Generuj PDF - Komenda Miejska Policji w Rybniku

Transkrypt

Generuj PDF - Komenda Miejska Policji w Rybniku
Komenda Miejska Policji w Rybniku
Źródło: http://www.rybnik.slaska.policja.gov.pl/k22/informacje/wiadomosci/55283,Mundur-zgral-sie-z-wiolonczela.html
Wygenerowano: Wtorek, 7 marca 2017, 06:57
Mundur zgrał się z wiolonczelą
Starsza sierżant Bogusława Poloczek z rybnickiej komendy jutro, 4 lipca, zagra na wiolonczeli w
czasie obchodów święta stróżów prawa w rybnickim teatrze. – Skończyłam szkołę muzyczną, ale
zawsze marzyłam o pracy w policji.
Starsza sierżant Bogusława Poloczek z rybnickiej komendy jutro, 4 lipca,
zagra na wiolonczeli w czasie obchodów święta stróżów prawa w rybnickim
teatrze. – Skończyłam szkołę muzyczną, ale zawsze marzyłam o pracy w
policji.
I akademię muzyczną zamieniłam na szkołę policyjną - mówi pani Bogusia, która
pracuje w zespole ds. nieletnich. Jutrzejszy występ będzie jej pierwszym w charakterze
policjantki na branżowym święcie. Zagra z orkiestrą kopalni Chwałowice.
Rodzina nie miała pojęcia, że zdaje do szkoły policyjnej. Najbliżsi dowiedzieli się o tym
dopiero wtedy, kiedy przeszła pomyślnie rekrutację. – To był dla nich szok, bo widzieli
we mnie wiolonczelistkę. Ale uszanowali mój wybór – mówi policjantka. Jej przygoda z
muzyką zaczęła się w dniu... pierwszej komunii, kiedy to mała Bogusia dostała w
prezencie organy. – Już tego dnia przez cały czas grałam, nikt mnie nie potrafił mnie od
nich oderwać – opowiada. Rodzice na niczym nie grali, ale zapisali małą Bogusię do
ogniska muzycznego w Rybniku. Pierwszą nauczycielką dziewczynki była Maria Konsek,
to ona zaszczepiła w dziecku miłość do muzyki i przygotowała do egzaminów do szkoły
muzycznej.
Już rok później Bogusia rozpoczęła naukę w Państwowej Szkole Muzycznej im.
Wojciecha Kilara w Wodzisławiu. Wybór padł na wiolonczelę, a dodatkowym
instrumentem był fortepian. Dlaczego akurat wiolonczela? – Zaczęłam grać na
fortepianie. Ale kiedy zdawałam do szkoły muzycznej, miałam już siedem lat i na
fortepian było już trochę za późno. Zaproponowano mi wiolonczelę. Na egzaminie była
nauczycielka Bernadeta Orlik. Powiedziała, że chciałaby, żebym była w jej klasie –
wspomina Bogusława Poloczek.
Pierwsze dwa lata były trudne, niełatwo było opanować np. właściwe rozstawienie
palców. Potem jednak szło coraz lepiej. W nagrodę za dobrą naukę zagrała z
Filharmonią Zabrzańską pod dyrekcją Sławomira Chrzanowskiego, wykonała koncert
Goltermanna na wiolonczelę i orkiestrę. Dla małej dziewczynki było to olbrzymie
przeżycie. Wkrótce dostała się do szkoły muzycznej II stopnia w Rybniku, czyli do
szkoły braci Szafranków. Tutaj uczyła się przez sześć lat pod kierunkiem profesora
Leona Mielimąki. – Ze szkolną orkiestrą występowałam za granicą, m.in. w Dorsten czy
Lievin – opowiada.
Tuż po szkole muzycznej w Rybniku poszła na resocjalizację i wychowanie fizyczne w
Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Raciborzu. Tam zdecydowała, że spróbuje
swoich sił w policji. Na trzecim roku przeniosła się na studia zaoczne i równocześnie
podjęła naukę w szkole policyjnej w Katowicach. – W weekend byłam w Raciborzu,
przez tydzień w Katowicach – opowiada. Po szkole policyjnej zaczęła pracę w
komisariacie w Gaszowicach, przez kilka lat służyła w prewencji. Jako że skończyła
pedagogikę resocjalizacyjną, chciała pracować w referacie ds. przestępczości
nieletnich. Od dwóch lat jest związana z rybnicką komendą. Zastępuje także
rzeczniczkę prasową podczas jej nieobecności.
Na co dzień pani Bogusia zajmuje się zwalczaniem przestępczości nieletnich. Zdarza
się, że musi zatrzymać młodego człowieka i doprowadzić go do ośrodka
wychowawczego. Po pracy często bierze wiolonczelę i gra. Przed koncertami ćwiczy po
kilka godzin dziennie. Wtedy bolą ją palce, bo opuszki nie są tak wyćwiczone jak u
zawodowej wiolonczelistki. – Wielu moich kolegów z pracy jest zaskoczonych, że gram
na takim instrumencie. Z kolei moi przyjaciele spoza komendy są zaskoczeni, że
jestem policjantką – śmieje się pani Bogusia.
autor:Adrian Karpeta
Tygodnik Regionalny Nowiny
Ocena: 0/5 (0)
Tweetnij