Pożegnanie Lata Pisarzy i Artystów 2015
Transkrypt
Pożegnanie Lata Pisarzy i Artystów 2015
Pożegnanie Lata Pisarzy i Artystów 2015 20 listopada 2015 roku w Nowohuckim Centrum Kultury odbył się Festiwal Międzynarodowych Spotkań Artystyczno-Literackich pn. Pożegnanie Lata Pisarzy i Artystów 2015. Były to już XX – jubileuszowe – posiady twórców różnych dziedzin kultury jak literatów, malarzy, rzeźbiarzy i muzyków, aktorów i fotografików, a także krytyków sztuki i literatury – w tym dziennikarzy oraz animatorów kultury, oraz młodzieży. Uroczystość otworzył prezes Stowarzyszenia Twórczego Artystyczno-Literackiego Stanisław Franczak, który przedstawił kondycję współczesnej polskiej kultury oraz zagrożenia wynikające z jej upowszechniania. Krąg odbiorców kultury, a w tym dzieł twórców różnych dziedzin zawęża się niebezpiecznie, mimo wzrostu technik komunikacji społecznej – internetu, komórek, programów tvp, itd. Okazuje się, że postęp techniczny nie idzie w parze z upowszechnianiem kultury. Pora bić na alarm! Adresujemy ten problem do władz państwowych, decydentów kultury, aby czym prędzej opracować właściwy program wychowania kulturalnego, poczynając już od przedszkola, by młodemu człowiekowi wszczepić n a w y k odbioru kultury, czytania, ale i rozumienia tekstu, opisu rzeczywistości i świata, refleksji i umiejętności wyciągania odpowiednich wniosków, za które w pełni weźmie odpowiedzialność. Ale jeśli nawet maturę zdaje się obecnie w szkołach na podstawie testów, podobnie jak na prawo jazdy, gdzie wystarczy opanować materiał pamięciowo, a nie rozumowo? Jeśli pozwolimy na powolny zanik języka ojczystego, nie pisząc już listów, ba, nawet pocztówek, bo wysyła się sms-y ze skrótowcami, to komunikacja osobowa między nami stanie się prymitywna. Myślenie zastąpią sygnały i pismo obrazkowe. Wyrośnie nam społeczeństwo, być może bardziej syte (kiedy?), wyposażone w bogactwo dóbr technicznych podnoszących konsumpcyjność materialną, ale nie duchową. Ta pozostanie na poziomie ery kamienia łupanego. Dziś, przy coraz wyższym rozwoju technicznym i organizacyjnym kultury, coraz bardziej w gruncie rzeczy zostaje ona spłaszczona. Odbiera się ją jedynie jako ekstrakt produktu oryginalnego, albo wcale. To musi się zmienić, bo grozi nam katastrofa. I to jest pilne zadanie dla Rządu RP obecnej doby, by w następnym XX-leciu naszych spotkań wygłosić bardziej optymistyczne podsumowanie tego stanu rzeczy, niż dzisiaj. Prezes Stanisław Franczak przytoczył szereg badań o kulturze instytucji naukowych i zacytował wiersz wybitnego znanego na całym świecie artysty malarza i poety Janusza Trzebiatowskiego; wiersz, który w tej dziedzinie sztuki konstatuje tak tę rzeczywistość: TEZA Chcę wygłosić tezę mało popularną o fatalnym analfabetyzmie w sferze pojmowania sztuki; o zaniku tęsknot do sztuk pięknych dlatego wszelkie działania w tej materii są powinnością. Tu rzucone ziarno zakiełkuje za pięćdziesiąt lat tak dojrzewa myśl w glebie sztuki. (z tomiku A może raz jeszcze powiesić Chrystusa, Kraków 2015). Następnie uczestniczący w spotkaniu zastępca prezydenta m. Krakowa Andrzej Kulig dokonał dekoracji najwyższym krakowskim odznaczeniem Honoris Gratia działaczy, członków Stowarzyszenia, a to: Piotra Augustynka – scenarzystę małych form teatralnych i dziecięcych, poetę, współzałożyciela STAL i zarazem członka Prezydium Zarządu Głównego. Józefa Bratko – autora m.in. wybitnego dzieła Gestapowcy, jedynego w Polsce, oraz wydanej przez Stowarzyszenie powieści o pierwszej komisji katyńskiej Dlaczego zginąłeś prokuratorze?, a także malarza i poetę, prezesa Głównej Komisji Rewizyjnej Stowarzyszenia. Macieja Naglickiego – poetę i krytyka literackiego, niestrudzonego konferansjera spotkań z literaturą i sztuką, wiceprezesa Zarządu Głównego STAL. Piotra Zaparta – reżysera filmów dokumentalnych, znanego biznesmena, przewodniczącego Komitetu Budowy Pomnika Króla Jana III Sobieskiego na Kahlenbergu w Wiedniu. W drugiej części spotkania, które prowadzili Piotr Augustynek i Maciej Naglicki – autorzy utworów zawartych w tegorocznym jubileuszowym almanachu czytali je publicznie. Towarzyszył im Zespół Artystyczny ARTIMA pod kierunkiem Zbigniewa Huptysia, promujących swe płyty i książkę pt. Gra w życie. Jak zwykle po zakończeniu spotkania, w którym uczestniczyli także dyrektor NCK Zbigniew Grzyb oraz przedstawiciele organizacji twórczych – ZLP, ZASP, SPAM, SPP, SPATiF, Fotograficy i in., a także młodzieży z różnych środowisk – odbyło się spotkanie towarzyskie w kawiarni U Jurka. Podczas tych posiadów Wojciech Habela – artysta scen krakowskich recytował utwory o tematyce lwowskiej. On i kilku działaczy otrzymali dyplomy honorowe w uznaniu zasług dla Stowarzyszenia, m.in. Sławomir Brodziński, Zbigniew Huptyś, Ryszard Kosiba, Antoni i Barbara Pietrykowie. Antoni Pietryka Przedmowa W bieżącym roku mija dwadzieścia lat od czasu rozpoczęcia naszych posiadów Artystyczno-Literackich pt. „Pożegnanie Lata Pisarzy i Artystów”, które stały się już Międzynarodowym Festiwalem Spotkań Artystyczno-Literackich. Uczestniczą w tym Festiwalu nasi członkowie z różnych zakątków świata i całego kraju, coraz większą grupę stanowi młodzież i sympatycy. W sumie na przestrzeni tych lat wzięło udział ponad trzy tysiące statystycznych uczestników. Ale najważniejszym osiągnięciem tych lat jest ukształtowanie świadomości pokolenia, które pozostawiło o mijających latach świadectwo swego twórczego myślenia. Z tego grona wyszło wszak wielu znanych twórców, inni określili swą tożsamość, a pozostali wybrali drogę twórczą, która stała się ich poligonem doświadczalnym. Zrealizowano dziesiątki spotkań autorskich, wystaw malarskich, fotograficznych, filmów i książek, zorganizowano wiele imprez muzycznych i spotkań teatralnych, a przede wszystkim wydano nowe książki, których ilość przekracza setki, stworzono wiele nowych dzieł zróżnicowanych artystycznie i gatunkowo. Nasze pole działalności twórczej jest rozległą łąką, na której kwitną różne kwiaty, te uznane przez fachowców i te polne, które podziwiają na co dzień wszyscy Nawet polne osty i dmuchawce są urokliwe i pełnią ważną rolę na niej. Warto było ponieść trud oracza, by zebrać z tego poletka takie plony. Warto było latem podziwiać życie na nim, które mogliście opisywać, malować i chłonąć. Nawet babie lato ma swój urok, nawet ono. Stąd upodobaliśmy sobie, by wiosenno letnie wrażenia (a może marzenia?) utrwalić w swej twórczości. Nie wypada przy tak doniosłej okazji – jaką są obchody XX-lecia naszych spotkań – mówić o niedostatkach. Ale warto uświadomić sobie, po co i dla kogo tworzymy. Obraz, niestety, jest ponury, żeby nie użyć słowa przerażający. Bo oto, jak podaje (zresztą już od lat) OBOP, blisko 60% społeczeństwa nie czyta w ciągu roku ani jednej książki, a ponad 40% nie ma w domu żadnej! Tę pozytywną stronę statystyki jeszcze zawyża młodzież ucząca się w szkole i na studiach, która musi przeczytać jakąś książkę, co w sumie jeszcze bardziej czyni obraz dramatycznym. Ten wtórny analfabetyzm ogarnia coraz większe masy społeczne. Wbrew pozorom technicyzacja i postęp komunikacyjny wcale nie podnoszą wskaźnika odbiorców kultury, ale jeszcze bardziej go spłaszczają. Stajemy się oto społeczeństwem używającym systemu obrazkowego do powszechnej komunikacji, coraz bardziej modne stają się komiksy, krótkie formy zapisu w internecie, a także skrótowce upraszczające język (np. pozdro, nara i in.). Stajemy się społeczeństwem z epoki kamienia łupanego, kultura staje się towarem, który po niskich kosztach wytwarzają nieliczni twórcy. Książka i inne nośniki kultury mają cenę mydła, pudełka zapałek, czy gumy do żucia. Liczne reklamy zachęcają do korzystania z dóbr materialnych. Jakie społeczeństwo wychowujemy, co ono z kolei przekaże następcom? Nawet oficjalny polski język literacki używany w środkach masowego przekazu posługuje się kilkuset wyrazami (!), A jest ich, co łatwo można sprawdzić w dostępnych słownikach, około 200 tysięcy! Czy ktoś uświadamia sobie, że posługujemy się już tylko narzeczem? Że jesteśmy społeczeństwem plemiennym? Pora bić na alarm. Obchody naszego święta artystyczno-literackiego to doskonała okazja, by przypomnieć naszym władzom o roli kultury. Niech hasło: NIE SAMYM CHLEBEM CZŁOWIEK ŻYJE stanie się narodowym programem rządu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. To przecież paradoks, że dźwigający się kiedyś z ruin wojennych nasz kraj, w swym programie miał zapisany cel – walka z analfabetyzmem, z którego zresztą wywiązał się znakomicie. Czyżby obecna Polska to miała zniweczyć? Wiemy, że nie powrócą już kluby „Ruchu” i „Rolnika”, które były znakomitymi nośnikami kultury. Dziś zastąpiły ją puby i shopy, w których nie uświadczysz twórców kultury, bo ich nikt nie zaprasza, nie znajdziesz prasy kulturalnej, bo jej na ogół nie ma. Jest pustynia kulturalna i... towary na sprzedaż do codziennej konsumpcji, byle zapewnić sobie zysk, Najwyższy czas, by zacząć przeciwdziałać temu zjawisku. A zacząć trzeba, co jest oczywiste, od wpajania potrzeb kultury już od przedszkola. Ale potrzebny jest program wychowania. Nic tak jak podaż nie kształtuje popytu! W przeciwnym razie nasza twórczość zamknie się w wąskim kręgu społecznym, a nasza działalność typowym hobby w małym klubie kulturalnym. Wierzymy głęboko, że mówiąc o tych sprawach doniosłym głosem, dotrzemy do serc i umysłów tych Polaków, których kultura narodowa jest wartością najwyższą. Stanisław Franczak, „Przedmowa” z almanachu „Pożegnania Lata Pisarzy i Artystów 2015 r., wyd. STAL. Jakże piękne są dwudziestoletnie drzewa Dwadzieścia lat – dwie dekady wieku. Pytanie pozostaje – wiele to czy mało? Chyba jednak wiele. Nawet dla kogoś, kto zbliża się do stu lat życia to przecież jego jedna piąta. A dla czterdziestolatka to połowa, itd. W historii dziejów to cząstka niewielka, ale dla przełomu wieków staje się wręcz epoką. W historii zaś kultury dwadzieścia lat staje się niemal symbolem – Piękni dwudziestoletni Agnieszki Osieckiej, Dwudziestolatki śpiewane przez Macieja Kosowskiego – mnożyć można. Dwadzieścia lat to uosobienie pełnej młodości – już nie małolat, a jeszcze nie zgorzkniały, konformistyczny dorosły. Oto Pożegnanie Lata Pisarzy i Artystów obchodzi swe dwudzieste urodziny. W jakich zatem nastrojach to święto przyjdzie celebrować? Ano, tak jak w życiu, przyszły na świat „nowe” dzieci, wnuki, u niektórych prawnuki. Ktoś skończył studia, obronił doktorat, otrzymał ciekawą pracę. Wielu zaś odeszło, zakończyło niejednokrotnie ciekawe, bogate życie przyczyniające się do wzbogacenia dóbr kulturowych. Byliśmy także świadkami wydarzeń tragicznych, choćby atak na World Trade Center, katastrofa pod Smoleńskiem. Kolejne wojny lokalne. Kataklizmy, których bezpośrednią przyczyną były zjawiska natury. Wreszcie procesy migracyjne, które w sposób istotny zmieniają oblicze społeczeństw współczesnych. Zatem coraz uważniej trzeba patrzeć na świat także artystom, w tym oczywiście pisarzom. Kiedy przeglądam almanachy poszczególnych edycji Pożegnania Lata Pisarzy i Artystów, stwierdzam obecność wszystkich tych procesów w wersach utworów. To dobrze, jeżeli pisarz nie zamyka się wokół spraw dotyczących tylko jego osoby, choć mógłby przyjąć postawę egocentryczną, introwertyczną. Znamy takie jednostki twórcze, nawet wybitne. Ale przecież nie chodzi w twórczości o nachalny dydaktyzm czy tanią publicystykę. Istotą niech będzie odbieranie realiów zbiorowych poprzez jednostkowe doznania, wrażliwość. Takie spojrzenie na proces kreacji dotyka niemal socjologicznej, czy nawet filozoficznej analizy. Z perspektywy dwudziestu lat stwierdzić można, że zdecydowana większość prezentowanych w almanachach utworów do takiego oglądu dojrzała. Jak zwykle obok twórców uznanych swoje utwory zamieścili wstępujący lub nawet debiutujący. To artystyczny dyskurs międzypokoleniowy. Poza tym co najmniej kilku „nowych” przez tych dwadzieścia lat stało się twórcami uznanymi. Nieraz przerastającymi dokonaniami niedawnych „mistrzów”. Prawdziwy artysta winien z takiego obrotu spraw jedynie się cieszyć. Bo przecież sztuka jest wiecznym rozwojem. Ktoś, kto pierwszy przyrównał kobietę do róży, był genialny, ten następny nawet grafomanem. Ale nie można odcinać się od przeszłości. Trzeba z niej czerpać i przetwarzać, bo jak powiedział Norwid : „Przeszłość to dziś, tylko cokolwiek dalej”. W naturze widać to najlepiej – jak właśnie dwudziestoletnie dębczaki ze swą jakże świeżą zielenią liści chronią się między rozłożystymi konarami drzew nawet kilkusetletnich, i w tej symbiozie wszyscy są piękni i potrzebni. Również i my proponujemy taki ogląd natury. Stąd obchodzimy dwudziestolecie, ale patrzymy także w teraźniejszość i przyszłość. Stąd też almanach oddawany w tym roku zawiera dwie części – tę wspomnieniową i tę z nowymi prezentacjami, nowym oglądem świata. Oczekujemy by był on godnym kontynuatorem, a jeżeli i optymizmu będzie więcej, to tylko chwała twórcom i ich wierze w tzw. „lepsze jutro”. Wreszcie dodać wypada, że dwudziestolecie obchodzą także znane niegdyś Nagliskałki – autorski program mego pomysłu, bowiem pierwsza edycja Pożegnania Lata Pisarzy i Artystów to także inauguracja właśnie Nagliskałek, które będą kontynuowane. Maciej Naglicki z almanachu „Pożegnania Lata pisarzy i Artystów 2015 r., wyd. STAL. Zdjęcia do Galerii wykonał Ryszard Kosiba