The Polish Institute and Sikorski Museum
Transkrypt
The Polish Institute and Sikorski Museum
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) qq+i m eu us iM k rs ko Si d an Iff'14 042- •'10 '1/0 \i Vi te titu s In sh li Po e Th ..""v"v'Ą 5 k%,X Z% • ' d N N1 O10 'd — VING •3▪NVMOInllid0d)ii1^12 8 5t1 et43,zi Archives Reference No: PRM.45B Archives Reference No: PRM.45B PREZES RADY baNISTRÓW Th TEKA nr 45b 1941. smeloes......+samm.m~n~« ameamboomilimeimme ..... e "KRAJ - Prasa" lis Po Wyci.ę.gi z prasy krajowej /tajnej/ 1940-1941. 1 h Streszczenie głosów tajnej prasy polskiej wydawanej w Kraju 1940-1941. Wyciłłgi z tajnej prasy w Kraju : titu 3 s In 2 te - Wieś i Miasto - IV-V.1941. - Biuletyn Informacyjny: 3.1v.1941.; . 17.Iv.1941.; 24. N.1941. - Zołnierz Polski w kampanii wrześniowej: Dodatek do "Wiadomosci Polskich" nr 22 z 1. N.41. nr 23 z 15. N.41. - Wiadomości Polskie nr 42 z 1.IV.1941. - WRN -z 20. N. 3.V.1941. - Placówka nr 14 z 30.VIII.1941. palistwowa nr 1 z 8.IX.1941.; nr 2 z 19. IX. 1941. ; nr 9 z 30.xii.1941. - Fakty na tle idei z 15.IX.1941. - Placówka nr 16 z 1.X.1941. - Kujaw broń - bez daty. d an Si k rs ko ge~ iM (q)-q k,\LN4 m eu us 1-kR Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B pkt0,1 14Cb W -te \,(:,1 •PIzz N S'. e Th Po Stanowisko PPS. w kraju wobec Rzdu Polskiego uj-te zostało zasadniczo i głównie w biuletynie, wydanym z "brupiej Konferencji mas pracujących w l'olsce /b-.;z daty/, oraz w "Trybunie Ludów" z września 1940 r. lis Na okre ślenie w tych dwóch publikacjach zawarte powołują Się "WRN" i "Gwardia", inne pisma PPS. h W enuncjacja "Drugiej Konferencji" znajduje się przypomnienie, że o zdobycie "Trzeciej Rzeczpospolitej" Polski z rządem robotniczo-chłopSkim toczy ć sic musi walka, oraz przypomnienie obowiązywania uchwa ł, powziętych na Pierwszej _onferencji. W szcze:61no ści, że stanowisko do Rza4du Polskiego zosta ło na konferencji ustalone. "Druga Konferencja" powołuje się na no-zite porstanowienie uj2ciem: titu s In te " ćwczas też zosta ła rozstrzyni2ta sprawa zasadniczego stosunku do rządu na emigracji przez stwierdzenie, iż: "emigracja i rząd przebywający na emigracji... winny wspierać dzia łalno ść kraju przedewszystkim przez reprezentację w ramach emigraM. i wojska polskiego. Reszta spraw decydujących-o pogotowiu politycznym i bojowym kraju w chwili próby musi by ć pozostawiona całkowicie organizac:i walcz,,cych z okupacją w kraju", d an i w pó źniejszym ust ę pie: rs ko Si "Dlatego też ponawiamy niejednokrotnie kierowane do Rządu na £.migracji następujące nasze żądania: 1/ Rząd winien nareszcie zdecydować się na jasne i wyraźne oświadczenie w sprawie swego stosunku co do ustroju przysz łej Polski, 2/ ograniczy ć sie do reprezentacji zagranicznej Polski, propagandy, informacji oraz organizacji wojska zagranicall prowadząc wszystkie prace swe w możliwie ścisłym porozumieniu z demokrat-jcznymi organizacja i w kraju". ki 'j "Trybunie Ludów" z września 1940 r. przestrzega sie przed uleganiem hasłom, które już raz spowodowa ły upadek rządu ludowego, wyraża si? przekonanie, że waclek Rządu Lubciskieo by ł początkiem klski narodu w 1939 r. Ustosunkowanie się wobec Rządu Polskiego zagranica, ujmuje "Trybuna Ludów" następująco: us M m eu "Loga, jednak istnieć, i istnieją dwa inne szkopuły: lojalność wobec rządu na e,nigracji i obawa przed rozpę taniem zbztostrych walk politycznych w warunkach konspiracji i okupacji. Nie są to jednak argumenty mogące stanowić przeszkodę istotną. Wobec rządu na emigrac ji za4ęliśmy pozicję zu,?,łnie wyraźną: jego rola jest rolą wielkiej i pełnej autoryteti .1. Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B ł e Th h lis Po ambasady pastwa połskiezo zagranic ą„ zarówno pod względem politycznym jak i wojskowym, ci,3żar jednak sprawy i ciężar walki z okupacją leży tu w kraju i tak samo jak rząd lojalnie wobec kraju oświadczy ł odrazu w chwili powstania swego, że żadnej ważnej sprawy, dotyczącej przysz łości paistwa nie b?dzie narzuca ł i z chwilą, odzyskania swobody kraju w jego ręce złoży władz`, tak samo i my, uznając ;w nim reprezentanta walcz ącej Polski na forum międzynarodowym musimy wszystko zrobić , by rząd ten mial komu włożyć władz ę . Naszym zadaniem jest wy łonić rząd krajowy i przygotować wszystko ku temu, by rząd ten by ł silny i zdolny do spełnienia wszystkich nadziei, jakie wiążemy z odzyskaniem wolności". titu s In Pismo "',Tolność" z 1.11.41.r. ocenia ujemnie zamiary kół rządowych, zmierzaj,Idce do publikowania jedynego polskiego wydawnictwa. Przypominając wydawnictwo "Jestem Polakiem" pod nagłówkiem "Propaganda oenerowska i "Jedność Narodowa" pisze dosłownie: te "Londyn, w styczniu 1941 r. /kor.w ł./. Obok innych pism polskich /Dziennik k'olski, Wiwdómo ści Polskie, Polska ';alczeica, Robotnik Polski w T.Bryt. i Głos Polski/ wydawany jest tutaj tygodnik enedecko-oenerowski "Jestem Polakiem", powołujący się na tradycje "hy śli Narodowej", "Prostu z Mostu" i "Tęczy". Ta łamach tego pisma uprawiana jest skandaliczna propaganda faszystowska i antysemicka, co wywołuje okropną dla Polski reakcję w prasie ang., tym ostrzejszą, ze pojawiły sit w nik artkuły Seydy, ITallera, hodelskiego i bisk.Gawliny. Artykuły same w sobie nie były zdrożne, ałe obciąży ły rząd polski odpowie dziaino ścią za oenerowskie pisemko. związku z tym powstał w rządzie projekt likwidacji wszystkich pism partyjnych na emigracji. Ostatnio pod presją rządu projekt ten został przyjęty przez stronnictwa i w związku z tym zawieszone zosta ło także przez Kom.Zagr.PPS wydawanie "Robotnika Polskiego w .7.Bryt.". Yyczasem tygodnik "Jestem Polakiem" nada ł wYchodzi jako pismo "qi3partyjne". Od Red.- ydaje si nam, że to, co uczynionowLondynie, nie jest niczym innym, jak nowe, próbą nawiązania do żałosnych tradycji totalistycznych Ozonu. Zawieszenie pism politycznych pod presją rządu ma oznaczać likwidację różnic ideologi-znych, które istnieją i istnieć będą nadal, są one bowiem wyrazem interesów Ludu. Polskiego z jednej strony i polskich grup reakcyjnych z drugiej strony. Ukazywanie się w Londynie po zawieszeniu prasy politycznej oenerowskiego szkodnika dowiod ło jeszcze raz, i ż wszelka t.zw."jedno ść narodowa" jest najprostszą droga, do zwycięstwa reakcji." d an ki rs ko Si us M eu W numerze z 1-14 lutego 41 r. "WRN" na temat związany z tym samym zagadnieniem pisze: m "ROBOTNIK" w Londynie by ł przez parę tygodni zawieszony wskutek decyzji rzatdu, zawieszającej wszystkie pisma partyjne Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B e Th - 3 h lis Po na emigracji. To zglajchszaltowanie prasy by ło umotyworiane szkodliwymi popisami endecko-oenerowskiego pisma "Jestem Polakiem". Rząd widać; bał się o posądzenie, że sprzyja lewicy działalność "Jestem Polawięc, chcąc uniemożli'vió kiem", wymógł zamkni3cie wszystkich pism politycznych. Tymczasem "Jesłem Polakiem" jedynfe nie podpodkowało się decyzji rządu, wobec czgo stała się ona nieakualna. Pozosta ło jednak doswiadczenie, dające przykry osad w stosunku do metod postę,powania tak fabalnie przypominających czasy ozonowe." te titu s In d an ki rs ko Si m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B Th "VIRN" z 15-30.1.41.r. pod nagłó w kiem ",obowiązania nie mogą by ć cofnite" pisze: e h lis Po Robotnik Polski w - .Bryt., pismo socjalistów polskich na emigracji, zamieszcza zasadniczy artykuł Alama Ciołkosza. Ciołkosz przeszed ł w kraju ca łą wojnę i początkowy okres okupacji, na emigrację za ś uda? się z wyraźnym zadaniem pracy politycznej. By ł on członkiem Rady Narodowej w Pary żu, dzisiaj zaś nie wchodząc do Rady, redaguje w Londynie "Robotnika". Artykuł tej miary działacza politycznego posiada swoją wymow ę. Znajdujemy w nim przedewszystkim analizę politycznych przyrzeczeń rządu na emigracji, zarysowujących obraz przyszłej Polski - pisze Ciołkosz - jako kraj wolności demokratycznej, sprawiedliwości sp )łecznej i braterstwa ludów. Jednocześnie autor przypomina tu oświadczenia rzl,dowe, które stały się podstawą stosunku mieczy krajem i rządem. Tutaj autor stwierdza, że wed ług tych oświadczeń "ostatnie słowo należy do kraju, że o ustroju politycznym, społecznym i gospodarczym państwa zadecyduje kraj po odzyskaniu wolności. Przecież rz, ,d najbardziej uroczy ście zapewni ł: w ręce wyzwolonego narodu pragniemy złoży ć władz ę." te titu s In d an Po przypomnieniu tych zasad, Cio łkosz stwierdza: "Rz9 w swych oświadczeniach skierowanych do kraju wziął na siebie określone i wyraźne zobowiązania. One są podstawą istnienia rządu, one sa, podstawą stosunku kraju do rządu. Te zobowiązania nie mogą by ć cofnięte ani zmienione. Nie zostały te ż one zapomniane. Pragniemy wierzy ć, że rząd swym zobowiązaniom chce dochować wierności. Przecież, gdyby od nich odstąpił, przesta łby by ć ::zetdem jedności narodowej. Si rs ko " lność w Nr.7. z 1.1V.1941.r. pod nagłówkiem "Kraj i Rząpi" pisze: ki "Nikt w Polsce nie kwestionuje konieczności istnienia repreentacji kraju zagranicą. Wówczas, gdy niema ani skrawka ziemi polskiej, któregoby nie deptała stopa najeźdź ców, reprezentacja Polski dzia łać musi na obczy źnie, by mieć całkowitą swobodę wspó łdzia łania z naszymi walczącymi sojusznikami. To jednak, iż rząd polski urzęduje - bo urzędować musi - w Londynie a nie w Warszawie, to że powstał z przypadku i z nominacji, a nie z woli społeczeistwa, które w obecnej sytuacji woli swej wyrażać nie może - to wszystko określa granice jego dzia łania. Oderwany od codziennych spraw i wałki kraju, rząd. londy ński odgrywać powinien - poza formalną kontynuacją paistwowo ści polskiej - dwie role: komitetu propagandy naszej sprawy w świecie i organizatora naszej siły zbrojnej. ": - 7 obu tych d ,iałaniach rząd powinien starać się zestrajać swa, działalność z prądami nurtującymi w kraju. Gdy Haller m eu us M • i • 3 Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B pQt-1 Th 2 e h lis Po i Kiepura zostają jego pełnomocnikami agitacyjnymi na Amerykę to oznacza, iż rząd swoich zadań nie pojmuje w sposób w łaściwy. Gorzej jeszcze jest wówczas, gdy instancje londy_iskie czynić poczynają gesty nadrzAności nad walka, kraju, gdy ich pełnomocnicy otrzymują instrikcje nie najczulszego wsłuchiwania się w tętno naszego ż ycia politicznego, ale przeciwnie - rozstawiania najrozmaitszych pionków ng, polit-cznej szachownicy. Czy żby znów chciano powrócić do przedwrześniowego systemu, opartego na tym, iż rząd nie jest emanacją społecze:Istwa, ale jego organizatorem i dowódcą z' te titu s In d an ki rs ko Si m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B Th Streszczenie e Po głosów tajnej prasy polskiej wydawanej w kraju. h lis Biuletyn Informacyjny z 12/K I1.1940. omawia ewakuację wojsk polskich z Francji w wersji Rzepku Polskiego w Londynie. Daje og° lny przegląd sytuacji politycznej i wojennej. W Numerze z 19-go grudnia 40.r. po święca głównie uwagę -ef..~i•Irre5.3x. sprawom wewnę trznym. Opisuje mord w Wawrze, gdzie 109-ciu Polakow rozstrzelano jako represję za zabójstwo Niemca przez notorycznych bandytów, - mord ę w Ostrowiu Mazowieckim, gdzie 600 Polaków rozstrzelan6, w Bochni 62, w JabIonnejLegionowie 92, w Syrokomli 300 i kończy stwierdzeniem, że Polacy nigdy tego nie zapomną i krzywdy w swoim czasie pomszczą. Zawiera alej instrukcje dla kolporterów. W przeglądzie spraw bieżących omawia zobowiązanie urzędnicze, żądane przez okupanta, Wyjaśniając, że Rząd. Polski nie zwełnił nikogo z przysięgi wobec Polski. Opisuje plan przesiedleń, który według niemieckiej zapowiedzi do dnia 1-go kwietnia 1941 r. objąć ma 578.000 osób w czym mieści się 75.000 Vołksdeutsche z Generalnej Gubernii, nie mówiących przewa żnie ję zykiem niemieckim, ust ępujących jedynie pod groźbą represyj niemieckich. W numerze z 30/X11.40 r. Biuletyn Informacyjny pod nagłówkiem "Rosja, kraj dziwów" omawia znikome możliwości eksportowe sowietów, wykazując porównawczo, że eksport sowiecki w wielu dziedzinach gospodarki jest niższy od eksportu Rumunii dochodząc do wniosku, że Rosja nie przedstawia w dalszym ciągu żadnej siły z uwagi na niezxganizowanie olbrzymich jej moż liwości. W wiadomościach z ziem przy łączonych do izeszy podaje, że na Sląsku na skutek częstych sabotaży, znacznie os łabiono nakazane poprzednio zaciemnianie. W numerze z 9-go stycznia 1941 r. nast ępuje omówienie całej gadzinowej prasy i wezwanie do bojkotu. Informator spraw zagranicznych przedstawia sytuację jako dobrą i uważa, że rok 1940. zakoliczył si ę mimo pozornych zwycięstw Hitlera pierwszym jego niepowodzeniem w postaci konieczności improwizow- nia,planów na skutek sytuacji, której nieprzewidywano. L terenów przy łączonych do rzeszy podaje informacje z Górnego Sląska, gdzie niepewność Niomcow wzrasta, język polski daje się słyszeo coraz częściej, a na Hucie Bismarcka, dawniejszej batorego, pojawi ły się napisy "Wir wollen nach Polen". Corazto liczniejsze są t.zw. naboże=istwa łacińskie, tj. ciche msze św. podczas kt°rych nie odbywają się głośne modły i śpiewy, ze względu na zakaz odbywania ich w innym jak w niemieckim języku. W końcu podaje wiadomo ść która się ukaza ła w jednym z niemieckich pism wychodzących w "zeszy, że 1\1 i2111Cy poddają dokładnemu badaniu akta orderu Virtuti Militari o Krzy ża walecznych i Nionodległości, celem 5 ./. te titu s In d an ki rs ko Si m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B Th ustalenia czy odznaczeń nie nadano za czyny Przeciw NiemeOm. e "Pochodnia" - pismo narodowe wychodzące na zachodzie Polski w numerze z 21.grudnia 1940 r. poświęca dużet uwagę wspomnieniom gen'Rozwadowskiego, piętnuje jednostki za uleganie Niemcom, przedstawia w szerszym opracowaniu system łapownictwa w Sowietach, Po h lis "Gwardian - pismo socjalistyczne, w numerze 7-mym z listopada 40, wspomina o 22-letniej rocznicy rządu lubelskiego, ktory zdahiem autora by ł za owiedzi dobrego rozwo u Polski jednak zos a o•a ony przez burzuazję polską, kto.rzy choć czepiali się poprzednio tronów Romanowych, Habsburgów, Hohenzollernów, niestety dokonali pomy ślnego na ten rząd zamachu, i to powodzenie stało się przyczyną klęski obecnej. W numerze znajduje się informacja, że 'w Saksonii ukarano 3-letnim więzieniem polskiego robotnika za kolportowanie wiadomości pochodzących z komunikatów londyńskich. Nr.8. z 15/XI1.40.r. jest poświęcony pamięci Mieczysława Niedziałkowskiego zawiera nadto wiadomość o tajemniczym wybuchu na lotnisku w eadkowie pod .1"adomiem 2-ch milionów litrów benzyny, - dalej, że w okolicach Małkini oddziały niemieckie zapowiedziały ostre manewry, które mają się odbywac na przestrzeni około 50 km kwadr.- Polecono chłopom przebywać w domach. Podano do publicznej wiadomości, że w razie zabicia człowieka w odległości do 20 m od chaty, wojsko wyplacac będzie 500 zł., w innych wypadkach rodzina zabitego zapłaci karę w tejże wysokości. Za zabicie krowy, zapowiedziano odszkodowanie w wysokości zł 100, a spalenie chaty 500 zł. W lesie koło Głównej utworzony został obóz karny d]..a. Niemców, w którym znajduje się wielu oficerów i żołnierzy. Ukazała się lista zakazanych w książek, obejmująca na razie ponad 1.000 tytułów. te titu s In d an Si ki rs ko "Szaniec" - pismo ogólno-narodowe. XV numerze 47-mym z 6.X11.40.r. daje wyraz przekonaniu, że Niemcy spodziewali się łatwych sukcesów, rozpoczynając wojnę z l'olskek i że taki przebieg wojny nie by ł przez nich brany pod uwagę i wojna obecna nie by ła i nie jest teraz przez 1\liemców przemy ślana do końca. Przedstawia ucisk i eksterminację Polaków i innych narodowośł ci zamieszkujących Polskę. W przeglądzie prasy polskiej dyskutuje z Biuletynem informacyjnym, którego zdania nie podzieła, jakoby instytucja ghetta warszawskiq;o, która yi sama w sobie jest barbarzyllstwe, w porównaniu z eksterminacją Polaków, by ła czymś szczegołnie zasługującym na podkreślanie podając że umożliwiono około 400 ty s. Zydów zorganizowanie Się w w snym ła gronie,z w łasną strażą i zwierzchnią władzą w postaci gminy, przy pomocy której Żydzi niejedno postanowienie niemieckie zdołali już zmienić na swoją korzy ść, podczas gdy o jakiejkolwiek interwencji na rzecz Polaków mowy dotąd niema. Zwraca też tu uwagę na rolę Zydów w okupacji sowieckiej I Ukraillców. I tak charakteryzuje, przyjmując określenie "Wałki" z nr.43, z 29/X1.1940. jako swoje, rolę m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B 3 PtiZ°1 e Th h lis Po tych dwóch mniejszoci: "dla Polski wrogiem są zarówno Niemcy jak i Sowiety. Dla Ukraińców wrogiem se, tylko Sowie-ty, ---ty1ko Niemcy. Ukraińcy stawiają na Niemś" dla Zydów wrogiem s' Sowiety. I jedni i drudzy stawiają na na stawiają -8577-n7azi jednego z naszych wrogów, stawiają więc przeciw Polsce." W numerze tym samym podziela stanowisko wyra ż one w socjalistycznym WRN, a mianowicie: "Rząd Polski na obczy źnie i Radę larodowe, uznajemy jako widomą reprezentację Paastwa rolskiegó nazewnątrz i objaw ciągło ści naszego istnienia pajstwowego. Od pierwszej jednak chwili okupacji i odrodzenia życia politycznego Polski w podziemiach konspiracji zastrzegli śmy kategorycznie ca łkowite prawo kraju do decydowania o swoim przyszłym życiu." Nie godzi się z opinią Biuletynu informacyjnego, który w artykule z 11-go listopada poda ł, że skoni Tisto adow ch J'zefa Pi s ro wsrud nas niema wodz brak kiego, jegg_geniuszu i charakteru, musimy dotkliwy ten powetowa ć jednością narodową, powszechnym skupieniem Si9wkoło PYrn-aenta R.P. i .jziz.a_klago., Podaje "Szaniec" ocenę swoje4 ,nast ępujetcq: Jak widzimy, dla tych ludzi dopiero dziś narad to masy, a w r.1918-tym to by ła zapalona garstka inteligentów z Piłsudskim, Smigłym_hydzem i Składkowskim na czele. ł za największą klęskę dla Polski uznają najwidoczniej nie wrzesieJ 1939 r. i rok straszliwej niewoli, ale brak wodza listo.ado ch dni Józefa Pi łsudskiego. Tego Piłsudskiego, kt'rego obóz i geniusz n uicji politycznej najwalniej przyczynił się do klęski wrze śniowej. Czy żby dzisiaj zjednoczenie narodu mia ło nastąpi ć na skutek braku Piłsudskiego i jego obozu sanacyjnego. Uwa żamy, że zjednoczenie narodu musi nast ąpić dla dobra Polski.- W numerze z 20.X11. 40 r. przestrzega przed prowokacją i fałszywymi przywódcami m 4 odz strać ca łe Polski: ł/ •Polska i podaje cele wojny • • • sk ca Dolne Odr ai • 4 Prus prabędzie wać prz-isług polskiemu po Nicę ŁużyckekemPallstwu wo wysiedlenia do Niemiec ca łej ludno ści niemieckiej niezależnie od opcji.na koszt rządu niemieckiego. 3/ Naród niemiecki zepłaci Polsce odszkodowanie za szkody wojenne, gospodarki rabunkowej i skapitalizowaną rent ę dla rodzin pomordowanych i to es- entualnie w postaci maszyn, surowców, samochodow, broni. 4/ Naród niemiecki zwróci Polsce ca łe zagrabione mienie kulturalne, 5/ dla zabezpieczenia trwa łego pokoju na terenie Nie,iec wcid łuż granicy polskiej utworzona zostanie strefa zdemilitaryzowana, okre ślona przez sztab armii polskiej.,6/ Prócz strefy zdemilitaryzowanej nastąpi na pewien z gary okre lony czas, okupacja wojskowa Niemiec- 7/ Rzeź niemiecki wyda paastwu polskiemu wszystkie akta dotycz ące administracji terenami okupowanymi. 8/ Dla odbudowy zniszczeli wojennych i w inny sposób spowodowanych na ziemiach polskich, rząd niemiecki dostarczy polskiemu robotnika nieieckiego.- W numerze z 10.1.1941.r. po święca wspomnienie 1Jmowskiemu pod nag łówkiem "Non omnis moriar". W numerze z 16.1.41.r. wypowiada si ę przeciwko zbyt drobnym ugrupowaniom społeczno-politycznym w l'olsce i za zatariem te titu s In d an ki rs ko Si m eu us M •/ • Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B - 4 Th różnic sztucznych. e "Placówka" - organ wsi polskiej, z 10/1.1941.r. wychodzi ze stwierdzenia, że ludność polska stanowiła w 2/3 ludność rolniczqu wobec czego dla uzdrowienia gospodarki wsi konieczne jest odciążenie roli, co może nastąpić nietylko przez parcelację - wypowiada się za reformą rolną - ale także przez uprzemysłowienie Polski. Argumentuje: Reforma rolna nie będzie mogła ograniczać sig.2 jedynie Oo parcelacji - musi ona obejmować cały szereg równocześnie przeprowadzonych posunięć gospodarczych, a przedewszystkim oOtworzy ć dla chłopa polskiego polskie miasta, dać mu możność tworzenia nowych warsztatów pracy w przemy śle, handlu i rzemiośle. Na chłopach polskich ciąży wielki narodowy obowiązek - zbudowania w Polsce potęż nego stanu śred lego, którego dotąd niema. h lis Po s In te titu "Orlęta" - pismo dla młodzieży o podkładzie ogólnie katolicko-moralnym bez wyraź niejszego zabarwienia politycznego w numerze 8-mym z 20/X11.40.r. przestrzega przed niesprawiedliwością społeczną, istniejącą wu poprzedniej" Polsce. Podaje z Krakowa, że na jednej z ulic Krakowa zaobserwowano pewnego wieczoru żołnierza niemieckiego piszącego na murze: "SS an die Front, Wehrmacht nach aus". Stojący na kwaterze w Arakowie lotnik niemiecki w prywatnej rozmowie przyznał, że lotnicy niemieccy więcej jak trzy loty nad Anglią nie wytrzymują. Obrona przeciwlotnicza angielska działa tak silnie, że nawet nerwy najbardziej zaciętych prędko zawodzą. Opowiadaj7q, cy lotnik jest obecnie w Krakowie na zdrowotnym urlopie. Pismo to, które jest wydawane przez Wydział propagandy Komendy obro:Iców polskich zawiera rozdział z popularnymi wiadomościami z dziedziny geografii, historii, struktury społecznej i handlu, tych panstw, które teraz prowadzą wojnę. d an Si ki rs ko "Polska żyje" - tygodnik wydawany przez wydział propagandy Komendy obrollców polskich. Ijoza omówieniem sytuacji ogólno-politycznej poświęca wzmiankę sytuacji na 61e4sku stwierdzając, że taktyka ukrywania się pod płaszczykiem Vołksdeutsch, nie popłaca i obecnie po zawiedzeniu się na limmcach, na szczęście polskość znajduje coraz szerszy grunt. System szpiegostwa doprowadzony jest przez liemców do perfekcji, komendant bloku i Hauswart, komendant domu poszczególnego, mają prawo każdej chwili wchodzić do mieszkań i sprawdzać o czym w rodzinach rozmawiają, jakiego języka używają, kontrolować całe życie ewentualnie ukrywających się na zewnątrz Polaków. W tym stanie rzeczy polskość jest zepchnięta do podziemi, kopalń i warsztatów pracy, a jedynie prosty lud może sowie pozwoli na uż ycie go tu i ówdzie publicznie. W nr.85 z 20. M.40.r. cytowany jest list oficera artylerii W.P. internowanego w Szwajcarii, który po opisie bohaterskich walk, podaje niezgodną - według tu posiadanych wiadomości - wersję jakoby z całej I-szej dywizji grenadierów tylko 280 ludzi razem z nim znalazło się na terenie Szwajcarii. W tym samym m eu us M ./ Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) 8 Archives Reference No: PRM.45B e Th h lis Po numerze karci się pijaństwo w Warszawie w czasie, kiedy 700 tys.armii polskiej w nudach, przygnębieniu lub w ciężkich warunkach ich pracy, znajduje się w Niemczech, wyra żając powątpienie czy naród przetrwa w postawie zdecydowanej i wysokiej moralności aż do chwili, kiedy nadejdzie czas dzia łania przeciw naje źdźcy. W Nr.86. z 30/12.40. wydawnictwo t łumaczy się , ż e nie służy ani sanacji, ani Str.Narodowemu ani ludowcom, ani socjalistom, lecz wzywa wszystkich i nikogo nie odtrąca do walki z wrogiem o wyzwolenie Ojczyzny. W nr.87 z 10/1.41. woła o przebudowę społeczną rolski, zabezpieczenie pokoju widzi w wzmocnieniu Polski pod względem gospodarczym i zabe,pieczeniu strategicznym jej granic, oraz w osłabieniu Niemiec. Stanowisko Ukraii-iców charakteryzuje porównaniem, że wierzą w liemcy tak, jak ongiś l'olacy wierzyli w Napoleona. s In 1! te titu Głos Polski" - Nr.25. z 20.XXx XI.1940.r. - powołując się na określenie Rauschninga, że hitleryzm jest dynamizmem o zmiennych celach,uważa, że jest siła, niszczącą, która musi się objawia c nietylko w czynach zbrojnych ale i organizacji życia gopodarczq3o, społecznego a nawet kulturalnego. nr.26. z 1.X11.40. jest fotografia podpisania umowy polsko-brytyjskiej, widnieją na niej Sikorski, Churchill, Halifax, Zaleski, - podaje opis warunków pobytu i pracy w obozie w Oświęcimiu, podaje mowę min.beydy z 17.X1.40.r._ d an ki rs ko Si iadomości Polskie" - Nr.33. z 15.X1.40. - podkreślają doniosłość kroku Rządu 1-Jolski%•o l zmierzającego do ułożenia stosunków polsko-czeskich na przysz łość . W nr.35. z 15.X11.40. poświęca uwagę Wacławowi berentowi, ofiarne niemieckich najeźdźców. Sytuacja polityczno-wojskowa jest przedstawiona trafnie, a w nr.36. z 1.1.41. przedstawia wyniki dotychczasowej eksterminac:i niemieckiej. Najgorzej Niemcy dotąd dzia łali na Pomorzu, gdzie jedynie 10% ludności stanowili Niemcy, obecnie wskutek gwałtownej akcji germanizacyjnej już 25% ludności przypada na Niemców. Cytuje okólnik Gauleitera Leista, który za niepokoje w fabrykach i szkody w produkcji zapowiada pociąganie do zbiorowej odpowiedzialności wszystkich aż do dyrektora włącznie. W nr.37. z 15.1.41. opisuje zniszczenia dokonane w zbiorach bibliotecznych i m. in. o skonfiskowaniu całego wydawnictwa Gebethnera i Wolffa, które objął dr.Karoł Grundman, dawny asystent Un.J.P. w Warszawie. M "Polska eu us "Jutro P.N.tI - o zabarwieniu centrowym tygodnik Polski Niepodległe., omM.a w nr.83. z 22.X11.40. deklarację lojalności wymaganą przez okupantów i podaje, że nie może ona nikogo związać, przypomina obowiązywanie przysięgi wobec rzeczypospolite j. Podaje wiadomoś c o zlikwidowaniu jednej tajnej drukarni w Warszawie i nakryciu tajnego wydawnictwa. • / • m - wydawnictwo polsko-demokratyczne, w nr.l.z 9/1.41. charakteryzuje obecną sytuację przykładowo. Jak chrześcija6- Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) 9 Archives Reference No: PRM.45B Th e stwo zrównało cz łowieka pod względem duszy, tak dzi ś pod wzgl ędem posiadania zrówna ła wojna wszystkic h Pola ków . Po wojnie należy wydźwignąć autorytet twórczego cz ło wiek a na czoło Życia społecznego, polit y czno-kulturalnego, "ie() i Miasto" - organ ludowy z grudnia 40.r . poświęca wspomnienie Ratajowi, wyra ża zdanie, że po wojnie nale ży dąży ć do poznania wzajemnego wsi i miast, przestrzega prze d prowokacją, niemiecką, ujawniającą się w różnich okolicac kraju. Nieznani osobnicy podrzucają chłopom nielegalne h ulotki niby chłopskie. Jest to dzia -'_alność Gestapo które spec jalnie produkuje pisemka da takiej prowokacji. ,Po udan ym niu odezw, zjawia się Gestapo, katuje chłopów, dompodrzucewskazali ludzi, którzy oddają się propagandzie niepaga się , by ciowej. W numerze styczniowym 41.r• wyraża przekonaodl,głośnie, że przyszła Polska zwróci uwagę na ko ieczność uzdrowie nia gospodarki wsi, bo rozwiązanie tego zagadnienia uwa ża za warunek gospodarczom o wzmocnienia Polski. "Ziemia mówi" - pismo wiejskie wydawane w Żywc u ynextex jako organ konfederacji narodu, podkre śla znaczenie przebudo Polski, Polska musi by° częściowo uprzemysłow wy rolniczej iona poto, by stanowi:a silnego kontrahenta z sąsiadami. Prze dstawia bezpieczeństwo monarchów angielskich, którzy jak foto grafie nawet w Niemczech na tle ruin, publikowane, wsk azuj ą ny policyjnej odwiedza najbardziej nawiedzone bom , bez ochrorobotnicze okolice, na co nie mogliby sobie pozwbardowaniem ler ani Mussolini, nie mówiąc już o Stallinie. W olić ani Hitz 17.X11.40. opisuje sceny przy wysiedlaniu oraz numerze wypowiada się za zagwarantowaniem szkolnictwa dzieciom chło pskim w przysz łej Polsce • h lis Po te titu s In d an Si rs ko "Pobudka" - organ konfederacji narodu, w numerze z 15.X11.40. jest zdania, że musimy być gotowi na wojnę z Ros ją, ponieważ wątpliwe jest czy Anglia, która niewątpliwie poko na i rozgromi Niemcy będzie skłonna do prowadzenia walki prze ciwko Rosji, gdy ż nie walczy ona w interesie realizacji ideał ów, tylko we własnym interesie. ki "Wolna Polska" - w Nr.6. z 31/X11.40. - podkreśla, jedno dobre p3z ynios ła okupacja, tj• poznanie, że niemieckże a przy słowiowa systematyczność i legenda o niemożno ści przekupienia aparatu urzędniczego rozwiała się na oczach ca łego naro du polskiego. "Wał ka i Wolno ść" - organ lewicy w Nr•19. z 4/1. 41. omawia deklarację lojalności i przestrzega przed posądzan iem lekkomy ślnym każdego polskiego obywatela, pełniącego dziś okupacją pewne funkcje z ramienia okupantów, jako zdrapod jdę . kuje fotografię z odwiedzin wojska polskiego, dokoReproduChurchilla w towarzystwie gen•ikorski o z nr .5-g nanych przez o "Wojsko i Niepodległość" z grudnia 40.r. 4 fi m eu us M Ii Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B Th e "Droga Wolności" - w nr.7. z 5/1.41. - /organ lewicy/ - wyra ża sąd, że obecna wojna, to starcie kapitalizmu sytego i zwycięskiego z głodnym i pokonanym. Kapitali ści walczą o nowy podział świata, Hitler i hitleryzm, Mussolini i mussolinizm, Stalin i totalizm - i tu ciekawe, że nie nazywają ani stalinizm ani komunizm - muszą doprowadzi c do zniszczenia świata, świata ucikku i nędzy, by w nowym świecie jaki będzie zbudowany na gruzach starego, nastąpiło wyzwolenie ludzkości. Wypowiada się przeciwko zdaniom, rzeszącym się w l olsce, że należy "ukarać zaborców", bo jest zdania, że Polska niema innych celów wojny, jak walczy ć o wolnośc całej ludzkości. h lis Po titu s In "Głos Warszawy" - organ centrum - z grudnia 40 r., podaje pod sprawy polskie "niepoprawni, dowiadujemy się, że w probach dywersji przedsięwziętych przeciw ruviowi genobikorskio w Londynie, główną a nader smętno, rolę odegrał obok b.ministra Łukaszewicza, osławiony gen•Dqb-Blernacki". te "Miecz i Plugu - /spadkobierca "i-ięcza i Krzyż a"/, Nr.24. z listopada 40. - rozważa sytuację ogólno-polityczną, rekapituluje wiadomości zagraniczne i pod nagłówkiem "Przyjaciele neofitów" pisze: o wy łączenie z pod przymusu przeniesienia si ę do ghdbta starają się dla wychrztów Ronikier z ramienia RGO, arcybiskup Sapieha i superintendent Skierski ze zboru ewangelicko-reformackiego. d an "insurekcja" - ze stycznia 41.r. - jest pismem żołnierskim i od redakcji w zapowiedzi wy jaśnia, że chce służy ć celom wojskowym i powstaniu wojska polskiego. Podkreśla wiarę w przysz łość, docenia znaczenie układu z uzechami. Si rs ko "Zbliża się godzina sądu i kary" - wydawnictwo "Rocha" - ze stycznia 41.r. na zwycię stwach angielskich w Libii i wzmagającym się bombardowaniu Niemiec opiera twierdzenie, że godzina porachowania się z okupantami nie jest daleka. ki "My wobec jutra" - wydawnictwo "Rocha" z listopada 40.r. stwierdza, że dla rolnika będzie potrzebny długi pokój oraz przestrzega przed prowokacją, że z szeregu punktów l'olski otrzymano wiadomośc o podrzucaniu przez i'iemców gazetek, mających być uważanych za gazetki tajne polskie, chłopom na jarmarkach i zebraniach, by potem prowadzi ° śledzctwo i doprowadza ć w ten sposób do siania zamętu w spoleczeAstwie polskim. m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B L+ SU 3 e Th Z TAJNEJ PRASY W KRAJU. WP-LnELOWN'IA.4(.. Po WIES I MIASTO Kwiecień - maj Równość Wolność - ą.'1!... N°R.fib.RP (q(. 1941r. Niepodległo ść. NICZEGO S IE NIE NAUC ZYLI. h lis Pamiętacie czytelnicy, jak to występował w Polsce Związek LudowoNarodowy. Potem był Obóz Wielkiej Polski, a potem jeszcze przyszli Radykali Narodowi. Wszystko zaś to razem była stara endecja, która opierając się o plebanje, dwory, kupców i fabrykantów, tumaniła naród opierając się o plebanie, dwory, kupców i fabrykantów, tumaniła naród fra zesem patriotycznym, zwalczała zacięcie Ludowców i Socjalistów, dążąc wszelkimi sposobami do zgarnięcia całkowitej władzy w Polsce. s In te titu Tak było dawniej.W miarę, jak dwory, plebanie i fabrykanci coraz bardziej tracili zaufanie, a masy pracujiące coraz silniej łączyły się pod sztandarami Socjalistów i Ludowców, tak zwani "narodowcy" coraz manniej zaczę li podkreślać swój rzekomy radykalizm i coraz silniej zabiegać o pozyskanie chłopów i robotników, tozumując, że bez ich poparcia nigdy do władzy w Polsce się nie dostaną. Tym bardziej jest to jasne dzisiaj, Widzimy te ż, jak dzisiaj zdwajają swój wysiłek w tym kierunku. d an ki rs ko Si Oto ukazała si ę obszerna broszura wydana przez narodowców i poświęcona zagadnieniu dróg i zdobyć władzę. Dowiadujemy się z jej broszury, że marzy si£ im przedewszystkiem opanowanie ruchu ludowego. Na dziwnych przy tY'M podstawach opieraj ą się temarzenla. Piszą oni, że niektórzy ludowcy "ostatnio pod wpływem doświadczeń życiowych zdecydowali się nie tylko na współdziałanie z obozem narodowym, ale uznali za możliwe poprostu połączenie dwóch sił w jeden obóz : Nie wiemy i nie chcemy wiedzieć o kim to mówią panowie "narodowcy", ale wiemy z pewnością, że takich agentów reakcji, chł opi przegnaliby za siódme góry. Do czegóż by bowiem takie współdziałanie mogło doprowadzić , kiedy panowie narodowcy nawet teraz nie kryją si ę z tym, że mają chłopa w pełnej pogardzie i chcą go wciąż traktować jako ślepe narzę dzie swoich macherek. We wspomnianej broszurze w innym miejscu piszą, że w naszych chł opach brak tradycji politycznych... chłopi są politcznie niewyrobieni", "Lud wiejski nie mo że ani dziś ani w najbli ższym czasie wyłonić ani rządu ani tymbardziej grupy państwowej". M eu us Tak samo pogardliwy stosunek mają ci panowie i do robotników, którzy są dla nich narodowo niepewnym elementem i o których piszą, ze "warstawa robotnicza uległa pewnej niebezpiecznej infekcji /zarażeniu/ w postaci zmarksizowania jej". To znaczy - przyjęcia idei socjalistycznej! Otwarcie te ż mówią, że są "w stanie wojny z marksizmem /czyli socjalizmem/ we wszelkiej jego postaci". m Widzimy więc, że wsz;stko jest po staremu. Panom narodowcom marzy się wykorzystanie chł opa i robotnika dla swoich celów i awla• 1 • Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) 2 Archives Reference No: PRM.45B 3 I - 2 e Th Po dnięcie przy jego pomocy w ładzą w odbudowanej Polsc i chłopa i robo=ika zepchnąć do roli niewolników. e, by potera Wiedzmy o tym i patrzmy im na ręce. Panowie ci niczego się nie naucz nauczy ich dopiero rozumu twarda i zdecydowana posta ylł, wa robotników i chłopów. h lis Za czyny pijanych żołdaków niemieckich, odpowiadają Polacy. W Otwocku w połowie kwietnia w nocy przed willą miejs komendanta Gestapo pijani żołnierze niemieccy podep cowego tali klomb, wysadzony zielenią 'J kszta łcie swastyki i zanieczy ści li go. Rozw ścieczone władze, choć wiedziały, że czynu tego dokonali Niemcy, gwoli ulżenia sobie, zaaresztowały 16 znany ch obywateli Otuocka, Polaków i na osadę nałożyli kontr ybucj ę w sumie 20 tysięcy złotych. Plenią0ze podjęli Niemcy z kasy miejskiej natychmiast a uwięzionym obywatelom zagrozili śmier cią. Odbierany towar idzie na pEek. titu s In te Od pewnego czasu zjawili się w Warszawie nowi dosta wcy artykułów żywno ściowych. Są to żandarmi niemieccy lub żołni erze. Chodzą oni po sklepach z pełnymi walizami sło niny, kie łbasy, boczków i ró żnego mięsa, proponując sklep om nabycie towaru. Oczywiście sprzedają Niemcy przynoszony towar żej od dostawców dotychczasowych. Tak powstał nowy znacznie droniendecki. Obiecują też, że po opanowaniu szmuglu, proceder Niemcy sami zorganizują szmugiel. Korci ich bowiem, że tysią ce Polak ów jakoś zarabia na życie i pieniądze te nie dosta ją się Niemcom. d an rs ko Si 13 ki m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B Th Z TAJNEJ PRASY W KRAJU. e BIUTRTYN INFORMACYJNY. 3 Kwietnia 1941r. Po h lis Społeczeństwo polskie pod okupacją odczuwa często dokkliwie brak nale żytego informowania świata przez propagandę polską i angielską o tem, co dzieje si ę na ziemiach polskich. To te ż z dużą satysfakcją komunikujemy, że dnia 28.III.po raz pierwszy usłyszeliśmy bardzo rzeczową i całkowicie odpowiadaj ącą prawdzie audycj ę o Polsce OkupoKwanej. Było to przemówieni- C. Crossmana z Angielskiej Partii Pracy, którego, niestety, nie marny miejsca zamie ścić. s In tawie KRAJ. Bierny opór krzepnie. Na pods stwierdzany p te titu kilku dokumentów, pochodzących ze źródeł niemieckich, wyraźne okrzepnięcie polskiego biernego oporu w Gen.Gub. Lokalne władze niemieckie melduje, o dużych trudno ściach werbunku robotnika w na wyjaz do Rzeszy, o rozmy ślnym przewlekaniu i opóźnianiu sięłzupe o pracy zatrudnionych na robotach publicznych w Gen.Gub., ponym niestosowaniu się wsi do zarządzeń niemieckich, o wzroście kon_ ganiu ścią przy tajennep uboju bydła, o dużych trudno ściach o niechęci urzędników manifestowanej przy składaniu tyngentow nowej przysięgi służbowej itd. d an Szczególnie znamiennym dokumentem jest "Dziennik inwywigilacyjny dla Gen.Gub." Naprzykład jego zeszyt z a zawier drugi/ rok trzeci, numer / dany w formacie książkwym wykaz około dziewi ęciu tysięcy nazwisk Polaków, podlegających ściąganiu przez władze policyjne, przyczem około sop.000 stanowią tu zbiegowie z robót w Rzeszy /cywilni i jeńcy/. Si rs ko Te ł tym podobne wiadomo ści wystawiają dobre świadectwo instynktowi narodu polskiego, który we wszystkich swych warstwach rozumie, że ka żde utrudnienie poczynione okupantowi jest równowa żne z pomoc ą wyś.:adczoną Polsce i jej sprzymierzeńcom, ki Ukrai ń sko - niemieckie stosunki w Gen:Gub. wesz; ły od paru miesięcy w okres wzajemnej nieufno ści. Administrację nie. niecka zra żona jest brakiem ochotniczych zgłoszeń ukraińskich na wyjazd do Rzeszy oraz zgłoszeń do Służby Budolanej. Policja niemiec. .. ka stvtierdza masowość nadużyć finansowych wśród komisarzy powlerk się .je, uskars ast natomi scy ukraiń cze niczych Ukraińców. Działa na trudno ści w ukrainizacji szkó ł, na częste -:;ypadki mianowania wójtami Polaków w gminach o ludno ści mieszanej ipt. us M Dowodem zmiany nastrojów jest masowa konfiskata ukraiń- m eu skich aparatów radiowych, szczególnie w Lubelszczyźnie, aresztowania wśród dzia łaczy ukraińskich, rozwiązywanie organizacyj. Chłop ukraiński jest coraz bardziej nieufny zarówno w stosunku do okupanta jak I do napływowego dzia łacza ukraińskiego. -/- Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B ł",„ - 2 _ e Th pewnych jednak dziedzinach post ę p ukraiński trwa nadal. Rozwija się poważnie organizowana akcja popierania rzemiosła ukraińskiego oraz powolna, bacz systematyczna ukrainizacja cerkwi w CheImszczyźnie .i na Podłasili. Po h lis Rzem ł osko po ł skieest tym działem gospodarstwa narodowego, który pod okupacją niemiecką poniósł bodaj najcięższe straty. Na terenach włączonych do Rzeszy zarekwirowano wszystkie warsztaty rzemie ślnicze, posiadajape'urządzenia mechaniczne. Właścicieli tych warsztatów - wysiedlono, rekwirując cały surowiec przez nich pm Jadany. Na ziemiach Zachodnich pozostały tylko niedobitki rzemiosła polskiego - małe warsztaty, pracujące rę cznie. Dzikość stosunku niemieckiego do rzemiosła wyraziła się zniesieniem około 80 proc. zarekwirowanych maszyn i urządzeń, przez wywiezienie do Rzeszy, rozbiórkę na złom itd. Pozostałe 20f obsadzili przybysze z Łotwy itd. titu s In te W Gen.Gub. naogół nie wywłaszcza się rzemieślników / za wyjątkiem żydów /. Nie mniej olbrzymie braki surowca oraz braki org4nizacji niemieckiej spowodowa ły, że produkcja rzemieś lnicza spadła tu do 20% w stosunku do przedwojennej. Całe gałę zie tzemiosła,prze żywają niemal pełny zastój / stolarstwo, krawiectwo, introligatorstwo, rzeźnictwo itd./. Nędza, ucrieczka od zawodu - oto groźny stan większości polskiego rzemiosła. Jeszcze stosunkowo nieźle powodzi się cukiernikom, kowalom, rymarzom oraz szewcom. d an rs ko Si R ó ż ne. -Zpolicyjnego źródła niemieckiego dopiero tora: dowiadujemy się o wstrząsającej manifestacji patrjotyzmu w wię zieniu w Nowym Sączu. Mianowici.e w styczniu br. jeden z sześdziesięciu aresztowanych Polaków przeciął sobie żyły i pzed śmiercią własną krwią wypisał na ścianie "Jeszcze Polska nie zginęła". Ze Sląska :;ydalono do Krakowa ks. Biskupa Adamskiego oraz ks. sufragana Bieńka, dając im pół godziny czasu na opuszczenie mieszkań. Poża łowania godny los nieszczęsnego ugodoWca / mowa o ks. biskupie Adamskim/ - dowodzi jak płacą Niemcy "usłużnym" Polakom, ki Honor mi ł czie nia. Wśród prze śladowań i zniszczeń - które przynosi nam ka żdy mijany dzień, wśród trosk materialnych, wśród ludzkiej małości i podłości - często nie dostrzegamy zjawisk wielkich i pięknych, które toearzyszą naszemu życiu w niewoli. VIARSZAWA i us M Ar"' m eu Pragniemy dziś oddać hołd Literaturze Polskiej i jej pracownikom. Choć mija już półtora roku nędzy i bezrobocia panującego powszechnie w świecie literackim, choć gadzinowe tygodniki i miesięczniki mamią i kuszą, choć nakazy rejestracyjne grożą - n i k t z literatów polskich nie przerwał honorowego milczenia. Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B Mir 3 Th e Dom wariat ów.Wwydawnictwie oficjalnym -Amtsbiatt Nr,2 - 1941r. z II;.br. umieszczony jest okólnik Nr.3/41 Szefa Urzędt tej treści: " Niektórzy starostwwie powiatowi wydali zarządzenia, w myśl których męska ludność żydowska powinna była kłabiać się umundup. rowanym Niemcom przez zdejmowanie nakrycia głowy, Okazało się, że ukłony żydowskie Niemcom ppzez-adogwwwaRigo-RakryGla-głQwy wywierają nieprzyjemne wra żenie na Niemców. Proszę wobec - jego o zniesienie takich zarządzeń, podpij ąc do publicznej wiadomo ści, że Zydzi winnn ktorych zapr.m3ta ć wszelkiego kłaniania się Niemem. W powiatach, proszę Zydow dla się ia kłanian ku obowiąz zono wprowad nie dotąd równie ż wydać zakaz dla Zydów kłaniania się Niemcom, h lis Po s In BIUTRTYN INFORMACYJNY. 17 kwietnia 1941r. titu P.I'DziESI4T OSIEM TYSĘCY. te Propaganda niemiecka, rozwodz ąc się o okrucieństwach Polaków, popełnianych we wrze śniu 1939r. na niwinnydia i bezbronnych Volksdeutschach, wymienia uparcie i stale licz'Dę 58.000 Niemców rzekomo zamordowanych przez ludno ść i wojsko tolskie. Liczbę tę spotykamy w mowach wysołlch przedstawicieli Rzeszy, nie schodzi ona z kart wydawnictw propagandowych i gazet, podaj ą je4 podsycające nienawiść do Polaków odezwy rozmaitych związkowi, 2a liczba, zdobiona jaskrawymi opisami okru:cieństw, ma b3r4 w-eGzaek-kwLata-1,zspPawliedllw14 być dowodem zbrodniczości charakteru polskiego, ma usprawiedliwi ć ..Niemców na ziemiach zachodnich Polski we wrze śniu ł pa ździerniku 1939r., śmierć wielu straconych z wyroków s ądoych i bez wyroku, rozstrzeil, zamordowanych, żywcem spalonych na ziemiach Geb. Gub. Ta liczba olbrzymia ma zarazem rozżarzyć do czerwoności płomień nienawi ści do Polak'w, zachęca ć do brutalnego, bestialskiego z nimi postę powania, podjudza ć do pomsty za zamordowanych braci. d an rs ko Si Skal, pochodzi liczba 58.000, ki m eu us M Propaganda niemiecka pisała pierwotnie, że Polacy zamordowali we wrze śniu 1939r. - 5.437 Niemców / broszura ALe Polnische Greuettaten an den Volksdeutschen in Polen",I wydanie/,.Cyfra oficjalny komunikat, umieszczony ta potem wciąż rośnie: Na koniec tiv Yfarsch.Ztg. z 11/12 lutego 1940r. twierdzi, że liczba Niemców zamordowanych przez Polaków wynosi zgórą 58.000. Cyfrę tę ustalono w sposób nie miernie prosty. Mianowicie - wspomniany komunikat podaje, że dotychczas okre ślone nazwiska 12.857 zwłok niemieckich. ł, Prócz tego spis Niemców, na ziemiach Polski zamiesż kałych, wykaza że nie wróciło do domu przeszł o 45,000. A skoro nie wrócili - widocznie są zamordowani przez Polakow. Tak powstała cyfra 50.CW0 zaokrąglona dla wygody na 60.000. Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B - 4 - Th e Nie wielu ludzi pamięta łub zna pochodzenie tej cyfry. Raz puszczona w obieg - tem większej nabiera macy i wagi im dłużej krąży, Staje się flakonie° dla olbrzymiej liczby Niemców niezbitym pewnikiem. Oczywi ście szeroki świat nie daje jej wiary dlatego właśnie że jest tak nieprawdopodobnie wielka. Ale miliony Niemców w nią wierzą. Wierzą, i dając folgę swemu barbarzyństwu w stosunku do Polaków, mniemają, że postępują tak właśnie, jak z tymi "podludźmi" /untermenaschen/ postę pować nale ży, że gnębiąc, znęcając się nieludzko, bijąc, strzelając do Bogu winnych ludzi - są jedynie "narzędziem srrawiedliwo4a4, ej zemsty w rękach Wszechmocnego". h lis Po te titu s In Naiwność sposobów ustalenia cyfry 58.000 bije poprostu w ocy. Ka żdy volksdeutsch, który nie wrócił do domu został zamordowany i to przez Polaków. Przecież wicher wojny rozniósł miljony łudzi; jak kupę zeschłych liści, po całym obszarze Polski. Któ ż wie, iluż Niemców zginęł o na ziemiach okupowanych obecnie przez Sowiety. A ilu tam pozostało, nie chcąc wracać do domowych pieleszy. Czy ż władze niemieckie prowadziły jakieś badania czy poszukiwania, robiły jakąś dokładną statystykę. Liózba 45.000 jest liczbą wyssaną z palca przez propagandę niemiecką, gdy cyfra 12.857 wydawała S.ię jeszcze zbyt małą w porownaniu z cyfro, Polaków przez Niemców wymordowanych. d an Ale i tą ostatni ą cyfrę / 12.857 / musimy zakwstionować. Tożsamość zwłok tak była ustalana: w prasie ogłoszono wezwanie'do zgłaszania grobów niemieckich: za zgłoszenie - czekała nagroda, za zatajenie - wysoka kara. Dokonane w tych warunkach zgłoszenia niewielką mają wartość , zresztą - według opinii Polaków z ziem.t . zachorich - były one w ogromnej części nieprawdziwe, Zgłoszenia, coprawda, kontroloRwane były przez zeznania świadków, lecz nie zawsze można im dać wiarę , tam szczególnie gdzie chodzi o zeznania Polaków, wiemy bowiem jakimi środkami policja niemiecka potrafi wydobywać zeznania od mób podejrzanych. Szereg zeznań świad.. ków niembrckidh należy takze zakwestionować przez wzglqd na ezste sprzeczności i wyraźną ich tendencyjno ść. Czy wiadomo nakoniec ilu Niemców padło z rąk własnych rodaków - lotnikow, bombarduj ących wsie i młota, ostrzeliwujących z karabinów maszynowych tłumy uchodźców na drogach. Zważywszy to wszystko - musimy dojść do wniosku, że liczba 12.875 zwłok volksdeutschów, których tożsamość jakoby ustalono - jest więcej niż wątpliwa. ki rs ko Si M us Nie znaczy to, że mniejszość niemiecka w Polsce nie poniosła ofiar. Przeciwnie - ofiary były - i to prawdopodobnie nie małe, ale spowodoali je samiNiemcy, m eu Niezbite dowody wfladczą o wieloletniej robocie szpiegowskiej Niemców, obywateli polskich, na rzecz Rzeszy. Już na szereg miesięcy przed wojną Niemcy, szczególnie młodzie ż, pochę li w stosunku do Polaków zachowywać się prowokacyjnie, na wzór heinleinowcow w Sudetach. Na tym tle wynika ły liczne zajOcia, często kończące się krwawo. Rosła nieufność ludupoiskiego do koloni/stów niemieckich, 1 _/- Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B - 5 - e Th Inowroc łaniu, Ostrowie, Rawiczu, Natychmiast po wybuchu wojny Szubinie i wielu innych miejscowościach, w kturych Niemcy mietukall, w znaczniejszej liczbie, wybuchły niemeckie powstania, Powstańcy niemieccy mieli rewolwery, karabiny, karabiny maszynowe, granaty, Vfszystko to otrzymali naturalnie z Rzeszy. l'owstaplh,tev -na-egóil pvsedwoz@s», To samo nieco pó źniej było w Bydgoszczy. Powstania, te, naogół,przedwczesne, były stłumione przez wojsko polskie. Nic dziwnego, Ze bidność polska przeciw której powstant te także były skierowane - współdziałała z wojskiem w izb tłumieniu. h lis Po te titu s In Głównym zarzutem propagandy niemieckiej jest zarzut, że akcja polska byla planowana i oddawna uknuta, Wojsko polskie i ludność dokonywały rzekomo gwałtów i zabójstw na tych Niemcahh, których nazwiska widnia3y na listach poprzednip przez rozmaite związki polkkie przygotowanych, a hasło dane było w dniu 1 września 1939r. przez radio warszawskle. zarzutom tym nale ży zaprzeczyć jaknajbarw. dziej kategorycznie, Cokolwiek si ę działo, - było to albo koniecznym przeciwdziałaniem ze strony władz - policji łub wojska - albo sammzutnym odruchem doprowadmnej do ostateczności ludności polskiej, d an Prócz powstań jakby ich dalszym ciągiem- była akcja szpiegowska i dywersyjna, którą opinia naszych wojskowych uważała za jedną z głównych przyczyn klęski wrześniowej. Na sz.Lakach cofających się wojsk polskich, na ziemach zachodnich i dalej ku wschodowi koloniści niemieccy współpracowali wszędzie czynnie z armią niemiecką ha tyłach armii polskiej. Pełnili oni bądź to sluzb% szpiegowską, informując o ruchach wojsk polskich bezpośrednio lub przez radio i umówione znaki % rakiety itp,/ bądź tez odgrywali rolę dywersantuw. W niezliczonych wypadkach odd3Laly na, sze były ostrzeliwane z okien i dachów z broni ręcznej i maszynowej. Naturalnem jest, ze szpiedzy i dywersanci traktowani byli zgodnie z prawami wojny, że stawiani byli przed sep" polowy lub z braku czasu - rozstrzeliwani na miejscu. Mozilwe l ze niejeden Niemiec zginął niewinnie, lecz odpowiedzialność za to niech spada na gł owy jego rodaków - organizatorów dywersji. ki rs ko Si eu us M Osobną grupę s łanowią zarzuty, dotyczące postąpowania Polak0 z aresztowanymi Niemcami, których wielkie ilości prowadziło cofające się wojsko lub władze administracyjne z Poznańskiego i Pomorza. Prorodzeni byli - twierdzi propaganda - głodzeni, bici, zmuszani do olbrzymich, wyczerpujących marszów. Tych, którzy nie mogli nadążyć za wojskiem - poprostu zabijano, Istotnie prowadzono wtedy wielu aresztowanych, byli tam jednak nie tylko Niemcy- lecz w dużej ilości również i Polacy, ł jedni i drudzy ginęli od bomb i kul "dzielnych" lotników niemieckich, którzy ze specjalną lubością atakowali drogi, zapełnione cofającym się wojskiem i uchodźcami. m Je żeli tu i ówdzie zdarzały się nadużycia i gwałty- to dokonywali ich cofający się pośpieszniegłodni, spragnieni, nielzdko zamęczani żołnierze, zagro żeni c łigle przez dywewntow -/Y5 Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B -6 e Th do głębi wstrząśnięci poniesioną klęską, świadomi - kto jest jednym z gIówn-ch jej sprawców" !:ogli to być tak że uchod źcy, nie mniej od żołnierzy zmordowani, oszaleli z trwogi o życie swoich i swych najbł izszych, tak jak mjsko atakowani przez samoloty we dnie i w nocy. Niewątpliwie były tu takze czynne spragnione grabiezy i mordu szumowiny społeczne, korzystające z ogólnego rozpr ężenia. lis Po h Inną miarę przykłada ć musimy do masowych morderstw, pope łnianv2h we wrze śniu i pa ździerniku 1939r,, na ziemiach zachodnich przez syte, wypoczęte, v;:ycięskie, tryumfuj ące hordy niemieckie. Mocno stały one na zdobytych ziemiach. Nic nie groziło ich zyciu. Mieli Niemcy nieskończenie wiele czasu na normalne dochodzenia i ustalanie winnych. A przeciez popłynęły rzeki krwi z nies łychanym pośpiechem mordowanych, przeaznie bez śledztwa i bez sadu, tysięcy ł tysięcy niewinnych. A ile ż to masowych ekspedycyj karnych i mordów było pó źniej w Gen.Gub. Ostrów Mazowiecka, Wawer, Wszystko to Legjonowo, Szczuki, Syrokomla, Sk łoby, Szałasy uwieńczono wreszcie pogromem w Pł ocku, wykonanym w marcu br. przez żołnierzy, wychodzących z kina, w którym wyświetlany był przedstawiający rzekomo okruciefistwa -polskie z września I939r. zabito i pokaleczono dziesiątki kobiet, dziecil muczyzn. te titu s In d an Niema i nie moze być usprawiedliwienia tych potwornych zbrodni i gdy propaganda niemiecka posługuje się kłamliwymi liczbami ofiar, gdy świadomie przeinacza prawdę potop aby usprawiedliwić w łasne wrześniowe i nóźn4sze okrucieństwa i mordy, a zarazem podsycać nienawiść Niemców do Polaków i podjudza ć ich do nowydi gwałtow i zb ,odni - to postępowanie takie okre ślić trzeba jednym słowem Niko zemn o ś 6. POLSKIEJ. rs ko Si GLOSY PRASY nocy z 23 na 24 ub.m. wybuchła na jednej z ulic w Sieci' cach petarda, raniąc powierzchownie żołnierza niemieckiego. W zwie, ku z tym zajściem aresztowano 60 osób, z pośród inteligencji. Przez 3 noce pozwolono plądrować mieszkania. 6 osób zosta ło zabitych, kilkadziesiąt cię zko rannych. W ki eu us M Od 15 bm. działa już tylko centrala Polskiego CzerRózne. wonego Krzyza w Warszawie z dwoma działami pracy: szpitale dla jeńc'w i biuro poszukiwania jeńców i zaginionych. Wszystkie oddziały ::CK rozrzucone po całym ,,,gleoe kraju zamknię to, Ogromny dzia ł pracy opiekuńczej prowadzony dotychczas przez PCK - przeniesiono co - wobec braku funduszów Rady, pod zarząd Rady Ople równa się jego powolnej likwidacji. 5 bm, wywieziono z Pawiaka, prawdopodobnie do O święcimia około 1.000 mężczyzn. 1.9 m -/- Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B _ 7.. Th BIULETYN INFORMACYJNY. e 24 kwietnia 1943.r. Po JEDNOW NARODOWA - A PART JE POLITYCZNE. h lis Od czasu do czasu. ponawiają się w społeczeństwie dyskusje na temat stronnictw politycznych i ich obecnej roli. Z jednej strony wyst ę pują działacze plityczni i tajna prasa partyjna, z drugiej patrioci, zżymaj ący się na kazdy objaw odciągania wdli narodowej od centralnego zadania walki z naje żdżcą. Pragniemy tym artykułem przyczynić się do usunięcia kilku nieporozumień, titu s In Naród polski pragnie żyć po wyzwoleniu w ustroju. demokratycz. nym - oto głos olbrzymiej większości opinii publicznej, stronnictw i władz naszyc4, działających na obczyźnie. Okupacja sowiecka i nie5 miecka potrafiły do reszty obrzydzić nam ustroje totalne. te Niema jednak demokracji bez stronnictw politycznych. Wyobrażani. sobie ustroju demokratycznego bez partyj - jest naiwnością. Ka zda tyrania, ka zda dyktatura tumani społeczeństwa plebiscytami, "jednością narodową", wyrazaną przez ustrój jednopartyjny, reklamowam troską bezpo średnią o lud itd. 'SJ rzeczywistości - społeczeństwo, pozbawione riozności swobodnego organizowania się w związki polityczne - nie mo że być społeczenstwem demokratycznym. Do dnia dzisiejszego nie istnieje na świecie ustroj demokratyczny bez partyj politycznych. I cokolwiek byśmy złego lub dobrego powiedzieć mogli o partiach - nie zmieni to faktu, iz jest to dotąd jedyna forma praktycznego realizowania rządów demokratycznych, d an rs ko Si Skoro istnieją stronnictwa polityczne - musze, istnieć dyskusje polityczne, muszą' się ujawniać rozbieżności poglądów i de,zeń. ł niema w tem nic złego, jest to bowiem od świercedlaniem Zycia, ktore jakże jest bogate i roZnorodne, Jeśli więc w dzisiejszej Polsce podziemnej myśli się i pisze nie tylko o wyzwoleniu - Ojczyzny, lecz takie o tem, jaką Polska na by ć po wyzwoleniu - jest to zjawiskiem normalnym, ki Ale groźne czasy walki o samo istnienie narodu - wymagają istotnie od narodu jedności, Tylko całkowite zespolenie sił psychicznych i materialnych moze zapewnić zwycię stwo. Rozumiały to wszystkie demokracje - od republikańskiego Rzymu poczynaj ąc, a na Wielkiej Brytanii kończąc - i dlatego zawieszały na czas wojen swobody obywatelskie, poddawały się kierownictwu dyktatur wojennych lub tAarzyly rządy jedności narodowej, i dlatego namiętne sprzeciwy licznych patriotów polskich przeciw waśniom partyjnym w chwili dzisiejszej - są zdrowym objawem instynktu narodowego. eu us M m Na szczęście stronnictwa polityczne Polski Podziemnej zaj_ ruje, dziś w sprawie walk wewnętrznych stanowisko całkowicie zgodne z potrzebami chwili. Przeciętne partyjne pismo tajne jest dzi ś wyłącznie niemal pismem walki z okupantem. Dyskusje, dotycz ące rozbieżności politycznych wewnętrznych - są rzadkie i ostrozne, r, n Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B 8 e Th Patriotyczne przewra żliwienie z żyma się mzasami i na te ostro żnpc4 S rzadkie głosy - ale bezstronność nakazuje stwierdzić, iz duch jedności narodowej przyświeca dziś wszystkim grupom politycznym polskim i olbrzymiej większości ich przywódco% Kończąc, pragniemy wyciągnąć wnioski z powyzszych rozwazań. Jedność narodowa, skupiająca wszystkie moralne i materialne sibr narodu do walki z wrogiem - jest hakazem dzisiejszych dni. Istnienie stronnictw politycznych nie jest sprzeczne z postulatem jednośc i narodowej. Ale ich zdolno ść do wzajemne j ze sobą wspólprqry, ich zdolność do"zawieszenia broni" na terenie wewnę trznym celem skupienia wszystkich sił do walki na froncie zewnę trznym - oto praktyczne sposoby wyrazenia jedności narodowej,społeczeństwa demokratycznego. h lis Po s In te titu Wszelkie sprzeczne z t ą linią indywidualne wyskoki były, są i będą poskramiane przez własne polityczne środowisko niefortunnych za ślepieńcowi, Polska Zachodnia, Najbardziej piekącym zjawiskiem d an ktore życia Polski. Zachodniej - są masowe wysiedlania do Gen.Crub. ludzi. ęcy tysi 200 około , w okresie od i lutego do 1 maja wynoszą Zbrodnia wysiedleń tworzy w całym kraju gorączkowy nastrój, który potęguje jeszcze propaganda niemiecka, ilypowledzieli śmy przywództwt polskiemu w ojnę do wytę pienia" - powiedział namiestnik Greiser w Łodzi 6 marca - i walka ta musi być bezkompromisowa". -Niemiecki wschód ma stać się bastionem na-odowym pezeciw polsko śc i, która niezdolba do życia państwowego i do jakiegokolwiek konstruktywnego życia politycznego, podnos iła jednak zawsze bezczelnie głowę ilekroć Niemcy przechodziły okres słabości" - oświadczyś Goebbels w marcu w Poznaniu, na uroczystości otwarcia teatru niemieckie go -. rs ko Si ki Sprowadzanych do Polski Zachodniej koionistow niemieckich - szczuje się systematycznie i bezwzględnie przeciw Połakom. Nprz. • .bydgoszczy zorganizowano wystaw ę próbek materiał ów z ubrań nierozpoznanych zwłok, co do ktorych"są podstawy do podejrzeń, że byli to Niemcy, zamordowani we wrześniu przez Polaków". inspektor bebelhoer„ witający kolonistow z Besarabii - mówi:"Znajdziee4e tu obok waszych bracie Iliencow - itdzi, z ktorymi nie macie nic wspolnego. To ci, korzy w ślepej nienawiści d, Niemcow zamordowali 68.000 34- najlepszych Niemców i Niemek za to tylko, ze byli Niemcami. us M m eu JeSt rzeczą bardzo znamienn% ze pomimo 2;roźby wys iedleń i oparow celowo przez hitleryzm zagę szczonej wobec Polaków niena, wi ści - zacię ty polski opór nie staje. Ciekawe światło na ten opór rzuca "Księga Gończa za Polakami, którzy przez ucieczkę uszli przed wys ledieniem". Księga ta s porządzona przez żandarmerię i policję regencji łódzkiej i iniwrocławskiej we wrze śniu 1940r, zawiera -/4• Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B -9 Th e tych regenokoło d w u d z i e s tu tysięcy nazwisk, tylko z obu z teleńczej cyj. Również czę ste zjawisko powrotu młodzie ży wysied polu narod wolę renu Gen. Gub. do stron radzinpych - potwierdza skiego nie zrezygnowania ze swych ziem. Po h lis Aresztowania. Dopiero obecnie można się zorien ły zosta tować w skutkach masowych aresztowań, kture przeprowadzone i wię kw lutymi w marcu na terenie Gen. Gub. W szeregu mniejszychłecznie szydll miast został całkowicie niema wytrzebiony czynny spo n żywioł polski. W miastach tych na skutek poczynionychypustosze , szkoły ą jonuj funkc nie alna, kultur zynna, zamiera działalność dobroc arcze. zamknięte sEkko ścioly, wytrącone z równowagi placówki gospod Powoli i stopniowo życie leczy zadane mu rany. aresz. 23 marca przeprowadzone zostały w Krakowie i okolicy duże a z Pawiak kiedy dnia, o sameg towania, 5 kwietnia - to jest tego wskiego więwarszwfoketzó wywietiono oko ło t:2;s1r,ca oslpi z krako 211 zienia przy Montelupich wywieziono 300 mężczyzn m.in.prof.~ Szafera, Jentysa itp. isk, Aktorzy warszaw scy sqjednymztych środow rzeczy ej obecn do się ły nkowa ustosu które w sposób niejednolity k i aktorów, wistości. z jednej strony jest grupa czoł owych aktore j jednak drugie Z awa. Warsz o których z czcią mówić będzie wyzwolona telskgo, obywa ienia wyrob poziom strony - set liczni aktorzy, których i torów dyrek , lnych teatra y pisarz Paru wywołuje rumieniec wstydu. ą ryzaaj wulga nad ntem okupa z e pracuj szereg aktorów czynnie współ w4 polskiej kultury teatralnej. Prym tym wiodą aktorzy rewło np. jak , hańbą nie brak jednak i wielkich imion, okryiających się pod eckim niemi e teatrz r Leszczyński, ośmielający się wystę pować portretem Hitlera. łniane 0s obytym zagadnieniem są zbrodnie zdrady narodowej, popey zaanktorz id./, at przez kilku aktorów filmowych /SaMborskil Kontr Sprawy tych ga ż owali się do przeciwpolskich filmów propagandowych. inamy, wspom tem o eli Jeż lne. specja panów rozpatrzą polskie s ądy andy propag urząd iż ski, pogło krążą że o, to czynimy to tak dlateg ch polski w niemieckiej usiłuje, obecnie werbować dalszych aktoró do swych filmów propagandowych. R ó ż n e . - Wśród tysiąca wywiezionych do Oświęcimia r mężczyzn znajdowali się między innymi Stefan Jaracz, Leon Szylle zbyszko Sawan. te titu s In d an ki rs ko Si us M nia. m eu znany z udziału w niemieckim filmie propagandowym polski aktox Bogus ław Samborski - po zabójstwie Syma wyjechał na stałe do Wied- Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B 41•10 p s? Th Z tajnej prasy w kraju. e h lis Po s In titu "Żołnierz Polski" Zr Yampanii wrze ś niowej" - dodatek do "':iadómoo ci niskich' Nr.22., z dnia J. kwietnia 1.9LLi.r. Ostanie dnie obrony ;farszowy. /Peter Supf i mjr.Lothar te Schftttei - "Luftwaffe sch3Agt Z Un • /i d an - O świcie rozpoczął się ogień ze wszystkich lekkich i cięż kich baterii niemieckiej artylerii. Jednocze śnie wystar towały pluton za plutonem, eskadra za eskadrą, a nast ępni e ca łe już dywizjony niemieckich samolotów bombarduj ą cych. Rozpocz ł się taniec piekielny. Nieprzeliczone samoloty niemieckie spada ły z chmur na sLracone miasto na kszta łt upiorny ch cieni. Powstają pożary rozniecane wiatrem porannym. Dachy wylatują w powietrze, domy rozlatują się niczyi domki z kart. I tak trwa to ca ły dnie i. f godzinach popo łudniowych unosi uię nad 'jarszaw ą olbrzymia granatowo-cz rna chmura, zas łaniająca promienie słoneczne. Ostry zapach spalenizny ciąg nie ku wschodowi. Żar ognia i gorąco niesłychanie ciep łych dni jaj; pe łne grozy chmury coraz wy żej i wy żej. Bez przerwywzbitują W nie niemieckie maszyny i kiedy pogr ążają się oba wlaw czeuściach, ogarnia lotników taka ciemno ść , że musz; włączać świat ło. Zgrupowana w Warszawie i poza nią polska artyldr ia przeciwlotnicza zieje wściek łym ogniem ze wszystkich dzia ł. Ogniste kule ci,l,gnq za sobą długie czerwone smugi przecinaj czarne masy dymu. Szrapnele cięż kiej artylerii przeciwlotniczej wybuchaj; obok niemieckich samolotów, ponad nimi i za nimi. Atak post ę puje za atakiem. I znów powstaj ą nowe poża ry, a nowy dym powię ksza jeszcze bardziej olbrzymią chmur ę. Podczas gdy wysoko w powietrzu atakują eskadry lotnicze, równie ż i na ziemi niemieckie dzia ła ziają bezlitosnym na nieszczęsną stolicę. W ogrodach i na polach przedmi ogniem ją niemieckie lekkie dzia?a, i ci ęż kie haubice polowe e ść stooraz ró ż- ki rs ko Si . «!!! .4d m eu us M . / Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B y1hQ e Th h lis Po nago rodzaju armaty przeciwlotnicze, które, nie mając oddawna celu na nieie strzelają w cele naziemne. Dalej za nimi stoją działa o długich lufach i ciężkie moździerze. Ocalałe od ognia dachy domów służą jako punkty obserwacyjne, a ze wszystkich stron Warszawy spoglądają na dymiące miasto peryskopy polowe. Przez cały dzień widaó błyski strzałów armatnich, wyją granaty, a echo strza łów wielokrotnie odbijane od ścian domów, pagórków i lasów, przedziera sig przez powietrze niczym długie grzmoty. Południowo-wschodnie przedmie ścia Anin, Wawer i Grochów sa, w naszych rękach. Tocz ą się jeszcze ciężkie wałki o pó łnocno-wschodnie przedmie ście - Pragę. Każdy dom zamieniono tu w mały blokhauz. Iejścil, schody i okna piwniczne zabarykadowano workami piasku. Bruki na ulicach zerwano, przekopano rowy strzeleckie, tu iówdzie urządzono pomocnicze doły przeciwczołgowe, a na skrzy żowaniach ulic wbudowano gniazda karabinów maszynowych. W walce wręcz w niektórych miejscach musiano zdobywać piętro za piętrom. Niestety w tych walkach obok polskich żołnierzy brała równie ż udzia ł i ludno ść . Ze wszystkich domów i okien strzelano do post ępujących naprBód oddziałów niemieckich. titu s In te Powoli zapada zmrok. Cienia ostatnich nurkowców znikają z morza dymu, unoszącego się nad p4onącym miastem. Rozpaczliwe walki terenowe toczą się jednak dalej bez przerwy. B łyski Strza łów widać coraz wyra źniej, czerwie ń płonących domów staje si ę coraz bardziej soczysta, a długie potężne slupy ognia, wzbijaj ąc się w górę , ponuro i grożenie oświetlają ciężko nad miastem unoszące się chmury dymu. d an rs ko Si Atak lotników przeprowadzony by ł przez liczne eskadry bombowców i nurkowców. By ło to wprowadzenie do walki chyba największej liczby samolotów, jaką w historii wojen wszystkich narodów rzucono na jeden cel wielkości miasta milionowego. ki Pod wpływem dwudniowych niemieckich ataków przed południem dnia 27 września polski komendant oznajmi ł wreszcie, iż poddaje miasto... Od 24 godzin zamilkła broń . Zamilkły dzia ła, karabiny i karabiny maszynowe. Po obu stronach wreszcie można by ło spędzić znów spokojną noc, znów można by ło iść wyprostowanym przez ulice i pola, nie będąc naraż onym na trafienie kulą lub od łamkiem granatu. M ./. m eu us W jednym z domów, w którym jeszcze wczoraj przeby ali Polacy, zakwaterowa ły się teraz oddzia ły niemieckiej piechoty pierwszej linii. 4dobycie tego domu przed kilkoma godzinami kosztowa ło wiele krwi. Wokoło płoną domy, a przy zrywie wiatru z drzwi i okien buchają płomienie i kłęby gryzącego dymu. Wsz ędzie na ulicach, na ścianach domów błyszczy i skrzy się cóś w s ł ońcu, niczym tysiące diamentów. Po bli ższym przyjrzeniu okazuje się , że to miliardy odł amków szkła - w całej Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B ?IZM Lk'N e Th h lis Po bowiem Warszawie nie ma ani jednej całej szyby Ciągle jeszcze trzeba zwracać uwagę na miny, owe niebezpieczne miny talerzowe, którymi Polacy podminowali ca ły obszar podmiejski. Potężne leje od niemieckich bomb przecinają ulice, pełno ich te ż w ogrodach i działkach nc skraju miasba. Na środku jednej z ulic, prowadzących do Warszawy, leżą przewrócone 4 wozy trwiwajowe, 2 samochody osobowe i 1 ciężarowy - to barykada. zerwane druty telefoniczne zwisają z połamanych slupów, wszędzie jeszcze leżą zabici. s In "Żołnierz Polski w kampanii wrześniowoj", dodatek do iadoPolSkich" z dnia 15 kwietna 1941 r. T r.23. /':fiadomo ści Polskie Nr.43.z 15/IV.1941./ Nocny bój 6 Pułku Strzelców I'odhala,.~sl ich pod i3roniz~. /Relacja adjutana. pułku/. titu te 7[ nocy z 8 na 9 wrze śnia 1939 r., 6 pułk strzelców podhala-Iskich, juko kolumna główna 22 dywizji piechoty górskiej, maszeruje na Busk. O nieprzyjacielu wiemy, że jakieś viicksze niemieckie siły motorowo-pancerne obsadził y busk, a część ich przerwała się na wschód ku Wiśle. .Decyzja dowódcy dywizji: zdoby ć busk, zamykając dr19yw świeżych sił dla nieprzyjacielskich oddzia łów pancernych, które przedarły się ku V:iśle. J:1 batalion 6 pułku strzelców podhalalskich, jako stra ż przednia pułku, wyruszy ł o ;odz.4. "Noc by ła bardzo ciemna. Kompanie maszerują zwarcie, karabiny maszynowe niesione są na rękach przez obsł ugi. zdecydowani jesteśmy tylko na walkę bagnetem. "' największym napięciu nerwów osiągamy busk - cisza zupełna - mi- sto jakgdyby wymarła. zagłębiamy się w miejscowość i oto s łycha ć od czóła: "gaz". Nakładamy maski. Na drodze między parkiem a stawem przekraczamy rzekomą plamę iperytow ą, która jak się okaza ło by ła kałuże, b łota kqpieligego, xxkix3x wyciekłego z pobliskiego zakładu kąpielowego. z kolei mijamy ostatni dom miasta i wychodzimy na woln ą przestrze. lysuwamy się z dowódcą pułku aż do szpicy i zwikszamy tempo. Po 2 km marszu nastę puje pierwszy świt - widzimy J-3ronin ę, jako szar-z masę budynków. Ale oto przed nami na horyzoncie szereg Sl-inteiek - z początku jak robaczki świę toja.lskie, potem coraz to wyraśniejsze, zapadające, to znów ukazujące się w falistym terenie. Doc'iodzi nas g łuchy pomruk wielu motorów. Krótka decyzja dowódcy batalionu. Kompanie schodz ą z szosy na bok, czo łowa zajmuje stanowiska na drodze. L..omont i suchy strza ł z dzia łka przeciwpancerne ,go przy sripicy. Pierv,rmy pojazd dosta ł. Skrę t w bok i w rów. zgrzyty hamulców i kolumna staje. S łychać komendy dowódców niemieckich. Ale oto batalion podrywa się na bagnety. Z czołgów i samochodów zleją ogniem niemieckie karabiny ./. d an ki rs ko Si m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B k • e Th h lis Po maszynowe i dzia łka. Nic jednak nie zdoiła powstrzymać masy piechoty - prze naprzód mimo, że niemieckie karabiny maszynowe prują ta śmę no ta śmie. Przy pierwszym Wozie ginie kapitan W ładys ław Ohorok, d)wódca czo łowej kompanii, otrzymawszy ca łe, serię w pier ś . Z następnych wozów Niemcy wyskakują z zadziwiającą szybkością i wieją - reszta dostaje się pod bagnety strzelców podhala ńskich. Na prawo od szosy dowódca pułku rzuca ł batalion, który rozwija się błyskawicznie jak na ćwiczeniach. Pf tym momencie artyleria niemiecka zacz;na swój od którego sapała si;,, wie ś bronina i ich w łasne samochody. Robi się zupe łnie jasno widzimy sznur unieruchomionych samochodów i czo łgów. i'rzed nami z pagórków, około 1 km. na wschód, odzywają się liczne karabiny i ca ła linia niemiecka zleje ogniem. Nata rcie nasze trwa. staję z dowódcą pułku pod laskiem na wzgórzu, skąd doskonale wida ć ca ły teren, na którym rozinęły się nasze b-Italiony. Oczom moim przedstawi ł cię obraz, który wymarzy łem sobie, a którego już nigdy nie zapomn ę : Oto gęste tyraliery posuwają si ę biegiem naprzód oficerowie w pierwszym szeregu - przed nimi fale uciekających Niemców z grupy motorowo-pancernej. Na szosie p łonące samochody i czołgi wyglądają jak pochodnie. Naprzód! Ilurral Mirra! Nic nie zda ła zatrzymać natarcia, choć śmierć gęsto za ściela pobojowisko. Ginie dowódca I batalionu, ktp.Aleksander Zió łkowski, ugodzony serią karabinu maszynowego w g łowę, gdy ze swoim pocztem nacierał wraz z pierwszą kompanią. Pada dowódca II batalionu, mjr.Jan Wilczak, przeszyty serie, przez obojczyk i pier ś . Pada gęsto szary żołnierz. Dowództwo obejmują inni i natarcie płynie. To prze ży łem i nie zapomn% nigdy. Cze ść Yołedzy! My, którzy śmy zostali - pomścimy Wasz ą śmier ć zaszczytn ą. Takie natarcie raz jeszcze prze żyjemy. ck, 4,U te titu s In d an rs ko Si Poraż a niemieckiego oddziału wypadmtego Zakrocuniem. as Bucfl des ::rle';es 1939-40 herr ,n von dberkommando derWehrmacht streszczenie Lron 17-29/. ki Wie ś Zakroczym należy do obszaru warownego tworząc lewe, nadwi ślailskie skrzyd łó pó łnocnego frontu twierdzy między 'Visig a Narwi ą. Już 10 wrze śnia osaczyli Niemcy twierdz ę od pó łnocy, os łaniając koncentrację artylerii oblęż niczej. Polacy dokonywali szeregu wypadów. W jednym z nich popisa ła się bateria artylerii, zajeżd żając galopem przed niemieckie linie. Niemcy starali się ze swej strony rewanżować wypadami. Oto opis jedn,J , o z nich. Wypad rozpoznawczy mia ł by ć przeprowadzony o świcie. Poprzedniego dnia o godz.20-ej rozpoczli Niemcy o:siell artyleryjski na y,akroczym. Wieś stanęła w płomieniach. Dopiero od godz.4.30 zosta ła nakazana przerwa ogniowa by nie postrzelać własnych oddziałów rozpoznawczych, która mia ła trwać do godz. O - ej. O 005-Z.22-ej melduj ą Sig W dowództwie kompanii niemie- m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B e Th h lis Po oklej 4 dowódcy patroli rozpoznawczych. Dowódca kompanii poleca im przebić się na drugą stronę wsi. Po pó łtorej ;odzinie mają powrócić na podstaw ę wyjściową. Dowódca kompanii przypuszcza, że napotkają tylko na słaby opór polski. 0 godz.3 min. 35 odbywa się zbiórka patroli na podstawie wyj ściowej. Ogiel artylerii jeszcze trwa. Biorą w nim udzia ł kalibry 7,5 cm, 10,5 urn i 2 cm. działka przeciwlotnicze. Patrole rozpozawcze ruszają każdy w sile 5-7 ludzi. Z jednym z nich idzie dowódca kompanii. Za ka żdym patrolem wysuwa si ę sekcja rę cznych karabinów maszynowych i zajmuje stanowiska na przedpolu, by ułatwić im odwrót. Cito dosłowny opis działali patrolu, przy którym by ł dowódca kompanii: "Biegiem gęsiego. Dnieje i już dostajemy pierwszy Kryj się na skraju wwozu. Biją nam serca. Barok przez wąwóz. Przez wyrwę z prawej strony widzimy pilllyskującą w pie,mszych świat łach poranka wst ęgę Uis ły.Na lewo odgałęzia się inny wąski parów. Na rogu stoi biały dom, od którego prowadzi piaszczysta ście żka do wsi. Sciany parowu mają po 8 m wysokości. Wpadamy w ten wwóz. Nagle trzaskają serie karabinu maszynowego w prawą stronę wwozu. Rzucamy się ku drugiej ścianie. Wszystko leży na pyskach. Kilka metrów przed nami detonacja, ktoś ryczy. Cofamy się z powrotem za dom. Jeden z naszych dostał od łamkiem granatu rę cznego w pier ś, drugi ma rozdarty policzek. Ranni ję czą: "Vrszystko skollczone". Dowódca krzyczy: "Idioci, przecie ż to tylko dra śnięcia". 1 uspokaja ich tym. Na rozkaz dowódcy kompanii trzech drapie si ę po ścianie wwozu, by zwalczy ć polską placówkę . Trzask granatów i gwa łtowna strzelanina. Z prawej strony w ,wrozu padaj ą również pojedyncze strza ły. eldunek: rowy na górze gęsto obsadzone. Rozkaz: wracać . Pędzimy długimi skokami. Gdy drużynowy dobiega do domu i chce coś zameldować , nagła pada strzał, po którym wali się on do nóg swego dowódcy trafiony w głowę . W czwórkę wleczemy go. Doko ła padają kule grz ę znąc w piasku. Jeden z niosących dostaje kulę w łydkę, pada na twarz i czołga się jak może. Ladujemy najsilniejszemu z nas rannego na plecy. Pociski towarzyszą nam nieustannie. Jesteśmy spoceni jak rude myszy, kolana nam się trzęs;. Wreszcie pierwsza zas łona. Padamy wyczerpani. "I'7ieudało się tym razem", mówi dowódca. Docieramy do linii placówek. Zołnierze wybiegają i pomagaj; nieść rannych. Jest godzina 6-a". Jeszcze gorzej powiodło się innemu patrolowi, który posuwa ł się wzd łuż fisły. Dowódca jego poległ i zawisł na drutach polskich stanowisk, jeden żołnierz został ciężko ranny w Brzuch, drugi lż ej. wyniku rozpoznania dowódca batalionu niemieckiego o trzyma ł meldunek: 1ailna nieprzyjacielska pozycja pod wsi ą zakroczym. Polacy stawia ją twardy opór." te titu s In d an ki rs ko Si eu us M m 27 Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B Th 2. tajnej prasy w kraju. e iadomości Polskie", Nr.42. Warszawa, 1.IV.1941. Po Głos niemiecki o Polakach. h lis Pos łuchajmy teraz co sądzą Niemcy o Polakach. Centralny organ partii narodowo-socjalistycznej "Vblkiscl)er Beobachter" w wydaniu zachodnim /Westausgabe/ z dnia 3 marca rb. zamie ścił nast ę pującą notatkę : te titu s In "Times" pozwoli ł sobie zamie ścić na łamach swego pisma artykuł znanego szowinisty pt.: "Granice Polski sięgały ongch ś po Labę i Odrę". Niemcy nie s ą naiwni i wiedzą to czego to zmierza. Dziwimy się bardzo Anglii, że daje si ę wodzić za nas takiemu państwu jak Polska, która usi łuje nadal prowadzić wojnę , chocia żby na terytorium swoich sujuszników. Prędzej czy pó źniej przekonają się Anglicy, że potężna Polska będzie biczem Europy, wówczas, ale już po niewczasie, zrozumieją, że Niemcy, prowadz ąc wojnę. z Polską, obroniły :.,uropę przed zaleWOM siowiarisIdego barbarzyństwa. Jak wielka jest buta Polski, świadczy fakt, ż e nawet teraz, gdy armia ich musiała opuścić swe ziemie, rząd i gen.Sikorski pozwolili sobie wprowadzić do paktu sojuszniczego nowy punkt a mianowicie: okre ślenie granic Polski, które mają wy łonić się po wojnie, jako naj_ wi ększego mocarstwa kontynentu. Na to ani Anglia, ani żadne państwo europejskie nie może i nie wolno mu si ę zgodzić . Sądziliśmy, że Polacy po fakcie dokonanym staną się realistami, lecz, o zgrozo, fakty dokonane są pobudką dla ich energii wojennej. Chcą Polacy wojny, będą ją mieli. Dziwimy się tylko, że tak poważ ne pisma europejskie, jak "Times" - "Giornale d'Italia", "I Action", "Krusnyj Flot" i wiele innych dzienników zamie ściło mapę bez komentarzy takich jak nasz dziennik. Nie winimy Anglii, która na pokojową not ę Fl!Ihrera pozwoliła sob'e przesłać nam tego rodzaju mapę, gdy ż kto się raz zetknie z Polakami, wpada w polski trans, z którego może zbudzić tylko ś mierć." d an ki rs ko Si us M Bziennik "New York Times" w komentarzu do tej mapy stwierdza, ż e pokój w Europie mo że zapewnić tylko Polska, która wraz z Anglią będzie strzedla bezpieczeństwa małych narodów, jedna na lą zie, druga na morzu." m eu - Jeszcze nigdy chyba nie us łyszeli śmy od Niemców tyle przyjemnych rzeczy o sobie. Więc jesteśmy tak przywiązani do idei niepodległo ści, że gotowiśmy o nią wojować bodaj na obcym terytorium: więc w tej walce doznane niepowodzenia militarne i okrucieństwa stosowane przez okupantów stają się dla nas podnietą do objawiania nowej energii; więc mamy tak dzielną Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B Th e 1•• h lis Po dyplomacj ę, że potrafiła wprowadzić do paktu z Anglią nowy punkt - o granicach zachodnich Polski po Odr ę, i Labę . Naprawdę mogłoby zawrócić w głowie tyle komplementów z ust wroga. Ale nas więcej cieszy coś innego: dowiadujemy się z "V.B." o układzie dotyczącym naszych granic, podpisanym w Londynie, o przyjaznym przyję ciu tego faktu przez prasę amerykasks, i francuską, o rzeczowym potraktowaniu go przez pisma włoskie i rosyjskie; dowiadujemy się wreszcie o wielkiej roli, jak; Polsce przepowiadają w układzie stosunków przysz ł ej Europy. to nas raduje prawdziwie. A do tej radoś ci dochodzi szczera wesołość , gdy słyszymy z ust niemieckich, iż celem obecnej wojny ma być powstrzymanie przez Niemcy "zalewu siowla ńskiealo barbarzy.stwa". Slicznie swe zadania wykonali w Finlandii, Estonii, Łotwie, Litwie, w naszych województwach wscho 'ch, w Bessarabii, Bukowinie. Uśmiać się można. te titu s In d an ki rs ko Si m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B ?L)N bt'7) Th Z tajnej prasy w kraju. e Po 'V R N - z 20 kwietnia - 3 maja 1941 r. zalewa nas groźna fala. h lis Brakuje kartofli, chleba, cukru, kaszy ale czego nie brak - to wódki. Co trzeci sklep w Warszawie handluje już wódką. To samo w Krakowie, 1,ublinie, czy Wódka jest towarem jedynym w mnogo ści podawanym ludno ści polskiej do spożycia. Jedyny to równie ż produkt, którego spożycie jest przez okupanta zalecane i wzmagane. Rozmnożenie się sklepów z wódką nie wyra ża cało ści obrazu. W ka żdej fabryce, we wszystkich przedsiębiorstwach budowlanych czy instytucjach publicznych, będących pod niemieckim kierownictwem - wódka jest ponadto rozdzielana w śród polskich pracowników w większych iloś ciach, cz ęsto po 2 - 3 litry miesi ę cznie na głowę . Zachowanie przy tym ceny monopolowej ma wyra żać dbało ść o potrzeby Polaków i życzliwość wobec ludności, której - niech wszyscy wiedz; nie ża łuje się wódki! Zjawisko to wymaga publicznej uwagi. Nie jest przypadkiem, że w ła śnie w zakresie produkcji t rozdzia łu wódki wykazują Niemcy niebywałą energi ę . lioż e nie by ć żadnego artyku łu, moż na w bestialski sposób zamknąć dowóz mleka i chleba, można spokojnie patrzeć , jak kartofle dochodz ą do cen niebywa łych, moż na tych samych kartofli nie puszcza ć do miasta, ale musz ą one /właśnie tym łatwiej/ trafiać do gorzelni i przemieniać się w wódkę . Daje to bowiem okupantowi odrazu dwojakie, równie mile, skutki: napełnia kasę okupantów dochodem a monopolu wódczanego i niesie ludności narkotyk, który ma j ą oszółomió i odciągnąć od troski o sprawy polityczne i społeczne oraz pogodzić z losem niewolników. Wypróbowany to środek. Dla tych samych celów rozpija ł społeczeństwo carat. Po tej samej drodze utartej oddawna, idzie niemiecki okupant. Zalewa nas gorza łka. Okupant osiąga w pełni swoje cele. Pijemy coraz więcej. Coraz cz ęś ciej wódka towarzyszy naszemu spotkaniu, coraz obficiej w oparach jej topi obywatel "robaka" i szuka zapomnienia. Tym "robakiem", którego trzeba utopi ć i potrzeb ą podniety t łumaczy się te ż najcz ęściej wzmożenie spożycia xhiekx alkoholu. Tłumaczenie to niczym jednak nie usprawiedliwia wzmagającego się pijell'istwa. Przeciwnie. Potworna sytuacja, w, której obecnie znajdujemy się wymaga od nas ciągłej i trzeźwej baczności po łączonej z wysi". klem przeciwstawienia się planom wrogów na ka żdym kroku i szkodzenia im w ka żdej dostępnej dziedzinie. Pijaństwo idzie na rękę wrogom, wpiera ich bardzo skutecznie. Troski, które nas gnębią i będą towarzyszy ć naszemu bytowi a ż do chwili odzyskania wolności nale ży łagodzić przez podnoszenie wiary w przysz ło ść te titu s In d an ki rs ko Si m eu us M ./. Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) LO Archives Reference No: PRM.45B e Th h lis Po i wzmaganie świadomości społecznej, połączone z przyt;otowaniem do roli twórców nowego życia. Wódka w swym ostatecznym skutku łamie si ły duchowe mas i jednostek, odrywaj ąc równocześnie od wszelkiej pracy społecznej. Dla nas zaś , związanych z pracą spo łeczną i polityczną w konspiracji, sprawa ma jeszcze oblicze dodatkowe: wódka podnieca gadulstwo, wódka robi ludzi plotkarzami i samochwalcami, co jest zaprzeczeniem elementarnych potrzeb życie codziennego. Cz łowiek obję ty na łogiem alkoholizmu nie zas ługuje na zaufanie. Więcej, choćby by ł pozatym najporz ądniejszy, nie mo że by ć pe łnowartościowym członkiem podziemne: armii walczących o lepsze jutro. Dlatego te ż wzywamy do walki z rosnącym spo ż yciem wódki i wła śnie z naszych szeregów, już choćby dla samego bozpieczeństa ruchu, nacisk w tym kierunku na opinię publiczną winien by ć najbardziej zdecydowany. s In zdarzenia polskich faszystów. titu te Podbój państw i narodów przez przemoc hitlerowskofaszystowską odbywa się ró żnymi drogami. Na naszych oczach podporządkowa ł sobie hitleryzm liczne kraje - bądź łamiąc ich opór swoją przewagą militarna, bąd ź opanowując je od wewnątrz przy pomocy powoływanych przez siebie do życia nacjonalistycznych grup i obozów, wspomaganych z zewnątrz naciskiem dyplomatycznej akcji i szczodrym nieraz pieni ężnym zasiłkiem /sprawa radykalno-narodowego "jutra"/. Zdawa łoby się, że po stratowaniu Polski przez hitleryzm, po łajdackim aforyzmie Mussoliniego: "Polska już skol'Iczona", po tym oczywistym dla wszistkich wykazaniu, czym jest w praktyce ideologia"narodowego przełomu" i co niesie z sobą szczególnie dla Polski, - w życiu politycznym Polski podziemnej, nie może x*mol. by ć miejsca na propagandę ideologii hitlerowskiej i faszystouskiej. zdawa łoby się , że Polska, której los jest zwi ązany ze zwycięstwem ideil wolnoś ci demokracji, powinna stać sio najbardziej gorliwym wyznawcą i szermierzem tych idei. W rzeczywistości jest inaczej. Kilkakrotnie zmuszeni byliśmy już zwraca ć uwagę na pojawiające się g łosy ugrupowań, które nie wyrzekły się - mimo wszystko bierno ści dla wzorów hitłorows'ao-faszystowskich. By ły to początkowo wypowiadane w nielegalnej prasie mniej lub więcej luźne rozwa żania o przyszłym ustroju politycznym Polski, zawsze nacechowane jaknajbardziej negatywnym stosunkiem do Demokracji. Ostatnio nacjonaliści polscy oddali wrę ce czytelników całkowite sformułowanie swego programu społeczno-politycznego na czas upadku okupacji. Jest to broszura Podolskiego pt.: "Przysz ła /-olska - państwem narodowym". Broszura ta - zaslugująca na szczegółowe omówienie - wydaje si ę czymś potwornym w warunkach, które prze żywamy. Z pod bardo niedba łego rełuszu, mającego ukry ć bezpo średni związek z hitleryzmem i fa- d an ki rs ko Si m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B 3 e Th h lis Po szyzmem, wywziera wyranie, iż faktycznymi bożyszczami dla jej autorów sa, ideowo im najbliż si: Adolf ITitler i Banito Lussolini. 1-(ozumie si ę, że powiedzieć to wprost w dzisiejszej dytuacji jest dla autorów niemoż liwe. Ale za niepotrzebne uwa żają już ukrywanie swojego wrogiego stosunku do Anglii, któr ą tak samo jak Hitler oskarżają o sprowokowanie wojny. W łochy za ś traktują jako ofiarę niewinną, wyjaśniając przebieg wypadków w tak charakterystyczny sposób: "Zarówno antyw łoskie stanowisko Imperium T3rytyjskiego, jak te ż stanowisko rządz ącej koalicją masonerii ż ydowstwa a zw łaszcza gwałtowny rozwój nJemieckiej ofensywy we Francji, wciągną Wł ochy do wojny u boku Niemiec". Pe łni są przytym trwogi o skutki zwycię stwa Anglii bowiem jak pisz ą "już dziś masollska propaganda ukuła hasło, że Polska po obecnej wojnie, w której zwyciężą pastwa zachodnie, tj. państwa o dużych wp ływach żydowskich i maso_iskich, /tak okre ślaj; autorzy broszury pa ństwa demokrabyczne/, nie będzie mogła być państwom narodowym". Nic nas przeto nie dziwi, gdy słuchamy takiego znów westchnienia autorów: "-Jłcichy, Hiszpania i Polska mogłyby razem wytworzy ć zespó ł państw narodowych, będących wzajemnym oparciem w grze przeciw państwom rz ądzonym przez masonerilę". Czyli -.Anglia i Ameryka mają ż eby dać Panom Podolskim przyczynić sili do wyzwolenia poło do "gry miffizynarodowej", wymierzonej przeciwko tym paStwoml wewnętrzn:,,: polityce autorzy "Polska - państwom narodowym" snują marzenia o tym, " żeby ruch narodowy zdoby ł w ładz ę w dniach usuwania okupantów z terytorium polskiego... prawie bez walki z w łasnym polskim ale nie narodowy aparatem pa,Ist.wowym". Przewidują boiem, że "ten, kto weźmie wIadzc, i b ędzie umiał. obronić ją, znajdzie się w po łożeniu obozu Piłsudskie-go z roku 1918". Tai cw4c się z tym, że "chytra" ta gra nie może się bardzo udać , zapowiadają rewolucyjną walkę z przysz łym demokratycznym rządem polskim i demonstruj; przytym swą nadzieję , iż "nawet jeszcze rok czy dwa lata pó ź niej b ędzie mógł obóz narodowy pokusić się o objęcie w ładzy si łą na drodze przewrotu". Aby za ś nie by ło żadnych wątpliwoś ci, że w ładza "obozu narodowego" ukszta łtuje si ę wed ług wzorów hitlerowskich, panowie Podolscy zapowiadają walkę z obywatelami polskimi innej narodowości, a specjalnie w zakresie sprawy żydowskiej, utrzymanie gil.tta i nieustanne represje: " Żydzi będą ży ć w ca łkowitym odosobni e-oiu" i będą zmuszeni do ucieczki z Polski, gdy "Żydom stworzy się w Polsce powojennej odpowiednio ciężkie warunki". Na drodze do zdobycia w ładzy autorzy widzą wyraźnie jako swego przeciwnika "polską warstwy robotniczą", która "zanim jeszcze na dobre powsta ła uległa infekcji w postaci zmarksizowania jej", c yli ukonstytuowa ła się jako ruch socjalistyczny. :2o też już dziś jest proklamowana przez autorów broszury wojna - prowadzona wzorem starszej braci faszystowskiej z niezależ nym ruchem robotniczym. Czytamy wyra nie: "ł„urówno grupa przewrotu narodowego jak te ż przysz łe państwo narodowe te titu s In d an ki rs ko Si .J• m eu us M ./. Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B i>› e Th h lis Po są w stanic wojny z marksizmem we wszelkiej jeo postaci". Cynizm W sformułowa Lig_ch i ujawnienie na ,;skrytszych pragnieli zawartych w broszurze wywo ła ły - jak słychać - w niektórych kołach obozu narodowe,;o,odżegnywanie sir od panów 'Podolskich. Broszura ta jednak jest już od pó ł roku kolportowana w kolach narodowych i nie znamy żadnego aktu prz.2ciwstawienia się jaj. SO.ZiMy y, '?,e publiczne postawenie sprawy zmusza do równie publicznego wy ja śnienia staoyik grup bezpoś'rednio zainteresowanych, których milczenie w stosunku do broszury pana l'odolskie2;o musia łoby by ć, uznane za solidaryzowanie 3.41Q z jej tre ścią. te titu s In d an ki rs ko Si fe m eu us M EL_ Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B 1 sierpnia 1941 r. Art. "Nic o nas bez nas". Artykuł poświę cony jest spotkaniu prez.Roosevelta z prem.Churchillem i krytycznemu omówieniu "Konstytucji Atłantylm". Na wstępie artykuł podaje 8 punktów ustalających zasady polityki obu paastw i podkre śla, iż skoro przywódcy obu narodów uznali za wskazane spotkać się teczas zająć j u ż raz, to widać, iż obja uznali, ż e się tymi sprawami, że zatym bliskie jest zwyci ęstwo. Artykuł krrytykuje ogólnikowe sformuł owanie i idealistyczny ton deklaracji. Istotne jednak zastrze żenia zawarte są w koxlcowym ustępie: "Deklaracja budzi jeszcze dalsze zastrze żenia w tych punknaszymi tach, które stojqwjaskrawej aprzeczno ści z pokojowymi wobec Niemiec. Nasze warunkami żądania teryzorialne obejmuje prócz Prus Wschodnich wraz z Gdańskiem, ziemie położ one na wschód od Nissy Łużyckiej /całyKląsk/ i od Odry z pewnymi terytoriami lewobrze żnymi Odry, szczególnie u jej ujścia Szczecin z całym Zachodnim Pomorzem, bugie4 . Ten warunek pokojowy, słuszny pod każdym i innymi wyspamiii względem /historycznie, gospodarczo, strategicznie, etnicznie itd./ zdaje się być w sprzecznoś ci z punktem 2 deklaracji w dosłownym jej brzmieniu. Czy żby plebiscyty miały decydować o powrocie tych odwiecznie naszych ziem do Polski. Plebiscyty te przegralibyśmy, a zatryumfowałaby bestialska germanizacja, jakiej dopuścili się Niemcy w stosunku do Polaków na tych obszarach - germanizacja płytka i powierzchowna, ale wystarczająca, by głosy padły pzeciwko Polsce. Granica zaś nasza z Niemcami znów biegłaby bezsensownie powyginana, niedorzecznie długa i nie do obrony na wypadek wojny. s i ę, by powrót ziem godzi Polska nie się i decyzji" "wypowiedzenia od był nadodrzańskich uzależniony tamtejszej ludności /piebiscyt 7, bo krzywda wiekowa musi by ć naprawiona i ziemie te zajmiemy w ka żdym razie, choćby siłą, by dzieci obecnych "Niemców" - czystej krwi Polaków - mog ły czuć się Polakami, mówić po polsku i żyć swobodnie w Polsce. Polska nie godzi się na to, by Niemcy same obierały soę rządów /punkt 3 deklaracji/ do czasu, aż dojrzeją form bie politycznie i morejnie pod wpływem okupacji, do zgodnego pożycia z innymi narodami, poż ycia opartego na poszanowaniu dudzych praw i interesów. Nie godzi się też, by Niemcy miały dostę p do surowców i miały możność bogacenia się /punkt 4 deklaracji/ do czasu, aż z psychiki ich zostanie na zawsze wyrwane umiłowanie wojen, grabieży i zaborów. Polska nie godzi się z punktem 6 deklaracji, który okraśla obecną wojnę, jako wojnę z tyranią hitlerowską. Obecną, wojnę toczy cały świat cywilizowany z narodem niemieckim, który wszystkimi siłami prowadzi tę wojnę i jako całość jest za nią odpowiedzialny. Polska wreszcie zastrzega sobie samodzielną decyzję co do czasu i warunków własnego rozbrojenia /punkt 8 deklaracji/ co uzależnione będzie od wcześniejszego zupełnego rozbrojenia c9. e.,‹* e Th PLACÓWKA - Nr.14. z dn.30 h lis Po te titu s In d an ki rs ko Si • m eu us M / Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B e Th h lis Po Niemiec, Rosji i innych sąsiadów Polski, oraz od spełnienia wszystkich naszych warunków pokojowych. Polska jest so4usznikiem Anglii i ma specjalnie krwawy udział w przyszłym zwycięstwie. jeś li idealistyczna deklaracja amerykanska nie jest tylko świstkiem papieru, a jest wyrazem prawdziwych przekonań Anglików i Amerykanów, to w myśl zasad Polska winna mieć bardziej ważki głos w sprawach nowego ładu na świecie, niż etany Zjednoczone, które krwi nie przelewają dla wielkiej idei. Takiego wpływu nie domagamy się dla siebie, lecz w sprawach nas dotyczących bezwzględnie żądamy głosu decydujące:o i potrafimy go sobie wywalczyć, a we wszystkich innych sprawach nale ży nam się uznanie zasady "N i c o nas ". nikim bez te titu s In d an ki rs ko Si m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B Lis Lv Th MYJI, PA:g3TWWA Nr.i. z dn. 8 września 1941.r. Organ Grupy Pączka. e h lis Po Czołowy artykuł pt.: "Z zagadnien programowych" zawiera następujące wypowiedzi: "Dwuletnie obserwacje życia politycznego Polski podziemnej, oraz wiadomości o życiu politycznym emigracji, coraz bardziej przekonywują nas o tym, że żadne nowe wartości w życiu politycznym Polski nie powstały. Kryzys wszystkich dotychczasowych kierunków politycznych trwa... My i ludzie nam bliscy nie zamierzamy zajmować się rehabilitacją przeszłości... Przeszłość, zwłaszcza jej ostatni okres, osądzamy bardzo krytywznie. VI kategoryczny jednak sposób przeciwstawiamy się temu, w imię interesów palistwa, aby prawo do krytyki rościli sobie ci, którzy nie wnoszą nowych wartości, a prawo do krytyki znajduje u niej źródło jedynie w tym, że armia niemiecka pokonała armię polską. Krytyków oceniamy tym, co sami dokonali. My ze swej strony chcemy oddać nasz trud bezimiennej pracy dla idei Państwa Polskiego. Osobę Marszałka Alsudskiego, w poję ciach naszych eliminujemy od takich czy innych zespołów wykonawczych, działających pod Jego imieniem, w szczególności po Jego śmierci. Zasady wpajane snol'eczenstwu przez Marszałka Piłsudskiego sa, nadal dla nas żywe i stanowią nasze drogowskazy. Wymagają one posuwania się naprzód, nowych form realizacji i nowych ludzi. W ostatnim okresie historycznym osoba xsz.Piisudskiego personifikuje w sobie bez wątpienia ideę państwowoś ci polskiej. Tej idei chcemy służyć, naczelną nasza, dewiza, jest: służba PaAstwu. Nasz zespół redakcyjny uważ a się za czynnik współdziałający w celu mobilizowania polskiego dynamizmu w chwili obecnych zmagań z wrogiem, i to jest zasadniczym celem, dla którego zespół rozpoczyna swe, działalność." te titu s In d an rs ko Si ki W tym samym numerze zamieszczony jest artykuł pt.: "Twórcza krytyka - ramy opozycji", który, jak sam xxtytui wskazuje, określa stosunek tej grupy do Rządu. Konkluzja tego artykułu jest następująca: "Położenie obecnego Rządu Polskiego należy do najtrudniejszych. Zależność jego od obcych wzrasta z dniem każdym. Wypływa to zarówno z sytuacji międzynarodowej, jak i odporności psychicznej tych, którzy są dziś przy władzy... Y! tych warunkach i wobec tej konjunktury staje się obowiązkiem przyczynić się do stworzenia w kraju odpowiedniej przeciwwagi, opartej o niepomniejszoną - mimo prześladowali - siłę niezależ nego, ambitnego i dumnego ducha narodu. Przeciwwagi niety łko nie mającej nic wspólnego z podważaniem czyjejkolwiek legalno ści, lecz mieszczącej się w ramach obowiązującego przez Konstytucję ustroju i nakazanej głęboko zrozumianym pojęciem służby dla Palstwa. Zdecydowany wyraz światlej woli narodu, niech podtrzymuje tych, którzy będąc u władzy, słabną w walce z przeciwno ściami, a rzeczowa i twórcza krytyka niech zdezorientowanych ponownie sprowadzi na dro. ./. m eu us M 6 Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B L Th -2 e h lis Po g ę polskiej, samodzielnej i wielkiej w swych dążeniac h po±±4xxxxX Drogowskazem dla nas nie bę dzie ani konjunkturalna zbie żność argumentacji z propagandą aliancką, ani też rozbieżność z takimi czy innymi oświadczeniam i wrogów, lecz wyłączny interes Palistwa Polskiego." te titu s In d an ki rs ko Si m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B ( P4,?\'-Ą e Th FAKTY NA TLE IDEI - z dn.15 wrze śnia 1941.r. Organ Bolesł awa Piaseckiego, grupa "Falangi". h lis Po ratyfikujemy" omawiaW artykule pt.: "Nie ny jest pakt polsko-rosyjski z dnia 30 lipca 1941 r. Na wstępie autor usiłuje twierdzić, iż pakt ten zawarty by ł przez przymusem: "Iv:o żna przyjąć za gen.6'ikorskiego pod pewne, że gen.Sikorski podpisał ów traktat pod najsilniejszym naciskiem dyplomacji brytyjskiej i wrogich okoliczności. Kraj zaś, chwycony za gard ło duszącymi szponami okupantów nie mógł myśleć o reakcji takiej, kt!raby mogła być przeciwwagą presji gabinetu brytyjskiego i oparciem dla polityków polskich w Londynie. Traktat zaś czesko-sowiecki był prawdziwą kłodą, ciśniętą im pod nogi - najtragiczniejszym dla Polski momencie. Gdy rozstrzygały się najwy ższej dla nas wagi zagadnienia, p.Benesz - z pośpiechem, który trudno inaczej nazwać niż bezwstydnym - pierwszy pobiegł do obozu naszego wroga. Podpisaniem traktatu ze zdrajcami z 1939 r. p.Benesz przeważył z miejsca bieg wypadków, na samym wstę pie zrobił wyłom w linii polityki koalicji i sprawił, że gen.Sikors4, ibpierając się gabinetowi lodynńskiemu, pchającemu go do pójścia drogą Czech, stałby się przyczyną jakiegoś niepraktykowanego i dziwacznego rozł amu, a w dalszej konsekwencji, konfliktów wręcz nieobliczalnych i w perspektywie przyszłej konferencji pokojowej, niewątpliwie szkodliwych". W dalszym ciągu autor twierdzi, iż pakt jest jednostronnym sukcesem ioskwy. Zaś od strony polskiej: "Jedyną realną korzy ścią jest wypuszczenie ofiar polskich z więzień G.P.U. i obozów koncentracyjnych". Stworzenie zaś wojska polskiego w Rosji autor ocenia nastąpująco: "Bolszewikom przynosi to oczywistą korzy ść jaką ma w sobie każda nowa dywizja walcząca z Niemcami, prócz korzy ści politycznych, płynących z przybrania płaszczyka "sojuszniczego". Czy tonatomiast gen. Sikorski odniesie te korzy ś ci na jakie liczy, pokaże to czas. Nie ulega bowiem wątpliwości, że główna, atrakcją, jaką dla gen.Sikorskiego i wogóle dla polityków polskich w Londynie miał pakt z Moskwą - to były widoki na stworzenie sobie siły zbrojnej, licznej i znajdującej się w pobliżu kraju. Czy te titu s In d an rs ko Si ki jednak widoki te nie zawiodą, będzie zależało to, poza innymi, od dwóch okoliczności: 1/ Czy bolszewicy zechcą tworzyć te oddziały dla kogo innego prócz siebie. I gdyby istotnie doszło do tworzenia tych oddziałów, to nie trudno zgadnąć jaki będzie ich duch. A że propaganda sowiecka nie zaniedbuje okazji "wyszkolenia" armii dla Polski, tego najlepszym dowodem jest, że już do boku gen.Andersa i Szyszko-Bohusza przydzielona jest, znana z roboty w "riomyku" i z działalności us M .»8 eu pod okupacją bolszewicką we Lwowie - p.anda Wasilewska''. Autor wylicza następnie wszystkie szkody, jakie Polska, ./. m w stosunkach z Rosją, poniosła. Twierdzi, że istnienie "carstwa moskiewskiego" jest odwieczną grloba, dla naszej niepodległości i ż e istnienie imperium moskiewskiego wyklucza istnienie imperium polskiego. "Po rozbiciu Moskwy na czterdzie ś- Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B PQI1 1-4 b e Th h lis Po ci kilka państw, wolnych państw narodowych, żyjących pod opiekunczym+krzydłami Polskiej :atki Narodów - wówczas tylko wolno nam bę dzie zawpzeć pokój z ',doskwiczamlu . Sumując powy ższe, sytuację dotyczącą paktu z Moskwa, trzeba ocenić nast ę pująco: Pakt zawarty przez polityków polskich pod przymusem jest tak dalece niekorzystny dla interesów Narodu Polskiego, iż niema najmniejszej wątpliwości, iż przedstawicielstwo Narodu nie ratyfikuje go nigdy. Nigdy wię c ta urnowa nie stanie się literą prawa obowiązującą naród. Naród Polski przez usta swych organizacji politycznych powiada: pochwalając wysiłki gen.Sikorskiego i polityków polskich w Londynie, zmierzające do utrzymania dobrych stosunków z naszym sojusznikiem angielskim - opinia kraju uznaje jednocześnie pakt z ,:Sowietami za obowiązujący jedynie tych polityków polskich, którzy go podpisali te titu s In d an ki rs ko Si m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B 45' b Th dn.19 wrze śnia 1941.r. _WYK, PAlIWPWOWA - Nr.2. z Organ Grupy Pączka. e Po Art.pt.: "Zmiany na emigracji" porusza kwestię dymisji trzech ministrów i rozwiązania Rady Narodowej. h lis "Dymisja trzech ministrów. Gabinet Premiera Sikorskiego, który przetrwa ł od września 1939 r. olJo lipca 1941.r.by1 gabinetem jednoś ci narodowej. V"! ten sposób był traktowany w kraju i na emigracji. Linia ta, w polityce gen.Sikorskiego uległa zasadniczej zmianie z chwilą, gdy wziął na swoją osobistą odpowiedzialność decyzję dotyczącą problemów polityki zagranicznej, wbrew opinii swego ministra spraw zagranicznych, oraz wbrew opinii dwóch najpowa żniejszych bezsprzecznie jako indywidualności członków gabinetu. Z tą chwilą gabinet Premiera Sikorskiego przedewszystkim przestaje być gabinetem jedności narodowej, a następnie staje się gabinetem par excellence polityczno-partyjnym. Za rozwój wypadków i pobierane decyzjo odpowiedzialność spada całkowicie na te stronnictwa polityczne, które w skład tego gabinetu wchodzą." "Przestrzegamy jednak przed uprawianiem chwytów politycznych i zajmowaniem stanowisk w sprawach politycznych, przez.te zespoły, które chcą uchodzić w opinii publicznej za nadrzę dne, jako zamykające swą działalność wyłącznie w pojęciach walki zbrojnej. Ostatni artykuł wstę pny "'friadomości Polskich" /Nr.50. z dn.14.IX.br./ wymaga wysunięcia tego ostrzeżenia pod adresem zespołu wydającego to pismo.Wydaje nam się rzeczą zastanawiającą, że zespół ten miast dać wyraz jaknajwiększego niepokoju z powodu dymisji gen.Sosnkowskiego, zajmuje się strona, polityczną dymisji trzech ministrów i to w ten sposób wybitnie jednostronny, nie odpowiadający prawdzie. Obawiamy się, że to wywoła objawy niepokoju, zupełnie zrozumiałe w tych środowiskach, na których opiera się głównie praca tego zespołu. W zajmowaniu przez "Wiadomości Polskie" politycznego stanowiska, dopatrujemy się analogii z zastosowanym przez gen. Sikorskiego postę powaniu na terenie emigracji. Przemawiający w Szkocji Szkocj przed frontem oddziałów 1-rem.dikorski stwierdza, że "wojsko niema zajmować się poliłykq", natomiast w Rosji Prem.ikorski wzywa gen.Andersa do wypowiedzenia swego osobistego poglądu na sprawę paktu polsko-sowieckiego. W ostatnim numerze "Rzeczpospolitej Polskiej" znajdujemy specjalny rozdział zatytułowany: "Opinie gen.Andersa o pakcie polsko sowieckim". Fakty te mówią same za siebie. te titu s In d an ki rs ko Si M us 40 • i m eu Rozwiązanie Rady arodowej. Omawiane poprzednio sprawy rzucają specjalne ś'włatło na sprawę rozwiązania Rady Narodowej. Dotarły do nas niesprawdzone wiadomości, że właśnie w związku z dymisją trzech ministrów ustąpiło z Rady Narodowej kilku wybitnych działaczy. Według naszych informacji ustą- Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B e Th - 2 - h lis Po pili: gen. ż eligowski, Cat-Mackiewicz, biskup Gn.wlina i p.Bielecki. Mamy nadzieję, że nowa Rada Narodowa, zgodnie z żądaniami dla jakich zostaje powołana, nie będzie wynikiem rozgrywek terenu emigracyjnego. W niektórych organach naszej prasy podziengiej rozwiątanie Rady Narodowej interpretowane jest pod kątem widzenia potrzeby wprowadzenia do nowej Rady czynników z pośród społecze/Istwa polskiego, znajdującezo się obecnie w Rosji. W związku z tym zaznaczamy, że jakkolwiek w pełni doceniamy wartość tych nowych elementów, niemniej przestrzegamy przed fałszywą w swym nie personalnym lecz zasadniczym założeniu, teza, ostatnio lansowaną, według której do oceniania znaczenia paktu polsko-rosyjskiego byliby w pierwszym rzędzie powołani ci, którzy zostali przez ten pakt zwolnieni z więziell chzy obozów. Społeczel'istwo polskie, które znajduje się w Rosji nie może zdobyu się na cał kowicie objektywny sąd o utworzonej sytuacji". te titu s In d an 41 ki rs ko Si m eu us M Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B Th li My śl Państwowa, Nr.9. - 30.X11.1941. "Cui bene" e h lis Po Polityka jest rzecz prosta grą, dopuszczającą wygry. wanie różnych stawek, lecz jak każda gra opłaca się wówczas o ile istnieje możność uzyskiwania zwy żki własnych wartości. Nasza sytuacja geopolityczna skazuje Polskę na stałą grę polityczną w dziedzinie naszych działań wobec obu wielkich sąsiadów. Póki ich wspólny potencjał przewy ższa potenc4ał Polski, musimy tak działać, by uniemożliwić ich porozumienie się przeciwko nam. W przeciwnym razie grozi nam zagada. Lecz podobny los może nas spotkać i wówczas, gdy przez grę zbytnio akcentującą współdziałanie nasze z jednym z tych sąsiadów, oddajemy mu wszystkie nasze atuty. Mniemanie, że łamanie tych norm usprawiedliwione jest w warunkach dnia dzisiejszego może zrodzić się tylko u ludzi, nie żyjących my ślą Niepodległej, lecz "straconej" i w konsekwencji szukających tylko lżejszej z dwóch możli. wy eh niewoli. 42 Posunięcia polityczne premiera Sikorskiego bezlitośnie ujawniają nam momenty hołdu, jaki Polska przez swego premiera złożyła Rosji. Hołdu, który daje wobec opinii świata uzasadnienie niedawnym twierdzeniom Stalina, że całe jego postępowanie z lat 1939-1941 by ło "nadzwyczaj przewidujące". Przewidujące nawet w stosunku do Polski, bo przecież właśnie doprowadziły do takich Jej gestów wobec Moskwy, których dawniej uporczywie odmawiała. Posunięcia premiera Sikorskiego wskazują również, że pominął on w zupełności nakazy wynikające z naszej sytuacji geopolitycznej i w całości i bez reszty zaangaż ował sprawę polska, po stronie te titu s In d an Si Rosji. ki rs ko Jakiż cel tej polityki. Interes Rosji jest widoczny, Polski dla nas nieuchwytny. przez podobną politykę wobec Polski Stalin sprytnie broni swych możliwych aspiracji i interesów na okres końcowy wojny. Kalkulacje jego, przemawiające za dzisiejszą taktyką, mogą być następujące: Dzięki efektom propagandowym spotkań Stalina-Sikorskiego, dzięki jakimś tam oddziałom polskim współpracującym z armią sowiecką, lecz równocześnie przez nie, w szachu trzymanym, może uda się utrudnić Polsce odegranie Jej tra. dycyjnej roli. Może zamiast uczynić ze swych granic punkt końcowy marszu sowieckiego na zachód, Polacy gubić się b?,da, w wątpliwościach: czy jako wroga czy przyjaciela witać i umożliwią tym przejście. Wówczas otworzyłyby się najlepsze dla Rosji perspektywy. Gdyby naodwrót fortuna wojenna życzliwą nie by ła i gdyby w wyniku obecnej kampanii siły Rosji zostały wyniszczone, czy ż dzisiejsza polityka premiera Sikorskiego wobec Rosji nie daje słusznych nadziei, że utrudni Polsce wobec opinii świata podniesienie z końcem wojny Jej koncepcji wschodniej. m eu us M .7. Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B 2 , ł 4 e Th h lis Po Czy o Polsce mo żemy powiedzie ć to samo. Naszym zdaniem stanowczo nie. Momenty związane z taktyką gry politycznej, której słuszność w użyciu wykracza poza możliwości oceny nie działających bezpośrednio, mogły wchodzić w rachubę i poniekąd usprawiedliwia ć nietyle realitację, ile intencję twórców aktu pierwszego z dnia 30.V11.1941.r.- Natomiast akt drugi z podró żą do koskwy, deklaracją itp. poza te momenty wynaźnie wykracza i wchodzi w dziedzinę koncepcji opartej na orientacji pro-rosyjskiej. Dla tej za ś koncepcji, nawet gdyby by ła z większą niż dziś godnością przeprowadzbna, nie widzimy miejsca. Zdaniem naszym jest ona fał szywa. Jest wielkim złudzeniem tych, którzy my ślą przy jej pomocy dojść do niepodległej Polski. Krytykując nie dla przyjemności, lecz z racji w naszym mniemaniu krytykę uzasadniających, wysuwamy równocześnie w związku z niepokojącymi nas posunięciami politycznymi premiera Sikorskiego następujące postulaty pod adresem spoieczenstwa polskiego w kraju: 1/ żadna gra polityczna, żadne pakty, obietnice, wizyty czy "współdziałania" nie zmienią faktu, że nietylko jednego mamy wroga lecz dwóch: Niemcy i Rosja. Do wymogów z tego faktu wypływających cała nasza prasa tu w kraju winna być dostosowana, 2/ nie wolno nam tu w kraju słuchać nakazów z Moskwy i w jakikolwiek sposób z jej agentami współdziałać, podobnie jak nie czyniliśmy tego w stosunku do Niemiec, 3/ Rosja swa, rolę niszczenia sił niemieckich kończy na swym terytorium. Wszelkie posuwanie się armii rosyjskiej przez ziemie Polski i to pod jakimkolwiekby odbywało się pozorem, musi spotkać się ze zbrojnym i stanowczym oporem z naszej strony, 4/ w wypadku poważ nego zniszczenia sił Rosji przez kampanię obecne, rola, nasza, nie jest bronić Rosji, lecz przeciwnie wykorzystać tę konjunkturę dla poprawienia naszej sytuacji geopolitycznej przez realizację polskiej koncep- te titu s In d an rs ko Si cji wschodniej, ki 5/ prowadzona walka z Niemcami i nasze żądania co do granic zachodnich nie naruszają i naruszać nie mogą obowiązków wypływających dla nas z poprzednio wymienionyckh nakazów. m eu us M r Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B Załącznik 6 do listu Nr.29. Th "Placówka" Nr.16, 1 października 1941 r., artykuł wst ępny pt.: "Bez niedomówieni" . e h lis Po "W obecnej sytuacji rzeczywiste i uczciwe zjednoczenie narodowe jest fundamentalnym przykazaniem politycznym. Z tych przyczyn mogli się znaleść zarówno w Radzie Narodowej jaki w rządzie: endek i socjalista, ludowiec i przedstawiciel t.zw. sfer gos, odarczych, a nawet jakiś nieskompromitowany sanator. Dzi ś reprezentują oni raczej historyczne partie i kierunki a nie realne siły polityczne . zawsze jednak są oni pewnego rodzaju odzwierciedleniem całego narodu. Obok nich powinni też znaleść Polacy dotąd jaknaj. mniej zaanga żowani politycznie i przedstawiciele Polski zagranicznej. W rządzie jednakże i Radzie Narodowej /narodowe'!/ /podkreś leaie pisma/, nie powinni byli się znaleść s In titu "Jasne, że żydów nie moż na tę pić według wskazań V•oszonych przez hitlerowców, lecz pomijając nawet zupełnie wrogi stosunek żydów do Polski w okresie wojny i wcześniej /aż nadto wystarczające dowody pod zaborem sowieckimi, fak- te tem jest, że żydzi to naród obcy i że Polacy muszą mieć na własnym terenie większe od nich prawa i że w konsekwencji żydzi muszą z Polski odejść /podkreślenie pisma/o gdy za 8Iasno -Test obu narowom i gdy naród-gospodarz nie życzy sobie współżycia... "Tymczasem rzĄd nasz dopuścił do tego, te w polskie Radzie Narodowej znajduje sig reprezenłant żydów p.ezwarc. bart, który w tymże charakterze wygłasza przez radio bezczelne przemówienie . istotne na temat praw tydowsLich w Polsce, jakoby już żydom zagwarantowanych i blagierskie na temat udziału żydów w przyszłych walkach o nasza, wolność . Ton tego przemówienia dowodzi, że żydzi mają zamiar nietylko pozostać w Polsce z dotychczasowymi przywilejami, lecz przedewszystkim chcą nami rządzić . :Dopuszcza też rząd do tego, że w prezydium Rady Narodowej z ramienia socjalistów zasiada Żyd Lieberman /czy żby socjaliści polscy nie mieli już wogóle Polaków godnych tej Punkcji/ i żyd ten zostaje ostatnio ministrem sprawiedliwości, co było niemożliwym nawet za czasów sanacyjnych dobrze pokumanych z żydostwem. "Naród polski patrzy - na to ze zdumieniem i zgrozą. Jakto - więc za to, że żydzi tę pili Polaków pod rządami bolszewików tak bezwzględnie, iż musiały ich hamować nawet władze sowieckie, za to wpuszcza się Bzwarebartów do Rady Na. rodowej, która ma być ucieleśnieniem Narodu Polskiego i pozwała im się przemawiać niejako imieniem rządu polskiego na temat przyszłych praw żydostwa w Polsce . A za to znowu, że pod zaborem niemieckim t ęsknie wyczekiwali przyj ścia bolszewików i w miarę sił. i możności przyjście to przygoaowywali, grożąc zarazem Polakom krwawą zemstą za niemieckie bezprawia d an ki rs ko Si m .1. eu us M 44 Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B e Th Po za to wszystko stuprocentowe Żydy zostają ,:linistrami Najjaś niejszej hzeczypospoiitej. To niemożliwe! To musi być jakaś tragiczna pomy łka". h lis te titu s In d an ki rs ko Si m eu us M 45 Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B ?.? Th KUJMY Oli e h lis Po "Tocząca się wojna i olbrzymie nadchodzące zmiany muszą nas zastać ka żdej chwili gotowych do rozpoczęcia odbudowy Państwa, do odrzucenia szeregu nałogów my ślowych i pojęć przestarzałych i do wprowadzenia wielu nowych wartości. Tym niemniej jednak, je żeli chcemy wygrać, musimy mieć siły, jeżeli chcemy mieć siłę , musi mieć ona swoje źródło. Takim nieprzemijającym źródłem naszej siły musi być: Polska, sprawiedliwość społeczna i człowiek. Jeżeli jednak pojęcia te mają by ć źródłem tej siły, to nie mogą być komunałem. Trzeba do tych wielkich pojęć podłożyć treść jasną, wyraźną i mocną." W dalszym ciągu autor stwierdza, że: "L'Dwiadomość wspólnot i odrębnośći psychiczno-kulturalnych, umożliwiających prawidłowy, pewny i harmonijny rozwój społeczności ludzkiej Narodu - stanowi więź zespalającą go, a początkowy instynkt odrębności przekształca się stopniowo w świadomość konieczności zapewnienia Narodowi najlepszych warunków wszechstronnego rozwoju. Współcześnie, dążenie to jest najwy ższym kryterium postępowania. Stoimy na stanowisku konieczności utrzymania i nakazu walki o promieniowanie indywidualności narodowej, czyli rozwojowych wartości kulturalno-społecznych Narodu Polskiego, rozumiejąc to promieniowanie jako wzbogacenie ogólno-ludzkiego dorobku cywilizacyjnego naszymi swoistymi pierwiastkami i dorobkiem, przy pełnym poszanowaniu praw rozwojowych innych narodów, z wyj ątkiem tych, których dziejowym zadaniem jest właśnie niszczenie innych. te titu s In d an Ustrój społ eczny i polityczny. ki rs ko Si "Społeczeństwo i Państwo uważ amy - wbrew ideologii liberalnej - za ściśle zespoloną, organiczną całość. Odrzucamy jako podstawę ideową struktury społecznej - prymat jednostki i jej osobiste korzy ści. Odrzucamy materialistyczną strukturę społeczeństwa kapitalistycznego i jej wyraz w ustroju państwa: mechanistyczną demokrację partyjno-parlamentarną. Demokracja parlamentarna i wogóle polityczna była wielka, zdobyczą XIX w. Zrobiła swoje i powinna by ła w dalszym ciągu rozwodu dziejowego być zastąpioną i uzupełnioną wskazaniami demokracji socjalnej. Ideologię i program nasz budujemy na podstawie, dynamice i moralności zbiorowej, na pracy w zespole, na interesie zorganizowanej i zdyscyplinowanej wewnętrznie gromady. Za bryły naszej konstrukcji ideowo-społecznej uznajemy - w szere wzrastającym, człowieka, rodzinę, grupę zawodową, klasę, Naród, dążąc zresztą do społeczeństwa bezklasowego, do zorganizowania społeczeństwa pracy. Szczęście jednostki nie może być pomy ślane w oderwaniu od szczęścia zbiorowego. Nie może by ć szczęścia osobistego, gdy go niema w Narodzie. Granice wolności jednostki zakreślone być winny przez cele i interes społeczeństwa; w tych granicach jednak powinny być zagwarantowane m eu us M •7• Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) 46 Archives Reference No: PRM.45B 4'; 2 e Th h lis Po jednostce zdobycze liberalizmu kulturalego, którego wartości cywilizacyjne w pełni doceniamy. Stwierdzamy konieczność harodowq, pa ństwową i społeczną zastąpienia ustroju kapitalistycznego zorganizowaną, planową gospodarką społeczną, opartą o uspołecznione warsztaty produkcji. Uspołecznienie to widzimy praktycznie jako przedsiębiorstwo skomercjalizowane, z zarządem złożonym z przedstawicieli organizacji zawodowych, samorządu, rządu i spożywców. Regulatorem produkcji i miernikiem użyteczności gospodarczej będzie nie zysk, lecz zaspakajanie potrzeb kulturalnych i gospodarczych. Mierhikiem wartoś ci człowieka będzie jego użyteczność społeczna. \iłasność prywatna powinna być zachowana w formie własnościA użytkowej dla celów osobistych. Wywłaszczenie bez odszkodowania na roli, powinno być zastosowane w jednostkach o obszarze większym ponad określone, normę, uregulowanego ustawowo i stanowiącego minimum wystarczalności, warsztatu rolnego. Instytucje kredytbwer, bankowe i tp. powinny być również upaństwowione i pozostawać pod zarządem przedstawicieli życia gospodarczego i rządu. Wszelka praca najemna winna być wykluczona. Ustrój państwowy opierać się winien na organizacjach zawodowych. Związek zawodowy jest po Paustwie i gminie trzecim zwiąskiem przymusowym. Stanowi on integralną i podstawową część ustroju-palistwowego. Organizacje te będą równocześnie kolegiami wyborczymi do Sejmu Rzeczypospolitej. Rola Sejmu polegać będzie na rozstrzyganiu zagadnień ustroju państwa, ustalaniu zasadniczych wytycznych polityki państwowej, uprawnieniach budżetowych oraz kontroli władzy rządzącej. Sprawy gospodarcze regulować będzie Najwy ższa Izba Planów. Funkcje rządzenia państwem sprawuje władza zwierzchnia /Naczelnik Państwa/. Naczelnik Państwa wybierany jest na określony konstytucyjnie czas przez specjalnie powołany do życia sejm .1:IJekcyjny. Rząd jest mianowany i obwoływany przez Nczelnika Państwa i jest przed nim i przed Sejmem odpowiedzialny. te titu s In d an rs ko Si Zagadnienie granic. ki Na zachodzie Polska winna oprzeć się o Odrę, a więc odzyskać kląsk Opolski i części dolnego Sląska, Prusy Zachodnie i oczywiście Prusy 'Ischodnie. Linia Odry musi by ć ubezpieczona od zachodu. Wilno stać się powinno północno-wschodniq stolicą trzech sfederowanych narodów: Polski, Litwy i Białorusi. Naród ukraiński dojrzał do niepodległości i państwo swoje mieć musi. Nie wystarczy jednak samo łaskawe stwierdzenie, że stoimy na gruncie niepodległości Ukrainy i że widzimy też te tendencje i na Białorusi. kusimy sami brać czynny udział w walce i organizacji tych pa istw, musimy również, i to jest najtrudniejsze, przekreślić wszystkie dawne spory. Musimy sobie powiedzieć jasno i wyra źnie, że ustę pstwa terytorialne na rzecz tych państw są koniecznoś cią, że trzeba odstąpić dużą część Iviałopnlski Wschodniej i naszych Kresów południowo-wschodnich. m eu us M 47 • // Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London) Archives Reference No: PRM.45B -3- e Th h lis Po Realizacja bloku Etanów Zjednoczonych Europy środkowej linii rozwoju dziejowego, le ż y na szlaku rozwoju cyna y leż wilizacyjnego ludzko ści, jest tamą przeciw imperializmowi rosyjskiemu i niemieckiemu, paraliżuje wreszcie w dużej mierze niegodny sposób regulowania sporów drogą oręża. Podchodząc szczerze do tego zagadnienia, Polska w realizacji 3-banów Zjednoczonych Europy środkowowej powinna wyrzec się wszelkich taidencji uprzywilejowania, a zostawi ć sobie tylko wielka, rolę inicjatorki tego nowego przeobra żenia Europy. Polski imperializm przyszłoś ci, to imperializm nie terytirialny i prestiż owy, ale imperializm kulturalny i socjalny. Mniejszo ści narodowe. te titu s In Zagadnienie niemieckie w Polsce istnieć nie może. Ketosię elementu niemieckiego w mowym palistwie winny pozbycia dy być zastosowane ściśle według wzoru Niemiec faszystowskich. Równie ż powinna zniknąć; z obrębu 1'a stera Polskiego mniejszość rosyjska. Zresztą jest ona mała i nieistotna. Mniejszość polska na Ukrainie i Biał ej Rusi i mnejszości tych narodów w Polsce, muszą mieć swoją kurialną /nie terytorialną/ autonomię kulturalną i polityczną. Inaczej przedstawia się sprawa z ładno ś cią żydowską. Zydostwo ś wiatowe posiada swe własne dążenia narodowe i polityczne. Ten- stan rzeczy jest przyczyną tego, że r.ydzi w Polsce są elementem obcym. Wy żywając się wśród obcych, Zydzi pragną czerpać swą siłę ze słaboś ci pahstwa. Jednostronna budowa socjalna żydostwa polskiego, stwarza zeń czynnik szkodliwy dla społeczno-gospodarczego organizmu polskiego. Polska musi się oprzeć na niezale żności politycznej i gospodarczej pahstwa i musi czuwać nad tym, aby Żydzi stali się ekonomicznie nieszkodliwi. W uspołecznieniu narzędzi produkcji, w zamianie handlu prywatnego na wymianę spółdzielczą, w upahstwowieniu handlu zagranicznego, widzimy ca łkowite zał atwienie sprawy żydowskiej . Odpływ żydów z Polski w tych warunkach, nie ulega Wątoliwościn . d an ki rs ko Si m eu us M 48 Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)