Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl

Transkrypt

Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Koszmar szpitala
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
shally
Dzisiejszego popołudnia Miron miał spotkać się u swojego lekarza, zarazem naukowca
eksperymentalnego Theodora. Właśnie dzisiaj Miron miał dostać nowy rodzaj leków przeznaczonych
dla osób ze stwierdzoną niezdolnością do odczytywania emocji i ich odczuwania. Dopiero rano doktor
zadzwonił do niego i wyjaśnił że ten lek jest przełomowym odkryciem i być może za niedługo będzie
mógł rozpoznać ironie,sarkazm oraz poznać takie emocje jak złość,czy miłość, jak każdy normalny
człowiek. Miron w końcu dotarł do kliniki,która była bogato urządzona, z licznymi lampami i
ciekawymi wzorami na tapecie. Doktor w tym momencie wyszedł ze swojego gabinetu i zauważając
Mirona poprosił go do środka. Przywitali się bez słów ,podając sobie dłoń.
-Jak się pan czuje? Działo się coś panu przez ostatnie dni?
-Nie, nic. Chociaż zaczynam martwić się że zamienię się w szaleńca...Te wszystkie ludzkie miny i
głosy,zaczynają napawać mnie strachem...Ale przez telefon mówił pan coś o nowym lekarstwie.
Niech mi pan coś więcej o tym powie.
-No cóż pracowałem nad tym przez ostatni rok,teraz myślę że jesteśmy na dobrej drodze aby
naprawić część pana mózgu odpowiedzialną za emocje za pomocą tego leku.
Niestety ten lek nie jest jeszcze wprowadzony do użytku. Potrwa to parę lat zanim przetestują go na
zwierzętach,a ja nie chce czekać na wyniki. Więc pomyślałem o panu...
Doktor z zamyśleniem patrzył na Mirona,podpierając głowę to ją podnosząc. W końcu zebrał się w
sobie.
-Co pan powie na mały eksperyment?-zapytał doktor.
-O co panu chodzi?Niech pan to wyjaśni.
-Pomyślałem o panu, bo może pan przetestować ten lek na sobie. Jestem pewny że działa,mógłby pan
wreszcie poczuć się jak człowiek w pełnym tego słowa znaczeniu.
-Eh, trzeba było tak od razu. Nie boję się konsekwencji,będzie co będzie. Zadziała czy nie
zadziała,przynajmniej spróbuje.
-Nie mamy pewności o bezpieczeństwie tego leku. Ale najważniejsze to pozytywne nastawienie. To
Strona: 1/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
pierwszy stopień do wyleczenia.
-Tak,tak.
-Niech pan tu siedzi ,a ja pójdę po lek.
Doktor wstał z fotela i wyszedł.
Miron zaczął rozglądać po pomieszczeniu ale nie zauważył nic przyciągającego uwagę,więc wyjrzał
przez okno. Zobaczył tam piękny ogród z altanką i miejscem do spacerowania całość była otoczona
płotem,za którym rozpościerał się las. Była to mieszanka drzew liściastych i iglastych. Zaczął
rozmyślać nad tym ile te drzewa musiały przeżyć, mogły mieć nawet po dwieście lat.
Rozmyślał o lesie,gdy nagle ogarnęło go poczucie że coś jest nie tak. Zrobiło mu się niedobrze. Nagle
zaczął odczuwać że gabinet doktora powiększa swą wielkość i zmniejsza się. Spojrzał na swe ręce i
spostrzegł że nie ma on na nich skóry,jedynie kości,z ogromnym przerażeniem wybiegł z
pomieszczenia na korytarz,gdzie za ladą stał wielki jaszczur, zamiast pielęgniarki. Biegł przez
korytarz w poszukiwaniu lekarza, gdy zaskoczony wydobywającą się zza rogu ulubioną niemiecką
piosenką,potkną się i przewrócił uderzając głową w białą ścianę korytarza...
Na drugi dzień...
-Panie Mironie,słyszy mnie pan?
-co?co się dzieje?-wypowiedział te słowa otwierając oczy.
Był przerażony, widział dziwne rzeczy,słyszał głos doktora ale go nie widział. Oddychał
niemiarowo,hiperwentylując.
-Pamięta pan co się wczoraj stało?
-Nie,Nie widzę pana! Widzę tylko pokój z białymi ścianami,czarne obiekty latające wokół mnie,i
słyszę pana głos. Wie pan co się dzieje?pan tez to widzi?-i czemu do cholery jestem przywiązany do
łóżka?
-Eh...nie pamięta pan. Powiem panu,ale niech pan pamięta że zgodził się na leczenie... Gdy
wyszedłem ze swojego gabinetu po lek,a pan tam został. Udałem się do pokoju obok i włączyłem
maszynę, która pompując lek w postaci gazu,za pomocą rurki miała doprowadzić go do mojego
gabinetu w odpowiednim stężeniu. Tak aby oddziaływał on na pana mózg,pozwalając mu na
odbudowę zniszczonych komórek...Co się udało ale niestety. Przykro mi to mówić,z drugiej strony
pogorszyliśmy pana sprawę. Powiem panu dosłownie. Dostał pan emocję i do tego w pakiecie
schizofrenie paranoidalną, a jest pan przywiązany bo strasznie się pan wczoraj wił. Baliśmy się że
coś pan sobie może zrobić.
-Nie godziłem się na taki przebieg sprawy!-wykrzyknął Miron-Proszę naprawić to co pan
zniszczył!-Rozpłakał się jak dziecko i łkając-Nie mogę tego znieść, tam na półce- wskazując na
pielęgniarkę stojącą pod ścianą -widzę czaszkę z całkiem żywymi gałkami ocznymi spoglądającymi to
Strona: 2/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
w lewo to w prawo...Tak jakby chciały dowiedzieć się co tu się dzieje,tak samo jak ja. Czaszkę
oddziela metalowa półka od reszty zminiaturyzowanego ciała, które jest już w znacznym stopniu
rozłożone, lecz dalej utrzymuje się przyklejone od spodu półki, a tam za oknem – lekarz spojrzał tym
kierunku i zobaczył tylko ścianę.
-widzę zgraję śliniących się morderców, każdy z nich trzyma jakieś ostre narzędzie.-Westchnął i
dodał -Dobrze że jest wykonane ze szkła pancernego,gdyby nie to, to mielibyśmy tu prawdziwy bajzel!
-Lekarz-Będzie pan teraz dostawał leki na schizofrenię. Wypiszemy pana jak się poprawi pański stan.
Będzie prawie jak dawniej.
Wyszedł z pielęgniarką, i zaprowadził ją do gabinetu lekarskiego,aby porozmawiać na osobności.
Theodor usiadł na kanapie.
-Kochanie. Musimy coś z tym zrobić-odezwała się kobieta po chwili niezręcznej ciszy-Trzeba się go
pozbyć.
-Wiem.
-Więc co powiesz na to że...po prostu go otrujemy?Na przykład podamy chlorek potasu, który
spowoduje zawał,i jeśli uda nam się nie dopuścić nikogo do niego przez 12 godzin to nie ma
możliwości wykrycia tej substancji w organizmie.
-Zgłupiałaś?Wiesz przecież że nie możemy pozwolić aby pacjent zmarł w naszej klinice. Jak by to
świadczyło o jakości naszych usług.
-Ah. Tak, nie pomyślałam o tym-pielęgniarka kręciła się w kółko-To może...Będziemy go tu leczyć, i
jak mu trochę przejdzie to go wypuścimy do domu z podmienionymi lekami. Damy mu jakieś
witaminy, więc z czasem mu się pogorszy i miejmy nadzieje że, zwariuje i popełni samobójstwo albo
wpadnie pod pociąg.
-Też,nie. W tym czasie może na nas donieść. Więc zostaniemy oskarżeni nie tylko o nielegalny
eksperyment ale także o oszukanie pacjenta, a jeśli jakimś cudem tak się nie stanie to i tak Policja
czym prędzej dojdzie po śladach do celu. To jest zbyt proste by mogło się udać. Mam lepszy pomysł...
Trzeci dzień.
Około ósmej Po nocy pełnej niezapomnianych wrażeń,z krótką przerwą na poranną drzemkę. Do
Mirona przychodzi pielęgniarka z lekami.
-Dzień dobry panu-powiedziała wkładając mu tabletkę do ust i przykładając plastikowy kubeczek z
wodą-niech pan pije,to nie trucizna...tak,tak dobrze.-wyszła.
Miron rozejrzał się po pokoju,ulżyło mu z powodu nie dostrzeżenia żadnej dziwnej rzeczy jednak
mimo to miał ochotę wstać i uciec,ale uniemożliwiały mu to pasy. Drzwi otworzyły się. Lekarz wszedł
i zaczął rozpinać mu pasy.
-Nie będą już panu potrzebne. Myślę że nie będzie już się pan zachowywał jak zwierzę.
Strona: 3/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
-Nie pamiętam takiej sytuacji, ale skoro pan tak mówi to musiało tak być jednak wiem że, przeszło mi
to wszystko co powodowało u mnie złe zachowanie.
-to dobrze bo musimy zrobić panu tomografię. W tym celu udamy się na szóste piętro.
-Tomografię?Po co,dobrze pan wie co mi dolega.
-Wiem,ale wczoraj uderzył się pan w głowę. Wtedy nie mogliśmy zrobić panu badania bo tomograf
był naprawiany po poprzednim niezrównoważonym psychicznie pacjencie.
Miron przytakną. Doktor nakazał mu iść za nim. Gdy dotarli na szóste piętro lekarz wyszedł na
balkon i spojrzał na pacjenta.
-Niech pan tu podejdzie. Pooddychamy świeżym powietrzem. Mamy stąd piękny widok.
Miron niechętnie ale wyszedł na balkon. Zauważył że lekarz,stara się stać jak najdalej od drzwi
balkonowych,schował się w ciasnym miejscu obok drzwi.
-Miałem mieć tomografię. Czemu nie jestem teraz tam?
-Jest tam inny pacjent. Musimy poczekać na zwolnienie miejsca.
Mirona zaczęła ogarniać fascynacja, krainą znajdującą się przed jego oczyma. Spostrzegł błysk
gdzieś w dali,i zrozumiał że wracają do niego urojenia. Starał się z nimi walczyć,ale coraz bardziej
zagłębiał się w swoim świecie.
Lekarz to zauważył, i zadzwonił do pielęgniarki by przyszła. Wyszedł z balkonu zamknął za sobą
drzwi i czekał. Po paru minutach przyszła, spojrzała na Mirona i się uśmiechnęła.
-Myślę że nie musimy interweniować. Zrobi brudną robotę za nas.
To zdanie wyrwało Mirona ze stuporu. Domyślił się o co im chodzi. Z lekką ataksją próbował
wygramolić się z balkonu, która jednak szybko minęła. Dorwał stojące obok metalowe krzesło. Poczuł
przypływ energii w swych ramionach i bez opamiętania,z całej siły uderzał to w bezradną
pielęgniarkę która wlepiała się w niego przerażonymi wielkimi oczami, to w lekarza próbującego
wyrwać mu krzesło z jego wielkich umięśnionych rąk , bez skutku. Przestał gdy spostrzegł,litry
rozlanej krwi na podłodze,które w jednej chwili zamieniły się na litry czekolady, którą Miron tak
uwielbia. Ukląkł i zaczął zlizywać ją z podłogi, gdy niespodziewanie usłyszał cudowną nigdy
wcześniej nie słyszaną pieśń dobywającą się zza balkonu.
Miron spojrzał w tamtą stronę i zobaczył że strumień czekolady, którą pił, powoli zamienia się w
źródlaną idealnie czystą wodę, która prowadzi do brzegu balkonu. Na kolanach, powoli zaczął
poruszać się ku spadku źródła. Spojrzał i zachwycił się rozciągającym się morzem tam gdzie nie tak
dawno był las,o czym w tym momencie nie pamiętał. Wstał rozpostarł ręce...Miał już rzucić się do
skoku gdy usłyszał krzyk przerażonej salowej.
-Niech pan nie skacze! Pomożemy panu,zawołam lekarza.
Miron odwrócił głowę i rzekł.
-Nie twoja to sprawa człowiecza istoto. Jam jest Posejdon i zawładnę tym morzem!
Strona: 4/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Znów spojrzał daleko napawając się widokiem i rzucił się jak bohater z klifu. Gdy frunął tak przez te
kilka sekund, z balkonu usłyszał- Przecież tam nie ma wody, tylko zwykły beton!- Wszystkie jego
złudzenia znikły,gdy o ziemie w końcu uderzył. Zerwał się nagle, rozejrzał się wkoło, do zdziwionej
kobiety obok powiedział-Cholera,znowu śnił mi się ten głupi sen jak zabijam, lekarza,pielęgniarkę i
rzucam się z balkonu!
-Powinieneś iść z tym do lekarza-skomentowała zaspanym głosem-nie mogę przez ciebie spać.
Strona: 5/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl