Przestań myśleć, zacznij robić - ET
Transkrypt
Przestań myśleć, zacznij robić - ET
1 Przestań myśleć, zacznij robić Przestań myśleć, zacznij robić Styczeń 2013 Spis treści Wstęp..................................................................................3 Nie odwlekaj.........................................................................4 Bądź realistą.........................................................................7 Spiesz się powoli.................................................................10 Patrz sobie na ręce..............................................................13 Na koniec...........................................................................16 2 Wstęp Wstęp Potrzebujesz zmienić coś w swoim życiu, chcesz być lepszy, zwalczyć nałogi? Robisz plany i postanowienia, a później i tak zostaje po staremu? To niestety częsty scenariusz, który zresztą do niedawna towarzyszył każdemu mojemu przedsięwzięciu. Teraz, po nauce na własnych błędach, jestem w stanie przestrzegać dużej części swoich postanowień. Nie jestem kimś, kogo można by podawać dzieciom za przykład silnej woli i uporu. Mam wiele do zarzucenia sobie, ale po porzuceniu dziesiątek planów, w końcu jestem w stanie małymi kroczkami dążyć do swojego celu. Niniejsza książeczka to zbiór prostych zasad, których przestrzeganie sprawi, że wprowadzenie pozytywnej zmiany do życia będzie łatwiejsze. Jeśli więc czujesz, że musisz zacząć biegać, uczyć się lub rzucić palenie, a do tej pory nie wychodziło ci to, jest szansa, że z małą pomocą uda się w końcu tego dokonać. 3 Przestań myśleć, zacznij robić Nie odwlekaj Najgłupszym co możemy zrobić, kiedy chcemy zmienić się na lepsze, jest odwlekanie zmiany. Jeżeli chcesz biegać, to jaki sens ma przekładanie pierwszego biegu o dzień, tydzień czy miesiąc? Jeżeli zaczniesz miesiąc później, to miesiąc później zobaczysz efekty. Bardzo często chęci zmiany towarzyszą jakieś obawy: o sylwetkę, oceny, zarobki, zdrowie. Czemu więc tak bardzo lubimy wszystko odkładać na inny (lepszy) dzień, stresując się wspomnianymi wcześniej obawami, wzmocnionymi wyrzutami sumienia, że znów niepotrzebnie zwlekamy? Do nauki weźmiesz się trzy miesiące po rozpoczęciu semestru – będziesz o trzy miesiące do tyłu z całym materiałem. Jeżeli chcesz zacząć coś robić, zrób to jak najszybciej. Liczy się pierwszy krok. Zazwyczaj od tego jak wyjdzie, ważniejsze jest, że w ogóle został zrobiony. Marzy ci się bieg na 10 kilometrów. To dobrze, ale jeszcze tego wieczoru udaj się w odludne miejsce i przebiegnij 200 metrów. Potem zaczniesz robić dłuższe dystanse, ale chodzi o to, aby pokonać różne głupie opory psychiczne („bo jakoś tak głupio mi biegać”, „bo ludzie będą to widzieć”, „bo nie mam odpowiednich butów” itd.) Im dłużej o czymś myślisz, zamiast to robić, tym więcej wątpliwości Cię nachodzi. Zaczynasz snuć plany, a z każdym snuciem są coraz większe i bardziej oderwane od rzeczywistości. Zamiast zacząć od 500 metrów joggingu co rano, już myślisz o tym, że to za mało i przydałby się chociaż kilometr. Potem entuzjazm, który towarzyszył idei o zrobieniu czegoś fajnego, mija i zaczynasz tworzyć kolejne wymówki: jak będzie 4 Nie odwlekaj lepsza pogoda, musisz się przygotować psychicznie, musisz poszukać dobrej trasy, kupić dobry dres, a w ogóle, to masz teraz dużo na głowie i potrzebujesz czasu. Siła naszych myśli jest naprawdę duża. Potrafią one sprawić, że zmęczymy się, móżdżąc o jakiejś czynności, nie kiwając nawet palcem, aby ją wykonać. Dlatego tak ważne jest, aby robić, a nie myśleć. Czujesz, że musisz coś zmienić. Pomyśl co, pomyśl jak, podejmij decyzję i działaj. Im dłużej będziesz w głowie drążyć temat, tym szybciej się zniechęcisz. Czas jest kluczowym czynnikiem, kiedy zamierzasz coś ulepszyć w swoim życiu. Dlatego irytuje mnie, kiedy ludzie odkładają naukę, zdrowie, pracę, sport na jakiś magiczny dzień w kalendarzu. Noworoczne postanowienia są dla frajerów, którzy mają problemy z podjęciem decyzji. Odkładają ją na później, myśląc, że kiedyś bardziej będzie im się chciało. Jakie jest prawdopodobieństwo, że jeżeli nie chce ci się czegoś robić, to nagle się zachce, bo jest jakiś-tam dzień w kalendarzu? Żadne. Ile razy obiecałeś sobie, że od nowego roku szkolnego zaczniesz się uczyć, a nic z tego nie wyszło? Bo nie ma czegoś takiego jak nowy rok – to tylko taki urzędniczy stempel. Wraz ze zmianą daty nic się nie zmienia. To jak będzie wyglądał Twój następny dzień, jest konsekwencją Twoich poprzednich działań i decyzji. Jeżeli przez 365 dni nie kiwnąłeś nawet palcem, aby coś osiągnąć, żadna magia nie sprawi, że akurat następnego nabierzesz szczerych chęci. Widzisz, że Twój mięsień piwny za bardzo się rozrósł, to zacznij coś z nim robić już teraz. Bo każdy dzień zwłoki sprawi, że problem będzie się rozrastać. W tym przypadku nawet dosłownie. Przez to, aby później sobie z nim poradzić, będziesz potrzebować więcej czasu. Co Ci da czekanie? Inną złą rzeczą, którą lubimy robić, jest pożegnanie z nałogiem: ostatni papieros, ostatnia paczka chipsów, ostatni dzień lenistwa. To nic innego jak granie na zwłokę, bo niby jakie korzyści może 5 Przestań myśleć, zacznij robić przynieść jeszcze jeden papieros komuś, kto właśnie postanowił rzucić palenie? Przecież jak wypali go, to następnego dnia znowu będzie miał na niego ochotę, taką samą jak wtedy, gdy „żegnał się” z ostatnim. Jeżeli po podjęciu decyzji o porzuceniu jakiegoś nałogu czy złego nawyku ktoś nie potrafi oprzeć się pokusie, to jakie jest prawdopodobieństwo, że później mu się uda? I nie zaczynaj realizacji planów od złych nawyków. Jak zaczniesz zmianę od zrobienia wyjątku („to już ostatni”), to potem będzie ich więcej („dzisiaj w nagrodę, bo cały dzień nie paliłem”, „a, czasem trzeba”). Wyjątki, zwłaszcza te złe, szybko stają się regułą. Tak więc jeśli porzucasz złe nawyki, po prostu je rzuć, bez sentymentalnych pożegnań. Im szybciej zaczniesz coś zmieniać, tym szybciej zobaczysz efekty. 6 Bądź realistą Bądź realistą Pytałem już o to w poprzednim rozdziale: jeżeli przez wiele miesięcy nie chce ci się podjąć wysiłku, aby coś ze sobą zrobić, jaka jest szansa, że nagle się to odmieni i wytrwale będziesz dążyć do celu? Niewielka. Może na początku będziesz kipieć entuzjazmem i wigorem, ale to taki psychologizm. Robieniu nowej rzeczy często towarzyszy ekscytacja, tyle że szybko mija. Pierwsze postępy zazwyczaj przychodzą szybko, ale są też krótkotrwałe. Pierwszym próbom robienia czegoś często towarzyszą zbyt ambitne plany, które niestety nie są dostosowane do możliwości. Po szybkiej poprawie, zaczyna ona spowalniać, a w końcu wyniki ulegają pogorszeniu. Po prostu skończył się dopalacz w postaci entuzjazmu. Do tego ciało zmęczone zbyt intensywnymi treningami, do których nie zostało przygotowane lub umysł przytłoczony dużą ilością wiedzy, nie nadąża. Spadek formy po początkowych sukcesach nie raz mnie zniechęcił, przez co porzuciłem swoje plany. A można było tego łatwo uniknąć. Nie wiem, czy każdemu ta rada będzie służyć, ale w moim przypadku sprawdza się całkiem dobrze. Otóż wprowadzając jakąś zmianę, nie powinieneś przyjmować zbyt ambitnych celów. Nie można liczyć na to, że postępy zawsze będą szybkie, że zawsze będziesz miał dużo energii na pracę. Dlatego najlepiej zacząć od małych kroczków. Chcesz biegać, zacznij od krótkich dystansów, które nie pozwolą ci się porządnie spocić. Chcesz się uczyć, a wcześniej nie byłeś zainteresowany wiedzą? Nie zaczynaj od godzinnych sesji przy książce, ale od piętnastominutowych. 7 Przestań myśleć, zacznij robić Większość działań, aby przyniosły skutki, wymaga regularności. Nauka czy ćwiczenia fizyczne powinny stać się elementem tygodniowej rutyny. Dlatego zanim rzucisz się na głęboką wodę, warto wyrobić sobie odpowiednie nawyki. Dużo łatwiej będzie dla ciebie przysiąść przy książkach, jeżeli wcześniej przyzwyczaisz się do wieczornej nauki. Bezpieczniej jest z kilkunastominutowej sesji zrobić godzinną niż z zerowej. A tak krótki czas przy książkach przyniesie jakieś korzyści. Pozwoli chociaż rozeznać się w tematyce przedmiotu. Jeżeli przyjmiesz zbyt ambitne założenia, przez co będziesz mieć trudności z regularnym ćwiczeniem lub nauką, prawdopodobnie zaczniesz sobie odpuszczać. Robić wyjątki, tłumacząc to sobie ciężkim dniem, nagrodą za dobre postępowanie i podobnymi. Trudno jest sobie wyrobić odpowiednie nawyki, ale łatwo je zniszczyć takimi wyjątkami. Dlatego od samego początku przyjmuj takie założenia, które będziesz w stanie wypełnić. Robiąc plany nie można oderwać się od swoich słabości i codziennych obowiązków. Jesteśmy tylko ludźmi, potrzebujemy więc siły i czasu na pracę, odpoczynek, rozrywkę i kontakty z innymi ludźmi. Układając plan zajęć tak trzeba zrobić, aby być w stanie podołać nowym zajęciom i nie zaniedbywać starych. O ile na początku wstawanie o piątej rano, aby poćwiczyć może wydawać się dobrym pomysłem, o tyle z czasem może się okazać, że do pracy przychodzisz niewyspany. Zawsze jest coś za coś. Kiedy chcesz zrezygnować ze śmieciowego żarcia, a jednocześnie prowadzisz życie towarzyskie, musisz liczyć się z wypadami na kebab podczas imprezowania. Może więc lepiej od razu ustalić, ile śmieci możesz zjeść w ciągu tygodnia? Zresztą, fajnie się układa plany w rodzaju „biegam co rano 5km i przestaje się obżerać”, kiedy siedzisz w wygodnym fotelu i trawisz obiad. Trzeba powstrzymać w tym momencie swoje zapędy, bo zupełnie inne myśli przychodzą, kiedy człowiek wstaje rano, a tu ciemno, chłodno, a do tego w brzuchu burczy. Lepiej 8 Bądź realistą zacząć od małych postanowień, ale takich, które jest się w stanie wypełnić. Nałożenie na siebie zbyt ambitnych planów sprawi tylko, że szybko przyjdzie zniechęcenie, a zaraz po nim porzucenie działania. Frustracja wynikająca z rozdźwięku pomiędzy tym, co chciałoby się robić, a tym jak wyszło, nie jednego już zawróciła z obranej drogi. I to pomimo tego, że włożony wysiłek dawał już jakieś rezultaty. 9 Przestań myśleć, zacznij robić Spiesz się powoli Kwestia czasu jest bardzo ważna. 3 błędy związane z czasem, jakie popełniamy, chcąc coś zmienić to: 1. Założenie, że zamiana będzie trwała, bez żadnego okresu próby. 2. Oczekiwanie szybkich efektów. 3. Poświęcenie zbyt dużej części dnia na nowe przedsięwzięcie. Przede wszystkim chcąc zacząć z czymś nowym, nie wychodź z założenia, że będzie już tak na zawsze. Nie tylko nie zachęca to do działania, ale wprowadza też pewne obawy. O to, czy rzeczywiście chcesz coś zmienić, czy wybrałeś dobry sposób, czy ci się spodoba i czy w ogóle przyniesie to sensowne korzyści. Powstaje głupia sytuacja, w której musisz się zaangażować w działanie, które nie wiadomo czy przyniesie efekty. Lepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie okresu próbnego. Najpierw dwutygodniowego, potem miesięcznego, a kończącego się dopiero po trzech. Dzięki temu jesteś w stanie przewidzieć, czy dotrzymasz kroku swoim planom oraz zrozumieć, jakie konsekwencje pociągają za sobą nowe postanowienia. Po przekroczeniu każdego odcinka możesz zrezygnować ze swoich ambicji, nie tracąc twarzy przed samym sobą – bo przecież od początku była to tylko próba. Nie zawsze da się wykonać swoje plany. Czasem nowe obowiązki zbyt kolidują z dotychczasowym życiem (praca, dzieci, nauka) i nie da się ich wprowadzić na stałe lub bez pewnych cięć. Podzielenie okresu próbnego na odcinki pozwala wprowadzić stopnie trudności. Pierwsze dwa tygodnie to lekka praca dużo 10 Spiesz się powoli poniżej możliwości, która pozwala przełamać opory przed rozpoczęciem biegania czy nauki. Następne trzydzieści dni są bardziej wymagające, a pozostały czas to już normalna praca, bez taryfy ulgowej. Dzięki temu nabierzesz odpowiednich nawyków i będziesz wiedzieć, ilu wyrzeczeń wymaga i jakie trudności sprawia nowy tryb życia. Wtedy decyzja o robieniu czegoś przez cały czas jest bardziej świadoma. Po tym czasie widać już pierwsze (zazwyczaj niewyraźne) efekty zanika początkowy entuzjazm, który ułatwiał pracę nad sobą. Widać więc, ile wysiłku naprawdę wkładamy w daną czynność oraz ile czasu wykrada ona z normalnego dnia. Znamy więc rzeczywistą cenę, jaką musimy płacić za efekty. Może zdarzyć się i tak, że nie będzie się to opłacało, bo np. ćwiczenia będą odbywać się kosztem czasu i sił potrzebnych na prowadzenie firmy. Takie życie. To jeszcze nie znaczy, że należy zaniechać wszelkie próby zmieniania siebie na lepsze. Jak nie drzwiami to oknem, może jest lepszy sposób na osiągnięcie wystarczających wyników. A skoro przy efektach jesteśmy – dużo ludzi chciałby je widzieć od razu. Wredna rzeczywistość jest taka, że nie muszą się one pojawić w czasie, który uważamy za sensowny. Nawet gdy wszystko robimy poprawnie i sumiennie. Jeżeli chcesz coś zmienić w swoim życiu, to prawdopodobnie, przez długie miesiące (lata?) to zaniedbywałeś. Oznacza to, że nie tylko stałeś w miejscu, ale się cofałeś. Wprowadzałeś szkodliwe substancje do organizmu poprzez palenie czy niezdrowe jedzenie, hodowałeś garba i mięsień piwny przed ekranem monitora czy olewałeś naukę, kiedy na zajęciach przerabiane były kolejne zagadnienia. Oznacza to, że masz dużo do nadrobienia. Być może istnieją drogi na skróty, ale ja ich nie znam. Tyle rzeczy zepsułem i kiedy musiałem je naprawiać, nauczyłem się, że wymaga to czasu. Trzeba systematycznie, rutynowo wręcz wykonywać pewne rzeczy. Jak mały mrówek z bajki i pilnować siebie, żeby przestrzegać planu. 11 Przestań myśleć, zacznij robić Jeżeli, dla przykładu, zawsze przychodziłeś na lekcje angielskiego nieprzygotowany i chcesz teraz zacząć się uczyć – zanim przysiądziesz nad bieżącym materiałem, musisz wrócić do wcześniejszych lekcji, bo masz zaległości. Jeżeli marzysz o klasycznym sześciopaku, a masz mięsień piwny, to jest on twoją zaległością. Musisz się jej pozbyć w pierwszej kolejności, nim przystąpisz do rzeźbienia. Po wspomnianych już trzech miesiącach widoczne będą pierwsze trwałe efekty, ale mogą się one różnić od tego, co sobie wymarzyłeś. Będziesz je widzieć, ale raczej nie będziesz miał się czym pochwalić. W przykładzie z brzuszkiem, po tym czasie może zaczniesz zapinać pasek od spodni o trzy dziurki ciaśniej, ale to nie zmieni faktu, że w oczach innych wciąż będziesz tłuściutki. To jest poprawa, ale widoczna tylko dla kogoś, kto się pozbywa ciężaru. Gdybyś zaczął ćwiczyć zaraz po zauważeniu problemu (czyli wtedy, kiedy wciąganie brzucha przestało wystarczać, aby zmieścić się w spodniach), po trzech miesiącach pracy wyglądałbyś zdecydowanie lepiej. A w tym momencie Twój sześciopak robiłby wrażenie. Dalego im wcześniej zaczniesz walczyć z problemem, czy po prostu zmieniać coś na lepsze, tym lepiej. Fakt, że coś się zaniedbało i teraz to straszy, nie jest jeszcze końcem świata. Trzeba zacisnąć zęby i cierpliwie robić swoje. Po prostu osiągnięcie ciekawego efektu zajmie więcej czasu i tyle. Jeżeli w tym roku nie zdążyłeś wyszczuplić ciałka tak, aby wprawić w zachwyt panny na plaży, nie przestawaj ćwiczyć - w przyszłym roku też pewnie chciałbyś dobrze wyglądać, co nie? 12 Patrz sobie na ręce Patrz sobie na ręce Mała zagadka: Co jest największą przeszkodą w osiąganiu celów? Może brak czasu? Może rodzina albo życie towarzyskie? Brak pieniędzy, warunków? Nie, nic z tych rzeczy. Największą przeszkodą w osiągnięciu czegokolwiek jesteśmy my sami. Zrób mały eksperyment. Weź teraz czystą kartkę A4 i spisz na niej wszystkie rzeczy, które robisz, a którymi utrudniasz sobie pracę. Jeśli teraz nie masz pomysłów, to zostaw ją na wierzchu i uzupełnij ją za każdym razem, kiedy przyjdzie ci coś do głowy. Ja też to zrobiłem i bardzo się zdziwiłem, kiedy zamiast poprzestać na siedmiu złych nawykach, odwróciłem kartkę, bo pierwsza strona się skończyła. Było (i w sumie dalej jest) tam bardzo dużo rzeczy, takich jak: • • • • • • • Ciągle patrzę na zegarek. Odkładam wszystko „na jutro”. Każde „5 minut” pracy wynagradzam sobie wejściem na demotywatory, pocztę czy inny rozpraszacz uwagi. Wyznaczam sobie trudne zadania i potem się złoszczę, że mi nie wychodzi. Wymyślam koło na nowo, zamiast poszukać gotowego rozwiązania. Siadam przed komputerem, nie mając w głowie ułożonego planu pracy. Kiedy nie chce mi się czegoś robić, więcej czasu poświęcam na jęczenie, że nie chce mi się tego robić, niż na robienie tego. 13 Przestań myśleć, zacznij robić I w ten deseń przez dwie strony. Dlatego warto, abyś sporządził taką listę i codziennie robił rachunek sumienia, co zrobiłeś, aby wypełnić postanowienie i czy nie utrudniałeś sobie tego. Oczywiście, jesteś tylko człowiekiem i możesz mieć gorszy dzień. Normalnie robisz po sześćdziesiąt pompek, a dziś ci się nie chce nawet jednej. Systematycznie poświęcasz na naukę po godzinie każdej doby, a teraz otwierasz podręcznik i nie rozumiesz, co czytasz. W takich chwilach, zamiast zrezygnować z zajęcia, lepiej je wykonać, ale narzucając sobie mniejszy rygor. Zrobić tylko połowę ćwiczeń, czy nie czytać całej książki, a jedynie nazwy rozdziałów, podpisy pod obrazkami i tabele. Bardzo często miałem tak, że aż mnie skręcało na myśl o zrobieniu czegoś. A kiedy tylko zacząłem robić uproszczoną wersję zajęcia, wszystko wracało do normy i wykonywałem normalny plan. Czasem to tylko kwestia ruszenia tyłkiem. Niechlubne wyjątki szybko stają się nawykiem, dlatego warto się zmusić do zrobienia czegoś, kiedy nie masz na to ochoty. W przeciwnym wypadku jest duża szansa, że zaczniesz częściej sobie odpuszczać, niszcząc to, co udało ci się wypracować w ciągu kilku miesięcy. Warto też notować swoje postępy. Po początkowych sukcesach, kiedy zazwyczaj jest łatwiej, nowe zajęcie zaczyna być bardziej męczące. Nawet jeśli po roku robienia czegoś nie zniechęciłeś się, możesz mieć wrażenie, że od miesięcy stoisz w miejscu. To psychologizm: różnica pomiędzy „nie umiem niczego zrobić” a „nauczyłem się dziś tego i tego” jest bardziej widoczna niż pomiędzy „potrzebuję piętnastu minut, aby to zrobić” a „dziś potrzebuję dziesięciu minut, aby zrobić to samo”. Notowanie swoich wyników pozwala pokazać, że jest postęp nawet wtedy, kiedy nie rzuca się w oczy. Po prostu na początku każdy mały krok wydaje się wielki, a z czasem trudno zauważyć różnicę pomiędzy setką a dwiema setkami dużych kroków. 14 Patrz sobie na ręce Trzeba jednak wystrzegać się pułapki ciągłego patrzenia na wyniki. To codzienne ćwiczenia, nauka czy rezygnacja z nałogu mają być oczkiem w głowie. Działanie generuje postępy, a nie na odwrót. Kiedy piszę, że warto notować swoje wyniki, robię to dlatego, że pozwalają one ocenić skuteczność działania. Zdarzyło mi się wpaść w pułapkę wyników. W wolnych chwilach prowadzę swoją stronę internetową i w pewnym momencie przyłapałem się na tym, że codziennie po kilkanaście razy przeglądałem statystyki wejść na nią. Zamiast tworzyć treść, która zainteresowałaby czytelników, gapiłem się na wykresy pokazujące, ile osób zdążyło odwiedzić moją witrynę. Po jakimś czasie spocząłem na laurach zadowolony, że przyciągnąłem czytelników, a gdy ten stan ducha minął, zacząłem się irytować, że liczba odwiedzin nie rośnie. Swoją uwagę skierowałem nie na tworzenie treści, a na wyniki, przez co przestałem działać. Od tego momentu staram się jak najrzadziej przeglądać statystyki, a czas zaoszczędzony w ten sposób poświęcam na szukanie czegoś, co mogłoby zainteresować odwiedzających. Zmieniając coś w swoim życiu trzeba cały czas pamiętać o dwóch rzeczach – o korzyściach, jakie zmiana przynosi i o negatywnych konsekwencjach dotychczasowego postępowania. Miej też pozytywne nastawienie do tego, co robisz. Bądź realistą, nie oczekuj zbyt wiele, ale pamiętaj, że robisz to po to, aby mieć z tego jakąś korzyść (zdrowie, zarobki, sylwetkę). Pamiętaj, że o naszym działaniu decydują głównie emocje, a nie rozsądek. Trzeźwe myślenie jest tylko pomocą, która nadaje kierunek naszemu wysiłkowi, aby uzyskać lepsze efekty. Jeżeli będziesz do czegoś podchodził z rezerwą, Twoje ciało przeznaczy na to niewielką ilość energii. Jeżeli będziesz na swoją pracę i wysiłek patrzeć z optymizmem, bez obaw o marnowanie czasu, ilość energii, jaką wydobędziesz z siebie, będzie większa. 15 Przestań myśleć, zacznij robić Na koniec Napisałem o czterech prostych zasadach: 1. Zacznij działać od razu, kiedy zauważysz taką potrzebę. 2. Planując coś robić bądź realistą i weź pod uwagę swoje możliwości oraz dotychczasowe osiągnięcia. 3. Nie licz na szybkie efekty – im dłużej z czymś zwlekałeś, tym więcej czasu będziesz musiał czekać na wyniki. 4. Cały czas sprawdzaj czy nie odpuściłeś sobie, czy jesteś skupiony na działaniu i czy nie wróciłeś do złych nawyków. Jeżeli czujesz, że musisz coś zrobić ze sobą, nie zwlekaj, tylko zacznij jeszcze dzisiaj. Jeżeli chcesz biegać, zrób to, choćby cała trasa miała mieć ledwie dwieście metrów długości. Jeżeli chcesz poczytać o tym, jak zacząć bieganie, o obuwiu sportowym i tym podobnych rzeczach, zrób to, ale nie teraz. Najpierw zrób pierwszy krok, najpierw pobiegnij, a dopiero potem czytaj o nim. Podobnie z nauką. Chcesz poprawić swój angielski? To dobrze, ale nie wchodź na Youtube, aby posłuchać o tym, jak skutecznie uczyć się języka. Najpierw poświęć kilkanaście minut na przyswajanie języka, a nie metod nauki. Otwórz podręcznik lub wejdź na obcojęzyczną stronę i działaj, a nie odwlekaj. Przestań myśleć, że chcesz coś zrobić i zrób to w końcu! 16 Może zainteresuje Ciebie: Zrobię to dzisiaj! Zapewne nie raz zaczynałeś ćwiczyć i dbać o swoje zdrowie. Być może udało Ci się stworzyć z tego nawyk, być może nie. Możliwe, że miałeś takie krótkoterminowe „zrywy” i nagle zaczynałeś biegać, ćwiczyć, pić wodę, jeść warzywa i owoce, unikałeś tłustych potraw. Taki styl życia utrzymałeś przez tydzień lub dwa. Po tym czasie ćwiczenia pojawiały się w planie dnia sporadycznie, a i z jedzeniem nie było już takiej dyscypliny jak wcześniej. To, jak wystartujesz, w dużym stopniu determinuje Twoje późniejsze efekty. Jest kilka powodów, które tłumaczą, dlaczego ludzie tak szybko rezygnują ze swoich planów. Są to: • • • • • Zbyt wygórowane cele. Osoby, które chcą zrzucić zbędne kilogramy, oczekują szybkich efektów. Zbyt wiele na raz. Być może byłeś jednym z tych, którzy obiecali sobie zdrowe jedzenie, systematyczne ćwiczenia, basen, siłownię, ale niewiele z tych życzeń zostało. Nawet jeżeli ktoś poważnie potraktuje swoje postanowienie i zacznie ćwiczyć, to robi tego za dużo, za szybko i zbyt restrykcyjnie. Mała motywacja. Motywacja jest czynnikiem, który powoduje, że Ci się najzwyczajniej w świecie chce. Zbyt mała motywacja do ćwiczeń wynika z małej świadomości tego, jakie konsekwencje niesie za sobą brak dbania o zdrowie. Niewystarczająca wiedza. Brak wiedzy na temat tego, jak zacząć ćwiczenia, powoduje, że ludzie popełniają błędy. Ich popełnianie powoduje obniżenie zapału i nieuchronny powrót do starych nawyków, które nie służą zdrowiu. >>> Dowiedz się więcej <<< Może zainteresuje Ciebie: Przestań odwlekać i zacznij działać! Przeanalizowałem setki maili, przeprowadziłem wiele rozmów i moim zdaniem odwlekanie można podzielić na trzy zasadnicze segmenty. Z pewnością któryś z nich pasuje do ciebie. Gorzej, gdy zgadzają się wszystkie trzy, ale i z tym możesz sobie poradzić. Odwlekanie terminowe. Najprościej rzecz ujmując: masz wykonać zadanie na określony termin. Zwlekasz z podjęciem działania tak długo, jak tylko się da. Kiedy nieuchronnie zbliża się czas oddania projektu, wchodzisz na zupełnie nowe obroty. Skupiasz się maksymalnie i jakimś cudem dajesz radę. Odwlekanie osobiste. Problemy, jakie pojawiają się w tym obszarze, to marzenia, aspiracje i inne szeroko rozumiane zmiany życiowe. To są sprawy najlepiej znane tylko i wyłącznie tobie. Nie mają żadnych ustalonych z góry terminów, więc nie uznajesz tego za odwlekanie. Odwlekanie małych spraw. Podobno po tym, jak człowiek załatwia małe sprawy, poznasz, jak zachowa się w sprawach wielkiej wagi. Te małe sprawy, które odwlekamy, to np. sprzątanie mieszkania, telefon do kogoś z rodziny itp. Chodzi o naprawdę drobne zadania. Zwykle wygląda to tak, że zastanawiasz się przez chwilę: „Zrobić to czy nie zrobić?”. Po tym początkowym wahaniu postanawiasz daną rzecz odłożyć na bok. W której z powyższych kategorii najczęściej popełniasz błędy? Sprawy związane z realizacją zadań na określony termin? Czy te dotyczące życiowych zmian i codzienności? Niech zgadnę — w każdej? >>> Przestań odwlekać <<<