Co państwo powinno i czego nie powinno (cd.)
Transkrypt
Co państwo powinno i czego nie powinno (cd.)
Co państwo powinno i czego nie powinno (cd.) RAFAŁ ŁAPIŃSKI W tym odcinku trochę rozważań natury nieco innej niż dotychczas. Czym jest państwo? Odmieniamy tu przez przypadki słowo „państwo”, pora więc może ściśle określić, co pod tym terminem rozumiemy. Państwo to przede wszystkim system administracji: rząd i podległe mu struktury, parlament oraz centralne i lokalne urzędy, cała struktura biurokratyczna. Ale sens jego działaniu nadaje istnienie narodu czy społeczeństwa (niektóre państwa europejskie, np. Wielka Brytania czy Rosja, obejmują kilka narodów). Trzeci składnik państwa to terytorium, czyli obszar, nad którym sprawowana jest władza. Ponadto prawo i jego struktury egzekucyjne. Nie zawsze koniecznym elementem państwa jest wojsko. Umowa Prawidłowo funkcjonujące państwo jest w istocie narzędziem służącym narodowi, nie stoi nad nim, nie jest jego nadzorcą ani nauczycielem. Jego zadanie to ułatwianie samoorganizacji społecznej, funkcjonowania jednostek i większych grup. Elementem owego „ułatwiania” jest zapewnianie obywatelom bezpieczeństwa, własności i wolności. Gdy w ciągu ostatnich dwóch wieków Polacy marzyli o własnym państwie, z wielkimi wyrzeczeniami o nie walczyli, to przecież nie chodziło im o parę tysięcy posad dla mówiących po naszemu urzędników. Dążyli do wolności, a polskie państwo, kierujące się interesem narodu, uważali za najlepszego jej gwaranta. Zawierana jest pewnego rodzaju umowa. Za określoną cenę (podatki) państwo zobowiązuje się do konkretnych działań na rzecz wynajmujących je ludzi. W tym kontrakcie państwo jest dostawcą pewnych dóbr, a obywatele jego odbiorcami. Coraz częściej jednak mamy do czynienia z absolutyzacją państwa, przydawaniem mu najwyższej wartości i rozszerzaniem prerogatyw. Źródeł tego procesu upatrywałbym w tradycji zarówno pruskiej, jak moskiewskiej. Narody bez państwa Państwo jest powszechnie w świecie przyjętym sposobem funkcjonowania wspólnot większych niż plemię, a więc przede wszystkim narodów. Ciekawe są jednak przypadki narodów pozbawionych państwowości. Przez dwa tysiące lat Żydzi i od zawsze Cyganie żyli rozproszeni wśród obcych społeczeństw. Oba narody nie zagubiły własnej odrębności, ale wkład obu w cywilizację i kulturę świata był diametralnie odmienny. Gdy udział Żydów w rozwoju dowolnych dziedzin życia jest wybitny, zadziwiająco ogromny, dorobek cygański to właściwie jedynie przetrwanie. Owszem, jest koloryt, tańce i śpiewy, mit romantycznego wędrownika, ale nieszczególnie wyróżnia to Cyganów wśród ludowych kultur innych narodów. A poza tym... niewiele więcej. Na marginesie: są to myśli straszliwie niepoprawne politycznie. Groza bierze formułować je 1/2 w dzisiejszym świecie. Przecież to zaprzeczenie modnych tez o równości wszystkiego i wszystkich, a kultur i cywilizacji przede wszystkim. Interesujące byłyby rozważania, czy Kurdowie wnieśliby więcej do światowego dorobku, gdyby mieli szansę na życie we własnym państwie. Państwo bez narodu Współcześnie istnieje, zwłaszcza w Afryce, wiele państw zaprzeczających przyjętemu dość powszechnie modelowi, obejmujących nie konkretny naród, a dość przypadkowe zlepki plemion. Czad to ponad 100 plemion i narodowości, podobnie jest w Tanzanii. W czteromilionowej Liberii używa się ponad dwudziestu różnych języków. Mieszkających tam szczepów i plemion nie łączy właściwie nic, poza formalną przynależnością do danego państwa. Lojalność plemienna jest tam na ogół w konflikcie z „patriotyzmem” i granicami. Wytyczono je w sposób sztuczny i wiele plemion jest podzielonych pomiędzy dwa, trzy czy więcej państw. To jeden z powodów licznych w Afryce wojen i rzezi. Państwo sprzyja powstawaniu narodu Praktycznie do XIX wieku państwa były tworami ponadnarodowymi czy a-narodowymi, wyznacznikiem odrębności państwowej była osoba władcy (również w wersji republikańskiej). Państwo sprzyja jednak tworzeniu się narodów (w jakimś, niewielkim, stopniu dzieje się tak i obecnie w Afryce). Poza bliskością etniczną, religijną i kulturową oraz topografią to właśnie funkcjonowanie we wspólnym państwie przekształciło z czasem plemiona Polan, Wiślan, Lędzian, Ślęzan, a później i Mazowszan w naród polski. Podobnie działo się w innych krajach, nawet jeśli poszczególne plemiona zachowały odrębne języki, jak w Szwajcarii. Neutralność? W idealnym świecie państwo nie powinno zajmować się sprawami gospodarczymi, pozostawiając to aktywności obywateli konkurujących na rynku z innymi podmiotami krajowymi i zagranicznymi. Postępowanie jednak zgodnie z tym postulatem w otoczeniu, które nie przestrzega zasad, byłoby głupotą. Każde państwo wspiera dziś własne firmy, a to, które tego nie robi, można podejrzewać o brak suwerenności. Liberalna utopia Unii Europejskiej nakazuje odrzucenie przez państwa narodowego interesu na rzecz lojalności wobec większej, ponadpaństwowej wspólnoty. Nakłaniane do tego są przede wszystkim nowi, słabsi członkowie UE, podczas gdy państwa najsilniejsze, „rozgrywające” bez skrępowania forsują własne interesy gospodarcze. Jednym z wielu przykładów może być doprowadzenie do upadku polskiego przemysłu stoczniowego, rzekomo nierentownego, podczas gdy niemieckie stocznie, wspierane przez państwo, wciąż wytwarzają statki. Polska zaś zamawia dla siebie statki w stoczniach azjatyckich. Niemiecki rząd powołał fundację do wspierania niemieckiej gospodarki – tzw. Wirtschaftsfonds Deutschland, która przeznaczy aż 115 mld euro na wspieranie niemieckich przedsiębiorstw na czas kryzysu. Kwota ta zawiera również rządowe gwarancje kredytowe. „Der Spiegel” podał, że z pomocy państwa korzystają m.in. BMW, filie Forda, Porsche, Iveco czy Hochtief. 2/2