Małgorzata Nossowska, O Francuzce, która pokochała Polskę. Rosa

Transkrypt

Małgorzata Nossowska, O Francuzce, która pokochała Polskę. Rosa
PRZEGLĄD NAUK HISTORYCZNYCH 2013, R. XII, NR 2
ARTYKUŁY RECENZYJNE I RECENZJE
Urszula Kosińska, August II w poszukiwaniu sojusznika. Między aliansem
wiedeńskim i hanowerskim (1725–1730), Wydawnictwo Neriton, Warszawa 2012,
ss. 557 + 7.
Autorka recenzowanej pracy jest doświadczonym i znanym historykiem, legitymującym się pokaźnym już dorobkiem naukowym. Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół kilku
zagadnień, niemniej jednak zwraca uwagę fakt, że we wszystkich
swoich dotychczasowych publikacjach podejmuje ona problemy
osadzone chronologicznie w tzw. czasach saskich (1697–1763).
W pierwszej kolejności wspomnieć trzeba o ogłoszonej drukiem
w 2003 r. rozprawie doktorskiej Urszuli Kosińskiej. Oparta na
bardzo solidnej bazie źródłowej, jest to praca z pogranicza historii
dyplomacji i dziejów wewnętrznych Rzeczypospolitej z czasów panowania pierwszego Sasa na polskim tronie. Na szerokim tle międzynarodowym ukazano tu zabiegi Augusta II o wciągnięcie Rzeczpospolitej do traktatu wiedeńskiego z 5 stycznia 1719 r. (podpisali
go cesarz Karol VI, król angielski Jerzy I, będący jednocześnie
elektorem hanowerskim oraz August II, ale tylko jako elektor saski), którego celem było zmuszenie Piotra I do wycofania wojsk
z Niemiec oraz z Polski, jak również zobowiązanie cara do nieingerowania w wewnętrzne sprawy tych krajów. W pracy tej przedstawiono też wysiłki dworu petersburskiego zmierzające do obalenia
wiedeńskiego aliansu. Szczególny nacisk położono na analizę
przebiegu sejmu warszawskiego z przełomu lat 1719–1720, na
którym to sejmie doszło do eskalacji działań związanych ze sprawą
traktatu wiedeńskiego podejmowanych przez dwór królewski, opozycję oraz przedstawicieli państw obcych1. Oprócz wspomnianej tu
monografii, problematyce związanej bezpośrednio z podejmowaPor. U. K o s i ń s k a, Sejm 1719–1720 a sprawa ratyfikacji traktatu wiedeńskiego, Warszawa 2003, ss. 288.
1
264
Artykuły recenzyjne i recenzje
nymi przez Augusta II próbami emancypacji rządzonych przez niego państw spod hegemonii rosyjskiej poświęciła Autorka cztery
kolejne artykuły2. Wszystkie te prace cechuje erudycja, naukowa
rzetelność i bardzo poprawny warsztat badawczy.
W ostatnich latach zainteresowania badawcze Urszuli Kosińskiej koncentrują się już wyraźnie na polityce zagranicznej Augusta II na tle dziejów powszechnych. Prowadzone przez nią badania
obejmują ostatnie, najsłabiej opracowane, lata panowania pierwszego Sasa na polskim tronie. Wśród publikacji składających się
na tę cześć dorobku naukowego Autorki wyróżnia się monografia
poświęcona tzw. sprawie Lehmanna3. Na kartach owej niewielkiej,
ale ze wszech miar interesującej, książki Urszula Kosińska postawiła pytanie o genezę utrzymującej się od początku panowania
Augusta II opinii o jego gotowości do udziału w rozbiorze Rzeczypospolitej pomiędzy Rosję i Prusy. Dokonując szczegółowej analizy
jednego z najgłośniejszych projektów rozbiorowych, czyli pochodzącego z 1721 r. tzw. planu Lehmanna, przekonująco rozprawiła
się z mitem, że był on inicjatywą króla polskiego i przedstawiła dowody na to, że była to prowokacja pruska, w którą wplątany został
bankier Berndt Lehmann. Przedstawiła również kulisy skomplikowanej gry dyplomatycznej między Berlinem a Petersburgiem, zmierzającej do osłabienia pozycji Augusta II w Rzeczypospolitej oraz
utrwalenia współpracy obu dworów w sprawach polskich, jak też
podjęte przez dwór drezdeński zabiegi, aby wyjść z twarzą z tej afery. W trzech kolejnych artykułach dr Urszula Kosińska podejmuje
problematykę polityki zagranicznej Augusta II w drugiej połowie lat
dwudziestych XVIII w.4 Kwestie poruszane w tych tekstach kore2 Por. e a d e m, Rosyjskie plany wywołania antykrólewskiej konfederacji i detronizacji Augusta II w 1719 r., „Kwartalnik Historyczny” 1999, R. CVI, z. 3, s. 53–
75; e a d e m, Rosja wobec sejmu jesiennego 1720 r., ibidem, 2004, R. CXI, z. 1,
s. 39–67; e a d e m, Rokowania Augusta II ze Szwecją w latach 1719–1720, ibidem,
2004, R. CXI, z. 3, s. 23–44; e a d e m, Stanowisko Rosji wobec rokowań Augusta II
ze Szwecją w 1720 r., ibidem, 2005, R. CXII, z. 4, s. 31–46.
3 Por. e a d e m, Sondaż czy prowokacja. Sprawa Lehmanna z 1721 r., czyli
o rzekomych planach rozbiorowych Augusta II, Warszawa 2009, ss. 120.
4 Por. e a d e m, Z dziejów stosunków polsko-pruskich w ostatnich latach panowania Augusta II: misja Franza Moritza von Viebahna w Saksonii i Polsce w latach
1727–1729, [w:] Polska wobec wielkich konfliktów w Europie nowożytnej. Z dziejów dyplomacji i stosunków międzynarodowych w XV–XVIII wieku, red. R. Skowron, Kraków 2009, s. 483–494; e a d e m, August II i królewicz Fryderyk August
w latach 1725–1729 a problem elekcji vivente rege, „Kwartalnik Historyczny”
2012, R. CXIX, z. 2, s. 305–321; e a d e m, Polityka zagraniczna Augusta II w ostat-
Artykuły recenzyjne i recenzje
265
spondują bezpośrednio z tematyką jej rozprawy habilitacyjnej, stanowiąc ewidentnie zapowiedź tej właśnie pracy.
Osobno wspomnieć trzeba o innym jeszcze aspekcie aktywności
Autorki recenzowanej książki, która nie stroni od ostrych i utrzymanych w gwałtownym nieraz tonie polemik naukowych. Dość
powiedzieć, że jej recenzje z prac Jarosława Porazińskiego oraz
Adama Perłakowskiego5 doprowadziły do wywiązania się dyskusji,
w której Urszula Kosińska przedstawiła obszerne odpowiedzi na
repliki swoich oponentów. Sama z kolei dwukrotnie replikowała,
odpowiadając na zarzuty podniesione w krytycznych recenzjach
z jej opublikowanej rozprawy doktorskiej pióra Bogusława Dybasia
i Pawła Hanczewskiego.
Zwieńczeniem dotychczasowej działalności naukowej Urszuli
Kosińskiej jest recenzowana książka, która została przedstawiona
jako rozprawa habilitacyjna na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Jej podstawa źródłowa sprawia naprawdę
imponujące wrażenie. Oprócz bardzo istotnych, ważnych i w wielu
przypadkach nieznanych dotąd źródeł rękopiśmiennych pochodzących z archiwów polskich (Kraków i Wrocław), niemieckich (Berlin
i Drezno), austriackich (Wiedeń) i rosyjskich (Moskwa), stanowi ją
bowiem ponad 30 różnego rodzaju wydawnictw źródłowych (często
są to wielotomowe serie wydawnicze). Jeśli dodamy do tego niemal
250 opracowań cytowanych w tekście rozprawy, to uzyskamy wyobrażenie o skali ogromnej i czasochłonnej kwerendy przeprowadzonej przez Autorkę.
Konstrukcja recenzowanej pracy jest w zasadzie poprawna,
aczkolwiek mam pewne zastrzeżenia co do zasadności włączenia
do treści książki dwóch ostatnich rozdziałów. Rozprawa składa się
ze wstępu oraz dziewięciu rozdziałów. Jej zamknięcie stanowi niezbyt rozbudowane zakończenie, gdzie powtórzone zostały główne
tezy pracy. Nie sposób rzecz jasna odnieść się do całego bogactwa
treści książki liczącej ponad 500 stron druku. Dlatego też poprzestanę na omówieniu zasadniczych założeń badawczych i ostatecznich latach jego panowania. Rozważania nad książką Emanuela Rostworowskiego
O polską koronę, [w:] W kręgu badaczy dziejów politycznych XVIII wieku. Józef
Feldman – Emanuel Rostworowski – Jerzy Michalski, red. Z. Zielińska i W. Kriegseisen, Warszawa 2010, s. 45–56.
5 Por. J. P o r a z i ń s k i, Epiphania Poloniae. Orientacje i postawy polityczne
szlachty polskiej w dobie wielkiej wojny północnej (1702–1710), Toruń 1999; oraz
A. P e r ł a k o w s k i, Jan Jerzy Przebendowski jako podskarbi wielki koronny
(1703–1729), Kraków 2002.
266
Artykuły recenzyjne i recenzje
nych ustaleń dokonanych przez Urszulę Kosińską. Jak zauważono
we wstępie, „Polityka zagraniczna Augusta II w ostatnich latach
jego panowania stanowi obszar niemal niezbadany” (s. 9). W owym
czasie losy Europy nie rozstrzygały się na placu boju, „ale w zaciszu gabinetów dyplomatycznych. Tworzyły się i rozpadały sojusze,
tak że nazwano ten okres »epoką zmiennych przymierzy«” (s. 9).
Podstawowym przedmiotem zainteresowań Autorki, z rozmysłem
unikającej odniesień do nieopracowanych – w jej przekonaniu –
dziejów wewnętrznych Rzeczypospolitej w latach 1721–1732, była
zatem polityka zagraniczna Augusta II, „zdominowana przez interesy saskie i saskich dyplomatów” (s. 10). Swój wykład Urszula Kosińska rozpoczyna od pierwszych miesięcy 1725 r. W początkach
lutego (27 stycznia/8 lutego) zmarł bowiem władca Rosji Piotr I,
a na tron wstąpiła jego owdowiała małżonka – Katarzyna I. „Zawiązanie w tym samym roku aliansów wiedeńskiego i hanowerskiego
oraz dychotomiczny podział Europy na dwie ligi, pomiędzy którymi
znalazły się neutralne Saksonia i Rzeczpospolita, wytworzyło szczególne okoliczności, w których August II i jego ministrowie zaczęli
myśleć o intensyfikacji działań na arenie międzynarodowej i ponownym wprowadzeniu krajów rządzonych przez Wettyna do grona
podmiotów, a nie przedmiotów polityki europejskiej. Coraz starszy
i coraz bardziej schorowany król polski grał zarazem o wielką stawkę: jakie dziedzictwo pozostawi swemu synowi. Do tego dochodził
kolejny istotny czynnik: król francuski Ludwik XV, pojmując za
żonę Marię Leszczyńską, córkę pretendenta do tronu polskiego Stanisława Leszczyńskiego, automatycznie podnosił w kalkulacjach
międzynarodowych rangę problemu sukcesji polskiej” (s. 10–11).
O ile wybór początkowej daty rozpoczęcia wykładu nie budzi
większych zastrzeżeń, to trudniej przyszło Autorce uzasadnić, dlaczego zdecydowała się zakończyć swoją narrację na roku 1730.
Mało przekonujące wydaje się stwierdzenie, że jednym z powodów
przyjęcia takiego rozwiązania „był wzgląd na objętość pracy” (s. 11).
Na szczęście Urszuli Kosińskiej udało się znaleźć również istotne
uzasadnienie merytoryczne dla podjętej przez siebie decyzji. Jej
zdaniem, „był to rok przełomowy. Na zachodzie Europy upadł system wyznaczony przez rywalizację ligi wiedeńskiej z aliansem hanowerskim (później sewilskim). Sojusz Anglii z cesarzem doprowadził do rozbicia […] systemu anglo-francuskiego. Na plan pierwszy
od tego momentu wyszła rywalizacja francusko-austriacka. Kolejny przełom nastąpił na wschodzie. Wyniesienie na tron carów Anny Iwanowny zakończyło w Rosji okres osłabienia państwa z cza-
Artykuły recenzyjne i recenzje
267
sów Katarzyny I i Piotra II, i oznaczało powrót do pryncypiów wytyczonych przez Piotra I. Dla Augusta II definitywnie zakończył się
czas, gdy – jak się zdawało – mógł mieć nadzieję na zawarcie
w miarę korzystnego aliansu z którąś z potęg. Przez te lata saska
dyplomacja przeszła przez etap negocjacji sojuszniczych z Austrią,
następnie Prusami, w końcu z Francją. Podjęła kilka inicjatyw na
terenie Rosji. Wszystkie one zakończyły się fiaskiem oraz odejściem ministrów odpowiedzialnych za każdą z nich (śmierć Flemminga w 1728, dymisja Manteuffla w 1730 i odwołanie Hoyma na
początku 1731). Na przełomie 1730 i 1731 r. August II, starszy
i coraz bardziej schorowany, stanął niemal w punkcie wyjścia. Ale
sytuacja polityczna była już inna niż w 1725 r. Rok 1730 stanowi
początek kształtowania się niezwykle istotnego, acz fatalnego dla
przyszłości Rzeczypospolitej sojuszu »trzech czarnych orłów«, czyli
Austrii, Rosji i Prus” (s. 11–12). Akceptując przytoczone tu argumenty, uznać możemy przyjęte cezury chronologiczne za w pełni
uzasadnione.
Rozdział pierwszy recenzowanej książki – Sytuacja w Europie po
zakończeniu wojny północnej. Czas zmiennych przymierzy – stanowi wprowadzenie do treści zasadniczych rozważań Autorki. Kreśląc szeroką panoramę stosunków międzynarodowych w pierwszej
połowie lat dwudziestych XVIII stulecia, Urszula Kosińska przedstawia poczynania dyplomatyczne czołowych mocarstw europejskich, które doprowadziły do powstania aliansu wiedeńskiego (szereg traktatów podpisanych w okresie od kwietnia do listopada
1725 r.), łączącego sojuszem Austrię z Hiszpanią oraz ligi hanowerskiej (układ z Herrenhausen zawarty w dniu 3 września 1725 r.)
z udziałem Anglii, Francji i Prus. Przedstawia również kulisy podpisania kolejnych traktatów. 9 sierpnia 1726 r. do sojuszu hanowerskiego przystąpiła bowiem Republika Zjednoczonych Prowincji
Niderlandów. Z kolei alians wiedeński poszerzono o Palatynat (16
sierpnia 1726 r.), Trewir (26 sierpnia 1726 r.), Bawarię i Kolonię
(1 września 1726 r.) oraz Moguncję (12 września 1726 r.). Z punktu widzenia przyszłości, największe znaczenie miało jednak podpisanie w Wiedniu w dniu 6 sierpnia 1726 r. traktatu sojuszniczego
pomiędzy dworem cesarskim a Rosją. W kilkanaście dni później
(10/21 sierpnia 1726 r.) również król pruski sprzymierzył się z dworem petersburskim. Ogromnie ważnym wydarzeniem był także zawarty w dniu 12 października 1726 r. sojusz austriacko-pruski,
który w praktyce oznaczał wystąpienie Prus z ligi hanowerskiej.
„W II połowie 1726 r. sytuacja geopolityczna w Europie wyglądała
268
Artykuły recenzyjne i recenzje
następująco. Podstawą systemu cesarskiego był sojusz z Hiszpanią
(liga wiedeńska), Rosją i Prusami oraz kurfirstami Moguncji, Trewiru, Kolonii, Bawarii, Palatynatu. Pośrednio (poprzez austriacką
akcesję do traktatu rosyjsko-szwedzkiego) do systemu włączona
została Szwecja. Po przeciwnej stronie stała Anglia, sprzymierzona
z Francją i Holandią. Niejasne było stanowisko neutralnych dotąd
Saksonii i Rzeczypospolitej” (s. 55)6.
Podobną rolę – wprowadzenia do dalszych rozważań – odgrywa
rozdział drugi pt. Pozycja Augusta II i Rzeczypospolitej w układzie
międzynarodowym a problem sukcesji saskiej w Polsce. W tej części swojej pracy Autorka przedstawiła zarys sytuacji, w jakiej znalazły się Rzeczpospolita i Saksonia po zakończeniu trzeciej wojny
6 Warto w tym miejscu przedstawić stanowisko Władysława Konopczyńskiego,
który nieco inaczej widział opisane przez Autorkę przetasowania na arenie międzynarodowej: „1 maja t.r. [1725 – przyp. Z.A.] stanął w Wiedniu sojusz austriacko-hiszpański; odpowiedzią nań był alians hanowerski Anglii, Francji i Prus (23
września), do którego 9 sierpnia 1726 r. przystąpiła Holandia; swój związek
z Hiszpanią śpieszył Habsburg Karol VI uzupełnić przymierzem odpornym wiedeńskim z Rosją (6 sierpnia 1726). Rezultat wyglądał podobnie, jak za czasów
Görtza [Georga Heinricha, zaufanego ministra króla Szwecji Karola XII – przyp.
Z.A.]: mocarstwa leżące na wschodniej i zachodniej peryferii Europy chrześcijańskiej ugrupowały się przeciwko państwom centralnym, tylko w zmienionym nieco
komplecie. Habsburg i Hohenzollern zamienili się na miejsca, w ten sposób, że
cesarz stanął przy boku Rosji, jako drugi stróż wolnej elekcji w Polsce oraz drugi
pośrednik w przyszłym pokoju między Rzecząpospolitą a Szwecją”. Por. i d e m,
Polska a Szwecja. Od pokoju oliwskiego do upadku Rzeczypospolitej 1660–1795,
Warszawa 1924, s. 102. Istotnym uzupełnieniem przytoczonej tu wypowiedzi jest
także opinia W. Konopczyńskiego na temat ówczesnej polityki Szwecji: „Przezorny
Arvid Horn [przewodniczący Kolegium Kanclerskiego kierujący polityką zagraniczną państwa – przyp. Z.A.] skorzystał z tej chwili, aby pod osłoną floty brytyjskiej uwolnić swój kraj spod rosyjskiej kontroli i wprowadzić go do koalicji hanowerskiej. Kiedy poseł rosyjski napomknął o jakichś groźnych „krokach” carowej
Katarzyny w razie takiej uchwały, Szwed odpowiedział mu, że Rosji wolno stawiać
wszelkie możliwe kroki, ale też jego rodakom wolno zawierać wszelkie traktaty,
byle nowe zobowiązania nie uchybiały dawnym. Na sejmie [riksdagu – przyp. Z.A.]
1726–1727 r. stoczono walny bój o alians hanowerski, z zastosowaniem ze strony
rosyjskiej wszystkich popłatnych w Szwecji (i Polsce) sposobów korupcyjnych,
jako to uroczystych audiencji, bankietów, łapówek. Znów opozycja miejscowa
prosiła o skoncentrowanie galer i pułków rosyjskich pod Wyborgiem, ponieważ
jednak Anglia mogła ofiarować więcej zasiłków niż Rosja, a faworyt Katarzyny
Mienszykow [Aleksandr – przyp. Z.A.] umiał też brać kubany szwedzkie i zdradzać
sekrety petersburskiej Naczelnej Rady Tajnej, więc Horn zwyciężył i w marcu
1727 r. przeprowadził akces”. Por. ibidem, s. 102–103. Dodajmy tu tylko, że druga część przytoczonego wywodu pozostaje w wyraźnej sprzeczności z twierdzeniem Autorki o związaniu się Szwecji z aliansem wiedeńskim.
Artykuły recenzyjne i recenzje
269
północnej. Szczegółowo omówiła też problem sukcesji polskiej (jak
również austriackiej) w planach politycznych Augusta II. Poruszyła
także (istotną z punktu widzenia pomysłów króla i jego saskich
doradców) kwestię konwersji na katolicyzm elektorowicza Fryderyka Augusta (późniejszego Augusta III). W kolejnych partiach rozdziału drugiego Urszula Kosińska omówiła politykę „łagodnych
rządów” w Rzeczypospolitej, realizowaną przez króla od początku
lat dwudziestych XVIII w., by przejść następnie do szczegółowego
przedstawienia intryg gabinetowych zmierzających do nakłonienia
Augusta II do abdykacji i wyniesienia na tron polski młodego kurprinza. Istotnym celem grupy ministrów saskich lansujących ten
pomysł było też odsunięcie od steru rządów starego doradcy króla
– feldmarszałka Jakuba Henryka Flemminga. Swoją narrację w tej
części rozprawy Autorka zakończyła na przedstawieniu szczegółów
wydarzeń związanych z ciężką chorobą Augusta II z przełomu lat
1726/1727. Jej zdaniem, już w 1719 r., od momentu, kiedy Fryderyk August poślubił arcyksiężniczkę Marię Józefę, pojawiła się „na
dworze saskim grupa ministrów promująca ideę zwiększania wpływów następcy tronu saskiego i abdykacji starzejącego się i schorowanego króla, a tym samym dążąca do przeprowadzenia elekcji
vivente rege” (s. 108). Pomysły takie były poważnie rozpatrywane
przez skonfliktowaną z Flemmingiem część saskich ministrów
w latach 1724–1726. „Projekt abdykacyjny napotkał jednak na
stanowczy opór feldmarszałka, przekonanego, że stanowi on zagrożenie tak dla szans sukcesyjnych królewicza, jak i jego osobistej pozycji de facto pierwszego ministra saskiego” (s. 108). Pomimo więc tego, że na przełomie 1725 i 1726 r. poczyniono kilka kroków zmierzających do wzmocnienia pozycji królewicza i zwiększenia
jego szans na przyszłej elekcji, to niepomyślny dla dworu przebieg
obrad sejmu 1726 r. oraz choroba króla sprawiły, „że Flemmingowi
udało się obronić własną pozycję i przekonać władcę, by powrócił
do pierwotnych założeń: budowania wizerunku praworządnego
władcy jako najlepszej gwarancji przyszłej elekcji syna” (s. 108).
Zasadniczy i najistotniejszy fragment recenzowanej pracy otwiera rozdział trzeci pt. Między sukcesją polską a austriacką. Dyskusje o pryncypiach polityki Augusta II w latach 1725–1726. W tej
części swojej rozprawy Urszula Kosińska w sposób niezwykle szczegółowy przedstawiła spory i dyskusje toczone w latach 1725–1726
w kręgu doradców i współpracowników króla na temat zdefiniowania i określenia priorytetów saskiej polityki zagranicznej. Dyskusje
te koncentrowały się wokół trzech zasadniczych problemów: po
270
Artykuły recenzyjne i recenzje
pierwsze, kogo wybrać na sojusznika w obliczu ukształtowania się
w Europie dwóch przeciwstawnych systemów – sprzymierzyć się
z „katolicką” ligą wiedeńską, „protestanckim” aliansem hanowerskim czy też zachować neutralność; po drugie, jaką taktykę zastosować wobec sąsiadów Rzeczypospolitej w kluczowej dla dworu
drezdeńskiego kwestii saskiej sukcesji w Polsce; po trzecie wreszcie, jak pogodzić zabiegi o wsparcie w sprawie sukcesji polskiej
z marzeniami dworu saskiego o udziale w sukcesji austriackiej.
W rozdziale czwartym pt. Rokowania o traktat partykularny z cesarzem w latach 1726–1727 i piątym, zatytułowanym Stosunki sasko-austriackie w latach 1727–1729 Autorka zajęła się analizą
i omówieniem relacji Drezna z dworem wiedeńskim w latach 1726–
1729. Na podstawie ogromnie bogatego materiału źródłowego bardzo dokładnie omówiono tu całokształt stosunków dyplomatycznych pomiędzy Saksonią a Austrią. Warto przy tym podkreślić, że
żadna inicjatywa dworu saskiego nie zakończyła się sukcesem
i nie doprowadziła do podpisania układu z cesarzem. Winę za doznane w Wiedniu niepowodzenia częściowo złożyć można na samego Augusta II, na jego wybujałą ambicję, „przekonanie w własnej
wartości, możliwości uzyskania nabytków terytorialnych, wielkiej
armii za cudze pieniądze, połączone z chwiejnością, podejrzliwością, obawą przed podejmowaniem ryzyka i przysłowiową duplicité
(grą na dwa fronty). Zbyt często August II chciał wiele zyskać, niczego nie dając w zamian” (s. 213). Z drugiej jednak strony również dwór cesarski nie wykazał determinacji w dążeniu do pozyskania Saksonii. Zdaniem Urszuli Kosińskiej, „Burg nie miał zamiaru popierać jakichkolwiek roszczeń Wettyna, ani też dawać mu
do ręki narzędzi, które mógłby on później wykorzystać przeciwko
cesarzowi. Rychło więc rozmowy [z Sasami – przyp. Z.A.] nabrały
z cesarskiej strony pozorowanego charakteru i zaczęły być wykorzystywane do wywierania nacisku na Rosję i Prusy, by przyciągnąć je do aliansu wiedeńskiego. Kiedy to się udało, można było
porzucić pozory” (s. 213). W świetle badań Autorki można pokusić
się o stwierdzenie, że zabiegi o subsydia na powiększenie saskiej
armii miały zdecydowanie drugorzędne znaczenie dla polskiego
króla. Z jego punktu widzenia, możliwość związania się z cesarzem
lub królem Anglii uzależniona była wyłącznie od tego, czy któryś
z nich gotów byłby udzielić gwarancji dla saskiej sukcesji w Rzeczypospolitej. Urszula Kosińska omawia tu również zabiegi Augusta II o uzyskanie statusu mediatora na międzynarodowym kongresie w Soissons, misję feldmarszałka Flemminga do Wiednia, sta-
Artykuły recenzyjne i recenzje
271
nowiącą ostatnią próbę oparcia polityki zagranicznej Saksonii na
sojuszu z cesarzem, misję przerwaną przez śmierć ministra w dniu
30 kwietnia 1728 r., a następnie całkowity upadek koncepcji kontynuowania procesarskiej linii politycznej przez następcę Flemminga – Ernsta Christopha von Manteuffla. W tej części recenzowanej pracy znajdziemy również wyjaśnienie przyczyn podjętej
ostatecznie w Dreźnie decyzji o zachowaniu neutralności i niewiązaniu się sojuszem tak z ligą wiedeńską, jak i aliansem hanowerskim. W przekonaniu Autorki, wpływ na taką a nie inną postawę
króla i jego doradców miała w pierwszym rzędzie niestabilna sytuacja międzynarodowa, niechęć sąsiadów do wzmocnienia pozycji
Saksonii i brak ich zgody na saskie oczekiwania w kwestii sukcesji
polskiej. W dalszej kolejności pełna wahań i niekonsekwencji, wyczekująca postawa dworu saskiego miała swoje istotne uwarunkowania wewnętrzne: przekonanie króla i jego ministrów o słabości Saksonii; rosnącą obawę przed wciągnięciem elektoratu w wojnę pomiędzy wielkimi potęgami; strach przed naruszeniem status
quo w Rzeczypospolitej, co skutkować mogło osłabieniem szans
kurprinza na przyszłą elekcję; prowadzenie przez Augusta II jego
własnej polityki zagranicznej, bez konsultowania planowanych posunięć z ministrami czy wreszcie zacięte walki frakcji w saskim
gabinecie.
W rozdziale szóstym pt. Stosunki z Prusami w latach 1725–
1728 oraz siódmym, zatytułowanym Ostatnia próba Drezna dogadania się z Austrią i Prusami (1729–1730) Autorka zdecydowała się
nakreślić szeroką panoramę wzajemnych relacji pomiędzy Saksonią i Rzecząpospolitą z jednej a Prusami z drugiej strony. Odnotowano tutaj znaczące ocieplenie stosunków sasko-pruskich w latach
1727–1729, negocjacje o uformowanie potrójnego aliansu Saksonii,
Prus i Austrii oraz ostateczne pogrzebanie tej idei w 1730 r. Urszula Kosińska zwraca uwagę na znany skądinąd fakt, że dwór berliński prowadził konsekwentnie wrogą politykę wobec Rzeczypospolitej. W tym przypadku polityka dworu berlińskiego „była stabilna,
jej zasadniczym celem – nabytki terytorialne kosztem Rzeczypospolitej, a pośrednim – takie prowadzenie polityki, by bez wchodzenia w otwarty konflikt można było doczekać czasu, gdy pozycja
Prus wzmocni się na tyle, że będą one mogły usankcjonować posiadanie spornych ziem (Elbląg i Drahim). Obiektem stałych zabiegów pruskich pozostawała też Kurlandia. Ponieważ o niej decydowała de facto Rosja, to z nią prowadzono w tej sprawie negocjacje”.
Dla Prus było oczywiste, że „dla realizacji swych interesów wobec
272
Artykuły recenzyjne i recenzje
Rzeczypospolitej muszą trzymać z Rosją. Owocowało to współpracą
przede wszystkim w sprawach związanych z sejmem” (s. 387).
Ocieplenie w stosunkach sasko-pruskich doprowadziło do przejściowej zmiany stanowiska dworu berlińskiego wobec kwestii sukcesji tronu w Polsce. W 1729 r. dyplomaci pruscy podjęli bowiem
próbę wybadania stanowiska Rosji w tej sprawie, zgłaszając propozycję poparcia przez oba dwory starań elektorowicza Fryderyka
Augusta o koronę polską lub też wykreślenia z traktatu pruskorosyjskiego zapisu definitywnie wykluczającego tę kandydaturę.
Zbliżenie Saksonii z Prusami, które zaowocowało rozwiązaniem
kilku problemów spornych o mniejszym znaczeniu, nie trwało jednak długo. Już w 1730 r. było jasne, że Saksonia nie jest zainteresowana podtrzymaniem dobrych stosunków z Berlinem. W tym
samym mniej więcej czasie, „gdy liga hanowerska zaczęła się rozpadać, a Jerzy II poszedł na ugodę z cesarzem i znikło tym samym
niebezpieczeństwo, że Prusy mogą zostać zaatakowane przez któregoś z sąsiadów, sojusz z Saksonią stracił dla Fryderyka Wilhelma I jakąkolwiek wartość. Nie bez znaczenia była też zmiana na
tronie rosyjskim. Śmierć Piotra II w styczniu 1730 r., wyniesienie
Anny Iwanowny, a następnie umocnienie przez nią samodzierżawia, kazały przypuszczać, że po latach pasywności Rosja zaktywizuje swoją politykę w pierwszorzędnej dla Prus kwestii polskiej.
W tych okolicznościach utrzymanie sojuszu z Augustem II traciło
sens” (s. 389).
Niezmiernie istotną rolę w rozważaniach Autorki odgrywa zarówno dwór wersalski, jak i profrancuska frakcja w saskim gabinecie ministrów. Kwestie te pojawiają się, z różnym jednak natężeniem, niemal od początku narracji. Dopiero jednak w rozdziale
ósmym pt. Stosunki z Francją w latach 1725–1730 Urszula Kosińska przedstawiła całokształt ówczesnych relacji sasko-francuskich.
Opisując przebieg kolejnych misji dyplomatycznych, Autorka prześledziła następnie zabiegi o podpisanie traktatu sojuszniczego pomiędzy Francją a Saksonią, zrelacjonowała przebieg walk frakcyjnych wśród saskich ministrów, odnotowała dążenie grupy zwolenników dworu wersalskiego do obalenia starej koncepcji związania
Saksonii z dworami wiedeńskim i berlińskim, jak również fiasko
całego „systemu francuskiego”, czego widomym dowodem była niełaska, w jaką popadł czołowy frankofil, Karl Heinrich von Hoym.
„Usuwając Hoyma, August II uzyskał większą swobodę ruchów
w obliczu nowej koniunktury międzynarodowej, która kształtowała
się w 1730 r. wraz z postępującym rozpadem systemu sewilskiego
Artykuły recenzyjne i recenzje
273
[9 listopada 1729 r. w Sewilli Hiszpania sprzymierzyła się z Francją, Anglią i Holandią przeciwko swojemu niedawnemu sojusznikowi – cesarzowi Karolowi VI – przyp. Z.A.], narastającym osamotnieniem Francji [chodzi tu o rozluźnienie związków dworu wersalskiego z Anglią – przyp. Z.A.], ponownym wzmacnianiem się zrekonstruowanej ligi wiedeńskiej [ostatecznym potwierdzeniem upadku dotychczasowego systemu było jednak dopiero podpisanie
w dniu 16 marca 1731 r. w Wiedniu układu sojuszniczego pomiędzy Austrią a Anglią – przyp. Z.A.]. Na arenie politycznej po latach
bierności i osłabienia ponownie pojawiła się Rosja, aktywizująca
swoją politykę pod panowaniem Anny Iwanowny. Mijał kolejny rok
życia schorowanego coraz bardziej Augusta II. I tak jak dla cesarza
sprawą coraz bardziej palącą stawało się uzyskanie gwarancji dla
sankcji pragmatycznej, tak dla Augusta II coraz ważniejsza była
kwestia sukcesji polskiej. Król polski mimo wszystko był potrzebny
Francji, dlatego po upadku Hoyma rokowania sasko-francuskie
nie zostały zerwane. Gwarancji dla sukcesji polskiej nadal jednak
nie dawano. Rok 1730 stał się więc okresem decydującym nie tylko
o losie stosunków z Wiedniem i Berlinem, ale istotnym także dla
rokowań z Paryżem, choć jako cezura najmniej wyraziście prezentuje się on właśnie na linii stosunków sasko-francuskich” (s. 441).
Ostatnią partię recenzowanej rozprawy stanowi rozdział dziewiąty pt. Stosunki z Rosją w latach 1725–1730. W sposób niezmiernie szczegółowy Autorka przedstawiła tu sytuację w państwie rosyjskim w okresie od śmierci Piotra I do pierwszych miesięcy rządów Anny Iwanowny, saską politykę wobec Kurlandii (opanowanej
faktycznie przez Rosję) i próbę osadzenia na jej tronie hrabiego
Maurycego Saskiego, nieślubnego syna Augusta II. W czasie tzw.
kryzysu kurlandzkiego, wywołanego elekcją Maurycego na tron
w Mitawie, dyplomacja carska łudziła króla polskiego nadzieją na
odnowienie sojuszu i wsparcie jego dynastycznych ambicji. W rezultacie jednak sprawa ta doprowadziła jedynie do zaostrzenia stosunków króla z jego polskimi poddanymi. Niepowodzeniem zakończyły się również, wspierane przez dwór drezdeński, negocjacje
o rękę carówny Elżbiety Pietrowny dla hrabiego Maurycego Saskiego. Nie udało się również dyplomacji saskiej doprowadzić do zmiany niechętnego stanowiska Rosji wobec sukcesji kurprinza w Rzeczypospolitej, jak też do rozerwania współpracy dworu carskiego
z Berlinem w sprawach polskich. W rezultacie, wstąpienie na tron
Anny Iwanowny i przezwyciężenie kryzysu państwa rosyjskiego
zbiegło się w czasie z osłabieniem międzynarodowej pozycji Augu-
274
Artykuły recenzyjne i recenzje
sta II. „Rok 1730 wykazał brak głębszej koncepcji politycznej wobec Rosji. Próby działania według metod wypracowanych za Piotra II, liczenie na »sentymenty« z przeszłości, intrygi dworskie, skuteczność drobnych prezentów, okazały się nieskuteczne. Chaotyczne, defensywne, pozbawione głębszej idei i politycznego zaplecza »niskobudżetowe« działania w Rosji pokazały całkowite fiasko
takiego sposobu uprawiania dyplomacji. W końcu 1730 r. August II
był nie tylko osamotniony na arenie europejskiej, ale otoczony
państwami, z którymi był w sporze, a które zaczynały jednoczyć
swe działania skierowane przeciwko Rzeczypospolitej i sukcesyjnym dążeniom Wettynów. Zaczynał się krystalizować przyszły sojusz »trzech czarnych orłów«” (s. 515).
Warto wreszcie na zakończenie tej części moich rozważań przytoczyć znamienną konstatację Autorki zawartą w zakończeniu recenzowanej rozprawy: „Ponad 5-letnie próby Augusta II znalezienia
sojusznika dla idei wzmocnienia międzynarodowej pozycji Saksonii
i Wettynów jako dynastii miały zapewnić trwałość unii z Rzecząpospolitą, a zarazem zapobiec wciągnięciu w spory między wielkimi
mocarstwami, które mogły okazać się zgubne dla państwa średniej
wielkości, jaką [raczej jakim – przyp. Z.A.] była Saksonia. Mimo
trwającej od lat 20. rozbudowy armii, nie czuła się ona wystarczająco silna ani bezpieczna. Nie była też, nawet w unii z Rzecząpospolitą, pierwszorzędnym graczem na arenie międzynarodowej.
Stąd ciągłe balansowanie między świadomością potrzeby uczestnictwa w grze europejskiej a obawą przed kosztami tego zaangażowania i w efekcie dążenie do zachowania neutralności między
cesarzem a partią antycesarską. Polityka saska tego okresu nie ma
klarownego obrazu. Ciągle pojawiały się w niej mniej lub bardziej
fantastyczne plany i zwroty, podwójne negocjacje, sprawy »sekretne«, ukrywane przez króla nawet przed najbliższymi współpracownikami, walki w obrębie ministerium. Skutkiem tego był brak efektów i narastające przekonanie Europy o niestałości, podstępności,
awanturniczości i fantasmagoriach polityki Augusta II. Ta wielotorowa polityka, pełna fantastycznych planów, za bardzo bazowała
też na krótkoterminowej ocenie sytuacji politycznej i słusznie może
być nazywana polityką życzeniową. Wobec mnogości projektów
i nadziei, przy przeciwdziałaniu innych potęg, podjęta przez Wettyna próba odegrania znaczącej roli w układzie sił międzynarodowych musiała zakończyć się porażką” (s. 517–518).
Generalnie powiedzieć można, że recenzowana praca jest prawdziwą skarbnicą wiedzy o funkcjonowaniu i zasadach działania
Artykuły recenzyjne i recenzje
275
saskiej dyplomacji oraz o polityce zagranicznej dworu drezdeńskiego w latach 1725–1730. Gruntowna penetracja archiwów drezdeńskich, berlińskich i wiedeńskich dała Autorce możliwość prześledzenia w najdrobniejszych szczegółach wzajemnych relacji pomiędzy Dreznem, Wiedniem i Berlinem. Mogła tego dokonać, gdyż
dysponowała w tym przypadku dokumentami umożliwiającymi
odtworzenie działań podejmowanych przez dwór drezdeński, jak
też przez dwór cesarski oraz pruski. Dzięki gruntownej znajomości
wskazanych tu archiwaliów, Urszula Kosińska przedstawiła niemal wszystkie aspekty wzajemnych stosunków pomiędzy trzema
wspomnianymi stolicami. Ponieważ wykorzystała również relacje
saskich dyplomatów akredytowanych przy innych dworach europejskich (Paryż, Londyn, Petersburg-Moskwa itp.) oraz dokumenty
składane przez reprezentantów państw obcych w Dreźnie, była
w stanie nie tylko przedstawić i zinterpretować wszystkie badane
przez siebie problemy, ale też skorygować wiele dotychczasowych
ustaleń historiografii polskiej, jak i obcej. W tym miejscu pozwolę
sobie jednak zwrócić uwagę na fakt, że zamiłowanie Autorki do
szczegółowego omawiania zarówno spraw ważnych, jak i mniej
istotnych prowadzi w konsekwencji do tego, że przedstawiane na
kartach ocenianej pracy kolejne propozycje, kontrpropozycje, memoriały, protokoły, noty dyplomatyczne i inne tego rodzaju dokumenty w wielu przypadkach, zamiast służyć wyjaśnieniu podjętych
w danym fragmencie rozprawy problemów, wiodą raczej do zaciemnienia obrazu opisywanych zjawisk. Czasami można odnieść
też wrażenie, że mnogość wprowadzonych do tekstu szczegółów
przysłania zasadniczy cel rozważań Autorki.
Warto również wskazać pewną niekonsekwencję metodologiczną,
która pozostaje w bezpośrednim związku z konstrukcją omawianej
pracy. Przyjęty przez Autorkę układ chronologiczno-problemowy
i rozbicie relacji dworu saskiego z jego partnerami na stosunki bilateralne, omawiane osobno w kolejnych rozdziałach, prowadzi
bowiem do kilku niedogodności. Po pierwsze, w pracy pojawiają się
liczne powtórzenia, których w tym przypadku nie dało się oczywiście uniknąć. Po drugie, przyjęta konstrukcja powoduje rozbicie
narracji na kilka istotnych, zasadniczych, ale w gruncie rzeczy
słabo ze sobą powiązanych wątków. W efekcie recenzowana rozprawa jest bardziej opracowaniem bilateralnych stosunków sasko-austriackich, sasko-pruskich, sasko-francuskich i sasko-rosyjskich,
niż spójną monografią omawiającą politykę Saksonii na szerokim
tle stosunków międzynarodowych. Po trzecie wreszcie, decyzja Au-
276
Artykuły recenzyjne i recenzje
torki o przedstawieniu w osobnych rozdziałach problemów związanych z polityką dworu drezdeńskiego wobec Francji oraz Rosji budzi dość istotne wątpliwości. O ile bowiem w przypadku relacji
z Wiedniem i Berlinem dysponowała ona kompletem wytworzonych
przez trzy dwory dokumentów, to we wskazanych tu przypadkach
zabrakło podobnych archiwaliów proweniencji francuskiej i rosyjskiej (Urszula Kosińska w ogóle nie przeprowadziła kwerendy
w Paryżu, a kwerenda w Moskwie miała bardzo ograniczony charakter). W tej sytuacji zmuszona była przedstawić obraz stosunków pomiędzy Dreznem a dworem wersalskim i petersbursko-moskiewskim na podstawie dość jednostronnych w sumie relacji
dyplomatów saskich, austriackich i pruskich akredytowanych przy
obu wspomnianych dworach. Braku istotnych źródeł rosyjskich
i francuskich nie dało się łatwo zastąpić obszernymi, niemniej jednak niekompletnymi wyborami dokumentów dyplomatycznych
ogłoszonych drukiem w znanych, dziewiętnastowiecznych seriach
wydawniczych. Wszystko to znajduje odzwierciedlenie w narracji
Autorki, która zdecydowanie częściej niż w pierwszych rozdziałach
swojej pracy snuje jedynie przypuszczenia i stawia niemożliwe do
zweryfikowania hipotezy badawcze. Uwzględnienie w tekście rozprawy osobnych rozdziałów poświęconych stosunkom sasko-francuskim i sasko-rosyjskim zmusza też do postawienia pytania
o powód rezygnacji z podobnego rozdziału, gdzie mogłyby zostać
w podobny sposób omówione stosunki sasko-angielskie. Toż przecież inicjatorem i jednym z najważniejszych uczestników aliansu
hanowerskiego był król angielski i władca Hanoweru – Jerzy I.
W moim przekonaniu bez większych kłopotów można by uniknąć
wskazanych tutaj komplikacji, gdyby rozprawa składała się jedynie z pierwszych siedmiu rozdziałów, a materiał zgromadzony do
dwóch następnych został wykorzystany do rozbudowania – i tak
przecież obecnych w narracji Autorki w tej części jej pracy – wątków
związanych z wzajemnymi relacjami pomiędzy Saksonią a Francją
i Rosją.
W omawianej tu książce zabrakło mi również wyraźnego stwierdzenia, że dwór drezdeński od początku nie miał najmniejszych
nawet szans na osiągnięcie zakładanych przez siebie celów politycznych. Abstrahując od faktu, że cele te w rzeczywistości nigdy
nie zostały do końca zdefiniowane, zabrakło wyraźnego wskazania
jakichkolwiek priorytetów, a polityka dworu saskiego była pełna
wahań, zwrotów i niekonsekwencji, szczegółowo zresztą opisanych
przez Urszulę Kosińską. Spróbujmy zatem pokusić się w tym miej-
Artykuły recenzyjne i recenzje
277
scu o zestawienie najważniejszych dążeń i pragnień Augusta II
i jego ministerium. W latach 1725–1730 były to z pewnością cele
następujące: uzyskanie wsparcia mocarstw dla projektów saskiej
sukcesji w Rzeczypospolitej; przygotowanie gruntu do przyszłej
elekcji cesarskiej Augusta II lub też jego syna, kurprinza Fryderyka Augusta; wzięcie udziału w podziale posiadłości habsburskich
po śmierci cesarza Karola VI; uzyskanie od Austrii cesji części Śląska, czyli „korytarza” stanowiącego bezpośrednie połączenie terytorialne Rzeczypospolitej z Saksonią; osadzenie w Kurlandii przedstawiciela dynastii Wettynów czy wreszcie uzyskanie subsydiów na
rozbudowę armii saskiej. Pomijając już cele mniej istotne (zgłaszanie pretensji do różnych terytoriów niemieckich), jak też wyraźnie
koniunkturalne (dopuszczenie Saksonii do udziału w kongresie
w Soissons), przyznać musimy, że były one skrojone wyraźnie ponad miarę i możliwości nie należącego przecież do grona czołowych
mocarstw europejskich elektoratu. Jeśli uzmysłowimy zaś sobie,
że elity polityczne państwa polsko-litewskiego gotowe były przeciwdziałać przynajmniej części tych zamierzeń dworu saskiego
(sukcesja polska, sprawa Kurlandii), to musimy dojść do wniosku,
że możliwość realizacji planów króla i jego doradców zależała niemal wyłącznie od pozyskania dla nich któregoś z wielkich mocarstw. Jeśli jednak spojrzymy na sprawę od drugiej strony, to od
razu musimy dojść do wniosku, że w badanym przez Autorkę
okresie żadna z wielkich potęg europejskich nie była zainteresowania wspieraniem saskich aspiracji. Cesarz dążył jedynie do tego,
aby Saksonia potwierdziła wydaną przez niego w 1713 r. sankcję
pragmatyczną i zrezygnowała z roszczeń do habsburskiego dziedzictwa. Ze swojej strony nic jednak nie oferował, ani poparcia dla
sukcesji saskiej w Polsce, ani „korytarza”, ani nawet subsydiów,
które mogłyby zanadto wzmocnić przyszłego wroga jego córki.
Również król pruski niewiele miał do zaoferowania dworowi drezdeńskiemu. Saskiej sukcesji w Rzeczypospolitej był od początku
zdecydowanie przeciwny (działania podjęte w Moskwie w 1729 r.
przez dyplomatów pruskich nie mogą zasadniczo wpłynąć na
zmianę tej opinii), sam aspirował do objęcia w posiadanie Kurlandii, a rozwiązanie innych spraw spornych odkładał na bliżej nieokreśloną przyszłość. Zbliżenie z Augustem II było mu potrzebne
jedynie do tego, aby podnieść w cenie swoje akcje na innych dworach europejskich. Nawet osłabiona po śmierci Piotra I Rosja realizowała wobec Saksonii w gruncie rzeczy politykę negatywną. Nie
zamierzała zmieniać zdania w sprawie polskiej sukcesji i poprzeć
278
Artykuły recenzyjne i recenzje
zabiegów o tron podejmowanych w imieniu saskiego kurprinza, nie
chciała wypuszczać z rąk opanowanej przez siebie de facto Kurlandii, jak też dopuścić do wzmocnienia pozycji króla w Rzeczypospolitej, w czym mogła liczyć na współdziałanie ze strony dworu
berlińskiego. Jeśli dodamy do tego stanowisko Francji, której kandydatem do korony polskiej był od 1725 r. teść Ludwika XV – Stanisław Leszczyński, ale która gotowa była poprzeć antypragmatyczne działania Augusta II w Rzeszy (w ograniczonym jednak zakresie i przy uwzględnieniu interesów dawnej sojuszniczki dworu
wersalskiego – Bawarii), to musimy dojść do przekonania, że nawet najlepiej zorganizowana dyplomacja potężnego mocarstwa
miałaby ogromne kłopoty z realizacją jakiegokolwiek z najważniejszych zadań politycznych sformułowanych na dworze drezdeńskim. W okresie zmiennych przymierzy, negocjacji każdego z każdym, o wiele łatwiej było uprawiać politykę negatywną, zwodzić
partnerów, przeciągać rokowania i nie dopuszczać do finalizacji
rozpoczętych rozmów. Nie może zatem dziwić fakt, że dwór drezdeński, dążący do osiągnięcia celów pozytywnych, zapisał na swoim koncie pasmo nie kończących się porażek.
Dodajmy tu jednak od razu, że sformułowane przeze mnie zastrzeżenia, uwagi i postulaty mają jedynie charakter naukowego
dyskursu i nie podważają bynajmniej zasadności powstania recenzowanej książki w jej obecnym kształcie. O jej niewątpliwych zaletach miałem okazję wypowiedzieć się już wcześniej. W tym miejscu
dodam jedynie, że praca została napisana bardzo poprawnym językiem. Obszerność tego opracowania sprawia jednak, że jego lektura nie należy bynajmniej do najłatwiejszych, tym bardziej że
w tekście zdarzają się liczne powtórzenia, o czym zresztą również
wspomniałem już wyżej. Zważywszy na ogrom opracowanego przez
Autorkę materiału źródłowego, nie mówiąc już o nader obszernej
literaturze przedmiotu, redakcja pracy jest więcej niż dobra. Zdarzyło się jednak Urszuli Kosińskiej popełnić nieco błędów merytorycznych. I tak, Fryderyk I Hohenzollern koronował się na króla
w Prusiech nie w 1700 r. (s. 26), lecz w roku następnym (dokładnie 18 stycznia 1701 r.). Korona króla rzymskiego nie była „najlepszą odskocznią do godności cesarskiej” (s. 28), ale stanowiła gwarancję jej objęcia po śmierci aktualnie panującego władcy Rzeszy
Niemieckiej. Nieprawdziwe jest stwierdzenie, że niemieckie państewka Hessen-Kassel, Wolfenbüttel i Wirtembergia były rządzone
przez dynastię Wittelsbachów (s. 37). Bardzo pogmatwany jest wywód Autorki o sytuacji w Szwecji w ostatnim okresie trzeciej wojny
Artykuły recenzyjne i recenzje
279
północnej (s. 39). Wyjaśnienia wymaga tu chronologia wydarzeń –
w 1719 r. na tron wstąpiła siostra Karola XII – Ulryka Eleonora.
W 1720 r. abdykowała ona na rzecz swojego męża – Fryderyka I
Heskiego, za panowania którego rzeczywiście doszło do podpisania
pokoju nystadzkiego (10 września 1721 r.). Arvid Horn, nazwany
przez Autorkę kanclerzem (s. 50), w rzeczywistości pełnił urząd
kanslipresidenta, czyli przewodniczącego kolegium kanclerskiego.
Pisząc o jednym z bohaterów swojej pracy, Franciszku Józefie Wicardelu de Fleury, Urszula Kosińska stwierdza: „Do 1724 r. nosił
on tytuł markiza de Trivié i był sabaudzkim dyplomatą przy pretendencie do tronu Hiszpanii Karolu III (później cesarzu Karolu VI
Habsburgu), w latach 1713–1715 sabaudzkim ambasadorem w Londynie” (s. 82, p. 85). Warto tu jednak wyjaśnić, że Karol VI wstąpił
na tron cesarski już w 1711 r., a w literaturze przedmiotu nazywa
się go najczęściej Don Carlosem, dla odróżnienia od faktycznie panującego w Hiszpanii w latach 1759–1788 Karola III z dynastii Bourbonów. Z kolei stwierdzenie o „niedawnej abdykacji” i powrocie
na tron „Karola V hiszpańskiego” (s. 85), w rzeczywistości odnosi
się do króla Hiszpanii Filipa V Bourbona. Koncepcje pojawiające
się na dworze saskim w 1698 r. nie mogły zostać sformułowane
„zaraz po zakończeniu wojny z Turcją” (s. 109–110), gdyż kończący
tę wojnę traktat karłowicki został podpisany dopiero 26 stycznia
1699 r. Wspomniane na s. 110 księstwo Crossen (Krosno Odrzańskie) nie należało bynajmniej do Habsburgów (jak można by wywnioskować z wywodu Autorki), lecz stanowiło własność brandenburskiej linii Hohenzollernów. W innym zresztą miejscu (s. 382)
podano, że Krosno należało do władców Prus, ale błędnie usytuowano je na Śląsku (w rzeczywistości leżało w ziemi lubuskiej).
Władcom Neapolu i Sycylii przysługiwały tytuły królewskie, a nie
książęce (s. 110). August II nie mógł w 1718 r. obawiać się odnowienia wojny północnej (s. 111), gdyż wojna ta trwała nadal, tyle
tylko, że działania nie toczyły się już na terytorium Rzeczypospolitej. Elektorzy Moguncji, Kolonii i Trewiru nosili tytuły arcybiskupów, a nie biskupów (s. 154). Wspomniany na s. 188 upadek księcia Filipa Orleańskiego (zmarł 3 grudnia 1723 r. – notabene na
s. 392 podano błędną datę jego śmierci – styczeń 1722 r.) odnieść
trzeba do osoby Ludwika Henryka ks. de Bourbon, który rzeczywiście utracił wpływy na dworze francuskim w 1726 r. Poważnym
błędem jest stwierdzenie, że car rosyjski Piotr II Aleksiejewicz
był wnukiem cesarza Karola VI (s. 216). W rzeczywistości młody
władca Rosji był synem Aleksego Pietrowicza i Zofii Karoliny von
280
Artykuły recenzyjne i recenzje
Braunschweig-Wolfenbüttel, a więc siostrzeńcem żony niemieckiego
cesarza (Karol VI i carewicz Aleksy byli szwagrami).
Wspomniany na s. 392 orleańczyk Eugeniusz ks. de Chartres to
osoba fikcyjna. Być może Autorce chodziło w tym wypadku o jedynego syna byłego regenta, Ludwika I ks. d’Orleans (za życia ojca
rzeczywiście nosił on tytuł ks. de Chartres). Przybyły na dwór polskiego króla w 1726 r. francuski dyplomata ksiądz de Livry nie
mógł „szukać w Auguście II sojusznika przeciw lidze hanowerskiej”
(s. 404), gdyż Francja była w tym czasie jednym z głównych
uczestników i filarów tego sojuszu. Wojewoda kijowski Józef Potocki nie był bratankiem prymasa Teodora (s. 411), lecz jego dalszym krewnym (ich wspólnym przodkiem był starosta kamieniecki
Mikołaj Potocki, zm. w 1572 r., pradziad Teodora i prapradziad
Józefa). Cesarzowa rosyjska Anna Iwanowna pochodziła ze starszej, a nie młodszej linii dynastii Romanowów (s. 430), gdyż była
córką Iwana V, starszego, przyrodniego brata Piotra I Wielkiego.
Pisząc kilkakrotnie o śmierci cara Piotra II, Autorka ogranicza się
do stwierdzenia, że zmarł on w styczniu 1730 r. W rzeczywistości
nastąpiło to w dniu 19/30 stycznia t.r. Kompletnym nieporozumieniem jest z kolei konstatacja, że z punktu widzenia dworu rosyjskiego „należało pozyskiwać państwa ościenne, tj. Prusy, Anglię
i Francję, by wspierały rosyjskie zamiary na polskim gruncie”
(s. 453). Anglia i Francja nie były bowiem „państwami ościennymi”
ani dla Rosji, ani dla Rzeczypospolitej. Podobnego rodzaju kuriozum jest informacja, jakoby Jakub Henryk Flemming mógł prowadzić w Berlinie jakiekolwiek rokowania, których celem byłoby uzyskanie pruskiego poparcia dla elekcji kurprinza Fryderyka Augusta „za cenę przekazania Prusom Warmii i Prus Książęcych” (p. 230
na s. 496). Anna Iwanowna nie była bynajmniej bratanicą Katarzyny I (tak na s. 500), ale bratanicą jej męża – cara Piotra I. Zanim wspomniana tu Anna wstąpiła na tron carski, była ona księżną, a nie księżniczką kurlandzką (s. 508). Dodajmy także, że wspomniany na s. 394 w p. 15 „jakiś człowiek z Wrocławia” składał na
dworze drezdeńskim nie propozycję uwięzienia, a otrucia Stanisława Leszczyńskiego, bo tak należy tłumaczyć cytowane przez
Autorkę słowo empoissonner.
Ze spraw drobniejszych odnotujmy niezręczność, jaką jest nazwanie landtagami zgromadzeń stanowych Czech, Moraw, Śląska,
Węgier i prowincji niderlandzkich (s. 28). Podobnie nazwać można
stosowanie francuskiego zapisu (Farnèse) nazwiska znanej włoskiej
rodziny Farnese panującej w księstwach Parmy i Piacenzy, wielo-
Artykuły recenzyjne i recenzje
281
krotne nazywanie podkanclerzym rosyjskiego wicekanclerza Andrieja Iwanowicza Ostermanna czy też określenie przyszłego Fryderyka II mianem elektorowicza (jeśli już, to był on elektorowiczem
brandenburskim), a nie królewicza pruskiego (s. 217). Na wyrost
przyznała też Autorka tytuły arystokratyczne przedstawicielom
rodziny Sapiehów. W rzeczywistości bowiem Jan Kazimierz Sapieha nie był hrabią (s. 46), a Piotr Paweł księciem (s. 278). W zorganizowanych przez króla pruskiego manewrach z pewnością uczestniczyło 20 szwadronów kawalerii, a nie „20 eskadr najlepiej wymusztrowanych na świecie żołnierzy”. Kiedy też dwór saski planował przyszłe małżeństwo kurprinza to raczej planował go ożenić,
a nie wydać za tę, czy inną kandydatkę (s. 78, 376). Wspomniany
na s. 443 Ferdynand Kettler był stryjem, a nie „wujem” Fryderyka
Wilhelma, męża carówny Anny Iwanowny. Dodajmy wreszcie, że
pojawiające się w korespondencji dyplomatycznej określenie écu
oznacza najczęściej dużą monetę złotą i odnieść je należy raczej do
dukata niż do talara. Powiedzmy też na zakończenie, że Autorka
zdecydowanie nadużywa określenia „menażować”. Czasownik ten
nawiązuje do francuskiego zwrotu traiter q. avec management,
a więc „traktować kogoś oględnie (delikatnie), mieć dla kogoś względy”. Słownikowa definicja słowa „menażować” wspomina również
o możliwości jego zastąpienia określeniami oszczędzać i ochraniać.
Z pewnością byłoby lepiej dla odbiorcy recenzowanej książki, gdyby Urszula Kosińska zdecydowała się na wykorzystanie wszystkich
przytoczonych tu możliwości.
Rzecz jasna tych kilka uwag krytycznych nie może rzutować
w istotniejszym stopniu na ostateczną, wysoką ocenę recenzowanej pracy. W moim przekonaniu, ma ona szanse na to, aby na długie lata wejść do obiegu naukowego, stanowiąc punkt wyjścia
i odniesienia dla wszelkiego rodzaju badań poświęconych dziejom
dyplomacji saskiej w schyłkowym okresie panowania Augusta II.
ZBIGNIEW ANUSIK
UNIWERSYTET ŁÓDZKI

Wydział Filozoficzno-Historyczny, Instytut Historii, Katedra Historii Nowożytnej.
282
Artykuły recenzyjne i recenzje
Marek Konstankiewicz, Kancelaria starostw województwa lubelskiego w latach 1919–1939, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin
2011, ss. 256 + aneks.
Lubelski ośrodek historyczny od dawna zajmuje się badaniami
nad dziejami kancelarii w różnych okresach historycznych. Od
roku 2008 odbywają się, m.in. z inicjatywy historyków z UMCS,
coroczne spotkania badaczy dziejów biurokracji na ziemiach polskich. Pokłosiem współorganizowanych przez Zakład Archiwistyki
UMCS sympozjów dziejów biurokracji jest cykliczne wydawnictwo
pt. Dzieje biurokracji. Omawiana poniżej pozycja doskonale wpisuje się więc w prowadzone przez Zakład Archiwistyki badania działalności kancelaryjnej i archiwalnej urzędów. Zainteresowania badawcze autora omawianej pracy oscylują wokół dziejów kancelarii
w okresie międzywojennym, jak również wokół historii administracji. Ogłoszone drukiem artykuły M. Konstankiewicza podejmują
problematykę związaną z funkcjonowaniem urzędów województw
wschodnich w latach II Rzeczypospolitej. Opublikowana w 2011 r.
monografia ukazuje funkcjonowanie kancelarii powiatowych województwa lubelskiego w okresie międzywojennym. Pod pojęciem
kancelarii Autor rozumie całość wykonywanych czynności związanych z obiegiem dokumentacji, od momentu wpływu do urzędu, aż
do zakończenia sprawy i zarchiwizowania akt w urzędzie. Ponadto
podejmuje próbę odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób działalność
kancelarii wpływała na wykonywanie władzy przez urząd (s. 13).
Praca została podzielona według kryterium problemowego na
cztery rozdziały, w ramach których występują podrozdziały. Każda
z jej części zakończona jest krótkim podsumowaniem, co stanowi
dodatkowy atut. Rozprawa poprzedzona jest również wstępem,
a zamykają ją zakończenie, spis tabel i map, bibliografia oraz
streszczenie w języku angielskim. Ponadto do pracy został dołączony aneks zawierający przedruk przepisów kancelaryjnych przeznaczonych dla województwa lubelskiego z roku 1929.
Pierwsza część pracy została poświęcona zagadnieniom ustrojowym związanym z rolą, funkcjami i zadaniami administracji
ogólnej szczebla powiatowego. Autor opisał kompetencje starostów
jako przedstawicieli administracji rządowej w terenie i wykonawców tzw. zadań zleconych (podrozdział I), organizację wewnętrzną
starostw oraz personel zatrudniony w urzędach powiatowych. Jak
wspomina we wstępie sam Autor (s. 20), ta część monografii ma
Artykuły recenzyjne i recenzje
283
charakter wprowadzający, ale niezbędny dla zobrazowania zależności pomiędzy sprawowanymi przez starostę funkcjami a zadaniami realizowanymi przez kancelarię kierowanego przezeń urzędu. Rozdział ma charakter kompilacyjny, porządkuje wiedzę związaną z ustrojem administracji na ziemiach polskich w okresie międzywojennym, przede wszystkim na szczeblu powiatowym. Ważnym elementem tej części pracy jest opis pragmatyki służbowej
urzędników państwowych oraz tytułów i stopni służbowych (wraz
z kategorią płacy) nadawanych osobom nominowanym na stanowisko w urzędzie. W tekście Autor wyraźnie wskazał, iż wykonywanie pracy urzędniczej było służbą państwową, związaną z przestrzeganiem przypisanych temu rodzajowi pracy obowiązkom,
a najważniejszym z nich była wierna służba Rzeczypospolitej, ale
także dbałość o zachowanie powagi władzy i urzędu (s. 44). Szczególnie interesujący okazał się krótki fragment dotyczący kobiet
pracujących w urzędach powiatowych województwa lubelskiego.
Z analizy stanu zatrudnienia przeprowadzonej przez Autora wynika, iż były one zazwyczaj częścią personelu pomocniczego, staż ich
pracy był raczej krótki (ze względu na zamążpójście), a do 1936 r.
w starostwach województwa lubelskiego na stanowisku referendarskim nie była zatrudniona żadna kobieta (s. 52). Dodatkowym
plusem tej części rozprawy są tabele obrazujące m.in. stan zatrudnienia w omawianych urzędach.
Rozdział II (Kierowanie kancelarią) został podzielony na trzy
podrozdziały. W pierwszym z nich Autor opisał ogniwa kierujące
kancelarią. Sporo miejsca poświęcił kierownikowi kancelarii, omawiając kolejno: nomenklaturę stosowaną od początku działania
polskiej administracji, zadania wykonywane przez kierującego kancelarią oraz funkcję jaką spełniał on w jednostce. Ponadto ukazał
inne organy, których działalność wpływała bezpośrednio (np. wojewoda) lub pośrednio (np. Prezydium Rady Ministrów) na pracę
kancelarii. W podrozdziale opisuje Autor organy powołane do
opracowania usprawnień w działalności kancelarii, a także próby
usprawnienia funkcjonowania administracji na różnych szczeblach (s. 66). Wspomina również o roli państwowej służby archiwalnej w zarządzaniu dokumentacją w starostwach II Rzeczypospolitej. Drugi podrozdział został poświęcony aktom normatywnym
obowiązującym w kancelariach powiatowych województwa lubelskiego. Autor podkreślił fakt wieloszczeblowości regulacji i mnogości instytucji je wydających (s. 80). Na tę cześć pracy składa się
także opis wprowadzenia w życie instrukcji kancelaryjnych obo-
284
Artykuły recenzyjne i recenzje
wiązujących w opisywanych urzędach, przedstawienie prób modyfikowania zasad organizacji obsługi kancelaryjnej podjęte z inicjatywy starostw (konferencje starostów, próby usprawnienia działalności kancelarii, projekty instrukcji kancelaryjnych). Ostatni podrozdział II części pracy dotyczy sposobów kontroli funkcjonowania
starostw, w tym także działania kancelarii. M. Konstankiewicz
omówił tu organy stworzone do przeprowadzenia kontroli, których
celem miało być podnoszenie sprawności obsługi kancelaryjnej
w urzędach państwowych. Przeprowadzone kontrole, a właściwie
ich wyniki, służyły także opracowaniu wytycznych nowych regulacji i wprowadzaniu nowych rozwiązań w kancelarii.
Trzeci rozdział, pt. Organizacja kancelarii, został poświęcony
czynnościom i systemom kancelaryjnym stosowanym w starostwach. W tej części pracy dokładnie opisano zawartość merytoryczną obowiązujących instrukcji kancelaryjnych. Przedstawiono
systemy kancelaryjne wykorzystywane w urzędach administracji
samorządowej, a więc systemy kancelaryjne dziennikowy i bezdziennikowy, przybliżając ich specyfikę (np. sposób rejestracji,
układ dokumentacji, wykorzystywane w procesie obiegu dokumentacji pomoce kancelaryjne). W tym miejscu opisano również konsekwencje wprowadzonych okólnikiem MSW z dnia 14 grudnia
1931 r. nowoczesnych (jak na owe czasy) przepisów kancelaryjnych. Przede wszystkim zlikwidowano kancelarię scentralizowaną,
w której wszystkie czynności kancelaryjne wykonywała jedna komórka, zwana najczęściej kancelarią główną, na rzecz kancelarii
zdecentralizowanej, gdzie część czynności kancelaryjnych przekazano bezpośrednio referentom. Ponadto wprowadzono system kancelaryjny bezdziennikowy w miejsce obowiązującego dotąd dziennikowego. W celu lepszego odbioru treści dotyczących obiegu pism
w urzędzie zostały opracowane graficzne schematy odwzorowujące
ten proces.
Ostatni rozdział rozprawy został poświęcony roli kancelarii
w toku urzędowania. W tej części pracy, podzielonej również na
trzy podrozdziały, zostały omówione kwestie związane z funkcjonowaniem administracji i poszczególnych komórek kancelaryjnych, ich rolą w procesie załatwiania spraw oraz pracą kancelarii
i jej wpływem na efektywność funkcjonowania administracji w regionie.
Dysertacja ma charakter syntetyczny – Autor opisując poszczególne zagadnienia na podstawie uzyskanych danych, dąży do formułowania wniosków ogólnych odnoszących się do wszystkich
Artykuły recenzyjne i recenzje
285
objętych badaniem starostw. Następnie postawioną przez siebie
tezę ilustruje przykładami zaczerpniętymi ze źródeł. Pracę dodatkowo wzbogacono tabelami, opracowanymi przez Autora na podstawie analizy źródeł archiwalnych, stanowiącymi obrazowe uzupełnienie narracji.
Rozprawa Marka Konstankiewicza stanowi ważną lekturę dla
zainteresowanych procesami aktotwórczymi i wpływem kancelarii
na wykonywanie władzy w II Rzeczypospolitej. Jest pracą nowatorską, poruszającą słabo dotąd zbadane dzieje kancelarii powiatowych w okresie międzywojennym. Historyk, pragnący poznać procesy związane z funkcjonowaniem państwa i administracji samorządowej również powinien zapoznać się z tą pracą. W publikacji
Autor łączy ze sobą wiele wątków z różnych obszarów badawczych
– historii ustroju i administracji, dziejów kancelarii (w szerszym
ujęciu związanym z wykonywaniem władzy przez administrację
państwową), dziejów biurokracji na ziemiach polskich czy historii
społecznej. Praca stanowi też lekturę uzupełniającą dla historyków
prawa. Porządkuje zwłaszcza wiedzę nt. norm prawnych obowiązujących w starostwach w okresie międzywojennym. Wiele treści odnosi się do problemów o zasięgu krajowym, szczególnie tych związanych z prawem administracyjnym i kwestiami organizacyjnymi
urzędów państwowych, mimo że zasięg terytorialny rozprawy
ogranicza się do ziem przedwojennego województwa lubelskiego.
Lektura monografii zachęca do stawiania kolejnych pytań badawczych, m.in. do zastanowienia się, na ile procesy zachodzące
w kancelariach starostw województwa lubelskiego pokrywały się
z występującymi w innych regionach kraju. Próbę odpowiedzi na to
pytanie podejmuje Autor w zakończeniu.
W rozprawie dają wyraźnie o sobie znać prawnicze zainteresowania Konstankiewicza, m.in. poprzez wyjątkowo dokładną analizę
przepisów i norm prawnych obowiązujących w starostwach. W pracy wymienione są akty prawne ogólnokrajowe, jak i te o lokalnym
zasięgu, dotyczące jedynie województwa lubelskiego. Z punktu widzenia historyka te części pracy, które dotyczą uregulowań prawnych, są nieco zawiłe, jednak, co należy przyznać, konieczne do
zobrazowania działalności kancelarii.
Dysertacja została oparta na solidnej bazie źródłowej, obrazującej działalność starostw powiatowych województwa lubelskiego,
a mianowicie na źródłach archiwalnych przechowywanych w Archiwum Akt Nowych w Warszawie, Archiwum Państwowym w Lublinie i Archiwum Państwowym w Bydgoszczy. Należy również pod-
286
Artykuły recenzyjne i recenzje
kreślić różnorodność literatury wykorzystanej w pracy. W bibliografii, obok opracowań o tematyce historycznej, znajdujemy pozycje poświęcone problemom związanym z funkcjonowaniem administracji na ziemiach polskich, a także dzienniki urzędowe. Wśród
licznych pozycji znajdziemy nie tylko rozprawy historyków i prace
z zakresu prawa i administracji, ale i przedwojenne pozycje branżowe, ówczesną prasę.
Dysertacja dr. Marka Konstankiewicza wypełnia lukę w badaniach nad dziejami kancelarii II Rzeczypospolitej. Z pewnością stanie się, obok pracy Haliny Robótki (Kancelaria urzędów administracji państwowej w II Rzeczypospolitej <procesy aktotwórcze>, Toruń 1993) niezbędną lekturą dla osób zainteresowanych dziejami
kancelarii w okresie międzywojennym, przydatną przede wszystkim dla dydaktyków i studentów specjalności archiwalnej.
ILONA FLORCZAK
UNIWERSYTET ŁÓDZKI
Paweł Duber, Działalność polityczna Kazimierza Świtalskiego w latach 1926–
1939, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2013, ss. 505.
Choć trzynastoletni okres autorytatywnych rządów obozu piłsudczykowskiego w Polsce cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem historyków, to jednak wiele dotyczących go problemów badawczych wciąż pozostaje wyjaśnionych w stopniu daleko niezadowalającym, a sporo funkcjonujących już w literaturze przedmiotu od dłuższego czasu poglądów wymaga ponownej weryfikacji
i konfrontacji z wynikami najnowszych badań. Monografia Pawła
Dubera, której głównym zadaniem jest wyczerpujące przedstawienie politycznej aktywności Kazimierza Świtalskiego w okresie 1926–
1939, znakomicie wpisuje się w te potrzeby, co wynika z faktu, że
Autor nie ogranicza się jedynie do prezentacji działalności tytułowego bohatera, lecz przez jej pryzmat przygląda się również mechanizmom sprawowania władzy w kraju w okresie funkcjonowania piłsudczykowskiego reżimu.

Wydział Filozoficzno-Historyczny, Instytut Historii, Katedra Historii Historiografii i Nauk Pomocniczych Historii.
Artykuły recenzyjne i recenzje
287
Kazimierz Świtalski (1886–1962) należał niewątpliwie do grona
najbardziej wpływowych polityków polskich I połowy XX w. Wynikało to nie tylko z faktu piastowania przez niego wysokich stanowisk państwowych (pełnił K. Świtalski chociażby funkcje ministra
wyznań religijnych i oświecenia publicznego, Prezesa Rady Ministrów, jak również Marszałka Sejmu RP III kadencji), lecz także –
a raczej przede wszystkim – z racji tego, iż począwszy od okresu
Wielkiej Wojny należał do wąskiego grona najbliższych współpracowników Józefa Piłsudskiego. Mimo niepodlegającej wątpliwości
pierwszoplanowej roli odgrywanej przez K. Świtalskiego w polskim
życiu politycznym okresu międzywojnia, postać tego wybitnego
działacza politycznego przez długi czas nie znajdowała należytego
oświetlenia w literaturze przedmiotu1. Duży niedosyt w tej kwestii
pozostawiła również opublikowana niedawno biografia K. Świtalskiego autorstwa Tomasza Serwatki2. Już chociażby w kontekście
powyższego, podjęte przez Pawła Dubera zadanie prześwietlenia
działalności politycznej K. Świtalskiego w okresie, w którym władza w Polsce spoczywała w rękach kierownictwa obozu piłsudczykowskiego, wydaje się – z punktu widzenia stanu polskiej historiografii dotyczącej I połowy XX w. – zabiegiem ze wszech miar pożądanym.
Książka Działalność polityczna Kazimierza Świtalskiego w latach 1926–1939 napisana została na podstawie dość szeroko zakrojonych kwerend archiwalnych, przeprowadzonych przez Autora
w Archiwum Akt Nowych w Warszawie, Centralnym Archiwum
Wojskowym im. mjr. Bolesława Waligóry, Archiwum Państwowym
m. st. Warszawy, archiwach państwowych w Gdańsku i Krakowie,
Archiwum Archidiecezjalnym w Gnieźnie, Archiwum Zakładu Historii Ruchu Ludowego w Polsce oraz we wrocławskim oddziale
Instytutu Pamięci Narodowej. Autor korzystał również z zasobów
Rosyjskiego Państwowego Archiwum Wojskowego w Moskwie.
A. G a r l i c k i, Przedmowa, [w:] K. Ś w i t a l s k i, Diariusz 1919–1935, Warszawa 1992, s. 5–27; J. Ł u k a s i e w i c z, Świtalski Kazimierz, [w:] Ministrowie
Polski Niepodległej 1918–1945, red. M. Baumgart, H. Walczak, A. Wątor, Szczecin
2001, s. 414–418; J. P i o t r o w s k i, T. S e r w a t k a, Ostatnie lata życia Kazimierza Świtalskiego, „Niepodległość” 2008, t. LVIII, s. 155–183; R. Ś w i ę t e k, Kazimierz Świtalski, premier Rzeczypospolitej 14 IV – 7 XII 1929, [w:] Prezydenci i premierzy Drugiej Rzeczypospolitej, red. A. Chojnowski, P. Wróbel, Wrocław–Warszawa–
Kraków 1992, s. 261–283.
2 T. S e r w a t k a, Kazimierz Świtalski. Biografia polityczna 1886–1962, Warszawa 2010.
1
288
Artykuły recenzyjne i recenzje
P. Duber nie zaniechał przy tym kwerend bibliotecznych, uwzględniając w trakcie poszukiwań materiałów źródłowych zasoby rękopiśmienne Biblioteki Narodowej w Warszawie, Biblioteki Jagiellońskiej, Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, Biblioteki Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie oraz
Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. W monografii wykorzystano również spory wybór źródeł drukowanych oraz prasy międzywojennej.
P. Duber przyjął dla prezentacji swoich ustaleń badawczych
chronologiczno-problemowy układ pracy, który wydaje się jak najbardziej naturalny dla rozprawy mającej de facto charakter (fragmentarycznej) biografii. Monografia podzielona jest na siedem głównych rozdziałów, klarownie dzielących działalność publiczną K. Świtalskiego podług poszczególnych etapów ewolucji jego kariery politycznej.
Rozdział I, mający charakter wyraźnie wprowadzający i chronologicznie doprowadzony do momentu zamachu stanu w roku
1926, poświęcony jest ukazaniu podstawowych informacji dotyczących życia prywatnego K. Świtalskiego oraz charakterystyce
kolejnych stadiów jego działalności, wpierw tej konspiracyjno-niepodległościowej na terenie zaboru austriackiego, potem w okresie I wojny światowej, a następnie tej stricte politycznej, realizowanej już w odrodzonym państwie polskim.
Rozdział II, opisujący lata 1926–1928, omawia pierwszy okres
rządów J. Piłsudskiego, kiedy to K. Świtalski przez kilka miesięcy
pełnił funkcję zastępcy szefa Kancelarii Cywilnej Prezydenta RP,
by następnie objąć stanowisko dyrektora Departamentu Politycznego w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. W rozdziale przedstawiono również zaangażowanie K. Świtalskiego w proces przygotowywania obozu rządowego do wyborów parlamentarnych roku
1928, szczególnie zaś niepodważalnie pierwszoplanową rolę głównego bohatera pracy w kształtowaniu się koncepcji Bezpartyjnego
Bloku Współpracy z Rządem oraz w procesie układania prorządowych list wyborczych.
Rozdział kolejny prezentuje aktywność K. Świtalskiego na stanowisku kierownika Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia
Publicznego w IV gabinecie Kazimierza Bartla, przy czym szczególny
nacisk P. Duber kładzie na zainicjowane w tym okresie nowe prądy w polskiej polityce oświatowej oraz na przemiany objawiające
się wówczas w polityce wyznaniowej państwa.
Artykuły recenzyjne i recenzje
289
W rozdziale IV przedstawia Autor działalność K. Świtalskiego
w okresie, gdy ten zasiadał w fotelu Prezesa Rady Ministrów. Kierowany przez niego rząd, często w literaturze przedmiotu określany jako pierwszy „rząd pułkowników”, choć urzędował zaledwie
kilka miesięcy, był jednakże znamienną zapowiedzią nowych trendów w polityce obozu rządowego, co też P. Duber podkreśla, kładąc
w swojej pracy szczególny nacisk na poczynione przez ten gabinet
przygotowania do konfrontacji ze środowiskami opozycyjnymi.
W kolejnej części swojej pracy Autor przedstawia niespełna
roczny okres, w którym K. Świtalski nie piastował żadnych ważniejszych funkcji państwowych, wciąż jednakże odgrywając istotną rolę
w nieformalnych strukturach obozu piłsudczykowskiego i w którym
aktywnie udzielał się na polu propagandowym. O pierwszoplanowej roli K. Świtalskiego w pomajowym systemie władzy świadczyć
może fakt, iż po wyborach „brzeskich” 1930 r. zajął on stanowisko
Marszałka Sejmu RP III kadencji, co czyniło go formalnie drugą
najważniejszą osobą w państwie. Okres sprawowania przez K. Świtalskiego funkcji marszałka Sejmu został przez Autora ukazany
w rozdziale VI, który nie ogranicza się zresztą jedynie do charakterystyki stylu marszałkowania głównego bohatera pracy i zrelacjonowania jego inicjatyw na polu usprawnienia działalności niższej
izby parlamentu, lecz prezentuje również koncepcyjny udział
K. Świtalskiego w pracach nad nową ustawą zasadniczą, jak również charakteryzuje wpływ, jaki ówczesny marszałek Sejmu wywierał na całokształt polityki państwowej jako prominentny przedstawiciel tzw. grupy pułkowników.
W rozdziale ostatnim opisany został ostatni etap działalności
publicznej K. Świtalskiego przed wybuchem II wojny światowej,
określany często okresem dekompozycji obozu piłsudczykowskiego. P. Duber omawia tu proces stopniowego rozpadu dotychczasowej grupy kierowniczej obozu prorządowego, jaki nastąpił po śmierci J. Piłsudskiego. Co warte podkreślenia, Autor – bardzo zresztą
trafnie – doszukuje się przyczyn tego zjawiska już w okresie wcześniejszych tarć w łonie kierownictwa obozu piłsudczykowskiego,
które, choć tłumione zazwyczaj w zarodku poprzez odwoływanie
się do mających charakter imperatywny decyzji J. Piłsudskiego,
podskórnie występowały zarówno na tle bieżącej taktyki politycznej, jak i zdecydowanie bardziej zasadniczej sprawy kształtu nowego ustroju. Koleje losu K. Świtalskiego w latach 1935–1939 są
zresztą z punktu widzenia ewolucji obozu piłsudczykowskiego niezwykle charakterystyczne. Osoba, która w latach 1926–1935 ak-
290
Artykuły recenzyjne i recenzje
tywnie wpływała na kierunek polityki państwowej na wielu płaszczyznach, zaczyna oto w nowych realiach sukcesywnie tracić swój,
latami budowany, polityczny kapitał. Silna pozycja najbliższych
nawet współpracowników J. Piłsudskiego (W. Sławek, A. Prystor,
K. Świtalski), wynikająca z hierarchicznej struktury obozu piłsudczykowskiego, od chwili zgonu Marszałka zaczęła szybko ulegać
gwałtownej dewaluacji.
Autor monografii stanął przed szansą zaprezentowania okresu
rządów piłsudczykowskich w Polsce z perspektywy jednego z najważniejszych przedstawicieli obozu rządowego. Szczególnie frapująca wydaje się, automatycznie otwierająca się w przypadku opisu
sylwetki K. Świtalskiego, okazja analizy sposobu funkcjonowania
najbliższego otoczenia J. Piłsudskiego. Nie chodzi w tym miejscu,
rzecz jasna, tylko o bliższe przyjrzenie się skomplikowanej siatce
interpersonalnych relacji w łonie obozu piłsudczykowskiego, lecz
także o przekładanie się tych relacji na kształtowanie się poszczególnych aspektów działania państwa, począwszy od przyjętego
modelu funkcjonowania administracji państwowej (zarówno tej
zespolonej, jak i niezespolonej), poprzez aktywność ustawodawczą
czy regulacyjną, a skończywszy na procesie kształtowania podwalin ustrojowych państwa, które znalazły swój wyraz w tekście nowej, podpisanej przez prezydenta Ignacego Mościckiego 23 kwietnia 1935 r. konstytucji.
Elementem, który nieuchronnie wywrzeć musiał znaczące piętno na ustaleniach badawczych dotyczących poruszanej przez Autora tematyki jest fakt, iż bohater monografii pozostawił po sobie
obszerny Diariusz, szczegółowo opisujący ówczesną sytuację polityczną (w okresach, dla których zapiski K. Świtalskiego się zachowały). P. Duber zręcznie unika niebezpieczeństwa przyjęcia w swoim opisie optyki narracyjnej K. Świtalskiego. Choć niektóre elementy pracy bardzo silnie zasadzają się na przekazie Diariusza (co
wydaje się w pewnym sensie nieuchronne), Autor nie daje się
uwieść przedstawianym przez K. Świtalskiego interpretacjom wydarzeń i twardo stoi na gruncie krytycyzmu naukowego, nie zaniedbując przy okazji zestawienia informacji pozostawionych przez
bohatera swojej pracy z dotychczasowymi ustaleniami zawartymi
w literaturze przedmiotu.
Ogólnie bardzo wysoka ocena recenzowanej publikacji musi
niestety ulec obniżeniu ze względu na pewne niedoróbki edytorskiej strony wydawnictwa. Nieprzyjemnie zaskakuje fakt, że książka nie została opatrzona indeksem nazwisk. Razi nieco również
Artykuły recenzyjne i recenzje
291
wprowadzanie cytatów w ich oryginalnym zapisie. O ile decyzja
o zachowaniu pierwotnego brzmienia poszczególnych wypowiedzi
pozostaje autonomiczną decyzją Autora, która nie wymaga obrony,
to jednak wydaje się, że już uwspółcześnienie ortografii oraz ujednolicenie pisowni skrótów i skrótowców powinno zostać dokonane
chociażby ze względów estetycznych.
Monografia Działalność polityczna Kazimierza Świtalskiego w latach 1926–1939 umożliwia czytelnikowi spojrzenie na okres autorytarnych rządów pomajowych przez pryzmat kariery politycznej
jednego z kluczowych przedstawicieli środowiska piłsudczykowskiego. P. Duber, prezentując kluczową rolę, jaką bohater jego
książki odgrywał w polskiej polityce w latach 1926–1935, porusza
wiele problemów mających pierwszorzędny charakter dla badań
nad funkcjonowaniem polskiego modelu systemu autorytarnego.
Szczególną uwagę warto zwrócić na podkreślane przez Autora różnice w podejściu do poszczególnych kwestii politycznych dzielące
K. Świtalskiego i W. Sławka zarówno te o charakterze taktycznym,
jak i dotyczące fundamentalnych kwestii ustrojowych, które to
różnice należały do rzeczywistych powodów indolencji decyzyjno-organizacyjnej „grupy pułkowników” po śmierci J. Piłsudskiego,
co było jedną z głównych przyczyn zjawiska powszechnie określanego w literaturze przedmiotu jako dekompozycja obozu piłsudczykowskiego.
KAROL DZIUDA
UNIWERSYTET ŁÓDZKI
Małgorzata Nossowska, O Francuzce, która pokochała Polskę. Rosa Bailly i stowarzyszenie Les Amis de la Pologne, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2012, ss. 452.
Prezentowana monografia jest rozprawą habilitacyjną dr hab.
Małgorzaty Nossowskiej z Instytutu Historii UMCS w Lublinie. Autorka dokonała trafnego wyboru zagadnienia badawczego przypominając czytelnikowi postać, która – choć zasłużyła się wyjątkowo
w dziejach stosunków polsko-francuskich minionego stulecia –

Wydział Filozoficzno-Historyczny, Instytut Historii, Katedra Historii Polski
Najnowszej.
292
Artykuły recenzyjne i recenzje
dzisiaj jest niemal całkowicie zapomniana. Książka jest pierwszym
w polskiej historiografii źródłowym opracowaniem historii życia
i wieloletniej działalności polonofilskiej Rosy Bailly (1890–1976),
założycielki i sekretarz generalnej stowarzyszenia Les Amis de la
Pologne (LAP)1. Tylko dzięki jej niezwykłemu zaangażowaniu LAP
zapisało się w historii jako najbardziej znaczące stowarzyszenie
francuskie popularyzujące Polskę i sprawy polskie w okresie międzywojennym.
Monografia wydatnie uzupełnia bądź koryguje dotychczasową
wiedzę i ustalenia nielicznych autorów polskich i francuskich, którzy pisali o działalności R. Bailly i wspomnianego stowarzyszenia.
Stanowi zarazem wartościowy merytorycznie wkład do poznania
historii mało znanych do tej pory aspektów stosunków francusko-polskich okresu międzywojennego i II wojny światowej, a także
powojennych, trudnych relacji w zimnowojennej rzeczywistości politycznej.
Ramy chronologiczne książki wyznaczają lata życia i działalności R. Bailly. Poszczególne etapy aktywności jej i stowarzyszenia
LAP znalazły odzwierciedlenie w konstrukcji rozprawy napisanej
w układzie chronologiczno-problemowym, co należy uznać za rozwiązanie optymalne. Praca została podzielona – nie licząc Wprowadzenia, Zakończenia, Bibliografii, Wykazu skrótów i Indeksu
nazwisk – na cztery części, w których ramach znalazło się dziewięć
rozdziałów. Część I (rozdział I) przedstawia młode lata R. Bailly
oraz początek jej działalności na rzecz Polski (1890–1918). Część
II, najobszerniejsza (rozdziały II–VI), obejmuje okres międzywojenny i dotyczy spraw organizacyjnych oraz rozmaitych form aktywności LAP. Część III (rozdział VII) przedstawia poczynania R. Bailly
w latach wojny (1939–1944) i schyłkowe funkcjonowanie stowarzyszenia LAP (do 1942 r.). Część IV rozprawy (rozdziały VIII–IX)
1 Przed wydaniem drukiem omawianej monografii, M. Nossowska opublikowała kilka artykułów na temat różnych aspektów działalności R. Bailly: „Listy do
Polaków” Rosy Bailly jako odbicie losów polskich żołnierzy internowanych we
Francji po czerwcu 1940 roku, „Annales UMCS” sec. F, vol. LXIII, 2008, s. 91–105;
„Embarras de richesse” czyli historia rujnującego spadku (Próby stworzenia przez
Rosę Bailly ośrodka polskiego w Lechâtelet k/Dijon), „Dzieje Najnowsze” 2009, R. XLI,
nr 1, s. 61–74; Narodziny „siostry – cudzoziemki” czyli o tym, jak Rosa stała się
Różyczką (początki działalności Rosy Bailly na rzecz sprawy polskiej w latach I wojny światowej), „Annales UMCS” sec. F, vol. LXIV, 2009, s. 69–83; W poszukiwaniu
nowych dróg – rzecz o reaktywacji stowarzyszenia Les Amis de la Pologne po zakończeniu II wojny światowej, „Dzieje Najnowsze” 2010, R. XLII, nr 2, s. 173–184.
Artykuły recenzyjne i recenzje
293
charakteryzuje życie i działalność polonofilską R. Bailly w okresie
powojennym (1945–1976). Książka zawiera też 34 fotografie R. Bailly, od dzieciństwa po ostatnie lata życia.
Podstawa źródłowa rozprawy jest bogata i różnorodna. Autorka
dokonała szeregu kwerend, aby wykorzystać liczne materiały dotyczące działalności R. Bailly i stowarzyszenia LAP rozproszone w szeregu archiwów i bibliotek we Francji i w Polsce. Najważniejsze
z nich, przekazane przez R. Bailly, znajdują się w Bibliotece Polskiej w Paryżu i Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.
Autorka wykorzystała także materiały znajdujące się w archiwach
francuskich (Archives du Ministère des Affaires Etrangères, Archives Nationales w Paryżu) i polskich (Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im. Gen. Sikorskiego w Londynie, Archiwum Akt
Nowych w Warszawie). Łącznie przeprowadziła poszukiwania źródłowe w sześciu archiwach, w sześciu bibliotekach i dwóch muzeach. Spożytkowała prace R. Bailly (rękopiśmienne, 12 maszynopisów i 39 wydanych drukiem), prasę francuską i polską oraz publikacje źródłowe. Bardzo bogaty jest wykaz monografii, prac zbiorowych, esejów i artykułów autorów polskich i francuskich. Wskazać
przy tym należy, iż Autorka zdaje sobie sprawę – o czym pisze we
Wprowadzeniu – że nie dotarła do wszystkich źródeł archiwalnych
oraz różnych materiałów pozostających w posiadaniu osób prywatnych, które kontaktowały się z R. Bailly.
Bohaterka książki, Aimée Rosa Mathilde Dufour, urodziła się
14 marca 1890 r. w St.-Florent-sur-Cher, miasteczku w centralnej
Francji, w departamencie Cher. Przez całe życie używała jedynie
imienia Rosa, które otrzymała na cześć znanej w tym czasie francuskiej malarki i rzeźbiarki Rosy Bonheur. Rodzice Rosy – Eduard
Eugène i Juliette Solange z domu Néron – prowadzili w St.-Florent
cukiernię. Rosa od dziecka odznaczała się wybitnymi zdolnościami,
pracowitością i ambicją. Ukończywszy szkołę elementarną i średnią
zdała w 1909 r. egzamin wstępny do Ecole Normale Supérieure
w Sèvres pod Paryżem, która kształciła wyłącznie dziewczęta. Ukończyła ją w 1912 r. uzyskując certyfikat uprawniający do nauczania
„nauk humanistycznych” w szkołach średnich dla dziewcząt. Już
wtedy zdecydowała się na samodzielną, niezależną drogę życia.
„Raczej nie miała wrodzonych predyspozycji – pisze M. Nossowska
– do realizowania się w bardziej tradycyjnej roli kobiety, silnie
w społeczeństwie francuskim, niezwykle pod tym względem konserwatywnym, zakorzenionej”. Podjęła pracę nauczycielki w gim-
294
Artykuły recenzyjne i recenzje
nazjum dla dziewcząt w Valenciennes, a następnie w Cohors, stosunkowo blisko rodzinnego domu w St.-Florent.
Po wybuchu I wojny światowej Rosa – kierując się patriotycznymi uczuciami – poszukiwała sposobu włączenia się w bieg wydarzeń. Przełomowy okazał się dla niej rok 1916, kiedy nawiązała
współpracę z polskimi i francuskimi środowiskami działającymi na
rzecz niepodległości Polski. M. Nossowska przyznaje, że nie zdołała
ustalić momentu włączenia się Rosy w działalność propagandową
na rzecz sprawy polskiej. Wskazuje, że trudno też wyjaśnić przekonująco jej zainteresowanie Polską w latach I wojny światowej.
Przytacza różne opinie na ten temat i wysuwa hipotezę, że nastąpiło to pod wpływem informacji o dramatycznej sytuacji na ziemiach
polskich dotkniętych wojną, jakie ukazywały się w prasie francuskiej.
Rok 1916 r. okazał się również przełomowy w życiu osobistym
Rosy. 16 października wyszła za mąż za Ernesta Bailly, poznanego
w czasie wojny podporucznika artylerii armii belgijskiej. Po dwóch
latach okazało się jednak, że małżeństwo, które nosiło znamiona
„romantyczno-wojennej przygody”, nie spełniło oczekiwań Rosy.
Rola pani domu w Brukseli, gdzie mąż chciał osiąść po zakończonej wojnie, nie odpowiadała jej temperamentowi, ograniczała ją
i stanowiła przeszkodę w realizacji życiowych planów. Rosa pozostała we Francji, mąż wyjechał do Belgii. Próby ratowania małżeństwa przez Ernesta były nieudane. W 1927 r. złożył pozew o rozwód, przeprowadzony ostatecznie w 1933 r. Rosa zachowała po
mężu nazwisko Bailly jako pseudonim literacki.
Zaangażowanie Rosy w działalność powstałego w 1919 r. stowarzyszenia LAP przybrało od samego początku niezwykły charakter. Praca na rzecz polsko-francuskich więzi stała się – jak podkreśla M. Nossowska – integralną częścią jej życia. W latach dwudziestych LAP osiągnęło – głównie dzięki aktywności jego sekretarz
generalnej – apogeum znaczenia i wpływów w popularyzowaniu
wizerunku sojuszniczej Polski (od 1921 r.) we Francji. Stowarzyszenie, którego prezesem był Louis Marin, uczony (etnograf) i polityk (parlamentarzysta związany z republikanami, kilkakrotny minister), pozyskało w charakterze honorowych przewodniczących,
m.in. byłego prezydenta Raymonda Poincarégo, prezydenta Alberta
Lebruna, marszałków Josepha Joffre’a i Philippe’a Pétaina. Stowarzyszenie, wspierane finansowo przez stronę francuską i polską,
opierało działalność na lokalnych komitetach i grupach w wielu
miastach i miasteczkach prowincjonalnej Francji oraz w ponad
Artykuły recenzyjne i recenzje
295
dwustu sekcjach uniwersyteckich i szkolnych. W latach trzydziestych LAP kontynuowało propolską działalność propagandową mimo ochłodzenia politycznych relacji polsko-francuskich oraz trudności finansowych i organizacyjnych.
Autorka opisała szczegółowo różnorodne formy działalności
stowarzyszenia LAP i kluczowej roli R. Bailly w ich podejmowaniu
i realizowaniu. Wiele miejsca (rozdział V) zajmuje charakterystyka
treści materiałów o Polsce, jakie były publikowane na łamach biuletynu „Les Amis de la Pologne”, którego R. Bailly była redaktor
naczelną w latach 1921–1940. Redagowała również periodyk „Notre Pologne” adresowany do młodego pokolenia Francuzów, którego pierwszy numer ukazał się w 1930 r. Z przeprowadzonej przez
M. Nossowską analizy zawartych w obu czasopismach informacji
i artykułów wynika, że przedstawiano tam niemal wyłącznie pozytywny wizerunek Polski i Polaków. Zdaniem Autorki, chciano w ten
sposób zwalczać szkodliwą dla Polski propagandę i negatywny,
zadawniony stereotyp Polski we Francji. Siła propagandowego oddziaływania obu periodyków była jednak nikła. Trafiały bowiem
głównie do czytelników i tak sympatyzujących z Polską, a nie osób
jej niechętnych.
Od 1921 r. Rosa Bailly przyjeżdżała regularnie do Polski. Ostatnią podróż przed wybuchem wojny odbyła wczesną jesienią 1938 r.
M. Nossowska opisała szczegółowo przebieg i charakter tych wizyt.
Francuzka była przyjmowana serdecznie, uczestniczyła w licznych,
mniej lub bardziej oficjalnych, spotkaniach i uroczystościach.
Zwiedzała wiele miast, jej odczyty cieszyły się dużą frekwencją.
Z czasem nauczyła się języka polskiego, co dodatkowo zjednywało
jej sympatię słuchaczy. Popularność Rosy Bailly w Polsce wzrosła
jeszcze bardziej dzięki artykułom Tadeusza Boya Żeleńskiego prezentującego jej postać i działalność. Podczas wizyty w Polsce w roku
1927 spotykała się z powszechnymi przejawami sympatii. Otrzymała polskie imię – Różyczka. Władze II RP doceniały znaczenie
działalności R. Bailly w popularyzowaniu spraw polskich we Francji i lansowaniu idei przyjaźni francusko-polskiej. W 1921 r. przyznano jej Krzyż Kawalerski Odrodzenia Polski. W 1936 r. dla uhonorowania jej dwudziestoletniej działalności na rzecz Polski otrzymała, podczas audiencji u prezydenta Ignacego Mościckiego, Komandorię Orderu Odrodzenia Polski. Z okazji jubileuszu dwudziestolecia działalności stowarzyszenia LAP, Rosa Bailly została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami. Uroczystość odbyła
się w ambasadzie RP w Paryżu 3 lipca 1939 r.
296
Artykuły recenzyjne i recenzje
M. Nossowska starała się wykazać polityczny kontekst działalności LAP w okresie międzywojennym, finansowanego zarówno
przez departament Service des Ouevres françaises à l’ètranger
(SOFE) Quai d’Orsay, jak i polskie MSZ. Motywy działań Paryża
i Warszawy nie zostały jednak – moim zdaniem – w pełni wykazane. Dla Quai d’Orsay popularyzowanie spraw polskich we Francji,
zwłaszcza w latach dwudziestych, miało na celu prezentowanie
pozytywnego wizerunku wschodnioeuropejskiego sojusznika, a tym
samym podkreślanie słuszności decyzji Paryża o przymierzu z Polską zawartym w 1921 r. Stanowisko części władz, jak i francuskiej
opinii publicznej, było bowiem pełne rezerwy i niechęci do sojuszu
z Polską. Stowarzyszenie LAP, upowszechniające wiedzę o Polsce
w różnych regionach Francji, mogło to nastawienie przynajmniej
częściowo zmienić. Istotne było także propagowanie przez LAP
spraw polskich, które wiązały się z celami polityki zagranicznej
Francji (opisany przypadek plebiscytu na Górnym Śląsku). Należy
przy tym zaznaczyć, że jednocześnie SOFE prowadziło w Polsce
szeroko zakrojoną „ekspansję intelektualną", polegająca na propagowaniu francuskiej nauki, literatury i sztuki. Miało to służyć
umacnianiu mocarstwowych wpływów Francji w Polsce. Zakładano, że różnorakie więzy, jakie łączyły Francję i Polskę w przeszłości
oraz stosunkowo silna tradycja kultury i języka francuskiego
wśród części elit społeczeństwa polskiego, będą czynnikami sprzyjającymi temu przedsięwzięciu. SOFE kierowało i finansowało
„ekspansję intelektualną” w Polsce (także w innych krajach) nieprzerwanie w latach dwudziestych i trzydziestych. Subwencjonowało też od samego początku działania LAP – o czym pisze Autorka
– ale nie za „skuteczność promowania kultury i języka francuskiego w Polsce” (s. 96 i n.). Do tego celu miało inne instytucje i instrumenty w Polsce (towarzystwa polsko-francuskie, organizowane
kursy języka francuskiego, kontakty z polskimi uczelniami i placówkami badawczymi, wymiana profesorów i studentów oraz Instytut Francuski w Warszawie, o którego utworzenie SOFE zabiegała od 1920 r.2 Stowarzyszenie LAP i jego działalność w okresie
międzywojennym stanowiło dla dyplomacji francuskiej przydatną
instytucję mającą świadczyć propagandowo o „przyjaźni” Francji
wobec Polski, niezależnie od stanu politycznych relacji.
2 Por. A.M. B r z e z i ń s k i, Z historii francuskiej „dyplomacji kulturalnej" w Polsce w dwudziestoleciu międzywojennym, „Przegląd Zachodni” 1995, nr 1, s. 117–
132.
Artykuły recenzyjne i recenzje
297
Dla Warszawy działalność LAP miała wyjątkowo ważne znaczenie jako faktycznie jedynego, funkcjonującego nieprzerwanie
w okresie międzywojennym stowarzyszenia popularyzującego Polskę i sprawy polskie we Francji. Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie dysponowało bowiem, tak jak Quai d’Orsay, wyspecjalizowaną komórką do prowadzenia zorganizowanej i permanentnej
akcji propagowania spraw polskich za granicą. Próby „dyplomacji
kulturalnej” podejmowane wobec Francji przez MSZ oraz MWRiOP
miały charakter doraźny, krótkotrwały i zazwyczaj pozbawiony
należytej koordynacji. Dawały o sobie znać różnice zdań zarówno
w kwestiach merytorycznych, jak i personalnych, a przede wszystkim brak odpowiednich środków finansowych na przeprowadzenie
zamierzonych akcji.
Życie i działalność R. Bailly w latach II wojny światowej zostały
przedstawione przez Autorkę równie wnikliwie. W obliczu niemieckiego zagrożenia Polski w 1939 r. R. Bailly i LAP opowiadały się za
wypełnieniem przez Francję sojuszniczego zobowiązania. Propagowano ideę zbiórki na polski fundusz obrony narodowej. Bailly jako
pierwsza wpłaciła na ten cel 300 franków. Po wrześniu 1939 r.
Rosa włączyła się do akcji pomocy dla tysięcy polskich żołnierzy
i cywilnych uchodźców, którzy znaleźli się na terytorium Francji.
Po klęsce armii francuskiej w czerwcu 1940 r. organizowała opiekę
nad polskimi jeńcami, uchodźcami i internowanymi żołnierzami
w „wolnej strefie” rządzonej przez marszałka Pétaina. Zajęcie strefy
przez Niemców w listopadzie 1942 r. pozbawiło R. Bailly możliwości dalszego działania. Wkrótce po zakończeniu II wojny światowej
próbowała reaktywować LAP, ale jej zapał i starania okazały się
bezskuteczne w obliczu zmian politycznych, jakie nastąpiły w powojennej Polsce i we Francji.
Autorka wskazała, że R. Bailly zajęła zdecydowanie krytyczne
stanowisko wobec „porządku jałtańskiego” w Europie. Nie akceptując władzy komunistycznej w Polsce, nawiązała kontakt z polskim uchodźstwem politycznym we Francji i w Wielkiej Brytanii.
W latach pięćdziesiątych współpracowała z sekcją polską radia
francuskiego (funkcjonowała do maja 1954 r.) i z Radiem Wolna
Europa. Nie zerwała jednak styczności z Polską. Korespondowała
z przyjaciółmi z lat międzywojennych i osobami poznanymi w czasie wojny, do bibliotek przysyłała książki. Po 1956 r. zaistniał polityczny klimat sprzyjający przyjazdowi Rosy do Polski. Władze PRL
były zainteresowane jej wizytą ze względów propagandowych. Zdecydowała się na nią, mimo wielu rozterek, dopiero w 1959 r., kiedy
298
Artykuły recenzyjne i recenzje
otrzymała oficjalne zaproszenie Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich i Ministerstwa Kultury, które gwarantowały pokrycie
wszelkich kosztów wizyty. Sześciotygodniowy pobyt w Polsce był
dla R. Bailly wielkim przeżyciem emocjonalnym. Okazał się przełomowy w postrzeganiu przez nią „nowej Polski”. Do Francji wróciła przekonana, że niezależnie od zmian politycznych „jej” Polska
nadal istnieje, a Polacy wyznają te same wartości, które były dla
nich istotne przed wybuchem wojny.
W latach sześćdziesiątych R. Bailly zajmowała się głównie działalnością pisarską i twórczością poetycką. Współpracowała z kilkoma polskimi periodykami (m.in. „Stolica”, „Tygodnik Powszechny”, „Słowo Powszechne”, „Życie Literackie”). Regularnie, przez
kilka lat, wysyłała krótkie teksty do redakcji „Małej Mozaiki Francuskiej” – francuskojęzycznego czasopisma dla młodzieży, propagującego kulturę i wiedzę o Francji. Uzyskiwała za to skromne honoraria, które uzupełniały jej zasadnicze wówczas źródło utrzymania – rentę specjalną, którą Rada Państwa PRL przyznała jej za
zasługi dla Polski w 1959 r. (50 tysięcy starych franków). Do Polski przyjechała jeszcze dwukrotnie: w 1962 i 1965 r. na koszt Ministerstwa Kultury i Sztuki. W 1966 r. w ambasadzie polskiej
w Paryżu zorganizowano uroczystość z okazji jubileuszu 50-lecia
działalności R. Bailly dla Polski. W 1969 r. otrzymała doroczną
nagrodę polskiego PEN Clubu za zasługi w propagowaniu kultury
i literatury polskiej.
M. Nossowska podkreśliła, że Rosa starała się uczestniczyć
w polskich sprawach bez względu na wiek i pogarszający się stan
zdrowia. W 1971 r. poparła ideę odbudowy Zamku Królewskiego
w Warszawie wspierając akcję materialnie (ofiarowała m.in. osobistą
biżuterię) i sekundując Francuskiemu Komitetowi Odbudowy Zamku Królewskiego pod przewodnictwem deputowanego Jeana-Paula
Palewskiego. Zaangażowała się w akcję upamiętnienia o. Maksymiliana Kolbego. W 1973 r. z jej inicjatywy mennica francuska wybiła
medal pamiątkowy z wizerunkiem o. Kolbego wedle projektu cenionej artystki Gabrielle Vidal-Maurion.
Z kart prezentowanej monografii wyłania się obiektywny wizerunek R. Bailly. Autorka kreśli obraz jej życia i działalności wskazując zarówno na osiągnięcia, jak i słabości, wynikające głównie –
jak stwierdza – z trudnego, złożonego charakteru: „Obdarzona
wielkim talentem organizacyjnym, charyzmą, urokiem osobistym,
lecz też uparta, niekiedy trudna w relacjach z ludźmi, jeśli uznawała, że szkodzą jej sprawie, trochę despotyczna i apodyktyczna,
Artykuły recenzyjne i recenzje
299
nieznosząca podporządkowania, czuła na punkcie swojej pracy
i usług” (s. 416). M. Nossowska przedstawia przyczyny niektórych,
całkowicie nieudanych przedsięwzięć R. Bailly (próby stworzenia
ośrodka polskiego w Lechâtelet k. Dijon), odnotowuje jej konflikty
z współpracownikami, obiektywnie ocenia akcje propagandowe
i ich efekty oraz publicystykę dotyczącą spraw polskich. Rzetelnie
recenzuje jej prace historyczne o Polsce i „przyjaźni francusko-polskiej” wskazując zarówno na ich walory, jak i braki warsztatowe. Zwraca uwagę na zaangażowany, wywołujący emocję język
Rosy – kobiety uczuciowej, egzaltowanej, poetycko ujmującej ludzi
i świat – odbiegający od współczesnego stylu narracji. Autorka,
chcąc możliwie wiernie oddać charakter korespondencji i publicystyki bohaterki książki, przejmuje wręcz niekiedy stylistykę jej pisarstwa.
Ostatnie lata życia R. Bailly spędziła w Pau (departament
Pyrénées-Atlantiques). Z okazji 80. urodzin otrzymała wiele gratulacyjnych listów i telegramów z Polski. Żyła w samotności, zdana
na opiekę kilku wolontariuszek i sióstr zakonnych z pobliskiego
klasztoru. Zapadała na zdrowiu, cierpiała na astmę, nerwobóle
głowy i kataraktę. W 1973 r. ciężko chorowała i niemal całkowicie
utraciła wzrok. Prawie nie opuszczała łóżka. Opiekunkom dyktowała ostatnie utwory i listy. Zmarła 14 czerwca 1976 r. Pochowana została następnego dnia na cmentarzu miejskim w Pau. Trumnę na jej życzenie przykryto polską flagą.
ANDRZEJ M. BRZEZIŃSKI
UNIWERSYTET ŁÓDZKI
Łódzka KPN. Od PRL do niepodległości, red. Karol Chylak, Marek Michalik,
Instytut Historyczny NN im. A. Ostoja-Owsianego, Łódź 2012, ss. 354.
Dnia 1 września 1979 r. – w czterdziestą rocznicę niemieckiej
agresji na Rzeczpospolitą i wybuchu II wojny światowej – przy
Grobie Nieznanego Żołnierza grupa PRL-owskich opozycjonistów
proklamowała powstanie Konfederacji Polski Niepodległej (KPN),

Wydział Filozoficzno-Historyczny, Instytut Historii, Katedra Historii Powszechnej Najnowszej.
300
Artykuły recenzyjne i recenzje
określanej później przez jej twórców mianem „pierwszej po 1945 r.
opozycyjnej, antykomunistycznej partii pomiędzy Łabą i Władywostokiem”. Dzieje Konfederacji – choć zasłużonej dla aktywizowania
środowisk opozycyjnych na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych; stanowiącej po 1980 r. istotne zaplecze intelektualne,
programowe, organizacyjne, wydawnicze i kolporterskie dla Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” [dalej:
NSZZ „Solidarność”] zarówno w okresie jego jawnej, jak i – po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. – podziemnej działalności; wreszcie odgrywającej istotną rolę polityczną w pierwszych latach III Rzeczypospolitej – nie doczekały się jak dotąd wyczerpującego, monograficznego, naukowego opracowania. Trudno
bowiem uznać za takie oficjalne, propagandowe publikacje z okresu PRL (por. M. Reniak, KPN: kulisy, fakty, dokumenty, Warszawa
1982; W. Rehan, Konfederacja Polski Niepodległej. Próba analizy
krytycznej, Warszawa 1987).
Czytelnik zainteresowany programem, strukturami, działalnością, wreszcie składem osobowym KPN wiedzę mógł natomiast dotychczas czerpać przede wszystkim z wydawnictw o charakterze
źródłowym (m.in. A. Dudek, M. Gawlikowski, Leszek Moczulski –
bez wahania, Kraków 1993; L. Moczulski, Czas nadziei, czas goryczy. Wybór tekstów politycznych 1973–1993, Warszawa 1995; idem,
Lustracja. Rzecz o teraźniejszości i przeszłości, Warszawa 2001)
bądź naukowo-publicystycznym (A. Słomka, Marzenia i czyn. Historia KPN, Katowice 1995) oraz artykułów (G. Waligóra, G. Wołk,
Konfederacja Polski Niepodległej 1979–1989, [w:] NSZZ „Solidarność” 1980–1989, red. Ł. Kamiński, G. Waligóra, Warszawa 2010,
t. VII, s. 387–427; G. Waligóra, Konfederacja Polski Niepodległej
1979–1989, „Biuletyn IPN” 2009, nr 12, s. 101–106; M. Orski,
Konfederacja Polski Niepodległej w latach 1979–1989, „Studia Rzeszowskie” 2000, t. VII, s. 59–87). Do wyjątków należy obszerniejsze
opracowanie autorstwa A. Anusza i Ł. Perzyny pt. Konfederacja.
Rzecz o KPN (Warszawa 2009).
Z tym większą uwagą należy zatem odnotować ukazanie się
książki pod redakcją dwóch łódzkich historyków: absolwenta Uniwersytetu Łódzkiego, specjalizującego się w dziejach społecznogospodarczych ziem polskich, Karola Chylaka i czynnego polityka,
radnego Rady Miejskiej Łodzi, byłego członka Konfederacji, w przeszłości posła na Sejm I kadencji, wiceministra ochrony w rządzie
Jerzego Buzka i wiceprezydenta Łodzi w latach 2003–2008, Michała Michalika pt. Łódzka KPN. Od PRL do niepodległości.
Artykuły recenzyjne i recenzje
301
Recenzowana pozycja – poprzedzona wstępem, charakteryzującym jej bazę źródłową i literaturę przedmiotu oraz zaproponowaną
przez autorów konstrukcję – zbudowana jest z czterech części.
Pierwszą stanowi naukowy, bogato udokumentowany szkic autorstwa K. Chylaka, prezentujący historię KPN ze szczególnym
uwzględnieniem Obszaru III Łódzkiego Konfederacji.
Na część drugą składają się relacje czołowych działaczy KPN
w kraju i regionie łódzkim: jej twórcy, ideologa i przywódcy Leszka
Moczulskiego (Być zwyciężonym – i nie ulec, to największe zwycięstwo); organizatora i szefa Obszaru III KPN-Łódź Zbigniewa Rybarkiewicza (Wspomnienia); szefa KPN-owskiego Wydawnictwa Polskiego-Łodź i organizatora kolportażu publikacji Konfederacji
M. Michalika (Wydawnictwo Polskie 1983–1990); członka tzw. Kierownictwa Akcji Bieżącej i szefa propagandy KPN Aleksandry
Więckiewicz (Piątka z polskiego); uczestnika Ruchu Obrony Praw
Człowieka i Obywatela, łączącego następnie działalność w Konfederacji z funkcją doradcy prawnego NSZZ „Solidarność” w regionie
łódzkim, Janusza Fatygi (Moja droga do niepodległości. Od Millenium do upadku komunizmu); członka łódzkiej KPN Henryka Jaranowskiego (Moje wspomnienia) oraz związanego z Konfederacją
i prowadzącego na jej potrzeby w latach osiemdziesiątych konspiracyjną drukarnię Ryszarda Podladowskiego (Drukarnia w Nowosolnej).
W trzeciej części książki czytelnik znajdzie wywiad przeprowadzony przez M. Michalika i członka KPN, szefa związanego z nią
Wydawnictwa Polskiego-Warszawa, koordynatora wydawania organu Konfederacji „Gazeta Polska”, Michała Janiszewskiego z Pawłem
Wielechowskim – członkiem i organizatorem poligrafii KPN w Łodzi
oraz założycielem jej Biura Zagranicznego w Karlstad w Szwecji
(Byliśmy lekko porąbani. Rozmowa z Pawłem Wielechowskim) oraz
samodzielny wywiad M. Michalika z Wiesławem Żyżniewskim –
drukarzem ulotek i znaczków Konfederacji (Strażnik pamięci. Życie
niewłaściwie urozmaicone. Rozmowa z Wiesławem Żyżniewskim).
Ostatnią część publikacji stanowi tekst autorstwa łódzkiego historyka, Magdaleny Zapolskiej-Downar, poświęcony postaci wieloletniego działacza KPN, seniora i autorytetu jej łódzkiego środowiska, patrona Instytutu Historycznego Nurtu Niepodległościowego,
Andrzeja Ostoja-Owsianego.
Do książki dołączona została bibliografia, noty o redaktorach
publikacji i autorach zawartych w niej wspomnień, indeks na-
302
Artykuły recenzyjne i recenzje
zwisk, wykaz użytych na jej kartach skrótów, fotografie i ilustracje,
wreszcie streszczenie w języku angielskim.
Wypada stwierdzić, że do atutów omawianej publikacji należą –
obok wspomnianego już wcześniej faktu, iż należy ją zaliczyć do
niewielu obszernych, naukowych pozycji poświęconych dziejom
Konfederacji Polski Niepodległej – profesjonalnie, zgodnie z wszelkimi regułami warsztatu naukowego historyka przygotowane artykuły pióra K. Chylaka i M. Zapolskiej-Downar; wyjątkowy charakter zamieszczonych w niej wspomnień i wywiadów – wyczerpujących i szczegółowych, ukazujących nie tylko osobiste losy i opinie
ich autorów, zaangażowanych w działalność KPN; idee, jakie przyświecały Konfederatom; struktury organizacji i podejmowane przez
nią inicjatywy, ale także nieznane dotąd osobom z zewnątrz kulisy
jej działania: kontrowersje programowe i personalne, rywalizację
pomiędzy poszczególnymi przywódcami, przyczyny występujących
w jej łonie sporów, wreszcie będących niekiedy ich wynikiem rozłamów.
Wartość naukowa recenzowanej książki wynika także z zamieszczonej w niej bogatej bibliografii do dziejów KPN, na którą składają
się źródła archiwalne z archiwów państwowych (Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej) i prywatnych (m.in. zbiory J. Fatygi,
M. Michalika i A. Ostoja-Owsianego), liczne tytuły wykorzystanych
periodyków i gazet z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych – zarówno tych z „drugiego obiegu” (np. „Biuletyn Informacyjny KOR”,
„Droga”, „Gazeta Polska”, „Opinia”), jak i ukazujących się legalnie
(„Głos Robotniczy”, „Rzeczywistość”), akta normatywne, wydawnictwa źródłowe, pamiętniki, relacje i wspomnienia, blisko sto pięćdziesiąt pozycji z zakresu literatury naukowej przedmiotu, wreszcie liczne źródła internetowe.
Warto podkreślić również, że pozycja została wzbogacona fotografiami pochodzącymi ze źródeł prywatnych, które – jak dotąd –
nie trafiły do naukowego obiegu. Czytelnik odnajdzie wśród nich
zdjęcia zarówno czołowych działaczy Konfederacji (z kraju i regionu łódzkiego), uwiecznione istotne momenty w dziejach organizacji, jak i fotografie publikacji (książek, periodyków, pocztówek
i znaczków), wydawanych nielegalnie przez Konfederatów w latach
siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.
Prawem krytycznego recenzenta wypada również wskazać na
słabsze, choć – przyznać trzeba – nie zawsze zawinione przez redaktorów, strony omawianej książki. Do najbardziej istotnych należy z pewnością brak wśród zamieszczonych relacji i wspomnień
Artykuły recenzyjne i recenzje
303
oraz wywiadów świadectw wielu czołowych działaczy KPN, należących do ścisłej grupy jej krajowych i regionalnych, łódzkich liderów. Niektórzy z nich, jak np. Romuald Szeremietiew, opuścili jej
szeregi, angażując się w poczynania innych opozycyjnych organizacji, inni (m.in. Marek Więckiewicz) znaleźli się na emigracji i ślad
po nich zaginął, niektórzy – wśród nich tak znaczący dla politycznej tożsamości Konfederacji i działań przez nią podejmowanych,
jak A. Ostoja-Owsiany, Andrzej Terlecki czy Ryszard Kostrzewa –
zmarli nie doczekawszy wydawniczej inicjatywy K. Chylaka i M. Michalika. Wydaje się również, że omawiana publikacja wielce by
zyskała na wartości, gdyby wspomnienia Konfederatów zostały
w niej skonfrontowane z opiniami i sądami członków innych konspiracyjnych środowisk i organizacji, a także NSZZ „Solidarność”,
który stał się w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych zarówno
w kraju, jak i w regionie łódzkim polem rywalizacji o wpływy pomiędzy KPN i działaczami wywodzącymi się z Komitetu Samoobrony Społecznej KOR.
Podsumowując powyższe refleksje należy stwierdzić, iż – niezależnie od zgłoszonych powyżej zastrzeżeń – książka pod redakcją
K. Chylaka i M. Michalika stanowi pozycję bardzo wartościową,
włączającą do obiegu naukowego nowe historyczne relacje (w tym
wywołane przez samych redaktorów), dotyczące wciąż jeszcze mało
znanego wątku w dziejach PRL-owskiej opozycji i sceny politycznej
pierwszych lat III Rzeczypospolitej, jakim jest historia Konfederacji
Polski Niepodległej. Jest to, jak dotychczas, najważniejsza pozycja
z zakresu tej tematyki. Wypada mieć nadzieję, że jej autorzy nie
poprzestaną na tej udanej próbie nakreślenia regionalnych, łódzkich dziejów KPN, ale przystąpią sami – lub przynajmniej przyczynią się poprzez udostępnienie zebranych materiałów i podzielenie
się zyskanym doświadczeniem – do przygotowania monografii Konfederacji w skali kraju. Problematyka ta bowiem zasługuje ze
wszech miar na naukowe, profesjonalne opracowanie.
PRZEMYSŁAW WAINGERTNER
UNIWERSYTET ŁÓDZKI

Wydział Filozoficzno-Historyczny, Instytut Historii, Katedra Historii Polski
Najnowszej.

Podobne dokumenty