Nasza Wielkopolska nr 58

Transkrypt

Nasza Wielkopolska nr 58
Wybitny Wielkopolanin
Profesor Stefan Jurga
EGZEMPLARZ BEZP¸ATNY
ISSN 1505-6341
Paêdziernik 2004
NR 58
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
SZANOWNI PA¡STWO!
Ludwik Ratajczak
b´dzie trwa∏o na po˝ytek Uniwersytetu im. Adama
Mickiewicza i te˝ miasta Poznania. W numerze 50
„Naszej Wielkopolski” opisujemy wszystko, czego
dokona∏ prof. Stefan Jurga.
Z okazji przyznania Kryszta∏owego Pucharu
Wielkopolski dla najlepszego Uniwersytetu w Polsce, przyznaliÊmy te˝ Z∏oty Medal, którego profesor
Stanis∏aw Lorenc nie przyjà∏, bo by∏ przekonany,
˝e nale˝y go wr´czyç prof. Stefanowi Jurdze, bo On
walnie przyczyni∏ si´ do rozwoju uczelni poznaƒskiej.
I my na uroczystoÊci ten medal prof. Stefanowi
Jurdze wr´czymy.
W tym numerze zajmujemy si´
gospodarkà, bo ona tak naprawd´
decyduje czy b´dzie si´ w Poznaniu
˝y∏o lepiej. Piszemy o Volkswagenie,
o wspania∏ej Odlewni Volkswagena,
która mieÊci si´ w Cegielskim.
Autostrada A-2 dosz∏a do Nowego
TomyÊla, ale co najwa˝niejsze
Autostrada Wielkopolska S.A. wygra∏a
przetarg na budow´ odcinka od Nowego
TomyÊla do granicy Niemiec. B´dziemy
pisaç o Fabryce Pojazdów Szynowych,
która nale˝y do H. Cegielskiego, a dzieje si´ tam du˝o dobrego. Autobusy
Solaris zosta∏y kupione przez Berlin.
Do tych osiàgni´ç trzeba dodaç opracowanie opancerzonego transportera
RyÊ w wersji wozu ewakuacji medycznej
w Poznaƒskich Wojskowych Zak∏adach
Motoryzacyjnych nr 5. Ta produkcja jest
przeznaczona dla Iraku. Czyli maszyna przemys∏owa
w Poznaniu ruszy∏a pe∏nà parà. Tego rozwoju nie da
si´ ju˝ zatrzymaç, gospodarka wychodzi na prostà.
Polska podpisa∏a Europejskà konstytucj´ i to jest
wiadomoÊç dobra. Teraz mamy komisj´ sejmowà,
która Êledzi Orlen. Piszemy co Pi∏sudski mówi∏ o komisji sejmowej ju˝ w 1923r na uroczystym bankiecie
w Warszawie.
Redakcja „Naszej Wielkopolski” uhonorowa∏a
tytu∏em Wybitnego Wielkopolanina Profesora Stefana
Jurg´.
Za kadencji Rektora prof. Stefana Jurgi w ca∏ym szeÊcioleciu 1996-2002 zwi´kszono liczb´ studentów o 50 %
od 33 tys. w 1996 r. do 49 tys. w roku 2002. Uczelnia
mia∏a w 1996 roku 128, a w 2002 roku 163 kierunki,
specjalnoÊci o znamionach kierunku studiów, a wi´c
nastàpi∏ prawie 40 % wzrost. Z dwóch oÊrodków w 1996
liczba ich wzros∏a do 11 w 2002 roku, w tym z tak liczàcym si´, jak Wydzia∏ Pedagogiczno-Artystyczny
w Kaliszu, Collegium Polonicum w S∏ubicach, Collegium Europaeum Gnesnese
w Gnieênie, czy Collegium UAM
w KoÊcianie. Wzros∏a liczba publikacji z ok. 3.000 w roku 1996 do ok.
5.000 w roku 2002.
WartoÊç finansowa aparatury
badawczej w roku 1996 wynios∏a
ok. 20 mln z∏, a w roku 2002 ponad
70 mln z∏. W roku 1996 UAM posiada∏ 1.100 komputerów, a w 2002 roku
posiada∏ ju˝ 3.600, przy liczbie ok.
2.400 pod∏àczeƒ do sieci internetu.
W czasie 1996-2002 powo∏ano ponad
40 nowych zak∏adów naukowych,
a struktura Uczelni wzbogaci∏a
si´ o dwa nowe wydzia∏y: Wydzia∏
Teologiczny, powsta∏y w oparciu
o Papieski Wydzia∏ Teologiczny oraz
Wydzia∏ Pedagogiczno-Artystyczny.
DziÊ szczególnà rol´ odgrywa powo∏ane
Collegium Polonicum w S∏ubicach, gdzie w ostatnich 6
latach we wspó∏pracy z Viadrinà wprowadzono kszta∏cenie na 8 kierunkach studiów. Za czasów prof. Stefana
Jurgi Senat Akademicki podjà∏ w 2001 roku uchwa∏´
o obchodach w 2011 roku 400-lecia wydania edyktu
o powo∏aniu Uniwersytetu w Poznaniu.
Nie nale˝y zapomnieç o realizacji II etapu budowy
kampusu na Morasku. Dorobek prof. Stefana Jurgi jest
ogromny i niespotykany w skali kraju. To co zrobi∏,
1
W numerze
Wybitny Wielkopolanin Profesor Stefan Jurga . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
Kocham, wi´c jestem... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6
Âwiat I te˝ Polska martwià si´ o demokracj´ w Rosji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10
W Pa∏acu Dzia∏yƒskich odby∏a si´ uroczystoÊç uhonorowania tytu∏em
Wybitnego Wielkopolanina dr Andrzeja Wituskiego. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11
Jaki Trakt Królewski w Poznaniu? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12
Polskie piek∏o . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14
Spotkanie z Prezydentem Lechem Wa∏´sà. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17
Czy Ignacy Paderewski w 1819 roku zjednoczy∏ Polsk´? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18
Polski bezg∏owy socjalizm? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19
B∏´dna polityka USA wobec Arabów skoƒczy si´ kl´skà? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20
Nie grozi nam powstanie Stanów Zjednoczonych Europy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22
Moje przeistoczenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24
Autostrad´ przez lubuskie do Niemiec wybuduje firma z Wielkopolski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26
Najwi´kszy kontrakt Solarisa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27
Dynamiczny rozwój Volkswagena w Poznaniu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28
Volkswagen Poznaƒ zwi´ksza plany produkcyjne - sukces w sprzeda˝y nowego Caddy. . . . . . . 28
Nowoczesna odlewnia w Poznaniu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31
Festyn zak∏adowy dla pracowników odlewni Volkswagena w Poznaniu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 32
Pi´kniejszy park przy nowej ulicy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33
Hesja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 34
G∏upie pytanie Moniki Olejnik w programie „Prosto w oczy” z Janem Kulczykiem w TVP . . . . 35
Nigdy nie mów nigdy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 36
Ogaçcie si´ porzàdnie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37
Wspania∏e tradycje Bractw Kurkowych w Wielkopolsce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 38
Pa∏ac w S∏upii. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 39
Pa∏ac Witaszyce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40
JesteÊmy czasopismem internetowym. Rocznie czyta nas 500 tys. osób.
www.nasza-wielkopolska.pl
Zapraszamy Czytelników „Naszej Wielkopolski”
do odwiedzenia naszej strony internetowej.
Adres poczty elektronicznej:
Redaktor naczelny:
Ludwik Ratajczak
tel./fax 849-21-97
tel. kom. 0603-772-017
Redaktorzy:
Jerzy Miller,
Henryk Szumielski, Ewa K∏odziƒska,Marek
Rezler, Jerzy Kaczmarek,Ryszard Podlewski,
Andrzej Skubiszyƒski, Karolina Paw∏owska,
Lucyna Wojtowicz, Dorota Rzepka
Adres redakcji:
60-189 Poznaƒ, ul. Bukowska 285
tel./fax (0-61) 853-81-13
tel. kom. 0603-772-017
www.nasza-wielkopolska.pl
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
Wydawca:
STOWARZYSZENIE
RUCH REGIONALNY WIELKOPOLAN
Miesi´cznik Edukacyjny
Samorzàd-Gospodarka-Historia
60-189 Poznaƒ, ul. Bukowska 285
tel./fax (0-61) 853-81-13
tel. kom. 0603-772-017
e-mail: [email protected]
Wszelkie prawa zastrze˝one. ˚aden
fragment naszego wydania nie mo˝e byç
wykorzystany bez zgody wydawcy.
2
Zdj´cia:
Ludwik Ratajczak oraz
Andrzej Skubiszyƒski
Projekt graficzny:
Artists, Cezary Gwóêdê
Sk∏ad i ∏amanie:
Artists, Cezary Gwóêdê
Artists, Sebastian Gwóêdê
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
Wybitny Wielkopolanin
Profesor Stefan Jurga
Na zdj´ciu od lewej stoi obecny Rektor UAM prof. Stanis∏aw Lorenc, obok stoi by∏y Rektor UAM w latach 1996 - 2002 prof. Stefan
Jurga. Dokonania prof. Stefana Jurgi sà dla Uniwersytetu im. A. Mickiewicza ogromne - piszemy o tym w „Naszej Wielkopolsce”.
˚yczymy prof. Stanis∏awowi Lorencowi, ˝eby osiàgnà∏ w rozwoju Uniwesytetu tyle samo co prof. Stefan Jurga.
Prof. dr hab. Stefan Jurga urodzi∏ si´ 18 sierpnia
1946 roku w KoÊcianie, tam te˝ ukoƒczy∏ szko∏´ podstawowà i liceum ogólnokszta∏càce. Od wczesnych lat
m∏odzieƒczych zaanga˝owa∏ si´ w harcerstwo i t´ dzia∏alnoÊç kontynuowa∏ w Komendzie Hufca w KoÊcianie i w Wielkopolskiej Choràgwi ZHP w Poznaniu,
zdobywajàc kolejne stopnie a˝ do uzyskania stopnia
harcmistrza w okresie studiów uniwersyteckich.
W latach 1964-69 studiowa∏ fizyk´ na Wydziale
Matematyki, Fizyki i Chemii UAM. Okres studiów
poÊwi´ci∏ nie tylko na rozwój intelektualny. Wtedy rozpoczà∏ wieloletnià „przygod´” z Chórem Akademickim,
którego dyrygentem by∏ prof. Stanis∏aw Kulczyƒski.
Na poczàtku lat 70 zosta∏ jego prezesem i pe∏ni∏ t´
funkcj´ do lat osiemdziesiàtych. Prezesowanie w Chórze by∏o okresem powa˝nych sukcesów artystycznych
Chóru w kraju i za granicà. Przynale˝noÊç do Chóru
zaowocowa∏a licznymi przyjaêniami, tam te˝ pozna∏
swojà przysz∏à ˝on´ Mari´.
Stefan Jurga po uzyskaniu stopnia magistra fizyki
w 1969 roku rozpoczà∏ prac´ naukowo-dydaktycznà
w Instytucie Fizyki UAM i pod kierunkiem Prof. Z.
Pajàka wykona∏ prac´ doktorskà, którà obroni∏
w styczniu 1974 roku. W tym˝e roku wyjecha∏ na sta˝
naukowy do Uniwersytetu w Liege i Uniwersytetu
w Brukseli, gdzie prowadzi∏ badania w dziedzinie
magnetycznego rezonansu jàdrowego, a nast´pnie
do Stanów Zjednoczonych do Uniwersytetu Stanu
Illinois w Urbana-Champaign. Po powrocie do Polski
w 1976 roku pracowa∏ na uczelni jako adiunkt oraz
pe∏ni∏ funkcj´ sekretarza Sekcji Nauk Fizycznych
w Poznaƒskim Towarzystwie Przyjació∏ Nauk. W 1983
roku wyjecha∏ do Moguncji do RFN jako stypendysta
Fundacji Aleksandra von Humboldta i Fundacji Maxa
Plancka, gdzie ukoƒczy∏ swojà prac´ habilitacyjnà.
Po powrocie do kraju w 1986 roku, zosta∏ powo∏any
na stanowisko docenta w Instytucie Fizyki UAM.
W 1991 roku zosta∏ powo∏any na stanowisko profe-
3
Wybitny Wielkopolanin Profesor Stefan Jurga
Polskich na lata 1999-2002. W tym samym czasie
zosta∏ tak˝e wybrany na funkcj´ wiceprzewodniczàcego Konferencji Rektorów Akademickich Szkó∏
Polskich – KRASP. By∏ to okres intensywnego rozwoju
Uniwersyteckiej Komisji Akredytacyjnej podleg∏ej
Konferencji Rektorów a tak˝e powo∏ania i realizacji
programu wymiany studentów pomi´dzy polskimi
uniwersytetami, tzw systemu MOST, powo∏ania komisji ds. programów mi´dzynarodowych, komisji ds.
informatyzacji, intensywnych prac nad ustawà o szkolnictwie wy˝szym etc. W roku 2000 prof. Jurga zosta∏
wybrany przewodniczàcym Komisji Akredytacyjnej
KRASP, którà to funkcj´ pe∏ni nadal, b´dàc jednoczeÊnie cz∏onkiem Prezydium KRASP.
Nie sposób wymieniç wszystkich dokonaƒ w czasie jego trzyletniej kadencji prodziekaƒskiej, dwu
trzyletnich kadencji prorektorskich i dwu trzyletnich
kadencji rektorskich. Warto jednak podkreÊliç, ˝e
podczas sprawowania funkcji rektora prof. Stefan
Jurga doprowadzi∏ do znaczàcego wzrostu liczby studentów z oko∏o 33 tyÊ. w roku 1996 do ok. 50 tyÊ.
w roku 2002 a tak˝e do powa˝nego rozszerzenia liczby
kierunków i specjalnoÊci studiów. W sposób istotny
poprawiono warunki studiowania i prowadzenia badaƒ
naukowych, mi´dzy innymi poprzez zaadoptowanie
nowych budynków na cele Uniwersytetu oraz budow´
kampusu uniwersyteckiego na Morasku. W roku 1998
Uniwersytet otrzyma∏ Êrodki finansowe z bud˝etu
centralnego paƒstwa na wieloletnià budow´ kampusu
na Morasku na wzniesienie Collegium Physicum,
Collegium Mathematicum, Collegium Biologicum,
Collegium Geographicum. Zbudowano tak˝e P∏ywalni´
Uniwersyteckà na Morasku oraz oddano do u˝ytku hal´
sportowà przy ul. M∏yƒskiej. Wybudowano nowoczesne
sale dydaktyczne dla Wydzia∏u Nauk Spo∏ecznych oraz
oddano do u˝ytku Collegium Hipolita Cegielskiego dla
Wydzia∏u Prawa i Administracji, Wydzia∏u Neofilologii
oraz innych jednostek uniwersyteckich. Na szczególnà
uwag´ zas∏uguje zbudowanie Collegium Polonicum
w S∏ubicach n/Odrà i akademików dla ponad 1000
studentów, dzie∏a zainicjowanego i w cz´Êci finansowo zabezpieczonego przez swego poprzednika rektora J. Fedorowskiego oraz inicjatywa i zbudowanie
Collegium Europejskiego w Gnieênie dla uczczenia
Zjazdu Gnieênienskiego roku 1000.
W czasie pe∏nienia funkcji rektora przez prof. Stefan Jurg´, UAM powo∏a∏ dwa nowe wydzia∏y, Wydzia∏
Teologii, który powsta∏ z Papieskiego Wydzia∏u
Teologicznego w Poznaniu oraz Wydzia∏ PedagogicznoArtystyczny w Kaliszu, a tak˝e kilkadziesiàt nowych
jednostek organizacyjnych UAM. Rektor Jurga szcze-
sora nadzwyczajnego, a w 1995 roku otrzyma∏ tytu∏
profesora nauk fizycznych. Prace badawcze prowadzi∏
tak˝e za granicà jako profesor wizytujàcy w Pretorii
w RPA, w Centrum Badaƒ Atomowych w Saclay pod
Pary˝em, w Cornell University i w North Carolina
State University w USA.
G∏ównà domenà dzia∏alnoÊci naukowej prof. Stefana Jurgi sta∏y si´ badania dynamiki molekularnej,
struktury i przejÊç fazowych w fazie skondensowanej w uk∏adach za pomocà technik magnetycznego
rezonansu jàdrowego, spektroskopii dielektrycznej,
niskokàtowego rozpraszania rentgenowskiego, symulacji komputerowych. Profesor Stefan Jurga ma na
swoim koncie ponad 140 prac naukowych, wyg∏osi∏
ponad 70 wyk∏adów i referatów plenarnych w instytucjach zagranicznych i na mi´dzynarodowych szko∏ach
i konferencjach. Ma licznà grup´ doktorantów, z którymi publikuje prace w renomowanych czasopismach
mi´dzynarodowych. Jest cz∏onkiem towarzystw i rad
naukowych oraz cz∏onkiem komitetów naukowych
mi´dzynarodowych konferencji. Mi´dzy innymi
Mi´dzynarodowe Towarzystwo Naukowe „Groupement
Ampere” wybra∏o prof. Stefana Jurg´ na stanowisko jej
wiceprezydenta w roku 2002, a Saksoƒska Akademia
Nauk w RFN w roku 2003 wybra∏a go w poczet swych
cz∏onków korespondentów.
Prof. Stefan Jurga pe∏ni∏ szereg odpowiedzialnych funkcji w Êrodowisku akademickim Polski.
W 1987 zosta∏ wybrany prodziekanem Wydzia∏u
Fizyki i Matematyki UAM, prowadzàc jednoczeÊnie
badania za granicà w Moguncji w RFN i w Instytucie
Josefa Stefana w Lublanie w S∏owenii. Okres prodziekaƒski, to zdecydowany wzrost liczby studentów
podejmujàcych studia na fizyce w UAM. Sta∏o si´ to na
skutek odejÊcia na Wydziale Fizyki od tradycyjnego
egzaminu wst´pnego na rzecz rozmowy kwalifikacyjnej dla kandydatów na studia fizyki w UAM. Po
zakoƒczeniu kadencji prodziekaƒskiej w 1990 roku na
wniosek Rektora Jerzego Fedorowskiego prof. Stefan
Jurga zosta∏ wybrany na prorektora UAM na kadencje 1990-1993 oraz 1993-1996. W trakcie pe∏nienia
funkcji prorektorskich by∏ odpowiedzialny mi´dzy
innymi za sprawy studenckie, doktoranckie, sprawy
rozwoju kadry naukowej, sprawy zagraniczne, sprawy
finansowe Uczelni. W 1996 Kolegium Elektorów UAM
wybra∏o prof. Stefana Jurg´ rektorem Uniwersytetu
Adama Mickiewicza na kadencj´ 1996-1999 oraz
ponownie na kadencj´ 1999-2002.
W roku 1999 prof., Stefan Jurga zosta∏ wybrany przewodniczàcym Konferencji Rektorów Uniwersytetów
www.nasza-wielkopolska.pl
4
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
gólnà wag´ przyk∏ada∏ do tworzenia szans podejmowania studiów uniwersyteckich przez m∏odzie˝ pochodzàcà z ró˝nych miast i miasteczek i wsi Wielkopolski.
Zainicjowa∏ stworzenie dydaktycznych oÊrodków
zamiejscowych w wielu miastach Wielkopolski i jako
przewodniczàcy Konferencji Rektorów bardzo zabiega∏
o ich formalne umocowanie w ustawie o szkolnictwie
wy˝szym, co sta∏o si´ faktem w nowelizacji ustawy
o szkolnictwie wy˝szym w roku 2001. Powsta∏o w wyniku jego dzia∏aƒ w Wielkopolsce 10 oÊrodków zamiejscowych UAM, które da∏y szans´ na podj´cie studiów
licencjackich przez m∏odzie˝, która przede wszystkim
ze wzgl´dów finansowych nie mog∏aby studiowaç
z dala od domu. W oÊrodkach zamiejscowych studiuje
dziÊ ponad 3000 studentów, a wielu absolwentów
kontynuuje dziÊ studia na uzupe∏niajàcych studiach
magisterskich w Poznaniu. OÊrodki zamiejscowe
w Wielkopolsce wp∏ywajà tak˝e na aktywnoÊç intelektualnà Êrodowisk lokalnych, promujàc je i stwarzajàc
szans´ dalszego ich rozwoju.
Rektor Jurga przywiàzywa∏ ogromnà wag´ do
tworzenia przyjaznego klimatu spo∏ecznego dla zrozumienia spraw Uniwersytetu na rzecz jego dalszego rozwoju. Sprzyja∏y temu wizyty prezydentów, premierów
i ministrów RP na UAM, pos∏ów i senatorów, polityków
i ambasadorów obcych paƒstw, a tak˝e organizowane
coroczne mi´dzynarodowe festiwale chórów studenckich Universitats Cantat, cykle spotkaƒ Verba Sacra
w Katedrze Poznaƒskiej i prezentacja wybitnej klasyki
Êwiatowej w Auli UAM, specjalne koncerty muzyki
powa˝nej i muzyki chóralnej w Auli UAM, a tak˝e
coroczne Dni Nauki i Sztuki, Targi Edukacyjne, Targi
Ksià˝ki, Targi Technologiczne. Nale˝y tak˝e wspomnieç
doktoraty honoris causa nadawane wybitnym osobi-
stoÊciom Êwiata nauki, kultury i ˝ycia publicznego,
w tym przede wszystkim nadanie najwy˝szej godnoÊci
uniwersyteckiej Papie˝owi Janowi Paw∏owi II oraz b.
Sekretarzowi Generalnemu NATO, ministrowi ds. europejskich UE, prof. Javierovi Solanie. UAM aktywnie
uczestniczy∏ w spotkaniach m∏odzie˝y nad Lednicà,
organizowanych przez duszpasterza akademickiego
dominikanina dra Jana Gór´. Dla promowania spraw
Uczelni stworzy∏ profesjonalne studio telewizyjne,
które w ostatnich latach emitowa∏o programy telewizyjne „Kwadrans Akademicki” w PTV w Poznaniu.
Du˝ym zainteresowaniem studentów cieszy∏y si´ tak˝e
corocznie organizowane Dni Sportu UAM. W roku
2002 UAM zosta∏ uznany za najbardziej usportowionà
uczelni´ w kraju, a w corocznych rankingach na najlepszà uczelni´ w kraju UAM zawsze znajdowa∏ si´
w trójce najlepszych uczelni w Polsce.
Prof. Stefan Jurga od 2002 roku jest cz∏onkiem
Narodowej Rady Integracji Europejskiej przy Premierze
rzàdu RP. Po zakoƒczeniu drugiej i ostatniej kadencji
rektorskiej poza dzia∏alnoÊcià naukowà w kierowanym
przez siebie Zak∏adzie Fizyki Makromolekularnej na
Wydziale Fizyki UAM, przewodniczeniem Komisji
Akredytacyjnej KRASP, zajmuje si´ tak˝e problematykà europejskà, pe∏niàc funkcj´ Dyrektora Centrum
Integracji Europejskiej w UAM. W ramach tej aktywnoÊci, UAM goÊci∏ wybitnych przedstawicieli Êwiata nauki,
polityki i kultury, a tak˝e prowadzi szerokà dzia∏alnoÊç
wÊród studentów na rzecz integracji europejskiej.
Prof. Stefan Jurga ma córk´ Justyn´, absolwentk´
Akademii Medycznej w Poznaniu, lekarza stomatologii.
˚ona dr Maria Jurga jest psychologiem na UAM.
T. M.
Szanowny Pan Ludwik Ratajczak
Redaktor Naczelny „Naszej Wielkopolski”
Wyró˝nienie Pana Andrzeja Wituskiego tytu∏em Wybitnego Wielkopolanina jest dla mnie sygna∏em
wielce optymistycznym. Pokazuje, i˝ sà cechy ludzkie, które b∏yszczà ponad granicami ideologiczno-politycznymi. Dowodzi, i˝ na uznanie mo˝e zas∏u˝yç Cz∏owiek, który pracowa∏ dla dobra wi´kszej
wspólnoty w czasach nies∏usznych, wykreÊlonych z historii naszego kraju i skazanych przez wielu na
niebyt. W dziejach Urz´du piastowanego przez Andrzeja Wituskiego okres Jego kadencji wyró˝nia si´
jak per∏a w koronie. Przy∏àczam si´ do grona osób gratulujàcych (5-go musz´ byç w Warszawie). Chyl´
czo∏o przed kompetencjà, rzeczowoÊcià, ˝yczliwoÊcià i poczuciem humoru Laureata i ˝ycz´, by si∏a ràk
i serca pozwoli∏a Mu byç jak najd∏u˝ej aktywnym dla dobra nie tylko mieszkaƒców Poznania.
Z wyrazami szacunku
Anna Wolff-Pow´ska
5
Kocham, wi´c jestem...
Kocham, wi´c jestem...
Cywilizacja okrucieƒstwa, cywilizacja mi∏oÊci
Ewa K∏odziƒska
Obok portretu Êw. Teresy Benedykty od Krzy˝a - Edyty Stein, nasza rozmówczyni, twórczyni i dyrektor Centrum Badaƒ im. Edyty
Stein - prof. dr hab. Anna Grzegorczyk, kierownik Zak∏adu Semiotyki Kultury UAM. Pani profesor wywodzi si´ z poznaƒskiej
szko∏y metodologicznej”, stworzonej przez profesora J. Kmit´. W swoim dorobku A. Grzegorczyk ma wiele ksià˝ek poÊwi´conych
zmianom we wspó∏czesnej filozofii i naukach humanistycznych. Wkrótce uka˝e si´ ksià˝ka ,,Filozofia Âwiat∏a Edyty Stein”,
b´dàca plonem 10-letnich przemyÊleƒ i badaƒ profesor Anny Grzegorczyk.
Fot. Tadeusz Pawlicki
rok póêniej 1 paêdziernika 1999 roku apostolskà
decyzjà papie˝a Jana Paw∏a II (List Motu Proprio)
byç og∏oszonà (wraz z Êw. Brygidà Szwedzkà i Êw.
Katarzynà z Sieny) patronkà Europy.
Âwi´tej powierzono nie∏atwe zadanie patronowania jednoÊci naszego kontynentu. Dlaczego
w∏aÊnie ta karmelitanka, sta∏a si´ ,,odpowiedzialnà”
za zaprowadzenie ∏adu w Europie, kontynencie
miotanym sprzecznoÊciami o pod∏o˝u politycznym
i religijnym, walkami i wojnami? Teraz to zadanie
Êwi´tej patronki wydaje si´ jeszcze trudniejsze,
bo w Europie zaczyna królowaç terroryzm i bruta-
Okrucieƒstwo i brak tolerancji (co te˝ owocuje
okrucieƒstwem) pora˝ajà. Pora˝ajà dziÊ okrzykiem
dêihad, tak jak w XI - XIII wieku pora˝a∏y krzy˝em
cierpienia niesionym przez chrzeÊcijan krucjatà
przeciw ,,niewiernym”, tak jak pó∏ wieku temu
kominami OÊwi´cimia...
W tym obozie zag∏ady w komorze gazowej swoje
˝ycie zakoƒczy∏a 9 lub 10 sierpnia 1942 roku karmelitanka, doktor filozofii s. Teresa Benedykta od
Krzy˝a - Edyta Stein. 45 lat póêniej - 1 maja 1987
roku siostra Teresa zosta∏a beatyfikowana, w 11 paêdziernika 1998 roku kanonizowana, aby niespe∏na
www.nasza-wielkopolska.pl
6
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
lizacja ˝ycia. Odpowiedê wydaje si´ jedna. Edyta
Stein - siostra Teresa Benedykta od Krzy˝a goràco
wierzy∏a w przejÊcie przez krzy˝ cierpienia do cywilizacji mi∏oÊci. ,,Âwiat sk∏ada si´ z przeciwieƒstw,
ale na koƒcu nic z nich nie pozostanie: ostanie si´
jedynie wielka mi∏oÊç”. To s∏owa Êwi´tej. Âwi´tej
kontrowersyjnej...
*
Edyta Stein urodzi∏a si´ 12 paêdziernika 1891
roku we Wroc∏awiu w Êredniozamo˝nej rodziny
kupieckiej. ,,Posiadam obywatelstwo paƒstwa pruskiego, jestem ˚ydówkà” - tak okreÊla∏a swój rodowód. Ojciec Zygfryd zmar∏ gdy Edyta mia∏a 2 lata,
jej matka Augusta przej´∏a rodzinny interes - sk∏adnic´ opa∏u. Edyta wychowywa∏a si´ w atmosferze
mozaistycznych praktyk religijnych, gdzie modlitwy, posty, obchody ˝ydowskich Êwiàt w zgodzie
z wiarà praojców by∏y na porzàdku dziennym za
sprawà g∏´boko wierzàcej matki. Jako dorastajàca
dziewczynka Edyta g∏´boko prze˝y∏a samobójstwo
wujów- bankrutów. Widzia∏a starsze rodzeƒstwo
odchodzàce od wiary ich matki. Wreszcie i Edyta
sta∏a si´ ateistkà. Pozosta∏a w niej jednak t´sknota
za Prawdà, choç wokó∏ widzia∏a ob∏ud´ i k∏amstwo.
Ukoƒczywszy (nie bez komplikacji) nauk´ w szkole
Êredniej, w 1911 roku podj´∏a studia uniwersyteckie we Wroc∏awiu, kontynuowane w Getyndze. Tu
studiowa∏a filozofi´ pod kierunkiem niemieckiego
fenomenologa Edmunda Husserla. W 1915 roku
rozpocz´∏a prac´ siostry Czerwonego Krzy˝a na
Morawach (aby ,,wspó∏cierpieç z cierpiàcymi”).
W sierpniu nast´pnego roku obroni∏a prac´ doktorskà ,,O zagadnieniu wczucia”. Zosta∏a asystentkà
Husserla. W tym czasie zawar∏a znajomoÊci z wieloma filozofami, naukowcami, m.in. z Romanem
Ingardenem. Ciàgle jednak poszukiwa∏a Prawdy
- Absolutu; pisa∏a ,,Kto szuka prawdy szuka Boga,
choçby o tym nie wiedzia∏”, ale Stein zbli˝a∏a si´
do niego i oddala∏a... W roku 1921 po przypadkowej lekturze ,,˚ycia” Êw. Teresy od Jezusa, E. Stein
podj´∏a ˝yciowà decyzj´ - przesz∏a na katolicyzm.
1 stycznia 1922 roku odby∏ si´ jej chrzest. W tym
czasie Stein by∏a ∏adnà, wykszta∏conà, znajàcà kilka
j´zyków, 30- latkà. M∏oda kobieta korzysta∏a z ˝ycia,
ale i ci´˝ko pracowa∏a: jako nauczycielka, jako
prelegent w oÊrodkach katolickich, mówiàc m.in.
o roli kobiety we wspó∏czesnym Êwiecie, zajmowa∏a
si´ t∏umaczeniem dzie∏, wÊród nich Êw. Tomasza
z Akwinu.
Tymczasem 10 lat póêniej wydarzenia w ˝yciu
zawodowo- osobistym, ale i kontakty z zakonami,
wreszcie w∏asne przemyÊlenia zaowocowa∏y wstàpieniem Edyty Stein do zakonu karmelitanek w Kolonii.
To wtedy przyj´∏a imi´ Teresy Benedykty od Krzy˝a.
Jest rok 1933. Po pogromie ˚ydów w tzw. noc kryszta∏owà, w obawie przed represjami postanowiono
siostr´ Teres´ przenieÊç do Karmelu w holenderskim
Echt. Po wybuchu II wojny Êwiatowej E. Stein nie
skorzysta∏a ju˝ z mo˝liwoÊci ukrycia si´ - zgodnie
z tym co kilka lat wczeÊniej napisa∏a w swoim
testamencie: z poddaniem i radoÊcià przyjmowa∏a
takà Êmierç jakà przeznaczy∏ dla niej Bóg.
2 sierpnia 1942 roku zosta∏a aresztowana podczas pracy naukowej nad ˝yciem Êw. Jana od Krzy˝a.
Powiedzia∏a wówczas do swojej rodzonej siostry
Ró˝y, która równie˝ zosta∏a zakonnicà: ,,Chodê
Ró˝o, idziemy za nasz Naród”...
˚ycie zakoƒczy∏a w komorze gazowej
OÊwi´cimia.
*
1 marca 2003 roku, po niezb´dnych formalnoÊciach, rektor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
w Poznaniu prof. dr hab. Stanis∏aw Lorenc powo∏a∏
do ˝ycia ogólnouczelnianà placówk´ - Centrum
Badaƒ im. Edyty Stein. Na czele instytucji stan´∏a prof. dr hab. Anna Grzegorczyk z Instytutu
Kulturoznawstwa UAM. Z panià profesor rozmawiam
o Centrum i Edycie Stein.
- Czym zajmuje si´ Centrum?
- G∏ównym celem jest praca nad spuÊciznà
naukowà Edyty Stein i rozszerzanie badaƒ filozoficznych, g∏ównie fenomenologicznych, ale te˝ zgodnie
z przes∏aniem patronki Centrum, efekty naszej pracy
majà znaleêç odzwierciedlenie w ˝yciu. Chodzi wi´c
g∏ównie o po∏àczenie refleksji i dzia∏ania. Interesuje
nas szeroko poj´te „promieniowanie duchowe”, stàd
celem naszego Centrum jest wspó∏praca z mi´dzynarodowym Stowarzyszeniem ,,Anima Europae”, nad
którym patronat sprawujà m.in. ambasadorowie
paƒstw europejskich przy Watykanie, wÊród nich
równie˝ nasza pani ambasador Hanna Suchocka.
Celem - wspólnie ze Stowarzyszeniem ,,Anima
Europae” - jest o˝ywienie tradycji chrzeÊcijaƒskiej
Europy, ugruntowanie chrzeÊcijaƒskich korzeni
kontynentu. Chodzi o wartoÊci uniwersalne, które
sà absolutnie potrzebne, a˝eby cz∏owiek móg∏ realizowaç swoje cz∏owieczeƒstwo. Kolejnym celem jest
7
Kocham, wi´c jestem...
budowanie wi´zi pomi´dzy instytucjami i dzia∏aniami nakierowanymi na dialog pomi´dzy spo∏ecznoÊcià naukowà a spo∏eczeƒstwem. Zajmujemy si´
programem badawczym dotyczàcym emancypacji
kobiet i etosu kobiety wspó∏czesnej, problemami
rozwoju osobowego i duchowego cz∏owieka. Chodzi
o to, ˝eby przeciwstawiç si´ wyniszczajàcym trendom kultury postmodernistycznej czy „∏atwej”
i „taniej” duchowoÊci new age. Podejmujemy prób´
o˝ywienia wiary w transcendentne wzmocnienia
kultury, to znaczy odÊwie˝enie przekonania, ˝e bez
nich cz∏owiek nie jest w stanie przekroczyç sam
siebie i skazany jest na wyniszczajàcy egoizm.
Zgodnie z za∏o˝eniami Centrum Badaƒ im. Edyty
Stein wspó∏pracuje nie tylko z ró˝nymi wydzia∏ami
naszego Uniwersytetu i uniwersytetów polskich,
ale te˝ z instytucjami o zasi´gu krajowym i Êwiatowym. Wspó∏pracujemy z Prowincjà Warszawskà
i Krakowskà Karmelitów Bosych. Oni jako pierwsi
promowali postaç Edyty Stein. Szczególnie poznaƒska Piwnica Duchowa Karmelitów Bosych ∏àczy
myÊl mistycznà z realizacjami artystycznymi, przyciàgajàc ludzi do uczestniczenia w tego rodzaju
kulturze. Organizujemy konferencje i sesje. Na
naszej sesji „Fenomen daru” obecni byli humaniÊci z ca∏ej Polski z prof. A. Âwiderkównà na czele.
W Centrum wyk∏adali tacy znani profesorowie jak
W. Stró˝ewski, A. Pó∏tawski, H. Seibert (Niemcy)
i R. J. Weksler- Waszkinel. We wrzeÊniu dzia∏alnoÊç
Centrum zaprezentowa∏am na konferencji zorganizowanej przez Rzecznika Praw Obywatelskich i Prezesa
Fundacji „Âwiat na tak”. W po∏owie paêdzierniku
przygotowaliÊmy (wraz z Zakonem Karmelitów
Bosych) sesj´ ,,Kobieta - Uniwersytet - Âwi´toÊç”.
Wyk∏ady wyg∏osi∏a m.in. prof. Angela Ales Bello
z Rzymu, która jako pierwsza opracowa∏a list E.
Stein do papie˝a Piusa XI. W listopadzie Centrum
b´dzie goÊciç ks. dr Manfreda Deselaersa z Centrum
Dialogu i Modlitwy z OÊwi´cimia.
- Edyta Stein w ˝aden sposób nie by∏a zwiàzana z Poznaniem czy Wielkopolskà. Dlaczego
wi´c w∏aÊnie ta postaç ma piecz´ nad dzia∏aniami
Centrum?
- Bo w∏aÊnie w Êrodowisku poznaƒskich naukowców bada si´ dzie∏a i spuÊcizn´ Edyty Stein. Dodajmy
do tego moje doÊwiadczenia naukowe i... osobiste. Ucieka∏am przed Edytà Stein a ,,pozna∏am”
jà dawno, bo mój ojciec czyta∏ jej dzie∏a i zach´ca∏
mnie, abym w∏aÊnie swoje myÊli i pióro skierowww.nasza-wielkopolska.pl
wa∏a ku niej. A to wzbudza∏o mojà niezwyk∏à niech´ç, poniewa˝ sz∏am zupe∏nie innà drogà. Moje
poglàdy naukowe te˝ mi nie pomaga∏y w zmierzeniu
si´ z Edytà Stein, bowiem uwa˝a∏am, ˝e nauka,
humanistyka powinny byç z dala od problemów
religijnych, wolne od aksjologicznych preferencji
badacza, itd. Przekona∏am si´ jednak, ˝e doÊwiadczenie egzystencjalne odgrywa wielkà rol´ nie
tylko w ˝yciu, ale i w nauce, zw∏aszcza w refleksji
filozoficznej. By∏am poddana rozmaitym mocnym
doÊwiadczeniom, równie˝ tym osobistym i wszystko to spowodowa∏o, ˝e moja myÊl zacz´∏a inaczej
krà˝yç, ˝e zacz´∏am uwa˝aç, i˝ filozofia powinna
iÊç w kierunku màdroÊciowym, a Edyta Stein takà
filozofi´ proponuje; filozofi´ uprawianà w oparciu
o doÊwiadczenie, ∏àczàcà myÊlenie z dzia∏aniem.
Jest to najbardziej trudna postaç filozofii - filozofia
Êwiadectwa - ale te˝ najmocniejsza. Co wi´cej, taka
filozofia mo˝e osiàgnàç efekt praktyczny, s∏u˝y
bowiem cz∏owiekowi w jego duchowym rozwoju
i odwo∏uje si´ do uniwersalnych wartoÊci. Dodam, ˝e
s. Janina Immakulata Adamska OCD - niestrudzona
t∏umaczka dzie∏ Edyty Stein i autorka ksià˝ek o niej,
jak równie˝ mój Ojciec „czuwali” i „zach´cajà” mnie
nadal, aby ta Êwi´ta towarzyszy∏a mojej drodze
˝yciowej i naukowej.
- Czego wspó∏czesna Europa mo˝e nauczyç si´
od swojej patronki?
- Âwi´ta Teresa Benedykta od Krzy˝a - Edyta
Stein wskazuje jednoznacznie na najwy˝szà wartoÊç,
która jest wartoÊcià uniwersalnà, ogólnoludzkà - to
jest wartoÊç mi∏oÊci.
- Bliêniego swego?
- To te˝, ale chodzi o mi∏oÊç - co zabrzmi paradoksalnie - w uprawianiu wiedzy. Poznanie mi∏oÊcià sta∏o si´ wr´cz modà we wspó∏czesnej filozofii.
Odchodzi si´ w niej od poznania stricte rozumowego do poszerzonego poznania, przekraczajàcego
skrajny racjonalizm i wtedy mówi si´ o poznaniu
sercem, o poznaniu mi∏oÊcià rozszerzajàcym dost´p
do g∏´bokich, niewidzialnych rzeczywistoÊci. I to
nie tylko w ramach filozofii. Ostatnio równie˝
psychologia i pedagogika odkrywa mi∏oÊç jako
poznanie. OczywiÊcie, nastawienie to ma rodowód augustiaƒski, ale Êw. Augustyn te˝ jest teraz
odkrywany na nowo. W jego dzie∏ach tkwià te˝
korzenie filozofii Edyty Stein, która po okresie
fenomenologiczno- racjonalistycznym opowiedzia∏a
si´ za „poznaniem sercem” i przedk∏ada∏a je nad
8
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
poznanie czysto rozumowe. Chodzi∏o jej bowiem
o uzyskanie dost´pu do najwy˝szej wartoÊci - mi∏oÊci, która jest ponad wykluczajàcymi si´ racjami
i która jako taka mo˝e rozwiàzaç problemy cz∏owieczeƒstwa; mo˝e zatem wesprzeç budowanie
cywilizacji europejskiej.
- Pani profesor, ale to o czym pani mówi to
jest utopia!
- Nawet jeÊli filozofi´ i przes∏anie E. Stein
b´dziemy rozpatrywaç jako utopi´, to okazuje si´,
˝e te utopijne odniesienia pozwalajà nam ˝ywiç
nadziej´ w momentach absolutnych za∏amaƒ,
katastrof. Z drugiej strony okazuje si´ jednak, ˝e to
myÊlenie wcale nie jest utopijne! To co nierozwiàzywalne z punktu widzenia rozumu, mo˝na rozwiàzaç
w∏aÊnie poprzez godzenie racji sprzecznych, czyli
wypracowanie takiego programu, gdzie racje nie
do uzgodnienia nagle sà mo˝liwe do przekroczenia
i pogodzenia na wy˝szym poziomie. A ten wy˝szy
poziom to poziom mi∏oÊci, oczywiÊcie w sensie
agape, a wi´c mi∏oÊci znoszàcej wszelkie trudy,
zdolnej do cierpienia, poÊwi´cenia, wyrzeczenia
- mi∏oÊci promieniujàcej i przemieniajàcej zarazem.
Uwa˝am, ˝e cywilizacja mi∏oÊci to jedyny program
dla skarla∏ej w swym cz∏owieczeƒstwie ludzkoÊci.
Mia∏aby to byç cywilizacja oparta na przes∏aniu
amo ergo sum - kocham wi´c jestem. Jest to przezwyci´˝enie za∏o˝eƒ, które leg∏y u progów naszej
nowo˝ytnej cywilizacji: kartezjaƒskiego cogito ergo
sum - myÊl´ wi´c jestem czy heidegerowskiego
sum ergo cogito - jestem wi´c myÊl´. Okazuje
si´, ˝e te przes∏ania nie sà wystarczajàce, aby
dêwignàç wszystkie ludzkie problemy i uchroniç
cywilizacj´ od dehumanizacji. Budowanie cywilizacji w oparciu o przes∏anie amo ergo sum jedni
odczytujà jako utopi´, inni jako program niezwykle
realistyczny, ale najtrudniejszy, bo okazuje si´, ˝e
jeÊli kochamy to tylko emocjonalnie i egoistycznie zarazem, bez altruistycznego nastawienia na
drugiego cz∏owieka
- Âwi´toÊç Edyty Stein jest jakoÊ ma∏o przekonywujàca dla nas, maluczkich. Mo˝na by powiedzieç
lakonicznie - no, có˝, umar∏a jak miliony ˚ydów
i ludzi innych narodów w komorze gazowej, ale
nie wszyscy, którzy zgin´li w OÊwi´cimiu i innych
obozach zag∏ady sà uznani za Êwi´tych. W Êwi´toÊç
ojca Kolbe nikt nie wàtpi a jego ˝yciorys i m´czeƒstwo jest powszechnie znane...
- Owszem, pada zarzut, najcz´Êciej ze strony
˝ydowskiej, ˝e uczynienie ze Stein Êwi´tej jest
pewnym nadu˝yciem i nie oddaniem sprawiedliwoÊci milionom pomordowanych ˚ydów. Zapomina si´
jednak o tym, ˝e Stein mog∏a uniknàç tej Êmierci,
mog∏a wyemigrowaç, wielokrotnie oferowano jej
pomoc w ucieczce, z czego nie skorzysta∏a. W 1941
roku napisa∏a testament, w którym wyraênie mówi,
˝e wybiera Êmierç m´czeƒskà jako ofiar´ ca∏opalnà
za przemian´ Êwiata, za zrozumienie, ˝e ludzkoÊç
idzie b∏´dnà drogà. Nie chodzi∏o o ofiar´ za niewiar´ ˚ydów! Stein trzeba interpretowaç w duchu
II Soboru i wtedy dopiero wydobywa si´ ca∏y ekumenizm jej przes∏ania, którego nie by∏o przecie˝
w nauczaniu KoÊcio∏a przedsoborowego. Jej nie
chodzi∏o o nawracanie kogokolwiek na katolicyzm
jako jedynej s∏usznej religii. Stein raczej sugerowa∏a, aby pozostaç w swojej wierze i kochaç Boga.
Matka Edyty by∏a praktykujàcà ˚ydówkà, mistrz
Edyty - Edmund Husserl by∏ protestantem a jednak Edyta Stein by∏a przekonana o ich zbawieniu.
Jàdrem jej filozofii by∏o przekonanie, ˝e kto szuka
prawdy ten szuka Boga. Uprawiajàc fenomenologi´ wolnà od metafizycznych za∏o˝eƒ, badajàc
fenomen osoby, naturalnie niejako wkroczy∏a
w rejony duchowoÊci i religii, które poszerzy∏y
nie tylko zakres jej zainteresowaƒ, ale umo˝liwi∏y
zarazem spotkanie za Prawdà. Prawdà, którà nazwie
Absolutem - póêniej dopiero Bogiem. E. Stein
swoim ˝yciem, refleksjà filozoficznà zaÊwiadczy∏a,
˝e ekumenizm jest mo˝liwy. ZaÊwiadcza∏a o tym
w czasach, gdy s∏owo ,,ekumenizm” by∏o praktycznie nieznane a jego wartoÊç niemo˝liwa do
zastosowania w sk∏óconym religijnie Êwiecie. Edyta
Stein wyprzedzi∏a tym samym postanowienia II
Soboru Watykaƒskiego, ,,przerzuci∏a jak gdyby most
mi´dzy swoim ˝ydowskim pochodzeniem a wiarà
w Chrystusa(...). Sta∏a si´ w ten sposób symbolem
przemian dokonujàcych si´ w cz∏owieku, kulturze
i religii, w których kryje si´ sam zarodek tragedii
i nadziei kontynentu europejskiego” - to cytat
z Listu Apostolskiego Jana Paw∏a II. Edyty Stein
- jej drogi ku Êwi´toÊci nie zrozumie si´ od razu.
Trzeba nià ˝yç, mocowaç si´ z jej przes∏aniem, bo
ono nas przerasta, ale zarazem przyciàga.
- Pozostaje wi´c wierzyç w Êwi´tà Teres´
Benedykt´ od Krzy˝a - Edyt´ Stein i si∏´ jej mi∏oÊci
do ludzi. Mi∏oÊci bez wzgl´du na nasze poglàdy
i Êwiatopoglàdy... Dzi´kuj´ Pani Profesor za rozmow´.
9
ÂWIAT I TE˚ POLSKA MARTWIÑ SI¢ O DEMOKRACJ¢ W ROSJI
ÂWIAT I TE˚ POLSKA
MARTWIÑ SI¢
O DEMOKRACJ¢ W ROSJI
Putin wprowadza taki sam system, jaki w Polsce jest ju˝
od dawna
Ludwik Ratajczak
Wyborcza 14 wrzeÊnia 2004 r. „Putin: Rosja to ja”
Gazeta Poznaƒska 14 wrzeÊnia 2004 r. „Putinokracja” - Prezydent Putin og∏osi∏
przebudow´ paƒstwa. Zapowiada centralizacj´ i zabijanie terrorystów poza
granicami Rosji.
Wyborcza 25-26 wrzeÊnia 2004 r. „Putin chce demokracji” George W Bush
przekonywa∏ go przez telefon, by pod przykrywkà walki z terroryzmem nie
ogranicza∏ wolnoÊci.
A teraz, gdy chce wprowadziç tà polskà demokracj´
w Rosji, to my go pouczamy, ˝e odchodzi od demokracji. Bo˝e ty to widzisz i milczysz. Polacy zawsze
pouczajà innych jak majà rzàdziç w swoim kraju,
tylko nie sà wzorem dla innych. Absurdalna centralizacja s∏u˝by zdrowia. Jak budowali Kasy Chorych, to
mówili, ˝e sk∏adka wypracowana w województwach
Jak by∏ Prezydent Putin w Poznaniu napisaliÊmy:
„Ameryka, Europa, Chiny i Rosja decydujà o polityce
Êwiata. Tylko silna Rosja jest w stanie zabezpieczyç
wschodnie granice Europy przed Muzu∏manami,
Chinami i Indiami. Polityka globalna to przewidywanie, co mo˝e si´ staç, za 10, 50 czy 100 lat”. Polska
w tej globalnej grze si´ nie liczy. „Nasza Wielkopolska”
ze zdj´ciami i artyku∏ami o Rosji zosta∏a wys∏ana do
Prezydenta Putina. Aleksander Jakowienko - Minister
Pe∏nomocny Konsul Generalny Federacji Rosyjskiej
w Poznaniu zaprosi∏ mnie do konsulatu i podzi´kowa∏
za to, co napisaliÊmy o Federacji Rosyjskiej.
Prezydent Putin zapyta∏ si´ Konsula, kto rzàdzi
Wielkopolskà, odpowiedzia∏em Wojewoda. A jak jest on
wybierany. On nie jest wybierany, on jest urz´dnikiem
rzàdu wybranym przez premiera. A mówià Polacy, ˝e
majà wzorowà demokracj´ ,a u nas wybierajà obywatele
89 gubernatorów i szefów republik Rosji. A jak wybierajà radnych pyta si´ Putin. Odpowiadam w wyborach
tajnych, ale mogà uczestniczyç tylko cz∏onkowie partii.
Putin pyta a obywatele nie? Odpowiada, ˝e nie. A my
mamy okr´gi jednomandatowe i wybieramy w nich
po∏ow´ pos∏ów i te˝ radnych. Czyli nasza demokracja
jest lepsza od polskiej. Odpowiadam mówi Konsul,
po prostu lepsza.
zostanie. KomuniÊci pope∏nili b∏àd, powo∏ali ma∏e
nic nieznaczàce województwa: podlaskie, Êwi´tokrzyskie, lubelskie, opolskie, lubuskie, które sà bankrutami i pieni´dzy nie majà na nic. A teraz ca∏a kasa do
Warszawy i jeden g∏ówny kasjer dzieli po uwa˝aniu.
Te˝ to jest bolszewizm w najgorszym wydaniu, to jest
dopiero centralizacja Polski. A o okr´gach jednomandatowych Êpiewajà ju˝ 14 lat. Jako jedyny kraj ma
w województwie dwie administracje i to jest dopiero
choroba. A teraz, ˝eby wymyÊlili likwidacj´ Senatu.
Dlatego krytyka Rosji przez Polaków jest po prostu
Êmieszna. Polska chce okr´gów jednomandatowych,
a partie polityczne nie. WeszliÊmy do Unii Europejskiej
i podpisaliÊmy si´ za nowà konstytucjà, z niej wynika,
˝e ca∏e ustawodawstwo europejskie b´dzie tworzone
dla wszystkich krajów Europy w Brukseli. ˚eby Polska
by∏a silnà musi powstaç 6 do 8 silnych regionów. Na
razie powo∏ali 6 regionów statystycznych, to znowu
mydlenie oczów Polakom.
Putin g∏oÊno myÊli?
Je˝eli Polska chwali si´ ta swojà pseudo demokracjà i wszyscy uwa˝ajà, ˝e jest demokratycznie, to
mo˝e ja takà demokracj´ jak jest w Polsce wprowadz´
w Rosji.
www.nasza-wielkopolska.pl
10
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
W Pa∏acu Dzia∏yƒskich odby∏a
si´ uroczystoÊç uhonorowania
tytu∏em Wybitnego Wielkopolanina
dr Andrzeja Wituskiego
Gratulacje sk∏adajà Marsza∏ek Województwa Wielkopolskiego Stefan Miko∏ajczak, Prezydent Poznania Ryszard Grobelny, Redaktor
Naczelny „Naszej Wielkopolski” Ludwik Ratajczak oraz wojewoda Jerzy B∏oszyk. Uroczysty toast wznosi Senator W∏odzimierz ¸´cki.
11
JAKI TRAKT KRÓLEWSKI W POZNANIU?
JAKI TRAKT KRÓLEWSKI
W POZNANIU?
Marek Rezler
nych realiach to dziÊ naturalne), ale od koÊcio∏a Êw.
Jana Jerozolimskiego - co zrozumia∏e i do przyj´cia - a˝
po… koÊció∏ Êw. Floriana na Je˝ycach. Trasa ta w za∏o˝eniach projektu powinna mieç szlaki „oboczne”,
zwiàzane z okreÊlonym tematem. Teoretycznie
wszystko w porzàdku, do wyboru, do koloru. Ale
nazwa ca∏oÊci si´ zmieni∏a: ma to byç szlak królewsko
- cesarski. I tu si´ rodzi bunt historyka.
Szlaki warszawski i krakowski wcale nie sà d∏ugie,
pasujà do uk∏adu Êredniowiecznego - wczesno-nowo˝ytnego miasta. Nikt tam nie wpad∏ na pomys∏ by
przed∏u˝yç je powiedzmy do Cmentarza Rakowickiego
i na Kazimierz (Kraków) czy do ˚oliborza lub Powàzek
(Warszawa). Obydwa te˝ sà zwarte topograficznie
i pod wzgl´dem merytorycznym, ich uk∏ad jest
rzeczowy i logiczny. W Poznaniu zaÊ planuje si´
sztuczne wyd∏u˝enie bardzo konkretnej i zwartej
logicznie trasy, w dodatku ca∏oÊç ozdabiajàc poj´ciem
wywodzàcym si´ z tradycji cesarstwa niemieckiego!
Zamek cesarski przy Êw. Marcinie mo˝na jeszcze
uzasadniç, ale stosowanie motywacji ottoƒskiej, jako
˝e prawdopodobnie Otton III drogà do Je˝yc w 1000
roku podà˝a∏ z Ostrowa Tumskiego w Poznaniu - to
ju˝ rozumowanie karko∏omne, wyraênie naginajàce
koncepcj´ do idei wspólnej Europy. Wypada doceniç
argumentacj´ u∏atwiajàcà zdobycie unijnych funduszy
na realizacj´ projektu, ale wszystko, równie˝ logika
majà swoje granice.
Planowana trasa, od Komandorii, poprzez
ulic´ Wielkà, Stary Rynek, Âw. Marcin i ul. J. H.
Dàbrowskiego, a˝ na Je˝yce, zawiera w sobie kilka
doÊç zwartych kompleksów tematycznych, powsta∏ych w ró˝nym czasie i próba ich ∏àczenia w jeden ciàg
przypomina dostawianie sztucznych przybudówek
do efektownego stylowego gmachu - czyli szlaku
królewskiego Ostrów Tumski - Zamek Przemys∏a.
Próba ∏àczenia tych kawa∏ków w jednà ca∏oÊç wypada
sztucznie i nie ma uzasadnienia logicznego ani merytorycznego. Znacznie lepiej opracowaç oddzielne
szlaki: cesarskim Ringiem, miejscami walk powstaƒ-
W zawodowym ˝yciu historyka niewiele jest
chwil satysfakcji. Z pewnoÊcià nale˝y do nich przekonanie s∏uchaczy i czytelników do s∏usznoÊci
prezentowanych (nie zawsze popularnych) racji,
„wyprostowanie” cz´Êci rozpowszechnionych a nie
zawsze s∏usznych opinii. Piszàcy te s∏owa z satysfakcjà zauwa˝y∏, ˝e powoli wreszcie znika choçby
przekonanie o powstaniu wielkopolskim z lat 1918
- 1919 jako „jedynym zwyci´skim” w dziejach Polski.
I to cieszy, zwyci´˝a logika oparta na realiach historycznych, a nie na osobistej satysfakcji czy przekonaniach politycznych.
Innà podstaw´ ma zadowolenie z pojawienia si´
w Poznaniu koncepcji szlaku królewskiego. W lipcu
2003 roku na ∏amach „G∏osu Wielkopolskiego”
mia∏em przyjemnoÊç opublikowaç tekst „GdybyÊ
by∏ królewskim wys∏annikiem”, w którym przedstawi∏em projekt szlaku królewskiego w Poznaniu
prowadzàcego od Ostrowa Tumskiego do zamku na
górze Przemys∏a. Nie by∏o to odkrycie, taki szlak
istnia∏ naprawd´, podobnie jak droga królewska
w Krakowie i w Warszawie. Wizualnie pomys∏ ten
zaprezentowaliÊmy wkrótce, wspólnie z red. Jerzym
Bogdanowskim, w jednym ze spacerów po Poznaniu
przedstawionym w WTK-owskim telewizyjnym cyklu
w´drówek po mieÊcie. Zarówno tekst w dzienniku
jak audycja telewizyjna spotka∏y si´ z du˝ym zainteresowaniem. WyjaÊni∏o si´ wreszcie znaczenie
nazwy ulicy Wielkiej, fascynujàcym odkryciem sta∏o
si´ ujawnienie socjotechnicznego znaczenia skoÊnej
lokalizacji Ratusza na Starym Rynku - fakt, nad
którym jeszcze jakiÊ czas temu g∏owi∏ si´ niejeden
mi∏oÊnik przesz∏oÊci Poznania.
Z tym wi´kszà satysfakcjà mog∏em wi´c w maju
2004 roku przeczytaç w prasie poznaƒskiej informacj´ o uruchomieniu prac nad szlakiem królewskim
w Poznaniu - podobno z warszawskiej inspiracji.
Ziarno pad∏o na ˝yzny grunt. Ale przetar∏em oczy ze
zdumienia gdy si´ dowiedzia∏em, ˝e zaproponowana
trasa powinna wieÊç od koÊcio∏a do koÊcio∏a (w obec-
www.nasza-wielkopolska.pl
12
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
dysproporcja oceny i zamiast sztucznego „szlaku
królewsko - cesarskiego” powstanie s∏abiutki polski
Szlak Królewski i elegancko odnowiony szlak „Od
Kaisera do Greisera” - przy Âw. Marcinie. Te proporcje
trzeba odwróciç, przy jak najszybszym uporzàdkowaniu szlaku pierwszego.
W sobot´ 10 lipca 2004 r. zorganizowano spacer
trasà owego szlaku królewsko-cesarskiego. Ju˝ nie
wspominano o jego przed∏u˝eniu a˝ na Je˝yce, natomiast na koƒcu spotkania dosz∏o do krótkiej a goràcej
dyskusji ze zwolennikami utworzenia owej trasy.
Nikt nikogo ostatecznie nie przekona∏, w powietrzu
zawis∏y nawet argumenty o zaÊciankowoÊci, o niedocenianiu idei wspólnej Europy, o wyjàtkowoÊci
planowanej trasy, a nawet o germanofobii oponentów. Pojawili si´ te˝ inni cesarze bywajàcy w dawnym
Poznaniu: Napoleon I i Miko∏aj I. A mo˝e by spraw´
rozstrzygnàç zmianà nazwy szlaku na z jednej strony:
Szlak Królewski (od koÊcio∏a Êw. Jana Jerozolimskiego
do Góry Przemys∏a) i oddzielny Szlak Rezydencji
Cesarskich i Królewskich w Poznaniu? Wbrew pozorom naprawd´ mamy na naszym, mocnym ideowo
Szlaku Królewskim sporo znaczàcych akcentów,
nie tylko Ratusz i Stary Rynek. Sà to Komandoria,
Rynek Âródecki, Katedra i jej podziemia, wykopaliska
palatium ksià˝´cego i wa∏u grodowego, ulica Wielka
i wreszcie sam zamek na Górze Przemys∏a.
Wielka szkoda, ˝e my Polacy mamy sk∏onnoÊç
do sztucznego komplikowania spraw jasnych i oczywistych, lubimy dostrzegaç problem tam, gdzie
w gruncie rzeczy go nie ma. Rozpraszamy si∏y na
wiele ró˝nych pomys∏ów, inicjatyw, podczas gdy
realizacja mniej licznych, ale realnych do wykonania
projektów mo˝e nastàpiç bez wi´kszych trudnoÊci.
Uczyƒmy wi´c jeden, na swój sposób dla turystów
„obowiàzkowy”, porzàdnie urzàdzony Szlak Królewski
od koÊcio∏a Êw. Jana Jerozolimskiego do zamku na
Górze Przemys∏a, równoczeÊnie tworzàc mniejsze
szlaki odwiedzane przez osoby zainteresowane tà
w∏aÊnie, a nie innà problematykà. Ârodki unijne
wykorzystajmy dla urzàdzenia tego zasadniczego
Szlaku i na dofinansowanie konserwacji nowoodkrytego, rewelacyjnego wa∏u grodowego na Ostrowie
Tumskim, a tak˝e odbudowy zamku Przemys∏a - t´
w∏aÊnie inicjatyw´ traktujàc priorytetowo. Podà˝ajàc
zbyt szerokim frontem wprawdzie b´dziemy dzia∏aç
widowiskowo, ale szybko mo˝liwoÊci wyczerpiemy.
A przecie˝ nie o to chodzi. Podobno jesienià 2004
roku dyskusja od˝yje.
ców wielkopolskich z grudnia 1918 roku, poznaƒskiej secesji, poznaƒskich nekropolii (wzgórze Êw.
Wojciecha plus cmentarze na stokach Cytadeli) - ni˝
sztucznie kleciç to wszystko w jednà ca∏oÊç. Sà to
szlaki bardzo czytelne i proste do opracowania - po
co tworzyç z nich sztuczny a trudny do strawienia
zlepek ró˝nych daƒ i potraw, które w dodatku ∏amià
chronologi´, style i logik´ analizy ca∏oÊci?. Znacznie
proÊciej by∏oby zaproponowaç jeden jasno okreÊlony
Szlak Królewski, a potem przedstawiç do wyboru
tras´ dodatkowego spaceru, odpowiadajàcego zainteresowaniom zwiedzajàcych - ni˝ dr´czyç turystów
wielokilometrowà trasà z∏o˝onà z przemieszanych
pomys∏ów. Kto chce pokazaç wszystko, ten nie poka˝e
niczego. Pomijam tu zderzenie emocjonalne: szlak
królewsko - cesarski, królewsko - polski i cesarsko
- niemiecki. JeÊli weêmiemy pod uwag´ historyczno
- polityczny kontekst owych królewsko - cesarskich
wàtków, gafa staje si´ bardzo wyraêna. Nie pomo˝e
tu mocno naciàgany wàtek ottoƒski. Pomijam ju˝
drobiazg skojarzeniowy, jako ˝e cesarz zawsze sta∏
wy˝ej od króla, widaç wi´c, kto na tym szlaku b´dzie
wa˝niejszy…
Trasa od Ostrowa Tumskiego (niech b´dzie: od
koÊcio∏a Êw. Jana Jerozolimskiego) jest bardzo jasna,
czytelna, zwarta topograficznie i pod wzgl´dem logicznym - dok∏adnie taka jak podobne szlaki w Krakowie
i w Warszawie. Wystarczy odrodziç reprezentacyjne
znaczenie sennej dziÊ ulicy Wielkiej, podkreÊliç ulic´
Franciszkaƒskà (dawnà Grodzkà). I dopiero wtedy
wystàpi pot´˝ny argument za odbudowà zamku na
Górze Przemys∏a - obiektu, który stanie si´ mocnym
akcentem poznaƒskiego Szlaku Królewskiego. JeÊli
podkreÊlimy turystyczne znaczenie owego Zamku
- i tak unijne pieniàdze nadejdà, nie trzeba ich b´dzie
rozdrabniaç po mieÊcie na okazjonalne akcentowanie
szlaków, które i tak nie ka˝dy b´dzie odwiedza∏. Nikt
nie b´dzie wtedy narzeka∏ na inwestowanie w odbudow´ siedziby starosty generalnego (co prawda,
cz´sto odwiedzanej przez królów Polski), podczas
gdy sà pilniejsze inwestycje potrzebne w Poznaniu.
Sprawa nie by∏aby tak przykra dla osoby stojàcej
z boku, gdyby nie ra˝àcy dziÊ kontrast zamku na
Górze Przemys∏a z zamkiem hohenzollernowskim.
Inne by∏y za∏o˝enia Êredniowiecznej trasy królewskiej w Poznaniu, inna idea przyÊwieca∏a powstaniu
pseudoniemieckiej dzielnicy u wylotu Âw. Marcina.
Wrzucanie tych spraw do jednego worka w imi´ hase∏
europejskich jest wielkim b∏´dem ca∏ej koncepcji.
JeÊli tych spraw dziÊ nie uporzàdkujemy, nastàpi
13
Polskie piek∏o
Polskie piek∏o
Przemówienie na bankiecie w hotelu „Bristol” - 3.VII.1923r.
Józef Pi∏sudski
(Fragmenty tekstu wybra∏ Ludwik Ratajczak)
bez ˝adnych koncesyj, czy to
leÊnych, czy jakichkolwiek
innych, bez ˝adnych w ogóle
i jakichkolwiek „legalnych”,
˝e tak powiem, rzeczy, sta∏
si´ fakt najzupe∏niej niezwyk∏y. Cz∏owiek ten sta∏
si´ dyktatorem. Wtedy,
kiedy si´ przygotowywa∏em do dzisiejszego przemówienia, zastanawia∏em
si´ nad tem okreÊleniem
„dyktator”. (…) Bo cz∏owiek ten wydawa∏ edykty,
powszechnie s∏uchane, cz∏owiek ten wydawa∏ rozkazy,
s∏uchane biernie z ch´cià
czy niech´cià, ale które by∏y
wykonywane, cz∏owiek ten
mianowa∏ urz´dników wojskowych i cywilnych. Czy on
robi∏ êle czy dobrze ja w tej
chwili nie osàdzam, idzie
mi o sam fakt, o fakt Êcis∏y, o fakt historyczny. Inaczej
tego okreÊliç nie mog´ jak tylko mianem dyktatora. Bo
wszystko wtedy zale˝a∏o od jego dobrej woli, od jego
decyzji, od jego z∏ej czy dobrej kalkulacji. Biernie czy
czynnie, ch´tnie czy niech´tnie, miliony mu ulega∏y,
miliony jego jednego wynios∏y w gór´, miliony ludzi
zdoby∏y si´ na akt dziwaczny, na akt, niezrozumia∏y
dla zwyk∏ej analizy, aby tak niezwyk∏à w∏adz´ daç temu
cz∏owiekowi bez ˝adnych z jego strony gwa∏tów lub
narzucania. DziÊ, gdy tyle jest praw i prawide∏ek, gdy
tyle jest ograniczeƒ i zakazów, gdy panowie pos∏owie tak
produkcyjnie pracujà - rzecz ta wyglàda tak niezwykle,
˝e godna jest zatrzymania uwagi.
(…) Szanowni panowie! JeÊli u˝yj´ tu wyra˝enia
- dyktator, to dlatego, ˝e przypuszczam, ˝e nawet niektóre z jego edyktów i dekretów jeszcze teraz dzia∏ajà,
jeszcze teraz moc prawnà majà, jeszcze teraz sà ludzie,
(…) W przeciàgu pi´ciu
lat prawie sp´dzi∏em czas na
pracy, przy której swobodny
nigdy nie by∏em, nigdy swobodny byç nie mog∏em, gdy˝
urzàd, który w Polsce pe∏ni∏em, nak∏ada∏ mi zawsze na
usta piecz´ç milczenia. (…)
Szanowni panowie!
Pomimo woli biegnie si´ do
przesz∏oÊci, majàc w swem
wspomnieniu pi´ç lat ˝ycia,
pi´ç lat ˝ycia, przebytego
w takim wirze wypadków,
w takim chaosie zdarzeƒ,
w takim przewrocie dotychczasowych ludzi i rzeczy,
w takiem dziwnem ˝yciu!
Szuka si´ w „zamierzch∏ej”
przesz∏oÊci poczàtków tego
okresu, okresu, gdy Polska
powstawaç zacz´∏a.
(…) Moi panowie!
W listopadzie 1918 roku sta∏ si´ wypadek bynajmniej
nie historyczny, ale taki sobie zwyk∏y. Mianowicie
- z dworca wiedeƒskiego, jak si´ to zawsze ze wszystkimi teraz dzieje, przeszed∏ przez ulic´ Marsza∏kowskà,
i tak dalej na ulic´ Moniuszki cz∏owiek, którego b´dziemy nazywali Józefem Pi∏sudskim. Szed∏ w tym
mundurze, w jakim obecnie mnie panowie widzicie.
Wraca∏, co prawda, z niezupe∏nie zwyk∏ej podro˝y,
wraca∏ z Magdeburga. (…) Historia zaczyna si´ póêniej,
historia niezwyk∏a, nad którà nieraz si´ zastanawia∏em
w ciàgu tych pi´ciu lat i szuka∏em odpowiedzi na
pytania, które przypuszczam, przysz∏ych historyków
b´dà m´czy∏y jeszcze bardziej wobec tego, ˝e nie b´dà
mieli naocznych Êwiadków tych zdarzeƒ. Sta∏a si´
rzecz nies∏ychana. Mianowicie - w przeciàgu kilku
dni, bez ˝adnych ze strony tego cz∏owieka staraƒ, bez
˝adnego z jego strony gwa∏tu, bez ˝adnego podkupu,
www.nasza-wielkopolska.pl
14
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
W par´ tygodni potem sta∏ si´ nowy fakt historyczny, nowy akt wybrania mnie jednog∏oÊnie w sejmie
na Naczelnika Paƒstwa Polskiego i Naczelnego Wodza
wojsk, znajdujàcych si´ w tym czasie w Polsce. (…)
Dla upi´kszenia mojej pracy, dla upi´kszenia moich
wspomnieƒ, dla honoru i zaszczytu moich dzieci dano
mi miano, które u nas dziecko, nieledwie, gdy wymawiaç s∏owa polskie zaczyna, wspomina je ze czcià - dano
mi nazwisko „Naczelnika”, imi´, które ∏zy wyciska,
imi´ cz∏owieka, który pomimo, ˝e umar∏, ˝yje zawsze,
wielkie imi´ KoÊciuszki. To imi´ Naczelnika nowo
tworzàcego si´ paƒstwa. Naczelnika, który w jednym
roku w∏adz´ cywilnà i w∏adz´ wojskowà ma piastowaç, któremu wyjàtkowe prawa nadano, a˝eby móg∏
w wyjàtkowej sytuacji wyjàtkowà prac´ dawaç, to
imi´ zosta∏o mnie ofiarowane. Znowu, moi panowie,
stwierdzam, ˝e ˝adnego gwa∏tu, ˝adnej korupcji, ˝adnej
koncesji, ˝adnej próby zmuszania kogokolwiek, ˝eby
w tej chwili r´k´ za mnà podniós∏, czy g∏os swój za
mnà odda∏ - nie by∏o. (…)
którzy muszà ulegaç edyktom, przez niego wydanym
i podpisanym jego nazwiskiem. Bardzo mnie to cieszy.
I móg∏ on tworzyç z∏e czy dobre rzàdy, wyznaczaç
oficerów, urz´dników, przerzucaç ich z miejsca na
miejsce, pewnych ludzi na Êmierç posy∏aç dawaç rozporzàdzenia màdre lub nie - to jest oboj´tnem, faktem
jest, ˝e by∏ w∏adcà absolutnym nowo tworzàcego si´
paƒstwa polskiego.
(…) Moi panowie! Ten fakt moralne i pracy, której
dokona∏ w tym czasie naród, nie jest mojà historià, jest
historià wszystkich tych milionów ludzi, którzy wtedy
tego dyktatora s∏uchali, którzy nawet z minami czy
grymasem niech´tnym jemu si´ poddawali. Faktem
jest, ˝e tak by∏o. Ta moralna praca, której dokona∏ wtedy
wielomilionowy naród, jest faktem niezwyk∏ym. By∏ on
jak gdyby zaprzeczeniem tej smutnej dalekiej tradycji
i tej smutnej s∏awy, którà naród nasz mia∏ w przesz∏oÊci. Polska, sami Polacy to twierdzili, ˝e nierzàdem
stoi. Polska to jest prywata, Polska to jest z∏a wola,
Polska to jest anarchia. I jeÊliÊmy po upadku mieli
sympati´ dla siebie, to nigdy nie mieliÊmy szacunku
dla siebie. Nie zaufanie, a niepewnoÊç wzbudzaliÊmy
i stàd ch´ç narzucania nam opiekunów, wyznaczonych
dla narodu anarchii, niemocy, samowoli, dla narodu,
który si´ do upadku doprowadzi∏ prywatà, nie znoszàcà ˝adnej w∏adzy. I w tym narodzie powsta∏ fakt
tak niezwyk∏y i tak dla niego oryginalny
Moi panowie! Dumny jestem z tego faktu, dumny
jestem nie tylko dlatego, ˝e mnie ten zaszczyt spotka∏,
ale dumny by∏em równie˝ ze swego narodu.
(…) Szanowni panowie! Dyktatorem by∏em kilka
miesi´cy. Decyzjà mojà g∏upià czy rozumnà, to jest
wszystko jedno, postanowi∏em zwo∏anie sejmu, oddanie
w∏adzy mojej w jego r´ce i stworzenie legalnej formy
˝ycia paƒstwa polskiego. By∏a to moja decyzja. Decyzja
ta zosta∏a us∏uchana. Panowie pos∏owie, którzy potem
nieraz przeciw mnie wyst´powali, zostali wybrani na
mój rozkaz, tego rozkazu us∏uchali, wybór przyj´li, na
okreÊlony przeze mnie termin do Warszawy si´ stawili;
wyborcy w odpowiedniem miejscu, równie˝ przeze
mnie, wyznaczonem, zebrali si´ i g∏osy swe oddali:
urz´dnicy, wyznaczeni przez mnie, oceniali sprawnoÊç
wyborów. Wybory by∏y nieprzymuszone, nie szuka∏em
w nich, jak i poprzednio, mojej osoby.
Sejm si´ zebra∏ 8 lutego. Otworzy∏em go, moi panowie, w tym samym mundurze Komendanta I Brygady,
przemówi∏em do sejmu w tym samym mundurze, przy
boku mia∏em szabl´, ofiarowanà mi przez oficerów
I Brygady, nie by∏em niczem innem, jak tem, czem
by∏em poprzednio.
Rodzi si´ Warszawka
Lecz odtàd, panowie, te pi´kne zaszczyty, cudne
jak z bajki tysiàca i jednej nocy, blednà, odtàd historia
si´ zmienia. Postawiono mnie tak wysoko, jak nigdy
nikogo nie stawiano, postawiono mnie tak, bym cieƒ
na wszystkich rzuca∏, stojàc jeden w Êwietle.
By∏ cieƒ, który bieg∏ ko∏o mnie, to wyprzedza∏ mnie,
to zostawa∏ w tyle. Cieniów, takich by∏o mnóstwo,
cienie te otacza∏y mnie zawsze, cienie nieodost´pne,
chodzàce krok w krok, Êledzàce mnie i przedrzeêniajàce.
Czy na polu bitew, czy w spokojnej pracy w Belwederze,
czy w pieszczotach dziecka - cieƒ ten nieodst´pny ko∏o
mnie Êciga∏ mnie i przeÊladowa∏. Zapluty, potworny
karze∏ na krzywych nó˝kach, wypluwajàcy swojà
brudnà dusz´, opluwajàcy mnie zewszàd, nieszcz´dzàcy niczego, co szcz´dziç trzeba - rodziny, stosunków,
bliskich mi ludzi, Êledzàcy moje kroki, robiàcy ma∏pie
grymasy, przekszta∏cajàcy ka˝dà myÊl odwrotnie - ten
potworny karze∏ pe∏za∏ za mnà, jak nieod∏àczny druh,
ubrany w choràgiewki ró˝nych typów i kolorów - to
obcego, to swego paƒstwa, krzyczàcy frazesy, wykrzywiajàcy potwornà g´b´, wymyÊlajàcy jakieÊ nies∏ychane
historie, ten karze∏ by∏ moim nieodst´pnym druhem,
nieodst´pnym towarzyszem doli i niedoli, szcz´Êcia
i nieszcz´Êcia, zwyci´stwa i kl´ski. Nie sàdêcie, panowie,
˝e to jest tylko metafora, ja zacytuj´ tylko kilka faktów,
takich potwornych, dzikich, ˝e trudno pojàç, z jakiej
kadzi nieczystoÊci zaraziç trzeba sobie wyobraêni´, by
podobne rzeczy wymyÊliç.
15
Polskie piek∏o
Je˝eli mówià o mnie, ˝e z narodem polskim rady
sobie nie da∏em - to przecie˝ ˝adna krytyka, ˝adna
Êmia∏oÊç nie si´gnie po moje laury wojskowe. Okry∏em
chwa∏à or´˝ polski. Da∏em w pierwszych dniach ˝ycia
polskiego zwyci´stwa tak b∏yskotliwe, tak nieznane,
tak gdzieÊ w zamierzch∏ej przesz∏oÊci s∏yszane, z dotàd
tà s∏awà pierÊ ˝o∏nierska si´ koi. Doprowadzi∏em do
zwyci´stwa nad nieprzyjacielem, przed którym inni
dr˝eli. (…)
Moi panowie, prac´ t´ opuÊci∏em jà zupe∏nie.
Wnios∏em dymisj´ i proÊb´ o zwolnienie z wojska.
Dlaczego? Obowiàzek ˝o∏nierza jest trudny. We Francji
armi´ nazywa si´ grande muette - wielkim niemowà.
Wojsko milczeç musi i nieraz panowie, swobodnie
u˝ywajàcy j´zyka, nie wiedzà, jak ci´˝ko nieraz bywa
oficerowi i ˝o∏nierzowi w kraju, gdzie tak swobodnie
j´zyki w buziach si´ plàczà, byç tylko niemym Êwiadkiem tego, co si´ dzieje, Êciskaç w sobie serca, myÊl
pracujàcà, aby si´ na zewnàtrz nie wydoby∏a, zamknàç
siebie. Ostro˝nie, panowie, z tym instrumentem,
ostro˝nie, specjalnie z j´zykami. ˚o∏nierze nale˝à do
kasty obywateli bez praw, wtedy, kiedy wy pe∏noprawni
jesteÊcie. Wszed∏em do wojska, dajàc swà prac´ - teraz
opuszczam szeregi. Dlaczego?
Cz∏owiek ten, jak ja, zosta∏ wyniesiony ponad
innych, dobrowolnym aktem w∏o˝ono na niego obowiàzek, ˝e ma byç naszym przedstawicielem, ma w pieczy
mieç nasz honor, naszà godnoÊç. Ta szajka, ta banda,
która czepia∏a si´ mego honoru, tu zechcia∏a szukaç
krwi. Prezydent nasz zamordowany zosta∏ po burdach
ulicznych, obni˝ajàcych wartoÊç pracy reprezentacyjnej
przez tych samych ludzi, którzy ongiÊ w stosunku do
pierwszego reprezentanta, wolnym aktem wybranego,
tyle brudu, tyle potwornej, niskiej nienawiÊci wykazali.
Teraz spe∏nili zbrodni´. Mord karany przez prawo. Moi
panowie, jestem ˝o∏nierzem. ˚o∏nierz powo∏any bywa
do ci´˝kich obowiàzków nieraz sprzecznych ze swojem
sumieniem, ze swojà myÊlà z drogiemi uczuciami.
Na zakoƒczenie pozwólcie mi, panowie, zrobiç
ma∏à symbolistyk´. D∏ugi czas pracowa∏em w gmachu
na Saskim placu, gdzie przechadzajàc si´ po wielkim
gabinecie, rzuca∏em raz po raz okiem na ciemne, szare
widoki Warszawy. I zawsze widzia∏em jakieÊ dziwne
rzeczy - szarà p∏acht´, otaczajàcà jakàÊ dziwnà postaç.
Naprzód szed∏ koƒ. Koƒ idàcy ku s∏oƒcu, przerywajàcy
parkan, za nim na czworakach pe∏znàcà postaç ludzkà.
Ten widok nieraz mnie Êmieszy∏. (…) Naczelny Wódz
Wojsk Polskich, bo takim by∏ ksià˝´ Józef Poniatowski.
Gdzie˝ ten pi´kny u∏an, gdzie˝ jest ta postaç wyÊpiewana, wymalowana? Gdzie ona jest? Oddano mu ho∏d
Reprezentant narodu, wybrany przez wszystkich,
reprezentujàcy wszystkich - kradnie! Zbiera si´ komisja
sejmowa, aby szukaç skradzionych przez tego reprezentanta insygniów królewskich. Komisja sejmowa
obradujàca pod egidà czy pod kierownictwem marsza∏ka
sejmu, szuka, Êledzi, bada, poszukuje skradzionych przez
tego reprezentanta rzeczy! Czy panowie coÊ bardziej
potwornego, coÊ bardziej wstr´tnego, coÊ bardziej oplutego pomyÊleç mo˝ecie? Czy mo˝na mieç reprezentanta
tego rodzaju? PomyÊlcie sobie to gdzie indziej, wÊród
wolnych, swobodnych narodów: nasz reprezentant
- z∏odziej. Nasz reprezentant zdradza kraj w czasie
wojny, umawia si´ z nieprzyjacielem! Naczelny Wódz,
prowadzàcy wojn´, jest zdrajcà! Gdzie˝ na niego kara?
Czy jest próba usuni´cia go? Czy jest próba pociàgni´cia
go do odpowiedzialnoÊci? Czy jest próba zrobienia go
odpowiedzialnym za te niebywa∏e zbrodnie? Niema!
Idzie tylko o plucie, idzie tylko o ka∏ wewn´trzny,
którego pe∏na musia∏a byç dusza, je˝eli na te rzeczy si´
zdoby∏a. Idzie o jakieÊ nies∏ychanie obrzyd∏e zjawisko
duszy ludzkiej, która w ten sposób postàpiç mo˝e.
Potworny karze∏ wyl´g∏y z bagien rodzimych. Bity po
pysku przez ka˝dego z zaborców, sprzedawany z ràk
do ràk, p∏atny. Oto ci, którzy chcà obni˝yç do swego
poziomu to, co zosta∏o wzniesione wysoko.
Moi panowie, powtarzam, nie znam, gdy nad
ubieg∏emi latami si´ zastanawiam, nie znam zjawiska
bardziej sta∏ego, bardziej metodycznie prowadzonego,
jak to dotykanie rodzinnych stosunków, przed któremi
ka˝dy cz∏owiek si´ zatrzymuje, jak to dotykanie moich
przyjació∏, mojego otoczenia, ka˝dego nieledwie cz∏owieka, który si´ do mnie zbli˝y∏, brudnemi r´koma,
brudnà duszà, brudnemi s∏owami i brudnem, st´ch∏em
powietrzem.
Nie znam, moi panowie, zjawiska bardziej sta∏ego,
gdy przebiegam swojà historj´ za ubieg∏e lata!…
Mia∏em przyjació∏, którzy si´ zm´czyli i odeszli,
mia∏em wspó∏pracowników, z którymi êle czy dobrze
wspó∏pracowa∏em, którzy tak˝e w ten czy inny sposób
odchodzili. Ale to paskudztwo duszy, które do mnie
przylepiano, by∏o tak nieod∏àczne, tak systematyczne,
˝e gdy myÊl´ o przesz∏oÊci, zawsze si´ oglàdam, czy
ubranie moje jeszcze nie cuchnie. A plucie to chrzczono
wysokiemi s∏owami, wysokiemi has∏ami. By∏a to
praca tak zwana narodowa, praca tak zwana patriotyczna! Nie jest to tragizmem - dla mnie. Rzeczy takie
rzadko si´ zdarza∏y na Êwiecie, gdy˝ sà one potworne,
niemoralne, dzikie i wstr´tne. Wyl´gaç si´ takie zjawiska mogà tylko w bagnie niewoli, przez które narody
przechodzà. (…)
www.nasza-wielkopolska.pl
16
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
i sztandar przed nim powiewa∏y, grzmia∏y armaty,
jak nieraz w bitwach. Stanà∏ i patrzy: „Gdzie sà moi
nast´pcy? Gdzie w wolnej Polsce naczelni wodzowie?
Gdzie sà moi koledzy? Ja zgino∏em ongiÊ w b∏ocie.
B∏oto przykry∏o mi oczy, b∏oto zas∏oni∏o wzrok. Gdzie
sà oni? Na mnie pierwszego pad∏ zaszczyt byç Wodzem
Naczelnym Polski. Ja hufce stawia∏em, ja je rzuca∏em
w bój. Na pomniku sà s∏owa: „Honor i Ojczyzna”.
Szukasz honoru? Znajdziesz twego nast´pc´ tak˝e
w b∏ocie, w b∏ocie rodzimem! B∏otem zosta∏ napojony.
Taki jest los naczelnych wodzów Polski, bez honoru,
Polski, której serce drgaç nie umie. Panowie, ten
symbol naczelnych wodzów Polski, z koniecznoÊci
ginàcych w b∏ocie, jest historià Polski dotychczasowej.
Gdy patrz´ na ten pomnik - mówi´: „Ja id´ do b∏ota”.
Szanowni panowie, tym symbolem chcia∏bym was
po˝egnaç. Gdzie indziej w stosunku do reprezentantów
paƒstwa, nawet, gdy sà nieuczciwi, ukrywa si´ to, czyni
si´ wysi∏ki, by na reprezentancie plamy nie by∏o, by
b∏yszcza∏, jak tarcza. Gdzie indziej wódz naczelny, który
zwyci´˝y∏, jest czczony, spotykajà go honory i zaszczyty,
bo przecie˝ on paƒstwo wyratowa∏, przecie˝ on ocali∏
od nieszcz´Êcia wszystkich. U nas inaczej - wódz ma
iÊç w b∏oto i tylko, gdy dostatecznie b∏ota si´ napije,
ma byç godnym Polski. Prosz´ panów, przywo∏ujàc
wam na pami´ç te rzeczy, streszczajàc historj´ pi´ciu
lat ubieg∏ych, nie chc´ wcale wywo∏aç efektu tragizmu.
Chc´ tylko stwierdziç, ˝e to b∏oto jest i ˝e ma ono
powag´ i znaczenie w Polsce. Chcia∏em stwierdziç,
˝e je˝eli Polska w pierwszym okresie zdoby∏a si´ na
napraw´ Rzeczypospolitej, to potem powoli od naprawy
do starych narowów powrót si´ zaczyna, i ˝e panowie,
wielkich wysi∏ków pracy trzeba, aby Polsk´ znowu
na drog´ naprawy popchnàç. Nie oskar˝am nikogo,
nie jestem ani prokuratorem, ani s´dzià Êledczym szukam jedynie prawdy. Co do siebie panowie, proszàc
o pami´ç, prosz´ zarazem o wielki, wielki odpoczynek,
bym móg∏ ∏atwem powietrzem odetchnàç, bym móg∏
byç takim wolnym i swobodnym, jak panowie, tak
weso∏ym, jak byli moi koledzy z I Brygady, którzy mi
najwi´ksze zaszczyty swà pracà dali.
Sznowni Paƒstwo!
Ten tekst nigdy nie ukaza∏ si´ w Warszawie, poniewa˝ pokazuje to ca∏e z∏o. Lech Wa∏´sa by∏ tym tekstem
podbudowany. Wie dobrze co to jest b∏oto warszawskie. A teraz to b∏oto spada na KwaÊniewskich.
Spotkanie z Prezydentem
Lechem Wa∏´sà
Ludwik Ratajczak
Zosta∏em zaproszony do Prezydenta Lecha Wa∏´sy
pod koniec kadencji i zabra∏em ten tekst. Lech Wa∏´sa
by∏ niezmiernie zadowolony, ˝e Pi∏sudski mia∏ odwag´
na bankiecie w Hotelu „Bristol” w 1923 r. ca∏à prawd´
o bagnie warszawskim powiedzieç. Zaproponowa∏em
mu, ˝eby ten tekst zosta∏ przeczytany w telewizji przez
aktora, który b´dzie gra∏ rol´ Pi∏sudskiego. A po tym Pan
by zabra∏ g∏os. Dosyç okradania Polski przez Warszaw´.
Historia udowadnia, ˝e w tym mieÊcie Sejm, Senat i rzàd
g∏upieje, dlatego musimy zbudowaç Polsk´ Federalnà
z 10 regionami. W Warszawie b´dzie rzàd federalny,
a w poszczególnych regionach rzàdy regionalne z premierem lub wojewodà na czele. Rzàdziç w regionie
b´dzie rzàd, a marsza∏ek z sejmem regionalnym b´dzie
go kontrolowa∏. Region dostanie 60 % wszystkich podatków paƒstwa wypracowanych w swoim regionie. Taka
decentralizacja przyniesie panu zwyci´stwa, bo ca∏a
Polska rzàdów warszawskich ma doÊç.
Za tà wizjà paƒstwa zdecydowanie by∏ minister
Wachowski. Wa∏´sa nie mia∏ odwagi budowania Polski
regionalnej dlatego przegra∏, powiem minimalnie, ale
przegra∏. Ten tekst Pi∏sudskiego jest teraz wa˝ny, bo
bezwzgl´dny atak, znowu przez „Komisj´” idzie na
Prezydenta KwaÊniewskiego, jego ˝on´ i innych ludzi.
Dlatego Józef Pi∏sudski ma racj´:
„Polska to jest z∏a wola. Polska, sami Polacy dziÊ
to twierdzà nierzàdem stoi, Polska to jest prywata.
Nie zaufanie, a niepewnoÊç wzbudzaliÊmy i stàd
ch´ç narzucania nam opiekunów, wyznaczonych dla
narodu anarchii, niemocy.” Dlatego przyj´li nas do
Unii Europejskiej i dla dobra ludzi w Polsce, b´dà
nami rzàdziç. A Warszawa nadal Êni, ˝e b´dzie rzàdziç
Polskà, a sami podpisali „Konstytucj´ europejskà”, która
wyraênie mówi, ˝e rzàdzi Bruksela i oni tworzà prawo
europejskie. Polski sejm mo˝e tylko wspó∏uczestniczyç
w tworzeniu prawa.
17
Czy Ignacy Padarewski w 1819 roku zjednoczy∏ Polsk´?
Czy Ignacy Paderewski w 1819
roku zjednoczy∏ Polsk´?
Tadeusz Ma∏achowski
Paderewskiego. Mówi: „G∏ówne
teki mo˝e Pan powierzyç
Stronnictwu Narodowemu.”
Pi∏sudski mia∏ ÊwiadomoÊç, ˝e
tylko Paderewski jest w stanie
po∏àczyç Wielkopolsk´ z Polskà,
on sam twierdzi∏, ˝e pope∏ni∏
za du˝o b∏´dów, ˝eby po∏àczyç
Polsk´. Pi∏sudski wie, jakà pozycj´
ma Paderewski w Pary˝u. Pisze
list i chce nawiàzania rozmów
z Komitetem Narodowym
Polskim Romana Dmowskiego.
Pi∏sudski si´ usprawiedliwia „…
Niemcy bynajmniej nie sà rozbici
i wspó∏dzia∏ajà z bolszewikami
i Polsk´ czeka koniecznoÊç wojny
z tym sojuszem niemiecko-bolszewickim… Bolszewicy poprzez
Polsk´ majà zamiary z∏àczyç si´
z bolszewikami na zachodzie,
z ruchem Spartakusów niemieckich. Operacja wojsk
bolszewickich przez obsadzenia Wilna (5 styczeƒ 1919
r. ) osiàgn´∏y wa˝ny sukces polityczny i militarny,
oddzia∏ujàcy niepokojàco na spo∏eczeƒstwo, a podniecajàco na bolszewizm lokalny, a Armia Czerwona
zaj´∏a Kowno. ”
18 stycznia zakoƒczy∏y si´ trwajàce obrady
Komitetu Narodowego Polskiego. Komitet uzna∏ Józefa
Pi∏sudskiego jako Naczelnika Paƒstwa i podporzàdkowa∏ si´ Ignacemu Paderewskiemu jako premierowi i ministrowi spraw zagranicznych, uzyskujàc
w zamian uznanie go za reprezentacj´ kraju przy
rzàdach Enteny.
Te sukces, ˝e NKP uzna∏ Pi∏sudskiego to zas∏uga
Paderewskiego.
W dniu 28 sierpnia 1917r.
Roman Dmowski w Pary˝u
przedstawia paƒstwom sprzymierzonym powsta∏y Komitet
Narodowy Polski oraz zwraca si´
do paƒstw zwyci´skich o jego
uznanie.
Ju˝ we wrzeÊniu 1917 r. rzàd
Francji uznaje KNP za swà oficjalnà organizacj´ polskà i udzieli∏ swej zgody na umieszczenie
g∏ównej siedziby Komitetu
w Pary˝u. Nast´pnie KNP uznaje
Anglia, a 10 listopada 1917r.
Stany Zjednoczone podj´∏y ostatecznà decyzj´ o uznaniu KNP.
We Francji powstaje Armia
Polska, którà konsekwentnie
buduje Roman Dmowski. Zbiera
on jeƒców niemieckich z Wielkopolski, Âlàska i Pomorza. Na dowódc´ mianuje
gen. Józefa Hallera. Armia Polska w Francji liczy∏a
w 1918 roku 27 tys. ˝o∏nierzy.
Padarewski wchodzi do gry
politycznej
Prezydent Stanów Zjednoczonych Woodrow
Thomas Wilson zaprasza do Ameryki Romana
Dmowskiego, we wszystkich rozmowach uczestniczy Ignacy Jan Paderewski. Po wyborach Sekretariatu
na posiedzeniu Sejmu Dzielnicowego w dniu 3-4
grudnia mamy rzàd Dzielnicowy w Poznaniu i rzàd
Pi∏sudskiego w Warszawie, który nie jest uznany
przez KNP w Pary˝u.
Paderewski gdy przyjecha∏ 27 grudnia 1918 r. do
Poznania wznieci∏ Powstanie Wielkopolskie, czyli by∏
„duchowym przywódcà Powstania”.
Pi∏sudski mianuje premierem
Ignacego Jana Paderewskiego
Paderewski przekonuje „Dzielnic´
Poznaƒskà”, ˝eby wesz∏a w sk∏ad
rzàdu warszawskiego
Rano 7 stycznia 1919 r. Pi∏sudski jedzie do hotelu
„Bristol” i tam mianuje na premiera Ignacego Jana
Przyjecha∏ 8 marca 1919 r. Paderewski do Poznania.
Spotka∏ si´ z Sekretariatem i namawia∏ Wielkopolan
www.nasza-wielkopolska.pl
18
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
wodzowi Pi∏sudskeimu niepotrzebny i zdymisjonowa∏
Paderewskiego. Ka˝dy, kto troch´ zna histori´ wie, ˝e
korytarz do morza jest dzi´ki prezydentowi Wilsonowi.
W tajemnicy Paderewski da∏ pieniàdze poznaniakom
i kaza∏ postawiç pomnik Wilsona w Poznaniu, wielu
myÊla∏o, ˝e ten pomnik powinien byç w Warszawie.
Gdy si´ dowiedzia∏ Paderewski, ˝e na ods∏oni´ciu
pomnika b´dzie Pi∏sudski, napisa∏, ˝e nie przyjedzie,
gdy˝ jest chory. Gdy si´ dowiedzia∏ Pi∏sudski, ˝e
na ods∏oni´ciu pomnika b´dzie Paderewski, te˝ do
Poznania nie przyjecha∏. Ale sprawiedliwoÊç w historii
jest. W 1939 roku wybuch∏a wojna, która zakoƒczy∏a
strasznà kl´sk´ obozu pi∏sudczyków.
Gen. Sikorski tworzy rzàd we Francji, pomaga mu
w tym Paderewski. A Sikorski z ca∏à bezwzgl´dnoÊcià
usunà∏ ka˝dego pi∏sudczyka z wojska, czy te˝ z polityki, to by∏a kara taka sama, jakà pi∏sudczycy stosowali
wobec Sikorskiego i innych wielkich genera∏ów.
Dlatego dla Wielkopolan Ignacy Jan Paderewski
jest wielkim politykiem, bo zjednoczy∏ Polsk´, ale
te˝ podziwiaç nale˝y Pi∏sudskiego, ˝e tak umiej´tnie
wykorzysta∏ Paderewskiego, bo wiedzia∏, ˝e Polsk´
mo˝e zjednoczyç tylko Paderewski.
do udzielenia pomocy Lwowowi. Wielkopolanie pojechali do Lwowa, dzielnie walczyli, a miasto nie zosta∏o
zdobyte przez wroga. Wys∏aliÊmy wojsko, sprz´t,
za∏o˝yliÊmy lotniska i szpital. Naczelna Komenda
Wojska Polskiego w Lwowie wszystkim ˝o∏nierzom
przyzna∏a specjalny Krzy˝ Zas∏ugi.
Czyli Pi∏sudski z Paderewskim zrobili pierwszy
krok i wciàgn´li Wielkopolan do walki o Lwów.
Sytuacja na wschodzie Polski trudna. Pi∏sudski
chce, ˝eby dwie armie, Hallera 30 tys. ˝o∏nierzy i Armia
Wielkopolska 100 tys. , te˝ by∏y pod jego komendà.
Na posiedzeniu Sekretariatu (rzàdu Wielkopolskiego)
podj´to decyzj´, ˝e naszych synów z Wielkopolski
i Âlàska przekazujemy Pi∏sudskiemu. Decyzj´ podpisa∏ Korfanty, odpowiedzialny za wojsko w Sekretariacie.
W Kaliszu, w zupe∏nej tajemnicy spotkali si´
Naczelnik Józef Pi∏sudski, gen. Józef Haller i gen. Józef
Dowbór MuÊnicki. Przekona∏ do oddania wojska
Pi∏sudskiemu Paderewski. Pi∏sudski potrzebuje Êwietnie wyszkolonej, karnej armii. Genera∏owie w Kaliszu
chcieli walczyç na czele swoich wojsk, a spotka∏a ich
kara, zostali przesuni´ci na emerytur´. Paderewski,
który doprowadzi∏ do zjednoczenia Polski by∏ ju˝
Polski bezg∏owy socjalizm?
O t∏umie
Przysz∏o mi ˝yç w czasach zdumiewajàcych ró˝nymi
formami masowych uwielbieƒ i masowych nienawiÊci.
Pochody sz∏y, wielbiàc wodzów pot´˝nych i dobrych,
g∏oszàcych idee majàce daç szcz´Êcie wszystkim. Kiedy
wodzowie okazywali si´ mordercami mas, t∏umy nienawidzi∏y na komend´ i wielbi∏y innych na komend´.
By∏am wstrzàÊni´ta t∏umem manipulowanym jak bezg∏owy organizm i dzia∏ajàcym jak bezg∏owy organizm.
Podejrzewa∏am, ˝e pod czaszkà instynkty i emocje dzia∏ajà
bez udzia∏u naszej ÊwiadomoÊci. W 70. latach zacz´∏am
tworzyç sylwetki ludzkie najpierw z ˝ywicy, potem
z bràzu. Bezg∏owe, wydrà˝one jak skorupy – to wystarcza∏o, aby wyraziç co chcia∏am. IloÊç figur powi´ksza∏a
si´ z roku na rok. Ca∏a populacja stojàcych, siedzàcych,
kroczàcych, stada, hurmy mog∏yby wype∏niç publiczny
skwer. Jest ich zapewne ponad tysiàc, ale nigdy nie
by∏y widziane razem. Mo˝na je spotkaç w grupach po
80, 30 czy mo˝e 100 w muzeach i kolekcjach ró˝nych
cz´Êci Êwiata. Stanowià ostrze˝enie, czy wyraz l´ku, czy
konfrontacji z samym sobà.
Magdalena Abakanowicz
„Bezg∏owy t∏um” M. Abakanowicz na Cytadeli w Poznaniu
19
B¸¢DNA POLITYKA USA WOBEC ARABÓW SKO¡CZY SI¢ KL¢SKÑ?
B¸¢DNA POLITYKA
USA WOBEC ARABÓW
SKO¡CZY SI¢ KL¢SKÑ?
Dyskusja w Redakcji - opisa∏ Józef Pieczonka
Harry Truman naciska∏ na utworzenie w Palestynie
paƒstwa ˝ydowskiego. Liczy∏ na poparcie ˚ydów
amerykaƒskich, pos∏u˝y∏ si´ jego przysz∏ym interesem
politycznym. Organizacja Narodów Zjednoczonych
opowiedzia∏a si´ za podzia∏em Palestyny i przyznaniem ˚ydom pi´çdziesi´ciu pi´ciu procent obszaru
kraju. ONZ g∏osowa∏ za tym, ˝eby Jerozolima pozosta∏a
miastem mi´dzynarodowym. A ˚ydzi twierdzili, ˝e
utworzenie paƒstwa ˝ydowskiego bez Jerozolimy
jest niemo˝liwe.
Zgromadzenie Ogólne 29 listopada 1947 r. utworzy∏o paƒstwo Izrael i od tej daty ˚ydzi i Arabowie
rozpocz´li wzajemnà eksterminacj´. Po ataku nast´powa∏ kontratak i wkrótce sta∏o si´ to regu∏à. Ta krwawa
wojna, która trwa do dziÊ przy pomocy USA i Europy
Zachodniej. To te kraje dostarczajà najnowoczeÊniejszà
broƒ, która jest u˝yta przeciwko Arabom. Bitwa po
bitwie i Palestyƒczycy tracà Palestyn´.
B∏´dna polityka Stanów Zjednoczonych wobec
Arabów skoƒczy si´ kl´skà. Musimy Amerykanom
przypomnieç, ˝e ˚ydzi ulegli rzymskiej armii w roku
70 naszej ery i Jerozolima zosta∏a spalona. Pojmanych
˚ydów zabrano do Rzymu jako niewolników. Ci, którzy
zdo∏ali ujÊç przed gniewem Rzymian rozproszyli si´
po ca∏ej Palestynie. Przez niemal dwa tysiàce lat ˚ydzi
i arabowie ˝yli z sobà w zgodzie, mimo, ˝e przez kraj
przetacza∏y si´ wojny.
Pod koniec dziewi´tnastego wieku pojawi∏y si´
napi´cia mi´dzy ˚ydami i Arabami mieszkajàcymi
w Palestynie. Europejscy ˚ydzi, uciekajàc przed dyskryminacjà i przeÊladowaniami w Europie zacz´li
szukaç schronienia w tym kraju.
˚ydzi zacz´li tworzyç syjonistyczne kolonie i partie
polityczne. Arabowie odpowiedzieli na to zak∏adaniem
towarzystw antysyjonistycznych. Powo∏ujàc si´ na
Stary Testament, ˚ydzi g∏osili, ˝e Palestyna jest ich
prawdziwà ojczyznà.
Na poczàtku pierwszej wojny Êwiatowej w 1914
roku w Palestynie nale˝àcej do tureckiego imperium
otomaƒskiego mieszka∏o szeÊçset dziewi´çdziesiàt
tysi´cy ludzi, z czego pi´çset trzydzieÊci pi´ç tysi´cy
stanowili muzu∏maƒscy Arabowie sunnici, siedemdziesiàt tysi´cy arabscy chrzeÊcijanie, a osiemdziesiàt
pi´ç tysi´cy – ˚ydzi. Trzy lata po dojÊciu do w∏adzy
w Niemczech Adolfa Hitlera liczba ˝ydowskiej ludnoÊci
Palestyny osiàgn´∏a czterysta tysi´cy.
Narasta∏y konflikty mi´dzy Arabami i ˚ydami
w koƒcu rzàd Wielkiej Brytanii zbada∏a sytuacj´ w Palestynie i orzek∏, ˝e Arabowie i ˚ydzi nie mogà pokojowo
wspó∏˝yç w tym samym kraju. Stwierdzono, ˝e nale˝y
utworzyç w Palestynie dwa odr´bne paƒstwa. ˚ydzi
zgodzili si´ z tym postanowieniem, a Arabowie nie.
Po wojnie w 1945 roku ˚ydzi ponownie domagali si´
oddania im Palestyny. Trzecia Rzesza da∏a tym, którzy
prze˝yli holocaust, moralne prawo do tego, ˝eby im
daç ziemie palestyƒskie.
Do gry wchodzà Stany Zjednoczone. Prezydent
www.nasza-wielkopolska.pl
BÓG DA¸ ARABOM ROP¢
I o tà rop´ kraje przemys∏owe toczà bezwzgl´dny
bój. Bo kto ma wp∏yw na rop´ rzàdzi Êwiatem. DziÊ
widaç, ze Ameryka traci wp∏ywy, dlatego cena bary∏ki
ropy gwa∏townie roÊnie, a to jest droga do destabilizacji Êwiata. Obecna wojna z Irakiem pokazuje,
˝e Amerykanie pope∏nili niewybaczalne b∏´dy polityczne.
Popieranie Izraela, który ma byç ˝andarmem wobec
Arabów szkodzi USA i Êwiatu.
ZASTANÓWMY SI¢
Ameryka uzna∏a Iran za kraj wrogi Stanom
Zjednoczonym. Niech Amerykanie odpowiedzà, kto
kupuje Iraƒskà rop´. Arabowie dziÊ wiedzà, ˝e dostarcza si´ im przestarza∏à broƒ. Wywo∏uje si´ lokalne
konflikty zbrojne, wtedy Arabowie si´ mi´dzy sobà
bijà a ropa p∏ynie w Êwiat.
Iran czy si´, komu to podoba, czy te˝ nie jest jedynym krajem, gdzie wybiera si´ w∏adze w wyborach.
20
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
Zasi´g ra˝enia Iraƒskich rakiet.
Kluczem do pokoju w Iraku jest Iran. Iran decyduje o tym co si´ dzieje w Iraku czy te˝ w Afganistanie. Amerykanie i Izrael mogà
zaatakowaç ka˝dy kraj arabski z powietrza ale nie sà wstanie rzàdziç ca∏ym Pó∏wyspem Arabskim. Ropa Arabska jest potrzebna
Ameryce, Europie, Japonii a ostatnio Chinom. Wojna w Iraku destabilizuje rynek ropy na Êwiecie. Âwiat powinien chroniç Izrael
ale ten nie mo˝e byç ˝andarmem wobec ca∏ego Pó∏wyspu Arabskiego.
czeÊniejsze samoloty ostrzegawcze Arabii Saudyjskiej.
Porozumienie zosta∏o podpisane i Izraelskie samoloty
w nalocie dywanowym zbombardowa∏y ca∏e instalacje
atomowe w Bagdadzie. Ob∏uda krajów Zachodniego
Âwiata polega na tym, ˝e udzielajà pomocy technicznej w produkcji broni atomowej krajom arabskim.
Kto pomaga Izraelowi i Iranowi, ˝eby te kraje mia∏y
broƒ atomowà? To jest ta ob∏uda bogatego Êwiata. Ja
w tym 1981 roku by∏em w Bagdadzie, widzia∏em te
zniszczenia. Kto namówi∏ Saddama, ˝eby zaatakowa∏
Iran? W czyim interesie by∏a ta wojna? Ta wojna by∏a
w interesie USA i Izraela, bo g∏ówni przeciwnicy przez
t´ wojn´ os∏abiali si´.
Ob∏uda polega na tym, ˝e krajom arabskim sprzedaje si´ stale broƒ i nie tà najnowszà, a starà niewykorzystanà. Wszystkie wojny na Pó∏wyspie Arabskim
kosztujà, na tych wojnach nie bogacà si´ Arabowie.
Lud arabski ˝yje w n´dzy.
Dlatego je˝eli Ameryka z tej wojny chce wyjÊç
z honorem, musi zaczàç rozmawiaç z Iranem, Syrià
i tworzyç demokracj´ w innych krajach arabskich, a nie
popieraç dyktatury szejków. Demokratyzacja ca∏ego
Êwiata arabskiego b´dzie szansà dla Êwiata, a drog´
do tej demokracji niech ustalajà kraje arabskie.
Dlaczego Amerykanie nie rozpocznà dialogu z Iranem,
tak jak to robià teraz z Libià. ˚eby by∏a stabilizacja
w Iraku, to Iran musi zaprzestaç wspomagania Iraku.
Syria jest sk∏onna do rozmów, to trzeba z nià te˝ rozmawiaç. Arabia Saudyjska ma te˝ trudnoÊci, Amerykanie
sà tam te˝ niemile widziani. To jak w Iraku ma byç
spokój? Amerykanie muszà sobie uÊwiadomiç, ze przy
pomocy wojska nie b´dà rzàdziç ca∏ym Pó∏wyspem
Arabskim.
Gazeta Wyborcza
„Najpierw dyplomacja potem… bomby”
06.10.2004 dr Danny Szoham z Centrum Studiów
Strategicznych:
„Zbombardowanie iraƒskiej instalacji wojskowej.
B´dzie to trudniejsze ni˝ zniszczenie irackiej fabryki
broni w 1981 r., bo Iraƒczycy prowadzà badania w kilku
rozproszonych zak∏adach. Ponadto w Iraku zadzia∏a∏
efekt zaskoczenia, a teraz o naszej ewentualnej operacji pisze prasa ca∏ego Êwiata. Ale przyparci do muru
mo˝emy nie mieç innego wyjÊcia.”
CZYTELNIKOM NALE˚Y SI¢
WYJAÂNIENIE
Reaktory atomowe w Iraku budowali Francuzi, ich
nie obchodzi∏ Izrael, liczy∏y si´ tylko pieniàdze. ˚eby
te instalacje zbombardowaç Izrael musia∏ uzyskaç
zgod´ Amerykanów oraz zdj´cia satelitarne. Ale Izrael
musia∏ wyraziç zgod´, ˝e Ameryka sprzeda najnowo-
Wykorzystano niektóre materia∏y z ksià˝ki:
JEAN SASSON „Dziecko Estery”
Wydawca Albatros W-wa 2003 rok
21
Nie grozi nam powstanie Stanów Zjednoczonych Europy
Nie grozi nam powstanie
Stanów Zjednoczonych Europy
Ludwik Ratajczak
Pi´çdziesiàt lat wspólnego doÊwiadczenia doprowadzi∏o do utworzenia jednolitego rynku, pos∏ugujàcego si´ wspólnà walutà euro, która przyczynia si´ do
wzrostu wszystkich zrzeszonych gospodarek. Taki jest
bilans i dziÊ nikt go nie podwa˝a. Tony Blair, premier
Wielkiej Brytanii powiedzia∏ tworzymy konstytucj´ dla
paƒstw narodowych.
Czy federacja nam grozi?
Giscard d’Estaing - niejako w imieniu Francji stwierdzi∏: „Ci, którzy dà˝à do federalizmu, stanowià w Europie
mniejszoÊç. Do Stanów Zjednoczonych Ameryki jeszcze
nam daleko. ”
(I-42). Kraje Unii, które w jakiejÊ dziedzinie chcà zacieÊniç wspó∏prac´, b´dà mog∏y to zrobiç; taka wspó∏praca
musi byç otwarta dla innych (I-43). Cz∏onkostwo mo˝e
byç w niektórych przypadkach zawieszone; z Unii
mo˝na wystàpiç po uzgodnieniu warunków (I-58 i I-59).
Parlamenty narodowe b´dà w∏àczone w proces stanowienia unijnego prawa (aneks I).
Czy data 18 czerwca 2004 roku, kiedy to szczyt
w Brukseli zatwierdzi∏ konstytucj´ europejskà, b´dzie
dla Europy mia∏a takie znaczenie historyczne jakie ma
dla historii Ameryki 17 wrzeÊnia 1787 roku - wtedy
zatwierdzono konstytucj´ Stanów Zjednoczonych?
Co przewiduje konstytucja
europejska
Przeczytaç konstytucj´ Europejskà
a potem dyskutowaç
Europa czerpie inspiracje z „dziedzictwa kulturalnego, religijnego i humanistycznego, wartoÊci wcià˝
obecnych w jej dorobku (…) Choç pozostaje dumna ze
swych narodowych to˝samoÊci i historii, to jej narody
sà zdecydowane przezywci´˝yç dawne podzia∏y i, coraz
bardziej zjednoczone, wykuwaç wspólne przeznaczenie”
(preambu∏a). Kraje Unii Przekazujà jej kompetencje, by
osiàgnàç wspólne cele. Unia koordynuje ich polityk´
(art. I-1). Wspólne wartoÊci to: ludzka godnoÊç, wolnoÊç,
demokracja, równoÊç, rzàdy prawa, prawa cz∏owieka,
pluralizm, tolerancja, sprawiedliwoÊç, solidarnoÊç (art.
I-2). Ka˝dy obywatel Unii jest obywatelem Unii, jedno
nie zast´puje drugiego (I-8). Wy∏àczne kompetencje Unii
to: polityka monetarna (dla krajów Erolandu), wspólna
polityka handlowa, unia celna i ochrona zasobów morskich (I-12). Unia koordynuje polityk´ gospodarczà
i zatrudnienia swych paƒstw (I-14). Kraje Unii winny
wstrzymaç si´ z dzia∏aniami sprzecznymi ze wspólnà
politykà zagranicznà; w przysz∏oÊci ma powstaç wspólna
obrona (I-15), jeÊli kraje UE tego jednog∏oÊnie zechcà
(I-40). Unia b´dzie mia∏a ministra spraw zagranicznych,
który b´dzie zarazem wiceszefem Komisji Europejskiej
(I-27). Obywatele Unii po raz pierwszy b´dà mieli prawo
inicjatywy ustawodawczej - by komisja w Brukseli
przygotowa∏a projekt prawa, potrzebne jest poparcie co
najmniej miliona osób ze „znaczàcej liczby krajów” (I-46).
Unia i jej kraje sà zobowiàzane do solidarnej pomocy
w razie ataku terrorystycznego lub kl´ski naturalnej
W Polsce zacz´to krytykowaç ust´pstwa w sprawie
g∏osowania.
Zamiast 27 g∏osów w Nicei mamy teraz oko∏o 8 %
(bo tyle daje Polsce nasz potencja∏ ludnoÊciowy) poza
tym teraz mo˝emy dodatkowo odwlekaç na jakiÊ czas
niewygodne decyzje, jeÊli tylko uda si´ nam zgromadziç
poparcie jeszcze kilku niezadowolonych. Przypomn´
naszà zdolnoÊç do blokowania decyzji Rady wed∏ug
Nicei by∏a ma∏a, a dziÊ jest jeszcze mniejsza. Ja rozumiem màdrà w∏adz´ warszawskà, bo ona myÊli, ˝e
teraz trudniej b´dzie blokowaç decyzje dotyczàcà europejskiej polityki gospodarczej, wspólnej polityki rolnej,
czy funkcjonowania strefy euro. Pytam si´ czy nasz
kraj ma jasno opracowanà strategi´ funkcjonowania
Polski w Unii?
Prawda jest taka, ˝e takiej strategii Polska nie ma.
A gdyby mia∏a, to nasza rozdrobniona si∏a parlamentarna w Brukseli b´dzie tak g∏osowaç, jak ka˝e ma∏a
partia w Polsce.
Dlatego mo˝na ju˝ dziÊ powiedzieç, ˝e nie b´dziemy
˝adnà si∏à w parlamencie europejskim. Tak naprawd´
zastanawiam si´, co my w tym parlamencie b´dziemy
wetowaç? Przerazi∏a mnie demagogia Platformy
Obywatelskiej, ˝e tylko „Nicea, albo Êmierç”. Gdyby
zostawiono nicejskà liczb´ g∏osów w Radzie to i tak nie
wystarczy ona do samodzielnego przeg∏osowania ani do
zablokowania jakiejkolwiek decyzji. Polacy mówià, ˝e
www.nasza-wielkopolska.pl
22
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
konstytucj´ europejskà opracowali Francuzi przy udziale
Niemiec. A kto mia∏ jà opracowaç? Polacy! Belgowie!
Ka˝dy kto pracowa∏ przy tworzeniu konstytucji dobrze
wie, ˝e im mniejsza grupa tym lepsza konstytucja.
My Polacy wymyÊliliÊmy has∏o „Nicea albo Êmierç”
w grudniu 2003 roku a potem zaakceptowaliÊmy to
co odrzuciliÊmy. Po tej wojnie w Brukseli staliÊmy si´
marginalnà grupà. JesteÊmy krajem nieprzewidywalnym, fanatycznym. Przez rozszerzenie Europy o kraje
postkomunistyczne proces budowy Europy federalnej
zosta∏ wstrzymany. W Brukseli si´ mówi, ˝e Europa
powinna byç politycznà si∏à, ale jest te˝ druga grupa
peryferyjna, z Wielkà Brytanià na czele - zadowala si´
Europà podatnà na wp∏ywy i podporzàdkowanà Stanom
Zjednoczonym. Do tej grupy nale˝y te˝ Polska.
wiecznego zamku, gdzie przyj´cie wyprawi∏ najlepszy
francuski kucharz, a na ulicach miasteczka zorganizowano gonitw´ byków. Francuzi obiecali, ˝e proponowane Saddamowi myÊliwce Mirage w walce oka˝à
si´ lepsze od wersji sprzedanej kilka lat wczeÊniej
Izraelowi. W oÊrodku nuklearnym Cadarache zawarto
porozumienie na sprzeda˝ Irakowi dwóch reaktorów do
produkcji plutonu oraz paliwa na tyle wzbogaconego,
˝e mo˝na je by∏o stosowaç tylko do produkcji broni
jàdrowej. Bez zmru˝enia oka Francuzi przyj´li klauzul´,
˝e przy projekcie z ich strony nie mo˝e pracowaç ˝adna
osoba pochodzenia ˝ydowskiego. Gdyby nie dwa ataki
izraelskie - najpierw sabota˝ w porcie w Tulonie, gdzie
wysadzono dwa przygotowane do za∏adowania reaktory,
a potem zbombardowanie oÊrodka nuklearnego pod
Bagdadem - Saddam ju˝ w 1985 r. uzyska∏ by dzi´ki
Francuzom broƒ atomowà.
Choç interesy z rzàdzonym przez Saddama Irakiem
robili w latach 70, 80 i 90, prawie wszyscy, ∏àcznie
z USA, nikt nie czyni∏ tego na takà skal´ jak Francja.
W sumie kontrakty te by∏y warte prawie 100 mld dol.
Timmerman sugeruje, ˝e ludzie w∏adzy po obu stronach
otrzymywali od tych kontraktów wysokie „prowizje”.
A wojna w 2003 r. kosztowa∏a ich utrat´ umów wartych
ponad 10 mld dol.
Timmerman twierdzi, ˝e to w∏aÊnie te specjalne
stosunki elity francuskiej z re˝imem Saddama by∏y
g∏ównym powodem sprzeciwu Pary˝a wobec inwazji
na Irak. Pomijajàc kwesti´, ile w jego wywodzie jest
prawdy, jego ksià˝ka z pewnoÊcià podsyci i tak ju˝
wysoki poziom antyfrancuskich nastrojów, a czasem
wr´cz fobii, w USA. ”
Marcin Gadziƒski, Waszyngton
Dlaczego to jest tak wa˝ne dla Polski. Bo pokazuje,
˝e w interesach gospodarczych sentymentów nie ma.
Je˝eli na wojnie w Iraku traci Francja, Niemcy, Europa
i to przez Ameryk´, która zaw∏aszcza obszar gdzie
dominowa∏a zawsze Europa a nie Ameryka, sytuacja
polityczna b´dzie z∏a. Dlatego Polacy muszà zdecydowaç
czy b´dziemy wspó∏pracowaç z Europà czy te˝ Amerykà?
I teraz jest pytanie do polityków czy my na tej wojnie
w Iraku zarabiamy, je˝eli nie to uciekajmy czym pr´dzej
z Iraku. Jak by nie mówiç êle na Europ´, to ona przeznacza wielkie pieniàdze na Polsk´. Inna sprawa czy
my je dobrze wykorzystamy? Musimy odpowiedzieç
na pytanie czy Polska chce silnej Europy?
DziÊ wspó∏pracujemy z Amerykanami w Iraku
i tylko ponosimy koszty i straty. Od Europy chcemy
pieni´dzy na nasz rozwój i ona nam te pieniàdze daje.
Jazda na dwóch koniach zakoƒczy si´ naszà kl´skà.
Czy pomys∏y prezydenta
KwaÊniewskiego sà dobre dla Polski
Turcja czeka od 40 lat u wrót Europy, ale spór
o cz∏onkostwo Turcji w Unii nadal trwa. Francja mówi
nie. Prezydent KwaÊniewski chce w Unii Turcji, Ukrainy.
Do Unii do∏àczy te˝ Rumunia. Wi´kszoÊç uwa˝a, ˝e
powi´kszona Unia 25 krajów musi si´ wzmocniç. Ka˝de
powi´kszenie Unii Europejskiej szkodzi w rozwoju
Polski. Te pomys∏y lansujà Amerykanie, ale to nie
mo˝e si´ odbywaç kosztem Polski. Nam mo˝e pomóc
tylko Unia a nie Ameryka. Europa wi´cej pieni´dzy nie
da, chce bud˝et zmniejszyç. Gdy te pieniàdze zostanà
podzielone mi´dzy Turcj´ i Ukrain´, to dla Polski zostanie ma∏o.
Wojna Stanów Zjednoczonych
z Irakiem szkodzi Europie
Wojna toczy si´ o rop´ i Amerykanie po wejÊciu
do Iraku, tej ropy nikomu ju˝ nie oddadzà. PisaliÊmy,
˝e Europa ˝y∏a kosztem krajów arabskich. Sprzedawa∏a
im nie najnowoczeÊniejszà broƒ i Êwietnie na Arabach
zarabiano. Amerykanie te˝ dostarczali ca∏à chemi´
do budowy bomb bakteriologicznych. Dla w∏asnego
bezpieczeƒstwa i zysku strategicznego Francja próbuje
znaleêç „trzecià drog´” mi´dzy Amerykà a jej wrogami.
Od Charles de Goaulla powsta∏a doktryna „trzeciej
si∏y”. Francja mówi NATO, to rozwój Ameryki. Europa
musi mieç tak silnà armi´ jak Ameryka, ale tu w Europie b´dziemy te˝ swoje satelity mieç. Innej drogi dla
rozwoju Europy nie ma. Ale dziÊ wojna polityczna
Francuzów z Amerykà a teraz ujawnia si´ nowe dokumenty i ka˝dego dnia dowiadujemy si´ coraz wi´cej
o polityce wobec Arabów.
„Chirac nie wypowiada∏ si´ o Saddamie inaczej
ni˝ „mój osobisty przyjaciel”. Zabra∏ go do Êrednio-
23
Moje przeistoczenie
Moje przeistoczenie
Jordana Gala
Z Polski pojecha∏am do Czechos∏owacji. Niestety,
mimo pomocy wielu mieszkaƒców Pragi, nie mog∏am
znaleêç Êladu rodzin Jaworów i Rosnerów - by∏o to tak,
jakby Ari i Leah przyjechali do Jerozolimy znikàd!
Potem polecia∏am do Nowego Jorku, wynaj´∏am
tam mieszkanie w kamienicy, znalaz∏am prac´ modelki
i nawiàza∏am dwie przyjaênie. Prawd´ mówiàc, w∏aÊnie
wróci∏am z niewielkiego przyj´cia, i po raz pierwszy
w ˝yciu za du˝o wypi∏am. Mo˝e ostatni drink rozwiàza∏ mi j´zyk, bo czuj´ potrzeb´ wyrzucenia z siebie
ci´˝kich myÊli, a kto mo˝e byç lepszym powiernikiem
od mojej ukochanej Anny? Skoro Ci´ tu nie ma, musz´
zadowoliç si´ listem.
Anno, od dnia, w którym uciek∏am od rodziców,
wiele myÊla∏am o byciu ˚ydem, albo raczej Izraelczykiem,
bo my, izraelscy ˚ydzi, bardzo si´ ró˝nimy od naszych
amerykaƒskich czy europejskich kuzynów. Bycie izraelskim ˚ydem to ogromny problem, o czym sama wiesz, bo
by∏aÊ Êwiadkiem wstrzàsów, jakie towarzyszy∏y nam od
pierwszej chwili, gdy zalaliÊmy Palestyn´, nazywajàc jà
swojà prawdziwà ojczyznà i odbierajàc Palestyƒczykom.
Idàc tym tropem, próbowa∏am zrozumieç, dlaczego
staliÊmy si´ tym, czym jesteÊmy.
Podziel´ si´ z Tobà moimi wnioskami, liczàc na
Twojà cierpliwoÊç.
Dla gojów ˚ydzi to zadziwiajàca rasa. Od wygnania
z Izraela ponad dwa tysiàce lat temu rozpierzchli si´ po
Êwiecie, traktowani jak intruzi wsz´dzie, gdziekolwiek
si´ znaleêli. Nie chcàc si´ asymilowaç, zwrócili si´ do
siebie i ukorzyli silnie zwiàzane rodziny i spo∏ecznoÊci.
Zjednoczeni jako naród, czerpali si∏´ z antysemityzmu. W wielu krajach prawo zabrania∏o im posiadania
ziemi. Ta dyskryminacja pociàgn´∏a za sobà jeden dobry
skutek: musieli zapewniç swoim dzieciom staranne
wykszta∏cenie. M∏odzi ˚ydzi zostawali lekarzami i prawnikami, zajmowali wysokie pozycje na uniwersytetach
i w systemie prawnym. Nie wiedzieli, ˝e pogarsza∏o
to jeszcze ich sytuacj´. Europejczycy nienawidzili ich
w∏aÊnie za to, ˝e osiàgali najwy˝sze pozycje w ka˝dej
specjalnoÊci, którà wybrali. ˚ydzi w roli nauczycieli,
lekarzy i muzyków nie podobali si´ Europejczykom,
woleli trzymaç ich w gettach i ustanawiaç prawa uniemo˝liwiajàce im wyzwolenie si´ z biedy. A kiedy te
Czytamy nasze czasopisma, dzienniki codzienne,
ale tak naprawd´ ma∏o wiemy o Izraelu.
Po przeczytaniu ksià˝ki JEAN SASSON „Dziecko
Estery”, wybra∏em dla Paƒstwa list Jordany Gale, który
w tej ksià˝ce jest zamieszczony. Dlatego nie nale˝y si´
dziwiç Jordanie Gale, ˝e uciek∏a z Izraela do Ameryki.
26 wrzeÊnia 1982
Najdro˝sza Anno!
Wreszcie znalaz∏am w sobie odwag´, ˝eby uciec
z kraju. Od dnia pogrzebu Stephena nie mog∏am si´
na to zdobyç. Dla mnie Izrael bez Stephena to Izrael
bez ˝ycia.
Anno, przysz∏abym si´ po˝egnaç, lecz ba∏am si´, ˝e
moja determinacja pryÊnie wobec Twojego spokojnego
g∏osu i niezwyk∏ej umiej´tnoÊci trzeêwej oceny tego, co
nazywasz „czysto emocjonalnymi decyzjami”.
Ciesz´ si´, ˝e zostawi∏am za sobà monotoni´ i ograniczenia Jerozolimy. Zapomnia∏am, jakie to cudowne
uczucie zagubiç si´ w mieÊcie, w którym mieszkajà
miliony ludzi. Ale Nowy Jork nie by∏ moim pierwszym przystankiem. Zdziwisz si´, kiedy ci powiem,
˝e zboczy∏am z trasy i pojecha∏am najpierw do Polski
i Czechos∏owacji.
Dwa tygodnie podró˝owa∏am po polskich wioskach
i miastach, oglàdajàc ziemi´, która sta∏a si´ cmentarzem
przodków rodzin Gale’ów i Steinów. Wyobraê sobie
moje zaskoczenie, kiedy odkry∏am, ˝e Polacy wcià˝
nienawidzà ˚ydów! Szukajàc rodzinnego domu Steinów
w Warszawie, widzia∏am wrogie spojrzenia i s∏ysza∏am
groêby. Pewien paskudny facet, który twierdzi∏, ˝e
kiedyÊ pracowa∏ jako ch∏opak na posy∏ki u dziadka
Steina, oÊmieli∏ si´ nawet powiedzieç, ˝e szkoda, i˝
moja matka unikn´∏a komory gazowej!
Polska to nadal straszne miejsce dla ˚yda.
Mimo wszystkich przeciwnoÊci odnalaz∏am dawny
dom matki. To du˝a willa, zaniedbana i wymagajàca
remontu, ale widaç, ˝e przed wojnà Steinowie byli
ca∏kiem bogaci. Ten stary dom sprawi∏, ˝e poczu∏am
si´ oszukana, bo uÊwiadomi∏am sobie, ˝e Michel i ja
nigdy nie poznaliÊmy, jak to jest mieç kochajàcych
dziadków.
www.nasza-wielkopolska.pl
24
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
(Z wyjàtkiem takich m´˝czyzn jak mój ojciec, których
nigdy nie opuszcza odwaga).
S∏owa mamy zaskoczy∏y mnie, bo podczas gdy
tata zawsze mówi∏, ˝e Michel i ja nigdy nie okazujemy
strachu, mama czu∏a si´ nieswojo w wojskowej atmosferze panujàcej w Izraelu i bala si´, ˝e takie otoczenie
pozbawi jej dzieci wra˝liwoÊci. Wtedy po raz pierwszy
nie przestraszy∏ jej nasz bojowy wyglàd.
Anno, by∏am dumna, ˝e nawet przez tak krótki
czas mog∏am nosiç mundur izraelskiej armii. A potem
pozna∏am ˝o∏nierza nazwiskiem Ari Begin. (Nic go nie
∏àczy z naszym obecnym premierem!).
Wszyscy uwa˝ajà, ˝e to Êmierç Stephena sprawi∏a, i˝
zacz´∏am postrzegaç Arabów w innym Êwietle. Michel
zwróci∏ mi kiedyÊ uwag´, ˝e powinnam nienawidziç
ludzi, którzy zabili mojego ukochanego, zamiast ich
usprawiedliwiaç. Kiedy mu posiedzia∏am, ˝e ˝ydowska
niesprawiedliwoÊç spotka∏a si´ z takim samym odwetem, popatrzy∏ na mnie, jakbym postrada∏a zmys∏y.
Michel Gale nie dopuszcza do siebie faktów, które sà
sprzeczne z tym, co czuje.
Ale wróc´ jeszcze do przyczyn, dla których zacz´∏am
pragnàç pojednania z Arabami. Âmierç Stephena sprawi∏a, ˝e pozby∏am si´ oporów w wyra˝aniu w∏asnego
zdania. Jednak mój sprzeciw wobec nadu˝ywania przez
˚ydów si∏y zaczà∏ si´ znacznie wczeÊniej - w dniu,
w którym pozna∏am Ariego Begina.
Nie chc´ si´ wdawaç w szczegó∏y, lecz Ari by∏ wi´êniem swojej nienawiÊci. NienawiÊci do Arabów, rzecz
jasna. By∏ to doÊç wysoki m´˝czyzna o bujnych czarnych
w∏osach, które -jak z dumà twierdzi∏ - zawsze stawa∏y
d´ba na widok Araba. Twierdzi∏ te˝ - to niesamowite
- ˝e ma kolekcj´ arabskich uszu! RozmyÊlnie wszczyna∏
bójki z m∏odymi Arabami, aby w czasie walki odgryêç
im kawa∏ek ma∏˝owiny, Po powrocie z patrolu wyciàga∏
z kieszeni poszarpane fragmenty uszu i przypina∏ je
szpilkami do ma∏ej tablicy.
Pewnego dnia w przyp∏ywie odwagi spyta∏am go,
czemu zbiera te uszy. UÊmiechnà∏ si´ i powiedzia∏, ˝e
chce, aby ka˝dy arabski draƒ wiedzia∏, jak to jest chodziç
ze stygmatem cz∏owieka przeÊladowanego, tak jak ˚ydzi
w ciàgu ca∏ej historii swojego narodu.
Wyobrazi∏am sobie w tym momencie nazistów
o lodowatych oczach, trzymajàcych na smyczach
owczarki alzackie z naje˝ona sierÊcià, warczàce na
bezradne ˝ydowskie kobiety i dzieci.
Niech Bóg nas broni przed tym, aby o naszej przysz∏oÊci decydowa∏a banda Arich Beginów, torturujàcych
bezbronnych Arabów.
prawa nie wystarczy∏y, aby utrzymaç ˚ydów w ryzach,
zacz´li ich zabijaç. Znoszàc pogrom za pogromem, ˚ydzi
nigdy nie walczyli ze swoimi oprawcami, tylko czekali
cierpliwie, a˝ przeÊladowania ustanà i t∏umaczyli swoim
dzieciom, ˝e ka˝da tyrania zawsze si´ kiedyÊ koƒczy,
a walka tylko przed∏u˝y∏aby cierpienie.
Holokaust zmieni∏ ten sposób myÊlenia. Przedtem
˚ydzi byli myÊlicielami, ludêmi pokoju. Po holokauÊcie
ten ∏agodny, nie uznajàcy przemocy naród zamieni∏
si´ w naród wojowników, gotowych stanàç do walki
z ca∏ym Êwiatem arabskim, gdyby to by∏o konieczne
dla zdobycia skrawka ziemi, który mogliby nazwaç
swojà ojczyznà.
Zadawa∏am sobie to pytanie tysiàc razy: czy holokaust by∏ dobrà rzeczà? W przypadku szeÊciu milionów ˚ydów, którzy zgin´li, i tych, którzy go prze˝yli,
odpowiedê by∏aby jasna: nie. Ale bez holokaustu nie
by∏oby dzisiaj ojczyzny dla ˚ydów. Wcià˝ tu∏aliby si´ po
Êwiecie, upokarzani przez inne narody. Czy holokaust
by∏ cz´Êcià bo˝ego planu sprowadzenia ich do Izraela?
Z ca∏à pewnoÊcià bez obozów zag∏ady i komór gazowych
ulegli europejscy ˚ydzi nigdy nie odwa˝yliby si´ si∏à
utorowaç sobie drog´ do Izraela. Holokaust zmusi∏ ludzi
takich jak mój ojciec, aby wychowali swoich synów na
wojowników.
Pami´tam reakcj´ mamy, gdy zobaczy∏a mnie po
raz pierwszy w mundurze. W∏aÊnie skoƒczy∏am liceum
i zacz´∏am dwudziestomiesi´cznà obowiàzkowà s∏u˝b´
wojskowà. Ojciec czu∏ si´ niepewnie, widzàc swojà córk´
z karabinem, ale mama patrzy∏a na mnie z podziwem.
Zmru˝y∏a oczy i patrzy∏a w dal, a ja wiedzia∏am, ˝e
przypomina sobie jakàÊ scen´ ze swojego ˝ycia, scen´,
która nie ma nic wspólnego z teraêniejszoÊcià. Milcza∏a
przez chwil´, a potem uÊcisn´∏a mnie i oÊwiadczy∏a,
˝e najbardziej dumna jest z tego, ze jej dzieci zdoby∏y
pewnoÊç siebie.
Skin´∏am g∏owà, udajàc, ˝e rozumiem; wiedzia∏am,
ze te s∏owa nawiàzujà do jej tragicznej przesz∏oÊci, ale nie
chcia∏am kierowaç jej myÊli na temat, który zawsze prowadzi∏ do g∏´bokiego smutku i depresji. Mimo ˝e mama
i tata rzadko mówili o holokauÊcie, zawsze czu∏am, ze
wcià˝ myÊlà o swoich zmar∏ych krewnych.
Mama zauwa˝y∏a, ˝e ˚ydzi urodzeni w Izraelu
zachowujà si´ tak, jakby byli w∏aÊcicielami przestrzeni,
po której si´ poruszajà, podczas gdy wi´kszoÊç europejskich ˚ydów chodzi niepewnie, jak ludzie, którzy nie
wiedzà, kim sà i gdzie jest ich miejsce. Powiedzia∏a, ˝e
pogromy, getta i holokaust odebra∏y pewnoÊç siebie
wszystkim ˚ydom, którzy unikn´li Êmierci w Europie, na zawsze pozostawiajàc w nich poczucie l´ku.
25
Moje przeistoczenie/Autostrad´ przez lubuskie do Niemiec wybuduje firma z Wielkopolski
Nie mog´ uwierzyç, ˝e Joseph i Estera Gale’owie
zostali ocaleni tylko po to, by wydaç na Êwiat kogoÊ,
kto b´dzie sprawcà masakry.
Anno, mia∏am napisaç do mamy i taty, ale ten list
b´dzie musia∏ poczekaç jeszcze jeden dzieƒ. Zadzwoƒ
do nich i powiedz, ze jestem bezpieczna.
Ca∏uj´ Was wszystkich.
Twoja Jordana
PS Nie bój si´ o mnie. Przygotowywa∏am si´ do tej
chwili latami. Powiedzia∏aÊ mi kiedyÊ, ˝e po ka˝dym
koƒcu nast´puje poczàtek. Mam przeczucie, ˝e Nowy
Jork jest poczàtkiem nowego poczàtku dla Jordany
Gale…
Anno, obawiam si´, ˝e tworzàc takich ludzi, ju˝ sprawiliÊmy, ˝e nasze serca sta∏y si´ twarde i bezlitosne.
Zegarek pokazuje, ˝e wkrótce musz´ iÊç do pracy. Nie
wiem, czy uda∏o mi si´ uporzàdkowaç moje sk∏´bione
myÊli i uczucia. Ale fakty sà doÊç oczywiste: my, ˚ydzi,
byliÊmy tymi dobrymi. Teraz jesteÊmy z∏oczyƒcami.
Moim zdaniem nasza napaÊç na Liban dowodzi, ˝e
zatraciliÊmy poczucie dobra i z∏a. Któ˝ zaprzeczy, ˝e nasze
˝ydowskie ego uros∏o razem z naszymi granicami?
Wczoraj us∏ysza∏am pog∏oski o masakrze w obozie
uchodêców Szatila w Bejrucie. Dzisiaj w „New York
Timesie” ukaza∏ si´ czterostronicowy artyku∏ z opisem
szczegó∏ów. Czytajàc go, czu∏am md∏oÊci i myÊla∏am
tylko o jednym: Michel Gale by∏ w Bejrucie. Michel
Gale czuje odraz´ do Arabów.
Autostrad´ przez lubuskie
do Niemiec wybuduje firma
z Wielkopolski
Tadeusz Ma∏achowski
Ênie ca∏kowicie ponoszàc ryzyko zwiàzane z poziomem
ruchu. Tworzymy nowà jakoÊç dla podró˝ujàcych, oferujemy im bezpieczeƒstwo i komfort przejazdu.”
Szczytem bezczelnoÊci jest wmawianie przez
Gadomskiego ile ma kosztowaç przejazd Autostradà.
Cen´ ustala wykonawca wraz z rzàdem. DziÊ koƒczy
si´ dyskusja, bo wiemy, ˝e autostrada b´dzie gotowa
z Berlina do Poznania, a co wa˝ne mamy autostrad´
przez ca∏à Wielkopolsk´. Berliƒczycy b´dà mogli przyje˝d˝aç w ka˝dà sobot´ na piwo „Lech” do Poznania. Czyli
Wielkopolska b´dzie bli˝ej Berlina, a autostrada u∏atwi
dostarczanie naszych wspania∏ych produktów rolnych
i przemys∏owych. Osiàgn´liÊmy swój cel polityczny,
poprzez szybki pociàg, autostrad´, rozbudow´ dwóch
lotnisk, dla du˝ych samolotów i ma∏ych, jesteÊmy wstanie
przyciàgnàç nowe inwestycje.
Wielkopolska jest w Unii i nasz pociàg gwa∏townie
ruszy∏, ˝adne biadolenie go ju˝ nie zatrzyma. Wielkopolska
wygra tà wojn´ o dobrobyt swoich mieszkaƒców. Polacy
si´ cieszà, przyjaciele wspomagajà, ale te˝ sà wrogowie, tak zwani hamulcowi, malkontenci, to ci co stale
piszà i mówià, ˝e jesteÊmy nieudolni. To teraz wam
pokazaliÊmy, ˝e umiemy szybko, sprawnie budowaç
autostrad´.
Przedsi´wzi´cie finansuje Autostrada Wielkopolska
S.A. Inwestycja b´dzie kosztowa∏a 677 mln euro, czyli ok.
6,1 mln euro za 1 kilometr autostrady. Budowa rozpocznie si´ w marcu 2005 r., a zakoƒczy si´ w paêdzierniku
2007 r. Czyli z Berlina b´dzie mo˝na przejechaç a˝ do
przedmieÊç Warszawy.
Na trasie powstanà co najmniej trzy w´z∏y (Nowy
TomyÊl, Jordanowo i Rzepin) i szeÊç miejsc obs∏ugi
podró˝nych. Dwa place poboru op∏at zbudowane
pomi´dzy w´z∏ami.
Redakcja
Cieszymy si´, ˝e podpisano tà umow´, bo celem
Wielkopolski by∏o wybudowanie autostrady, która przebiega∏aby z Niemiec do Poznania, dalej do ¸odzi i Warszawy. Martwimy si´, ˝e Warszawa nie opracowa∏a przebiegu
autostrady przez Warszaw´, czy te˝ obok Warszawy. Ta
autostrada spe∏ni swój cel tylko wtedy, kiedy po∏àczymy
si´ z granicà wschodnià.
Cieszymy si´ te˝, ˝e Witold Gadomski z Wyborczej
przestanie pisaç o nieudolnoÊci budowania autostrad
przez Polaków. Ma racje Patalas, „˝e budujemy naszà
autostrad´ najszybciej w Europie. Wyk∏adamy na ten cel
w∏asne pieniàdze. P∏acimy paƒstwu dzier˝aw´, jednoczewww.nasza-wielkopolska.pl
26
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
NAJWI¢KSZY KONTRAKT
SOLARISA
A˝ 260 autobusów z Bolechowa trafi na ulice Berlina
Ludwik Ratajczak
Z zak∏adami BVG wspó∏praca rozpocz´∏a si´ w 2002
r. Niemcy kupili najpierw cztery, a potem 12 kolejnych
autobusów, to ta partia 12 autobusów pojecha∏a do Berlina.
Wtedy by∏ to 1001 autobus tego typu wyprodukowany
przez fabryk´ Solaris.
A teraz z wielkiego przetargu, jakie og∏osi∏ Berlin na
dostaw´ 500 ró˝nych autobusów, Solaris wygra∏ i dostarczy
Berlinowi 260 sztuk 18 metrowych przegubowych wozów.
Po prostu wielki sukces Solarisa. Ten kontrakt przyczyni si´
do tego, ˝e Solaris wzmocni swojà pozycj´ na autobusowym
rynku europejskim.
Przypomn´, ˝e Solaris Vacanza debiutowa∏ w konkursie
„Bus of the Year”, wówczas zajà∏ wysokie drugie miejsce.
W dniach 9-10 wrzeÊnia firma Solaris Bus & Coach by∏a na
targach TRANS EXO w Kielcach i przygotowa∏a autobus
z niskà pod∏ogà tylko w Êrodkowych drzwiach. Ten autobus ma 12 metrów i posiada 36 miejsc siedzàcych. Kolejnà
premierà b´dzie prezentacja autobusu o nap´dzie gazowym
- Solaris Urbino 15 CNG. Wreszcie trzecim autobusem, jaki
zosta∏ prezentowany w Kielcach by∏ tysi´czny egzemplarz
Solaris Urbino, który jeêdzi w wielu krajach Europy.
Stowarzyszeniu ma szcz´Êliwà r´k´, bo wszystkie firmy
nagrodzone rozwijajà si´ Êwietnie.
O ˝yciu decydujà przypadki, Krzysztof pochodzi z Wroc∏awia, Solange z Warszawy, ale ˝ycie zwiàzali z Poznaniem.
Wtedy, gdy rozbudowywali fabryk´ autobusów upad∏
Tarpan i z tego zak∏adu przychodzili ludzie do pracy. Ch´tni
i pracowici.
Ale tak naprawd´ wszystko si´ zacz´∏o od Berlina.
Krzysztof pojecha∏ do Berlina w 1981 r. w stanie wojennym.
W Niemczech przeszed∏ wszystkie szczeble niezb´dne do
wykonywania zawodu mimo, ˝e by∏ po studiach. Ale ta
nauka przyda∏a si´, a zw∏aszcza opanowanie bezb∏´dne
zawodu, biznesu i j´zyka niemieckiego.
Fabryka to ich ˝ycie, ale gdy pokaza∏ mi m∏odych
Êwietnie wykszta∏conych pracowników, którzy projektujà
nowe autobusy. a oni pracujà przy najnowszej generacji
komputerach. Jeden z nich t∏umaczy mi: „Ja pracuj´ nad
dachem autobusu, w pami´ci komputera mam wszystkie
dachy autobusów na Êwiecie.” Takie programy kosztujà
miliony z∏otych!
DziÊ Solaris to fabryka rodzinna i polska. Olszewscy
pokazali, ˝e Polacy mogà produkowaç i projektowaç najnowoczeÊniejsze autobusy. Tak sobie myÊl´, gdyby za
darmo Olszewskim dano ˚eraƒ, to jakie samochody by
produkowa∏a firma Olszewskich? Tak jak zawsze o sukcesie
decydujà ludzie.
Krótka historia
Paƒstwa Solange i Krzysztofa Olszewskich znam od
poczàtku ich dzia∏alnoÊci w Poznaniu. Przypadek zetknà∏
mnie z Krzysztofem Olszewskim wtedy, kiedy Krzysztof
szuka∏ odpowiedniego miejsca na fabryk´. By∏ w Gorzowie,
ale szybko uciek∏ z tego miasta, by∏ te˝ w Warszawie, te˝
nic nie wysz∏o.
W Poznaniu te˝ by∏o ci´˝ko, ale fabryka zbrojeniowa
w Bolechowie mia∏a w latach dziewi´çdziesiàtych okreÊlone trudnoÊci finansowe i ch´tnie przyj´∏a Neoplana
Olszewskiego. Na rozwój Neoplanu w Poznaniu mia∏ wp∏yw
du˝y kontrakt z miastem Poznaniem. To by∏a te˝ zas∏uga
prezydenta Poznania Wojciecha Szcz´snego Kaczmarka.
DziÊ to historia, ale pierwszy „Kryszta∏owy Puchar
Wielkopolski” dosta∏a firma Olszewskiego, ju˝ wtedy
najlepszego producenta autobusów w Polsce. DziÊ ponad
30 przedsi´biorstw otrzyma∏o „Kryszta∏owy Puchar
Wielkopolski” w ca∏ej Polsce, a ich produkcja to ponad 50
miliardów z∏otych.
Kapitu∏a Nagrody Gospodarczej dzia∏ajàca przy naszym
Poczàtek dynamicznego rozwoju
Wielkopolski
DziÊ przemys∏ motoryzacyjny jest chlubà Poznania
i Wielkopolski. Przewodzi Volkswagen, który produkuje
ró˝ne typy samochodów u˝ytkowych - Cady. Czy te˝ firmy
autobusowe Solaris Bus & Coach, MAN, Centra producent
akumulatorów i producent japoƒskich opon. Nie nale˝y
zapominaç o Groclinie Drzyma∏y. Je˝eli dodamy do tego
Cegielskiego, który produkuje luksusowe wagony kolejowe pasa˝erskie, nowoczesne tramwaje oraz zaczyna
produkowaç szynobusy, nie zapominajàc o silnikach okr´towych.
Ten dynamizm rozwoju przemys∏u samochodowego
i kolejowego jest wielkà szansà rozwoju Poznania i Wielkopolski.
27
Dynamiczny rozwój Volkswagena w Poznaniu
Dynamiczny rozwój
Volkswagena
w Poznaniu
o zwi´kszeniu planu produkcyjnego dla poznaƒskiej
fabryki Volkswagena o 5 000 sztuk nowego modelu
Caddy. „Nie bez znaczenia dla tej decyzji by∏ tak˝e du˝y
wzrost sprzeda˝y w Turcji.“ - powiedzia∏ Jörn Reimers,
Prezes Zarzàdu Volkswagen Poznaƒ Sp. z o.o.
Poznaƒ jest obecnie jedynym miejscem, w którym
produkowany jest Caddy. Model ten wyst´puje w wersjach furgon, kombi i Life oraz dodatkowo w wersji
Mixt przygotowanej dla polskiego rynku. Dost´pne
sà cztery jednostki nap´dowe: silniki benzynowe
o pojemnoÊci 1,4 l oraz 1,6 l o mocy odpowiednio
55kW/75 KM i 75 kW/102 KM oraz silniki wysokopr´˝ne 2,0 SDI o mocy 51 kW/70 KM i 1,9 TDI o mocy
77 kW/104 KM. Samochód oferuje m.in. optymalny
stosunek ∏adownoÊci do powierzchni za∏adunkowej
oraz szeroko rozsuwane drzwi boczne.
Volkswagen Poznaƒ zwi´ksza
plany produkcyjne - sukces
w sprzeda˝y nowego Caddy
Poznaƒ, 16. wrzeÊnia 2004 - Volkswagen Poznaƒ
Sp. z o.o. podwy˝szy∏ plan produkcyjny na rok 2004
o 5 000 samochodów Caddy.
W wyniku bardzo du˝ego zainteresowania na rynkach Êwiatowych produkowanym w Poznaniu nowym
modelem Caddy zwi´kszone zosta∏y plany produkcyjne
fabryki. W bie˝àcym roku opuÊci jà o 5 000 samochodów Caddy wi´cej ni˝ pierwotnie planowano.
„Nowy Volkswagen Caddy jest wielofunkcyjnym,
nowoczesnym miejskim samochodem dostawczym.
Jako taki ju˝ od momentu wprowadzenia na rynek
spotka∏ si´ z bardzo du˝ym zainteresowaniem, tak
w Europie jak i poza nià, np. w Afryce Po∏udniowej.
Potwierdzajà to m. in. realizowane przez fabryk´
w Poznaniu dwa du˝e zamówienia flotowe: 4 500
samochodów dla Deutsche Post i 1 350 aut dla
DeTeFleetServices GmbH. Spowodowa∏o to, ˝e Zarzàd
Marki Volkswagen Samochody U˝ytkowe podjà∏ decyzj´
www.nasza-wielkopolska.pl
Odlewnia Volkswagen Poznaƒ
nagrodzona
Sukces na X Mi´dzynarodowych Targach
Technologii dla Odlewnictwa Poznaƒ, 29.09.2004
- Volkswagen Poznaƒ Sp. z o.o. zosta∏ nagrodzony
28
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
Kolejnymi produktami odlewniczymi wytwarzanymi w poznaƒskiej fabryce Volkswagena sà kolektory
ssàce oraz g∏owice cylindrowe do silników wysokopr´˝nych. Znajdujà one zastosowanie m. in. w takich
modelach jak Passat, Golf, Skoda czy Transporter T5.
W odlewni prowadzona jest tak˝e obróbka wst´pna
oraz monta˝ modu∏ów.
Odlewnia Volkswagen Poznaƒ zosta∏a utworzona
w1996 roku. Nale˝y do najnowoczeÊniejszych odlewni
stopów aluminium w Polsce i w Europie. Posiada certyfikat zarówno wg Systemu jakoÊciowego VDA i ISO
jak równie˝, jako jedna z nielicznych odlewni, wg ISO
14001 (ochrona Êrodowiska). W 2004 odlewnia jako
pierwsza w województwie Wielkopolskim otrzyma∏a
Pozwolenie zintegrowane.
Program produkcyjny na rok 2004 wynosi ponad
4,5 mln odlewów, przy czym 74% ogólnej produkcji
jest eksportowane do fabryk grupy Volkswagen AG
w Europie oraz do odbiorców spoza niej.
Przy produkcji w poznaƒskiej odlewni zatrudnienie
znajduje ponad 1.000 osób.
medalem X Mi´dzynarodowych Targów Technologii
dla Odlewnictwa w kategorii „Wyroby odlewnicze”
oraz za aran˝acj´ stoiska.
Podczas X Mi´dzynarodowych Targów Technologii
dla Odlewnictwa METAL, odbywajàcych si´ w dniach
22. - 24.09.br. w Kielcach, na których prezentowa∏o
si´ 320 wystawców z 24 krajów, Volkswagen Poznaƒ
Sp. z o.o. zosta∏ uhonorowany dwoma medalami:
w kategorii „Wyroby odlewnicze” oraz za aran˝acj´
stoiska wystawienniczego.
Nagrodzonym produktem jest obudowa kolumny
kierowniczej dla samochodów produkowanych na
bazie platformy PQ 35 (w oparciu o t´ platform´
produkowany jest m.in. pochodzàcy z Poznania VW
Caddy, a tak˝e takie modele jak Golf V, Touran, Audi
A3). Obudowa kolumny i nale˝àcy do niej odlew
pokrywy sensora wytwarzane sà w odlewni wchodzàcej
w sk∏ad struktur Volkswagen Poznaƒ Sp. z o.o. Przy
produkcji wykorzystano najnowoczeÊniejszà technologi´ odlewania ciÊnieniowego. Metoda ta cechuje si´
wysokim stopniem zautomatyzowania, bardzo wysokà
dok∏adnoÊcià oraz powtarzalnoÊcià. Po zakoƒczeniu
odlewania kolumny i pokrywy poddawane sà automatycznej obróbce finalnej, a nast´pnie trafiajà do
podwykonawcy w Niemczech gdzie sà anodowane.
Przez ca∏y okres procesu produkcji odpowiedzialnoÊç
za produkt ponosi odlewnia.
Uruchomienie produkcji w tej technologii zwiàzane by∏o z inwestycjami wynoszàcymi ponad 24
mln Euro.
Premiery Êwiatowe podczas
IAA 2004
Samochody z Poznania na stoisku Volkswagen
Nutzfahrzeuge (Volkswagen Samochody U˝ytkowe)
podczas IAA w Hanowerze Poznaƒ, 23. wrzeÊnia 2004
- samochody produkowane przez Volkswagen Poznaƒ
Sp. z o.o. sà prezentowane w Hanowerze podczas
targów IAA na stoisku Volkswagen Nutzfahrzeuge
29
Dynamiczny rozwój Volkswagena w Poznaniu
(115 KM) i 173 kW (235 KM).
Równie˝ wszystkie modele Caddy prezentowane
podczas IAA 2004 pochodzà z Poznania (Volkswagen
Poznaƒ Sp. z o.o. jest obecnie jedynym miejscem, gdzie
model ten jest produkowany). WÊród nich po raz pierwszy
pokazany zosta∏ model z dodatkowà klapà pozwalajàcà
na za- i wy∏adunek d∏ugich przedmiotów. Oprócz tego
eksponowane sà tak˝e wersje furgon, kombi i Life.
Nie brakuje tak˝e wersji specjalnych modelu Caddy
przygotowanych w poznaƒskiej fabryce. Sà to wariant
pocztowy, warsztatowy, wersja policyjna oraz TAXI.
Kolejnà Êwiatowà premierà podczas IAA 2004 jest
produkowany w Hanowerze Transporter w wersji wyd∏u˝onej, z wysokim dachem oraz dopuszczalnà masà ca∏kowità wynoszàcà 3,2 tony. Model ten jest dost´pny
w wersji furgon oraz kombi. Do dyspozycji sà te same
warianty silnikowe jak w przypadku nowego modelu
Caravelle.
Na stoisku nie zabrak∏o oczywiÊcie tak˝e pozosta∏ych
modeli z oferty Volkswagen Nutzfahrzeuge (Volkswagen
Samochody U˝ytkowe), tak w wersjach standardowych
jak i specjalistycznych.
(Volkswagen Samochody U˝ytkowe). WÊród nich jest
Êwiatowa premiera - nowa Caravelle.
Na tegorocznych targach IAA w Hanowerze
Volkswagen Nutzfahrzeuge prezentuje samochody ze
swojego najnowszego programu modelowego. Oprócz
niedawno wprowadzonych na rynki motoryzacyjne
modeli Caddy, Transporter, Multivan oraz LT eksponowane sà dwie Êwiatowe premiery: Caravelle oraz
Transporter ze zwi´kszonym rozstawem osi, podwy˝szonym dachem oraz dopuszczalnà masà ca∏kowità
wynoszàcà 3,2 tony.
Caravelle - produkowany wy∏àcznie w poznaƒskiej
fabryce - jest absolutnà nowoÊcià na stoisku Volkswagena.
Wraz z jego pojawieniem si´ na rynku wype∏niona zostaje
luka pomi´dzy Transporterem w wersji Shuttle a Multivanem.
Caravelle dost´pna jest w wersji normalnej oraz
wyd∏u˝onej. Ta ostatnia pozwala na umiejscowienie
siedzeƒ w czterech rz´dach i transport do dziewi´ciu
osób. Taka aran˝acja wn´trza pozwala na unikni´cie
koniecznoÊci sk∏adania siedzeƒ przy wsiadaniu i wysiadaniu. Mo˝liwe jest równie˝ wyposa˝enie samochodu
w podwójne siedzenie dla pasa˝erów majàcych miejsce
obok kierowcy. Nowa Caravelle zapewnia bardzo wysoki
komfort podró˝owania, a pasa˝erowie majà do dyspozycji du˝à przestrzeƒ. Samochód mo˝e byç wyposa˝ony
w trójstrefowy uk∏ad klimatyzacji znany z Multivana,
pozwalajàcy na niezale˝nà regulacj´ stref klimatycznych
dla kierowcy i pasa˝era oraz osób podró˝ujàcych z ty∏u
pojazdu.
Nowa Caravelle dost´pna jest w szeÊciu wariantach
silnikowych: do dyspozycji sà cztery silniki wysokopr´˝ne
TDI o mocy od 63 kW (85 KM) do 128 kW (174 KM) oraz
dwa silniki benzynowe o mocach odpowiednio 85 kW
www.nasza-wielkopolska.pl
Volkswagen Poznaƒ Sp. z o.o.
Volkswagen Poznaƒ Sp. z o.o. jest 100% spó∏kà-córkà
Volkswagen Nutzfahrzeuge (Volkswagen Samochody
U˝ytkowe). Obok fabryki w Hanowerze, Niemcy, jest
drugà fabrykà w Europie, w której produkowane sà lekkie
samochodu u˝ytkowe tej marki: Caddy oraz Transporter
T5. Modelami, które wytwarzane sà wy∏àcznie w Poznaniu
sà: Caddy, Transporter w wersji Caravelle oraz skrzyniowej
z pojedynczà i podwójnà kabinà.
Dorota Rzepka - wykorzystano materia∏y
Volkswagena
30
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
NOWOCZESNA
ODLEWNIA W POZNANIU
Odlewnia
ul. 28 Czerwca 1956 r.
61-485 Poznaƒ
tel. (061) 831 12 14
Odlewnia w Poznaniu jest jednym z czterech zak∏adów Spó∏ki Volkswagen Poznaƒ, która utworzona
zosta∏a w lipcu 1996 r., a w po∏owie 1999 r. rozpocz´∏a
produkcj´ seryjnà odlewów ze stopów aluminium.
Obecnie zak∏ad zatrudnia powy˝ej 1030 pracowników w systemie trzyzmianowym. Na terenie
Odlewni znajdujà si´ dwie hale produkcyjne o ∏àcznej
powierzchni ok. 25 000 m2.
G∏ównymi odbiorcami Odlewni sà firmy koncernu
Volkswagen (Audi, Volkswagen, Seat, Skoda), jak równie˝ firmy zewn´trzne (ZF).
Âredni wiek wszystkich pracowników 35 lat.
Produkty Odlewni to przede
wszystkim:
• grawitacyjne odlewy kokilowe, w tym g∏owice
cylindrowe do silników benzynowych i dieselowskich
oraz kolektory ssàce,
• odlewy ciÊnieniowe, takie jak obudowy przek∏adni
kierowniczych, obudowy pomp olejowych, wsporniki
do monta˝u agregatów silnikowych,
• gotowe podzespo∏y, np. modu∏y kolektorów
ssàcych.
L. R.
31
Festyn zak∏adowy dla pracowników Odlewni Volkswagena w Poznaniu
Festyn zak∏adowy dla
pracowników Odlewni
Volkswagena w Poznaniu
Na festynie pracownicy mogli zwiedziç zak∏ad, zjeÊç wspania∏e potrawy z ro˝na oraz wypiç piwo i to wszystko za darmo.
Dla umilenia czasu gra∏y ró˝ne orkiestry. Takie spotkania s∏u˝à integracji pracowników z Firmà Volkswagen
L. R.
www.nasza-wielkopolska.pl
32
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
Pi´kniejszy park przy
nowej ulicy
Projekt ca∏oÊciowy „Starego Browaru”
Rozbudowa wià˝e si´ równie˝ z istotnà poprawà
pobliskiego uk∏adu komunikacyjnego. W∏aÊciciel Starego
Browaru, wespó∏ z miastem, b´dzie wspó∏finansowa∏
przebudow´ ulicy KoÊciuszki i okolicznych skrzy˝owaƒ.
Pod koniec prac inwestycyjnych zwiàzanych z budowà
drugiego skrzyd∏a zostanie rozpocz´ty proces renowacji
parku im. H. Dàbrowskiego przylegajàcego do Starego
Browaru. Wbrew pog∏oskom, nie b´dzie zamkni´ty
dla poznaniaków. – Faktycznie, gdy ukoƒczymy prace
renowacyjne, zamierzamy go ogrodziç, ale zamykany
b´dzie tylko na noc. Tak samo jak inne zadbane parki
w tym mieÊcie – wyjaÊnia prezes Przyby∏. Park pozostanie terenem rekreacji i wypoczynku. Wzbogaci si´
o miejsce do organizacji koncertów plenerowych z amfiteatralnà widownià, nowe alejki i elementy ma∏ej
architektury.
Warto przypomnieç, ˝e teren przeznaczony pod
rozbudow´ nigdy nie byt cz´Êcià parku Dàbrowskiego.
W miejscu, gdzie dzisiaj stojà baraki w XIX wieku znajdowa∏y si´ zabudowania wojskowe. – Najwy˝szy czas, by
to miejsce przesta∏o szpeciç miasto i sta∏o si´ u˝yteczne
dla poznaniaków. – mówi Gra˝yna Kulczyk.
SZANOWNI PA¡STWO
Redakcja „Naszej Wielkopolski” w styczniu 2004r.
uhonorowa∏a tytu∏em Wybitnej Wielkopolanki Gra˝yn´
Kulczyk. To, co zrobi∏a ze Starym Browarem budzi
podziw. Jest to dzie∏o niezwyk∏e, pi´kne i funkcjonalne,
dopasowane w ka˝dym szczególe. Gra˝yna Kulczyk jest
wra˝liwa na pi´kno, poza tym ma niebywa∏e zdolnoÊci
tworzenia rzeczy niezwyk∏ych.
Wielu ludzi nie wie, ˝e ta pierwsza cz´Êç kosztowa∏a 66 milionów dolarów. A druga cz´Êç te˝ b´dzie
kosztowaç dziesiàtki milionów dolarów. Pytamy si´
kto takie pieniàdze zainwestowa∏ w nasze miasto
Poznaƒ? Dlatego jestem dumny, ˝e Kulczyków mamy
w Poznaniu.
Dorota Rzepka
33
HESJA
HESJA
Wspó∏praca WOJEWÓDZTWA WIELKOPOLSKIEGO
z Krajem Zwiàzkowym Hesja
Jerzy Miller
no-gospodarczej i w funPo∏o˝ona w centralnych
duszach strukturalnych
Niemczech Hesja ma 6 milioUE, a tak˝e opracowanie
nów mieszkaƒców, zajmuje
regionalnego programu
powierzchni´ troch´ ponad
operacyjnego dla obszaru
21.000 km kwadratowych
tzw. Celu l. Praktyczna
i jest jednym z 16 krajów
realizacja projektu rozpozwiàzkowych Republiki
cz´∏a si´ w dniu 1.10.2001
Federalnej Niemiec.
r. a zakoƒczy∏a si´ w lutym
Hesja jest jednym z naj2003 r. Zarzàdzanie projeksilniejszych gospodarczo
tem po stronie niemieckrajów Republiki Federalnej
kiej powierzone zosta∏o
Niemiec i jednym z najMinisterstwu Gospodarki,
bardziej dynamicznych
Komunikacji i Rozwoju
regionów gospodarczych
Hesji. Do udzia∏u w proEuropy. W roku 2001 projekcie w formie doraddukt krajowy brutto na
ców krótkoterminowych
osob´ pracujàcà osiàgnà∏ tu
zaproszeni zostali równie˝
wartoÊç 30.558 Euro (tj. ok.
eksperci z innych krajów
135.983 PLN), przekraczajàc
zwiàzkowych Niemiec
w ten sposób Êrednià nieobj´tych programowaniem
mieckà o 5.148 Euro (tj.22
Roland Koch Premier Hesjii
dla tzw. Celu l.
908 PLN). Tylko miasto
- Wspó∏praca z Izbà RzemieÊlniczà w Kassel w zakreHamburg przewy˝szy∏o pod tym wzgl´dem Hesj´.
sie tworzenia Centrum Wspierania Przedsi´biorczoÊci
Realna wartoÊç produktu brutto wynios∏a w 2000 r.
w Wielkopolsce Pó∏nocnej.
w sumie 168 miliardów Euro.
- Wspó∏praca z biurem Centrum Wspó∏pracy
Aktualne prognozy Heskiego Krajowego Urz´du
Gospodarczej Hesja-Polska, za∏o˝onym w Poznaniu
Statystycznego przewidujà na kolejne lata wy˝szy
w 1996 r.
wzrost realnego PKB w Hesji w stosunku do Êredniej
zwiàzkowej.
- Wspieranie i rozwój wspó∏pracy portów lotniczych Poznaƒ ¸awica-Frankfurt nad Menem, której
Do najwa˝niejszych osiàgni´ç wspó∏pracy z tym
efektem by∏o m.in. uruchomienie bezpoÊredniego po∏àregionem nale˝à m.in.:
czenia lotniczego Poznaƒ- Fankfurt nad Menem.
W zakresie rozwoju regionalnego
- Udzia∏ ekspertów z Hesji oraz heskiego
i przedsi´biorczoÊci:
Przedstawicielstwa w Brukseli w regionalnej konfe- Podpisanie w ramach Programu Phare 2000
rencji nt.: „Instrumenty wspierania rozwoju ma∏ych
„Institutions building” umowy twinningowej dotyi Êrednich przedsi´biorstw” w Lesznie w 2001 r.
czàcej „Wzmocnienia administracji zajmujàcej si´
W zakresie zagadnieƒ zwiàzanych
politykà regionalnà”. Celem projektu by∏o przygotoz Unià Europejskà i procesami
wanie struktur instytucjonalnych, administracyjnych
przedakcesyjnymi:
i bud˝etowych Województwa Wielkopolskiego do
przysz∏ego uczestnictwa w polityce spójnoÊci spo∏ecz- Udost´pnienie Wielkopolsce nieodp∏atnie
www.nasza-wielkopolska.pl
34
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
zacyjnych administracji Kraju Zwiàzkowego Hesja,
ze szczególnym uwzgl´dnieniem Przedstawicielstwa
Hesji przy Unii Europejskiej w Brukseli. Realizacja
I edycji projektu trwa∏a do 31 paêdziernika 2003 r.
W latach 2002-2003 przeszkolono 17 pracowników.
Od marca 2004 r. rozpocz´to edycj´ II. Do koƒca 2004
r. ma zostaç przeszkolonych 20 pracowników. Celem
sta˝y jest zdobycie wiedzy na temat ogólnych regu∏
funkcjonowania instytucji Kraju Zwiàzkowego Hesja
oraz instytucji Unijnych, wraz z mo˝liwoÊcià zdobycia praktycznej wiedzy nt. standardów europejskich
i zarzàdzania w ró˝nych dziedzinach ˝ycia spo∏eczno-gospodarczego.
- Podpisanie przez Premiera Hesji i Wicemarsza∏ka Województwa Wielkopolskiego dokumentu
pod nazwà: „Kierunki realizacji Wspólnej Deklaracji
o wspó∏pracy mi´dzy Województwem Wielkopolskim
w Rzeczypospolitej Polskiej a Krajem Zwiàzkowym
Hesja w Republice Federalnej Niemiec z dnia 7 grudnia
2000 r. w cz´Êci dotyczàcej procesów przedakcesyjnych zwiàzanych z przystàpieniem Polski do Unii
Europejskiej”.
pomieszczenia biurowego w Przedstawicielstwie
Kraju Zwiàzkowego Hesja w Brukseli w celu przygotowania si´ do wyzwaƒ zwiàzanych z integracjà unijnà,
zdobycia wiedzy na temat ogólnych regu∏ funkcjonowania instytucji Unii Europejskiej, u∏atwiania dost´pu
do informacji na temat europejskich programów
pomocowych i funduszy europejskich, przekazywania wiedzy na temat aplikacji programów europejskich, wymiany dokumentów itp. Korzystanie z tej
oferty s∏u˝y∏o pomocà Urz´dowi Marsza∏kowskiemu
w przygotowaniach do otwarcia Biura Informacyjnego
Województwa Wielkopolskiego w Brukseli oraz wspomog∏o organizacj´ sta˝y w ramach projektu podnoszenia kwalifikacji. Jednym z wyników takiego sta˝u by∏o
opracowanie wst´pnej koncepcji funkcjonowania
Biura Województwa Wielkopolskiego w Brukseli.
- Oferta Heskiej Kancelarii Stanu dotyczàca projektu
pn.: „Podnoszenie kwalifikacji pracowników administracji Województwa Wielkopolskiego”, finansowanego ze Êrodków Fundacji Spo∏ecznej „Hertie”. Projekt
obejmuje organizacj´ cyklu sta˝y dla pracowników
administracji województwa w jednostkach organi-
G∏upie pytanie Moniki Olejnik
w programie „Prosto w oczy”
z Janem Kulczykiem w TVP
Ludwik Ratajczak
M.O.: 17 lipca 2003 roku spotka∏ si´ pan z rosyjskim szpiegiem A∏ganowem. Kto zorganizowa∏ to spotkanie?
J.K.: Spotka∏em si´ w Wiedniu z osobà, która wed∏ug naszych informacji sta∏a si´ jednà z najbardziej
wp∏ywowych w energetyce elektrycznej Rosji.
Mój komentarz
Kiedy prezydentem Rosji zosta∏ Putin, to ka˝dy
wiedzia∏, ˝e pochodzi ze s∏u˝b KGB. Czy Êwiat nie
ma si´ spotykaç, zaznaczam z by∏ym agentem KGB?
A∏ganow za czasów ZSRR by∏ nie rosyjskim, a radzieckim szpiegiem. Ale dziÊ jest szanowanym ekspertem,
cz∏onkiem rad nadzorczych w Rosji. Ka˝dy wie, ˝e dziÊ
na Êwiecie liczy si´ ropa, gaz - energetyka. Rosja jest
wielkim eksporterem ropy wi´c musi dbaç o swoje
interesy. Tak si´ dziwnie sk∏ada, ˝e to Rosja decyduje,
z kim chce rozmawiaç i z kim chce robiç interesy.
Dobrze, ˝e z Polskà.
Dlaczego „niepolska” prasa atakuje Kulczyka?
Bo sà wÊciekli, ˝e doszed∏ do tak wielkiego majàtku.
Chcieli wykupiç Polsk´ i nià rzàdziç, ale Polacy si´ nie
dali i dla po˝ytku polski rozwijajà gospodark´. Coraz
wi´cej mamy ludzi bogatych, coraz wi´cej jest du˝ych
polskich firm.
DziÊ dla mnie i wielu ludzi interesu nie ma znaczenia, co robi∏ za czasów ZSRR. Dla mnie liczy si´
dzieƒ dzisiejszy. Je˝eli dziÊ A∏ganow nawià˝e ze mnà
biznesowà wspó∏prac´, a ona przyniesie mi zysk, to
jest dla mnie dobrym partnerem.
35
NIGDY NIE MÓW NIGDY
NIGDY NIE MÓW
NIGDY
Karolina Paw∏owska
bardzo sympatyczni. Mówili
Cz´sto zarzekamy si´,
˝e si´ odezwà w ciàgu tygo˝e nigdy nie podj´libyÊmy
dnia i dadzà odpowiedê,
pewnych decyzji, nie dokopo czym mija∏y tygodnie
nali byÊmy pewnych rzeczy
i nikt nie dawa∏ znaku ˝ycia.
w pewien sposób, nie zdecyJednak nadszed∏ w koƒcu
dowali byÊmy si´ na pewne
ten dzieƒ, kiedy otrzyma∏am
ryzyko. ˚ycie jednak niesie
telefon i poinformowano
wiele niespodzianek, które
mnie, ˝e po d∏ugiej rekrutazaskakujà, dziwià czy wywocji zosta∏am przyj´ta na sta∏ujà ró˝nego rodzaju emocje.
nowisko, na którym bardzo
Kiedy podejmuj´ refleksje na
mi zale˝a∏o. Ucieszy∏am si´
temat tego dlaczego dokonaogromnie, a kamieƒ spad∏
∏am takiego w∏aÊnie wyboru
[email protected]
mi z serca. Zadzwoni∏am do
dochodz´ do wniosku, ˝e
rodziców z tà niezwykle mi∏à wiadomoÊcià. Czu∏am
jest to uzale˝nione od sytuacji w jakiej si´ w danej
si´ fantastycznie. W koƒcu zacz´∏y realizowaç si´
chwili znajduje. Czynnik ten ma ogromne znaczenie
moje zamierzenia. Niestety w nast´pny dzieƒ sta∏a
w ka˝dej dziedzinie ˝ycia i nie ulega wàtpliwoÊci,
si´ rzecz nieprawdopodobna. Ponownie otrzyma∏am
˝e warunki jakie si´ wytworzà w danym momencie
telefon z tej firmy, w której mia∏am rozpoczàç prac´
decydujà o dalszym losie. Nawet nie zdajemy sobie
i us∏ysza∏am - „Przepraszam Panià bardzo, ale niestety
sprawy, ˝e ta osoba którà dzisiaj poznaliÊmy odegra
Dyrektor ds. Administracji nie wyrazi∏ zgody na Pani
donios∏à rol´ w naszym ˝yciu, ˝e przyczyni si´ do
kandydatur´”. Zaskoczenie jakie mnie ogarn´∏o by∏o
zmian, których wczeÊniej sobie nawet nie wyobra˝aogromne. Nie odpowiedzia∏am nic, absolutnie nic.
liÊmy, bo zosta∏y przez nas uznane za pejoratywne.
Zosta∏am wyprowadzona z równowagi w sposób
Mija dzieƒ za dniem, miesiàc za miesiàcem. Cz∏owiek
okrutny. Nie mog∏am zrozumieç toku post´powania
wbrew pozorom szybko przyzwyczaja si´ do zmian,
tych ludzi. Do dziÊ pozostaje to dla mnie zagadkà,
jest zmuszony zaakceptowaç to co wczeÊniej by∏o
której nikt nie odgadnie. Wydawaç by si´ mog∏o, ˝e
mu obce.
firmy o takiej renomie sà powa˝ne, odpowiedzialne,
Nie wyobra˝a∏am sobie ˝ycia w innej miejscowoÊci
˝e mo˝na im zaufaç. Jednak ró˝a jest pi´kna, ale kolce
ani˝eli ta, z której pochodzi∏am. Nie mieÊci∏o mi si´
potrafià k∏uç dotkliwie.
to w g∏owie, a po za tym nigdy nie czu∏am tego, ˝e
Nadesz∏o lato, a wraz z nim letnia sesja egzaminacyjna
mog∏abym mieç w sobie tyle odwagi. Jednak „nigdy
w zwiàzku z czym by∏am zmuszona wróciç do Poznania.
nie mów nigdy”.
Kiedy zda∏am egzaminy i odby∏am praktyki, znów uda∏am
Kiedy pierwszy raz przyjecha∏am do Warszawy
si´ do Warszawy gdzie tym razem spotka∏am wspania∏ych
w poszukiwaniu pracy spotka∏o mnie wiele ró˝nych
ludzi, z którymi obecnie zak∏adam firm´. Projekt przez
przedziwnych sytuacji. Na poczàtku odnios∏am wra˝enas realizowany wydaje si´ byç fantastycznym pomynie, ˝e to co ludzie opowiadajà, to co wykazujà badania
s∏em. Czy to prawda? Czas poka˝e. Najbardziej cieszy
statystyczne dotyczàce bezrobocia, jest absurdalnà
mnie to, ˝e teraz to ja b´d´ przeprowadzaç rekrutacj´.
bzdurà. Kupujàc gazety, przeglàdajàc og∏oszenia interne„Nigdy nie mów nigdy” Drogi Czytelniku, poniewa˝ nie
towe by∏am przekonana, nie b´dzie z tym ˝adnego prowiesz co Ci´ spotka. Na zakoƒczenie dodam, i˝ s∏owa te
blemu. Kilka razy w tygodniu chodzi∏am na rozmowy,
sta∏y si´ moim mottem ˝yciowym.
na które mnie zapraszano. Przyszli pracodawcy byli
www.nasza-wielkopolska.pl
36
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
Ogaçcie si´
porzàdnie
Henryk Brunon Szumielski
i tak pewnie - w niedalekiej przysz∏oÊci - b´dzie z majtkami.
Lato to okres, kiedy ludzie sà bardziej radoÊni,
pogodni, bardziej ˝yczliwi i romantyczni, a inni romansowi. Oto szkic portretu m∏odzieƒca oczekujàcego na
swojà dziewczyn´:
Oko b∏yska, krew si´ burzy,
Wszystko mu si´ strasznie d∏u˝y.
Biznesmen, który szuka letniej przygody na
pla˝y:
Aby byç pewnym sukcesu,
Dok∏ada do interesu.
A ja? Ja:
Tak si´ swà ˝onà zachwycam,
˚e w zachwycie tym spierniczam.
Aby ktoÊ nie zrozumia∏ opatrznie - to jest przepis
na produkcj´ piernika, który jak wiadomo im starszy,
tym lepszy.
Lato to czas w´drówek. Idà turyÊci idà, a:
Co krok,
To w bok.
Wbrew pozorom, nie zawsze mam dobry humor
i nie zawsze jestem pe∏en optymizmu, bo:
Kiedy na ˚u∏awach jestem
Wtedy popadam w depresj´.
Latem inaczej wyglàda krajobraz. Tak˝e ten
polityczny. Mo˝na w nim dostrzec nawet elementy
muzyczne:
Nucà elity na szczycie,
A na dole szemrze ˝ycie.
Ogaçcie si´ porzàdnie, bo lato si´ koƒczy i idà
jesienny ch∏ody. I nie liczcie na to, ˝e dotychczasowe
„bliskie stosunki” z dopiero co poznanà osobà zmienià
si´ w „stosunki dalekie”. Czy w ogóle ktoÊ s∏ysza∏
o dalekich stosunkach? Mówi si´ raczej o natychmiastowym zerwaniu.
By∏o dobrze, by∏o mi∏o
W∏aÊnie dlatego, ˝e BY¸O.
Babcia ogaci∏a cha∏up´ z dwóch stron. Z jednej
rozwiesi∏a swoje majtasy, a z drugiej kalesony m´˝a.
Teraz z daleka by∏o widaç, ˝e cha∏upa ogacona jest
porzàdnie. Tak porzàdnie, ˝e nawet jej widaç - zza
tych gatek nie by∏o.
Na niebie ˝adna chmurka nie przes∏ania∏a s∏oƒca.
Pranie szybko wyschnie - pomyÊla∏a patrzàc z niesmakiem na bielizn´ synowej. Sznur z tamtej strony domu
wyglàda∏ jak porwana sieç na ryby. Same sznurki. Po
co coÊ takiego zak∏adaç na siebie? Przecie˝ taki sznur
mo˝e - przy schylaniu - ty∏ek na pó∏ przeciàç. No tak
ale co ona ma za ty∏ek? Ot, takie pi´ç minut. G∏upi
nasz Józek. Co on w niej widzi? Tak samo jest podobna
do kobiety jak jej stringi do majtek - mrukn´∏a ze
z∏oÊcià g∏oÊno.
- A co mamusia mówi?
- A nic córeczko. Tak sobie myÊl´, ˝e twoje chyba
wczeÊniej wyschnie.
W tym tekÊcie s∏owo ogaciç u˝yte jest w sposób
˝artobliwy. W rzeczywistoÊci ogaciç znaczy ociepliç,
uszczelniç, zabezpieczyç Êciany domu przed zimnem.
Nie wszyscy pami´tajà, ˝e takie okreÊlenie istnieje.
Nie wszyscy tak˝e ju˝ wiedzà co to sà stringi. Czasy
si´ zmieniajà. Tylko ludzkie zachowania sà zawsze
takie same. I moda si´ nie zmienia. To co pod spodem
w koƒcu zaczynamy nosiç na wierzchu. Tak sta∏o si´
z gaciami, które pierwotnie oznacza∏y ubiór wierzchni
37
Wspania∏e tradycje Bractw Kurkowych w Wielkopolsce
Wspania∏e tradycje Bractw
Kurkowych w Wielkopolsce
Lucyna Wojtowicz
wanych zasad, a has∏o „åwicz oko i d∏onie w Ojczyzny
obronie” zawsze przyÊwieca∏o Bractwu. Bractwo to nie
tylko kszta∏towanie patriotycznych postaw, ale równie˝
ruch o bardzo bogatej tradycji i ró˝norodnych formach
˝ycia towarzyskiego. W tym nurcie splatajà si´ zarówno
idee Êwieckie, jak i chrzeÊcijaƒskie. W burzliwych
dziejach, Bractwa przezwyci´˝a∏y wszelkie przeciwnoÊci, piel´gnujàc szczytny dorobek. Ponadczasowe
wartoÊci zawsze wyznacza∏y w∏aÊciwy kierunek dzia∏aƒ.
Rodowód Bractw Kurkowych si´ga XIII w. i ró˝nie te
organizacje nazywa∏y si´ w poszczególnych okresach.
Najstarsze organizacje Bractw Kurkowych by∏y w Poznaniu, na Âlàsku i w Wielkopolsce.
Bractwo Strzeleckie w Pleszewie jest jednym z najbardziej aktywnych.
My te˝ tam byliÊmy i strzelaliÊmy na nowej elektronicznej strzelnicy w Pleszewie. ByliÊmy te˝ na balu
w pa∏acu w S∏upi. Impreza by∏a wspania∏a, a mundury
bractwa przepi´kne.
DziÊ Bractwa Strzeleckie to ju˝ organizacje gospodarcze, które pomagajà w rozwoju swoich miast.
A imprezy strzeleckie to zabawa, która w rywalizacji
wzmacnia wi´zy kole˝eƒskie.
Nawiàzujàc do dawnych tradycji, organizujà wiele
imprez a barwny korowód braci kurkowych przemierzajàcych ulice miast i miasteczek pozostaje trwa∏ym
elementem to˝samoÊci tych miejscowoÊci. Nawiàzane
w bractwie przyjaênie, oddanie idei, czynne uczestnictwo w zmaganiach strzeleckich, wspólny odpoczynek.
Bractwa Strzeleckie z dziejami polskich miast
zwiàzane sà od XIII w. Przed wiekami przygotowujàc
mieszczan do obrony miejskich murów s∏u˝yli bracia
kurkowi krajowi i miastu, organizujàc równie˝ bogate
formy ˝ycia towarzyskiego. Zawsze jednak dzia∏alnoÊç
bractw nazywanych kurkowymi pozostawa∏a w nierozerwalnym zwiàzku ze spo∏eczeƒstwem i s∏u˝bà
dla kraju.
Podstawowym zadaniem bractw strzeleckich od
wieków Êrednich a˝ po lata siedemdziesiàte XVII
stulecia by∏o upowszechnianie wÊród mieszczan umiej´tnoÊci pos∏ugiwania si´ bronià, aby w ewentualnej
potrzebie mogli broniç murów miejskich przed atakiem
nieprzyjació∏.
Chlubne karty wielowiekowej tradycji najlepiej
Êwiadczà o s∏usznoÊci obranej drogi i trwa∏oÊci realizo-
Oddano do u˝ytku nowà elektronicznà strzelnic´ w Pleszewie - strzela Jan Klauza
www.nasza-wielkopolska.pl
38
MIESI¢CZNIK RUCHU REGIONALNEGO WIELKOPOLAN
Pa∏ac w S∏upii
W tym Pa∏acu mieÊci si´ wspania∏a prywatna kolekcja pamiàtek Kurkowych Bractw strzeleckich z ca∏ej Polski.
Pozatym w Pa∏acu znajdujà si´ pamiàtki z wspania∏ej Epoki Napoleoƒskiej. Jan Klauza ze stajni zbudowa∏ pi´knà sal´ balowà.
Z lewej Jan Klauza w∏aÊciciel Pa∏acu w S∏upii
39