZgJa^Xn!B^Vhid
iZa#%%%%%%%%%%
lll#cVolVYZVaZgV#X]gnhaZg#ea
œ
8]gnhaZgEdah`V
Moda w najlepszym stylu
i
s t y l
Tam trzeba być…
Fot. u.studio
m o d a
- Weekend mody przyczynia się do integracji środowiska modowego w Szczecinie - podkreśla Elwira
Żniniewicz z u.studio.
Impreza z tradycjami
Organizatorzy spotkania przypominają także, że
w czasie poprzednich edycji imprezy goście oglądali
prace m.in. niemieckich projektantów słynnej szkoły
mody Esmod z Berlina, projektantów tworzących dla
polskich marek, m.in. Reserved, Hexeline, a także utalentowanych studentów z wiodących szkół artystycznych w Polsce, np. Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi,
Szkoły Artystycznego Projektowania w Krakowie.
Pierwsza edycja imprezy odbyła się w marcu 2004
roku. Weekend Mody zapoczątkowali właściciele
u.studio Ilona i Wojciech Miziewiczowie oraz członkowie szczecińskiego stowarzyszenia Inkubator Sztuki Użytkowej. Szczecin wybrali nieprzypadkowo.
- Szczecin jest wspaniałym miastem. Mamy świetne położenie geograficzne i niespotykaną mieszankę
kultur - mówią organizatorzy imprezy. - Szczecin doskonale może promować się właśnie poprzez modę czy
sztukę użytkową - dodają.
Co zrobić, żeby kobiecie szybciej zabiło serce?
Odpowiedź jest prosta: rozebrać ją wzrokiem albo
(hola, hola)... ubrać się (!) i to najmodniej jak to
tylko możliwe. Aby rozwiać wątpliwości, co będzie
modne tej wiosny i latem, radzimy wszystkim panom wybrać się 4 i 5 kwietnia na Weekend Mody,
największą imprezę świata mody organizowaną
w Szczecinie. Niewtajemniczonym podpowiadamy,
że będą tam najpiękniejsze szczecinianki i nie tylko...
Dwa dni udanej zabawy, porządna dawka wiedzy
o najnowszych światowych trendach w modzie, a do
tego doborowe towarzystwo - tak w największym
skrócie można opisać to, co w pierwszy weekend
kwietnia będzie się działo w hali szczecińskich targów.
Przez dwa dni swoje kolekcje zaprezentują znani projektanci mody oraz najlepsze marki odzieżowe.
Będzie na co popatrzeć
Szósta edycja Weekendu Mody, podobnie jak jej
poprzedniczki, ma charakter prawdziwego święta
mody. - Podczas pierwszego dnia swoje kolekcje prezentować będą najbardziej prestiżowe marki odzieżowe oraz firmy, które cechuje wysoka jakość i dobry
design. Całość zakończy impreza towarzyska Fashion
Party - mówi Wojciech Miziewicz, dyrektor zarządzający agencji u.studio, organizatora imprezy.
Najważniejszym wydarzeniem drugiego dnia imprezy będzie finał konkursu dla projektantów mody
Gryf Fashion Show. Podczas Gali Finałowej modelki
i modele rywalizować będą na wybiegu w ramach
dwóch kategorii Houte Cuture i Pret a Porter. Zaprezentują kolekcje sześciu projektantów: Magdaleny
Curyło i Arkadiusza Prajsa ze Szczecina, Anny
Morawiec (Olsztyn), Weroniki Kucharskiej (Warszawa), Sylwii Błaszczyk (Świecie) i Agnieszki
Światły (Jelenia Góra).
Dwudniowemu show będą towarzyszyć spotkania
z ludźmi tworzącymi modę w Polsce i za granicą.
32
Więcej informacji o imprezie na stronie internetowej: www.weekendmody.ustudio.pl i pod numerem
telefonu 091 - 431 - 87 - 10.
MASZA
Podczas szczecińskiego święta mody będzie...
na co popatrzeć.
Fot. u.studio
Finał konkursu dla
projektantów mody Gryf
Fashion Show zawsze budzi
wiele emocji.
marzec 2008
m o d a
Ekranowa czekoladziarnia
Raj dla łasucha
i
Wybór czekoladek może
przyprawić o zawrót głowy.
kwiecień 2008
Fot. robas
Fot. MB
Fot. MB
s t y l
Ponad trzydzieści rodzajów, a każda równie
pyszna. W „Chocoffee”, jedynej szczecińskiej
czekoladziarni, można nie tylko zjeść ręcznie
robione pralinki o dość zaskakujących smakach, ale także w spokoju usiąść, wypić kawę
i przeczytać najświeższe wydanie ulubionej
gazety.
- W styczniu minął rok od momentu powstania
tego miejsca - mówi Katarzyna Gniadek, właścicielka szczecińskiego „Chocoffee”. - Jesteśmy firmą rodzinną, ale działamy na zasadzie franszyzy.
Jesteśmy jednym z punktów z ogólnopolskiej sieci.
Siedziba główna jest w Świdnicy i należy do pana
Jak w rodzinie
Jacka Sikory.
Największą siłą szczecińskiej czekoladziarni
Pomysł na otwarcie czekoladziarni wziął się...
jest panująca w niej atmosfera. W niewielkim loz filmu. Państwo Gniadkowie obejrzeli „Czekokalu, położonym tuż przy placu Sprzymierzonych,
ladę” Lasse Hallstroma i zapragnęli stworzyć
chce się posiedzieć dłużej ze względu na miły, row Szczecinie podobne do ekranowej cukierni miejdzinny klimat.
sce, przyciągające ciepłem i serdeczną atmosferą.
- Nie może być inaczej, w końcu pracują tu
- Jeździliśmy po całej Polsce i szukaliśmy taczłonkowie rodziny Gniadków i ich przyjaciele
kiej wytwórni czekoladek, która odpowiadałaby
- śmieje się pani Katarzyna. - Gdyby nie Milena,
naszym potrzebom i wyobrażeniom - opowiada
Krzysztof, Paweł, Grażyna czy też nasza młoda
pani Katarzyna. - Byliśmy we wszystkich firmach,
kadra to pewnie i klienci czuliby się mniej swojsko.
również tych z dużą tradycją, ale u Jacka Sikory
W „Chocoffee” nie zapominamy też o najmłodpodobało się nam najbardziej, a i smak pralinek
szych - jest dla nich specjalny kącik z kredkami
był dokładnie taki, jakiego szukaliśmy. Zawarlii puzzlami, dzieci mogą też swobodnie biegać po
śmy więc z nim umowę i otworzyliśmy nasz punkt
całym lokalu jeśli tylko mają na to ochotę. No i co
w Szczecinie.
najważniejsze - jesteśmy tak długo, aż nie wyjdzie
ostatni klient.
Pieprz z marcepanem
W planach właścicieli czekoladziarni jest
Pięknie poukładane w przeszklonej ladzie czeotwarcie kolejnego lokalu. Tym razem ma on być
koladki przyciągają oko przechodzących szczecińwiększy i koniecznie z ogródkiem.
ską aleją Wojska Polskiego. Od tego już tylko krok
Kiedy nastąpi jego otwarcie? Pani Katarzydo wejścia do sklepu - na brak amatorów pysznych
na uśmiecha się tajemniczo i nie chce zdradzać
słodkości właściciele „Chocoffee” nie narzekają.
szczegółów...
A sami wchodzący często nie poprzestają tylko na
Katarzyna Stróżyk
zakupie, ale siadają też przy stoliczkach i zamawiają kawę, herbatę lub pitną czekoladę.
- Ważna dla nas jest jakość tego, co oferujemy
klientom - deklaruje pani Gniadek. - Pralinki są
ręcznie robione z belgijskiej kuwertury. Ich smaki
zaspokoją najwybredniejsze podniebienie. Podobnie i kawa, którą podajemy - to mieszanka najlepszych gatunków arabiki.
Wybór czekoladek może przyprawić o zawrót
głowy - miętowe, cynamonowe, kokosowe, korzenne, pistacjowe, cytrynowe, rumowe, kawowe... Są
też i te najbardziej wymyślne: z chilli, z serem pleśniowym, z marcepanem, pomarańczą i pieprzem,
z kasztanami jadalnymi czy też z pomarańczą
i imbirem. Pralinki są przywożone raz w tygodniu.
Ich sprzedaż zwiększa się przed świętami w rodzaju Dnia Babci, Dnia Matki czy Walentynek.
- Pralinki nie są tanie, ale za cenę 20 - 30 złotych można już kupić ładną bombonierkę, złożoną
z ośmiu czy dwunastu czekoladek i stworzyć niepowtarzalny, elegancki prezent. To porównywalne
z cenami w sklepach cukierniczych - przekonuje
pani Kasia.
Klienci nie poprzestają
na zakupie słodkości, ale
siadają też przy stoliczkach
i zamawiają kawę lub pitną
czekoladę.
Dziewczyny z zespołu
Flash zatańczyły w strojach
asystentek świętego
Mikołaja.
33
Golf przydatny w biznesie
i
s t y l
Spotkajmy się w Binowie
Z początkiem kwietnia ruszył
sezon na polu golfowym
Binowo Park.
Z roku na rok w golfa gra
coraz więcej biznesmenów
i ludzi mediów.
Z początkiem kwietnia ruszył sezon na polu
golfowym Binowo Park. W tym roku klub zapowiada bliższą współpracę z zachodniopomorskimi
przedsiębiorcami.
Zanim na pole ruszą doświadczeni golfiści, klub
opanują początkujący. 6 kwietnia rusza 5-tygodniowy,
niedzielny kurs dla początkujących, kończący się egzaminem na zieloną kartę, czyli golfowe „prawo jazdy”. Również w kwietniu odbędzie się kurs drugiego
stopnia, dla tych, którzy już zdobyli zieloną kartę w
ubiegłym roku.
Pierwsza duża impreza w kalendarzu turniejów to
AEZ Mistrzostwa Polski Par - turniej po raz pierwszy rozgrywany jako rozgrywka o tak wysokim statusie. Ogólnopolską renomę mają też Polish Golfers
Fot. MB
Fot. MB
m o d a
Championship (eliminacje w maju, finał w sierpniu),
14. Mistrzostwa Polski Juniorów (czerwiec) i październikowy Szczecin Open z udziałem zawodowców.
W sierpniu po raz pierwszy odbędzie się w Binowie
turniej z cyklu rozgrywek dla menedżerów Euler Hermes Business League.
- Chcemy położyć mocny nacisk na turniej, który
uzyskał status oficjalnych Mistrzostw Polski. Chodzi
o Mistrzostwa Polski Dziennikarzy, który odbędzie
się tradycyjne dzień po turnieju Citibanku Handlowego, czyli 17 sierpnia – zapowiada Sławomir Piński,
dyrektor klubu Binowo Park.
Klub zapowiada mocniejszą współpracę z Północną Izbą Gospodarczą. 10 maja na podszczecińskim
polu golfiści rozegrają Turniej o Puchar Prezesa PIG.
- Zorganizujemy piknik golfowy dla członków Izby.
Planujemy zaprosić też przedstawicieli biznesu z innych miast. Mam nadzieję, że sama Izba Gospodarcza
chciałaby być mocno rozpoznawalna jako środowi-
Dużym powodzeniem cieszy się nauka gry dla
początkujących, zakończona uzyskaniem Zielonej
Karty - przepustki w świat golfa.
Fot. MB
sko ludzi, którzy posiedli umiejętności gry w golfa.
Bo, jak doskonale wiedzą golfiści, golf potrafi pomóc
w biznesie - mówi Sławomir Piński.
Gracze napotkają w tym sezonie na polu kolejne
przeszkody do pokonania.
- Wiosną planujemy nowe nasadzenia drzew,
z kolei w środku sezonu dobudujemy kilka bunkrów
- zapowiada dyrektor klubu. W dłuższej perspektywie
szefowie klubu w Binowie rozważają uruchomienie
drugiego pola osiemnastodołkowego. W tym roku
mają powstać plany nowego pola. Jest też szansa, że
wybrany zostanie projektant.
MB
34
kwiecień 2008

Podobne dokumenty