Nowe „Wycieczki z Metamorfozami”
Transkrypt
Nowe „Wycieczki z Metamorfozami”
Gliwice, Zabrze 4 Nowe „Wycieczki z Metamorfozami” „Ciotka EMMA nadaje” – żartują członkowie Stowarzyszenia „Gliwickie Metamorfozy”, którzy zgodzili się odkrywać na naszych łamach karty gliwickiej historii. A dlaczego EMMA? Tak się składa, że pod wspólnym pseudonimem pisać będą dla nas osoby, których pierwsze litery imion tworzą ten kojarzący się z czasami wojny pseudonim. Dziś prezentujemy zatem pierwszą części opowieści o rzeźbiarzach związanych z Gliwicami. Johannes Nitsche Nareszcie, po długim okresie renowacji ujrzeliśmy ponownie naszego gliwickiego Neptuna w całej okazałości. Myślę, że wielokrotnie zarówno mieszkańcy Gliwic, jak i goście zastanawiali się, skąd się w górniczym mieście wziął pomnik boga mórz i czyje to dzieło. Istnieją dwie teorie wyjaśniające ustawienie na gliwic kim Rynku właśnie wizerunku Neptuna. Pierwszą z nich opisuje Edmund Całka w swojej pracy „Świat gliwickich legend”. Otóż pruskie władze przeznaczyły ratusz dla regimentu dragonów. Postanowiły zrobić drewniane koryto do pojenia koni, lecz radcom miejskim się ten pomysł nie spodobał. Zlecono wybudowanie fontanny. Ale, jak widać, teoria ta tłumaczy jedynie powstanie fontanny jako takiej, a nic nie mówi o postaci na cokole. Natomiast Miejski Konserwator Zabytków Ewa Pokorska skłania się do teorii, że Neptun był symbolem połączenia Gliwic z morzem poprzez Kanał Kłodnicki. W tym przypadku wątpliwość może budzić dość duży przedział czasowy pomiędzy momentem budowy fontanny a terminem zakończenia budowy Kanału. Jedynie osoba twórcy postaci Neptuna nie budzi niczyich wątpliwości – pra- GWSP w UM W gliwickim Urzędzie Miasta działa punkt rekrutacyjny Gliwickiej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości. Znaleźć go można po lewej stronie od wejścia głównego w holu na parterze. Kandydaci na studia będą mogli uzyskać w nim szczegółowe informacje na temat oferty edukacyjnej Uczelni oraz złożyć wszystkie dokumenty. Punkt będzie czynny w godzinach otwarcia urzędu. ca jest sygnowana i datowana. Autorem rzeźby jest Johannes Nitsche. Urodził się on w Opawie. Jak podaje Jerzy Gorzelik „po roku 1739”. Jacek Schmidt uściśla tę datę na 1740 rok. Jego ojcem był również rzeźbiarz Anton Nitsche urodzony w Lewinie w roku 1706 (zmarł w 1763). Matką Johannesa była Katarzyna Roth (zmarła w 1826), z którą Anton ożenił się jako z wdową 26 sierpnia 1739 r. Żoną artysty była Teresa (1770–1841). W Opawie zakupił on dom w 1801 roku, a w 1814 wymieniony został jako opawski mieszczanin. Rzeźbiarz przybył na nasze tereny ściągnięty przez hrabiego Antoniego Gaschina, który tak jak i on urodzony był w Opawie i to na jego i jego rodziny zlecenie wykonał tu artysta większość prac. Tyle skąpych informacji o życiu Johannesa Nitsche udało się odnaleźć w dwóch źródłach: książce Jacka Schmidta „Ludzie i dzieła” oraz w wykazie prac otrzymanych od dra Jerzego Gorzelika z Katedry Historii Sztuki Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Nitsche zmarł w Opawie w 1830 lub 1831 roku – jak podaje dr Jerzy Gorzelik. Jacek Schmidt uściśla tę datę: 15 lutego 1830 r. W naszym mieście zachowały się dwie prace, obie wykonane w orzeskim piaskowcu w 1794 roku – opisany powyżej Neptun oraz figura św. Jana Nepomucena usytuowana obecnie przy wejściu do kościoła ormiańskiego Św. Trójcy przy ul. Mikołowskiej. Piszę „obecnie”, bowiem statuę kilkakrotnie przenoszono. Pierwotnie stała przy moście na Ostropce w ciągu obecnej ulicy Dworcowej. Po przykryciu koryta rzeki wymienioną ulicą przeniesiono Nepomucena pod budynek przy Basztowej. Na obecne miejsce trafił ponoć dopiero w latach pięćdziesiątych XX wieku. Dopiero w 2008 r. rzeźba pozbyła się szpetnej polichromii i obecnie pokazuje w pełni kunszt rzeźbiarza. Pierwsza to statua św. Jana Nepomucena w Wielkich Hoszczycach (ok. 7 km na wschód od Opawy). Sąsiedztwo rodzinnego miasta artysty rodzi przypuszczenie, że być może w tym przypadku słaby poziom artystyczny rzeźby wynika nie z warsztatowego wykonania pomnika, lecz z braku umiejętności – Jerzy Gorzelik sugeruje, że może to być jedna z wcześniejszych prac artysty. Autorstwo nie podlega jednak dyskusji –- zachował się nawet fragment sygnatury. Praca jest sygnowana (inicjały J.N. oznaczają imię i nazwisko twórcy, a nie - jak sądzą niektórzy - Jana Nepomucena) oraz datowana, choć podczas poprzedniej renowacji błędnie przerobiono cyfrę 9 na 2. Figura ta należy do najwybitniejszych dzieł artysty. Nie tylko te dwa dzieła pozostały po znakomitym rzeźbiarzu. Najwcześn iej datowane są dwie figury stojące obecnie przy kościele parafialnym w Polskiej Cerekwi. Obie pochodzą z 1780 roku i zostały ufundowane przez hrabiego Antona von Gaschin i pierwotnie usytuowane były przed miejscowym zamkiem. Na obecne miejsce przeniesiono je w roku 1899 za sprawą ówczesnego właściciela miejscowych dóbr hrabiego Eberharda von Matuschki. Rzeźby przedstawiają świętą Barbarę i świętego Floriana. Na oryginalnych cokołach znajdują się herby fundatora. Istnieją dwie prace artysty, sprawiające kłopot z datowaniem. Obie są najprawdopodobniej pracami warsztatowymi. Druga figura znajduje się przy ul. Wyzwolenia w Krowiarkach na terenie parku przypałacowego. Jest to również przedstawienie św. Jana Nepomucena. Na wysokim cokole znajduje się figura zdecydowanie mniejsza od dotychczas omawianych. Cechy warsztatowe widoczne są dla historyka sztuki. Dla przeciętnego oglądającego odbiór dzieła zakłóca zdecydowanie olejna polichromia, obejmująca oprócz „manikiuru” na dłoniach również oczy świętego. Kolejne dzieła artysty, wykonane zresztą dla tego samego zleceniodawcy, znajdują się do dziś na Górze Świętej Anny i możemy je zobaczyć zwiedzając annogórską Kalwarię. W latach 1756–1764 hrabia Anton von Gaschin przeprowadził gruntowną renowację obiektów kalwaryjskich. Powstały one z inicjatywy jego przodka, hrabiego Georgu Adama Franza von Gaschina, który 27 maja 1700 roku rozpoczął budowę tego kompleksu. Po wyremontowaniu istniejących obiektów w następnych latach hrabia Anton nie szczędził sił i środków by rozbudowywać założenie Kalwarii. Johannes Nitsche brał w tych pracach udział. Na ścianie kaplicy Gra- dusów, czyli Świętych Schodów możemy podziwiać wykonaną przez niego w 1781 roku tablicę herbową fundatora wykonaną w piaskowcu. Fundator, hrabia Anton, nakazał w testamencie, by po śmierci pochowano go na terenie Kalwarii. W tym celu, jeszcze za życia, zlecił wykonać tablicę ze swoim wizerunkiem, herbem rodowym i stosownym napisem nagrobnym. Na miejsce swego pochówku wybrał nowo wybudowaną kaplicę św. Marii Magdaleny i to na jej frontowej ścianie w 1785 roku Johannes Nitsche wykonał zlecenie – nad pięknie obecnie odnowionym herbem rodu widać naturalnej wielkości całopostaciową figurę hrabiego. W tym samym, 1785 roku, artysta wykuł w piaskowcu dwie figury z przeznaczeniem do kaplicy św. Weroniki. Nie zachowały się one do dzisiejszych czasów, ponieważ w latach 1887–1890 artysta rzeźbiarz Josef Kopp z Monachium wykonał grupy rzeźbiarskie dla większości kaplic, w tym również do św. Weroniki. W 1783 roku artysta wyrzeźbił fontannę dla Krapkowic, jednak nie dotrwała ona do obecnych czasów, podobnie jak statua Neptuna sprzed 1800 roku z Opawy, które to dzieło po kilkakrotnym przenoszeniu z miejsca na miejsce padło ofiarą kradzieży w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. W 1791 roku rzeźbiarz przeprowadził prace renowacyjne Kolumny Maryjnej w Raciborzu. Kolejne zachowane do dnia dzisiejszego dzieło artysty możemy podziwiać we wnęce południowej ściany prezbiterium kościoła w Żyrowej. Jest to figura św. Jana Nepomucena, przeniesiona tutaj z terenu żyrowskiego cmentarza, gdzie do dziś zachowany jest jej oryginalny cokół. Rzeźbę wykonano w latach siedemdziesiątych XVIII wieku według badań dra Gorzelika, choć niektóre źródła genealogiczne rodu Gaschinów sugerują datować figurę na „po 1808”. Niewykluczone, że dopiero kolejne badania rozstrzygną te wątpliwości. Na koniec wracamy do Neptuna, ale nie gliwickiego – do figury stojącej w Karniowie. Dr Gorzelik datuje tę rzeźbę na lata dziewięćdziesiąte XVIII wieku, data 1818 na cokole odnosi się do translokacji rzeźby, która poprzednio umieszczona była przed zamkiem w Slezskych Rudolticich. Przyznać należy, że dokładne obejrzenie tej rzeźby może wzbudzić pewne wątpliwości co do jej autorstwa – trudno naprawdę znaleźć w niej cechy wspólne z dziełami Nitschego, co do których nie ma wątpliwości… Oczywiście tak zdolny i pracowity rzeźbiarz jak Johannes Nitsche pozostawił po sobie znacznie więcej dzieł, ale te omówione są „w zasięgu ręki” czytelników – można je obejrzeć osobiście po odbyciu niezbyt długich wycieczek. EMMA – Gliwickie Metamorfozy