Generuj PDF - Komenda Miejska Policji w Zabrzu

Transkrypt

Generuj PDF - Komenda Miejska Policji w Zabrzu
Komenda Miejska Policji w Zabrzu
Źródło: http://zabrze.slaska.policja.gov.pl/k29/informacje/wiadomosci/69978,Historia-ktorej-nie-bylo.html
Wygenerowano: Wtorek, 7 marca 2017, 05:37
Historia, której nie było
Prokuratura Rejonowa w Gliwicach zakończyła prowadzenie śledztwa w sprawie przekroczenia
uprawnień przez funkcjonariuszy Policji z Komisariatu III w Zabrzu. Finał sprawy, która swój
początek miała jesienią ubiegłego roku, wśród zabrzańskich mundurowych została przyjęta z wielką
ulgą, a jednocześnie nadzieją, że reporterzy jednej z lokalnych gazet pokuszą się o słowo
przepraszam.
Prokuratura Rejonowa w Gliwicach zakończyła prowadzenie śledztwa w
sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Policji z Komisariatu
III w Zabrzu. Finał sprawy, która swój początek miała jesienią ubiegłego roku,
wśród zabrzańskich mundurowych została przyjęta z wielką ulgą, a
jednocześnie nadzieją, że reporterzy jednej z lokalnych gazet pokuszą się o
słowo przepraszam. Słowo należące się całemu środowisku zabrzańskich policjantów,
których dobre imię zostało okryte niesławą na skutek nierzetelnego i nie popartego
żadnymi dowodami artykułu prasowego. Kryjąca się pod imieniem Karina, 38-letnia
mieszkanka ulicy Leszczynowej za pośrednictwem pióra reportera Głosu Zabrza i Rudy
Śląskiej (rajo) zarzuciła zabrzańskiej policji, że dzielnicowy z Komisariatu III (rzekomy
jej kochanek) dopuścił się jej pomówienia, zniesławienia oraz obrazy dobrego jej
imienia. Wśród listy zarzutów było jeszcze jedno, jakże ważne, zaniechanie czynności
służbowych. Gazeta w obszernym materiale zatytułowanym „Crime love story” ,
nadtytuł „Kto wciągnął zabrzańską policję w miłosno-obyczajową historię z
podejrzeniem przestępstwa w tle?” całą stronę poświęciła pokazaniu dramatu
zabrzanki ( wydanie Nr 36 z dnia 09.09.2010 ). Już we wstępie tekstu konkluzja
rozmowy przeprowadzonej przez reportera gazety Przemysława Jarasza z
Komendantem zabrzańskiej Policji mł.insp. Romanem Rabsztynem, który sugerował
zachowanie dystansu do przedstawionych przez kobietę sensacji, znalazła swoją
przeciwwagę w stwierdzeniu reportera, który napisał: „Tymczasem istnieją dowody,
które częściowo zdają się potwierdzać wykorzystanie policyjnego sprzętu i procedur do
„gnębienia” niepokornej kobiety”. Obszerny tekst zabrzańskiego tygodnika poruszył
całe środowisko zabrzańskich policjantów. Przedstawił bowiem dzielnicowego z III
Komisariatu jako niewiernego męża oraz łamiącego prawo policjanta. Mało tego cytując
wypowiedzi bohaterki historii, Redakcja zarzuciła także innym policjantom łamanie
prawa. Oberwało się również komendantowi jednostki, którego wyjaśnienia zostały
podważone i nie miały szans z jakże barwnymi i rzeczowymi opowieściami 38-letniej
kobiety i stwierdzeniami reportera niczym żądło wbijającymi się w mundur policyjny.
Głos Zabrza i Rudy Śląskiej zdecydował się nawet na stwierdzenie, że nastąpił „Sąd
nad ofiarą ...” informując, że policjanci z Komisariatu III skierowali do sądu akt
oskarżenia przeciw pani Karinie za to, że bez powodu wszczęła alarm i wprowadziła w
błąd stróżów prawa. Wątek sprawy, który został szeroko opisany znalazł
podsumowanie w stwierdzeniu, że prokuratura gliwicka dokładnie analizuje tamto
zdarzenie i rozważa ewentualną odpowiedzialność karną policjanta. I zgoda, wątek był,
prokuratura rozważała. Tyle tylko, że zawsze przy badaniu sprawy rozważa się różne
hipotezy droga Redakcjo. Pisanie o nich w taki ,a nie inny sposób, w takim ,a nie innym
czasie, w takim, a nie innym tonie, zawsze ukierunkuje czytelnika i dobrze o tym
wszyscy wiemy. We wrześniu ubiegłego roku podważona została reputacja zabrzańskiej
policji. Prokuratura Rejonowa w Gliwicach wszczęła śledztwo, skargi 38-letniej kobiety
były kierowane i rozpatrywane przez Komendanta Miejskiego i Wojewódzkiego Policji.
Skarga na ludzi w niebieskich mundurach trafiła nawet do Komendy Głównej Policji. Na
czas wyjaśnienia sprawy dzielnicowy został przeniesiony do innego Komisariatu.
Postępowanie Prokuratury Rejonowej w Gliwicach w sprawie przekroczenia uprawnień
funkcjonariuszy z Komisariatu III Policji w Zabrzu zostało w ubiegłym miesiącu
umorzone. Zarzuty przedstawione przez 38-letnią kobietę nie znalazły potwierdzenia.
Tylko co to da, skoro dziennikarz chcący wywołać kolejną sensację i zdobyć sobie
splendor doprowadził do sytuacji, że obraz zabrzańskiej policji został tak dotkliwie
skrzywiony. A może Redakcja Głosu Zabrza i Rudy Śląskiej konsekwentnie będzie
podtrzymywała jedno ze swych założeń, że to właśnie zachowanie policjantów
doprowadziło kobietę do jej zaszczucia i doprowadzenia do skrajnej kondycji
psychicznej. Nie chcę być opiniotwórcą redakcyjnych newsów, lecz życząc wszystkiego
dobrego Redakcji mam nadzieję, że kolejne teksty będą poparte dowodami, a nie tylko
niepotwierdzonymi zarzutami. A swoją drogą zastanawiam się jak to możliwe, że
Redakcja, która na każdym kroku deklaruje komentowanie dalszego rozwoju historii
opisywanych na swoich łamach, tym razem milczy jak grób . Może warto choć trochę
spokornieć. Z wielkim żalem stwierdzam, że nie mogę opinii publicznej przedstawić
wielostronicowego uzasadnienia umorzenia postępowania prokuratorskiego,
przedstawionej w niej opinii sądowo- psychologicznej bohaterki miłosno-obyczajowej
historii.Z pewnością byłoby ono najlepszą odpowiedzą na zamieszczony jesienią
ubiegłego roku artykuł prasowy.
Nie chcący prowadzić polemiki, nie chcący budować oskarżeń, lecz starający się bronić dobrego imienia swojej formacji i
ludzi w niej służących – rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu asp.szt. Marek Wypych.
Ocena: 0/5 (0)
Tweetnij