Strona Urzędu Miasta i Gminy Piwniczna

Transkrypt

Strona Urzędu Miasta i Gminy Piwniczna
Zlot harcerzy 2016
29/09/2016
PDF DRUKUJ
W sobotę 16 lipca 2016 instruktor Beck zwany “Małym” (196 cm wzrostu) po
pokonaniu ponad tysiąca kilometrów wysiadł z samochodu w Piwnicznej Zdroju nad
Popradem, żeby na polu namiotowym urządzić w miarę suche schronienie dla swojej
rodziny . Zmagającego się w strugach deszczu z żerdziami i płachtami namiotu
ojca rodziny wsparli przybyli z Frankfurtu druhowie Patrick Rauscher i Moritz ThiemeKnaus . Wspólnymi siłami zbudowali pierwszy nocleg dla Niko 2,5 lat, Laury 1,5 roku
i Mateo 9 miesięcy . W kolejnym dniu deszcz nie przestał padać ani przez chwilę.
Położona nisko nad brzegiem Popradu łąka , którą zaplanowano jako miejsce
obozowania dla 350 harcerzy stała się grząska i pokryła się błotnistymi kałużami.
Piwniczna-Zdrój przywitała - w dosłownym rozumieniu - bardzo wylewnie grupę
instruktorów przygotowującą spotkanie BdP (Związku Harcerrzy i Harcerek
Niemieckich) . Związek BdP organizuje raz do roku zlot gwiaździsty dla druhów z
całych Niemiec. Co 4 lata zlot przenosi się poza Niemcy do innego kraju - w lipcu
i sierpniu tego roku do Polski.
„Nie żałuję wyboru Beskidów jako miejsca spotkania harcerzy z całych Niemiec „
mówiła Eva Wormit - na co dzień reporterka telewizji w Niemczech, w Piwnicznej
Zdroju na urlopie jako druhna instruktorka BdP odpowiedzialna za program - stojąc
w przemoczonych tenisówkach (zapomniała w pośpiechu spakować buty do plecaka).
Była zauroczona krajobrazem i pełna otuchy. Burmistrz Piwnicznej-Zdroju Zbigniew
Janeczek - sam z harcerskimi korzeniami - obmyślił ewentualną interwencyjną
ewakuację harcerzy niemieckich do szkoły w Łomnicy. Plan ewakuacji okazał się na
szczęście niepotrzebny, bo gdy tylko rozpoczęła się wędrówka zastępów pogoda
cały czas była łaskawa .
Harcerze niemieccy zmierzali do Piwnicznej-Zdroju pieszo z różnych punktów
startowych - z Jasła, Wadowic, Bielska-Białej, Wiśniowej . Przemierzali z plecakami
Beskidy , nocując pod namiotami , które nieśli na swoich plecach i sami sobie
gotując , nawet bardzo wymyślne posiłki z trzech dań. Wędrówka po szlakach
górskich Małopolski - operacja „BESKIDEN” - powstała w głowie Marisy Feldmann
, która 6 lat uczyła się polskiego, m.in. na Uniwersytecie Warszawskim i Sophie
Ederer. Obie znały Mazury ale to mapy Beskidów kusiły obietnicą przygody.
Na szlaki Beskidów wyruszyło w sumie 327 harcerzy z BdP - trzeciego co do
liczebności Związku Harcerstwa w Niemczech - w wieku 12 - 16 lat . Wszystkie z
liczących od 5 do 12 harcerzy zastępów miały jednego dorosłego opiekuna, który
spał razem z zastępem w jednym namiocie . Każdy harcerz niósł jakąś część
namiotu o prostej fińskiej konstrukcji złożonej z kilku płacht mocowanych na żerdzi.
Beskidzka wędrówka młodych Niemców miała swój finał na łące nad Popradem w
Piwnicznej . Zdecydowało o tym nie tylko centralne położenie Beskidu Sądeckiego
w stosunku do Niskiego, Wyspowego i Śląskiego , ale przede wszystkim życzliwa
współpraca z gospodarzami Miasta i Gminy o wieloletnich bogatych tradycjach
harcerskich. Lena Rüder z entuzjazmem podkreślała, że Miejski Zakład Gospodarki
Komunalnej z Panią Dyrektor Nowak na czele na bieżąco udzielał harcerzom
niemieckim wszelkiej pomocy infrastrukturalnej. Do Piwnicznej przekonał harcerzy
niemieckich swoją gościnnością gospodarz stanicy w Kosarzyskach - Bartłomiej Fila -
instruktor w stopniu przewodnika i przewodnik beskidzki.
O medyczne zaopatrzenie druhów zadbało lekarskie małżeństwo Becków. Oprócz
skręceń, ukąszeń i stłuczeń druhna dr Karolina Beck przeżyła tez chwile
dramatyczne , gdy nocą na szlaku pod Halą Łabowską 14-letni Jaspar doznał
zapalenia wyrostka robaczkowego. Przewieziony do szpitala w Nowym Sączu i
tamże operowany Jaspar nie chciał słyszeć o powrocie do Niemiec. Już po 3
dniach znalazł się w namiocie sanitarnym pod opieką Becków i prosił swoją rodzinę
, żeby broń Boże nie zabierała go do Niemiec. Chciał przeżyć moment spotkania
zastępów po beskidzkich wędrówkach.
Kulminacyjny zlot był pełen zajęć . Harcerze mierzyli się m.in. w konkurencjach
sprawnościowych, biegu terenowym na temat historii Polski i przygotowywali do
wieczoru pożegnalnego w piwniczańskim amfiteatrze. Zastępy i grupy
instruktorskie zaśpiewały wówczas przed ponad 350 osobową publicznością
piosenki częściowo także z własnymi melodiami i słowami. Imponowała oprawa
muzyczna na bardzo wysokim poziomie na gitary, flety, akordeon i kontrabas , pod
kierunkiem druhów zawodowych muzyków. Nie zabrakło pięknych starych
polskich piosenek harcerskich , których młodzież niemiecka nauczyła się od
druhów polskich. Ten wieczór był
przykładem wspaniałej integracji polskoniemieckiej , nie tylko repertuarowej, ale także pokoleniowej. Wielki aplauz
Niemców zyskały muzyczne prezentacje
Renaty Widerowskiej, Sabiny Wiktor ,
Moniki Wańczyk, Witolda i Ewy Szewczyków, Bogusława Wawrzyniaka i Wincentego
Żygadły.
W podzięce gościnnemu polskiemu Miastu nad Popradem niemieccy harcerze
zbudowali i wymalowali pamiątkową ławkę .” Oby mieszkańcy, którzy spoczną na tej
ławce wpominali nas tak miło, jak my zapamiętamy Piwniczną-Zdrój”. Te słowa
instruktorki Miriam Hornauer przetłumaczyła dla polskich harcerzy Laura
Ruśkiewiecz z Nowego Sącza, która dołożyła swoją deseczkę do
ławki
pozostawionej dla wspomnień i na świadectwo łączącej wszystkich harcerzy świata
uczynności.
(Anna Wawrzyniak)