strona 1
Transkrypt
strona 1
Żagle kwiecień 2010 technika Nawigacja elektroniczna dla każdego, cz. I Jak nie słuchać nauczyciela geografii? Stało się. Dziś, aby opłynąć ziemię, nie potrzeba zabierać ze sobą sekstantu i zwojów map papierowych. Nie musi się znać na pamięć wszystkich wzorów na kursy, te rzeczywiste i te magnetyczne. Dewiacje, deklinacje, dalby, delty, lambdy… po prostu czarna magia. Tabele pływów? Kto by to spamiętał? Tak, rzeczywiście nie trzeba. Wystarczy telefon komórkowy z odbiornikiem GPS. Ale czy to jest bezpieczne? Jacek Pietraszkiewicz Bezpieczeństwo to podstawowa sprawa dla każdego odpowiedzialnego żeglarza. Wszystko, co robi, prowadząc jacht, jest podporządkowane temu słowu. I nie ma znaczenia, czy prowadzi łódeczkę z żaglem, czy lotniskowiec. Dobrze wiemy, że już sama przygoda z morzem do bezpiecznych raczej nie należy. Jedyne, co możemy zrobić, to starać się rozumieć, co dzieje się wokół nas na wodzie i odpowiednio wcześnie się do niebezpieczeństwa przygotować. Właśnie dlatego każdego żeglarza cechuje samoistny pęd do wiedzy o fizyce, przyrodzie, algebrze czy geografii. Różnimy się tylko głębokością posiadanej wiedzy. Wyznaczanie kursu dawniej i dziś Profesor Jacek Czajewski w jednym ze swoich artykułów („Żagle”, kwiecień 2009) 34 „skomplikował” budowę zwykłego kompasu, wprowadzając szereg pojęć, w pewnym stopniu zniechęcających do korzystania z niego. Każdy słyszał o różnych dewiantach, ale żeby w kompasach? I po co mieszać ludziom w głowach, że biegun magnetyczny leży gdzie indziej niż geograficzny? Zaraz nasuwa się myśl ze szkoły podstawowej, że są dwa bieguny i najistotniejsze to wiedzieć, który jest który. A tak było prosto. Igła wskazywała północ i… cumy rzuć! A może jesteśmy mniej mądrzy niż ludzie średniowiecza? Kolumb, Magellan… używali kompasu i nie sądzę, żeby mieli pojęcie o dewiacjach. W najgorszym razie oddawali się jednej z gwiazd na firmamencie, a mapy sami sobie rysowali. To było żeglarstwo! Z jedną maleńką różnicą – na kursie kolizyjnym statku Magellana nie pojawiała się nagle jednostka płynąca z prędkością 30 węzłów. Dziś prowadzący żeglugę ma do dyspozycji kompas magnetyczny, radio krótkofalowe, radio pośredniofalowe, odbiornik NAVTEX, odbiornik GPS, odbiorniki systemu LORAN, AIS, ARPA, MARPA, dokładne mapy papierowe, mapy elektroniczne, żyrokompas, sonar i Bóg wie, co jeszcze. Z drugiej jednak strony co roku armatorzy i firmy ubezpieczeniowe płacą miliony dolarów odszkodowań tym, którzy ulegli wypadkom oraz rodzinom marynarzy, którzy zginęli na morzu. Nawigacja skuteczna i przyjemna Aktualne programy szkoleniowe na stopnie żeglarskie bardzo dużą wagę przywiązują do nawigacji tradycyjnej. Oznacza to żmudną pracę na mapie papierowej przy wykorzystaniu metod namiarowych, wypełnianie dziennika pokładowego itd. Jednak praktyka Żagle | www.zagle.com.pl