AKCJA HERBSKA 28 LIPCA 1906 ROKU
Transkrypt
AKCJA HERBSKA 28 LIPCA 1906 ROKU
Przemysław Gorzałka PTH Oddział w Częstochowie AKCJA HERBSKA 28 LIPCA 1906 ROKU Na częstochowskim cmentarzu św. Rocha znajduje się sporych rozmiarów kamienny obelisk z inskrypcją: „Здесь покоится прахы убитыхь злоумышлинниками чиновъ Отдельнаго Корпуса Пограничной Стражи и таможеннаго ведомства при ограблени пенежной почты на гербо-ченстоховской желеэной дороге 15 июля 1906 года”. Upamiętnia on spoczywających pod nim w zbiorowej mogile Rosjan zabitych podczas akcji oddziału Organizacji Bojowej PPS na pociąg przewożący pieniądze i pocztę z komory celnej w Herbach do Częstochowy. Jednocześnie pomnik ten jest miejscem pamięci „roboty herbskiej”, będącej największą operacją przeprowadzoną przez częstochowską Organizację Bojową PPS. Rozgłosu na skalę całego Królestwa Polskiego nadał jej przede wszystkim fakt śmierci dwóch rosyjskich generałów, a także suma zdobytych w akcji pieniędzy. Latem 1906 roku częstochowska organizacja PPS otrzymała polecenie dokonania konfiskaty pieniędzy przewożonych pociągiem z komory celnej w Herbach do Częstochowy. Takie konfiskaty, zwane ekspropriacjami, stanowiły jedno z głównych źródeł finansowania nielegalnych partii i organizacji rewolucyjnych na terenie Cesarstwa Rosyjskiego. Akcję na pociąg poprzedziły kilkutygodniowe działania wywiadowcze, połączone z rozpoznaniem terenu. Pierwszą próbę jej przeprowadzenia podjęto na początku lipca, jednak w ostatniej chwili odwołano gotowych już do działania bojowców, oczekujących na rozkaz do ataku w okolicy dworca kolejowego w Częstochowie. Kolejną próbę podjęto w dniu 28 lipca 1906 roku, przy czym zmieniono jej plan. Aby nie ryzykować strzelaniny w samym mieście, jak pierwotnie planowano, akcję postanowiono przeprowadzić na odcinku pomiędzy stacjami Gnaszyn i Stradom. Operacją kierował Kazimierz Małachowski „Józef”, dowódca częstochowskiego oddziału bojowego. Małachowski wybrał uczestników akcji z trzech piątek bojowych: dwóch rakowskich i jednej częstochowskiej. Oprócz „Józefa” wzięli w niej udział: jego zastępca Eugeniusz Hołubiczko „Kiełbik”, Zygmunt Wcisło „Tytus”, Józef Legut „Longinus”, Jan Szklarczyk „Wacek”, Julian Jędralski „Granatowy”, Władysław Otrąbek „Grojny”, Konstanty Gienał, Bolesław Ziółkowski „Czarny”, Franciszek Sochacki „Mucha” i Stanisław Kałuża. Aby nie wzbudzać podejrzeń oddział podzielono na grupy, z których każda miała wsiadać na innej stacji. Pierwsza wraz z Małachowskim w Herbach, kolejna pod dowództwem Hołubiczki dołączyła w Ostrowach, ostatnia grupa na czele ze Szklarczykiem wsiadła na stacji w Gnaszynie. 1 Kiedy pociąg wyruszył z Gnaszyna Małachowski dał sygnał do rozpoczęcia akcji. Wraz z Hołubiczką i Legutem wkroczył do wagonu, w którym przewożono pieniądze, po czym po rosyjsku wezwał żołnierzy do nie stawiania oporu. W odpowiedzi jeden z członków ochrony transportu wystrzelił do Hołubiczki. Rozpętała się strzelanina, w wyniku której zginęło pięciu rosyjskich żołnierzy: szeregowy Iwan Kosjanienko z 3. Okręgu Straży Pogranicznej, młodszy pisarz 14. Częstochowskiej Brygady Straży Pogranicznej Wasilij Płochow, oraz szeregowcy z tejże brygady: Iwan Dobrolubow, Tichon Semenow i Stiepan Żylenkow. Ponadto śmierć ponieśli skarbnik komory celnej w Herbach – asesor Aleksander Daniłowicz Demianienko oraz starszy dozorca komory herbskiej – Jakow Kiriłłowicz Kisielew. Z bojowców lekko ranny w rękę i głowę został Józef Legut, a ciężko ranni byli: Kazimierz Małachowski i Eugeniusz Hołubiczko. Odgłos strzałów usłyszeli podróżujący tym samym pociągiem 3 wyżsi oficerowie rosyjscy – chwycili za broń i ruszyli do wagonu z kasą. Po drodze natknęli się na wycofujących się już bojowców, którzy otworzyli do nich ogień. W efekcie tego starcia zginęli: naczelnik 3. Okręgu Straży Pogranicznej generał-lejtnant Aleksander Westenrik i dowódca 14. Częstochowskiej Brygady Straży Pogranicznej generał-major hrabia Mikołaj Zucatto, a ranny został towarzyszący im pułkownik Brzezicki. Bojowcy wyskoczyli razem ze skonfiskowaną torbą z pieniędzmi i papierami wartościowymi. Rannego Kazimierza Małachowskiego pozostawiono w pociągu między pasażerami, licząc na to, iż zostanie wzięty za rannego przypadkiem przygodnego pasażera. Natomiast Eugeniusz Hołubiczko opuścił pociąg wyskakując z resztą oddziału – niestety zmarł od ran niedługo potem, pozostawiony w krzakach przez towarzyszy. Małachowski wpadł w ręce Rosjan i został umieszczony w szpitalu mieszczącym się w Alei N.M.P. – planowano odbicie „Józefa”, ale wobec silnej obstawy policyjnej szpitala musiano zrezygnować. Bojowcom wraz z łupem udało się ewakuować unikając pogoni. Ukryli się w miejscowości Poczesna w stodole należącej do ojca jednego z uczestników akcji – Konstantego Gienała. Doczekawszy tam zmroku ruszyli w kierunku Rakowa. Po dotarciu na miejsce ukryli pieniądze w mieszkaniu inżyniera Władysława Hackiewicza. Zostały one wywiezione później przez technika bojowego Jana Chmieleckiego „Baltazara” do Warszawy. Rosjanie natychmiast rozpoczęli zakrojone na szeroką skalę poszukiwania sprawców napadu. W pościg za napastnikami ruszyli dragoni ze stacjonującego w Częstochowie 42. Mitawskiego Pułku Dragonów oraz żołnierze straży pogranicznej. Dokonano rewizji w Gnaszynie i w Kawodrzy. Żandarmeria w Herbach aresztowała podejrzanego o udział w napaści. Jednak nie osiągnięto praktycznie żadnych rezultatów. Tragiczne dla Rosjan skutki akcji herbskiej ściągnęły do Częstochowy generał-gubernatora wojennego guberni piotrkowskiej gen. Mikołaja Wonlalarskiego (zabitego niemal dokładnie miesiąc później w zamachu przeprowadzonym 27 sierpnia 1906 roku na 2 ulicy Wiejskiej w Warszawie) oraz gubernatora piotrkowskiego hrabiego Antoniego von Essen. Z Warszawy przybyli korespondenci gazet celem zdobycia dokładnych informacji o zdarzeniu, które, wedle ich słów, wywarło w stolicy „ogromne wrażenie”. Władze rosyjskie zabitym w ataku na pociąg Rosjanom urządziły w Częstochowie uroczysty pogrzeb. Kondukt żałobny przeszedł głównymi ulicami miasta na cmentarz św. Rocha, gdzie większość zabitych spoczęła w zbiorowej mogile, natomiast ciało gen. Westenrika wywieziono do Warszawy. Podczas pogrzebu doszło do incydentu, który wymownie świadczy o bardzo napiętej atmosferze, jaka panowała wtedy w Częstochowie. W momencie przechodzenia orszaku żałobnego przez II Aleję N.M.P. Rosjanie dostrzegli młodego człowieka, który nie zdjął czapki przed mijającymi go trumnami. Natychmiast podjechali do niego żołnierze (w innej wersji policjant) i zaczęli płazować szablą niepokornego raniąc go. Poszkodowanym był Tadeusz Długoszowski (krewny słynnego generała Bolesława Wieniawy Długoszowskiego). Wydarzenie to wywołało panikę wśród obecnych tam ludzi. Na zakończenie należy podkreślić świetne przygotowanie i przeprowadzenie akcji przez częstochowski oddział Organizacji Bojowej PPS. Udało się im zdobyć 69 000 rubli w gotówce i papierach wartościowych, a śmierć dwóch rosyjskich generałów nadała rozgłosu ich działaniom. Smutne doświadczenia skłoniły warszawskiego generał-gubernatora do podjęcia środków mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa transportów kolejowych. Polecano, aby do każdego wagonu z pieniędzmi bądź pocztą dodawany był wagon 3 klasy dla eskortujących żołnierzy, umieszczony za wagonem pocztowym – wstęp do niego mieli mieć jedynie żołnierze i konduktorzy. Eskorta w wagonie miała liczyć 12 żołnierzy uzbrojonych w karabiny, a 4 z nich dodatkowo w broń krótką. 3