Racjonalność neomesjanizmu

Transkrypt

Racjonalność neomesjanizmu
Racjonalność
neomesjanizmu
Błażej Skrzypulec
W
niedawnej dyskusji o posmoleńskim mesjanizmie uderzające jest
przekonanie wszystkich autorów
o racjonalności ich własnych stanowisk.
Krytycy mesjanizmu widzą w nim coś absurdalnego, czy to z powodu odejścia od
chrześcijańskiego uniwersalizmu (Memches
2011), czy też, ogólniej krytykując go za tworzenie metafizycznych fikcji (Szułdrzyński
2011; Szostkiewicz 2011). Z kolei broniący
mesjanizmu Wojciech Wencel (2010; 2011b)
twierdzi, że to jego adwersarze są oderwani od rzeczywistości i widzą świat przez
pryzmat nieracjonalnej, metafizycznej kategorii przypadku. Oczywiście na pytanie
o racjonalność mesjanizmu nie da się odpowiedzieć bez wykonania dwóch kroków: po
pierwsze, ustalenia, jakie są istotne składniki tego stanowiska, i − po drugie − przyjęcia
pewnego rozumienia samej racjonalności.
Te dwie kwestie będą głównym przedmiotem niniejszego tekstu.
Komorowski, czyli poziom zero
Trudno trafniej opisać stanowisko, które nie ma z mesjanizmem nic wspólnego,
niż zrobił to Wojciech Wencel (2010), ze-
110
Pressje 2012, teka 28
stawiając sławne stwierdzenie Bronisława Komorowskiego z wypowiedzą Nikołaja Nikołajewicza Nowosilcowa z Dziadów:
„«Woda ma to do siebie, że się zbiera
i stanowi zagrożenie, a potem spływa do
głównej rzeki i do Bałtyku» – mówi Komorowski o powodzi. «No i cóż w tym strasznego? – Wiosną idą chmury, Z chmury piorun wypada: – taki bieg natury» – powiada
Nowosilcow o rażeniu piorunem” (zob.
Mickiewicz 1955 III: 251).
Na gruncie takiego stanowiska zjawiska wyjaśniane są przez odwołanie do bezosobowych regularności obserwowanych
w przyrodzie. Dodatkowo opisany może być
także mechanizm, który w danych warunkach prowadzi do takiego a nie innego rezultatu. Za pomocą ogólnych zasad z pewnością trudno jest wyjaśnić jednostkowe
wystąpienia zjawisk, o których, jak można
przypuszczać, zadecydował splot bardzo
wielu czynników. Dlaczego woda przerwała
wały akurat w tym momencie w tym miejscu, dlaczego piorun uderzył dokładnie tam,
gdzie stała pewna osoba, dlaczego samolot
spadł dokładnie w tej minucie lotu? W takich sytuacjach pozostaje odwołać się do
„przypadku”, „prawdopodobieństwa” czy też
„braku wiedzy” na temat wszystkich istotnych zmiennych.
Według Wencla tego typu wizja świata
jest obrazą dla rozumu, natomiast dla jej
zwolenników jest ona z pewnością wyrazem rozsądku i racjonalności. Nie ulega
wątpliwości, że aby uzyskać stanowisko,
Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie
które można by określić jako mesjanistyczne, trzeba wykroczyć poza ten poziom zero.
Wykroczyć zarówno w sensie „dodać”, jak
i „popełnić wykroczenie” przeciwko zdrowemu rozsądkowi, który w powodzi widzi
tylko wodę, a w piorunach − wyładowania
elektryczne. W dalszej części tekstu omówię
cztery tego rodzaju wykroczenia. Pierwsze
trzy z nich łącznie charakteryzują neomesjanizm proponowany przez Wencla: przyjęcie wyjaśnień intencjonalnych, podwójne
kodowanie zjawisk oraz akceptacja radykalnej partykularności (zarówno w kontekście
indywidualnym, jak i zbiorowym). Czwarte
wykroczenie zostało opisane i przypisane
Janowi Pawłowi II przez Michała Łuczewskiego (2011a) i można je nazwać unikalnym
czynem. Pozwala ono uzyskać stanowisko
mesjanistyczne alternatywne wobec tego,
które proponuje Wencel. Zanim jednak do
tego przejdę, zajmę się omówieniem dwóch,
nie zawsze idących ze sobą w parze, rodzajów racjonalności.
Racjonalność teoretyczna i praktyczna
Pierwszy rodzaj racjonalności można
określić jako teoretyczną. Tym, co uznaje
się za racjonalne, są teorie wyjaśniające
zjawiska. Są one tym bardziej racjonalne,
im więcej wyjaśniają i w im prostszy sposób
to robią. Oczywiście, te dwa warunki − mocy
eksplanacyjnej oraz prostoty − niejednokrotnie wchodzą ze sobą w konflikt. Większa moc eksplanacyjna może być okupiona
mniejszą prostotą ze względu na rezygnację z pewnych idealizacji, założenie istnienia
dodatkowych kategorii obiektów itp., z kolei
dążenie do prostoty grozi ograniczeniem
zakresu zjawisk, które teoria jest w stanie
precyzyjnie wyjaśnić.
Druga racjonalność ma charakter praktyczny i dotyczy przede wszystkim skuteczności działań. Ponownie mamy tu do czynienia z dwoma komponentami – wielkością
celów oraz mobilizacją zasobów. Działanie
jest tym bardziej racjonalne, im osiąga większe cele przy mniejszym zużyciu posiadanych zasobów. Analogicznie jak w wypadku
racjonalności teoretycznej, te dwa elementy
mogą być wobec siebie przeciwstawne –
dążenie do realizacji wielkich celów może
wymagać niemożliwej do uzyskania liczby
zasobów, natomiast nadmierna oszczędność w gospodarowaniu zasobami może
udaremnić próby osiągnięcia czegokolwiek
doniosłego.
Wzrost racjonalności teoretycznej nie
musi korelować ze zwiększeniem się racjonalności praktycznej. Racjonalna teoria
może wręcz stanowić utrudnienie w realizacji skutecznych działań. Może na przykład
wskazywać, że osiągnięcie wielkich celów
jest mało prawdopodobne i tym samym
działać jako mechanizm samospełniającej
się przepowiedni, zniechęcający do starań
na rzecz ich realizacji. Podobnie dostosowanie teorii do potrzeb realizacji pewnego celu
może zmniejszyć racjonalność samej teorii,
sprawiając, że jej wyniki raczej służą mobilizacji do określonych, na przykład politycznych działań, a nie przedstawiają faktyczny
stan rzeczy.
Jak w odniesieniu do tych dwóch rodzajów racjonalności sytuuje się prezentowany przez Komorowskiego i Nowosilcowa
Racjonalność neomesjanizmu
111
poziom zero mesjanizmu? W odniesieniu
do racjonalności teoretycznej radzi sobie
średnio. Z pewnością stanowisko to dobrze
spełnia kryterium prostoty, dostarczając
eleganckiego wyjaśnienia, odwołującego
się do empirycznych regularności. Gorzej
mają się sprawy w wypadku mocy eksplanacyjnej – poziom zero zbywa żądanie
wyjaśnienia jednostkowych zjawisk odwołaniem do „przypadkowości” bądź „braku
wiedzy”. Nie uwzględnia również tych fenomenów, które są wynikiem intencjonalnych decyzji, niedopuszczając na przykład
możliwości, że samoloty czasami spadają
nie w wyniku przypadkowych usterek, lecz
za sprawą czyichś przemyślanych działań.
Podobny średni wynik stanowisko poziomu
zerowego osiąga w kontekście racjonalności praktycznej. Z pewnością rozpoznanie
empirycznych zależności może umożliwić sformułowanie różnorodnych celów,
na przykład zmniejszenia prawdopodobieństwa występowania niepożądanych
zjawisk, oraz ekonomiczne dysponowanie
zasobami prowadzącymi do ich realizacji.
Będą to jednak głównie cele praktyczno-techniczne, które mogą na różne sposoby
poprawić jakość życie, jednak raczej nie
będą postulować fundamentalnych zmian
o charakterze politycznym.
Wencel (2010) zarzuca właśnie poziomowi zero tego rodzaju „średniość”. Wyjątkowe, jednostkowe wydarzenia, które
powinny być traktowane jako najbardziej
doniosłe, nie są wyjaśnianie, lecz zbywa
się je nieracjonalnym odwołaniem do kategorii „przypadku”. Z kolei z perspektywy
racjonalności praktycznej umiarkowane
stanowisko zerowe prowadzi do „przekonania o końcu historii i bylejakości życia”,
w którym nie da się dokonać nic więcej, niż
na bieżąco naprawiać praktyczne skutki
technicznych usterek i przypadkowych błędów ludzkich.
112
Błażej Skrzypulec
Pierwsze wykroczenie: wyjaśnienia
intencjonalne
Rozróżnienie na wyjaśnienia intencjonalne i naukowe łączy się we współczesnej
filozofii z Richardem Swinburnem (2010).
Jego zdaniem ludzie dysponują dwoma
głównymi rodzajami wyjaśnień. Pierwsze
polegają na wyjaśnianiu przez odwołanie
się do ogólnych praw rządzących przyrodą
– są to wyjaśnienia naukowe. Wyjaśnienia
drugiego rodzaju polegają na podaniu motywów i celów osoby, która doprowadziła
do pewnego zdarzenia. Oczywiście te dwa
rodzaje wyjaśnień nie muszą się wykluczać
− jednocześnie prawdą może być to, że samolot spadł, ponieważ jego skrzydło rozpadło się pod wpływem pewnych sił fizycznych, jak również to, że katastrofa nastąpiła,
gdyż ktoś chciał, by samolot spadł, i dlatego
podłożył bombę, mając na celu zniszczenie
skrzydła.
Poszerzenia stanowiska poziomu zero
o wyjaśnienia intencjonalne dokonuje
w swoim tekście Michał Szułdrzyński (2011).
„W centrum wydarzeń z 10 kwietnia widzę
potworny chaos, śmiertelne błędy i zaniedbania, nie Zbawiciela. Widzę Smoleńsk
również metaforycznie, jako świadectwo
zakorzenienia Polski w świecie Wschodu,
gdzie w przeciwieństwie do biurokratycznej
kultury Zachodu lekceważy się procedury,
omija się przepisy, ignoruje się pisane przez
własnych rodaków prawo”.
Wyjątkowe, katastrofalne zdarzenie nie
jest już tylko wynikiem przypadku czy też
mało prawdopodobnego splotu różnorakich
czynników, ale także wynikiem intencjonalnych działań ludzi – na przykład ich decyzji
motywowanych lenistwem, wygodnictwem,
brakiem zaangażowania. Niewątpliwie, patrząc z perspektywy racjonalności, zarówno teoretycznej, jak i praktycznej, pierwsze wykroczenie stanowi pewien postęp
w stosunku do poziomu zero. Dopuszczając
− obok naukowych − wyjaśnienia intencjonalne, można wyjaśnić więcej, uwzględnia
się dodatkowe czynniki, jednocześnie nie
prowadząc do radykalnego wzrostu złożoności teorii. Podobnie z perspektywy praktycznej, planowanie działań, które biorą pod
Dla wyjaśnienia sukcesu myśliwskiego wprowadzano drugą, duchową włócznię
uwagę intencjonalne elementy rzeczywistości, może doprowadzić do sformułowania
bardziej ambitnych celów, związanych na
przykład ze zmianą mentalności obywateli,
co dla Szułdrzyńskiego jest jednym z warunków „naprawy państwa”.
Tego typu stanowisko wciąż może mieć
jednak problemy z wyjaśnieniem jednostkowych wystąpień zjawisk. Być może samolot
spadł w wyniku niedbalstwa i zaniedbań,
ale przecież w źle działającym państwie
najprawdopodobniej wiele lotów przygotowywanych jest w niedbały sposób, a jednak
w większości wypadków do katastrofy nie
dochodzi. Podobnie jak w wypadku poziomu
zero, pozostaje odwołanie się do przypadku i splotu wyjątkowych, choć nieznanych
czynników.
Drugie wykroczenie: podwójne kodowanie
Z jednostkowością zjawisk starają się
zmierzyć inni uczestnicy debaty o mesjanizmie, odwołując się do czegoś, co dla
racjonalności reprezentowanej przez Szułdrzyńskiego jest nie do zaakceptowania
– do metafizyki. Drugie wykroczenie poza
poziom zero przyjmuje zazwyczaj postać
podwójnego kodowania. W tym ujęciu zjawiska oprócz swoich zwyczajnych fizyczno-intencjonalnych przyczyn mają także
pewne dodatkowe znaczenie, którego nie
da się uchwycić metodami charakterystycznymi dla badań empirycznych. Oczywiście,
w obecnej sytuacji historyczno-społecznej
postulowanie takiego wymiaru rzeczywistości jest dla znacznej części populacji
wzorcowym wręcz przykładem odejścia od
racjonalności. Jednak w szerszej antropologicznej perspektywie podwójne kodowanie
może się wydawać raczej przykładem zdroworozsądkowego przekonania, charakterystycznego dla homo sapiens.
Doskonałym przykładem są tutaj klasyczne prace Edwarda Evansa-Pritcharda
(2008) na temat afrykańskiego ludu Azande.
Członkowie tego plemienia dostrzegali dwa
aspekty każdego jednostkowego zjawiska:
to, że tego rodzaju zdarzenia mają miejsce, i to, że takie zdarzenie miało miejsce
w danych partykularnych warunkach. Ten
pierwszy aspekt zdarzenia wyjaśniali przez
odwołanie do procesów empirycznych, ten
drugi − przez odwołanie do płaszczyzny
metafizycznej. Jeśli zawaliła się ściana budynku, to powodem tego zdarzenia były na
przykład owady, które przegryzły jej fundamenty, jednak fakt, że ściana runęła akurat
w tym momencie, że zabiła pewnego człowieka, mogło być karą za jego przewiny. Podobnie w czasie polowania zwierzę ginęło,
ponieważ włócznia myśliwego przebijała
jego ciało, jednakże myśliwi nie zawsze trafiają, a rany nie zawsze okazują się śmiertelne – dla wyjaśnienia partykularnego
sukcesu myśliwskiego wprowadzano drugą, duchową włócznię, która towarzyszyła
fizycznej broni.
Wśród uczestników neomesjanistycznej
debaty tego rodzaju drugiego wykroczenia
dokona zarówno Filip Memches (2011), jak
i Wojciech Wencel (2010). Zgodnie ze stanowiskiem pierwszego z nich, jednostkowe
zdarzenia znajdują wyjaśnienie przez odwołanie do chrześcijańskiej metafizyki. Z per-
Racjonalność neomesjanizmu
113
spektywy empirycznej katastrofa lotnicza
jest fizycznym zdarzeniem, które skutkuje
między innymi śmiercią osób znajdujących
się na pokładzie. Jednocześnie, patrząc
z płaszczyzny metafizycznej, śmierć nie jest
końcem ich egzystencji. Fakt, że akurat takie
nieszczęście dotknęło tych, a nie innych ludzi, właśnie w tym, a nie innym momencie,
z pewnością nie jest przypadkiem, lecz
raczej częścią Bożego planu zbawienia.
Wojciech Wencel czyni podobnie, z tym, że
konstruując płaszczyznę metafizyczną, odwołuje się w pierwszej kolejności do kategorii narodu: „Wypadek, w którym ginie elita
narodu, zmienia bieg historii, stając się wydarzeniem dziejowym, godnym własnej mitologii i interpretacji metafizycznej” (2010).
Również w tej perspektywie jednostkowa
katastrofa nie jest niczym przypadkowym,
lecz jest znakiem dla społeczności, mającym przebudzić jej członków i skłonić ich do
zejścia z błędnej drogi.
Choć obaj autorzy dokonali podwójnego wykroczenia poza poziom zero, są jak
najdalsi od osiągnięcia porozumienia. Dla
Memchesa neomesjanizm Wencla prowadzi
do neopogańskiego kultu śmierci, a Wencel
widzi w stanowisku Memchesa rodzaj eskapizmu. Na czym w takim razie polega różnica między przyjętymi przez nich opisami
podwójnego kodowania, która doprowadziła
do tak zaciętej polemiki?
Trzecie wykroczenie:
partykularność
radykalna
Podwójne kodowanie używane przez
Memchesa rządzi się ogólnymi, stałymi
prawami wyznaczonymi przez objawienie
i tradycję Kościoła. Śmierć zawsze oznacza
tu przejście do życia wiecznego, jej drugie
znaczenie wydaje się więc ostatecznie ustalone. Wprowadzanie zmian na płaszczyźnie
metafizycznej jest postrzegane jako coś po-
114
Błażej Skrzypulec
dejrzanego, prowadzącego od prawdy objawienia w kierunku herezji.
W neomesjanistycznym stanowisku
Wencla dokonuje się wyjście poza uporządkowany model podwójnego kodowania, które określam jako trzecie wykroczenie w kierunku radykalnej partykularności.
Jak pisze Wencel (2010): „Nic nie poradzę
na to, że Smoleńsk stał się centralnym
wydarzeniem mojego życia. Tak po prostu
jest”. Podobnie jak w koncepcji Alaina Ba-
Neomesjanim Wencla musi się
wydawać jakimś szaleństwem
bądź oszustwem
diou (2007), prawda przychodzi tutaj w jednostkowym, niespodziewanym zdarzeniu.
Nie istnieje dana wcześniej płaszczyzna
metafizyczna, która wyznaczałaby sposób,
w jaki należy rozumieć to unikalne zdarzenie, to raczej ono samo narzuca własną
interpretację, której nie sposób się oprzeć.
Doświadczenie tego rodzaju radykalnej
partykularności jest w znacznej mierze
niedyskursywne, nie da się go łatwo ująć
w prawa, które rządziły światem sprzed
wystąpienia tej anomalii, a niesiona przez
nią prawda może być zupełnie niezrozumiała dla tych, którzy nie doświadczyli zdarzenia równie głęboko.
Jeśli się przyjmuje, tak jak czyni to Memches, podwójne metafizyczne kodowanie,
a jednocześnie odrzuca istnienie radykalnie
partykularnych zjawisk, to prezentowany
przez Wencla neomesjanim musi się wydawać jakimś szaleństwem bądź oszustwem.
Z tej perspektywy postawienie metafizycznej interpretacji związanej z pewnym jednostkowym faktem ponad stabilnym systemem wypracowanym w ciągu wielu wieków
refleksji teologicznej może być jedynie wynikiem urojenia albo próbą skonstruowania
ideologicznej narracji.
Racjonalność metafizyki, racjonalność partykularności
Czy stanowisko Memchesa, który akceptuje podwójne kodowanie, lecz odrzuca
radykalną partykularność, jest bardziej racjonalne od stanowiska Wencla, który dokonuje jeszcze trzeciego wykroczenia? A czy
samo przyjęcie metafizycznego podwójnego
kodowania jest w większym stopniu rozumne niż zatrzymanie się na pierwszym wykroczeniu?
Status stanowiska przyjmującego podwójne kodowanie z perspektywy racjonalności teoretycznej jest raczej wątpliwy.
Z jednej strony, dodanie płaszczyzny metafizycznej do naukowych i intencjonalnych
wzorców eksplanacji umożliwia wyjaśnienie, dlaczego coś zdarzyło się dokładnie
w takim, a nie innym momencie, oraz
w takim, a nie innym miejscu. Wyjaśnienie
to zostaje jednak okupione dramatycznym
wzrostem złożoności teorii, która musi postulować istnienie dodatkowego poziomu
rzeczywistości, którego cech w dodatku nie
da się ustalić metodami empirycznymi.
Przychylniej można spojrzeć na drugie
wykroczenie, biorąc pod uwagę racjonalność praktyczną. Przyjęcie perspektywy
metafizycznej pozwala na sformułowanie
celów wykraczających poza usprawnienia
praktyczno-techniczne. Możliwe staje się na
przykład skonstruowanie projektów, które
podważają ideologiczne podstawy ustroju politycznego bądź ekonomicznego, albo
które postulują aksjologiczną czy religijną
odnowę społeczeństwa. Oczywiście bardziej
ambitne cele domagają się zazwyczaj większego nakładu środków, jednak metafizyczne narracje mają niejednokrotnie zdolność
do wywoływania mobilizacji zasobów na
niezwykle dużą skalę.
Wydaje się, że jeśli do podwójnego kodowania dodać jeszcze radykalną partyku-
larność, to racjonalność teoretyczna może
zostać w znacznej mierze utracona. Dodatkowy wzrost złożoności teorii związany
z przyjęciem nowej, szczególnej klasy zjawisk nie wiąże się ze zwiększeniem mocy
Mesjanizm to program odrzucenia racjonalności teoretycznej
na rzecz praktycznej
eksplanacyjnej. Prawda niesiona przez radykalnie partykularne zjawiska jest zrozumiała tylko dla tych, których owo zdarzenie
w szczególny sposób dotknęło, i jako taka
nie może być powszechnie przyjęta jako
wyjaśnienie. Natomiast z perspektywy racjonalności praktycznej trzecie wykroczenie
może jeszcze bardziej potęgować efekt, który pojawiał się już w wypadku podwójnego
kodowania. Doświadczenie unikalnego wydarzenia objawiającego prawdę pozwala na
sformułowanie celów o praktycznie dowolnej
skali, jak również na mobilizację każdej ilości zasobów, zarówno w wymiarze jednostkowym − w związku z radykalną przemianą
życia, jak i wspólnotowym − pod postacią
przebudzenia narodu. Wobec tego mesjanizm można potraktować jako program odrzucenia racjonalności teoretycznej na rzecz
maksymalizacji racjonalności praktycznej.
Nie jest to oczywiście program pozbawiony
ryzyka. Jeśli sformułuje się cel tak ambitny,
że jego realizacja nie jest możliwa mimo
maksymalnej mobilizacji zasobów, racjonalność praktyczna osiągnie zerowy poziom.
Czwarte wykroczenie: unikalny czyn
W opublikowanym w „Pressjach” tekście Mesjanizm dla mas Michał Łuczewski
(2011a) również dokonuje radykalnego wykroczenia, jednak ma ono inny charakter niż
wykroczenie Wencla, dopuszczającego radykalnie partykularne zdarzenia. Łuczewski
Racjonalność neomesjanizmu
115
interpretuje działania Jana Pawła II podczas
pierwszej pielgrzymki do Polski jako „bierzmowanie historii”, które uświęca dzieje narodu, nadając im nowy, metafizyczny sens.
Taki unikalny czyn wydaje się funkcjonować w sposób, który jest sprzeczny z mechanizmem działania radykalnie partykularnych zjawisk. W zwyczajny bieg zdarzeń
wkracza wyjątkowe wydarzenie, niosące ze
sobą nową, metafizyczną prawdę. W szczególny sposób dotyka ono pewnych osób bądź
zbiorowości, które rozumieją jego znaczenie
i na tej podstawie są gotowe dokonać wielkich czynów. Działanie przebiega tu od fragmentu rzeczywistości, w którym objawia
się anomalia, w kierunku podmiotów, które
w wyniku jej wystąpienia ulegają przemianie. Natomiast w wypadku unikalnego czynu
wektor działania wskazuje kierunek od podmiotu do zjawisk. Osoba dokonuje unikalnego działania, w wyniku którego wybrany
fragment rzeczywistość, na przykład historia narodu, nabiera nowego, metafizycznego
znaczenia. Następnie inne podmioty obecne w tej odmienionej rzeczywistości mogą
czerpać z niej nową, metafizyczną prawdę,
która również zaprasza je do realizacji wielkich celów.
Najprawdopodobniej nie ma logicznych
przeszkód, aby przyjąć stanowisko, które
dokonuje zarówno trzeciego, jak i czwartego wykroczenia, jak i takie, które odrzuca
radykalnie partykularne zjawiska na rzecz
unikalnych czynów. Jednakże z pewnych
względów, związanych z racjonalnością
praktyczną, czwarte wykroczenie może wydawać się lepszym wyborem niż przyjęcie
radykalnych partykularności. Jednostkowe
anomalie związane z trzecim wykroczeniem
są zazwyczaj odpowiednio mocno doświadczane tylko przez nielicznych, i to głównie
ich zasoby mogą być mobilizowane do realizacji wyznaczonych celów. Z kolei unikalny czyn, który wybiera nie grupę ludzi, lecz
116
Błażej Skrzypulec
przemienia fragment rzeczywistości, wydaje się bardziej egalitarny. Życie w przemienionej rzeczywistości jest doświadczeniem
wszystkich i każdy może za jego sprawą
włączyć się w dążenie do metafizycznie wyznaczonego wielkiego celu.
Racjonalność neomesjanizmu?
Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o racjonalność neomesjanizmu, trudno też raz na zawsze ustalić,
jakie cechy miałyby definiować tego typu
stanowisko. Opierając się na dokonanych
wyżej ustaleniach, neomesjanizm w ujęciu Wojeciecha Wencla charakteryzuje się
akceptacją trzech wykroczeń: przyjęciem
intencjonalnych wyjaśnień, podwójnego
kodowania oraz radykalnie partykularnych
zjawisk. Oczywiście, dla wielu osób takie
stanowisko będzie raczej wynaturzeniem
mesjanizmu, który, tak jak w koncepcji
Filipa Memchesa, powinien się ograniczać
tylko do dwóch pierwszych wykroczeń,
przyjmując ustabilizowaną płaszczyznę
metafizyczną bez partykularnych anomalii. Możliwe są także perspektywy, z punktu
widzenia których mesjanizm będzie opierał się raczej na czwartym, a nie na trzecim
wykroczeniu, lub takie, które będą przyjmowały zarówno radykalne partykularności, jak i unikalne czyny.
Jeśli chodzi o ocenę racjonalności, to
widać wyraźnie, że stanowiska mesjanistyczne porzucają racjonalność teoretyczną
na rzecz zwiększenia racjonalności praktycznej. Odległe od mesjanizmu stanowiska
z poziomu zero, także z uwzględnieniem
pierwszego wykroczenia poprzez dodanie
wyjaśnień intencjonalnych, są zdroworozsądkowe w popularnym znaczeniu tego słowa i ich racjonalność jest średnia, podobnie
jak średnio racjonalny jest sam zdrowy rozsądek. Radzą sobie nieźle zarówno z wyja-
śnianiem typowych zjawisk, jak i z realizacją
zwykłych celów. Z ich perspektywy dokonywanie dalszych wykroczeń jest absurdem
– dodają one do rzeczywistości dodatkową
metafizyczną płaszczyznę, której istnienie
jest uznawane za co najmniej wątpliwe.
Podwójne kodowanie, radykalne partykularności oraz unikalne czyny szkodzą
prostocie teorii, poszerzając ją o liczne pozaempiryczne elementy. Nie wydaje się przy
tym, aby rekompensowały to znacznym
wzrostem mocy eksplanacyjnej, czasem
wręcz, jak w wypadku trzeciego wykroczenia, mogą ją zmniejszać, wprowadzając
metafizyczną prawdę dostępną jedynie dla
nielicznych. Ich siła przejawia się natomiast
w sferze racjonalności praktycznej – na ich
gruncie można formułować narracje wyznaczające bardzo ambitne cele i mobilizujące wielkie ilości zasobów. W ich obrębie
trzecie wykroczenie wydaje się umożliwiać
formułowanie większych celów niż ograniczenie się do podwójnego kodowania, ale
jednocześnie zmniejszać zakres dostępnych zasobów. Wobec tego atrakcyjnym wyborem może się stać stanowisko dokonujące czwartego wykroczenia – dopuszczające
unikalne czyny, które osiąga dobre wyniki
zarówno w kwestii wyznaczania celów, jak
i organizowania zasobów.
Co dalej?
Spór Wojciecha Wencla z Filipem Memchesem analizuje też Marek Kaplita, tyle
że w perspektywie historii idei.
117