pdf - Beezar.pl

Transkrypt

pdf - Beezar.pl
Katarzyna Ostróżka
Felia
i Miecz Samuraja
Spis Treści
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
Samotność..................................5
W piwnicy.................................10
Wszystko od początku..............14
Znak słońca..............................17
Uwięziona w szkole...................21
Mapa.........................................25
Przeznaczona miłość.................29
Ilustracje
Katarzyna Ostróżka
Opracowanie techniczne oraz konwersja
Beezar.pl
Copyright © by Katarzyna Ostróżka 2012
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część
tej publikacji nie może być powielana, ani
rozpowszechniana za pomocą urządzeń
elektronicznych, mechanicznych, kopiujących,
nagrywających i innych, bez uprzedniego
wyrażenia zgody przez właściciela praw.
ISBN 978-83-63184-15-5
www.beezar.pl
1. Samotność
Znów nastały ciężkie czasy dla niezwykle utalentowanej dziewczyny. Felia miała długie blond
włosy do pasa, oczy złociste jak ogień, usta słabego różu. Odziana była w długą do ziemi czarną
suknię z długimi rękawami, a na nogach spoczywały spokojnie czarne błyszczące buty na obcasach. Ukończyła szkołę i pewien rozdział w życiu.
Czas zdecydowanie za szybko leci. Życie jest bardzo niesprawiedliwe – pomyślała nagle. To nie
może być prawdą, co się stało. Minę miała dość
ponurą. Od niechcenia zaczęła schodzić po schodach, jednak poślizgnęła się i upadła. Uruchomiło
się nagle otwieranie wszystkich tajnych skrytek.
Lekki uśmiech pojawił się na jej ustach. Mogła
się spodziewać, że może być i dzisiaj niezdarna.
Babcia, na której pogrzeb się wybierała musiała o tym dokładnie wiedzieć. Tuż obok Felii było
drewniane ze srebrną wstążką pudełeczko, gdzie
z chęcią zajrzała. Znajdowały się w nim dwie bardzo ważne rzeczy. Dziewczynie serce tak mocno
waliło gdzieś w środku, że myślała iż pragnie
uciec jej przez gardło, uśmiercając ją tym samym. Wyjęła najpierw dziwnie tajemniczy przedmiot. Nie miała pojęcia, do czego służy ani jak się
go otwiera. Był niewielki, wymalowany jak lalka
z uchwytem u boku jakby był to dzbanek, ale z
dość nietypową rączką, bo spiralnie kręconą i z
bardzo kruchą konstrukcją, więc na pewno nie
służył do nalewania soków. Felia ustaliła, że później nad tym pomyśli i wyciągnęła naszyjnik z literą L od imienia jej babuni, która była ostatnią
5
krewną. Dziwny żal już któryś raz podczas dzisiejszego dnia ją zaatakował. Bez głębszych
przemyśleń ubrała wisiorek na szyję, zupełnie
nieświadoma, co ów czyn oznacza. Zrobiła to dla
Lidii z wyrazami uznania i szacunku. Będę mieć
jakąś pamiątkę po jej śmierci – pomyślała. Była
bardzo do niej przywiązana. Ich więź – nadzwyczajna. Wyczuła nawet moment jej odejścia z tego
świata, jakże żałosny fragment życia. Mogła mówić do babci jak do najlepszej przyjaciółki. Lidia
była kimś wspaniałym – zawsze wszystkim pomagała, rozweselała ludziom życie, nie pragnąc
nigdy nic w zamian. Wszyscy bardzo ją cenili
a odejście to wielki cios dla społeczeństwa.
Felia uzmysłowiła sobie właśnie, że musi szybko wyjść, bo inaczej nie zdąży na tak ważną uroczystość rodzinną. Wpadła do Kościoła pełnego
ludzi – jak się zresztą spodziewała, jednak znalazła jakieś w miarę dobre miejsce, żeby móc
obserwować całe to zdarzenie, Msza pogrzebowa zleciała dość szybko. Jak sobie Felia przypomniała, ksiądz w kazaniu mówił: „Lidio byłaś
nam najlepszym i najwspanialszym przyjacielem.
Stworzyciel jednak wziął Cię do siebie. Obyś
znalazła w tym duchowym stanie niebo i spotkała tam szczęście, o którym nawet nie marzyłaś.
Mimo strat tak wielu członków z rodziny zdołałaś pozostać sobą, nie okazując nikomu smutku,
jaki zawsze nosiłaś w głębi swego serca po stracie najbliższych. Ty zawsze wiedziałaś, co dla
kogo w danej chwili będzie najlepsze – spokój czy
pocieszenie. Dałaś radę nam wszystkim tu obecnym udowodnić i pokazać, że życie istnie chrześcijańskie jest prawdziwie możliwe. Za swoje
6
czyny będziesz tu dla nas zawsze wspaniałą osobą.
W wielu książkach już jesteś legendą. Niech twoja
śmierć nigdy nikomu nie przyćmi drogi do światła, lecz niech nam ową drogę wskaże. Wstawiaj
się za nami u Tego Jedynego Wszechmocnego.”
Teraz, gdy dziewczyna spoglądała na nią, leżącą w trumnie, łzy same zaczęły spływać jej
z policzków, mimo tego, że tak sobie obiecywała, nie będę płakać. Nic nie wyszło. Łzy poleciały jej strumieniami, kapiąc częściowo na Lidię.
Wzięła proch i sypnęła nim, a za nią uczynił to
tysiące osób, bo po samej mszy przyszło jeszcze
kilka tysięcy przyjaciół i znajomych. Zajmowali
cały wielki plac. Wstrzymali nawet komunikacje
na kilkunastu ulicach. Może kilka osób to kaperowało. Ciągle nie mogła uwierzyć w to, że to
już koniec – koniec wszystkiego. Nie ma teraz,
co z sobą zrobić. Chciała wracać już do domu,
a z drugiej strony chciała zostać jak najdłużej
przy ukochanej babuni, przedłużyć jak najbardziej chwilę rozstania, ale coś jej to nie wyszło,
bo czas zaczął lecieć jak opętany. W grobie widać było Lidię. Wyglądała jakby spała. Długie do
bioder siwe włosy, na których spoczywała głowa, z twarzą idealnie zadbaną. A na niej już nie
było widać spod zamkniętych powiek jak piękne
i błyszczące oczy niegdyś miała – o tak samo złotym kolorze jak teraz Felia. Nos babci był mały
i bardzo zgrabny, a usta wąskie i jeszcze jaśniejsze niż by się można spodziewać. Była blada. Zmarła biedaczka na ciężką chorobę – raka.
Przynajmniej była wtedy w ciepłym łóżeczku
i otaczali ją przyjaciele. Nawet nie zauważyła,
kiedy zrobił się ciemno, a grub został zamknięty
7
i pochowany. Udała się więc powoli do domu,
w którym już nikt na nią nie czekał. Nie miała
już, po co się spieszyć. Wszystko i tak zostało
skończone. Ciekawił ją trochę tylko ten dziwny
przedmiot pozostawiony jej przez Lidię. Może
to nie był tak całkiem koniec – pomyślała. Na
pewno chciała, żebym się nie zamartwiała i żyła
własnym życiem, nie rezygnując z jego przyjemności, ale jak… łatwo by mi teraz z tym nie
było. Najchętniej chodziłabym ciągle w żałobie.
Niestety trzeba dalej żyć.
Weszła właśnie do domu i spostrzegła, że
w pudełku z ciekawymi rzeczami był jeszcze list.
Pospiesznie go wyjęła, odwiązała wstążkę i zaczęła czytać:
„Cześć Felio!!!
Wiedziałam, że się potkniesz, więc ukryłam
kilka rzeczy, żebyś mogła poznać prawdę o niektórych albo i wszystkich aspektach mojego życia. Zostawiłam Ci też bardzo ważną sprawę
do załatwienia. Myślę, że doskonale się do tego
nadajesz. Przynajmniej przestaniesz się zamartwiać moją śmiercią i zobaczysz jak piękne i długie życie jeszcze przed tobą. Nie ma moja droga,
co płakać nad rozlanym mlekiem. Należy je tylko szybko posprzątać, a w moim przypadku pogrzebać i żyć dalej. Gdybyś mogła to podlewaj
kwiaty w domu Windstonów. Obiecałam im po ich
śmierci, że się tym zajmę, ale w tej sytuacji sama
widzisz i zapewne rozumiesz. Bardzo dziękuję.
Dobranoc Serduszko:)
8
PS: Koniecznie dzisiaj wieczorem podlej. Część
jest w piwnicy, a część na strychu ;)”
Felia bardzo uradowała się listem Lidii, ale
to także wzbudziło jeszcze większą tęsknotę.
Niestety.
- Tak łatwo i szybko ze śmiercią ukochanej osoby się nie pogodzę – pomyślała.
9