Wydłuża się kolejka po węgiel, którego brak.

Transkrypt

Wydłuża się kolejka po węgiel, którego brak.
ZAMKNIJ OKNO
DRUKUJ ARTYKUŁ
GÓRNICTWO
Coraz dłuższe kolejki po węgiel
Przed śląskimi kopalniami kierowcy ciężarówek koczują po kilka dni. Czekają na węgiel, tzw. gruby,
którego brakuje w sprzedaży. Ta sytuacja powtarza się jesienią od kilku lat
- Dla nas to dramat. Telefony się urywają, wszyscy
proszą o kostkę albo groszek (typy węgla - przyp. red.),
a ja miesiąc już czekam na dostawę zamówionego
wagonu. Samochodów nie warto posyłać pod kopalnie,
bo tam są kilometrowe kolejki. Wagony mają
pierwszeństwo, choć to i tak niewiele daje, jak widać mówi właścicielka jednej z bydgoskich firm handlujących
węglem.
Prosi o anonimowość, jak niemal wszyscy, z którymi
rozmawiała "Rzeczpospolita". Obawiają się, że zostaną
zupełnie odcięci od dostaw.
Pod kopalniami kierowcy ciężarówek czasami
Pod kopalniami stoją kilometrowe kolejki ciężarówek.
Niekiedy po kilka dni. - Musimy sobie jakoś radzić.
(c) ROMEK KOSZOWSKI/EDYTOR.NET
Proszę zobaczyć, jakie tu warunki, kurz, brud, żadnej
toalety. Od tygodnia śpię w samochodzie i nie wiem, jak
jeszcze długo będę tu czekał - narzeka młody kierowca z Julianpola pod Wieluniem.
kilka dni czekają na węgiel
Kierowcy są tym bardziej zdenerwowani, że większość czeka na węgiel już zapłacony. Spółki
węglowe sprzedają go bowiem niemal wyłącznie na przedpłaty. Coraz wyższe, bo od początku
września ceny węgla grubego podnoszono już dwa razy.
- Od poniedziałku tona orzecha kosztuje już o 21 zł więcej. Teraz płacę 415 zł. A obiecywano
nam, że wrześniowe podwyżki miały być ostatnie w tym roku. Ciekawe, co będzie dalej. I
jeszcze całymi dniami czekam na to, za co już zapłaciłem - irytuje się właściciel składu
opałowego z Konina.
Coroczne braki nie zagrażają bezpieczeństwu energetycznemu kraju. Zwały miałów węglowych,
wykorzystywanych m.in. w energetyce, rosną. Pod koniec sierpnia zapasy sięgały 4,5 mln ton
(w ubiegłym roku - 5 mln). Problem dotyka jedynie indywidualnych odbiorców węgla grubego.
Kompania Węglowa na swych stronach internetowych namawia, aby przed przyjazdem
zadzwonić i dowiedzieć się, gdzie są najmniejsze kolejki. Tyle że telefon jest nieustannie zajęty.
Do tego dochodzi chaos w systemie sprzedaży Kompanii Węglowej.
Odwołany niedawno prezes Kompanii Maksymilian Klank zrezygnował z blisko 200
autoryzowanych dostawców i chciał stworzyć własny system składów. Miało ich być ponad 70,
powstało zaledwie sześć. Nowy prezes Grzegorz Pawłaszek przymierza się do powrotu do
starego modelu.
U dilerów autoryzowanych przez Katowicki Holding Węglowy (siedem kopalń) sytuacja wygląda
lepiej. Wiadomo, że mają lepszy węgiel, a i handel jest zdecydowanie lepiej zorganizowany.
Dlaczego polskie górnictwo wydobywa w nadmiarze węgiel, którego nikt nie potrzebuje w takich
ilościach i nie potrafi dostosować się do oczekiwań klientów?
- Staramy się, ale ogranicza nas technologia wydobycia. W ubiegłym roku po ośmiu miesiącach
wydobyliśmy 1,5 mln ton grubego, a w tym roku już 2,1 mln ton. Ale i tak węgiel gruby stanowi
zaledwie 9 proc. wydobycia. I nie ma szans, aby w najbliższym czasie sytuacja mogła się
radykalnie zmienić. Trzeba by zastosować inne kombajny, inne przesiewacze - z uporem
powtarza Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. Przez osiem miesięcy 2006 r. polskie
kopalnie wydobyły 4,4 mln ton węgla grubego, w tym samym okresie 2005 r. - 3,5 mln ton.
Zdaniem ekspertów można więcej. Tyle że trzeba nastawić się na potrzeby klientów, a nie na
wielkość wydobycia.
BARBARA CIESZEWSKA
Można zmienić technologie
Już przed kilkoma laty usiłowaliśmy przekonywać szefów kopalń, że
można zwiększyć wydobycie dobrej jakości grubego węgla.
Zainteresowanie naszymi propozycjami było bardzo mizerne. To
prawda, że system ścianowy, wykorzystujący kombajny, nie pozwala
na znaczne zwiększenie wydobycia poszukiwanych gatunków. Ale
można zmienić technologie, w większym zakresie zastosować roboty
strzałowe. To spowoduje wprawdzie spowolnienie wydobycia, ale się
opłaci, bo węgiel gruby jest znacznie droższy od niskiej jakości
miałów. not. bc
prof. Józef Dubiński, dyrektor
Głównego Instytutu Górnictwa
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_061004/ekonomia/ekonomia_a_16.html