W czwartek 16 lutego Francuz Michel Delebarre (PSE), mer i

Transkrypt

W czwartek 16 lutego Francuz Michel Delebarre (PSE), mer i
W czwartek 16 lutego Francuz Michel Delebarre (PSE), mer i deputowany do parlamentu
reprezentujący Dunkierkę, został wybrany na dwuletnią kadencję na stanowisko
przewodniczącego Komitetu Regionów
„Komitet Regionów musi być bardziej kategoryczny”
Panie Przewodniczący, został pan wybrany jednogłośnie, a pańska kandydatura spotkała się
z poparciem wszystkich ugrupowań politycznych. Spoczywają na panu znaczące obowiązki
polityczne we Francji. Jest pan merem Dunkierki oraz deputowanym do parlamentu. Został pan
członkiem Komitetu Regionów w 1998 r., a od 2002 r. pełni pan funkcję przewodniczącego Grupy
Socjalistycznej w Komitecie Regionów – co kierowało panem na drodze do najwyższego stanowiska
w tej instytucji?
Wierzę w decentralizację oraz zasadę pomocniczości, na straży której stoi Komitet Regionów. Wierzę
w zasadniczą rolę władz lokalnych w tworzeniu wizerunku Europy wśród naszych współobywateli.
Kiedy zasiadam z burmistrzem Aten czy prezydentem Pragi, z burmistrzami małych miasteczek
w Grecji czy Danii, czy też przewodniczącymi regionów, takich jak Katalonia czy Akwitania,
wojewodą śląskim czy premierem Regionu Stołecznego Brukseli, jedno staje się jasne: żaden
z regionów Europy nie stoi w miejscu, wszystkie mają swoje plany, część z nich o zasięgu
ogólnoeuropejskim, a nawet ogólnoświatowym. Komitet Regionów zapewnia im możliwość zabrania
głosu w Brukseli. Poprzez swoich 317 członków, z których wszyscy są przedstawicielami lokalnymi
i regionalnymi z 25 państw członkowskich UE, ludźmi z terenu na co dzień stykającymi się
z konkretnymi problemami, Komitet Regionów gwarantuje uwzględnianie zagadnień o charakterze
lokalnym i regionalnym w procesie przygotowywania prawodawstwa europejskiego. Dla mnie
osobiście Komitet Regionów stanowi uzupełnienie Parlamentu Europejskiego w tym sensie, że jest on
wyrazem różnorodności kulturowej, tożsamości lokalnej i regionalnej, a także bogactwa różnych
obszarów w ramach UE. KR zapewnia kontakt na poziomie najbliższym obywatelom, który to
szczebel wymaga uwzględnienia we wszelkich refleksjach na temat Europy. Wymóg ten jest tym
bardziej istotny, że Europa musi odzyskać zaufanie swoich obywateli. Obejmuję urząd w delikatnym
okresie, po odrzuceniu traktatu konstytucyjnego przez Francję i Holandię Europa poszukuje samej
siebie. Jestem przekonany, że Komitet Regionów ma do odegrania istotną rolę w debacie na temat
przyszłości Unii Europejskiej. Postaramy się ponownie przybliżyć UE jej obywatelom, tak by była
ona postrzegana jako zdolna do ich obrony przed negatywnymi skutkami globalizacji oraz aby
spełniała ich oczekiwania w zakresie określenia prawdziwie europejskiego modelu społecznogospodarczego.
Komitet Regionów utworzony postanowieniami Traktatu z Maastricht jest instytucją młodą, która
wciąż musi sobie szukać miejsca pomiędzy Komisją, Radą a Parlamentem…
Komitet Regionów musi zwiększyć swoje zaangażowanie w proces podejmowania decyzji w UE oraz
powinien uczestniczyć w przygotowywaniu różnego rodzaju dokumentów na możliwie jak
najwcześniejszym etapie, by zapewnić przestrzeganie zasady pomocniczości. Musi on także
wzmocnić swoją rolę na dalszych etapach, oceniając oddziaływanie najważniejszych strategii
PL
-2politycznych UE w terenie, zwłaszcza pod względem finansowym. Ze zdumieniem przyjmuję fakt,
że większości dokumentom nakładającym ograniczenia na władze lokalne nie towarzyszy ocena
skutków finansowych. W rzeczywistości znaczną część prawodawstwa UE wdrażają właśnie władze
lokalne. Tak naprawdę, stanęliśmy w obliczu dwóch wyzwań. Pierwsze z nich ma charakter
polityczny: należy wzmocnić tożsamość Komitetu Regionów jako zgromadzenia politycznego
zdolnego przyczynić się do wznowienia debaty na temat Europy w regionach i miastach UE, gdzie
obywatele wiodą swoje codzienne życie. Drugie wyzwanie dotyczy wpływu: Komitet Regionów musi
być bardziej kategoryczny – pewnego dnia będzie musiał wziąć byka za rogi i powiedzieć, że
sprzeciwia się określonemu wnioskowi legislacyjnemu przygotowanemu przez Komisję, który nie
przestrzega zasady pomocniczości czy zasad należytego sprawowania rządów, innymi słowy zasady
konsultacji na wcześniejszym etapie stanowienia prawa, zanim trafi ono do podmiotów, które będą
musiały wdrażać ów wniosek na dalszym etapie, tj. przede wszystkim władz lokalnych. Nie
wystarczy jednak powiedzieć „nie”, trzeba będzie także przekonać inne instytucje uczestniczące
w procedurze legislacyjnej – Parlament Europejski i Radę Ministrów – że nasz sprzeciw opiera się na
solidnych podstawach.
Możliwe jest więc skorzystanie z uprawnień w zakresie pomocniczości bez traktatu?
Oczywiście, jeżeli należy wszcząć alarm, musi się to stać na etapie poprzedzającym wdrożenie aktu
prawnego, przed jego przyjęciem. Bądźmy rzecznikiem każdego regionu, który uważa, że dany akt
prawny nie jest zgodny z pomocniczością. Nie wymaga to zwrócenia się do Trybunału
Sprawiedliwości. Poszanowanie zasady pomocniczości musi wejść instytucjom europejskim w krew,
a nie być postrzegane jedynie jako kwestia procedury.
Co należy zatem zmienić w praktyce?
KR musi w lepszy i bardziej aktywny sposób wykorzystywać instrumenty znajdujące się już w jego
posiadaniu, począwszy od raportów perspektywicznych, opinii i analiz oddziaływania. Jednocześnie,
po przyjęciu opinii, KR i jego sprawozdawcy muszą się bardziej zaangażować w procedurę
legislacyjną wraz ze sprawozdawcami z Parlamentu Europejskiego, by potwierdzić i podkreślić
stanowiska zajęte przez KR w debacie publicznej. Co więcej powinniśmy wzmocnić nasze
powiązania z Komisją Europejską. Musimy w pełni wykorzystać nowy protokół o współpracy
z Komisją, podpisany w listopadzie 2005 r. Będę do tego dążyć. Powinniśmy również pogłębić
współpracę z głównymi sieciami demokratycznie wybranych przedstawicieli terytorialnych
i z Europejskim Komitetem Ekonomiczno-Społecznym. Uważam, że działania naszego zgromadzenia
muszą się koncentrować na takich zagadnieniach, które świadczą o naszej wiarygodności
i w wypadku których nasza działalność wnosi rzeczywistą wartość dodaną do procesu legislacyjnego
i decyzyjnego w UE. KR musi się skupić na dwóch strategicznych priorytetach politycznych
obywateli naszych regionów i miast: na wspomnianej już przeze mnie debacie na temat przyszłości
UE i na strategii lizbońskiej.
Badanie sporządzone przez Komitet Regionów pokazuje, że jedynie 17% regionów i miast UE jest
zadowolonych ze swej roli w przygotowaniu krajowych programów reform ...
.../...
-3-
Tak i jest to paradoks, gdyż strategia lizbońska dotyczy bezpośrednio regionów i miast! Obszary
lokalne są w bezpośrednim kontakcie z rozwojem gospodarczym. Władze lokalne, poprzez swe
działania na czele lokalnych bądź regionalnych organów wykonawczych, pomagają stworzyć klimat
polityczny, społeczny i gospodarczy, który jest często niezbędny dla pobudzenia wzrostu i stworzenia
miejsc pracy. W niektórych państwach członkowskich UE to regiony odpowiadają za finansowanie
badań naukowych i za środki pomocowe dla mniejszych firm. Pierwszy etap wdrożenia strategii nie
powiódł się, bo na szczeblu krajowym było zbyt wiele centralizacji i technokracji. Zaakcentowaliśmy
już ten fakt i jeszcze raz go powtórzymy: władze lokalne mają do odegrania istotną rolę w realizacji
celów lizbońskich. Dla pochodzących z wyboru przedstawicieli Komitetu Regionów nie do
pomyślenia jest fakt, że strategia lizbońska ogranicza się do kontekstu międzyrządowego.
Również polityka spójności służy realizacji celów lizbońskich, a Komitet Regionów walczy przeciw
jej renacjonalizacji. Jakie ma Pan odczucia po osiągnięciu porozumienia w sprawie budżetu na
Radzie Europejskiej w grudniu ubiegłego roku?
Często przypominam przewodniczącemu Komisji Europejskiej José Manuelowi Barrosowi, że
praktyczne wdrażanie na miejscu projektów finansowanych z funduszy strukturalnych bardziej niż
jakiekolwiek inne działania przyczynia się do utwierdzania wizerunku i tożsamości Europy w naszych
społecznościach lokalnych. To jest twarz Europy. Politykę regionalną i politykę spójności należy
wyposażyć w środki służące osiągnięciu celów solidarności i konkurencyjności na obszarze UE.
Realizacja tej polityki została zagrożona. Niektóre osoby zaproponowały nawet, by z niej
zrezygnować. W dużym stopniu odzyskaliśmy utraconą pozycję. Niemniej kwota przyznana na
fundusze strukturalne na okres planowania 2007-2013 jest ograniczona i będzie trzeba podjąć kroki
w celu zapewnienia, że wykorzystanie funduszy strukturalnych opierać się będzie na partnerstwie
z władzami lokalnymi.
Michel Delebarre, były przewodniczący zgromadzenia regionalnego Nord-Pas-de-Calais
(w latach 1998-2001), siedmiokrotnie piastował urząd ministra bądź sekretarza stanu za rządów
François Mitterranda (w latach 1984-1993), w tym urząd ministra planowania przestrzennego.
_____________