Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Transkrypt
Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Zodiac - 4. Przynęta Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl Autor: LiL Maya Nie wiedziałam, co myśleć o tym czego się dowiedziałam. Ile razy zastanawiałam się nad tym jak cudownie by było gdyby istniały czary i magia... No i proszę istnieją, tylko jest jakoś mniej cudownie niż to sobie wyobrażałam. Nie będzie machania różdżką jak w filmach, ale za to będzie dużo walki i ...śmierci. Bo z tego, co się zdążyłam dowiedzieć, w Aliis Mundi, właśnie trwa wojna. - Skąd pewność, że jestem tym za kogo mnie uważasz? - zwróciłam się do Olliego. - Nie ja cię znalazłem. Ja... Moim zadaniem jest opieka nad tobą - powiedział uśmiechając się niepewnie. - To Gabriel, on jest kimś w rodzaju przywódcy, odnalazł osoby takie jak ty i ja. - Od dawna wiesz o tym, że jesteś... Przepraszam, ale nie mam pojęcia jak cię nazwać, Gemini? - uśmiechnął się pod nosem, z mojego zakłopotania lub bardziej niewiedzy. - Od urodzenia. Niewiele zodiaków wychowywało się w tym świecie, większość żyje w Aliis Mundi. Ja jestem tu dopiero od dwóch lat, niektórzy nigdy tu nie byli. - Kim jest Cecyl? Ona też mnie pilnuje? Wiesz, w szkole zachowywałeś się jakbyś ją znał. Ona musi być jedną z nich, z nas... Musi być z Aliis Mundi. Teraz jestem pewna, że nie wyobraziłam sobie tego czerwonego błysku w oku. - Co? - Oj, ta dziewczyna, ta nowa. Jakim jest zodiakiem? - S-skąd wiesz, że jest? Czy ona coś ci mówiła, zaczepiała cię? - zdenerwowanie mojego przyjaciela wskazywało, że raczej nie są w przyjaznych stosunkach z Cecyl. Bo co do tego, że się znają, już nie miałam wątpliwości. - Nie. Nie gadałam z nią, tylko wtedy w klasie. Ale widziałam jak robi coś dziwnego z oczami, byłam pewna, że to z niewyspania. A potem wydawało mi się, że z twoimi oczami też jest coś nie tak. Teraz przynajmniej wiem, że nie zwariowałam - pomyślałam. - Cecyl jest tu z twojego powodu. Została wysłana przez Adellai - przywódczyni buntowników. - Nic z tego nie rozumiem. Mówiłeś, że ten Gabriel jest przywódcą, a teraz jakaś Adellai... - W Aliis Mundi zodiaki są w pewnym sensie elitą, to dlatego że stworzenia posiadające zdolności przypisane do poszczególnych znaków zodiaku czerpią moc z konstelacji gwiazd. Ponadto zodiakiem może być tylko elf albo człowiek, choć od dawna nie było człowieka zodiaka. - Jak to? - zapytałam zaskoczona. - Nie ma innych ludzi? - No nie... Jesteś jedynym człowiekiem w Sidus. - Czym jest to Sidus? Strona: 1/3 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl - To coś takiego jak stowarzyszenie wszystkich nie zbuntowanych zodiaków. - Nie zbuntowanych? - Wiesz ile jest znaków zodiaku? - Zdaję się, że dwanaście - odpowiedziałam. - Mylisz się. Tych znaków jest trzynaście. Chwila, może nie byłam specjalistką w tej dziedzinie, ale trzynaście? baran, byk, strzelec, skorpion, koziorożec, panna, waga, lew, wodnik, rak, bliźnięta no i ryby. - Trzynasty znak to wężownik - moje wyliczanki przerwał Ollie. - Zapomniany znak... Od stu lat nie urodziła się osoba dziedzicząca jego zdolności, a w Aliis Mundii, mamy teraz dwóch wężowników. Po sposobie w jaki to wypowiedział domyśliłam się, że pojawienie się tego znaku, do tego podwójnie, nie wróży nic dobrego. Zresztą sama jego nazwa to sugerowała. - Podwójnie? Czyli, że ci wężownicy są odpowiedzialni za bunt, tak? Bo do tej pory ich nie było? - W pewnym sensie...Na czele buntowników stanęła Adellai. Jej synowie odziedziczyli właśnie moc wężownika. - Czyli są bliźniakami! I obydwaj są po nie naszej stronie. Ollie usiadł na podłodze obok mnie. Wyglądał na zmartwionego. - Jeden jest po naszej stronie. Choć to za dużo powiedziane, po prostu nie jest z Adellai. Chcę cię jak najszybciej zabrać do Aliis Mundi, tam dowiesz się wszystkiego od Gabriela. I spokojnie, wrócimy tu, po prostu on będzie w stanie odpowiedzieć na wszystkie twoje pytania. Trochę przestraszyła nie wizja zbliżającej się podróży. Jeszcze wczoraj nie wiedziałam o istnieniu tego innego świata. I ta tajemnica z wężownikiem... - Ten wężownik, który niby jest po naszej stronie, czemu odnoszę wrażenie, że go nie lubisz? - Bo tak jest. On myśli tylko o sobie, nie obchodzimy go my. Jest podły, bezczelny i bezwzględny. Zabije każdego, kto stanie mu na drodze, więc nie zbliżaj się do niego, nie chcę żeby coś ci się stało. Ta troska w głosie Olliego... Była jakaś inna niż do tej pory. Podobała mi się. - To jak? Mały wypad do Świata Innych? To nie boli - szepnął mi do ucha. Przełknęłam głośno ślinę. - Na pewno? - Na pewno. Nic ci nie grozi. Przeniesiemy się od razu do Gabriela. Kiwnęłam głową, aby zaczynał. „Mam nadzieję, że to faktycznie nie boli" - pomyślałam wchodząc za Ollim w coś, co przypominało oko cyklonu. Sebastian Od paru godzin obserwowałem wysłannika Adellai. Nużyło mnie to. Oczywiście rozumiałem decyzję Gabriela, nie można dopuścić do tego, aby jedyny żyjący... Jeszcze żyjący zodiak Piscas, przeszedł na ich stronę. Ponieślibyśmy klęskę... Jednak sterczenie tu, w dodatku brak możliwości swobodnego korzystania z mocy, drażnił mnie. O wiele łatwiej byłoby, pozbyć się tej dziewczyny. To mogłaby być ciekawa walka - Scorpio jest dobry w walce. W tym właśnie momencie pojawiła się w oknie. Uśmiechnąłem się do siebie. Mógłbym ja teraz zabić bez najmniejszego problemu. To ten świat, otępia tak zmysły. Liście na drzewie, za którym się ukryłem, nie znacznie się poruszyły, poczułem czyjąś obecność, zachowałem jednak spokój, ktokolwiek by to nie był, nie mógł być silniejszy ode mnie. - Wiem, o czym myślisz Sebastianie, uwierz lepiej najpierw poznać wroga, a nie od razu go zabijać, śmierć jest ostatecznością. - Naprawdę Gabrielu, twoja filozofia jest przereklamowana - powiedziałem nie odwracając się. - Mamy za dużo do stracenia żeby bawić się w podchody, szanuje jednak twoje decyzje i Strona: 2/3 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl tylko dlatego Scorpio jeszcze żyje. Gabriel spojrzał na mnie, ze współczuciem. Nienawidzę tego spojrzenia. Nie potrzebuję współczucia. - A więc, Sebastianie zauważyłeś coś niepokojącego? - spytał zmieniając temat. - Tu, na razie nie. Adellai wysłała nowicjusza, nie stanowi dla mnie realnego zagrożenia. - Dla ciebie nie, a dla Oliviera i May? To ze względu na nich tu jesteś, pamiętasz? - Jestem tu ze względu na nią - odpowiedziałem, wskazując na okno, w którym chwilę temu stała dziewczyna. - Zodiak ma opiekuna i o ile pamiętam, jest nim właśnie Olivier. Zdenerwowałem go tym, nie celowo, po prostu właśnie takie było moje zdanie. Nie zamierzałem bawić się w opiekunkę, tym bardziej kogoś, kto nie przeżyje tygodnia w Aliis Mundi. Najważniejsze żeby nie dostała jej Adellai, a jeśli zginie, no cóż... Takie jest prawo wojny. - W takim razie, czemu ją śledziłeś? - spytał, wyrywając mnie z zamyślenia. - Chciałem zobaczyć, czy będzie z niej jakiś pożytek, czy i na ile może być pomocna. - I? Moim zdaniem, gdy już będzie w Aliis Mundi i zacznie się uczyć, powinna dać sobie radę. - Nie nadaje się, zyskamy tyle, że nie będzie miała jej Adellai. Hmm... Może stanowić niezła przynętę. - Sebastian! To żywa istota ! Ufam Ci, wiem że masz swój cel stając po naszej stronie... Pamiętaj jednak, że takie postepowanie przybliża cię bardziej do straty duszy niż jakiekolwiek inne. No tak, moja przeklęta dusza... - Jestem tylko szczery, nie stoję po żadnej stronie. Wiem, co chciałbyś usłyszeć, wierzysz że trening i trochę dobrych chęci, zrobi z tej dziewczyny maga nie do pokonania, bo tak wskazuje czas jej urodzin. ZAPOMNIJ O TYM! Jest słaba. To... To jest pomyłka, a nie jedno z nas. Poczułem nieznośne pieczenie na nadgarstkach. Musiałem wrócić do naszego świata, szybko. Gabriel nie powinien wiedzieć, że to znów się dzieję, że dzieję się to tak szybko. Zacząłem odczuwać coraz silniejszy ból. - Więc... Dlaczego nie sprzeciwiasz się temu by sprowadzić ją do naszego świata? słyszałem głos Gabriela w głowie. - Tam nie dostaną jej buntownicy - ból w nadgarstkach był coraz silniejszy. - A jeśli tam zginie? Będziesz ją miał na sumieniu. „Głupcze, uważasz, że obchodzi mnie życie, kogoś tak marnego" - pomyślałem. - To nie ułatwi przełamani... - Wiem - warknąłem. - Ale wolę żeby zginęła niż wpadła w ręce Adellai. I jeszcze jedno Gabrielu, zostaw moją przeklętą duszę w spokoju. Strona: 3/3 Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl