Klub Miłośników Muzyki Progresy- wnej
Transkrypt
Klub Miłośników Muzyki Progresy- wnej
Klub Miłośników Muzyki Progresywnej - Gary Moore 24 stycznia 2012 GARY MOORE W MONTREAUX Montreux, to niewielkie miasteczko w Szwajcarii, w którym od ponad czterdziestu lat odbywają się kolejne edycje festiwalu jazzowego. Jazzowego raczej tylko z nazwy, gdyż każdego roku gromadzi on publiczność, jak i muzyków, ze świata jazzu, bluesa, pop, soul, reggae, rocka i wielu innych gatunków muzyki. Kilkukrotnie występował w Montreux m.in. Gary Moore. Artysta ten osiągnął to, co nie zdarza się często - równie wielki sukces grając ostrego rocka, jak i muzykę bluesową. Jego znaki firmowe to rozpoznawalne brzmienie oraz długie dźwięki wywołujące ciarki na plecach. Gra tego artysty inspiruje, i bez wątpienia będzie inspirować, wielu gitarzystów. Napisał niezapomniane przeboje, choćby "Over The Hills And Far Away", "Still Got The Blues", czy "Parisienne Walkways". Gary Moore urodził się 4 kwietnia 1952 roku w Belfaście, w Irlandii Północnej. Muzyką interesował się od dziecka, a jego pierwszym instrumentem była niemiecka gitara akustyczna, na której zaczął grać mając osiem lat. Jako początkujący gitarzysta wzorował się na legendach bluesa z Albertem Kingiem na czele. Kochał też Elvisa Presleya i The Beatles. Poważną karierę Gary Moore rozpoczął w wieku 16 lat w dublińskim zespole Skid Row, w którym po raz pierwszy na jego życiowej i artystycznej drodze pojawił się basista i wokalista Phil Lynott. Phil nie zagrzał długo miejsca w grupie. Odszedł z niej, aby założyć Thin Lizzy, formację, która także odegra niemałą rolę w karierze Gary'ego. Moore kontynuował granie ze Skid Row do roku 1972, by wtedy założyć własny zespół, Gary Moore Band, trio, w którym był wokalistą i gitarzystą. To przedsięwzięcie nie dało jednak Moore'owi sukcesu i zaowocowało tylko jedną płytą, "Grinding Stone" z 1973 roku. Gitarzysta przez krótki czas współpracował z przyjacielem Philem Lynottem w Thin Lizzy, a potem sprawdził się wielokrotnie jako muzyk sesyjny, choćby supergrupy Colosseum II, z którą zarejestrował kilka płyt. Do Thin Lizzy jednak kilka lat później powrócił, biorąc m.in. udział w nagraniach znakomitego krążka "Black Rose". Płyta, uważana za jedną z najlepszych w dyskografii formacji, okazała się komercyjnym sukcesem i w znaczącym stopniu przyczyniła się do wzrostu popularności Moore'a. Gitarzysta nie był jednak w stanie wpasować się na stałe w zespół przyjaciela. Ponownie, po kłótniach, opuścił jego szeregi, by działać na własną rękę. Początek lat 80. to dla Gary'ego ponownie praca w charakterze muzyka sesyjnego. Między innymi dla Grega Lake'a z Emerson, Lake And Palmer i Cozy'ego Powella. W 1982 roku ukazała się pierwsza solowa płyta artysty "Corridors Of Power" ze znakomitymi piosenkami "Rockin' Every Night", "I Can't Wait Until Tomorrow" i coverem "Wishing Well" Free. Po tym krążku przyszła pora na "Victims Of The Future" z piękną balladą "Empty Rooms" i kapitalną koncertówkę "We Want Moore!". Kolejny krążek uczynił już z Moore'a gwiazdę. Na "Run For Cover" pojawiły się porażające znakomitością kompozycje "Reach For The Sky", "All Messed Up", "Military Man" i "Out In The Fields" oraz nowa wersja "Empty Rooms". Jeszcze lepiej komercyjnie radziły sobie, jak się okazało, dwie ostatnie hardorckowe płyty w dorobku artysty - przebojowa "Wild Frontier" z podszytym klimatami folkowymi przebojem "Over The Hills And Far Away" a także album "After The War". Na kolejną płytę Moore'a fani nie musieli czekać długo. Ledwie kilkanaście miesięcy. Ale krążek "Still Got The Blues" był, jak wskazywał tytuł, powrotem Moore'a do bluesowych i bluesrockowych korzeni. Na płycie znalazły się interpretacje kilku standardów, ale największą sławę zdobyła autorska piosenka tytułowa. Piękna, liryczna ballada stała się jedną z najbardziej znanych kompozycji w dorobku artysty i zawojowała rozgłośnie radiowe na całym świecie. Do końca ostatniej dekady XX wieku, a także później, dorobek muzyka wypełniły głównie krążki zawierające gitarową, bluesrockową muzykę. Kiedy fani oczekiwali na kolejne koncerty i nagrania, 6 lutego 2011 roku spadła na nich wieść o niespodziewanej śmierci artysty. Moore odszedł na zawsze w wieku niespełna 59 lat. Zmarł w Hiszpanii, gdzie przebywał na wakacjach. We wtorek 24 stycznia br. o godz. 18.00, w Klubie Miłośników Muzyki Progresywnej MOK - Al. Wolności 23 - będzie można posłuchać muzyki Gary Moore'a z płyty winylowej "Still Got The Blues" a potem obejrzeć dwa jego koncerty na festiwalach w Montreaux z lat 1990 i 1995. Zapraszamy wstęp wolny. en.wikipedia Aktualność powiązana z: Klub Miłośników Muzyki Progresywnej Galeria zdjęć