Pies jak człowiek. Też jest mu zimno. OPIEKAPamiętajmy
Transkrypt
Pies jak człowiek. Też jest mu zimno. OPIEKAPamiętajmy
Radni z Miastka chcą dopłacić powiatowi do prowadzenia liceum. Opinie na wydarzenia 3 www.gp24.pl Głos Pomorza/Głos Bytowa piątek 10 lutego 2012 r. www.gp24.pl/forum Niemieccy spadkobiercy paragrafem uderzą w Polskę PRAWO Niewielka niemiecka organizacja zapowiada przeprowadzenie w Polsce akcji propagandowej. Ma ona przekonać Polaków do oddania mienia „zagrabionego” po II wojnie światowej spadkobiercom „wypędzonych”. Marcin Barnowski [email protected] Akcje mają polegać m.in. na kolportowaniu na tzw. Ziemiach Odzyskanych milionów ulotek oraz na organizowaniu wieców w polskich miastach. Jeden z nich ma być zorganizowany w Szczecinie. Celem jest „późna sprawiedliwość” – doprowadzenie do zwrotu mienia na poniemieckich terenach dawnym niemieckim właścicielom lub ich spadkobiercom. Jak zapowiadają organizatorzy, czyli Eigentuemerbund Ost (Związek Właścicieli Wschód), zamierzają to osiągnąć na drodze sądowej, najpierw wytaczając spektakularny proces w Polsce, a potem ewentualnie odwołując się od niekorzystnego wyroku do sądownictwa europejskiego. Wstępem do tych działań, jak Niemcy napisali w e-mailu do naszej redakcji, ma być wielka konferencja prasowa w Berlinie. Twierdzą, że tylko w Polsce rozdysponowali poprzez pocztę elektroniczną 120 zaproszeń. To nie pierwsza tego typu akcja niemieckich radykałów. Wciąż nie godzą się ze skutkami II wojny światowej. Zaraz po wojnie prowadzili szeroko zakrojone akcje pro- Stare domy w Słupsku, Lęborku czy Bytowie faktycznie mówią po niemiecku, ale niektórzy Niemcy chyba wciąż nie rozumieją o czym. Fot. Kamil Nagórek pagandowe w RFN. Jeszcze w latach 70. relatywnie liczne były ugrupowania kwestionujące legalność granicy na Odrze i Nysie. Potem w Niemczech zwyciężyła idea pojednania, współpracy i integracji. Radykałowie znaleźli się w cieniu, ale właśnie w momencie, gdy Polska zaczęła integrować się z Unią Europejską, zaczęli przeprowadzać akcje także na terenie Polski. Dali argumenty polskim eurosceptykom, którzy przestrzegali, że po wejściu Polski do Wspólnoty niektórzy Niemcy mogą zacząć wytaczać procesy o zwrot swojego mienia przed sądami europejskimi. W naszym regionie przedsmak tego mieliśmy w 1998 roku. Wówczas dwóch obywateli RFN, niezależnie od siebie, zwróciło się do gmin oraz do dwóch polskich właścicieli, wówczas już od ponad półwiecza zasiedziałych w swoich gospodarstwach – o zabezpieczenie i następnie wydanie im tych nieruchomości jako prawowitym spadkobiercom. Powołali się m.in. na art. 5. traktatu zawartego z Niemcami przez rząd Tadeusza Mazowieckiego, w którym stwierdza się, iż układ regulujący kwestie granic nie reguluje roszczeń majątkowych poszczególnych osób. Wtedy chodziło o gospodarstwo koło Czarnego oraz o zagrodę Marka Wójcika w Pieńkowie koło Słupska, ale były też zapowiedzi, że inni „wypędzeni” upomną się także o swoje dawne mienie, znacjonalizowane przez Polskę, także na terenach powiatu słupskiego, bytowskiego i lęborskiego. W obu przypadkach sprawy nie miały dalszego biegu. Zbigniew Galek, ówczesny wójt z Postomina, odesłał list Niemcowi krótko uzasadniając, że językiem urzędowym w RP jest język polski. A Marek Wójcik ustawił przy wjeździe na swoją posesję dwie figury słowiańskich wojów. Sprawa wzbudziła zainteresowanie także mediów zza Odry. Niemieccy dziennikarze podnosili w swoich publikacjach, że żyjąca jeszcze wówczas mama Marka Wójcika to także „wypędzona”, tyle że polska – bo jej rodzina trafiła do poniemieckiego domu tracąc swój własny na wschodzie II RP, a w dodatku w czasie wojny cierpiała jako przymusowa robotnica, wywieziona do Niemiec. Tym bardziej ukłuło ją roszczenie Niemca. „Strach przed przeszłością” – taki tytuł miał artykuł o Wójcikach w 24. numerze „Focusa” z 1998 roku. Potem pojawił się słynny Rudi Pawelka i niemiecka spółka Powiernictwo Pruskie, które chciało zorganizować składanie masowych pozwów o zwrot poniemieckiego mienia w Polsce i w Czechach, co znamienne – pomijając całkowicie także poniemiecki Obwód Kaliningradzki w Rosji. 22 pierwsze pozwy, złożone do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zostały jednak w 2008 roku odrzucone. Teraz do tematu wraca Eigentuemerbund Ost (Związek Właścicieli – Wschód). Przyjrzeliśmy się tej organizacji. EBO e. V. powiązany jest ściśle z populistycznym, neonazistowskim Ruchem Obywatelskim „Pro Deutschland”. Jak wynika z niemieckich źródeł, ugrupowanie w 2011 roku zdobyło w wyborach do berlińskiego Landtagu 1,2 procent głosów i jest w związku z tym dotowane przez niemieckie państwo. EBO domaga się nie tylko zwrotu „zagrabionego” mienia, ale także osądzenia polskich i czeskich zbrodniarzy wojennych (o ewentualnych radzieckich zbrodniarzach nie ma ani słowa) i utworzenia na tak zwanych Ziemiach Odzyskanych odrębnego, polsko-niemieckiego państwa Zentropa, wchodzącego w skład UE. d Pies jak człowiek. Też jest mu zimno. OPIEKA Pamiętajmy o naszych pupilach, gdy na dworze jest tak zimno – apelują członkowie stowarzyszeń ochrony zwierząt. – One potrzebują naszej opieki, same nie przetrwają zimy. Niemal codziennie do stowarzyszeń ochrony zwierząt trafiają informacje o cierpiących zimą czworonogach. Niektóre doniesienia są wstrząsające: ktoś pozostawił psa na łańcuchu w trzydziestostopniowym mrozie, inny zapomniał zabrać konie z pastwiska. Obrońcy praw zwierząt ciągle apelują o opiekę nad pupilami. – Czy mamy prawo zapominać o najlepszym, najwierniejszym przyjacielu człowieka? Niestety, doświadczenie i obserwacja mówi mi, że tak właśnie jest – mówi Tomasz Sandak, trener psów, behawiorysta, terapeuta zachowań psów z Bytowa, który szuka domów dla porzuconych zwierząt. – W tym najtrudniejszym okresie, jakim jest zima, właściciele zapominają o podstawowych potrzebach swoich pupili. Często zapominamy o dolaniu ciepłej wody do miski, ciepłym posiłku, ociepleniu legowiska styropianem oraz wyściełanie słomą lub sianem. Zimą psom podwórkowym koniecznie trzeba podawać ciepły posiłek oraz pozwolić wyszaleć się na wolnej przestrzeni, bez uwięzi. To podstawowe sprawy i nasze obowiązki wobec psów podwórkowych. Wyobraźmy sobie, że żyjemy na trzymetrowym ciężkim łańcuchu przy nieocieplanej budzie, otrzymujemy resztki z obiadu, a temperatura spada poniżej trzydziestu stopni. To codzienny widok w naszej okolicy, ludzie nie zwracają na to uwagi, nie protestują. Według wielu to normalne. Pies, który miał być naszym przyjacielem, staje się cierpiącym z powodu naszej głupoty niewolnikiem. Pies czuje ból, emocje, strach, lęk, odczuwa zimno, cierpi na W mroźne dni pamiętajmy o naszych pupilach. W ich miskach powinno depresje, wszelkie choroby, znaleźć się coś ciepłego. Fot. Sylwia Lis które towarzyszą nam, ludziom. Na podstawie własnych obserwacji stwierdzam odważnie, iż to człowiek jest najbardziej agresywnym gatunkiem na ziemi, a takie traktowanie zwierząt jest na to niezbitym dowodem. Pan Tomasz dodaje: żywym przykładem jest znaleziona w zeszłym tygodniu w Bytowie suka wraz z trzema szczeniakami, która została pozbawiona domu przy mrozach dochodzących do trzydziestu stopni – mówi. – Czy to jest zachowanie godne człowieka? Jak byśmy się czuli, wyrzuceni z domu wraz z dziećmi przy ogromnych mrozach, zdani na łaskę losu? Suka miała szczęście, ma już nowy dom, wspaniałych opiekunów, jeszcze dwa szczeniaki czekają na dom adopcyjny. Wokół nas jest wiele takich przypadków wynikających z Kontakt Ktoś porzucił psa? Albo chcesz przygarnąć czworonoga? Dzwoń: Tomasz Sandak, trener psów, behawiorysta, terapeuta zachowań psów – 790 497 586. głupoty ludzi. Nie bójmy się używać tego słowa. Przypomina również, by psom wychodzącym na dwór w mrozie posmarować wazeliną poduszeczki łap. Ostry mróz i sól, ktora znajduje się na chodnikach, może spowodować pęknięcia, a także stan zapalny. Preparaty natłuszczające uchronią psa przed przykrymi dolegliwościami. Obrońcy praw zwierząt apelują również o dokarmianie bezpańskich kotów, a także o uchylanie okien w piwnicach. – Pomóżmy im przetrwać zimę. (ZIDA)