Jedenaście tęsknot za wszystkim, co budzi tęsknotę
Transkrypt
Jedenaście tęsknot za wszystkim, co budzi tęsknotę
Jedenaście tęsknot za wszystkim, co budzi tęsknotę - Skończył Pan studia na wydziale historii. To trochę odmienny kierunek od muzyki i teatru, z czym Pan jest kojarzony. Skąd taki wybór? - Inteligentni ludzie niezależnie od tego, co studiują to gdy maja potrzebę wyrażania w formie artystycznej tego co czują to jedni na przykład robią na drutach, a ja jestem na scenie. Myślę, ze jest to tylko i wyłącznie taki los. Nie jestem osamotniony w takich rozminięciach, bo na przykład Marek Grechuta był architektem... Nie upatruję w tym jakiegoś zrządzenia losu, tak się po prostu stało. - Tak się stało i to siedmiokrotnie, bo „ Z ust do ust” to Pana siódma solowa płyta, czy to będzie szczęśliwa siódemka? - O... To jest dobry pomysł, nie pomyślałem o tym. Nigdy nie zajmowałem się numerologią, ale podoba mi się to, że siódemka jest szczęśliwa i taka przełomowa... Jednak jeżeli wierzymy w to, że siódemka jest przełomowa to musimy wierzyć także w to, że to los tak sprawi. A co będzie dalej? - A dalej będzie można mówić, że każda następna płyta to będzie kolejną szczęśliwą siódemką. - (śmiech) Kupuję obie te rzeczy i ZAiKS odprowadzam na pani konto. - Powiedział Pan o swojej najnowszej płycie, że jest to „jedenaście tęsknot za wszystkim, co budzi tęsknotę”. A co budzi tęsknotę? - Tam jest kilka takich rzeczy, które są składową jednej wielkiej tęsknoty. Za tym, żeby facet wyglądał interesująco i przewidywalnie, żeby ludzie się ze sobą spotykali w miejscach i przestrzeniach, które sobie wymyślą i są dla nich przyjazne i miłe... Aby oderwali tyłki od komputerów i chcieli się spotkać tak na żywo, bo to jest zdecydowanie ciekawsze niż męczenie paluchów stukaniem w klawiaturę... A także tęsknota za tym, by ludzie posłuchali piosenki przy której da się zatańczyć, którą śpiewa uzdolniony i utalentowany wokalista, która ma swoja melodię, która ma bogatą zaaranżowana przestrzeń harmoniczną. Tych tęsknot jest parę, dlatego o nich napisałem. Myślę, że nie tylko ja jestem przedstawicielem takiej ogólnoludzkiej tęsknoty. Wyszło ostatnio wyszło ostatnio parę takich płyt, które pokazują, że ludzie bardzo tęsknią za takim normalnym przekazem. - Na płycie znalazłam historie o miłości, ale nie tylko takie sentymentalne, ale też takie satyryczne. Skąd pomysł akurat na takie zestawienie? - Gdyby miłość była ciągle przepełniona takimi wzniosłymi cechami to by była potwornie nudna. Gdyby pani ciągle słyszała, że miłość pani ukochanego wznosi się ponad chmury, to po kilku dniach by go pani po prostu wykopała. Historia o miłości czasami zrobiona z humorem, a czasami przepełniona liryką jest atrakcyjna na długie, długie lata. - „Z ust do ust” to zdecydowanie płyta do tańca, powiem więcej dla mnie przekrój po relacjach damsko-męskich... - Jak najbardziej o relacjach damsko-męskich, bo jestem tej orientacji i zdecydowanie do tańca. Myślę, że ludzie dużo tracą, gdy nie rozmawiają ze sobą, gdy nie ma tej bliskości... O tym wszystkim śpiewam na tej płycie. - My rozmawiamy, rozmawiamy o śpiewaniu. A skoro jesteśmy przy tym temacie, to proszę powiedzieć, czy pana córki już mają debiut sceniczny za sobą? - Jedna jest uwieczniona na kamerze parę razy, ta najmłodsza. Ona już robi sobie scenę, staje na łóżku i wtedy jak robi się jej zdjęcia to wygląda prawie jak na prawdziwej scenie... Druga przez trzy lata śpiewała w chórze Opery Krakowskiej. I myślę, ze coś z tego będzie. - Podobno dorosłym najtrudniej jest grać, śpiewać dla dzieci. Najmłodsi odbiorcy wyczują każda nutkę fałszu czy niepewności, a pan nie bał się zaśpiewać do bajek animowanych. To było wyzwanie? - Dzieci są najtrudniejszą publicznością, to fakt. Są na tyle czyste, że każdy fałsz, który chce im się sprzedać jest ewidentny. Nie pozwalają sobie na to i reagują bardzo żywiołowo na każdy objaw nieszczerości ze strony artysty. Dlatego śpiewałem kiedyś do bajek, chyba do trzech. Bardzo mi się to podobało. Był Duduś Wesołek, taki prosiak... Pamiętam jak miałem kiedyś spotkanie z dzieciakami w szkole i one nauczyły się tej piosenki. Powiem szczerze, że to było miłe, gdy dla mnie zaśpiewały. Rozmawiała Sylwia Warzechowska Nasz Elbląg 27.06.2012