Albania po raz drugi

Transkrypt

Albania po raz drugi
W Albanii po raz drugi
Rozwijają się kontakty między
Stowarzyszeniem Wychowanków AGH
a jego jedynym zagranicznym kołem
w Albanii. Przypomnijmy, że w stolicy tego
kraju żyją wychowankowie naszej uczelni,
którzy w latach 50-tych studiowali na AGH.
Mimo, że nie wszystkim dane było uzyskać
dyplom naszej uczelni (z powodu zawirowań
politycznych niektórzy zostali odwołani do
kraju przed ukończeniem studiów) czują się
wychowankami AGH. Ciągle bardzo
sprawnie posługują się językiem polskim,
a jeden z nich, profesor Arqile Teta –
inżynier górnik – opracował i wydał drukiem
pierwszy słownik polsko-albański
zawierający 25 tysięcy haseł.
Wyrazem więzi naszych albańskich
kolegów z Akademią jest wielokrotny już
ich przyjazd do Krakowa i udział w różnych
imprezach odbywających się na naszej
uczelni. Do niedawna kontakty nasze były
jednostronne, tzn. oni przyjeżdżali do nas.
Zmieniło się to w ubiegłym roku, gdy
Zarząd SW AGH postanowił odbyć
wyjazdowe posiedzenie w Tiranie. Miało
ono uroczysty charakter i zaowocowało
pomysłami na przyszłość. O tym
wydarzeniu informował BIP w numerze 158
(październik 2006). Jednym z tych
pomysłów było kontynuowanie
w następnych latach spotkań na ziemi
albańskiej, a także w Polsce. Profesor Teta
był już w tym roku w Krakowie i zachęcał
do przybycia do nich. Trudu organizacji
tegorocznego wyjazdu (podobnie zresztą
jak w roku ubiegłym) podjął się członek
Zarządu SW AGH kol. Henryk Konieczko.
Być może niektórzy czytelnicy BIP-a
pamiętają, że w 2006 r. bazą naszej
wyprawy był kurort Saranda na południu
Albanii, gdzie dotarliśmy drogą morską
przez wyspę Korfu. Stamtąd , autobusem
podróżowaliśmy do Tirany, zwiedzając po
drodze adriatyckie wybrzeże Albanii,
a w drodze powrotnej piękne i starożytne
miejscowości w głębi kraju. Tym razem
wjechaliśmy do Albanii od północy,
przekraczając granicę czarnogórskoalbańską w pobliżu jeziora szkoderskiego.
Naszą bazą był bowiem czarnogórski port
i kąpielisko Bar, z którego mieliśmy do
granicy tylko 40 km, a do Tirany 150 km.
Głównym naszym celem był oczywiście
trzydniowy wyjazd do Albanii. Rankiem
5 lipca byliśmy na granicy, gdzie oczekiwał
nas prof. Teta. Po serdecznym powitaniu
ruszyliśmy w drogę do Durres, ale nie
bezpośrednio. Zatrzymaliśmy się bowiem
w dużym mieście Szkodra i zwiedziliśmy je
oprowadzani przez przyjaciela Profesora
p. Gjona Kolnikaja. Z niekłamaną dumą
pokazał nam m.in. pomnik poświęcony ich
znakomitemu poecie, franciszkaninowi
22
Jerzemu Fishta, który wykonał jego syn.
Wielkie wrażenie zrobił na nas, wzniesiony
na wysokiej górze zamek, pamiętający
bardzo odległe czasy z burzliwej historii
Albanii.
Dwa noclegi w Albanii mieliśmy
zarezerwowane w Durres, drugim co do
wielkości mieście tego kraju, będącym
dużym portem nad Adriatykiem
i popularnym kąpieliskiem. Stąd
pojechaliśmy do Tirany. Cały czas
towarzyszył nam Arqile, zawsze gotowy
spełniać nasze życzenia. Za jego radą,
głównym punktem zwiedzania stolicy Albanii
był wyjazd nowoczesną kolejką linową
w góry Dajti, gdzie z tarasu na wysokości
blisko 1000 m. n.p.m. podziwialiśmy
panoramę miasta. Popołudnie, 6 lipca,
w całości poświęcone było spotkaniu
przyjaciół. Nasza grupa liczyła 23 osoby,
albańska – kilkanaście. Ciasno było
w restauracji pana Vasila Zhegu, przyjaciela
Arqili, ale na stołach był dostatek jadła
i napoju. Ważniejszy był jednak nastrój
radosnego spotkania. I nie przeszkadzał
fakt, że nie wszyscy znaliśmy się wcześniej.
Kilka godzin spędzonych razem pozwoliło
nie tylko się zapoznać, ale i zaprzyjaźnić.
Kolega Andrzej Miga, sekretarz SW AGH,
odczytał słowa Prezesa Stowarzyszenia
prof. Stanisława Mitkowskiego skierowane
do albańskich kolegów.
Wspaniałe ubiegłoroczne, wrześniowe
nasze spotkanie było świadectwem żywych
więzi łączących wychowanków AGH. Tych,
którzy będąc Polakami, pracują w kraju
i tych którzy po studiach wrócili do Ojczyzny.
Zaskoczyliście nas gościnnościa oraz
znajomością języka, w którym przed wielu
laty słuchaliście wykładów, pisaliście
sprawozdania i zdawaliście egzaminy. Było
nam niezwykle miło gościć u Was.
W drodze powrotnej do Polski mieliśmy
wiele okazji podzielić się wrażeniami
z albańskiej wyprawy i… pomyśleć
o następnym wyjeździe.
Obraz Waszej Ojczyzny, dzięki temu
wyjazdowi stał się dla nas wyraźny: piękny
kraj, przyjaźni ludzie robiący bardzo wiele
żeby żyło im się lepiej. Warto było pojechać
z tą wizytą.
Żałuję, że nie mogę wziąć osobiście
udziału w tegorocznym spotkaniu,
przesyłam Wam wszystkim serdeczne
pozdrowienia.
Do następnego spotkania.
Szczęść Boże!
Tematów do rozmów mieliśmy bardzo
wiele. Od „historycznych wspomnień”
z czasów studiów, przez aktualności
z Polski, Krakowa i Albanii do obecnej
sytuacji geopolitycznej. Przecież
Czarnogóra, skąd przybyliśmy, dopiero od
kilku miesięcy cieszy się niepodległością,
co z sympatią obserwują Albańczycy. Tym
bardziej interesują się problemami swoich
rodaków zamieszkujących w Kosowie.
Nikt dotychczas nie potrafił mi tak jasno
przedstawić na czym polega problem tej
krainy jak zrobił to w krótkim „wykładzie”
prof. Osman Kraja, były ambasador Albanii
w Polsce. A dodam, że użył przy tym
pięknie brzmiącej polszczyzny. Sporo
miejsca w naszych rozmowach zajmowały
wspomnienia z czasów radosnego
budowania komunizmu w Polsce i Albanii.
Przecież mieliśmy wspólnego „bohatera”
K. Mijala i polski głos w radiu Tirana.
Oczywiście, nie były to dysputy polityczne,
ale raczej anegdotyczne opisywanie
dawnych czasów. A te nachalnie
przypominają o sobie co krok spotykanymi
bunkrami, jakie kazał zbudować Enver
Hodża dla obrony przed imperialistami.
Miłym akcentem spotkania było wręczenie
skromnych podarunków, które w imieniu
Zarządu SW AGH wręczył przyjaciołom
z Albanii kol. Konieczko. Była też mowa
o przyszłości. Przewijała się opinia, że
warto ożywiać kontakty polsko-albańskie,
zwłaszcza z udziałem młodego pokolenia.
W tym kontekście z bardzo życzliwym
przyjęciem spotkała się oficjalna informacja
prorektora Antoniego Cieśli o ufundowaniu
przez AGH stypendium dla Albańczyka,
który podejmie studia na naszej uczelni.
Pewnie wiadomość ta była tu wcześniej
oczekiwana, bo jednego z młodych ludzi
będących wśród nas przedstawiono jako
kandydata na stypendystę. Od
października zacznie naukę j. polskiego,
a potem studia w naszej uczelni. Mamy
nadzieję, że ta jaskółka uczyni wiosnę
i wielu młodych Albańczyków będzie
studiowało w Polsce. A może ruch
w odwrotnym kierunku też będzie miał
miejsce?
Z żalem kończyliśmy spotkanie, na
którym tak wiele mieliśmy sobie do
powiedzenia. Rozstawaliśmy się z nadzieją,
że dalsze spotkania w Polsce i Albanii są
tylko kwestią niedługiego czasu.
Warto wspomnieć jeszcze jeden miły
akcent, jaki miał miejsce następnego dnia
w drodze powrotnej do Baru. Po śniadaniu
w Durres następny posiłek miał być
dopiero wieczorem w Barze. Tajemnicze
siły zatrzymały nas jednak w restauracji na
przedmieściach Szkodry, gdzie przyjaciele
Arqile – Gjon Kolnikaj i Xhemal Bushati –
zafundowali nam smakowity obiad. Bez
przeszkód wróciliśmy do naszej stałej
siedziby w Czarnogórze by przez kolejne
dni cieszyć się grzejącym słońcem
i morską wodą.
 tekst i fot. Paweł Suliński
BIP 168-169/2007
Prorektor AGH Antoni Cieśla w swoim dynamicznym przemówieniu
Upominki dla albańskich Przyjaciół, wręczył Henryk Konieczko
Szkodra – mile powitał nas Gjon Kolnikaj – na fotografii od lewej: Arqile Teta, Gjon Kolnikaj i Henryk Konieczko
List Przewodniczącego SW AGH prof. Stanisława Mitkowskiego odczytuje Sekretarz SW Andrzej Miga
fot. ZS
Krakowski Salon Maturzystów Perspektywy 
 –  września  – Gmach Główny AGH (paw. A-)
fot. Paweł Suliński