File
Transkrypt
File
ŚMIERĆ W WIERZENIACH TOLTEKÓW Polega na obecności istoty "śmierci" po naszej lewej stronie na wyciagnięcie ramienia. Jest ona myśliwym wyczekującym na dobry moment wyciągnięcia nas z ciała by zapoczątkować nowe życie. Według wierzeń Tolteków trzeba ciągle pamiętać o niej i traktować ją jak swego doradcę, którego możemy o wszystko zapytać. ŚMIERĆ W WIERZENIACH TOLTEKÓW Często składane były w tych państwach ofiary z ludzi (zwykle jeńców wojennych, lecz nie brakowało też ochotników, którzy chcieli dostąpić tego zaszczytów z powodu rozległej już choroby bądź z powodów bardziej osobistych), których śmierć była konieczna do zadowolenia bogów. Złożenie się w ofierze było zaszczytem. ŚMIERĆ W WIERZENIACH SŁOWIAN W świetle analogii antropologicznych wynika, że według Słowian elementów duchowych (choć zakres pojęciowy określeń duch i dusza był wśród Słowian dość szeroki, o stosunkowo zatartych granicach) było w człowieku zapewne więcej niż tylko jeden, a ich losy pośmiertne były różne. Według jednej z bardziej popularnych koncepcji, wyodrębniano dwie zasadnicze formy składowe ducha – duszę jaźni i życia. Jeden z tych pierwiastków jako iskra boża stanowił reinkarnowany element życia, który po śmierci (poprzez Wyraj Niebiański lub też Drzewo Przodków) powracał na ten świat by się odrodzić. Drugi przenikał na inną płaszczyznę bytowania lub też był odsyłany jak najwcześniej do Nawii by zjednoczyć się z przodkami. ŚMIERĆ W WIERZENIACH WIKINGÓW Według wikingów istnieją dwie krainy do których możemy udać się po śmierci. Pierwszą jest pełna wszelkich przyjemności Walhalla, do której idą osoby poległe w boju, stając się einherjarami. Mają oni czekać na nadejście Ragnaroku, kiedy to staną do ostatecznego boju u boku Odyna. Drugą jest lodowaty Niflheim, w którym zabroniona jest walka (w przeciwieństwie do Walhalli, gdzie einherjarowie mogą do woli walczyć między sobą, trenując przed Ragnarokiem), a gdzie idą osoby zmarłe w sposób naturalny, bądź w wyniku choroby. ŚMIERĆ W WIERZENIACH EGIPSKICH Egipcjanie przywiązywali ogromną wagę do przetrwania ciała po śmierci. Uważali, że w w czasie śmierci człowiek rozpada się na dwa pierwiastki: ka – sobowtór ziemskiego ciała, duchowa osobowość i ba – dusza przedstawiana jako ptak z wielką głową. Ponieważ ka miała potrzebować po śmierci ciała dlatego mumifikowano zwłoki, budowano wielkie grobowce i malowali sceny z życia zmarłego na ścianach, aby ka mogła powrócić i cieszyć się życiem po śmierci, tak jakby wciąż była wśród żywych. Na podstawie Kenneth Paul Kramer „Śmierć w różnych religiach”, Wydawnictwo WAM, 2007, s. 160-161. JAPONIA Bezpośrednio po zgonie Japończyka, jego bliscy zwilżają jego usta wodą. W niemal każdym japońskim domu znajduje się ołtarzyk. Po śmierci jednego z domowników, ołtarz ten zamyka się lub okrywa białym papierem, aby ochronić go przed nieczystymi duchami zmarłych. Obok łóżka, na którym spoczywa ciało, stawia się stolik z kwiatami, kadzidełkiem i świecą. Czasami na klatce piersiowej zmarłego kładzie się także sztylet, żeby odgonić złe duchy. Pogrzeb zwykle przygotowywany jest przez najstarszego syna. Przed pogrzebem myje się ciało, a wszystkie otwory w ciele wypełnia się watą lub gazą. Ciało kobiety zwykle ubiera się rytualnie w białe kimono, a mężczyzny w garnitur lub kimono. Do trumny ze zmarłym składa się także białe kimono, sandały, sześć monet na przewóz przez rzekę Sanzu oraz przedmioty, które lubił zmarły, np. papierosy czy słodycze. Trumnę z ciałem kładzie się przed ołtarzem z głową ułożoną w kierunku północy. Podczas ceremonii pogrzebowej zmarły otrzymuje nowe buddyjskie imię. Zwyczaj ten bierze się z przekonania, że zmarły może powrócić, kiedy wypowie się jego imię. Dzięki nadaniu nowego imienia, członkowie najbliższej rodziny mogą o nim mówić, używając jego „ziemskiego” imienia, bez obaw o to, że przybędzie do nich duch zmarłego. Pod koniec ceremonii pogrzebowej goście kładą kwiaty przy trumnie i wokół głowy zmarłego. Następnie trumna jest zamykana i trafia do krematorium. Rodzina zmarłego po kremacji wyjmuje z prochów kości zmarłego. Używa do tego pałeczek do jedzenia albo metalowych szczypców. Kości te podaje się kolejnym członkom rodziny, którzy również chwytają je pałeczkami. Dlatego nie dopuszczalne jest aby częstować drugą osobę pokarmem tymi samymi pałeczkami. Gdyby ktoś podczas posiłku podał drugiej osobie coś pałeczkami, to mogłoby to obudzić przykre wspomnienia z pogrzebu. Przy niektórych nagrobkach umieszczone są także specjalne skrzynki na wizytówki. Każdy odwiedzający grób wrzuca do nich swoją wizytówkę, żeby najbliższa rodzina zmarłego wiedziała, kto oddał cześć zmarłemu. W kontaktach z Japończykami warto też pamiętać, że w pierwszym roku po śmierci bliskiego nie mogą oni otrzymać ani jednej kartki z okazji Nowego Roku. Sami też nie wysyłają wówczas takich kartek. MEKSYK, AMERYKA ŁACIŃSKA W tych rejonach część zmarłym oddaje się poprzez ustawienie w domach ołtarzy udekorowany nagietkami. Na ołtarzach wystawione są fotografie zmarłych oraz pokarm dla duszy. Ołtarze Ludzkie udekorowane są czaszkami zrobionymi z cukru (calaveras de dulce), często doprawione tequillą, czekoladą czy szarłatem wyniosłym (spożywczym), opatrzone imionami zmarłych. Podczas 1 i 2 listopada, rodziny zazwyczaj doprowadzają do porządku i dekorują kwiatami groby bliskich wymyślnymi wieńcami z róż, słoneczników, jak i innymi kwiatami. Lecz najważniejszym jest tu rodzima meksykańska aksamitka wzniesiona hodowana przez prekolumbijskich Azteków, zwana w Meksyku Kwiatem Zmarłych (Flor de Muertos). Aksamitce tej przypisuje się moc wzywania i prowadzenia dusz osób zmarłych do ołtarzy ku ich czci. Niemal wszystkie groby są odwiedzane podczas tego święta. Według tradycji, dusze dzieci powracają na cmentarze podczas odwiedzin wykonanych przez ich rodziny pierwszego listopada, a dusze dorosłych – drugiego. W przypadku niemożności złożenia odwiedzin u grobu, z powodu jego braku, czy z powodu przemieszczenia się rodziny z dala od rodzinnego cmentarza, wznosi się ołtarze w domach o specyficznym i detalicznym składzie rytualnych ofiar. Są to m.in. przygotowane potrawy, chleb zmarłych, szklanki z wodą; a dla dusz dorosłych zmarłych – butelki z mezcalem, tequilą, pulque czy atole (gorącym napojem opartym na skrobi kukurydzianej, często czekoladowym), cygara; natomiast, dla dusz dzieci – nawet zabawki. Zestaw ofrendas jest umieszczany przy portretach zmarłych, otoczonych zapalonymi woskowymi świeczkami zwanymi veladora. W tradycji meksykańskiej, Dzień Zmarłych jest radosną okazją, bowiem zmarli nadal egzystują, a ich dusze, wywołane i naprowadzone pąkami aksamitek, współucztują, ciesząc się w towarzystwie swoich świętujących rodzin. MUZUŁMANIE Kremacja jest zakazana. Po śmierci nieboszczykowi szepcze się do ucha szaradę (wyznanie wiary), po czym obmywa jego ciało, koniecznie nieparzystą ilość razy, i zwija je w biały całun. Pogrzeb powinien nastąpić tak szybko, jak to tylko możliwe, na ogół w miejscu śmierci. Tylko najzamożniejszych stać bowiem na przewiezienie zwłok do ojczystych stron. Pogrzeb powinien odbywać się we względnej ciszy, dlatego kobiety mają zakaz uczestniczenia w żałobnym kondukcie. Niesienie zwłok jest wielkim przywilejem, zarezerwowanym dla najbliższych członków rodziny bądź przyjaciół. Ciało grzebie się w ziemi, twarzą w stronę Mekki. Z tego właśnie powodu islam nie popiera kremacji zwłok. INDIE Tutaj ciała zmarłych nie są grzebane, ale palone. Najczęściej dokonuje się tego na brzegach rzek, ponieważ prochy wyrzuca się właśnie do wody. Materiały używane podczas kremacji zdradzają status rodziny zmarłego. Jeśli używa się drzewa, które jest w Indiach towarem mocno deficytowym, oraz kosztowniejszych środków łatwopalnych np. nafty, spirytusu czy benzyny, oznacza to, że nieboszczyk był ważną i zamożną osobą. Biedniejsi używają papieru i słomy, które nie gwarantują spalenia zwłok w całości. Stąd większe indyjskie rzeki, na czele z Gangesem, pełne są rozmaitych części ludzkiego ciała. Przed spaleniem zwłoki są myte i ubierane w biały (dla mężczyzny) lub kolorowy (dla kobiety) całun. Pogrzebowy stos rozpala najbliższy członek rodziny. Do roku 1829 bardzo popularnym elementem ceremonii pogrzebowej było sati (dosłownie "dobra żona"), czyli spalanie nieboszczyka wraz z żywą żoną. Zwyczaj ten nie był obowiązkowy, ale większość kobiet godziła się na samospalenie, ponieważ status wdowy w Indiach był ( i nadal jest) bardzo niski. Dodatkowo, pokorne pójście żony na stos przydawało jej rodzinie prestiżu. Dziś sati jest nielegalne, a za samo o nim mówienie można trafić na 7 lat do więzienia. CHINY W przeciwieństwie do większości krajów Europy, w Chinach, kolorem żałoby jest biały. Drzwi domu nieboszczyka oznacza się więc białymi kartonami, ciało owija w biały całun, rodzina zmarłego także ubrana jest na biało. Podczas pogrzebu Chińczycy grają na gongach, bębnach i skrzypcach. Ukoronowaniem hałaśliwego pochówku są wystrzały sztucznych ogni, których huk ma za zadanie wystraszyć złe duchy. W różnych częściach kraju pojawiają się lokalne elementy wzbogacające klasyczną ceremonię. Na wschodzie, zanim nieboszczyk zostanie ostatecznie pochowany, może po raz ostatni zakosztować ziemskich rozkoszy i "obejrzeć" taniec młodej dziewczyny, ubranej w białoczerwoną suknię. Południe Chin bardziej skupia się na żałobnikach. Podczas pogrzebu zabija się tam bawoła, którego ciało, podzielone na 36 części, rozdaje się gościom. BUDDYZM Według wierzeń buddyjskich ciało po śmierci przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Nie istnieje wiara w jego zmartwychwstanie, lecz w reinkarnację jaźni. Dusza ludzka wkracza w stan bardo, czyli przejściowy stan egzystencji. Przybiera tam postać ciała subtelnego, aż do momentu powtórnych narodzin. W związku z tym w Tybecie mogła rozwinąć się forma pochówku niszcząca ludzką powłokę. „Niebiański pogrzeb” polega bowiem na rozszarpaniu zwłok przez sępy, uważane za święte ptaki, pomagające wzlecieć duszy do nieba. Zgodnie z wierzeniami opartymi na nieśmiertelności duszy i traktującymi ciało jako obiekt tymczasowy, buddyści wychodzą z założenia, że lepiej jest wspomóc egzystencję innych stworzeń, dając im pożywienie, niż pozostawiać nieboszczyka procesom gnicia i rozkładu. Po stwierdzeniu zgonu, Tybetańczycy rozpoczynają kilkudniową ceremonię pogrzebową. Zanim zwłoki staną się pożywieniem drapieżnych ptaków, członkowie rodziny zbierają się w domu zmarłego. Modląc się każdego dnia, wraz z mnichami, pragną pomóc krewnemu w rozpoznaniu stanu śmierci. Proces ten jest niezbędny dla uwolnienia duszy, którą czeka daleka droga przed ponownymi narodzinami. Nagie ciało zawija się w białe płótno. Rankiem, zazwyczaj po trzech lub pięciu dniach modłów, zostaje ono wysłane do „Doliny Buddy”. Jest to odosobnione miejsce, położone pośród górskich szczytów, w którym następuje dopełnienie rytuału. Zwłoki układane są w kamiennym kręgu. Zapach palonego jałowca przywołuje głodne sępy. Następnie Daodeng, człowiek odpowiedzialny za przebieg pochówku, nacina ciało nożem, przypominającym tasak. Po nim czynność powtarzają zebrani na wzgórzu grabarze. Ubrani w białe fartuchy, zaopatrzeni w długie kije zakończone ostrzem, spuszczają krew z nieboszczyka. Ptaszyska mogą rozpocząć swoją ucztę. Pozostały szkielet najpierw zostanie obrócony w pył za pomocą drewnianych młotów, a następnie zmieszany z mąką jęczmienną, by mógł stać się strawą dla wron i jastrzębi.