Dyskusja problemowa na zjeździe: idą ciężkie czasy 8 kwietnia
Transkrypt
Dyskusja problemowa na zjeździe: idą ciężkie czasy 8 kwietnia
Dyskusja problemowa na zjeździe: idą ciężkie czasy 8 kwietnia 2013 Sytuacja w ochronie zdrowia będzie trudniejsza w najbliższym czasie – wynika z dyskusji gości i delegatów na XXXII Okręgowym Zjeździe Lekarzy OIL w Warszawie. O zagrożeniach dla ochrony zdrowia na Mazowszu mówił marszałek Adam Struzik. Prorektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Sławomir Nazarewski przedstawił problemy związane z nowym programem kształcenia studentów medycyny. Na politykę zdrowotną narzekał wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski, a dyrektor Mazowieckiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Adam Twarowski zapowiedział, że nie będzie w tym roku pieniędzy za nadwykonania. Sytuacja na Mazowszu - Narasta zadłużenie szpitali na Mazowszu. Samorządów nie stać ani na przekształcenia ani na pokrycie ujemnego wyniku finansowego prowadzonych szpitali – mówił Struzik. Podkreślił, że nie stanowi tu wsparcia pomoc oferowana z budżetu państwa na mocy ustawy o działalności leczniczej, która nakazuje przekształcenie szpitala w spółkę w sytuacji, gdy organ założycielski nie jest w stanie pokryć ujemnego wyniku finansowego swojej placówki. Jak wyjaśnił, na mocy ustawy może zostać umorzona część zadłużenia powstała do 2009 roku. Tymczasem znaczna część zadłużenia powstała po tym czasie – powiedział marszałek. Dodał, że szpitale wojewódzkie na Mazowszu mają prawie 100 mln zł na minusie. Podkreślił, że zadłużenie to bierze się w większości z nieadekwatnej wyceny świadczeń opieki zdrowotnej oraz niekorzystnego dla Mazowsza algorytmu podziału pieniędzy ze składki na ubezpieczenie zdrowotne pomiędzy regiony Polski. Struzik poinformował, że Sejmik Województwa Mazowieckiego dał zgodę dla zarządu na złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie niezgodności z konstytucją przepisów ustawy o działalności leczniczej w zakresie, w jakim nakłada na samorząd województwa obowiązek finansowania z budżetu regionu świadczeń opieki zdrowotnej, zrealizowanych zgodnie z obowiązującymi przepisami ponad limit świadczeń finansowanych na podstawie umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Zdaniem marszałka, w związku ze złą sytuacją finansową oraz z niekorzystnymi trendami demograficznymi, konieczne jest podjęcie decyzji o zwiększeniu finansów na ochronę zdrowia poprzez podwyższenie składki na ubezpieczenie zdrowotne. Struzik poinformował, że w związku z tzw. janosikowym, czyli daniną z podatków na rzecz innych województw, Mazowsze traci około 40 proc. wpływów. - W przeszłości poręczaliśmy szpitalom kredyty, dawaliśmy pożyczki. To już się skończyło, nie ma na takie działania pieniędzy – powiedział. Sytuację mazowieckich szpitali pogarsza to, że – jak podkreślił dyrektor MOW NFZ Adam Twarowski, nie powinny one w tym roku liczyć na sfinansowanie nadwykonań. - Zdaję sobie sprawę z tego, że do tej pory było inaczej – dodał. Stanisław Karczewski zwrócił zaś uwagę na to, że podniesienie składki na ubezpieczenie zdrowotne czy zmiana algorytmu to decyzje polityczne i czas wreszcie zdać sobie z tego sprawę, że dzisiaj większość decyzji podejmowanych w ochronie zdrowia to decyzje o charakterze politycznym. Jako swój sukces uznał przekonanie środowiska politycznego, w którym działa do konieczności podniesienia składki na ochronę zdrowia. Prof. Nazarewski wyraził zaniepokojenie reformą kształcenia na uniwersytetach medycznych. Trwa właśnie pierwszy rok akademicki, w którym studenci medycyny kształceni są w nowym systemie, w ramach którego nie będzie stażu podyplomowego. - Ta reforma będzie kosztowała kilkaset milionów złotych. Ciężar kształcenia został przerzucony na uczelnie. Wciąż nie wiemy czy, a jeśli tak – to ile środków wpłynie do uczelni z tytułu tej zmiany – mówił prorektor. Dodał, że uczelnie, by sprostać nowym zadaniom, ponoszą duże koszty: trzeba było opracować nowe programy, zmniejszyć liczebność grup studenckich, zwiększyć zatrudnienie nauczycieli akademickich, konieczne jest doposażenie szpitali, w których odbywają się zajęcia oraz uczelni. Sprawy lekarskie Szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Maria Balcerzak zaapelowała, by lekarze dołączyli się do akcji związku nazwanej: „Dziękujemy. Odchodzimy” w proteście przeciwko niekorzystnej sytuacji w ochronie zdrowia. Członek ORL Maciej Jędrzejowski zwrócił uwagę lekarzy na pułapki związane z wystawianiem recept na leki refundowane. Jego zdaniem niekorzystne jest dla lekarzy podpisywanie indywidualnych umów z NFZ na wystawianie recept refundowanych z uwagi na wysokie ryzyko kary. Podkreślił, że w ostatnim czasie nastąpił bałagan z obowiązującymi drukami recept: był w tym roku taki moment, kiedy obowiązywało kilka wzorów. Podkreślił, że obecnie obowiązuje wzór recept z trzema kodami paskowymi, które są opatrzone 22-cyfrowym kodem zaczynającym się od cyfr: 02. Inny niż dotychczas wzór obowiązuje do wypisywania recept refundowanych na leki narkotyczne: te recepty są białe, opatrzone literkami RPW, trzema kodami paskowymi i 22cyfrowym kodem, odmiennym od wzoru recepty „zwykłej”. Lekarze, którzy nie mają umowy z NFZ na wystawianie recept refundowanych, mogą się zaopatrzyć w recepty pełnopłatne na leki z kategorii Rpw. u wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego. Problem lekarze nie będący lekarzami ubezpieczenia zdrowotnego, którzy nie podpisali indywidualnej umowy na wystawianie recept refundowanych, a wypisywali leki na drukach recept refundowanych. NFZ może zwrócić się do nich o zwrot nienależnej refundacji. Co robić w takiej sytuacji? - Jeśli były błędy na tej recepcie, np. wystawiona została nieubezpieczonemu pacjentowi lub niezgodnie ze wskazaniami medycznymi – można zapłacić. Jeśli zaś nie było błędów formalnych, warto zaryzykować nawet proces sądowy z uwagi na duże prawdopodobieństwo wygranej – ocenił. Przewodnicząca Okręgowej Izby Aptekarskiej w Warszawie Alina Fornal zaapelowała, żeby środowisko aptekarzy i lekarzy wspólnie walczyło na rzecz zmiany przepisów dotyczących refundacji. jw