О О О О О О О О О О О
Transkrypt
О О О О О О О О О О О
www.efs.slaskie.pl maj 2013 2 0 0 7 – 2 0 1 3 W W O J E W Ó D Z T W I E Ś L Ą S K I M Biuletyn informacyjny Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki • egzemplarz bezpłatny Dobre praktyki PO KL Przegląd Małych Form Teatralnych Design Silesia EFS Dance Konferencja: Historia Promocja pewnej przedsiębiorczości zamiany w regionie Publikacja współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego Targi pracy i edukacji Świat magicznych opowieści, w których zaczarowane mazaki spełniają marzenia, złe postaci z bajek znikają, a w Poradni Świadomej Prawdy wszystko zdarzyć się może. W takie miejsca zabrali publiczność uczestnicy czwartej edycji Przeglądu Małych Form Teatralnych „Z EFS -em na scenę”. 26 marca 2013 r. na katowickiej scenie Kinoteatru Rialto zaprezentowało się siedem najlepszych zespołów. Fot. Łukasz Karkoszka IV Przegląd Małych Form Teatralnych W teatrze Europy U czestnicy przeglądu – beneficjenci Europejskiego Funduszu Społecznego – w przygotowanych przedstawieniach promowali najważniejsze idee propagowane przez Unię Europejską – integrację społeczną, wartości edukacyjne i równość szans. W tym roku finaliści prezentowali wysoki poziom artystyczny, dlatego też jury w składzie: Marta Rudzińska – przedstawicielka Wydziału Kultury Urzędu Marszałkowskiego, Aleksandra Czapla-Oslislo – krytyczka teatralna, Dorota Miśkiewicz – przedstawicielka Regionalnego Ośrodka EFS w Katowicach i Łukasz Tofilski – reprezentant Wydziału Europejskiego Funduszu Społecznego Urzędu Marszałkowskiego, stanęło przed niezwykle trudnym zadaniem wyboru najlepszych spektakli. W kategorii dziecięcej pierwsze miejsce przypadło Grupie „Krasnale z 45” (Szkoła Podstawowa nr 45 z Bytomia) za przedstawienie pt. „Ambaras w bajkowym lesie”. Jury doceniło przede wszystkim poczucie humoru, którego nie brakowało w aktorskiej interpretacji najmłodszych. W kategorii młodzieżowej, „za zaangażowanie i czytelność wypowiedzi scenicznej”, komisja postanowiła nagrodzić spektakl „To my. Dzieci w sieci” Małego Teatru Tańca „Arabeska” (Zespół Szkół Specjalnych w Czeladzi). Z kolei za najlepszy spektakl w kategorii dorośli uznano „Sen nocy letniej – impresja” Grupy „?znak zapytania” (Teatr osób niesprawnych intelektualnie z Tychów). Jurorzy byli pod wrażeniem tego, jak młodzi aktorzy zmierzyli się z dramatem Williama Szekspira. Pozostałe grupy teatralne otrzymały specjalne wyróżnienia. Komisja Artystyczna przyznała ponadto dwa wyróżnienia aktorskie – Marcinowi Pabisiakowi (Grupa Nic śmiesznego) oraz Marceli Sprawce (Mały Teatr Tańca „Arabeska”). Gościem specjalnym wydarzenia był zespół Albo i Nie – finalista ubiegłorocznego Festiwalu Piosenki Europejskiej „EuroSong”. Wszystkie grupy, które zaprezentowały się na katowickiej scenie, wezmą udział w profesjonalnych warsztatach teatralnych. Organizatorem wydarzenia, współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, był Wydział EFS Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego we współpracy z Regionalnym Ośrodkiem EFS w Katowicach. ŁK Szanowni Państwo! Przekazując najnowszy numer biuletynu informacyjnego poświęconego Programowi Operacyjnemu Kapitał Ludzki w województwie śląskim, chcę zwrócić uwagę na problematykę równości szans, jako jedną z naczelnych zasad Europejskiego Funduszu Społecznego. Zasada ta jest dla nas oczywistym punktem wyjścia – poprzez procedury zapewniające wszystkim podmiotom możliwość dostępu do środków EFS, a wszystkim zainteresowanym mieszkańcom regionu – dostęp do wsparcia, w przewidzianym dla nich zakresie. To jednak zbyt mało – w równości szans trzeba widzieć również punkt dojścia, czyli jeden z celów angażowania środków finansowych w takim kierunku i takim zakresie. W ramach naszych działań duże zainteresowanie wzbudziła akcja znana jako „Zmiennicy”, mająca na celu pokazanie istniejących w społeczeństwie stereotypów oraz wywołanie dyskusji na temat sytuacji kobiet i mężczyzn na rynku pracy. Niewątpliwie temat ten stale wraca i – co wynika z dostępnych badań i danych statystycznych – w dalszym ciągu istnieje wiele nierówności w relacjach społecznych czy zawodowych. Równość szans musimy jednak dostrzegać w zdecydowanie szerszej perspektywie. Szczególnym przykładem realizacji tej zasady jest idea Design for All, czyli projektowanie (produktów, przestrzeni, usług, zmian…) uwzględniające potrzeby i oczekiwania tych, którzy będą z danych rozwiązań korzystać, i którym mają one służyć. Jest to równy dostęp dla wszystkich – niezależnie od np. wieku, sprawności czy sytuacji ekonomicznej. Dostrzegamy coraz więcej dobrych praktyk w rozumieniu tej zasady, jednak w dalszym ciągu stawiamy ją po stronie wyzwań, prezentując dobre przykłady i podsuwając możliwości. Nieuchronnie zbliżamy się do nowej perspektywy finansowej, obejmującej okres 2014-2020. Są już znane główne kierunki i założenia, powstają kolejne dokumenty, a przede wszystkim trwają prace nad Regionalnym Programem Operacyjnym, obejmującym zarówno cele społeczne, jak i infrastrukturalne. Prezentujemy kilka wstępnych informacji, jednocześnie zachęcając wszystkich mieszkańców regionu do udziału w tym procesie – poprzez spotkania tematyczne oraz otwarte konsultacje. Życzę wszystkim interesującej i inspirującej lektury! Mariusz Kleszczewski Wicemarszałek Województwa Śląskiego w numerze 4| 6| 8| 10| 12| 14| Rozmowa z dr Jolantą Klimczak-Ziółek Zawodowi zmiennicy Równi w różnicy Pod anielskimi skrzydłami Odnowa Energetyczny finał 16| 18| 20| 21| 22| Bobrek działa(j)my Design dla wszystkich Mam zawód, mam pracę Nowa perspektywa krok po kroku Pora na test Program Operacyjny Kapitał Ludzki 2007-2013 w Województwie Śląskim. Biuletyn informacyjny Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki Wydawca: Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego ul. Ligonia 46, 40–037 Katowice, Wydział Europejskiego Funduszu Społecznego Redakcja: Łukasz Karkoszka, Marek M. Magda, Katarzyna Majsterek, Łukasz Tofilski, Agata Woźniak, Paulina Cius Współpraca z redakcją: Ewelina Budzińska-Góra Druk: Mikopol, ul. Nałkowskiej 51, Radzionków, tel.: 32 2898275 Opracowanie i skład: Joanna Tomczyk-Lidochowska, Wydawnictwo KA s.c., ul. Górnicza 12, Tarnowskie Góry, tel.: 32 39 000 39 Publikacja bezpłatna, współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Istnieje możliwość zamówienia bezpłatnej prenumeraty biuletynu. Zamówienia należy kierować na adres: efs@slaskie. pl z dopiskiem „Zamówienie biuletynu PO KL” Rozmowa numeru Biuletyn Informacyjny 4 Stereotypy: zniekształcające „filtry” Stereotypy pozwalają zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość, porządkują nam świat, co zatem jest w nich złego? Obok wymienionych przez Panią walorów, stereotypy mają pewne wady. Cechują się bowiem nadogólnością, nadmiernym uproszczeniem, odpornością na zmiany i zabarwieniem afektywnym. Poza tym opierają się na procesach kategoryzacji pomijających cechy indywidualne obiektów i stwarzają iluzoryczne korelacje między zjawiskami. Mogą także budować postawę zwaną uprzedzeniem (negatywnym lub pozytywnym) i ostatecznie posłużyć do legitymizacji praktyk dyskryminacyjnych. Kwestia równych szans i niedyskryminacja to jedne z podstawowych zasad Europejskiego Funduszu Społecznego. W jaki sposób stereotypy są zagrożeniem dla tych wartości? Walter Lippmann – badacz mediów – porównał stereotypy do zielonej witryny wystawowej, przez którą patrzymy i – jak nam się zdaje – widzimy wystawę, taką, jaką obiektywnie jest. Tymczasem już fakt spoglądania przez szybę i w dodatku zieloną, o określonej grubości i fakturze stanowi swoisty filtr zniekształcający to, co widzimy. I tak będzie ze stereotypami, choćby płciowymi. Przez te „filtry” jak przez zieloną szybę wystawową postrzegamy kobiety i mężczyzn z pewnej perspektywy i w ograniczonym kontekście. Przy okazji lekceważąc, czy też nie zauważając innych perspektyw, czy innych kontekstów, i pomijając to, co w kobietach i mężczyznach wyjątkowe, niepowtarzalne, oryginalne. I, co de facto, stanowi niepowtarzalny jednostkowy potencjał każdej i każdego. Skąd się biorą stereotypy? Czy można się ich pozbyć? Źródłem stereotypów jest kultura, z której – jak z powietrza – czerpiemy moc do życia w społeczeństwie. Kultura dostarcza nam norm, wartości i idei, a wraz z nimi szerokich kategorii pojęć, które przejmujemy i uwewnętrzniamy, by móc się do nich odwoływać i je eksternalizować. Trudno jest się więc intencjonalnie „pozbyć” tego kulturowego wyposażenia, bo jego obecności najczęściej sobie nie uświadamiamy, tak jak ryba nie uświadamia sobie, że jej środowisko jest mokre. Trudno je też zmienić, bo dostarcza wygodnych i łatwych w stosowaniu schematów postrzegania i interpretowania otaczającej nas rzeczywistości społecznej. Co można więc zrobić? Ingerować w treści kulturowe, przekształcać i redefiniować znaki i symbole, systematycznie oddziaływać wzorcami alternatywnymi. Oczywiście każda zmiana rodzi opór, gdyż ludzie preferują to co znają, daje im to poczucie bezpieczeństwa. Ale mówi się, że kropla drąży skałę, co w przypadku stereotypów daje nadzieję na zmianę, choć każe uzbroić się cierpliwość. Akcja „Zmiennicy” zwracała uwagę na stereotypy funkcjonujące w społeczeństwie, zwłaszcza te dotyczące rynku pracy. A przecież nikt nie broni kobiecie być strażakiem (czy w tym wypadku – strażaczką) a mężczyźnie opiekunem… Mówi Pani, że „nikt nie broni” mając zapewne na myśli to, że nie zabrania tego prawo (choć do 1990 r. zabraniało i to bardzo). Ale brak barier formalnych nie eliminuje automatycznie barier innego rodzaju: mentalnych, obyczajowych czy tych związanych z kulturą organizacyjną przedsiębiorstwa. Kobiety wchodząc w męskie zawody zyskują wyższe zarobki i większy prestiż, ale muszą podporządkować się męskiemu wzorcowi roli pracowniczej, mają status tokena, a to oznacza, że ocenie podlega przede wszystkim ich kobiecość, a potem dopiero kompetencje. W dodatku oczekiwania wobec tego, co potrafią, są dużo większe niż w przypadku mężczyzn zajmujących te same stanowiska, bo muszą nieustannie potwierdzać swoje kwalifikacje i nieustannie „zasługiwać” na potwierdzenie swojej normatywności. Z kolei mężczyzna wykonujący zawód sfeminizowany konfrontowany jest z wyobrażeniami o niemęskości, bo stereotypowo męskość związana jest z władzą, pieniędzmi i prestiżem, czyli tym wszystkim, czego zawody kobiece nie dają. I Ona, i On, borykają się więc z presją wywieraną przez tradycyjne wzorce kobiece i męskie oraz konfrontują się z poczuciem adekwatności i społecznie definiowanej normy. I są swoistym „wyjątkiem potwierdzającym regułę”. Choć zatem nikt kobietom nie zakazuje podejmowania pracy w zmaskulinizowanych zawodach, a mężczyznom w zawodach sfeminizowanych, to świadomie i nieświadomie stwarza się im inne, trudniejsze (choćby mentalnie) warunki pracy. Rozróżnienie na „męskie” i „kobiece” zawody często tłumaczone jest czynnikami naturalnymi. Czy słusznie? Przed modernizacją ten pogląd zapewne znajdował liczne grono zwolenników. Współcześnie większą moc wyjaśniającą wydają się mieć argumenty sięgające do interpretacji społeczno-kulturowych. Po pierwsze dlatego, że coraz mniej liczy się siła fizyczna, a gospodarka wspierana jest nowoczesnymi technologiami wyręczającymi człowieka w najcięższych pracach. Po drugie, w różnych krajach status zawodu sfeminizowanego czy zmaskulinizowanego reprezentowany jest przez różne zawody, a ten sam zawód na różnych szerokościach geograficznych raz jest, a innym razem nie jest przypisany jednej płci (choćby pielęgniarstwo sfeminizowane w Polsce, ale już nie w Holandii). Po trzecie, zawody zmieniają w czasie swoją etykietę płciową w zależności od zasobów, które są z nimi powiązane, jak choćby administracja w Polsce, która przed 1989 r. była sfeminizowana, a po transformacji już nie. Badaczki segregacji zawodowej ze względu na płeć zwracają uwagę na to, że im zawód się bardziej dewaloryzuje, tym bardziej się feminizuje, im oferuje mniej pieniędzy i społecznego prestiżu, tym staje się mniej konkurencyjny i bardziej dostępny (albo wyłącznie dostępny) dla kobiet. Biuletyn Informacyjny 5 Komu jest trudniej łamać stereotypy – kobiecie czy mężczyźnie? Stereotyp męski dobrze komponuje się ze współczesnym społeczeństwem i modelem gospodarki postfordowskiej. Oferuje aktywność, elastyczność, zadaniowość, instrumentalizm, racjonalność, sprawność, kreatywność, mobilność, rywalizację, dążenie do zwycięstwa i sprawowania kontroli. To jest zestaw atrybutów oczekiwanych od mężczyzny, służący normatywizowaniu męskiej roli zawodowej. Stereotyp kobiecy złożony jest z atrybutów dychotomicznych wobec męskich. Znajdziemy tu emocjonalność, bezradność, zależność, bierność, relacyjność, wtórność, naśladownictwo, wrażliwość, tchórzostwo, słabość, poświęcanie się dla innych, opiekowanie się innymi, empatię. Jego atrakcyjność jest ograniczona do sfery prywatnej i małej liczby ról domowych i zawodowych. I gdy pyta mnie Pani, komu jest łatwiej łamać stereotypy, to odpowiem, że kobietom. Są one motywowane do podejmowania różnych niestereotypowych praktyk, by znaleźć swoje miejsce w sferze publicznej, by podejmować prace dające pieniądze i prestiż. Kobiety przecież nie pracują „na waciki”, jak jeszcze niektórzy mówią. Są głowami rodzin monoparentalnych, utrzymują całe wieloosobowe rodziny, zarabiają więcej od partnera (albo tyle samo) i przyjmują odpowiedzialność za funkcję ekonomiczną na równi z partnerem. Natomiast mężczyzna, który rezygnuje z tradycyjnie pojmowanej męskości artykułowanej pełnieniem tradycyjnych ról i wykonywaniem stereotypowych zawodów, naraża się na sankcje społeczne. Może spotkać się z zarzutami i sugestią, że nic nie robi (czytaj: nie zarabia pieniędzy). Kwestionowana jest także jego męskość i dorosłość. Jaką rolę w niwelowaniu stereotypów, a co za tym idzie nierówności, odgrywa język? Język jest narzędziem pozwalającym opisywać świat oraz utrwalać i egzemplifikować strukturę społeczną. W przypadku stereotypów płci i udziału języka w tworzeniu nierówności, będzie ten język odnosił się do rzeczywistości społecznej, bardziej historycznej niż aktualnej, w której rynek pracy i sfera publiczna postrzegana była i definiowana jako obszar męskiej kompetencji i często jedynie męskiej obecności. Z tego powodu język jest androcentryczny, co oznacza, że tzw. neutralne formy są de facto formami męskimi: gdy mówimy „człowiek”, to mamy na myśli i kobietę i mężczyznę, ale gdy poprosimy o scharakteryzowanie stereotypu „człowieka”, „mężczyzny” i „kobiety”, to w pierwszym i drugim przypadku atrybuty ste- Fot. archiwum prywatne Jaka jest reakcja społeczeństwa na takie akcje jak „Zmiennicy”? Projekty i programy pokazujące większe spectrum możliwości zawodowych niż te wynikające ze stereotypów płci są jedną z form realizacji unijnej polityki „gender mainstreaming”. A prezentowane treści i model społeczeństwa są od wielu lat promowane w Polsce, oswajane przez społeczeństwo i włączane do katalogu akceptowanych norm i wartości. Mamy więc do czynienia ze wspomnianymi już kroplami, które drążą skałę i w mniej lub bardziej (jak w przypadku „Zmienników”) spektakularny sposób wpływają na zmiany w świadomości społecznej. dr Jolanta Klimczak-Ziółek socjolożka, wykładowczyni akademicka na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach i Wyższej Szkole Biznesu w Dąbrowie Górniczej reotypów będą tożsame, „kobieta” będzie Inną. W przypadku nazw zawodów będzie to sugerować, że normą jest to, że wykonują go mężczyźni (pilot, górnik, strażak), a dla kobiet stereotypową oczywistością pozostaną zawody pozbawione męskich językowych odpowiedników: przedszkolanka, kosmetyczka, ale i sprzątaczka, niania, wróżka czy praczka. Jednak język nie tylko odtwarza dominujący porządek społeczny, ale współtworzy nowy. Zatem językiem nie tylko utrwalamy przedstawione powyżej nieadekwatności, ale też nieadekwatności podważamy. I choć idzie to opornie i przy braku zrozumienia ze strony purystów językowych i językoznawców, to językoznawczyniom i kobietom zaangażowanym w upublicznianie ich płciowo zorientowanych karier zawodowych czy wreszcie polityce „gender mainstreaming” udaje się zmieniać nazwy zawodów czy funkcji. Mamy więc już dyrektorki instytutów naukowych, a nie tylko i wyłącznie panie dyrektor, mówimy socjolożka, okulistka, polityczka, a nie pani socjolog, pani okulista, pani polityk. Upowszechnienie żeńskich form jest kwestią czasu, to co dziwi teraz, gdy publicznie podkreślamy płeć naszej lekarki ginekolożki, koleżanki fizyczki czy sąsiadki germanistki, już wkrótce dziwić przestanie. Tak jak nie dziwi, że kobiety robią doktoraty, parają się naukami ścisłym i mówią wieloma językami obcymi. Wprowadzanie żeńskich form tam, gdzie ich z historycznych powodów nie ma, jest działaniem mającym na celu uczynienie obecności kobiet widzialnej i normatywnej. Język jest szansą także dla mężczyzn, bo wszędzie tam, gdzie funkcjonują profesje sfeminizowane poszukuje się w języku wsparcia dla męskiej obecności i normatywności. I trzeba rozstrzygnąć czy pracujący w przedszkolu nauczyciel jest „przedszkolakiem”, „przedszkolankiem”? No chyba, że dostanie od razu stanowisko dyrektora… ale to będzie już dyskryminacja pozytywna i tzw. efekt „ruchomych schodów”. Rozmawiała: Agata Woźniak Biuletyn Informacyjny 6 Równość szans w PO KL Akcja: „Zmień swoją życiową rolę” dziennikarz, kulturoznawca, absolwent podyplomowych studiów gender studies na UJ autor artykułu: Łukasz Karkoszka Zawodowi zmiennicy Matka trójki dzieci w roli pilota samolotu. Pracownik salonu samochodowego wykonujący makijaż w salonie kosmetycznym. To nie science-fiction, ale realne sytuacje, które miały miejsce w ramach akcji „Zmiennicy - zmień swoją życiową rolę”. W dniach 1-7 marca br. w naszym regionie trzy kobiety i dwóch mężczyzn zgodziło się na jeden dzień podjąć zupełnie nowych ról i wejść w „typowo męskie” i „typowo kobiece” zawody, promując w ten sposób europejską zasadę równych szans. Na przekór stereotypom Eksperyment przygotowany przez Wydział Europejskiego Funduszu Społecznego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego miał pokazać, jak bardzo stereotypy wpływają na postrzeganie ról społecznych i zawodowych kobiet i mężczyzn. – Chcieliśmy pokazać, że nie tylko płeć, ale głównie zainteresowania, predyspozycje i umiejętności powinny wpływać na wybór drogi życiowej – przekonuje Barbara Szafir, Zastępczyni Dyrektora Wydziału Europejskiego Funduszu Społecznego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Z ponad stu zgłoszeń komisja wybrała pięć osób, które najciekawiej uzasadniły chęć udziału w wydarzeniu. Każdy z uczestników w ciągu jednego dnia miał okazję zapoznać się z nieznaną mu dotąd rolą zawodową. Ekstremalne przeżycia eksperyment przyniósł pani Alicji Loszy, która przepracowała „szychtę” w dawnej kopalni. Jej zadaniem był m.in. wywóz trzydziestokilogramowej taczki mułu ze sztolni. Z kolei pani Agnieszka Kic, wcielając się w rolę strażaczki, przeszła niezwykle trudny test sprawnościowy w aparacie tlenowym. – Początkowo mundur mi ciążył, ale z każdą chwilą było lepiej. Jestem pełna podziwu dla poświęcenia strażaków – mówi pani Agnieszka. Równie trudne zadania przypadły mężczyznom. Wiesław Wojciechowski z Katowic, który na kopalni przepracował 24 lata, zmierzył się z grupą przedszkolaków, a Artur Adwentowicz, na co dzień pracujący jako mechanik samochodowy, uczył się, jak prawidłowo wykonać manicure i makijaż. Miał też okazję sprawdzić się w wymagającym dużej sprawności fizycznej tańcu brzucha. – W gabinecie kosmetycznym starałem się wykrzesać z siebie nutkę delikatności. Koledzy, kiedy dowiedzieli się co będę robić, początkowo śmiali się, lecz kiedy opowiedziałem im, jak wygląda proces nakładania makijażu i ile wymaga pracy, byli pod wrażeniem – opowiada z uśmiechem. Kompetencje przede wszystkim Jak przyznają uczestnicy eksperymentu, zamiana ról była ciekawym doświadczeniem, które pomogło im zniwelować stereotypy pokutujące na temat wybranych profesji. – Na własnej skórze przekonałam się, że kobiety mają takie same predyspozycje jak mężczyźni do wykonywania „męskich zawodów” – argumentowała Weronika Milka, matka trójki dzieci, która przejęła stery lotnika i sprawdziła się jako mistrz karate. – Taka akcja to dobry pomysł. Wydaje mi się, że każdy powinien mieć prawo do tego, by być kim chce, i powinno być to niezależne od płci – podkreślała Agnieszka Kic. Akcja „Zmiennicy” była bacznie obserwowana przez socjologów. Okazuje się bowiem, że eksperyment skupił jak w soczewce i ukazał barie- Biuletyn Informacyjny 7 ry napotykane przez kobiety i mężczyzn na rynku pracy. – Podział na zawody kobiece i męskie, choć uzasadniany stereotypowymi wyobrażeniami o kobiecych i męskich predyspozycjach, de facto dla konkretnych kobiet i mężczyzn oznaczać może ograniczenia w dostępie do ofert pracy. To, że jesteśmy kobietami nie musi oznaczać braku umiejętności pilotowania myśliwców, a fakt bycia mężczyzną nie pozbawia z urodzenia talentów opiekuńczych i wychowawczych – wyjaśnia Maciej Klimek, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. – Eksperyment uświadomił też wielu osobom istnienie praktyk dyskryminacyjnych na rynku pracy. „Szklane ruchome schody”, czyli relatywnie szybsze awansowanie mężczyzn niż kobiet o takich samych kwalifikacjach, to jedna z najczęściej występujących praktyk dyskryminacyjnych. Inna to tak zwana „lepka podłoga”, a więc niewielkie możliwości awansu zawodowego w branżach sfeminizowanych, poprzez ich małe zhierarchizowanie. Często spotykana praktyka to również „szklane Eksperyment ukazał bariery napotykane przez kobiety i mężczyzn na rynku pracy. akwarium”, polegające na zatrudnianiu kobiet na stanowiskach pomocniczych, przez co nie mają możliwości rozwoju zawodowego i wreszcie „szklany sufit” doświadczany przez kobiety starające się o funkcje dyrektorskie, a oznaczający tylko potencjalne a nie realne szanse na sukces. Zresztą wystarczy spojrzeć na statystyki: w Unii Europejskiej tylko 3% dużych przedsiębiorstw kierowanych jest przez kobiety – dodaje socjolog. „Zmiennicy”, jak przyznają eksperci, to dobry krok w kierunku niwelowania stereotypów. Jednak w Polsce jest jeszcze wiele do zrobienia. – Niestety nasz kraj jest „przodownikiem” jeśli chodzi o stereotypy płci. Wiele zmian przed nami. Przede wszystkim należy przestrzegać już istniejącego prawa, czyli nie dyskryminować kobiet w procesie rekrutacyjnym, a także wprowadzać elastyczne formy zatrudnienia, pamiętając o tym, że rodzicami są i kobiety, i mężczyźni – postuluje Maciej Klimek. Na stronie internetowej: efs-promocja.slaskie.pl można znaleźć krótki materiał filmowy dokumentujący przebieg eksperymentu „Zmiennicy – zmień swoją życiową rolę”. Akcja sfinansowana została ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Łukasz Karkoszka Konferencja Fot. Artur Tomczyk Biuletyn Informacyjny 8 O roli stereotypów rozmawiali eksperci i uczestnicy akcji „Zmiennicy” Równi w różnicy Uczestniczki i uczestnicy głośnej akcji „Zmiennicy – zmień swoją życiową rolę” udowodnili, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby kobieta mogła odnieść sukces jako strażaczka, a mężczyzna wykonywał zadania przedszkolanki. Wystarczy zerwać ze stereotypowym myśleniem. Pokłosiem eksperymentu zainicjowanego w naszym regionie była odbywająca się 8 marca w Katowicach konferencja pt. „Historia pewnej zamiany...”, podczas której eksperci zajmujący się tematyką równościową rozmawiali o roli stereotypów w życiu społecznym i ich wpływie na nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn na rynku pracy. Tacy sami Powodzenie akcji, która odbiła się szerokim echem w całej Polsce i zebrała wiele pozytywnych opinii, pozwala mieć nadzieję, że w społeczeństwie powoli zmienia się obraz postrzegania ról społecznych przypisanych płci. – Rzeczywiście świadomość społeczna w zakresie stosowania zasady równych szans wzrasta z każdym rokiem. Nadal są jednak obszary – szczególnie dotyczy to rynku pracy – gdzie stereotypy trzymają się mocno. Według ostatnich danych Komisji Europejskiej – różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn wynosi aż 16,2%. Kobiety w Europie pracują 59 dni „za darmo” – podkreślała Agata Woźniak, ekspertka ds. gender Wydziału EFS Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Problem dyskryminacji płci na rynku pracy widać wyraźnie w statystykach. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego: w 2011 r. na tysiąc aktywnych zawodowo mężczyzn przypadało 547 bezrobotnych, podczas gdy na tysiąc pracujących kobiet przypadały aż 1053 niezatrudnione panie! W konsekwencji Polska plasuje się dopiero na 20. miejscu wśród krajów Unii Europejskiej, pod względem realizacji wskaźnika zatrudnienia kobiet. Daleko nam jeszcze do czołówki państw: Szwecji, Danii, Niemiec, Finlandii i Austrii, w których pracuje najwięcej kobiet. Negatywny trend zmienić może optyka postrzegania kobiet i mężczyzn w społeczeństwie. – Niestety w naszej kulturze dominuje androcentryzm, a więc podkreślanie roli i znaczenia płci męskiej, co przekłada się na prestiż i władzę. Doskonale to widać na płaszczyźnie rankingu zawodów – profesje sfeminizowane i związane ze sferą opieki społecznej są gorzej płatne i obdarzone mniejszym szacunkiem społecznym niż zawody stricte przypisane mężczyznom, które cieszą się powszechną estymą – argumentowała prof. Katarzyna Popiołek, psycholożka społeczna z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej. – Zmiana nastąpi tylko wówczas, jeśli kobiety wkroczą w sfery do tej pory zarezerwowane dla mężczyzn. Pomocne w tym procesie mogą być parytety – dodawała prof. Popiołek. Niewątpliwie wpływ na mniejszy udział kobiet na rynku pracy mają stereotypy, które często wpisują kobiety w tradycyjny podział ról, przydzielając je do sfery prywatnej – domowej. Mówiąc jednak o stereotypowym postrzeganiu kobiet i mężczyzn, często zapomina się o tzw. autostereotypach. – Zmiany powinniśmy rozpocząć od samych siebie. Kobiety często same siebie dezawuują. W projekcie, który realizowaliśmy w Lędzinach, wiele uczestniczek po pięćdziesiątce było przekonanych, że nie poradzi sobie z obsługą komputera. Zajęcia udowodniły im, że radzą sobie i to świetnie. Dopiero jednak praktyka zmieniła ich sposób myślenia – zwracała uwagę Joanna Figura, Dyrektorka Miejskiego Ośrodka Kultury w Lędzinach. Na inny aspekt nierówności zwracała uwagę dr Jolanta Klimczak-Ziółek, socjolożka kultury z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach: – W społecznym dyskursie dominuje też język androcentryczny – końcówki żeńskie w powszechnej opinii są degradujące. Wiele kobiet piastujących wysokie stanowiska kierownicze nie chce, by mówiono o nich „dyrektorka”, czy „prezeska”, uważając, że w ten sposób obniża się wartość ich pracy. Jako społeczeństwo musimy uwolnić się przede wszystkim od degradującego myślenia na poziomie języka. Instrument równości Narzędziem pomocnym w upowszechnianiu wśród obywateli normy równości kobiet i mężczyzn jest zasada gender mainstreaming, leżąca jednocześnie u podstaw polityki równościowej UE. Według definicji sformułowanej przez Radę Europy polega na „(re)organizacji, poprawie, rozwoju i ewaluacji procesów decyzyjnych po to, aby umożliwić osobom obojga płci biorącym udział w życiu politycznym równoważne spojrzenie na kobiety i mężczyzn we wszystkich dziedzinach i na wszystkich płaszczyznach”. – Dziś zasadę tę możemy rozumieć szerzej – jako równość szans, obejmującą nie tylko kategorię płci, ale też rasy, klasy czy statusu społecznego. Ważne, aby różnice nie były przeszkodą w równym dostępie do dóbr i usług, jak i rozwoju jednostki. Jednym słowem: bądźmy równi w różnicy – przekonywał dr Maciej Duda, ekspert ds. równości szans, wykładowca w Interdyscyplinarnym Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Równość w praktyce Drugą część konferencji wypełniły warsztaty rozwoju osobistego „Odkryj własne stereotypy”. Uczestnicy mogli przekonać się, jak silnie stereotypy zakorzenione są w naszym codziennym życiu. Trenerzy Akademii Rozwoju Wewnętrznego w prostych ćwiczeniach wydobywali z osób biorących udział warsztatach pozytywne, jak i negatywne przekonania na temat danej grupy społecznej czy przedstawicieli różnych kultur i narodowości. Zaproponowane ćwiczenia pokazywały nie tylko źródła stereotypów, ale też sposoby walki z negatywnymi uprzedzeniami, które można wykorzystać w codziennej praktyce. Spotkanie zakończyła projekcja filmu „Kobieta na Marsie, mężczyzna na Wenus”. Konferencja była współfinansowana ze środków Unii Europejskiej, w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, a jej organizatorem był Wydział Europejskiego Funduszu Społecznego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego. Łukasz Karkoszka W konferencji udział wzięły m.in. Joanna Figura i prof. Katarzyna Popiołek Biuletyn Informacyjny 9 Biuletyn Informacyjny 10 Dobre praktyki SZANSA DLA ZAŁĘŻA dziennikarka, politolog, specjalistka ds. zarządzania funduszami europejskimi autorka artykułu: Katarzyna Majsterek Pod anielskimi skrzydłami Ten projekt zmienił ich sposób myślenia i filozofię działania. Dał im nowy zastrzyk energii. Projektodawcy, pomagając potrzebującym, skupiają się na ich mocnych stronach i talentach. Bo kiedy człowiek zaczyna dostrzegać swój potencjał i wierzyć we własne umiejętności, wtedy łatwiej rozwiązuje swoje problemy. ŻYCIE W FAMILOKACH Dom Aniołów Stróżów to miejsce szczególne, w którym od ponad 15 lat udzielana jest pomoc ubogim dzieciom z Załęża – katowickiej dzielnicy, gdzie w starych familokach straszy bieda, bezrobocie i brak perspektyw. „Anielscy” wolontariusze zbudowali tu cały system wspierający rodziny zagrożone wykluczeniem społecznym, a streetworkerzy przyciągnęli do Domu Aniołów dzieci, które wolny czas spędzały na ulicach, przy torach kolejowych czy w zaniedbanych podwórkach. Dzięki środkom unijnym realizuje się tu m.in. projekt „Niewykorzystane kwalifikacje – szansa dla Załęża”. W ramach projektu, który potrwa do grudnia 2014 roku, działa Poradnia Rodzinna i Socjoterapeutyczny Klub Młodzieżowy, realizujące kompleksowe działania z zakresu aktywizacji społecznej i zawodowej, indywidualnej asysty oraz pracy socjoterapeutycznej. Wsparcie uzyska 85 osób (dorośli i młodzież) wykluczonych społecznie. 15 osób objętych zostanie specjalnym programem pilotażowym opartym o metodologię „niewykorzystanych kwalifikacji”, zaczerpniętą z doświadczeń zagranicznego partnera – Fundacji Stichting Onebenutte Kwaliteiten z Rotterdamu w Holandii. Metodologia oparta jest na indywidualnym rozwoju każdego z uczestników, budowanym przez całościowy plan, zawierający wartości i predyspozycje. – Kiedyś naszych podopiecznych pytaliśmy przede wszystkim o ich problemy. Holenderski partner nauczył nas zupełnie nowe- Kursy zawodowe, warsztaty i praktyki odbywane w trakcie nauki pomagają w lepszym starcie zawodowym. go sposobu myślenia. Dziś pytamy o potencjał, o to co potrafią. Bo każdy z nas potrafi wiele rzeczy, choć nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Odkrycie talentów i umiejętności daje niezwykłą energię, uczestnikom i nam – mówi Barbara Kaczmarczyk-Wichary, prowadząca Poradnię Rodzinną w Domu Aniołów Stróżów. – Pilotaż realizujemy poprzez wolontariat, który uczestnicy projektu odbywają w różnych firmach – wyjaśnia. Poradnia Rodzinna to miejsce, które pomaga wchodzić w dorosłość ale również radzić sobie z problemami dorosłego życia. Zadaniem poradni jest pomoc w sprawach socjalnych, lokalowych i innych problemach codziennego życia. Aktywizuje społecznie i zawodowo, integruje, pomaga wyjść z samotności. Przychodzą tu osoby, które skończyły już naukę, często młode mamy. Takie jak Gosia, która w ramach projektu objęta została pilotażem. Gosia ma 27 lat i dwójkę dzieci. Od 2008 roku nie pracuje. Dzięki projektowi została wolontariuszką w chorzowskiej agencji reklamowej. – Pracuję jako pomoc biurowa – mówi rozpromieniona. – Cieszę się, że nikt nie patrzy na mnie z góry, a szef dostosowuje moje godziny pracy tak, bym mogła zająć się dziećmi. To dla mnie szansa na zdobycie w przyszłości pracy. Dziś wiem, że trzeba mieć odwagę i realizować prawdziwe marzenia – dodaje. Poza wolontariatem, w ramach projektu prowadzone jest doradztwo zawodowe, kursy, szkolenia specjalistyczne, spotkania z prawnikiem, obozy oraz warsztaty uzawadawiające pomagające odkryć indywidualne talenty. – Uczyliśmy się ceramiki, decoupage’u, filcowania. Lubię takie manualne zajęcia. Były też warsztaty kulinarne i komputerowe – wymienia Żaneta. Jej marzeniem jest praca na poczcie, bo skończyła technikum pocztowo-telekomunikacyjne, jednak ze znalezieniem wymarzonej pracy jest niestety trudno. Póki co cieszy się, że ma gdzie zwrócić się po pomoc. Do Domu Aniołów zagląda już od 11 lat. – Zawsze mogę przyjść po poradę, z problemami rodzinnymi, Biuletyn Informacyjny 11 Wspólne zajęcia rodziców i dzieci zacieśniają więzi a także po pomoc w znalezieniu stażu, do prawnika, po prostu: z czym nie przyjdę – zawsze otrzymam wsparcie – mówi. Kursy zawodowe, warsztaty i praktyki odbywane w trakcie nauki pomagają w lepszym starcie zawodowym uczestnikom Socjoterapeutycznego Klubu Młodzieżowego. Szkolenia nie są narzucane, a przydzielane według zainteresowań. Siedemnastoletni Patryk zdecydował się na kurs młodszego ratownika. – Uczę się w technikum informatycznym, a pływanie to hobby, takie od gimnazjum, bo tam mieliśmy zajęcia na basenie – mówi. Zresztą na organizowane w ramach projektu zajęcia z informatyki też chodzi. Najbardziej lubi jednak podziwiać „aniołowego busa”, czyli będącego własnością stowarzyszenia wiekowego volkswagena T3, którego wspólnie z trzema kolegami z klubu i opiekunem osobiście wyremontował. Patryk ma zresztą smykałkę do wszelkiego reperowania, uczestniczył też w warsztatach z serwisowania rowerów. Inny uczestnik, również Patryk, uczy się w technikum o profilu kelnerskim. W ramach pilotażu odbył kurs barmański i dziś może poszczycić się pracą w znanym katowickim pubie. Dwie imienniczki – Klaudie zainteresowały warsztaty z gotowania. – Pomagam gotować w Domu Aniołów od ośmiu lat, bo lubię to. Moje popisowe danie to spaghetti. I klopsy mi wychodzą dobre – śmieje się Klaudia. Jej imienniczka to drobna blondynka. Zdradza nam przepis na sałatkę z… chińskich zupek, która poza makaronem zawiera kiszone ogórki, pomidory, kukurydzę, zielony groszek oraz majonez. Klubowicze z sentymentem wspominają też zorganizowaną w ramach projektu wycieczkę do Bielska-Białej, podczas której wdrapali się na Szyndzielnię i Klimczok, a także zagościli w bielskim teatrze. – Wszystkie te zadania nie byłyby możliwe bez pozyskanych w ramach projektu środków, które w codziennej działalności inwestujemy w dzieci – podkreśla Anna Cupryś, wychowawczyni korekcyjna Socjoterapeutycznego Klubu Młodzieżowego. Z pomocy Domu Aniołów korzysta rocznie około 150 dzieci oraz ich rodziny. Projekt „Niewykorzystane kwalifikacje – szansa dla Załęża” realizowany jest w ramach PO KL, Poddziałanie 7.2.1 Aktywizacja zawodowa i społeczna osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Całkowita wartość projektu wynosi 1 978 397,00 zł. Projekt realizowany będzie przez trzy lata. Biuletyn Informacyjny 12 Dobre praktyki SYSTEMOWY PROJEKT AKTYWIZACJI SPA dziennikarz, politolog autor artykułu: Marek M. Magda Od Od 2008 roku bytomski Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie z powodzeniem podejmuje działania, których celem jest aktywizacja i integracja społeczności lokalnej. W latach 2012-2013 w ramach piątej edycji projektu „Systemowy Projekt Aktywizacji – SPA w Bytomiu”, wsparciem objętych zostanie ponad siedmiuset uczestników. nowa Uczestnicy projektu chętnie biorą udział w zajęciach odnowy społeczno-zawodowej Biuletyn Informacyjny 13 To pierwszy projekt, współfinansowany przez Unię Europejską, realizowany na taką skalę przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Bytomiu. Od początku adresowany jest do osób niepracujących, korzystających z pomocy ośrodka, zagrożonych wykluczeniem społecznym, a jego tytuł nawiązuje do potocznego określenia SPA jako odnowy. Niewiele ma jednak wspólnego z zabiegami kosmetycznymi. – Najważniejszym celem projektu jest zmniejszenie barier psychologicznych, społecznych, zawodowych i zdrowotnych, które mogą wpływać na izolację społeczną. W kontekście odnowy społeczno-zawodowej projekt zakłada zastosowanie takich instrumentów aktywnej integracji, które zapewnią stymulację działań oddolnych i umożliwią wydobycie potencjału tkwiącego w uczestnikach – wyjaśnia Bernadeta Szwarc, koordynatorka projektu. Dzięki unijnemu wsparciu powstał Klub Integracji Społecznej, w którym – poprzez kursy i szkolenia – odbywa się przygotowanie zawodowe osób objętych wsparciem, a profesjonalne treningi podnoszą ich kompetencje i umiejętności niezbędne na rynku pracy. Stały, bezpośredni kontakt z uczestnikami mają pracownicy socjalni. – W zależności od potrzeb, uczestnik jest kierowany na odpowiedni trening, na przykład rozpoznawania emocji i radzenia sobie ze stresem lub – jeśli to konieczne – na terapię – tłumaczy koordynatorka. Droga silnych kobiet W projekcie przewidziano także działania, których celem jest podniesienie samooceny oraz przeciwdziałanie stereotypom, związanym z postrzeganiem płci. W tej edycji projektu ponad 65% uczestników stanowią kobiety, stąd specjalnie dla nich prowadzone są zajęcia z asertywności i samoobrony WenDo, określane jako „droga kobiet”. Jest to metoda przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, która uczy skutecznych metod komunikowania się i wyrażania własnych potrzeb, emocji, a dzięki temu pomaga rozwiązywać konflikty. W kontekście społecznopolitycznym pomaga również identyfikować przypadki dyskryminacji i przemocy ze względu na płeć, rasę czy orientację seksualną. Wsparcie dla rodzin Wśród podopiecznych ośrodka zdiagnozowano potrzebę pomocy w obszarze związanym z funkcjonowaniem rodziny. Rodzice mają więc możliwość udziału w zajęciach uzupełniających ich wiedzę i umiejętności opiekuńczo-wychowawcze. – Od 2009 roku w ramach projektu zatrudnieni są asystenci rodzin. Do ich obowiązków należy prowadzenie działań o charakterze edukacyjnym, pomoc w gospodarowaniu budżetem domowym i rozwiązywaniu codziennych problemów oraz propagowanie wzorców prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie – mówi Bernadeta Szwarc. Asystenci rodziny poszerzają swoje działania o autorskie projekty socjalne, których celem jest kompleksowa pomoc w edukacji nie tylko dzieciom, lecz także ich rodzicom. Działania te przyczyniają się m.in. do poszerzenia wiedzy na temat roli czasu wolnego spędzanego z najbliższymi. Z pomocy asystenta rodziny skorzystała pani Malwina, samotnie wychowująca czwórkę dzieci. Przyznaje, że bardzo często nie radziła sobie z najprostszymi obowiązkami domowymi. Sporo problemów sprawiała jej również opieka nad dorastającymi dziećmi. Po rozmowie z pracownikiem socjalnym, pani Fot. Archiwum MOPR w Bytomiu (3) ODNOWA W SPA W zajęciach biorą udział całe rodziny Malwina została skierowana do udziału w zajęciach Klubu Integracji Społecznej, chętnie uczestniczyła także w spotkaniach z asystentem rodziny. Jak mówi – dzięki niemu nauczyła się dbać o porządek w mieszkaniu, poznała możliwości spędzania wolnego czasu z rodziną, ukończyła nawet kurs samoobrony! Czy udział w projekcie spełnił jej oczekiwania? Bez zastanowienia odpowiada, że tak. Przy wsparciu asystenta rodziny udało się uregulować sytuację prawną jej dzieci, dzięki czemu otrzymuje teraz świadczenia alimentacyjne i może zapewnić im godne życie. Dzieci są zadbane, mają lepsze oceny w szkole, a pani Malwina nauczyła się także jak dobrze zaprezentować swoje mocne strony podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Bardzo ważną częścią projektu są Programy Aktywności Lokalnej dla Bobrka i Rozbarku – dzielnic Bytomia. W ich ramach organizowane są coroczne święta dzielnic, imprezy sportowe, kulturalne, zajęcia hobbystyczne, a także akcje porządkowe. Mieszkańcy mogą samodzielnie decydować o inicjatywach realizowanych na rzecz rozwoju dzielnicy, a ich sąsiedzkiej integracji służą różne formy aktywności sportowej: Liga Podwórkowa, zrzeszająca miłośników piłki nożnej, czy Bieg Bobrów – dla amatorów biegania w różnym wieku. Niepełnosprawni w SPA Projektodawcy nie zapomnieli również o osobach niepełnosprawnych, które mogą korzystać z warsztatów i indywidualnych konsultacji, a także rehabilitacji. Pod koniec ubiegłego roku odbył się trening kompetencji i umiejętności społecznych – celem tych zajęć było wzmocnienie poczucia własnej wartości i asertywności. To jednak dopiero początek, gdyż w marcu tego roku rozpoczęły się zajęcia grupy samopomocowej, utworzonej dla niepełnosprawnych uczestników projektu. – Podczas spotkań będą poruszane przede wszystkim tematy związane z codziennym funkcjonowaniem osób niepełnosprawnych w społeczeństwie – dodaje koordynatorka projektu. „Systemowy Projekt Aktywizacji – SPA w Bytomiu” współfinansowany jest z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki (PO KL), Poddziałanie 7.1.1 Rozwój i upowszechnianie aktywnej integracji przez ośrodki pomocy społecznej. Całkowita wartość projektu wynosi 6 796 852,00 zł. EFS Dance Fot. Artur Tomczyk (5) Biuletyn Informacyjny 14 Energetyczny finał Tańczyć każdy może! Przekonali nas o tym mieszkańcy regionu, którzy 28 kwietnia br. wzięli udział w warsztatach EFS Dance. Siedemdziesięciu uczestników, pod okiem profesjonalnych tancerzy, przez kilka godzin wytrwale uczyło się wymagających i żywiołowych stylów tańca: hip-hopu i dancehallu. Umiejętności zaprezentowali przed publicznością w Chorzowskim Centrum Kultury. Poczuć rytm Warsztaty, których celem było rozwijanie wrażliwości estetycznej i talentów tanecznych mieszkańców regionu, udowodniły, że nie brakuje w Śląskiem uzdolnionych i gotowych do poświęceń pasjonatów tańca. Wiek nie był ograniczeniem. Z równym zaangażowaniem siódme poty na warsztatach wylewał najmłodszy – dwunastoletni uczestnik i najstarszy – pięćdziesięcioletni. W tajniki dancehallu wprowadzała tancerzy Karolina Moik, instruktorka tańca ze Szkoły Extreme z Mysłowic. – Uczestnicy radzili sobie całkiem dobrze, tym bardziej, że dla wielu było to pierwsze zetknięcie z dancehallem, który narodził się na Jamajce i wywodzi się z klasycznego reggae. Dziś już opracowanych jest ponad 500 technicznych kroków. Na zajęciach zapoznałam uczestników z historią tańca i podstawowymi krokami i figurami – relacjonuje instruktorka. Mimo wymagań, jakie stawia dancehall, dla Ilony Dutkiewicz z Siemianowic Śląskich, od lat trenującej tańce latynoamerykańskie, był on fascynującym odkryciem. – Nie znałam tej techniki, dlatego warsztaty były dla mnie tak ciekawe. Poznałam nowy styl, spotkałam ciekawych ludzi i miło spędziłam czas – mówi z przekonaniem. Hip-hop, który pojawił się w Nowym Jorku w latach 80. XX wieku, w dużej mierze polega na improwizacji. Okazał się więc nie lada wyzwaniem dla uczestników zajęć. Ćwicząc jednak pod okiem doświadczonego instruktora Dariusza Kryli z mysłowickiej Szkoły Extreme, tancerze szybko poczuli rytm i charakterystyczny beat. Przed publicznością mogli więc już śmiało prezentować skomplikowane układy taneczne. – Starałem się zaszczepić w młodych ludziach pasję do tańca, pokazać im, że może to być sposób na życie i spędzanie wolnego czasu. Na warsztatach tancerze dawali z siebie wszystko. A jak oceniam poziom? Powiedziałbym: mieszany i szalony – mówi z uśmiechem Dariusz Kryla. Biuletyn Informacyjny 15 Wytańczyć zwycięstwo Energia, zaangażowanie i talent uczestników sprawiły, że jury stanęło przed niezwykle trudnym zadaniem. Mając problem z wyborem najlepszych, domagało się od tancerzy dodatkowych solówek aby móc wydać sprawiedliwe werdykty. Biorąc pod uwagę technikę wykonania, estetykę występu i ogólne wrażenia artystyczne, komisja konkursowa (Barbara Szafir – Zastępczyni Dyrektora Wydziału EFS Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, Agnieszka Kurda – przedstawicielka Regionalnego Ośrodka EFS w Rybniku, Michał Szuba – tancerz, który osiągnął najwyższą międzynarodową klasę taneczną „S” w tańcach latynoamerykańskich, choreograf i założyciel Studia Tańca Iskra, Sylwia Hefczyńska-Lewandowska – choreografka i tancerka Śląskiego Teatru Tańca oraz Martyna Andrzejczak i Mateusz Sobecko – finaliści programu „You can dance”) wyłoniła dwunastkę najlepszych tancerzy. W hip-hopie najlepiej odnaleźli się: Karolina Mocek, Anna Orkisz, Roksana Wojtasik, Michał Mackiewicz, Sebastian Gołębiowski i Paweł Nowak. Z kolei w dancehallu serca publiczności i jurorów podbili: Ilona Dudkiewicz, Bożena Gruca, Karolina Kryszak, Martyna Wiśniowska, Kinga Boźkiewicz i Dominik Majcherczyk. Nagrodą dla zwycięzców jest udział w zajęciach tanecznych pod okiem profesjonalnych instruktorów. Organizatorem wydarzenia był Wydział Europejskiego Funduszu Społecznego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego oraz Regionalne Ośrodki Europejskiego Funduszu Społecznego w Rybniku i Katowicach. Warsztaty współfinansowane były ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. ŁK Design Silesia Fot. Krzysztof Szewczyk (2) Biuletyn Informacyjny 16 Jak poprawić zły wizerunek Bobrka? Jak zaprojektować przestrzeń publiczną, aby była przyjazna dla mieszkańców? I wreszcie, jak wykorzystać uśpiony potencjał miasta? Odpowiedzi na te pytania szukali w bytomskiej dzielnicy młodzi projektanci i studenci uczelni projektowych w regionie. Wszystko to w ramach trzeciej edycji warsztatów „Design w Terenie!”. Diagnoza dzielnicy Bobrek to owiana złą sławą dzielnica Bytomia. Przez lata narosło wokół niej wiele negatywnych stereotypów. Sami mieszkańcy skarżą się, że zły wizerunek dzielnicy sprawia, iż podchodzi się do nich z nieufnością i dystansem. Jeśli do tego dodamy zdegradowaną przestrzeń miejską, otrzymamy obraz dzielnicy, którą lepiej omijać szerokim łukiem. Z tym wszystkim przyszło zmierzyć się młodym projektantom, których zadaniem było stworzenie nowatorskiej koncepcji zagospodarowania i aktywizacji wybranych obszarów Bobrka. Przez siedem dni uczestnicy odwiedzali zakamarki dzielnicy, rozmawiali z mieszkańcami i konsultowali się z ekspertami z zakresu projektowania przestrzeni publicznej. Na tej podstawie zdiagnozowano listę palących problemów do rozwiązania, spośród których najważniejsze to: zaśmiecenie dzielnicy, zły wizerunek, brak szlaków rekreacyjnych i klubu integracji międzypokoleniowej oraz nieskuteczna komunikacja. Projektanci podzielili się na dwie grupy. Jedna z nich pracowała nad przygotowaniem raportu – broszury prezentującej diagnozę miejsca, uwzględniającą zaobserwowane problemy. – Szukając skutecznych rozwiązań, projektanci przedstawili między innymi projekt schematu ułatwiającego mieszkańcom nie tylko zrozumienie sposobu przepływu informacji wewnątrz społeczności lokalnej i w kontaktach z urzędnikami, ale również realne skrócenie formalnej drogi „mieszkaniec – urząd”. Ponieważ na Bobrku działa duża grupa aktywnych mieszkańców, designerzy zaproponowali powołanie stowarzyszenia, które byłoby poważnym partnerem do rozmów z urzędnikami i inwestorami przy rozwiązywaniu problemów dzielnicy – mówi Marta Więckowska, specjalistka ds. wzornictwa, koordynująca zadanie „Design w Terenie!” z Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, partnera projektu „Design Silesia”. Spacer po bytomskiej dzielnicy Bobrek Wizualna identyfikacja Studenci postanowili pokazać też potencjał miejsca oraz zaangażowanie mieszkańców. W tym celu zaproponowali projekt identyfikacji wizualnej Bobrka. – Będzie to pierwsza dzielnica Bytomia z własnym logo. Projekt nowej tożsamości wizualnej pozwoli wyróżnić Bobrek na tle pozostałych dzielnic, ułatwi identyfikację wysyłanych komunikatów takich jak: pisma, plakaty czy informacja w prasie. Projekt będzie uwzględniał nie tylko samą identyfikację wizualną, ale również jej zastosowanie i możliwe kanały promocji – między innymi przez portal społecznościowy Facebook – wyjaśnia Marta Więckowska. Mieszkańcy z entuzjazmem przyjęli zaproponowane pomysły. Koncepcje spotkały się też z aprobatą władz gminy. – Rezultaty warsztatów będą stanowiły dla miasta podstawę identyfikacji projektów w ramach aktualizacji dokumentów strategicznych i programowych. Efekty prac projektantów uświadomiły nam również, że takie elementy przestrzeni publicznej jak, ławki, przystanki, skwery, ogrody czy murale stanowią przykłady udogodnień, które wprowadzić można w krótkim czasie, przy niewielkim nakładzie kosztów, w stosunkowo prosty sposób. Oprócz bezpośrednich rezultatów istotne wydaje się też zdobycie wiedzy na temat metod partycypacji społeczności lokalnej i sposobów poprawy skuteczności komunikacji pomiędzy mieszkańcami a urzędem – przekonuje Lucjan Goczoł, kierownik Referatu Planowania Strategicznego i Funduszy Europejskich w Wydziale Strategii i Funduszy Europejskich Urzędu Miejskiego w Bytomiu. Biuletyn Informacyjny 17 18 Fot. Krzysztof Szewczyk Biuletyn Informacyjny Design Silesia Warsztaty pokazały po raz kolejny, jak ważne jest uwzględnienie potrzeb lokalnych społeczności w projektowaniu przestrzeni publicznych. – Rezultaty nie są może spektakularne. Sposób działania dostosowany został jednak do zastanych okoliczności i oczekiwań. Nie zajmowaliśmy się nierealnymi planami, które trafią do szuflad czy w najlepszym przypadku do gablot. W dostępny sposób chcieliśmy wesprzeć mieszkańców Bobrka w ich działaniach licząc, że ten skromny wkład przełoży się na rzeczywistość i wpłynie na poprawę losów zapomnianej dzielnicy, która lata świetności może mieć jeszcze przed sobą – wyjaśnia Marlena Happach, architektka, założycielka i prezeska Stowarzyszenia Odblokuj. – Tak naprawdę rzetelna opinia na temat rezultatów może zostać wydana po upływie co najmniej sześciu miesięcy. Wtedy można ocenić czy mieszkańcy identyfikują się z zaprojektowaną identyfikacją wizualną i czy przyczyniła się one do zmiany wizerunku dzielnicy. Można wówczas również określić czy zaprojektowane narzędzia okazały się skuteczne i czy ewentualnym efektem ich wykorzystania będą działania zmierzające do rozwiązania problemów, wskazanych przez mieszkańców jako priorytetowe – wtrąca Michał Kozik projektant z MUSK collective design. Nie tylko Bytom, ale wiele miast naszego regionu staje przed wyzwaniem rewitalizacji zdegradowanych dzielnic miejskich. Swoją rolę w tym procesie odegrać mogą właśnie interdyscyplinarne zespoły projektowe. – Wprowadzenie dwufunduszowych programów operacyjnych w perspektywie finansowej na lata 2014-2020, czyli finansowanych z EFS i EFRR, pozwoli na zwiększenie efektywności prowadzonych inwestycji miejskich, w szczególności tych rewitalizacyjnych. Projekty będą mieć charakter bardziej zintegrowany i w większym stopniu niż obecnie będą koncentrować się na włączeniu społecznym. Wytyczenie kierunku zmian przy współudziale społeczności lokalnej stanowić będzie ważny etap w realizacji kompleksowego i zintegrowanego programu rewitalizacji Bytomia. „Design w Terenie!” był pierwszym krokiem w tym kierunku – zauważa Lucjan Goczoł. Warsztaty „Design w Terenie!” zorganizowane zostały przez Akademię Sztuk Pięknych w Katowicach w ramach drugiej edycji projektu „Design Silesia”, współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Szczegółowa relacja z warsztatów na: www.design-silesia.pl Łukasz Karkoszka Design dla wszystkich Równość szans to jedna z najważniejszych idei Unii Europejskiej. Okazuje się, że znajduje zastosowanie także w procesie projektowym. W myśl niezwykle popularnej na świecie koncepcji Design for All (Projektowanie dla Wszystkich) architektura, przedmioty codziennego użytku czy usługi powinny być zaprojektowane tak, aby spełniały potrzeby wszystkich członków społeczeństwa. Holistyczne podejście Koncepcja uniwersalnego projektowania narodziła się w latach 50. i 60. XX wieku. Wywodzi się ze skandynawskiego funkcjonalizmu i projektowania ergonomicznego. Jednym z prekursorów idei Design for All (DfA) był amerykański architekt Ronald L. Mace, który postulował, aby projektowane budynki były nie tylko estetyczne, ale i użyteczne dla wszystkich użytkowników, niezależnie od ich wieku i sprawności fizycznej. Założenie to bardzo szybko objęło pozostałe dziedziny związane z projektowaniem. Dziś można mówić wręcz o elementach projektowania uniwersalnego. Są to: równość w użytkowaniu, elastyczność użycia, prosta i intuicyjna obsługa, zauważalna informacja, tolerancja dla błędów, niski poziom wysiłku fizycznego. Jednym słowem celem DfA jest stworzenie wszystkim ludziom równych szans brania udziału w każdej z dziedzin życia. Co ważne, zastosowanie zasad Projektowania dla Wszystkich wymaga wcześniejszej analizy potrzeb określonych grup odbiorców i zaangażowania użytkownika na wszystkich etapach procesu projektowego. – Projektowanie, które nie włącza swoich odbiorców, nie pyta o to, czego oni oczekują, przestaje być we współczesnym świecie wystarczająco dobre. Znajdowanie perspektywy człowieka stawiane jest obecnie za cel w każdym właściwie procesie projektowym. Szczególnie przydatne w tym zakresie stają się metody design thinking – myślenia projektowego czy inclusive design – projektowania włączającego, które zakładają pełną współpracę z ostatecznymi użytkownikami – od fazy badawczej, umożliwiającej poznanie potrzeb Dostępność i funkcjonalność Ideę Design for All w Europie promuje istniejący od 1993 roku Europejski Instytut Projektowania i Niepełnosprawności (EIDD), który zrzesza obecnie 23 kraje, w tym Polskę. W naszym kraju dużą rolę edukacyjną w tym zakresie odgrywają działania Zamku Cieszyn, gdzie mieści się Instytut Projektowania dla Wszystkich im. prof. Michała Ozmina. Efekty przynoszą także wystawy, szkolenia i wizyty studyjne. – Wszystkie działania powoli, acz konsekwentnie, zmieniają świadomość polityków, włodarzy, osób podejmujących decyzje i przedsiębiorców. Jako obywatele, mamy też coraz większe wymagania dotyczące dostosowania otaczającego nas środowiska do naszych potrzeb. Na pewno proces zmiany świadomości potrwa jeszcze długo, ale zawsze najlepiej przekonują dobre przykłady – a tych mamy coraz więcej. Warto wspomnieć chociażby o projekcie zleconym przez warszawski urząd miasta. Dotyczył zaprojektowania usługi centrum aktywności osób starszych w stolicy. Projekt, choć już gotowy, jeszcze nie został wdrożony, a mimo to budzi zainteresowanie w środowiskach instytucji publicznych i wśród seniorów – mówi Lubomira Trojan. Także na naszym podwórku możemy znaleźć przykłady dobrego designu. Coraz częściej grupy prywatnych inwestorów i przedsiębiorców wprowadzają rozwiązania projektowe zgodne z koncepcją Design for All: wygodne podjazdy, obniżone lady, czytelne systemy informacji czy przewijaki dla dzieci. – Niektóre śląskie miasta wprowadzają też do przestrzeni publicznej urządzenia dla osób starszych, pozwalające na rekreację i dbałość o formę niezależnie od wieku, czego najlepszym przykładem jest siłownia miejska w Żorach. Z kolei rybnickie centrum handlowe Plaza wdrożyło system informacyjny dedykowany osobom niedowidzącym, a rybnicki Ośrodek Pomocy Spo- łecznej został laureatem konkursu Strona Internetowa bez Barier za najlepszy serwis internetowy w kategorii serwisów administracji publicznej – wylicza koordynatorka Instytutu Projektowania dla Wszystkich z Zamku Cieszyn. – Możemy pochwalić się też społecznymi akcjami, które promują rozwiązania dla grup marginalizowanych – w Cieszynie dwie młode matki rozwinęły akcję „Tankujesz – przewijasz”. Dzięki tej akcji stacje benzynowe wprowadzają do toalet przewijaki – dodaje. Wyjątkowym projektem zrealizowanym w instytucji publicznej są ścieżki dydaktyczne dla osób niedowidzących i niewidomych, umożliwiające im obcowanie ze zbiorami w Muzeum Śląskim w Katowicach. Po jego wdrożeniu okazało się, że zaprojektowane dla niewidomych postumenty i reliefy stanowią atrakcję dla dzieci, dzięki czemu z muzealnej usługi chętniej korzystają całe rodziny. Ciekawym rozwiązaniem wydaje się też projekt polegający na opracowaniu systemu informacji o komunikacji miejskiej w Rybniku z uwzględnieniem potrzeb osób niewidomych, nad którym pracuje obecnie Agnieszka Nawrocka, stypendystka programu „Doktoranci dla Innowacji – w ramach „Design Silesia”. – W polskich miastach systemy informacji o komunikacji miejskiej praktycznie nie istnieją, co mocno zniechęca potencjalnych użytkowników do korzystania z niej. Skuteczny system informacji powinien być szeroko dostępny, przyjazny, bezpieczny i efektywny. Wiąże się z potrzebą dotarcia do jak najszerszego grona odbiorców, w tym użytkowników niepełnosprawnych, niewidomych, starszych czy obcokrajow- Ideę Design for All promuje w Europie Europejski Instytut Projektowania i Niepełnosprawności (EIDD) ców. Informacja o komunikacji musi być łatwa w aplikacji, realna w ramach budżetu średniej wielkości miasta i niedroga w późniejszym zarządzaniu – wyjaśnia projektantka. I chociaż dobrych przykładów przybywa, to nasz kraj jest dopiero u progu zmian związanych z wprowadzaniem funkcjonalnych rozwiązań projektowych. Potrzebna jest zmiana mentalności społeczeństwa i przekonanie władz samorządowych i przedsiębiorców do wprowadzania tego typu projektów. Nie bez znaczenia jest też wypracowanie mechanizmu współpracy między przedsiębiorcami, projektantami i odbiorcami. Dzięki realizowanemu od trzech lat w naszym regionie projektowi „Design Silesia”, promującemu funkcjonalne wzornictwo, powoli acz sukcesywnie zmienia się otoczenie wokół nas i wzrasta świadomość mieszkańców, czym tak naprawdę jest dobry design. Łukasz Karkoszka Fot. Piotr Chlipalski klientów, aż po testowanie i opiniowanie przez nich zaprojektowanych rozwiązań – mówi Lubomira Trojan, koordynatorka Instytutu Projektowania dla Wszystkich z Zamku Cieszyn. – W procesie projektowym konieczne jest więc otwarcie się na poszczególnych konsumentów, zobaczenie faktycznych różnic między użytkownikami – związanych z ich wiekiem, poziomem sprawności, płcią, wykształceniem czy kulturą – i zbadaniem ich potrzeb. Najskuteczniejszym rozwiązaniem jest włączenie użytkowników w proces projektowania i następnie weryfikowanie oraz testowanie z nimi przyjętych założeń – dodaje. Projekt ławki spełniający zasady DfA można było zobaczyć w trakcie wystawy „Design w przestrzeni publicznej. Lata lecą...” w Zamku Cieszyn Biuletyn Informacyjny 19 Targi Pracy i Edukacji Mam zawód mam pracę! W ydarzenie odbyło się w ramach projektu „Mam zawód – mam pracę w regionie”, którego celem jest zwiększenie atrakcyjności i prestiżu szkół oraz placówek kształcenia zawodowego w naszym regionie. Targi skierowane były przede wszystkim do młodzieży kończącej naukę w ponadgimnazjalnych szkołach zawodowych, wchodzącej na rynek pracy, a także do uczniów szkół gimnazjalnych, ich rodziców oraz nauczycieli. – Podejmując decyzję o wyborze dalszego kształcenia, warto uwzględnić nie tylko swoje zainteresowania, lecz także możliwość zatrudnienia. Szkolnictwu zawodowemu trzeba przywrócić jego rangę. Ukończenie szkoły zawodowej nie wyklucza kontynuowania nauki. Mając fach w ręku, bez problemu można się przygotować do matury – przekonuje Barbara Szafir, Zastępczyni Dyrektora Wydziału Europejskiego Funduszu Społecznego. Najważniejszym celem imprezy było zapoznanie młodzieży z ofertą edukacyjną szkół zawodowych, wyższych uczelni oraz umożliwienie jej bezpośredniego kontaktu z pracodawcami. – Uczniowie szkół zawodowych i techników poszukują praktyk, staży oraz pracy. Myślę, że targi, dzięki uczestnictwu w nich pracodawców, zwiększą szansę na znalezienie miejsca, gdzie młodzież zdobędzie doświadczenie i kwalifikacje – dodaje Barbara Szafir. W programie Targów Pracy i Edukacji znalazły się warsztaty, podczas których uczestnicy dowiedzieli się m.in. w jaki sposób media społecznościowe mogą wpłynąć na ich przyszłą karierę zawodową, jakich informacji poszukują pracodawcy na profilach kandydatów oraz czego oczekują od przyszłych pracowników. Dużym zainteresowaniem uczestników cieszyły się również stoiska doradców zawodowych. Aby poznać swoje mocne i słabe strony oraz branżę, w której najlepiej sprawdzą się jako przyszli pracownicy, uczniowie wypełniali testy kompetencji zawodowych. Atrakcją targów była również możliwość bezpłatnego wykonania zdjęcia oraz przygotowania profesjonalnego CV i listu motywacyjnego. Prezentacja ofert pracy, bezpłatne szkolenia i warsztaty oraz porady doradców zawodowych – to główne atrakcje, jakie czekały na uczestników Targów Pracy i Edukacji, zorganizowanych w kwietniu w czterech subregionach województwa śląskiego. W imprezie uczestniczyło kilkuset uczniów szkół gimnazjalnych, pracodawcy, ponadgimnazjalne szkoły zawodowe oraz uczelnie wyższe. Fot. Marek M. Magda Biuletyn Informacyjny 20 Targi cieszyły się dużym zainteresowaniem młodzieży – To moje pierwsze targi. Jestem zaskoczony bogatą ofertą przygotowaną przez wystawców. Myślę, że takie inicjatywy są bardzo pomocne w wyborze kolejnego etapu kształcenia. Dzięki temu można poznać specyfikę różnych zawodów i perspektywy zatrudnienia – mówi Grzegorz Gąsior, uczeń drugiej klasy Zabrzańskiego Centrum Kształcenia Ogólnego i Zawodowego. Co podobało mu się najbardziej? – Konsultacje z doradcą zawodowym, który pomógł mi scharakteryzować umiejętności zawodowe, określić cel zawodowy i sposób jego realizacji – dodaje. Projekt „Mam zawód – mam pracę w regionie” jest projektem własnym Samorządu Województwa Śląskiego, realizowanym wspólnie ze Śląskim Kuratorem Oświaty oraz 30 powiatami/miastami na prawach powiatu z obszaru województwa śląskiego, w ramach Działania 9.2 Podniesienie atrakcyjności i jakości szkolnictwa zawodowego PO KL. W projekcie uczestniczy około 14.000 uczniów z 268 szkół naszego województwa. Całkowita wartość projektu przekracza 72 mln zł, z których prawie 61 mln pochodzi ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. (mm) 21 Biuletyn Informacyjny Perspektywa finansowa 2014-2020 Niezależnie od trwającej realizacji Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki i innych programów Narodowej Strategii Spójności, od kilkunastu miesięcy trwają już prace nad przygotowaniem wsparcia w nowej perspektywie finansowej Unii Europejskiej, w latach 2014-2020. Zapadły już wstępne decyzje, z których wyłania się wstępny kształt przyszłych możliwości. Co już znamy? Punktem wyjścia były dokumenty strategiczne – począwszy od Strategii Europa 2020, poprzez m.in. Strategię Rozwoju Kraju 2020, aż po zaktualizowaną Strategię Rozwoju Województwa Śląskiego Śląskie 2020+ i Regionalną Strategię Innowacji Województwa Śląskiego. Cele, jakie wyznaczyła sobie Unia Europejska, będą realizowane za pomocą instrumentów finansowych, których wykorzystanie w zbliżającym się kolejnym siedmioletnim okresie będzie osadzone w ramach wyznaczonych przez nowe programy operacyjne. Na poziomie regionalnym tworzymy tym razem jeden wspólny tj. dwufunduszowy program, w ramach którego będzie możliwość realizacji zarówno projektów infrastrukturalnych, jak i społecznych. Prace nad Regionalnym Programem Operacyjnym Województwa Śląskiego na lata 20142020 – po ubiegłorocznym cyklu warsztatów z ekspertami, przedstawicielami wszystkich subregionów i organizacji z różnych sektorów – weszły w decydującą fazę. W dniu 16 kwietnia br. Zarząd Województwa Śląskiego zatwierdził projekt programu, skierowany do konsultacji społecznych. Regionalny Program Operacyjny – w zaproponowanym kształcie – składa się z 16 priorytetów, skoncentrowanych na obszarach takich jak: badania i rozwój, cyfryzacja, energetyka, transport, ochrona środowiska, inwestycje w MŚP, a także rewitalizacja, zatrudnienie, przedsiębiorczość, adaptacyjność, włączenie społeczne i edukacja. Projekt obejmuje również propozycję listy projektów kluczowych, tj. uznanych za strategiczne dla rozwoju regionu i osiągnięcia celów Programu. Zespół ds. Informacji i Promocji Wydziału EFS UM WSL autor artykułu: Łukasz Tofilski Nad czym pracujemy? Proces programowania przebiega równolegle na wielu poziomach. W regionie już trwają prace nad tzw. uszczegółowieniem zapisów RPO oraz jego systemem realizacji (zasady naboru i oceny wniosków, kwalifikowalność wydatków, proces kontroli czy promocji projektów itp.). Robocze zespoły tworzą już zręby systemu, w którym będziemy poruszać się w kolejnych latach. Na poziomie krajowym trwają z kolei prace nad dokumentami, których powstanie warunkuje możliwość wdrażania Funduszy Europejskich w Polsce w nowej perspektywie. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego jest odpowiedzialne za przygotowanie i zawarcie Umowy Partnerstwa. Umowa Partnerstwa to rodzaj kontraktu pomiędzy Polską a Komisją Europejską, w którym nasz kraj wskazuje, w jaki sposób, dzięki funduszom unijnym, chce zrealizować swoje cele rozwojowe. Założenia tego dokumentu – przyjęte przez rząd 15 stycznia 2013 r. – określają kierunek polskich przygotowań do perspektywy finansowej 2014-2020. Wskazano w nim m.in. rodzaje inwestycji, które będą mogły liczyć na dofinansowanie, zaproponowano układ programów operacyjnych, zarys systemu ich wdrażania oraz podział odpowiedzialności za zarządzanie Funduszami Europejskimi pomiędzy władze krajowe i regionalne. Umowa Partnerstwa oraz programy operacyjne podlegać będą negocjacjom z Komisją Europejską w okresie październik-grudzień br. Równolegle prowadzone są prace nad przygotowaniem zmian prawnych, które będą dostosowane do zapisów rozporządzeń na kolejną perspektywę budżetową. Przedłużeniem zapisów umowy partnerskiej na regiony będzie natomiast Kontrakt Terytorialny, czyli umowa pomiędzy rządem a samorządami poszczególnych województw, w której zawarte zostaną cele i zadania sygnatariuszy oraz określone instrumenty ich realizacji (środki unijne i krajowe). Kontrakt pozwoli na lepszą koordynację działań obu szczebli oraz dopasowanie finansowania inwestycji do specyficznych potrzeb i mocnych stron każdego regionu. Więcej informacji na stronach: www.mrr.gov.pl, www.efs.slaskie.pl Wojewódzki Urząd Pracy Biuletyn Informacyjny 22 Koordynatorka ds. informacji i kontaktów z mediami Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach autorka artykułu: Paulina Cius Pora na TEST Sytuacja zawodowa kobiet z rodzin górniczych jest szczególna i nie można jej zamknąć tylko w krótkiej definicji „żona i matka”. Wielopokoleniowy wzorzec można zmienić dzięki kreowaniu zmian światopoglądowych, pobudzając aspiracje zawodowe i edukacyjne w rodzinach górniczych, jednak nie będzie to możliwe bez nowych, innowacyjnych i niestandardowych form wsparcia, uwzględniających indywidualne potrzeby przedstawicielek tych środowisk. Takie rekomendacje płyną z badań przeprowadzonych w ramach projektu innowacyjnego „Śląskie Wyzwania” (poddziałanie 7.2.1 PO KL), kierowanego do pań z rodzin górniczych. Faza badawcza jest już zakończona, a z ankiet, jakie przeprowadzono wśród kobiet ze środowisk górniczych wynika, że stopień aktywności zawodowej, motywacji i samodzielności daleko odbiega od przeciętnej statystyki. Niewystarczające formy pomocy, doraźne, ograniczone jedynie do wsparcia materialnego, a przede wszystkim brak wsparcia emocjonalnego, towarzysze- nia w trudnych sytuacjach – o tych barierach mówiły ankietowane kobiety, pytane o powody braku aktywności na rynku pracy. Opinie respondentek stały się głównym materiałem do powstania modelu aktywizacji zawodowej kobiet z rodzin górniczych, który będzie testowany w Jastrzębiu-Zdroju. Być z rodziną Opracowany po konsultacjach model zawiera niestandardowe, innowacyjne formy wsparcia, do których należy zaliczyć w pierwszej kolejności asystenta rodzinnego, który będzie Ankietowane kobiety chciałyby w najbliższej przyszłości przede wszystkim doprowadzić do poprawy ogólnej sytuacji życiowej swojej i najbliższej rodziny (żony – 62%; córki – 71,3%).* pracował w środowisku rodzinnym kobiety. Jego aktywność obejmuje nie tylko pracę z samą uczestniczką projektu, ale również z członkami rodziny – partnerem i dziećmi. Ważna jest tutaj rola wspierająca uczestniczki w działaniach, mediatora – doradcy w pracy z rodzinami, co ma na celu zwiększenie świadomości członków rodzin odnośnie znaczenia pracy zawodowej kobiet i korzyści, jakie z tego wynikają, także w momencie, gdy pojawią się sytuacje konfliktowe spowodowane aspiracjami zawodowymi kobiety. Osobą wspierającą w podejmowaniu decyzji dotyczących kariery zawodowej będzie natomiast trener pracy, który podczas indywidualnych spotkań wspólnie z uczestniczką zaplanuje harmonogram działań, jakie należy podjąć, by uzyskać zatrudnienie i utrzymać miejsce pracy. Przy okazji panie będą nabywać umiejętności samodzielnego i efektywnego poszukiwania zatrudnienia, poruszania się Żony górników najczęściej przyznawały, że do tej pory zajmowały się wychowywaniem dzieci lub wnuków (37%) i nie szukały pracy (19%). W opiniach córek górników ich dotychczasowe problemy z zatrudnieniem wynikały w głównej mierze z braków odpowiedniego doświadczenia zawodowego (40%) i wykształcenia (26,3%). Przyznawały również, że do tej pory zajmowały się wychowywaniem dzieci (22,5%).* * Źródło: Projekt „Śląskie Wyzwania”, Badanie bezrobotnych i nieaktywnych zawodowo kobiet z rodzin górniczych w obszarze województwa śląskiego. na rynku pracy i podejmowania decyzji. W związku z tym, że duże grono kobiet z uwagi na opiekę nad dziećmi nie podejmuje zawodowej aktywności, model przewiduje także opiekę nad dziećmi oraz innymi osobami zależnymi od kobiet biorących udział w projekcie w sytuacjach ich uczestnictwa w działaniach aktywizacyjnych. Aktywne poza domem Być niezależną od pomocy innych osób czy instytucji – o tym wspomina zaledwie 29% badanych żon górników i niespełna 34% córek. Wzajemne wsparcie osób w podobnej sytuacji to pierwszy krok do współdziałania i zmiany postaw. Pomysłem na zaktywizowanie kobiet z rodzin górniczych mają być grupy samopomocowe, które zintegrują uczestniczki, umożliwią wymianę doświadczeń, staną się źródłem społecznego wsparcia w trudnych sytuacjach związanych z pracą i rodziną, o czym wielokrotnie wspominały ankietowane. Przekonanie, że łączy je wspólny problem, który mogą razem rozwiązać, z pewnością ułatwi podejmowanie kolejnych wyzwań. Będą nimi – aktywne poszukiwanie pracy, szkolenia, staże, praktyki, kontynuacja nauki na studiach podyplomo- wych, a dla zdecydowanych na otwarcie firmy – sporządzenie biznesplanu i starania o dotację na rozpoczęcie własnej działalności. – W kwietniu rozpoczęliśmy nabór uczestniczek z terenu Jastrzębia-Zdroju, które będą miały możliwość skorzystania z różnych form wsparcia. Wybraliśmy ten powiat z uwagi na wysoki odsetek bezrobotnych kobiet oraz specyfikę rynku pracy, który jest oparty w większości na branży górniczej. Do udziału w projekcie zakwalifikowane zostaną panie w wieku 18-59 lat – wdowy, żony lub partnerki oraz córki górników, które są nieaktywne zawodowo. Dla każdej z nich sam fakt zgłoszenia, wypełnienia dokumentów i przyjścia na spotkanie będzie pierwszym krokiem do podjęcia tych najważniejszych zawodowych wyzwań – informuje Andrzej Zygmański, koordynator projektu. Projekt Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach pn. „Śląskie Wyzwania” realizowany jest w partnerstwie z Uniwersytetem Śląskim, Fundacją Rodzin Górniczych oraz PUP w Jastrzębiu-Zdroju. Więcej o modelu wsparcia można przeczytać na www.slaskiewyzwania.pl Fot. Archiwum WUP Katowice Biuletyn Informacyjny 23 Mieczysław Płaneta Dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach R ekomendacje, jakie płyną z badań wykonanych w ramach projektu utwierdziły nas w przekonaniu, że należało podjąć wysiłek napisania programu specjalnie dla tej grupy – kobiet ze środowisk górniczych. Działania realizowane do tej pory albo miały charakter doraźny w postaci finansowego wsparcia lub szkoleń zawodowych, bądź nie trafiały w rzeczywiste potrzeby, pomijając psychologiczne i emocjonalne. Sukcesem nie jest instytucjonalna współpraca pomiędzy partnerami projektu, bo taka wzajemna wymiana doświadczeń i wspieranie w działaniach powinna być normą. Sukcesem jest zachęcenie kobiet z rodzin górniczych do tworzenia tego programu, skłonienie do rozmów i dzielenia się własnym doświadczeniem, w końcu również konsultowania tego, co zostało wypracowane na pierwszym etapie realizacji projektu – modelu aktywizacji zawodowej i integracji społecznej. Powstał produkt szyty na miarę, kompleksowy, uznający zarówno zawodowe potrzeby, jak i sferę emocjonalną. Należy podkreślić również aspekt profilaktyczny – uniknięcie dziedziczenia negatywnych wzorów dotyczących podziału ról w rodzinie. Wspólnie z partnerami projektu mamy nadzieję, że innowacyjny model wsparcia będzie przydatny w pracy z osobami zagrożonymi wykluczeniem społecznym także spoza środowisk górniczych. Europejski Fundusz Społeczny – Kapitał to TY! WYDZIAŁ EUROPEJSKIEGO FUNDUSZU SPOŁECZNEGO URZĄD MARSZAŁKOWSKI WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO Regionalny Punkt Informacyjny o Funduszach Europejskich ul. Dąbrowskiego 23 40-037 Katowice tel.: 32 77 40 193 e-mail: [email protected] www.efs.slaskie.pl WOJEWÓDZKI URZĄD PRACY W KATOWICACH Punkt Informacyjny Europejskiego Funduszu Społecznego ul. Kościuszki 30 40-048 Katowice pokój nr 2, parter tel. 32 757 33 11 e-mail: [email protected] www.efs.wup-katowice.pl REGIONALNE OŚRODKI EUROPEJSKIEGO FUNDUSZU SPOŁECZNEGO Bielsko-Biała Stowarzyszenie Bielskie Centrum Przedsiębiorczości e-mail: [email protected] www.bielsko-biala.roefs.pl tel.: 33 496-02-01 Częstochowa Agencja Rozwoju Regionalnego w Częstochowie S.A. e-mail: [email protected] www.czestochowa.roefs.pl tel.: 34 360-56-87 Katowice Górnośląska Agencja Rozwoju Regionalnego S.A. e-mail: [email protected] www.katowice.roefs.pl infolinia: 801-900-250 Rybnik Rudzki Inkubator Przedsiębiorczości Sp. z o.o. e-mail: [email protected] www.rybnik.roefs.pl tel.: 32 756-55-37