Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Transkrypt
Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Teoria Wszystkiego Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl Autor: MorgoScition Działanie wszelkiej rzeczy w przestrzeni i nadprzestrzeni jest analogiczne do właściwości kinematografii. Mamy kreatora, aktora i obserwatora. Tożsamość kreatora i aktora da się szybko określić, gorzej jest z obserwatorem. Bo kto ogląda cały spektakl, kiedy mówi się o istnieniu tylko dwóch pierwszych postaci? Dla kogo jedna osoba angażuje w produkcję złożonych historii całą rzeszę ludzi? Czy kreowanie teatru jest aż tak ważne? Postęp spowodował, że obecnie nie tylko widzi się, ale i odczuwa wydarzenia na ekranie. Stąd wysuwa się wniosek bardzo prosty, wyjaśniający występowanie skrajnych zakończeń epizodów. Wszystkim wydaje się, że wpływ na los posiada jedyna siła, planująca sceny z wyprzedzeniem, a aktor musi się zgodzić na uczestnictwo w wielu niewygodnych scenariuszach. Co, jeśli kreator, aktor i obserwator to ta sama osoba? Całość odbywa się w nadprzestrzeni. Świadomość wybiera zdarzenia najbardziej dla niej optymalne i z konieczności wyrównujące jej dwa przeciwstawne składniki. Co dalej z obserwatorem? Gra, jak i obserwacja może zachodzić jednocześnie. W końcu tylko niektórzy potrafią odczytać schowany przez siebie plan, będący w trakcie realizacji poznawany od nowa. Bezsensowne byłoby przeżywanie czegoś, co da się przewidzieć. Jesteśmy skazani na nasze decyzje z innego poziomu. Conscientia to kreator, Thelema aktor, a Gnozi obserwator. Trzy postacie stanowiące jedność, jak w trójcy świętej. W ten sposób jedynie siebie można obwiniać za to, że nie wszystkie odcinki filmu są tak dobre jak reszta. Pojawiają się również pytania o powtarzalność światów. Starożytni byli przekonani, że cykliczność wielkiego procesu jest zawsze identyczna w najmniejszych szczegółach. Po co miałoby powtarzać się to samo w nieskończoność, jakby wprowadzono zapetlanie w systemie. Jednocześnie odbywa się seria podobnych do siebie wydarzeń, gdzie szuka się dopasowanej drogi do szukanego celu. Ale w zwykłej przestrzeni występuje czasami cykliczność, którą niekiedy uznaje się za błędne koło. Dzieje się tak dlatego, że w zdobyciu celu pojawiła się mała przeszkoda i trzeba się cofnąć w czasie, aby ją usunąć i przejść dalej. Gorzej, kiedy nie potrafimy ocenić z jakim zakłóceniem mamy do czynienia. Wtedy cykliczność będzie się powtarzać aż do skutku. Problem ten dobrze jest widoczny na dużych społecznościach, gdzie wychwycenie przeszkody to trudne zadanie. Przez jeden błąd cała grupa zostaje uwięziona w zapętleniu czasu. Łatwowierność to cecha odzwierciedlająca niższość swojego pochodzenia. Ktoś, kto nie ma dostępu do powszechnej bazy danych zawierza się poglądom kogoś zupełnie obcego, nie weryfikując zgodności z aktualnym stanem dotyczących ich rzeczy. To także więzi wiele Strona: 1/4 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl pokoleń w kole tych samych wydarzeń. Granica pomiędzy świadomymi wyborami a cielesnymi koniecznościami jest prawie niewidoczna. Nie odróżnia się zwykłej potrzeby od woli eksploatacji siebie w danej sprawie. Naturalnym uważa się archaiczne cechy, które występować już nie powinny u bardziej rozwiniętych osobników wyrzekających się pochodzenia z ekosystemu. Połączenie dwóch tak różnych cech prowadzi do anihilacji – osoba upośledza powszechne umiejętności i zdolności wraz z gatunkowymi zachowaniami usprawniającymi poruszanie się w środowisku. Po wzajemnym zwalczaniu się atomów powstaje hybryda cyborga i głodnego priona, która z braku rozeznania się w czymkolwiek zjada się po kawałku zatruwając własnymi toksynami. To wyłącznie osłona i magazyn, obudowa, jaką w koślawy sposób przekształcono w część ołowianej prany. Dlatego powstają psychiczne duszności i schizofrenie. Twór jak w historyjkach kreatorów domaga się własnej prywatności i pakietu bezwarunkowego spełniania jego potrzeb. To, co stworzyło się po kilku pokoleniowym pączkowaniu nie znajduje swojej definicji w żadnym zbiorze tematycznym. Za szybko, by mówić o nowym gatunku czegoś żywego. Wpływy w postaci nitek są tak zaplątane i długie, że aparatura odbiorcza nie jest w stanie wywiedzieć się bardziej znaczących powiązać między przestrzeniami. Cząstki nieskończenie małe grupują się w nieskończenie wielkie tożsamości o oddzielnych własnościach. Ile jest światów, ilu w nich aktorów, gdzie znajduje się ostatni rząd obserwatora, nad tym myślą wszyscy kreatorzy. Jaki kształt tworzy zawartość pustki – nawet tego nie da się określić. Czy istnieją na tyle duże oczy, aby mogły to sprawdzić? A może wszystko zatopione w entropii przemieszcza się i zmienia tak, że stała pozycja, kształt i objętość nie występują? Jeśli tak, to myśl każdego z osobna kreuje iluzję zgodną z oczekiwaniami. Atom będzie zwykłym atomem, ale z perspektywy różnych kierunków padania światła stanie się węglem i złotem jednocześnie. Znowu rodzi się pytanie – gdy wszechbycie to iluzja, gdzie istnieje prawda? Nie ma jej, bo nadprzestrzeń, matka zwykłej przestrzeni, jest zwykłą wyobraźnią bez pierwowzoru czy szablonu jedynego prawdziwego świata. Nasze postaci to wybryk fantastyki, zdolny do sprzeczności z systemem wyobrażeń innego świata. W sposób podwajalny rozmnożyła się Conscientia. Na jakiej liczbie poprzestała? Ta cecha przyczynia się do niemożliwej do poznania bazy wydarzeń, utrudnia kontakty i zacieśnianie relacji. Odległości krzywdzą nas jeszcze bardziej. Aż ciężko się wczuć w świadomość, że jest się tym wszystkim. Przynajmniej nieprzewidywalność i atrakcje spowodowane wieloma różnicami w kreacji mikrokosmosu dają korzyści kreatorowi, aktorowi i obserwatorowi. Tym profitem są wrażenia. Kreatora pochłania praca nad złożonymi wariantami, aktor wczuwa się w multum ról, a obserwator napawa się widokiem stworzonego dzieła. O ile własny Pierwotny Plan da się przypomnieć, gorzej z rozpoznaniem interglobalnych wizji. Jak zaprogramowano największe układy i z korzyścią dla kogo? Do jakiego energetycznego ideału dąży coś, co nie posiada personalnych właściwości? W jaki sposób myśli zlepek molekuł? Indywidualność „nieco” upośledziła nas w empatii wobec tak odmiennych obiektów. Zrodziła nienawiść, nieufność i wiele następnych rzeczowników z przedrostkiem „nie”. Przynajmniej Plan łączy w koegzystencji. Straszne, że niektórzy z nas muszą się ukarać w okropny sposób, by zrównoważyć samych siebie. Myślą, że potrafią się oszukać i utworzyć „coś” nie tyle z niczego, bo to Strona: 2/4 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl można zrobić, ale przetworzyć na przeciwstawną siłę. To, że TERAZ nie odczuwa się skutków, nie powinno się brnąć aż do końca w błędzie. Są na siebie źli i karzą się w dotkliwych nauczkach. Warto pomyśleć, czy ten cierpiący biedak nie odczekuje nałożonej odprawy. Gorzej, gdy potrzebny jest Kat do zrównoważenie niesprawiedliwości. Ten, który spowoduje zlikwidowanie przeciążenia, sam poniesie według naszej oceny niesłuszną karę. Wiadomo, aby stać się Katem potrzeba konkretnych silnych cech wywyższających ponad normalny poziom negatyw. Dlatego świadomemu Katu powinno się pomóc zniwelować konsekwencje czynu. Nad wszystkim panuje kreator. Nie trzeba skarżyć się na nieścisłości w odgrywanych rolach. Jeśli rytm płynie do przodu, znaczy to, że wydarzenia przechodzą zgodnie z Planem. Jeden umiera dla narodzin drugiego. Gdy aktor kończy w epizodzie rolę, obserwator nigdy go nie żałuje. Spektakli jest tyle, że ci sami aktorzy obsadzani są w nowych postaciach. Nawet nie wiemy ile razy oglądaliśmy tę samą osobę w różnej garderobie. Schodzący ze sceny nie żałuje. Nie boi się o widownię, o krytykę i wystawione referencje. Tylko drugi aktor dziwnie wygłasza dialogi po zniknięciu głównego bohatera swojej gry. Miliony żyć mogą się okazać wielokrotnością wariantów istnienia jednej osoby. Różnorodność aktorów i wydarzeń to gdybanie co by było, jeśli [mały element zmieniający dalszy ciąg roli]... . W ten sposób nieskończenie wiele teatrzyków skupia się wokół jedynaka. Taka prawda byłaby okropna. Buddyści uciekają przed cierpieniem, jakby potrafili bez niego istnieć. Energia powstała przez cierpienie Conscientii. Złość spowodowana bezradnością i bezkształtem świadomości przyczyniła się do dynamicznego wysiłku stworzenia obrazów wyobraźni, których Conscientia była niewolnikiem. Stąd konieczność współpracy pozytywu i negatywu. Dynamika nie służy jedynie niszczeniu, ale przeobrażaniu także. Narodziny odbywają się w bólu, podobnie jak miało to miejsce przed początkiem. Skoro myśl nabrała kształtu, oznacza to, że obecnie jest powtarzana – pierwszy raz odbył się przy planowaniu. N ajwiększym problemem wszystkich tutaj i tam jest brak pamięci. Wszelkie automatyczne odruchy podświadomości działają, nieco na innych warunkach i z bezsensownym przeznaczeniem. Czy kreator narzucił akurat taką rolę? Bardziej logicznym wyjaśnieniem zdaje się wpływ silniejszego kreatora? Aktor zbyt mocno wczuł się w rolę? Nadany kształt zmienił jego osobowość. Napływ czegoś, czego nigdy nie odczuwał, obecność ciężkich współlokatorów potrafi przeciągnąć ostatnią część na swoją stronę. Brak wpływu na właściwości postaci poniża. Osłabienie samookreślenia poniża. Gdyby nie pierwotna chęć osiągnięcia idealnej pozycji, zrezygnowano by z tego złożonego procesu. Ciężko z taką Thelemą wydawać rozkazy Energei, rozproszonej i rozatomowanej. Prościej używać materialnych pośredników w postaci komórek. Dopóki myśl pozostanie jedynie kreatorem, będzie zdana na wybryki aktorów. Energia jest za cienka, aby od razu wykonać na niej Plan. Najpierw potrzeba pierwowzoru, by wykonać odlew. Pożądany materiał należy do zbyt rozwięzłych dla uformowania złożonych kształtów. Szybko poruszające się cząstki nie przywykły do stagnacji w jednej pozycji lub krążenia po określonych torach. Dla nich konieczne są silne Thelemy. Gdy duch zyskuje wizualizację, traci na mocy. Konflikt realizacji Pierwotnego Planu wymaga poświęcenia dla późniejszych korzyści. Pokonując barierę problemu odzyskuje się dawne wyobrażenie Conscientii. Energeia nie ma krawędzi, bo ma formę kolistą. My nie chcemy być kulą. Manifesty można pisać do wielu instytucji i skarżyć się na brak środków umożliwiających właściwe działanie. Potrzeba posiadania opiekuna w tak rozległej głębi nie dziwi, ale jednak Strona: 3/4 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl trochę ośmiesza. Kreator boi się tego, co sam wymyślił, w dodatku szuka towarzysza mogącego pomóc mu w dyskomforcie. Marnuje swoją wolę na wezwania do nieistniejącego instytutu, zamiast skupić się na samodzielności. Mantry tracą sens, wizje przeciążają wewnętrzne uregulowanie. A wszystko wygląda ciągle tak samo. Na co zadawane są pytania? Prawda polega na tym, że to najpierw one powstają, a potem dopiero odpowiedzi. Zastanowienie pobudza do realizacji rzeczy, które jeszcze w chwili obecnej nie istnieją. Ograniczenia kreatora rozwijają się wraz z nabywaniem doświadczenia. Bystry aktor może znaleźć lukę w wykreowanym prawie bycia i pociągnąć akcję zgodnie z własnym wyobrażeniem. Wszystko, co dotyczy działania sił, można obrócić według woli. Nawet doprowadzenie do złamania niepokonanej dotąd reguły staje się wtedy wykonalne. Wydaje ci się, że jesteś sam? Dobrze ci się wydaje. Przybrałeś wiele wcieleń, ale poprzez klonowanie. Zawsze pozostaniesz tym samym, swoim wymysłem i ideałem parametrów. To wyłącznie wyobraźnia Pierwszego Kreatora. Strona: 4/4 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl