The Polish Institute and Sikorski Museum

Transkrypt

The Polish Institute and Sikorski Museum
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
qq+i
m
eu
us
iM
k
rs
ko
Si
d
an
Iff'14
042- •'10 '1/0
\i Vi
te
titu
s
In
sh
li
Po
e
Th
..""v"v'Ą
5 k%,X Z% •
' d N N1 O10 'd
—
VING •3▪NVMOInllid0d)ii1^12
8 5t1 et43,zi
Archives Reference No: PRM.45B
Archives Reference No: PRM.45B
PREZES RADY baNISTRÓW
Th
TEKA nr 45b 1941.
smeloes......+samm.m~n~«
ameamboomilimeimme .....
e
"KRAJ - Prasa"
lis
Po
Wyci.ę.gi z prasy krajowej /tajnej/ 1940-1941.
1
h
Streszczenie głosów tajnej prasy polskiej
wydawanej w Kraju 1940-1941.
Wyciłłgi z tajnej prasy w Kraju :
titu
3
s
In
2
te
- Wieś i Miasto - IV-V.1941.
- Biuletyn Informacyjny: 3.1v.1941.;
. 17.Iv.1941.; 24. N.1941.
- Zołnierz Polski w kampanii wrześniowej:
Dodatek do "Wiadomosci Polskich" nr 22 z 1. N.41.
nr 23 z 15. N.41.
- Wiadomości Polskie nr 42 z 1.IV.1941.
- WRN -z 20. N. 3.V.1941.
- Placówka nr 14 z 30.VIII.1941.
palistwowa nr 1 z 8.IX.1941.;
nr 2 z 19. IX. 1941. ;
nr 9 z 30.xii.1941.
- Fakty na tle idei z 15.IX.1941.
- Placówka nr 16 z 1.X.1941.
- Kujaw broń - bez daty.
d
an
Si
k
rs
ko
ge~
iM
(q)-q
k,\LN4
m
eu
us
1-kR
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
pkt0,1 14Cb
W -te \,(:,1
•PIzz N S'.
e
Th
Po
Stanowisko PPS. w kraju wobec Rzdu Polskiego uj-te
zostało zasadniczo i głównie w biuletynie, wydanym z "brupiej Konferencji mas pracujących w l'olsce /b-.;z daty/, oraz
w "Trybunie Ludów" z września 1940 r.
lis
Na okre ślenie w tych dwóch publikacjach zawarte powołują Się "WRN" i "Gwardia", inne pisma PPS.
h
W enuncjacja "Drugiej Konferencji" znajduje się przypomnienie, że o zdobycie "Trzeciej Rzeczpospolitej" Polski z
rządem robotniczo-chłopSkim toczy ć sic musi walka, oraz przypomnienie obowiązywania uchwa ł, powziętych na Pierwszej _onferencji. W szcze:61no ści, że stanowisko do Rza4du Polskiego
zosta ło na konferencji ustalone. "Druga Konferencja" powołuje się na no-zite porstanowienie uj2ciem:
titu
s
In
te
" ćwczas też zosta ła rozstrzyni2ta sprawa zasadniczego stosunku do rządu na emigracji przez stwierdzenie, iż:
"emigracja i rząd przebywający na emigracji... winny
wspierać dzia łalno ść kraju przedewszystkim przez reprezentację w ramach emigraM. i wojska polskiego. Reszta spraw decydujących-o pogotowiu politycznym i bojowym kraju w chwili
próby musi by ć pozostawiona całkowicie organizac:i walcz,,cych
z okupacją w kraju",
d
an
i w pó źniejszym ust ę pie:
rs
ko
Si
"Dlatego też ponawiamy niejednokrotnie kierowane do Rządu na
£.migracji następujące nasze żądania: 1/ Rząd winien nareszcie
zdecydować się na jasne i wyraźne oświadczenie w sprawie swego stosunku co do ustroju przysz łej Polski, 2/ ograniczy ć sie
do reprezentacji zagranicznej Polski, propagandy, informacji
oraz organizacji wojska zagranicall prowadząc wszystkie prace
swe w możliwie ścisłym porozumieniu z demokrat-jcznymi organizacja i w kraju".
ki
'j "Trybunie Ludów" z września 1940 r. przestrzega sie
przed uleganiem hasłom, które już raz spowodowa ły upadek rządu ludowego, wyraża si? przekonanie, że waclek Rządu Lubciskieo by ł początkiem klski narodu w 1939 r. Ustosunkowanie
się wobec Rządu Polskiego zagranica, ujmuje "Trybuna Ludów" następująco:
us
M
m
eu
"Loga, jednak istnieć, i istnieją dwa inne szkopuły: lojalność wobec rządu na e,nigracji i obawa przed rozpę taniem
zbztostrych walk politycznych w warunkach konspiracji i okupacji. Nie są to jednak argumenty mogące stanowić przeszkodę
istotną. Wobec rządu na emigrac ji za4ęliśmy pozicję zu,?,łnie
wyraźną: jego rola jest rolą wielkiej i pełnej autoryteti
.1.
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
ł
e
Th
h
lis
Po
ambasady pastwa połskiezo zagranic ą„ zarówno pod względem
politycznym jak i wojskowym, ci,3żar jednak sprawy i ciężar
walki z okupacją leży tu w kraju i tak samo jak rząd lojalnie
wobec kraju oświadczy ł odrazu w chwili powstania swego, że żadnej ważnej sprawy, dotyczącej przysz łości paistwa nie b?dzie
narzuca ł i z chwilą, odzyskania swobody kraju w jego ręce złoży
władz`, tak samo i my, uznając ;w nim reprezentanta walcz ącej
Polski na forum międzynarodowym musimy wszystko zrobić , by
rząd ten mial komu włożyć władz ę . Naszym zadaniem jest wy łonić
rząd krajowy i przygotować wszystko ku temu, by rząd ten by ł
silny i zdolny do spełnienia wszystkich nadziei, jakie wiążemy z odzyskaniem wolności".
titu
s
In
Pismo "',Tolność" z 1.11.41.r. ocenia ujemnie zamiary kół
rządowych, zmierzaj,Idce do publikowania jedynego polskiego wydawnictwa. Przypominając wydawnictwo "Jestem Polakiem" pod nagłówkiem "Propaganda oenerowska i "Jedność Narodowa" pisze dosłownie:
te
"Londyn, w styczniu 1941 r. /kor.w ł./. Obok innych pism
polskich /Dziennik k'olski, Wiwdómo ści Polskie, Polska ';alczeica,
Robotnik Polski w T.Bryt. i Głos Polski/ wydawany jest tutaj
tygodnik enedecko-oenerowski "Jestem Polakiem", powołujący się
na tradycje "hy śli Narodowej", "Prostu z Mostu" i "Tęczy". Ta
łamach tego pisma uprawiana jest skandaliczna propaganda faszystowska i antysemicka, co wywołuje okropną dla Polski reakcję w prasie ang., tym ostrzejszą, ze pojawiły sit w nik artkuły Seydy, ITallera, hodelskiego i bisk.Gawliny. Artykuły same w sobie nie były zdrożne, ałe obciąży ły rząd polski odpowie
dziaino ścią za oenerowskie pisemko.
związku z tym powstał w
rządzie projekt likwidacji wszystkich pism partyjnych na emigracji. Ostatnio pod presją rządu projekt ten został przyjęty
przez stronnictwa i w związku z tym zawieszone zosta ło także
przez Kom.Zagr.PPS wydawanie "Robotnika Polskiego w .7.Bryt.".
Yyczasem tygodnik "Jestem Polakiem" nada ł wYchodzi jako pismo
"qi3partyjne".
Od Red.- ydaje si nam, że to, co uczynionowLondynie, nie jest niczym innym, jak nowe, próbą nawiązania do żałosnych tradycji totalistycznych Ozonu. Zawieszenie pism politycznych pod presją rządu ma oznaczać likwidację różnic ideologi-znych, które istnieją i istnieć będą nadal, są one bowiem wyrazem interesów Ludu. Polskiego z jednej strony i polskich grup
reakcyjnych z drugiej strony. Ukazywanie się w Londynie po zawieszeniu prasy politycznej oenerowskiego szkodnika dowiod ło
jeszcze raz, i ż wszelka t.zw."jedno ść narodowa" jest najprostszą droga, do zwycięstwa reakcji."
d
an
ki
rs
ko
Si
us
M
eu
W numerze z 1-14 lutego 41 r. "WRN" na temat związany
z tym samym zagadnieniem pisze:
m
"ROBOTNIK" w Londynie by ł przez parę tygodni zawieszony
wskutek decyzji rzatdu, zawieszającej wszystkie pisma partyjne
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
e
Th
-
3
h
lis
Po
na emigracji. To zglajchszaltowanie prasy by ło umotyworiane
szkodliwymi popisami endecko-oenerowskiego pisma "Jestem Polakiem". Rząd widać; bał się o posądzenie, że sprzyja lewicy
działalność "Jestem Polawięc, chcąc uniemożli'vió
kiem", wymógł zamkni3cie wszystkich pism politycznych. Tymczasem "Jesłem Polakiem" jedynfe nie podpodkowało się decyzji rządu, wobec czgo stała się ona nieakualna. Pozosta ło
jednak doswiadczenie, dające przykry osad w stosunku do metod
postę,powania tak fabalnie przypominających czasy ozonowe."
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
Th
"VIRN" z 15-30.1.41.r. pod nagłó w kiem ",obowiązania nie
mogą by ć cofnite" pisze:
e
h
lis
Po
Robotnik Polski w - .Bryt., pismo socjalistów polskich
na emigracji, zamieszcza zasadniczy artykuł Alama Ciołkosza.
Ciołkosz przeszed ł w kraju ca łą wojnę i początkowy okres okupacji, na emigrację za ś uda? się z wyraźnym zadaniem pracy
politycznej. By ł on członkiem Rady Narodowej w Pary żu, dzisiaj
zaś nie wchodząc do Rady, redaguje w Londynie "Robotnika".
Artykuł tej miary działacza politycznego posiada swoją wymow ę. Znajdujemy w nim przedewszystkim analizę politycznych
przyrzeczeń rządu na emigracji, zarysowujących obraz przyszłej Polski - pisze Ciołkosz - jako kraj wolności demokratycznej, sprawiedliwości sp )łecznej i braterstwa ludów. Jednocześnie autor przypomina tu oświadczenia rzl,dowe, które stały się
podstawą stosunku mieczy krajem i rządem. Tutaj autor stwierdza, że wed ług tych oświadczeń "ostatnie słowo należy do kraju, że o ustroju politycznym, społecznym i gospodarczym państwa zadecyduje kraj po odzyskaniu wolności. Przecież rz,
,d najbardziej uroczy ście zapewni ł: w ręce wyzwolonego narodu pragniemy złoży ć władz ę."
te
titu
s
In
d
an
Po przypomnieniu tych zasad, Cio łkosz stwierdza: "Rz9
w swych oświadczeniach skierowanych do kraju wziął na siebie
określone i wyraźne zobowiązania. One są podstawą istnienia
rządu, one sa, podstawą stosunku kraju do rządu. Te zobowiązania nie mogą by ć cofnięte ani zmienione. Nie zostały te ż one
zapomniane. Pragniemy wierzy ć, że rząd swym zobowiązaniom chce
dochować wierności. Przecież, gdyby od nich odstąpił, przesta łby by ć ::zetdem jedności narodowej.
Si
rs
ko
" lność w Nr.7. z 1.1V.1941.r. pod nagłówkiem "Kraj i
Rząpi" pisze:
ki
"Nikt w Polsce nie kwestionuje konieczności istnienia repreentacji kraju zagranicą. Wówczas, gdy niema ani skrawka
ziemi polskiej, któregoby nie deptała stopa najeźdź ców, reprezentacja Polski dzia łać musi na obczy źnie, by mieć całkowitą
swobodę wspó łdzia łania z naszymi walczącymi sojusznikami. To
jednak, iż rząd polski urzęduje - bo urzędować musi - w Londynie a nie w Warszawie, to że powstał z przypadku i z nominacji,
a nie z woli społeczeistwa, które w obecnej sytuacji woli swej
wyrażać nie może - to wszystko określa granice jego dzia łania.
Oderwany od codziennych spraw i wałki kraju, rząd. londy ński
odgrywać powinien - poza formalną kontynuacją paistwowo ści polskiej - dwie role: komitetu propagandy naszej sprawy w świecie
i organizatora naszej siły zbrojnej.
":
- 7 obu tych d ,iałaniach rząd powinien starać się zestrajać swa, działalność z prądami nurtującymi w kraju. Gdy Haller
m
eu
us
M
• i •
3
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
pQt-1
Th
2
e
h
lis
Po
i Kiepura zostają jego pełnomocnikami agitacyjnymi na Amerykę to oznacza, iż rząd swoich zadań nie pojmuje w sposób w łaściwy.
Gorzej jeszcze jest wówczas, gdy instancje londy_iskie czynić
poczynają gesty nadrzAności nad walka, kraju, gdy ich pełnomocnicy otrzymują instrikcje nie najczulszego wsłuchiwania się
w tętno naszego ż ycia politicznego, ale przeciwnie - rozstawiania najrozmaitszych pionków ng, polit-cznej szachownicy. Czy żby
znów chciano powrócić do przedwrześniowego systemu, opartego
na tym, iż rząd nie jest emanacją społecze:Istwa, ale jego organizatorem i dowódcą z'
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
Th
Streszczenie
e
Po
głosów tajnej prasy polskiej wydawanej w kraju.
h
lis
Biuletyn Informacyjny z 12/K I1.1940. omawia ewakuację wojsk polskich z Francji w wersji Rzepku Polskiego w Londynie. Daje
og° lny przegląd sytuacji politycznej i wojennej. W Numerze
z 19-go grudnia 40.r. po święca głównie uwagę -ef..~i•Irre5.3x.
sprawom wewnę trznym. Opisuje mord w Wawrze, gdzie 109-ciu
Polakow rozstrzelano jako represję za zabójstwo Niemca przez
notorycznych bandytów, - mord ę w Ostrowiu Mazowieckim,
gdzie 600 Polaków rozstrzelan6, w Bochni 62, w JabIonnejLegionowie 92, w Syrokomli 300 i kończy stwierdzeniem, że
Polacy nigdy tego nie zapomną i krzywdy w swoim czasie
pomszczą. Zawiera alej instrukcje dla kolporterów. W przeglądzie spraw bieżących omawia zobowiązanie urzędnicze, żądane przez okupanta, Wyjaśniając, że Rząd. Polski nie zwełnił nikogo z przysięgi wobec Polski. Opisuje plan przesiedleń, który według niemieckiej zapowiedzi do dnia 1-go
kwietnia 1941 r. objąć ma 578.000 osób w czym mieści się
75.000 Vołksdeutsche z Generalnej Gubernii, nie mówiących
przewa żnie ję zykiem niemieckim, ust ępujących jedynie pod
groźbą represyj niemieckich. W numerze z 30/X11.40 r. Biuletyn Informacyjny pod nagłówkiem "Rosja, kraj dziwów" omawia
znikome możliwości eksportowe sowietów, wykazując porównawczo, że eksport sowiecki w wielu dziedzinach gospodarki jest
niższy od eksportu Rumunii dochodząc do wniosku, że Rosja
nie przedstawia w dalszym ciągu żadnej siły z uwagi na niezxganizowanie olbrzymich jej moż liwości. W wiadomościach
z ziem przy łączonych do izeszy podaje, że na Sląsku na skutek częstych sabotaży, znacznie os łabiono nakazane poprzednio
zaciemnianie. W numerze z 9-go stycznia 1941 r. nast ępuje
omówienie całej gadzinowej prasy i wezwanie do bojkotu. Informator spraw zagranicznych przedstawia sytuację jako dobrą
i uważa, że rok 1940. zakoliczył si ę mimo pozornych zwycięstw
Hitlera pierwszym jego niepowodzeniem w postaci konieczności improwizow- nia,planów na skutek sytuacji, której nieprzewidywano. L terenów przy łączonych do rzeszy podaje informacje z Górnego Sląska, gdzie niepewność Niomcow wzrasta, język polski daje się słyszeo coraz częściej, a na Hucie Bismarcka, dawniejszej batorego, pojawi ły się napisy "Wir
wollen nach Polen". Corazto liczniejsze są t.zw. naboże=istwa
łacińskie, tj. ciche msze św. podczas kt°rych nie odbywają
się głośne modły i śpiewy, ze względu na zakaz odbywania ich
w innym jak w niemieckim języku. W końcu podaje wiadomo ść
która się ukaza ła w jednym z niemieckich pism wychodzących
w "zeszy, że 1\1 i2111Cy poddają dokładnemu badaniu akta orderu
Virtuti Militari o Krzy ża walecznych i Nionodległości, celem
5
./.
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
Th
ustalenia czy odznaczeń nie nadano za czyny Przeciw NiemeOm.
e
"Pochodnia" - pismo narodowe wychodzące na zachodzie Polski w numerze z 21.grudnia 1940 r. poświęca dużet uwagę wspomnieniom
gen'Rozwadowskiego, piętnuje jednostki za uleganie Niemcom,
przedstawia w szerszym opracowaniu system łapownictwa w Sowietach,
Po
h
lis
"Gwardian - pismo socjalistyczne, w numerze 7-mym z listopada 40,
wspomina o 22-letniej rocznicy rządu lubelskiego, ktory zdahiem autora by ł za owiedzi dobrego rozwo u Polski jednak
zos a o•a ony przez burzuazję polską, kto.rzy choć czepiali
się poprzednio tronów Romanowych, Habsburgów, Hohenzollernów, niestety dokonali pomy ślnego na ten rząd zamachu, i to
powodzenie stało się przyczyną klęski obecnej. W numerze
znajduje się informacja, że 'w Saksonii ukarano 3-letnim więzieniem polskiego robotnika za kolportowanie wiadomości pochodzących z komunikatów londyńskich. Nr.8. z 15/XI1.40.r.
jest poświęcony pamięci Mieczysława Niedziałkowskiego zawiera nadto wiadomość o tajemniczym wybuchu na lotnisku w
eadkowie pod .1"adomiem 2-ch milionów litrów benzyny, - dalej,
że w okolicach Małkini oddziały niemieckie zapowiedziały
ostre manewry, które mają się odbywac na przestrzeni około
50 km kwadr.- Polecono chłopom przebywać w domach. Podano
do publicznej wiadomości, że w razie zabicia człowieka w odległości do 20 m od chaty, wojsko wyplacac będzie 500 zł.,
w innych wypadkach rodzina zabitego zapłaci karę w tejże wysokości. Za zabicie krowy, zapowiedziano odszkodowanie w wysokości zł 100, a spalenie chaty 500 zł. W lesie koło Głównej
utworzony został obóz karny d]..a. Niemców, w którym znajduje
się wielu oficerów i żołnierzy. Ukazała się lista zakazanych
w
książek, obejmująca na razie ponad 1.000 tytułów.
te
titu
s
In
d
an
Si
ki
rs
ko
"Szaniec" - pismo ogólno-narodowe. XV numerze 47-mym z 6.X11.40.r.
daje wyraz przekonaniu, że Niemcy spodziewali się łatwych
sukcesów, rozpoczynając wojnę z l'olskek i że taki przebieg
wojny nie by ł przez nich brany pod uwagę i wojna obecna nie
by ła i nie jest teraz przez 1\liemców przemy ślana do końca.
Przedstawia ucisk i eksterminację Polaków i innych narodowośł ci zamieszkujących Polskę. W przeglądzie prasy polskiej dyskutuje z Biuletynem informacyjnym, którego zdania nie podzieła, jakoby instytucja ghetta warszawskiq;o, która yi sama
w sobie jest barbarzyllstwe, w porównaniu z eksterminacją
Polaków, by ła czymś szczegołnie zasługującym na podkreślanie
podając że umożliwiono około 400 ty s. Zydów zorganizowanie
Się w w snym
ła
gronie,z w łasną strażą i zwierzchnią władzą
w postaci gminy, przy pomocy której Żydzi niejedno postanowienie niemieckie zdołali już zmienić na swoją korzy ść, podczas gdy o jakiejkolwiek interwencji na rzecz Polaków mowy
dotąd niema. Zwraca też tu uwagę na rolę Zydów w okupacji
sowieckiej I Ukraillców. I tak charakteryzuje, przyjmując określenie "Wałki" z nr.43, z 29/X1.1940. jako swoje, rolę
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
3
PtiZ°1
e
Th
h
lis
Po
tych dwóch mniejszoci: "dla Polski wrogiem są zarówno Niemcy jak i Sowiety. Dla Ukraińców wrogiem se, tylko Sowie-ty,
---ty1ko Niemcy. Ukraińcy stawiają na Niemś"
dla Zydów wrogiem s'
Sowiety. I jedni i drudzy stawiają na
na
stawiają
-8577-n7azi
jednego z naszych wrogów, stawiają więc przeciw Polsce."
W numerze tym samym podziela stanowisko wyra ż one w socjalistycznym WRN, a mianowicie: "Rząd Polski na obczy źnie i Radę
larodowe, uznajemy jako widomą reprezentację Paastwa rolskiegó nazewnątrz i objaw ciągło ści naszego istnienia pajstwowego. Od pierwszej jednak chwili okupacji i odrodzenia życia
politycznego Polski w podziemiach konspiracji zastrzegli śmy
kategorycznie ca łkowite prawo kraju do decydowania o swoim
przyszłym życiu." Nie godzi się z opinią Biuletynu informacyjnego, który w artykule z 11-go listopada poda ł, że skoni Tisto adow ch J'zefa Pi s
ro wsrud nas niema wodz
brak
kiego, jegg_geniuszu i charakteru, musimy dotkliwy ten
powetowa ć jednością narodową, powszechnym skupieniem Si9wkoło PYrn-aenta R.P. i .jziz.a_klago., Podaje "Szaniec" ocenę swoje4 ,nast ępujetcq: Jak widzimy, dla tych ludzi dopiero
dziś narad to masy, a w r.1918-tym to by ła zapalona garstka
inteligentów z Piłsudskim, Smigłym_hydzem i Składkowskim na
czele. ł za największą klęskę dla Polski uznają najwidoczniej nie wrzesieJ 1939 r. i rok straszliwej niewoli, ale brak
wodza listo.ado ch dni Józefa Pi łsudskiego. Tego Piłsudskiego, kt'rego obóz i geniusz n uicji politycznej najwalniej przyczynił się do klęski wrze śniowej. Czy żby dzisiaj
zjednoczenie narodu mia ło nastąpi ć na skutek braku Piłsudskiego i jego obozu sanacyjnego. Uwa żamy, że zjednoczenie
narodu musi nast ąpić dla dobra Polski.- W numerze z 20.X11.
40 r. przestrzega przed prowokacją i fałszywymi przywódcami
m 4 odz strać ca łe
Polski: ł/ •Polska
i podaje cele wojny
•
• •
sk
ca
Dolne Odr
ai • 4
Prus
prabędzie
wać
prz-isług
polskiemu
po Nicę ŁużyckekemPallstwu
wo wysiedlenia do Niemiec ca łej ludno ści niemieckiej niezależnie od opcji.na koszt rządu niemieckiego. 3/ Naród niemiecki zepłaci Polsce odszkodowanie za szkody wojenne, gospodarki rabunkowej i skapitalizowaną rent ę dla rodzin pomordowanych i to es- entualnie w postaci maszyn, surowców,
samochodow, broni. 4/ Naród niemiecki zwróci Polsce ca łe
zagrabione mienie kulturalne, 5/ dla zabezpieczenia trwa łego pokoju na terenie Nie,iec wcid łuż granicy polskiej utworzona zostanie strefa zdemilitaryzowana, okre ślona przez
sztab armii polskiej.,6/ Prócz strefy zdemilitaryzowanej
nastąpi na pewien z gary okre lony czas, okupacja wojskowa
Niemiec- 7/ Rzeź niemiecki wyda paastwu polskiemu wszystkie
akta dotycz ące administracji terenami okupowanymi. 8/ Dla
odbudowy zniszczeli wojennych i w inny sposób spowodowanych
na ziemiach polskich, rząd niemiecki dostarczy polskiemu
robotnika nieieckiego.- W numerze z 10.1.1941.r. po święca
wspomnienie 1Jmowskiemu pod nag łówkiem "Non omnis moriar".
W numerze z 16.1.41.r. wypowiada si ę przeciwko zbyt drobnym
ugrupowaniom społeczno-politycznym w l'olsce i za zatariem
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
•/ •
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
- 4
Th
różnic sztucznych.
e
"Placówka" - organ wsi polskiej, z 10/1.1941.r. wychodzi ze stwierdzenia, że ludność polska stanowiła w 2/3 ludność rolniczqu
wobec czego dla uzdrowienia gospodarki wsi konieczne jest
odciążenie roli, co może nastąpić nietylko przez parcelację - wypowiada się za reformą rolną - ale także przez
uprzemysłowienie Polski. Argumentuje: Reforma rolna nie będzie mogła ograniczać sig.2 jedynie Oo parcelacji - musi ona
obejmować cały szereg równocześnie przeprowadzonych posunięć
gospodarczych, a przedewszystkim oOtworzy ć dla chłopa polskiego polskie miasta, dać mu możność tworzenia nowych
warsztatów pracy w przemy śle, handlu i rzemiośle. Na chłopach
polskich ciąży wielki narodowy obowiązek - zbudowania w
Polsce potęż nego stanu śred lego, którego dotąd niema.
h
lis
Po
s
In
te
titu
"Orlęta" - pismo dla młodzieży o podkładzie ogólnie katolicko-moralnym bez wyraź niejszego zabarwienia politycznego w numerze
8-mym z 20/X11.40.r. przestrzega przed niesprawiedliwością
społeczną, istniejącą wu poprzedniej" Polsce. Podaje z Krakowa, że na jednej z ulic Krakowa zaobserwowano pewnego wieczoru żołnierza niemieckiego piszącego na murze: "SS an die
Front, Wehrmacht nach aus". Stojący na kwaterze w Arakowie
lotnik niemiecki w prywatnej rozmowie przyznał, że lotnicy
niemieccy więcej jak trzy loty nad Anglią nie wytrzymują.
Obrona przeciwlotnicza angielska działa tak silnie, że nawet nerwy najbardziej zaciętych prędko zawodzą. Opowiadaj7q,
cy lotnik jest obecnie w Krakowie na zdrowotnym urlopie.
Pismo to, które jest wydawane przez Wydział propagandy Komendy obro:Iców polskich zawiera rozdział z popularnymi wiadomościami z dziedziny geografii, historii, struktury społecznej i handlu, tych panstw, które teraz prowadzą wojnę.
d
an
Si
ki
rs
ko
"Polska żyje" - tygodnik wydawany przez wydział propagandy Komendy
obrollców polskich. Ijoza omówieniem sytuacji ogólno-politycznej poświęca wzmiankę sytuacji na 61e4sku stwierdzając, że
taktyka ukrywania się pod płaszczykiem Vołksdeutsch, nie
popłaca i obecnie po zawiedzeniu się na limmcach, na szczęście polskość znajduje coraz szerszy grunt. System szpiegostwa doprowadzony jest przez liemców do perfekcji, komendant
bloku i Hauswart, komendant domu poszczególnego, mają prawo
każdej chwili wchodzić do mieszkań i sprawdzać o czym w rodzinach rozmawiają, jakiego języka używają, kontrolować całe życie ewentualnie ukrywających się na zewnątrz Polaków.
W tym stanie rzeczy polskość jest zepchnięta do podziemi,
kopalń i warsztatów pracy, a jedynie prosty lud może sowie
pozwoli na uż ycie go tu i ówdzie publicznie. W nr.85 z 20.
M.40.r. cytowany jest list oficera artylerii W.P. internowanego w Szwajcarii, który po opisie bohaterskich walk,
podaje niezgodną - według tu posiadanych wiadomości - wersję
jakoby z całej I-szej dywizji grenadierów tylko 280 ludzi
razem z nim znalazło się na terenie Szwajcarii. W tym samym
m
eu
us
M
./
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
8
Archives Reference No: PRM.45B
e
Th
h
lis
Po
numerze karci się pijaństwo w Warszawie w czasie, kiedy 700
tys.armii polskiej w nudach, przygnębieniu lub w ciężkich
warunkach ich pracy, znajduje się w Niemczech, wyra żając powątpienie czy naród przetrwa w postawie zdecydowanej i wysokiej moralności aż do chwili, kiedy nadejdzie czas dzia łania
przeciw naje źdźcy. W Nr.86. z 30/12.40. wydawnictwo t łumaczy się , ż e nie służy ani sanacji, ani Str.Narodowemu ani
ludowcom, ani socjalistom, lecz wzywa wszystkich i nikogo
nie odtrąca do walki z wrogiem o wyzwolenie Ojczyzny. W nr.87
z 10/1.41. woła o przebudowę społeczną rolski, zabezpieczenie pokoju widzi w wzmocnieniu Polski pod względem gospodarczym i zabe,pieczeniu strategicznym jej granic, oraz w osłabieniu Niemiec. Stanowisko Ukraii-iców charakteryzuje porównaniem, że wierzą w liemcy tak, jak ongiś l'olacy wierzyli w Napoleona.
s
In
1!
te
titu
Głos Polski" - Nr.25. z 20.XXx XI.1940.r. - powołując się na określenie Rauschninga, że hitleryzm jest dynamizmem o zmiennych
celach,uważa, że jest siła, niszczącą, która musi się objawia c nietylko w czynach zbrojnych ale i organizacji życia
gopodarczq3o, społecznego a nawet kulturalnego.
nr.26.
z 1.X11.40. jest fotografia podpisania umowy polsko-brytyjskiej, widnieją na niej Sikorski, Churchill, Halifax, Zaleski, - podaje opis warunków pobytu i pracy w obozie w Oświęcimiu, podaje mowę min.beydy z 17.X1.40.r._
d
an
ki
rs
ko
Si
iadomości Polskie" - Nr.33. z 15.X1.40. - podkreślają doniosłość
kroku Rządu 1-Jolski%•o l zmierzającego do ułożenia stosunków
polsko-czeskich na przysz łość . W nr.35. z 15.X11.40. poświęca uwagę Wacławowi berentowi, ofiarne niemieckich najeźdźców.
Sytuacja polityczno-wojskowa jest przedstawiona trafnie,
a w nr.36. z 1.1.41. przedstawia wyniki dotychczasowej eksterminac:i niemieckiej. Najgorzej Niemcy dotąd dzia łali na
Pomorzu, gdzie jedynie 10% ludności stanowili Niemcy, obecnie
wskutek gwałtownej akcji germanizacyjnej już 25% ludności
przypada na Niemców. Cytuje okólnik Gauleitera Leista, który za niepokoje w fabrykach i szkody w produkcji zapowiada
pociąganie do zbiorowej odpowiedzialności wszystkich aż do
dyrektora włącznie. W nr.37. z 15.1.41. opisuje zniszczenia
dokonane w zbiorach bibliotecznych i m. in. o skonfiskowaniu
całego wydawnictwa Gebethnera i Wolffa, które objął dr.Karoł
Grundman, dawny asystent Un.J.P. w Warszawie.
M
"Polska
eu
us
"Jutro P.N.tI - o zabarwieniu centrowym tygodnik Polski Niepodległe.,
omM.a w nr.83. z 22.X11.40. deklarację lojalności wymaganą
przez okupantów i podaje, że nie może ona nikogo związać,
przypomina obowiązywanie przysięgi wobec rzeczypospolite j.
Podaje wiadomoś c o zlikwidowaniu jednej tajnej drukarni w
Warszawie i nakryciu tajnego wydawnictwa.
• / •
m
- wydawnictwo polsko-demokratyczne, w nr.l.z 9/1.41.
charakteryzuje obecną sytuację przykładowo. Jak chrześcija6-
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
9
Archives Reference No: PRM.45B
Th
e
stwo zrównało cz łowieka pod względem duszy, tak dzi
ś pod
wzgl ędem posiadania zrówna ła wojna wszystkic
h
Pola
ków
. Po
wojnie należy wydźwignąć autorytet twórczego cz
ło
wiek
a
na
czoło Życia społecznego, polit y czno-kulturalnego,
"ie() i Miasto" - organ ludowy z grudnia 40.r
. poświęca wspomnienie
Ratajowi, wyra ża zdanie, że po wojnie nale
ży dąży ć do poznania wzajemnego wsi i miast, przestrzega prze
d prowokacją,
niemiecką, ujawniającą się w różnich okolicac
kraju. Nieznani osobnicy podrzucają chłopom nielegalne h
ulotki niby
chłopskie. Jest to dzia -'_alność Gestapo które spec
jalnie
produkuje pisemka da takiej prowokacji. ,Po
udan
ym
niu odezw, zjawia się Gestapo, katuje chłopów, dompodrzucewskazali ludzi, którzy oddają się propagandzie niepaga się , by
ciowej. W numerze styczniowym 41.r• wyraża przekonaodl,głośnie, że
przyszła Polska zwróci uwagę na ko ieczność uzdrowie
nia gospodarki wsi, bo rozwiązanie tego zagadnienia uwa
ża
za
warunek gospodarczom o wzmocnienia Polski.
"Ziemia mówi" - pismo wiejskie wydawane w Żywc
u ynextex jako organ konfederacji narodu, podkre śla znaczenie przebudo
Polski, Polska musi by° częściowo uprzemysłow wy rolniczej
iona poto, by
stanowi:a silnego kontrahenta z sąsiadami. Prze
dstawia bezpieczeństwo monarchów angielskich, którzy jak foto
grafie nawet w Niemczech na tle ruin, publikowane, wsk
azuj
ą
ny policyjnej odwiedza najbardziej nawiedzone bom , bez ochrorobotnicze okolice, na co nie mogliby sobie pozwbardowaniem
ler ani Mussolini, nie mówiąc już o Stallinie. W olić ani Hitz 17.X11.40. opisuje sceny przy wysiedlaniu oraz numerze
wypowiada
się za zagwarantowaniem szkolnictwa dzieciom chło
pskim w
przysz łej Polsce •
h
lis
Po
te
titu
s
In
d
an
Si
rs
ko
"Pobudka" - organ konfederacji narodu, w numerze
z 15.X11.40. jest
zdania, że musimy być gotowi na wojnę z Ros
ją, ponieważ wątpliwe jest czy Anglia, która niewątpliwie poko
na i rozgromi
Niemcy będzie skłonna do prowadzenia walki prze
ciwko Rosji,
gdy ż nie walczy ona w interesie realizacji ideał
ów, tylko
we własnym interesie.
ki
"Wolna Polska" - w Nr.6. z 31/X11.40. - podkreśla,
jedno dobre p3z ynios ła okupacja, tj• poznanie, że niemieckże
a
przy
słowiowa systematyczność i legenda o niemożno ści przekupienia
aparatu
urzędniczego rozwiała się na oczach ca łego naro
du polskiego.
"Wał ka i Wolno ść" - organ lewicy w Nr•19. z 4/1.
41. omawia deklarację lojalności i przestrzega przed posądzan
iem lekkomy ślnym
każdego polskiego obywatela, pełniącego dziś
okupacją
pewne funkcje z ramienia okupantów, jako zdrapod
jdę
.
kuje fotografię z odwiedzin wojska polskiego, dokoReproduChurchilla w towarzystwie gen•ikorski o z nr .5-g nanych przez
o "Wojsko
i Niepodległość" z grudnia 40.r.
4 fi
m
eu
us
M
Ii
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
Th
e
"Droga Wolności" - w nr.7. z 5/1.41. - /organ lewicy/ - wyra ża
sąd, że obecna wojna, to starcie kapitalizmu sytego i zwycięskiego z głodnym i pokonanym. Kapitali ści walczą o nowy
podział świata, Hitler i hitleryzm, Mussolini i mussolinizm,
Stalin i totalizm - i tu ciekawe, że nie nazywają ani stalinizm ani komunizm - muszą doprowadzi c do zniszczenia świata,
świata ucikku i nędzy, by w nowym świecie jaki będzie zbudowany na gruzach starego, nastąpiło wyzwolenie ludzkości. Wypowiada się przeciwko zdaniom, rzeszącym się w l olsce, że
należy "ukarać zaborców", bo jest zdania, że Polska niema innych celów wojny, jak walczy ć o wolnośc całej ludzkości.
h
lis
Po
titu
s
In
"Głos Warszawy" - organ centrum - z grudnia 40 r., podaje pod sprawy
polskie "niepoprawni, dowiadujemy się, że w probach dywersji
przedsięwziętych przeciw ruviowi genobikorskio w Londynie,
główną a nader smętno, rolę odegrał obok b.ministra Łukaszewicza, osławiony gen•Dqb-Blernacki".
te
"Miecz i Plugu - /spadkobierca "i-ięcza i Krzyż a"/, Nr.24. z listopada
40. - rozważa sytuację ogólno-polityczną, rekapituluje wiadomości zagraniczne i pod nagłówkiem "Przyjaciele neofitów"
pisze: o wy łączenie z pod przymusu przeniesienia si ę do ghdbta starają się dla wychrztów Ronikier z ramienia RGO, arcybiskup Sapieha i superintendent Skierski ze zboru ewangelicko-reformackiego.
d
an
"insurekcja" - ze stycznia 41.r. - jest pismem żołnierskim i od redakcji w zapowiedzi wy jaśnia, że chce służy ć celom wojskowym
i powstaniu wojska polskiego. Podkreśla wiarę w przysz łość,
docenia znaczenie układu z uzechami.
Si
rs
ko
"Zbliża się godzina sądu i kary" - wydawnictwo "Rocha" - ze stycznia 41.r. na zwycię stwach angielskich w Libii i wzmagającym
się bombardowaniu Niemiec opiera twierdzenie, że godzina
porachowania się z okupantami nie jest daleka.
ki
"My wobec jutra" - wydawnictwo "Rocha" z listopada 40.r. stwierdza,
że dla rolnika będzie potrzebny długi pokój oraz przestrzega przed prowokacją, że z szeregu punktów l'olski otrzymano
wiadomośc o podrzucaniu przez i'iemców gazetek, mających być
uważanych za gazetki tajne polskie, chłopom na jarmarkach
i zebraniach, by potem prowadzi ° śledzctwo i doprowadza ć w
ten sposób do siania zamętu w spoleczeAstwie polskim.
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
L+ SU
3
e
Th
Z TAJNEJ PRASY W KRAJU. WP-LnELOWN'IA.4(..
Po
WIES I MIASTO
Kwiecień - maj
Równość Wolność -
ą.'1!... N°R.fib.RP (q(.
1941r.
Niepodległo ść.
NICZEGO S IE NIE NAUC ZYLI.
h
lis
Pamiętacie czytelnicy, jak to występował w Polsce Związek LudowoNarodowy. Potem był Obóz Wielkiej Polski, a potem jeszcze przyszli
Radykali Narodowi. Wszystko zaś to razem była stara endecja, która
opierając się o plebanje, dwory, kupców i fabrykantów, tumaniła naród
opierając się o plebanie, dwory, kupców i fabrykantów, tumaniła naród
fra zesem patriotycznym, zwalczała zacięcie Ludowców i Socjalistów,
dążąc wszelkimi sposobami do zgarnięcia całkowitej władzy w Polsce.
s
In
te
titu
Tak było dawniej.W miarę, jak dwory, plebanie i fabrykanci coraz
bardziej tracili zaufanie, a masy pracujiące coraz silniej łączyły
się pod sztandarami Socjalistów i Ludowców, tak zwani "narodowcy"
coraz manniej zaczę li podkreślać swój rzekomy radykalizm i coraz silniej zabiegać o pozyskanie chłopów i robotników, tozumując, że bez
ich poparcia nigdy do władzy w Polsce się nie dostaną. Tym bardziej
jest to jasne dzisiaj, Widzimy te ż, jak dzisiaj zdwajają swój wysiłek
w tym kierunku.
d
an
ki
rs
ko
Si
Oto ukazała si ę obszerna broszura wydana przez narodowców i poświęcona zagadnieniu dróg i zdobyć władzę. Dowiadujemy się z jej broszury, że marzy si£ im przedewszystkiem opanowanie ruchu ludowego.
Na dziwnych przy tY'M podstawach opieraj ą się temarzenla. Piszą oni,
że niektórzy ludowcy "ostatnio pod wpływem doświadczeń życiowych
zdecydowali się nie tylko na współdziałanie z obozem narodowym, ale
uznali za możliwe poprostu połączenie dwóch sił w jeden obóz : Nie
wiemy i nie chcemy wiedzieć o kim to mówią panowie "narodowcy", ale
wiemy z pewnością, że takich agentów reakcji, chł opi przegnaliby za
siódme góry. Do czegóż by bowiem takie współdziałanie mogło doprowadzić , kiedy panowie narodowcy nawet teraz nie kryją si ę z tym,
że mają chłopa w pełnej pogardzie i chcą go wciąż traktować jako
ślepe narzę dzie swoich macherek. We wspomnianej broszurze w innym
miejscu piszą, że w naszych chł opach brak tradycji politycznych...
chłopi są politcznie niewyrobieni", "Lud wiejski nie mo że ani
dziś ani w najbli ższym czasie wyłonić ani rządu ani tymbardziej grupy
państwowej".
M
eu
us
Tak samo pogardliwy stosunek mają ci panowie i do robotników,
którzy są dla nich narodowo niepewnym elementem i o których piszą,
ze "warstawa robotnicza uległa pewnej niebezpiecznej infekcji /zarażeniu/ w postaci zmarksizowania jej". To znaczy - przyjęcia idei
socjalistycznej! Otwarcie te ż mówią, że są "w stanie wojny z marksizmem /czyli socjalizmem/ we wszelkiej jego postaci".
m
Widzimy więc, że wsz;stko jest po staremu. Panom narodowcom
marzy się wykorzystanie chł opa i robotnika dla swoich celów i awla• 1 •
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
2
Archives Reference No: PRM.45B
3
I
- 2
e
Th
Po
dnięcie przy jego pomocy w ładzą w odbudowanej Polsc
i chłopa i robo=ika zepchnąć do roli niewolników. e, by potera
Wiedzmy o tym
i patrzmy im na ręce. Panowie ci niczego się nie naucz
nauczy ich dopiero rozumu twarda i zdecydowana posta ylł,
wa robotników i chłopów.
h
lis
Za czyny pijanych żołdaków niemieckich, odpowiadają
Polacy.
W Otwocku w połowie kwietnia w nocy przed willą miejs
komendanta Gestapo pijani żołnierze niemieccy podep cowego
tali klomb,
wysadzony zielenią 'J kszta łcie swastyki i zanieczy ści
li go.
Rozw ścieczone władze, choć wiedziały, że czynu tego
dokonali Niemcy, gwoli ulżenia sobie, zaaresztowały 16
znany
ch
obywateli Otuocka, Polaków i na osadę nałożyli kontr
ybucj
ę
w
sumie
20 tysięcy złotych. Plenią0ze podjęli Niemcy z kasy
miejskiej
natychmiast a uwięzionym obywatelom zagrozili śmier
cią.
Odbierany towar idzie na pEek.
titu
s
In
te
Od pewnego czasu zjawili się w Warszawie nowi dosta
wcy
artykułów żywno ściowych. Są to żandarmi niemieccy
lub
żołni
erze. Chodzą oni po sklepach z pełnymi walizami sło
niny,
kie
łbasy, boczków i ró żnego mięsa, proponując sklep
om nabycie towaru. Oczywiście sprzedają Niemcy przynoszony towar
żej od dostawców dotychczasowych. Tak powstał nowy znacznie droniendecki. Obiecują też, że po opanowaniu szmuglu, proceder
Niemcy sami
zorganizują szmugiel. Korci ich bowiem, że tysią
ce
Polak
ów
jakoś zarabia na życie i pieniądze te nie dosta
ją się Niemcom.
d
an
rs
ko
Si
13
ki
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
Th
Z TAJNEJ PRASY W KRAJU.
e
BIUTRTYN INFORMACYJNY.
3 Kwietnia 1941r.
Po
h
lis
Społeczeństwo polskie pod okupacją odczuwa często dokkliwie
brak nale żytego informowania świata przez propagandę polską i angielską o tem, co dzieje si ę na ziemiach polskich. To te ż z dużą
satysfakcją komunikujemy, że dnia 28.III.po raz pierwszy usłyszeliśmy bardzo rzeczową i całkowicie odpowiadaj ącą prawdzie audycj ę
o Polsce OkupoKwanej. Było to przemówieni- C. Crossmana z Angielskiej Partii Pracy, którego, niestety, nie marny miejsca zamie ścić.
s
In
tawie
KRAJ. Bierny opór krzepnie. Na pods
stwierdzany
p
te
titu
kilku dokumentów, pochodzących ze źródeł niemieckich,
wyraźne okrzepnięcie polskiego biernego oporu w Gen.Gub. Lokalne
władze niemieckie melduje, o dużych trudno ściach werbunku robotnika
w
na wyjaz do Rzeszy, o rozmy ślnym przewlekaniu i opóźnianiu sięłzupe
o
pracy zatrudnionych na robotach publicznych w Gen.Gub.,
ponym niestosowaniu się wsi do zarządzeń niemieckich, o wzroście
kon_
ganiu
ścią
przy
tajennep uboju bydła, o dużych trudno ściach
o niechęci urzędników manifestowanej przy składaniu
tyngentow
nowej przysięgi służbowej itd.
d
an
Szczególnie znamiennym dokumentem jest "Dziennik inwywigilacyjny dla Gen.Gub." Naprzykład jego zeszyt z
a
zawier
drugi/
rok
trzeci,
numer
/
dany w formacie książkwym
wykaz około dziewi ęciu tysięcy nazwisk Polaków, podlegających
ściąganiu przez władze policyjne, przyczem około sop.000 stanowią
tu zbiegowie z robót w Rzeszy /cywilni i jeńcy/.
Si
rs
ko
Te ł tym podobne wiadomo ści wystawiają dobre świadectwo
instynktowi narodu polskiego, który we wszystkich swych warstwach
rozumie, że ka żde utrudnienie poczynione okupantowi jest równowa żne z pomoc ą wyś.:adczoną Polsce i jej sprzymierzeńcom,
ki
Ukrai ń sko - niemieckie stosunki w Gen:Gub. wesz;
ły od paru miesięcy w okres wzajemnej nieufno ści. Administrację nie.
niecka zra żona jest brakiem ochotniczych zgłoszeń ukraińskich na
wyjazd do Rzeszy oraz zgłoszeń do Służby Budolanej. Policja niemiec.
..
ka stvtierdza masowość nadużyć finansowych wśród komisarzy powlerk
się
.je,
uskars
ast
natomi
scy
ukraiń
cze
niczych Ukraińców. Działa
na trudno ści w ukrainizacji szkó ł, na częste -:;ypadki mianowania
wójtami Polaków w gminach o ludno ści mieszanej ipt.
us
M
Dowodem zmiany nastrojów jest masowa konfiskata ukraiń-
m
eu
skich aparatów radiowych, szczególnie w Lubelszczyźnie, aresztowania wśród dzia łaczy ukraińskich, rozwiązywanie organizacyj. Chłop
ukraiński jest coraz bardziej nieufny zarówno w stosunku do okupanta jak I do napływowego dzia łacza ukraińskiego.
-/-
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
ł",„
- 2 _
e
Th
pewnych jednak dziedzinach post ę p ukraiński trwa nadal.
Rozwija się poważnie organizowana akcja popierania rzemiosła ukraińskiego oraz powolna, bacz systematyczna ukrainizacja cerkwi w
CheImszczyźnie .i na Podłasili.
Po
h
lis
Rzem ł osko po ł skieest tym działem gospodarstwa
narodowego, który pod okupacją niemiecką poniósł bodaj najcięższe
straty. Na terenach włączonych do Rzeszy zarekwirowano wszystkie
warsztaty rzemie ślnicze, posiadajape'urządzenia mechaniczne. Właścicieli tych warsztatów - wysiedlono, rekwirując cały surowiec
przez nich pm Jadany. Na ziemiach Zachodnich pozostały tylko niedobitki rzemiosła polskiego - małe warsztaty, pracujące rę cznie.
Dzikość stosunku niemieckiego do rzemiosła wyraziła się zniesieniem około 80 proc. zarekwirowanych maszyn i urządzeń, przez wywiezienie do Rzeszy, rozbiórkę na złom itd. Pozostałe 20f obsadzili przybysze z Łotwy itd.
titu
s
In
te
W Gen.Gub. naogół nie wywłaszcza się rzemieślników / za wyjątkiem żydów /. Nie mniej olbrzymie braki surowca oraz braki org4nizacji niemieckiej spowodowa ły, że produkcja rzemieś lnicza spadła
tu do 20% w stosunku do przedwojennej. Całe gałę zie tzemiosła,prze żywają niemal pełny zastój / stolarstwo, krawiectwo, introligatorstwo, rzeźnictwo itd./. Nędza, ucrieczka od zawodu - oto groźny
stan większości polskiego rzemiosła. Jeszcze stosunkowo nieźle powodzi się cukiernikom, kowalom, rymarzom oraz szewcom.
d
an
rs
ko
Si
R ó ż ne. -Zpolicyjnego źródła niemieckiego dopiero tora:
dowiadujemy się o wstrząsającej manifestacji patrjotyzmu w wię zieniu w Nowym Sączu. Mianowici.e w styczniu br. jeden z sześdziesięciu
aresztowanych Polaków przeciął sobie żyły i pzed śmiercią własną
krwią wypisał na ścianie "Jeszcze Polska nie zginęła".
Ze Sląska :;ydalono do Krakowa ks. Biskupa Adamskiego oraz
ks. sufragana Bieńka, dając im pół godziny czasu na opuszczenie
mieszkań. Poża łowania godny los nieszczęsnego ugodoWca / mowa o
ks. biskupie Adamskim/ - dowodzi jak płacą Niemcy "usłużnym" Polakom,
ki
Honor mi ł czie nia. Wśród prze śladowań i zniszczeń - które przynosi nam ka żdy mijany dzień, wśród
trosk materialnych, wśród ludzkiej małości i podłości - często
nie dostrzegamy zjawisk wielkich i pięknych, które toearzyszą naszemu życiu w niewoli.
VIARSZAWA i
us
M
Ar"'
m
eu
Pragniemy dziś oddać hołd Literaturze Polskiej i jej pracownikom. Choć mija już półtora roku nędzy i bezrobocia panującego
powszechnie w świecie literackim, choć gadzinowe tygodniki i miesięczniki mamią i kuszą, choć nakazy rejestracyjne grożą - n i k t
z literatów polskich nie przerwał honorowego milczenia.
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
Mir
3
Th
e
Dom wariat ów.Wwydawnictwie oficjalnym -Amtsbiatt
Nr,2 - 1941r. z II;.br. umieszczony jest okólnik Nr.3/41 Szefa Urzędt
tej treści: " Niektórzy starostwwie powiatowi wydali zarządzenia, w
myśl których męska ludność żydowska powinna była kłabiać się umundup.
rowanym Niemcom przez zdejmowanie nakrycia głowy, Okazało się, że
ukłony żydowskie Niemcom ppzez-adogwwwaRigo-RakryGla-głQwy wywierają nieprzyjemne wra żenie na Niemców. Proszę wobec - jego o zniesienie
takich zarządzeń, podpij ąc do publicznej wiadomo ści, że Zydzi winnn
ktorych
zapr.m3ta ć wszelkiego kłaniania się Niemem. W powiatach,
proszę
Zydow
dla
się
ia
kłanian
ku
obowiąz
zono
wprowad
nie
dotąd
równie ż wydać zakaz dla Zydów kłaniania się Niemcom,
h
lis
Po
s
In
BIUTRTYN INFORMACYJNY.
17 kwietnia 1941r.
titu
P.I'DziESI4T OSIEM TYSĘCY.
te
Propaganda niemiecka, rozwodz ąc się o okrucieństwach Polaków,
popełnianych we wrze śniu 1939r. na niwinnydia i bezbronnych Volksdeutschach, wymienia uparcie i stale licz'Dę 58.000 Niemców rzekomo
zamordowanych przez ludno ść i wojsko tolskie. Liczbę tę spotykamy
w mowach wysołlch przedstawicieli Rzeszy, nie schodzi ona z kart wydawnictw propagandowych i gazet, podaj ą je4 podsycające nienawiść
do Polaków odezwy rozmaitych związkowi, 2a liczba, zdobiona jaskrawymi opisami okru:cieństw, ma b3r4 w-eGzaek-kwLata-1,zspPawliedllw14
być dowodem zbrodniczości charakteru polskiego, ma usprawiedliwi ć
..Niemców na ziemiach zachodnich Polski we wrze śniu ł pa ździerniku
1939r., śmierć wielu straconych z wyroków s ądoych i bez wyroku,
rozstrzeil, zamordowanych, żywcem spalonych na ziemiach Geb.
Gub. Ta liczba olbrzymia ma zarazem rozżarzyć do czerwoności płomień nienawi ści do Polak'w, zachęca ć do brutalnego, bestialskiego
z nimi postę powania, podjudza ć do pomsty za zamordowanych braci.
d
an
rs
ko
Si
Skal, pochodzi liczba 58.000,
ki
m
eu
us
M
Propaganda niemiecka pisała pierwotnie, że Polacy zamordowali we wrze śniu 1939r. - 5.437 Niemców / broszura ALe Polnische Greuettaten an den Volksdeutschen in Polen",I wydanie/,.Cyfra
oficjalny komunikat, umieszczony
ta potem wciąż rośnie: Na koniec
tiv Yfarsch.Ztg. z 11/12 lutego 1940r. twierdzi, że liczba Niemców
zamordowanych przez Polaków wynosi zgórą 58.000. Cyfrę tę ustalono
w sposób nie miernie prosty. Mianowicie - wspomniany komunikat podaje, że dotychczas okre ślone nazwiska 12.857 zwłok niemieckich. ł,
Prócz tego spis Niemców, na ziemiach Polski zamiesż kałych, wykaza
że nie wróciło do domu przeszł o 45,000. A skoro nie wrócili - widocznie są zamordowani przez Polakow. Tak powstała cyfra 50.CW0
zaokrąglona dla wygody na 60.000.
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
- 4 -
Th
e
Nie wielu ludzi pamięta łub zna pochodzenie tej cyfry. Raz puszczona w obieg - tem większej nabiera macy i wagi im dłużej krąży,
Staje się flakonie° dla olbrzymiej liczby Niemców niezbitym pewnikiem. Oczywi ście szeroki świat nie daje jej wiary dlatego właśnie
że jest tak nieprawdopodobnie wielka. Ale miliony Niemców w nią wierzą. Wierzą, i dając folgę swemu barbarzyństwu w stosunku do Polaków, mniemają, że postępują tak właśnie, jak z tymi "podludźmi"
/untermenaschen/ postę pować nale ży, że gnębiąc, znęcając się nieludzko, bijąc, strzelając do Bogu winnych ludzi - są jedynie "narzędziem srrawiedliwo4a4, ej zemsty w rękach Wszechmocnego".
h
lis
Po
te
titu
s
In
Naiwność sposobów ustalenia cyfry 58.000 bije poprostu w ocy.
Ka żdy volksdeutsch, który nie wrócił do domu został zamordowany i
to przez Polaków. Przecież wicher wojny rozniósł miljony łudzi;
jak kupę zeschłych liści, po całym obszarze Polski. Któ ż wie, iluż
Niemców zginęł o na ziemiach okupowanych obecnie przez Sowiety. A
ilu tam pozostało, nie chcąc wracać do domowych pieleszy. Czy ż
władze niemieckie prowadziły jakieś badania czy poszukiwania, robiły jakąś dokładną statystykę. Liózba 45.000 jest liczbą wyssaną
z palca przez propagandę niemiecką, gdy cyfra 12.857 wydawała S.ię
jeszcze zbyt małą w porownaniu z cyfro, Polaków przez Niemców wymordowanych.
d
an
Ale i tą ostatni ą cyfrę / 12.857 / musimy zakwstionować.
Tożsamość zwłok tak była ustalana: w prasie ogłoszono wezwanie'do
zgłaszania grobów niemieckich: za zgłoszenie - czekała nagroda,
za zatajenie - wysoka kara. Dokonane w tych warunkach zgłoszenia
niewielką mają wartość , zresztą - według opinii Polaków z ziem.t .
zachorich - były one w ogromnej części nieprawdziwe, Zgłoszenia,
coprawda, kontroloRwane były przez zeznania świadków, lecz nie
zawsze można im dać wiarę , tam szczególnie gdzie chodzi o zeznania Polaków, wiemy bowiem jakimi środkami policja niemiecka potrafi wydobywać zeznania od mób podejrzanych. Szereg zeznań świad..
ków niembrckidh należy takze zakwestionować przez wzglqd na ezste
sprzeczności i wyraźną ich tendencyjno ść. Czy wiadomo nakoniec
ilu Niemców padło z rąk własnych rodaków - lotnikow, bombarduj ących
wsie i młota, ostrzeliwujących z karabinów maszynowych tłumy uchodźców na drogach. Zważywszy to wszystko - musimy dojść do wniosku,
że liczba 12.875 zwłok volksdeutschów, których tożsamość jakoby
ustalono - jest więcej niż wątpliwa.
ki
rs
ko
Si
M
us
Nie znaczy to, że mniejszość niemiecka w Polsce nie poniosła
ofiar. Przeciwnie - ofiary były - i to prawdopodobnie nie małe,
ale spowodoali je samiNiemcy,
m
eu
Niezbite dowody wfladczą o wieloletniej robocie szpiegowskiej
Niemców, obywateli polskich, na rzecz Rzeszy. Już na szereg miesięcy przed wojną Niemcy, szczególnie młodzie ż, pochę li w stosunku do
Polaków zachowywać się prowokacyjnie, na wzór heinleinowcow w Sudetach. Na tym tle wynika ły liczne zajOcia, często kończące się
krwawo. Rosła nieufność ludupoiskiego do koloni/stów niemieckich,
1
_/-
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
- 5 -
e
Th
Inowroc łaniu, Ostrowie, Rawiczu,
Natychmiast po wybuchu wojny Szubinie i wielu innych miejscowościach, w kturych Niemcy mietukall,
w znaczniejszej liczbie, wybuchły niemeckie powstania, Powstańcy
niemieccy mieli rewolwery, karabiny, karabiny maszynowe, granaty,
Vfszystko to otrzymali naturalnie z Rzeszy. l'owstaplh,tev -na-egóil
pvsedwoz@s», To samo nieco pó źniej było w Bydgoszczy. Powstania,
te, naogół,przedwczesne, były stłumione przez wojsko polskie. Nic
dziwnego, Ze bidność polska przeciw której powstant te także były
skierowane - współdziałała z wojskiem w izb tłumieniu.
h
lis
Po
te
titu
s
In
Głównym zarzutem propagandy niemieckiej jest zarzut, że
akcja polska byla planowana i oddawna uknuta, Wojsko polskie i ludność dokonywały rzekomo gwałtów i zabójstw na tych Niemcahh, których nazwiska widnia3y na listach poprzednip przez rozmaite związki
polkkie przygotowanych, a hasło dane było w dniu 1 września 1939r.
przez radio warszawskle. zarzutom tym nale ży zaprzeczyć jaknajbarw.
dziej kategorycznie, Cokolwiek si ę działo, - było to albo koniecznym przeciwdziałaniem ze strony władz - policji łub wojska - albo
sammzutnym odruchem doprowadmnej do ostateczności ludności polskiej,
d
an
Prócz powstań jakby ich dalszym ciągiem- była akcja
szpiegowska i dywersyjna, którą opinia naszych wojskowych uważała
za jedną z głównych przyczyn klęski wrześniowej. Na sz.Lakach cofających się wojsk polskich, na ziemach zachodnich i dalej ku
wschodowi koloniści niemieccy współpracowali wszędzie czynnie
z armią niemiecką ha tyłach armii polskiej. Pełnili oni bądź to
sluzb% szpiegowską, informując o ruchach wojsk polskich bezpośrednio lub przez radio i umówione znaki % rakiety itp,/ bądź tez
odgrywali rolę dywersantuw. W niezliczonych wypadkach odd3Laly na,
sze były ostrzeliwane z okien i dachów z broni ręcznej i maszynowej. Naturalnem jest, ze szpiedzy i dywersanci traktowani byli
zgodnie z prawami wojny, że stawiani byli przed sep" polowy lub z
braku czasu - rozstrzeliwani na miejscu. Mozilwe l ze niejeden
Niemiec zginął niewinnie, lecz odpowiedzialność za to niech spada
na gł owy jego rodaków - organizatorów dywersji.
ki
rs
ko
Si
eu
us
M
Osobną grupę s łanowią zarzuty, dotyczące postąpowania
Polak0 z aresztowanymi Niemcami, których wielkie ilości prowadziło
cofające się wojsko lub władze administracyjne z Poznańskiego i Pomorza. Prorodzeni byli - twierdzi propaganda - głodzeni, bici, zmuszani do olbrzymich, wyczerpujących marszów. Tych, którzy nie mogli
nadążyć za wojskiem - poprostu zabijano, Istotnie prowadzono wtedy
wielu aresztowanych, byli tam jednak nie tylko Niemcy- lecz w dużej
ilości również i Polacy, ł jedni i drudzy ginęli od bomb i kul
"dzielnych" lotników niemieckich, którzy ze specjalną lubością
atakowali drogi, zapełnione cofającym się wojskiem i uchodźcami.
m
Je żeli tu i ówdzie zdarzały się nadużycia i gwałty- to
dokonywali ich cofający się pośpieszniegłodni, spragnieni, nielzdko zamęczani żołnierze, zagro żeni c łigle przez dywewntow -/Y5
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
-6
e
Th
do głębi wstrząśnięci poniesioną klęską, świadomi - kto jest jednym
z gIówn-ch jej sprawców" !:ogli to być tak że uchod źcy, nie mniej
od żołnierzy zmordowani, oszaleli z trwogi o życie swoich i swych
najbł izszych, tak jak mjsko atakowani przez samoloty we dnie i w
nocy. Niewątpliwie były tu takze czynne spragnione grabiezy i mordu
szumowiny społeczne, korzystające z ogólnego rozpr ężenia.
lis
Po
h
Inną miarę przykłada ć musimy do masowych morderstw, pope łnianv2h we wrze śniu i pa ździerniku 1939r,, na ziemiach zachodnich
przez syte, wypoczęte, v;:ycięskie, tryumfuj ące hordy niemieckie.
Mocno stały one na zdobytych ziemiach. Nic nie groziło ich zyciu.
Mieli Niemcy nieskończenie wiele czasu na normalne dochodzenia
i ustalanie winnych. A przeciez popłynęły rzeki krwi z nies łychanym pośpiechem mordowanych, przeaznie bez śledztwa i bez sadu,
tysięcy ł tysięcy niewinnych. A ile ż to masowych ekspedycyj karnych i mordów było pó źniej w Gen.Gub. Ostrów Mazowiecka, Wawer,
Wszystko to
Legjonowo, Szczuki, Syrokomla, Sk łoby, Szałasy
uwieńczono wreszcie pogromem w Pł ocku, wykonanym w marcu br. przez
żołnierzy, wychodzących z kina, w którym wyświetlany był
przedstawiający rzekomo okruciefistwa -polskie z września I939r.
zabito i pokaleczono dziesiątki kobiet, dziecil muczyzn.
te
titu
s
In
d
an
Niema i nie moze być usprawiedliwienia tych potwornych
zbrodni i gdy propaganda niemiecka posługuje się kłamliwymi liczbami ofiar, gdy świadomie przeinacza prawdę potop aby usprawiedliwić w łasne wrześniowe i nóźn4sze okrucieństwa i mordy, a zarazem
podsycać nienawiść Niemców do Polaków i podjudza ć ich do nowydi
gwałtow i zb ,odni - to postępowanie takie okre ślić trzeba jednym
słowem Niko zemn o ś 6.
POLSKIEJ.
rs
ko
Si
GLOSY PRASY
nocy z 23 na 24 ub.m. wybuchła na jednej z ulic w Sieci'
cach petarda, raniąc powierzchownie żołnierza niemieckiego. W zwie,
ku z tym zajściem aresztowano 60 osób, z pośród inteligencji. Przez
3 noce pozwolono plądrować mieszkania. 6 osób zosta ło zabitych,
kilkadziesiąt cię zko rannych.
W
ki
eu
us
M
Od 15 bm. działa już tylko centrala Polskiego CzerRózne.
wonego Krzyza w Warszawie z dwoma działami pracy: szpitale dla
jeńc'w i biuro poszukiwania jeńców i zaginionych. Wszystkie oddziały ::CK rozrzucone po całym ,,,gleoe kraju zamknię to, Ogromny dzia ł
pracy opiekuńczej prowadzony dotychczas przez PCK - przeniesiono
co - wobec braku funduszów Rady, pod zarząd Rady Ople
równa się jego powolnej likwidacji.
5 bm, wywieziono z Pawiaka, prawdopodobnie do O święcimia
około 1.000 mężczyzn.
1.9
m
-/-
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
_ 7..
Th
BIULETYN INFORMACYJNY.
e
24 kwietnia 1943.r.
Po
JEDNOW NARODOWA - A PART JE POLITYCZNE.
h
lis
Od czasu do czasu. ponawiają się w społeczeństwie dyskusje
na temat stronnictw politycznych i ich obecnej roli. Z jednej strony
wyst ę pują działacze plityczni i tajna prasa partyjna, z drugiej patrioci, zżymaj ący się na kazdy objaw odciągania wdli narodowej
od centralnego zadania walki z naje żdżcą. Pragniemy tym artykułem
przyczynić się do usunięcia kilku nieporozumień,
titu
s
In
Naród polski pragnie żyć po wyzwoleniu w ustroju. demokratycz.
nym - oto głos olbrzymiej większości opinii publicznej, stronnictw
i władz naszyc4, działających na obczyźnie. Okupacja sowiecka i nie5
miecka potrafiły do reszty obrzydzić nam ustroje totalne.
te
Niema jednak demokracji bez stronnictw politycznych. Wyobrażani. sobie ustroju demokratycznego bez partyj - jest naiwnością.
Ka zda tyrania, ka zda dyktatura tumani społeczeństwa plebiscytami,
"jednością narodową", wyrazaną przez ustrój jednopartyjny, reklamowam troską bezpo średnią o lud itd. 'SJ rzeczywistości - społeczeństwo, pozbawione riozności swobodnego organizowania się w związki
polityczne - nie mo że być społeczenstwem demokratycznym. Do dnia
dzisiejszego nie istnieje na świecie ustroj demokratyczny bez partyj politycznych. I cokolwiek byśmy złego lub dobrego powiedzieć
mogli o partiach - nie zmieni to faktu, iz jest to dotąd jedyna
forma praktycznego realizowania rządów demokratycznych,
d
an
rs
ko
Si
Skoro istnieją stronnictwa polityczne - musze, istnieć dyskusje polityczne, muszą' się ujawniać rozbieżności poglądów i de,zeń.
ł niema w tem nic złego, jest to bowiem od świercedlaniem Zycia,
ktore jakże jest bogate i roZnorodne, Jeśli więc w dzisiejszej
Polsce podziemnej myśli się i pisze nie tylko o wyzwoleniu - Ojczyzny, lecz takie o tem, jaką Polska na by ć po wyzwoleniu - jest
to zjawiskiem normalnym,
ki
Ale groźne czasy walki o samo istnienie narodu - wymagają
istotnie od narodu jedności, Tylko całkowite zespolenie sił psychicznych i materialnych moze zapewnić zwycię stwo. Rozumiały to
wszystkie demokracje - od republikańskiego Rzymu poczynaj ąc, a na
Wielkiej Brytanii kończąc - i dlatego zawieszały na czas wojen
swobody obywatelskie, poddawały się kierownictwu dyktatur wojennych lub tAarzyly rządy jedności narodowej, i dlatego namiętne
sprzeciwy licznych patriotów polskich przeciw waśniom partyjnym
w chwili dzisiejszej - są zdrowym objawem instynktu narodowego.
eu
us
M
m
Na szczęście stronnictwa polityczne Polski Podziemnej zaj_
ruje, dziś w sprawie walk wewnętrznych stanowisko całkowicie zgodne
z potrzebami chwili. Przeciętne partyjne pismo tajne jest dzi ś wyłącznie niemal pismem walki z okupantem. Dyskusje, dotycz ące rozbieżności politycznych wewnętrznych - są rzadkie i ostrozne,
r, n
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
8
e
Th
Patriotyczne przewra żliwienie z żyma się mzasami i na te ostro żnpc4
S rzadkie głosy - ale bezstronność nakazuje stwierdzić, iz duch
jedności narodowej przyświeca dziś wszystkim grupom politycznym
polskim i olbrzymiej większości ich przywódco%
Kończąc, pragniemy wyciągnąć wnioski z powyzszych rozwazań.
Jedność narodowa, skupiająca wszystkie moralne i materialne sibr
narodu do walki z wrogiem - jest hakazem dzisiejszych dni. Istnienie
stronnictw politycznych nie jest sprzeczne z postulatem jednośc i
narodowej. Ale ich zdolno ść do wzajemne j ze sobą wspólprqry, ich
zdolność do"zawieszenia broni" na terenie wewnę trznym celem skupienia wszystkich sił do walki na froncie zewnę trznym - oto praktyczne sposoby wyrazenia jedności narodowej,społeczeństwa demokratycznego.
h
lis
Po
s
In
te
titu
Wszelkie sprzeczne z t ą linią indywidualne wyskoki były,
są i będą poskramiane przez własne polityczne środowisko niefortunnych za ślepieńcowi,
Polska Zachodnia, Najbardziej piekącym zjawiskiem
d
an
ktore
życia Polski. Zachodniej - są masowe wysiedlania do Gen.Crub.
ludzi.
ęcy
tysi
200
około
,
w okresie od i lutego do 1 maja wynoszą
Zbrodnia wysiedleń tworzy w całym kraju gorączkowy nastrój, który
potęguje jeszcze propaganda niemiecka, ilypowledzieli śmy przywództwt
polskiemu w ojnę do wytę pienia" - powiedział namiestnik Greiser w Łodzi 6 marca - i walka ta musi być bezkompromisowa". -Niemiecki
wschód ma stać się bastionem na-odowym pezeciw polsko śc i, która
niezdolba do życia państwowego i do jakiegokolwiek konstruktywnego życia politycznego, podnos iła jednak zawsze bezczelnie głowę
ilekroć Niemcy przechodziły okres słabości" - oświadczyś Goebbels
w marcu w Poznaniu, na uroczystości otwarcia teatru niemieckie go -.
rs
ko
Si
ki
Sprowadzanych do Polski Zachodniej koionistow niemieckich
- szczuje się systematycznie i bezwzględnie przeciw Połakom. Nprz.
• .bydgoszczy zorganizowano wystaw ę próbek materiał ów z ubrań nierozpoznanych zwłok, co do ktorych"są podstawy do podejrzeń, że
byli to Niemcy, zamordowani we wrześniu przez Polaków". inspektor
bebelhoer„ witający kolonistow z Besarabii - mówi:"Znajdziee4e tu
obok waszych bracie Iliencow - itdzi, z ktorymi nie macie nic wspolnego. To ci, korzy w ślepej nienawiści d, Niemcow zamordowali
68.000 34- najlepszych Niemców i Niemek za to tylko, ze byli
Niemcami.
us
M
m
eu
JeSt rzeczą bardzo znamienn% ze pomimo 2;roźby wys iedleń
i oparow celowo przez hitleryzm zagę szczonej wobec Polaków niena,
wi ści - zacię ty polski opór nie staje. Ciekawe światło na ten opór
rzuca "Księga Gończa za Polakami, którzy przez ucieczkę uszli przed
wys ledieniem". Księga ta s porządzona przez żandarmerię i policję
regencji łódzkiej i iniwrocławskiej we wrze śniu 1940r, zawiera
-/4•
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
-9
Th
e
tych regenokoło d w u d z i e s tu tysięcy nazwisk, tylko z obu
z teleńczej
cyj. Również czę ste zjawisko powrotu młodzie ży wysied
polu
narod
wolę
renu Gen. Gub. do stron radzinpych - potwierdza
skiego nie zrezygnowania ze swych ziem.
Po
h
lis
Aresztowania. Dopiero obecnie można się zorien
ły
zosta
tować w skutkach masowych aresztowań, kture przeprowadzone i wię kw lutymi w marcu na terenie Gen. Gub. W szeregu mniejszychłecznie
szydll miast został całkowicie niema wytrzebiony czynny spo
n
żywioł polski. W miastach tych na skutek poczynionychypustosze
,
szkoły
ą
jonuj
funkc
nie
alna,
kultur
zynna,
zamiera działalność dobroc
arcze.
zamknięte sEkko ścioly, wytrącone z równowagi placówki gospod
Powoli i stopniowo życie leczy zadane mu rany.
aresz.
23 marca przeprowadzone zostały w Krakowie i okolicy duże
a
z
Pawiak
kiedy
dnia,
o
sameg
towania, 5 kwietnia - to jest tego
wskiego więwarszwfoketzó wywietiono oko ło t:2;s1r,ca oslpi z krako
211
zienia przy Montelupich wywieziono 300 mężczyzn m.in.prof.~
Szafera, Jentysa itp.
isk,
Aktorzy warszaw scy sqjednymztych środow
rzeczy
ej
obecn
do
się
ły
nkowa
ustosu
które w sposób niejednolity
k i aktorów,
wistości. z jednej strony jest grupa czoł owych aktore
j jednak
drugie
Z
awa.
Warsz
o których z czcią mówić będzie wyzwolona
telskgo,
obywa
ienia
wyrob
poziom
strony - set liczni aktorzy, których
i
torów
dyrek
,
lnych
teatra
y
pisarz
Paru
wywołuje rumieniec wstydu.
ą
ryzaaj
wulga
nad
ntem
okupa
z
e
pracuj
szereg aktorów czynnie współ
w4
polskiej kultury teatralnej. Prym tym wiodą aktorzy rewło
np.
jak
,
hańbą
nie brak jednak i wielkich imion, okryiających się
pod
eckim
niemi
e
teatrz
r
Leszczyński, ośmielający się wystę pować
portretem Hitlera.
łniane
0s obytym zagadnieniem są zbrodnie zdrady narodowej, popey zaanktorz
id./,
at
przez kilku aktorów filmowych /SaMborskil Kontr
Sprawy tych
ga ż owali się do przeciwpolskich filmów propagandowych.
inamy,
wspom
tem
o
eli
Jeż
lne.
specja
panów rozpatrzą polskie s ądy
andy
propag
urząd
iż
ski,
pogło
krążą
że
o,
to czynimy to tak dlateg
ch
polski
w
niemieckiej usiłuje, obecnie werbować dalszych aktoró
do swych filmów propagandowych.
R ó ż n e . - Wśród tysiąca wywiezionych do Oświęcimia
r
mężczyzn znajdowali się między innymi Stefan Jaracz, Leon Szylle
zbyszko Sawan.
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
us
M
nia.
m
eu
znany z udziału w niemieckim filmie propagandowym polski aktox
Bogus ław Samborski - po zabójstwie Syma wyjechał na stałe do Wied-
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
41•10
p
s?
Th
Z tajnej prasy w kraju.
e
h
lis
Po
s
In
titu
"Żołnierz Polski" Zr Yampanii wrze ś niowej" - dodatek do "':iadómoo
ci niskich' Nr.22., z dnia J. kwietnia 1.9LLi.r.
Ostanie dnie obrony ;farszowy. /Peter Supf i mjr.Lothar
te
Schftttei - "Luftwaffe sch3Agt
Z Un • /i
d
an
- O świcie rozpoczął się ogień ze wszystkich lekkich
i
cięż kich baterii niemieckiej artylerii. Jednocze śnie
wystar
towały pluton za plutonem, eskadra za eskadrą, a nast
ępni
e
ca łe już dywizjony niemieckich samolotów bombarduj ą
cych. Rozpocz ł się taniec piekielny. Nieprzeliczone samoloty
niemieckie spada ły z chmur na sLracone miasto na kszta łt upiorny
ch
cieni. Powstają pożary rozniecane wiatrem porannym.
Dachy
wylatują w powietrze, domy rozlatują się niczyi domki z kart.
I tak trwa to ca ły dnie i. f godzinach popo łudniowych unosi
uię nad 'jarszaw ą olbrzymia granatowo-cz rna chmura, zas łaniająca promienie słoneczne. Ostry zapach spalenizny ciąg
nie ku
wschodowi. Żar ognia i gorąco niesłychanie ciep łych dni
jaj; pe łne grozy chmury coraz wy żej i wy żej. Bez przerwywzbitują W nie niemieckie maszyny i kiedy pogr ążają się oba wlaw
czeuściach, ogarnia lotników taka ciemno ść , że musz; włączać
świat ło. Zgrupowana w Warszawie i poza nią polska artyldr
ia
przeciwlotnicza zieje wściek łym ogniem ze wszystkich dzia
ł.
Ogniste kule ci,l,gnq za sobą długie czerwone smugi przecinaj
czarne masy dymu. Szrapnele cięż kiej artylerii przeciwlotniczej wybuchaj; obok niemieckich samolotów, ponad nimi i za
nimi. Atak post ę puje za atakiem. I znów powstaj ą nowe poża
ry,
a nowy dym powię ksza jeszcze bardziej olbrzymią chmur
ę.
Podczas gdy wysoko w powietrzu atakują eskadry lotnicze,
równie ż i na ziemi niemieckie dzia ła ziają bezlitosnym
na nieszczęsną stolicę. W ogrodach i na polach przedmi ogniem
ją niemieckie lekkie dzia?a, i ci ęż kie haubice polowe e ść stooraz ró ż-
ki
rs
ko
Si
.
«!!!
.4d
m
eu
us
M
. /
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
y1hQ
e
Th
h
lis
Po
nago rodzaju armaty przeciwlotnicze, które, nie mając oddawna celu na nieie strzelają w cele naziemne. Dalej za
nimi stoją działa o długich lufach i ciężkie moździerze.
Ocalałe od ognia dachy domów służą jako punkty obserwacyjne,
a ze wszystkich stron Warszawy spoglądają na dymiące miasto
peryskopy polowe. Przez cały dzień widaó błyski strzałów armatnich, wyją granaty, a echo strza łów wielokrotnie odbijane
od ścian domów, pagórków i lasów, przedziera sig przez powietrze niczym długie grzmoty. Południowo-wschodnie przedmie ścia
Anin, Wawer i Grochów sa, w naszych rękach. Tocz ą się jeszcze
ciężkie wałki o pó łnocno-wschodnie przedmie ście - Pragę. Każdy dom zamieniono tu w mały blokhauz. Iejścil, schody i okna
piwniczne zabarykadowano workami piasku. Bruki na ulicach zerwano, przekopano rowy strzeleckie, tu iówdzie urządzono pomocnicze doły przeciwczołgowe, a na skrzy żowaniach ulic wbudowano gniazda karabinów maszynowych. W walce wręcz w niektórych
miejscach musiano zdobywać piętro za piętrom. Niestety w tych
walkach obok polskich żołnierzy brała równie ż udzia ł i ludno ść .
Ze wszystkich domów i okien strzelano do post ępujących naprBód
oddziałów niemieckich.
titu
s
In
te
Powoli zapada zmrok. Cienia ostatnich nurkowców znikają
z morza dymu, unoszącego się nad p4onącym miastem. Rozpaczliwe walki terenowe toczą się jednak dalej bez przerwy. B łyski
Strza łów widać coraz wyra źniej, czerwie ń płonących domów staje si ę coraz bardziej soczysta, a długie potężne slupy ognia,
wzbijaj ąc się w górę , ponuro i grożenie oświetlają ciężko nad
miastem unoszące się chmury dymu.
d
an
rs
ko
Si
Atak lotników przeprowadzony by ł przez liczne eskadry
bombowców i nurkowców. By ło to wprowadzenie do walki chyba
największej liczby samolotów, jaką w historii wojen wszystkich narodów rzucono na jeden cel wielkości miasta milionowego.
ki
Pod wpływem dwudniowych niemieckich ataków przed południem dnia 27 września polski komendant oznajmi ł wreszcie,
iż poddaje miasto... Od 24 godzin zamilkła broń . Zamilkły
dzia ła, karabiny i karabiny maszynowe. Po obu stronach wreszcie można by ło spędzić znów spokojną noc, znów można by ło
iść wyprostowanym przez ulice i pola, nie będąc naraż onym
na trafienie kulą lub od łamkiem granatu.
M
./.
m
eu
us
W jednym z domów, w którym jeszcze wczoraj przeby ali
Polacy, zakwaterowa ły się teraz oddzia ły niemieckiej piechoty pierwszej linii. 4dobycie tego domu przed kilkoma godzinami kosztowa ło wiele krwi. Wokoło płoną domy, a przy zrywie
wiatru z drzwi i okien buchają płomienie i kłęby gryzącego
dymu. Wsz ędzie na ulicach, na ścianach domów błyszczy i skrzy
się cóś w s ł ońcu, niczym tysiące diamentów. Po bli ższym przyjrzeniu okazuje się , że to miliardy odł amków szkła - w całej
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
?IZM Lk'N
e
Th
h
lis
Po
bowiem Warszawie nie ma ani jednej całej szyby Ciągle jeszcze trzeba zwracać uwagę na miny, owe niebezpieczne miny talerzowe, którymi Polacy podminowali ca ły obszar podmiejski.
Potężne leje od niemieckich bomb przecinają ulice, pełno
ich te ż w ogrodach i działkach nc skraju miasba. Na środku
jednej z ulic, prowadzących do Warszawy, leżą przewrócone
4 wozy trwiwajowe, 2 samochody osobowe i 1 ciężarowy - to
barykada. zerwane druty telefoniczne zwisają z połamanych
slupów, wszędzie jeszcze leżą zabici.
s
In
"Żołnierz Polski w kampanii wrześniowoj", dodatek do
iadoPolSkich" z dnia 15 kwietna 1941 r. T r.23. /':fiadomo ści
Polskie Nr.43.z 15/IV.1941./
Nocny bój 6 Pułku Strzelców I'odhala,.~sl ich pod i3roniz~.
/Relacja adjutana. pułku/.
titu
te
7[ nocy z 8 na 9 wrze śnia 1939 r., 6 pułk strzelców podhala-Iskich, juko kolumna główna 22 dywizji piechoty górskiej,
maszeruje na Busk. O nieprzyjacielu wiemy, że jakieś viicksze
niemieckie siły motorowo-pancerne obsadził y busk, a część
ich przerwała się na wschód ku Wiśle.
.Decyzja dowódcy dywizji: zdoby ć busk, zamykając dr19yw
świeżych sił dla nieprzyjacielskich oddzia łów pancernych,
które przedarły się ku V:iśle.
J:1 batalion 6 pułku strzelców podhalalskich, jako stra ż
przednia pułku, wyruszy ł o ;odz.4. "Noc by ła bardzo ciemna.
Kompanie maszerują zwarcie, karabiny maszynowe niesione są
na rękach przez obsł ugi. zdecydowani jesteśmy tylko na walkę
bagnetem. "' największym napięciu nerwów osiągamy busk - cisza
zupełna - mi- sto jakgdyby wymarła. zagłębiamy się w miejscowość
i oto s łycha ć od czóła: "gaz". Nakładamy maski. Na drodze
między parkiem a stawem przekraczamy rzekomą plamę iperytow ą,
która jak się okaza ło by ła kałuże, b łota kqpieligego, xxkix3x
wyciekłego z pobliskiego zakładu kąpielowego. z kolei mijamy
ostatni dom miasta i wychodzimy na woln ą przestrze. lysuwamy się z dowódcą pułku aż do szpicy i zwikszamy tempo. Po
2 km marszu nastę puje pierwszy świt - widzimy
J-3ronin ę,
jako szar-z masę budynków. Ale oto przed nami na horyzoncie
szereg Sl-inteiek - z początku jak robaczki świę toja.lskie,
potem coraz to wyraśniejsze, zapadające, to znów ukazujące
się w falistym terenie. Doc'iodzi nas g łuchy pomruk wielu motorów.
Krótka decyzja dowódcy batalionu. Kompanie schodz ą z
szosy na bok, czo łowa zajmuje stanowiska na drodze. L..omont i
suchy strza ł z dzia łka przeciwpancerne ,go przy sripicy. Pierv,rmy
pojazd dosta ł. Skrę t w bok i w rów. zgrzyty hamulców i kolumna staje. S łychać komendy dowódców niemieckich.
Ale oto batalion podrywa się na bagnety.
Z czołgów i samochodów zleją ogniem niemieckie karabiny
./.
d
an
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
k
•
e
Th
h
lis
Po
maszynowe i dzia łka. Nic jednak nie zdoiła powstrzymać masy
piechoty - prze naprzód mimo, że niemieckie karabiny maszynowe prują ta śmę no ta śmie.
Przy pierwszym Wozie ginie kapitan W ładys ław Ohorok, d)wódca czo łowej kompanii, otrzymawszy ca łe, serię w pier ś . Z następnych wozów Niemcy wyskakują z zadziwiającą szybkością i
wieją - reszta dostaje się pod bagnety strzelców podhala ńskich.
Na prawo od szosy dowódca pułku rzuca ł batalion, który
rozwija się błyskawicznie jak na ćwiczeniach. Pf tym momencie
artyleria niemiecka zacz;na swój
od którego sapała si;,,
wie ś bronina i ich w łasne samochody. Robi się zupe łnie jasno widzimy sznur unieruchomionych samochodów i czo łgów. i'rzed
nami z pagórków, około 1 km. na wschód, odzywają się liczne
karabiny i ca ła linia niemiecka zleje ogniem.
Nata rcie nasze trwa. staję z dowódcą pułku pod laskiem
na wzgórzu, skąd doskonale wida ć ca ły teren, na którym rozinęły się nasze b-Italiony. Oczom moim przedstawi ł cię obraz,
który wymarzy łem sobie, a którego już nigdy nie zapomn ę :
Oto gęste tyraliery posuwają si ę biegiem naprzód oficerowie w pierwszym szeregu - przed nimi fale uciekających
Niemców z grupy motorowo-pancernej. Na szosie p łonące samochody i czołgi wyglądają jak pochodnie.
Naprzód! Ilurral Mirra! Nic nie zda ła zatrzymać natarcia,
choć śmierć gęsto za ściela pobojowisko.
Ginie dowódca I batalionu, ktp.Aleksander Zió łkowski,
ugodzony serią karabinu maszynowego w g łowę, gdy ze swoim
pocztem nacierał wraz z pierwszą kompanią. Pada dowódca II batalionu, mjr.Jan Wilczak, przeszyty serie, przez obojczyk i
pier ś . Pada gęsto szary żołnierz.
Dowództwo obejmują inni i natarcie płynie.
To prze ży łem i nie zapomn% nigdy. Cze ść
Yołedzy!
My, którzy śmy zostali - pomścimy Wasz ą śmier ć zaszczytn ą.
Takie natarcie raz jeszcze prze żyjemy.
ck,
4,U
te
titu
s
In
d
an
rs
ko
Si
Poraż a niemieckiego oddziału wypadmtego
Zakrocuniem.
as Bucfl des ::rle';es 1939-40 herr
,n von dberkommando derWehrmacht
streszczenie Lron 17-29/.
ki
Wie ś Zakroczym należy do obszaru warownego
tworząc lewe, nadwi ślailskie skrzyd łó pó łnocnego frontu twierdzy
między 'Visig a Narwi ą. Już 10 wrze śnia osaczyli Niemcy twierdz ę od pó łnocy, os łaniając koncentrację artylerii oblęż niczej.
Polacy dokonywali szeregu wypadów. W jednym z nich popisa ła się bateria artylerii, zajeżd żając galopem przed niemieckie linie. Niemcy starali się ze swej strony rewanżować
wypadami. Oto opis jedn,J , o z nich.
Wypad rozpoznawczy mia ł by ć przeprowadzony o świcie.
Poprzedniego dnia o godz.20-ej rozpoczli Niemcy o:siell artyleryjski na y,akroczym. Wieś stanęła w płomieniach. Dopiero od
godz.4.30 zosta ła nakazana przerwa ogniowa by nie postrzelać
własnych oddziałów rozpoznawczych, która mia ła trwać do godz.
O - ej. O 005-Z.22-ej
melduj ą Sig W
dowództwie kompanii niemie-
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
e
Th
h
lis
Po
oklej 4 dowódcy patroli rozpoznawczych. Dowódca kompanii poleca im przebić się na drugą stronę wsi. Po pó łtorej ;odzinie
mają powrócić na podstaw ę wyjściową. Dowódca kompanii przypuszcza, że napotkają tylko na słaby opór polski. 0 godz.3 min.
35 odbywa się zbiórka patroli na podstawie wyj ściowej. Ogiel
artylerii jeszcze trwa. Biorą w nim udzia ł kalibry 7,5 cm,
10,5 urn i 2 cm. działka przeciwlotnicze.
Patrole rozpozawcze ruszają każdy w sile 5-7 ludzi.
Z jednym z nich idzie dowódca kompanii. Za ka żdym patrolem
wysuwa si ę sekcja rę cznych karabinów maszynowych i zajmuje
stanowiska na przedpolu, by ułatwić im odwrót. Cito dosłowny
opis działali patrolu, przy którym by ł dowódca kompanii:
"Biegiem gęsiego. Dnieje i już dostajemy pierwszy
Kryj się na skraju wwozu. Biją nam serca. Barok przez wąwóz.
Przez wyrwę z prawej strony widzimy pilllyskującą w pie,mszych
świat łach poranka wst ęgę Uis ły.Na lewo odgałęzia się inny
wąski parów. Na rogu stoi biały dom, od którego prowadzi piaszczysta ście żka do wsi. Sciany parowu mają po 8 m
wysokości. Wpadamy w ten wwóz. Nagle trzaskają serie karabinu maszynowego w prawą stronę wwozu. Rzucamy się ku drugiej
ścianie. Wszystko leży na pyskach. Kilka metrów przed nami
detonacja, ktoś ryczy. Cofamy się z powrotem za dom. Jeden
z naszych dostał od łamkiem granatu rę cznego w pier ś, drugi
ma rozdarty policzek. Ranni ję czą: "Vrszystko skollczone". Dowódca krzyczy: "Idioci, przecie ż to tylko dra śnięcia". 1 uspokaja ich tym.
Na rozkaz dowódcy kompanii trzech drapie si ę po ścianie
wwozu, by zwalczy ć polską placówkę . Trzask granatów i gwa łtowna strzelanina. Z prawej strony w ,wrozu padaj ą również pojedyncze strza ły. eldunek: rowy na górze gęsto obsadzone.
Rozkaz: wracać . Pędzimy długimi skokami. Gdy drużynowy dobiega do domu i chce coś zameldować , nagła pada strzał, po którym wali się on do nóg swego dowódcy trafiony w głowę . W czwórkę wleczemy go. Doko ła padają kule grz ę znąc w piasku. Jeden
z niosących dostaje kulę w łydkę, pada na twarz i czołga się
jak może. Ladujemy najsilniejszemu z nas rannego na plecy.
Pociski towarzyszą nam nieustannie. Jesteśmy spoceni jak rude
myszy, kolana nam się trzęs;. Wreszcie pierwsza zas łona. Padamy wyczerpani. "I'7ieudało się tym razem", mówi dowódca.
Docieramy do linii placówek. Zołnierze wybiegają i pomagaj;
nieść rannych. Jest godzina 6-a".
Jeszcze gorzej powiodło się innemu patrolowi, który posuwa ł się wzd łuż fisły. Dowódca jego poległ i zawisł na drutach polskich stanowisk, jeden żołnierz został ciężko ranny
w Brzuch, drugi lż ej.
wyniku rozpoznania dowódca batalionu niemieckiego o trzyma ł meldunek: 1ailna nieprzyjacielska pozycja pod wsi ą
zakroczym. Polacy stawia ją twardy opór."
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
eu
us
M
m
27
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
Th
2. tajnej prasy w kraju.
e
iadomości Polskie", Nr.42. Warszawa, 1.IV.1941.
Po
Głos niemiecki o Polakach.
h
lis
Pos łuchajmy teraz co sądzą Niemcy o Polakach. Centralny organ partii narodowo-socjalistycznej "Vblkiscl)er Beobachter" w wydaniu zachodnim /Westausgabe/ z dnia 3 marca rb. zamie ścił nast ę pującą notatkę :
te
titu
s
In
"Times" pozwoli ł sobie zamie ścić na łamach swego pisma
artykuł znanego szowinisty pt.: "Granice Polski sięgały ongch ś
po Labę i Odrę". Niemcy nie s ą naiwni i wiedzą to czego to
zmierza. Dziwimy się bardzo Anglii, że daje si ę wodzić za nas
takiemu państwu jak Polska, która usi łuje nadal prowadzić wojnę , chocia żby na terytorium swoich sujuszników. Prędzej czy
pó źniej przekonają się Anglicy, że potężna Polska będzie biczem Europy, wówczas, ale już po niewczasie, zrozumieją, że
Niemcy, prowadz ąc wojnę. z Polską, obroniły :.,uropę przed zaleWOM siowiarisIdego barbarzyństwa. Jak wielka jest buta Polski,
świadczy fakt, ż e nawet teraz, gdy armia ich musiała opuścić
swe ziemie, rząd i gen.Sikorski pozwolili sobie wprowadzić
do paktu sojuszniczego nowy punkt a mianowicie: okre ślenie
granic Polski, które mają wy łonić się po wojnie, jako naj_
wi ększego mocarstwa kontynentu. Na to ani Anglia, ani żadne
państwo europejskie nie może i nie wolno mu si ę zgodzić . Sądziliśmy, że Polacy po fakcie dokonanym staną się realistami,
lecz, o zgrozo, fakty dokonane są pobudką dla ich energii wojennej. Chcą Polacy wojny, będą ją mieli. Dziwimy się tylko,
że tak poważ ne pisma europejskie, jak "Times" - "Giornale
d'Italia", "I Action", "Krusnyj Flot" i wiele innych dzienników zamie ściło mapę bez komentarzy takich jak nasz dziennik.
Nie winimy Anglii, która na pokojową not ę Fl!Ihrera pozwoliła
sob'e przesłać nam tego rodzaju mapę, gdy ż kto się raz zetknie
z Polakami, wpada w polski trans, z którego może zbudzić tylko ś mierć."
d
an
ki
rs
ko
Si
us
M
Bziennik "New York Times" w komentarzu do tej mapy
stwierdza, ż e pokój w Europie mo że zapewnić tylko Polska,
która wraz z Anglią będzie strzedla bezpieczeństwa małych narodów, jedna na lą zie, druga na morzu."
m
eu
- Jeszcze nigdy chyba nie us łyszeli śmy od Niemców tyle
przyjemnych rzeczy o sobie. Więc jesteśmy tak przywiązani do
idei niepodległo ści, że gotowiśmy o nią wojować bodaj na obcym
terytorium: więc w tej walce doznane niepowodzenia militarne
i okrucieństwa stosowane przez okupantów stają się dla nas
podnietą do objawiania nowej energii; więc mamy tak dzielną
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
Th
e
1••
h
lis
Po
dyplomacj ę, że potrafiła wprowadzić do paktu z Anglią nowy
punkt - o granicach zachodnich Polski po Odr ę, i Labę . Naprawdę mogłoby zawrócić w głowie tyle komplementów z ust wroga. Ale nas więcej cieszy coś innego: dowiadujemy się z "V.B."
o układzie dotyczącym naszych granic, podpisanym w Londynie,
o przyjaznym przyję ciu tego faktu przez prasę amerykasks, i
francuską, o rzeczowym potraktowaniu go przez pisma włoskie
i rosyjskie; dowiadujemy się wreszcie o wielkiej roli, jak;
Polsce przepowiadają w układzie stosunków przysz ł ej Europy.
to nas raduje prawdziwie. A do tej radoś ci dochodzi szczera
wesołość , gdy słyszymy z ust niemieckich, iż celem obecnej
wojny ma być powstrzymanie przez Niemcy "zalewu siowla ńskiealo
barbarzy.stwa". Slicznie swe zadania wykonali w Finlandii,
Estonii, Łotwie, Litwie, w naszych województwach wscho 'ch,
w Bessarabii, Bukowinie. Uśmiać się można.
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
?L)N bt'7)
Th
Z tajnej prasy w kraju.
e
Po
'V R N - z 20 kwietnia - 3 maja 1941 r.
zalewa nas groźna fala.
h
lis
Brakuje kartofli, chleba, cukru, kaszy
ale czego nie
brak - to wódki. Co trzeci sklep w Warszawie handluje już
wódką. To samo w Krakowie, 1,ublinie, czy
Wódka jest
towarem jedynym w mnogo ści podawanym ludno ści polskiej do spożycia. Jedyny to równie ż produkt, którego spożycie jest przez
okupanta zalecane i wzmagane. Rozmnożenie się sklepów z wódką
nie wyra ża cało ści obrazu. W ka żdej fabryce, we wszystkich
przedsiębiorstwach budowlanych czy instytucjach publicznych,
będących pod niemieckim kierownictwem - wódka jest ponadto
rozdzielana w śród polskich pracowników w większych iloś ciach,
cz ęsto po 2 - 3 litry miesi ę cznie na głowę . Zachowanie przy
tym ceny monopolowej ma wyra żać dbało ść o potrzeby Polaków
i życzliwość wobec ludności, której - niech wszyscy wiedz; nie ża łuje się wódki!
Zjawisko to wymaga publicznej uwagi. Nie jest przypadkiem, że w ła śnie w zakresie produkcji t rozdzia łu wódki wykazują Niemcy niebywałą energi ę . lioż e nie by ć żadnego artyku łu,
moż na w bestialski sposób zamknąć dowóz mleka i chleba, można
spokojnie patrzeć , jak kartofle dochodz ą do cen niebywa łych,
moż na tych samych kartofli nie puszcza ć do miasta, ale musz ą
one /właśnie tym łatwiej/ trafiać do gorzelni i przemieniać
się w wódkę . Daje to bowiem okupantowi odrazu dwojakie, równie
mile, skutki: napełnia kasę okupantów dochodem a monopolu wódczanego i niesie ludności narkotyk, który ma j ą oszółomió i
odciągnąć od troski o sprawy polityczne i społeczne oraz pogodzić z losem niewolników.
Wypróbowany to środek. Dla tych samych celów rozpija ł
społeczeństwo carat. Po tej samej drodze utartej oddawna, idzie
niemiecki okupant.
Zalewa nas gorza łka. Okupant osiąga w pełni swoje cele.
Pijemy coraz więcej. Coraz cz ęś ciej wódka towarzyszy naszemu
spotkaniu, coraz obficiej w oparach jej topi obywatel "robaka" i szuka zapomnienia. Tym "robakiem", którego trzeba utopi ć
i potrzeb ą podniety t łumaczy się te ż najcz ęściej wzmożenie
spożycia xhiekx alkoholu. Tłumaczenie to niczym jednak nie
usprawiedliwia wzmagającego się pijell'istwa. Przeciwnie. Potworna sytuacja, w, której obecnie znajdujemy się wymaga od nas
ciągłej i trzeźwej baczności po łączonej z wysi". klem przeciwstawienia się planom wrogów na ka żdym kroku i szkodzenia im
w ka żdej dostępnej dziedzinie. Pijaństwo idzie na rękę wrogom, wpiera ich bardzo skutecznie. Troski, które nas gnębią
i będą towarzyszy ć naszemu bytowi a ż do chwili odzyskania
wolności nale ży łagodzić przez podnoszenie wiary w przysz ło ść
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
./.
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
LO
Archives Reference No: PRM.45B
e
Th
h
lis
Po
i wzmaganie świadomości społecznej, połączone z przyt;otowaniem do roli twórców nowego życia. Wódka w swym ostatecznym
skutku łamie si ły duchowe mas i jednostek, odrywaj ąc równocześnie od wszelkiej pracy społecznej.
Dla nas zaś , związanych z pracą spo łeczną i polityczną
w konspiracji, sprawa ma jeszcze oblicze dodatkowe: wódka
podnieca gadulstwo, wódka robi ludzi plotkarzami i samochwalcami, co jest zaprzeczeniem elementarnych potrzeb życie codziennego. Cz łowiek obję ty na łogiem alkoholizmu nie zas ługuje na zaufanie. Więcej, choćby by ł pozatym najporz ądniejszy,
nie mo że by ć pe łnowartościowym członkiem podziemne: armii
walczących o lepsze jutro. Dlatego te ż wzywamy do walki z
rosnącym spo ż yciem wódki i wła śnie z naszych szeregów, już
choćby dla samego bozpieczeństa ruchu, nacisk w tym kierunku na opinię publiczną winien by ć najbardziej zdecydowany.
s
In
zdarzenia polskich faszystów.
titu
te
Podbój państw i narodów przez przemoc hitlerowskofaszystowską odbywa się ró żnymi drogami. Na naszych oczach
podporządkowa ł sobie hitleryzm liczne kraje - bądź łamiąc
ich opór swoją przewagą militarna, bąd ź opanowując je od
wewnątrz przy pomocy powoływanych przez siebie do życia nacjonalistycznych grup i obozów, wspomaganych z zewnątrz
naciskiem dyplomatycznej akcji i szczodrym nieraz pieni ężnym
zasiłkiem /sprawa radykalno-narodowego "jutra"/.
Zdawa łoby się, że po stratowaniu Polski przez hitleryzm,
po łajdackim aforyzmie Mussoliniego: "Polska już skol'Iczona",
po tym oczywistym dla wszistkich wykazaniu, czym jest w praktyce ideologia"narodowego przełomu" i co niesie z sobą szczególnie dla Polski, - w życiu politycznym Polski podziemnej,
nie może x*mol. by ć miejsca na propagandę ideologii hitlerowskiej
i faszystouskiej.
zdawa łoby się , że Polska, której los jest zwi ązany ze
zwycięstwem ideil wolnoś ci demokracji, powinna stać sio najbardziej gorliwym wyznawcą i szermierzem tych idei. W rzeczywistości jest inaczej.
Kilkakrotnie zmuszeni byliśmy już zwraca ć uwagę na pojawiające się g łosy ugrupowań, które nie wyrzekły się - mimo
wszystko bierno ści dla wzorów hitłorows'ao-faszystowskich.
By ły to początkowo wypowiadane w nielegalnej prasie mniej lub więcej luźne rozwa żania o przyszłym ustroju politycznym Polski, zawsze nacechowane jaknajbardziej negatywnym
stosunkiem do Demokracji.
Ostatnio nacjonaliści polscy oddali wrę ce czytelników
całkowite sformułowanie swego programu społeczno-politycznego
na czas upadku okupacji. Jest to broszura Podolskiego pt.:
"Przysz ła /-olska - państwem narodowym". Broszura ta - zaslugująca na szczegółowe omówienie - wydaje si ę czymś potwornym
w warunkach, które prze żywamy. Z pod bardo niedba łego rełuszu, mającego ukry ć bezpo średni związek z hitleryzmem i fa-
d
an
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
3
e
Th
h
lis
Po
szyzmem, wywziera wyranie, iż faktycznymi bożyszczami dla jej
autorów sa, ideowo im najbliż si: Adolf ITitler i Banito Lussolini. 1-(ozumie si ę, że powiedzieć to wprost w dzisiejszej dytuacji jest dla autorów niemoż liwe. Ale za niepotrzebne uwa żają już ukrywanie swojego wrogiego stosunku do Anglii, któr ą
tak samo jak Hitler oskarżają o sprowokowanie wojny. W łochy
za ś traktują jako ofiarę niewinną, wyjaśniając przebieg wypadków w tak charakterystyczny sposób: "Zarówno antyw łoskie stanowisko Imperium T3rytyjskiego, jak te ż stanowisko rządz ącej
koalicją masonerii ż ydowstwa a zw łaszcza gwałtowny rozwój nJemieckiej ofensywy we Francji, wciągną Wł ochy do wojny u boku
Niemiec". Pe łni są przytym trwogi o skutki zwycię stwa Anglii
bowiem jak pisz ą "już dziś masollska propaganda ukuła hasło,
że Polska po obecnej wojnie, w której zwyciężą pastwa zachodnie, tj. państwa o dużych wp ływach żydowskich i maso_iskich,
/tak okre ślaj; autorzy broszury pa ństwa demokrabyczne/, nie
będzie mogła być państwom narodowym". Nic nas przeto nie dziwi, gdy słuchamy takiego znów westchnienia autorów: "-Jłcichy,
Hiszpania i Polska mogłyby razem wytworzy ć zespó ł państw narodowych, będących wzajemnym oparciem w grze przeciw państwom
rz ądzonym przez masonerilę". Czyli -.Anglia i Ameryka mają
ż eby dać Panom Podolskim
przyczynić sili do wyzwolenia
poło do "gry miffizynarodowej", wymierzonej przeciwko tym paStwoml
wewnętrzn:,,: polityce autorzy "Polska - państwom narodowym" snują marzenia o tym, " żeby ruch narodowy zdoby ł w ładz ę w dniach usuwania okupantów z terytorium polskiego...
prawie bez walki z w łasnym polskim ale nie narodowy aparatem
pa,Ist.wowym". Przewidują boiem, że "ten, kto weźmie wIadzc, i
b ędzie umiał. obronić ją, znajdzie się w po łożeniu obozu Piłsudskie-go z roku 1918". Tai cw4c się z tym, że "chytra" ta gra
nie może się bardzo udać , zapowiadają rewolucyjną walkę z
przysz łym demokratycznym rządem polskim i demonstruj; przytym
swą nadzieję , iż "nawet jeszcze rok czy dwa lata pó ź niej b ędzie mógł obóz narodowy pokusić się o objęcie w ładzy si łą na
drodze przewrotu". Aby za ś nie by ło żadnych wątpliwoś ci, że
w ładza "obozu narodowego" ukszta łtuje si ę wed ług wzorów hitlerowskich, panowie Podolscy zapowiadają walkę z obywatelami polskimi innej narodowości, a specjalnie w zakresie sprawy żydowskiej, utrzymanie gil.tta i nieustanne represje: " Żydzi będą
ży ć w ca łkowitym odosobni e-oiu" i będą zmuszeni do ucieczki
z Polski, gdy "Żydom stworzy się w Polsce powojennej odpowiednio ciężkie warunki".
Na drodze do zdobycia w ładzy autorzy widzą wyraźnie
jako swego przeciwnika "polską warstwy robotniczą", która "zanim jeszcze na dobre powsta ła uległa infekcji w postaci zmarksizowania jej", c yli ukonstytuowa ła się jako ruch socjalistyczny. :2o też już dziś jest proklamowana przez autorów broszury wojna - prowadzona wzorem starszej braci faszystowskiej z niezależ nym ruchem robotniczym. Czytamy wyra nie: "ł„urówno
grupa przewrotu narodowego jak te ż przysz łe państwo narodowe
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
.J•
m
eu
us
M
./.
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
i>›
e
Th
h
lis
Po
są w stanic wojny z marksizmem we wszelkiej jeo postaci".
Cynizm W sformułowa Lig_ch i ujawnienie na ,;skrytszych
pragnieli zawartych w broszurze wywo ła ły - jak słychać - w
niektórych kołach obozu narodowe,;o,odżegnywanie sir od panów
'Podolskich. Broszura ta jednak jest już od pó ł roku kolportowana w kolach narodowych i nie znamy żadnego aktu prz.2ciwstawienia się jaj. SO.ZiMy y, '?,e publiczne postawenie sprawy zmusza do równie publicznego wy ja śnienia staoyik grup bezpoś'rednio zainteresowanych, których milczenie w stosunku do broszury pana l'odolskie2;o musia łoby by ć, uznane za solidaryzowanie 3.41Q
z jej tre ścią.
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
fe
m
eu
us
M
EL_
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
1
sierpnia 1941 r.
Art. "Nic o nas bez nas". Artykuł poświę cony jest spotkaniu prez.Roosevelta z prem.Churchillem i krytycznemu omówieniu "Konstytucji Atłantylm". Na wstępie artykuł podaje 8 punktów ustalających zasady polityki obu paastw i podkre śla, iż
skoro przywódcy obu narodów uznali za wskazane spotkać się teczas
zająć
j u ż
raz, to widać, iż obja uznali, ż e
się tymi sprawami, że zatym bliskie jest zwyci ęstwo. Artykuł
krrytykuje ogólnikowe sformuł owanie i idealistyczny ton deklaracji. Istotne jednak zastrze żenia zawarte są w koxlcowym ustępie: "Deklaracja budzi jeszcze dalsze zastrze żenia w tych punknaszymi
tach, które stojqwjaskrawej aprzeczno ści z
pokojowymi wobec Niemiec. Nasze
warunkami
żądania teryzorialne obejmuje prócz Prus Wschodnich wraz z Gdańskiem, ziemie położ one na wschód od Nissy Łużyckiej /całyKląsk/
i od Odry z pewnymi terytoriami lewobrze żnymi Odry, szczególnie u jej ujścia Szczecin z całym Zachodnim Pomorzem, bugie4
. Ten warunek pokojowy, słuszny pod każdym
i innymi wyspamiii
względem /historycznie, gospodarczo, strategicznie, etnicznie
itd./ zdaje się być w sprzecznoś ci z punktem 2 deklaracji w
dosłownym jej brzmieniu. Czy żby plebiscyty miały decydować o
powrocie tych odwiecznie naszych ziem do Polski. Plebiscyty
te przegralibyśmy, a zatryumfowałaby bestialska germanizacja,
jakiej dopuścili się Niemcy w stosunku do Polaków na tych obszarach - germanizacja płytka i powierzchowna, ale wystarczająca, by głosy padły pzeciwko Polsce. Granica zaś nasza z Niemcami znów biegłaby bezsensownie powyginana, niedorzecznie długa i nie do obrony na wypadek wojny.
s i ę, by powrót ziem
godzi
Polska nie
się i decyzji"
"wypowiedzenia
od
był
nadodrzańskich uzależniony
tamtejszej ludności /piebiscyt 7, bo krzywda wiekowa musi by ć
naprawiona i ziemie te zajmiemy w ka żdym razie, choćby siłą,
by dzieci obecnych "Niemców" - czystej krwi Polaków - mog ły
czuć się Polakami, mówić po polsku i żyć swobodnie w Polsce.
Polska nie godzi się na to, by Niemcy same obierały soę rządów /punkt 3 deklaracji/ do czasu, aż dojrzeją
form
bie
politycznie i morejnie pod wpływem okupacji, do zgodnego pożycia z innymi narodami, poż ycia opartego na poszanowaniu dudzych
praw i interesów. Nie godzi się też, by Niemcy miały dostę p
do surowców i miały możność bogacenia się /punkt 4 deklaracji/
do czasu, aż z psychiki ich zostanie na zawsze wyrwane umiłowanie wojen, grabieży i zaborów.
Polska nie godzi się z punktem 6 deklaracji, który okraśla obecną wojnę, jako wojnę z tyranią hitlerowską. Obecną, wojnę toczy cały świat cywilizowany z narodem niemieckim, który wszystkimi siłami prowadzi tę wojnę i jako całość jest za nią odpowiedzialny.
Polska wreszcie zastrzega sobie samodzielną decyzję co
do czasu i warunków własnego rozbrojenia /punkt 8 deklaracji/
co uzależnione będzie od wcześniejszego zupełnego rozbrojenia
c9.
e.,‹*
e
Th
PLACÓWKA - Nr.14. z dn.30
h
lis
Po
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
•
m
eu
us
M
/
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
e
Th
h
lis
Po
Niemiec, Rosji i innych sąsiadów Polski, oraz od spełnienia
wszystkich naszych warunków pokojowych.
Polska jest so4usznikiem Anglii i ma specjalnie krwawy udział w przyszłym zwycięstwie. jeś li idealistyczna deklaracja amerykanska nie jest tylko świstkiem papieru, a jest
wyrazem prawdziwych przekonań Anglików i Amerykanów, to w myśl
zasad Polska winna mieć bardziej ważki głos w sprawach nowego
ładu na świecie, niż etany Zjednoczone, które krwi nie przelewają dla wielkiej idei. Takiego wpływu nie domagamy się dla
siebie, lecz w sprawach nas dotyczących bezwzględnie żądamy
głosu decydujące:o i potrafimy go sobie wywalczyć, a we wszystkich innych sprawach nale ży nam się uznanie zasady "N i c o
nas ".
nikim bez
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
Lis Lv
Th
MYJI, PA:g3TWWA
Nr.i. z dn. 8 września 1941.r.
Organ Grupy Pączka.
e
h
lis
Po
Czołowy artykuł pt.: "Z zagadnien programowych" zawiera
następujące wypowiedzi: "Dwuletnie obserwacje życia politycznego Polski podziemnej, oraz wiadomości o życiu politycznym emigracji, coraz bardziej przekonywują nas o tym, że żadne nowe
wartości w życiu politycznym Polski nie powstały. Kryzys wszystkich dotychczasowych kierunków politycznych trwa... My i ludzie
nam bliscy nie zamierzamy zajmować się rehabilitacją przeszłości... Przeszłość, zwłaszcza jej ostatni okres, osądzamy bardzo krytywznie. VI kategoryczny jednak sposób przeciwstawiamy
się temu, w imię interesów palistwa, aby prawo do krytyki rościli sobie ci, którzy nie wnoszą nowych wartości, a prawo do
krytyki znajduje u niej źródło jedynie w tym, że armia niemiecka pokonała armię polską. Krytyków oceniamy tym, co sami dokonali. My ze swej strony chcemy oddać nasz trud bezimiennej
pracy dla idei Państwa Polskiego. Osobę Marszałka Alsudskiego, w poję ciach naszych eliminujemy od takich czy innych zespołów wykonawczych, działających pod Jego imieniem, w szczególności po Jego śmierci. Zasady wpajane snol'eczenstwu przez Marszałka Piłsudskiego sa, nadal dla nas żywe i stanowią nasze drogowskazy. Wymagają one posuwania się naprzód, nowych form realizacji i nowych ludzi.
W ostatnim okresie historycznym osoba xsz.Piisudskiego
personifikuje w sobie bez wątpienia ideę państwowoś ci polskiej.
Tej idei chcemy służyć, naczelną nasza, dewiza, jest: służba
PaAstwu.
Nasz zespół redakcyjny uważ a się za czynnik współdziałający w celu mobilizowania polskiego dynamizmu w chwili obecnych zmagań z wrogiem, i to jest zasadniczym celem, dla którego zespół rozpoczyna swe, działalność."
te
titu
s
In
d
an
rs
ko
Si
ki
W tym samym numerze zamieszczony jest artykuł pt.: "Twórcza krytyka - ramy opozycji", który, jak sam xxtytui wskazuje,
określa stosunek tej grupy do Rządu. Konkluzja tego artykułu
jest następująca:
"Położenie obecnego Rządu Polskiego należy do najtrudniejszych. Zależność jego od obcych wzrasta z dniem każdym. Wypływa to zarówno z sytuacji międzynarodowej, jak i odporności
psychicznej tych, którzy są dziś przy władzy... Y! tych warunkach
i wobec tej konjunktury staje się obowiązkiem przyczynić się do
stworzenia w kraju odpowiedniej przeciwwagi, opartej o niepomniejszoną - mimo prześladowali - siłę niezależ nego, ambitnego
i dumnego ducha narodu. Przeciwwagi niety łko nie mającej nic
wspólnego z podważaniem czyjejkolwiek legalno ści, lecz mieszczącej się w ramach obowiązującego przez Konstytucję ustroju i nakazanej głęboko zrozumianym pojęciem służby dla Palstwa. Zdecydowany wyraz światlej woli narodu, niech podtrzymuje tych, którzy
będąc u władzy, słabną w walce z przeciwno ściami, a rzeczowa i
twórcza krytyka niech zdezorientowanych ponownie sprowadzi na dro.
./.
m
eu
us
M
6
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
L
Th
-2
e
h
lis
Po
g ę polskiej, samodzielnej i wielkiej w swych dążeniac
h po±±4xxxxX
Drogowskazem dla nas nie bę dzie ani konjunkturalna zbie żność argumentacji z propagandą
aliancką, ani
też rozbieżność z takimi czy innymi oświadczeniam
i wrogów,
lecz wyłączny interes Palistwa Polskiego."
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
(
P4,?\'-Ą
e
Th
FAKTY NA TLE IDEI - z dn.15 wrze śnia 1941.r.
Organ Bolesł awa Piaseckiego, grupa "Falangi".
h
lis
Po
ratyfikujemy" omawiaW artykule pt.: "Nie
ny jest pakt polsko-rosyjski z dnia 30 lipca 1941 r. Na wstępie autor usiłuje twierdzić, iż pakt ten zawarty by ł przez
przymusem: "Iv:o żna przyjąć za
gen.6'ikorskiego pod
pewne, że gen.Sikorski podpisał ów traktat pod najsilniejszym
naciskiem dyplomacji brytyjskiej i wrogich okoliczności. Kraj
zaś, chwycony za gard ło duszącymi szponami okupantów nie mógł
myśleć o reakcji takiej, kt!raby mogła być przeciwwagą presji
gabinetu brytyjskiego i oparciem dla polityków polskich w
Londynie. Traktat zaś czesko-sowiecki był prawdziwą kłodą,
ciśniętą im pod nogi - najtragiczniejszym dla Polski momencie.
Gdy rozstrzygały się najwy ższej dla nas wagi zagadnienia,
p.Benesz - z pośpiechem, który trudno inaczej nazwać niż bezwstydnym - pierwszy pobiegł do obozu naszego wroga. Podpisaniem traktatu ze zdrajcami z 1939 r. p.Benesz przeważył z
miejsca bieg wypadków, na samym wstę pie zrobił wyłom w linii
polityki koalicji i sprawił, że gen.Sikors4, ibpierając się
gabinetowi lodynńskiemu, pchającemu go do pójścia drogą Czech,
stałby się przyczyną jakiegoś niepraktykowanego i dziwacznego rozł amu, a w dalszej konsekwencji, konfliktów wręcz nieobliczalnych i w perspektywie przyszłej konferencji pokojowej,
niewątpliwie szkodliwych".
W dalszym ciągu autor twierdzi, iż pakt jest jednostronnym sukcesem ioskwy. Zaś od strony polskiej: "Jedyną realną korzy ścią jest wypuszczenie ofiar polskich z więzień
G.P.U. i obozów koncentracyjnych". Stworzenie zaś wojska polskiego w Rosji autor ocenia nastąpująco: "Bolszewikom przynosi to oczywistą korzy ść jaką ma w sobie każda nowa dywizja
walcząca z Niemcami, prócz korzy ści politycznych, płynących
z przybrania płaszczyka "sojuszniczego". Czy tonatomiast gen.
Sikorski odniesie te korzy ś ci na jakie liczy, pokaże to czas.
Nie ulega bowiem wątpliwości, że główna, atrakcją, jaką dla
gen.Sikorskiego i wogóle dla polityków polskich w Londynie
miał pakt z Moskwą - to były widoki na stworzenie sobie siły zbrojnej, licznej i znajdującej się w pobliżu kraju. Czy
te
titu
s
In
d
an
rs
ko
Si
ki
jednak widoki te nie zawiodą, będzie zależało to, poza innymi, od dwóch okoliczności: 1/ Czy bolszewicy zechcą tworzyć
te oddziały dla kogo innego prócz siebie. I gdyby istotnie
doszło do tworzenia tych oddziałów, to nie trudno zgadnąć jaki będzie ich duch. A że propaganda sowiecka nie zaniedbuje
okazji "wyszkolenia" armii dla Polski, tego najlepszym dowodem jest, że już do boku gen.Andersa i Szyszko-Bohusza przydzielona jest, znana z roboty w "riomyku" i z działalności
us
M
.»8
eu
pod okupacją bolszewicką we Lwowie - p.anda Wasilewska''.
Autor wylicza następnie wszystkie szkody, jakie Polska,
./.
m
w stosunkach z Rosją, poniosła. Twierdzi, że istnienie "carstwa moskiewskiego" jest odwieczną grloba, dla naszej niepodległości i ż e istnienie imperium moskiewskiego wyklucza istnienie imperium polskiego. "Po rozbiciu Moskwy na czterdzie ś-
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
PQI1 1-4 b
e
Th
h
lis
Po
ci kilka państw, wolnych państw narodowych, żyjących pod opiekunczym+krzydłami Polskiej :atki Narodów - wówczas tylko
wolno nam bę dzie zawpzeć pokój z ',doskwiczamlu .
Sumując powy ższe, sytuację dotyczącą paktu z Moskwa, trzeba ocenić nast ę pująco: Pakt zawarty przez polityków polskich
pod przymusem jest tak dalece niekorzystny dla interesów Narodu Polskiego, iż niema najmniejszej wątpliwości, iż przedstawicielstwo Narodu nie ratyfikuje go nigdy. Nigdy wię c ta urnowa nie stanie się literą prawa obowiązującą naród.
Naród Polski przez usta swych organizacji politycznych
powiada: pochwalając wysiłki gen.Sikorskiego i polityków polskich w Londynie, zmierzające do utrzymania dobrych stosunków
z naszym sojusznikiem angielskim - opinia kraju uznaje jednocześnie pakt z ,:Sowietami za obowiązujący jedynie tych polityków polskich, którzy go podpisali
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
45' b
Th
dn.19 wrze śnia 1941.r.
_WYK, PAlIWPWOWA - Nr.2. z
Organ Grupy Pączka.
e
Po
Art.pt.: "Zmiany na emigracji" porusza kwestię dymisji
trzech ministrów i rozwiązania Rady Narodowej.
h
lis
"Dymisja trzech ministrów. Gabinet Premiera Sikorskiego, który przetrwa ł od września 1939 r. olJo lipca 1941.r.by1
gabinetem jednoś ci narodowej. V"! ten sposób był traktowany w
kraju i na emigracji. Linia ta, w polityce gen.Sikorskiego uległa zasadniczej zmianie z chwilą, gdy wziął na swoją osobistą odpowiedzialność decyzję dotyczącą problemów polityki
zagranicznej, wbrew opinii swego ministra spraw zagranicznych,
oraz wbrew opinii dwóch najpowa żniejszych bezsprzecznie jako
indywidualności członków gabinetu. Z tą chwilą gabinet Premiera Sikorskiego przedewszystkim przestaje być gabinetem jedności narodowej, a następnie staje się gabinetem par excellence
polityczno-partyjnym. Za rozwój wypadków i pobierane decyzjo
odpowiedzialność spada całkowicie na te stronnictwa polityczne, które w skład tego gabinetu wchodzą."
"Przestrzegamy jednak przed uprawianiem chwytów politycznych i zajmowaniem stanowisk w sprawach politycznych,
przez.te zespoły, które chcą uchodzić w opinii publicznej za
nadrzę dne, jako zamykające swą działalność wyłącznie w pojęciach walki zbrojnej. Ostatni artykuł wstę pny "'friadomości
Polskich" /Nr.50. z dn.14.IX.br./ wymaga wysunięcia tego ostrzeżenia pod adresem zespołu wydającego to pismo.Wydaje
nam się rzeczą zastanawiającą, że zespół ten miast dać wyraz
jaknajwiększego niepokoju z powodu dymisji gen.Sosnkowskiego,
zajmuje się strona, polityczną dymisji trzech ministrów i to
w ten sposób wybitnie jednostronny, nie odpowiadający prawdzie. Obawiamy się, że to wywoła objawy niepokoju, zupełnie
zrozumiałe w tych środowiskach, na których opiera się głównie
praca tego zespołu.
W zajmowaniu przez "Wiadomości Polskie" politycznego stanowiska, dopatrujemy się analogii z zastosowanym przez gen.
Sikorskiego postę powaniu na terenie emigracji. Przemawiający
w Szkocji
Szkocj przed frontem oddziałów 1-rem.dikorski stwierdza,
że "wojsko niema zajmować się poliłykq", natomiast w Rosji
Prem.ikorski wzywa gen.Andersa do wypowiedzenia swego osobistego poglądu na sprawę paktu polsko-sowieckiego. W ostatnim numerze "Rzeczpospolitej Polskiej" znajdujemy specjalny
rozdział zatytułowany: "Opinie gen.Andersa o pakcie polsko
sowieckim". Fakty te mówią same za siebie.
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
M
us
40
• i
m
eu
Rozwiązanie Rady arodowej. Omawiane poprzednio sprawy rzucają specjalne ś'włatło na sprawę rozwiązania Rady Narodowej. Dotarły do nas niesprawdzone wiadomości, że właśnie
w związku z dymisją trzech ministrów ustąpiło z Rady Narodowej kilku wybitnych działaczy. Według naszych informacji ustą-
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
e
Th
- 2 -
h
lis
Po
pili: gen. ż eligowski, Cat-Mackiewicz, biskup Gn.wlina i p.Bielecki. Mamy nadzieję, że nowa Rada Narodowa, zgodnie z żądaniami dla jakich zostaje powołana, nie będzie wynikiem rozgrywek terenu emigracyjnego.
W niektórych organach naszej prasy podziengiej rozwiątanie Rady Narodowej interpretowane jest pod kątem widzenia potrzeby wprowadzenia do nowej Rady czynników z pośród społecze/Istwa polskiego, znajdującezo się obecnie w Rosji. W związku z tym zaznaczamy, że jakkolwiek w pełni doceniamy wartość
tych nowych elementów, niemniej przestrzegamy przed fałszywą
w swym nie personalnym lecz zasadniczym założeniu, teza, ostatnio lansowaną, według której do oceniania znaczenia paktu
polsko-rosyjskiego byliby w pierwszym rzędzie powołani ci,
którzy zostali przez ten pakt zwolnieni z więziell chzy obozów.
Społeczel'istwo polskie, które znajduje się w Rosji nie może
zdobyu się na cał kowicie objektywny sąd o utworzonej sytuacji".
te
titu
s
In
d
an
41
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
Th
li
My śl Państwowa, Nr.9. - 30.X11.1941.
"Cui bene"
e
h
lis
Po
Polityka jest rzecz prosta grą, dopuszczającą wygry.
wanie różnych stawek, lecz jak każda gra opłaca się wówczas
o ile istnieje możność uzyskiwania zwy żki własnych wartości.
Nasza sytuacja geopolityczna skazuje Polskę na stałą
grę polityczną w dziedzinie naszych działań wobec obu wielkich sąsiadów. Póki ich wspólny potencjał przewy ższa potenc4ał Polski, musimy tak działać, by uniemożliwić ich porozumienie się przeciwko nam. W przeciwnym razie grozi nam
zagada. Lecz podobny los może nas spotkać i wówczas, gdy
przez grę zbytnio akcentującą współdziałanie nasze z jednym z tych sąsiadów, oddajemy mu wszystkie nasze atuty.
Mniemanie, że łamanie tych norm usprawiedliwione jest
w warunkach dnia dzisiejszego może zrodzić się tylko u ludzi, nie żyjących my ślą Niepodległej, lecz "straconej" i
w konsekwencji szukających tylko lżejszej z dwóch możli.
wy eh niewoli.
42
Posunięcia polityczne premiera Sikorskiego bezlitośnie ujawniają nam momenty hołdu, jaki Polska przez swego
premiera złożyła Rosji. Hołdu, który daje wobec opinii świata uzasadnienie niedawnym twierdzeniom Stalina, że całe jego postępowanie z lat 1939-1941 by ło "nadzwyczaj przewidujące". Przewidujące nawet w stosunku do Polski, bo przecież właśnie doprowadziły do takich Jej gestów wobec Moskwy,
których dawniej uporczywie odmawiała. Posunięcia premiera
Sikorskiego wskazują również, że pominął on w zupełności
nakazy wynikające z naszej sytuacji geopolitycznej i w całości i bez reszty zaangaż ował sprawę polska, po stronie
te
titu
s
In
d
an
Si
Rosji.
ki
rs
ko
Jakiż cel tej polityki. Interes Rosji jest widoczny,
Polski dla nas nieuchwytny.
przez podobną politykę wobec Polski Stalin
sprytnie broni swych możliwych aspiracji i interesów na
okres końcowy wojny. Kalkulacje jego, przemawiające za dzisiejszą taktyką, mogą być następujące:
Dzięki efektom propagandowym spotkań Stalina-Sikorskiego, dzięki jakimś tam oddziałom polskim współpracującym z armią sowiecką, lecz równocześnie przez nie, w szachu
trzymanym, może uda się utrudnić Polsce odegranie Jej tra.
dycyjnej roli. Może zamiast uczynić ze swych granic punkt
końcowy marszu sowieckiego na zachód, Polacy gubić się b?,da, w wątpliwościach: czy jako wroga czy przyjaciela witać
i umożliwią tym przejście. Wówczas otworzyłyby się najlepsze dla Rosji perspektywy.
Gdyby naodwrót fortuna wojenna życzliwą nie by ła i
gdyby w wyniku obecnej kampanii siły Rosji zostały wyniszczone, czy ż dzisiejsza polityka premiera Sikorskiego wobec
Rosji nie daje słusznych nadziei, że utrudni Polsce wobec
opinii świata podniesienie z końcem wojny Jej koncepcji
wschodniej.
m
eu
us
M
.7.
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
2
,
ł 4
e
Th
h
lis
Po
Czy o Polsce mo żemy powiedzie ć to samo. Naszym zdaniem
stanowczo nie. Momenty związane z taktyką gry politycznej,
której słuszność w użyciu wykracza poza możliwości oceny
nie działających bezpośrednio, mogły wchodzić w rachubę
i poniekąd usprawiedliwia ć nietyle realitację, ile intencję twórców aktu pierwszego z dnia 30.V11.1941.r.- Natomiast
akt drugi z podró żą do koskwy, deklaracją itp. poza te momenty wynaźnie wykracza i wchodzi w dziedzinę koncepcji opartej na orientacji pro-rosyjskiej. Dla tej za ś koncepcji,
nawet gdyby by ła z większą niż dziś godnością przeprowadzbna, nie widzimy miejsca. Zdaniem naszym jest ona fał szywa.
Jest wielkim złudzeniem tych, którzy my ślą przy jej pomocy
dojść do niepodległej Polski.
Krytykując nie dla przyjemności, lecz z racji w naszym mniemaniu krytykę uzasadniających, wysuwamy równocześnie w związku z niepokojącymi nas posunięciami politycznymi premiera Sikorskiego następujące postulaty pod adresem
spoieczenstwa polskiego w kraju:
1/ żadna gra polityczna, żadne pakty, obietnice, wizyty
czy "współdziałania" nie zmienią faktu, że nietylko jednego mamy wroga lecz dwóch: Niemcy i Rosja. Do wymogów
z tego faktu wypływających cała nasza prasa tu w kraju
winna być dostosowana,
2/ nie wolno nam tu w kraju słuchać nakazów z Moskwy i w
jakikolwiek sposób z jej agentami współdziałać, podobnie jak nie czyniliśmy tego w stosunku do Niemiec,
3/ Rosja swa, rolę niszczenia sił niemieckich kończy na
swym terytorium. Wszelkie posuwanie się armii rosyjskiej
przez ziemie Polski i to pod jakimkolwiekby odbywało się
pozorem, musi spotkać się ze zbrojnym i stanowczym oporem z naszej strony,
4/ w wypadku poważ nego zniszczenia sił Rosji przez kampanię
obecne, rola, nasza, nie jest bronić Rosji, lecz przeciwnie
wykorzystać tę konjunkturę dla poprawienia naszej sytuacji geopolitycznej przez realizację polskiej koncep-
te
titu
s
In
d
an
rs
ko
Si
cji wschodniej,
ki
5/ prowadzona walka z Niemcami i nasze żądania co do granic
zachodnich nie naruszają i naruszać nie mogą obowiązków
wypływających dla nas z poprzednio wymienionyckh nakazów.
m
eu
us
M
r
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
Załącznik 6 do listu Nr.29.
Th
"Placówka" Nr.16, 1 października 1941 r., artykuł wst ępny pt.: "Bez niedomówieni" .
e
h
lis
Po
"W obecnej sytuacji rzeczywiste i uczciwe zjednoczenie narodowe jest fundamentalnym przykazaniem politycznym.
Z tych przyczyn mogli się znaleść zarówno w Radzie Narodowej jaki w rządzie: endek i socjalista, ludowiec i przedstawiciel t.zw. sfer gos, odarczych, a nawet jakiś nieskompromitowany sanator. Dzi ś reprezentują oni raczej historyczne partie i kierunki a nie realne siły polityczne . zawsze
jednak są oni pewnego rodzaju odzwierciedleniem całego narodu. Obok nich powinni też znaleść Polacy dotąd jaknaj.
mniej zaanga żowani politycznie i przedstawiciele Polski zagranicznej. W rządzie jednakże i Radzie Narodowej /narodowe'!/ /podkreś leaie pisma/, nie powinni byli się znaleść
s
In
titu
"Jasne, że żydów nie moż na tę pić według wskazań V•oszonych przez hitlerowców, lecz pomijając nawet zupełnie
wrogi stosunek żydów do Polski w okresie wojny i wcześniej
/aż nadto wystarczające dowody pod zaborem sowieckimi, fak-
te
tem jest, że żydzi to naród obcy i że Polacy muszą mieć na
własnym terenie większe od nich prawa i że w konsekwencji
żydzi muszą z Polski odejść /podkreślenie pisma/o gdy za
8Iasno -Test obu narowom i gdy naród-gospodarz nie życzy sobie współżycia...
"Tymczasem rzĄd nasz dopuścił do tego, te w polskie
Radzie Narodowej znajduje sig reprezenłant żydów p.ezwarc.
bart, który w tymże charakterze wygłasza przez radio bezczelne przemówienie . istotne na temat praw tydowsLich w
Polsce, jakoby już żydom zagwarantowanych i blagierskie na
temat udziału żydów w przyszłych walkach o nasza, wolność .
Ton tego przemówienia dowodzi, że żydzi mają zamiar nietylko pozostać w Polsce z dotychczasowymi przywilejami, lecz
przedewszystkim chcą nami rządzić . :Dopuszcza też rząd do
tego, że w prezydium Rady Narodowej z ramienia socjalistów
zasiada Żyd Lieberman /czy żby socjaliści polscy nie mieli
już wogóle Polaków godnych tej Punkcji/ i żyd ten zostaje
ostatnio ministrem sprawiedliwości, co było niemożliwym nawet za czasów sanacyjnych dobrze pokumanych z żydostwem.
"Naród polski patrzy - na to ze zdumieniem i zgrozą.
Jakto - więc za to, że żydzi tę pili Polaków pod rządami bolszewików tak bezwzględnie, iż musiały ich hamować nawet władze sowieckie, za to wpuszcza się Bzwarebartów do Rady Na.
rodowej, która ma być ucieleśnieniem Narodu Polskiego i pozwała im się przemawiać niejako imieniem rządu polskiego na
temat przyszłych praw żydostwa w Polsce . A za to znowu, że
pod zaborem niemieckim t ęsknie wyczekiwali przyj ścia bolszewików i w miarę sił. i możności przyjście to przygoaowywali,
grożąc zarazem Polakom krwawą zemstą za niemieckie bezprawia
d
an
ki
rs
ko
Si
m
.1.
eu
us
M
44
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
e
Th
Po
za to wszystko stuprocentowe Żydy zostają ,:linistrami Najjaś niejszej hzeczypospoiitej. To niemożliwe! To musi być
jakaś tragiczna pomy łka".
h
lis
te
titu
s
In
d
an
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
45
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
?.?
Th
KUJMY Oli
e
h
lis
Po
"Tocząca się wojna i olbrzymie nadchodzące zmiany muszą
nas zastać ka żdej chwili gotowych do rozpoczęcia odbudowy Państwa, do odrzucenia szeregu nałogów my ślowych i pojęć przestarzałych i do wprowadzenia wielu nowych wartości. Tym niemniej
jednak, je żeli chcemy wygrać, musimy mieć siły, jeżeli chcemy
mieć siłę , musi mieć ona swoje źródło. Takim nieprzemijającym
źródłem naszej siły musi być: Polska, sprawiedliwość społeczna i człowiek. Jeżeli jednak pojęcia te mają by ć źródłem tej
siły, to nie mogą być komunałem. Trzeba do tych wielkich pojęć podłożyć treść jasną, wyraźną i mocną."
W dalszym ciągu autor stwierdza, że: "L'Dwiadomość wspólnot i odrębnośći psychiczno-kulturalnych, umożliwiających
prawidłowy, pewny i harmonijny rozwój społeczności ludzkiej
Narodu - stanowi więź zespalającą go, a początkowy instynkt
odrębności przekształca się stopniowo w świadomość konieczności zapewnienia Narodowi najlepszych warunków wszechstronnego rozwoju. Współcześnie, dążenie to jest najwy ższym kryterium postępowania. Stoimy na stanowisku konieczności utrzymania i nakazu walki o promieniowanie indywidualności narodowej, czyli rozwojowych wartości kulturalno-społecznych Narodu
Polskiego, rozumiejąc to promieniowanie jako wzbogacenie ogólno-ludzkiego dorobku cywilizacyjnego naszymi swoistymi pierwiastkami i dorobkiem, przy pełnym poszanowaniu praw rozwojowych innych narodów, z wyj ątkiem tych, których dziejowym zadaniem jest właśnie niszczenie innych.
te
titu
s
In
d
an
Ustrój społ eczny i polityczny.
ki
rs
ko
Si
"Społeczeństwo i Państwo uważ amy - wbrew ideologii liberalnej - za ściśle zespoloną, organiczną całość. Odrzucamy
jako podstawę ideową struktury społecznej - prymat jednostki
i jej osobiste korzy ści. Odrzucamy materialistyczną strukturę społeczeństwa kapitalistycznego i jej wyraz w ustroju państwa: mechanistyczną demokrację partyjno-parlamentarną. Demokracja parlamentarna i wogóle polityczna była wielka, zdobyczą XIX w. Zrobiła swoje i powinna by ła w dalszym ciągu rozwodu dziejowego być zastąpioną i uzupełnioną wskazaniami demokracji socjalnej.
Ideologię i program nasz budujemy na podstawie, dynamice i moralności zbiorowej, na pracy w zespole, na interesie
zorganizowanej i zdyscyplinowanej wewnętrznie gromady. Za bryły naszej konstrukcji ideowo-społecznej uznajemy - w szere
wzrastającym, człowieka, rodzinę, grupę zawodową, klasę, Naród, dążąc zresztą do społeczeństwa bezklasowego, do zorganizowania społeczeństwa pracy. Szczęście jednostki nie może być
pomy ślane w oderwaniu od szczęścia zbiorowego. Nie może by ć
szczęścia osobistego, gdy go niema w Narodzie. Granice wolności jednostki zakreślone być winny przez cele i interes społeczeństwa; w tych granicach jednak powinny być zagwarantowane
m
eu
us
M
•7•
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
46
Archives Reference No: PRM.45B
4';
2
e
Th
h
lis
Po
jednostce zdobycze liberalizmu kulturalego, którego wartości
cywilizacyjne w pełni doceniamy.
Stwierdzamy konieczność harodowq, pa ństwową i społeczną
zastąpienia ustroju kapitalistycznego zorganizowaną, planową
gospodarką społeczną, opartą o uspołecznione warsztaty produkcji. Uspołecznienie to widzimy praktycznie jako przedsiębiorstwo skomercjalizowane, z zarządem złożonym z przedstawicieli organizacji zawodowych, samorządu, rządu i spożywców.
Regulatorem produkcji i miernikiem użyteczności gospodarczej
będzie nie zysk, lecz zaspakajanie potrzeb kulturalnych i gospodarczych. Mierhikiem wartoś ci człowieka będzie jego użyteczność społeczna. \iłasność prywatna powinna być zachowana w
formie własnościA użytkowej dla celów osobistych. Wywłaszczenie bez odszkodowania na roli, powinno być zastosowane w jednostkach o obszarze większym ponad określone, normę, uregulowanego ustawowo i stanowiącego minimum wystarczalności, warsztatu
rolnego.
Instytucje kredytbwer, bankowe i tp. powinny być również
upaństwowione i pozostawać pod zarządem przedstawicieli życia
gospodarczego i rządu. Wszelka praca najemna winna być wykluczona.
Ustrój państwowy opierać się winien na organizacjach zawodowych. Związek zawodowy jest po Paustwie i gminie trzecim
zwiąskiem przymusowym. Stanowi on integralną i podstawową część
ustroju-palistwowego. Organizacje te będą równocześnie kolegiami wyborczymi do Sejmu Rzeczypospolitej. Rola Sejmu polegać
będzie na rozstrzyganiu zagadnień ustroju państwa, ustalaniu
zasadniczych wytycznych polityki państwowej, uprawnieniach budżetowych oraz kontroli władzy rządzącej. Sprawy gospodarcze
regulować będzie Najwy ższa Izba Planów. Funkcje rządzenia państwem sprawuje władza zwierzchnia /Naczelnik Państwa/. Naczelnik Państwa wybierany jest na określony konstytucyjnie czas
przez specjalnie powołany do życia sejm .1:IJekcyjny. Rząd jest
mianowany i obwoływany przez Nczelnika Państwa i jest przed
nim i przed Sejmem odpowiedzialny.
te
titu
s
In
d
an
rs
ko
Si
Zagadnienie granic.
ki
Na zachodzie Polska winna oprzeć się o Odrę, a więc odzyskać kląsk Opolski i części dolnego Sląska, Prusy Zachodnie
i oczywiście Prusy 'Ischodnie. Linia Odry musi by ć ubezpieczona
od zachodu. Wilno stać się powinno północno-wschodniq stolicą
trzech sfederowanych narodów: Polski, Litwy i Białorusi. Naród
ukraiński dojrzał do niepodległości i państwo swoje mieć musi.
Nie wystarczy jednak samo łaskawe stwierdzenie, że stoimy na
gruncie niepodległości Ukrainy i że widzimy też te tendencje
i na Białorusi. kusimy sami brać czynny udział w walce i organizacji tych pa istw, musimy również, i to jest najtrudniejsze,
przekreślić wszystkie dawne spory. Musimy sobie powiedzieć jasno i wyra źnie, że ustę pstwa terytorialne na rzecz tych państw
są koniecznoś cią, że trzeba odstąpić dużą część Iviałopnlski
Wschodniej i naszych Kresów południowo-wschodnich.
m
eu
us
M
47
• //
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)
Archives Reference No: PRM.45B
-3-
e
Th
h
lis
Po
Realizacja bloku Etanów Zjednoczonych Europy środkowej
linii rozwoju dziejowego, le ż y na szlaku rozwoju cyna
y
leż
wilizacyjnego ludzko ści, jest tamą przeciw imperializmowi rosyjskiemu i niemieckiemu, paraliżuje wreszcie w dużej mierze
niegodny sposób regulowania sporów drogą oręża. Podchodząc
szczerze do tego zagadnienia, Polska w realizacji 3-banów Zjednoczonych Europy środkowowej powinna wyrzec się wszelkich taidencji uprzywilejowania, a zostawi ć sobie tylko wielka, rolę
inicjatorki tego nowego przeobra żenia Europy. Polski imperializm przyszłoś ci, to imperializm nie terytirialny i prestiż owy,
ale imperializm kulturalny i socjalny.
Mniejszo ści narodowe.
te
titu
s
In
Zagadnienie niemieckie w Polsce istnieć nie może. Ketosię elementu niemieckiego w mowym palistwie winny
pozbycia
dy
być zastosowane ściśle według wzoru Niemiec faszystowskich.
Równie ż powinna zniknąć; z obrębu 1'a stera Polskiego mniejszość
rosyjska. Zresztą jest ona mała i nieistotna. Mniejszość polska na Ukrainie i Biał ej Rusi i mnejszości tych narodów w
Polsce, muszą mieć swoją kurialną /nie terytorialną/ autonomię kulturalną i polityczną.
Inaczej przedstawia się sprawa z ładno ś cią żydowską. Zydostwo ś wiatowe posiada swe własne dążenia narodowe i polityczne. Ten- stan rzeczy jest przyczyną tego, że r.ydzi w Polsce są
elementem obcym. Wy żywając się wśród obcych, Zydzi pragną czerpać swą siłę ze słaboś ci pahstwa. Jednostronna budowa socjalna żydostwa polskiego, stwarza zeń czynnik szkodliwy dla społeczno-gospodarczego organizmu polskiego. Polska musi się oprzeć na niezale żności politycznej i gospodarczej pahstwa i
musi czuwać nad tym, aby Żydzi stali się ekonomicznie nieszkodliwi. W uspołecznieniu narzędzi produkcji, w zamianie handlu
prywatnego na wymianę spółdzielczą, w upahstwowieniu handlu
zagranicznego, widzimy ca łkowite zał atwienie sprawy żydowskiej .
Odpływ żydów z Polski w tych warunkach, nie ulega Wątoliwościn .
d
an
ki
rs
ko
Si
m
eu
us
M
48
Copyright: The Polish Institute and Sikorski Museum (London)