O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Z Matką pod krzyżem Chrystusa

Transkrypt

O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Z Matką pod krzyżem Chrystusa
O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI
Z Matką pod krzyżem Chrystusa
Kazanie maryjne
Drodzy Bracia i Siostry!
Te dni misyjne prowadzą nas pod krzyż Jezusa Chrystusa, a pod tym
krzyżem nie sposób nie odkryć Maryi - Matki Miłosierdzia.
Odkrywamy pod krzyżem Maryję jako Matkę Boga i Człowieka Jezusa Chrystusa. Jednak także pod tym krzyżem odkrywamy Maryję
jako naszą Matkę, Matkę wszystkich ludzi, wszystkich grzeszników,
którzy potrzebują miłosierdzia.
Jak pokazuje nam odczytana w czasie tej Eucharystii Ewangelia (por.
J 19, 25-27), tak samo jak Jan otrzymujemy w darze Maryję.
Otrzymujemy Ją jako szczególną Matkę i strażniczkę Bożej Łaski w
nas. Otrzymujemy Ją jako strażniczkę tych łask, jakie
doświadczyliśmy w tych dniach misji pod krzyżem Chrystusa.
Jezus dostrzega nas pod swoim krzyżem. Jezus najpierw daruje nas
samych Maryi: "Niewiasto, oto syn twój/ oto twoja córka". Jezus
daruje Maryję, swoją Matkę, nam grzesznikom: "Oto Matka twoja". I
czego od nas oczekuje? Postawy św. Jana, aby od tej godziny wziąć
Ją do siebie, do swojego życia, do swoich codziennych spraw.
Jednak, nie aby zabrać i odstawić w kąt czy do jakiegoś magazynu,
ale po to, by Jej słuchać w codziennym podążaniu za Jezusem.
Maryja, którą odnajdujemy pod krzyżem Chrystusa, staje się dla nas
nauczycielką, by pokazać nam jak żyć łaską Boga. Najpierw
pokazuje Ona, jak przyjąć Słowo Boga w duchu wiary, tak jak Ona
uczyniła to w tajemnicy Zwiastowania.
Dalej Ona pokazuje jak przyjąć Jezusa do swojego domu, który
wcale nie musi być domem bogatym, opływającym w luksusy.
Pokazuje to Maryja w tajemnicy Zwiastowania, Bożego Narodzenia,
Ucieczki do Egiptu oraz w zwykłym codziennym życiem w
Nazarecie.
Maryja uczy nas ofiarowania wszystkiego na nowo Bogu niezależnie
od okoliczności naszego codziennego życia, a może właśnie mimo
przeciwności, jakie spotykamy na codziennych drogach. Pokazuje
nam to Ona w tajemnicy Ofiarowania w świątyni, na Drodze
Krzyżowej, w obecności pod Krzyżem i w oczekiwaniu z nadzieją na
Zmartwychwstanie.
Maryja wreszcie uczy nas służby drugiemu człowiekowi,
dostrzeżeniu w nim przychodzącego samego Boga. Uczy najpierw
dostrzegania zwykłych codziennych potrzeb innych, o których
mówią chociażby uczynki miłosierdzia co do ciała. Pokazuje nam to
w tajemnicy Nawiedzenia, wesela w Kanie Galilejskiej i podążając za
Jezusem w całej Jego publicznej działalności.
Uczy jednak także troski o to co duchowe, co zawiera się w
uczynkach miłosiernych co do duszy, gdy modli się o dar Ducha
Świętego dla Kościoła, dla wspólnoty wiary, wspólnoty uczniów
swojego Syna. Pokazuje nam to w tajemnicy Wniebowstąpienia
Jezusa i Zesłania Ducha Świętego.
Tego wszystkiego nieustannie uczymy się od Maryi w tajemnicach
różańcowych. W ten sposób przeżywamy samemu doświadczenie,
jakie miał św. Jan Apostoł, któremu Maryja została powierzona w
szczególny sposób. Nie przypadkowo zatem w czasie misji była
przez te wszystkie dni obecna modlitwa różańcowa.
Drodzy Bracia i Siostry!
Tej drogi doświadczenia spotkania z Maryją, pójścia drogą św. Jana,
uczył się także św. Eugeniusz de Mazenod, założyciel Misjonarzy
Oblatów Maryi Niepokalanej. Gdy w Rzymie nadawał nam ten tytuł,
kiedy starał się o papieskie zatwierdzenie zgromadzenia, zapisał, że
"to pewny paszport do nieba".
On nigdy na tej szczególnej relacji z Maryją się nie zawiódł, a o tym
co działo się w Jego sercu mówi nam Oblatom figura Madonny
Uśmiechu, która znajduje się w domu generalnym zgromadzenia w
Rzymie, przywieziona tam gdy zostaliśmy siłą wyrzuceni z Francji w
1905 roku. To u stóp tej figury św. Eugeniusz modlił się, gdy
przyszedł czas doświadczenia, niezrozumienia i wydawało się, że
wszystko co do tej chwili budował - wraz z nowym zgromadzeniem legnie w gruzach. Tam niósł swój krzyż i tam też miał "objawienie",
bo Maryja do Niego się uśmiechnęła - trudno powiedzieć czy było to
doświadczanie fizyczne czy duchowe - i św. Eugeniusz poczuł w
sowim sercu pewność i opiekę Boga i Maryi nad swoimi dziełami, co
dało mu nowy impuls do działania.
Później, już jako Biskup Marsylii, nad miastem na wysokiej górze,
aby mogli ją dostrzec wszyscy wpływający do portu i z niego
wypływający - postawił sanktuarium Notre Dame de la Gardé,
Najświętszej Maryi Panny od straży, opiekunki żeglarzy. To o tym
szczególnym miejscu śpiewała w jednej ze swoich piosenek Mirelle
Mathieu "Santa Maria de la Mer", Święta Maryjo, moja Matko:
"ochroń tych, których kocham, / daj mi światło uśmiechu w sercu, /
biegnę do Niej uśmierzyć ból, / gdy ktoś mnie zrani, / by wybaczyć, /
by ujrzeć w tej osobie człowiecze piękno / naszych modłów usłyszy
śpiew i nam pomoże / biegnę do Niej uśmierzyć ból, / gdy ktoś mnie
zrani, / by wybaczyć, / obdarz miłością nasz dom / obdarz światłem
uśmiechu i miłością Swą".
Drodzy Bracia i Siostry!
Maryja była taką naszą przewodniczką w tych dniach naszych misji
świętych. Prowadziła nas w doświadczenie miłości, jaką dotyka nas
Miłosierny Bóg. Dziś odnajduje nas pod krzyżem, znakiem Bożej
miłości i chce zostać w naszym życiu jako Matka i Strażniczka
dobra, jakie się dokonało.
Ona prowadzi do Jezusa i nigdy Go nie zasłania, byśmy prawdziwie
stawali się dziećmi Boga. Ona troszczy się o nas w tym szczególnym
czasie łaski misji świętej, ale także i każdego dnia, by nikt nie
zagubił się na drogach życia. Ona widzi, jak bardzo brakuje nadziei
w naszej ludzkiej codzienności i wie też o tym, że jedyną nadzieję
ludziom może dać Bóg, któremu można z całą pewnością zaufać.
Ofiarować swoje życie Bogu, dawać się przemieniać Jego Słowu,
które niesie nadzieję, zaufać Bogu w swojej codzienności, to żyć jak
Maryja. Wtedy możliwe są w naszym życiu rzeczy, których się nie
spodziewamy, na które w ogóle po ludzku nie liczymy.
Wtedy możliwe są cuda, które przekraczają ludzkie wyobrażenia,
gdyż takie są cuda Bożego Miłosierdzia. Wtedy jest też możliwe
chwalenie Boga w dniach pomyślności i chwilach doświadczeń (por.
błogosławieństwo na zakończenie mszy ślubnej z formularza Mszy za
nowożeńców oraz modlitwa małżonków za siebie).
Jak chwycimy naszą Matkę Maryję, Matkę Miłosierdzia odkrytą pod
Chrystusowym krzyżem, za rękę i pozwolimy się Jej prowadzić, to
cud dotknięcia naszego serca, który dokonał się w tych dniach misji
za sprawą samego Boga, nieustannie będzie dokonywał się w naszym
życiu, by ono było owocne i piękne w oczach Bożych. Amen.

Podobne dokumenty