do oglądania - mam.media.pl
Transkrypt
do oglądania - mam.media.pl
SPIS TREŚCI nie taki diabeł straszny - studia za granicą strona 6 w tym roku ... strona 9 chłop, który zniszczył imperium strona 14 języki zagrożone wyginięciem strona 21 zawieszeni w przestrzeni strona 27 3 WSTĘPNIAK NOWY ROK, NOWE ŻYCIE? Komu udało się zacząć prowadzić zdrowy tryb życia, tak jak to sobie obiecywał kilka dni temu? Kto na poważnie zabrał się za naukę kolejnego języka? A kto zawarł już rozejm z rodzeństwem i od pierwszego stycznia nie dał się sprowokować do kłótni? Przyznacie chyba, że postanowienia noworoczne bywają naprawdę trudne do zrealizowania. Pierwsze dni stycznia bywają naprawdę trudne. Aby spełnić większość noworocznych postanowień musimy wykazać się niesamowicie silną wolą, by udowodnić wszystkim znajomym i rodzinie, że tym razem – ale teraz to już naprawdę – stać nas na pozbycie się starych nawyków i rozpoczęcie nowego, lepszego życia. Staramy się, wyciskamy z siebie siódme poty, by nie zjeść tego apetycznie wyglądającego kawałka tortu, by nie pokłócić się z młodszym bratem, ale niestety… To wcale nie jest takie łatwe, jak mogłoby się wydawać i w końcu łakomstwo i urażona duma wygrywają, a ze składanych jeszcze kilka tygodni obietnic nic nie zostaje. Dla wielu osób taka sytuacja jest osobistą porażką. Po raz kolejny okazało się, że nie potrafią dotrzymać danego sobie słowa. Ale może przyczyna klęski wcale nie leży w słabym charakterze i braku silnej woli, a w sposobie, w jaki sformułowaliśmy swoje postanowienia? Może wystarczyłoby tylko trochę inaczej określić to, co chcemy osiagnąć, by odnieść sukces? O tym, jak zmotywować się do działania w nowym roku (i nie tylko) pisze Agnieszka Kracla w artykule „W tym roku…”.Wraz z począ 4 tkiem nowego roku zaczyna się również gorący okres dla tych, którzy marzą o studiach za granicą. Wypełnianie dokumentów, we oczekiwanie na nerwoodpowiedź od wymarzonej uczelni, to tylko część tego, co ich czeka. A co jeśli ktoś ma na oku kilka szkół i nadal zastanawia się, którą wybrać? W podjęciu decyzji pomóc mu mogą pewne warsztaty, o których wiada Weronika Kęsy. opoA dla tych, którzy nadal nie zdecydowali się na żadne noworoczne postanowienie, mam podpowiedź - regularne czytanie Outro to jest to! Agnieszka Antosik STOPKA REDAKCYJNA Outro Szefowie działów: Lena Janeczko (kultura) Agnieszka Kracla (społeczeństwo) Roksana Grzmil (foto) Patryk Skoczylas (graficy) Patrycja Ziemińska (korekta) Patrycja Brejnak (promocja). ISSN: 2299 5242 Ogólnopolski tygodnik młodzieżowy Wydawca: Fundacja Nowe Media Koordynator: Kamil Wiśniowskiwww.outro.pl Mail: redakcja(@)outro.pl, rekrutacja (@)outro.pl Redaktor naczelna: Anna Lewicka Zastępcy redaktor naczelnej: Agnieszka Antosik, Karolina Wojtal Sekretarz redakcji: Mariola Lis Redaktor prowadzący: Beniamin Strzelecki Korekta: Aleksandra Józefczyk, Magdalena Orczykowska, Patrycja Ziemińska G r a f i c y : Magdalena Patryk Skoczylas Kosewska, Projekt okładki: Patryk Skoczylas Korekta wydania: Ostateczna korekta: Ariadna Grzona Fotoedycja: Roksana Grzmil Źródło okładki: Zdjęcia w wydaniu zostały zmniejszone i przycięte z oryginałów 5 SPOŁECZEŃSTWO NIE TAKI DIABEŁ STRASZNY – STUDIA ZA GRANICĄ Studia za granicą to dla większości piękny sen. Jakie dokumenty przygotować? Jaki kierunek wybrać? Na te wszystkie pytania oraz wiele innych odpowiedzą eksperci podczas dwóch dni szkoleń „Get Your Future Started”. Projekt został zainicjowany i przygotowany dzięki Młodzieżowej Radzie Miasta Poznania. Jak mówią sami twórcy szkolenia, ma ono otworzyć młode umysły na wiele możliwości, jakie oferuje dzisiejsza rzeczywistość. Bardzo często studia za granicą to marzenie, które wydaje się niemożliwe do zrealizowania. By udowodnić, że nie musi tak być, Karol Błański, główny pomysłodawca projektu i przewodniczący Rady, opowie młodzieży o swojej drodze do spełnienia marzeń. Spo tkania będą realizo wane w gu cią-dwóch dni. Pierwszego dnia uwaga młodych zostanie skierowana na studia w USA. Na spotkaniach będzie można zapytać również o kierunki oferowane na po szczegó lnych ucz elniach. nizatorzy opowiedzą o nich i poOrgamogą wypełnić potrzebne dokumenty. Radni podkreślają jednak, że chodzi też o to, aby młodzież poszerzała swoje horyzonty i nie zamykała się w swojej małej ojczyźnie. Celem Młodzieżowej Rady Miasta Poznania nie jest promowanie diów stu- za granicą. Jak sami twierdzą, nie będą nikogo namawiać ani sugerować, co jest lepsze. 6 SPOŁECZEŃSTWO Słuchacze będą mieli czas na przemyślenia, pytania i na koniec zostanie im tylko wybór. Można powiedzieć najważniejszych wyborów w ich życiu. Warto też dać, że uczelnie z USA przyślą domłodym wszelkiego rodzaju dokumenty, plakaty i broszury, co pozwoli na lepsze zwizualizowanie sobie przyszłości właśnie tam. w spotkaniu. To jedyny taki moment w roku, kiedy w jednym miejscu spotkają się akademie z Anglii i Polski. Do udziału w programie „Get Your Future Started” zachęcono uczniów liceów i techników. Na zaproszenie, ku ogromnemu zaskoczeniu organizatorów, odpowiedziało ponad 160 osób z poznańskich szkół. Młodzieżowa Rada Miasta Poznania zaprasza wszystkich chętnych na darmowe szkolenia. Zgłoszenia można osobiście kierować do szkolnego przedstawiciela MRMP (dotyczy to uczniów poznańskich szkół) lub kontaktować się z Radą za pośrednictwem Facebooka. Kolejne spotkanie z młodymi odbędzie się pod hasłem „UCAC – Jak przygotować się na studia w Anglii?” Tutaj Młodzieżowa Rada Miasta Poznania przygotowała niespodziankę dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych. Oprócz Anglikó w, zaproszenia otrzymali także przedstawiciele innych z Unii Europejskiej. Polskie uniuczelni wersytety również wezmą udział Weronika Kęsy 7 SPOŁECZEŃSTWO 8 SPOŁECZEŃSTWO W TYM ROKU ... Sylwestrowo-noworoczne emocje co roku inspirują tysiące ludzi do stworzenia długiej listy postanowień. Część z nich odpada już pierwszego dnia nowego roku, inne nie trwają dłużej niż do końca zimy. Jak sprawić, by zostały z nami dłużej? Ile z nich wcielamy w życie? I co chce zmienić w sobie przeciętny Kowalski? Nie uwierzę, że nigdy tego nie robiliście. Wybija ostatnia północ w roku, a wy przy radosnym akompaniamencie sztucznych ogni i bąbelków szampana obmyślacie w głowie plan na najbliższe 12 miesięcy. W myśl hasła „nowy rok – nowy ja” porzucamy każdy zły nawyk, realizujemy wsz ystkie marzenia, i to jeszcze najlepiej tak, żeby od jutra stać się wcieleniem postaci z katalogów reklamowych. A gdybyś tak przypadkiem nie wiedział, co chciałbyś zmienić, z pomocą przychodzą setki tekścików typu „top 10 postanowień noworocznych”, które wybawią cię z opresji. Nic więc dziwnego, że większość planów odchodzi od nas tak szybko, jak przyszły na myśl. 9 SPOŁECZEŃSTWO Postanowienia noworoczne Polaków są przewidywalne. Królują te związane ze zdrowiem – 42% biących postanowienia chce przejść rona dietę, rzucić palenie czy ograniczyć spożywanie alkoholu (wg danych OBOP). Popularne są też te dotyczące spraw zawodowych, takie jak zmiana pracy, jak i acji finansowej czy rodzinnej np. syturozpoczęcie oszczędzania, spędzania większej ilości czasu z rodziną. Pojawiają się również deklaracje związane z edukacją (polepszyć swoje kwalifikacje, skończyć szkołę), podróżami czy zmianą charakteru. Według badań Uniwersytetu Scranton 92% deklarujących chęć dokonania zmian ostatecznie ponosi porażkę. Naukowcy wykazują, że jedna czwarta osób rezygnuje ze swoich postanowień już po pierwszym tygodniu, drugie tyle po dwóch, 36% rezygnuje po miesiącu, a 50% po pół roku, co sumuje się na wspomniane 92%. Dlaczego tak dużo osób nie jest w stanie dokonać planowanych zmian w swoim życiu? Przede wszystkim chodzi o nasze cele, które wymyślamy często bezmyślnie, nie zastanawiając się nawet nad tym, czy zmiany, które przyniosą, są nam potrzebne do szczęścia i czy jesteśmy w stanie 10 SPOŁECZEŃSTWO ponieść ich koszty. Po drugie, sprawę utrudniają nam nasze nawyki. Powszechnie mówi się, ż e żeby zastąpić stary nawyk potrzeba 21 dni codziennej pracy nad sobą. Jednak nie jest to do końca prawda. Autorem tego stwierdzenia jest chirurg plastyczny, Maxwell Maltz, który w 1950 roku zaobserwował, że jego pacjenci przyzwyczajają się do zmian w swoim wyglądzie dopiero po trzech tygodniach od operacji. Mało wspólnego ma ta obserwacja z silną wolą, której potrzeba do wyrobienia nowego nawyku. W 2009 roku badacze z University College w Londynie ogłosili, że wyrobienie nawyku zajmuje nam średnio 66 dni. Przy czym jest to uśredniony wynik, wszystko zale ży od osoby i truktóre chcemy dności zmian, wprowadzić – jedni badani wprowadzali nowy nawyk po 18 dniach, a niektórzy dopiero pod koniec roku, po około 254. Łatwo obliczyć, że możemy spełnić niewiele z naszych postanowień, o czym warto pamiętać, gdy nasza noworoczna lista zacznie rozrastać się do niewyobrażalnych rozmiarów. Jaki jest sens co roku planować kolejne bądź wciąż te same, niezrealizowane zmiany? Wydaje się, że żaden. Jednak nawet niespełnione postanowienia mogą być cenne, jeśli wyciągniemy z nich odpowiednie wnioski. Może cel, jaki sobie wyznaczyliśmy, był za trudny jak na nasze ówczesne możliwości, źle zaplanowaliśmy jego realizację albo po prostu nie był tak naprawdę „nasz”? Dzięki postanowieniom możemy poznać swoje pragnienia, przez co i lepiej 11 SPOŁECZEŃSTWO poznać siebie. W Internecie można znaleźć setki porad, jak zabrać się za swoje postanowienia – według jednych należy mówić o nich innym, żeby bardziej zmotywować się przez publiczną deklarację. Inni znów mówią, że swoje plany lepiej zachować dla siebie, bo kiedy o nich opowiadamy nasz mózg odbiera je jako stan faktyczny, a nie dążenie. Wśród złotych rad pojawia się także postępowanie według metody małych kroków oraz używanie właściwych słów podczas formułowania naszych pragnień. Podczas swoich poszukiwań znalazłam nawet stronę, na której można założyć się o spełnienie swojego postanowienia – na początku roku należy wpłacić wyznaczoną przez nas sumę, która zostanie zwrócona, jeśli nasze plany staną się rzeczywistością. To dopiero motywacja do pracy nad sobą! Niezależnie od tego, jaką metodę motywacji i jaki cel wyznaczamy na nadchodzący rok, ważne jest to, żeby się z niego cieszyć i chcieć go realizować. Jeśli ekscytacja i zapał mijają następnego dnia, to lepiej postanowić nie męczyć się przez kolejne 365 dni. Agnieszka Kracla 12 SPOŁECZEŃSTWO 13 CHŁOP, KTÓRY ZNISZCZYŁ IMPERIUM Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której prosty, niewykształcony chłop trafia na dwór cesarski i w mgnieniu oka zdobywa ogromny autorytet i poważanie. Autorytet na tyle silny, że ów chłop zyskuje istotny wpływ na działania wojenne i skład rządu. To musiała być Rosja. I to musiał być Rasputin. SPOŁECZEŃSTWO Pochodził z małej syberyjskiej wioski, Pokrowskoje. Szybko zorientował się, że poza piciem i uwodzeniem dziewcząt nie ma tam zbyt wiele do roboty, wybrał więc karierę duchowną, rzekomo pod wpływem wizji. Nie mógł dokonać w swoim życiu lepszego wyboru. Po kilku mkach i pobycie w paru klasztopielgrzyrach zyskał sławę świętego pośrednika bożego, obdarzonego tajemną mocą. Wkrótce to n ajsłynniejszy petersburski dupotwierdził chowny, Jan z Kronsztadu, a w ślad za nim inni wysoko postawieni w Cerkwi. Rasputin, rzecz jasna, nie był żadnym bożym wybrańcem. Nie był nawet zanadto religijny. Znakomicie jednak wykorzystał panującą pod koniec XIX wieku modę na mistycyzm i tyzm. Tradycyjne prawosławie okulnuyrafino w dziło wane bowpaiem nie z towarzystwa. Ponadto, mim o braku obycia i chłopskiego chodzenia, był niezwykle charypozmatyczny. Ową mistyczną aurę wokół mężczyzny można tłumaczyć… oczami Rasputina, jasnymi i błyszczącymi, robiącymi wrażenie nawet na fotografiach sprzed stu lat. Jeden z mnichów, Iljodor, wspominał je jako „stalowoszare oczy, które wbijały się jak w swą ofiarę”. sztylety putin szybko trafił na dwór Doprawdy, nie mógł wybrać lepcarski. szego momentu na karierę. Caryca Aleksandra była fanatycznie religijna i od lat po carskim dworze pętali się najrozmaitszej maści łszywi mnisi i prorocy, rzekomo faboży wybrańcy, a w rzeczywistości – często oszuści lub ludzie obłąkani. Dodatkowo Aleksandra sama była na granicy szaleństwa z rozpaczy. Jej ukochany syn Aleksy był chory na hemofilię, co oznaczało, że najlżejsze uderzenie powodowało u niego krwotoki wewnętrzne. Bywały dni, kie- Podbijając serca coraz wyżej posta o sowbo iom nym w Cerkwi, Ras- wrzeszczał, to mdlał z bólu, a zarówno zrozpaczona matka, jaki dy carewicz całymi dniami to 15 SPOŁECZEŃSTWO przyjaciel był brudny, miał splątane włosy i cuchnął. Był tłuste, przecież wybrany przez Boga. Car Mikołaj podchodził do niego nieco bardziej sceptycznie, ale był zbyt zakochany w żonie, by jej jawnie okazać swoje wątpliwości. Rasputin szybko więc wkradł się w łaski petersburskiej elity i, co zaskakujące, był w tym towarzystwie dzo bar- przychylnie odbierany. Jego ordynarne zachowania, takie jak wkładanie brudnych rąk do zupy, były postrzegane jako egzotyczne, niezwykłe. Uduchowiony sób spo-mówienia budził zaś zainteresowanie. Szczególnie pociągało to kobiety znudzone zmaniero- zastępy najlepszych doktorów nie potrafili mu pomóc. Pewnej krytycznej nocy, kiedy Aleksy cierpiał tak bardzo, że udzielono mu już ostatniego namaszczenia, caryca wysłała do Rasputina telegram. Mnich odpisał jej: „Bóg słuchał twojej modlitwy. Nie rozwypaczaj. Mały nie umrze”. Wydarzenia tego do tej pory nie udało się w żaden sposób wytłumaczyć i stanowi ono jedną z największych tajemnic legendy Rasputina. Rano bowiem krwawienie ustało. Chłopiec przeżył. W krótkim czasie Rasputin stał się przyjacielem rodziny. W momentach, kiedy Aleksy miał atak, przychodził do jego pokoju, modlił się i krwawienie w niewyjaśniony sposób ustawało. Aleksandry nie interesował fakt, że jej wanym towarzystwem książąt i hrabiów. Dla nich Rasputin był obietnicą zmysłowej, zakazanej przygody. Rzecz jasna wszystkie erotyczn e propozycje od dam 16 SPOŁECZEŃSTWO ztowarzystwa ochoczo przyjmował, sam dokładał wszelkich starań, by było ich coraz więcej. Jak to się miało do jego świętego wizerunku? Otóż mężczyzna obmyślił sobie sprytną teorię odkupienia win – nie można osiągnąć zbawienia bez odpuszczenia grzechów. A ono nie może przecież nastąpić... bez samych grzechów! Absurdalne i niewiarygodne, ale kobiety całkowicie przyjęły tę orię. Była ona zresztą wygodna tedla nich samych – podczas obcowania z Rasputinem doznawały zarówno zaspokojenia seksualnego, jak i zbawienia. Co więcej, ich mężowie też najczęściej nie mieli nic przeciwko. Pewna dama powiedziała kiedyś wprost: „Mój mąż uważa za wielki zaszczyt, że uległam Rasputinowi. Jeżeli pożą- da on jakiejś kobiety, i my, i nasi mężowie uważamy to za błogosławieństwo i wyróżnienie”. Co ciekawe, jego żona, chłopka, z którą wziął ślub jeszcze w Pokrowskoje, też nie miała nic przeciwko jego ekscesom. „Mój mąż uważa za wielki zaszczyt, że uległam Rasputinowi” Plotki i pogłoski o życiu Rasputi- na Aleksandra puszczała mimo uszu. A raportów dokumentujących rozpustne życie mnicha ło wiele. Sporządzali je między byinnymi detektywi, którzy zajmowali się jego ochroną i mieli za zadanie obserwowanie jego domu i spisywanie, co się u niego dzieje. 17 SPOŁECZEŃSTWO Autorzy tych raportów byli najczęściej dymisjonowani. Były tam spisane m.in. nazwiska dam i prostytutek, które odwiedzały mieszkanie mnicha. Co więcej, raporty ujawniały też, że Rasputin nierzadko urządzał głośne awantury w restauracjach, niekiedy nawet rozbierał się publicznie naga lub urządzał orgie. do aprzekonana, że Rasputin jest bożym pośrednikiem, zgadzała się więc na wszystkie jego sugestie, sądząc, że pochodzą od Boga i są słuszne. Jednym z najbardziej absurdalnych sytuacji był wybór Chwostowa, ministra spraw nętrznych. Rasputin zaproponowewwał jego nominację po wieczorze w klubie nocnym, kiedy pijany Chwostow wskoczył na scenę i śpiewał cygańskie pieśni. Kolejny mi- Z czasem jednak Rasputin zaczął tracić poważanie wśród Rosjan. Kobiety, które nie chciały obcować z mnichem, skarżyły się, że mężczyzna je molestuje. W Petersburgu zaczęło huczeć od tek, plo- jakoby caryca miała być kochanką Rasputina, a w prasie roiło się od obscenicznych rysunków przedstawiających tych dwoje. Ludzi irytował autorytet Rasputina na dworze i jego wpływy na politykę Rosji. Aleksandra był nister, Protopopow, był nie lepszy – na posiedzeniach rządu przewracał oczyma jakby w ekstazie i mruczał: „Czuję, że zbawię Rosję…” Kiedy wybuchła wojna, sprawa zrobiła się jeszcze poważniejsza – caryca powierzała bowiem Rasputinowi tajemnice skowe. Nic dziwnego, że elitę tewojgo typu praktyki zaczęły irytować. 18 SPOŁECZEŃSTWO Oczywiste było, że pewnego dnia miarka po prostu się przebierze. Każdy, kto ośmielił się skrytykować Rasputina, był natychmiast oddalany z otoczenia rodziny carskiej. W taki sposób caryca zerwała kontakty nawet z rodzoną siostrą. Ciężar trudnej decyzji wziął na siebie wielki książę Feliks Jusupow, bliski przyjaciel rodziny carskiej. To z jego inicjatywy powstała konspiracyjna grupa zamierzająca zamordować Rasputina. Plan był idealny – Rasputin miał spotkać się z Jusupowem na podwieczorku, a następnie zostać otruty cyjankiem dującym się w ciastkach. Reszta znajmiała usunąć zwłoki. Wciągnięty w spisek lekarz zapewniał, że dawka trucizny mogłaby uśmiercić w jednej chwili kilku ludzi. Plan jednak nie powiódł się. Kiedy Jusupow siedział i rozmawiał z Rasputinem, z przerażeniem spostrzegł, że chociaż mężczyzna zajada się zatrutymi ciastkami i pije zatrutą maderę, to nic mu nie jest. Reszta konspiratorów czekająca w tym czasie na górze umierała z niepokoju. Po dwóch godzinach książę zdał sobie sprawę, że ciastkami nic więcej nie zdziała. Uciekł się więc do ostatecznego środka i po prostu strzelił do Rasputina, przeszywając mu plecy. To jednak wciąż nie był koniec. Pół godziny później Puryszkiewicz, kole jny konspirator, usły- 19 SPOŁECZEŃSTWO szał przeraźliwy wrzask, a kiedy wybiegł na podwórze, ku swojemu przerażeniu ujrzał całkiem go Rasputina żwawo pędzącego żyweprzez las i krzyczącego: „Opowiem o wszystkim carycy!”. Kiedy Puryszkiewiczowi udało się go wreszcie obezwładnić strzałem w głowę konspiratorzy związali mnicha sznurem i wrzucili do lodowatej Newy. Po wydobyciu z rzeki okazało się, że Rasputizwłok nowi przed śmiercią udało się jeszcze uwolnić z więzów rękę. Rewolucja 1917 roku, mająca mieć w przyszłości bardzo krwawe następstwa, była spowodowana między innymi wściekłością ludu na fakt, że na najważniejsze decyzje w kraju miał wpływ obdarty, syberyjski chłop. Caryca do końca życia nie zdawała sobie sprawy, że przyjaźnią z fałszywym mnichem przyczyniła się do upadku imperium carskiego i swojej własnej śmierci. Nigdy nie uwierzyła w jego rozpustę. Kiedy po rozstrzelaniu całej carskiej rodziny Jwekaterynburgu oprawcy rozebrali ją, aby zrabować klejnoty, okazało się, że w chwili śmierci miała na szyi podobiznę Rasputina. Lena Janeczko 20 SPOŁECZEŃSTWO JĘZYKI ZAGROŻONE WYGINIĘCIEM Jeśli zapytamy kogoś, czy zna angielski, niemal na pewno uzyskamy odpowiedź twierdzącą. Wiele osób przyzna też, że potrafi porozumieć się po niemiecku, hiszpańsku czy rosyjsku – języki te są popularne i nic nie wskazuje na to, że nagle stracą na znaczeniu. A co powiecie na język hawajski albo mandżurski? Znacie kogoś, kto potrafi wypowiedzieć w nich chociaż kilka słów? Cóż, ja też nie. Uważa się, że na świecie używanych jest obecnie około sześciu tysięcy języków, jednak zdecydowana większość populacji posługuje się zaledwie osiemdziesięcioma trzema. Z kolei za przetrwanie prawie czterech tysięcy dialektów, narzeczy i gwar wiada jedynie 0,2% społeczeńodpostwa. Jest to zadanie szczególnie trudne, ponieważ ogromna liczba języków nie posiada formy pisanej. Naukowcy już teraz szacują, że w ciągu najbliższych sięciu lat językowa mapa świata kilkudziemoże zubożeć nawet o połowę. Okazuje się, że języki giną szybciej niż zagrożone gatunki zwierząt czy roślin – co dwa zanika kolejny. Dlaczego tak się tygodnie dzieje? Jak podaje Wikipedia, język zagrożony wymarciem to „język wykazujący spadek liczby użytkowników, zwłaszcza wśród młode- 21 SPOŁECZEŃSTWO go pokolenia, co w bliższej lub dalszej przyszłości grozi jego zaniknięciem”. Często jest tak, że młodzi ludzie na rzecz na przykład angielskiego, chińskiego czy hiszpańskiego rezygnują z używania ojczystej mowy swoich dziców i dziadków, co skutkuje rocoraz mniejszą liczbą jej czynnych użytkowników, a zatem – wymieraniem. jej Weźmy na przykład wyżej niany mandżurski. Posługuje się wspomnim niewielka grupka Mandżurów (około dwudziestu osób) żyjących w północno-wschodnich Chinach. Jeszcze gorzej ma się ajnuski występujący na japońskiej wyspie Hokkaido. W połowie dziestego wieku posługiwali się dwunim mieszkańcy Sachalinu i Wysp Kurylskich, lecz obecnie żyje mniej niż dziesięć osób, które używają go na co dzień. Zdarza się też, że danym językiem mówi tylko jedna lub dwie osoby w podeszłym wieku. Tak jest w przypadku języka kusunda, który zna już tylko niemal osiemdziesięcioletnia Gyani Maiyi Sen, mieszkanka małej górskiej wioski w zachodniej części Nepalu. W tej niewielkiej społeczności nikt już nie chce uczyć się tego języka. Ludzie młodzi wyjechali do miast, gdzie mówi się w języku nepalskim i gdzie nikt nie zawraca sobie głowy plemiennymi dialekta- mi. Kusunda umrze więc wraz ze śmiercią Gyani Maiyi Sen. Podobnie jest z językiem jagańskim – tradycyjnie używanym na południu Ziemi Ognistej w Chile. Ostatnia osoba, która go używa i która jest jednocześnie ostatnią czystej krwi Jaganką, to Cristina Calderón, która ma prawie dziewięćdziesiąt lat. Ciekawym przypadkiem jest uzywany w Meksyku język ayapaneco. Obecnie płynnie posługują się nim jedynie dwie osoby. Są to starsi mężczyźni, którzy wiele lat temu pokłócili i postanowili już więcej ze sobą się nie rozmawiać. Co prawda członkowie rodziny jednego z nich ro- 22 SPOŁECZEŃSTWO zumieją ayapaneco, ale w odpowiedzi potrafią wydobyć z siebie tylko kilka podstawowych zwrotów. nikt nie traktował Jehudy nie. Ostatecznie jednak, w 1948 poważr o k u , kiedy powstało państwo rael, hebrajski został ogłoszony Izjęzykiem urzędowym tego kraju i dziś mówi nim ponad pięć milionów osób. Czasem podejmowane są jednak próby odrodzenia języka. Najbardziej spektakularny sukces odniósł chyba Język ten hebrajski. wyszedł z użycia już na początku naszej ery i przez wiele stuleci był używany tylko w iliteraturze obrzędach liturgicznych. Za datę przełomową uznaje się rok 1881, kiedy to Eliezer ben Jehuda, żydowski językoznawca postanowił wskrzesić hebrajski. Jego celem było doprowadzenie do tego, aby posługiwali się nim wszyscy Żydzi. Prace nad modernizacją liturgicznego języka ły itrwakilkanaście początkowo lat Podobnie, choć z mniejszym sukcesem, udało się odrodzić język manx, używany na wyspie Man. Uważa się, że ostatnia osoba, dla której była to mowa ojczysta, Ned Maddrell, zmarła w roku 1974. W ciągu niecałych dwudziestu lat udało się ożywić manx i w 1991 roku ponad sześćset osób zadeklarowało, że posługuje się nim jako drugim, po angielskim. W tatnim czasie pojawiły się też ososoby, dla których jest to język ojczysty. Jest więc prawdopodob- 23 SPOŁECZEŃSTWO ne, że z każdym kolejnym pokoleniem będzie przybywać osób biegle się nim posługujących. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielka jest różnorodność wszystkich języków. Wystarczy spojrzeć na język nuxalk, który właściwie nie zawiera samogłosek, albo na silbo, gdzie w ogóle nie używa się słów – ludzie porozumiewają się za pomocą gwizdów. Indianie z plemienia Pirahã nie używają liczebników, nazw kolorów i nie znają podstawowych zwrotów, jak „dziękuję” lub „cześć”. Wręcz podręcznikowym przykładem jest ponad sto określeń Inuitów na śnieg, w zależności od jego koloru, wyglądu czy nawet okresu, w którym spadł. Każdy z tych języków może wyginąć w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat! Wraz z nimi zginie pewna część wiedzy o świecie, dziedzictwo, którego nie da się już odzyskać. Zagrożone wymarciem są jednak nie tylko języki z dalekich, egzotycznych krajów. W grupie ryzyka znajdują się na przykład irlandzki, walijski i bretoński, a w lsce Po- – kaszubski, karaimski czy wilamowski, którym posługuje się obecnie około siedemdziesięciu osób w podeszłym wieku. Dzięki wnioskowi jednego z młodych mieszkańców Wilamowic, został 24 SPOŁECZEŃSTWO on w 2007 roku wpisany w języków rejestr świata, rozpoczęto jego nauczanie w wilamowickiej le, powstała też pierwsza wilaszkomowskojęzyczna strona internetowa, piosenki i wiersze. Pozwoli to na ratowanie i promowanie nie tylko języka, lecz także wyjątkowych wilamowskich czajów i tradycji. zwy- .że nie są one warte uwagi. Podobnie jest przecież ze światem fauny i flory – wciąż nie poznaliśmy jeszcze wszystkich gatunków. Wraz z odkrywaniem kolejnych języków poszerzają się nasze horyzonty. Trzeba pamiętać, że język to nie tylko sposób komunikacji, lecz również niezmierzona kopalnia wiedzy – czy to przyrodniczej, czy – wraz z jego śmiercią tracimy historycznej cząstkę wiedzy o cywilizacji. Dlaczego zainteresowanie zagro- żonymi językami i poznawanie ich jest tak ważne? O większości posiadamy tylko szczątkowe informacje lub nie wiemy o nich zupełnie nic. Nie oznacza to jednak Agnieszka Antosik 25 KULTURA 26 KULTURA ZAWIESZENI W PRZESTRZENI Krótko i na temat czy obszerniej i nie prosto z mostu? Jakie teksty wolimy czytać? Co człowiek, to i inna odpowiedź. Wszystkich jednak zapraszam do świata zwięzłych esejów Sándora Máraiego. Krótkie to teksty, ale z pewnością nasycą niejednego głodomora pięknego i głębokiego słowa. Niebo i ziemia to jedna z trzech części zbioru literackich miniatur autorstwa węgierskiego poety i prozaika – Sándora Máraiego. Utwór ten jest pełen pytań o sens ludzkiego życia, miejsce ka w świecie. Brzmi patetycznie? człowieSpokojnie, patosu tu nie za wiele. Nawet jeżeli autor pisze o sprawach poważnych – śmierci, bólu, to robi to w taki sposób, że czytelnika nie przygniata powaga kierowanego do niego słowa. Jest jeszcze miejsce na oddech i samodzielną refleksję. Są to bardzo krótkie testy, każdy opowiada nową myśl, inną historię. Czasem łączy je wspólny temat, bądź symbol. Sposobów na czytanie tego utworu jest wiele. I nie wątpię, że 27 KULTURA każdy z was jest w stanie wymyślić swój własny. Można czytać od deski do deski, wszystko po kolei. Albo też sugerować się tytułem i wybierać to co zaintryguje, zachęci do lektury. Ja natomiast otwierałam książkę z zamkniętymi oczami i przypadkowi pozostawiałam to, co dziś przeczytam, jaką myślą podzieli się ze mną autor. Bez względu na to, którą z miniatur przeczytacie jako pierwszą, zapewniam, że spotkacie tego samego Sándora Máraiego – człowieka szczerego, obdartego z maski, którą ludzie przybierają na co dzień. Opowie on wam o życiu i śmierci, poezji, miłości, podróżach i o wielu innych rzeczach. Nie zanudzicie się w jego towarzystwie. Lecz może się zdarzyć, że czasem będziecie czuli, że w czytelniku szuka pisarz oparcia, bo czuje się już słaby, przygnębiony ciężarem życia. Nie jest to jednak smutna książka. Między miniaturami przeciskają się promienie słońca. Mimo tego, że – jak pisze autor – człowiek zawieszony jest w przestrzeni, między niebem a ziemią, to jest w stanie wykorzystać swój czas i stworzyć piękne rzeczy. i każdy powinien go słuchać. Stara się raczej być przyjacielem, nie nakazywać, lecz sugerować, wskazywać drogę, jaką warto obrać. W jednej z miniatur zatytułowan e j O g r ó d pisarz bezpośrednio zwraca się do swego czytelnika: „Stwarzaj i pielęgnuj swoją duszę jak ogród, uważaj na pory roku swego życia, kiedy jest czas pielenia, zbierania chwastów i nawożenia, uważaj też na inną porę, kiedy wszystko rozkwita w duszy, staje się wonne i bujne.” twojej „(...) spotkacie tego samego Sándora Máraiego – człowieka szczerego, obdartego z maski, którą lud z i e przybierają na co dzień.” Poetycki język nie każdy lubi, jednak nie zrażajcie się, że takie porównania są dla was zbyt wybujałe, trudne do pojęcia i wyobrażenia. Nie wszystko da się powiedzieć wprost. Márai pokazuje jak można opowiadać o czymś, o czym nie jest łatwo mówić, na co zazwyczaj brakuje słów. Przypomnijcie sobie choćby, jak wygląda ogród. Wyjrzycie za okno, o tej porze roku zapewne nie zobaczycie tam nic ciekawego – zwiędłe liście, sterczące, nieładne krzewy. Czy i człowiek nie czuje czasem W wielu tych krótkich tekstach twórca Nieba i Ziemi kieruje do czytelnika pewne wskazówki. Nie jest jednak nauczycielem, który twierdzi, że wszystko wie lepiej 28 KULTURA 29 KULTURA w sobie zimy, chlupiącego deszczu? Pisarz dalej mówi: „Rozkwitaj i giń jak ogród: ponieważ wszystko jest w tobie. Wiedz tedy: ty jesteś równocześnie ogrodem i ogrodnikiem.” Wydaje się, że w tych kilku wyrazach zawarta została tak trudna do uchwycenia definicja człowieka i życia. Można więc przeczytać tylko parę zdań i mieć już o czym rozmyślać cały dzień. Jeżeli lubicie piękne i delikatne słowo; jeżeli lubicie czytać krótko 30 i na temat, lecz treść wyciskać jak sok z pomarańczy, ta pozycja jest dla was doskonała. Wśród różnorodnych tematycznie tekstów każdy znajdzie choćby jeden, ry będzie czytać do poduszki. To któksiążka, w której usłyszeć można ciszę. Przeczytać chińską bajkę, obejrzeć babie lato i wyruszyć w podróż. Zapnijcie więc pasy i w drogę… między niebem a ziemią. Marlena Rzepniewska