Panie, a co z tym?
Transkrypt
Panie, a co z tym?
Radosław Romaniuk „Panie, a co z tym?” Ewangelię św. Jana kończy rozmowa zmartwychwstałego Chrystusa z Piotrem (J 21,15-23). Jej treść bywa odczytywana jako proroctwo odnośnie losów chrześcijaństwa. Zdaje się ona bowiem zarysowywać znane nam dwa odmienne modele Kościoła – wschodni i zachodni. Kościół świętego Piotra, wsłuchany w głos Ducha Świętego, ma za zadanie podążać za Chrystusem, wystawiony na próby i niebezpieczeństwa zejścia z drogi powołania. „Panie, a co z tym?” – zapytuje Piotr wskazując Jana. On, apostoł greków i symbol Kościoła wschodniego, ma oczekiwać powtórnego przyjścia Pana. Chrystus dwóm uczniom, z których apostolskiej pracy narodzą się kościoły wschodni i zachodni, powierza całkowicie odrębne misje – podróży, poszukiwania, przemieniania się i przemieniania świata oraz statycznego oczekiwania w uświęceniu. Ekumeniczne doświadczenia kontaktów i dialogu między kościołami coraz bardziej skłaniają nas do zaakceptowania inności, dostrzeżenia w niej realizacji odrębnej misji, o jakiej zdaje się mówić Chrystus w przywoływanym fragmencie Ewangelii. Szkice Jerzego Nowosielskiego, jednego z najwybitniejszych malarzy naszego wieku, przy tym filozofa i prawosławnego teologa, publikowane od połowy lat sześćdziesiątych na łamach „Znaku”, „Tygodnika Powszechnego, „Twórczości”, odkrywały przed polskim czytelnikiem inność prawosławia. Zebrane ukazały się w 1991 roku nakładem wydawnictwa „Anafora”. Obecne wydanie, przygotowane przez białostocki „Orthdruk”, zostało zmienione i poprawione. W odróżnieniu od wydania pierwszego, bardziej skupionego na problemach ikony, kładzie ono nacisk na analizę fenomenu prawosławia, fenomenu dostępnego jedynie w kontemplacji różnic. Szkice Nowosielskiego są więc próbą dotarcia do istoty wschodniego chrześcijaństwa, ukazującej się na tle kultury, mentalności i teologii Zachodu. Wszak nawet w owej biblijnej rozmowie impuls dotyczący poznania losów św. Jana wyszedł od apostoła Rzymu... „W wierności podstawowym zasadom tradycji trzeba się zdobyć na twórczą odwagę. Inaczej nie przekroczymy granicy zbożnej archeologii” – pisze autor o konieczności indywidualnej interpretacji kanonu ikonografii. Dzieła Nowosielskiego są bodaj najlepszą ilustracją tych zdań. Owa „twórcza odwaga” w ramach tradycji może być również metodologiczną deklaracją i cechą szczególną Nowosielskiego – teologa. (Nawiązującego swoją drogą do charyzmatu wschodniego ikonografa, wymagającego od autora obrazów sakralnych łączenia cech artysty i mistyka – wizjonera). W swych analizach Nowosielski na równoprawnych zasadach łączy dorobek wschodniej teologii, indywidualne intuicje i interpretację tradycji, nierzadko analizowanej narzędziami antropologii. Więcej informacji o charakterystycznej metodologii czy filozoficzno religijnej myśli Nowosielskiego mogłyby dostarczyć publikowane w ostatnich latach rozmowy czy krótki esej „Innego końca świata nie będzie”, nie włączony niestety do omawianego wyboru. (Zainteresowani czytelnicy mogą znaleźć go w „Znaku” nr 7/1994). 1 Rozszerzenie zbioru o owe elementy uczyniłoby go jeszcze bardziej nasyconym problemowo, być może zaciemniając wyłaniającą się w tym wydaniu strukturę. Oryginalne ujęcia problemów, jakie proponuje autor Inności prawosławia, posiadają jednak swe korzenie w jego filozoficzno religijnej myśli, dopełniają ją, a jednocześnie dzięki zarysowaniu jej najistotniejszych cech same zyskałyby na czytelności. Jak wspomniałem, pośród wielu problemów, których dotykają szkice Nowosielskiego, pośród tak charakterystycznych dla tego autora „leśnych ścieżek”, wyłania się najciekawszy być może i z pewnością główny problem tomu - tytułowe zagadnienie fenomenu inności chrześcijaństwa Wschodu. Kwestia to bliska zasadniczemu pytaniu: po co Wschód, czy w różnicach kulturowych rysujących się wewnątrz chrześcijaństwa możemy odnaleźć sens, który nie będzie tylko destrukcją jedności? Najistotniejsze różnice prawosławia i kościołów zachodnich skupiają się zdaniem autora na płaszczyźnie zewnętrznej: kultu i rytuału. One to, mimo iż wydają się różnicami drugorzędnymi, zawierają – jak pisze Nowosielski „istotne składniki struktur myślowych i mistycznych, równie ważne, a może i ważniejsze, aniżeli konstrukcje dogmatyczne i ich filozoficzna i spekulatywna podbudowa”. Uwaga skupiona na warstwie zewnętrznych różnic wynika również z podstawowej cechy aksjologicznej hierarchii Kościoła wschodniego, w której mistyka liturgiczna zawsze stała przed koniecznością organizacji świadomości wiernych na poziomie myślenia dyskursywnego. Z odmiennej w tej kwestii postawy Zachodu wynika ewoluowanie katolickiego i protestanckiego kultu w stronę maksymalnego uproszczenia i oczyszczenia zarówno warstwy przesłania teologicznego, jak i warstwy gestów symbolicznych. Zachód ucieka od mistyki liturgicznej w rozumieniu wschodnim, upatrując w niej groźbę kultywowania gestów magicznych. Co dla chrześcijan Zachodu wydaje się magią, w prawosławnych świątyniach jest odbierane zupełnie inaczej. Kościół Piotra dąży do racjonalizacji, uproszczenia liturgii, a w niej sakralizacji najprostszych codziennych gestów, jako próby uświęcenia świata. Kościół ap. Jana nie wkracza do świata świeckiego, lecz buduje w świątyni całkowicie odmienny świat sakralny, który ożywa w misterium liturgii. Szkice Nowosielskiego przynoszą jej analizę, na gruncie polskim jak dotąd najgłębszą i najbardziej odkrywczą. Posiłkując się antropologią autor Inności prawosławia widzi we wschodniej liturgii próbę oddziaływania psychofizycznego, wyraz poszukiwania i tęsknoty za transgresją. Ciąg modlitewnych aklamacji, akcja liturgiczna, współgranie światła, śpiewu, woni kadzideł, mają wprowadzać w stan „bycia” jako modlitwy, oddziaływać na wymykające się spekulacji intelektualnej warstwy świadomości. „Można to określić jako organizację zbiorowego przeżycia mistycznego” – podsumowuje autor, widząc w potrzebie owego przeżycia i jego poszukiwaniu jeden z najważniejszych elementów stanowiących o tytułowej „inności”. Owe zewnętrzne różnice, które jak się okazuje stają się najważniejszymi elementami kształtującymi świadomość czy raczej podświadomość prawosławia, Nowosielski objaśnia odmiennymi uwarunkowaniami rozwojowymi chrześcijaństwa na Wschodzie. Zetknęło się ono bowiem, w odróżnieniu od chrześcijaństwa zachodniego, z 2 uformowanymi i dojrzałymi religiami antycznymi, przejmując od nich struktury liturgiczne i obrzędowe. Dochodzimy do drugiej cechy stanowiącej o „inności” prawosławia. Jest nią według autora przenikanie się chrześcijaństwa Wschodu z elementami duchowego doświadczenia sąsiednich religii orientalnych, tak rażący zachodniego pielgrzyma swoisty synkretyzm. (Rewelacyjnym przykładem tego zjawiska jest wspomniany przez Nowosielskiego istniejący w prawosławiu „zakonspirowany kult Buddy”. Okazuje się, iż jeden ze świętych wschodniego kalendarza jest hinduskim księciem o faktograficznej i duchowej biografii Buddy). Ma to coś wspólnego z Ewangelicznym pokłonem magów, dzięki któremu postaci antycznych filozofów – Sokratesa, Platona, Arystotelesa, odziane w orientalne stroje trafiły na ścienne polichromie wielu wschodnich świątyń. W płaszczyźnie wewnętrznej, teologii i duchowego doświadczenia, Wschód chrześcijański owe antyczne i orientalne elementy po prostu ochrzcił. Opisywane „przenikanie się ze światem zgoła innych systemów religijnych” zdaniem Jerzego Nowosielskiego może być drogowskazem dla „Może prawdziwy i współczesnego chrześcijańskiego ekumenizmu. skuteczny ekumenizm – rozważa autor – ma szansę rozwoju dopiero po wzbogaceniu się o nowe doświadczenia, po pełniejszej asymilacji istotnych wartości wielkich religii światowych”. Nawet gdy przypuszczenie to przyjmiemy nieufnie, szkice Nowosielskiego mimowiednie ukazują jeszcze jedną ekumeniczną drogę. Jest nią kontemplacja inności. Stawianie wzajem piotrowego pytania o misję: „Panie, a co z tym?” - lub jak brzmi ono w innych przekładach: „Panie, a ten co?”. Wykorzystanie podziału, kiedyś separacji kościołów, jako okazji do pełniejszego odczytania tajemnicy doświadczenia Boga. 3