Maluchy 3miasta - Archiwum czasopism

Transkrypt

Maluchy 3miasta - Archiwum czasopism
egzemplarz bezpłatny
3
Rodzinny Magazyn Trójmiasta
NO
WE
www.maluchy3miasta.pl
1
(31)
numer
2015
luty/marzec
Będziesz lub jesteś rodzicem?
Oczekujesz dziecka lub masz dziecko do lat 12?
Ten magazyn jest DLA CIEBIE!
1
JA MAMA, MAMA z KLASĄ
www.maluchy3miasta.pl
od redakcji
W numerze:
2
4
7
8
10
12
14
16
18
20
22
26
28
30
31
35
36
38
39
Czwarte urodziny czasopisma
Maluchy3miasta i okolic
Ja mama, mama z klasą - program dla mamy,
kobiety spełnionej już w Trójmieście
Matki w wielkim mieście - czyli nasz redakcyjny zespół
Edukacja od urodzenia
Sen na zdrowie - niezbędny czynnik życia
Tajemnicza więź między bliźniętami
Redakcja poleca - Integracyjne Punkty Przedszkolne
Tuptusie
Dodatek specjalny Macierzyństwo
Trudna Walka o rodzicielstwo
Dodatek specjalny Macierzyństwo
Doula towarzyszka porodu
Logopeda wczesnej interwencji
Zima w Oliwskim Zoo
Prawo stoi na straży – w jaki sposób ustala sie ojcostwo?
Ania Żukowska i Zosia Zelez-Richert Fundacja Mamy
z Morza - wywiad z cyklu Jestem z Trójmiasta
Program „Mieszkanie dla Młodych” - jakie dokumenty
należy przygotować
W cyklu Matka w wielkim mieście - Paulina Zalejasz
Młoda mama i biznesmenka
M3M Relacja z finał III edycji projektu
Znak Jakości KidZone w Warszawie
Bliżej kultury, czyli książka, spektakl, film...
Tu zastaniecie wersję papierową M3M
czyli miejsca kolportażu
Kolabusy – strony dla dzieci
3
Czas na zmiany
Postanowienia noworoczne poszły w ruch !
Tak jak wielkie stacje telewizyjne wychodzą
z nową ramówką na wiosnę, my witamy Was
w tym roku ze zmienionym, odświeżonym czasopismem. I to nie koniec zmian, jakie dla Was
szykujemy w tym roku.
Właśnie mijają 4 lata, gdy pierwszy raz trafiliśmy
do rąk trójmiejskich rodziców. Wiele doświadczeń,
wiele pozytywnych słów i gestów z Waszej strony,
pomoc i entuzjazm zespołu M3M spowodował,
że znaleźliśmy się w miejscu, w którym dziś
jesteśmy.
„Aktywny rodzic to piękne dzieciństwo” to motto
przewodnie czasopisma i portalu rodzinnego
M3M. Ważny jest dla nas każdy rodzic i każde
dziecko, dlatego słuchamy wszystkich Waszych
uwag i sugestii. Ten numer jest pierwszą odpowiedzią na Wasze potrzeby. Sami zobaczcie jak
zmieniliśmy się dla Was.
Małgorzata Tysarczyk-Darska
Redaktor naczelna
Redakcja:
Zespół:
Magazyn rodzinny Trójmiasta i okolic „Maluchy 3 miasta i okolic”
ul. Do Studzienki 34 b
80-227 Gdańsk
e-mail: [email protected]
www.maluchy3miasta.pl
QR CODE
Wygenerowano na www.qr-online.pl
tel. + 48 506 104 536
Małgorzata Tysarczyk-Darska
Redaktor naczelna
e-mail:[email protected]
tel. + 48 506 104 536
+ 48 501 515 413
Wydawca:
DASKO MEDIA
Gdańsk
www.maluchy3miasta.pl
www.facebook.com/maluchy3miasta.pl
www.issuu.com/maluchy3miasta.pl
DOWIESZ SIĘ WIĘCEJ,
ZESKANUJ KOD
Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów i materiałów
redakcyjnych oraz nie ponosi odpowiedzialności
za treść nadesłanych materiałów reklamowych.
Skład, projekt okładki: www.raczynska.com
Katarzyna Panc
Kierownik działu reklamy / Z-ca redaktor naczelnej
e-mail: [email protected]
[email protected]
tel. + 48 506 036 170
Kinga Jatkowska
Sekretarz redakcji / wydarzenia
e-mail: [email protected]
[email protected]
tel. + 48 504 236 250
Magda Bukowska - Popek
Redaktor Prowadzący i nadzór dziennikarski
e-mail: [email protected]
Anna Mackiewicz
Korekta
+ fantastyczny zespół specjalistów
czwarte urodziny
Rozmawiała: Magda Bukowska
Czwarte urodziny
„Maluchów 3 Miasta”
O tym, jak zmieniło się pismo, czego nauczyli się jego pracownicy i w jakim kierunku chce się
rozwijać gazeta oraz portal „M3M”, opowiada właścicielka, założycielka i redaktor naczelna
„Maluchów”, Małgorzata Tysarczyk-Darska.
– Cztery lata to szmat czasu. Można powiedzieć, że „Maluchy” wyrosły już na dzielnego przedszkolaka. Co z tych czterech lat
prowadzenia gazety najbardziej utkwiło Ci
w pamięci?
– Faktycznie – już przedszkolak... (westchnienie). Te cztery lata rzeczywiście przyniosły sporo zmian, pokonaliśmy wiele zakrętów. Z początkowego okresu tworzenia
„Maluchów” najbardziej pamiętam ogromny
entuzjazm i bezinteresowną pomoc wielu ludzi. Było też mnóstwo nauki. I nadal jest. Własne czasopismo było moim marzeniem jeszcze
z czasów szkolnych i cztery lata temu udało mi
się je spełnić. Wiele osób nie wierzyło, że pismo utrzyma się na rynku choćby przez rok, ale
ja ufałam, że dam radę. Dziś wiem, że miałam
rację. Minęły cztery lata, a „M3M” nie tylko
nadal istnieje, ale też cały czas się rozwija –
jak przedszkolak (śmiech). Czuję, że przełomowy będzie dla nas nadchodzący rok – może za
dwanaście miesięcy będę mogła powiedzieć,
że „M3M” jest już dużym, samodzielnym
dzieckiem? Tak myślę.
– Dlaczego? Co się zmieni?
– O, bardzo wiele. Już teraz ruszamy ze
zmianami pełną parą. W ostatnim roku musiałam trochę zwolnić, bo po raz trzeci zostałam
mamą i Kuba potrzebował mnie bardziej niż
gazeta. Na szczęście mam świetną ekipę, która stanęła na wysokości zadania i pomogła mi,
www.maluchy3miasta.pl
a raczej gazecie, się nie zatrzymywać. Bardzo
im za to dziękuję.
Zespół w obecnym składzie powstał ponad rok temu, gdy zamknęłam za sobą pewien okres obfitujący w niemiłe przeżycia.
Wówczas bardzo się nimi przejmowałam, dziś
wiem, że ta zmiana wyszła na dobre i mnie,
i gazecie.
Moim aniołem stróżem, który pomógł mi
w najtrudniejszym momencie, gdy funkcjonowanie „M3M” stało pod wielkim znakiem
zapytania, gdy z powodu ciąży nie mogłam
poświęcić się czasopismu w takim zakresie,
w jakim chciałam – jest Kasia. Moja prawa
ręka, zastępca na medal. Zarówno Kasię, jak
i resztę zespołu do pionu stawia Kinga. Mimo
swojej wrodzonej delikatności potrafi pokazać
pazury (śmiech). Poza tym ogarnia cały nasz
redakcyjny rozgardiasz i wyszukuje co ciekawsze wydarzenia. Magda nadaje każdemu numerowi kierunek. Pomysłów ma wiele. Czasami niestety muszę ją stopować, bo gazeta ma
ograniczoną liczbę stron, a Magda jak zacznie
pisać, to oderwać się nie może... Ale mam nadzieję, że jeszcze trochę i będzie mogła pisać
więcej...
Nad naszym stylem z kolei czuwa Ania.
Wirtuoz języka polskiego, zawsze gotowa nawet w ostatniej chwili służyć nam pomocą.
To główny trzon redakcyjny. Same fajne
2
babki i mamy. Jest również wielu współpracowników, ale gdybym zaczęła ich wymieniać,
toby gazety nie starczyło.
– W takim razie wróćmy do planowanych
zmian...
– Nie chcę zdradzać za dużo, ale Czytelnicy sami zauważyli, że już od roku rozwijamy
portal maluchy3miasta.pl, który właśnie przechodzi gruntowną przebudowę. Jestem pewna, że w nowej odsłonie zyska jeszcze więcej
fanów, będzie ciekawszy, bardziej praktyczny
– jednym słowem lepszy! Cały czas rozwija
się też nasz profil na FB. Jestem bardzo zaskoczona – pozytywnie – jak wielu aktywnych
fanów mamy na FB, cały czas przybywa też
gości odwiedzających stronę. To właśnie dla
nich i dzięki nim – dzięki podpowiedziom naszych Czytelników, pytaniom i prośbom, które
do nas wysyłają – wiemy, w jakim kierunku
mamy podążać. Jak powinniśmy się zmieniać.
Wielkie przeobrażenia objęły też gazetę. Ten
numer jest pierwszym w nowym wydaniu,
a w kolejnych szykujemy jeszcze więcej niespodzianek. Mogę też uchylić rąbka tajemnicy
i powiedzieć, że niedługo pojawi się pierwsza
książka wydana przez nasze wydawnictwo.
Już nad nią pracujemy. Myślę, że będzie
fantastycznym prezentem i dla rodzica, i dla
dziecka. Ale to, co najważniejsze, gwóźdź programu w naszym planie zmian, trzymamy na
razie w sekrecie. Już niedługo damy znać, co
to takiego.
– Przez te cztery lata zmieniła się nie tylko
gazeta. Jakie zmiany w tym czasie zaszły
w Tobie, w Twoim otoczeniu?
– Wiele się zmieniło. Przede wszystkim
urodził się Kuba, moje trzecie dziecko. Pozostała dwójka znacznie urosła i także zmieniła
świat, w jakim żyję. Julka w tym roku skończy 12 lat i zaczyna ostro wchodzić w okres
młodzieńczy (śmiech). Siedmioletni Bartek
wyrósł na rozrabiakę jakich mało i nieustannie stawia nasz świat na głowie. Dziesięciomiesięczny Kuba jeszcze za wiele nie może,
ale iskierki w jego oczach zapowiadają, że
z nim też będzie wesoło. Dzieciaki są dla mnie
najważniejsze – to one były i są inspiracją dla
mojej działalności, wyznaczają kierunek, w
jakim zmierzam. Nie zmieniły jednak mojego
– naszego – trybu życia. Oboje z mężem jesteśmy bardzo aktywni, nie umiemy wysiedzieć
na miejscu i nauczyliśmy dzieci żyć zgodnie
z naszym rytmem. A one wydają się z tego powodu zadowolone. Mogę więc powiedzieć, że
to pozostało bez zmian. Zawsze gdzieś goniłam i teraz też gonię, tyle że szybciej (śmiech).
Co więc się zmieniło? Wydoroślałam, przestałam tak się przejmować głupotami, choć
jeszcze nie zawsze mi to wychodzi. Przyjęłam
do wiadomości, że są osoby mi życzliwe i takie, które niekoniecznie mają dobre intencje.
Od tych drugich nauczyłam się odcinać. Tym,
z czym wciąż sobie nie radzę, a może nawet
dziś bardziej niż kiedyś, jest godzenie wszystkich spraw, które sobie zaplanowałam. Ale to
chyba nie do końca brak organizacji, raczej
nadmiar obowiązków, które na siebie biorę.
Za to przekonałam się, że upór, determinacja,
wiara we własne siły i odwaga w dążeniu do
realizacji marzeń gwarantują sukces. Choć nie
jestem pewna, czy to wszystko by wystarczyło, gdyby nie wsparcie drugiej połówki. Mój
mąż Piotr nie tylko pomaga mi w pracy, ale
przede wszystkim popycha mnie do działania,
gdy tracę wiarę.
Robiąc taki rachunek sumienia po tych
czterech latach, wiem, że dobrze postąpiłam,
nie rezygnując z pracy – nawet w najtrudniejszych chwilach. Zdecydowanie więcej widzę
plusów niż minusów. Przeciwności trochę
było, ale wierzę w „dobrego ducha”, który
opiekuje się „M3M”, i mam nadzieję, że teraz,
gdy zaczęliśmy wprowadzać nasze rewolucyjne zmiany, znów okaże się dla nas łaskawy
i zadba, by i tym razem wszystko się udało.
– Zdarzały się chwile, gdy chciałaś rzucić
to wszystko?
– Czego należy życzyć Tobie i wydawnictwu z okazji czwartych urodzin?
– Oczywiście. Zwątpienie się pojawiało
i to nie raz. Szczególnie na początku było bardzo trudno. Ale zawsze, gdy już tupałam nogą
i mówiłam, że zamykam gazetę, działo się tyle
pozytywnych rzeczy, że nie mogłam się wycofać. Przecież jest tak wielu rodziców i tyle
dzieciaków, którzy są z nami już te 4 lata i na
bieżąco śledzą naszą działalność, piszą do nas,
uczestniczą w naszych konkursach. Regularnie
otrzymujemy od nich wiadomości, a to dzielą się swoimi przeżyciami, a to przyślą kartkę
z wakacji...
– Wytrwałości, wiary w powodzenie
i coraz większej grupy partnerów i Czytelników. Życzę też sobie i swoim współpracowniczkom, żebyśmy nie straciły zapału, kreatywności i radości z pracy. I żebyśmy jako mamy
– jako rodzice – żyli w zgodzie z naszym „maluchowym” hasłem: „aktywny rodzic to piękne
dzieciństwo”. I przy okazji piękne i radosne rodzicielstwo. No i oczywiście, by wszystkie nasze wielkie plany udało się zrealizować i żeby
przypadły one do gustu Czytelnikom.
Ponadto jako mama, od zeszłego roku już
trójki dzieci, robię to, co lubię, a moje latorośle
często są dla mnie inspiracją. Poza tym dzięki
tej pracy poznałam tylu fantastycznych ludzi,
którym bliskie są tematy poruszane przez nas
na łamach czasopisma, że szkoda by mi było to
wszystko tak po prostu zostawić.
3
Może jeszcze tak prozaicznie – życzmy
sobie też pieniędzy, bo bez kasy, jak w każdym
biznesie, nie będziemy mogli rozwinąć skrzydeł.
www.maluchy3miasta.pl
mama z klasą
Autorki: Ewa Czertak, mama 15-letniego Jakuba i 8-letniej Aleksandry,
udziałowiec w spółce Business Unlimited
Emilia Bartosiewicz, mama rocznej Heli, udziałowiec w spółce Business Unlimited
Ja Mama,
Mama
z Klasą
4:30 pobudka, Hela pochlipuje i domaga
się mleka, cóż, nie ma na co czekać, wstaję
i grzeję butelkę. 6:00 pobudka, dzisiaj ważna
konferencja. Dyskretny makijaż, amarantowa
marynarka, klasyczne rurki, jedwabna apaszka
– prezent od teściowej, zamszowe szpilki w
odcieniu butelkowej zieleni, ulubiony naszyjnik
i oto nowa ja, gotowa do działania. Ja Mama
– mama każdego dnia, niezależnie od tego,
czy jestem w domu, czy mam spotkanie biznesowe, czy podróżuję i prowadzę warsztaty.
Oprócz marki aktywnej kobiety biznesu mam
na stałe markę mamy, myślę, że mogę śmiało
powiedzieć: markę Mamy z Klasą.
Niedawno byłam na spotkaniu w Klubie
Przedsiębiorczych Mam. Sama będąc mamą od
niespełna roku, uwielbiam poznawać kobiety,
szczególnie te prowadzące własną firmę. Zaskoczona jednak byłam tym, że rola mamy zawsze
stawiana była na pierwszym miejscu, dopiero potem pojawiały się inne role, nie mówiąc już o roli
foto: Lidia Skuza
kobiety biznesu. Oprócz mnie żadna z mam nie
powiedziała o sobie, że jest kobietą sukcesu, nie
licząc prowadzących. Zwłaszcza mamy z małymi
dziećmi nie potrafiły określić, co będą robić dalej,
jak chcą rozwijać siebie lub swoją firmę, nie były
na bieżąco z aktualnymi trendami w sprzedaży,
marketingu – ogólnie w biznesie. W większości
mówiły, że teraz są mamami, lecz chcą być kimś
więcej, albo że zajmują się tylko dziećmi, ale chcą
wrócić do aktywnej pracy, chcą budować swoją
markę na rynku pracy.
do innego miasta, a słyszę córeczkę, która
oczekuje porannej porcji przytulania. Jestem
jednak doskonałym przykładem, że jeśli naprawdę się chce i można liczyć na wsparcie
kochających bliskich, to można być szczęśliwą
mamą, w dodatku Mamą z Klasą. Jestem
pewna, że każda mama, nawet ta niewyspana, w ciągłym biegu, marząca o ciszy i spokoju,
jeśli tylko pragnie być aktywna zawodowo i ma
przemyślane cele życiowe, to może być szczęśliwą mamą, a zarazem kobietą biznesu.
Zastanawiam się, skąd bierze się to przekonanie, że jeśli jesteś mamą, to nie możesz
być przedsiębiorczą kobietą, która zadba
o własną niezależność finansową. Kto nas, kobiety, przekonał, że dobra i kochająca mama
to tylko taka, która poświęca się dzieciom
i rodzinie? Głośno mówię o sobie, że jestem
mamą i kobietą biznesu, i nieustająco buduję
własną markę na rynku. Nie zawsze jest łatwo,
zwłaszcza gdy wczesnym świtem wyjeżdżam
Często powtarza się, że po urodzeniu
dziecka mama potrzebuje czasu, aby wrócić
do formy, a urlop macierzyński to czas na przemyślenia dotyczące życia prywatnego i zawodowego. Jednak najwięcej firm zakładanych
przez kobiety powstaje właśnie w tym czasie.
Uważam, że jest to najlepszy okres, aby pomyśleć o budowaniu własnej marki. I nieważne,
czy mama pracuje u kogoś, czy ma własny
biznes – musi postawić na to, co ją wyróżnia,
EMILIA BARTOSIEWICZ
założycielka i prezes Lady Business Club, pierwszego w Polsce prestiżowego klubu
biznesowego dla właścicielek firm zainteresowanych budowaniem i rozwojem własnej
marki oraz promowaniem siebie i swojej firmy. Współzałożycielka Akademii Marki z Klasą,
ekspertka w zakresie e-wizerunku i personal brandingu w sieci, twórczyni pierwszego
w Polsce portalu biznesowego z klasą www.ladybusiness.pl.
foto: Lidia Skuza
www.maluchy3miasta.pl
4
w czym jest najlepsza. Macierzyństwo to doskonały czas na ożywienie w sobie pasji, na
odkrycie tego, co sprawia nam największą
przyjemność, co nas kręci i nad czym możemy
pracować godzinami bez ryzyka wypalenia.
– Kiedy mamy oczekują na pojawienie się
dziecka, przygotowują pokój, ubranka, sprzęty, starannie wybierają każdy detal spośród
tysiąca znanych i renomowanych marek. Co
robi każda mama? Szuka tego, co dla dziecka
będzie najlepsze, sprawdza, która firma ma
najwięcej pozytywnych opinii, najlepsze rekomendacje. A gdyby tak do tych przygotowań
dołożyć kurs BYCIE SZCZĘŚLIWĄ I NIEZALEŻNĄ FINANSOWO MAMĄ, czyli KURS Mama
z Klasą? Czy dorzuciłabyś to do koszyka z napisem „wyprawka”? – pyta Emilia Bartosiewicz,
mama rocznej Heli.
Ewa Czertak kontynuuje: – „Nie jest normą
wiedzieć, czego się chce. To rzadkie i trudne
osiągnięcie” – tak twierdzi Abraham Maslow.
Wiele poznanych przez nas kobiet ma poczucie, że nie kieruje swoim życiem w sposób
satysfakcjonujący. Doznają ulgi, gdy dowiadują
się, że czymś normalnym jest stan poszukiwania i zwyczajne ludzkie „nie wiem, czego
chcę”. Wiele kobiet wybiera to, co jest pewne,
czyli bycie mamą na pełen etat, a później wydłuża ten okres w nadziei, że z czasem jakieś
rozwiązanie się znajdzie.
Prowadząc życie bez korporacyjnego etatu,
ale na pełen etat jako mamy, a jednocześnie
współudziałowcy w spółce, jesteśmy świadome tego, ile pracy, koncentracji i samodyscypliny wymaga realizacja własnych marzeń.
Jednak każda mama, wcześniej czy później,
staje przed koniecznością odpowiedzenia
sobie na pytania: CO JEST MOIM CELEM
ZWIĄZANYM Z AKTYWNOŚCIĄ ZAWODOWĄ? Jakie znaczenie ma dla mnie obecnie
wykonywana praca?
„Jeżeli nie dopasujesz wykonywanej pracy do swojego celu, to po
prostu przeniesiesz problem na kolejne biurko” – Bruce Hazen.
Oznacza to, ni mniej, ni więcej, że jeśli
nie podejmiesz wysiłku, by sprecyzować, jakiemu celowi ma służyć Twoja aktywność zawodowa, to ryzykujesz utknięcie na wiele lat
w miejscu, o którym nie marzyłaś.
Weźmy za przykład budowę domu. Zanim
powstanie projekt, architekt zadaje pytanie,
do czego ma służyć ten budynek. Czy to ma
być przychodnia lekarska, czy też dom jednorodzinny? Nie da się przecież zaprojektować
budynku, który będzie spełniał wszystkie
możliwe funkcje. To samo możesz powiedzieć
o sobie: nie mogę iść do jakiejkolwiek pracy,
nie mogę pracować dla kogokolwiek, kto da
dobrą ofertę, ponieważ ważne jest to, jak chcę
się realizować w tej pracy i jaki rozwój zawodowy pragnę osiągnąć. Dobre dopasowanie
wykonywanej pracy lub znalezienie takiej, która będzie odpowiadała Twoim celom, sprawi,
że Twoja kariera i rozwój osobisty ruszą z miejsca. Zaczniesz odczuwać satysfakcję.
Jeżeli jesteś mamą, rozumiemy, przez co
przechodzisz. W każdym momencie możesz
powiedzieć sobie: chcę WIĘCEJ!
Jeśli decydujesz się na budowanie marki
osobistej, jaki cel postawisz przed sobą?
Jeśli decydujesz się budować silną markę
na rynku i chcesz być dostrzeżona, to postaw
sobie realny i motywujący cel – konkretną
sumę pieniędzy uzyskaną w konkretnym czasie. Zaplanuj, ile chcesz zarabiać od chwili rozpoczęcia procesu budowania osobistej marki,
ile za rok, ile za dwa lata, pięć lat i dziesięć. Już
dzisiaj musisz założyć, że jesteś pracodawcą
we własnej jednoosobowej firmie, wynegocjuj dla siebie dobry układ i dotrzymuj ustaleń.
Dajesz maksimum swojego czasu i zaangażowania, by za dokładnie określony czas zacząć zbierać owoce swojej pracy. Uwierz mi,
wtensposóbrzetelniepodejdzieszdozadania,
a co najważniejsze – będziesz uczciwa wobec samej siebie. Zarobione pieniądze są
najprostszym potwierdzeniem Twoich założeń,
planów, marzeń, to one powiedzą Twoim bliskim, partnerom, czy odniosłaś sukces, czy
spełniłaś swoje marzenia.
Od czego zacząć?
Jak można zdefiniować lub nakreślić swój
najważniejszy cel?
Poczucie spełnienia nieodłącznie wiąże
się z realizowaniem wyższego celu w naszym
życiu, z odkryciem tego, do czego się urodziliśmy, do czego mamy ten jeden, wyjątkowy talent, którym możemy się dzielić. Czy uważasz,
że znasz się na tym, co robisz? Czy uważasz,
że to, co robisz, robisz dobrze i w szczególny
sposób? Czy lubisz to, czym się zajmujesz?
EWA CZERTAK
pierwsza w Polsce ekspertka
personal brandingu, która stworzyła
Akademię Marki z Klasą
(www.akademiamarkizklasa.pl),
by łączyć tworzenie silnej marki
z wymiarem rozwoju osobistego.
Prezes Akademii, współtworzy Lady
Business Club. Certyfikowany coach
od 2004, mentor Master Business
Trainer, ekspert centrum kariery
GoldenLine. Tworzy silne marki przedsiębiorczych kobiet, prelegentka na
konferencjach biznesowych, praktyk
storytellingu. Autorka artykułów
o personal brandingu, pisze bloga
Bądź widzialną Marką.
foto: Lidia Skuza
5
www.maluchy3miasta.pl
JEŚLI JEST COŚ, CO NAPRAWDĘ LUBISZ, możesz odkryć własną nadzwyczajność.
Każdy od urodzenia już jest marką, unikatową, trzeba tylko wysiłku, by nauczyć się korzystać z tej wielkości
i dzielić talentem, tworząc harmonijny świat wokół siebie.
Jeśli myślisz o sukcesie i naprawdę pragniesz zmiany, postaw na SIEBIE i własny rozwój.
Niezależnie od tego, czy jesteś zatrudniona na etacie, czy też jesteś właścicielką małej firmy albo marzysz
o zmianie swojej kariery zawodowej – buduj z nami markę własnego nazwiska. Dlaczego Zbigniew Grycan,
dr Irena Eris czy Ewa Chodakowska odnoszą sukcesy? Nazwisko pozwala osiągnąć sukces! CO wyróżni cię
z tłumu?
Wypracuj i określ własny styl w życiu i w biznesie, konsekwentnie prezentuj go w internecie, a STANIESZ SIĘ
WIDZIALNA NA RYNKU dla klientów, partnerów, pracodawców.
JAK stać się czytelną i rozpoznawalną osobą dla pracodawców i klientów? Potrzebujesz konkretnych drogowskazów w życiu osobistym i zawodowym, by odnieść sukces. By stać się dobrze określonym brandem, który
daje prosty przekaz: JESTEM SILNĄ MARKĄ.
Będziemy pracować z Tobą na czterech warsztatach, które odbędą się w odstępie trzech tygodni.
Startujemy już wkrótce, obserwuj nas na stronie www.akademiamarkizklasa.pl, FB Marka z Klasą
oraz www.maluchy3miasta.pl
JUŻ W TRÓJMIEŚCIE!
Program
BĄDŹ WIDZIALNĄ MAMĄ,
MAMĄ Z KLASĄ
START 01.04.2015 godz. 11:00
partner merytoryczny:
partnerzy:
3
więcej informacji:
[email protected]
lub [email protected]
www.maluchy3miasta.pl
6
MATKI
w wielkim
Małgorzata Tysarczyk-Darska
Redaktor naczelna M3M
MIEŚCIE
Twórca i Redaktor, mama 12-letniej-Julki, 7-letniego Bartka i najmłodszego, 10- miesięcznego Kuby. Pomysłodawczyni i twórca pierwszego czasopisma i portalu rodzinnego Trójmiasta „Maluchy3miasta i okolic”. Mama,
żona, szef i … kobieta orkiestra. Czasopismo to realizacja marzeń jeszcze z czasów szkolnych. Kobieta kreatywna, z wykształcenia poligraf oraz magister finansów i bankowości. Z zamiłowania wydawca i dusza artystyczna,
uwielbia tworzyć i czuje się spełniona, gdy tworzy, tylko doba jest wciąż za krótka. Kocha dzieci, rozmowy
z mądrymi ludźmi i swoją rodzinę. Nie toleruje obłudy, krętactwa i dwulicowości. Wolny czas - to dobra książka,
przestawianie mebli w domu, rodzinne wycieczki rowerowe oraz wyjazd za miasto lub do ukochanej Grecji. Nie
zna zwrotu „nie da się”, uważa, że dla chcącego nic trudnego, tylko trzeba chcieć i dążyć do tego co się chce
osiągnąć i się nie poddawać.
Katarzyna Panc
Kierownik działu reklamy M3M i z-ca redaktor naczelnej
mama 3-letniego Sebusia. Kobieta wiecznie uśmiechnięta, mama i żona. Zawodowo od 2005r związana
z reklamą, również w portalu pomaga naszym partnerom w dziedzinie reklamy. Jej motto to, aby być szczęśliwym najpierw trzeba pokochać samego siebie i tego się trzyma. Czuje się spełniona patrząc na swoje dziecko
i rodzinę, którym poświęca każdą wolną chwilę. Zawodowo realizuje się w pracy z klientem i jest tą szczęściarą,
która w życiu zawodowym robi to co lubi. Uwielbia kontakt z ludźmi i nie potrafiłaby zamknąć się na nich. Jest
bardzo szczera, nie lubi kłamstwa i uważa, że lepsza jest najgorsza prawda niż przysłowiowe „owijanie w bawełnę”. Aktywna uczestniczka biegów, również na maratonach, które dają jej poczucie wolności i przekraczania
kolejnych barier. W taki sposób odpoczywa i ładuje akumulatory do dalszego działania również w M3M
Kinga Jatkowska
Sekretarz redakcji
jak sama mówi,daleko jej do ideału - ale nie ma ludzi idealnych, ważne aby nie uprzykrzać życia innym.
W redakcji jest takim dobrym duchem, który uspokaja nerwowe sytuacje i gdy trzeba stawia zespół do pionu.
Z wykształcenia i z zamiłowania jest kosmetyczką, ale żeby nie było nudno współpracuję z Maluchami 3 miasta,
ponieważ lubi nowe wyzwania i doświadczenia. W redakcji wyszukuje dla Was wszystkie możliwe atrakcje,
jakie warte są pokazania i pomaga nam w ogarnięciu nawału informacji i papierkowej roboty. Na co dzień jest
spełnioną mamą 13-letniego Aleksa i 7-letniej Nadi, którzy pochłaniają większość jej czasu. Jest ogromną
fanką motoryzacji, uwielbia motory, niestety te najszybsze, które pozwalają na oderwanie się od codziennych
obowiązków. Uwielbia rozmawiać z ludźmi, najbardziej z tymi, którzy są szczerzy i otwarci. W wolnej chwili
i absolutnej ciszy czyta dobrą książkę. "Carpe diem " to jej motto życiowe, należy cieszyć się każdym dniem, bo
nigdy nie wiemy, co przyniesie jutro...
Magda Bukowska-Popek
Redaktor prowadzący / dziennikarz
od dziewięciu lat przede wszystkim mama. Córka Agata skutecznie zawładnęła jej sercem i wyobraźnią, zostawiając na szczęście sporo miejsca dla męża Jarka. Z wykształcenia pedagog i dziennikarz. Od dziesięciu lat pisze
dla Trójmiejskich gazet i portali internetowych. Dla m3m przeprowadza rozmowy ze specjalistami zajmującymi
się tematyką dziecięcą, odpytuje znanych mieszkańców Trójmiasta o ich doświadczenia rodzicielskie, sprawdza
co nowego w ZOO oraz przygotowuje kolumny dla dzieci. Prywatnie wielka miłośniczka zwierząt. W jej do domu
systematycznie pojawia się jakiś nowy mieszkaniec, zazwyczaj znaleziony w lesie lub na szosie. Uwielbia dobrą
książkę - najlepiej przy herbacie, gry planszowe (i nie tylko) oraz robótki ręczne - od szydełkowania po prace
remontowe. Największą pasją całej rodziny są podróże - koniecznie z plecakiem i bez rezerwacji!
foto: we love foto
7
www.maluchy3miasta.pl
rozwój dziecka
Tekst: Krzysztof Kwiecień
Edukacja
od urodzenia
Właśnie obejrzałem telewizyjny show z pięciolatkiem w roli głównego gościa programu. Dziecko, odpytywane na wyrywki, popisywało się
doskonałą wiedzą z bardzo wąskiej dziedziny. Odpowiadało na pytania bez
chwili zastanowienia, ciągle się śmiejąc i od czasu do czasu dorzucając
od siebie jakiś dowcip, bezpośrednio związany z tematem. Zachwycona
publiczność wiwatowała.
konanie, że im dziecko starsze, tym łatwiej się uczy.
Trzeci mit to milczące założenie, że rozwój dziecka jest w przeważającej mierze procesem samoczynnym, a ingerować weń należy tylko
wówczas, gdy coś idzie nie tak, jak powinno. Kiedy od lekarza czy psychologa usłyszymy, że dziecko rozwija się prawidłowo, cieszymy się, że
nic nie trzeba robić.
W sumie nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Kilkuletnich dzieci z radością i bez cienia tremy popisujących się przed szeroką publicznością
swoimi umiejętnościami jest coraz więcej. Większości dorosłych wcale
już to nie dziwi, a część z nas ma już na ten temat wyrobione i ugruntowane zdanie.
Mitów dotyczących edukacji i rozwoju dzieci jest o wiele więcej, ale
jeżeli rozprawimy się szybko z tymi trzema, to okaże się, że bardzo dobrze
jest silnie wspierać rozwój każdego dziecka bez względu na to, czy jest
ono genialne, przeciętne, czy też ma kłopoty rozwojowe. Okaże się ponadto, że edukacja – albo ściśle mówiąc, uczenie się przez dziecko – to proces
zaczynający się praktycznie od poczęcia, a już na pewno trwający od urodzenia, proces, który bardzo łatwo mogą wspierać rodzice, bo przebiega
on tym szybciej, skuteczniej i radośniej, im dziecko jest młodsze. Gdyby
tak nie było, to trzylatki ani nie mówiłyby w ojczystym języku, aniby nie
chodziły, doskonale balansując ciałem, ani też nie nawiązywały relacji społecznych. A są to jedne z najtrudniejszych do opanowania w życiu człowieka umiejętności. Mimo to z ich nauczeniem się radzimy sobie doskonale
w okresie, w którym nie uczęszczamy na żadne zajęcia, a do pomocy
mamy tylko zwyczajne otoczenie i niewykwalifikowanych rodziców; oczywiście, jeżeli nie liczyć paru milionów lat, które przygotowały nas do tej
roli, czego dowodem jest choćby istnienie ludzkości.
Chciałbym jednak zwrócić uwagę na głębszy kontekst tego zjawiska,
często niedostrzegany przez dorosłych, zarówno tych, którzy zawodowo
są związani z edukacją i rozwojem, jak i zwyczajnych rodziców zwyczajnie
na co dzień wychowujących swoje pociechy.
Otóż dzieci, które w wieku pięciu lat z radością popisują się łatwo zdobytą, szczegółową wiedzą, traktujemy ciągle jako ewenement, wyjątek od
reguły albo po prostu dobrą rozrywkę. Rzadko zastanawiamy się, jak to się
dzieje, że dziecko, zanim jeszcze trafi do szkoły, oferującej drobiazgowo
opracowane przez fachowców metody nauczania, potrafi już opanować
bardzo trudny materiał w bardzo krótkim czasie, mając do dyspozycji
proste pomoce edukacyjne albo wręcz nie mając ich wcale. I przy tym
wszystkim takie dziecko jeszcze doskonale się bawi.
Każdy rodzic zajmuje się rozwojem własnych dzieci od pierwszych
dni ich życia, niezależnie od tego, czy robi to świadomie, czy nie. Jeżeli
jesteś lub będziesz rodzicem, to kiedy następnym razem zaczniesz się zastanawiać nad edukacją lub ogólniej mówiąc rozwojem swojego dziecka,
rozważ, czy warto czekać do czasu jego „gotowości przedszkolnej” lub
„gotowości szkolnej”, czy może po prostu pomóc dziecku uczyć się wtedy,
kiedy ono tego najbardziej chce i potrzebuje i kiedy jest to dla niego najprostsze i daje mu najwięcej radości.
Żeby wyczerpująco i szczerze odpowiedzieć na tak postawione pytanie, trzeba zakwestionować przynajmniej część mitów dotyczących
rozwoju i edukacji.
Pierwszy z nich to ten, że edukacja musi być związana z instytucjami
specjalnie do tego przygotowanymi i prowadzona może być tylko przez
wyszkolonych w tym kierunku profesjonalistów.
Oprócz chodzenia i mówienia jest wiele innych „dziedzin życia”,
w które każdy rodzic potrafi dziecko równie skutecznie i od urodzenia wtajemniczać. Choćby czytanie czy robienie fikołków albo jazda na rowerze.
I tak jak mówimy do dziecka od pierwszego jego oddechu, a czasem o
wiele wcześniej, nie zastanawiając się, co i jak ono słyszy, tak samo od
urodzenia możemy je oswajać z czytaniem lub ruchem fizycznym.
Drugi z nich to tak zwana gotowość – przedszkolna, szkolna czy
jakakolwiek inna. Idea gotowości zakłada, że istnieje w rozwoju dziecka
jakiś magiczny okres, w którym wszystko nagle staje się możliwe. Do
tego czasu nie ma sensu nic robić, bo dziecko nie jest gotowe, a od tego
czasu wszystko zaczyna mieć sens i można spokojnie przekazać młodego
człowieka w ręce fachowca, którego działania będą – od
tego momentu – trafiały na podatny grunt. Inną
odmianą takiego sposobu myślenia jest prze-
Nawet jeśli uważasz, że nie warto pokazywać noworodkowi
słów pisanych dużymi czerwonymi literami i że najlepsza pozycja od urodzenia do ukończenia pierwszego roku to leżenie bez ruchu na wznak, to
sugerowałbym zastanowienie się przynajmniej nad tym, skąd te przekonania pochodzą. Bo współczesna nauka już od ponad pół wieku udowadnia,
że najprostszym sposobem na ofiarowanie dziecku szczęścia w życiu jest
maksymalne wsparcie jego rozwoju. Maksymalne to znaczy takie, które
dziecko nie tylko akceptuje, ale wręcz kocha – od pierwszego dnia życia,
„wszystko i natychmiast”, bo właśnie tak dzieci chłoną życie – i podarowane mu przez osoby, które każde dziecko najbardziej kocha i szanuje – przez
jego własnych rodziców.
Krzysztof Kwiecień
Pedagog
ekspert ds. nauczania dzieci
od chwil narodzin
www.zabawnanauka.pl
www.maluchy3miasta.pl
8
Dziecko jest chodzącym
cudem, jedynym, wyjątkowym
i niezastąpionym.
9
www.maluchy3miasta.pl
zdrowie
Tekst: Ewa Łuczak
Sen na zdrowie
Bez snu wytrzymalibyśmy zaledwie kilka dni. W jego trakcie bowiem odnawia się
energia, którą zużyliśmy w ciągu dnia. Zużywa ją, a zarazem jej potrzebuje nasz mózg. Po
20 minutach od zaśnięcia wszystkie komórki
w naszym centralnym układzie nerwowym
zaczynają działać w jednym rytmie. Oznacza to, że nie zajmują się one niczym innym,
tylko sobą, własną regeneracją. Nie muszą
reagować na żadne sygnały. W czasie snu
dokonuje się także odbudowa ciała. W fazie
snu głębokiego zwalnia metabolizm, znikają
w większości hormony stresu. Dlatego też
powinniśmy zadbać o to, by nasz sen był
zdrowy i – co najważniejsze – regularny.
Nad aktywnością każdego człowieka
nadzór sprawuje zegar biologiczny, umieszczony w mózgu. Nie tylko wyznacza pory
snu i czuwania, ale też kontroluje pracę aż
15 proc. wszystkich ludzkich genów. Należy
szanować swój cykl dobowy i wsłuchiwać się
w potrzeby własnego organizmu – długość
wypoczynku to indywidualna potrzeba człowieka i nie można określić wspólnego dla
wszystkich, konkretnego limitu. Jednak
ten, kto uważa, że im dłużej będzie spał,
tym lepiej dla jego zdrowia, jest w dużym błędzie. Dłuższy niż zazwyczaj nocny
wypoczynek może bowiem tylko zaszkodzić. Badania wskazują, że osoby aktywne
i cieszące się zdrowiem na ogół sypiają po
6–7 godzin (a optymalny nocny sen trwa
7–8 godzin). Dobry, zdrowy wypoczynek
w nocy obniża ryzyko wystąpienia chorób
www.maluchy3miasta.pl
o podłożu zapalnym, przeciwdziała stresowi
i chorobom reumatoidalnym.
Inaczej jest w przypadku dzieci. Tu obowiązuje zasada: im młodsze dziecko, tym
więcej musi spać. I tak dwulatek potrzebuje
około 13 godzin snu w ciągu doby, a 9-latkowi
wystarczy już tylko 10 godzin. Warto zadbać
o to, by nasze dzieci miały tyle czasu na nocny wypoczynek, ile potrzebują.
Niestety, we współczesnym świecie jesteśmy obciążeni wieloma obowiązkami i zabiegani, nie mamy czasu dla siebie. Dlatego
też problemy ze snem stają się coraz bardziej
powszechne. Kiedy powinna się nam włączyć
lampka alarmowa?
Przede wszystkim zwróćmy uwagę na
swoje samopoczucie. W wyniku niedoboru
snu jesteśmy mniej odporni psychicznie, bardziej skłonni do rozdrażnienia, a także smutku.
Stajemy się podatni na różnego typu choroby,
chociażby przeziębienia. Niedobór snu ma
bardzo negatywny wpływ również na dzieci.
U młodzieży nawet jednorazowe skrócenie snu do pięciu godzin skutkuje pogorszeniem umiejętności uczenia się, twórczości
werbalnej oraz płynności słownej. Jedynie
mniej skomplikowane, odtwórcze czynności,
takie jak uczenie się na pamięć (czyli potoczne wkuwanie), nie są w takich wypadkach
w żaden sposób upośledzone.
Dzieci, w przeciwieństwie do dorosłych,
10
Człowiek musi jeść, pić i spać.
Wie o tym nawet dziecko. Jedzenie i picie to rzeczy oczywiste – musimy dostarczyć
naszemu organizmowi energii, substancji odżywczych
i wody, by wszystkie czynności życiowe przebiegały prawidłowo. A sen? Dlaczego jest
tak ważny?
opierają się niewyspaniu poprzez wzmożoną
aktywność fizyczną. Nasze pociechy mogą być
niespokojne, nieuważne, drażliwe i nerwowe,
ale czasami ciężko dostrzec u nich zmęczenie.
Jak spać zdrowo?
Przede wszystkim do snu należy się przygotować. Sypialnia lub pomieszczenie, w którym śpimy, powinno być dobrze przewietrzone,
a łóżko wygodne (najlepsze są twarde, odpowiednio wyprofilowane materace). Pamiętajmy
również o tym, żeby ostatni posiłek przed snem
zjeść mniej więcej na dwie godziny przed pójściem do łóżka (dotyczy to także dzieci, choć w
przypadku najmłodszych to raczej godzina przed
snem). Jeśli my lub nasze dziecko mamy problemy z zasypianiem, dobrym pomysłem jest
krótki wieczorny spacer, w czasie którego dostarczymy sobie (i dzieciom) dużej dawki tlenu.
Ale w pierwszej kolejności zadbajmy o to, by
wieczór był spokojny, bezstresowy. Nic bowiem
tak nie niszczy snu, jak stres...
Dlatego też starajmy się nie załatwiać
trudnych spraw późnym wieczorem, nie
pozwalajmy też, by nasze dzieci zostawiały
odrabianie lekcji czy naukę na ostatnią chwilę. Czas przed zgaszeniem światła w pokoju
powinien być spokojny, by nasz organizm,
powoli się wyciszając, mógł przygotować się
do wypoczynku.
Jeśli tak się stanie, nocny sen będzie
rzeczywiście skuteczny – relaksujący, energetyczny i wspomagający zdrowie!
11
www.maluchy3miasta.pl
między nami
Tekst: Magda Bukowska-Popek
Tajemnicza
więź między
bliźniętami
Rozdzieleni w dzieciństwie, żyjący w dwóch różnych rodzinach, w innych miastach, jako dorośli
wiodą niemal identyczne życie – wybierają podobne żony o tym samym imieniu, ślub biorą
mniej więcej w tym samym czasie, mają dzieci w podobnym wieku i tej samej płci, chorują na
te same choroby, mają jednakowe hobby... Kto z nas nie słyszał o takich przypadkach?
Czy za te zbieżności odpowiada zbieg okoliczności, czy tajemnicza więź łącząca bliźnięta jednojajowe? Postanowiliśmy przyjrzeć się temu zagadnieniu. Niestety naukowcy nie dają nam
jednoznacznych odpowiedzi.
Zacznijmy jednak od początku. W języku
potocznym istnieją terminy: bliźnięta jednojajowe i bliźnięta dwujajowe. Pierwszy z nich
opisuje rodzeństwo, które przyszło na świat
w wyniku podziału jednej zapłodnionej komórki. Takie dzieci są do siebie szalenie podobne, zawsze mają tę samą płeć, a ich kod
genetyczny jest identyczny lub – jak ostatnio
dowodzą badacze – niemal identyczny.
W przypadku bliźniąt dwujajowych termin
„bliźnięta” jest sporym uproszczeniem. Powinniśmy raczej mówić o rodzeństwie urodzonym
www.maluchy3miasta.pl
w tym samym czasie. Do rozwinięcia takiej ciąży dochodzi na skutek zapłodnienia dwóch jajeczek. Wiele ciąż bliźniaczych (dwujajowych)
to efekt zapłodnienia metodą in vitro, kiedy
w macicy kobiety umieszczanych jest więcej
zarodków niż jeden. Rodzeństwo urodzone w
tym samym momencie, w przeciwieństwie do
bliźniaków, może się od siebie wyraźnie różnić.
Dzieci mają inny kod genetyczny i mogą być
odmiennej płci.
Zostawmy więc bliźniaki dwujajowe, któ-
12
re łączy taka sama więź jak wszystkie inne
rodzeństwa, i skupmy się na dzieciach, które
powstały z jednej komórki jajowej.
W opinii lekarzy ciąża bliźniacza (jednojajowa) to kwestia przypadku, który zdarza się
raz na około 300 ciąż. Jeśli chodzi o dwa odrębne zarodki, to istnieją uwarunkowania, które zwiększają szanse na dwójkę dzieci – wiek
matki (im starsza kobieta, tym większa szansa
na bliźniaki) oraz uwarunkowania genetyczne
(jeśli w rodzinie, zwłaszcza ze strony matki ko-
biety ciężarnej, były ciąże bliźniacze, to szansa
na powtórzenie się tej sytuacji jest większa).
U bliźniąt jednojajowych, w zależności od
tego, w jakim czasie dojdzie do podziału komórki, ciąża będzie przebiegała inaczej. Jeśli
podział nastąpi od razu po zapłodnieniu, dzieci będą miały osobne błony płodowe. Jeśli
stanie się to po około tygodniu, jedna z błon
płodowych będzie wspólna. W przypadku gdy
podział nastąpi jeszcze później, dzieci będą
„pływały w jednym worku”, czyli wszystkie
błony płodowe będą wspólne. Aby dzieci mogły rozwijać się prawidłowo, komórka powinna
podzielić się w czasie pierwszych dwóch tygodni od zapłodnienia. Jeżeli stanie się to później, bliźniaki nie będą całkowicie rozdzielone
i na świat przyjdą tzw. bliźnięta syjamskie. Na
szczęście to bardzo rzadka sytuacja.
Opinie na temat przyczyn silnej więzi między bliźniętami jednojajowymi są różne. Część
osób ich bliskie relacje wiąże z tym, że maluchy
Ciekawostka:
Identyczne bliźniaki mają
niemal identyczny kod
genetyczny a jednak różnią
się odciskami palców.
„znają się” od chwili poczęcia. Już w brzuchu
mamy dotykały się i „bawiły”, razem przeżyły
poród. Jednak w identycznej sytuacji są także
bliźnięta dwujajowe. Wydaje się więc, że bliższa prawdy jest opinia naukowców, iż największe znaczenie ma taki sam materiał genetyczny. Dzieci są niemal swoimi klonami, nie tylko
pod względem podobieństwa zewnętrznego.
Wiele badań przeprowadzonych na urodzonych z jednej komórki braciach lub siostrach
dowodzi, że łączą je także wspólne zainteresowania, taki sam iloraz inteligencji, podobne
poglądy i temperament. Nic więc dziwnego,
że dwie osoby o tak zbieżnych upodobaniach
będą sobie bardzo bliskie.
Okazuje się jednak, że nie wszystko
w przypadku bliźniąt jest identyczne. Choć
skłonność do zapadania na konkretne choroby
u obojga dzieci jest zazwyczaj podobna, zdarzają się wyjątki. Naukowcy zaczęli się zastanawiać, dlaczego jedno z pary rodzeństwa cierpi
na określoną dolegliwość, a drugie nie. Czy za
tę różnicę odpowiadają warunki zewnętrzne,
czy jednak genetyka? Zespół amerykańskich
i europejskich badaczy pod kierownictwem
Carla Brudera i Jana Dumanskiego z Wydzia-
łu Genetyki Uniwersytetu Alabama zbadał
pod tym kątem 19 par bliźniąt jednojajowych,
a wyniki eksperymentu opublikowano w magazynie „American Journal of Human Genetics”. Czego dowiedzieli się badacze? Okazało
się, że choć kod genetyczny bliźniaków jest
niemal identyczny, to jednak po dogłębnej
analizie można znaleźć niewielkie różnice
w zmiennej liczbie kopii fragmentów kodu DNA.
Zdaniem ekspertów właśnie one mogą decydować o występowaniu określonej dolegliwości.
„Jeżeli mamy bliźnięta A i B, a choroba Parkinsona wystąpi tylko u bliźniaka A, to różny obszar
genomu stanie się celem dalszych badań, zmierzających do odkrycia genetycznych przyczyn
choroby” – stwierdzili badacze.
Choć więc różnice istnieją, podobieństwa
łączące bliźnięta wysuwają się na pierwszy
plan. Doskonale wiedzą o tym dwie kanadyjskie rodziny: Lynette i Mike Shaw z Ontario
oraz Allyson i Kirk MacLeod, mieszkający ponad 400 km dalej – nieopodal Toronto. Obie
pary w 2000 roku adoptowały w Chinach dwie
dziewczynki. Agencja nie zgodziła się wydać
bliźniaczek jednej rodzinie, zaprzeczyła także,
iż są siostrami. Przyszli rodzice zaakceptowali tę sytuację, postanowili jednak stworzyć
dziewczynkom możliwość utrzymywania stałego kontaktu. Gillian i Lily trafiły do nowych
domów jako niemowlęta, dziś są nastolatkami.
Spotykają się regularnie i jak zapewniają ich
rodzice, nigdy nie mogą się sobą nacieszyć.
Dziewczynki są identyczne i jak zaobserwowali
ich adopcyjni rodzice, tak samo przebiega ich
rozwój. Obie zaczęły chodzić w wieku 14 miesięcy (tego samego dnia). Jedna i druga miały
w dzieciństwie tzw. „leniwe oko”. Łączy je
nawet próchnica obejmująca te same zęby.
Dziewczynki tak samo płaczą, tak samo się
śmieją. Wydawało się, że jedna z sióstr jest
bardziej uzdolniona artystycznie, a druga sportowo. Do czasu, gdy mała artystka wygrała
bieg na 100 metrów. – Jako rodzice chcielibyśmy wierzyć, że mamy wpływ na kształtowanie
naszego dziecka, kiedy jednak patrzę na identyczne gesty i zachowania obu dziewczynek,
widzę, jak ważną rolę odgrywa tu genetyka
– powiedziała Allyson.
To, o czym rodzice przekonali się na własnej skórze, potwierdzili też naukowcy. Zespół
Thomasa Boucharda, psychologa z Uniwersytetu w Minnesocie, w ciągu dwudziestu
lat przebadał 137 par bliźniąt rozdzielonych
w dzieciństwie. Każdemu z respondentów
zadano około 1,5 tys. pytań sprawdzających
zasób ich słownictwa, umiejętność liczenia,
13
pamięć, orientację przestrzenną, a nawet
skłonności seksualne. Przeprowadzono także
testy medyczne, osobowościowe i zbadano
inteligencję bliźniaków. Jaki wynik uzyskali badacze? Okazało się, że u osób wychowanych
w tych samych kręgach kulturowych i mających podobne warunki do rozwoju, za różnice w inteligencji w zdecydowanie większym
stopniu odpowiada genetyka niż wychowanie. Badacze określili wskaźnik dziedziczności
na poziomie 0,75, co oznacza, że za różnice
między ludźmi w 75 proc. odpowiada różnica
w ich genotypach, a tylko w 25 proc. – wychowanie czy kształcenie.
Wniosek ten potwierdziło porównanie
wyników badań przeprowadzonych na bliźniętach rozdzielonych w dzieciństwie z wynikami
badań na bliźniakach wychowywanych w jednej rodzinie. Okazało się, że iloraz inteligencji
w parach rozdzielonych jest w przypadku obojga rodzeństwa podobny w takim samym stopniu, jak w parach wychowywanych wspólnie.
– Nie znaczy to jednak, że rodzice nie mają
wpływu na rozwój swoich dzieci – podkreślił
Thomas Bouchard. – Bez ich wsparcia i miłości
dziecko nie będzie w stanie wykorzystać optymalnie potencjału, jaki otrzymało w genach –
ocenił psycholog.
Wyniki badań amerykańskiego psychologa
to z pewnością duży cios dla behawiorystów,
którzy głoszą pogląd, że dziecko przychodzi na
świat jako czysta tablica, którą zapisujemy
w procesie jego wychowywania. Chyba jednak wszyscy podskórnie czuliśmy, że kwestia
dziedziczenia ma spore znaczenie. Przecież już
w chwili gdy na świecie pojawia się dziecko –
czy to jedno, czy też dwoje – wpatrujemy się
w jego twarzyczkę i szukamy podobieństwa do
taty i mamy. Także gdy dorasta, bardzo często mówimy, że dziecko ma talent muzyczny
po tacie lub odziedziczyło po mamie miłość do
zwierząt.
Warto jednak wziąć sobie do serca słowa
Boucharda – to od nas, rodziców, zależy, jak
dziecko wykorzysta wpisany w geny potencjał,
czy go rozwinie, czy też zmarnuje. Nie bez znaczenia jest też rola dorosłych w tłumaczeniu
dziecku świata, który je otacza. Jeśli nawet
nie mamy szansy wygrać z genetyką i sprawić,
by bliźnięta poprzez różne wychowanie stały
się do siebie mniej podobne pod względem
wyglądu, zainteresowań, talentów czy ilorazu
inteligencji, to jednak w naszych rękach pozostaje wykorzystanie tych darów natury dla
dobra dziecka.
www.maluchy3miasta.pl
redakcja poleca
Integracyjne Punty Przedszkolne Tuptusie
Przedszkole integracyjne to miejsce, w którym doskonale odnajdą
się zarówno dzieci zdrowe, jak i te maluchy, które ze względu na
swoją niepełnosprawność, wymagają szczególnie troskliwej opieki.
Miejsce, które pełni bowiem równocześnie rolę opiekuńczo-edukacyjną, jak i prowadzi zajęcia terapeutyczne i rehabilitacyjne. Nasza kadra
- wysoko wykwalifikowana i stale się doszkalająca m. in. we współpracy z Pomorską Poradnią Psychologiczno – Pedagogiczną - stawia
na indywidualne podejście do podopiecznych. Staramy się jak najlepiej
poznać każde dziecko, jego zainteresowania, mocne i słabsze strony
i dopasować program edukacyjny do potrzeb wszystkich maluchów.
Dzięki takiemu podejściu możemy pomóc maluchowi rozwijać talenty
jak i wspomóc rozwój w dziedzinach, w których zauważamy problem.
Placówka integracyjna uczy też dzieci tolerancji, akceptacji i wzajemnego szacunku.
wzajemności - słuchamy co rodzic ma nam do powiedzenia, bo to on
zna swoje dziecko najlepiej. Chcemy by nasza praca nie ograniczała się tylko do opieki w czasie, gdy przedszkolak przebywa w naszej
placówce. Rodzice mogą liczyć na wsparcie ze strony naszej kadry,
rozmowę z psychologiem czy choćby otrzymanie informacji w jaki sposób pracować z dzieckiem w domu. Diagnozujemy gotowość szkolną
i pomagamy przy określeniu dalszej ścieżki edukacyjnej dla dziecka.
Doskonale wiemy, że w przypadku dzieci niepełnosprawnych, rodzice zmagają się nie tylko z ich problemami zdrowotnymi, ale także
dotyczącą choroby biurokracją, która często ich przeraża. Dlatego
pomagamy rodzicom przejść przez proces uzyskania orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego jak również sami diagnozujemy dzieci.
W naszych placówkach każde dziecko z orzeczeniem znajduje się pod
opieką zespołu terapeutów. W jego skład wchodzi psycholog – superwizor nadzorujący ustalanie indywidualnego programu terapeutycznego, psycholog, pedagog, logopeda, hipoterapeuta, fizjoterapeuta,
terapeuta integracji sensorycznej. Przy współpracy z Pomorską Poradnią Psychologiczno – Pedagogiczną prowadzimy Wczesne Wspomaganie Rozwoju oraz Punkt Konsultacyjny oferujący bezpłatne konsultacje dla rodziców dzieci niepełnosprawnych również spoza przedszkola.
W przedszkolu integracyjnym nie mogą pracować osoby przypadkowe.
Istotne są nie tylko bardzo wysokie kwalifikacje ale też osobowość
i motywacja opiekunów. Cierpliwość i uśmiech to podstawa w kontaktach z dziećmi. Ważny jest sposób przekazywania informacji, prowadzenia zabawy, czy rozwiązywania problemów. W naszych punktach
dbamy o to, aby dzieci niepełnosprawne i zdrowe bawiły się razem,
aby były dla siebie wzorem do naśladowania. Zdajemy sobie sprawę,
że przedszkolaki są ciekawe wszystkiego, dlatego staramy się, by nasza oferta programowa była szeroka i pozwoliła wychwycić wszelkie
drzemiące w dzieciach talenty i zainteresowania, a także deficyty. Poza
podstawą programową wychowania przedszkolnego, rytmiką, zajęciami plastycznymi, gimnastycznymi w naszym przedszkolu organizowane są zajęcia z języka angielskiego, profilaktyki logopedycznej, grafomotoryczne, ceramiczne,kulinarne. Chętnie wychodzimy na spacery,
organizujemy wyjścia i wycieczki oraz zapraszamy do siebie teatrzyki, przedstawicieli różnorodnych zawodów i profesji, ciekawe osoby.
W Integracyjnych Punktach Przedszkolnych Tuptusie oferujemy dzieciom edukację przedszkolną w szerokim tego słowa znaczeniu, za
przystępne czesne. Trzon pracy oparty jest na trzyosobowym zespole
odpowiedzialnym za daną grupę. Tworzą go: nauczyciel prowadzący,
nauczyciel wspomagający i nauczyciel pomocniczy. Nasze grupy są kameralne , co ułatwia utrzymanie wysokiego standardu pracy z dzieckiem.
Serdecznie zapraszamy do dołączenia do nas na Facebooku
i uczestniczenia w przedszkolnym życiu Tuptusiów
e-mail: [email protected]
tel. kom: 691 617 617
www.tuptusie.pl
Nie zapominamy też o rodzicach, są oni nierozerwalną częścią naszego
przedszkola, dbamy więc o to, by regularnie otrzymywali informacje o postępach dziecka, nawet tych najmniejszych. Zachęcamy też rodziców do
www.maluchy3miasta.pl
14
15
www.maluchy3miasta.pl
macierzyństwo
Tekst: Magda Popek
Trudna walka
o rodzicielstwo
Wiele par, które marzą o powiększeniu rodziny, zmaga się z kłopotami z płodnością. W tej
niezwykłej walce o dziecko pomaga im medycyna. Co może powodować problemy z zajściem
w ciążę i jakie są metody leczenia niepłodności? Zapytaliśmy o to Piotra Głodka, ginekologa-położnika z Kliniki Leczenia Niepłodności Invicta.
Jak wiele par ma dziś
problem z naturalnym
poczęciem?
Szacuje się, że problem niepłodności
w naszym kraju dotyczy około 1,2–1,3 miliona
par (czyli ok. 10–15% populacji). Według danych Europejskiego Towarzystwa Rozrodu Człowieka i Embriologii (ESHRE) z zabiegów in vitro
korzysta w Polsce kilkanaście tysięcy pacjentów rocznie. Rosnąca skala problemu to przede
wszystkim skutek opóźniania przez pary decyzji
o ciąży. Jednakże wiek przyszłej mamy nie jest
jedynym czynnikiem wpływającym na płodność.
Co jeszcze powoduje
niepłodność u kobiet?
Najczęstszą przyczyną trudności z zajściem
w ciążę u kobiet są zaburzenia owulacji, które
stanowią około 20–30% przypadków. Niepłodność może być też konsekwencją przebytych
lub nieleczonych infekcji narządów płciowych
powodujących zaburzenie funkcji jajowodu lub
jego całkowitą niedrożność. Wpływ na płodność
mogą mieć również czynniki genetyczne, przebyte zabiegi operacyjne, endometrioza, nieprawidłowości w budowie narządów rodnych czy
problemy z układem odpornościowym. Istotny
jest także tryb życia i ogólny stan zdrowia.
Czasem przyczyna leży
jednak po stronie
mężczyzny...
Oczywiście. Coraz częstszą przyczyną
problemów staje się tzw. czynnik męski, który
w obecnych czasach stanowi już około 30%
przypadków. Z różnych powodów nasienie
partnera może mieć nieprawidłowe parametry
(w zakresie m.in. ilości, ruchliwości i budowy
plemników, objętości ejakulatu). Może to być
wynik chorób przebytych w dzieciństwie, np.
www.maluchy3miasta.pl
świnki (zapalenie ślinianek), której powikłaniem
może być zapalenie jąder i zaburzenia w procesie spermatogenezy. Problem może się też
wiązać z konsekwencjami zabiegów na jądrach
lub pęcherzu moczowym, ze stanem zdrowia,
pracą w wysokiej temperaturze lub kontaktem
z substancjami toksycznymi (takimi jak metale
ciężkie). Pośrednio na męską płodność wpływać może palenie tytoniu, niewłaściwa dieta,
stres czy przewlekłe stosowanie niektórych leków, np. sterydów, beta-blokerów.
Zazwyczaj nieprawidłowości pojawiają
się także u pacjentów onkologicznych (kobiet
i mężczyzn), poddanych radio- lub chemioterapii, dlatego w ich przypadku istotne jest
zabezpieczenie płodności przed rozpoczęciem
leczenia. U części par niezachodzenie w ciążę
ma podłoże psychiczne.
Jakie są przesłanki
przeprowadzenia badania
płodności?
W przypadku, gdy para bezskutecznie stara
się o potomstwo dłużej niż rok, regularnie przy
tym współżyjąc w okresie koncepcyjnym (3–4
razy w tygodniu) i nie zabezpieczając się, warto
skonsultować się z lekarzem. Taką wizytę można przyspieszyć, jeśli kobieta ukończyła już 35
lat lub jej partner – 40 lat. Przed spotkaniem
z lekarzem zaleca się wykonanie pakietu badań.
Dotyczy to obojga partnerów, przyczyny problemów bowiem leżą często po obu stronach.
Panie powinny zbadać przede wszystkim poziom hormonu AMH. Zwykle badane są równocześnie FSH, LH i estradiol oraz PRL, antyTPO
i testosteron, SHBG. Panowie powinni poddać
się podstawowemu badaniu nasienia metodą
komputerową. Podczas pierwszej wizyty lekarz
przeanalizuje wyniki i zbierze dane z wywiadu
medycznego (m.in. zada pytania dotyczące
ogólnego stanu zdrowia, trybu życia, chorób
16
w rodzinie, poronień, cyklu menstruacyjnego).
Przeprowadzi również standardowe badanie
ginekologiczne i USG dopochwowe. Na tej podstawie będzie on w stanie zalecić ewentualne
dodatkowe badania (badania hormonów tarczycy, hormonów steroidowych, HSG, laparoskopię
czy histeroskopię) i wspólnie z pacjentami zaplanować dalsze działania.
Na jakie formy pomocy
mogą liczyć pary bez
powodzenia starające
się o dziecko?
W zależności od przyczyny problemu lekarz
może zalecić farmakoterapię, inseminację lub
zapłodnienie pozaustrojowe. Jeśli zdiagnozuje
zaburzenia hormonalne u kobiety, to konieczne
jest ich uregulowanie poprzez zastosowanie
leków. Przywrócą one owulację lub będą ją
stymulowały, a późniejsza systematyczna obserwacja cyklu może pozwolić na określenie
optymalnego czasu na zapłodnienie.
Inseminacja (IUI) to najprostsza i najmniej
obciążająca dla kobiety metoda wspomaganego rozrodu. Warto jednak pamiętać, że
– wbrew obiegowej opinii – do jej wykonania
muszą istnieć wskazania. Zastosowanie tej
metody jest uzasadnione w przypadku braku
upłynnienia nasienia, nieprawidłowego wyniku
testu po stosunku (stwierdzenie wrogości śluzu
szyjkowego), problemów z erekcją, a coraz częściej z brakiem możliwości współżycia w okresie koncepcyjnym, spowodowanym np. pracą
partnera za granicą (w takim wypadku można
wykonać inseminację z wcześniej zdeponowanego, zamrożonego nasienia). W innych sytuacjach szansa na ciążę jest nieznacznie większa
niż przy staraniach naturalnych. Zabieg polega
na podaniu przez lekarza specjalnie wyselekcjonowanych plemników do jamy macicy. Metoda
pozwala na wybranie z próbki nasienia partnera
najbardziej sprawnych i wartościowych plemników oraz wyeliminowanie czynników uniemożliwiających zapłodnienie na etapie pochwy czy
kanału szyjki macicy. Skuteczność inseminacji
wynosi średnio między 6 a 12% w cyklu naturalnym i od 12 do 18% w cyklu stymulowanym.
Należy przy tym pamiętać, że zdrowa para
w wieku około 30 lat ma szanse na ciążę wahające się od 5 do 30% w przeliczeniu na cykl.
Zapłodnienie pozaustrojowe IVF jest metodą stosowaną powszechnie na całym świecie
w przypadku niedrożności lub zrostów w jajowodach, nieskutecznego dotychczasowego
leczenia i wieloletniej niepłodności o nieznanej
przyczynie. Proponuje się ją również w przypadku przedwczesnego wygaśnięcia funkcji
jajników, kiedy skorzystać można z komórek
jajowych dawczyni. In vitro to także ratunek dla
par obciążonych chorobami genetycznymi (nie
zawsze niepłodnych). U tych par stosuje się
diagnostykę preimplantacyjną PGD, która służy
wykryciu wad genetycznych zarodka, co pozwala na wyeliminowanie ryzyka przeniesienia
chorób genetycznych na dziecko jeszcze przed
zajściem kobiety w ciążę. Metoda in vitro polega na zapłodnieniu komórki jajowej poza organizmem kobiety. W pierwszej kolejności kobieta
przyjmuje leki stymulujące jajniki i wywołujące
owulację. Następnie – gdy pęcherzyki z komórkami jajowymi dojrzeją – przeprowadzany jest
zabieg pobrania komórek jajowych (tzw. pick-up). W tym samym czasie mężczyzna oddaje
nasienie lub można korzystać z nasienia mrożonego. Materiał pobrany od obojga partnerów
jest następnie analizowany i selekcjonowany.
Do zapłodnienia może dojść albo samoistnie,
kiedy plemniki umieszczane są w otoczeniu
komórki jajowej, lub też w wyniku mikromanipulacji, gdy pojedynczy plemnik wprowadzany jest
do wnętrza jajeczka z wykorzystaniem mikroigły.
Po 8–20 godzinach można stwierdzić, czy do-
szło do zapłodnienia. Najczęściej w piątym dniu
hodowli zarodków, gdy osiągają one najwyższe
stadium rozwoju – blastocysty, za pomocą specjalnego cewnika umieszcza się w macicy jeden
lub dwa z nich. Liczba zależy od wieku i stanu
zdrowia kobiety. Po zagnieżdżeniu się zarodka
w macicy i stwierdzeniu ciąży kobieta powinna
pozostać pod kontrolą lekarską. Na podstawie
danych o leczeniu prowadzonym w Invicta można stwierdzić, że skuteczność zabiegów zapłodnienia pozaustrojowego wynosi średnio 50%.
Czy są jakieś wymogi
(ograniczenia), które trzeba
spełnić, by zakwalifikować
się do leczenia niepłodności?
Pierwszym etapem jest zawsze szczegółowa diagnostyka – na podstawie badań lekarz
może określić, czy para powinna kontynuować
starania drogą naturalną, czy też warto rozważyć jedną z metod wspomaganego rozrodu.
Czy w tym okresie
pacjentom jest (lub powinna
być) udzielana pomoc
psychologiczna?
Pacjenci doświadczający trudności z poczęciem dziecka powinni mieć dostęp do kompleksowej opieki psychologicznej. Leczenie
niepłodności to sytuacja trudna emocjonalnie,
często bardzo stresująca dla obojga partnerów. Indywidualne konsultacje z psychologiem
czy spotkania dla par mogą być poświęcone
rozwiązywaniu bieżących problemów, analizie wątpliwości, radzeniu sobie ze stresem
czy budowaniu relacji w związku. Szczególna
opieka powinna być zapewniona parom, które
doświadczyły niepowodzenia leczenia lub straty (w przypadku poronień). Do skorzystania ze
wsparcia psychologicznego zachęcamy zwłaszcza tych pacjentów, którzy decydują się na pro-
17
gram biorstwa komórek jajowych czy nasienia
lub adopcję zarodków. W Invicta w ramach każdego programu zapłodnienia pozaustrojowego
zapewniamy parze dwie bezpłatne konsultacje
z psychologiem.
Czy ciąża, która jest
następstwem inseminacji
lub in vitro, jest ciążą
zwiększonego ryzyka, czy
poza formą zapłodnienia
nie ma różnic?
Samo wykorzystanie technik wspomaganego rozrodu nie jest wskazaniem do traktowania ciąży jako odmiennej od tej, do której doszło
w sposób naturalny. W przypadku niepłodności pacjentki są od początku leczenia, a także
w trakcie ciąży pod opieką lekarza. Zazwyczaj
parom po zapłodnieniu pozaustrojowym zaleca
się wykonanie badań prenatalnych, gdyż sama
niepłodność może nieco zwiększać ryzyko wad
wrodzonych.
Profilaktyka – określenie rezerwy jajnikowej
Kobiety rozważające powiększenie rodziny
mogą określić swoje szanse na zajście w ciążę,
wykonując badanie hormonu AMH. Uzyskany
wynik pozwala określić poziom rezerwy jajnikowej, czyli potencjał rozrodczy. Każda kobieta
ma określoną liczbę pęcherzyków jajnikowych
pierwotnych, które mogą się przekształcić
w dojrzałą komórkę jajową. Część z nich zużywana jest w każdym cyklu. Poziom rezerwy
jajnikowej obniża się wraz z wiekiem – badanie
wykonane w odpowiednim momencie pozwala
oszacować, ile czasu pozostało kobiecie na starania o dziecko oraz kiedy w przybliżeniu wystąpi u niej menopauza.
www.maluchy3miasta.pl
macierzyństwo
Doula
Tekst: Zuzanna Kołacz-Kordzińska
profesjonalne wsparcie kobiety
podczas porodu
Poród to wielkie wydarzenie w życiu kobiety.
To magiczny moment (często jednak trwający
bardzo długo), kiedy wreszcie przychodzi na
świat dziecko, od dawna kochane, ale będące dotychczas wielką zagadką i niewiadomą.
Warto przygotować się na tę chwilę powitania.
Warto przeżyć ją pięknie – jako matka i jako kobieta. I warto otoczyć się osobami, które dadzą
wsparcie, pomoc, ciepło.
Pary przygotowujące się do bycia rodzicami coraz częściej nie tylko
chcą być świadomymi i odpowiedzialnymi rodzicami, ale również myślą
o tym, by przeżyć w sposób świadomy ciążę oraz poród. Coraz popularniejsze – także w Polsce – stają się porody domowe, działają już Domy
Narodzin, oferujące poród jak najmniej zmedykalizowany, coraz więcej rodziców decyduje się też na zatrudnienie douli, która towarzyszy im w tym
wyjątkowym czasie ciąży i porodu.
Doula w starożytnej grece oznaczała służącą. Również dziś doula to
kobieta, najczęściej (choć niekoniecznie) doświadczona w swoim macierzyństwie, której zadaniem jest wspierać inną kobietę już na etapie ciąży,
ale przede wszystkim w trakcie porodu i po nim. Doula służy pomocą psychologiczną, informacyjną, emocjonalną, fizyczną i niemedyczną. Opiekuje
się kobietą, jej emocjami, jej sercem i duszą. Pomaga przetrwać bolesne
skurcze, przynosi spokój i cierpliwość, a także dobrą energię. Nie przyjmuje
porodu, nie podaje leków, nie zastępuje położnej ani lekarza, ale robi coś
zupełnie innego. Pomaga kobiecie przeżyć poród tak, jak tego chciała rodząca. A jeśli z jakichś względów jest to niemożliwe, to pomaga jej ocalić
pozytywne wspomnienia. Doula, niczym duch, jako jedyna na sali jest tylko
dla kobiety, to o niej myśli i o nią się troszczy.
www.maluchy3miasta.pl
18
Dalej brzmi magicznie? To co powiecie na to: „Przegląd obejmuje 23 badania (dane z 22) pochodzące z 15 krajów,
w sumie zawiera dane na temat ponad
15 tysięcy kobiet będących w bardzo
różnej sytuacji życiowej i wywodzących
się z rozmaitych środowisk. Wsparcie
w porodzie zapewnione było albo przez
personel szpitala (pielęgniarki i położne),
albo przez kobiety, które nie były zatrudnione w szpitalu i nie były osobami bliskimi rodzących (doule bądź kobiety po
bardzo podstawowych szkoleniach), albo
też przez osoby wybrane przez rodzącą
(mąż/partner, matka bądź przyjaciółka).
Kobiety, którym udzielano ciągłego wsparcia, miały większe szanse na fizjologiczny
poród, bez konieczności cięcia cesarskiego, użycia vacuum czy kleszczy. W dodatku
rodzące z tej grupy rzadziej korzystały ze
znieczulania lekami, częściej były zadowolone i miały nieco krótsze porody. Ich dzieci
miały większe szanse na wyższą punktację
w skali Apgar (po 5 minutach). Nie zaobserwowano żadnych efektów negatywnych.
Podsumowując, stwierdzamy, że wszystkie
kobiety powinny mieć ciągłe wsparcie w
porodzie. Przy tym najskuteczniejsze wydaje się wsparcie osoby, której jedynym
celem jest udzielanie go, osoby nienale-
żącej do grona bliskich rodzącej kobiety,
osoby, która jest w tym doświadczona
i która przeszła przynajmniej podstawowe
szkolenie” ? (za: http://www.doula.org.pl/
kim-jest-doula)
Rzeczywiście, dzięki doulom kobiety
częściej rodzą naturalnie, rzadziej dochodzi
do cesarskiego cięcia, a także do innych
interwencji medycznych, takich jak użycie
próżnociągu czy kleszczy. W dużej mierze
dzieje się tak dlatego, że doula emanuje
spokojem oraz pewnością, że kobieta wie
najlepiej, jak urodzić swoje dziecko. A to poczucie sprawczości na sali porodowej jest
niezwykle ważne, choć zarazem niezwykle
często lekceważone. Warto też pamiętać,
że doula nie zastępuje partnera, udziela
przecież zupełnie innego rodzaju wsparcia
– profesjonalnego. Nierzadko otacza opieką również przyszłego tatę, w którym także
gromadzi się mnóstwo emocji! Niestety
obecnie w większości polskich szpitali kobiecie może towarzyszyć na sali porodowej
tylko jedna osoba, warto jednak spotkać się
z doulą i przedyskutować wszelkie możliwości.
Gdańsk jest pięknym miastem. Trójmiasto jest pięknym miejscem do życia. Zasługuje na piękne porody, piękne narodziny, piękne
wspomnienia porodowe.
Chcesz wiedzieć więcej? Napisz do mnie
lub zadzwoń, chętnie odpowiem na wszelkie
Twoje pytania!
Zuzanna
Kołacz-Kordzińska
Ośrodek Wspierania Rozwoju „Bliżej”
www.osrodek-blizej.pl
[email protected]
reklama
Brzmi nieco magicznie? Ale która z nas
nie potrzebuje pomocnej dłoni i opieki? Której
nie przyda się masaż, pomoc przy pozycjach
wertykalnych, podpowiedź, co można zrobić, by poczuć się lepiej? Doula zachęca do
wsłuchiwania się – zamiast w pikającą aparaturę – w swoje ciało i swoje serce. Wie,
jak uśmierzyć ból. Ma wachlarz możliwości,
z których każda rodząca wybiera to, co jest
dla niej najlepsze.
19
www.maluchy3miasta.pl
porady specjalisty
Tekst: Martyna Jabłońska
Logopeda
wczesnej interwencji
Wielu ludziom logopeda kojarzy się głównie z osobą zajmującą się wadami wymowy
u dzieci przedszkolnych, szkolnych oraz
u dorosłych po udarach czy wylewach. Przy
tym w drugim przypadku takimi pacjentami
zajmują się najczęściej neurologopedzi. Logopedia, będąca stosunkowo młodą dziedziną
nauki, wykształciła już wiele specjalizacji.
Jedną z nich jest wczesna interwencja logopedyczna, koncentrująca się na wcześniakach,
noworodkach,
niemowlętach
i dzieciach do 3 roku życia. Zapewne część
osób zapyta teraz: Po co logopeda niemowlakowi, który przecież nic jeszcze nie mówi?
Tymczasem krzyk i płacz to także komunikacja!
Krzycząc i płacząc, malutkie dziecko mówi, że
jest, że odczuwa. Głużenie i gaworzenie służą
komunikowaniu się z otoczeniem i są stałymi
elementami rozwoju mowy dziecka, które nie
mogą zostać pominięte.
Świadomość społeczna dotycząca rozwoju mowy u dzieci i opieki logopedycznej nad
tymi najmłodszymi – noworodkami i niemowlętami – jest niestety wciąż mała, dlatego też
powstał niniejszy artykuł. Jego zadaniem ma
być przybliżenie Państwu celów, które stawia
przed sobą w swojej pracy zawodowej logopeda wczesnej interwencji.
W ciągu ostatnich lat w Polsce dokonał
się ogromny postęp w dziedzinie neonatologii, co spowodowało wzrost przeżywalności
noworodków urodzonych przedwcześnie,
dzieci pochodzących z tzw. ciąż wysokiego
ryzyka, a także dzieci z wadami genetycznymi. W związku z tym zaistniała potrzeba
www.maluchy3miasta.pl
wyodrębnienia takiej specjalizacji, jak wczesna interwencja logopedyczna. W jej ramach
kształci się logopedów, którzy mają nieść
pomoc najmłodszym dzieciom zagrożonym
nieprawidłowym rozwojem psychoruchowym. Zadaniem tych logopedów jest także
wspieranie właściwego rozwoju i korygowanie widocznych nieprawidłowości w zakresie
oddychania, połykania, jedzenia i kształtowania
się mowy u dzieci do 3 roku życia. Im wcześniej
bowiem zostaną zauważone deficyty i podjęta
będzie terapia, tym lepiej dla rozwoju dziecka.
Szybkie wykrycie zaburzeń ze szczególnym
uwzględnieniem obszaru ustno-twarzowego,
a także rozpoczęcie oddziaływań terapeutycznych daje maluchowi ogromne szanse na złagodzenie skutków przedwczesnego porodu, wady
genetycznej czy innych nieprawidłowości.
Na rozwój dziecka już od momentu jego
przyjścia na świat należy patrzeć całościowo,
nie można traktować różnych sfer jako odrębnych elementów. Nowo narodzony człowiek
krok po kroku wspina się po szczeblach drabiny
umiejętności – uczy się mowy, ruchu, zabawy
itp.
Wczesnej opieki logopedycznej wymagają
te dzieci, u których dostrzec można nieprawidłowości w rozwoju twarzoczaszki, nadmierne
lub – przeciwnie – nieistniejące odruchy pierwotne, takie jak np. odruch szukania, lizania,
wypychania, ssania, bardzo ważne chociażby
dla prawidłowego karmienia. Logopeda wczesnej interwencji sprawdza odruchy pierwotne:
czy pojawiły się w odpowiednim czasie, czy
spełniają swoją funkcję i czy nie są przetrwałe
20
u dziecka w danym wieku. Ponadto specjalista zajmuje się małymi pacjentami, którzy
mają problemy z oddychaniem, ssaniem, połykaniem, gryzieniem, żuciem. Ocenia sposób,
w jaki dziecko pobiera pokarm, czy następuje
prawidłowa koordynacja takich czynności, jak
ssanie – oddychanie – połykanie. Sprawność
pokarmowa warunkuje sprawność artykulacyjną, oddechowa zaś – organizację i płynność
wypowiedzi (zob. E. Stecko, Logopedia małego dziecka, Wydawnictwo ES, 2013, s. 12).
Logopeda zwraca również uwagę na funkcjonowanie zmysłów dziecka, ze szczególnym
uwzględnieniem zmysłu dotyku w kontekście
podwrażliwości lub nadwrażliwości w sferze
ustno-twarzowej. Gładząc noworodka po twarzy, logopeda obserwuje jego reakcje na dotyk.
Prężenie, grymasy, płacz dziecka sygnalizują
odczuwanie przez nie dyskomfortu, co może
być pierwszą oznaką zaburzeń. Ocenie zostają poddane także reakcje malca na bodźce
słuchowe i wzrokowe. Nie bez znaczenia są
również jego ruchy mimiczne, artykulacyjne,
wzmożone lub obniżone napięcie mięśniowe,
które wpływa na ułożenie szczęki, żuchwy,
pracę policzków, mięśni języka, kształtowanie
się podniebienia. Logopeda ocenia także długość i kształt wędzidełka podjęzykowego.
Wczesna interwencja logopedyczna
służy również wspieraniu rozwoju noworodków, niemowląt i zdrowych dzieci. Logopeda uświadamia rodziców w kwestiach
szeroko pojętej profilaktyki logopedycznej.
Zwraca uwagę na stosowanie prawidłowej
pielęgnacji neurorozwojowej małego dziec-
ka, kładąc szczególny nacisk na aspekty logopedyczne. Porusza
więc m.in. zagadnienia dotyczące walorów karmienia naturalnego dla rozwoju mowy, wyboru odpowiedniej butelki i smoczka, jeśli mama karmić piersią nie może, pozycji ułożeniowych
przy karmieniu. Rozwiewa wątpliwości dotyczące pojenia dzieci
z kubeczków (zawsze odradzając stosowanie kubków „niekapków”), podawania pokarmów stałych z ograniczaniem
lub całkowitym wyeliminowaniem tzw. papek w żywieniu
małych dzieci. Jeżeli dziecko ma silny odruch ssania i potrzebuje
smoczka „uspokajacza”, zadaniem logopedy wczesnej interwencji
jest pomóc mamie w doborze właściwego smoczka, najlepiej takiego, który został opracowany przy udziale logopedów, aby nie zaburzać i nie wpływać negatywnie na dalszy rozwój mowy dziecka. Uczy
również, w jaki sposób podnosić, nosić i odkładać maleństwo.
Znaczenie oddziaływań wczesnej interwencji logopedycznej jest
wręcz ogromne i trudne do przecenienia. Pomoc udzielona we wczesnym dzieciństwie daje maluszkowi szanse na prawidłowy rozwój i wyrównanie deficytów i zaburzeń. Szybkie i skuteczne oddziaływanie terapeutyczne sprawi ponadto, że u maluszka nie pojawią się zaburzenia
o charakterze wtórnym. A zatem nie można zwlekać, należy działać!
Podsumowując, wczesna interwencja logopedyczna obejmuje:
ocenę warunków anatomicznych jamy ustnej u noworodków
i niemowląt
wczesną diagnostykę odruchów pierwotnych
terapię w przypadkach: nadmiernego ślinienia się, asymetrii twarzy, nieprawidłowego napięcia mięśniowego, stale otwartej jamy ustnej, wysuniętego języka, problemów ze ssaniem, żuciem, gryzieniem i połykaniem pokarmów
działania zapobiegające nieprawidłowościom w rozwoju
artykulacji
profilaktyka logopedyczna, wczesna stymulacja rozwoju mowy
naukę właściwych technik karmienia
wspieranie rozwoju poznawczego i ruchowego dziecka poprzez
odpowiednią pielęgnację i zabawę
stymulację sensomotoryczną
ćwiczenia regulujące napięcie mięśniowe w obszarze
ustno-twarzowym
masaż niemowlęcia
Martyna Jabłońska
Logopeda,
pedagog-terapeuta
21
reklama
Gabinet Logopedyczno
Edukacyjny „Teraz Potrafię”
Wysłuchała: Magda Bukowska
Zima w zoo
Łagodna zima to dla mieszkańców i pracowników zoo prawdziwe błogosławieństwo. Niższe rachunki za ogrzewanie cieszą ludzi, natomiast zwierzęta są zachwycone, bo mimo kalendarzowej zimy nawet te ciepłolubne nie muszą całkowicie
rezygnować z wychodzenia na zewnątrz. Są i tacy mieszkańcy
ogrodu, którzy z zimy, nawet nie bardzo mroźnej, zwyczajnie
się cieszą. O tym, jak wygląda życie w oliwskim zoo o tej porze
roku, opowiada dyrektor placówki Michał Targowski.
Michał Targowski
Zima to dla nas wszystkich trudny okres.
Jednym z powodów do zmartwienia są oczywiście wysokie rachunki za ogrzewanie, ale
przede wszystkim skupiamy się na zapewnieniu
naszym podopiecznym takich warunków, jakich
wymagają. A zimą jest to bardziej kłopotliwe.
W tym roku temperatury nas rozpieszczają,
ale przy silnych mrozach musimy się sporo
napocić, by zapewnić optymalną temperaturę
zwierzętom ciepłolubnym, szczególnie gadom.
Innym problemem jest dostarczanie na wybiegi świeżej wody. Zimą zwierzęta potrzebują jej
tak samo jak latem, a krany są zakręcone, żeby
rury nie pozamarzały. Pracownicy dowożą więc
wodę wiadrami. Używają ciepłej, żeby wolniej
zamarzała, ale zanim ją naleją, muszą oczyścić
z lodu poidła.
Kolejną zimową trudnością jest karma.
O tej porze roku zwierzęta powinny mieć pożywienie zarówno bardziej energetyczne, jak
i bogatsze w mikro- i makroelementy. Poza karmą treściwą przygotowujemy więc specjalne
mieszanki, dostosowane do potrzeb poszczególnych gatunków.
Takich problemów technicznych związanych z zimą jest oczywiście znacznie więcej, ale
w tym roku nie są szczególnie dotkliwe.
Dzięki łagodnej zimie większość zwierząt
może, choćby na kilkadziesiąt minut dziennie,
wychodzić na wybiegi. Oczywiście są też takie gatunki, które czekają na wiosnę w swoich
domkach. Małpy, zwłaszcza te naczelne, mogłyby się przeziębić i dostać zapalenia płuc. Nie
wychodzą też antylopy, choć – podobnie jak
sarny czy jelenie – bez trudu zniosłyby obecne
temperatury. Zwierzęta te jednak mają bardzo
delikatne kończyny, a zimą łatwo o poślizgnięcie
i złamanie. W ich przypadku jest to bardzo niebezpieczne dla życia. Także część ptaków, np.
flamingi i pelikany, jest skazana na zamknięcie.
To samo dotyczy żółwi, które na zimę muszą
porzucić swoje oczka wodne i przenieść się do
terrariów.
Są jednak zwierzęta, które świetnie radzą
sobie zimą. Ba, nawet na nią czekają. Lamy czy
wielbłądy nic sobie z zimy nie robią – mimo że
mają otwarte wejścia do budynków, niemal
www.maluchy3miasta.pl
22
cały czas spędzają na wybiegach i cieszą się
słońcem. Żubry i wilki też wyglądają na bardzo
zadowolone. Podobnie surykatki, choć te zwierzęta przyzwyczajone są do znacznie wyższych
temperatur. Żeby osłodzić im życie, zainstalowaliśmy na wybiegu lampy grzewcze, które
okazały się strzałem w dziesiątkę. Mimo że
w każdej chwili mogą wejść do domku, surykatki niemal cały czas biegają po dworze, a gdy
zimno im w łapki, wskakują pod lampy.
Wolność wybierają również papugi.
W dzień zostawiamy im otwarty lufcik, a one
radośnie korzystają ze swobody i mnóstwo
czasu spędzają w zewnętrznych wolierach.
Wiele wskazuje na to, że już całkiem niedługo
niektóre gatunki tych ptaków, jak w Barcelonie
czy Londynie, zasiedlą nasze parki, bo doskonale
przystosowują się do warunków klimatycznych,
które są u nas coraz łagodniejsze.
Z zimy zdecydowanie cieszą się pingwiny.
Niby nic w tym dziwnego, w końcu to zwierzęta zimnolubne. Jednak nasze ptaki pochodzą
z Afryki, dokładnie z RPA, a nie z Antarktydy.
Dla nich to szczyt sezonu lęgowego. Mamy już
11 młodych i sporo jaj, które wysiadują oboje
rodzice. Nasze pingwiny – tońce – od października zbierają liście i gałązki, z których budują
gniazda. Większość robi to w kamiennych ja-
zwierzyniec
skiniach, które dla nich zbudowaliśmy. Jednak
niektóre pary wybrały na gniazdowanie szklany
budynek gospodarczy. Kiedy para założy gniazdo i pojawia się w nim jajo (czasem dwa),
w wejściu do groty instalujemy kratę, żeby nikt
pingwinom nie przeszkadzał. Przez kratę rodzice
są karmieni pysznymi śledziami i w spokoju wysiadują jajka, a potem odchowują młode. Tońce
dają swoim małym śledziową papkę, czyli nadtrawione w wolu dorosłych ryby.
Kratę zdejmujemy, gdy maluch jest już samodzielny. Nie możemy jednak zamknąć domku
gospodarczego. Po pierwsze wykorzystują go
pracownicy. Po drugie mieszkają w nim także
te ptaki, które w tym roku gniazd nie zakładają,
a więc wychodzą na wybieg. I te otwarte drzwi
okazały się wielką pokusą dla żyjącego dziko na
naszym terenie myszołowa.
Pracownicy karmią pingwiny z ręki, a kiedy widzą, że ptaki już się najadły, resztę śledzi
kładą w kuwetach w domku. Dla myszołowa
taki świeżutki śledzik to prawdziwa gratka. Co
więc robi? Wpada do domku niczym pocisk
i śmiało się posila. Jedną rybę bierze do dzioba,
drugą w szpony, po czym odlatuje. Pingwiny na
szczęście się do niego przyzwyczaiły, a on nie
robi żadnej krzywdy pisklakom. Obie strony po
prostu się ignorują. Mamy więc takiego podopiecznego „na gapę”. Prawdę mówiąc, nie
jednego. Wiele zwierząt, zwłaszcza ptaków,
korzysta z naszej stołówki. Zresztą zimą celowo
je dokarmiany. W końcu to niesprzyjający okres
nie tylko dla naszych podopiecznych. Zwierzęta
dziko żyjące są w znacznie trudniejszej sytuacji.
Rozwiesiliśmy więc wiele karmników, na drzewach wisi słonina.
A domek lęgowy zainstalowany na wybiegu bawołów zasiedliła para puszczyków. Okres
lęgów rozpoczęły też już kruki, które również
wybrały sobie nasz ogród na mieszkanie.
doczekamy się także przychówku u fok. A młoda foczka to jedno z najsłodszych zwierząt. Jest
śnieżnobiała, a od futra odcinają się tylko czarne
oczy i nos. Warto więc odwiedzić zoo w tym
czasie.
Dla fok zima to ulubiona pora roku. Latem jest im zwyczajnie za gorąco. Ostatecznie
w naturze zwierzęta te żyją w zimnych wodach
północnych mórz, w których temperatura rzadko przekracza kilka stopni. Przed chłodem fokę
chroni kilkucentymetrowa warstwa tłuszczu.
Jednak nowo narodzone zwierzęta są jej pozbawione, dlatego przychodzą na świat poza
wodą i są ogrzewane przez matkę. Maluchy w
pierwszych dniach bardzo dużo jedzą, a że focze mleko jest nadzwyczaj tłuste (ok. 17 proc.),
więc błyskawicznie rosną i obrastają tłuszczem.
Po kilku tygodniach ich śnieżnobiałe futerko,
które w naturze pozwala maluchom wtopić się
w otoczenie, staje się coraz bardziej szare i maluchy zaczynają przypominać rodziców. Przed
nimi najtrudniejsze zadanie – muszą nauczyć
się polować. Tłuszcz, który zgromadziły dzięki
mleku mamy, pozwala im przetrwać kilka dni.
Jeśli w tym czasie nie nauczą się same zdobywać pokarmu, to nie mają szans na przeżycie.
więc nasze –5°C nie robi na nich najmniejszego wrażenia. Choć mają do dyspozycji ciepłe
pomieszczenie, prawie z niego nie korzystają
i w dzień oraz w nocy wybierają wybieg. Zamykamy je tylko w razie zapowiedzi jakichś
ekstremalnych warunków pogodowych, takich
jak bardzo silny wiatr. Nie dlatego, że im to przeszkadza. Raczej z obawy, że np. gałąź spadnie
na ogrodzenie i zwierzęta będą mogły tą drogą
wybrać się na spacer.
Aktywny jest również nasz miś, który ani
myśli o zasypianiu. Nic dziwnego, zima jest
łagodna, a poza tym niedźwiedzie zapadają
w sen zimowy, by przeczekać brak pożywienia.
W zoo ta trudność nie występuje, zwierzęta mają
jedzenia pod dostatkiem, więc nie zasypiają.
Jak widać, zimą jest u nas równie ciekawie
jak latem i bardzo dużo się dzieje. Choć niektóre
zwierzęta ukrywają się w ciepłych domkach, to
jednak 80 proc. z nich jest widocznych. Poza
tym zimą jest u nas bardziej kameralnie z powodu niewielkiej liczby odwiedzających, a bilety
do końca marca mają niższą cenę (5 zł dla dzieci
i 10 zł dla dorosłych). Biorąc to wszystko pod
uwagę, trzeba stwierdzić, że naprawdę warto
się do nas teraz wybrać.
Oczywiście w zoo nie ma takiego problemu, bo karmieniem i małych, i dużych fok zajmują się pracownicy.
Foki to bardzo wdzięczne i mądre zwierzęta. Żyją do 35–37 lat, a nawet dłużej. W naszym
ogrodzie przebywały zwierzęta, które miały ponad 40 lat, np. Klops i Maciek. Foki osiągają
dojrzałość płciową ok. 4 roku życia. Ciąża trwa
blisko rok. Tak więc zarówno okres zalotów, jak
i porodu przypada u nich na koniec zimy – ich
ulubiony czas.
Zimę kochają też tygrysy. W naturze dają
sobie radę w temperaturze sięgającej –40°C,
Potomstwa oczekują nie tylko ptaki. Najprawdopodobniej na przełomie lutego i marca
foto: archiwum prywatne zoo
23
www.maluchy3miasta.pl
marca
Dzień
Kobiet
24
!
nie
Pa
ie
og
Dr
u!
urs
nk
ko am
do ał n
as az
W zek
my pr
za pa er.
ras y S ch
pl
ap a ou
ta.
t z a D y v y:
bie an w ół ias
Ko M tko eg m
ia ner yją zcz chy3
S
Dn rt w
lu
zji pa
ma
ka asz
w.
Zo N
ww
www.maluchy3miasta.pl
20.03.2015 – 22.03.2015
HAWAJSKI WEEKEND W MANA DAY SPA
specjalnie dla czytelniczek
Mana Day Spa to jedyne miejsce w Gdyni, gdzie masaż osiąga rangę sztuki,
a każda wizyta w naszym salomie stanie się dla Państwa egzotyczną podróżą,
której celem jest ukojenie zmysłów i powrót do harmonii.
Specjalnie dla czytelniczek Maluchy3miasta i okolic
przygotowaliśmy wyjątkową promocję weekendową
30% RABATU
na Masaże Polinezyskie:
Masaż Lomi Lomi Nui
Masaż Gorącymi
Kamieniami
Masaż Polinezyski
dla kobiet w ciąży
UNIKATOWY
Masaż Lomi Lomi Nui
na cztery ręce!
25
www.maluchy3miasta.pl
prawo
Tekst: Dagmara Szydzińska-Leszczewicz, Katarzyna Gałecka-Meissner
W jaki sposób
ustala się
ojcostwo?
Jak zaprzeczyć
ojcostwu?
Czy możliwe
jest zaprzeczenie
macierzyństwa?
Domniemanie pochodzenia dziecka
od ojca matki.
W obecnie obowiązującym w Polsce systemie prawnym domniemywa się, że ojcem
www.maluchy3miasta.pl
każdego nowonarodzonego dziecka jest mąż
matki. Dotyczy to sytuacji, w których dziecko urodziło się w czasie trwania małżeństwa
lub przed upływem 300 dni od jego ustania.
Domniemanie takie traci swoją ważność po
26
upływie powyższego okresu.
Co jednak dzieje się, jeśli od separacji byłych małżonków nie minęło jeszcze ustawowe
300 dni, a już matka dziecka ponownie wyszła
za mąż? Kto jest wówczas uznawany za ojca
nowonarodzonego dziecka? Przepisy Kodeksu
rodzinnego i opiekuńczego wskazują, że za
ojca dziecka uznawany jest nowy partner matki. Jeśli zatem były mąż nie zgadza się z takim
stanem rzeczy ma możliwość dochodzenia
swoich praw poprzez złożenie do właściwego
sądu pozwu o ustalenie ojcostwa.
Dobrowolne uznanie ojcostwa
Gdy rodzice nie żyją w formalnym związku
(a jedynie stanowią nieformalną parę) partner
matki, chcąc uznać dziecko narodzone z tego
związku, musi oświadczyć przed kierownikiem stanu cywilnego w ciągu 14 dni od daty
narodzin dziecka, że jest jego ojcem. Takie
oświadczenie biologicznego ojca dziecka musi
także w ciągu trzech miesięcy od jego złożenia
potwierdzić matka dziecka.
W wyjątkowych sytuacjach złożenie takiego oświadczenia może nastąpić przed sądem rodzinnym, konsulem, przedstawicielem
polskiego konsulatu w obcym kraju (gdy rodzic
przebywa za granicą) lub nawet przed odpowiednim urzędnikiem gminy, powiatu lub województwa. W sytuacjach wyjątkowych, gdy życiu ojca grozi niebezpieczeństwo oświadczenie
takie może zostać złożone przed notariuszem.
go, a jeszcze nienarodzonego. Pamiętać jednak
należy, że od momentu, gdy dziecko osiągnie
pełnoletność ,tylko ono może decydować czy
chce dochodzić ustalenia swojego pochodzenia.
Mężczyzna, który uznał swoje ojcostwo,
a później powziął informację, że nie jest biologicznym ojcem dziecka, może wytoczyć powództwo o ustalenie bezskuteczności uznania
dziecka. Może to zrobić w terminie do 6 miesięcy od momentu, w którym dowiedział się,
że dziecko od niego nie pochodzi. Nie może to
jednak nastąpić przed dniem narodzin dziecka,
ani po osiągnięciu przez dziecko pełnoletności.
Takie same uprawnienia do wytoczenia powództwa o ustalenie bezskuteczności uznania
dziecka przysługują jego matce oraz samemu
dziecku po osiągnięciu pełnoletności, a także
prokuratorowi.
Powództwo o ustalenie bezskuteczności
uznania dziecka wnosi się przed sąd rejonowy
właściwy dla miejsca zamieszkania powoda lub
pozwanego w tej sprawie. Sprawa podlega stałej opłacie sądowej w wysokości 200 złotych.
Ustalenie ojcostwa przez Sąd
Zasadniczo składająca takie oświadczenie osoba musi posiadać pełną zdolność
do czynności prawnych, którą nabywa wraz
z osiągnięciem pełnoletniości. Kodeks rodzinny
i opiekuńczy przewiduje jednak sytuacje, uznania ojcostwa przez osoby młodsze (warunek
ukończone 16 lat) przed odpowiednim sądem
opiekuńczym. Nie jest jednak możliwe uznanie
dziecka przez ojca w toku trwającego już przed
sądem postępowania o ustalenie ojcostwa.
Bardzo często zdarzają się sytuacje, gdy
o ustaleniu kto jest ojcem dziecka musi zdecydować sąd. Osobą uprawnioną do złożenia
pozwu o ustalenie ojcostwa jest matka dziecka
oraz jego domniemany ojciec – ale tylko do momentu uzyskania przez dziecko pełnoletniości,
samo dziecko – po uzyskaniu pełnoletności, ale
tylko do ukończenia przez uprawnionego 21 lat
oraz prokurator – zawsze, gdy wymaga tego dobro dziecka lub ochrona praworządności.
Przepisy polskiego prawa przewidują także
możliwość uznania ojcostwa dziecka poczęte-
Ustalenia ojcostwa przez sąd nie można
dochodzić po śmierci dziecka.
W składanym pozwie musi zostać precyzyjnie określone kto jest ojcem dziecka.
Powołane muszą zostać także dowody na
potwierdzenie tej tezy. Takimi dowodami są
najczęściej opinia lekarska, wynik badania
DNA, zaświadczenia oraz zeznania świadków.
W zależności od osoby, która pozwem dochodzi swoich praw, oprócz stwierdzenia ojcostwa w pozwie mogą zostać określone dalsze
żądania z nim związane. Z reguły dotyczą one
uznania nazwiska ojca, zasądzenia alimentów,
sposobu sprawowania władzy rodzicielskiej
nad dzieckiem oraz pokrycia wydatków matki
w związku z ciążą i porodem.
Pozew o ustalenie ojcostwa składa się do
sądu rejonowego, natomiast o właściwości
miejscowej (tj.do którego sądu rejonowego
złożyć pozew) decyduje powód. Może on wytoczyć powództwo przed sądem właściwym
według miejsca zamieszkania pozwanego lub
też swojego miejsca zamieszkania. Strona,
która dochodzi ustalenia ojcostwa zwolniona
jest z kosztów sądowych .
Zaprzeczenie ojcostwa
Tak jak napisałyśmy powyżej w przypadku, gdy dziecko urodziło się w czasie trwania
małżeństwa albo przed upływem trzystu dni
od jego ustania lub unieważnienia, istnieje
domniemanie, iż pochodzi ono od męża matki.
Celem postępowania o zaprzeczenie ojcostwa nie jest ustalenie kto jest biologicznym
ojcem dziecka, a jedynie obalenie domniemania, że jest nim mąż matki.
Dagmara
Szydzińska-Leszczewicz
Katarzyna
Gałecka-Meissner
Kancelarie Adwokackie
ul. Przebendowskich 40/4
tel. +48 58 746 34 37 /38
[email protected]
www.lmadwokaci.pl
Kancelarie Adwokackie
ul. Przebendowskich 40/4
tel. +48 58 746 34 37 /38
[email protected]
www.lmadwokaci.pl
Adwokat
Adwokat
27
www.maluchy3miasta.pl
jestem z Trójmiasta
Tekst: Magda Popek
Mamy
z Morza,
czyli dwie sterniczki
i ocean projektów
Ania Żukowska
szczęśliwa żona Filipa i mama
4,5-rocznego Kostka oraz 1,5-rocznego Tytusa. Z zamiłowania i powołania
– działaczka społeczna.
Zosia Zelez-Richert
wraz z mężem Bartkiem doczekali
się 4,5-rocznej Helenki. Teraz niecierpliwie wyczekują przyjścia na świat
kolejnego członka rodziny. Z zawodu
specjalistka ds. marketingu.
Można o nich powiedzieć: matki, żony, przyjaciółki. One same podpisują się pod tym stwierdzeniem obiema rękami. Jednak ten krótki opis
nie mówi o nich wszystkiego. Ania Żukowska i
Zosia Zelez-Richert to kobiety, które chcą zmieniać rzeczywistość i nie boją się wyzwań. Rola
mamy jest dla każdej z nich szczególnie ważna,
nic więc dziwnego, że swoją działalność społeczną prowadzą na rzecz poprawy jakości życia
trójmiejskich rodzin. W tym celu założyły fundację
Mamy z Morza, która realizuje wiele prorodzinnych projektów, m.in. pomaga zakładać kluby rodzica. Obie działają z pasją i wielkim zaangażowaniem, a że pomysłów im nie brakuje, co chwilę
wcielają w życie kolejne projekty. Skąd wziął się
ich zapał do takiej działalności i czym dokładnie
się zajmują? Ania i Zosia same opowiadają swoją
historię.
– Zaczęło się pięć lat temu, kiedy poznałam
Zosię – wspomina Ania. – Obie byłyśmy w ciąży.
Ja właśnie się przeprowadziłam z Warszawy i nie
miałam żadnych koleżanek w Trójmieście, które
miałyby lub oczekiwały dzieci. Zosia podobnie
– ze swojej paczki przyjaciółek to ona pierwsza
www.maluchy3miasta.pl
zaszła w ciążę i tak jak ja nie miała od kogo dowiedzieć się tych wszystkich rzeczy, które młoda
mama wiedzieć powinna.
Ania i Zosia poznały się na forum internetowym, później spotkały w szkole rodzenia,
a w końcu umówiły na pogaduchy w kawiarni na
bulwarze. – Nie wiedziałyśmy jeszcze, co nas czeka,
spodziewałyśmy się naszych pierwszych dzieci
i dopiero rozpoczynałyśmy przygodę z macierzyństwem – wspominają dziewczyny. – Wiedziałyśmy jedno – brakuje nam miejsca, w którym
można się raz na jakiś czas spotkać w towarzystwie innych mam doświadczających podobnych
trudności i radości co my.
– Opowiedziałam Zosi o klubach rodzica,
które funkcjonują w Warszawie i które odwiedziłam. Rozmawiałam z mamami z tych klubów,
a one opowiadały mi, jak ważne jest dla nich to,
że o ciąży, porodzie oraz zdrowiu i rozwoju dziecka mogą porozmawiać w klubie – mówi Ania.
– W tym momencie było już dla nas jasne, że
chcemy założyć taki klub w Gdyni.
Klub Mam Gdynia był pierwszym klubem
rodzica w Trójmieście. Na początku mamy spo-
28
tykały się co tydzień, na przemian w Gdańsku
i Gdyni. Po pewnym czasie na stałe zadomowiły
się w Gdyni, a w Gdańsku rozwinęły lokalne kluby,
których teraz jest już kilkanaście.
– W Gdyni – również dzięki projektowi
Gdyńskie Kluby Rodzica, który prowadziłyśmy już
jako Fundacja Mamy z Morza – powstały cztery
kluby rodzica: na Karwinach, w Chyloni, Orłowie
i Pogórzu oraz dodatkowo jeden w Pierwoszynie,
w powiecie puckim – dodają młode mamy.
Pozytywne skutki działalności skłoniły obie
Panie do rozwinięcia skrzydeł. – Fundacja Mamy
z Morza powstała po to, żeby lepiej się żyło rodzinom w naszym mieście, a teraz okazuje się,
że wyruszamy także poza Trójmiasto – będziemy prowadzić szkolenia pomagające w założeniu i kierowaniu klubami rodzica w Kartuzach,
Kościerzynie i Pucku. Projekt Pomorskie Kluby
Rodzica jest realizowany dzięki grantowi z Funduszu Inicjowania Rozwoju. I to są nasze plany
na najbliższą przyszłość. Projekt potrwa od marca do listopada 2015 roku – opowiadają Ania
i Zosia. – Jednocześnie będziemy prowadzić
Inkubator Aktywności Rodziny. Chcemy w jego
działanie zaangażować aktywnych rodziców, któ-
rzy chcą np. poprowadzić zajęcia dla innych lub
zrobić coś, z czego inni skorzystają (np. wytyczyć
trasę rodzinnego spaceru w okolicy).
Do tej pory fundacja zrealizowała projekty:
„O matko, Ty szyjesz!” (współfinansowany ze
środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”),
w którym seniorki uczyły mamy małych dzieci
szyć, dziergać na drutach i szydełku; „Gdyńskie
Kluby Rodzica” (współfinansowany ze środków
Rady Miasta w ramach programu Gdynia Rodzinna), polegający na prowadzeniu szkoleń dla
liderek i liderów dzielnicowych klubów rodzica
w Gdyni; projekt „Integracja-Interakcja”, finansowany z grantu firmy AXA w ramach konkursu
„Wpieramy mamy” – były to spotkania przeznaczone dla rodziców dzieci zdrowych i rodziców
dzieci z niepełnosprawnością; „Zdrowy brzuszek maluszka” – cykl spotkań dla przyszłych
rodziców i rodziców małych dzieci mający na
celu popularyzację wiedzy z zakresu zdrowego
żywienia; oraz projekt „Rodzinne spacerowanie
= wspólne pomaganie”, czyli promocja wolontariatu rodzinnego (finansowany ze środków
Fundacji PZU).
– Aktualnie realizujemy projekt „Inkubator
Aktywności Rodziny”, finansowany ze środków Funduszu Inicjatyw Obywatelskich Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Inkubator
działa w bibliotece na Karwinach (ul. Brzechwy
3/5). Jest to miejsce, w którym rodzice dzieci w wieku 0–6 lat mogą wziąć udział w bezpłatnych zajęciach, spotkaniach i warsztatach,
skierowanych zarówno do nich (warsztaty
rozwojowe, warsztaty z psychologiem, szkoła
rodziców), jak i do dzieci (zajęcia zabawowe,
muzyczno-rytmiczne, j. angielski). Odbywają
się tutaj także spotkania Klubu Mam Gdynia –
tłumaczą organizatorki projektu. – Spotkania
cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem.
Poszczególne zajęcia są stałym punktem dnia
lub tygodnia wielu młodych rodziców. Dajemy
im możliwość spotkania się w miejscu przystosowanym dla małych dzieci, uczestniczą w
zajęciach, które dużo dają im samym – dzięki
nim mogą poznać innych rodziców, wymienić
się doświadczeniami, radami i pomysłami. Zajęcia są ważne również dla dzieci, które uczą się
tutaj nowych rzeczy, a przede wszystkim przebywają w grupie rówieśników i uczą się funkcjonować w nowej dla nich sytuacji, która przecież i
29
tak je czeka – w żłobku lub w przedszkolu. Dzieci,
które regularnie przychodzą z mamami na spotkania, są bardzo otwarte, śmiałe, potrafią się
odnaleźć w grupie rówieśniczej. Widzimy to po
naszych dzieciach, które w spotkaniach uczestniczyły jeszcze przed swoimi narodzinami – przekonują Mamy z Morza.
www.maluchy3miasta.pl
tutaj mieszkamy
Tekst: ??????????????
Tekst: Wojciech Kamiński
Jakie dokumenty
są potrzebne
do uzyskania
kredytu?
Chcesz wziąć kredyt w ramach „Mieszkania dla młodych”? Niezalezny Doradca Finansowy
Wojciech Kamiński podpowie jakie dokumenty trzeba przygotować i dołączyć do wniosku
o kredyt w ramach programu MDM.
Niestety każdy bank ma inne wymagania, a to oznacza, że składając wnioski w kilku instytucjach, będziemy zmuszeni wypełnić i dołączyć inne dokumenty. Warto się na to przygotować!
Dokumenty potwierdzające tożsamość i wysokość dochodów:
Na początek potrzebne będą takie dokumenty
potwierdzające naszą tożsamość oraz związane
z naszą sytuacją finansową.
• dowód osobisty lub inny dokument
ze zdjęciem
• umowa o pracę: dokument potwierdzający
wysokość wynagrodzenia
za ostatnie trzy, sześć lub
nawet dwanaście miesięcy z rozbiciem
na płącę zasadniczą oraz dodatki;
• umowa zlecenie/umowa o dzieło:
w takim przypadku konieczne może być dostarczenie kopii z ostatnich
12 miesięcy ( wraz z rachunkami)
oraz deklaracja PIT za ostatni rok
Dla banku najważniejsza jest ciągłość zatrudnienia oraz wysokość naszych zarobków.
Większe szanse na kredyt mamy w sytuacji,
gdy nie zmienialiśmy przez dłuższy czas pracodawcy, a nieprzerwane zatrudnienie mamy
przynajmniej od roku.
www.maluchy3miasta.pl
Kolejną rzeczą o którą zostaniemy poproszeni to
wyciąg z konta . Gdy okaże się, że ze względu
na posiadaną kartę kredytową lub wcześniej
zaciągniętej pożyczki nie uzyskamy zdolności
kredytowej, wtedy bank może nas poprosić o
wcześniejszą spłatę zaciągniętych zobowiązań.
W przypadku prowadzonej własnej działalności,
będziemy poproszeni o przedstawienie decyzji
o nadaniu numeru NIP, REGON, zaświadczenie
z urzędu skarbowego i ZUS o tym, że nie zalegamy z podatkami i składkami. Potrzebny będzie
także zaświadczenie o wpisie do ewidencji gospodarczej, oraz deklaracja PIT za poprzedni rok.
wpis z ewidencji rejestru gruntów dotyczących
działki, na której inwestycja jest prowadzona.
Pamiętajmy także, że ubiegający się o dofinansowanie do mieszkania w ramach rządowego
programu MDM, muszą złożyć wniosek o udzielenie im tego dofinansowania!
Załatwienie wszystkich formalności zabiera
sporo czasu, a bez odpowiedniej wiedzy i orientacji w przepisach prawnych - także nierzadko
sporo nerwów. Jeśli chcemy sobie tego oszczędzić, warto skorzystać z pomocy doradcy finansowego.
Dokumenty związane z nieruchomością:
W przypadku zakupu mieszkania/domu na runku
pierwotnym trzeba pokazać umowę deweloperską. Potrzebne także będą dokumenty dotyczące dewelopera, które pozwolą sprawdzić czy
osoby które podpisały umowę przedwstępną
w imieniu ich przedstawicieli, miały do tego
prawo.
Dodatkowo konieczne będzie pozwolenie na
budowę, odpis z księgi wieczystej gruntu oraz
30
Wojciech Kamiński
niezależny doradca kredytowy
502 656 082
Młoda
mama
i biznesmenka
MATKA
w wielkim
mieście
Tekst: ?????????????????????
Tekst: Magda Bukowska
Mogłoby się wydawać, że debiut w roli rodzica to wystarczająco trudne wyzwanie dla kobiety.
Jednak dla niektórych kobiet macierzyństwo jest stanem, który popycha je do przodu, sprzyja
rozwojowi i motywuje do działania. Tak właśnie na Paulinę Zalejasz podziałała jej maleńka córka Rozalia. Choć dziewczynka dopiero stawia pierwsze kroki, pani Paulina właśnie otworzyła
swój sklep – Mamalulu.pl. Nazwa mówi sama za siebie, to właśnie córka, zamiast wyhamować
rodzicielkę i usadzić [uziemić] ją w domu, jest duchem całego przedsięwzięcia.
Ale jak połączyć zakładanie własnej firmy
z wychowaniem dziecka? Jak mówi pani Paulina, jest to niełatwe, ale możliwe i warte całego
trudu, bo daje mnóstwo radości i satysfakcji.
– Wiele kobiet uważa, że musi wybierać: albo
rodzina i dziecko, albo rozwój zawodowy. Pani
temu zaprzecza. Co więcej, nie wróciła Pani na
bezpieczny etat od godz. 8 do 16, tylko rzuciła
się na głębokie wody własnego biznesu.
Skąd taka decyzja?
– Od zawsze wiedziałam, że moja przyszłość
będzie związana z pracą z dziećmi. Jako 12-latka opiekowałam się moimi kuzynami, potem
dorabiałam jako niania, kolejnym krokiem był
wybór studiów – logopedia.
Przed ciążą byłam zastępcą kierownika
w salonie z biżuterią. Umowę miałam na czas
określony, kończyła się w środku urlopu macierzyńskiego, więc tak naprawdę nie wiedziałam,
czy mam do czego wracać, planowałam więc
poszukać pracy w swoim wyuczonym zawodzie. Pojawiła się jednak szansa na otwarcie
showroomu i postanowiłam zaryzykować.
Stwierdziłam, że za kilka lat może mi już zabraknąć odwagi... Nie wiedziałam też, czy
w tym czasie nisza, którą wypatrzyłam, nie zostanie zapełniona. Postawiłam więc wszystko
na jedną kartę i nie żałuję.
A skąd wziął się pomysł na taką właśnie
działalność?
– Niestety, praktycznie całą ciążę musiałam
31
leżeć, dlatego kompletowanie wyprawki dla
córci w większości odbywało się poprzez
sklepy internetowe. Już wtedy zauważyłam,
że większość fajnych sklepów z wysokiej jakości produktami znajduje się w Warszawie lub
w innych dużych miastach, a w Trójmieście
cisza. Zaczęłam myśleć, że taki sklep mógłby
się okazać strzałem w dziesiątkę. Utwierdziła mnie w tym wizyta na targach dziecięcych
organizowanych właśnie w Gdańsku, gdzie po
raz pierwszy wystawiały swoje produkty czołowe polskie marki oferujące artykuły dziecięce.
Zainteresowanie było ogromne. Rozeznanie zaczęłam robić w marcu zeszłego roku, a swoją
działalność otworzyłam w lipcu. Na początku
działałam tylko przez internet, więc pracowałam jeszcze w domu i mogłam spędzać czas
www.maluchy3miasta.pl
z córką. Rozalka „pomagała” mi pakować paczki i razem chodziłyśmy je wysyłać. Otwarcie
sklepu stacjonarnego Mamalulu.pl nastąpiło
13 listopada. Cały czas się rozwijamy i wprowadzamy nowe marki do naszego asortymentu, tak aby każdy znalazł coś dla siebie. Produkty, które wybieram, przede wszystkim muszą mi
się podobać i być najwyższej jakości. Dlatego
dokładnie selekcjonuję firmy, które mają się
u nas znaleźć, staram się też wybierać polskie
marki.
– Choć brzmi to wspaniale, jako mama
wiem, że łączenie pracy – i to pracy na
własny rachunek – z opieką nad tak małym
dzieckiem musi być nie lada wyzwaniem
organizacyjnym. Jak udaje się Pani godzić
obie role?
– Oczywiście bywa ciężko. Najtrudniejszy
jest ciągły brak czasu. Prowadząc własną
działalność, nie pracuję 8 godzin dziennie,
ale praktycznie całą dobę. Bez pomocy
moich bliskich nie byłabym w stanie spełnić swojego marzenia i prowadzić sklepu.
Na szczęście moja mama sama zaproponowała pomoc, a i reszta rodziny bardzo się angażuje, za co jestem im ogromnie wdzięczna.
Na szczęście mama i mąż mogli sobie pozwolić na przeorganizowanie swoich zajęć
i po części dopasować się do mnie. W tej
www.maluchy3miasta.pl
chwili nasz plan dnia jest dość skomplikowany i angażuję w opiekę nad Rozalią wiele
osób, a ponadto momentami mnie samej jest
smutno, że tak dużo czasu spędzam z dala
od niej. Dlatego niedługo planuję zatrudnić
kogoś do pomocy w sklepie, co pozwoli mi
więcej być w domu. Na szczęście Rozalia
jest bardzo towarzyska i spragniona kontaktu
z innymi dziećmi, tak więc od września najprawdopodobniej pójdzie do żłobka.
Czy w tym całym szaleństwie starcza Pani
czasu na zrobienie czegoś dla siebie, realizowanie swoich pasji?
foto: archiwum prywatne
32
– Moją pasją są dzieci i ich rozwój. Fascynują
mnie ich zachowania i emocje – szczerość, radość, beztroska. Zawsze wiedziałam, że chcę
być młodą mamą, i nigdy nie chciałam stawiać
kariery na pierwszym miejscu. Najważniejsza
jest dla mnie moja rodzina i tak naprawdę to
ona daje mi poczucie spełnienia, radość i zastrzyk energii, a to owocuje tym, że spełniam
się teraz zawodowo. Chciałabym, aby moja córeczka miała równie szczęśliwe dzieciństwo jak
ja... Czasami żałuję, że nie można cofnąć czasu
i przeżyć jeszcze raz tych momentów, które tak
szybko minęły... Ale cieszę się tym, co jest tu
i teraz.
33
www.maluchy3miasta.pl
PH DAMI
34
ul.www.maluchy3miasta.pl
Pucka 11, 81-036 Gdynia,
tel. 58 663 01 27
www.manfi.pl
Kasia
Kinga
Tekst: Kasia Panc
Kinga Jatkowska
Relacja Znak
z finału Jakości
III edycji KidZone
projektu w Warszawie
W sobotę 21 lutego w Pałacu Kultury
i Nauki w Warszawie odbyła się absolutnie
wyjątkowa impreza – Rodzinne Targi z Gwiazdami! Oczywiście nie mogło nas (M3M) tam
zabraknąć!
Byłyśmy, widziałyśmy, świetnie się bawiłyśmy i przywiozłyśmy dla naszych Czytelników relację z wyjazdu i mnóstwo inspiracji do
naszych dalszych działań.
Rodzinne Targi z Gwiazdami to przygotowany z ogromnym rozmachem dzień pełen
atrakcji dla rodzin z dziećmi z czynnym udziałem znanych i lubianych rodziców.
Najlepsze marki zaproponowały nowości rynkowe i zakupy w supercenach, a na
scenie odbywały się koncerty, animacje,
loterie i konkursy z wyjątkowymi nagrodami
o łącznej wartości ponad 100 tysięcy złotych!
Kompozytor Piotr Rubik poprowadził
warsztaty muzyczne, aktorka Edyta Jungowska czytała najmłodszym najpiękniejsze bajki,
Kasia Klich promowała autorski projekt Bajkowa Drużyna i wraz z Alicją Janosz wystąpiła
z repertuarem dla dzieci. Obecna była również
Tetiana Galitsyna – zwyciężczyni show Mam
Talent, której niebywała sztuka opowiadania
historii piaskiem wzruszyła miliony Polaków.
Dzieci mogły obejrzeć ulubione programy znane z telewizji MiniMini+, miały także
możliwość spotkania się z Rybką MiniMini.
Pojawił się również Koziołek Matołek i inni
ulubieńcy z dziecięcych bajek. Na maluchy
czekały warsztaty dziennikarskie, taneczne,
zabawy ruchowe w największym lunaparku
pod kopułą, pokaz mody oraz setki innych
atrakcji. Ponadto wszyscy uczestnicy zabawy, zarówno ci mali, jak i zupełnie dorośli,
mogli zbudować niesamowite rzeczy z klocków Lego Duplo.
W czasie gdy dzieci oddawały się zabawowym szaleństwom pod czujnym okiem
profesjonalnych animatorów i opiekunów,
rodzice przy kubku pysznej kawy mogli zapoznać się z najlepszymi ofertami i najnowszymi
propozycjami, m.in. na warszawskim rynku
mieszkaniowym, ubezpieczeniowym czy turystycznym.
O 19.00 zaproszeni goście udali się do
Sali Ratuszowej Pałacu Kultury i Nauki na
wielką Galę KidZone, podczas której odbyły się finał III edycji projektu Znak Jakości
KidZone i pokaz mody podopiecznych Fundacji Spełnionych Marzeń. Młodziutkim modelkom towarzyszyli m.in. Conrado Moreno,
Mikołaj Roznerski, Tomasz Ciachorowski, Paweł Stasiak, Wojciech Ezzat, Michał Baryza
i inni. Kolekcja została przygotowana przez
Łukasza Jemioła.
Ta jedyna w swoim rodzaju impreza przypadła do gustu zarówno małym, jak i dużym
gościom. Wszyscy nie tylko doskonale się
bawili, ale też głośno wyrażali nadzieję, że
podobnych gal będzie więcej.
35
www.maluchy3miasta.pl
bliżej kultury
STRACH I POGROMCA POTWORÓW
Autor: Kołyszko Wojciech, Tomaszewska Jovanka
Wydawca: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne / GWP
Strach i pogromca potworów opowiada o niebezpieczeństwach płynących z ignorowania własnego strachu,
a także o tym, co się dzieje, gdy nie potrafimy zapanować nad swoim lękiem. Książka zawiera „Instrukcję
obsługi strachu”, w przystępny sposób przedstawiającą praktyczne sposoby radzenia sobie z tym uczuciem,
a także wiele zabaw i ćwiczeń pomagających lepiej je poznać, również w kontekście innych emocji. Ta ostatnia część będzie przydatna zarówno dla rodziców, jak i osób pracujących z dziećmi. Kolejne bajki z serii przedstawiają złość, smutek, zazdrość, wstyd i radość. Warto zapoznać się również z nimi, gdyż wszystkie uczucia
są ze sobą powiązane i tylko znajomość wszystkich pozwala nam korzystać w pełni z własnych możliwości.
RADOŚĆ I WYSPA HOPSIUP
Autor: Kołyszko Wojciech, Tomaszewska Jovanka
Wydawca: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne / GWP
POZWÓL PROWADZIĆ SIĘ RADOŚCI. Zabawy i ćwiczenia pomagające zrozumieć i oswoić
emocje. Poprzednie wydanie książki ukazało się pod tytułem: Wyspa Hopsiup i potęga radości.
Radość i wyspa Hop-Siup opowiada o tym, dlaczego radość jest w życiu koniecznie potrzebna i co nam
grozi, gdy zaczynamy ją lekceważyć. Książka zawiera „Instrukcję obsługi radości”, w przystępny sposób
przedstawiającą praktyczne sposoby radzenia sobie z tym uczuciem, a także wiele zabaw i ćwiczeń pomagających lepiej je poznać, również w kontekście innych emocji. Ta ostatnia część będzie przydatna zarówno dla
rodziców, jak i osób pracujących z dziećmi. Kolejne bajki z serii przedstawiają złość, smutek, strach, zazdrość
i wstyd. Warto zapoznać się również z nimi, gdyż wszystkie uczucia są ze sobą powiązane i tylko znajomość
wszystkich pozwala nam korzystać w pełni z własnych możliwości.
ŚPIEW I ZABAWA Z MARIĄ KONOPNICKĄ
Wydawca: Wydawnictwo Harmonia
Wiersze Marii Konopnickiej – dzięki swemu wyjątkowemu liryzmowi i sentymentalizmowi – od ponad stu lat
są chętnie wykorzystywane jako teksty pieśni lub piosenek. W niniejszej publikacji do piosenek opartych na
tekstach Marii Konopnickiej opracowano zabawy grupowe, które uprzyjemnią dzieciom zapoznanie ze słynnymi wierszami, a także wspomogą ogólny rozwój, pobudza wyobraźnię, usprawnią koordynację ruchową
i orientację przestrzenną oraz wpłyną pozytywnie na funkcjonowanie społeczno-emocjonalne dzieci.
Książka zawiera 2 płyty CD
www.maluchy3miasta.pl
36
n
aw
htt
sp i ci k
ps
óln ek rea
://
ww
ą z aw tyw
ab e s n
w.
fac
a p e
eb zaj wę oso
r
oo zyj
z d by
k.c
zie
om
ck
/cz
iem
as
zd
zie
ck
iem
RODZINA Z SOSNÓWKI
Autor: Maria Ulatowska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Kolejna opowieść o zagmatwanych losach
Towiańskich i ich przyjaciół. Pojawiają się
nowi bohaterowie, rodzina się powiększa.
Jej członków łączą mocne więzy przyjaźni
i miłości, którym nie zawsze towarzyszy
prawdziwe pokrewieństwo. Ale czy taka
rodzina z wyboru nie jest równie ważna jak ta naturalna, biologiczna? A może
nawet ważniejsza, bo to my sami decydujemy, kogo chcemy uznać za swoich
najbliższych. Tak myśli Wiesia Wołyńska,
szykując swojej przybranej wnuczce Annie
Koniecznej nie lada niespodziankę. A Janusz Lipieński odnajduje na strychu metalową skrzynkę z dokumentami i dowiaduje się, że nic nie jest takie, jak mu się wydawało...Dyzio Bartczak z całego serca pragnie spełnić dawne marzenie swojej żony Irenki, ale co z tego wyniknie? I czy Wiesi uda się
pierwszy raz w życiu upiec świąteczne ciasto? A czego szuka w Towianach siostra księdza Andrzeja?
Magiczny urok, czar i wdzięk „Sosnowego Dziedzictwa” i „Pensjonatu Sosnówka”powraca w nowej
powieści Marii Ulatowskiej. Nieodmiennie zachwyca atmosfera tego fascynującego miejsca, gdzie powietrze pachnie żywicą, a rozjaśnione promieniami słonecznymi jezioro okazuje się nie tylko piękne, ale
i groźne...
37
reklama
W teraźniejszość bohaterów „Sosnowego
dziedzictwa” i „Pensjonatu Sosnówka” znowu wkracza przeszłość, która każe odkrywać
na nowo własne korzenie.
www.maluchy3miasta.pl
kolportaż
GDAŃSK
GDYNIA
SOPOT
ANKARA
AKPOL
4 STRONY ŚWIATA
AKADEMIA SKUTECZNEJ DIETY
AKADEMIA ARTYSTYCZNA
BABY CAFE
BAZAR SMAKÓW
BIO WAY restauracje
BRITISH INTERNATIONAL SCHOOL GDAŃSK
CENTRUM HEWELIANUM
CENTRUM TERAPII LOGOP
CENTRUM U7
CENTRUM TERAPI ROZWOJOWEJ „WYSPA”
CENTRUM SZTUKI WSPÓLCZESNEJ ŁAŹNIA
CENTRUM SZTUKI WSPÓLCZESNEJ ŁAŹNIA
COFFEEHEAVEN Kawiarnie
CRAFTOHOLIC SHOP
CENTRUM ROZWOJU RODZINY
EFEKT – CENTRUM DIETETYCZNE SANITAS
EUROLIDER
EDU PARK
FAJNE BAY oryginalne cupcakes i muffiny
FIT STACJA
FUNDACJA My To Mamy
GABINET ORTOPEDYCZNY I USG
GAK - Plama
GAK - Dworek Artura
GAK - Dom Sztuki
GAK -Winda
GAK - Gama
GAK - Scena Muzyczna
GAK -Wyspa Skarbów
GLOTTISPOL
HCENTRUM STOMATOLOGICZNE
KAFE DELFIN
KLUB ŻAK
KINO 5D
KLUB MAMY I TATY RATATUJ
KLUB OSIEDLOWY PIASTUŚ
KRĘGIELNIA MK Bowling
LOOPY’S WORLD
LULA
MIASTO ANIOŁÓW
MAMALULU
MARASKA
MOZAIKA
MODERN CAFE
PASSA Wyspa twórczej edukacji
PIJALNIA CZEKOLADY E.Wedel Kawiarnia
PIES I RÓŻA Galeria + Bar
PRZEDSZKOLE MORSKIE
PRZEDSZKOLE ŻYRAFA
PRZEDSZKOLE FAHRENHEITA
PRZEDSZKOLE SMYKOWO
PRZEDSZKOLE KOLOROWE W MATEMBLEWIE
PUŁAPKA Kawiarnia
ROBO CAMP RoboNET Sp. zoo
STOMATOLOG PRZYMORZE
SZKOŁA RODZENIA DOBRY POCZĄTEK
SZKOŁA RODZENIA PORADNIA LAKTACYJNA REGINA
SZKOŁA RODZENIA MAMA i JA
SZKOŁA SOCRATES
STONOGA ŚWIETLICA EDUKACYJNA
STARBUCKS kawiarnie
WIEWIÓR „K” stomatologia dziecięca i rodzinna
UNIKIDS
BIBLIOTEKI w GDAŃSKU – oddziały i filie
AKADEMIA SKUTECZNEJ DIETY
AISA - Salon fryzjerski
BAJKOWO
BARBARESCO
BIO WAY restauracje
BOBOQ Poland
CAFE KLAPS
CAFFE ANIOŁ
CENTRUM U7
CIUCIUBABKA CAFE
COFFEEHEAVEN kawiarnie
CYGANERIA -KAWIARNIA
CCORNER CAFE
DOM CZEKOLADY
P.H DAMI HURTOWNIA ZABAWEK
EFEKT CENTRUM DIETETYCZNE
ELIGO
EDU FUN
ELEFUN Sala Zabaw dla dzieci
EUROLIDER
EMPIK SCHOOL
EXPERYMENT
EDU ROBOT
FUN PARK
FUNDACJA MAMY Z MORZA
GALERIA MALUCHA
GABINET LOGOPEDYCZNO-EDUKACYJNY ”TERAZ POTRAFIĘ”
JUMPCITY PARK TRAMPOLIN
KUŹNIA TALENTÓW
KLUB ZDROWEGO STYLU ŻYCIA
KOLOROWE CZUPRYNKI
LILI’S COFFE Cake Friends
MATH RIDERS
MANGO CAFE
MANA DAY SPA
MAKARAKA
PARADISE CAFE
PORADNIA PSYCHOLOGICZNA Ty i Ja
PORADNIA PSYCHOLOGICZNO-PEDAGOGICZNA PEGAZ
PRZEDSZKOLE TUPTUSIE
PIZZERIA Di Strada
RESTAURACJA MAILIKA
RESTAURACJA COCO
RESTAURACJA RÓŻA WIATRÓW
RESTAURACJA EUREKA
RESTAURACJA TRATTORIA LA FORTUNA
SLOW CAFE
STARBUCKS kawiarnie
SZKOŁA RODZENIA BOBAS
SZKOŁA RODZENIA OCH MAMO
WIEWIÓR „K”stomatologia dziecięca i rodzinna
WYSOKA SZPILKA
YMCA
BIBLIOTEKI W GDYNI oddziały i filie
EFEKT CENTRUM DIETETYCZNE
FILIA W SOPOCIE
ZATOKA SZTUKI
PIJALNIA CZEKOLADY E.WEDEL 1851
PRZEDSZKOLE TUPTUSIE
ŚWIETLICA HAUSIK
DZIUPLA wine & coffee
BIBLIOTEKI w SOPOCIE oddziały i filie
OKOLICE
Astor Hotel
Jastrzębia Góra
AKADEMIA ŻUCZKA
Żukowo
CAFFE ZAKĄTEK
Rumia
Cafe Bayou
Wejherowo
CAFE PTASZARNIA
Wejherowo
CHOCOLATERIA kawiarnia, cafe club
Żukowo
CENTRUM PEDIATRYCZNE „PINOKIO”
Pruszcz Gdański
Edukacyjny Zakątek
Pruszcz Gdański
FAMILY WORLD
Kosakowo k/Gdyni
Przedszkole Tuptusie
Rumia
Przedszkole Tuptusie
Pruszcz Gdański
Przedszkole Tuptusie
Juszkowo
PRIMAVERA CONFERENCE & SPA
Jastrzębia Góra
Restauracja Parmezan
Rumia
SZKOŁA RODZENIA - Gotowi Na Dziecko
Straszyn
SUMMER BABY Rodzinne Centrum Rozrywki
Wejherowo
URWIS-Centrum kreatywnej zabawy i rozwoju dziecka
Wejherowo
Aktualna lista punktów kolportażu na ww.maluchy3miasta.pl
www.maluchy3miasta.pl
38
kolabusy
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
1. Lodowa tafla na morzu lub rzece
8. Płatek śniegu lub pomocnica Św. Mikołaja
2. Plecione z włosów
9. Topimy ją w pierwszy dzień wiosny
3. Córka króla
10. Zimowa przerwa w szkole
4.
11.
5.
12.
6. Tłusty... , po środzie
13.
7.
39
www.maluchy3miasta.pl
kolabusy
Pokoloruj rysunek.
www.maluchy3miasta.pl
40
kolabusy
Znajdź siedem różnic.
41
www.maluchy3miasta.pl
kolabusy
Pokoloruj rysunek.
www.maluchy3miasta.pl
42
kolabusy
Zgadywanki - rymowanki
Zimą za kominem, latem w trawie cyka.
Czy już odgadliście co to za muzykant?
(Świerszcz)
Choć trawkę zieloną do jedzenia dostaje,
białe jak śnieg mleko w podzięce nam daje.
(Krowa)
Pudełko okrągłe, bez zamka i wieczka,
a w środku - pyszności, co dała kureczka.
(Jajko)
Ząbki ma białe, lecz nigdy nie kąsa,
za to smaku doda, do każdego kęsa.
(Czosnek)
Nie śnieg, nie grad, choć z nieba pada,
kwiatki nań czekają, a kalosz się nada.
(Deszcz)
Domowe słoneczko, na biurku nam świeci
i zeszyt rozjaśni i książkę dla dzieci.
(Lampka)
reklama
43
www.maluchy3miasta.pl
kolabusy
F
E
N
E
K
Z
M
Y
S
Z
P
W
I
A
N
T
Y
L
O
P
A
S
A
W
K
Z
Y
Z
E
B
R
A
T
U
W
I
R
W
I
L
K
W
L
E
W
R
I
E
O
K
O
T
T
I
Ą
P
W
Y
A
W
K
P
A
W
Y
E
Z
A
L
K
N
I
O
W
Ż
A
G
L
R
P
A
A
I
Ó
D
F
Ó
L
R
B
Y
U
M
T
L
R
Y
O
Ł
P
Y
Ł
Ś
G
A
K
I
K
L
K
W
A
S
Ą
E
A
R
A
S
A
Z
A
Y
K
Ń
D
Ż
Y
R
A
F
A
M
I
Ś
A
C
G
I
B
B
O
N
U
Odszukaj w diagramie wszystkie wyrazy, a otrzymasz hasło.
ANTYLOPA
WILK
KROKODYL
LAMA
PAPUGA
WIEWIÓRKA
FENEK
MIŚ
ŻYRAFA
ZEBRA
SURYKATKA
RYŚ
LEW
MYSZ
FOKA
GIBBON
TYGRYS
KOT
PAW
PAWIAN
LIS
ŻÓŁW
ALPAKA
WIELBŁĄD
HASŁO: ..................................................................................
www.maluchy3miasta.pl
44
kolabusy
Pokoloruj rysunek.
45
www.maluchy3miasta.pl
kolabusy
Pokoloruj rysunek.
www.maluchy3miasta.pl
46
49
www.harmonia.edu.pl
www.maluchy3miasta.pl
www.maluchy3miasta.pl
50

Podobne dokumenty