Show publication content!
Transkrypt
Show publication content!
Kareł K ryl Nr 70-71 12.XII.1980 ANNA WALENTYNOWICZ GRUDZIEŃ 1370 Organy Oliwskie Organy oliwskie umilkły wpół dfwięku » Jest cisza nad brzegiem, ulice we mgle A mózg, który winien prowadzić ich rękę Automat i czołgi kieruje na cel W imię socjalizmu! Byd wdzięcznym tej ręce, 00 ochlap ci rz\łca Gdy stół pod choinką, a nie ma co jeść Być nianym jak ryba 1 krzyk zdławli w płucach Łub pod gąsienicą pozwolić się zgnieść, W imię socjalizmu) W sobotę była podwyżka, W poniedzia- ładują się nadzieją‘1 wiarą jak akumu łek ludzie poszli do dyrekcji. Tam do- lator. Ale rozładowanie nastąpiło azy W stajence na sianie odnajdziesz swój don wiedzieli się, że dyrektor nie ma na ko. Być bliżej do Boga, ubogi jak on to wpływu, że może tylko o 5% podnieśćMijały miesiące, a niepokoje nie us~ Do ceny dodadzą sto hasęł r.owyęh / premię i nic więcej. 300 ludzi ze StotaWały. W maju-71roku wy bu-AT Do cany dodadzą popiersie gipsowe czni poszło więc pod gmach KW z prośba stkajki Pobiegłam do dyrekcji. Sta?: I ozyjeś westchnienie o wyjaśnienia. Nie wracali długo, więc tam już tłum. I jakieś wspomnienie zorganizowano' drugą grupę, żeby spraw Okazało się, że jedną z przyczyn kon Twa radość dzić,, co się-dzieje. Byłain w niej .Idąc fllktu była nowa forma rozdziału na Twój płacz spotkaliśmy Iiolegów, którzy wracali gród. A przecież pamiętano, że Jarosz spod KW. Niczego się-nie dowiodzleli. wice pzyrzakł nam,'że Sami zadecyduje I głód Pchali przed sobę radlowóa i nadawali my * jak dzielić,. Dlaczego znowu nikt 'Już radość świąteczna gdzie indzioj rozbrzmiewa ^omunlkac z żądaniami. has nie pytał o zdanie? Poczekałam, Organy w Oliwie żałobnie dziś łkają I Potełn poszliśmy Pod Politechnikę, by aż skończy mdwić. dyrftktor. Nikt mu niej Ż ó ł t e k twó j głodny -kolędy cl śpiewa ^rztjprosić.: afcudentów,.i'4e' nie pomogli-* „ Jk,. On, ^ był przeciw, nam__________ wierzył. wcząsiy. refrenie nie dzwony.lecz strzały zagrają W iią w marcu 6£ rokśi, gdy dereonetro- Rudnia, c h o d z i ^ ę^uchy, ze pracuje j| 1'■ w imię socjalizmu! tali żądając chlebaki' wolności. Wysaedt dla U B .;J -^r;J- -i l>c<.‘ irektor i powiedział* ie decyzja o podpodeazSar% do' mikrofonu; Był aro za s ,Strajkujący do żołnierzy farżce była ałuszn*, a l e -nikt go nie k o j e a l rozwagą* Udało mi się przefeopłuch&ł.r StX.denc5. nau poparli 1 przy* hać załogę,. Jt? nalęży^wrócić do pracy, j Strzelali; do 'tych# którzy chcieli "j frakll pomocą A l e k i e d y 'przyszliśmy zobowiązując -uprzednio dyrekcję, by wyjść ze' stófcrtni przez II bramę. Trafiać tam sncfli O! god*V19,> prawie nikogo nie 'przekazała nasze postulaty wtadzy. li ich koto szpitala. To nie było wpjbyło. Okazało się, że młodzież pożarny- x iudzie posłuchali mnie. To moje cy »ko. MO zwozili do' Pruszcza i tam w ^la kano w domach akodemicklłCb. .Wieiu jed- 8tąpiepie okazało s i ę -dla. mnie bardsco sku przebierali w mundury wojskowe.' '* hai powyskakiwało piTzoz okna 1 dołączy- n ieszczę6llwe. Zostałam uzrtnr.a'za pru j • Mówię* ywaga, komunikat npecjr»l.iy dla li •potem 'do , wodyra strajku. Dostałam do opieki, ęż 8 Wojska ?olskxego. Żołnierze! Każą. wam.' L W ęobliiu awsttf stEły* kordony milicji 4 majstrów, śledzili każdy mój ruch w ,strzelać. W kogo strzelacie?1 W bract.Mó * sacsęłO'alt. *«|ił<*ntó pierwszy Mili- zakładzie. Mówiono €ef, że zbieram .. ple wili w a m . ż n Niemcy chcą ustrój obalić: ^i.i_. m.. :. :..v-»__ a_ i- hi,« pyjny- gazik*' cozrytNTły' się granaty * niądzę na ofiary .Grudnia., Ale ,wtedy to $ 0 n^e nieJncy. Mówiłem im, jak mają w?.I.jazem jhawląoya. • '' ■• '■' jeszc*e nie była prawda. cyyć, jak bronić eolski - tak jak Koś [ ił pol>łiż\i Dorn* Partii kłębił się i ' Moja działalboAi .^r^y organizowaniu ciuszko i Pułaski , jak Mickiewicz, ,któh łuu, przo* tubę nawoływano, żaby luobchodów grudniowych, prześladowania też' był żołnierzem. Oni' wszyscy wal-Paalętan stoczstocz- prxez milicję 1 SB,"działalność w Wol- < tie wra\eali"«o praby. Pamiętam >czyli aa Polskę. I wtedy , choć zginiesz' iowca 3 który weiećił’na dach tramwaju, nych Związkach Wybrzeża - tp wszystko to nie splamisz munduru, nie zginiesz czorwał'koszulę'!'-obnażając pierś, było sprawą;.dopięro ńadćho3ze:cych lat. jako zdrajca. A kiedy dostaniecie taki rzyczał ~ "Sti?żel*jcte^ I t a k :nie maI kto ,by pomyślał, ie tń pe^na cierrozkaz, żeby strzelać do brafii, to za- 1 Jny jak f y ó . •';A1« wtedy jeszcłe nie pieó droga prowadziła właśnie,do "Soli bijcie dowódcę i .wybierzcie swojegó. fstrzeland.'v':' • ■■ darności". . • Walczymy o to, by nie ‘rządziła tutaj ! Sdy 'Wraóałara,1spotkału* kolegów,któ i ^zerwona burżuazja. rzy wychodzili w^ezerfgaoh ze stoczni, • | Mówiłem im O sytuacji gospodarczej.' (ubrani w azbestowe koftbinezony, w kas ^Tak''kiełbasa kosztuje 150 zł za-'kilo ' y ’j h kach .' P?<lńlOsł«nvręe* do góry, w o Ł a ł m •a :zarabia się 100 zł dziennie/ fr.ó nie j - Poc«ek«JCie> trzeba *1^ sartancvić. f f ■stać has nawet na tb, żeby1 dziecku ku- alo hikt‘amitó nte iłwchał .1 Ludzie »kandov*cll’- WojifcÓ * nami t 1* Przez megiifoity apelówano, by kobiety poszwy do kUchal'^feóvać. X ta» juz zo» stałam, oti cv«r.r. i:> * zewcząd dobiegały'odgłosy a«lw, m o ~ , cir.ię ostrzeliwał helikopter. Hilicj«nIcl póprzebirrani ta wojskowych strzelalli do ludzi wchodzsjchdo stoczni.Padli :pierwsi zabici. Jla prsyzakładowym szpi talu zawieszono białe prześcieradła,na 'których krwią za»ordowanych nakreślono ozotwone krzyże. v T yle było prześciera deł, ilu padło zabitych. A dalej.,..nie wiem, bo przez cały -czas harc;»ał*m w kuchci. X* tam zastała f śmie kapitulacja. HyAlałam potem częf sto o tych, którzu zginęli. Czy ich i:krew będzie zatrutym >la?ru*a, czy znaj kiem pojedn-inia? »a< Zn&lasłam się na liście przcznacao!. nych do zwolnienia. A jednak wytypować ■j-.no BWie do delegacji, która miała poje choć do Warszawy na spotkanie z władzę j Było to.w styczniu 71 roku. Podetawio; no trzy autobusy 1 pojechaliśmy, ale J nl® do Ha;?ssawy, tylko do pobliskiego i gxae<iu Wojewódzkiej Siady narodowej. Naj prawdę nie wian, po co dc tylu kłamstv < dodanojeszcze jedno 1 to właśnie wte> dy, gdy miał sie zacząć okrec mówienia ' prawdy. Chcle U f e y zawladonid kolegów, | ie nie jesteśmy w Warszawie, ale blok* S di była sżczeliia. . 5 *A czasie spotkania z przedstawiciele | mi najwyższych władz doszło do bardzo t ostrej dyskusji. X pewnie to nas prze| konało. Podobnie jak inni kr&yosałam i do (Werk* * "pessoiemy* - podobnie Jak \ tnnl wierzyła®. >e prawdziwe ta łzy* i ktdr« płynełw po policzkach Szlachcica i ęnly mówił, p^ki 'Sn, będzie ministrem ^apratf wet^tursnych nie"dojdzie .w Po„:.r. tam, żu roenty wspomniana >■.{" Stoczni w KW **^°ri ^ " ‘/Z relacji Kazimierza Szołocha, człQi>i : ka Komitetu Strajkowego/ ." ' • : \‘f - ' ‘ Spalenie KW,15.XSS Wyłoniliśmy delegacją naszej stoczni, która miała pójść do KW. Poprzednia, Podpalanie KW trwało ładnych godzih, bo kilka razy odrzucała nas mi* licja. Łapaliśmy granaty 'zawiące,arzu cane z helikopterów, i rzucaliśmy wanl, więc nie mogli ich wypuścić. By łem w składzie tej drugiej delegacji. Był z, nami dyrektor Gryglewaki, który ciał dym. Wreszcie przeu krfttę^drzwi wejściowych wlane benzynę do hellu. ta częło się palić, chyba schody albo dy ^ ^ ^ n ^ d l i L ^ J S d o S l f w ^ b u d J n ; 2 okna wywieszono białą firanku Wojewódzkiej Rady Barodowej. Otoczo kę, a następnie z podniesionymi rękami na balkon I piętra wyszło kilkunastu ny on był wojfkiem. Chcieliśmy pogadać milicjantów. Młody, szczupły chłopak w z żołnierzami, ale milczeli, jakby wyr wano im języki. EyLiśmy wtedy pewni, że kombinezonie wtapiał się po kratach ooa to żołnierze z sąsiedniego kraju. 1 i kiennych, zerwał czerwoną flagę i za wlec ił biało-czerwoną. Ludzie zeintonc Przyjął naa w holu Tadeusz Be im. Po- . i wiedział - poczekajcież będziemy rozmastoScS wlać. Przeprowadzano nas s pokoju do po- jj*1 h2 łmv *koJu. Nie wiem, ozy szukali miejaca na n* balkoni . kazano zizuci^. broń, hełmy pałki,_kurtki. Zdania były podzielona, podsłucha, ozy chcieli naa wykończyć J czy mają zdjąć również spodnie. Niektó ,1 - -. . rzy' w spodniach, inni w gaciach zeszli te* cofnąć podwyżkę, zwclnić zatrzymaną ^ jęrŁtach okiennych do podstawionej delegację i wywiezionych do obozu konp a r ó w k i i pod strażą ioatali odwiocrntraęyjnego w Vtótherpwie, Byłp tam ! toczni.** 3,5 tysiąca ludzi, łądaliśmy tefc dostar Ludzie zaczęli .się rozchodzić w nas czenia nam żywności. Powoływaliśmy się i na międzynarodowe konwencje. Gdy prze troju odprężenia. Byłem na Błędniku, kiedy usłyszałem ciężkie silniki. Z po stawiliśmy żądanie ogłoszenia w tv o ale Strajku 1 postulatach^ kręcili nosami, czątku myślałem, że to samoloty, ^ mówili, ie to .powoduje podobne ekscesy n<'’J?rta5y ł0K r‘22" w catym kraju. Byli nam bardzo nleprzy- f*o n e ‘ Osrąrnęła mnie wściekłość, 4e posunęli się ąż u . - ^ # ..ie posze cfcylni, jbraktowa^l nas_"Jfck wrogów. ' dłem w stronę Komitetu. P r z y p u ś c i ł e m Trwało, długo 1 — ---- to 7- wezystko r-T-j-..— r,r— 7.,stocznia wracam sam. Ale okazało się, że jesl zaczęła dęni«S»k0lć3ągr©zili»_ze J e - . tern w tłumie, który twardym krokiem, zf śll niw wrócA»y,„tQ zostanie podpalony zaciętymi twarsani idzie naprzeciw czołgom. Więc puazesono nas. GRUDZIEN 707SIERPIEŃ 80 i• * 3 / { • fc*VPę >jvĄ(.Ł “ umowy społecznej z 70 roku na zasadę '.i-.y- - • s toką/ że społeczeństwo przestaje byc W Grudniu «iQ wssystko J!ac*Qło» wtaaaplraęjt‘mąterittinych b«z bezkształtną masą zdolną 11 tylko do dy dla kafdcao- sr.ało się jasne, że Par- elementarnych zmian politycznych. Wte-.spontanicznego zablokowania polityki tia nie' reprezentuje robotników, a bro-- dy właśrflo środowiska robotnicze na władzy, a staje się czymś jakościowo ni o k r o j o n y c h grupowych interesów 1wielką skalą-.ikórzystały ze swego pra- nowym - świadomym partnerem, z którym ż o n i e eątointeresyrobotnicze, powa veta ;. Wtedy teżnastąpił krąch rzą- na stałe trzeba negocjować. Staje się nieważ w ł a ś n i e przeciwko, nim skierowa- dowe j ideologii konsumpcyjnej. I na ko-z przedmiotu podmiotę^, ze zdezintegroła sic grudniowa.rewolta* To wt&dy za- nie*} wtedy mogły narodzie się nowe for- wanej many zintegrowaną wspólnotą, czął sie ten historyczny proces i które- my społecznej samoobrony. 'Słowem* całe to dziesięciolecie tó go zwieńczeniem był sierpieit. ’ Dlaczego? Dotąd każdy społeczny ruch walka o instytucjonallząćjfę i nowy Grudzień 70 był pierwszą lekcją ro- protestu był albo ślepym wybuchem gnie-kształt, umowy społecznej, a ściślej władzy, jak należy umowy między władzą a środowiskami robotniczej samoorganizacji. Wtedy to na wu, albo wradą Ę ĘĘ Ę dla M Lotniczymi, To co Się stało w sierpniu nowo do języka polskiego na wielką ska- zreformować system. Co to znaczy? Przed 1976' rokiemjeżeli ktoś występO'80 jest nie tylko, i może nawet nie .......... Ifc •^wchodzi pojęcie strajku ^komitetu * strajkowego, listy żądali, > wał w imię jakiegoś społecznego pro- : głównie,, protestem przeciwko fatalnej Wtedy też po raz pierwszy pojawia testu, to zwracał aię do kierownictwa sytuacji gospodarczej 1 niesprawiedlisię zasada negocjacji. Negocjacji mię Par.tii, że winno zrobić to i to dla do* wej polityce społecznej, lecz przede bra Polski, socjalizmu, wartości spo~ wszystkim walką o własne prawa. Gały dzy pracodawcą a pracobiorcą, między ten proces zmian to jeden wielki, nie państwem jako właścicielem środków pro- łecznych itd. Natomiast od 1976r. nie mówi się władzy, jakie powinna podjąć dukojl a robotnikami jako.ludźmi tak powstrzymany ruch ku sytuacji, w któ rej zorganizowane społeczeństwo jest czy inaczej wyzyskiwanymiprzez system reformy. Mówi się społeczeństwu, jak Widać to wyraźnie w rozmowach Gierka ; ; się powinno przed władzą bronić, i ę0 4/ stanie negocjować swoje prawa, pod jest now^jj. • stawowe warunki, w których przyszło że stoczniowcami Szczecina iTtójmiasta. Cała czteroletnią historia demokra mu żyć. Władza reprezentowana przez Gierka i:' tycznej opozycji jest pewna próbą zaA D A M MICHNIK robotnicy reprezentowani przez Strajkowy do pewnych rzeczy się dogadu- szczepienia nowej ^świadomości społeją; charakterystyczne jednak, że nie . . . . nej niemal chwili wnoszono nosze z kit spisują zasad tego porozumienia, Władza wierzy, że uda ale tę dwustronność N a W i a d u k c i e G d y n i a - S t O C X ^ ? a kunastu karetek z ciężko rannymi. . ■• . j * Niekończące się operacje, opatrunki* i partnorskość zamącić w społecznej' • Wysłuchałem wieczorem przemówienia tran6fozjo? kroplówki itd. Niby normalr rzeczywistości 1 świadomości. A więc Kociołka. Wzywał wszystkich, ażebj j nft praca lekarska, którą wykonuje się. te ta sprawa nie będzie naśladowana, tro przystąpili dopraoy. szpitalu przez wiele lat, a jednak nie stanie się społecznym faktem, że , Podróż nie aapowladrła żadnej .rage- pozostaje w pamięci }ak żywa poprzez ludzie o niej zapomnĄ. dii. po przyjeździe na stację Gdynia- -niepowtai^salny g* draJSt. Nie moż; Charakterystyczne, że przez następ Stocznia pociąg się zatrzymał, wszyscy ne 10 lat nie było tematu bardziej za wysypali się na peron, z którego scho na zapomnieć zgonów młodyc^,. 18-20 le tnich chłopqów, a tym bardziej nie mo^kazanego niż Grudzień, I jakiż to pa dy prowadzą wprost na pomost nad tora radoks . Te wydarzenia, które wyniosły.. mi. Młodzi chłopcty w wiehu 18-20 lat ’ żna zapomnieć zgonu z powodu postrzału w. plecy. Gierka i jego okipę do władzy, łjyły pragnęli pierwsi dopańć schodów 'Postrzał w plecyl - jako odpowiedź najbardziej wstydliwym temutwm w-Z^rod-' i to najprawdopodobniej uratowało na przyjście do pracy na apel Kocioł kach oficjalnego przekąsu, większa, ilość ludzi. Gdy byli w poło ka. Nic więc dziwnego, że przywożonych Grudniowy bunt stworzył, więc" szansę wie schodów bez jakiekolwiek ostrzeże- razem jgf/ 'z© • stoczniowcami ____________________________ rannych funkcjo instytucjonalizacji między władzą a nia padła salwa z pistoletu maszynowe- nariuszy MO zmuszeni byliśmy ukrywać środowiskami robotniczymi. Taką próbą go 1 trzech: młodych stoczniowców padio p^zed samosądem robotników /taka jest w pierwszym okresie była zasada konsul na schodach pomostu. W tym czasie duża etyka lekarska/. tacji. Nigdy jednak jej naprawdę'nie grupa ludzi zbliżyła się do ochodów. „ tym dniu jako internista badałam izrealizowano, nie powstała żadna repre Strzelał już nie jeden pistolet maszy- przez kilka godzin ludzi zgłaszajązentacja robotnicza, która mogłaby być nowy, ale dwa, a później trzy. Ludzie CyCh się celem oddawania krwi. Trudno partnerem w dialogu z władzą. Jednocze cofnęli się za wagony. m mi powiedzieć, ilu ich było. Przyjeż śnie ‘Wszystkie autentyczne instytucjo Kto jeszcze był na peronie i zdążył dżał autokar za autokarem, kilkudzie nalne pozostałości robotniczego prote skoczyć do pociągu, prawdopodobnie Się sięciu ludzi czekało w pokoju przez stu s Grudnia zostały zniszczone: Wszy. uratował. Pociąg jechał wolno wzdłuż wiele godzin jak mur w zupełnym mil 3cy ci ludzie, których wyniósł do góry ulicy, która biegnie z Gdyni-Stoczni czeniu. Każdy chciał oddać ile tylko 'Iruch strajkowy byli bądź zlikwidowani, do Gdyni. Na ulicy tej były już tłumy> trzeba i można, ale większość żądała bądź korumpowani. I oto helikopter pilotujący nasz po zapewnienia, że tej krwi nie oddamy Zasada dialogu między władzą a śro ciąg obniżył lot 1 zaczął z broni ma milicjantowi. . dowiskami robotniczymi została na aku-r szynowej (strzelać do bezbronnych ludzi Pozostaliśmy wówczas w szpitalach tek głupoty rządzących złamana. Władza Widziałem*jak padali. Jednak nie mogę niemeri wszyscy przez 2 cyy 3 doby istraciła być może ostatnią szansę na stwierdKif! czy byli zabici lub ranni. i nie praca była ciężka, odwrotnie demokratyczne zreformowanie systemu w przynosiła ulgę w tych tragicznych go Szpitali w Gdyni, 17. Xfł warunkach dla niej sprzyjających. : dzinach, ale straszne było wysłuchiwa C o zostało z wydarzeń grudniowych na | nie w nocnej ciszy odgłosów następnych Dosłownie w momencie przybycia trwałe? Wydaje mi się, że dwie rzeczy, strzałów i oczekiwanie na dalsze sku do Zzby Przyjęć rozpoczęło się wycie 'Jeśli chodzi o środowiska robotnicza tki tego strasznego dramatu. syrefc karetek Pogotowi* i w ciągu jed* jpoczucie własnej siły i wynikające z y niej faktyczne prawo veta. Władza mu^ siała się pogodzić z tym przyznanym ’ sobie przez robotników prawem - by przy węzłowych decyzjach dotyczących Ich losu powiedzlećt nie. Robotnicy skorzystali z tego prawa w czerwcu-76r. Rządzącym zaś pozostała z Grudnia pa mięć o tym, że swoją władzę zawdzięcza ją robotniczej rewolcie* I poczucie, że jednej rzeczy robić nie'wolno. Nie wolno siłą deptać robotniczego prote stu. Cokolwiek złego by nie mówić o tej ekipie i epoce, jedno tirzeba przy?naćtf Gierek nigdy nie bronił swojej władzy za cenę rozlewu krwi. W świadomości polskiej inteligencji Grudzień Istnieje przede wszystkim bąd'* jako upadek Gomułki, bądź jako wy buch ludowego gniewu. Nie istnieje na tomiast jako ten plerwszyr najdonio ślejszy moment robotniczej samoorgani zacji. Dlatego też nie zrodziła się wtedy właściwie więź między rucham pro testu Inteligenckiego a ruchem protes tu robotniczego. I dlatego przez pier wsze 5- lat mogła zatriumfować cała ta zasada gierkowskiej umowy społecznej, .która polegała na tym, że Gierek pro ponował aparatowi władzy pełną lojal ność za cenę skorumpowania, a społe czeństwu bierność, wyrzeczenie się po litycznych asplr&cjivza conę zaspokoje nia elementarnych aspiracji material nych. ■ . W ■ Dopiero wydarzenia czerwcowe unaocz niły wszystkim, że niemożliwe, jest re- Fragmenty wspomnień Rabunek sklepów Funkcjonariusze ORMO i MO powybijali szyby. Jak.już.były powybijane i leżały na chodnikach, to chodzili i brali ale to byli chuligani. Przy mnie było kilkadziesiąt tysięcy ludzi, robotników, nie widziałem, żeby ktoś brał. Potrzeb ne były butelki do benzyny, to otworzy-: 11 sklep i wylewali wino, ale nie rabo wyrywało tryby 1 .czołg jeździł w kółko na jednej gąsienicy. Można też było w drugą wrazić drążek od latarni. Wtedy czołg staje i - wyłazić ptaszki. "... . KapitUlSCja StOCZFII GdtiliSKIGJ 2aczek, naczelny dyrektor, powiedziaS Armia dała nam do czterech godzin, po tem użyją siły, będą niszczyd, bombardo wać‘. Postulaty zostaną zrealizowane,ale wali. .., > v-: ..' r-• ... /.:■ •■< strajk trzeba*zakończyć. Komitet atraji Walki uliczne v kowy podpisał kapitulację. Biegnę do BHP, a stoczniowcy.płacząt zdrada. SłyJ Stał czołg przy czołgu. Na peronach, •' szę komunikat! wychodzić, postulaty bę7 przy. II 1 III bramie nie było gdzie pal dą załatwione. Wielu ludzi było załama ca wc/lsnąći nych, mówili: może tak lepiej, może ty Czołgi nie zdają egzaminu w walce lu nas nie zginie. Kiedy wychodziliśmy ulicznej. Stawia się wóz, '•Stara", ja wojsko 1 MO stało z- boku. Mówiono im, dzie czołg, przełamuje, rąbie przez nie że było nas 6 tysięcy, a tu wychodzi 2 Q go, ale gąsienice mu spadają, czołg i tysięcy. Szli i szli. samochód się palą. A czołgi idą w dym i W styczniu 71 nasze Komitety Straj potem wszystkie na to wpadają i się paĄ. kowe znowu odżyły. Pojechały delega W butelkę z benzyną, wkłada się zapalo cje do Gierka. Byłem tam. Żądaliśmy ny knot, rzuqa się w czołg i cały czołg by podać listy zabitych. Nie wiedzie się pali. liśmy, czy się śmiać czy płakać, kie Wskakiwali na czołgi - to byli stocz dy powiedziano nam, że zginęło tylko niowcy, którzy, służyli w wojsku jako 45 ludai. Powiedziano nam, że niektó czołgiści. Jakby mu się nie udało wsko rzy oficerowie nie chcieli wykonać czyć, to po nim. Odczepiali liny z haka rozkazu strzelania do ludsi, że wśród mi, zarzucali haki na gąsienice, wtedy