Szczegółowa relacja ze spotkania
Transkrypt
Szczegółowa relacja ze spotkania
Spotkanie Klubu Pochwała Inteligencji – Ad fontes – debata o powrocie do źródeł 3 listopada 2016 Spotkanie było okazją do powrotu do źródeł, w tym do źródeł logo Klubu, czyli alegorii jedności obywatelskiej. Przypomina nam ona, w jakim stopniu pałac w Wilanowie jest jednym wielkim wspomnieniem kultury klasycznej. Pałac w Wilanowie jest pełen symboliki nawiązującej do kultury klasycznej. Król Jan III Sobieski i jego epoka, która stworzyła nasze życie rodzinne, społeczne i naszą kulturę życia politycznego. Praca programu Pochwała Inteligencji jest przesycona potrzebą powrotu kultury do źródeł, do kultury klasycznej, którą rozumiemy jako ideał jedności prawdy, dobra i piękna. Ten ideał stanowi wyzwanie dla naszej kultury, która w czasach ponowoczesności z nim zerwała. Referat wprowadzający wygłosiła p. Anna Wojciechowska, która stale przychodzi na spotkania Klubu i podczas dyskusji często wprowadza uczestników w świat kultury klasycznej. Tytuł referatu to „Ad fontes – debata o powrocie do źródeł”. Pani Anna Wojciechowska jest absolwentką filologii klasycznej UW. Uczy przedmiotów klasycznych – języka łacińskiego i kultury antycznej, kultury śródziemnomorskiej oraz języka starogreckiego w XI LO im. M. Reja w Warszawie – w klasie o profilu klasycznym. Współpracuje z Wydziałem Artes Liberales UW, Komitetem Olimpiady Języka Łacińskiego, Centralną Komisją Egzaminacyjną. Prawie co roku wyjeżdża ze uczniami klas klasycznych na wycieczkę naukową do Rzymu. W swoim liceum propaguje nauczanie retoryki. Nieoficjalny, prowokujący podtytuł do poruszanego tematu, zaproponowany przez autorkę referatu, mógłby brzmieć: czy Polacy staną się nieokrzesanymi barbarzyńcami Europy bez kultury klasycznej? Oczywiście jest to nawiązanie do Herberta, który wspominając swojego nauczyciela łaciny, nazywanego Grzesiem, mówił: (luźny cytat) „jeśli kiedyś pojedziecie, może w orszaku prokonsula do Rzymu, żebyście się nie pętali po stolicy cezarów jak nieokrzesani barbarzyńcy". To jednak może nam grozić bez łaciny i bez antyku. W przeszłości łaciny uczono się z wielu powodów. Sięgając do czasów średniowiecza, można powiedzieć, że zawsze wtedy, gdy łacina miała odejść do lamusa, pojawiały się powody, by jej tam nie odsyłać. Na początku renesansu odkryto dziedzictwo naukowe antyku. Wcześniej uczono się łaciny, aby dobrze mówić i pisać we własnym języku. A później zaczęto „czytać antyk”, żeby myśleć i rozumować. Na czele szeregu popularnych, starożytnych autorów stał Cyceron. Stopniowo pojawiali się kolejni, najpierw łacińscy, a potem greccy. W ten sposób dokonał się pewien wybór kanonu, 1 podobny do wyboru lektur w języku narodowym. Teksty wybranych autorów, czytane w oryginale, pokazywały pewien świat – świat starożytny pokazywany jako kolebka naszych idei. Właściwie w szkołach jest tak do dziś wszędzie, tylko nie w Polsce. W naszym kraju tylko 3% młodzieży uczy się łaciny, choć ta statystyka nie uwzględnia tych, którzy uczą się prywatnie. Nie prowadzi się żadnych poważnych badań, które pokazywałyby, jakie są konsekwencje nauki języka łacińskiego i kultury antycznej. Zagraniczne badania dotyczą przede wszystkim języka łacińskiego, podczas gdy nas interesowałby też wpływ kultury antycznej. Jeśli chodzi o samą polszczyznę, to, zdaniem Zygmunta Kubiaka, bardzo wiele zawdzięcza ona łacinie – zwięzłość, racjonalizm, dyscyplinę intelektualną. W oparciu o nią został stworzony język literacki, dlatego warto wracać do tego, co było źródłem. Wzory powinniśmy czerpać z Europy, w której unika się odchodzenia od łaciny. Przykładowo, we Włoszech reforma edukacji, ograniczająca liczbę godzin lekcyjnych poświęconych łacinie, sprawiła, że naukę i egzaminowanie przejęły szkoły prywatne. Pracodawcy chętniej zatrudniają osoby, które legitymują się egzaminem z tego języka. Tymczasem, jak powiedział w 1958 roku Paweł Hertz, wychowanek gimnazjum im. Mikołaja Reja: „Jesteśmy najbardziej łacińskim spośród narodów tej części Europy, w której nas los osadził”. Kiedy Hertz był młodym człowiekiem, wydawało mu się, że łacina i antyk przenika cały świat, w którym żył. Nie trzeba było mieć wykształcenia klasycznego, żeby obcować z nią za pan brat. Jej znajomość, która była dostępna wszystkim, którzy uczyli się w szkołach, zrównywała, a nie wyodrębniała. Potem Hertz podaje trzy sentencje. Pierwsza to: „Macte animo!”, dewiza jego gimnazjum, tłumaczona jako „Śmiało!”. Druga, to dobrze znana z cokołu rzeźby Chrystusa z kościoła na Krakowskim Przedmieściu „Sursum corda” – „W górę serca”. Trzecia, z gmachu resursy obywatelskiej – „Res sacra miser” – „Biedny jest rzeczą świętą”. Hertz twierdzi, że te trzy zasady sumują się w największe dobro naszej cywilizacji. Dążymy ku rzeczom wzniosłym (Macte animo!), nie tracimy ducha w drodze (Sursum corda) i odnosząc sukces, nie zapominamy o tych, którym szczęście nie dopisało (Res sacra miser). Cycerońska definicja kultury kazała ją rozumieć jako uprawianie ducha w celu kształtowania i doskonalenia wartości ludzkiego umysłu, korzystnych dla całej społeczności. Współczesne definicje są nieco inne. Kładą one nacisk na przekazywanie następnym pokoleniom wartości, cennych dla rozwoju społeczności. Gdyby zapytać o te wartości człowieka myślącego, potrafiłby on wskazać wiele elementów europejskiego depozytu kulturowego, którego szczególną częścią jest antyk grecko-rzymski. W Europie, w Polsce bez elementarnej znajomości antyku trudno zrozumieć specyfikę kultury narodowej. W przypadku Polski ogromne znaczenie ma latinitas – łacińskość, rzymskość – poczucie przynależności do 2 świata łacińskiego – do świata, który wybraliśmy. Przez kolejne lata od momentu, gdy skierowaliśmy się na zachód, kształtowało się przekonanie, że Rzeczpospolita jest najdoskonalszym wcieleniem rzymskiej idei republikańskiej. To był jeden z fundamentów naszej tożsamości narodowej. Łacina służyła do przekazu tych wartości i była używana do XVIII wieku, a przywiązaniu do niej świadczy niepowodzenie prób zastąpienia jej językiem francuskim jako językiem administracyjnym w zaborze austriackim. Łacina jest nośnikiem prawa, myśli filozoficznej, cnót obywatelskich, tradycji, literatury, sztuki, obyczajów, kluczem umożliwiającym odczytanie świata. Umożliwia poruszanie się w gąszczu znaków, otwiera drzwi do wiedzy o przeszłości, ale przede wszystkim pozwala zrozumieć przeszłość i własną tożsamość. Dzisiaj, we współczesnym, zmieniającym się świecie istotne jest, aby młody człowiek otrzymywał narzędzia do poruszania się w nim i do poznawania dziedzictwa przodków. Niestety pytania o to, po co nam antyk i łacina, są coraz rzadziej zadawane. Istnieje błędny pogląd, że tradycja jest czymś podobnym do masy spadkowej i że dziedziczy się ją mechanicznie, bez wysiłku. Tymczasem każdy kontakt z przeszłością wymaga wysiłku, pracy, jest trudny. Łacina wymaga umiejętności takich jak: logiczne myślenie, dokładność, systematyczność, cierpliwość, pracowitość, uporządkowanie – to wszystko jest istotne dla młodego człowieka, który wchodzi w dorosłe życie. Nie chodzi wyłącznie o język. Zanim powstała literatura w języku polskim, pisano po łacinie. Zgodnie z niepotwierdzoną teorią relatywizmu językowego, język jest systemem myślenia, z którym obcujemy od dzieciństwa i nie porozumiemy się z ludźmi, którzy mają język uformowany inaczej, bo ci ludzie przez język inaczej postrzegają świat. Antyk pozwala wrócić do źródeł, a jego idee nie tracą na aktualności w kontakcie ze współczesnością. Najważniejsze to umiłowanie człowieka (humanitas), wolności (libertas), szacunek dla prawa i patriotyzm. Warto wskazać też inne elementy, o których była często mowa podczas debat wilanowskich – o idei wspierania kultury i sztuki oraz dbałości o piękno w przestrzeni publicznej. Z Aten, Aleksandrii, Rzymu możemy czerpać wzór stosunku państwa do spraw kultury. W Polsce myślenie o tym jest kontrowersyjne, a rządy ostatnich lat nie sprzyjają kulturze. Tymczasem w Atenach było inaczej – rozwojowi sztuki sprzyjał ustrój, dobrobyt, pragnienie upiększania miasta. O sztuce rozmawiało się na ulicy, artyści rywalizowali ze sobą, tworzyły się nowe szkoły rzeźbiarskie. Ateńczycy mieli silne zainteresowania kulturalne, wyrobiony smak artystyczny, cechowała ich otwartość na świat. Miasto było otwarte dla Greków i cudzoziemców, podobnie uniwersytety, na których mógł się kształcić każdy, nawet barbarzyńca. Perykles otaczał się naukowcami, filozofami, artystami. 3 Imprezy kulturowe, masowe, nie były przywilejem ludzi zamożnych ani dobrze urodzonych. Do teatru chodzili wszyscy – wejście kosztowało tylko dwa obole, a i tę kwotę refundowało państwo. Popularne były komedie, ale wszyscy oglądali też tragedie. Ateny, z biegiem czasu, stały się miastem-muzeum pod otwartym niebem, szkołą wychowania Hellady, ale i Romy. Z kolei w Aleksandrii stworzono model instytutu naukowego, museionu. Miasto stało się ożywionym ośrodkiem kulturalnym, co sprzyjało jego rozwojowi. Nie bez znaczenia były kontakty z innymi kulturami. Rzym dołożył do tego mecenat artystyczny, jakiego nie znała Grecja, czyli mecenat państwa nad kulturą. Oczywiście idea upowszechniania kultury nie osiągnęła szczytu w państwie greckim i rzymskim, ale tam powstał prawzór – model stosunku państwa do spraw kultury. Debaty wilanowskie mają leitmotivy, wywodzące się z kultury antycznej. Nasi przodkowe poznawali te idee mimochodem, czytając autorów antycznych w oryginale lub przekładzie. Lekturą bliską naszym przodkom była „Eneida” – epos o wygnańcach z Troi, którzy doświadczają wszystkich nieszczęść, a ich największym pragnieniem jest nowa ojczyzna. Tracą wszystko – ojczyznę, najbliższych, domy – i ruszają w podróż. Wergiliusz pokazuje tę wędrówkę inaczej niż w przypadku Odyseusza Homer. Pokazuje tę historię w ludzkim przybliżeniu, ze zrozumieniem tego, jak to mogło wyglądać. Na czele stoi Eneasz, który jest przykładem rzymskiej humanitas. Jest powściągliwy, ale czuły wobec syna, troskliwy wobec niepełnosprawnego ojca, serdeczny wobec sternika, który spadł do wody i niepogrzebany nie mógł trafić do Hadesu – zapewnia mu symboliczny pochówek. Cnoty Eneasza: pracowitość, obowiązkowość, pobożność, odpowiedzialność za towarzyszy, dotrzymywanie przysiąg, waleczność – to wzór cnót obywatelskich. Eneasz nie jest kryształowy, ale zawsze przedkłada obowiązek nad życie prywatne. Trzeba czytać „Eneidę”, żeby zrozumieć późniejszą literaturę, na przykład Gustawa – Konrada. Polacy czytają „Eneidę”, bo ona pokazuje, że można stracić nadzieję, ale potem znów się podnieść, by odzyskać swoje życie i żyć dalej. „Eneida” jest pełna maksym, jak: „jedynym ocaleniem dla pokonanych to jest nie spodziewać się żadnego ocalenia”, co znaczy, że jeśli nie mogę spodziewać się ocalenia, muszę wziąć los we własne ręce. Inne maksymy to: fortuna sprzyja śmiałym, nie poddawaj się nieszczęściom, ale idź ze wzmożoną odwagą. „Eneida” jest w Polsce prawie nieznana, mimo że była eposem narodowym do czasów „Pana Tadeusza”. Tam opisane są cnoty i wzorce obywatelskie, definicja wspólnoty, idea trwałego pokoju, rady dla dobrego władcy, rady dla obywateli, rzymskość, kultura narodowa w służbie wspólnoty. „Eneida” powinna być dziełem, w którym przeglądamy się jak w lustrze. 4 Franciszek Ksawery Dmochowski – autor przekładu „Eneidy”, powiedział: „Rzymianie byli wolnym narodem. Polacy są wolnym”, stąd u Rzymian szukał wzorów wolności. Tekst Dmochowskiego zachęcił autorkę referatu do zadania dwóch pytań. Pierwsze dotyczy tożsamości, pamięci i tradycji. Dmochowski wylicza składniki życia człowieka wolnego: wolność, wzory wolności, cnota, miłość ojczyzny, szlachetność umysłu. Stanowiły one fundamenty życia obywatelskiego dawnej Rzeczpospolitej. Powstaje jednak pytanie, jak czynić je fundamentem społeczeństwa dzisiaj? Można oczekiwać tego od edukacji, twórców kultury i sztuki oraz od mediów publicznych. Jeśli te instytucje będą współdziałać, antyk może stać się treścią rzeczywistego życia. Jeśli zajrzeć do podręczników łaciny sprzed stu lat, widać, że ich autorom przyświecała zasada spójności edukacji i wybiegania myślą w przyszłość. Zadawali sobie pytanie: czemu ma służyć edukacja? Przykładowo, w podręczniku poświęconym państwu znajduje się taki układ treści: państwo, prawa i praworządność, obywatel. Wiadomo, co znajduje się w pierwszym i drugim rozdziale. A co w tym trzecim? W trzecim dziale są same exempla, czyli rzymskie wzory obywatelskie. Na przykładach z tekstów łacińskich pokazywano, czym jest państwo i kim jest obywatel. W tych samych podręcznikach teksty autorów antycznych łączono z tekstami autorów polskich, m.in. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, Wawrzyńca Goślickiego. W podręcznikach zawarto wiele zapadających w pamięć maksym, np. nie król, ale prawo rządzi. Drugie pytanie, które nasuwa się po lekturze tekstu Dmochowskiego, to: jak świat antyczny poznawać? Czy ma siłę oddziaływania? Herbert powiedziałby, że nie należy szukać Rzymu w Rzymie. Ale dla młodych ludzi, z którymi kilka tygodni temu prelegentka była w Rzymie, forum było najciekawszym ze wszystkich zabytków. Wycieczka do Rzymu pozwoliła im zrozumieć, czemu służy edukacja. Jadąc do Rzymu, czuli się tam jak w domu. Czuli się częścią świata śródziemnomorskiego, mimo że Polska nie leży nad Morzem Śródziemnym. Oczywiście nie każdy może pojechać do Rzymu, ale każdy może pojechać do Wilanowa lub do Fromborka o odkryć tam coś z tego dawnego świata. Coraz większa jest baza materiałów, jak wilanowskie Silva rerum, wirtualne muzeum, multimedia, itd. Na podstawie tych materiałów można omówić całą kulturę antyczną. Są tam gotowe pomysły na lekcje. Trudno nie wspomnieć o rzymskiej idei spędzania wolnego czasu – otium, wypracowanej przez Cycerona. Od niej wzięło się przekonanie, że człowiek powinien szukać odpoczynku dla ducha w pracy naukowej – oczywiście, tylko po wywiązaniu się ze swoich obowiązków. Otium post negotium. Odpoczynek po pracy. Można powiedzieć, że Cyceron stworzył model aktywnego wypoczynku, którego celem jest rozwój osobisty. 5 Na koniec kilka refleksji o tym, jak o antyku mówi się w Europie zachodniej. Starożytność staje się tam coraz bardziej atrakcyjna. W propagowanie antyku włączają się pasjonaci. Na przykład, w Monachium istnieje grupa rodziców, którzy organizują spotkania popularyzujące łacinę dla młodzieży. Spotkania są haczykiem od wędki, która ma złowić młodego człowieka. Dopiero później wyjaśnia mu się, dlaczego to jest takie ważne. U nas trzeba działać podobnie, by rozbudzić zainteresowanie dla przeszłości zanurzonej w antyku. Jest jedna rzecz, która stanowi przeszkodę w tym powrocie. Jacek Bocheński w książce „Antyk po antyku”, zauważył, że antyk wyrabia w człowieku zdolność do odczuwania szacunku. Na tej wartości opierały się kultura grecka i łacińska . Pytania i uwagi od uczestników spotkania. Obecnie panuje spragmatyzowane podejście do edukacji, zgodnie z którym opłaca się tylko to, co daje pieniądze. Ostatecznie takie rozwiązanie okazuje się nieopłacalne. Pragmatyczna funkcja łaciny polega na jej wkładzie w wychowanie obywatelskie, rozumienie świata i własnej kultury. Aspektem praktycznym łaciny nie powinien był sam język, który jest martwy. Mocny akcent należy położyć na to, że łacina może być kursem sięgania do mądrości, do inteligencji, być swoistą archeologii inteligencji i mądrości. Motywacją do nauki języka powinny być ukryte skarby, które za nim stoją. Jest to jak trafienie do szyfru. Rodziców powinno motywować dążenie do tego, by ich dzieci zdobyły mądrość. Dopiero za tym pojawi się nauka łaciny i greki. Język kształtuje nasze wyobrażenie o rzeczywistości. Czy możemy uzyskać powyższe efekty, nie mając podstawowego zasobu pojęć? Czy poznanie podstaw języka nie jest niezbędne, żeby to osiągnąć te cele? Być może nie, jak pokazuje przykład z życia jednej z uczestniczek, która uczyła się przez cztery lata łaciny z oczekiwaniem, że dowie się więcej o kulturze starożytnego Rzymu. Tymczasem poznała tylko gramatykę i słówka, bez pogłębienia kontekstu kulturowego. Na lekcjach łaciny, prowadzonych przez p. Annę Wojciechowską uczy się nie tylko języka, ale także kultury antycznej. Trudno powiedzieć, co zawdzięczamy kulturze antycznej wychowując się w jej obecności. Dopiero wyjazd za granicę pozwala zrozumieć, dlaczego w Europie czujemy się jak w domu. Na Forum Romanum język polski pobrzmiewa rzadko. Odwiedza je za to dużo Rosjan, zwłaszcza grupy szkolne. Łacina odchodzi w niepamięć i nie da się jej obronić. Chodzi o to, 6 czy potrafimy wrócić do tego, co pozwoli nam poczuć, jaka jest nasza tożsamość, bo bez tego nie da się kształcić rozumnego obywatela. Polska znalazła się obecnie na rozdrożu. Ludzie, którzy kierowali swój wzrok na wschód, zachwycili się mitem Kresów. Jesteśmy na rozdrożu między wschodem a zachodem, a spoglądanie zbyt często na wschód ujawnia się w naszej irracjonalności. Czy dla młodzieży może być wzorcem demokracja rzymska? Wydaje się, że jest to niemożliwe. Łacina i demokracja rzymska pozostaną w sferach naukowych. Unikajmy sformułowania „język łaciński”. Nie wpadajmy w pułapkę myślenia, że nauka języka ma prowadzić do praktycznego celu komunikacyjnego. Wpadł w nią cały system edukacyjny, opierający się na założeniu, że mamy uczyć się tego, co jest przydatne. Musimy wykluczyć myślenie, że osiągniemy praktyczne skutki dzięki temu, że zainteresujemy się łaciną. Łacina jest kluczem do zrozumienia kultury antycznej. Osiągnięcie wymienionych ideałów wymaga przełożenia ich na język wychowania. Nie chodzi o osiąganie umiejętności, ale uszlachetnianie człowieka. Kultura, wyrażana przy pomocy języka, pomoże nam zrozumieć tamten świat – świat, którego nie ma. Ale czy tylko o to chodzi? Nie, lecz także o to, żeby ten świat odbudowywać w innej szacie i scenografii, podkreślając trwałość przyświecających mu wartości. Współczesna polska elita intelektualna została wychowana na Herbercie, Kubiaku i Herzu. Kultura polska daje dostęp do kultury antycznej i jej rozumienia, ale nie poprzez wędrówkę do świata minionego, lecz współczesnego, o który warto się zmagać. Przed wychowaniem obywatela należy zadbać o wychowanie człowieka. Istnieje kultura, która to ułatwia, i taka, która destabilizuje te wartości. Dla XVII-wiecznej elity obywatelskiej Wilanów nie był światem kostiumu, ale wartości. Przez pryzmat tego świata wartości opisywali swój świat. Czy konieczne jest opisanie tego, co działo się w wieku XVII? Dla kogo? Dla jakich potrzeb? Czy tylko po to, żeby udokumentować, czy także po to, aby uruchomić procesy wychowawcze? W krajach Europy Zachodniej antyk zaczyna być atrakcyjny, bo jest egzotyczny. Staje się światem odtwarzanym przez filmowców, o czym świadczy fenomen serialu HBO. Istntnieje magiczne przyciąganie do tego, co egzotyczne. Podobnie było w baroku, kiedy sztuka stworzona przez jezuitów przyciągała tłumy ludzi. Wartości antyku są atrakcyjne dla osób starszych. Być może warto wychowywać dziadków poprzez antyk i w ten sposób aktywizować ludzi starszych. 7 W Europie zachodniej rośnie zainteresowanie łaciną. Przeciętnie 35% Niemców ma kontakt z antykiem przez język. Czują się jego dziedzicami, zwłaszcza tam, gdzie przebiegały limes. Choć mówimy o wysokich wartościach, konieczne jest sprowadzenie Rzymian do poziomu odbiorcy i pokazanie, że to też byli ludzie. Przykładem jest Ashmolean Museum w Oxfordzie. Wystawy multimedialne są sposobem komunikowania przeszłości młodzieży. Konieczna jest interaktywność. Potrzeba mądrego przewodnika, który nie musi wiedzieć wszystkiego, ale umie prowadzić ku ideałom i jest szanowany. Taki był ideał kultury antycznej. Ze względu na niego młodzież dąży do osiągnięcia postawy szlachetności. Antyk potrafi oszlifować człowieka przez pokazywanie wzorów. Młodzi ludzie umieją przyjąć takie postawy, jeśli życie tego od nich wymaga. Ich stosunek do drugiego człowieka wynika z antyku, nawet jeśli nie mówią o tym wprost. Zgodnie z ideą wychowawczą, przyświecającą szkole na Bednarskiej, szkoła ma nie tylko edukować, ale i kształtować. Obecnie jednak idea obywatelska została wyparta przez interes państwowy i ideę bliżej nieokreślonego narodu. W szkole zaniknęły wzorce i nie ma mowy o obywatelskości. Nie ma też mowy o prawach człowieka, z których wynikają prawa obywatelskie. Nie ma działań na rzecz przywrócenia patriotyzmu lokalnego. Nie chodzi wyłącznie o poznawanie języka łacińskiego, lecz o poznanie tamtego czasu – na przykład „Eneidy”, która pokazuje praktyczne wybory bohaterów. Przykład Witosa, podobny do historii Cyncynata, jest przykładem z życia, który wydarzył się naprawdę. Podobnie było z Ignacym Janem Paderewskim, który zostawił fortepian, cierpiał z powodu uprawiania polityki, ale wiedział, że musi służyć ojczyźnie. Jeśli nie pokaże się takich wzorców w edukacji, to nie osiągnie się celów wychowawczych. Na ile współczesna edukacja może posługiwać się takimi wzorcami? Dawne wzorce nie zatraciły siły oddziaływania. W czasach Kościuszki założono Towarzystwo Cyncynatów w Ameryce. Teksty antyczne można ciągle rozważać, posiłkując się przykładami z życia. Treści te muszą znaleźć się w podstawach programowych. Tymczasem reforma edukacji sprawia, że dobrzy nauczyciele odchodzą. Brakuje pomysłu na kształcenie nauczycieli. W ciągu trzydziestu lat nie udało się stworzyć inicjatywy na wzór kolegiów nauczycielskich, które kiedyś funkcjonowały. Czy w kanonie lektur szkolnych znajdują się teksty antyczne, choćby dramat? Czy to jest w programie języka polskiego czy historii? 8 Na lekcjach języka polskiego w gimnazjum czyta się „Antygonę” lub „Króla Edypa”. Nikomu nie zależy na tym, żeby kształcenie było lepsze. Klasy humanistyczne są najsłabsze, dołączają do niej uczniowie z najsłabszego naboru, podczas gdy dwadzieścia lat temu były to najlepsze klasy. Obecnie podstawa nauczania na kierunkach prawniczych nie obejmuje prawa rzymskiego. Tymczasem, zdaniem uczestników, bez prawa rzymskiego prawnik nie egzystuje. Na Uniwersytecie Jagiellońskim jest to przedmiot fakultatywny, a nie obowiązkowy. Obecny kurs studiów przygotowuje studentów do bycia praktycznymi prawnikami. Przechodząc do zawodowców, dowiadują się oni, że nie umieją myśleć i rozumować. W PRL-u nauka prawa rzymskiego była szczepionką przeciw prawu wynaturzonemu. Dzięki tej wiedzy studenci prawa zyskiwali możliwość krytycznego spojrzenia na system peerelowski i na ówczesną konstytucję. Gdyby nie wychowanie w systemie prawa rzymskiego, nie umielibyśmy oceniać rzeczywistości. Współcześni prawnicy są uczeni, że to nie jest im potrzebne i praktyczne. Nie są wychowywani do zrozumienia, jak stosować zasady. Artykuł pierwszy Konstytucji został napisany przez ludzi, którzy mieli tę kulturę i rozumieli normy (choć Mazowiecki nie był prawnikiem z magisterium). Współcześni prawnicy nie wiedzą, jak stosować pojęcie dobra wspólnego. Konstytucja jest interpretowana od artykułu drugiego, bo z pierwszym sobie nie radzą. Dochodzi przez to do gloryfikacji państwa prawa bez zrozumienia idei dobra wspólnego. Poprzez łacinę możliwe jest dotarcie do tego świata wartości i jego zrozumienie. Szkoła podlega programom politycznym, lecz muzea mają autonomię programową. Konieczne jest wzmocnienie tych tendencji w Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie i w podobnych instytucjach. Muzea sięgają do nowoczesnych technologii, bo tego oczekują współcześni odbiorcy. Ale trzeba posługiwać się nimi w odpowiednim kierunku i potrzeba przewodnika Jak kierować procesem pedagogicznym w muzeum? Do muzeum młodzież licealna dociera rzadziej niż młodsi uczniowie. Jaki jest przeciętny młody człowiek, który dociera do muzeum? Jakie jest pakiet edukacyjny Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie? Jedna z grup uczniów p. Wojciechowskiej wróciła z zajęć zachwycona. Dobrze oceniali osobę, która ich oprowadzała, co pokazuje konieczność posiadania przewodnika. Muzea coraz lepiej wiedzą, jak posługiwać się narzędziami, którymi dysponują. Na koniec padła propozycja nowej ścieżki w ramach „Wilanowskiej, muzealnej resursy kultury pamięci”. Zostanie ona powołana w przyszłym roku i nazwana tytułem dzisiejszego referatu – „Ad fontes”. Autor notatki: Urszula Rukat | Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie 9