Czytaj fragment - Publikatornia.pl
Transkrypt
Czytaj fragment - Publikatornia.pl
SIŁA MY LI Henry Thomas Hamblin Tłumaczenie: Łukasz Głowacki SPIS TRE CI WPROWADZENIE ...................................................................................................... 2 ROZDZIAŁ 1: MY L PRZYCZYNA DZIAŁANIA ............................................... 4 ROZDZIAŁ 2: OFIARY IGNORANCJI ..................................................................... 8 ROZDZIAŁ 3: OFIARY SUGESTII .......................................................................... 12 ROZDZIAŁ 4: SEKRET ZWYCI ANIA ............................................................... 16 ROZDZIAŁ 5: TWÓRCY WŁASNEGO ZŁA? ........................................................ 23 ROZDZIAŁ 6: WŁA CIWE MY LI ORAZ WŁA CIWE NASTAWIENIE ......... 26 ROZDZIAŁ 7: WPŁYW MY LI NA ZDROWIE .................................................... 30 ROZDZIAŁ 8: PRZYCI GAJ CA SIŁA MY LI .................................................. 36 ROZDZIAŁ 9: KONTROLA MY LI I DUCHOWY SUKCES .............................. 40 ROZDZIAŁ 10: PRZEZWYCI ROZDZIAŁ 11: NIE ANIE STRACHU ............................................... 44 DANIE, ALE POSŁUSZE STWO .................................. 47 ROZDZIAŁ 12: PIERWSZE KROKI ....................................................................... 51 1 WPROWADZENIE Jeste architektem swojego ycia i od ciebie zale y, czy b dzie ono sukcesem, czy kl sk . Sił my li budujesz wszystko, czy budujesz jednak wła ciwie? Siła my li, jak mówi Emerson, to siła duchowa. To najwi ksza siła, jak człowiek ma do swojej dyspozycji. Obecny stan wiata jest wynikiem nie czego innego, jak tylko kolektywnego my lenia ludzko ci. Stan pokoju i dobrobytu danego narodu lub stan biedy, morderstwa i anarchii jest po prostu rezultatem jego my lenia jako narodu. Ka da osoba natomiast jest tym kim jest, a jej ycie i sytuacja, w której si znajduje jest taka, jaka jest, równie po prostu w wyniku jej my li. Człowiek staje si taki, jak jego my li. Jego my li s sił nap dow jego działa . Swoim my leniem człowiek przyci ga do siebie sytuacje i rodowisko, w którym si znajduje. To, co dana osoba my li, okre la, jacy przyjaciele i towarzysze b d gromadzić si wokół niej i decyduje, czy b dzie szcz liwa, czy nieszcz liwa, odniesie sukces czy pora k , b dzie zdrowa czy chora, zamo na czy dotkni ta bied , kochana czy nienawidzona. My lenie danej osoby albo wzmacnia jej charakter, albo go osłabia; my lenie mo e wzi ć gór nad losem lub jeszcze bardziej go umocnić, mo e zharmonizować człowieka z jego wspaniałym przeznaczeniem lub uczynić z niego wyrzutka i tułacza po pustynnych miejscach. W rzeczywisto ci dla siły my li nie ma adnych granic, poniewa jest to siła duchowa o wielkiej pot dze. Jest to siła, która odró nia człowieka od bestii, siła, dzi ki której człowiek mo e zbli yć si do Boga, siła, która w bitwie zwanej yciem z pokonanego zrobi zwyci zc , a najwy ej postawiony cel uczyni mo liwym do osi gni cia. Jest to siła pozwalaj ca przezwyci yć wszelkie trudno ci oraz wznie ć si ponad niskie pochodzenie i urodzenie, i która wraz z Bo Moc uczyni twe ycie pi knym, inspiruj cym i pełnym wigoru. My l człowiek zsyła na siebie przekle stwo albo błogosławie stwo, przyci ga do swojego ycia sukces lub pora k , zdrowie lub chorob , 2 szcz cie lub nieszcz cie, bied lub dobrobyt. Wszystko tkwi w jego umy le i charakterze my li, które si w nim pojawiaj . Je eli do twojego lub mojego ycia wkrada si dysharmonia, niedostatek, choroba lub nieszcz cie, to wiedz, e jest to rezultat naszych dysharmonijnych my li. Istniejemy w uporz dkowanym Wszech wiecie, ale na nasze rodowisko nie reagujemy w sposób harmonijny, nie yjemy w zgodzie z ukrytym prawem i porz dkiem panuj cym dookoła nas. Wszech wiat wcale nie musi si zmieniać, zmienić musimy si my. W gł bi nas skrywa si przyczyna wszelkiego nieporz dku panuj cego w naszym indywidualnym wiecie – poniewa ka dy z nas yje w małym wiecie, który sam sobie stworzył z tego te wzgl du nieład i kłopoty jakich do wiadczamy lub niedostatek, który nas ogranicza, mo e być przezwyci ony jedynie poprzez zmian stanu umysłu, sposobu my lenia i naszego mentalnego podej cia. Na kolejnych stronach spróbuj pokazać czytelnikowi jak zmieniaj c swoje my li i mentalne podej cie – mo e „wbić na wsteczny” i zharmonizować si z Boskim Zamysłem. Gdy cel ten zostanie osi gni ty, jego ycie rozkwitnie niczym ró a: „z weselem wyjdzie i w pokoju go przyprowadz ; góry i pagórki przed nim podnios radosne okrzyki, a wszystkie drzewa polne klaskać b d w dłonie”. 3 RODZIAŁ 1 MY L PRZYCZYNA DZIAŁANIA Istnieje umysł wiadomy i pod wiadomy. Umysł wiadomy gromadzi wiedz i doznania poprzez zmysły. Uczy si z ksi ek, rozmów i do wiadczenia. Rozumuje i formułuje wnioski. W ko cu my li z umysłu wiadomego przechodz do umysłu pod wiadomego. Umysł pod wiadomy to umysł działania. Jest odpowiedzialny za wszystko, co robimy. To o rodek pami ci i instynktu. W nim mieszcz si zasoby pot nej siły, wyró nia si on niezwykł inteligencj i przeprowadza wszystkie skomplikowane procesy w naszym ciele, które umo liwiaj nam ycie. Nawet najm drzejsi i najbardziej uczeni ludzie nie potrafi zgł bić cudownych mocy pod wiadomo ci, ale mimo to wiemy wystarczaj co du o o sposobie jej działania, aby móc j kontrolować; kontroluj c j , mo emy kontrolować nasze działania; kontroluj c nasze działania, sami kształtujemy swoje ycie i bierzemy gór nad tym, co zwie si przeznaczeniem. Umysł pod wiadomy, choć tak niewiarygodnie inteligentny i posiadaj cy tak niezwykłe moce, działa całkowicie pod wpływem sugestii. To znaczy, e lepo i wiernie pod a za my lami, które s do niego przekazywane. Z tego te wzgl du, od naszych my li zale y, jakie podejmujemy działania. Je li do pod wiadomo ci wysyłane s my li złe, wtedy naturalnym tego rezultatem b dzie złe i destrukcyjne działanie. Je eli nasz głow wypełniaj my li słabo ci i pora ki, to nieuchronnie nasze słabe działania doprowadz do owej pora ki. Z drugiej strony dobre my li przyczyniaj si do konstruktywnego działania, a je eli my li te s naprawd silne i zwyci skie to wydaj one owoce w postaci zdecydowanych, kreatywnych czynów, które zapewni nam sukces i spełnienie. Niemo liwym jest, aby ze złych my li zrodziły si dobre działania. Wielu ju tego próbowało. Mówili: Na zewn trz b d prowadził przyzwoite, nienaganne ycie, ale w tajemnicy b d ywił t my l, przytulał j mocno do piersi, poniewa 4 sprawia mi ona przyjemno ć, lecz nikomu jej nie wyjawi , gdy wiem, e złe działanie prowadzi do kl ski i nieszcz cia. Z tego te wzgl du b d zwodził nawet moich najlepszych przyjaciół. Z pozoru b d tym, kim powinienem być, ale w my lach pozostan zły. Wie ć b d podwójne ycie. Dla obcych b d jednym, a w moim wiecie my li kim zupełnie innym. W ten sposób b d mógł czerpać przyjemno ć ze zła obecnego w mych my lach i unikać kary! Kto taki nie liczy si z sił i wierno ci umysłu pod wiadomego. Ka da zła my l, któr ywimy i napawamy si , dla tego cierpliwego olbrzyma jest sugesti . W ko cu, pewnego dnia, umysł pod wiadomy nie b dzie ju dłu ej mógł jej znosić i przedrze si z ni do prawdziwego ycia, gdzie przyjmie ona form złego sposobu post powania, b d cego dokładn replik my li, która go ciła w naszej głowie. To wyja nia, dlaczego tak cz sto ludzie, którzy zawsze byli wzorowi w swym zachowaniu, nagle zaczynaj post pować le, a ich ycie popada w ruin . Oni po prostu zbieraj plony swoich my li. Mimo i to dotyczy wi kszo ci osób potajemnie oddaj cych si złym my lom, to jednak s jeszcze ci, którzy albo z braku odwagi lub braku mo liwo ci – nie mog , b d nie potrafi „przebić si ” na cie k złego post powania. Swymi złymi my lami rozbudzaj pewne emocje, których nie mog zaspokoić i dlatego musz je tłumić. Efektem takiego tłumienia emocji jest chroniczna choroba, z któr aden lekarz nie potrafi sobie poradzić lub choroba organiczna, której wyleczenie jest poza zasi giem człowieka. Czytelnik nie powinien jednak zakładać, e ka dy kto cierpi w ten sposób, zawinił złym my leniem, ale praktyka ta, to jedna z dróg, która mo e wie ć, i zaiste wiedzie do samozniszczenia. Przykład ten, to jedynie ilustracja wyników złego my lenia. Wi kszo ć ludzi zapewne widziało skutki tego procesu w ród swoich krewnych i przyjaciół. Bez w tpienia przewa aj ca liczba czytelników niniejszej ksi ki jest ponad tego rodzaju my leniem, ale trzeba pami tać, e to samo prawo obowi zuje w przypadku ka dej my li, 5 któr przekazujemy pod wiadomo ci. Istniej dwa rodzaje my li, tzn. konstruktywne i destruktywne, czasami zwie si je pozytywnymi i negatywnymi. Nasze działania zale od tego, na którymi z nich si uporczywie rozwodzimy i które wysyłamy do umysłu pod wiadomego. Je eli pozwolimy, aby nasz umysł zatrzymywał si na my lach destrukcyjnych i negatywnych – co niestety, cz sto si dzieje, poniewa nie wymaga to adnego wysiłku – wtedy na pewno wynikn z tego destrukcyjne i negatywne czyny. Z drugiej strony, je li nasz głow wypełniaj my li konstruktywne lub pozytywne – a do tego jest ju potrzebny wysiłek, tak samo, jak wówczas, kiedy chcesz si wspi ć na gór – naturalnym ich rezultatem b dzie konstruktywne działanie. Tak wi c człowiek, który pogr a si w nienawi ci i rozpami tuje swoje krzywdy zacznie my leć o morderstwie, a gdy b dzie napawał si my lami o morderstwie, nadejdzie czas, kiedy w ko cu je popełni. Z drugiej strony, je eli ten sam człowiek nie b dzie zaprz tał sobie głowy krzywdami, których doznał i ywił jedynie my li pełne przebaczenia lub – co jest nawet lepsze – b dzie kochał czy yczliwie my lał o tym, który wyrz dził mu zło, wtedy jego ycie wypełni si pokojem, b dzie szcz liwe i – w najwy szym stopniu – udane. A wi c jeszcze raz, człowiek, który ulega słabym, pełnym obawy my lom, który boi si , e jego biznes si nie powiedzie, czuje l k, e jego szcz cie si sko czy i e pojawi si konkurencja, z któr nie b dzie sobie radził – człowiek taki zapewne poniesie kl sk , poniewa jego wszystkie działania objawiać si b d słabo ci i niepewno ci oraz brakować im b dzie tej siły i zdecydowania, które potrzebne s do osi gni cia sukcesu. Ale je eli zdoła odp dzić od siebie ka d słab i negatywn my l, my l o mo liwej pora ce, a swój umysł nieustannie wzmacniał b dzie zapewnieniami o osi gni ciu powodzenia – innymi słowy, do pod wiadomego umysłu b dzie wysyłał silne sugestie przepełnione sukcesem – człowiek taki wybije si w yciu, poniewa jego czyny b d zdecydowane i o wielkiej sile. 6 Cał ksi k mo na byłoby wypełnić przykładami działania tego prawa, ale w tak niewielkim dziele, jak to, te dwa musz wystarczyć. Prawo to jest niezmienne, nie da si go oszukać, ani mu si wymkn ć. O czymkolwiek my limy, pr dzej czy pó niej zamienia si w czyn. A poniewa od czynów zale y nasze ycie, to zamierzam pokazać, e poprzez kontrol my li mo emy równie nim rz dzić. Kontroluj c my li, kierujemy naszymi działaniami, a poprzez kierowanie naszymi działaniami sami kształtujemy nasze ycie i nasz sytuacj , tym samym kształtuj c nasz los. ycie to nie kwestia przypadku lub szcz cia, ycie nie jest czym znajduj cym si poza nasz kontrol , to jak ono wygl da, jest w du ej mierze rezultatem lub efektem naszych my li. Dlatego te poprzez kontrol my li – a to dzi ki Bogu jest wykonalne – mo emy rz dzić i kierować naszym yciem w niebywałym stopniu. Jako wiadome istoty my l ce, stworzone, według Biblii, na obraz i podobie stwo Bo e lub, mówi c inaczej, jako mikrokosmos makrokosmosu – posiadamy jedn z najwi kszych mocy we wszech wiecie, a moc t jest my l. Nasze ycie zale y od tego, w jaki sposób b dziemy wykorzystywać t cudown moc. Maszynista toczy sw lokomotyw albo w przód, albo w tył, a do tego celu zawsze wykorzystuje t sam moc. W ten sam sposób człowiek my l cy poprzez odpowiednie lub nieodpowiednie u ycie pot nej mocy, któr jest my li, mo e albo rozwijać swoje ycie, albo je zniszczyć. W zale no ci od tego, jak moc t wykorzysta, czy w dobrym czy w złym celu jego ycie b dzie udane, pełne zdrowia, szcz cia i harmonii lub pozbawione wyra nych osi gni ć, prawdziwego sukcesu i rado ci. „Co człowiek sieje, to i ć b dzie”. 7