Racjonalność neomesjanizmu
Transkrypt
Racjonalność neomesjanizmu
Racjonalność neomesjanizmu Błażej Skrzypulec W niedawnej dyskusji o posmoleńskim mesjanizmie uderzające jest przekonanie wszystkich autorów o racjonalności ich własnych stanowisk. Krytycy mesjanizmu widzą w nim coś absurdalnego, czy to z powodu odejścia od chrześcijańskiego uniwersalizmu (Memches 2011), czy też, ogólniej krytykując go za tworzenie metafizycznych fikcji (Szułdrzyński 2011; Szostkiewicz 2011). Z kolei broniący mesjanizmu Wojciech Wencel (2010; 2011b) twierdzi, że to jego adwersarze są oderwani od rzeczywistości i widzą świat przez pryzmat nieracjonalnej, metafizycznej kategorii przypadku. Oczywiście na pytanie o racjonalność mesjanizmu nie da się odpowiedzieć bez wykonania dwóch kroków: po pierwsze, ustalenia, jakie są istotne składniki tego stanowiska, i − po drugie − przyjęcia pewnego rozumienia samej racjonalności. Te dwie kwestie będą głównym przedmiotem niniejszego tekstu. Komorowski, czyli poziom zero Trudno trafniej opisać stanowisko, które nie ma z mesjanizmem nic wspólnego, niż zrobił to Wojciech Wencel (2010), ze- 110 Pressje 2012, teka 28 stawiając sławne stwierdzenie Bronisława Komorowskiego z wypowiedzą Nikołaja Nikołajewicza Nowosilcowa z Dziadów: „«Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku» – mówi Komorowski o powodzi. «No i cóż w tym strasznego? – Wiosną idą chmury, Z chmury piorun wypada: – taki bieg natury» – powiada Nowosilcow o rażeniu piorunem” (zob. Mickiewicz 1955 III: 251). Na gruncie takiego stanowiska zjawiska wyjaśniane są przez odwołanie do bezosobowych regularności obserwowanych w przyrodzie. Dodatkowo opisany może być także mechanizm, który w danych warunkach prowadzi do takiego a nie innego rezultatu. Za pomocą ogólnych zasad z pewnością trudno jest wyjaśnić jednostkowe wystąpienia zjawisk, o których, jak można przypuszczać, zadecydował splot bardzo wielu czynników. Dlaczego woda przerwała wały akurat w tym momencie w tym miejscu, dlaczego piorun uderzył dokładnie tam, gdzie stała pewna osoba, dlaczego samolot spadł dokładnie w tej minucie lotu? W takich sytuacjach pozostaje odwołać się do „przypadku”, „prawdopodobieństwa” czy też „braku wiedzy” na temat wszystkich istotnych zmiennych. Według Wencla tego typu wizja świata jest obrazą dla rozumu, natomiast dla jej zwolenników jest ona z pewnością wyrazem rozsądku i racjonalności. Nie ulega wątpliwości, że aby uzyskać stanowisko, Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie które można by określić jako mesjanistyczne, trzeba wykroczyć poza ten poziom zero. Wykroczyć zarówno w sensie „dodać”, jak i „popełnić wykroczenie” przeciwko zdrowemu rozsądkowi, który w powodzi widzi tylko wodę, a w piorunach − wyładowania elektryczne. W dalszej części tekstu omówię cztery tego rodzaju wykroczenia. Pierwsze trzy z nich łącznie charakteryzują neomesjanizm proponowany przez Wencla: przyjęcie wyjaśnień intencjonalnych, podwójne kodowanie zjawisk oraz akceptacja radykalnej partykularności (zarówno w kontekście indywidualnym, jak i zbiorowym). Czwarte wykroczenie zostało opisane i przypisane Janowi Pawłowi II przez Michała Łuczewskiego (2011a) i można je nazwać unikalnym czynem. Pozwala ono uzyskać stanowisko mesjanistyczne alternatywne wobec tego, które proponuje Wencel. Zanim jednak do tego przejdę, zajmę się omówieniem dwóch, nie zawsze idących ze sobą w parze, rodzajów racjonalności. Racjonalność teoretyczna i praktyczna Pierwszy rodzaj racjonalności można określić jako teoretyczną. Tym, co uznaje się za racjonalne, są teorie wyjaśniające zjawiska. Są one tym bardziej racjonalne, im więcej wyjaśniają i w im prostszy sposób to robią. Oczywiście, te dwa warunki − mocy eksplanacyjnej oraz prostoty − niejednokrotnie wchodzą ze sobą w konflikt. Większa moc eksplanacyjna może być okupiona mniejszą prostotą ze względu na rezygnację z pewnych idealizacji, założenie istnienia dodatkowych kategorii obiektów itp., z kolei dążenie do prostoty grozi ograniczeniem zakresu zjawisk, które teoria jest w stanie precyzyjnie wyjaśnić. Druga racjonalność ma charakter praktyczny i dotyczy przede wszystkim skuteczności działań. Ponownie mamy tu do czynienia z dwoma komponentami – wielkością celów oraz mobilizacją zasobów. Działanie jest tym bardziej racjonalne, im osiąga większe cele przy mniejszym zużyciu posiadanych zasobów. Analogicznie jak w wypadku racjonalności teoretycznej, te dwa elementy mogą być wobec siebie przeciwstawne – dążenie do realizacji wielkich celów może wymagać niemożliwej do uzyskania liczby zasobów, natomiast nadmierna oszczędność w gospodarowaniu zasobami może udaremnić próby osiągnięcia czegokolwiek doniosłego. Wzrost racjonalności teoretycznej nie musi korelować ze zwiększeniem się racjonalności praktycznej. Racjonalna teoria może wręcz stanowić utrudnienie w realizacji skutecznych działań. Może na przykład wskazywać, że osiągnięcie wielkich celów jest mało prawdopodobne i tym samym działać jako mechanizm samospełniającej się przepowiedni, zniechęcający do starań na rzecz ich realizacji. Podobnie dostosowanie teorii do potrzeb realizacji pewnego celu może zmniejszyć racjonalność samej teorii, sprawiając, że jej wyniki raczej służą mobilizacji do określonych, na przykład politycznych działań, a nie przedstawiają faktyczny stan rzeczy. Jak w odniesieniu do tych dwóch rodzajów racjonalności sytuuje się prezentowany przez Komorowskiego i Nowosilcowa Racjonalność neomesjanizmu 111 poziom zero mesjanizmu? W odniesieniu do racjonalności teoretycznej radzi sobie średnio. Z pewnością stanowisko to dobrze spełnia kryterium prostoty, dostarczając eleganckiego wyjaśnienia, odwołującego się do empirycznych regularności. Gorzej mają się sprawy w wypadku mocy eksplanacyjnej – poziom zero zbywa żądanie wyjaśnienia jednostkowych zjawisk odwołaniem do „przypadkowości” bądź „braku wiedzy”. Nie uwzględnia również tych fenomenów, które są wynikiem intencjonalnych decyzji, niedopuszczając na przykład możliwości, że samoloty czasami spadają nie w wyniku przypadkowych usterek, lecz za sprawą czyichś przemyślanych działań. Podobny średni wynik stanowisko poziomu zerowego osiąga w kontekście racjonalności praktycznej. Z pewnością rozpoznanie empirycznych zależności może umożliwić sformułowanie różnorodnych celów, na przykład zmniejszenia prawdopodobieństwa występowania niepożądanych zjawisk, oraz ekonomiczne dysponowanie zasobami prowadzącymi do ich realizacji. Będą to jednak głównie cele praktyczno-techniczne, które mogą na różne sposoby poprawić jakość życie, jednak raczej nie będą postulować fundamentalnych zmian o charakterze politycznym. Wencel (2010) zarzuca właśnie poziomowi zero tego rodzaju „średniość”. Wyjątkowe, jednostkowe wydarzenia, które powinny być traktowane jako najbardziej doniosłe, nie są wyjaśnianie, lecz zbywa się je nieracjonalnym odwołaniem do kategorii „przypadku”. Z kolei z perspektywy racjonalności praktycznej umiarkowane stanowisko zerowe prowadzi do „przekonania o końcu historii i bylejakości życia”, w którym nie da się dokonać nic więcej, niż na bieżąco naprawiać praktyczne skutki technicznych usterek i przypadkowych błędów ludzkich. 112 Błażej Skrzypulec Pierwsze wykroczenie: wyjaśnienia intencjonalne Rozróżnienie na wyjaśnienia intencjonalne i naukowe łączy się we współczesnej filozofii z Richardem Swinburnem (2010). Jego zdaniem ludzie dysponują dwoma głównymi rodzajami wyjaśnień. Pierwsze polegają na wyjaśnianiu przez odwołanie się do ogólnych praw rządzących przyrodą – są to wyjaśnienia naukowe. Wyjaśnienia drugiego rodzaju polegają na podaniu motywów i celów osoby, która doprowadziła do pewnego zdarzenia. Oczywiście te dwa rodzaje wyjaśnień nie muszą się wykluczać − jednocześnie prawdą może być to, że samolot spadł, ponieważ jego skrzydło rozpadło się pod wpływem pewnych sił fizycznych, jak również to, że katastrofa nastąpiła, gdyż ktoś chciał, by samolot spadł, i dlatego podłożył bombę, mając na celu zniszczenie skrzydła. Poszerzenia stanowiska poziomu zero o wyjaśnienia intencjonalne dokonuje w swoim tekście Michał Szułdrzyński (2011). „W centrum wydarzeń z 10 kwietnia widzę potworny chaos, śmiertelne błędy i zaniedbania, nie Zbawiciela. Widzę Smoleńsk również metaforycznie, jako świadectwo zakorzenienia Polski w świecie Wschodu, gdzie w przeciwieństwie do biurokratycznej kultury Zachodu lekceważy się procedury, omija się przepisy, ignoruje się pisane przez własnych rodaków prawo”. Wyjątkowe, katastrofalne zdarzenie nie jest już tylko wynikiem przypadku czy też mało prawdopodobnego splotu różnorakich czynników, ale także wynikiem intencjonalnych działań ludzi – na przykład ich decyzji motywowanych lenistwem, wygodnictwem, brakiem zaangażowania. Niewątpliwie, patrząc z perspektywy racjonalności, zarówno teoretycznej, jak i praktycznej, pierwsze wykroczenie stanowi pewien postęp w stosunku do poziomu zero. Dopuszczając − obok naukowych − wyjaśnienia intencjonalne, można wyjaśnić więcej, uwzględnia się dodatkowe czynniki, jednocześnie nie prowadząc do radykalnego wzrostu złożoności teorii. Podobnie z perspektywy praktycznej, planowanie działań, które biorą pod Dla wyjaśnienia sukcesu myśliwskiego wprowadzano drugą, duchową włócznię uwagę intencjonalne elementy rzeczywistości, może doprowadzić do sformułowania bardziej ambitnych celów, związanych na przykład ze zmianą mentalności obywateli, co dla Szułdrzyńskiego jest jednym z warunków „naprawy państwa”. Tego typu stanowisko wciąż może mieć jednak problemy z wyjaśnieniem jednostkowych wystąpień zjawisk. Być może samolot spadł w wyniku niedbalstwa i zaniedbań, ale przecież w źle działającym państwie najprawdopodobniej wiele lotów przygotowywanych jest w niedbały sposób, a jednak w większości wypadków do katastrofy nie dochodzi. Podobnie jak w wypadku poziomu zero, pozostaje odwołanie się do przypadku i splotu wyjątkowych, choć nieznanych czynników. Drugie wykroczenie: podwójne kodowanie Z jednostkowością zjawisk starają się zmierzyć inni uczestnicy debaty o mesjanizmie, odwołując się do czegoś, co dla racjonalności reprezentowanej przez Szułdrzyńskiego jest nie do zaakceptowania – do metafizyki. Drugie wykroczenie poza poziom zero przyjmuje zazwyczaj postać podwójnego kodowania. W tym ujęciu zjawiska oprócz swoich zwyczajnych fizyczno-intencjonalnych przyczyn mają także pewne dodatkowe znaczenie, którego nie da się uchwycić metodami charakterystycznymi dla badań empirycznych. Oczywiście, w obecnej sytuacji historyczno-społecznej postulowanie takiego wymiaru rzeczywistości jest dla znacznej części populacji wzorcowym wręcz przykładem odejścia od racjonalności. Jednak w szerszej antropologicznej perspektywie podwójne kodowanie może się wydawać raczej przykładem zdroworozsądkowego przekonania, charakterystycznego dla homo sapiens. Doskonałym przykładem są tutaj klasyczne prace Edwarda Evansa-Pritcharda (2008) na temat afrykańskiego ludu Azande. Członkowie tego plemienia dostrzegali dwa aspekty każdego jednostkowego zjawiska: to, że tego rodzaju zdarzenia mają miejsce, i to, że takie zdarzenie miało miejsce w danych partykularnych warunkach. Ten pierwszy aspekt zdarzenia wyjaśniali przez odwołanie do procesów empirycznych, ten drugi − przez odwołanie do płaszczyzny metafizycznej. Jeśli zawaliła się ściana budynku, to powodem tego zdarzenia były na przykład owady, które przegryzły jej fundamenty, jednak fakt, że ściana runęła akurat w tym momencie, że zabiła pewnego człowieka, mogło być karą za jego przewiny. Podobnie w czasie polowania zwierzę ginęło, ponieważ włócznia myśliwego przebijała jego ciało, jednakże myśliwi nie zawsze trafiają, a rany nie zawsze okazują się śmiertelne – dla wyjaśnienia partykularnego sukcesu myśliwskiego wprowadzano drugą, duchową włócznię, która towarzyszyła fizycznej broni. Wśród uczestników neomesjanistycznej debaty tego rodzaju drugiego wykroczenia dokona zarówno Filip Memches (2011), jak i Wojciech Wencel (2010). Zgodnie ze stanowiskiem pierwszego z nich, jednostkowe zdarzenia znajdują wyjaśnienie przez odwołanie do chrześcijańskiej metafizyki. Z per- Racjonalność neomesjanizmu 113 spektywy empirycznej katastrofa lotnicza jest fizycznym zdarzeniem, które skutkuje między innymi śmiercią osób znajdujących się na pokładzie. Jednocześnie, patrząc z płaszczyzny metafizycznej, śmierć nie jest końcem ich egzystencji. Fakt, że akurat takie nieszczęście dotknęło tych, a nie innych ludzi, właśnie w tym, a nie innym momencie, z pewnością nie jest przypadkiem, lecz raczej częścią Bożego planu zbawienia. Wojciech Wencel czyni podobnie, z tym, że konstruując płaszczyznę metafizyczną, odwołuje się w pierwszej kolejności do kategorii narodu: „Wypadek, w którym ginie elita narodu, zmienia bieg historii, stając się wydarzeniem dziejowym, godnym własnej mitologii i interpretacji metafizycznej” (2010). Również w tej perspektywie jednostkowa katastrofa nie jest niczym przypadkowym, lecz jest znakiem dla społeczności, mającym przebudzić jej członków i skłonić ich do zejścia z błędnej drogi. Choć obaj autorzy dokonali podwójnego wykroczenia poza poziom zero, są jak najdalsi od osiągnięcia porozumienia. Dla Memchesa neomesjanizm Wencla prowadzi do neopogańskiego kultu śmierci, a Wencel widzi w stanowisku Memchesa rodzaj eskapizmu. Na czym w takim razie polega różnica między przyjętymi przez nich opisami podwójnego kodowania, która doprowadziła do tak zaciętej polemiki? Trzecie wykroczenie: partykularność radykalna Podwójne kodowanie używane przez Memchesa rządzi się ogólnymi, stałymi prawami wyznaczonymi przez objawienie i tradycję Kościoła. Śmierć zawsze oznacza tu przejście do życia wiecznego, jej drugie znaczenie wydaje się więc ostatecznie ustalone. Wprowadzanie zmian na płaszczyźnie metafizycznej jest postrzegane jako coś po- 114 Błażej Skrzypulec dejrzanego, prowadzącego od prawdy objawienia w kierunku herezji. W neomesjanistycznym stanowisku Wencla dokonuje się wyjście poza uporządkowany model podwójnego kodowania, które określam jako trzecie wykroczenie w kierunku radykalnej partykularności. Jak pisze Wencel (2010): „Nic nie poradzę na to, że Smoleńsk stał się centralnym wydarzeniem mojego życia. Tak po prostu jest”. Podobnie jak w koncepcji Alaina Ba- Neomesjanim Wencla musi się wydawać jakimś szaleństwem bądź oszustwem diou (2007), prawda przychodzi tutaj w jednostkowym, niespodziewanym zdarzeniu. Nie istnieje dana wcześniej płaszczyzna metafizyczna, która wyznaczałaby sposób, w jaki należy rozumieć to unikalne zdarzenie, to raczej ono samo narzuca własną interpretację, której nie sposób się oprzeć. Doświadczenie tego rodzaju radykalnej partykularności jest w znacznej mierze niedyskursywne, nie da się go łatwo ująć w prawa, które rządziły światem sprzed wystąpienia tej anomalii, a niesiona przez nią prawda może być zupełnie niezrozumiała dla tych, którzy nie doświadczyli zdarzenia równie głęboko. Jeśli się przyjmuje, tak jak czyni to Memches, podwójne metafizyczne kodowanie, a jednocześnie odrzuca istnienie radykalnie partykularnych zjawisk, to prezentowany przez Wencla neomesjanim musi się wydawać jakimś szaleństwem bądź oszustwem. Z tej perspektywy postawienie metafizycznej interpretacji związanej z pewnym jednostkowym faktem ponad stabilnym systemem wypracowanym w ciągu wielu wieków refleksji teologicznej może być jedynie wynikiem urojenia albo próbą skonstruowania ideologicznej narracji. Racjonalność metafizyki, racjonalność partykularności Czy stanowisko Memchesa, który akceptuje podwójne kodowanie, lecz odrzuca radykalną partykularność, jest bardziej racjonalne od stanowiska Wencla, który dokonuje jeszcze trzeciego wykroczenia? A czy samo przyjęcie metafizycznego podwójnego kodowania jest w większym stopniu rozumne niż zatrzymanie się na pierwszym wykroczeniu? Status stanowiska przyjmującego podwójne kodowanie z perspektywy racjonalności teoretycznej jest raczej wątpliwy. Z jednej strony, dodanie płaszczyzny metafizycznej do naukowych i intencjonalnych wzorców eksplanacji umożliwia wyjaśnienie, dlaczego coś zdarzyło się dokładnie w takim, a nie innym momencie, oraz w takim, a nie innym miejscu. Wyjaśnienie to zostaje jednak okupione dramatycznym wzrostem złożoności teorii, która musi postulować istnienie dodatkowego poziomu rzeczywistości, którego cech w dodatku nie da się ustalić metodami empirycznymi. Przychylniej można spojrzeć na drugie wykroczenie, biorąc pod uwagę racjonalność praktyczną. Przyjęcie perspektywy metafizycznej pozwala na sformułowanie celów wykraczających poza usprawnienia praktyczno-techniczne. Możliwe staje się na przykład skonstruowanie projektów, które podważają ideologiczne podstawy ustroju politycznego bądź ekonomicznego, albo które postulują aksjologiczną czy religijną odnowę społeczeństwa. Oczywiście bardziej ambitne cele domagają się zazwyczaj większego nakładu środków, jednak metafizyczne narracje mają niejednokrotnie zdolność do wywoływania mobilizacji zasobów na niezwykle dużą skalę. Wydaje się, że jeśli do podwójnego kodowania dodać jeszcze radykalną partyku- larność, to racjonalność teoretyczna może zostać w znacznej mierze utracona. Dodatkowy wzrost złożoności teorii związany z przyjęciem nowej, szczególnej klasy zjawisk nie wiąże się ze zwiększeniem mocy Mesjanizm to program odrzucenia racjonalności teoretycznej na rzecz praktycznej eksplanacyjnej. Prawda niesiona przez radykalnie partykularne zjawiska jest zrozumiała tylko dla tych, których owo zdarzenie w szczególny sposób dotknęło, i jako taka nie może być powszechnie przyjęta jako wyjaśnienie. Natomiast z perspektywy racjonalności praktycznej trzecie wykroczenie może jeszcze bardziej potęgować efekt, który pojawiał się już w wypadku podwójnego kodowania. Doświadczenie unikalnego wydarzenia objawiającego prawdę pozwala na sformułowanie celów o praktycznie dowolnej skali, jak również na mobilizację każdej ilości zasobów, zarówno w wymiarze jednostkowym − w związku z radykalną przemianą życia, jak i wspólnotowym − pod postacią przebudzenia narodu. Wobec tego mesjanizm można potraktować jako program odrzucenia racjonalności teoretycznej na rzecz maksymalizacji racjonalności praktycznej. Nie jest to oczywiście program pozbawiony ryzyka. Jeśli sformułuje się cel tak ambitny, że jego realizacja nie jest możliwa mimo maksymalnej mobilizacji zasobów, racjonalność praktyczna osiągnie zerowy poziom. Czwarte wykroczenie: unikalny czyn W opublikowanym w „Pressjach” tekście Mesjanizm dla mas Michał Łuczewski (2011a) również dokonuje radykalnego wykroczenia, jednak ma ono inny charakter niż wykroczenie Wencla, dopuszczającego radykalnie partykularne zdarzenia. Łuczewski Racjonalność neomesjanizmu 115 interpretuje działania Jana Pawła II podczas pierwszej pielgrzymki do Polski jako „bierzmowanie historii”, które uświęca dzieje narodu, nadając im nowy, metafizyczny sens. Taki unikalny czyn wydaje się funkcjonować w sposób, który jest sprzeczny z mechanizmem działania radykalnie partykularnych zjawisk. W zwyczajny bieg zdarzeń wkracza wyjątkowe wydarzenie, niosące ze sobą nową, metafizyczną prawdę. W szczególny sposób dotyka ono pewnych osób bądź zbiorowości, które rozumieją jego znaczenie i na tej podstawie są gotowe dokonać wielkich czynów. Działanie przebiega tu od fragmentu rzeczywistości, w którym objawia się anomalia, w kierunku podmiotów, które w wyniku jej wystąpienia ulegają przemianie. Natomiast w wypadku unikalnego czynu wektor działania wskazuje kierunek od podmiotu do zjawisk. Osoba dokonuje unikalnego działania, w wyniku którego wybrany fragment rzeczywistość, na przykład historia narodu, nabiera nowego, metafizycznego znaczenia. Następnie inne podmioty obecne w tej odmienionej rzeczywistości mogą czerpać z niej nową, metafizyczną prawdę, która również zaprasza je do realizacji wielkich celów. Najprawdopodobniej nie ma logicznych przeszkód, aby przyjąć stanowisko, które dokonuje zarówno trzeciego, jak i czwartego wykroczenia, jak i takie, które odrzuca radykalnie partykularne zjawiska na rzecz unikalnych czynów. Jednakże z pewnych względów, związanych z racjonalnością praktyczną, czwarte wykroczenie może wydawać się lepszym wyborem niż przyjęcie radykalnych partykularności. Jednostkowe anomalie związane z trzecim wykroczeniem są zazwyczaj odpowiednio mocno doświadczane tylko przez nielicznych, i to głównie ich zasoby mogą być mobilizowane do realizacji wyznaczonych celów. Z kolei unikalny czyn, który wybiera nie grupę ludzi, lecz 116 Błażej Skrzypulec przemienia fragment rzeczywistości, wydaje się bardziej egalitarny. Życie w przemienionej rzeczywistości jest doświadczeniem wszystkich i każdy może za jego sprawą włączyć się w dążenie do metafizycznie wyznaczonego wielkiego celu. Racjonalność neomesjanizmu? Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o racjonalność neomesjanizmu, trudno też raz na zawsze ustalić, jakie cechy miałyby definiować tego typu stanowisko. Opierając się na dokonanych wyżej ustaleniach, neomesjanizm w ujęciu Wojeciecha Wencla charakteryzuje się akceptacją trzech wykroczeń: przyjęciem intencjonalnych wyjaśnień, podwójnego kodowania oraz radykalnie partykularnych zjawisk. Oczywiście, dla wielu osób takie stanowisko będzie raczej wynaturzeniem mesjanizmu, który, tak jak w koncepcji Filipa Memchesa, powinien się ograniczać tylko do dwóch pierwszych wykroczeń, przyjmując ustabilizowaną płaszczyznę metafizyczną bez partykularnych anomalii. Możliwe są także perspektywy, z punktu widzenia których mesjanizm będzie opierał się raczej na czwartym, a nie na trzecim wykroczeniu, lub takie, które będą przyjmowały zarówno radykalne partykularności, jak i unikalne czyny. Jeśli chodzi o ocenę racjonalności, to widać wyraźnie, że stanowiska mesjanistyczne porzucają racjonalność teoretyczną na rzecz zwiększenia racjonalności praktycznej. Odległe od mesjanizmu stanowiska z poziomu zero, także z uwzględnieniem pierwszego wykroczenia poprzez dodanie wyjaśnień intencjonalnych, są zdroworozsądkowe w popularnym znaczeniu tego słowa i ich racjonalność jest średnia, podobnie jak średnio racjonalny jest sam zdrowy rozsądek. Radzą sobie nieźle zarówno z wyja- śnianiem typowych zjawisk, jak i z realizacją zwykłych celów. Z ich perspektywy dokonywanie dalszych wykroczeń jest absurdem – dodają one do rzeczywistości dodatkową metafizyczną płaszczyznę, której istnienie jest uznawane za co najmniej wątpliwe. Podwójne kodowanie, radykalne partykularności oraz unikalne czyny szkodzą prostocie teorii, poszerzając ją o liczne pozaempiryczne elementy. Nie wydaje się przy tym, aby rekompensowały to znacznym wzrostem mocy eksplanacyjnej, czasem wręcz, jak w wypadku trzeciego wykroczenia, mogą ją zmniejszać, wprowadzając metafizyczną prawdę dostępną jedynie dla nielicznych. Ich siła przejawia się natomiast w sferze racjonalności praktycznej – na ich gruncie można formułować narracje wyznaczające bardzo ambitne cele i mobilizujące wielkie ilości zasobów. W ich obrębie trzecie wykroczenie wydaje się umożliwiać formułowanie większych celów niż ograniczenie się do podwójnego kodowania, ale jednocześnie zmniejszać zakres dostępnych zasobów. Wobec tego atrakcyjnym wyborem może się stać stanowisko dokonujące czwartego wykroczenia – dopuszczające unikalne czyny, które osiąga dobre wyniki zarówno w kwestii wyznaczania celów, jak i organizowania zasobów. Co dalej? Spór Wojciecha Wencla z Filipem Memchesem analizuje też Marek Kaplita, tyle że w perspektywie historii idei. 117