Święty Graal

Transkrypt

Święty Graal
Ekwipunek: test elementów grupy Shimano Saint’2009
Święty Graal
Ekstremalne kolarstwo to nie
rewia mody, ale to właśnie tu,
jak mało gdzie, liczy styl. I to nie
tylko styl jazdy.
P
ełną prezentację grupy umieściliśmy w numerze bB
#5/2008, dlatego tym razem zamieszczamy wrażenia z jazd testowych najciekawszych według
nas komponentów nowego Sainta. Zgodnie
z kampanią reklamową i hasłem „Find your flow”
postanowiliśmy sprawdzić, jak bardzo można
poczuć z nimi własny styl i przepłynąć daną trasę.
4x...
Z czterema tłoczkami japoński potentat eksperymentował już w późnych
latach 90. w linii XT. Na owe czasy najwyraźniej nie było jednak popytu na
takie rozwiązania i szybko zaniechano pomysłu. Obecnie, gdy świat kolarstwa
grawitacyjnego poczynił znaczny progres, riderzy wymagają od hebli, oprócz
sporej siły, skutecznej modulacji. System zero-jedynkowy był dobry, ale
w zamierzchłych czasach huckingu (takiej freeride’owej epoki kamienia łupanego). Zacisk o konstrukcji 4-tłoczkowej (tłoki o dwóch różnych wielkościach)
podwójnej średnicy i klamka Saint Servo Wave sparowane zostały z tarczą 180
mm (SM-RT79M). Tarcza o nowej konstrukcji, na dużym aluminiowym pająku,
według producenta ma zwiększyć trwałość okładzin (i tak jest, bo po kilkuset
kilometrach klocków jakby nie ubyło). Mocowana jest oczywiście na Center
Lock. Dostępne są także w rozmiarze 160 i 203 mm. Tarcze prezentują się
kapitalnie i, co ważne, są niezwykle sztywne, dzięki czemu na zakrętach nie
wpadają w rezonans i nie obcierają. Dźwignie mają możliwość regulacji skoku
i oddalenia klamki od kierownicy. Z tej drugiej nie musiałem korzystać ze względu na długie palce, pierwsza natomiast za pomocą śrubki Free Stroke pozwala
dopasować do własnych preferencji moment styku klocków i tarczy. Rewelacja.
Nawet wymagające zjazdy pokonywało się jakoś łatwiej, płynniej. Nie miało
znaczenia, czy był to trudny, kręty i techniczny odcinek, czy stroma ścianka. Nie
było problemów, by kontrolować rower w zmiennych warunkach pogodowych.
Nawet na długich zjazdach, przy częstym naciskaniu klamki, w zapasie pozostało
sporo mocy. Niewątpliwą zaletą jest także dobrze wyczuwalny moment łapania
tarczy przez zacisk. Połączenie bardzo dobrej modulacji (dzięki różnej wielkości
tłoczkom) ze sporą siłą drzemiącą w czterotłoczkowym zacisku zasługuje na
pochwałę. Jedyne, do czego można się przyczepić, to mocowanie klamki. Aby ją
założyć/zdjąć z kierownicy najpierw musimy zdjąć gripa. Chociaż dłużej nad tym
deliberując dochodzę do wniosku, że to mała niedogodność, bo przecież rzadko
wykonuje się tę czynność. Niepodważalny jest natomiast fakt, że z nowymi Saintami odnaleźliśmy własny styl jazdy na nowo.
Cena: 623 zł (komplet), masa hamulca zalanego: 342 g, tarcza 180 mm - 153 g
Piękna przerzutka i szybkie manetki
Zaczniemy od manetek. Poprzednia wersja (SL-M800) charakteryzowała się
tym, że prawa manetka miała krótkie cyngle i mogła być montowana tylko po
zewnętrznej stronie klamki (prawa miała dłuższą wajchę wrzucającą biegi i mogła
być montowana po obu stronach). Nowa wersja SL-M810 (266 g) daje możliwość
zamocowania zarówno po lewej, jak i prawej stronie zacisku klamki. Wszystko zależy od upodobań i hamulców, dlatego też posiadają jeszcze dodatkowo
dwupozycyjną regulację ustawienia, by idealnie dostroić je do własnego stylu.
100
bi ke Bo ar d # 7 l i pi e c 2009
Dźwignie są dłuższe niż w SL-M800, jednakże krótsze
od tych znanych z XTR-a czy XT. Zdecydowanie lepiej
układają się pod palcem niż SL-M800, poprawiony ergonomiczny kształt dźwigni jest zauważalny. Nowe manetki
charakteryzuje także RapidFire Plus i technologia „2-way
Release”. W połączeniu z RD-M810-GS wrzucanie biegów
na niższe odbywa się przy użyciu większego nacisku
na manetkę niż ma to miejsce w przypadku XTR-a czy
właśnie XT. Wpłynęło na to zwiększone napięcie sprężyny
prowadzącej i napinającej. Na uwagę zasługuje wyraźnie
wyczuwalny moment zmiany biegu. Czas reakcji przerzutki
na ruch manetki przy zrzucaniu jest błyskawiczny. Masa:
266 g, cena: 399 zł.
RD-M810-GS (248 g) - O ile od jej poprzedniczki biło
topornością, to przy tworzeniu wersji 2008 inżynierowie
Shimano wzięli chyba na warsztat rzeźby Fidiasza. Konstrukcja, jakżeby inaczej, oczywiście Shadow ze sprężyną
Top Normal. Wylightowana w porównaniu do poprzedniego modelu o - ni mniej, ni więcej - 100 g. Nie ma już
patentu z montowaniem przerzutki na oś piasty. W zamian
jest złoty łącznik, mocujący przerzutkę do haka ramy
(w przypadku stosowania Sainta z szosową kasetą należy
jednak z bólem serca się z nim rozstać). My na szczęście
mogliśmy cieszyć nim swoje oko. Tylny Święty jest jak
grecka rzeźba klasyczna. Idealnie zachowane proporcje
między siłą, muskulaturą, a stylem. Szerokość pantografu
górnego 29 i 32 mm, dolnego 29 i 54 mm sprawia, że
RD-M810 jest sztywna jak nieboszczyk, co przekłada się
na precyzję działania. Nawet w bardzo trudnym terenie nic
się nie tłukło, a co więcej - można było niemalże swobodnie zmieniać przełożenia. O ile hamulce i manetki mają
głównie wartości praktyczne, o tyle tylna święta przerzutka
zapewni także duchowe doznania. Krótko mówiąc: „Find
your flow”. Masa: 248 g, cena: 380 zł
Tekst: Wojtek Szlachta