Jestem u szczytu kariery, jestem kimś,

Transkrypt

Jestem u szczytu kariery, jestem kimś,
26// Magazyn
Polska Gazeta Wrocławska
Piątek, 24 lipca 2015
www.gazetawroclawska.pl
Jestem u szczytu kariery, jestem kimś,
Uzależniony to już nie tylko pijak na ławce
w parku. – Coraz częściej to ktoś z tak zwanego
topu, człowiek sukcesu, młody, ambitny, bogaty
– mówi terapeutka Katarzyna Kulesza
Zdrowie
Agata Grzelińska
[email protected]
K
atarzyna Kulesza, psycholog i terapeuta uzależnień, wypowiedziała
wojnęstereotypomdotyczącym uzależnionych.
Jest dyrektorką Ośrodka
TerapiiUzależnieńViverum,którydziaławe
Wrocławiu i w Warszawie. Jej pacjentami są
głównieludziesukcesu,robiącykarieryokupione dużym kosztem, majętni, eleganccy,
aletakżedziecizdobrychdomów,gospodynie domowe czy studenci.
–Obrazuzależnieńbardzosięwostatnich
latach zmienił. Natomiast nie zmienił się
schemat myślowy naten temat – mówi pani
Katarzyna. – Nadal pokutuje stereotyp, że
uzależniony to jest pijak z fioletowym nosem,śpiącynaławce.Oczywiścietacyludzie
też nadal są wśród nas, ale oni nie są większością.Dziścorazczęściej uzależnienie,ito
REKLAMA
nietylkoodalkoholu,aleodnarkotyków,dopalaczy i mnóstwa kompulsywnych zachowań dotyka ludzi biznesu, studentów, dzieci, matki. Nie ma jednej grupy, bo nałóg jest
chorobądemokratyczną.Możedotknąćkażdego z nas.
Problem potencjalnie dotyczy wszystkich, terapeutka i jej współpracownicy postanowili rozpocząć kampanię społeczną
pod hasłem „Ratuj życie”.
– Bo o ratowanie życia tu chodzi. Uzależnieniejestchorobąniezawinioną,takąsamą
jak rak i cukrzyca – tłumaczy Kulesza. – Dlaczegorakicukrzyca?Dlatego,żetosąchoroby poważne, chroniczne i śmiertelne – takie
samo jest uzależnienie. Nieleczone prowadzi do ogromnych spustoszeń w sferze biologicznej,psychicznejispołecznej.Degraduje i odbiera wszystko, a na końcu życie.
Ewa jest doskonałym przykładem osoby
uzależnionej,którejnigdybyśmyotoniepodejrzewali.Ambitna,zdolna,piękna,zawsze
świetnie ubrana kobieta przed czterdziestką. Kierownik dużego działu w jednej z korporacji. Ogromna presja i stres właściwie jej
nie odstępują. Zaczyna od jednej lampki winanarelaks,awkrótcepotemsięgapobutel-
Kampania „Ratuj życie” ma
na celu zmianę
postrzegania osób
uzależnionych i ich
traktowania. Chodzi
o walkę ze stereotypami, szerzenie wiedzy
o mechanizmach uzależnień i przerwanie
kłopotliwego milczenia. Pokazanie, że uzależnienie można pokonać i wieść szczęśliwe życie. Kampania
na razie jest przedsięwzięciem finansowanym wyłącznie
przez ośrodek
Viverum.
Viverum. Ośrodek
Terapii Uzależnień
znajdziesz
we Wrocławiu przy ul.
Trzebnickiej 7, lok. 9,
tel. 71-75-75-231.
kę. W pewnym momencie orientuje się, że
bez alkoholu właściwie nie funkcjonuje.
– Ta kobieta uzależniła się zupełnie nieświadomie. Przekroczyła granicę – bardzo
subtelną, nieuchwytną i dla każdego inną
– i zaczęła zupełnie inaczej funkcjonować
– tłumaczy terapeutka. – Coraz trudniej radzisobiezemocjami,corazgorzejznosiprzeciwności, stres, którego nie może natychmiastzredukowaćwinem.Wpracyprzecież
nie może pić. Jest coraz mniej odporna
nastres.Bezalkoholuniefunkcjonujejużtak
jak kiedyś. Nie jest w stanie osiągnąć punktu wyjścia.
ŻycieEwyzaczynasiękoncentrowaćwokółulubionegowina.Myśli:„OK,o17wychodzę, po drodze kupię winko, w domu wypijęlampkę,odprężęsięitenkoszmarnyświat
da mi spokój”. – W którymś momencie czeka już tylko na to, by się napić. Uzależnieni,
zwłaszcza kobiety, piją, zażywają, grają czy
opalają się kompulsywnie albo nastrzykują
botoksem w samotności. Izolują się, ukrywają, a to niestety sprzyja rozwojowi choroby – dodaje specjalistka od uzależnień. – Ale
historia Ewy nie skończyła się źle, dlatego
chcę o niej opowiedzieć.
Było coraz gorzej, w firmie Ewy narastałonapięcie,kryzysdotknąłtakżeichbranżę.
Trzebabyłopodejmowaćtrudnedecyzje.Było coraz ciężej. Któregoś dnia Ewa nie wstaładopracy.Straciłastanowisko,aleitakmiała dużo szczęścia. Przyjaciółka, która zaczęła coś podejrzewać, zadała jej trudne pytanie:„Pijesz?”. Ewaobraziłasięnaśmierć,ale
pokilkudniachpowiedziałaAnce:„Piję.Pomożesz mi?”. Potem było już tylko lepiej, co
nie znaczy, że łatwo. Anka podpowiedziała
jej, gdzie znajdzie terapeutę i przekonała, że
da radę.
– Walka z nałogiem jest trudna, ale możliwa. Z tą chorobą można wygrać, można ją
leczyć, trzeba tylko chcieć i mieć wsparcie
–przekonujeKatarzynaKulesza,któradodaje, że jest ogromnie wdzięczna celebrytom,
którzy przyznali się do nałogu i którzy przekazują komunikat: „Mnie też się to przytrafiło, ale można z tym wygrać”.
Terapeutka:
– Promowane są
osiągnięcia. Nie
wystarczy wejść
na szczyt, trzeba się
jeszcze na nim
utrzymać
005464719
Polska Gazeta Wrocławska
Piątek, 24 lipca 2015
www.gazetawroclawska.pl
Magazyn //27
Można wygrać pod warunkiem, że ktoś
pomoże. Terapeuta, lekarz, rodzina, przyjaciele,pracodawcaiszerokopojęteotoczenie.
– Mam nadzieję, że dojdziemy do etapu,
że tak jak w Skandynawii, korporacje będą
wysyłały swoich pracowników na leczenie,
aniezwalniały–mówiKulesza.–Tojestbardzo ważne, by ludzie zrozumieli, że uzależnienie jest chorobą niezawinioną, niemającą nic wspólnego z tzw. silną wolą. Nikt nie
staje się uzależniony na własne życzenie.
Każdy, kto miałby świadomość, że drink,
po który właśnie sięga, zamieni jego życie
w piekło, odstawiłby go, ale tej świadomościniema.Niechęć,ostracyzm,wykluczenie,
potępienie ze strony otoczenia, a nierzadko
także ze strony tych, którzy uzależnionym
zawodowo pomagają – to wszystko ogromnie utrudnia wyjście z nałogu. Bo kto zechcesięprzyznaćdochoroby,jeżeliwie,żeotoczenie się od niego odwróci?
Ewa uzależniła się od wina – alkohol to
wciążjestnajbardziejdostępnynarkotyk,ale
Katarzyna Kulesza wymienia też szereg innych substancji i zachowań, od których dziś
uzależniają się ludzie w Polsce.
– Gdy po skandalu z celebrytą, który
wsiadł za kierownicę po kokainie i zabił kobietę w ciąży, ktoś głośno mówi: „Warszawa
stoinakokainie”,marację–twierdzi.–Mam
pacjentów z centrum biznesowego, którzy
mówią,żetampresjajesttaksilna,żeabywytrzymaćwyścigszczurówiniewypaśćzobiegu, trzeba się czymś dopalić. I dopalają się
częstokokainą,którawdodatkujestsymbo-
REKLAMA
lem prestiżu. Trzeba mieć wysoką pozycję
i sporo zarabiać, by móc sobie pozwalać
na ten narkotyk, którego działka kosztuje
300-400 złotych.
Kuleszadodaje,żeweWrocławiuniejest
lepiej.Możewmniejszymstopniukrólujetu
kokaina, a w większym tańsza amfetamina,
ale potrzeba „dopalenia się” jest taka sama.
Presja, silny stres, nieludzkie tempo, ogrom
pracy zmuszają ludzi do szukania dodatkowych źródeł energii, mocy.
– Promowane są osiągnięcia. Nie wystarczywejśćnaszczyt,trzebasięjeszczenanim
utrzymać.Wdodatkużyjemywkulturzeinstant: wszystko ma być dostępne szybko
i skutecznie – dodaje dyrektorka ośrodka
Viverum.–Jedniwspomagająsięnarkotykami, inni uprawiają szaleńcze sporty. I znów,
sport jest czymś dobrym, ale jeśli towarzyszy mu drakońska dieta i ciągłe bycie na siłowni, staje się niebezpieczny.
Naterapietrafiajądziśludzieuzależnieni
nie tylko od substancji, ale także od zachowań, wśród których są sporty ekstremalne,
seks,chorobliwedbanieozdrowie(np.mordercze treningi połączone z drastyczną dietą) i urodę (anoreksja, botoreksja, czyli nadmierne nastrzykiwanie się botoksem). Jednymznajnowszychproblemów,zjakimistykają się polscy terapeuci, jest choroba związana z nowymi technologiami, która zawędrowała do Europy z Azji, czyli hikikomori
– ucieczka w świat cyberprzestrzeni.
Dotyka najczęściej ludzi młodych, wrażliwedzieciaki,któremająbogatychrodziców
FOT. 123RF.COM
mam na kokę
b Jednym ze współczesnych nałogów jest uzależnienie od nowych technologii, internetu, gier, telefonów
i dostęp do drogich elektronicznych gadżetów i które nie potrafią sprostać wygórowanym wymaganiom. W cyberprzestrzeni nie
muszą nic udowadniać, tam mogą być kim
chcą. Efekt? – Zamykanie się w pokoju. Uzależniony od sieci czy od gier w ogóle nie wychodzi albo wychodzi po kryjomu. Unika
wszelkich kontaktów, które przerażają, bezpiecznie czuje się tylko w cyberprzestrzeni
– wyjaśnia Kulesza. I przypomina historię
małżeństwa z Azji. Oboje byli tak zajęci grami, że zagłodzili nowo narodzone dziecko.
Albo Azjatkę, która grała w wysokiej ciąży,
wyszła z domu, urodziła, zostawiła dziecko
w krzakach i wróciła przed komputer. I jeszcze Amerykankę, której synek utopił się
w wannie, gdy ona siedziała na facebooku.
AlbonastolatkęzWarszawy,którabiegłabardzo ruchliwą jezdnią za samochodem matki, bo zostawiła tam swój smartfon... a ą
015518724