Dlaczego wolna Polsko tak długo upominałaś się o Nas? "Więc jeśli
Transkrypt
Dlaczego wolna Polsko tak długo upominałaś się o Nas? "Więc jeśli
O. Robert Wawrzeniecki OMI (Iława) Dlaczego wolna Polsko tak długo upominałaś się o Nas? Kazanie wygłoszone z okazji Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" i poświęcenia tablicy na budynku dawnego UB w Koźlu - 01.03.2015 - KędzierzynKoźle "Więc jeśli kiedyś, WRÓCI POLSKA! To niech się o nas ktoś upomni..." (por. Leszek Andrzej Mroczkowski ps. Prus, ppor WiN, Ostatni list do Matki, napisany w celi więzienia we Wronkach 1953/54). "Wołam Cię obcy człowieku, co kości odkopiesz białe: kiedy wystygną już boje, szkielet mój będzie miał w ręku, sztandar Ojczyzny mojej" (por. Krzysztof Kamil Baczyński, Wiatr, 18.04.1943). Polsko, Ojczyzno moja...! Dlaczego tyle lat po "Solidarnościowym" zrywie i zwycięstwie w 1989 roku musimy czekać na to, byś o Nas się upomniała? Dlaczego ćwierć wieku "nowej Polski" nie wystarcza, by uczcić pamięć Żołnierzy Niezłomnych, odnaleźć Ich groby i każdego nazwać po imieniu (por. Zbigniew Herbert, Pan Cogito... O potrzebie ścisłości)? Czemu tyle trzeba było czasu byś upomniała się o swoich Niezłomnych a jednocześnie Wyklętych Bohaterów? Czemu tyle musiało upłynąć lat, byś upomniała się o tych, którzy w imię Boga, Honoru i Ojczyzny walczyli z nadzieją do końca, choć inni stracili już nadzieję? Dlaczego dziś tak często, z jednej strony zauważasz nasze bohaterstwo, którego świętowanie stało się modne, a z drugiej strony z honorami i ceremoniałem wojskowym grzebiesz naszych oprawców, zapraszasz ich w glorii chwały na uniwersyteckie katedry, zapominając jakiemu ulegli wtedy "zezwierzęceniu", choć dziś są może znanymi profesorami? Dlaczego nazywasz ludźmi honoru i patriotami tych, którzy za grosz honoru i patriotyzmu nie mieli, stając się "Płatnymi Zdrajcami Pachołkami Rosji" za w miarę dostatnie życie w nowej powojennej rzeczywistości i sprzedali Polskę za "judaszowe srebrniki"? Dlaczego Naszym resortowym oprawcom: politrukom, enkawudzistom, esbekom, milicjantom, ormowcom i donosicielom żyje się dziś lepiej, niż prawdziwym polskim Bohaterom, którzy wraz ze swoimi rodzinami cierpieli całe lata tylko za to, że o prawdziwej Polsce marzyli? Dlaczego dla "świętego spokoju ich mogił" my nie możemy doczekać się godnego miejsca wiecznego spoczynku, gdzie nasi bliscy będą mogli się pomodlić i zapalić lampkę, mówiącą o nadziei zmartwychwstania? Dlaczego dziś jest jeszcze tylu bezimiennych Bohaterów, leżących w dołach, bez kwater wojskowych, panteonów, gdzie gromadzi się ze czcią i troską Ich kości? Czemu tyle przeszkód rzucanych pod nogi tym, którzy pragną z całego serca wydobyć zbielałe kości ze wszystkich miejsc, gdzie bezładnie zostały rzucone do dołów zagłady? Czy nie wystarczy, że "Polsko! Tobie oddaliśmy życie / Ziemi Ojczystej ciała / Wiarę przyszłym pokoleniom (por. napis na pomniku AK Oddziałów Powstańczych "Jerzyki")? Jak długo jeszcze mamy czekać na należne nam miejsce, bo dla Ciebie walczyliśmy z przekonaniem, że lepiej stojąc umierać i cierpieć niż klęcząc na kolanach żyć? Czy nie dla Ciebie staraliśmy się żyć tak, abyśmy w godzinie śmierci mogli się raczej cieszyć niż lękać? Przecież "dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków, domagających się wolności i sprawiedliwości" (por. Zygmunt Edward Szendzielarz ps. Łupaszka). Kędzierzynie-Koźlu, moja Mała Ojczyzno...! Dziś gromadzimy się w naszym Mieście, aby na dawnym budynku bezpieki odsłonić pamiątkową tablicę, choć długo to trwało, by przez ostatnie 2 lata inicjatywa Pana Bogusława Rogowskiego i zgromadzonych wokół Niego osób, przebiła się przez urzędnicze młyny, a przecież była już wcześniej sygnalizowana od lat dziewięćdziesiątych. Trzeba nam uzmysłowić sobie, że ubeckim i esbeckim oprawcom nie wystarczyła śmierć czy znęcanie się nad tymi, których chociażby w tych kozielskich kazamatach maltretowali. Im chodziło przede wszystkim, aby Żołnierze Niezłomni zostali zapomniani, wymazani, po prostu Wyklęci ze zbiorowej pamięci Narodu. Im chodziło, by skazać ich jako "pospolitych przestępców" na pokazowych rozprawach w Koźlu, odrzeć z ludzkiej godności, ludzkiego współczucia i praw przynależnych Polakom, co niestety w dużej mierze ubeckim oprawcom się udało. Takie postępowanie dotyczyło zarówno WiN-owców z Koźla i Gościęcina, jak i chroniących się na tych terenach żołnierzy Armii Krajowej, którzy tu szukali pracy i spokojnego życia a w Młodzieżowym Ośrodku Szkoleniowym w Sławięcicach chcieli znaleźć możliwość ukończenia przerwanej przez wojnę edukacji. Represje, wraz z osadzeniem w areszcie, dotykały też ludzi, którzy publicznie mówili prawdę o prześladowaniu Kościoła katolickiego i procesie Kurii Krakowskiej. Dotyczyły także gnębionej po pijaku przez "uboli" ludności zamieszkującej te tereny. Jakie musiały panować w katowni ubeckiej warunki może świadczyć fakt, że "nowa sowiecka a nie polska władza", nie licząca się z prawem i ludzkim losem, sama musiała, bo nie dało się tego ukryć bez wzburzenia społeczeństwa, skazać niektórych "zbyt gorliwych" oprawców za znęcanie się nad tymi, których osadzano w kozielskich celach. Potrzeba nam dziś jednak także swoistego rachunku sumienia, gdyż w tym czasie oprawcy naszych Bohaterów mieszkali pośród innych mieszkańców naszego Miasta, jako niby normalni obywatele, nie spotykając się z żadnym społecznym ostracyzmem. Mieszkali niemal obok wielu z nas, tu w Koźlu niedaleko przy obecnej ulicy Piastowskiej i dawnej ulicy 1 Maja czy w Kędzierzynie, przy ulicach: Matejki i Kozielskiej. Później ci sami oprawcy przez długie lata honorowani byli na wielu miejskich uroczystościach jako zasłużeni ZBOWiD-owscy kombatanci. W świetle dokumentów zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej potrzeba nam również rachunku sumienia dotyczącego donosicieli, żyjących w naszym Mieście, którzy na zlecenie bezpieki rozpracowywali podziemie niepodległościowe i poprzez swoją konfidencką pracę wystawiali na represje osoby ze swojego najbliższego otoczenia: domu, sąsiedztwa czy pracy. Potrzeba wskazania na niektórych nauczycieli w Młodzieżowym Ośrodku Szkoleniowym w Sławięcicach, którzy w tzw. "donosach obywatelskich" wydawali bezpiece swoich akowskich uczniów narażając ich nie tylko na utratę wolności i wymyślne tortury w budynku Urzędu Bezpieczeństwa w Koźlu, ale także i na utratę życia. Potrzeba przyznania się jako społeczność do tych aktów niesprawiedliwości wobec Żołnierzy Wyklętych i Niezłomnych oraz Ich rodzin, jakie były dokonywane w naszym Mieście z inspiracji i na polecenie partyjnych kacyków niższego czy wyższego szczebla. Potrzeba wreszcie przyznania się, jak wielu mieszkańców naszego Miasta, z obojętnością patrzyło na cierpienia Żołnierzy Niezłomnych i Ich rodzin, odwracając głowę, by nie widzieć nieszczęścia drugiego człowieka i samemu się przypadkiem na nic nie narazić. Potrzeba wreszcie przyznania się do tchórzostwa zwłaszcza wobec losu dzieci Żołnierzy Wyklętych dyskryminowanych w życiu społecznym i edukacji oraz poniżanych przez niektórych nauczycieli jako potomków "zaplutych karłów reakcji". Drodzy Bracia i Siostry! Z pomocą w zrozumieniu tego, co dziś świętujemy w Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych", przychodzi nam Boże Słowo. Ukazuje nam w I czytaniu (por. Rdz 22, 1-2. 9-13. 15-18) Abrahama wystawionego na próbę. To przez Jego syna Izaaka miała przyjść Boża obietnica licznego potomstwa jak gwiazdy na niebie i piasek nad brzegiem morskim. I choć w tym momencie Abraham czyni rzecz niedorzeczną, podnosząc rękę na swojego syna, zatrzymaną ostatecznie przez rękę anioła, to jednak w Jego życiu wierność Bogu i Jego Słowu owocuje błogosławieństwem: "potomkowie twoi zdobędą warownię Twoich nieprzyjaciół". Tak samo na próbę zostali wystawieni w swoim życiu Żołnierze Wyklęci, a dziś zdobywają "warownie swych wrogów". Oto bowiem w Europie, w Ich czasach, po brunatnej, niemieckiej, hitlerowskiej "zarazie" przychodziła równie groźna "zaraza" radziecka, komunistyczna, sowiecka. Rodziło się zapewne w tej sytuacji w Ich sercach pytanie jak realizować swoje nadzieje na wolność, niepodległość Ojczyzny, skoro wszystko po ludzku skończone. Ta wierność pozwoliła naszym Bohaterom i reprezentowanym przez Nich wartościom a przede wszystkim nadziei na nową, wspaniałą i wolną Polskę, z godnością żyć i umierać a dziś pozwala przebić się Im do naszej świadomości i Narodowej pamięci. Ich udziałem staje się wyśpiewane przed chwilą słowo: "W krainie życia będę widział Boga" (por. psalm responsoryjny). Oni bowiem oglądają dziś triumf wolności i sprawiedliwości, dobra, prawdy i piękna może nie od tej ludzkiej, ale od tej Bożej strony, choć już w większości na swojej wiecznej warcie. Żołnierze Niezłomni doskonale wiedzieli, że nic nie jest w stanie zdeptać ludzkiego ducha wspartego łaską Boga. Zrozumieli bowiem słowa św. Pawła z II czytania (por. Rz 8, 31b-34), że "jeśli Bóg z nami, to któż przeciwko nam". Skoro Bóg dał nam jako największy skarb swojego Syna, to również da nam wszystko inne, choć może uczyni to nie naszą ludzką ale swoją, Bożą miarą. Ewangelia (por. Mk 9, 2-10) pokazuje nam dziś Jezusa, który zabiera ze sobą swoich uczniów, aby przygotować ich na czekające na nich na drodze wiary trudności, gdy przyjdzie czas próby i Chrystus zostanie ukrzyżowany. Ta chwila umocnienia w czasie przemienienia Jezusa na Górze Tabor została im dana po to, aby zdopingować uczniów do codziennej walki o dobro, prawdę i piękno. Wszystko to jednak według wskazań Boga: "To jest mój Syn Umiłowany, Jego słuchajcie". To w wierze, słowach Ewangelii Chrystusa i trosce Kościoła, który pieczołowicie przechowywał pamięć Narodu, Żołnierze Wyklęci i Ich rodziny szukali umocnienia wobec losu, jaki Ich spotkał. Dlatego dzień poświęcony pamięci naszych Bohaterów ma być okazją do stanięcia w prawdzie wobec Ich losu i pobudzić nas do jedności, a nie podziałów. Oni nie dzielili się ze względu na pozycje społeczną, wykształcenie, stopnie wojskowe, piastowane urzędy i godności, miejsce tortur czy kaźni, ale stanowili jedną wielką społeczność Żołnierzy Niezłomnych, walczących o dobro Ojczyzny i Narodu. Oni nie chcą, by dzielić Ich na lepszych i gorszych, tych co zginęli i tych co przeżyli, ale by z tych wydarzeń czerpać lekcję na przyszłość w naszej codzienności. Nie można zatem, chcąc pielęgnować pamięć o naszych regionalnych Bohaterach, nie interesować się losem pomordowanych i skrycie wrzuconych do jam grobowych w wielu miejscach naszej Ojczyzny, jak na wrocławskich Osobowicach, na Polanie Śmierci w pobliskim opolskim Barucie, warszawskiej "Łączce" czy wielu, wielu innych, dotąd może nawet jeszcze nie odkrytych miejscach. Żołnierze Wyklęci chcą, by Ich wydobywać w świadomości naszego Narodu wszystkich razem, jako żołnierzy Najjaśniejszej Rzeczypospolitej walczących o te same wartości, którzy przez cierpienie zdążają do chwały prawdziwego zmartwychwstania (por. prefacja na II niedzielę Wielkiego Postu). Zmartwychwstania własnego, jak i zmartwychwstania naszej Ojczyzny, by żyła Ona tymi samymi wartościami, jakie Im przyświecały w tej po ludzku beznadziejnej walce. Drodzy Bracia i Siostry! Dziś widzimy bardzo wyraźnie, że nasi Bohaterowie mieli być wyklęci z naszej Narodowej pamięci, ale ta klątwa została już zdjęta i zwyciężyli wbrew nadziei. Widzimy jednak bardzo wyraźnie na Ich przykładzie, że beznadziejność sytuacji, w jakiej się znaleźli świadczyła dobitnie o niezłomnej woli Polaków, aby być wolnymi. Od dawana bowiem wiadomo, że "kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość, a kto rządzi teraźniejszością, ten ma władzę nad przyszłością" (por. George Orwell). Wiadomo także, że "patriotyzm jest cnotą religijną, a Ojczyzna jest darem, który człowiek otrzymał od Pana Boga (por. o. Innocenty Bocheński OP). Doskonale to wszystko rozumieli Żołnierze Wyklęci, którzy często żyli wg zasady: "Nie bój się wrogów - w najgorszym razie mogą cię zabić. Nie bój się przyjaciół - w najgorszym razie mogą cię zdradzić. Strzeż się obojętnych - nie zabijają i nie zdradzają, ale za ich milczącą zgodą mord i zdrada istnieją na świecie" (por. Wiktor Zysman/Bruno Jasieński [1901-1939?] tzw. "Judym z Klimontowa", Zmowa obojętnych [dzieło niedokończone z powodu zesłania na Sybir w czasie czystek stalinowskich]). Dziś dokonuje się wobec Żołnierzy Wyklętych dziejowa sprawiedliwość, która swoje źródło ma w sprawiedliwości Boga, bo oto powracają Oni z nicości do istnienia. Pokonują drogę po ludzku niemożliwą: od represji i wymazania z ludzkiej pamięci do wielkiego wobec nich szacunku i honorów oraz wynoszenia wysoko wartości Ich patriotyzmu i poświęcenia, choć niestety większość z nich tego nie dożyła. Dziś w tym kontekście doskonale rozumiemy słowa Sługi Bożego, ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, który jeden jedyny raz przebywał w Kędzierzynie (w 1949), właśnie niemalże w czasie procesów pokazowych Żołnierzy Wyklętych w Koźlu i ubeckiego piekła w budynku przy ulicy Piastowskiej. Zostawił nam słowa pełne nadziei i zobowiązujące zarazem: "Naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości, staje się wkrótce Narodem bez ziemi, Narodem bezdomnym, bez przyszłości. Naród, który nie wierzy w wielkość, i nie chce ludzi wielkich, kończy się". Dlatego z nadzieją patrzymy w przyszłość, dziś zbierając się na tej uroczystości. Dostrzegamy bowiem, że powoli odchodzące "na wieczną wartę" pokolenie Żołnierzy Niezłomnych, choć nie znajduje troski i zrozumienia dla wartości "Bóg, Honor, Ojczyzna" w tzw. "średnim pokoleniu", które wydaje się być już bezpowrotnie stracone, to jednak tę troskę i to zrozumienie znajduje u ludzi młodych, zwłaszcza kibiców "Chemika", których w sierpniu spotkałem przy grobach Bohaterów na Powązkach w Warszawie, na uroczystościach rocznicy Wybuchu Powstania Warszawskiego, a którzy też w ostatnim czasie uczestniczyli w pogrzebie Żołnierzy Niezłomnych w Orłowie. Wielu tu obecnych wie także jakie jest wśród nich zaangażowanie, by przy różnych okazjach, organizować zbiórki ofiar na identyfikację skrytobójczo zgładzonych i pochowanych w bezimiennych mogiłach Żołnierzy Wyklętych. I choć dziś często jest wiele różnych opinii na temat naszych kibiców, to jednak oni doskonale rozumieją czym są wartości, w których obronie stawali nasi Bohaterowie. To właśnie ta postawa młodych ludzi, wraz z obecnością w historii świata i naszej Ojczyzny sprawiedliwego Boga, który jest Panem historii i czasu, staje się dla nas źródłem nadziei na przyszłość na wzór biblijnego Abrahama. Amen.