19 - Parafia św. Józefa Robotnika w Bodzanowie

Transkrypt

19 - Parafia św. Józefa Robotnika w Bodzanowie
KATECHIZM W PYTANIACH I ODPOWIEDZIACH
U
Co to są Symbole wiary?
Są ułożonymi formułami, nazywanymi również „wyznaniami wiary” lub
„Credo”, za pomocą których Kościół od samego początku w sposób syntetyczny wyrażał i przekazywał swoją wiarę, posługując się językiem normatywnym i wspólnym wszystkich wiernych.
Jakie są najstarsze Symbole wiary?
Są to symbole chrzcielne. Ponieważ chrzest jest udzielany „w imię Ojca i
Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19), prawdy wiary wyznawane podczas
chrztu są ułożone według ich odniesienia do trzech Osób Trójcy Świętej.
Jakie są najważniejsze Symbole wiary?
Są to Symbol Apostolski, który jest starożytnym symbolem chrzcielnym
Kościoła rzymskiego, i Symbol Nicejsko–Konstantynopolitański będący
owocem dwóch pierwszych soborów powszechnych w Nicei (325) i w
Konstantynopolu (381), który do dzisiaj pozostaje wspólny dla wszystkich
wielkich Kościołów Wschodu i Zachodu.
UŚMIECHNIJ SIĘ!
Siostra przed chwilą skończyła lekcję katechizmu o stworzeniu świata.
Zadaje pytanie maluchom:
– Które z was wie, co uczynił Pan Bóg po stworzeniu świata siódmego
dnia?
Wstaje mała dziewczynka i odpowiada:
– Siódmego dnia Pan Bóg poszedł na Mszę Świętą.
Chłopiec w wypracowaniu na temat grzechu napisał: „Grzech pierworodny otrzymujemy od Adama i Ewy. Wszystkie inne grzechy musimy sami
popełnić”.
www.diecezja.opole.pl
Wydaje Parafia św. Józefa Robotnika, Bodzanów 66, 48-340 Głuchołazy,
tel. 077 439-56-65, kom. 600 911 651, e-mail: [email protected].
KONTO PARAFII: Bank Zachodni WBK S.A. 1 w Głuchołazach.
Nr 58 1090 2167 0000 0001 0124 3127.
JÓZEFA
TYGODNIK
PARAFIALNY
Parafia św. Józefa Robotnika w Bodzanowie
Duszpasterstwo Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej
www.parafia.bodzanow.oblaci.pl
V NIEDZIELA WIELKANOCNA: 22.05.2011
I KOMUNIA ŚW. I ROCZNICA
Nr 19 (401)
ISSN 1731-5565
KANCELARIA PARAFIALNA czynna: wtorki g. 15.00 – 17.00; soboty g. 11.00 – 13.00.
BIBLIOTEKA CARITAS czynna we wtorki g. 16.00 – 18.00.
NABOŻEŃSTWO MAJOWE: niedziele i święta, g. 10.30; dni powszednie, g. 17.30.
SŁOWO
NA PIERWSZĄ
KOMUNIĘ ŚW.
Dziś nasza kuchnia jest bardzo
wyszukana i składa się z różnych
pokarmów. Ale w skromniejszych
warunkach chleb jest podstawą
wyżywienia, i jeśli Jezus nazywa
siebie chlebem życia, to chleb jest
– powiedzmy - symbolem
obejmującym wszelki pokarm.
Fot. A. Śnieżek
Tak jak musimy odżywiać nasze
ciało, by żyć, podobnie również i
duch, nasza dusza potrzebuje pokarmu. My, ludzie, mamy nie tylko ciało, ale
również duszę; jesteśmy osobami myślącymi i posiadającymi wolną wolę, inteligencję, i musimy odżywiać również naszego ducha, duszę, aby mogła dojrzewać,
aby mogła rzeczywiście w pełni się rozwinąć. A zatem, jeśli Jezus mówi: «Ja jestem chlebem życia», chce przez to powiedzieć, że to On jest dla naszej duszy, dla
człowieka wewnętrznego tym pokarmem, którego potrzebujemy, ponieważ dusza
również musi się odżywiać. I nie wystarczają same dzieła techniki, choć są tak
bardzo ważne. Potrzebujemy właśnie tej przyjaźni z Bogiem, który pomaga nam
podejmować słuszne decyzje. Musimy dojrzewać jako ludzie. Innymi słowy, Jezus żywi nas, abyśmy stawali się osobami naprawdę dojrzałymi, a nasze życie
było dobre.
Spotkanie Benedykta XVI z dziećmi, 15.10.2005.
MODLITWA PRZED MISJĄ ŚWIĘTĄ W BODZANOWIE 2011
Boże, nasz Ojcze, który tak umiłowałeś świat, że zesłałeś mu swego Syna, by odnowił zerwaną przez grzech łączność ludzi z Tobą, dziś tą samą miłością powodowany, pragniesz Go nam w szczególny sposób posłać w słowie misjonarzy.
Spraw łaskawie, aby nasz umysł uznał w Nim najwyższą prawdę, wolę, jedyną drogę,
a serce najgłębszy sens i najtrwalszą radość życia. Spraw więc, byśmy przyjęli całą
Jego Osobę całym swoim jestestwem. Wszak nazwał się nie tylko Prawdą, ale Drogą i
Życiem, i przyszedł wypełnić nie tylko nasz umysł, wolę i serce, ale całe nasze życie i
wieczność.
Oby w naszej parafii nie było nikogo, kto pozostałby głuchy na Jego Słowo i oporny
na działanie Jego miłości i łaski.
Oby Misja św. przyniosła każdemu z nas największy skarb, którego świat dać nie
może: pokój sumienia, rodzinom miłość i zgodę, parafii jedność i przedsmak Twojego
Królestwa, Kościołowi nowe błogosławieństwa.
Duchu Święty, przez którego działa Ojciec i w którym spotyka się z nami Syn, odnów
nas i oblicze naszej parafii na pokrzepienie serc i większą chwałę Trójcy Przenajświętszej. Amen.
Dwaj przyjaciele
Starszy nazywał się Frank i miał 20 lat. Młodszy Ted miał 18 lat. Wiele czasu spędzali
razem, ich przyjaźń sięgała czasów szkoły podstawowej. Razem postanowili zaciągnąć się
do wojska. Przed wyjazdem przyrzekli sobie i rodzinom, że będą wzajemnie na siebie
uważać.
Szczęście im sprzyjało i znaleźli się w tym samym batalionie.
Ich batalion został wysłany na wojnę. To była straszliwa wojna, pośród rozpalonych piasków pustyni. Przez pewien czas Frank i Ted przebywali w obozie chronionym przez
lotnictwo. Lecz któregoś dnia pod wieczór przyszedł rozkaz, by wkroczyć na terytorium
nieprzyjaciela. Żołnierze pod piekielnym ogniem wroga posuwali się naprzód przez całą
noc.
Rankiem dotarli do pewnej wsi. Ale nie było Teda. Frank szukał go wszędzie. Znalazł
jego nazwisko w spisie zaginionych.
Zgłosił się u komendanta z prośbą o pozwolenie na poszukiwanie jego przyjaciela.
–To jest zbyt niebezpieczne – odpowiedział komendant. – Straciłem już twego przyjaciela,
straciłbym również ciebie. Tam ostro strzelają.
Frank mimo wszystko poszedł. Po kilku godzinach znalazł Teda śmiertelnie rannego.
Ostrożnie wziął go na ramiona. Nagle dosięgnął go pocisk. Nadludzkim wysiłkiem udało
mu się donieść przyjaciela do obozu.
– Czy warto było umierać, by ratować umarłego? – spytał komendant.
– Tak – wyszeptał Frank, gdyż przed śmiercią Ted powiedział: „Wiedziałem, że przyjdziesz”.
To właśnie powiemy Bogu w takiej chwili: „Wiedziałem, Boże, że przyjdziesz!”
www.diecezja.opole.pl
Z kroniki klasztoru i parafii
(48)
Z początkiem czerwca rozpoczynają się zastępstwa duszpasterskie w parafiach proboszczów z nami zaprzyjaźnionych.
W lipcu, w przerwie żniw, czeka nas głoszenie misji w sąsiedniej parafii Deutsch-Wette,
rekolekcje dla Urszulanek w Neustadt, tydzień religijny w Reichenbach i tak samo w Patschkau.
Totalna wojna obecnego stylu daje się we znaki w nastawieniu się i zamiarach.
W pierwszym rzędzie odwołane zostały poważne prace: w Szczecinie, misja w Dreźnie,
Friedland i rekolekcje w Berlinie. Ojcowie: superior Stendenbach, Kister i Lorenz, zgłosili
się dobrowolnie do wojska w charakterze kapelanów wojskowych. Spotkał ich jednak
przykry zawód, bo księży zakonnych uważano do tego za niegodnych – oto znak czasu!
Ponieważ bogobojne życie stawia zawsze na swoim, z końcem listopada doczekaliśmy się
znowu planu pracy: odnowienie misji w Neisse-Neuland i Grossnimsdorf, w grudniu
Gros-Neundorf, rekolekcje w Gliwicach i Deutsch-Rasselberg i triduum dla dziewcząt w
Opolu, a następnie spieszyliśmy z pomocą duszpasterską na święta Bożego Narodzenia.
Nadmienić należy przeniesienie o. Lorenza do Essen-Borbeck. Z początku trudno mu było
zżyć się ze wschodnimi stosunkami, z czym mieli wszyscy ojcowie do czynienia, przybywający z zachodu. Wydaje się, że odjazd sprawiał mu trudności.
Miejsce jego zajął o. Altmeyer, nasz dobry mistrz. Przybył z naszego domu rekolekcyjnego w Borbeck i stanął od razu na gruncie rzeczywistości, jak to było zawsze jego personalnym i religijnym zwyczajem, i od razu znalazł odpowiedni sposób przemawiania, tak iż
wrócił z pracy w najlepszym nastroju.
Przez powołanie braci Wagnera i Józefa Klütscha do wojska i przeniesienie br. Wiesera do
Hünfeldu, w charakterze kucharza, byliśmy bez personelu. Póki mieliśmy brata kucharza,
mogliśmy sobie jeszcze jakoś radzić, tym bardziej, że żniwa były już pod dachem. Ale,
gdy krótko przed Bożym Narodzeniem i jego nam zabrano, przyjęliśmy 18 grudnia panią
Walerkę Kuczka, jako pomoc domową, a 19 grudnia p. Otylię Zacker z Bodzanowa, jako
kucharkę. Przynajmniej pod tym względem dom nasz był przygotowany do przeżycia
pierwszej zimy wojennej.
Rekolekcje dla komunitetu od 28.01 – 4.02. – głoszone przez O. Schardt.
Sub tuum presidium confugimus Santa Dei Genitrix.
14 grudnia o. Honnecke otrzymał obediencję z Essen-Borbeck do Bodzanowa. W St. Blazien przyszedł do siebie po chorobie płucnej. Jednak powietrze przemysłowe mu nie służyło – żywi nadzieję, że tutaj - w pobliżu gór, wróci całkowicie do zdrowia.
c.d.n.
OGŁOSZENIA DUSZPASTERSKIE
V NIEDZIELA WIELKANOCNA: 22.05.2011
UROCZYSTOŚĆ I KOMUNII ŚW. I ROCZNICY
1.
2.
3.
4.
Dzisiaj podczas sumy o godz. 11.00 do I Komunii św. przystępuje 15 dzieci.
Wszystkich Parafian zapraszam na nabożeństwo majowe z rozdaniem pamiątkowego
obrazka o godz. 16.00. Od poniedziałku będzie trwał Biały Tydzień. Dzieci pierwszokomunijne wraz z rodzinami będą uczestniczyły w nabożeństwie majowym i Eucharystii.
Serdeczne Bóg zapłać! Rodzicom dzieci pierwszokomunijnych i rocznicowych za
przygotowanie świątyni oraz dar w postaci ornatu z bł. Janem Pawłem II. O przygotowanie świątyni do przyszłej niedzieli w przyszłą sobotę o godz. 9.00 proszę następujące rodziny: Pietraszko, Wojciechowski, Cieleń, Skowron, Szczepanik, Landowska, Stadnik.
We wtorek podczas nabożeństwa majowego i Eucharystii będziemy świętować 150 r.
narodzin dla nieba św. Eugeniusza de Mazenoda, założyciela Misjonarzy Oblatów
M.N.
W czwartek przypada Dzień Matki. O g. 18.00 Msza św. w intencji naszych mam
żyjących i zmarłych.
Poniedziałek
17.30
18.00
Wtorek
17.30
18.00
Środa
17.30
18.00
Czwartek
17.30
18.00
Piątek
17.30
18.00
Sobota
07.00
17.30
18.00
Niedziela
08.00
10.30
11.00
INTENCJE MSZALNE: 23 – 29.05.2011
23.05.2011 r.
Nabożeństwo majowe.
Rez. P. Kwiatkowska. (Os. III 2)
24.05.2011 r.
Nabożeństwo majowe.
Rez. P. Owsiańska. (157)
25.05.2011 r.
Nabożeństwo majowe.
Za + mamę Stefanię i ojca Jana Hybel.
26.05.2011 r.
Nabożeństwo majowe.
W intencji Matek.
27.05.2011 r.
Nabożeństwo majowe.
Za ++ rodziców Michała i Jadwigę oraz brata Tadeusza. (II 7)
28.05.2011 r.
O zdrowie i błogosławieństwo Boże dla wnucząt w rodzinie Bajołek.
(28)
Nabożeństwo majowe.
Z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o dalsze błogosławieństwo Boże dla całej rodziny Śnieżek z dziećmi i wnukami. (129)
29.05.2011 r.
Za + Mieczysława Gromalę w rocznicę śmierci – od żony i dzieci. (61)
Nabożeństwo majowe.
W intencji Jubilatów.
Spotkanie Benedykta XVI z dziećmi
15.10.2005
Drogi Papieżu, jak wspominasz dzień Twojej I komunii?
Tego dnia świeciło słońce, kościół był piękny, grała muzyka, było
wiele pięknych rzeczy, które pamiętam. Było nas blisko
trzydzieścioro chłopców i dziewcząt z naszej małej wioski, w
której mieszkało nie więcej niż 500 osób. Ale wśród tych
wszystkich radosnych i pięknych wspomnień najważniejsza jest
jedna myśl — i to samo powiedział wasz przedstawiciel —
Fot. Hlondianum
zrozumiałem, że Jezus przyszedł do mojego serca, odwiedził
właśnie mnie. A z Jezusem sam Bóg jest ze mną. I że jest to dar
miłości, który rzeczywiście wart jest więcej niż wszystko inne, co może dać mi życie; i
dlatego napełniła mnie naprawdę wielka radość, bo Jezus przyszedł do mnie. I zrozumiałem, że teraz rozpoczyna się nowy etap w moim życiu, miałem 9 lat, wiedziałem, że w
tym momencie ważne jest, bym dochował wierności temu spotkaniu, tej komunii. Na ile
potrafiłem, obiecałem Panu: «Chciałbym być z Tobą zawsze», i modliłem się: «Ale przede
wszystkim to Ty bądź ze mną». I tak potoczyło się moje życie. Dzięki Bogu, Pan zawsze
trzymał mnie za rękę, prowadził mnie również w trudnych sytuacjach. I w ten sposób ta
radość I komunii stała się początkiem wspólnej wędrówki. Mam nadzieję, że również dla
was wszystkich I komunia, którą przyjęliście w tym Roku Eucharystii, będzie początkiem
przyjaźni z Jezusem na całe życie. Będzie początkiem wspólnej wędrówki, bo kiedy
idziemy z Jezusem, idziemy dobrą drogą, i życie staje się dobre.
Ojcze Święty, w przeddzień mojej I komunii poszłam do spowiedzi. Potem spowiadałam się jeszcze kilka razy. Chciałabym Cię zapytać: czy zawsze muszę się spowiadać
przed komunią św.? Nawet jeśli popełniłam te same grzechy? Bo widzę, że zawsze są
te same.
Powiem wam dwie rzeczy. Po pierwsze, oczywiście nie musisz iść do spowiedzi przed
każdą komunią, jeśli nie popełniłaś grzechów tak ciężkich, że trzeba by się z nich wyspowiadać. A zatem nie trzeba się spowiadać przed każdą komunią eucharystyczną. To jest
pierwsza rzecz. Spowiedź jest konieczna tylko wtedy, gdy popełniłaś grzech rzeczywiście
ciężki, którym głęboko obraziłaś Jezusa, tak że przyjaźń została zerwana i trzeba zaczynać
od nowa. Tylko w przypadku, kiedy się jest w stanie grzechu śmiertelnego, czyli ciężkiego, trzeba się wyspowiadać przed przyjęciem komunii, i to jest pierwsza rzecz. Druga:
nawet jeśli, jak powiedziałem, nie jest konieczne spowiadać się przed każdą komunią,
warto spowiadać się w miarę regularnie. To prawda, że nasze grzechy są zazwyczaj takie
same, ale sprzątamy przecież nasze mieszkania, nasze pokoje przynajmniej raz w tygodniu, nawet jeśli brudzą się zawsze tak samo. Aby żyć w czystości, aby zaczynać od nowa.
Inaczej brud, nawet jeśli go nie widać, coraz bardziej się gromadzi. Podobnie jest z duszą,
ze mną; jeśli nigdy się nie spowiadam, zaniedbuję duszę i w rezultacie jestem z siebie
zawsze zadowolony, i przestaję rozumieć, że muszę pracować nad sobą, abym stawał się
lepszy, że muszę robić postępy. A to oczyszczenie duszy, które Jezus nam daje w sakramencie spowiedzi, sprawia, że nasze sumienie staje się bardziej wrażliwe, otwarte, a tym
samym pomaga nam dojrzewać duchowo i jako ludzie. A zatem chciałem wam powie-
dzieć dwie rzeczy: spowiedź jest konieczna tylko w przypadku grzechu ciężkiego, ale
bardzo dobrze jest spowiadać się regularnie, bo pomaga to dbać o czystość, piękno duszy i
stopniowo dojrzewać w życiu.
Moja katechetka, przygotowując mnie do I komunii, powiedziała, że Jezus jest obecny w Eucharystii. Jak to możliwe, przecież Go nie widzę?
Tak, nie widzimy Go, ale jest przecież tak wiele rzeczy, których nie widzimy, a one istnieją i są bardzo istotne. Na przykład, nie widzimy naszego rozumu, a przecież mamy rozum.
Nie widzimy naszej inteligencji, a mamy ją. Jednym słowem, nie widzimy naszej duszy, a
przecież ona istnieje, i widzimy tego efekty, bo możemy mówić, myśleć, decydować itp.
Podobnie nie widzimy też, na przykład, prądu elektrycznego, a jednak wiemy, że istnieje,
bo widzimy, że ten mikrofon działa, widzimy palące się światła. Jednym słowem, właśnie
tego, co najgłębsze, tego, od czego rzeczywiście zależy życie i świat, nie widzimy, ale
możemy zobaczyć, poczuć tego efekty. Elektryczności, prądu nie widzimy, ale widzimy
światło. I tak dalej. Podobnie nie widzimy naszymi oczyma zmartwychwstałego Pana, ale
widzimy, że tam, gdzie jest Jezus, ludzie się zmieniają, stają się lepsi. Potrafią żyć w pokoju, pojednać się itp. A zatem nie widzimy samego Pana, ale widzimy skutki Jego obecności i dlatego możemy zrozumieć, że Jezus jest obecny. Jak powiedziałem, właśnie rzeczy niewidzialne są najgłębsze i najważniejsze. Wychodźmy zatem na spotkanie temu
Panu, który jest niewidzialny, ale mocny i pomaga nam dobrze żyć.
Ojcze Święty, wszyscy nam mówią, że bardzo ważne jest chodzenie w niedzielę na
Mszę św. My chętnie poszlibyśmy do kościoła, ale nasi rodzice nas tam nie prowadzą,
bo w niedzielę śpią; tata i mama mojego przyjaciela pracują w sklepie, a my często
jeździmy do dziadków na wieś. Czy możesz im wytłumaczyć, jak ważne jest chodzić
razem na Mszę w każdą niedzielę?
Myślę, że tak, oczywiście z wielką miłością, z wielkim szacunkiem dla rodziców, którzy
niewątpliwie mają bardzo wiele rzeczy do zrobienia. Jednakże z szacunkiem i dziecięcą
miłością można powiedzieć: droga mamo, drogi tato, byłoby bardzo ważne dla nas
wszystkich, również dla ciebie, spotkać się z Jezusem. To nas wzbogaca, wnosi do naszego życia coś bardzo ważnego. Razem znajdziemy trochę czasu, możemy go znaleźć. Być
może również tam, gdzie mieszka babcia, będzie to możliwe. Jednym słowem, z wielką
miłością i szacunkiem dla rodziców powiedziałbym: «Zrozumcie, że to nie jest ważne
tylko dla mnie, nie mówią tego tylko katecheci, ale jest to ważne dla nas wszystkich i
napełni światłem niedzielę całej naszej rodziny».
Dlaczego warto chodzić na Mszę św. i przyjmować komunię św. w dni powszednie?
Aby odnaleźć to, co jest w życiu najważniejsze. Żyjemy wśród tak wielu rzeczy. I ludzie,
którzy nie chodzą do kościoła, nie wiedzą, że brak im właśnie Jezusa. Czują jednak, że
czegoś w ich życiu brakuje. Jeśli nie ma Boga w moim życiu, jeśli nie ma Jezusa w moim
życiu, brak mi przewodnika, brak mi podstawowej więzi przyjaźni, brak mi również radości, która jest w życiu ważna. Brak mi również siły, by rozwijać się jako człowiek, by
zwalczać własne wady i po ludzku dojrzewać. Nie od razu zatem widzimy owoce spotkania z Jezusem w komunii św. Widać je dopiero po pewnym czasie. Podobnie jest też ze
skutkami nieobecności Boga, nieobecności Jezusa, które z upływem tygodni, lat odczuwa
się coraz bardziej jako głęboką i niszczącą pustkę. Mógłbym teraz długo opowiadać o
krajach, w których przez długie lata panował ateizm, i o szkodach, jakie wyrządził duszom
i ziemi. Widzimy zatem, że jest ważne, wręcz konieczne, przyjmować Jezusa w komunii.
To On daje nam światło, On chce być w naszym życiu przewodnikiem, którego tak bardzo
potrzebujemy.
Ojcze Święty, powiedziano nam, że dziś będziemy uczestniczyć w adoracji. Co to
jest? Jak to się robi? Mógłbyś nam to wyjaśnić?
Co to jest adoracja, jak się odbywa, zobaczymy za chwilę, bo wszystko jest dobrze przygotowane: będziemy się modlić, śpiewać, będziemy klęczeć i w ten sposób znajdziemy się
przed Jezusem. Ale twoje pytanie wymaga, oczywiście, głębszej odpowiedzi. Nie tylko co
się robi, ale co to jest adoracja. Ja bym powiedział tak: adoracja oznacza uznanie, że Jezus
jest moim Panem, że Jezus pokazuje mi drogę, którą powinienem wybrać, pomaga mi
zrozumieć, że żyję dobrze jedynie wtedy, gdy znam drogę, którą On wskazał, gdy idę
drogą, którą On mi pokazuje. A zatem adorować znaczy mówić: «Jezu, jestem Twój i
naśladuję Cię w moim życiu. Nie chciałbym nigdy stracić tej przyjaźni, tej wspólnoty z
Tobą». Powiedziałbym również, że w adoracji trwamy w uścisku z Jezusem i mówimy:
«Jestem Twój i proszę Cię, Ty również zawsze bądź ze mną».
Por. www.opoka.org.pl
BIAŁY TYDZIEŃ
Od poniedziałku do soboty włącznie: 17.30 nabożeństwo majowe, 18.00 Eucharystia.
Poniedziałek, 23.05.2011 r.
Dzień wdzięczności Panu Jezusowi. Przynosimy w darze nasze czyste serca.
Wtorek, 24.05.2011 r.
Dzień Misyjny. Zewnętrzna uroczystość 150 r. śmierci św. Eugeniusza.
Dzielimy się naszymi oszczędnościami z dziećmi na Misjach.
Przynosimy nasz dar serca w kopertce misyjnej.
Środa, 25.05.2011 r.
Dzień poświęcenia prezentów. Przynosimy do poświęcenia prezenty.
Czwartek, 26.05.2011 r.
Dzień wdzięczności Rodzicom. Każde Dziecko przynosi napisaną na kartce krótką modlitwę za swoich Rodziców, którą odczyta podczas Mszy św.
Piątek, 27.05.2011 r.
Dzień wynagrodzenia Sercu Pana Jezusa.
Włączamy się w obchód pierwszych piątków miesiąca.
Sobota, 28.05.2011 r.
Dzień Matki Bożej. Ponawiamy nasz akt oddania się Matce Bożej.
Przynosimy do kościoła kwiatek dla Maryi.
DZIECI PIERWSZOKOMUNINJNE 2011: Bartnik Sara, Bejcar Adam, Cieleń
Karolina, Domin Agata, Hutek Wiktoria, Klimas Dawid, Mika Gabriel, Noga Konrad,
Pasik Julia, Przełucki Piotr, Sadlak Jakub, Semkowicz Anna, Śliwa Mateusz, Volz
Karolina, Wąsiel Sandra.

Podobne dokumenty