P a w e ł L i s e k

Transkrypt

P a w e ł L i s e k
Paw e ł
L i s e k
114
I m p u l s y Mi a s t a
D z i s i a j , g dy n a d w s p ó l n y m u k ł a d e m n e r w o w y m i s e n s o ryc z n y m l u d z ko ś c i c z u wa j ą s at e l i t y, a ko m p u t e ry
p r z y p o m i n a j ą p r a c ę l u d z k i e g o u my s ł u , g dy u my s ły
w c h o d z ą z e s o b ą w ko n ta k t p o n a d c z a s e m i p r z e s t r z e n i ą , n a s z a p r z y s z ł o ś ć j e s t t y l ko s p r awą w yb o r u , a n i e p r z e z n a c z e n i a 1 .
Derrick de Kerckhove
Współczesne informatyczne społeczeństwo przywykło już do sieciowych systemów komunikacji, do tzw. globalnej wioski, unifikacji pojęć, a tym samym rozmycia ich znaczeń (w mojej ocenie), do niebywale szybkiej transmisji danych, przepływu informacji – powyższa
teza nie jest już niczym nowym. Chciałbym jednak zwrócić uwagę
na ostatnią część cytowanego powyżej zdania, w którym mowa, że
nasza przyszłość jest tylko sprawą wyboru, a nie przeznaczenia (przypadku). Niejednokrotnie praktyki artystyczne opierają się dzisiaj na jasnej, sprecyzowanej strategii, na wyborach – oczywiście zależnych od
osobowości i wrażliwości. Niepokojący jest jednak fakt przyjmowania
przez artystów „stałej” strategii, tematyki, estetyki pozwalającej, co
prawda, na komercyjną rozpoznawalność, ale tym samym stawiającej
ich w martwym punkcie. Czy nie należałoby sobie postawić pytania
co jest istotniejsze: rozwój ich osobowości, wrażliwości czy tworzenie
kolejnych zestawów obiektów (obrazów, rysunków, grafik, rzeźb)?
Współdziałanie, współistnienie miasta z artystami ma już wieloletnią tradycję. Czasami są to samorodne działania pojedynczych
artystów lub małych grup z wykorzystaniem tzw. powierzchni reklamowej – billboardów. Przykłady z różnych miast można mnożyć:
Wrocław – TER TOD OPERA Roberta Liska, Poznań – 52 metry sztuki.
Tutaj jestem – Galeria Zewnętrzna AMS w roku 1999; działania o charakterze międzynarodowym koordynowane przez grupę Twożywo:
Billboard Gallery Europe z roku 2004 oraz warszawska akcja na stacji metra Marymont, która wystartowała w 2007 roku. Co łączy tych
115
Impulsy Miasta
Pawe ł Lisek
kilka przykładów? Zapewne chęć dialogu z odbiorcą masowym. Każda
z tych akcji jest jednak inna. TER TOD OPERA miała charakter bardziej indywidualny. Metro Gallery jest konkursem dla młodych malarzy – dającym możliwość szerszej prezentacji pracy artysty. Ale czy
prawdą jest przy dzisiejszym natłoku reklam stwierdzenie organizatora: Tylko w przestrzeni miasta ma się bezpośredni kontakt z odbiorcą, który nie zawsze chętnie zagląda do galerii – mówi Zbigniew Sikora, autor
odsłanianej dziś na stacji Marymont pracy Metro Muzeum? 2 . Byłbym
ostrożny z takimi stwierdzeniami, bowiem nadmiar informacji powoduje w nas pewnego rodzaju ignorancję, tym bardziej w sytuacji, kiedy
artyści sięgają po język i stylistykę plakatową, jak w Billboard Gallery
Europe. Organizatorzy tak argumentują powstanie tej ulicznej galerii:
kluczowym celem dla całego projektu jest zainicjowanie międzynarodowej
wymiany i współpracy w dziedzinie adresowania sztuki do zróżnicowanej
publiczności. Współczesny odbiorca sztuki jest przytłoczony nadmiarem
informacji i często nie ma odpowiednich predyspozycji do tego zadania.
Publiczność nie jest zainteresowana sztuką odizolowaną od rzeczywistości, zamkniętą we wnętrzach galerii i muzeów. Rozwiązaniem tego problemu nie jest nakłanianie ludzi do odwiedzania galerii, ale wprowadzanie
sztuki w przestrzeń publiczną. Dlatego Billboard Gallery Europe stawia
na komunikatywną funkcję sztuki i jej związek z przypadkowym odbiorcą
czyli przechodniem 3 .
Innym w mojej ocenie było oddziaływanie 52 metrów…, którym towarzyszyły warsztaty prowadzone przez artystów: Rafała Bujnowskiego,
Jadwigę Sawicką oraz Pawła Susida. Efektem końcowym tych działań
miało być stworzenie 10 prac wielkoformatowych, będących swoistą
subiektywną mapą Poznania – tym bardziej prawdziwą, że sprowokowała do udziału mieszkańców. W nocy po zakończeniu imprezy tablice
zaczęły żyć własnym życiem: przechodnie zostawiają na nich swoje ślady,
grafficiarze i przypadkowi malarze zmieniają sens i kształt prac wykonanych na billboardach…
Czy następuje teraz zmiana tej przestrzeni lub przeniesienie jej
zawartości w przestrzeń wirtualną? Na niedawno zakończonej we
Wrocławiu V edycji Graffiti Non Stop w ramach panelu dyskusyjnego
poświęconego roli sztuki ulicy w kształtowaniu wrocławskiego krajobrazu – Interwencje miejskie – padło kilka ciekawych stwierdzeń. Po
pierwsze: na ile artysta musi ingerować w przestrzeń miasta, w cent-
116
117
Impulsy miasta
ralną jego część? (czytaj: ściany z graffiti). Czy właściwa jest postawa
legalizowania tych działań i jakie mogą być tego konsekwencje dla
street artu? Czy wchodząc w zależności nie stanie się on kolejnym elementem, który musi wpisać się w plany promocji miasta?
W mojej ocenie prace takie powinny zachować swoje cechy tworzenia pod osłoną nocy w pośpiechu, w niedozwolonych miejscach.
Wartym zasygnalizowania działaniem w tym obszarze jest przykład
pracy artystów na obrzeżach miast, w pustostanach i publikowanie
dokumentacji w sieci. Brak kontroli władz, poprawności społecznej,
politycznej i estetycznej na pewno daje o wiele większą swobodę twórczą. Niebywałe jest również, że wśród innych zdarzają się też akcje
zupełnie performatywne, oderwane od stylistyki graffiti i poszukujące czegoś innego. Przykładem może być akcja zamaskowanych grafficiarzy biegających po dworcu ze zwykłymi spryskiwaczami w rękach
zamiast sprayu i myjących pociągi, której towarzyszyła ogromna konsternacja przechodniów, zdziwienie i bezradność ochrony.
Takich perełek jest dużo więcej. Ciekawą postawą jest działanie NUG, artysty okrzykniętego największym wandalem graffiti
w Szwecji. Jedna z akcji polegała na swobodnym, chaotycznym rysowaniu linii sprayem na jednej ze stacji metra, z zupełnie zasłoniętymi
oczami. Nie kontroluje on więc przestrzeni, w której działa ani estetyki tworzonego rysunku; tracąc kontakt ze ścianą, wywraca się i swoje
działanie kontynuuje na podłodze.
W ostatnich latach Wrocław stał się chyba największym instytucjonalnie (ze względu na patronat Galerii Sztuki Współczesnej BWA
Wrocław oraz środki finansowe, z których korzysta) ośrodkiem promowania urban artu w Polsce. Zorganizowany został w ostatnich latach cykl wystaw: Artyści zewnętrzni – Out of Sth w 2008 roku, Out of
Sth prezentuje w 2010 roku oraz w tym samym roku Breakin’ the Wall.
Pierwsza wystawa, międzynarodowa, zaprezentowała około 20 różnorodnych dojrzałych postaw artystycznych. Trwająca miesiąc wystawa
w murach galerii BWA we Wrocławiu oraz na ulicach Wrocławia zostawiła swój ślad do dziś.
Cóż, na pytanie zadane w publikacji (dość drogiej jak na promocję
urban artu) czemu nazwa „artyści zewnętrzni”? Sławek ZBK Czajkowski
odpowiedział: Przede wszystkim, aby uniknąć wrzucenia do jednego worka amatorskich działań plastycznych 4. Stawiam sobie pytanie o korzenie
Pawe ł Lisek
tych artystów – czy kiedyś sami nie należeli do grupy amatorów. Teraz
ostro się od niej odcinając, moim zdaniem, zatracają pierwotne wartości i instynkty, które pchnęły ich do działania. Niepokoi również fakt
wyjścia z podziemia. Po co stosować nick, jeśli na pytanie kto kryje się
pod pseudonimem? bardzo chętnie podaje się swoje nazwisko? Może
dlatego, że nie należę do tego świata artystów zewnętrznych, te sygnały są dla mnie niepokojące. Nie tylko dla mnie – znany amerykański antropolog Desmond Morris pisze w swojej książce Zwierzę zwane
człowiekiem, że część twórców […] tworzy na murach własną reklamę,
lansując niejako swą markę 5 .
Paweł Jarodzki w swoim tekście o ulicznej wojnie (tekst do katalogu Out of Sth) duży nacisk kładzie na wrogów, którzy nas atakują
lub utrudniają swobodne korzystanie z przestrzeni miejskiej: korporacje – reklamami, a drugą armią jest ciężka, spiżowo-kamienna nieudolna
rzeźba miejska. Oni chcą, żebyśmy mieszkali w miastach wyglądających jak
cmentarze 6 . Trzecia grupa to urzędnicy, czwarta – młodociani tagujący
wandale. Jak pisze Jarodzki w Artyści zewnętrzni – Out of Sth, [grafficiarze] z różnych części świata jawią się na tym tle niczym romantyczni, błędni rycerze 7. A co, jeśli ktoś przywykł do stylistyki świata reklamy? A co,
jak drażnią go kształty, formy i treści reprezentowane przez artystów?
Czy tym samym widzowie ci nie stają się piątą armią, która działa
w podobnym celu co inne, tylko używa innego, być może dla mas niezrozumiałego języka?. Oczywiście, jestem zwolennikiem ingerencji artystów w przestrzeń miejską, żeby sprawa była jasna. Punktuję jednak
postawę, która może wydawać się równie agresywna jak pozostałe.
Zaakcentować należy również pewien brak w dzisiejszym myśleniu o rysunku echa prac Marcela Duchampa oraz jego konceptualnej
postawy, tak mocno eksploatującej rysunek jako szkic, zarys idei, jak
również podkreślającej sam proces twórczy jako ważną wartość. O ile
teoretycznie wszystko dziś jest sztuką, a przynajmniej może nią stać
się, nadal głównym wyznacznikiem wartości dzieła, niestety, jest ich
wartość estetyczna, a co gorsze – ich poprawność estetyczna, do której
przywykli odbiorcy i kuratorzy, a artyści zostali jej wyuczeni.
Często zdarza się, że interesujące działania są lokowane gdzieś
na obrzeżach współczesnego rynku sztuki. Offowe festiwale, uwikłane w system finansowania, w niewielkim stopniu pokazują radykalne
i ryzykowne działania. O tyle ważne są takie działania, że na granicy
118
119
Impulsy miasta
wiru wydarzeń chaos rozprasza koncentrację i energię 8 mogącą wygenerować coś interesującego, a na pewno pozbawionego przywiązania do
schematycznego myślenia. Przykładem jest spotkanie wielu artystów
w ramach działań sceny „Laboratorium” na tegorocznym festiwalu
Podwodny Wrocław. W tegorocznej edycji LAB artyści zajmują się sztuką
wypadku – rozumianego jako nieoczekiwane zderzenie przeciwstawnych
sił, mikrokatastrofy w systemie powodującego jego krótkotrwałe zawieszenie. Wypadek jako zdarzenie, któremu towarzyszy zerwanie porządków
i równocześnie niezwykłe wyzwolenie energii. W tej perspektywie działania artystyczne rozumiane jako unikatowe działanie, które nie może być
łatwo zdefiniowane i sklasyfikowane. Z racji dynamiki i konieczności
krótkich wypowiedzi duża część działań artystów posiadała pewną
zwięzłość i szkicowość bliską rysunkowi. Próbą nowego definiowania zadań sztuki, jej otwartości na społeczność, strukturę miasta,
przenikania się wzajemnego, był cykl działań organizowanych przez
uczestnika i zarazem kuratora Romana Bromboszcza o jednoznacznym tytule Ukryte. Zaproszeni artyści mają pole wyboru pomiędzy sposobem wykorzystania dwóch obszarów. Mogą wybrać jedno lub drugie lub
i jedno i drugie w pewnej relacji. Charakterystycznymi cechami jakie uwidaczniają się w ich twórczości są „działanie na zastanej przestrzeni”, „gra
z odbiorcą” oraz instrumentalne traktowanie środków artystycznych, które
prowadzi do poetyki „poza stylem”. W prezentowanej twórczości nie chodzi
zatem o zwielokrotnienie oddziaływania stylu („sygnatury”), chodzi raczej
o inwencję sytuacji, sprowokowanie tego, co dotychczas nie było „doznawane” 9.
Na ile w dzisiejszych czasach to my artyści z braku tzw. poklasku trafiamy „na ulice”? Na ile jest to nasza wewnętrzna konfrontacja
z mniej pobłażliwymi odbiorcami nazywającymi wprost bazgroły –
bazgrołami? Odpowiedzi na takie pytanie spróbujmy znaleźć w przeprowadzonej dyskusji przy okazji siódmej edycji wrocławskiego
Survivalu. To tylko wyrwane z kontekstu zdanie, ale w pełny sposób
oddaje tendencje takich działań. Konrad Iwanowski: Ogólne skostnienie
związane z imprezami okołogaleriowymi dało się we znaki wszystkim. To
objawiło się takim wysypem na ulicę. Z wystawy wlepki i graffiti sprzed
trzech lat w Wiedniu kojarzę taką wlepkę kolesia z Argentyny, który napisał,
że dla niego miasto jest galerią, a ściany są płótnami. Kto potrzebuje krytyków, jeśli masz swoje własne oczy? One są najlepszym krytykiem sztuki. 10
Pawe ł Lisek
Ale ważny jest także sam kontekst, czerpanie elementów z przestrzeni
miejskiej, subtelna gra pomiędzy artystyczną ingerencją w jej „ciało”
a samym tym „ciałem”. W ramach takich działań, które w wielu wypadkach są komentarzami społecznymi, pojawiają się projekty o charakterze bardziej eksperymentu na samym sobie korzystając z przestrzeni miasta (np. użycie GPS jako „ołówka”).
E k s p e ry m e n t: o d e r wa n i e s i ę o d w y u c z o n e j m ec h a niki ręki
Wydaje się być ważne (w mojej ocenie) kształtowanie własnej wrażliwości na drodze eksperymentu, oderwanego jednakże od wyuczonych sposobów organizacji przestrzeni obrazu. Im większą swobodę,
oderwanie od tych systemów uda nam się osiągnąć, tym bardziej interesujące mogą powstać prace, a już na pewno nasz rozwój będzie
posiadał przyrost geometryczny. Oczywiście, nie należy obawiać się
antyestetyki. Pomocne może być w tym wykorzystanie cyfrowego medium. Stawiając sobie podstawowe pytanie czym rysunek jest i korzystając z pojęć, których dostarcza nam matematyka, możemy w prosty
sposób opisać rysunek.
<P U N K T >P RO S TA<P U N K T >P RO S TA<P U N K T >P RO S TA<P U N KT>PROSTA<PUNKT>PROSTA<PUNKT>PROSTA<PUNKT>PROSTA<P U N K T >P RO S TA<P U N K T >P RO S TA<P U N K T >P RO S TA<P U N KT >PROS TA<<PU N K T >PROS TA<PU N K T >PROS TA<PU N K T >PRO STA<PUNKT>PROSTA<PUNKT>PROSTA<PUNKT>PROSTA<PUNKT>PROSTA<PUNKT>PROSTA<PUNKT>PROSTA<PUNKT>PROSTA<PUNKT>PROSTA< …itd.
To idea rysunku: połączenie punktów prostymi (liniami). Za definicją oraz przyjęciem za pewnik teorii, mówiącej, że obraz zawiera
informację lub wręcz jest informacją, zrobiłem kolejny krok – użyłem nawigacji satelitarnych do rejestracji punktów. Ale uwaga! Nie
chodziło o banalne użycie nowego narzędzia do stworzenia rysunku.
Ważny jest eksperyment z własną wrażliwością, przełamanie wyuczonych sposobów konstruowania, komponowania przestrzeni obrazu. Po
wielu próbach znalazłem bardzo indywidualną właściwość dla GPS-a,
a mianowicie urządzenie pozostawione w jednym punkcie generuje
12 0
121
Impulsy miasta
informację jakby ciągle przemieszczało się w obrębie kilku metrów,
tworząc siatkę niesamowicie rozedrganych chaotycznych linii (w wyniku odległości satelity, celowych zakłóceń wprowadzanych przez
wojsko). Co ważne, zarejestrowane dane tworzą za każdym razem inny
układ. I tu następuje konsumpcja eksperymentu, „śledzenie” kierunków narastających linii… ręka wędruje do kolejnego punktu, i kolejnego… nie myśląc już o konieczności zachowania równowagi w obrazie.
Odrywamy się od wyuczonych systemów, sposobów, poszerzając własną swobodę prowadzenia ręki.
Co dziwne, przypatrując się „kątom energetycznym” Józefa Robakowskiego, możemy odnaleźć wspólny mianownik – estetykę, mimo
zupełnie różnych założeń. „Kąty energetyczne” możemy przytoczyć
tutaj jako przykład odwrotności, zmiany formuły zastosowania rysunku do rejestrowania rzeczywistości. Swój cykl prac Kąty energetyczne
poza odnalezieniem, doświadczeniem pewnych napięć, Robakowski
planuje nałożyć na rzeczywistość, odnajdując w niej podobne układy. Sam autor tak pisze o swoich pracach: Mam intuicję, że dysponując trzema kątami uda mi się w dowolny sposób narzucić je na tzw.
RZECZYWISTOŚĆ, ale też na moją motoryczność biologiczną. Dzięki takiemu zabiegowi pragnę spowodować coś w rodzaju napięcia energetycznego. To NAPIĘCIE ma być sensem tej absurdalnej pracy, czyli sposobem
nadania własnej artykulacji niezależnie istniejącej już ode mnie materii 11 .
1 Lev Manovich, Język nowych mediów, red. Zbigniew Bauer, tłum. Piotr
Cypryański, s. 15.
2 http://www.zw.com.pl/artykul/29,383612_Szturm_artystow_na_uli-
ce.html
3 http://www.twozywo.art.pl/bge/index.php
4 Artyści zewnętrzni – Out of Sth, [katalog wystawy], red. Joanna Stem-
balska, Sławek ZBK Czajkowski, BWA Wrocław, s. 10.
5 T. Urzykowski, „Gazeta Wyborcza”, Warszawa, 07.09. 2007.
12 2
Pawe ł Lisek
6 Artyści zewnętrzni – Out of Sth, [katalog wystawy], red. Joanna Stem-
balska, Sławek ZBK Czajkowski, BWA Wrocław, s. 44, 45.
7 Artyści zewnętrzni – Out of Sth, [katalog wystawy], red. Joanna Stem-
balska, Sławek ZBK Czajkowski, BWA Wrocław, s. 46.
8 Lev Manovich, Język nowych mediów, red. Zbigniew Bauer, tłum.
Piotr Cypryański, s. 19.
9 http://www.bwa.wroc.pl/index.php?l=pl&id=267&b=4&w=2
10http: //g punkt .pl/content /sniada nie_ mistrzow_ przestrzen _w ysta-
wiennicza_a_recepcja_sztuki
11 http://www.robakowski.net/
Paw e ł L i s e k
Urban Impulses
L i s e k a n a ly s e s a r t i n u r b a n s pa c e . He l i k e s s t r ee t
a r t, a n d h e pa r t i c i pat e s i n s t r ee t- a r t p r o j e c t s .
He w r i t e s a b o u t t h e m o s t i n t e r e s t i n g s t r ee ta r t p r o j e c t s . He c o n c e n t r at e s o n t w o s e r i e s o f
e x h i b i t i o n s o r g a n i z e d b y t h e BWA M o d e r n A r t
G a lle r i e s : ‘ t h e A r t i s t s o f t h e o u t-s i d e : o u t o f
s t h ’, a n d ‘ G r a f f i t i n o n s t o p ’.
Marcin Z awicki
H e r r K u l e s – Fr a u K u l e s
20 09
Po lewej stronie:
Iz a b e ll a G u s t o w s k a
D l a Ko n r a d a S . (video)
20 09
Po prawej stronie:
K o n r a d Sm o l e ń s k i
R y s u n e k (video)
20 01

Podobne dokumenty