Czas na onkologię
Transkrypt
Czas na onkologię
Czas na onkologię W kierunku polityki zdrowotnej opartej na rzetelnej wiedzy Grudzień 2012 Czas na onkologię Czas na Onkologię Co trzeci Polak zachoruje w ciągu swego życia, a co czwarty umrze na raka. Tak brzmi smutna prawda, o której staramy się na co dzień nie myśleć. Nowotwory wpisane są w naszą biologię. Choroba ta jest efektem trzech czynników: genów, na które nie mamy wpływu, niekorzystnych czynników środowiskowych, takich jak dym tytoniowy, których możemy w dużym stopniu unikać, i wreszcie starzenia się. Dlatego też nowotwory złośliwe dotyczą głównie ludzi starszych, choć zapada na nie również i umiera sporo młodych ludzi. Rak jest dziś najważniejszą przyczyną przedwczesnych zgonów Polaków przed 65. rokiem życia. Nie ma choroby, która napawałaby nas większym strachem. Boimy się choroby Alzheimera, zawału, udaru, ale tak naprawdę wciąż drżymy, by nie znaleźć się w tej rosnącej grupie ludzi, których dosięgnie właśnie rak. Źródłem tego lęku jest powszechne przekonanie, że rak jest wciąż wyrokiem śmierci, że choroba wiąże się z bólem nie do pokonania, że odchodzenie z jej powodu jest przerażające. Lęk ów tkwi w nas tak głęboko, że jakiekolwiek doniesienia o tym, iż znacznie lepiej i skuteczniej niż kiedyś wykrywamy i leczymy raka, przyjmujemy z niedowierzaniem. Tymczasem postęp jest tu kolosalny. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu rozpoznanie choroby nowotworowej w ogromnej większości przypadków było wyrokiem śmierci. Dzisiaj odsetek chorych, którzy przeżywają co najmniej 5 lat wynosi w Stanach Zjednoczonych ponad 60 proc., w Unii Europejskiej średnio 48,3 proc., a w Polsce 38,4 proc. (dane dotyczą chorych, u których nowotwór rozpoznano w latach 2000-2002). To znaczy, że już dzisiaj co druga osoba, u której wykryto nowotwór może z tego wyjść obronną ręką. Dodajmy, że gdyby nie podjęła leczenia, musiałaby umrzeć. Ów postęp jest wciąż nie taki, o jakim marzą lekarze i chorzy, ale jest niepodważalny. Przyglądając się statystykom trzeba też pamiętać, że rak jest chorobą niezwykle zróżnicowaną - wśród wielu schorzeń w tej grupie są takie, z których daje się wyleczyć niemal wszystkich chorych (np. nowotwory jądra czy rak skóry) i takie, gdzie śmierć nadal zbiera gęste żniwo (jak w przypadku raka trzustki czy raka płuca). Dlaczego pomiędzy Polską, a innymi krajami Unii Europejskiej i Stanami Zjednoczonymi jest tak duży rozziew w możliwościach wyleczenia nowotworu? Czy wynika to wyłącznie z naszej biedy? Otóż bardzo wiele danych wskazuje na to, iż sama zasobność, aczkolwiek istotna, nie jest decydującym czynnikiem w walce z rakiem. Polska, goniąc Europę, w pewnych obszarach robi to szybciej i lepiej, w innych zdecydowanie wolniej i gorzej. Dotyczy to także różnych działów medycyny. I tak np. polska transplantologia i kardiologia są powodem do dumy. Nasi kardiolodzy podczas zagranicznych zjazdów są oblegani przez specjalistów z innych krajów, a nasze sukcesy w tej dziedzinie wzorem dla innych. Dość wspomnieć, że w ciągu kilkunastu lat, dzięki wspaniałej współpracy kardiologów z politykami i dzięki przychylności kolejnych rządów, Polska jest na drugim - za Szwajcarią - miejscu w Europie jeśli chodzi o leczenie ostrej fazy zawałów serca. Niedawno wyprzedziliśmy w tej dziedzinie Niemcy. Dysponujemy znacznie mniejszymi nakładami na ochronę zdrowia, a jednak potrafiliśmy osiągnąć tak wymierny sukces. Niestety, sytuacja w polskiej onkologii przypomina raczej to, co dzieje się z naszymi autostradami niż z dziedzinami, z których jesteśmy dumni. 2 Czas na onkologię Trzymając się porównania drogowego, tak jak wciąż przybywa aut na naszych drogach, tak - niestety - rośnie liczba Polaków zapadających na nowotwory. W roku 1990 zachorowało na nie 100 tys. osób, w roku 2009 - 160 tys., za 8 lat liczba ta zbliży się do 200 tys. Wzrost ten wynika przede wszystkim ze starzenia się społeczeństwa. Ponieważ proces ten będzie postępować, trzeba jak najszybciej podjąć zdecydowane działania, by nie tylko poprawić dzisiejszą sytuację, ale stawić czoła temu, co nas czeka za chwilę. Walka z rakiem powinna stać się priorytetem dla władz, a także namacalnym dowodem, iż politycy przejmują się losem obywateli. Że zależy im na tym, by milionom Polaków zapewnić nie tylko wykształcenie i pracę, ale także zadbać, by przedwcześnie nie umierali, by z naszej mapy nie znikało co rok miasto wielkości Słupska. Jakie są największe bolączki polskiej onkologii i co zrobić, by dysponując ograniczonymi zasobami wyjść naprzeciw trudnym wyzwaniom? Po pierwsze, szwankuje poziom wiedzy społeczeństwa. Polacy chcą dbać i coraz częściej dbają o swoje zdrowie, ale nadal jest tu sporo do zrobienia. Finom udało się przekonać swoich obywateli, by brali powszechnie udział w badaniach przesiewowych w kierunku raka. W Polsce na zaproszenie do wykonania bezpłatnego badania cytologicznego, które pozwala wcześnie wykryć raka szyjki macicy i uratować życie, odpowiada zaledwie 24 proc. adresatek. Nie wolno też szczędzić środków i wysiłków, by mniej Polaków paliło papierosy. Znana z liberalizmu Francja nie zawahała się wprowadzić kilka lat temu drastycznych podwyżek cen wyrobów tytoniowych. Efekt był zaskakujący - zmalała liczba palaczy, a równocześnie budżet państwa zyskał większe wpływy. Wiadomo, że nic nie przemawia tak do ludzi, jak uderzenie po kieszeni, tymczasem nasze władze od lat postępują tutaj z ogromną wstrzemięźliwością. Niedobrze też jest u nas z edukacją lekarzy. Onkologii na studiach uczy się za mało, państwo nie dba o dokształcanie w tym względzie lekarzy pierwszego kontaktu. A to przecież na nich spoczywa główny ciężar wczesnego wykrywania raka. Sukces leczenia raka zależy w dużej mierze od wczesnego wykrycia choroby. Ale samo wczesne wykrycie nie wystarczy. Chory staje przed dylematem gdzie się leczyć, czeka przerażony w kolejce na kolejne badania diagnostyczne i przyjęcie do szpitala. Potem, jeśli np. uda się przeprowadzić operację, sam zabiega o kolejne etapy leczenia - chemioterapię czy napromienianie, często w innej placówce. W tej pogoni zapomina się o tak ważnych elementach opieki onkologicznej, jak rehabilitacja czy pomoc psychologiczna, których często w ogóle nikt choremu się nie proponuje. Nasz system w tej - najtrudniejszej chyba w całej medycynie – drodze nie prowadzi chorego za rękę. To od jego własnej determinacji i operatywności w dużej mierze zależy, czy leczenie będzie przebiegać możliwie sprawnie, a więc i skutecznie. Inne kraje dawno już doszły do wniosku, że najskuteczniej leczą te placówki, które mają największe doświadczenie. Dlatego od lat tworzy się tam wyspecjalizowane centra poświęcone np. kompleksowemu leczeniu raka piersi czy kobiecych narządów płciowych. W Polsce np. chirurgiczne leczenie raka piersi oferują niemal wszystkie większe szpitale, choć większość z nich ma w tej dziedzinie niewielkie doświadczenie. To niestety odbija się na wynikach 3 Czas na onkologię leczenia, które są znacznie gorsze niż w wyspecjalizowanych centrach. Tam chorzy otrzymują „pod jednym dachem” pełną, specjalistyczną pomoc medyczną - zaczynając od diagnostyki, a kończąc na rehabilitacji. Czują się objęci prawdziwą opieką, a nie jak niechciany intruz, przeganiany ze szpitala do poradni, z jednej placówki do drugiej. Systemowe leczenie nowotworów, zwłaszcza przy użyciu nowoczesnych celowanych leków, jest bardzo kosztowne. Przykro to stwierdzić, ale polscy chorzy mają nadal ograniczony dostęp do tych leków. I znów nie wszystko da się tu zrzucić na naszą finansową kondycję. PKB Polski wynosi dziś 64 proc. średniego PKB dla całej Unii, natomiast na leczenie raka wydajemy zaledwie 28 proc. tego, co inni. To znaczy, że Polska na raku oszczędza. Oszczędza, mimo że wciąż jesteśmy „zieloną wyspą”. Do Polski od kilku lat nie mogą się szerzej przebić nowatorskie leki, także te, których opłacalność stosowania potwierdziła surowa w swych ocenach Agencja Oceny Technologii Medycznych (AOTM). 2,5 roku temu nastąpił np. od dawna wyczekiwany przełom w leczeniu zaawansowanego czerniaka – u wielu chorych nowotwór ten stał się przewlekłą chorobą, z którą można przeżyć nawet kilka lat. Do naszego kraju przełom ów, mimo pozytywnej oceny AOTM, nie dotarł. Polscy chorzy, często młodzi, umierają na czerniaka jak dawniej. Indywidualne wnioski na zakup leków rejestrowanych przed rokiem 2012 są odrzucane przez NFZ z powodu braku funduszy. Z kolei preparaty zarejestrowane po 1 stycznia 2012 r. czekają na decyzję refundacyjną Ministra Zdrowia oraz na specjalne programy lekowe kontraktowane w szpitalach. Leków więc nadal w Polsce nie ma, a jeśli nawet chorego stać na ich sprowadzenie z zagranicy, formalnie nie może ich otrzymać w placówkach publicznej służby zdrowia, bo nie pozwalają na to przepisy. Część chorych mogłaby otrzymać nowe, oczekujące na rejestrację leki bezpłatnie, w ramach tzw. programów rozszerzonego dostępu. Programy takie realizowane są w większości europejskich krajów, ale nie w Polsce – tu także brakuje ustawowych rozwiązań. Polska kilka lat temu przyjęła zasadę, że będzie finansować terapie, których koszt, mierzony tzw. rokiem przedłużenia życia skorygowanym o jego jakość, nie przekracza trzykrotności PKB na jednego mieszkańca. Problem w tym, że trzymając się twardo tej zasady, odcina się Polaków od większości nowatorskich leków nie tylko w onkologii, ale w wielu chorobach autoimmunologicznych, nie mówiąc już o tzw. chorobach sierocych. Nie chodzi tu o to, by fundować niebotycznie drogie i przy tym bardzo mało skuteczne terapie, ale w sytuacji, gdy drogi lek może uratować czy znacznie przedłużyć życie, powinno się jednak znajdować rozwiązanie. Być może wzorem Wlk. Brytanii, o której często sądzimy, że ma gorszy od naszego system opieki zdrowotnej (kardiolodzy przekonują, że zawał lepiej dziś przeżyć w Warszawie niż w Londynie) powinniśmy stworzyć specjalny ratunkowy fundusz na leki onkologiczne. Korzystanie z takiego funduszu musiałoby być racjonalne, ale jego ewentualne powstanie umożliwiłoby w wielu wypadkach szybką reakcję, bez długiego czekania na administracyjne decyzje. Wydaje się, że nawet w obecnej sytuacji postępującego kryzysu finansowego można by wygospodarować na to środki – choćby poprzez zmianę archaicznego systemu lecznictwa onkologicznego w Polsce, gdzie wiele procedur diagnostycznych i leczniczych wykonuje się w niepotrzebnie w szpitalach zamiast – znacznie taniej – w trybie ambulatoryjnym. Skuteczna profilaktyka, diagnostyka i leczenie raka wymaga szeroko zakrojonych działań. Polska w 2005 r., po wielu latach starań ze strony onkologów przyjęła Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych. Zapewnił on co 4 Czas na onkologię roku ustawowo dodatkowe fundusze na ten cel. Narodowe programy nie są polskim wynalazkiem. Praktycznie wszystkie europejskie kraje uznały, że rak jest tak trudnym wrogiem, iż pokonanie go wymaga stworzenia specjalnych wielkich programów. Polski program kończy się w 2015 r. Dziś widać już gołym okiem, iż pewne działania zostały w nim zaplanowane nie najlepiej, a jeszcze gorzej bywało z ich realizacją. Program ów miał uszczelnić największe niedobory w naszym systemie, np. z założenia skupiał się na absolutnie koniecznych, interwencyjnych zakupach (głównie z zakresu radioterapii). Mimo wielu zastrzeżeń wiemy, że nie mamy wyjścia. Jeśli już dziś nie zabierzemy się za nowy, lepszy program na kolejne lata po roku 2015, przegramy jako kraj walkę z rakiem. Powinniśmy, ucząc się na własnych błędach i osiągnięciach, uczynić wszystko, by nowy program był z jednej strony ambitny, a z drugiej - możliwy do realizacji. By walka z rakiem stała się priorytetem nie garstki onkologów-zapaleńców, ale najważniejszych polityków w państwie. Amerykanie pamiętają, że Richard Nixon ma na swym koncie aferę Watergate, ale nie zapomną też, że to właśnie on podpisał Narodowy Akt Walki z Rakiem, dzięki któremu udało się uratować życie tysięcy obywateli USA. Polska stoi przed koniecznością strategicznego, całościowego, a nie interwencyjnego, cząstkowego podejścia do planowania walki z rakiem. Panie i Panowie Posłowie i Senatorowie. Czas na onkologię! Sławomir Zagórski 5 Czas na onkologię W haśle „Czas na Onkologię”, pod którym Polskie Towarzystwo Onkologiczne (PTO) zainicjowało projekt działań zmierzających do poprawy skuteczności systemu opieki onkologicznej w Polsce, brzmi nuta determinacji i przekonanie o braku alternatywy. Od opublikowania przez PTO „Białej Księgi”, zawierającej analizę zasobów polskiej opieki onkologicznej i czynników warunkujących sukces minęło przeszło 18 miesięcy, od opracowania propozycji strategii zmiany systemowej, zawartej w tzw. „Drugiej Księdze”, równo rok. Z koniecznością zmiany zgadzali się wszyscy dyskutujący na te tematy. Ministerstwo Zdrowia powołało nawet w sierpniu 2011 specjalny zespół „przygotowujący kierunek zmian w obrębie działań związanych z onkologią” – niestety do dzisiaj nie widać efektów jego pracy. Równocześnie w tym czasie problemy, z jakimi boryka się polska onkologia, wielokrotnie były relacjonowane w mediach. Sytuacja braku podstawowych leków do chemioterapii na początku 2012 roku, która zyskała wymowne miano „zapaści onkologicznej”, przyspieszyła proces pozbywania się złudzeń i formułowania postulatów o przyznanie onkologii bezwzględnego priorytetu w systemie ochrony zdrowia. Zjednoczyło się 14 organizacji chorych onkologicznych, przedstawiając wspólnie Ministerstwu Zdrowia, Prezydentowi i Premierowi swoje żądania poprawy opieki, sprawozdania z wykonania Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych (NPZChN) za lata 2010 i 2011. Sprawozdanie to, dyskutowane w maju i październiku 2012 r. w na forum Sejmu, spotkało się z ostrą krytyką ze strony wszystkich partii politycznych. Sejmowa Komisja Zdrowia w dezyderacie skierowanym do Ministra Zdrowia nakazała przedstawienie projektu zmian w NPZChN na nadchodzące lata. Na III Kongresie Onkologii Polskiej we Wrocławiu szefowie 4 onkologicznych towarzystw naukowych: prof. Jacek Jassem - Przewodniczący Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, prof. Maciej Krzakowski Prezes Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej, prof. Krzysztof Składowski - Prezes Polskiego Towarzystwa Radioterapii Onkologicznej oraz prof. Wojciech Zegarski - Prezes Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej, wystosowali na ręce Ministra Zdrowia list otwarty, zawierający wniosek o konieczności wypracowania centralnej strategii opieki onkologicznej w Polsce i prośbę o: „1. Powołanie stałej Rady ds. Opieki Onkologicznej, przy Ministrze Zdrowia z postulatem, aby w skład tego zespołu ekspertów weszli reprezentanci różnych specjalności onkologicznych, wytypowani przez Polskie Towarzystwo Onkologiczne, Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej, Polskie Towarzystwo Chirurgii Onkologicznej i Polskie Towarzystwo Radioterapii Onkologicznej. 2. Pilne rozpoczęcie prac nad nowelizacją i kontynuacją Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych, w kształcie odpowiadającym obecnym wyzwaniom. 3. Zapewnienie obecności wytypowanych przedstawicieli środowiska onkologicznego przy wszystkich wydarzeniach, dyskusjach i pracach, mających na celu wybór rozwiązań i wskazywanie istotnych działań dla systemowej poprawy stanu polskiej onkologii.” 6 Czas na onkologię Dla poprawy wyników leczenia nowotworów w Polsce niezbędne jest wprowadzenie nowych rozwiązań, które mogą zbliżyć skuteczność naszego systemu do średniego poziomu europejskiego. Aby tak się stało, konieczne są śmiałe decyzje i zdecydowane kroki wdrożeniowe, aktywna współpraca wszystkich instytucji i uczestników systemu. Działania te muszą być oparte na rzetelnej wiedzy o obecnej i przyszłej sytuacji epidemiologicznej, o czynnikach skuteczności systemów opieki onkologicznej, o racjonalnych potrzebach i możliwościach współczesnej onkologii. Prezentowany materiał informacyjny dostarcza niewielką cząstkę takiej wiedzy. I. EPIDEMIOLOGIA - Pandemia nowotworów W najbliższych dekadach gwałtownie wzrośnie liczba zachorowań na choroby nowotworowe w Polsce i na świecie. Polska jest dzisiaj krajem o względnie młodej populacji, ale będzie się starzeć w szybkim tempie, a wraz z tym radykalnie wzrośnie zagrożenie chorobami nowotworowymi. Już w roku 2022 będziemy mieć strukturę demograficzną zbliżoną do dzisiejszych Włoch – kraju o najstarszej populacji w Europie. Ta sytuacja stworzy ogromne wyzwania dla systemu ochrony zdrowia. Ostatnie publikowane dane Krajowego Rejestru Nowotworów dla Polski: Stan w 2009 r.: 159.000 osób zachorowało, 93.000 osób zmarło; 320.000 żyło z wcześniej rozpoznanym nowotworem; Prognoza na 2025 r: ok. 180.000 zachorowań. 7 Czas na onkologię W 2025 roku liczba osób żyjących w Polsce z chorobą nowotworową przekroczy 600.000. To tak, jakby dzisiaj wszyscy mieszkańcy Wrocławia mieli tę samą chorobę – nowotwór. Trend: w krajach rozwiniętych nowotwory stają się najczęstszą przyczyną zgonu, wyprzedzając w tej statystyce choroby kardiologiczne. Dzisiaj w naszym kraju nowotwory są już pierwszą przyczyną przedwczesnego zgonu – przed 65 rokiem życia. W Polsce spadek umieralności z powodu chorób kardiologicznych zaznacza się wyraźnie od końca lat 80., przy utrzymującym się wysokim wskaźniku umieralności z powodu nowotworów. Jest to nie tylko spowodowane niską skutecznością leczenia nowotworów, ale także wynikiem priorytetu nadanego kardiologii w ostatnich dekadach. II. SKUTECZNOŚĆ leczenia nowotworów. Gdzie chory ma największe szanse? o Kryterium: odsetek pięcioletnich przeżyć Gdzie chory na nowotwór ma największe szanse na przeżycie, czyli gdzie system opieki onkologicznej jest najbardziej efektywny ? Powszechnie stosowane kryterium to tzw. przeżycie względne, czyli procentowe szanse na przeżycie przez chorego poszczególnych okresów, najczęściej 5 lat. Na poniższym wykresie porównano uśrednione dane z badania EUROCARE IV, przeprowadzonego na podstawie danych z 23 krajów europejskich, oraz dane z polskiego Krajowego Rejestru Nowotworów. Dane dotyczą chorych, u których rozpoznano nowotwór w latach 2000–2002. 8 Łatwo policzyć, że gdyby Polska leczyła nowotwory tylko na średnim europejskim poziomie, można by dodatkowo uratować życie 20 tysięcy Polaków. Z badania Eurocare IV wynika także, że największe względne szanse przeżycia mają osoby mieszkające w: o Szwecji, o Francji, o Finlandii. o Kryterium: śmiertelność populacyjna Śmiertelność populacyjna to jeszcze inny miernik skuteczności systemów opieki zdrowotnej. Jest to iloraz liczby zgonów z powodu nowotworów w danym roku do liczby nowych zachorowań w tym samym roku przy czym mniejszy iloraz oznacza lepszy wynik. W Polsce ten wskaźnik spada, lecz tempo tego spadku jest niższe niż w innych krajach europejskich, a w ostatnich 10 latach nie zanotowano postępu. Od lat najlepsze wyniki uzyskują kraje nordyckie (Szwecja, Finlandia, Dania). Natomiast w 2008 najniższy wskaźnik śmiertelności populacyjnej osiągnęły CZECHY i WĘGRY. Czas na onkologię Model skandynawski: czynniki sukcesu Najważniejsze czynniki sukcesu w krajach o najlepszych wynikach leczenia nowotworów: 1. Organizacja systemu opieki onkologicznej oparta na koncepcji wyspecjalizowanych, referencyjnych i certyfikowanych ośrodków, które prezentują najwyższy standard kompetencji diagnostycznych i terapeutycznych; 2. Wysoka zgłaszalność w populacyjnych programach badań przesiewowych, nawet powyżej 90%; 3. Efektywne wykorzystywanie zasobów i sprawny system monitorowania skuteczności, np. rejestr nowotworów z szybką aktualizacją i dodatkowymi informacjami np. o stopniu zaawansowania choroby i wskaźnikach przeżywalności; 4. Ciągła edukacja personelu medycznego. Stosowanie wytycznych diagnostyczno-terapeutycznych opartych o najlepsze wzorce; 5. Koncepcja opieki koordynowanej – chory jest „prowadzony” po systemie. Skrócenie do minimum czasu oczekiwania na rozpoznanie i leczenie. 6. Optymalizacja dostępu do leczenia ambulatoryjnego, przy ograniczeniu hospitalizacji do koniecznego minimum. 10 Czas na onkologię III. FINANSOWANIE, koszty, skuteczność Polskie wydatki na leczenie onkologiczne wynoszą 41 euro na osobę. Średnia europejska to 148 euro na osobę. Polska na leczenie onkologiczne wydaje TYLKO 28% średnich wydatków europejskich. o Wyznacznikiem poziomu zamożności kraju jest jego dochód narodowy czyli PKB (produkt krajowy brutto). Polskie PKB to 64% średniego PKB w Unii Europejskiej. Gdyby polskie wydatki na leczenie onkologiczne miały być proporcjonalne do poziomu zamożności, czyli wynosić 64% średnich wydatków w Unii Europejskiej, to powinny być równe 95 euro na osobę czyli przeszło 2x wyższe. 11 Czas na onkologię o Ile wydajemy na nowotwory? o Medyczne koszty nowotworów wynoszą 7% całkowitych wydatków europejskiego systemu ochrony zdrowia. o Wydatki na leki onkologiczne to tylko 0,84 % całkowitych wydatków europejskiej opieki zdrowotnej . o Zużycie leków przeciwnowotworowych w Polsce vs. średnia europejska 12 Czas na onkologię Według danych z 2009 r. zużycie leków onkologicznych na osobę jest najwyższe we Francji, Szwajcarii i Austrii, a najniższe w Polsce, Czechach i Wielkiej Brytanii. Dane IMS1 z 2011 r. potwierdzają, że w Polsce zużycie niektórych leków onkologicznych stanowi tylko kilka procent (3-5%) średniego zużycia europejskiego. Wiele leków zużywamy poniżej 60% średniej europejskiej. o Zużycie na osobę wybranych leków przeciwnowotworowych stosowanych w raku piersi. Polska vs kraje „nowej” Unii Europejskiej (dane IMS z 2010 r) Kraj/Lek Trastuzumab Docetaksel Anastrozol Letrozole Polska 0,80 0,67 0,20 0,23 Czechy 2,30 0,43 0,76 0,60 Węgry 1,73 1,38 0,53 0,65 Bułgaria 1,05 0,35 0,15 0,17 Rumunia 0,56 1,00 0,21 0,18 o Czas oczekiwania na leczenie po rozpoznaniu raka piersi (dane OECD 2011) Kraj/Czas Polska 3-12 tygodni Niemcy 7 dni Łotwa 30 dni Słowacja 7-21 dni Szwecja 19 dni o Czynniki skuteczności leczenia onkologicznego: model OECD Dla potrzeb OECD zostało zrealizowane badanie na temat wpływu różnych wskaźników na skuteczność leczenia onkologicznego, mierzoną 5-letnim przeżyciem. Wyniki świadczą o tym, że: Prawie 50% różnic w skuteczności leczenia zależy od dostępnych zasobów, czyli: poziomu nakładów na system ochrony zdrowia liczby i skali klinicznej dostępności nowych leków liczby tomografów komputerowych w proporcji do populacji liczby specjalistycznych ośrodków leczenia raka w proporcji do populacji IMS Health – firma o zasięgu globalnym, wyspecjalizowana w dostarczaniu informacji dla przemysłu farmaceutycznego i rynku ochrony zdrowia. 1 13 Czas na onkologię około 33% różnic w skuteczności leczenia spowodowanych jest kombinacją czynników jakościowych w świadczonych usługach medycznych: skuteczność badań przesiewowych czas upływający pomiędzy rozpoznaniem a rozpoczęciem terapii zastosowanie optymalnego skojarzonego leczenia prawie 25% różnic w skuteczności leczenia zależy od sposobu zarządzania systemem opieki onkologicznej. 1. Efektywnośc badań przesiewowych; 2. Czas oczekiwania na leczenie; 3. Świadczenie optymalnej terapii JAKOŚĆ ŚWIADCZEŃ ZARZĄDZANIE ~1/3 ~1/4 1. Narodowa strategia walki z rakiem; 2.Cele; 3.Nadzór; 4. Ramy czasowe; 5. Monitoring; 6.Wytyczne postępowania; 7. Zarządzanie procesem leczenia ZASOBY ~ 1/2 1.Finansowanie opieki zdrowotnej; 2. Dostępność leków innowacyjnych; 3. Liczba tomografów; 3. Liczba specjalistycznych ośrodków onkologicznych. o Skuteczność leczenia a innowacje wg modelu Lichtenberga 14 Czas na onkologię Frank Lichtenberg z uniwersytetu Columbia w Stanach Zjednoczonych przeanalizował dane z 60 amerykańskich ośrodków onkologicznych. Badanie objęło lata 1996-2006 i oceniało wpływ innowacji na wyniki leczenia nowotworów. Wyniki dowodzą, że nowoczesne techniki obrazowania mają 39% wpływ na poprawę skuteczności leczenia onkologicznego, zaś leki innowacyjne odpowiadają w 28% za spadek umieralności z powodu chorób nowotworowych . IV. LECZENIE RAKA – PRIORYTET SPOŁECZNY ?. Badania opinii. 7 na 10 dorosłych Polaków twierdzi, że leczenie raka powinno być priorytetem systemu ochrony zdrowia. 15 Czas na onkologię W 2006 r przeprowadzono w Wielkiej Brytanii badanie opinii publicznej, które jednoznacznie wskazało onkologię jako priorytetową dziedzinę opieki zdrowotnej. Kolejne lata przyniosły zmiany w funkcjonowaniu brytyjskiej opieki onkologicznej, m.in. w 2010 roku utworzono publiczny fundusz Cancer Drugs Fund (600 mln funtów na 3 lata), przeznaczony na finansowanie leczenia nie objętego refundacją. W Polsce, w lutym 2012 r na zlecenie Polskiej Koalicji Organizacji Pacjentów Onkologicznych IPSOS przeprowadził podobne badanie zatytułowane: Rak – priorytet społeczny? W odpowiedzi na pytanie: Jak Pan/i sądzi, leczenie jakich chorób powinno stać się najważniejszym celem dla polskiego systemu opieki zdrowotnej? Prawie 70% Polaków twierdzi, że najważniejszym priorytetem powinno być leczenie nowotworów (32% respondentów jako priorytet wskazywało choroby serca). 74% Polaków uważa, że powinien istnieć dodatkowy fundusz na leczenie onkologiczne; 71% Polaków twierdzi, że onkologia wymaga większych funduszy niż inne choroby. 16