Apel o system zdrowotny dla ludzi - Problemy Higieny i Epidemiologii
Transkrypt
Apel o system zdrowotny dla ludzi - Problemy Higieny i Epidemiologii
430 Probl Hig Epidemiol 2009, 90(3): 430-433 Apel o system zdrowotny dla ludzi Appeal for a health care system for people Dorota Cianciara Zakład Epidemiologii i Promocji Zdrowia Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie Zakład Promocji Zdrowia i Szkolenia Podyplomowego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie Społeczne oceny stanu opieki zdrowotnej w Polsce są krytyczne. Co trzeci Polak uważa, że pacjenci nie są traktowani jednakowo. Przykładami są wydarzenia z sierpnia i września 2009 r. Za praprzyczynę braku wrażliwości systemu zdrowotnego na potrzeby pacjentów uznano dominację modelu biomedycznego, dominującego w opiece zdrowotnej i nowoczesnej medycynie naukowej. Przypomniano model biopsychospołeczny i zacytowano słowa George’a Engela: pomimo ogromnych korzyści, które wynikają z badań biomedycznych, rośnie niepokój, w społeczeństwie i wśród lekarzy, zwłaszcza młodego pokolenia, że potrzeby zdrowotne nie są zaspakajane, a badania biomedyczne nie mają dostatecznego wpływu w kategoriach ludzkich. Zazwyczaj dotyczy to wszystkich, aż nadto oczywistych, niedostatków istniejącego systemu dostarczania opieki zdrowotne. Zaproponowano ożywienie idei modelu biopsychospołecznego oraz usprawnienie podstawowej opieki zdrowotnej, profilaktyki i promocji zdrowia. Profilaktyka wraz z promocją zdrowia została uznana za czynnik zwiększający efektywność opieki zdrowotnej oraz przyczyniający się do równości w zdrowiu. Stworzenie mechanizmów do szerokiego wdrożenia profilaktyki i promocji zdrowia w Polsce może przynieść wiele korzyści. Ludzie mają różne doświadczenia związane ze zdrowiem – różne punkty wyjścia i drogi do zdrowia, a pracownicy opieki zdrowotnej powinni radzić sobie z taką różnorodnością. Włączenie się w profilaktykę i promocję zdrowia pozwala profesjonalistom zrozumieć istotę determinantów zdrowia, zwłaszcza uwarunkowań społecznych. Dzięki temu pacjenci mają większą szansę na odpowiednie traktowanie, bardziej efektywną opiekę, a profesjonaliści szansę na zwiększenie satysfakcji z pracy. Równolegle do wspomnianych działań zaproponowano publiczną dyskusję nad sposobami budowania systemu zdrowotnego dla ludzi – pacjentów i personelu. Słowa kluczowe: system zdrowotny, wrażliwość, podstawowa opieka zdrowotna, profilaktyka, promocja zdrowia Contemporary health care in Poland is criticized publicly as inadequate to social expectations and demands. Every third Pole is convinced of inequality in treatment based on non-medical reasons. In August and September 2009 there were some weighty examples of inequality and lack of social justice within the health care facilities. In the article the lack of responsiveness for health needs is described in the context of biomedical model prevailing in health care and modern scientific medicine. The biopsychosocial model is recalled and George Engel’s words are pointed out: “For despite the enormous gains which have accrued from biomedical research, there is a growing uneasiness among the public as well as among physicians, and especially among the younger generation, that health needs are not being met and that biomedical research is not having a sufficient impact in human terms. This is usually ascribed to the all too obvious inadequacies of existing health care delivery systems”. The renewal of biopsychosocial model is recommended, together with the improvement in the efficiency of the people-centered health care, PHC, disease prevention and health promotion. In the article the latter are perceived as important factors in effective, socially productive health care, people-oriented and equal for all. Developing the effectiveness of disease prevention and health promotion in the Polish health care system has many mutual advantages. As all individuals have their own ways of experiencing a health problem – a starting point, ways and barriers to achieve health – professionals should be able to manage this diversity. The involvement in disease prevention and health promotion helps the health care workers understand health determinants and social determinants in particular. This is a chance for patients to be respected and listened to. This is the opportunity for health care providers to increase their job satisfaction. That is why disease prevention and health promotion should be extensively implemented and intensively improved. Along with that the social debate on policy to put people at the centre of health care is suggested. Put people first – all people, patients and providers. Key words: health system, responsiveness, primary health care, prevention, health promotion © Probl Hig Epidemiol 2009, 90(3): 430-433 www.phie.pl Nadesłano: 14.09.2009 Zakwalifikowano do druku: 26.09.2009 Społeczne oceny stanu opieki zdrowotnej w Polsce są krytyczne od 2001 r. W marcu 2009 r. blisko dwie trzecie Polaków było niezadowolonych z tego jak funkcjonuje opieka zdrowotna w naszym kra- Adres do korespondencji / Address for correspondence Dr hab. n. med. Dorota Cianciara Zakład Epidemiologii i Promocji Zdrowia, Szkoła Zdrowia Publicznego Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego ul. Kleczewska 61/63, 01-826 Warszawa tel.(022) 56 01 150, e-mail: [email protected] ju. Od poprzedniego badania, przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) w marcu 2007 r., wzrósł odsetek ocen negatywnych (o 5 punktów) i jednocześnie zmniejszył się odsetek Cianciara D. Apel o system zdrowotny dla ludzi opinii pozytywnych (o 3 punkty) [1]. Najbardziej krytyczni byli mieszkańcy największych miast i osoby z wykształceniem wyższym. Osoby usatysfakcjonowane to najmłodsi i najstarsi ankietowani, mieszkańcy wsi, respondenci z wykształceniem podstawowym. Spośród wszystkich grup zawodowych, najwięcej zadowolonych było wśród rolników. Nieco ponad połowa Polaków (58%) uważała, że wszyscy pacjenci są traktowani równo, w sposób, który zależy jedynie od stanu zdrowia. W ciągu ostatnich dwóch lat odsetek przekonanych o równym traktowaniu pacjentów wzrósł o 10%. Zarazem co trzeci Polak uważa obecnie, że w opiece zdrowotnej pacjenci nie są traktowani jednakowo. Jakkolwiek problem niezadowalającej i nieegalitarnej opieki zdrowotnej nie jest nowy, to jednak szczególnie widoczny stał się latem bieżącego roku, kiedy nastąpiła seria poruszających wydarzeń. Z początkiem sierpnia sąd odebrał 42-letniej Wioletcie Woźnej i jej partnerowi Władysławowi Szwakowi ich czwarte dziecko – Różę: – Jak z sali operacyjnej przyszłam, to przynieśli mi wieczorem Różyczkę do karmienia. Taka czarnulka, mówię sobie, do ojca podobna. A potem przyszła pani doktor i powiedziała: „O, pani Woźna, byli tam u was w domu sprawdzić, nie macie zanadto zrobione, wygląda na to, że dziecka nie dostaniecie. Kazali mi się ubrać i wyjść - mówi Wioletta. Opowiada z pewnym trudem, Władysław jej pomaga: – Pojechałem do szpitala, a tam stali tacy panowie i mówią, że mam zabrać tylko żonę. Nie wiedziałem, co robić, my się tego nie spodziewali, ja nie rozumiem... Czy my nie jesteśmy ludzie? Ja życia w sobie teraz nie mam. Jak Różyczkę zabrali, to może i resztę dzieci nam zabiorą?” [2]. Niecały miesiąc później wyszło na jaw, że w trakcie cesarskiego cięcia pani Wioletta Woźna została wysterylizowana bez jej wiedzy i zgody, co dla kobiety w jej sytuacji życiowej oznaczało najpewniej utratę tożsamości płciowej, kobiecości i własnego miejsca w hierarchii społecznej. W tym samym czasie na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł „Brudnych nie badam”, w którym uznany lekarz relacjonuje swoje starania o poprawę higieny osobistej pacjentów szpitalnych: - Nie chcę nikogo urazić. Informuję tylko pacjenta, że musi wrócić na oddział i przygotować się do badania. Potem dzwonię do lekarza lub pielęgniarki i proszę, by dopilnowali, aby chory się wykąpał. Oczywiście nie chodzi o pacjentów obłożnie chorych, którzy sami nie mogą zadbać o swoją higienę, ani o tych trafiających na oddziały ratunkowe – zaznacza [3]. Artykuł ten stał się kanwą dla różnych wypowiedzi i polemik, w tym rozważnego felietonu Jacka Żakowskiego [4]. Zabrakło jednak wątków zasadniczych – odniesienia do sanitarnych i toaletowych warunków w szpitalach oraz znaczenia tzw. roli chorego (sick role), 431 opisanej przez amerykańskiego socjologa Talcotta Parsonsa (1902‑1979) w 1951 r. Nie ma tu pomyłki – w 1951 r. Dnia 4 września 2009 r. dowiedzieliśmy się, że pacjent z Koszalina z niedowładem połowiczym prawostronnym, który na domiar złego stracił niedawno mowę, został wypisany z kliniki w Szczecinie bez powiadomienia rodziny. W kapciach, piżamie, bez biletu usiłował samodzielnie dotrzeć do domu. Znaleziono go na dworcu w Stargardzie Szczecińskim [5]. Wkrótce potem Polskę obiegła informacja o 62‑letnim pacjencie, który zmarł przed bramą nowohuckiego szpitala (nota bene należącego do sieci Szpitali Promujących Zdrowie), w którym wcześniej nie uzyskał pełnej pomocy [6]. Patrząc na te wypadki, można machnąć ręką i powiedzieć – czarna seria. Można jednak być bardziej dociekliwym i zadać pytanie – co dzieje się w opiece zdrowotnej, że bagatelizuje możliwości i potrzeby ludzi, albo co gorzej – w ogóle nie bierze ich pod uwagę, jeśli dotyczy to osób niezaradnych życiowo i będących w położeniu gorszym od społecznie tolerowanej średniej. Jakie są przyczyny niewrażliwości systemu zdrowotnego? Najłatwiej zrzucić wszystko na karb uwarunkowań nadrzędnych – niedoboru środków finansowych, niedoskonałego algorytmu podziału środków na ochronę zdrowia, dyskusyjnych kryteriów refundacyjnych, odstających od życia kontraktów z Narodowego Funduszu Zdrowia, kiepskiego zarządzania jakością w placówkach, ciasnoty czy braku kadry. Trudniej przełknąć przyczyny personalne związane z niedostatecznymi kwalifikacjami zawodowymi i postawą etyczną całych zespołów ludzkich. Jednak moim zdaniem tłumaczenia te nie oddają istoty sprawy i są drogą na skróty. Bariery systemowe i biurokratyczne oraz wynikające z tzw. czynnika ludzkiego są bowiem objawem, a nie przyczyną choroby opieki zdrowotnej. Przyczyna tej choroby tkwi dużo głębiej. Współczesna opieka zdrowotna, nie tylko w Polsce zresztą, z dnia na dzień, krok po kroku traci z pola widzenia człowieka. Współczesna opieka zdrowotna i medycyna naukowa wywodzą się z epoki kartezjańskiej i akceptują rozdział ducha od ciała. Krwiobiegiem medycyny są nauki biomedyczne. Konsekwencje tego są rozległe – opieka zdrowotna jest coraz bardziej złożona, specjalistyczna i technologiczna. Drugą stroną tej monety jest rozproszenie oraz rozczłonkowanie opieki, konieczność korzystania z wielu usług, które dzieli odległość w czasie i przestrzeni. Pacjent zdany jest na oczekiwanie, wędrówki i zmuszony jest do podporządkowania swojego życia osobistego rytmowi postępowania, który wyznaczyli mu inni ludzie. Ilustracją tej prawidłowości może być zasłyszana opinia: mam za dużo części ciała, żeby się leczyć. 432 Na pozór, specjalistyczna organizacja świadczeń sprzyja ich sprawności oraz biegłości personelu. Ale wraz z postępem i zręcznością warsztatową, coraz częściej brakuje tu empatii, serca i świadomości własnej roli społecznej, jaką jest pomoc potrzebującym. A przecież każde jednostkowe przeżywanie choroby (zarówno w znaczeniu „disease” jak „illness”) oznacza nie tylko problemy biologiczne, ale przede wszystkim psychologiczne i społeczne. Zwrócił na to uwagę George Engel (1913-1999), profesor psychiatrii i medycyny Uniwersytetu Rochester (USA), który już w 1977 r. w Science zaproponował nowy biopsychospołeczny model medycyny. Pisał przy tym: pomimo ogromnych korzyści, które wynikają z badań biomedycznych, rośnie niepokój, w społeczeństwie i wśród lekarzy, zwłaszcza młodego pokolenia, że potrzeby zdrowotne nie są zaspakajane, a badania biomedyczne nie mają dostatecznego wpływu w kategoriach ludzkich. Zazwyczaj dotyczy to wszystkich, aż nadto oczywistych, niedostatków istniejącego systemu dostarczania opieki zdrowotnej [7]. I chociaż bezwzględnie trzeba ożywić (wprowadzić?) ten model w rodzimej opiece zdrowotnej, to należy też pamiętać, że nawet w obrębie podejścia biomedycznego istnieje przestrzeń, w której widać nie tylko chorobę i sposoby leczenia, ale także człowieka. Dowodem i wskazówką może być pogląd kanadyjskiego lekarza i ikony współczesnej medycyny Williama Oslera (1849-1919), że: ważniejsze jest wiedzieć, jaki rodzaj pacjentów ma chorobę, niż jaki rodzaj chorób ma pacjent [8]. Symptomy dehumanizacji opieki zdrowotnej są widoczne na całym świecie i Polska nie jest tu wyjątkiem. Doroczny raport WHO z 2008 r. pt. „Podstawowa opieka zdrowotna – teraz bardziej niż kiedykolwiek” (Primary Health Care – Now More Than Ever) wzywa do zmiany optyki: ludzie na pierwszym miejscu (putting people first). Zwraca uwagę, że podstawowa opieka zdrowotna (POZ) jest tym rodzajem usług systemowych, które są predestynowane do kompleksowego zaspokajania elementarnych potrzeb zdrowotnych społeczeństwa. Nazywane jest to czasem „one stop shop”, jednym sklepem, z wydłużonymi i wygodnymi godzinami pracy, w którym ludzie mają dostęp do rozszerzonego zakresu usług wraz ze skoordynowanym systemem odsyłania do innych świadczeń zdrowotnych i społecznych. Niemniej, wydaje się, że w polskich warunkach poprawa działania POZ, to zdecydowanie za mało, aby uczynić ludzi trzonem opieki zdrowotnej. Równie ważne, jeśli nie najważniejsze, jest wprowadzenie do naszego systemu zdrowotnego mechanizmów, które umożliwią szerokie, wolne od obwiniania ofiary (tzw. Probl Hig Epidemiol 2009, 90(3): 430-433 victim blaming approach), działania profilaktyczne oraz w obszarze promocji zdrowia, prowadzone z udziałem wielu podmiotów, w tym placówek medycznych na wyższym poziomie referencyjnym. Działania takie per se zwiększą wrażliwość pracowników systemu na kwestie zdrowia i jego uwarunkowań, w tym determinantów społeczno-ekonomicznych. Pozwolą zrozumieć, że ludzie mają różne punkty wyjścia do zdrowia, różne drogi dochodzenia do niego i że doświadczają różnych przeszkód w jego osiąganiu. Tak długo jak system zdrowotny będzie nastawiony na choroby, a nie na ludzi i efekty rozumiane w kategoriach zdrowia, będziemy świadkami tragicznych i bulwersujących opinię społeczną wydarzeń. W krajach anglosaskich ciągle żywa jest sentencja Benjamina Franklina (1706-1790): uncja prewencji warta jest funta leczenia (An Ounce of Prevention is Worth a Pound of Cure). Przyjmując jej dosłowną wykładnię można by szacować, że złotówka wydana na leczenie przynosi takie same korzyści zdrowotne jak 6 groszy wydanych na profilaktykę. Ale nie musimy polegać na domysłach. Na świecie przeprowadzono już dostatecznie dużo analiz, które dowodzą, że planowa i profesjonalnie prowadzona profilaktyka oraz promocja zdrowa poprawiają jakość życia, przynoszą oszczędności w nakładach na opiekę zdrowotną oraz mają korzystny wpływ na mikro i makroekonomię. W Polsce, gdzie nie prowadzi się wielowymiarowych analiz ekonomicznych interwencji w obszarze prewencji oraz promocji zdrowia (zwłaszcza dlatego, że nie ma czego badać, ponieważ planowe wdrożenia takich interwencji są nieliczne), ustalenia te powinniśmy przyjąć aksjomatycznie. W ciągu ostatnich 30. lat, czyli od czasu Deklaracji z Ałma Aty (1978), zgromadzono wiele dowodów naukowych, że ukierunkowanie opieki na ludzi zmniejsza ich lęki związane z chorobą, zwiększa efektywność opieki, ale również – o czym rzadko się mówi – zwiększa satysfakcję pracowników medycznych. Oznacza to, że istniejący system, który ogniskuje się na chorobach jest niedobry nie tylko dla odbiorców świadczeń, ale również dla lekarzy, pielęgniarek i reszty personelu medycznego. Oni również potrzebują gruntownych zmian – systemu z ludzką twarzą, systemu przyjaznego pracownikom. Poza tym wszyscy kiedyś będziemy pacjentami. A jeśli ktoś liczy na to, że z racji wykonywanego zawodu czy pozycji w środowisku medycznym nie będzie miał wtedy żadnych problemów, to jest w błędzie. Chore drzewo nie rodzi zdrowych owoców. Najwyższa już pora, aby rozpocząć rzeczową społeczną dyskusję nad sposobami budowania systemu zdrowotnego dla ludzi – wszystkich ludzi. Cianciara D. Apel o system zdrowotny dla ludzi 433 Piśmiennictwo / References 1. Centrum Badania Opinii Społecznej. Opinie o opiece zdrowotnej. Komunikat z badań. Kwiecień 2009. http:// www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2009/K_055_09.PDF (pobrane 12.09.2009). 2. Szostak V, Kącki M. Sąd zabrał dziecko, bo w domu był bałagan. Gazeta Wyborcza - Poznań. 04.08.2009. (http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36037,6894917,Sad_ zabral_dziecko__bo_w_domu_byl_balagan.html (pobrane 21.09.2009). 3. Twardowska A. Brudnych nie badam. Gazeta Wyborcza – B y d g o s z c z . 2 1 . 0 8 . 2 0 0 9 . h t t p : / / w y bo r c z a . pl / 1,75478,6949234,brudnych_nie_badam.html (pobrane 12.09.2009). 4. Żakowski J. Leczyć po ludzku. Gazeta Wyborcza. 24.08.2009. http://wyborcza.pl/1,76842,6956549,Leczyc_po_ludzku. html (pobrane 12.09.2009). 5. Adamowska M. Pacjent się zagubił. Szpital jeszcze bardziej. Gazeta Wyborcza – Szczecin. 04.09.2009. http://miasta. gazeta.pl/szczecin/1,34959,7004361,Pacjent_sie_zagubil_ _Szpital_jeszcze_bardziej.html (pobrane 12.09.2009). 6. Kraków: śmierć pacjenta, wyjaśnień ciąg dalszy. Rynek Zdrowia. 11.09.2009. http://www.rynekzdrowia.pl/Prawo/ Krakow-smierc-pacjenta-wyjasnien-ciag-dalszy,10564,2. html (pobrane 12.09.2009). 7. Engel GL. The Need for a New Medical Model: A Challenge for Biomedicine. Science 1977; 196 (4286): 129-136. http://www.healtorture.org/files/files/englearticle.pdf (pobrane 12.09.2009). 8. World Health Organization. Primary Health Care – Now More Than Ever. World Health Report 2008. Geneva, World Health Organization; 2008:42.