Gorąco wokół wiejskich szkółek

Transkrypt

Gorąco wokół wiejskich szkółek
Gorąco wokół wiejskich szkółek
BYSTRZYCA KŁODZKA (gmina). W gminie zawrzało; do likwidacji wskazano wszystkie
wiejskie szkoły podstawowe, jakie jeszcze zostały, czyli w: Starej Łomnicy, Pławnicy,
Długopolu Dolnym i Wilkanowie. Nauczyciele i rodzice uczniów są zaskoczeni, rozgoryczeni
i oburzeni takimi planami, więc tłumnie przybyli na spotkanie z radnymi gminnymi w tej
sprawie (20 bm.).
Do Szkoły Podstawowej w Wilkanowie uczęszcza dziś 70 dzieci, zatrudnionych jest w niej 11 osób.
Zeszłoroczna subwencja oświatowa – w graniach 454 tys. zł - nie pokryła wszystkich wydatków
związanych z jej funkcjonowaniem; z gminnego budżetu dołożono ponad 277 tys. zł. Dopłacać trzeba
też do trzech innych wiejskich szkółek. W każdej, bez wyjątku, zdecydowaną większość środków
pochłaniają wydatki osobowe – 89-94 proc.!
W SP w Pławnicy uczy się dziś 60 dzieci. Żeby utrzymać tę placówkę, w ubiegłym roku z gminnego
budżetu dołożono około 224 tys. zł przy subwencji prawie 459 tys. zł. SP w Długopolu Dolnym, do
której uczęszcza 50 dzieci, gminę kosztuje prawie 343 tys. zł, przy subwencji około 348 tys. zł. Nie
inaczej jest w Starej Łomnicy – najmniejszej pod względem liczby uczniów (obecnie 40) tego typu
placówce w gminie. Przy subwencji oświatowej w wysokości prawie 261 tys. zł, gmina z własnego
budżetu dołożyła niemal 293 tys. zł.
Powyższe dane przytoczył przewodniczący bystrzyckiej Rady Miejskiej Andrzej Wziątek podczas
zeszłotygodniowego spotkania, na które przyszły osoby zainteresowane istnieniem czterech
podstawówek na terenach wiejskich. Zebrani z miejsca poprawili tylko jedną cyfrę – w Wilkanowie
jest o dwóch uczniów więcej, pozostałe liczby nie zrobiły na nich wrażenia. Wiedzą swoje.
Utrzymać dotychczasowy stan rzeczy
– Władze gminy widzą w likwidacji szkół jedynie sposób na obniżenie kosztów związanych z oświatą –
mówiła podczas swojego wystąpienia Halina Krzysztofik, dyrektor SP w Pławnicy. A słuchający
brawami przyznali jej rację. – Uważamy, że jest to krótkowzroczne działanie. Rozwiązania z pozoru
tańsze prowadzą do obniżenia jakości kształcenia... Likwidacja wszystkich szkół daje wymierne
korzyści, bo do symulacji nie wlicza się kosztów społecznych.
Małe wiejskie szkoły są bezpieczne i przyjazne dziecku. – Kto się naszymi maluchami zajmie w dużej
szkole, na przerwach, gdzie jest tak dużo dzieci? – pytała z niepokojem w głosie jedna z matek.
– Do szkoły w Pławnicy chodzą dzieci z Idzikowa, Marianówki, Szklar... w sumie z sześciu wsi. Dzieci
w Szklarach już o 6.30 mają autobus do szkoły. O której będą musiały wstawać, żeby dojechać do
szkoły w Bystrzycy? O piątej?! – denerwowała się młoda kobieta.
– W Międzygórzu szkołę nam zlikwidowano, w tej chwili likwiduje się kolejną szkołę. A my robimy
wyliczenia, z których wynika, że po dwóch latach szkoła prawie się zbilansuje – zabraknie 10-12 tys.
zł – stwierdza mężczyzna, związany z SP w Wilkanowie.
Zebrani generalnie opowiadali się za utrzymaniem dotychczasowego stanu rzeczy. Do możliwości
poprowadzenia szkoły przez stowarzyszenie nie przekonywała ich nawet obecność Roberta Dumy,
przedstawiciela Stowarzyszenia Miłośników Gorzanowa, które od 2008 r. z powodzeniem prowadzi
szkołę w tej wiosce.
– Mamy obawy związane ze stowarzyszeniami; jedynym gwarantem naszej szkoły jest to, że będzie
publiczna – mówiła Gabriela Radom, przedstawicielka rodziców dzieci uczących się w SP w
Wilkanowie.
Wraz z innymi osobami zwróciła uwagę, iż na przestrzeni kolejnych trzech lat następuje znaczny
wzrost uczniów, a wraz z nimi wzrost subwencji oświatowej. - Argument demograficzny tym
momencie upada.
– Półtora roku temu spotkaliśmy się z panią burmistrz, zarzekała się, że to są plotki, iż w żadnym
czasie nie ma planu zamknięcia szkoły. Obiecała nam to! – przypomniała Anita Wróblewska, której
dzieci uczęszczają do SP w Długopolu Dolnym.
Okiem radnych
– Co panowie radni macie nam na ten temat do powiedzenia? – zapytała jedna z uczestniczek
spotkania.
Radnych było niewielu – tylko pięciu i w tym momencie poza deklaracją, że zapoznają się ze sprawą,
niewiele mieli do powiedzenia, z wyjątkiem radnego Mieczysława Kamińskiego.
– Nie można jednego dnia wpaść na pomysł, aby likwidować cztery szkoły bez konsultacji, a przed
wyborami poklepywać mieszkańców i obiecywać: „Szkoła będzie istniała – proszę się nie martwić”.
Jest to pomysł autorski Renaty Surmy... Proponuję wywiesić na urzędzie tabliczkę z napisem
„Wydział finansowy” i zbierać tylko podatki. Od czego jest gmina? Od tego żeby służyć
mieszkańcom... Uważam, że gminę na to stać, aby dopłacić do takich szkół, nawet takich jak Stara
Łomnica.
Spojrzenie pani burmistrz
– Jeśli 94 proc. środków, jakie są na te szkoły, idą na wynagrodzenia, to oznacza, że – niestety – tylko
ucierpi nauczyciel, nikt więcej. Bo co to jest 6 proc. na utrzymanie budynków? – mówi burmistrz
Renata Surma, przyznając, że – niestety – argumenty ekonomiczne biorą górę. Ale nie jest on
jedynym. – Inną rzeczą jest demografia. Jeśli dzieci jest po 5-7, a to są takie klasy w tych szkołach, to
- niestety - nie ma innej możliwości – dodaje.
Jednocześnie zwraca uwagę na fakt, iż pod uwagę brane jest poprowadzenie tych placówek przez
stowarzyszenia, a więc zmieni się tylko organ prowadzący. - Dla dzieci i rodziców nic się nie zmienia
– podkreśla, odpowiadając tym samym na pytanie o dotrzymaniu obietnicy, danej półtora roku temu,
w zakresie utrzymania placówki.
Na zakończenie
Spotkanie w bystrzyckim ratuszu (20 bm.) odbyło się na szybko – niespełna tydzień, jak burmistrz
poinformowała o tych zmianach dyrektorów szkół. To też było, rzekomo przyczyną, że większość
radnych nie mogła w nim uczestniczyć. Do poniedziałku (24 bm.) odbyło się kilka innych spotkań,
gdzie „maglowano” tę kwestię z udziałem burmistrz R. Surmy. Natomiast sprawa szkół wiejskich nie
stanie się przedmiotem obrad sesji rady Miejskiej 27 bm., jak wcześniej planowano. Postanowiono,
Komisja Edukacji RM odwiedzi każdą ze szkół i dopiero wtedy sprawa trafi pod głosowanie radnych.
Z aktualnych ustaleń wynika, iż najpóźniej do połowy lutego ma być zwołana sesja RM poświęcona
owym czterem wiejskim szkołom.
Autor: Małgorzata Matusz