Kapłani bogactwa
Transkrypt
Kapłani bogactwa
Kapłani bogactwa „Pod koniec lat 40. XX wieku ekonomiści zerwali dawne sojusze z politologami, filozofami i prawnikami, po czym zaprzyjaźnili się z przedstawicielami nauk ścisłych – matematyki stosowanej i fizyki. Jak na ironię zaczęli czerpać z dorobku klasycznej fizyki w tym samym momencie, w którym sami fizycy zwrócili się w stronę niepewności i złożoności. Ustanowienie Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii w 1969 r. – 74 lata po ufundowaniu nagrody w dziedzinie fizyki – potwierdziło tę akademicką metamorfozę. Ekonomiści stali się nowymi kapłanami dużej części ludzkiej aktywności: kreowania bogactwa, tworzenia miejsc pracy, oszczędzania i inwestowania. Byli dobrze przygotowani do pełnienia posługi i mieli do dyspozycji niezbędne równania, modele oraz komputery” – J. Ricards, „Wojny walutowe. Nadejście kolejnego globalnego kryzysu”. Prym wiodła ekonomia nurtu neoliberalnego, której główni przedstawicieli należeli do szkoły chicagowskiej. Pierwotnie, w latach 50. XX wieku, nazwą tą określano ekonomistów z Wydziału Ekonomii Uniwersytetu w Chicago (skąd wywodzi się najwięcej noblistów w dziedzinie ekonomii) oraz powiązanych z tym uniwersytetem Graduate School of Business oraz Law School. Chicagowska szkoła ekonomii szczyciła się osiągnięciami w dziedzinie monetaryzmu, zastosowania metod ilościowych i sformalizowanych modeli do analizy i prognozowania procesów gospodarczych. Charakteryzowała się nieortodoksyjnym, interdyscyplinarnym podejściem badawczym, co przejawiało się stosowaniem metodologii ekonomicznej do tematów pozornie nie związanych z ekonomią i vice versa. Przedstawiciele tej szkoły zakwestionowali cały dotychczasowy dorobek keynesizmu, a także innych powszechnie uznanych kierunków i szkół ekonomicznych i uporczywie poszukiwali własnych, oryginalnych rozwiązań. Dorobek szkoły chicagowskiej, choć interesujący intelektualnie, przez stosunkowo długi czas nie miał bezpośredniego przełożenia na politykę gospodarczą i był krytycznie oceniany przez przedstawicieli innych szkół ekonomicznych między innymi dlatego, że fundamentalne twierdzenie o samoregulacji i samorównoważeniu się gospodarki nadaje neoliberalizmowi charakter ideologii. Sytuacja zmieniła się w latach 70. XX wieku, gdy wysoko rozwinięte kraje OECD znalazły się w obliczu kryzysu, któremu nie umiały sprostać żadne (skuteczne wcześniej) środki zaradcze. Na fali sukcesu – utożsamianych z neokonserwatyzmem – reaganomiki i thatcheryzmu, w latach 80. i 90. ukształtowała się szkoła chicagowska w znaczeniu używanym obecnie. Jej przedstawiciele i zwolennicy różnią się w kwestiach politycznych i społecznych – od nader konserwatywnego, wywodzącego się ze szkoły austriackiej arystokraty Friedricha Hayeka po czysto libertariańskie monetarysty Miltona Friedmana – ale wszyscy posługują się narzędziami wyższej matematyki, modelami ekonometrycznymi oraz technikami inżynierii kapitałowej, co utrudnia niewtajemniczonym weryfikację ich poglądów. Pogląd Ludwika von Misesa, że prawidłowe relacje wymiany można ustalić wyłącznie w oparciu o prywatną własność środków produkcji traktują jak dogmat. Grażyna Ancyparowicz Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (46/2014)