Zamieszczony film w 3 odcinkach dokumentuje ważne
Transkrypt
Zamieszczony film w 3 odcinkach dokumentuje ważne
Zamieszczony film w 3 odcinkach dokumentuje ważne wydarzenie kulturalne i duchowe, jakim było wystawienie przez grupę młodzieży - działającą przy Par. św. Piotra i Pawła w Zagórowie - monumentalnego dzieła L. Schillera "Pastorałka". Działo się to dokładnie przed 20 laty - były to święta ostatnie BN społeczno-politycznymi, przed które w wielkimi Nowym przemianami Roku 1989 zaszły w naszym kraju. Toteż całemu przedsięwzięciu towarzyszyła niepowtarzalna atmosfera zaangażowania, wiary jak również chęci odnalezienia Wolności poprzez udział w sztuce i tradycji wbrew panującym wówczas ograniczeniom, obawom, lękom... Warto dziś przypomnieć ów młodzieńczy zryw aktywności społecznej i twórczej, którego rezultatem był spektakl o wysokich walorach artystycznych i niezwykłym klimacie. Jak doszło do inscenizacji? Wojciech Grzeszczak, w 1988 student zaproponował czwartego ks. roku Romanowi polonistyki na Foksińskiemu UAM-ie, realizację spektaklu „Pastorałka", był bowiem pod głębokim wrażeniem lektury tejże sztuki-misterium. Lektura odbywała się w czytelni biblioteki uniwersyteckiej, gdzie zagórowianin zagłębił się w stare wydanie utworu z 1931 r. Książka nie wznawiana przez dziesięciolecia doczekała się swego reprintu dopiero w 2007 r. Kilka jesiennych wieczorów spędzonych w bibliotece nad starym woluminem było być może decydującymi dla dalszego rozwoju polonisty. Od tej pory głównym i obszarem teatr o jego cechach zainteresowań misterium. stał Zaczął się dramat uczestniczyć na seminarium teatralne do prof. Dobrochny Ratajczakowej, następnie napisał w tej dziedzinie pracę magisterską. Po ukończeniu studiów pracując w szkole na trwałe zajął się reżyserowaniem , a nawet pisaniem sztuk teatralnych (w tym o tematyce bożonarodzeniowej). Oto jak silną inspirację a odebrał następnie Wojciech Grzeszczak wyreżyserowania z „Pastorałki" przeczytania w Zagórowie Cofnijmy się znów o 20 lat. Udało się skserować książkę. Całe dzieło fascynowało zarówno słowem jak i stroną muzyczną, jednak nie było możliwe przenieść go w warunkach amatorskich w całości na scenę. Młody filolog z bólem serca zaczął „kroić" tekst, odrzucać szereg scen i fragmentów, łączyć pozostałe według kształtującej się wizji spektaklu, a tam gdzie trzeba dopisywać własne słowo (zwłaszcza Epilog). Bardzo istotną decyzją była całkowita rezygnacja ze stworzonej przez Jana Maklakiewicza muzycznej strony „Pastorałki". Zbiór kolęd i pastorałek do odegrania i odśpiewania finezyjnie dobraną muzyką został z zastąpiony nagrań bardzo (czytaj o tym w cz. 2.). Gdzieś pod koniec listopada Wojciech Grzeszczak ukończył scenariusz i przyjmując zadanie debiutującego reżysera rozpoczął próby z zespołem. Jego skład wyłonił się z grupy parafii (i młodzieży nie tylko) działającej skupionej przy przy zagórowskiej kościele przez młodych księży wikariuszy Jana Witkowskiego, a zwłaszcza Romana w Foksińskiego. Zagorzynie (woj. Otóż latem 1988 r. małopolskie) Oaza pod odbyła się kierunkiem ks. Romana. To właśnie część jej członków - młodzieży z parafii Zagórów i trzech kolegów ze Słupcy - stanowiła na jesieni trzon grupy aktorskiej, która podjęła się wystawienia „Pastorałki". Próby odbywały się wieczorami w salkach ówczesnego Domu Ludowego (dzisiejszy „twój market"). Późnojesienne spotkania-próby w Domu Ludowym, odbywały się w weekendy. Jednocześnie z nimi szły prace nad stroną techniczną spektaklu. Ks. Roman wykazał się wielką sprawnością organizacyjną, spełniając z nadwyżką życzenia młodego reżysera. Tak więc za jego sprawą: sposobem warsztatowym wykonano reflektory, w tym ruchome, dzięki czemu udało sceniczno-teatralny scen; wiele oraz się i tajemniczy czasu, dokładności wykonując zaś profesjonalnego w kościele nastrój pomysłowości zaprzyjaźnione elementy scenografii wypożyczenie kostiumów było klimat poszczególnych plastycznej ofiarowały rekwizyty, kostiumów; stworzyć prawdziwym strzałem osoby, oraz z w część teatru dziesiątkę. Strona muzyczna spektaklu przygotowywana była w Poznaniu i w Zagórowie. pasjonat) Najpierw spenetrował reżyser zasoby (od dawna płytoteki muzyczny Biblioteki Raczyńskich. Wybrał szereg czarnych gramofonowych krążków, przesłuchał, część z nich przegrał na miejscu, a inne te które mu wypożyczono skopiował w domu. Tak więc zaadoptował do zagórowskiej „Pastorałki" utwory z muzyki średniowiecznej, renesansowej, barokowej polskiej i zagranicznej, tematycznie związane z Bożym Narodzeniem. Ponadto sięgnął do dzieł nowszych: kompozycji Karola Szymanowskiego, Ravela oraz Czesława Niemena. Znalazły się też dwie kolędy w wykonaniu „Mazowsza". Ostateczne zgranie materiału odbyło się z nieocenioną pomocą innego zagórowskiego pasjonata muzyki, studenta trzeciego roku medycyny Roberta Lewickiego. On także „dograł" na miejscowych organach kościelnych mocne akordy do sceny Herod-Śmierć. załączał miejscach On również poszczególne akcji. w niezwykle ścieżki Technicznie precyzyjny muzyczne było to w sposób odpowiednich możliwe dzięki wypożyczeniu od Marka Furmaniaka szpulowego magnetofonu wielościeżkowego gdy oglądamy (rarytas nagranie na tamte video, czasy). możemy Dziś, podziwiać synchronizację i wzajemne dopełnianie się wszystkich wyżej wymienionych elementów spektaklu oraz doceniać grę młodych aktorów (przecież dostosowaniu się do nieprofesjonalistów). wskazówek reżysera jak Dzięki i własnej inwencji oraz talentowi nadali oni postaciom „Pastorałki" rysy charakterystyczne, stworzyli na miarę możliwości bardzo dobre role. Udało się oddać jakże rozmaite nastroje misterium ludowego Schillera: powagę, wzniosłość a nawet tragizm i Ostatnie, grozę przepleść generalne komizmem próby, i odbywały rubasznością. się w kościele, a panujący grudniowy ziąb rozgrzewała atmosfera przyjaźni i zaangażowania. Premiera spektaklu odbyła się po Mszy św. wieczornej w drugi świąt dzień Bożego Narodzenia dn. 26 XII 1988 r. w kościele p.w. św. Piotra i Pawła w Zagórowie. Drugie, i ostatnie, przedstawienie miało miejsce bodaj w najbliższą niedzielę po Bożym Narodzeniu. Warto dziś wyrazić zaangażowali oraz tym, się wdzięczność przed którzy 20 dokonali laty wszystkim w owo rejestracji video OBSADA: MARYJA: Urszula Stachurska ŚW. JÓZEF: Daniel Słowiński HEROD: Grzegorz Cieślewicz KRÓLOWA: Monika Szumańska Norbert Kościelniak, Janusz Gośliński, Tolek Bętkowski ARCHANIOŁ: ... Przybyła ANIOŁY: ... ŚMIERĆ: Jarosław Frankowski którzy przedsięwzięcie i skrzętnie zachowali nagranie do dziś. TRZEJ KRÓLOWIE: tym, spektaklu DIABEŁ/BOGACZ: + Jacek Wyderkiewicz DWORZANIE: Adam Chmielewski, Adam Nyszler, Marek Podemski BŁAZEN/DZIAD: Tomasz Frankowski MARSZAŁEK: Andrzej Rybicki PASTERZE: Wojciech Grzeszczak, Błażej Balewski "Bazyl", Jarosław Frankowski, Tomasz Frankowski, Kuba Jasiński, Krzysztof Nowakowski, Piotr Słowiński, ... WIEŚNIACZKA: Joanna Orchowska WIEŚNIAK/ŻOŁNIERZ: ... NARRATOR: Mariola Wieczorek PROLOGUS: Wojciech Grzeszczak OPRACOWANIE LITERACKIE, MUZYCZNE I REŻYSERIA: Wojciech Grzeszczak POMOC W OPRACOWANIU MUZYCZNYM I OPERATOR DŹWIĘKU: Robert Lewicki OPERATORZY OŚWIETLENIA: Mariusz Kaźmierczak, ... OPERATOR KAMERY: Mariusz Szkudlarek PLASTYK(-CY): ... WYKONANIE REFLEKTORÓW: ... OPIEKUN GRUPY I PRZEDSIĘWZIĘCIA: ks. Roman Foksiński KOSTIUMY (w większości) z Teatru im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie. Działo się za probostwa ks. dziek. Ryszarda Maciejowskiego. P.S. z Jeśli niniejszym napisania jakieś wydarzeniem, swego EKSPERTÓW masz O to komentarza UTWORZE wspomnienia skorzystaj na ten „PASTORAŁKA. z związane możliwości temat. / OPINIE MISTERIUM LUDOWE w układzie Leona Schillera. Muzyka Leona Schillera i Jana Maklakiewicza": „Trwa jednak przecież na polskich scenach i zapewne nieprędko je porzuci. Nie darmo Czesław Miłosz nazwał Pastorałkę polszczyzny do do jak dziełem: Pan średniowiecznej zapominanych już równie sięgającym Tadeusz. / tradycji misteryjnej, form Tekst ludowego ten w rdzeń nawiązuje a teatru także jasełkowo- szopkowego. Jest często określany mianem „cudu polskiego teatru. / Gromadzi to wszystko, co w polskiej tradycji Świąt Bożego Narodzenia najpiękniejsze, to z czego ów świąteczny polski obyczaj wyrasta. Warto w nad „Pastorałce" sensem chwileczkę historii podumać. opowiedzianej Oczami dziecka. / Tak, jak święta Bożego Narodzenia są najpiękniejszymi świętami, polskimi tak "Pastorałka" Leona Schillera gromadzi to wszystko, co w polskiej tradycji tych świąt najpiękniejsze, to z czego ów świąteczny polski obyczaj wyrasta. I rację mają ci, którzy nazywają "Pastorałkę" prawdziwym cudem polskiego teatru. / Kto chce może się nad sensem tej historii zadumać, kto chce może spojrzeć na nią oczami dzieckiem na dziecka, pewno a na jeśli zawsze naprawdę jeszcze "Pastorałkę" jest zapamięta i umieści to przedstawienie wśród swoich najradośniejszych wspomnień - jako, że jest to widowisko dla wszystkich, dla Małych i dla Dużych, dla a najlepiej dla całej rodziny." dorosłych i dla dzieci,