Rocznicowa niespodziewajka

Transkrypt

Rocznicowa niespodziewajka
Rocznicowa niespodziewajka
Wpisany przez WebLion
Poniedziałek, 09 Czerwiec 2008 22:09
Zaczęło się wszystko po osiemnastce naszej Ani. Impreza była tak udana, że mogłaby trwać w
nieskończoność. Pomyślałem, że nasza rocznica (przypadająca na 12 czerwca) to kolejna
sposobność, aby skorzystać z lokalu, z tak zajefajnym klimatem. Zarówno obsługa, jadło, jak i
muzyka - wszystko było świetne. Jeszcze tego samego dnia postanowiłem zrobić Kasi
niespodziankę, więc wpłaciłem zaliczkę i po cichu zaprosiłem pierwszych gości.
Późnym wieczorem, w poniedziałek 5 maja, kiedy Kasia usnęła wydrukowałem zaproszenia.
Następnego dnia wtajemniczyłem w swój plan Anię i rodziców Kasi. Adaśko dowiedział się o
wszystkim kilka dni przed imprezą - synuś mamusi mógł się wygadać - i nie piszę tego złośliwie.
Ot po prostu - mógł coś bezwiednie chlapnąć :)
Teść zresztą również dostał prikaz trzymać buźkę na wodzy, bo nie raz już zdarzyło mu się
popsuć niespodziewajki :)
Razem z Anią rozwieźliśmy zaproszenia do osób, które po dwóch, trzech dniach potwierdziły
swoją obecność. Nie było w sumie wśród zaproszonych takich, którzy odmówili - raz, że to
nasza rodzina i przyjaciele, a dwa - wszyscy chcieli zobaczyć reakcję Kasi na przygotowywany
"wkręt" :D
Jako, że Kasia grała kiedyś na skrzypcach, szukałem osoby, która zagra na "wejście smoka",
utwór wyśpiewany przez Elvisa Presley'a "Only You". Niestety większość znajomych miała tego
dnia zaplanowane koncerty. Z pomocą przyszła jedna z zaproszonych osób, która z racji
swojego zawodowego zajęcia, miała kontakt z artystami. Dostałem numer telefonu,
zadzwoniłem i radość w sercu zagościła. Oprawę muzyczną miałem załatwioną.
Drugi element uświetniający moją niespodziewajkę, odnosił się do lat przepracowanych przez
Kasię w toruńskim teatrze Baj Pomorski. Lat, do których Kasia z sentymentem często odnosi
się w swoich wspomnieniach. Tu również z pomocą przyszli nasi przyjaciele. Wypożyczyliśmy
lalkę (muppet'owego lwa), a kolega zgodził się wystąpić.
Napisałem tekst - ot, taką sobie rymowankę z humorem, odnoszącą się do chwili, kiedy
poznałem Kasię - fragment:
[...] Nie było to kino, ani teatr, czy biblioteka - miejscem ich spotkania była toruń
Miejsce to było, niewiedzieć czemu, które nie śniło się ani jednemu.
Oboje twierdzili, jak autor tekstu rzecze, że prawdziwej miłości nie szuka się w dyskotece...
Los jednak jak wiemy, różne figle płata
tak w tym przypadku - co sami widzicie - połączył parę na długie lata.
[...] Gdy po ważnych egzaminach, wzrok Kasieńki stolika w dyskotece szukał
Artur już od dłuższej chwili, na parkiecie obcasami stukał.
1/4
Rocznicowa niespodziewajka
Wpisany przez WebLion
Poniedziałek, 09 Czerwiec 2008 22:09
Rozglądała się Kasia, z nerwów wnet pobladła - wszystko zajęte, ale stolik znalazła.
Siedział przy nim łoś, którego jedynym zadaniem, było stolika bezpieczne przytrzymanie.
Jednak oczom Kasieńki, a co więcej słowu tak się poddał, że Artura i kolegów miejsca bez słowa oddał.
Sączyła piwko nasza bohaterka, gdy do stolika powróciła rozbawiona kawalerka.
Wszyscy się dziwnie na siebie spojrzeli, nie wiedzieć czemu - miejsc swych nie mieli?...
Ścisnęli się jednak, jak ryby w konserwie, marszcząc na łosia swe czoła w nerwie.
Kasieńka tylko oczkiem spojrzała, wiszący topór, wnet uśmiechem zakopała.
Naprzeciw Kasi siadł bohater nasz - Kasia pomyślała - "ten to ma twarz"...
Jednak do tańca zaprosić się dała i tak przebiegła dyskoteka cała.
Choć zaraz, zaraz - pamiętam jak dziś - po piwku do łazienki musiał Artur iść
Wtedy do Kasi inny w konkury ruszył, co widząc Artur nieco się obruszył.
Przy stoliku jednak poradził sobie, gdyż konkurent nie był mocny w głowie.
I gdy tak spał sobie smacznie po chmielowej diecie, nasi jubilaci, już do końca brylowali na parkiecie.
Teraz przyszedł czas na wymyślenie sposobu, jak ściągnąć Kasię do toruńskiej restauracji " Za
mkowa
", by nie wzbudzić w niej podejrzeń odnośnie planowanej niespodziewajki.
Mama Kasi dość często otrzymywała telefoniczne zaproszenia na przeróżne pokazy - a to
pościel, a to jakieś medykamenty, czy sprzęt dla zdrowia, a to garnki Zeptera... Przeważnie
odmawiała, ale teraz "przyjęła" zaproszenie ...na jubileusz Zeptera ;)
Według ustaleń, miała otrzymać jakiś upominek, o ile przyprowadzi osobę towarzyszącą. Padło
więc na Kasię ;)
Ja dobrze wiem, jak Kasia reaguje na takie zaproszenia, więc od razu uprzedziłem mamę, aby
w swym zaproszeniu była nadzwyczaj stanowcza - pod groźbą pogniewania się po wsze czasy
włącznie :D
Mama wykonała do mnie (wcześniej ustalony telefon), bym na pewno Kasi nie truł, że wychodzi
w piątkowy wieczór i wróci nieco później (trącona szampanem), z uwagi na jubileuszowy
bankiet.
Dość głośno, aby Kasia na pewno słyszała, nie wnosiłem sprzeciwu, zapewniając jednocześnie,
że i tak będę zajęty, gdyż moja mama przyjeżdża w odwiedziny, a Ania z Adamem idą na
osiemnastkę koleżanki.
Wszystko było poukładane - Ania mogła się bezpiecznie pindrzyć przed lustrem (a potrzebuje
sporo czasu ;) ), Adaśko mógł się bezpiecznie wyszykować w gajer, bo przecież osiemnastka to
nie byle jaka impreza :D
Aby Kasia w ostatniej chwili nie rozmyśliła się i na 100% poszła na "imprezę Zeptera"
poprosiłem psiapsiółkę Kasi, aby na kilka dni przed rocznicową imprezą spotkała się z Kasią i ot
tak - od niechcenia - powiedziała, że "idzie jako osoba towarzysząca na jakiś pokaz, czy bankiet
Zeptera" - teraz byłem spokojny, że na pewno Kasia pójdzie ;)
2/4
Rocznicowa niespodziewajka
Wpisany przez WebLion
Poniedziałek, 09 Czerwiec 2008 22:09
Czas leciał, choć wydawało się, że stoi w miejscu. Odliczałem dni, aż w końcu pozostały tylko
godziny. Przyjechała moja mama ze swoim partnerem, Kasia wróciła z pracy, na trzy godziny
przed planowanym wyjściem do teściów. Umówiłem się z mamą Kasi, że wyciągnie ją z domu
trochę wcześniej, abym i ja mógł się wyszykować - czasu dużo nie potrzebuję, bo kilkanaście lat
ćwiczyłem sprawność w oporządzaniu się, ale jednak chwilka jest potrzebna, choćby na
oskrobanie twarzy z zarostu ;)
Impreza w "Zamkowej" rozpoczynała się o 20:00. Prosiłem wszystkich o punktualność, by
przypadkiem nie zeszli się z Kasią i rodzicami, którzy szli na imprezę Zeptera, na 20:15 ;)
Była 19:20, kiedy Kasia wyszła z domu. Z uwagi na ewentualny alkohol (winko, szampan) na
przyjęciu, odradzaliśmy przejazd własnym samochodem ;) Zamówiona taksówka zabrała Kasię
do rodziców, a dzieci "na osiemnastkę".
Zaraz po wyjściu Kasi w domu zaczął się ruch. Golenie, prasowanie koszuli, pastowanie butów
:D Zamówiłem kolejną taksówkę i ruszyliśmy do "Zamkowej".
Kiedy dojechaliśmy była godzina 19:50. Zacząłem "zapinać wszystkie guziki". Lokal był pięknie
przygotowany. Wszyscy goście siedzieli na swoich miejscach. Wypatrywaliśmy Kasi. Wybiła
20:15 i zaczęło się :)
Kiedy Kasia przekroczyła próg "Zamkowej", pani w szatni (również zamieszana w spisek),
powiedziała, iż jubileusz Zeptera odbywa się na sali bankietowej (za rozsuwanymi drzwiami).
Aby wszyscy dobrze widzieli minę Kasi, umówiłem się z mamą, że tuż przed wejściem na salę,
mama poprosi Kasię o sprawdzenie makijażu, tak, aby Kasia stanęła plecami do drzwi. Kiedy
skrzypeczki i akordeon zagrały pierwsze takty "Only You" rozsunęliśmy drzwi, a mama widząc
nas uśmiechnęła się. Kasia zaciekawiona uśmiechem odwróciła się i ...zaniemówiła :) JavaScri
pt is disabled!
To display this content, you need a JavaScript capable browser.Adobe Flash Player not
installed or older than 9.0.115!
swfobject.embedSWF('/plugins/content/avreloaded/mediaplayer.swf','avreloaded0','400','320','9.
0.115','/plugins/content/avreloaded/expressinstall.swf',
{file:'http://www.weblion.pl/images/stories/videos/kasart_rocznica.flv',width:'400',height:'320',ima
ge:'http://www.weblion.pl/images/stories/video_rocznica_start.jpg',
showeq:'false',searchbar:'false',enablejs:'false',autostart:'false',showicons:'true',showstop:'true',s
howdigits:'true',
showdownload:'false',usefullscreen:'false',backcolor:'0x008000',frontcolor:'0x000000',
lightcolor:'0x000000',screencolor:'0xFFFFFF',overstretch:'false'}
,{allowscriptaccess:'always',seamlesstabbing:'true',allowfullscreen:'true',wmode:'window',bgcolo
r:'#FFFFFF',menu:'true'}, {id:'p_avreloaded0',styleclass:'allvideos'});
window.addEvent("domready",function(){var s = "warnflashavreloaded0"; if
($(s)){$(s).setOpacity(1);}}); Wręczyłem mojej Ukochanej kwiaty, dwie płyty Gorana Bregović'a i ...pierścionek z brylantem
:)
3/4
Rocznicowa niespodziewajka
Wpisany przez WebLion
Poniedziałek, 09 Czerwiec 2008 22:09
Nie milczenia,
dni
takiej
zdumienie
ma
chwili.
wdożadnym
sięgające
Toprzygotowań
było
słowniku
niesamowite
zenitu,
astrachu
po
chwili
które
przeżycie,
przed
mogą
wybuch
zdemaskowaniem
zobaczyć
oddać
radości
ogrom
ukochaną
...do
mojej
łez
niespodzianki...
:)osobę
radości.
i toUdało
narastające
Warto
się! poznania"
Ponad
żyć dla30 i
zaprosił
Kiedy
wypiliśmy
ucztowania
"wejściowego"
:) isłów,
szampana,
lew-kukiełka
opowiedział
"Krótką
historię
zapomnienie"
Kasia,
potrwała
kwiatach
- do
o mamę
tym
i ;)szampanie
pomyślałem
powiedziała
;)
"igości,
misternie
makijaż
poszedł
Poprosiłem
ów
makijaż
mogły
Kasi
przywrócić
i "spisek"
dla
bezpieczeństwa
;) m.in.
omój
zabranie
tych
kobiecych
atrybutów,
Impreza
pamięci.
Było
warto
godziny
2:30.
Zadowolone
miny
jak
i za
radość
Kasi pozostaną
długo
ww
Jeszcze
obsłudze
którzy
zamieszani
raz
za
dziękuję
prześwietną
byli
-też
w
tym
atmosferę,
razem
za
za pomoc
wszystkim
pośrednictwem
;)Anię,
zaproszonym
mojej
strony
dochowanie
-wykonany
wszystkim
tajemnicy,
gościom
i aktóre
tym,
Pozdrawiam
serdecznie.
4/4

Podobne dokumenty