czy kościół ma za dużo świętych?

Transkrypt

czy kościół ma za dużo świętych?
Z JEZUSEM W NOWY ROK
O. Marian Tolczyk (31 grudnia 1995)
Witam Was zacni Rodacy i miłe Rodaczki słowami: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pierwszą literą alfabetu łacińskiego jest A, a ostatnią Z (zet). Pierwszą i ostatnią literą alfabetu greckiego jest alfa
i omega. Te litery greckie są symbolem Boga jako pierwszej przyczyny i ostatecznego celu wszystkiego, co istnieje.
Pamiętamy, że Chrystus powiedział o sobie: „Jam jest Alfa i Omega, Początek i Koniec” (Ap 21, 6).
Kolęda: „Tryumfy Króla Niebieskiego”
Żegnamy mijający rok jakimś zastanowieniem, zadumą. Nowy rok witamy pełni oczekiwania i troski – co nam
przyniesie. Wielu żegna stary i wita nowy rok na zabawach sylwestrowych. Kościół zaś urządza nabożeństwa
dziękczynno-błagalne, bo chrześcijanie pragną okazywać Bogu wdzięczność za dobra, które od Niego otrzymują.
Proszą też o Jego pomoc, rozpoczynając każde nowe działanie z Chrystusem, na chwałę Bożą (por. Kol 3, 17; 1 Kor
10,31). Znamy wezwanie świętego Pawła Apostoła: „Wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko
[czyńcie] w imię Pana Jezusa dziękując Bogu Ojcu przez Niego” (Kol 3, 17). Tak w imię Chrystusa rozpoczynamy
Najświętszą Ofiarę i uroczyście kończymy Modlitwę Eucharystyczną słowami doksologii: „Przez Chrystusa, z
Chrystusem i w Chrystusie, Tobie, Boże, Ojcze Wszechmogący, w jedności Ducha Świętego, wszelka cześć i chwała
przez wszystkie wieki wieków. Amen”.
W imię Chrystusa pragniemy również rozpocząć Nowy Rok, by uprosić Jego błogosławieństwo, Jego obecność i
zmiłowanie nad nami. Wtedy każda czynność, każde działanie, choćby najskromniejsze i niewidoczne, przyniesie
nam radość i pokój ducha. Zachęcam więc, abyśmy tym programem weszli z Jezusem w Nowy Rok.
Kolęda: „Nowy rok bieży”
Zaproszenie na noc sylwestrową
Była noc sylwestrowa tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego pierwszego roku. Na dworcu kolejowym w
Katowicach, w Polsce, pasażerowie, pracownicy kolejowi i wszyscy inni, którzy przypadkowo tam się znaleźli, po
zwykłych ogłoszeniach o ruchu pociągów usłyszeli komunikat wypowiedziany ze śląskim akcentem: „Kochani
Przyjaciele, podróżni i pracownicy Polskich Kolei Państwowych! Pragniemy zaprosić Was na wspólne przeżycie
nocy sylwestrowej. Chcemy zacząć Nowy Rok z Jezusem, który jest Panem naszego życia. On może uczynić nasze
życie szczęśliwym, jeśli tylko uwierzymy w miłość, którą ma ku nam. Spotkamy się w dolnym holu dworca.
Proponuję wspólną piosenkę, wspólną modlitwę, osobiste świadectwa spotkania z Chrystusem, a na koniec skromny
posiłek. O godzinie 11 (jedenastej) wieczorem odbędzie się Msza święta, na którą zapraszamy wszystkich do
wspólnego udziału”.
Słowa te powtarzane, co jakiś czas wprawiły wszystkich w zaskoczenie i zdumienie. Na dworcach lotniczych,
kolejowych i autobusowych panuje gorączkowy ruch, pośpiech, hałas. Tam nie ma czasu spojrzeć w oczy nawet
temu, z kim przypadkowo zderzyliśmy się. Tam mijają się zwykli podróżni, biznesmeni, ludzie wykształceni i prości,
bogaci i biedni, dzieci i starsi. Wśród nich można też spotkać ludzi z marginesu społecznego: narkomanów,
bezdomnych, włóczęgów. Wszyscy są sobie obcy, wszyscy anonimowi.
Toteż można sobie wyobrazić ich zaskoczenie i zdumienie, gdy z głośników doszły ich uszu niezwykłe w tym
otoczeniu, ciepłe i życzliwe słowa: „Kochani Przyjaciele!” One sprawiły, że ocknęli się ze swej anonimowości.
Nagle poczuli się bliżsi jeden drugiemu. Wymienili między sobą najpierw zaskoczone spojrzenia, a potem nawet
uśmiechy.
Inicjatorzy przedsięwzięcia
Inicjatorką zaproszenia była zakonnica, Siostra Leonia, boromeuszka, która od dawna zajmuje się ludźmi
opuszczonymi. Zaangażowała do akcji kilku kleryków, kilka sióstr boromeuszek oraz śpiewającą młodzież. Najpierw
mieli swoje własne spotkanie wypełnione modlitwą, która ich samych zjednoczyła, umocniła i natchnęła do
działania. Potem udali się na dworzec, bo rozpoczynał się już wieczór sylwestrowy. Klerycy, razem z ochotnikami
spośród przebywających na dworcu, zaczęli znosić ławki i ustawiać je wokół ołtarza – pożyczonego biurka. W
udostępnionym przez władze dworcowe pokoju można było ugotować herbatę i rozłożyć przyniesione kanapki,
ciastka i cukierki na przygotowywaną po Mszy świętej agapę – ucztę miłości. Dyżurny dworca próbował im
przeszkodzić w przesuwaniu ławek, gdy jednak dowiedział się, że organizatorzy posiadają na to pozwolenie, usunął
się w cień i stanąwszy przy filarze, bacznie ich obserwował. Jego nieufność topniała coraz bardziej. Po Mszy świętej,
płacząc, powiedział do nich: „Dlaczego Kościół urządza tak mało podobnych spotkań? Ja się urodziłem w rodzinie
ateistycznej, byłem tak wychowany i nie wiedziałem, że Kościół tych ludzi z marginesu nie odtrąca…”
Sylwestrowa uroczystość
Zakonnice razem z młodzieżą zaczęły chodzić po dworcu, śpiewać pieśni religijne, rozdawać karteczki
informacyjne, o której godzinie i gdzie będzie Msza święta „sylwestrowa”. Niektóre siostry opatrywały chorych.
Wielu Rosjan pytało o katechizmy i Pismo święte po rosyjsku. Rozdali też nieco katechizmów w języku litewskim.
O godzinie dziesiątej wieczorem zgromadzono tych, którzy chcieli i mogli przybyć, w dworcowej „kaplicy”, to
znaczy przy ołtarzu, aby podzielić się świadectwem spotkania z Chrystusem. Wstrząsające relacje młodych, jeszcze
nie tak dawno uzależnionych od narkotyków, alkoholu, a dziś cieszących się dziecięcą wolnością w Chrystusie,
stworzyły niezwykłą atmosferę. Czuło się, że Chrystus ze swoją mocą jest wśród nich. Pewien emerytowany
pułkownik dyrygował. Rozpoczynał jedną kolędę po drugiej a obecni z zapałem je podchwytywali.
Kolęda: „Dzisiaj w Betlejem”
Jakiż to był śpiew! Aż trudno było rozpocząć Mszę świętą. Celebrans w pierwszych słowach homilii, jak gdyby
powtarzając liturgiczne „Pan z Wami” powiedział: „Przyszedłem tu, na dworzec, bo chcę być z wami w ten
sylwestrowy wieczór! Pamiętacie, co przeżywała Maryja z Józefem w Betlejem? Zostali odtrąceni przez wszystkich!
Tak jak Wy! Jezus Was rozumie i kocha! On przyszedł, aby tu być z Wami!”
W pewnym momencie, a było to już po homilii, podszedł do mikrofonu człowiek z butelką wódki w ręce,
postawił ją na ołtarzu i wyznał: „Ludzie, ja wiem, że to mnie niszczy! Rzucam to! Módlcie się za mnie!” Podnosiły
się podobne intencje modlitewne. „Za kogo jeszcze?” – co chwilę pytał ksiądz. „Za stojącego obok mnie staruszkażołnierza i za stojącego po mojej drugiej stronie chłopca, który zdecydował się nie pić…”
Podczas konsekracji kapłan, podnosząc jedną ręką nad ołtarzem białą Hostię, drugą ujął dłoń wspomnianego
staruszka-żołnierza. Słowa konsekracji: „To jest Ciało Moje” stały się jasne jak nigdy. Jesteśmy Mistycznym Ciałem
Chrystusa. On naszą Głową, my Jego członkami. On utożsamia się z nami. Wszystko to, co czynicie jednemu z tych
braci moich najmniejszych – bezdomnych, nagich, głodnych, spragnionych, uchodźców, emigrantów, ginących w
więzieniu… Mnie czynicie (por. Mt 25, 35).
Wzruszony staruszek znów zaintonował: „Pójdźmy wszyscy do stajenki”.
Trudno było uspokoić te śpiewy dla Nowonarodzonego. Wiara nam mówi, że Aniołowie zawsze uczestniczą w
świętej liturgii Mszy świętej, otaczają ołtarz i pomagają nam wielbić Boga. Błogosławieństwo końcowe wypadło na
trzy minuty przed północą, tuż przed Nowym Rokiem, więc celebrans zapowiedział: „O samej północy, w momencie
rozpoczynającego się Nowego Roku, udzielę Wam Bożego błogosławieństwa, aby go rozpocząć z Jezusem, w Jego
imię, w imię Jezusa, który zbawia”. I gdy zegary dworcowe dobiegły północy, kreślił nad głowami wszystkich krzyż
w imię Trójcy Świętej.
Potem zaczęła się znowu lawina życzeń. Składali je wszyscy – wszystkim, bo poczuli się braćmi i siostrami. Po
holu dworca roznosiły się echem zapamiętane w dzieciństwie kolędy.
Kolęda: „Cieszmy się”
Rozśpiewali się wszyscy, a nawet roztańczyli. Zakonnice uwijały się z rozdawaniem kanapek, ciastek i
cukierków. Rozwiązały się języki w rozmowach i zwierzeniach. Nikt nie czuł się samotny. Wszyscy kończyli to
sylwestrowe spotkanie prawdziwą ucztą miłości – agapą. Aż do trzeciej nad ranem dworzec należał do nich. Wszyscy
odczuli w nim obecność Boga. Wszyscy dziękowali Mu za wszystko, za dar życia, za spotkanych braci i siostry.
Tradycyjne są zabawy sylwestrowe na powitanie Nowego Roku. Chrześcijanie na powitanie Nowego Roku
samorzutnie kierują swe myśli i serca do Boga, by uprosić Jego błogosławieństwo dla siebie i rodziny, dla Kościoła i
świata. Gdy więc będziecie witać nowy rok, powierzcie każdy dzień, każdą jego godzinę i całe swe życie Jezusowi.
Proście Go o pokój dla rodziny, krewnych, przyjaciół, chorych. Prośmy o pokój dla naszej Ojczyzny, Polonii,
Godziny Różańcowej, stowarzyszeń polonijnych, dla całego Kościoła Powszechnego i całej ludzkości w Nowym
Roku.