Co lepsze: full czy hardtail?

Transkrypt

Co lepsze: full czy hardtail?
W najcięższych kategoriach sprawa została rozstrzygnięta już dawno. Nikt już nie
wyobraża sobie rowerów DH czy FR bez pełnej amortyzacji. Wprawdzie ostatnio
pojawiają się konstrukcje ze sztywnym tyłem, ale mimo wszystko stanowią tylko
margines. Ciężar sporu przeniósł się na kategorię maraton i XC. W tej ostatniej
hardtaile wciąż trzymają się mocno, a specyfika zawodów, szczególnie czas ich
trwania wskazuje, że jeszcze długo będą górą. Co innego w przypadku rowerów
dla maratończyków. Tutaj specyfika jazdy jest inna, a inżynierowie stają na głowie
aby usunąć słabe punkty konstrukcji FS lub zniwelować je do tego stopnia, aby
w ostatecznym rozrachunku rower z pełnym zawieszeniem okazał się lepszy.
Dyskusja wciąż trwa, a dzisiejszy test możemy potraktować jako kolejny głos. Czy
„za”, czy „przeciw” - zdecydujecie po przeczytaniu.
Rama
Co lepsze: full czy
hardtail? Dyskusja
zaczęła się już
w pierwszym artykule, jaki 10 lat
temu opublikowaliśmy na łamach
bikeBoardu. Trwa
do dziś, ale tak
naprawdę dopiero
w ostatnim czasie
przybrała na sile.
Postęp technologiczny daje zwolennikom fulli wciąż
nowe argumenty
i, mimo iż hardtailowcom nadal ich
nie brakuje,
to moim zdaniem
tę bitwę fulle
wygrały.
Obdukcję roweru zawsze warto zaczynać od ramy, a już szczególnie w rowerach
z pełną amortyzacją, bo to zdecydowanie najciekawszy element. Ta w Ghoście
pozbawiona technologicznych fajerwerków, zrobiona jest estetycznie i po niemiecku pragmatycznie. Nie pozbawiono jej całkiem cieszących oko smaczków, ale
o tym za chwilę. Przedni trójkąt klasycznie tworzą trzy rury, górna o profilu okrągłym i lekko owalizowana w dwóch płaszczyznach dolna. Trójkąt zamyka prosta
jak strzelił rura podsiodłowa. To dobre rozwiązanie, ponieważ pozwala dowolnie
manewrować wspornikiem siodła. Ażurowe uchwyty mocowania dampera przyspawane zostały do górnej rury, a podparcia dźwigni wahacza do podsiodłowej.
Tylny wahacz pracujący w systemie czterozawiasowym jest asymetryczny. Główna
oś obrotu znajduje się trochę z tyłu, nad mufą suportową i górną krawędzią małej
koronki. Obraca się na łożyskach „maszynowych” o średnicy 28 mm. Pozostałe
osie obrotu osadzone zostały na mikroskopijnych łożyskach „maszynowych”,
dzięki czemu wahacz kołysze się bardzo płynnie. Tylny trójkąt wieńczą mocno
rozbudowane w formie haki. Nie ma co ich opisywać, lepiej popatrzeć na zdjęcie.
Ładne są, a ich urodę podkreślono wykuwając logo Ghost. Drugim elementem
przyciągającym uwagę są krzywki wahacza. Patrząc z boku widzimy ażurowy
przyjemny dla oka kształt, możemy podziwiać precyzyjną obróbkę i nazwę marki
odkutą na każdym z nich. Ale najciekawsze zobaczymy dopiero patrząc z góry
lub od tyłu, ponieważ dopiero wtedy widać, że oba elementy nie są płaskie tylko
silnie wygięte w łuk szeroko omijający rurę podsiodłową. Jednak nie chodziło tu
o wrażenia estetyczne, ale zwiększenie sztywności tej części wahacza.
Amortyzacja
Rower postawiono na firmowym zestawie Rock Shoxa. I dobrze, bo oba amortyzatory są ze sobą świetnie zgrane, zarówno pod względem charakterystyki
działania, jak i możliwych regulacji. Ich integrację podkreśla wspólna manetka
sterująca blokadą skoku. Ale po kolei. Z przodu stoi Reba Team z podwójną komorą powietrzną Dual Air. Prócz wartości ciśnienia w komorach, można pokrętłami regulować tłumienie powrotu oraz poziom czułości zaworu Floodgate. Z tyłu
zastosowany został również pneumatyczny damper MC 3.1R. Wyposażony jest
w regulowane hydrauliczne tłumienie powrotu i zawór Flodgate. Jak wspomniałem wcześniej oba amortyzatory mają opcję blokady skoku sterowaną zdalnie
wspólną manetką na kierownicy. Sama manetka mistrzostwa świata w dziedzinie
ergonomii nie zdobędzie. „Telewizorki” dźwigni zmiany biegów nie pozwalają też
na zbliżenie jej do gripów tak, żeby dało się obsługiwać ją bez odrywania ręki od
kierownicy. Można z tym żyć, bo dzięki niej i zaworom Floodgate w obu amortyzatorach można z zawieszeniem wyczyniać cuda. Możliwość zablokowania pracy
całego zawieszenia jest oczywista, ale można ustawić je też bardziej wymyślnie,
np. tak, aby po zablokowaniu zawieszenia przedni widelec pracował normalnie,
a tył był sztywny jak w hardtailu lub otwierał się tylko w razie wpadnięcia w upiorną dziurę (taki udoskonalony hardtail). Oczywiście możliwa jest opcja odwrotna
oraz mnóstwo stanów pośrednich. Generalnie są do dyspozycji dwa ustawienia na
manetce i możliwość różnej pracy każdego amortyzatora w każdym z tych położeń. Jeżeli dodamy do tego możliwość ustawienia w szerokim zakresie naprężenia
wstępnego, oraz bardzo skuteczną regulację tłumienia powrotu (w obu amorach),
dostajemy bardzo wszechstronny układ amortyzacji. A jego prawidłowe zestrojenie
zajmie trochę czasu.
Napęd i hamulce
Ghost to jeden z niewielu rowerów, o którym naprawdę można napisać bez żadnego
„ale”, że został wyposażony w pełną grupę osprzętu. W tym przypadku wybór padł
na Shimano XT i tym znaczkiem są sygnowane wszystkie komponenty łącznie z łańcuchem, piastami i hamulcami. Ponieważ z grupą tą spotykaliśmy się już nie jeden
raz i nie jeden raz opisywaliśmy jej działanie, dlatego po informacje odsyłam do
bB 8/2004. Tutaj proszę zwrócić uwagę na następujące cechy. Zastosowany został,
bi k e B o a r d # 8 p a ź d z ie r n ik 2 0 0 6
29