Weekend na sportowo
Transkrypt
Weekend na sportowo
| 10 | kite |www.h2o-magazyn.pl BEZTROSKIEMU LENISTWU NA PLAŻY ZDECYDO WANIE I GŁOŚNO MÓWIMY NIE! Weekend tym razem foto: WSC team B eztroskiemu lenistwu na plaży zdecydowanie i głośno mówimy nie! Dość lepienia babek z piasku, budowania zamków czy też kąpieli w morzu. Najwyższy czas, aby rozliczyć się ze swoich powinności. Nie jakichś tam mało istotnych, ale tych najważniejszych. Względem Ojczyzny. Nadszedł czas na aktywizację zastępów naszych przyszłych surferów. Kadra nam topnieje w oczach. Jak nic potrzebne nam nowe młode talenty!!! Właśnie ta idea przyświecała nam w momencie organizacji imprezy „Weekend… tym razem na sportowo”. W Water Sport Center atmosfera wrzała. Były wielkie emocje, duży wysiłek i ogromna radość zwycięzców. Ale zacznijmy od początku. Jak zwykle wszystko organizowaliśmy na ostatnią chwilę. Trzeba było ogarnąć bazę i upgrejdować pomost, które ledwo co wytrzymały atak 50 węzłów z zachodu. Plakaty dotarły do nas z kilkudniowym poślizgiem. Dużo też czasu w te dni spędzaliśmy na wodzie. Nie lada problemem było dotarcie do naszej grupy docelowej i wciągnięcie ich w wir zabawy. Tylko jak namówić dzieciaki okupujące centrum testowe playstacji choć do odrobiny wysiłku i współzawodnictwa… Zamykamy szkółkę i szykujemy event. Mamy na to tylko godzinę. Pojawiają się już pierwsi ciekawscy, tworząc małą grupkę na naszej plaży. Nadeszła ostatnia pora na nagłośnienie imprezy. W tym bardzo pomogła firma Sagem, która obok Surf Connection była sponsorem eventu. Pomysł na to okazał się trafiony w 100 proc. Holowany przez quada na mountainboardzie Kozak niczym na wake’u jeździł po campach i przez megafon nakręcał ludzi na naszą imprezę. Zbliża się prawie godzina zero. Troszkę zaniepokojeni jesteśmy frekwencją. Karty startowe są już wydrukowane. Konkurencje przygotowane i obstawione przez naszych instruktorów. Nieśmiało zapisują się pierwsi ochotnicy. Nagle wbija się „Koniu” (Łukasz Koński) ze swoim KidzKampem. Od tej pory panuje już ogromne zamieszanie. Co chwila przychodzili coraz to nowi zawodnicy. Nagle okazało się, że trzeba szybko dodrukować karty startowe… bo zabrakło. Frekwencja grubo przerosła nasze oczekiwania… Naszą małą sportową sztafetę rozpoczynały boule. Później był bunge run, strzelanie z łuku, wiatrówki (tym razem nie do windsurferów), piłki na linkach oraz lotki i batut. Czyli precyzja, wytrwałość, technika i zręczność. Naprawdę istotne cechy przyszłych kite/windsurferów. www.h2o-magazyn.pl | kite | 11 | Zaczęła się ostra rywalizacja pomiędzy dziećmi, rodzinami i dorosłymi. W konkurencjach wymagających większej precyzji przodowali dorośli, dzieci zaś przerastały ich na głowę w akrobacjach wykonywanych z deską na batucie. Ogromnym zainteresowaniem cieszył się bunge run, tak samo zresztą jak pokazy wake’owe, które odbywały się tuż po godzinie 16.00. Pomimo twardo ustalonego planu zawodów, wcale niełatwo było je zakończyć. Wciąż pojawiali się nowi zawodnicy. Na szczęście wraz z pierwszym startem sztucznej wyspy za motorówką prawie wszystkich wywiało na pomost. To był prawdziwy test zbijanej przez nas ponad tydzień pływającej konstrukcji. Mieliśmy dosłownie chwile na podliczenie głosów i przygotowanie nagród. W końcu nadszedł oczekiwany przez wszystkich moment. Odczytanie wyników. Muzyka ucichła, a wraz z nią gwar dzieciaków. W kategorii dzieci zwyciężył Sebastian Mroczkowski, kobiety – Iza Kajtoch, a wśród mężczyzn najlepszy był Paweł Malak. Wszyscy najmłodsi otrzymali nagrody pocieszenia. Wraz z zakończeniem zawodów odbyły się pokazy kite&windsurfingu. „Weekend... tym razem na sportowo” dał zarówno nam, jak i uczestnikom mnóstwo zabawy i śmiechu. Wszyscy poczuliśmy ducha sportowej rywalizacji. Mamy też nadzieje, że udało się nam przekonać uczestników do bardziej aktywnego wypoczynku. Zarazem pokazać, że kiteboarding i windsurfing to sporty łatwe do opanowania, nieskomplikowane, a przede wszystkim rodzinne. Jeśli chcesz się o tym przekonać, zapraszamy 11–12 sierpnia na powtórkę. Oczywiście do Water Sport Center. ❚❚❚❚❚ Mariusz Korlak na sportowo… KITEBOARDING I WINDSURFING TO SPORTY ŁATWE DO OPANOWANIA, NIESKOMPLIKO WANE, A PRZEDE WSZYSTKIM RODZINNE