UJ Ó ZEFA - Parafia św. Józefa Robotnika w Bodzanowie

Transkrypt

UJ Ó ZEFA - Parafia św. Józefa Robotnika w Bodzanowie
KATECHIZM W PYTANIACH I ODPOWIEDZIACH
U
Z czym wiąże się powrót do Boga?
Droga powrotu do Boga, nazywana nawróceniem i skruchą, wiąże się z żalem,
odrzuceniem popełnionych grzechów oraz z silnym postanowieniem poprawy.
Nawrócenie dotyczy więc przeszłości i przyszłości; żywi się ono nadzieją na miłosierdzie Boże.
Co stanowi sakrament pokuty?
Na sakrament pokuty składają się trzy czynności spełniane przez penitenta oraz
rozgrzeszenie udzielane przez kapłana. Czynności penitenta to: żal za grzechy,
spowiedź czyli wyznanie grzechów w obecności kapłana oraz postanowienie zadośćuczynienia.
Z jakich pobudek powinno się pokutować?
U podstaw pokuty (zwanej również skruchą) powinny stać racje, jakie dyktuje
wiara. Jeżeli żal za grzechy bierze się z miłości do Boga, nazywany jest „doskonałym”, jeżeli zaś pobudki są inne, nazywa się go „niedoskonałym”.
UŚMIECHNIJ SIĘ!
Dwaj żydzi spotykają się w szabat.
– Czy to prawda – pyta jeden – że odstąpiłeś od naszej wiary?
– Tak – odpowiada drugi.
– Nie wierzysz już w Boga?
– Wiesz co, porozmawiajmy o czym innym?
Następnego dnia spotykają się znowu.
– Nie daje mi to spokoju... Wierzysz jeszcze w Boga?
– Nie!
– No to mogłeś mi powiedzieć to wczoraj!
– Oszalałeś?! W szabat?!
Opowieść o pijaku była klasyczną pozycją w repertuarze ojca Pio. Człowiek, który ledwo
trzymał się na nogach po tym, jak upił się bardziej niż zwykle, w pewnej chwili zaczął się
zataczać. Wydawało się, że za chwilę upadnie. W pewnym momencie dostrzegł idącą po
ścianie stonogę. Zaczął krzyczeć: „Święty Boże, to niesprawiedliwe! Dlacze-go temu
zwierzakowi dałeś sto nóg, przecież to za dużo jak na taki drobiażdżek, a mnie, który
ledwo trzymam się na nogach, dałeś tylko dwie?”
www.diecezja.opole.pl
Wydaje Parafia św. Józefa Robotnika, Bodzanów 66, 48-340 Głuchołazy,
tel. 077 439-56-65, kom. 600 911 651, e-mail: [email protected].
KONTO PARAFII: Bank Zachodni WBK S.A. 1 w Głuchołazach.
Nr 58 1090 2167 0000 0001 0124 3127.
JÓZEFA
TYGODNIK
PARAFIALNY
Parafia św. Józefa Robotnika w Bodzanowie
Duszpasterstwo Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej
www.parafia.bodzanow.oblaci.pl
33. NIEDZIELA ZWYKŁA: 15.11.2009
UROCZYSTOŚĆ CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA: 22.11.2009
Nr 45/46 (323/324)
ISSN 1731-5565
KANCELARIA PARAFIALNA czynna: wtorki, g. 15.00 – 17.00, soboty g. 11.00 – 13.00.
BIBLIOTEKA CARITAS czynna we wtorki g. 15.00 – 17.00.
SŁOWO NA NIEDZIELĘ
Królestwo Syna Człowieczego.
(Dn 7,13-14)
Chrystus jest władcą królów
ziemi. (Ap 1,5-8)
Królestwo Chrystusa nie jest z
tego świata. (J 18,33b-37)
Dzisiejsze czytania rozwijają temat Królestwa Bożego. Prorok Daniel
ukazuje wizję królestwa Syna Człowieczego o takich cechach, jak:
wieczne panowanie, chwała, władza królewska oraz wielość narodów,
ludów i języków. W Apokalipsie święty Jan również pokazuje, jakie
będzie panowanie Chrystusa: będzie On władcą wszystkich królów ziemi. Chrystus jest bowiem Alfą, czyli Początkiem i Omegą, czyli Końcem. Ewangelia podaje przebieg dialogu Jezusa z Piłatem. To trudna
chwila dla Mesjasza. Ma bowiem świadomość nieuchronnej męki. Jednak spokojnie wyjaśnia Piłatowi, na czym polega Boże królestwo: ono
nie jest z tego świata. Chrystus mówi wprost o sobie, że jest Królem, bo
na to się narodził.
Zbyt wielu ludzi chciałoby tylko rządzić, wydawać rozkazy, zadania,
polecenia – jednym słowem chcieliby panować nad innymi. Skąd bierze
się owa chęć? Trzeba się cofnąć aż do prapoczątku. Szatan też chciał
królować nad całym światem i na dodatek chciał, aby mu Bóg oddawał
pokłon. Wobec takich sytuacji spoglądamy z ulgą na naszego Króla –
Jezusa Chrystusa. Króluje – a jednocześnie służy; rządzi – a równocześnie wspomaga łaską; wydaje polecenia – i sam przykład daje. Takiemu
Królowi warto służyć i oddać pokłon. Będąc przy Nim, z Nim i w Nim
– jesteśmy królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem na własność Bogu przeznaczonym.
Niezbyt wychodzi nam nasza polska demokracja. Wciąż się uczymy jak
żyć, aby każdy obywatel miał takie same prawa i obowiązki. Sporo jest
w tym względzie zaniedbań. No cóż! Dowcipni mówią: „Chcieliście
demokracji – to ją macie!”. Ale to też nie jest odpowiedź na wszelkie
problemy polityczno-społeczno-gospodarcze. Owszem, są i tacy, którzy
chcieliby, aby wróciła monarchia, ale w obecnym układzie politycznym
jest to po prostu kolejna idea ustrojowa.
Dialog między Jezusem a Piłatem dotyczy wartości, ale jakże odmiennych. Piłat ma na myśli rzeczywistość ziemską, a Jezus niebiańską. Namiestnik mówi o panowaniu tu na ziemi, a Nazarejczyk o królowaniu,
bo On jest Królem. Można powiedzieć, że obydwaj mówili tymi samymi słowami, ale zupełnie o czymś innym. Nadto inna była sytuacja Jezusa – wszak został oskarżony o podburzanie tłumów przeciwko władzy, a Piłat był przy władzy. Piłat nie wiedział, co ma uczynić. W końcu
wydał Jezusa na ukrzyżowanie, a sam umył ręce. Gest Piłata po dziś
dzień ma pejoratywne zabarwienie.
Na katechezie dzieci poznawały Chrystusa jako Króla. Jest On często
przedstawiany na tronie. Katechetka pomagała uczniom zrobić korony
dla Chrystusa. Każde dziecko miało przyjść z tą koroną do kościoła na
niedzielną Mszę Świętą i ofiarować ją Jezusowi. Kilkoro dzieci miało
jednak problem, gdyż ich rodzice nie uczęszczają na Mszę Świętą, a
same nie mogą wychodzić z domu. Wtedy pani im poradziła, aby koronę położyły na stole podczas śniadania. A gdy mama lub tato zapyta, co
to za zabawa, to wtedy mają powiedzieć, że to jest dar dla naszego
Chrystusa Króla. Ponoć kilkoro rodziców, dość mocno zdystansowanych względem Kościoła, przyszło z dziećmi na Eucharystię.
Modlitwy powszechne
Uśmiech o świcie
O tym wydarzeniu opowiadał Raoul Follereau, który znalazł się kiedyś w leprozorium na pewnej wyspie Oceanu Spokojnego. Było to miejsce przerażające: niesamowicie zniekształcone ludzkie ciała, przerażenie, gnijące rany, rozpacz, złość.
Był tam jednak pewien starzec, który mimo ogromu cierpienia miał oczy ciągle
błyszczące i uśmiechnięte. Jego ciało było obolałe, lecz on nie poddawał się rozpaczy, cieszył się życiem, a do innych trędowatych odnosił się życzliwie i serdecznie.
Zaciekawiony tym prawdziwym cudem życia w piekle leprozorium, Follereau
zapragnął wyjaśnić przyczyny owego niezwykłego zjawiska: cóż takiego mogłoby
obdarzyć cierpiącego staruszka tak wielką radością życia?
Zaczął go dyskretnie obserwować.
Odkrył, że codziennie o brzasku stary mężczyzna z trudem posuwał się do ogrodzenia leprozorium, siadał zawsze w tym samym miejscu i czekał.
Nie czekał jednak – jak się okazało – na piękne widoki słońca wschodzącego nad
wodami Pacyfiku.
Siedział tak długo, aż z drugiej strony ogrodzenia pojawiała się kobieta, równie
stara jak on, o twarzy pokrytej siatką cieniutkich zmarszczek i oczach pełnych
pogody i spokoju.
Kobieta nic nie mówiła. Wysyłała tylko cichą i dyskretną wiadomość: uśmiech.
Na ten widok twarz mężczyzny rozjaśniała się i odpowiadał także uśmiechem.
Ta rozmowa bez słów nigdy nie trwała długo – po kilku minutach starzec podnosił
się i dreptał w stronę baraków. Tak było każdego ranka: coś w rodzaju codziennej
komunii. Trędowaty człowiek, pożywiony i umocniony tym uśmiechem, był w
stanie znosić cierpienia kolejnego dnia i dotrwać do kolejnego spotkania z
uśmiechniętą kobietą.
Gdy Follereau zagadnął go o to, staruszek odparł:
– To moja żona!
A po chwili ciszy dodał:
– Zanim tutaj przyszedłem, ona mnie leczyła, w tajemnicy przed wszystkimi,
czym tylko mogła. Pewien czarownik dał jej jakąś maść. Codziennie smarowała
mi nią twarz, oprócz małego fragmentu, który wystarczał, by złożyła na nim swój
pocałunek... Jednak wszelkie starania okazały się daremne, wtedy mnie zabrano i
przyprowadzono tutaj. Ona podążyła za mną. Kiedy widzę ją każdego dnia, wiem,
że żyję tylko dzięki niej i jedynie dla niej.
Z pewnością tego ranka ktoś się do ciebie uśmiechnął, nawet jeśli tego nie spostrzegłeś. Na pewno dzisiaj ktoś czeka na twój uśmiech.
Kiedy wejdziesz do kościoła i cała dusza otworzysz się na ciszę, spostrzeżesz, ze
Bóg pierwszy przyjmuje cię z uśmiechem.
www.diecezja.opole.pl
11. Po Mszy św. przed wystawionym Najświętszym Sakramentem odmówimy Akt poświęcenia Chrystusowi Królowi rodzaju ludzkiego. Za odmówienie tego aktu w dniu dzisiejszym
można zyskać odpust zupełny.
Poniedziałek
17.00
Wtorek
17.00
Środa
07.00
Czwartek
16.00
Piątek
17.00
Sobota
07.00
17.00
Niedziela
08.00
11.00
Poniedziałek
17.00
Wtorek
17.00
Środa
07.00
Czwartek
16.00
Piątek
17.00
Sobota
07.00
17.00
Niedziela
08.00
11.00
INTENCJE MSZALNE: 16 – 29.11.2009
16.11.2008 r.
Za + Marię Kiserę w 4 r. śmierci, Julię Szulc w 9 r. śmierci, Małgorzatę
Halek w 1 r. śmierci i ++ z rodziny. (93)
17.11.2008 r.
Za + ojca Bronisława Sahadyn w 7 r. śmierci. (213)
18.11.2008 r.
Za ++ rodziców Elżbietę i Michała, brata Władysława, siostrę Teofilę,
szwagrów Jana i Stanisława oraz dusze w czyśćcu cierpiące. (165)
19.11.2009 r.
Z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o dalszą opiekę i zdrowie
w rodzinach Bezwerchny, Setlak, Stachów i Żuchowicz. (160)
20.11.2009 r.
Za ++ rodziców Genowefę i Kazimierza Gołębiowskich i + Sylwestra Marciniak. (194a)
21.11.2009 r.
Za + syna Mirosława, rodziców, dziadków, ++ z rodzin Duszyńskich i
Szewczyków.
Chrzty. Roczki.
22.11.2009 r.
Za ++ rodziców Annę i Stanisława, Marię i Dymitra, siostrę Marię, Bronisławę, Zygmunta, Władysława, Krzysztofa, ciocię Marię, Michała, Annę,
Wiesława, ++ z rodzin Czop i Maluśki. (152a)
Rez. P. Owsiańska. (157)
23.11.2008 r.
Za ++ Zofię i Stanisława Majda; Leona i Stefanię Szewczyk. (131)
24.11.2008 r.
Za + męża Stanisława Czerwińskiego, Annę i Józefa Siuta, Stefana Milera,
Piotra Jagielskiego i Jana Stanisława Jagielskiego. (15)
25.11.2008 r.
Rez. P. Noga. (49)
26.11.2009 r.
Rez. P. Cyunel. (107)
27.11.2009 r.
Za ++ Antoniego, Klemensa i Stefanię Karaś. (176)
28.11.2009 r.
Za ++ rodziców z obu stron, rodziców chrzestnych i ++ z rodziny. (III 11)
Z podziękowaniem P. Bogu za otrzymane łaski, z prośbą o zdrowie i błogosławieństwo Boże z okazji 19. urodzin syna Krzysztofa. (56)
29.11.2009 r.
Za + Edwarda w 20 r. śmierci oraz Marię, Bronisława i Jarosława. (107)
W intencji Jubilatów.
La Salette... Czy jeszcze aktualne?
(2)
Umiłowany Brat
Tej nocy miała sen: odpowiedź na modlitwę, dowód przyjęcia jej pragnienia. Śniło się jej, że –
znużona fizycznie, przygnębiona duchowo – szukała miejsca spoczynku. Daremnie. Wreszcie
spostrzegła wielkie drzewo, które ścięto, bo grube korzenie, skrzyżowane jedne nad drugimi,
uniemożliwiały jego wykopanie. Drzewo wydawało się martwe, lecz z jego pnia wyrastał zielony pęd. Siedząc na starym pniu, oparta plecami o nowe drzewo, zasnęła ze znużenia i smutku. Wtedy usłyszała wołanie: “Siostro... moja droga siostro... Jestem twoim bratem... Zbliż się
do mnie...”.
Wstaje i widzi pięknego, znajomego chłopczyka, który tym razem mówi. Cierpienia ustąpiły,
serce rozpaliło się miłością, a w jej duszę wlało się jasne i głębokie poznanie Odwiecznej Mądrości i Dobroci. Zrozumiała – jak sama później napisała – że prawdziwa wiedza polega na
poznaniu Stwórcy i umiłowaniu krzyża; że Boga należy kochać miłością czystą, nie za Jego
dary, a nawet nie za szczęście niebios, którym Jego miłosierdzie obdarza tych, co Go naśladują,
ale dla Niego samego.
Miała też silne poczucie własnej małości: im bardziej się umniejszała; tym bardziej rosła w niej
miłość do Odkupiciela; im bardziej czuła się mała, tym więcej otrzymywała światła, ciepła,
pociechy.
Czując, że jest bezsilna, by odpowiedzieć na tyle łask światła, jakimi ją tak hojnie obsypał jej
ukochany Brat, Melania zapragnęła cierpieć. “Gdy w głębi duszy żywo się odczuwa tę obecność Boga... cierpienie staje się prawdziwą koniecznością, głodem, potrzebą dowiedzenia
Ukochanemu, że się Go kocha” – wyznaje.
Brat bierze ją za rękę i mówi: “Dokąd chcesz pójść?” “Na Kalwarię!” “Dobrze – mówi Brat –
ale uważaj, żebyś mnie nie opuściła, bo upadniesz.”
Las znika, a oni znajdują się u podnóża wysokiej góry. Zaczyna się heroiczna wspinaczka.
Droga prosta, w którą trzeba się zapuścić, by na pewno dojść do szczytu, zawalona jest cierniem i głazami, a im wyżej wznoszą się wędrowcy, tym większe stają się głazy, tym grubsze
ciernie i tym częściej tkwią w nich krzyże; z nieba również spadają krzyże, duże i małe. Mała
Melania pada i woła pomocy. Jej Brat natychmiast powraca do niej i mówi: “Jeszcze nie doszliśmy do celu. Jeśli chcesz, możesz zawrócić, będziesz mniej cierpieć”. “Nie, chcę iść dalej...
Pójdę za Tobą i tam, gdzie Ty postawisz swoją stopę, ja postawię swoją” “Moja droga siostro,
domyśliłaś się sekretu” – odrzekł chłopczyk i podał jej swą delikatną a mocną dłoń.
Zapadł zmrok. Dziewczynka nie czuła dłoni, która ją pociągała i podtrzymywała. Jej trwoga i
cierpienie było tak wielkie, że nie czuła już nawet kamieni, cierni i krzyży. Niepokój przewyższył wszystko. Małej Melanii pociechę przynosiło jedynie cierpienie, które odczuwała jako
zasłużone.
W tym symbolicznym śnie widziała, jak inną, szerszą i łatwiejszą drogą przechodzą ludzie
tłumnie, śmiejąc się i bawiąc. Widząc ją utrudzoną, szydzili z niej, obrzucali obelgami, nazywali głupią, szaloną, fałszywą dewotką, obłudnicą. Jedni szli pieszo, inni jechali powozami.
Wkrótce wszyscy zapadli się w rodzaj studni, z której wydobywały się płomienie i dym. Przerażona Melania upadła na kolana, ofiarowując Zbawicielowi gotowość cierpienia przez całe
życie dla wynagrodzenia zniewag wyrządzonych majestatowi Boga.
Po tym akcie miłości znowu odczuła mocną dłoń swego Brata. Radość jej była wielka. On był
przy niej, nie porzucił jej. Wtedy obudziła się w lesie, w miejscu, w którym zasnęła. Wyszła z
lasu. W domu ojciec niepokoił się już jej długą nieobecnością.
OGŁOSZENIA DUSZPASTERSKIE
33 NIEDZIELA ZWYKŁA: 15.11.2009
Łaska cierpienia
Od dnia kiedy ukazujący się jej chłopczyk odezwał się do niej po raz pierwszy ogarniała ją i
prowadziła rzeka światła przenikliwego i stałego. Piękny chłopczyk, który nazwał się jej Bratem, a do niej mówił: “siostro mego serca”, zaczął ją pouczać. Cokolwiek wiedziała o Bogu,
dowiedziała się od niego, długo bowiem nie uczęszczała na lekcje religii. Nie zdając sobie
sprawy z tego, że objawia się jej Syn Boży w dziecięcej postaci, z wielką radością opowiadała
mu o swoim umiłowanym Jezusie. Brat pewnego razu zapytał:
– Jakiej łaski pragnie to nędzne stworzenie?
– Jeśli to jest zgodne z wolą Wieczystego Światła – odrzekła Melania – chciałabym służyć
Jego chwale na drodze ukrzyżowania.
Brat owiał jej wargi swym tchnieniem, położył ręce na jej głowie, swą prawą dłoń na jej prawej
dłoni i swą lewą dłoń na jej lewej, dotknął jej stóp i serca... Melania napisała:
«Tego już nie mogę wyrazić. O, prawdziwe upojenie bolesne, miłosne – być umarłą i żyć jednocześnie! O Jezu, spraw, aby wszyscy ludzie znali Cię i kochali, a ja abym kochała Cię,
Ogniu, tak jak Ty kochasz; gdy to nastąpi, będę zadowolona.»
Odtąd odczuwała bóle w częściach ciała, na których Jezus wycisnął stygmaty swej męki. Czasem, zwłaszcza w piątki w okresie Wielkiego Postu, rany otwierały się i krwawiły. Rany, odsłaniając jej stan mistyczny, uniemożliwiały pozostawanie w ukryciu, poprosiła więc, by ból
trwał nadal, lecz by znikły zewnętrzne znaki. Wstawiennictwo Maryi wyjednało jej tę łaskę.
Jednak tajemnicze rany otwierały się, gdy przebywała w samotności.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
19 września 1846
Odrzucona przez matkę została oddana na służbę – wcześniej niż inne dzieci – kiedy tylko
nadarzyła się sprzyjająca okazja: pasie krowy na górskich zboczach, do rodziny wraca jedynie
w zimie. Trwa to kilka lat.
Alpejskie pustkowia, sprzyjające skupieniu, podobają się małomównej i stroniącej od ludzi
Melanii. Uczy się podziwiać przyrodę, poznawać zwierzęta i rośliny, które wiosną i latem
swym różnobarwnym kwieciem świadczą o wspaniałości dzieł Bożych. Bawi się budując “raj”
– domek z górskich kamieni i kwiatów. Tak nadchodzi wrzesień 1846 roku.
18 września 1846 dotąd zawsze samotna Melania pasła krowy wspólnie z Maksyminem, który
– pomimo jej gwałtownych protestów i niechęci – pragnął przebywać w jej towarzystwie. 19
września 1846 roku znowu spotkali się i razem weszli na górę. Maksymin prosił, by Melania
nauczyła go jakiejś zabawy. Kazała mu więc zbierać kwiaty na budowę “raju”. Zabrali się do
dzieła, a następnie zaprowadzili bydło na pastwiska nad wąwozem, gdzie było dużo kamieni do
planowanej budowy. Zjedli skromny posiłek i zabrali się do znoszenia kamieni na budowę
domku. Składał się on z parteru, który miał być ich mieszkaniem, oraz z piętra, które miało być
“rajem”.
Całe piętro było przybrane różnobarwnymi kwiatami ułożonymi tak, że korony zwisały w dół.
“Raj” przykryli płaskim głazem, na którym rozłożyli kwiaty. Wkrótce zasnęli. Po przebudzeniu, nie widząc krów Melania wbiegła na mały pagórek. Zauważywszy, że krowy leżą spokojnie, zaczęła schodzić, zaś Maksymin wchodził akurat na pagórek.
«Nagle – pisze Melania – ujrzałam piękne światło, jaśniejsze aniżeli słońce, i ledwie wypowiedziałam słowa: “Maksyminie, widzisz tam? Ach, mój Boże!”, upuściłam kij, który miałam w
ręce. W tej chwili działo się we mnie coś cudownego – nie umiem tego określić, ale czułam, że
to światło mnie przyciąga do siebie, czułam wielką i miłością przepełnioną bojaźń, serce chciało biec szybciej niż ja.»
Na podst. książki ks. Paula Gouin Pasterka z La Salette (Wyd. WAM, Kraków 1983). Oprac. E. B.
Ciąg dalszy nastąpi.
Serdeczne Bóg zapłać! rodzinom, które przygotowały świątynię do niedzieli. Bóg zapłać
za ofiary i kwiaty. W przyszłą sobotę o godz. 9.00 proszę następujące rodziny: Gutowski,
Majcherczyk, Midor Artur, Tabisz, Kita, Marków, Sewaścianiuk, Maluśki Stefan.
Bóg zapłać też za dotychczasowe ofiary na figurę św. Józefa i ogrzewanie kościoła.
W poniedziałek, we wspomnienie Matki Bożej Ostrobramskiej, modlimy się za Polonię
Zagraniczną i jej Duszpasterzy. W szczególny sposób pamięcią obejmujemy Rodaków,
zwłaszcza naszych bliskich, którzy żyją poza granicami Ojczyzny. Dzisiaj ta modlitwa jest
niezwykle ważna i potrzebna. Po otwarciu naszych granic wielu Polaków wyjechało za
chlebem. Inni wcześniej wyjechali za wolnością. Los wielu z nich na obczyźnie nie jest łatwy. Towarzyszy im niepewność, czyhają przeróżne zagrożenia i pokusy.
W bieżącym tygodniu przypadają następujące wspomnienia liturgiczne: we wtorek –
św. Elżbiety Węgierskiej; w środę – bł. Karoliny Kózkówny, dziewicy i męczennicy; w
czwartek – bł. Salomei; w piątek - św. Rafała Kalinowskiego, kapłana i zakonnika; w sobotę – Ofiarowanie N.M.P.
W przyszłą niedzielę przypada uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. O godz.
12.00 suma odpustowa w Nowym Świętowie.
Zapisywanie i rezerwacja intencji mszalnych na rok 2009 w klasztorze we wtorek i
środę od godz. 15.00 – 17.00.
W tym tygodniu – ze względu na rekolekcje kapłańskie – proboszcz będzie nieobecny, a biuro parafialne będzie nieczynne.
OGŁOSZENIA DUSZPASTERSKIE
UROCZYSTOŚĆ CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA: 22.11.2009
Dziś przypada ostatnia niedziela roku liturgicznego - uroczystość Chrystusa Króla
Wszechświata. Uznajemy całkowitą swą zależność od Niego i panowanie nad czasem i
wiecznością.
2. Serdeczne Bóg zapłać! rodzinom, które przygotowały kościół do niedzieli. Bóg zapłać za
ofiary i kwiaty. W przyszłą sobotę o godz. 9.00 bardzo proszę następujące rodziny: Śnieżek Edward, Landwójtowicz, Woźniczko, Jaskólski, Czop Mirosław, Ścigała Stefan, Kurzeja Józef, Kurzeja Dariusz.
3. Bóg zapłać też za dotychczasowe ofiary na figurę św. Józefa i ogrzewanie kościoła.
4. Dzisiaj suma odpustowa w Nowym Świętowie o godz. 12.00.
5. Spotkanie dzieci pierwszokomunijnych w poniedziałek o godz. 15.30.
6. Spotkanie kl. II gimnazjum w poniedziałek o godz. 18.00, a kl. III gimnazjum o godz.
18.45.
7. Spotkanie kl. I gimnazjum we wtorek o godz. 18.00. Wszystkie spotkania w salce.
8. W przyszłą niedzielę rozpocznie się nowenna ku czci Niepokalanego Poczęcia N.M.P.
przed uroczystością 8 grudnia. Poprzez nowennę można uprosić sobie wiele szczególnych
łask.
9. W przyszłą niedzielę rozpoczyna się okres Adwentu. Dlatego w sobotę na Mszy św. o
godz. 17.00 poświęcone zostaną opłatki wigilijne. U wejścia do kościoła od przyszłej soboty będzie można nabyć kartki świąteczne, opłatki, świece wigilijne, lampiony i
dzwonki.
10. Msza św. roratnia będzie odprawiana w dni powszednie o godz. 16.00, a w soboty o
17.00. Wszystkich: dzieci, młodzież i dorosłych zachęcam do uczestnictwa w roratach.
1.

Podobne dokumenty