Wsród plonacego lasu cyrkowy tabor stal

Transkrypt

Wsród plonacego lasu cyrkowy tabor stal
Wśród płonącego lasu cyrkowy tabor stał
Na czele Parus Skowron ze swoją smyczą wrzał
Na powrozie dwa kulany, krwiożercze bestie Pana
Sztywnym Palem Azji ich dusza tatuowana!
Tatarski klaun Su o skośnych oczach wrzeszczał
A z nim Kozacka zjawa o imieniu Weczka!
Na władczym ramieniu,
czyha sługa wierny
Arcyupiór wodnik,
koszmar dni powszednich
Życzy słodkich snów,
dzieciom meliorantów
Jego skrzydeł szum,
kszykiem nocnych szatnów
Dziki chichot lemura gości cyrku zaprasza,
Na spektakl Duchów-Sów
mroczny taniec bez zasad....
Słyszymy śpiew czy szum
Podrywamy się z łóżka
Tak, to był tylko sen
Śniadanie przy parówkach....
Wpadamy autem w mrok Wyspy Stu Smaków
W oparach mgieł błękitna pieśń nas raczy
Derkacza kreks echem trzcinowisk, krzaków
Dźwięki tańczą wśród gwiazd, nocni śpiewacy
Pierwsze promienie słońca ocierają igliwie
Ptaków leśny gwar hipnotyzuje dźwiękiem
My dziki koncert nasłuchujemy tak chciwie
Umysły płyną w dal...jak dziś tutaj jest pięknie
Gwizdy muchołówek wśród listowia igrają
Gdzieś z serca lasu dudni dzięcioła werbel
Zieleń otulona dźwiękiem przyrody herbem
Chórki małych istot wręcz nas upajają
Ostatnie tchnienia bez deszczu dnia
A na parkingu Conchita Kiełbasa....
Mięsne pierożki śpiewają swą pieśń
Wkładką kot, czy też pies
Pierożki nucą swą pieśń
Czy to kot czy to pies
Pierożki nucą swą pieśń
Szalone pierożki
Szalona pleśń!
Kap, kap, kapie deszcz
Otula nas zimny dreszcz!
Kap, kap, z nieba ciecze
Musimy na Mietków lecieć!
Kap, kap strugi srogie
Gdzie są nasze siewki drogie?
Kap, kap...ot ulewa....
Pierwsza, druga, trzecia siewa!
Mewa mała, oraz nur
Bul...bul..bul....
Królowa na tronie siecze
W Barycz już musimy lecieć
Bo nam dnia zabraknie znów
Remiz, remiz! uf, uf, uf....
W stawie głębokim, którego boki
Trzcina porasta wysoka
W stanie uniesienia naczesz marzenia
Na Clandzie będzie widniało!
Tam są biegusy, brodzce, pokusy
Niech oczy łzawią na wietrze
Sen to czy jawa, praca, zabawa
Nie pozwól by to czekało!
Kraina Stawów wita nas mile
To mała parva, w buczynie chwile
Na stawy gnamy, słońce na niebie
Nie mamy lerki, kwiczoł w potrzebie...
Groblą szybki marsz, wzrok wędruje po tafli
Są kaczki, patrz! Nie ma już mżawki
Jest bocian czarny i kołuje bielik
Koi nas widok lecącej pościeli....
Słońce się mieni na horyzoncie
Powili dogasa szalony dzień
W półmroku pójdźki delikatny cień
Sto trzydzieści siedem na naszym koncie
Wybiła północ oto już noc jest
Wieczorny chłód, wrzące emocje....